• Nie Znaleziono Wyników

ZARYS CHARAKTERYSTYKI

W dokumencie Państwo i Społeczeństwo nr 2, 2003 (Stron 119-130)

Scharakteryzowanie tematu tak szerokiego j a k polska masoneria, często kontrowersyjnego i w dużej mierze wym ykającego się warsztatowi i historyka, i politologa, w formie zaledwie krótkiego eseju, z założenia nie będzie wyczerpują­ ce. Autorzy, tak z powyższych, ja k i wielu innych w zględów podejm ują go ostroż­ nie, jeżeli nie z niechęcią. Przytoczony w tytule zarys charakterystyki ograniczy się więc do zaznaczenia najistotniejszych kwestii, warunkujących kondycję w spółcze­ snego, polskiego wolnomularstwa. Celem artykułu będzie nacisk na aspekty spo­ łeczne, historyczne i polityczne, przy równoczesnej rezygnacji z w ątków m etafizy­ cznych i towarzyszącej lożom od mom entu ich powstania historii idei. Stąd w tak dużym stopniu koncentracja źródeł pochodzących od środowisk wolnom ularskich poprzez wydawnictwa, Internet, czy wywiady prasowe, w tym jed e n przeprow a­ dzony przez autorkę tekstu.

W olnom ularstwo j u ż od początków XVIII wieku, ja k o najstarsza laicka or­ ganizacja, zajęło miejsce w życiu publicznym wielu krajów świata. Jest instytucją z natury postępową, wolnomyślicielską, ale i nastawioną na poznanie filozoficzne. Zawsze skupia jednostki elitarne, osoby odznaczające się wysokim poziom em inte­ lektualnym i etycznym, przede wszystkim otwarte na w olnom ularskie hasła rów no­ ści i braterstwa.

Tradycja polskiego nowożytnego wolnom ularstw a sięga lat dwudziestych XVIII wieku. Bardziej dynam iczny jeg o rozwój to lata osiemdziesiąte, zwane „zło­ tym wiekiem polskiego w olnom ularstw a” . Następnie loże pojawiły się na krótko w Królestwie Polskim i zamarły na prawie stuletni okres. Dopiero II R zeczpospoli­ ta zapoczątkuje rozwój masonerii w Polsce i rozkwit lóż, jednakże działających tajnie, w tajemnicy, ale równocześnie dobrze znanych opinii publicznej. N ajw ięk­ szymi ośrodkami wolnom ularskimi były oprócz Warszawy, Kraków i Śląsk. W iel­ ka Loża N arodow a Polski zw iązana była początkowo z o so b ą M arszałka Józefa Piłsudskiego, który nawet powołał do życia słynne „loże pułkow ników ” przygoto­

wujące zamach majowy. Pod koniec lat trzydziestych wierna ideom postępowym z jednej strony, a PPS-owskim z drugiej, W LNP związała się z powstającymi Klu­ bami D em okratycznym i i Stronnictwem Demokratycznym. Ten kierunek na długo ukształtował całe polskie wolnom ularstwo. W 1938 roku sanacyjne rządy dopro­ wadziły do wydania dekretu prezydenckiego zakazującego działalności zrzeszeń wolnom ularskich. W okresie wojny polscy masoni bez lóż znaleźli się głownie na obczyźnie.

Po zakończonej wojnie zbiorowość wolnom ularska w kraju znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Zdecydowana większość braci pozostała na emigracji, piastując w ysokie stanowiska w emigracyjnym rządzie. Ci, którzy pozostali w kra­ ju, w dużej m ierze nastawili się na współpracę z nowymi władzami. Do tej grupy

