• Nie Znaleziono Wyników

1 Kazimierz Krukowski, Z Melpomen¹ na emigracji, Warszawa 1987 oraz Ilana Maschler, Moskiewski czas, Warszawa 1994.

2 Osoby takie by³y m.in. zastraszane konsekwencjami odmowy podjêcia pracy, gro¿¹cymi im oraz ich rodzinie (w tym mo¿liwoœci¹ trafienia na listy deportacyjne). W wielu przypadkach pre-sja taka wystarcza³a, aby podj¹æ decyzjê o „ochotniczym” zaci¹gu do pracy, np. w Zag³êbiu Don-baskim.

3 Najwiêksz¹ grupê stanowili mê¿czyŸni (tzw. g³owy rodzin) oddzielani na mocy dyrektyw uzupe³niaj¹cych do rozkazów deportacyjnych z maja–czerwca 1941 r. i w wiêkszoœci zes³ani do

– do czwartej – specprzesiedleñców-osadników i specprzesiedleñców-uchodŸ-ców (spiecpieriesielency-osadniki i spiecpieriesielency-bie¿ency) deportowanych w lutym i czerwcu 1940 r., których – na mocy zawartych wczeœniej pomiêdzy Ludowymi Komisariatami Spraw Wewnêtrznych (Narodnyj Komissariat Wnu-triennych Die³, dalej – NKWD) a Narkomatami ZSRR umów – przekazano do ich dyspozycji do pracy. Ludzie ci zostali osadzeni w zdecydowanej wiêkszoœci na pó³nocnych obszarach leœnych ZSRR4, w zamkniêtych osadach o charakterze specjalnym, zwanych specposio³kami. Znajdowa³y siê one pod œcis³¹ kontrol¹ pracowników NKWD, zaœ ich mieszkañców obowi¹zywa³ zaostrzony rygor oraz normy pracy. Osoby te by³y formalnie pozbawione wiêkszoœci praw obywatel-skich, zaœ ich pobyt regulowa³y odrêbne przepisy5;

– do pi¹tej – zes³añców, a wiêc ludnoœæ deportowan¹ w trybie administracyj-nym w kwietniu 1940 r. (administratiwno-wys³annyje) oraz zes³an¹ na osiedle-nie w maju i czerwcu 1941 r. (ssylno-posielency). Rozmieszczono j¹ g³ówosiedle-nie w ko³chozach i sowchozach na terenie Kazachstanu oraz w œrodkowej i pó³noc-nej czêœci RFSRR, w osadach leœnych i przy kopalniach. Wobec tych grup nie wysuniêto z zasady ¿adnych konkretnych zarzutów. Status prawny zes³añców z maja–czerwca 1941 r. by³ jednak nieco gorszy ni¿ zes³anych w trybie admini-stracyjnym. Dotyczy³o to g³ównie bezwzglêdnego nakazu meldowania siê w wy-znaczonym terminie w placówkach milicji i NKWD oraz traktowania samowol-nego opuszczenia rejonu zameldowania jako ucieczki z miejsca zsy³ki, ze wszyst-kimi tego prawnymi konsekwencjami6;

– najtrudniejszy do okreœlenia pozostaje statut ludnoœci cywilnej, przesiedlo-nej do wschodnich obwodów Ukraiñskiej i Bia³oruskiej SRR na prze³omie wrze-œnia i paŸdziernika 1939 r. oraz przesiedlonych do Mo³dawii latem 1940 r. Nie dotknê³y ich formalnie ¿adne ograniczenia, poza wynikaj¹cymi w radzieckiego prawodawstwa. Jedynymi restrykcjami by³ brak mo¿liwoœci powrotu do wcze-œniejszych miejsc pobytu, obowi¹zek podjêcia pracy oraz dok³adniejszy nadzór

obozów. Ze zbieranych na Bia³ostocczyŸnie ustnych relacji œwiadków wiem o przypadku rozstrze-lania takiej grupy w Judziance, w okolicach Siemiatycz, kiedy z chwil¹ rozpoczêcia wojny nie-miecko-radzieckiej nie by³o mo¿na ju¿ ich wyekspediowaæ na wschód. Relacja Franciszka Hen-ryka Ekielskiego spisana przez autora w Siemiatyczach w 1992 r.; zob. te¿: Wykaz œledztw pro-wadzonych przez Okrêgow¹ Komisjê Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Bia³ymstoku, Archiwum OKZB w Bia³ymstoku, ul. Mickiewicza 5.

