• Nie Znaleziono Wyników

401 401

azywam się Ryszard Zajączkowski, urodziłem się 30 kwietnia 1923 roku w Rejowcu. Podczas wojny miesz-kałem we Włodzimierzu Wołyńskim, [w] drewnianym [domu], była piekarnia, a obok był murowany blok, składający się z czterech mieszkań. Jedno z tych mieszkań zajmowali Niemcy, jak już uderzyli na ZSRR.

Przed wojną chodziłem do gimnazjum. Póź-niej, jak już przyszła armia radziecka, nie było żadnych szkół. Poszedłem do pracy. Mój młodszy brat i ja, chcąc przekroczyć grani-ce do Generalnej Guberni, został złapany na Bugu przez graniczników ruskich. Był wieziony na daleką północ, w głąb ZSRR.

Jak wrócił, kiedy można było wracać, to był szkielet człowieka. Niedługo pożył. Zmarł [krótko] po powrocie. Uczył się na księdza, został pochowany w Zakopanym, w grobow-cu ojców jezuitów. W sumie ja sam byłem w domu i musiałem zarabiać na utrzymanie starszych już rodziców. Pracowałem w pie-karni jako robotnik fizyczny. Dom drewniany i jeden z pierwszych pocisków, kiedy Niem-cy napadli na Związek Radziecki, uderzył

w ten dom i wszystko się spaliło. Mieszkali-śmy z mamą i z ojcem w jednym mieszkaniu mojego szwagra.

Przed wojną Polaków nie można oceniać jedną miarką. Dlatego, że Polacy to byli so-cjaliści, komuniści, endecy czyli Narodowa Demokracja, z PPS też byli. Każdy z nich miał inne poglądy. Jako tako antysemityzmu nie było. Na przykład koło nas mieszkali Żydzi przed wojną. Ja się z nimi bawiłem, nawet umiałem parę słów po żydowsku. Jak mieszkałem we Włodzimierzu, wszyscy żyli zgodnie, nie było oznak antysemityzmu, żad-nych pogromów.

W czasie okupacji niemieckiej, ksiądz ogłosił w kościele, że jest jedna pani uciekinierka ze Lwowa z małą córką pięcioletnią. Moja mama wzięła ją do nas. Ona się nazywała Franciak Irena, miała pięcioletnią córeczkę Anię. Było tak, że w kuchni byłem ja i ona z córką. Córka sięgała po szklankę, a Irena

Franciak odezwała się: „Zostaw, bo zła-miesz szklankę”. Jak ja to usłyszałem, zro-biło mi się zimno. Myślę sobie, ani Kaszub, ani góral nie powie nigdy „złamiesz szklan-kę”. Tak może powiedzieć tylko Żydówka.

Powiedziałem mamie, że pani Irena jest Ży-dówką. Zresztą wygląd też miała wybitnie żydowski, czarne włosy i nos długi. Mama [powiedziała]: „Ona mi się też przyznała, że jest Żydówką”.

Cóż tu było robić. Zapytaliśmy się jej, ja-kie ona ma dokumenty. Ona nam na to, że ma tylko zaświadczenie, że jej mąż pracuje w Totorganization. Była to organizacja, któ-ra budowała okopy i umocnienia na froncie niemieckim. [Irena] miała tylko ten świstek.

Nie było [na nim] fotografii ani nic. I co teraz zrobić? Jak już powiedziałem, u nas jedno mieszkanie zajmowali Niemcy, jeden Austriak. Niemcy go tytułowali Sondernfüh-rer, on nadzorował jakieś prace. Poszedłem prosto do niego. Powiedziałem, że przyjecha-ła do nas kuzynka z dzieckiem ze Lwowa.

Jej mąż pracuje w organizacji Tota. Poka-załem mu to zaświadczenie. Zaświadczenie .

yszard Zajączkowski wurde 1923 ge-boren. Während des Krieges lebte er in Włodzimierz Wołyński. Seine Familie nahm auf Bitte eines Priesters in ih-rem Haus Irena Franciak und ihre fünfjähri-ge Tochter, Anna, auf. Ryszard Zajączkowski

erfuhr erst nach einiger Zeit, dass sie Jüdin-nen sind. Er vermittelte ihJüdin-nen Arbeit. Irena Franciak wurde für eine Polin gehalten, sie ging wie alle Polen regelmäßig in die Kirche.

Nach der Befreiung ging sie mit ihrer Tochter wieder zurück nach Lemberg. Später zogen

sie in ein anderes Land. Die Mutter Ryszard Zajączkowskis blieb mit ihnen in Kontakt.

Auch die Frau Ryszard Zajączkowskis, Jani-na, half Juden während des Krieges. Auf dem Bauernhof ihrer Familie wurden einige Juden versteckt, die alle den Krieg überlebten.

D E U T S C H

mógł mieć każdy, ale jej nazwisko z innych dokumentów zgadzało się z tym zaświad-czeniem. Powiedział „gut, gut” i przyjął to do wiadomości. Już wiedziałem, że ze stro-ny Niemców jesteśmy bezpieczni. Bardziej bałem się Ukraińców. Powiedziałem matce, żeby codziennie z tą panią Ireną chodziła do kościoła, żeby ci Ukraińcy wiedzieli, że ona jest Polką i katoliczką.