została nawet w 1946 roku skierowana propozycja przewodniczącego KRN Bole­ sława Bieruta, aby za jeg o aprobatą wznowić organizację wolnomularską w Polsce „w ramach przywracania porządków dem okratycznych” . Wolnomularze odm ówili twierdząc, że m asoneria w 1938 roku sama się rozwiązała i nie widzą podstaw do jej reaktywacji. Tym samym uniknęli zaanektowania masonerii do po­ szerzania uzurpatorskiej władzy Bieruta. Gdyby postąpili inaczej, to w edług histo­ ryków, z polskim wolnom ularstw em stałoby się to samo, co w Czechosłowacji i na Węgrzech. Profesor Tadeusz Cegielski, wolnom ularz twierdzi, iż w Polsce miał być realizowany identyczny scenariusz. Jako że w olnom ularstwo było i jest atry­ butem każdej prawdziwej demokracji, równocześnie byw a kojarzone z Iewicowo- ścią, z ideą laickości państwa, czy z antyklerykalizmem'. Z punktu widzenia ów ­ czesnych elit politycznych masoneria mogła się przedstawiać jak o potencjalny sojusznik, z drugiej strony, budziła respekt, jak o „potężna i tajem nicza siła”, którą lepiej było mieć po swojej stronie. Szczęśliwie, głównie za spraw ą Stanisława Stem powskiego sprawa ucichła.

W krótce okazało się, iż komunistyczne władze to nie jedyny przeciwnik wolnomularstwa. Tradycyjnie, nawet w okresie tak zmienionych warunków polity­ cznych pozostał nim K ościół katolicki. Ludwik Hass podaje, iż w 1956 roku pry­ mas Stefan W yszyński złożył sekretarzowi KC PZPR propozycję wspólnego - przez kościół i partię - zwalczania ruchu symbolicznej kielni2. Widać, Kościół upatrywał w masonerii większego wroga niż komuniści, co więcej, dopuszczał m ożliwość wchodzenia z tymi ostatnimi w alianse, w celu pognębienia w olnom u­ larstwa. Prawicowi autorzy, zwłaszcza Stanisław Krajski, czy J. M. Jackowski gwałtownie protestują, oświadczając iż je s t to absurdalne wręcz pomówienie. Bez wątpienia pozostaje fakt, iż atmosfera wokół polskiego wolnom ularstw a stawała się coraz bardziej niekorzystna.

G łów nie z tego powodu, o masonerii panowała w kraju głęboka cisza. N a­ tom iast w Paryżu od 1950 roku wznowiła działalność polska loża Kopernik. T w ór­ c ą jej był profesor prawa administracyjnego na UJ, Jerzy Langrod, który w 1948 roku udał się na em igrację i osiedlił na stałe w Paryżu. Inicjowany w krakowskiej loży Przesąd Zwyciężony, mając za sobą zaledwie parę lat masońskiego stażu

1 Wywiad autorki z prof. T. Cegielskim z 12 grudnia 1998.

POLSKIE W OLNOMULARSTWO 125 przystąpił z ogrom nym poświęceniem do odbudowy w olnom ularstw a polskiego na obczyźnie. Dzięki niemu polscy bracia zachowali swoje miejsce na mapie świato­ wego w olnom ularstwa3.

Tym czasem w kraju powoli zaczęło wym ierać środowisko lożowe i Stem- powski pod koniec swego życia zdecydował się przenieść swe wolnom ularskie uprawnienia na Skarbnika Wielkiej Loży i członka Rady Najw yższej M ieczysława Bartoszkiewicza. W ten sposób m asoneria polska została reaktywowana. Jedyny raz, w 1994 roku na łamach „Najwyższego C zasu” Jan Puchalski podał, że ju ż o wiele wcześniej, mianowicie w 1960 roku powstała loża w K rakow ie4. Inform a­ cja ta jednak nie znalazła nigdzie potwierdzenia. Prof. T. Cegielski twierdzi, że ani w Paryżu, ani w W arszawie, ani w Krakowie - czyli w tych trzech środowiskach, które złożyły się później na Lożę Matkę Kopernik - nikt o niczym takim nie sły szał. Nie można natomiast wykluczyć, że istniała w Krakowie ja k a ś grupa ludzi związana z wolnom ularstwem przedwojennym lub bezpośrednio z prof. J. Langro- dem 5. Rzeczywiście, w Krakowie ju ż w 1946 roku noszono się także z zamiarem wskrzeszenia loży, ale okazało się to niemożliwe z powodu zbyt małej liczby członków, gdyż dawni albo poumierali, albo wyjechali za granicę. W edług relacji Władysława Żychowicza, ci którzy zostali w Krakowie podtrzymywali łączność nieoficjalnie6. N iem niej pom im o nieformalnych związków, ja k ie istniały pomiędzy starą gw ardią krakowską, przestrzegali oni dalej zależności wynikającej z hierar­ chii stopni wtajemniczenia, które uzyskali w loży. W edług relacji syna W ładysława Żychow icza - W łodzim ierza - w konstelacji na 1965 rok na czele wolnomularskiej grupy krakowskiej stał doktor R udolf Gunter, a drugą figurą m ając ą wtedy znacze­ nie w wolnom ularstwie krakowskim był profesor Kazim ierz W itkiew icz7. Jako że temat w olnom ularstw a figurował w tym czasie na indeksie, w olnom ularze krakow­ scy byli inwigilowani przez „bezpiekę” i wielu z nich pozostało w ten sposób za­ straszonych. Może więc o tym środowisku wspom inał J. Puchalski.