4 Wyj¹tkiem by³o np. wys³anie ponad 5 tys. „osadników” do Kazachstanu, do obwodów: ku-stanajskiego, paw³odarskiego, semipa³atyñskiego i akmoliñskiego; zob.: Stanis³aw Ciesielski, Polacy w Kazachstanie w latach 1940–46. Zes³añcy lat wojny, Wroc³aw 1996, s. 42.

5 Regulamin osad specjalnych i zasady zatrudniania osadników wysiedlanych z zachodnich obwodów USRR i BSRR, Iwan Bi³as, Represywno karalna systema w Ukrajini 1917–1953. Su-spilno-politycznyj ta istoryko-prawowyj analiz, t. 2., Kyjiw 1994, s. 131–134; zob. te¿: GARF, f. 5446, op. 57, d. 65, s. 170–174.

6 Ustawa o porz¹dku stosowania przymusowego osiedlenia wobec niektórych kategorii prze-stêpców, ibidem, s. 136–137; zob. te¿: GARF, f. 9479, op. 1, d. 87, s. 3–9.

ze strony NKWD. Ich pobyt nosi³ jednak wszelkie znamiona przymusowego, choæ by z racji wywiezienia, na podstawie odgórnych decyzji w³adz radzieckich, poza granicê przedwojennej Polski.

Przynale¿noœæ do którejœ z tych umownych kategorii determinowa³a w zasa-dzie dalsze losy zes³añców. Wiele by³o spraw jednak wspólnych. W poni¿szej charakterystyce œwiadomie pomijam szczegó³owe opisywanie warunków byto-wych w obozach i wiêzieniach, jako ¿e by³y one skrajnie ró¿ne od warunków ¿ycia zes³añców (w wiêkszoœci kobiet obarczonych dzieæmi) i nie dadz¹ siê w ¿a-den sposób uogólniæ7.

W drodze

Ur¹gaj¹ca ludzkiej godnoœci „podró¿” do miejsc przymusowego zes³ania zo-sta³a opisana w setkach sybirackich wspomnieñ z tego okresu8. Jedyn¹, szcze-gó³owo nie opisan¹, pozostaje nadal deportacja z prze³omu wrzeœnia i paŸdzier-nika 1939 r. Jednak ze wzglêdu na charakter ca³ej akcji oraz niewielk¹ odleg³oœæ, jak¹ mia³y do pokonania transporty, nie s¹dzê, by odby³a siê ona w warunkach tak nieludzkich, jakie sta³y siê udzia³em ludnoœci wywo¿onej w póŸniejszym okresie.

Wszelkie ambitne i w rozumieniu radzieckiego totalitaryzmu „humanitarne” plany przewozu ludnoœci9 rozbija³y siê od samego pocz¹tku – jak ju¿ wspomnia-³em – o bezmiar radzieckiej biurokracji i wszechobecny niedow³ad administra-cyjny. Fikcj¹ okaza³o siê przystosowanie wagonów dla potrzeb przewozu ludno-œci. Chyba nigdzie nie by³o zapowiadanych wagonów sanitarnych, a jeœli by³y, to na pewno nie spe³nia³y powierzonej im funkcji – jak¹ mia³a byæ opieka me-dyczna nad zes³añcami. Pojawiaj¹ siê wprawdzie we wspomnieniach nieliczne informacje o felczerach lub pielêgniarkach, jednak ludzie ci, pozbawieni nawet podstawowych œrodków medycznych, nie byli w stanie w jakikolwiek sposób pomóc przewo¿onej ludnoœci. Tak¿e stacje, zobowi¹zane do zaopatrzenia trans-portów w chleb i ciep³y posi³ek, nie potrafi³y wywi¹zaæ siê z na³o¿onych na nie obowi¹zków. I nie chodzi tu, w wielu przypadkach, o z³¹ wolê ich personelu, lecz raczej o ca³kowity brak œrodków finansowych i produktów, z których posi-7 Tym bardziej ¿e warunki obozowe zosta³y scharakteryzowane w wielu pracach naukowych i pamiêtnikarskich; zob. m.in.: Kazimierz Zamorski, Stanis³aw Starzewski, Sprawiedliwoœæ sowiec-ka, Warszawa 1994; Anatol Krakowiecki, Ksi¹¿ka o Ko³ymie, Londyn 1987; Aleksander So³¿eni-cyn, Archipelag GU£ag, Warszawa 1990; Gustaw Herling-Grudziñski, Inny œwiat, Warszawa 1989; Beata Obertyñska, Z domu niewoli, Warszawa 1991.

