• Nie Znaleziono Wyników

2009-08-26 21:09:40 / WaldekP Za tydzień, 2 września 2009 roku, od godziny 20.37 obchodzić będziemy ukończenie pierwszego sezonu PingPongPubu! Stałych i niestałych czytelników, tych z AZS UMCS i z innych klubów, z Lublina i nie tylko - zapraszam na pogawędkę przy symbolicznej lampce wina. Właśnie na godz. 20.37, choć listę obecności zacznę sprawdzać nieco wcześniej. Pogadamy o nadchodzącym sezonie nie tylko w LLTSA ale i w OZTS, PZTS, LZS, GP i co tam jeszcze. Gdzie? A co w naturze najbardziej przypomina piłeczkę do pingponga? Oczywiście gadzie jaja. Żółwi, aligatorów, krokodyli,...krokodyli? Niech będzie zatem Winiarnia "U Krokodyla", ul. H. Kołłątaja, wejście w bramie! Już nie mogę się doczekać...

Komentarze:

PawełJ

2009-08-27 22:57:20

Będę w wyznaczonym miejscu i wyznaczonej porze ;) PF

2009-08-27 23:14:19 Huurraa! Więcej takich! :) michaleks

2009-08-30 22:13:57

A czy ja również mogę się przyłączyć??? Pozdrawiam

Na pierwszym zdjęciu: Zbigniew Szala, Ryszard Krokodyl” Bożewski, Waldemar Pycka, Dariusz Rudnicki.

Na drugim zdjęciu: Marcin Pawlak z córką Kasią oraz żoną Renatą, Roman Chawryło oraz ½ Piotrka Fila

Niżej: reprezentanci UMCS na Akademickich Mistrzostwach Polski 2008: Zbigniew Szala (trener), Kamila Maruszczak, Piotr Borowski, Nadia dziemieńhczuk, Filip Grajewski i Sebastian Bednarz.

Poczytaj mi... I

2009-08-08 20:40:25 / WaldekP / komentarze [0]

Kilka lat temu Zbyszek zakupił książkę Tenis stołowy 2000 autorstwa profesora Radivoj Hudetza (Łódź 2005). Nawet nie zdążył jej otworzyć, gdy pożyczyłem sobie. Wstyd pisać, ale do dzisiaj leżała na półce. Sumienie - tak, tak, Drodzy Koledzy z sekcji, jeszcze mam coś takiego! - podgryzało mnie: nie czytasz, i innym nie dasz. Postanowiłem więc zajrzeć do książki, i podzielić się uwagami na temat lektury. Czas jest dobry na takie eksperymenty, bo nawet PiotrekF ominął ostatni trening, a Leszek zagrał na bekhendzie gładką okładziną. Skoro TAKIE rzeczy mają miejsce, to czas na coś nowego. Mówiąc krótko - poprzynudzam w ciągu kilku następnych dni/tygodni.

Poczytaj mi ... Wstęp

2009-08-08 21:24:43 / WaldekP / komentarze [0]

Książka składa się z 6 rozdziałów: dwa są opatrzone wstępami (I i VI), dwa wprowadzeniami (II i V), pozostałe zaś pomijają ten składnik rozdziału, z czego III rozdział nie do końca, a IV - owszem.

Dzisiaj kilka słów o Wstępie do I rozdziału PODSTAWY GRY.

Napisać taki wstęp, nie pisząc żadnych banałów - rzecz niemożliwa do wykonania. No bo jak ocenić zdanie otwierające Wstęp: "W tenisie stołowym wygrywa ten zawodnik, który zdobywa więcej punktów w secie oraz więcej setów w meczu". Ktoś mógłby zapytać:

to w ziemnym jest inaczej? Czy jest jakaś dyscyplina, w której mecze "odmierzane" są setami, w stosunku do której zasada ta byłaby nieprawdziwa? Chyba nie. Nie chodzi jednak o treść zdania, ważna jest konkluzja, jaką Autor wyciąga na jego podstawie: "Tak więc podstawowym celem gry jest zdobywanie punktów, nieważne w jaki sposób -