Natom iast „obudzona”8 przez Bartoszkiewicza m asoneria otoczona była ciągle ścisłą tajemnicą i konspiracją. Paryskiego Kopernika poinformowano o wskrze­ szeniu loży dopiero w dwa lata po fakcie. Ustalono wtedy, że będzie on reprezentan­ tem polskiego wolnomularstwa na zewnątrz. Kiedy w 1962 roku, nieuświadomieni wolnomularze Wielkiego W schodu Francji przybyli do Polski by rozmawiać z Władysławem G om ułką na tem at stworzenia lóż nad Wisłą, paryski Kopernik wytłumaczył W ielkiemu Mistrzowi Wielkiego W schodu Francji, że pom ysł był mocno chybiony. Kopernik warszawski bowiem, działał w atm osferze absolutnej konspiracji. Zbierano się w mieszkaniach mających dwa wyjścia, a uczestnicy sie­ dzieli wokół stołu zastawionego ja k na przyjęciu towarzyskim. Rytuał ograniczono do niezbędnego minimum; na stole rozkładano mały formatem egzem plarz Biblii,

3 Loża Kopernik w Paryżu działa do dzisiaj.

4 J. P u c h a l s k i , Ofensywa masonerii w Polsce, „Najwyższy Czas” 1994, nr 5 (23 kwietnia). ’ Wywiad autorki z prof. T. Cegielskim...

6 Archiwum Państwowe w Krakowie, zespół Szwarcenberg-Czemy, t. 79, k. 22. 7 Ibidem, k. 19.

" W symbolicznym języku wolnomularstwa „budzenie loży” oznacza jej reaktywację, przykładowo „wniesienie światła” oznacza założenie loży, a „usypianie” likwidację.

pozostałe dw a światła - Cyrkiel i W ęgielnica wykonane były z papieru tak, aby w każdej chwili można j e było zniszczyć9. Inicjowano tylko niezbędną liczbę kan­ dydatów pochodzących przeważnie ze świata nauki, literatury i publicystyki. Nie­ którzy pozostawali w szeregach PZPR-u, niektórzy odgrywali w ażną rolę w KOR, a następnie „Solidarności” . N aw et kiedy cenzura złagodniała, w latach 1980-1981, loża nie ujawniła swej działalności. W razie ujawnienia przynależności do masone­ rii członka „Solidarności”, mógłby on utracić tamże sw oją pozycję - często zna­ czącą10. C zo ło w ą postacią Kopernika był Jan Jó ze f Lipski, prezes Klubu Krzywego Koła, będącego ośrodkiem opozycji początku lat sześćdziesiątych, później założy­ ciel i członek KOR-u, jeden z promotorów Okrągłego Stołu. Polska masoneria w okresie rządów PZPR-u zw iązana była przede wszystkim ze środowiskiem Stronnictwa Demokratycznego, kuźnią polskiej opozycji".