8 Spory ich wybór zosta³ zamieszczony w Bibliografii.

9 Instrukcja Ludowego Komisariatu Spraw Wewnêtrznych (Narodnyj Komissariat Wnutrien-nych Die³) ZSRR z grudnia 1939 r. o porz¹dku przesiedlania polskich osadników z zachodnich obwodów USRR i BSRR, I. Bi³as, Represywno karalna systema..., t. 2, s. 130–131.

³ek taki mia³ byæ przygotowany, tym bardziej ¿e stacje, na których zatrzymywa-³y siê sk³ady deportacyjne dla uzupe³nienia zaopatrzenia, z racji bezpieczeñstwa, nale¿a³y z zasady do jak najmniejszych (nie licz¹c licznych postojów w szcze-rym polu). Dlatego te¿ w wiêkszoœci pamiêtników i wspomnieñ mówi siê o pod-ró¿y, jako o nieustannym g³odzie oszukiwanym gor¹c¹ wod¹ oraz symboliczny-mi porcjasymboliczny-mi rozwodnionej kaszy, b¹dŸ zabarwionej czymœ wody, pe³ni¹cej rolê zupy, wydawanej najczêœciej bardzo nieregularnie10. Zdarza³o siê jednak, ¿e de-portowani otrzymywali na postojach kie³basê z ryb, bia³e, pszenne bu³ki zamiast gliniastego chleba, a nawet cukier dla dzieci11. Generalnie jednak posi³ków, zgod-nych z zaleceniami najwy¿szych w³adz, byæ po prostu nie mog³o, a zes³añcy zdani byli wy³¹cznie na siebie.

Nie mniejszy wp³yw na kondycjê przewo¿onej ludnoœci mia³y warunki po-godowe. W czasie deportacji lutowej mrozy siêga³y nawet –40oC. Wagony by³y wprawdzie wyposa¿one w ma³e piecyki, lecz najczêœciej nie starcza³o do nich opa³u, lub go wcale nie dostarczono. Czasem, na pocz¹tku podró¿y, nie by³o nawet piecyków12. W sprzyjaj¹cych warunkach obs³uga co pewien czas pozwala³a za-braæ na stacji trochê wêgla, by³ on jednak kropl¹ w morzu potrzeb13. W czasie podró¿y przemarza³y œciany wagonów, zaœ budz¹cy siê ze snu musieli nieraz odrywaæ przymarzniête do prycz ubrania, poœciel, a nawet w³osy14. Z kolei w cza-sie deportacji z czerwca 1940 r. oraz maja i czerwca 1941 r. warunki podró¿y stawa³y siê nie do wytrzymania z powodu upa³ów15. Brak wody oraz zaduch potêgowa³y koszmar podró¿y16. W czasie nielicznych postojów uzupe³niano (w miarê mo¿liwoœci) wodê. Poniewa¿ mo¿na jej by³o nabraæ zaledwie kilka wia-der, starcza³o jej na bardzo krótko17. Stosunkowo najlepiej mieli deportowani w kwietniu 1940 r., gdy¿ ich podró¿ odbywa³a siê w najznoœniejszych warun-kach atmosferycznych, a zaduch i notoryczny brak wody nie by³y a¿ tak odczu-10 Genowefa Opiela-Wajda, „...Œmieræ g³odowa... zjawiskiem codziennym”, w: Wspomnienia Sybiraków, t. 4, Warszawa 1991, s. 203; Janina Rêbisz-Osipowska, „By³o mi smutno i wci¹¿ p³a-ka³am”, ibidem, t. 2, Warszawa 1990, s. 83; Eugenia Rutkowska-Wiœniewska, Archangielsk – piêkne miasto, ibidem, t. 1, Warszawa 1989, s. 42; Edward Ziomek, Wojenna tu³aczka, ibidem, t. 8, War-szawa 1994, s. 131.

11 Janina Laszczak-Soko³owska, „Pracowali, a¿ padli”, ibidem, t. 4, s. 48.

12 E. Ziomek, op. cit., s. 131; Jadwiga Bortnik-Pytlarzowa, W tajdze i piaskach po³udniowego Kazachstanu, ibidem, t. 8, s. 144.