czy to akcją atakiem, czy obroną, czy w sposób atrakcyjny, czy wynikający z błędu przeciwnika". I tu przestaję już rozumieć Autora. Skąd wzięło Mu się to wynikowe "więc"? Z poprzedniego zdania wcale nie musi wynikać to, co jest napisane w drugim. W wielu meczach wygrywa zawodnik, który w sumie zdobył mniejszą ilość punktów. Liczą się sety. Wczoraj Agnieszka Radwańska wygrała w gemach z Rumunką, a mecz przegrała... I jaki związek ma pierwsze zdanie z "jakościowym" wskaźnikiem w drugim: "nieważne jak". Zresztą, to nie jedyne "tak więc" Autora, którego nie chwytam. Ta sama strona (7): "Automatyzacja ruchu w tenisie stołowym osiąga zaledwie 40%, gdy na przykład przy wiosłowaniu około 95%. Tak więc ruch w tenisie stołowym jest wynikiem otwartego kinetycznego łańcucha oraz niecykliczności dyscypliny". Znów nie rozumiem tego wynikowego "więc"! A porównanie z wioślarzami jest samo w sobie przepyszne! Kajakarze to chociaż raz po raz wpadają do wody, a tu... wioślarze! Następne "tak więc" nie wymaga nawet przedstawiania zdań poprzedzających (s.9): " Tak więc zarówno technika jak i sposób poruszania się mają inne cechy niż u zawodników prezentujących odmienny sposób gry". Spróbujcie nie zgodzić się tym zdaniem (którego interpunkcja odpowiada normom języka angielskiego)! Ono jest samo w sobie prawdziwe! Ale już z tym zdaniem można polemizować: "Według badań przeprowadzonych w Japonii utrata energii na jednostkę czasu jest większa [w tenisie stołowym - dop. W.P.] niż w czasie gry w koszykówkę". Japonia i koszykówka - też mi porównanie. Toż wiadomo gdzie jest ich koszykówka!

Gdyby porównali z uderzeniem w karate, o tu moglibyśmy bardziej im zaufać. (c.d.n.)

Poczytaj mi... Antycypacja

2009-08-09 18:42:23 / WaldekP / komentarze [0]

Z rozdziału I wybrałem temat dotyczący przewidywania zagrań przeciwnika. Najpierw definicja (s.23):

"Zgodnie z definicją Neumaier'a antycypacja (przewidywanie) jest procesem poznawczym, w którym zbierane są informacje dotyczące czynności przyszłych, następnie są weryfikowane doświadczeniem -celem ich wykorzystania do zdarzeń nadchodzących". Nie rozumiem tej definicji (jak to, co dotyczy przyszłości mogę zweryfikować teraz?). Aktualnie przewiduję, co może stać się w przyszłości i w oparciu o posiadaną wiedzę realizuję najbardziej prawdopodobny scenariusz tego, co się wydarzy (o weryfikacji nie może być mowy!). Na szczęście z pomocą przychodzi Autor, dodając: "Ritzdorf uważa, że proces antycypacji składa się z co najmniej trzech elementów - rozpoznania parametrów istotnych dla prawidłowego przewidzenia, trafnej oceny tychże parametrów oraz podjęcia odpowiednich czynności na podstawie stwierdzonych prognoz". Teraz to już "czarna dziura" zamiast antycypacji. A jeszcze przed chwilką, zanim otworzyłem książkę, wiedziałem czym jest antycypacja...

Nie ma co się jednak martwić. Jest następny akapit! Czytam: "W tenisie stołowym antycypacja spełnia bardzo ważną rolę. Można mówić o antycypacji empirycznej oraz antycypacji bazującej na obserwacji".