Początek przem ian dem okratycznych w ydaw ał się być dobrym momentem, aby zapoczątkow ać krzewienie się w jaw ny sposób Sztuki Królewskiej w Polsce. M o żliw ością t ą ponownie zainteresował się Wielki Wschód Francji. Już wiosną 1990 roku przybył do W arszawy z ram ienia W ielkiego W schodu Diddier Śniadach, Polak z pochodzenia i udzielił wywiadu „Życiu W arszawy”, w którym nie ukrywał zamiaru powołania lóż w Polsce. Powrócił po kilku miesiącach wraz z członkiem kierow nictw a swojej centrali A. Marvillem, z którym zorganizował pierwsze spo­ tkanie inform acyjne i poprosił zainteresowanych o podanie na miejscu swoich ad­ resów w celu naw iązania kontaktu ze środowiskiem wolnomularzy w Paryżu. Ten pierwszy krok w kierunku reaktywacji masonerii w Polsce nie był szczególnie szczęśliwy. Wielki W schód Francji rozpoczął werbunek do lóż od płatnego ogło­ szenia prasowego w „G azecie W yborczej” brzmiącego „Francuscy wolnomularze zapraszają [...] na spotkanie informacyjne 09.08.1990 r. w Klubie Lekarza w War­ szawie” . W szyscy chętni, którzy się zgłosili, zostali zaproszeni do Paryża i otrzy­ mali tam w przyśpieszonym trybie trzy pierwsze stopnie wtajemniczenia. Wstrzą­ śnięty Tadeusz G liwic - jeszcze przedwojenny stażem polski w olnom ularz - obec­ ny na zebraniu, nie zdradzając kim jest, zapytał dlaczego przybysze prow adzą agi­ tację i działalność organizacyjną bez porozumienia z polską lożą Kopernik w Pary­ żu. Francuzi nie potrafili tego wyjaśnić. W taki oto niecodzienny sposób zostali afi­ liowani do W ielkiego W schodu pierwsi Polacy.

Prof. T. Cegielski jednoznacznie ocenia ten rodzaj agitacji. „Zwrócenie się do kogoś z propozycją przyjęcia do loży je s t poważnym wyróżnieniem. N a ogło­ szenie w prasie: «Kto chce niech przyjdzie i zostanie masonem » - bo tak to mniej więcej zostało sform ułow ane - członkowie lóż polskich zareagowali oburzeniem. Prom otorzy m asonerii z rue Cadet w końcu zrozumieli, na czym polegał ich błąd, dziś zresztą sami się do tego przyznają. Ale to, co się stało złego, j u ż się nie zmieni i pew ne błędy będ ą jeszcze długo ciążyć na całej polskiej masonerii i na jej reputa­ cji. N a ogłoszenie prasowe z 1990 roku odpowiedzieli po prostu niewłaściwi lu­ dzie. Z resztą pom ysł werbunku do loży z ogłoszenia prasowego zm roził wszyst­

9 W ywiad autorki z prof. T. Cegielskim... 10 L. H a s s , op. cit., s. 123.

POLSKIE WOLNOMULARSTW O 127 kich masonów nie tylko w Polsce, ale i w Europie” 12. Były W ielki M istrz W ielkie­ go W schodu Polski, prof. Andrzej Nowicki w wywiadzie prasowym również przy­ znał, iż nie werbuje się kandydatów do masonerii, a jedynie można otrzymać taką propozycję bezpośrednio od loży13.

W rok po tych wydarzeniach do W arszawy przybył sam Wielki Mistrz Wielkiego W schodu Francji J. R. Ragache. Rozpoczęto budzenie - czyli w języku w olnom ularstwa reaktywację placówek polskich. W obecności francuskiego gościa została obrzędowo otw orzona loża Wolność Przywrócona w W arszawie, a w kilka dni później nastąpiło otwarcie następnej placówki obrządku rom ańskiego Jedność, tym razem w Katowicach. Były to pierwsze wydarzenia dotyczące Sztuki K rólew ­ skiej w demokratycznej Polsce, nie okrywane ju ż tajem nicą i dostępne dla w iado­ mości publicznej, podane dziennikarzom. W 1991 roku doszło do inauguracji dru­ giej w stolicy loży, Nadzieja, również za spraw ą W ielkiego W schodu Francji.