13 E. Rutkowska-Wiœniewska, op. cit., s. 42.

14 Jan Tomasz Gross, Irena Grudziñska-Gross, W czterdziestym nas Matko na Sibir zes³ali. Polska a Rosja 1939–1942, Warszawa 1990, s. 261.

15 Kazimierz Sztachelski, „To by³a prawdziwa Golgota”, w: Wspomnienia Sybiraków, t. 8, s. 187.

16 Henryk Grynberg, Dzieci Syjonu, Warszawa 1994, s. 72–73.

17 Janina Brzózko-Jankowska, „Gdzie nie ma szumu polskich drzew”, w: Wspomnienia Sybi-raków, t. 4, s. 22.

walne, jak w przypadku pozosta³ych deportacji. Tak¿e zaopatrzenie w ¿ywnoœæ by³o trochê lepsze, ³agodz¹c niedostatki podró¿y18.

Temperatura, przepe³nienie i brak wody wp³ywa³y bezpoœrednio na warunki sanitarno-higieniczne. Mówi¹c najogólniej by³y one bardzo z³e19. Szerzy³y siê ró¿nego rodzaju choroby przewodu pokarmowego i wszawica. Najwiêkszym sie-dliskiem zarazków by³ wyciêty w œcianach wagonu, b¹dŸ w jego pod³odze, otwór s³u¿¹cy za sanitariat. Ju¿ po kilku dniach zarówno otwór w pod³odze, jak i ry-nienka przytwierdzona do œciany, pomimo starañ wspó³towarzyszy niedoli, by³y oblepione odchodami20. Rozchodz¹cy siê wszêdzie fetor potêgowa³ panuj¹cy zaduch, gro¿¹c wybuchem epidemii21. Dlatego te¿ wiele osób, aby za³atwiæ po-trzeby fizjologiczne, za wszelk¹ cenê stara³o siê doczekaæ najmniejszej nawet przerwy w podró¿y, gdy mo¿na by³o opuœciæ wagony22. Wywo¿eni zim¹ mieli to szczêœcie w nieszczêœciu, i¿ mróz dzia³a³ choæ trochê dezynfekuj¹co. Notoryczny niedobór wody uniemo¿liwia³ elementarn¹ nawet higienê osobist¹. W najgorszej sytuacji znalaz³y siê matki wywo¿one z niemowlêtami i ma³ymi dzieæmi, nie maj¹-ce ¿adnych mo¿liwoœci nie tylko uprania pieluszek, ale nawet obmycia swych ma-leñstw. Jeszcze gorzej by³o, gdy w czasie podró¿y odbywa³ siê poród23.

Wszystko to sprawia³o, ¿e w czasie jazdy dochodzi³o nieraz do ostrych scy-sji – szczególnie w kwestii rozdzia³u wody i ¿ywnoœci, których zawsze by³o za ma³o. Zdarza³o siê, ¿e ludzie w obawie o swój los ukrywali, gdzie siê tylko da³o, zabran¹ ze sob¹ ¿ywnoœæ, a zw³aszcza chleb, który nastêpnie, popsuty, trzeba by³o wyrzuciæ24. Niektórzy nie wytrzymywali napiêcia i zapadali na choroby psychicz-ne. Inni, z powodu ogromnego stresu, potrafili w ci¹gu kilku chwil posiwieæ25. Zdarza³y siê te¿ przypadki, ¿e wyrwane nagle z domu matki z dzieæmi popada³y w stan g³êbokiej apatii, z którego nikt nie by³ ich w stanie wydobyæ. Czêsto naj-starsze rodzeñstwo przejmowa³o wówczas obowi¹zki g³owy rodziny. Prawdo-podobnie nikt dot¹d nie bada³, jak owe podró¿e wp³ynê³y na przysz³e losy ze-s³añców, ze wspomnieñ wiadomo jednak, ¿e nawet wiele miesiêcy po przybyciu na miejsce stresy wywo³ane drog¹ dawa³y siê wielu ludziom we znaki.

18 S. Ciesielski, op. cit., s. 24–26.

19 Zdarza³y siê jednak przypadki ca³kowicie odmiennego traktowania wywo¿onej ludnoœci; zob.: Archiwum Wschodnie Oœrodka Karta w Warszawie (dalej – AW), Kolekcja wspomnieñ i re-lacji z zes³ania w ZSRR (dalej – Wspomnienia), relacja Walerii Lesiów.