No nie, ręce opadają. Czy ktoś mógłby zajrzeć do słownika! Przecież empiryczny zawiera w sobie, by tak rzec, "oparty na obserwacji". Empiryczny, to oparty na zmysłach i doświadczeniu. Niech więc pozostanie jako ważne pierwsze zdanie z wyżej zacytowanych (dotyczące roli). Banalne wprawdzie, ale słuszne.

Ps. "Gra odbywa się na granicy ludzkich możliwości reakcji, niekiedy je nawet przekraczając"(s. 22).

Hmm..., he, he...

Poczytaj mi.... Czucie piłki

2009-08-10 22:53:14 / WaldekP / komentarze [2]

"Pojęcie 'czucie piłki' jest znane każdemu tenisiście. Kiedy jednak dochodzi do zdefiniowania tego terminu, pojawiają się problemy. Z reguły mówi się, że znaczy to dokładnie - czucie piłki i precyzyjniej już nie można tego inaczej określić" (s. 24). Na nasze szczęście prof. Hudetz unika błędu zwanego idem per idem i w kolejnych podpunktach rozwija ciekawe rozważania na ten temat.

Nas jednak bardziej interesuje wynik dzisiejszego turnieju rozegranego na AOS-ie. Obiecałem jeszcze przed turniejem, że nie podam pełnych wyników, o ile ostatnie miejsce zajmie Piotrek K. A zatem - nie podaję. Podam tylko tyle, że zwycięzca przegrał jeden mecz z p. Ryszardem "Od Krokodyla", drugi zawodnik przegrał ze zwycięzcą, a trzeci przegrał z pierwszym i drugim... Na "pudle" znaleźli się: (podaję w porządku alfabetycznym) Darek H, Paweł J i WaldekP.

Ps. Ale się dzieje w naszym pingpongowym światku! Edmund i Artur zaimponowali mi, nie powiem.

Jestem pod wrażeniem!

Poczytaj mi... Wprowadzenie

2009-08-11 21:24:20 / WaldekP / komentarze [0]

Przejdźmy do drugiego rozdziału "Rakietka do tenisa stołowego", osoby chcące dowiedzieć się o innych rakietkach proszone są o poszukanie sobie innej pozycji książkowej. Jak już wcześniej napisałem, rozdział II rozpoczyna się Wprowadzeniem. Próbowałem zrozumieć, czym różni się wprowadzenie od wstępu, ale nie zrozumiałem. To w każdym bądź razie dotyczy rakietki, czyli "indywidualnego rekwizytu

każdego zawodnika" (s. 35). Najciekawszą radą - chyba niewykonalną jednak - wydaje mi się następująca: "Każdy zawodnik powinien zapoznać się z parametrami podstawowych rodzajów wszystkich okładzin i desek". I jeszcze jedna: trenerom nie wolno "narzucać własnej woli" zawodnikowi, jeśli chodzi o wybór rakietki. Ma pomóc, poinformować, poradzić, ale nie wymuszać.

Poczytaj mi ... Okładziny

2009-08-12 22:04:49 / WaldekP / komentarze [1]

Profesor Hudetz radzi początkującym tenistom, by śmielej sięgali po okładziny gładkie oraz - wzorem Chin - krótkie czopy. Okładziny gładkie nadają największą rotację, krótkie czopy - najwiekszą prędkość.

Błędem jest kupowanie na początku okładzi bardzo szybkich i bardzo przyczepnych, bowiem takie okładziny utrudniają opanowanie techniki gry. Podsumowując: "początkujący tenisiści powinni korzystać ze średnio przyczepnych i relatywnie wolnych okładzin gładkich grubości ok. 1,5 mm, jak również niezbyt szybkich czopów krótkich".(s. 38) Pozostałe okładziny, czyli anti-spinowe, długie czopy i czopy bez podkładu nie mogą być brane pod uwagę. Trudno się nie zgodzić z tak słuszną i dość apodyktycznie wyrażoną opinią Autora.

Ps. A wczoraj było tak miło, trener miał tylko doradzać...

Powiązane dokumenty