Wobec tak ekspansywnych poczynań wolnom ularzy francuskich, środowi­ sko warszawskiej loży Kopernik zrezygnowało z ograniczeń ilościowych w przyj­ mowaniu kandydatów i podzieliło się na dotychczasow ą lożę Kopernik oraz obu­ dzone - Łukasiński w W arszawie i Przesąd Zwyciężony w Krakowie. Te trzy loże podjęły uchwałę pow ołującą do Życia W ielką Lożę N a ro d o w ą Polski, oraz Polską Radę N ajw yższą 33 - Ostatniego Stopnia Obrządku D awnego Szkockiego Uzna­ nego. W lutym 1993 roku Wielka Loża N arodow a Polski została oficjalnie zareje­ strowana przez Sąd Rejestrowy w W arszawie i działa oficjalnie na podstawie pra­ wa o stowarzyszeniach. Statut organizacji głosi, że głównym celem prac wolnomu- larskich jest krzewienie miłości ojczyzny, poszanowanie konstytucyjnego porządku panującego w państwie i jeg o praw, szacunku dla pracy i jej owoców, działanie na rzecz dobra całego społeczeństwa, oraz zawiera stwierdzenie, że W ielka Loża N a ­ rodowa Polski nie bierze udziału w życiu politycznym Rzeczpospolitej Polskiej'4. Jeszcze rok wcześniej powstała fundacja Sztuka Królewska, której celem je s t orga­ nizowanie badań naukowych z dziedziny historii w olnom ularstw a polskiego i światowego, rozwijanie kontaktów ze środowiskami naukow ym i, muzeami, bi­ bliotekami działającymi w dziedzinie historii m asonerii15. W Dobrzycy zaś po­ wstało muzeum wolnom ularstwa, któremu patronuje M uzeum N arodow e w Pozna­ niu.

Wielki W schód Francji działał równolegle, budując swoje struktury, i tak w Krakowie powstała loża Gabriel Narutowicz, w M ikołąjewie Trzech Braci i T o­ lerancja (następnie połączone) i Europa. W lipcu 1997 roku - po 175 latach - zo­ stał oficjalnie w skrzeszony Wielki Wschód Polski. Od tej pory dwie równoległe opcje wolnom ularskie działają w kraju.

Reasumując, obecnie „pracuje” w Polsce kilkuset wolnomularzy. N a czele Wielkiej Loży N arodowej, liczącej około 150 osób, stoi historyk literatury prof. Ja­ nusz Maciejewski. P o dlegająjej loże Kopernik i Łukasiński w W arszawie, Przesąd

12 Wywiad autorki z prof. T. Cegielskim...

” O biad z masonem, „Sukces” 1998, nr 4 (kwiecień). 14 Statut Wielkiej Loży Narodowej Polski, art. 3. 15 Statut Fundacji „Sztuka Królewska” .

Zw yciężony w Krakowie, loża La France w W arszawie, Świątynia Hymnu Jedno­ ści w W arszawie i najm łodsza, Pod Szczęśliwą Gwiazdą.

Wielki W schód liczy około 200 członków zrzeszonych w lożach Wolność Przywrócona, N adzieja i Europa w W arszawie, Gabriel N arutowicz w Krakowie, Trzech Braci w W arszawie, oraz połączonych lożach Tolerancja w Mikołajewie i Jedność w Katowicach. N a czele jej stoi historyk filozofii, filozof kultury i reli­ gioznaw stw a prof. A. R. F. Nowicki.

O prócz tego wolnom ularstwo mieszane reprezentowane jest przez Jurys­ dykcję Polską M iędzynarodow ego Zakonu M asońskiego Obrządku Mieszanego Le Droit H um ain, której przewodniczy dziennikarz i pisarz C. Leżeński. Natomiast w 1994 roku rozpoczęła działalność Polska Grupa N arodow a Universala Framaso- na Ligo, której prezydentem jest dziennikarz i publicysta A dam W itold W ysocki16.