20 Stefan Krupiewski, „Zapomnijcie o Polsce”, w: Wspomnienia Sybiraków, t. 4, s. 128

21 Eugeniusz Fajkowski, G³ód, ibidem, t. 4, s. 30; S. Krupiewski, op. cit., s. 129; Janina Ko-z³owska-Szumska, Dobrzy ludzie, ibidem, t. 8, s. 7.

22 Stanis³awa Kiszkurno-Woron, Moje syberyjskie radoœci, ibidem, t. 7, Warszawa 1993, s. 92.

23 J. Bortnik-Pytlarzowa, op. cit., s. 144; Lucyna Jarocka-R¹czkowska, „Chodziliœmy po proœ-bie”, ibidem, t. 2, s. 144.

24 K. Sztachelski, op. cit. s. 187.

Skrajne warunki podró¿y w sposób nieunikniony doprowadza³y do zgonów. Najczêstsz¹ ich przyczyn¹ by³o zimno, choroby i brak opieki lekarskiej26. Umie-ra³y g³ównie osoby stare i chore (bardzo czêsto ob³o¿nie) oraz najm³odsze dzie-ci. Zrozpaczone matki nie chcia³y pozbywaæ siê ich cia³, wyrywano wiêc je si³¹ w czasie postojów27. Najwiêcej osób zmar³o w trakcie deportacji lutowej. Nieco mniej ofiar by³o w czasie deportacji z czerwca 1940 r., najmniej zmar³o w cza-sie deportacji z kwietnia 1940 r. Wp³yw na to mia³y warunki atmosferyczne, zaopatrzenie w ¿ywnoœæ oraz odnoszenie siê do wysiedlanych konwoju. Œmier-telnoœæ wzros³a ponownie w czasie deportacji z czerwca 1941 r. By³a ona wyni-kiem ostrza³u sk³adów deportacyjnych przez lotnictwo niemieckie, tu¿ po roz-poczêciu wojny niemiecko-radzieckiej28.

Zgodnie z szacunkami w³adz polskich w Londynie, opartymi na relacjach deportowanych, zbieranymi m.in. po opuszczeniu przez nich ZSRR, œmiertelnoœæ w trakcie podró¿y mia³a byæ zastraszaj¹co wysoka29. Mówi³o siê o dziesi¹tkach zmar³ych z ka¿dego sk³adu, których cia³a wyrzucaæ miano w trakcie podró¿y bezpoœrednio z wagonów, a nawet paliæ nimi w lokomotywach30. Kolejne lata nie przynios³y w tej kwestii ¿adnych istotniejszych zmian31. Dopiero badania pro-wadzone w archiwach b. ZSRR przez tamtejszych historyków wymusi³y nowe spojrzenie na tê sprawê. Jedn¹ z pierwszych osób, która stara³a siê wyjaœniæ, ile tak naprawdê osób zmar³o w czasie podró¿y, by³a W. S. Parsadanowa. Zgodnie z jej szacunkami (bardzo zreszt¹ nieprecyzyjnymi) mog³o to byæ do 8% ogó³u zes³anych32. Natomiast wed³ug szacunków Aleksandra Gurianowa, który odpo-wiedzi na temat liczby zmar³ych w czasie drogi szuka³ w materia³ach Wojsk Konwojowych (Konwojnyje Wojska) NKWD ZSRR, œmiertelnoœæ by³a znacznie mniejsza. Na podstawie odnalezionych, szcz¹tkowych dokumentów Wojsk

Kon-26 E. Ziomek, op. cit., s. 131.

27 S. Kurpiewski, op. cit., s. 129; Teresa Kaliciak-Skalska, Zag³ada, w: Wspomnienia Sybira-ków, t. 8, s. 138–139; Zygmunt Kotowski, G³odne stepy, ibidem, t. 6, Warszawa 1992, s. 243–244.

28 AW, Wspomnienia, relacja Wandy Stankiewicz; zob. te¿ podrozdzia³: Deportacja pi¹ta – w maju i czerwcu 1941 r. w rozdziale I niniejszej pracy oraz: Aleksander Gurianow, Cztery de-portacje 1940–41, „Karta” nr 12, Warszawa 1992, s. 120.