Ona była u nas cały czas w sposób jawny aż do czasu przyjścia Armii Radzieckiej w 1944 roku. Wtedy ona wyjechała do siebie do Lwo-wa. Matka utrzymywała przez jakiś czas kon-takt z nią, przysłała paczkę pomarańcz 2 czy 3 razy. Nasza znajomość tak się skończyła.

U mojej żony ukrywało się z kolei ośmiu Ży-dów, rodzina. Ukrywali w schronie za stodo-łą. Mieszkali na kolonii zaraz za koszarami.

Oni również przeżyli wojnę, ale będąc cały czas w ukryciu. Wejście do tego schronu było od strony studni, kręciło się korbą, wyciąga-ło się odchody i inne rzeczy, a spuszczano pożywienie. Oni przez cały czas musieli się ukrywać.

Później część z nich udała się do Izraela, po-tem reszta i teraz właściwie ich adresów już nie znamy. Obie nasze rodziny, żony i moja, uratowały 10 osób narodowości żydowskiej.

Oczywiście, że zdawaliśmy sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Niemcy nie stosowali kary „oko za oko”. Nie, że jednego zastrze-lili. Za jednego przechowywanego Żyda szła pod mur cała rodzina. 100%, wszyscy, któ-rzy byli w domu. Zdawaliśmy sobie sprawę, ale co innego mogliśmy zrobić. Oddać matkę z córką Niemcom? Przecież to byłoby nie-ludzkie. U nas o tyle było dobrze, że ona była oficjalnie, nie ukrywała się nigdy.

Medal otrzymałem kilka lat temu. Mój brat wyjeżdżał do Izraela i posadził drzewko ce-drowe.

O

.

Z Y D A C H

U K R Y W A J A¸ C Y C H S I E¸ U J A N I N Y

Z A J A. ¸ C Z K O W S K I E J ,

Z O N Y R Y S Z A R D A

W Y Z W O L E N I E

M E D A L

D A T A Z Ł O Z·

E N I A R E L A C J I : 2 0 0 3 R O K N A G R A Ł A : M A R Z E N A B A U M

yszard Zajączkowski was born in 1923.

Ryszard was a 16-year-old boy when the war broke out. At that time he lived in Włodzimierz Wołyński. During the Russian occupation, he had to work as a baker to support his family, and his brother was transported to the Soviet Union and died soon after his return to Poland. One day,

at the request of a priest, the Zajączkowskis took Irena Franciak and her five-year-old daughter Ania. Ryszard recalls that it was only after some time that he realized the women were Jewish. He helped Irena get a job. Pretending to be a Catholic, Irena went to church like all Poles. After the liberation, Irena and her daughter came back to Lviv, and then went abroad. For some time, they

kept in touch with Ryszard’s mother. Ryszard mentions that the Zajączkowski family realized the danger they were in sheltering this family but Ryszard says that turning them in would have been inhuman. Ryszard also states that Janina Zajączkowski’s family also helped Jews. At her family’s house, eight people were hiding, all of whom survived.

E N G L I S H

Ryszard Zajączkowski z żoną.

01 01 01

Ryszard Zajączkowski mit seiner Frau. Mr Zajączkowski with his wife.

D O D A T K I

ŚWIATŁA W CIEMNOŚCI. SPRAWIEDLIWI WŚRÓD NARODÓW ŚWIA

Abramowicz Franciszka – Międzyrzec Podlaski, Uratowany: Sender Dyszel, medal: 1987 r.

Adamczek Stanisław i Feliksa – Ernestynów n. Siedlec, Uratowani: rodzina Herszela

Kurchanta, medal: 1994 r.

Adamczuk Antoni i Janina oraz syn Jan – Kolonia Ostrów k. Chełma, Uratowany: Bluma Persko,

medal: 1992 r.

Andzelm Stefan i Waleria – Janowiec n. Wisłą, Uratowany: Moris Kerschenbaum i in., medal: 1984 r.

Antosiewicz Feliks i Wiktoria – Ryki, Uratowany: Pesa Biderman, Sima Rozenzumen,

Michael Goldblum, medal: 1992 r.

Zob. relacja Kasprzak Marianna Artymiak Mikołaj i Helena oraz córka Eugenia – Kukawka k. Chełma, Uratowany:

Dora Rosenbaum, medal: 1989 r.

Zob. relacja Złotko Eugenia

Babiarz Kazimiera i Halina – Izbica, Uratowany:

Chanan Lipszyc, medal: 1985 r.

Bajak Aleksander i Teofila – okolice Zamościa, Uratowany: Jakub Hersz Griner (Grzegorz Pawłowski). Zob. relacja Grzegorz Pawłowski

Barańska Stanisława – lubelskie Bażant Stanisław i Józefa oraz syn Wincenty

– lubelskie

Betiuk Stanisław – Strupin k. Lublina, Uratowany:

Handelsman Brucha i Fajga, medal: 1984 r.

Bieliński Antoni i Helena – Księżpole – Budki k. Siedlec, Uratowany: rodzina Przepiórków,

medal: 1989 r.

Błoński Franciszek i Adela oraz syn Stanisław – Suchożebry k. Siedlec, Uratowany: Szajko

Lipiec, medal: 1994 r. (Franciszek i Adela), 1996 r. (Stanisław)

SPRAWIEDLIWI WŚRÓD