R ów nocześnie pod egidą Wielkiej Loży Francji działa w Warszawie trójkąt „Ecossais de M azovie” oferujący masonom francuskim przebywającym w Polsce i w olnom ularzom frankofonom innych narodowości kontynuację prac w rytualnym w arsztacie17.

W ielka Loża N arodow a Polski gromadzi w swych szeregach tak naprawdę niewielu członków. Jednakże nie chodzi tu przecież o kwestie ilościowe. Po pierw­ sze, faktem o kapitalnym znaczeniu je s t samo zaistnienie lóż w Polsce i innych krajach byłego bloku wschodniego. Patrząc na tradycję innych państw można śmiało zaryzykow ać stwierdzenie, że loże masońskie s ą elementem każdej praw­ dziwej dem okracji, dow odem a zarazem efektem pluralizmu. W olnom ularze polscy swoimi jaw nym i poczynaniami wywołali istną falę artykułów i notatek prasowych oraz program ów radiowych. Sztuka Królewska stała się częścią życia publicznego - na przekór tym kręgom, które starają się wpędzić j ą na powrót do podziemia. A należy wprost stwierdzić, że kręgi te stanow ią ciągle realną siłę społeczną. Tym ­ czasem społeczeństwo polskie stopniowo przyjmuje fakt istnienia w kraju wolno­ mularstwa. W idać jedynie olbrzymi głód informacji na ten temat.

Otóż, zdaniem wolnomularzy, największą sympatię zjednuje im fakt zde­ klarowanej apolityczności lóż, czyli skupienie działań na celach etycznych, kultu­ ralnych i naukow ych. Świadczy to o zmęczeniu „wojnami na górze”, obawami przed naw rotem totalitaryzmu (tyle, że w innej postaci), wzrastającej gotowości niektórych środowisk do poparcia każdej rozsądnej inicjatywy podnoszącej ducho­ wy i materialny poziom życia, czy też ułatwiający nieskrępowany obieg myśli i o- pinii18.

Tutaj zaznaczają się wyraźnie różnice pom iędzy Wielkim W schodem Pol­ ski a W ielką L o ż ą N arodow ą. N a przykład kilka lat temu Adam Wysocki (związa­ ny z Wielkim W schodem ) powiedział w jednym z w yw iadów prasowych, iż „wpływ w olnom ularzy na życie polityczne je s t duży i mieli również duży wpływ na tworzenie ostatniej konstytucji” 19. Prof. T. Cegielski z Wielkiej Loży odnosi się

16 N. W o j t o w i c z , Co to je s t m asoneria ?, referat wygłoszony w siedzibie wrocławskiego Oddziału Sto­ warzyszenia „Civitas Christiana” 15 grudnia 2001 (www.bezuDrzedzen.pl/cvwilizacia/masoneria. maj 2003).

17 łittp://membres.lvcos.fr/hiiam/present.htm (maj 2003).

" J. P a s t e r z , Wielka Loża N arodow a Polski w ostatniej dekadzie X X w ieku. Tezy, www.wlnp.pl/8-9.htm. 19 „Trybuna” 1996, 3 maja.

POLSKIE W OLNOMULARSTWO 129 do tej wypowiedzi nieco sceptycznie. Po pierwsze, W ielki W schód je st nastawiony bardziej liberalnie, zarazem agnostycznie, a Wielka Loża ani nie prezentuje takiego stanowiska, ani go nie popiera. A druga różnica, która uwidacznia się bardzo w y­ raźnie, to stosunek do państwa, prawa i polityki. W ielka L oża w ręcz pilnuje swojej apolityczności. Każdy w olnom ularz zna z doświadczenia sytuację, w której jakiś brat zaczyna dom inow ać w loży politycznie, a więc je g o zasady zaczynają brać górę. Szybko dochodziło do zakłócenia „braterskiej harmonii” i loża nie spełniała swej roli zbliżania ludzi. Wielkiej Loży natomiast nie chodzi o to, aby być lożą jednej partii. Z wyjątkiem postkomunistów, jest otwarta na reprezentantów wszyst­

kich opcji. Choć jak o m asoneria są bardzo konserwatywni, nie m ają nic przeciwko nawet socjalizmowi - nazywając umownie - prawdziwemu, czyli takiem u, jaki re­ prezentowała przed w o jn ą PPS.