29 El¿bieta Wróbel, Janusz Wróbel, Rozproszenie po œwiecie. Obozy i osiedla uchodŸców pol-skich ze Zwi¹zku Sowieckiego 1942–1950, Chicago 1992, s. 17. Fragmenty relacji, na podstawie których m.in. szacowano straty w czasie podró¿y, zob.: J. T. Gross, I. Grudziñska-Gross, W czter-dziestym nas Matko..., rozdzia³y: Relacje Dzieci, s. 77–215 oraz Relacje Doros³ych. Okupacja sowiecka i wywózki, s. 239–249; Julian Siedlecki, Losy Polaków w ZSRR w latach 1939–86, Byd-goszcz 1990, s. 47–51.

30 J. Siedlecki, op. cit., s. 50.

31 J. T. Gross, I. Grudziñska-Gross, W czterdziestym nas Matko..., s. 66–68. Problemu tego nie poruszali w swych pracach ani J. Siedlecki, op. cit., ani Z. S. Siemaszko, W sowieckim osaczeniu 1939–1943, Londyn 1991, ani Piotr ¯aroñ, Ludnoœæ polska w Zwi¹zku Radzieckim w czasie II wojny œwiatowej, Warszawa 1990.

32 W. S. Parsadanowa, Dieportacyja nasielenija iz Zapadnoj Ukrainy i Zapadnoj Bie³orussii w 1939–1941gg., „Nowaja i nowiejszaja istorija” 1989, nr 5, s. 35.

wojowych ustali³ on m.in., ¿e w czterech transportach z lutego 1940 r. (a wiêc jad¹cych w stosunkowo najciê¿szych warunkach klimatycznych) przewo¿¹cych w sumie 5 821 deportowanych osadników do stacji Tajszet, w obwodzie irkuc-kim, nie dojecha³o 12 osób (0,2% sk³adów)33. Gdy dodamy do tego chorych, których trzeba by³o zabraæ do szpitala, wagonów nie mog³o opuœciæ o w³asnych si³ach oko³o 0,7% ogó³u dowiezionych34. Nie s¹ to oczywiœcie dane wyczerpu-j¹ce, tym bardziej ¿e nie mamy ¿adnych dowodów na to, i¿ Wojska Konwojowe poda³y faktyczn¹ liczbê zmar³ych. Mimo to obliczenia Parsadanowej wydaj¹ siê znacznie zawy¿one35. Nawet jeœli w innych transportach z lutego 1940 r. odno-towano wy¿sz¹ liczbê zgonów, to i tak ogólna liczba zmar³ych w czasie drogi nie przekroczy zapewne 0,5%36 (choæ, jak ju¿ wczeœniej pisa³em, gdybyœmy oparli siê na szacunkach dotycz¹cych osób za³adowanych i dowiezionych na miejsce, to na podstawie ró¿norodnych dokumentów NKWD liczba zmar³ych siêga³aby nawet 2,5%37). Kolejne deportacje nie by³y ju¿ tak „krwawe”, nie licz¹c strat wynik³ych z ostrza³u sk³adów deportacyjnych z czerwca 1941 r., tych jednak nie mo¿na zaliczyæ na konto Wojsk Konwojowych i warunków panuj¹cych w cza-sie podró¿y. Najprawdopodobniej wiêc liczba wszystkich zmar³ych w wagonach w czasie drogi do miejsc przymusowego osiedlenia w trakcie wszystkich czte-rech akcji wysiedleñczych 1940–1941 nie przekroczy 0,7–1%38.

Wy³adunek z wagonów nie oznacza³ jeszcze koñca drogi. Wycieñczonych kilkutygodniow¹ podró¿¹ ludzi dzielono na stacjach na mniejsze grupy, które rozwo¿ono do miejsc zes³ania39. Innym sposobem rozdzia³u zes³añców by³o odczepianie po drodze kolejnych wagonów40. Czêsto odbywa³y siê wówczas (szczególnie w przypadku deportacji z kwietnia 1940 r.) swoiste targi niewolni-33 Aleksandr E. Gurianow, Polskije spiecpieriesielency w SSSR w 1940–41 gg., w: Riepriessii protiw polakow i polskich gra¿dan. Istoriczeskije sborniki „Miemoria³a”, Moskwa 1997, s. 121.

34 Ibidem.

35 Ró¿nice te, nawet gdyby konwój próbowa³ zataiæ wszystkie przypadki œmierci w czasie drogi, wydaj¹ siê zbyt wysokie.

36 Zob.: przypis 200 w rozdziale I niniejszej pracy.

37 Sprzecznoœci te, najprawdopodobniej, s¹ wynikiem panuj¹cego w czasie deportacji ba³aga-nu dokumentacyjnego.

38 Czyli oko³o 3–3,5 tys. osób. Oczywiœcie, szacunek ten opiera siê na omawianym ju¿ wcze-œniej za³o¿eniu, ¿e najwiêksze straty zanotowano w lutym, a najmniejsze w kwietniu 1940 r., nie liczy siê te¿ strat powsta³ych w wyniku ostrza³u wojsk niemieckich w czerwcu 1941 r. Gdybyœmy dodali je do ogólnej liczby zmar³ych, ostateczna suma osób, które straci³y ¿ycie w wyniku samej podró¿y deportacyjnej, siêgnie oko³o 5 tys. Nie oznacza to, bynajmniej, ¿e liczbê tê uznajê za ostateczn¹. Byæ mo¿e przypadków œmierci by³o mniej, byæ mo¿e znacznie wiêcej. Tego jednak, bez wgl¹du w dokumenty Wojsk Konwojowych NKWD (jeœli takowe jeszcze istniej¹), nie da siê ustaliæ.

39 H. Grynberg, op. cit., s. 75.

40 Daniel Boækowski, Jak pisklêta z gniazd... Dzieci polskie w ZSRR w okresie II wojny œwia-towej, Warszawa–Wroc³aw 1995, s. 151.

czej si³y roboczej. Zarówno trusty leœne, jak i ko³chozy, najbardziej by³y zainte-resowane ludŸmi samotnymi oraz rodzinami obarczonymi ma³¹ liczb¹ dzieci41, zdolnymi do wydajnej i d³ugotrwa³ej pracy42. Do miejsc osiedlenia deportowa-nych dostarczano samochodami, tratwami, barkami rzecznymi, parostatkami, samochodami a nawet prowadzono dziesi¹tki kilometrów pieszo43. Po drodze nadal zdarza³y siê zgony. Najczêœciej by³y to ofiary nieszczêœliwych wypadków – utoniêæ, potr¹ceñ, wypadków samochodowych oraz wycieñczenia dotychcza-sow¹ podró¿¹44.

Na zes³aniu

Liczby

Jednym z najwa¿niejszym Ÿróde³ pozwalaj¹cym ustaliæ (przynajmniej do momentu amnestii w sierpniu 1941 r.) liczbê osób znajduj¹cych siê na zes³aniu s¹ materia³y wydobywane z b. archiwów radzieckich. Ró¿nice szacunków w po-szczególnych dokumentach wskazuj¹ jednak, ¿e nawet instytucje odpowiedzial-ne za zatrudnienie i nadzór nad deportowan¹ ludnoœci¹ mia³y ogromodpowiedzial-ne trudno-œci z wyczerpuj¹cym ustaleniem liczby osób znajduj¹cych siê w ich gestii. Tak wiêc Ÿród³a te nie wyczerpuj¹ problemu i mog¹ byæ traktowane jedynie jako je-den z wielu kierunków dalszych, jeszcze bardziej wnikliwych badañ.

W przypadku deportacji z prze³omu paŸdziernika i listopada 1939 r. brak jest do dziœ danych o zmian iloœciowych w tej grupie od chwili jej przybycia do momentu rozpoczêcia dzia³añ wojennych. Najprawdopodobniej ulega³a on stop-niowemu zmniejszaniu siê, czy to ze wzglêdu na dalsz¹, mniej lub bardziej do-browoln¹ migracjê w g³¹b ZSRR, czy te¿ z powodu aresztowañ oraz innych, nie znanych nam dziœ przyczyn. Jak ju¿ pisa³em, 4 grudnia 1939 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) wyda³o rozporz¹dzenie o zatrzymaniu przy pracach przymusowych co najmniej 33 tys. uchodŸców. Zatrudniaæ ich miano g³ównie na budowach, przy wyrêbach lasów i wydobyciu torfu45. Rozporz¹dzenie to dotyczy³o najprawdo-podobniej jedynie Bia³oruskiej SRR. Na terenie Ukraiñskiej SRR wiêkszoœæ uchodŸców wysiedlonych w paŸdzierniku 1939 r. zosta³a wys³ana do pracy

w za-41 Ibidem, s. 159; AW, Wspomnienia, relacja Wandy Surkont.