Ponadto, prof. T. Cegielski oceniając wypowiedź A. W ysockiego twierdzi, że każdy w swym życiu zawodowym „profańskim ” robi to, co chce i potrafi, jeden uchwala konstytucję, a drugi j ą obala. Ważne, aby działo się to w zgodzie z pra­ wem i dobrymi obyczajami. N aw et jeżeli Wielki Wschód debatuje w loży nad j a ­ kimś artykułem konstytucji - czego Wielkie Loże absolutnie nie praktykują, to jeszcze nie je s t tworzenie polityki. Społeczeństwo bardzo często myli w olnom ular­

stwo z wolnom ularzam i i tym, co robią20.

Inna kwestia to odgraniczenie polityki od etyki. W ielka L oża uw aża się za stowarzyszenie etyczne, a więc zajmujące się etyką a nie polityką. W życiu co­ dziennym te sprawy nawzajem się przeplatają i linia dem arkacyjna pom iędzy obu problematykami nigdy nie je s t wyraźna. Prof. T. Cegielski podaje tu dobry przy­ kład, kiedy to po upadku rządu Jana Olszewskiego w yw iązała się ostra, wręcz brutalna polemika pomiędzy premierem i ministrami z jednej strony, a prezyden­ tem W ałęsą i partiami opozycji z drugiej. W tedy z inicjatywy prof. Janusza M a­ ciejewskiego, Wielkiego M istrza Wielkiej Loży powstał list, który podpisało ponad dwadzieścia osób i wtedy opublikowała go cała prasa, a kiedy przybyło jeszcze około stu nazwisk, podawały je do wiadomości czasopism a i gazety lokalne. List zawierał apel o zachowanie dobrych obyczajów i um iar w polem ice politycznej. Wielka Loża N arodow a uznała, że je st to jej rola, że nie tylko wolno jej, lecz wręcz ma obowiązek wyrazić sw oją opinię. Zresztą szereg osobistości podpisało się pod tym listem wiedząc, od kogo wyszła inicjatywa21. M ożna śmiało wyjść z założenia,

iż arogancją je s t milczenie w kwestiach, które żywo obchodzą społeczeństwo. Właściwie jedynie wolnom ularstwo dało impuls, aby położyć nacisk na działanie nie tylko zgodne z prawem, ale i dobrym obyczajem. Niestety, w spółcze­ śnie przywykło się przyjmować, iż wystarczy jedynie zgodność z prawem. Jak wykazały niektóre ostatnie doświadczenia wywoływanie obstrukcji parlamentarnej może być zgodne z prawem, a kłócić się jed n ak z dobrym obyczajem. Niewiele osób podejmuje trud rozpatrywania takich zachowań w kategorii etyki.

Zależy to w głównej mierze zarówno od samych uczestników życia poli­ tycznego, ich kultury osobistej, ja k również otrzymanej edukacji. Już paryski K o­

20 Wywiad autorki z prof. T. Cegielskim... 21 Ibidem.

pernik, którego spuściznę ideologiczną odziedziczyli współcześni członkowie Wielkiej Loży N arodow ej, określili czym je st dla nich prawdziwa demokracja. Podkreślili oni jed e n z bodajże najważniejszych aspektów tego pojęcia, a mianowi­ cie subiektywne poczucie demokracji przez jednostkę. Zasady te Kopernik przed­ stawił jeszcze w okresie komunizmu w Polsce, z życzeniem, aby w przyszłej de­

W dokumencie Państwo i Społeczeństwo nr 2, 2003 (Stron 119-130)

Powiązane dokumenty