42 Zdolnoœæ do ciê¿kiej pracy fizycznej by³a zale¿na w sposób bezpoœredni od od¿ywiania siê. Osoby samotne oraz rodziny maj¹ce jedno, b¹dŸ dwójkê dzieci, kupiony chleb dzieli³y na mniej-sz¹ liczbê osób (dziêki czemu by³o go stosunkowo wiêcej), a tym samym wolniej traci³y si³y.

43 AW, Wspomnienia, relacje: Aliny Zawistowskiej, Aleksandry Góralskiej, Piotra Starosto, Aliny K³os, Jadwigi Koz³owskiej, Alfredy Dmuchowskiej.

44 Ibidem, relacja Jerzego Chapiorskiego.

45 Natalia S. Lebiediewa, Rozstrzeliwania i deportacje ludnoœci polskiej w ZSRR w latach 1939– 1941, maszynopis w zbiorach Muzeum Niepodleg³oœci w Warszawie, s. 5.

g³êbiach wêglowych oraz fabrykach. Najwiêksze przemieszczenia w tej grupie zes³añców odby³y siê najprawdopodobniej tu¿ po wybuchu wojny, kiedy setki tysiêcy cywili w obawie przed oddzia³ami niemieckimi przenosi³o siê (np. w ra-mach zorganizowanej ewakuacji) w g³¹b ZSRR. Czy objê³y one wiêkszoœæ de-portowanych – czyli oko³o 55 tys.46 – czy te¿ mniej, nie wiadomo. Bez wgl¹du w dokumenty radzieckie nie jestem w stanie podaæ dla tej grupy jakichkolwiek, nawet w miarê przybli¿onych szacunków47. Jedno jest pewne: ¿e ludzi tych ni-gdy formalnie nie zwolniono z miejsc, do których ich zes³ano.

Drug¹ grupê stanowi¹ deportowani w lutym 1940 r. Zgodnie z danymi Wojsk Konwojowych NKWD do miejsc przeznaczenie dowieziono co najmniej 138 616 osób48. Inne dane NKWD mówi³y o 139 590 osobach rozmieszczonych na terenie 115 osad specjalnych49. Wed³ug obliczeñ A. Gurianowa mog³o byæ ich wiêcej o co najmniej 5 tys.50. Stanis³aw Ciesielski, Aleksander Srebrakowski i Grzegorz Hryciuk szacuj¹, ¿e do miejsc przeznaczenia dowieziono co najmniej 139 794 osoby51. Raporty NKWD za I kwarta³ 1940 r. mówi¹ o 139 299 zes³añcach, umieszczonych w osadach pod specjalnym nadzorem52. Ró¿nice te wynikaj¹ naj-prawdopodobniej z nieuwzglêdnienia wszystkich przypadków œmierci, ucieczek, pozostawienia w szpitalach w czasie podró¿y oraz ewentualnych narodzin i dojaz-du ludzi zabranych z poci¹gów w czasie kilku kolejnych miesiêcy. Trzeba tak¿e 46 Wiêcej informacji na ten temat zob.: podrozdzia³: Deportacja pierwsza – paŸdziernik 1939 r. w rozdziale I niniejszej pracy.

47 O tym, ¿e czêœæ tych ludzi mog³a siê znaleŸæ w g³êbi ZSRR mo¿e poœrednio œwiadczyæ iloœæ osób narodowoœci ¿ydowskiej, powracaj¹ca do kraju z g³êbi ZSRR w 1946 r. Jak wynika z dokumentów, by³o ich oko³o 136,5 tys. (zob.: P. ¯aroñ, Ludnoœæ polska w Zwi¹zku Radzieckim..., s. 356), a wiêc znacznie wiêcej ni¿ deportowano w g³¹b ZSRR, zarówno w czerwcu 1940 r., jak i paŸdzierniku 1939 r. – w sumie oko³o 115 tys. (zob.: schemat 5 w rozdziale I niniejszej pracy). Dopiero, jeœli policzymy wszystkich ¯ydów, którzy przymusowo mogli siê znaleŸæ w g³êbi ZSRR, ich liczba zwiêkszy siê do oko³o 150 tys.; zob.: schemat 6, ibidem. Poniewa¿ pewna ich czêœæ

Powiązane dokumenty