• Nie Znaleziono Wyników

Zasada dobra wspólnego a wykluczenie społeczne

Rozdział 2. W poszukiwaniu źródeł ochrony prawnej przed

3. Zasada dobra wspólnego a wykluczenie społeczne

wspólne obywateli. Jednocześnie z preambuły konstytucyjnej wynika paradygmat równości obywateli „w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski”. Akcentowane są zatem te wartości, w które przede wszystkim wymierzone jest wykluczenie99.

W rozważaniach prawniczych przyjmowany jest pogląd, zgodnie z którym z zasady dobra wspólnego wynikają zobowiązania państwa wobec obywateli. Podkreśla się przede wszystkim, iż zasada ta jest

ogólne”, nie oznacza zdeprecjonowania ich znaczenia prawnego, lecz przeciwnie – służy podkreślaniu ich znaczenia dla sytuacji prawnej jednostki wobec państwa”, OTK ZU 2001, nr 7, poz. 225.

98 Por. B. Banaszak, Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 września

2006 r. (sygn. akt U 4/06), „Przegląd Sejmowy” 2007, t. 1, s. 124-128.

99 Zob. szerzej: M. Piechowiak, Konstytucja wobec wykluczenia społecznego, [w:] Z. Kędzia, A. Rost (red. nauk.), Współczesne wyzwania wobec prawa człowieka w świetle

i powinna być interpretowana jako stojąca na straży praw jednostek. Od realizacji tych praw zależy przecież pomyślność całej wspólnoty100. Do-bro wspólne nie jest jednak sumą dóbr indywidualnych ani nie oznacza zbiorowej potrzeby101. Podążając za poglądem wyrażonym w literaturze, można uznać, iż „jest ono wynikiem skoordynowanych działań wszyst-kich (lub większości) członków zbiorowości, jednoczących się we wspól-nym wysiłku w celu urzeczywistnienia większości ogółu”102. Można nawet postąpić o krok dalej i stwierdzić, że dążenie do dobra wspólnego jako najważniejszego prawa społecznego jest punktem wyjścia do osią-gnięcia sprawiedliwości103.

Obok pojęcia dobra wspólnego (powszechnego) występuje równo-legle pojęcie interesu publicznego. Związek występowania ich w prakty-ce jest dosyć bliski, stąd pojawiają się i trudności w pojęciowym, wyraź-nym ich rozdzieleniu. Niejednokrotnie też dobro wspólne (powszechne) utożsamiane jest z interesem publicznym.

Dobro wspólne z punktu widzenia moralnego i religijnego stanowi bez wątpienia wartość wyższą od interesu publicznego. Należy ono do sfery „być”104. Dobro wspólne jako wartość nie tylko jest jakimś stałym elementem rzeczywistości, ale jednocześnie ma charakter powszechny, tj. dotyczy każdego człowieka. Zakłada ono wyobrażenie o człowieku oraz o jego stosunku do społeczeństwa. Upraszczając trochę, możemy stwierdzić, że człowiek, w wymiarze statycznym, jest istotą otwartą na dobro wspólne (tj. posiadającą intuicję tej wartości), zaś w wymiarze dynamicznym jest istotą, której bycie jest byciem ku dobru (tj. kierunek życia i jego sens wyznaczany jest przez tę wartość).

100 Zob. B. Banaszak, Zasady ustroju a prawa jednostki, „Rzeczpospolita” z 14-15.06.1995.

101 K. Complak, Normy pierwszego rozdziału Konstytucji RP, Wrocław 2007, s. 48.

102 Ibidem.

103 Ibidem.

W przeciwieństwie do interesu, który jest subiektywny i zmienny oraz należy do sfery „mieć”105, dobro wspólne jako wartość nie potrze-buje żadnego uzasadnienia swojego istnienia. Przede wszystkim wyjaśnia ono aktywność aksjologiczną człowieka. Można z tej perspektywy za-ryzykować twierdzenie, że dobro to rodzaj wewnętrznego wzorca, w któ-rym państwo ma swoją genezę, a przyczyną celową jest stworzenie wa-runków do jego rozwijania.

Z kolei jeśli chodzi o interes publiczny, to jego znaczenie opisowe związane jest z kontekstem społecznym i politycznym106. Interes publicz-ny jest uwarunkowapublicz-ny czasem, miejscem i wszelkiego rodzaju okolicz-nościami faktycznymi. Dodajmy, iż rozpowszechnienie przez rewolucję francuską kategorii interesu publicznego czy później w tzw. państwach socjalistycznych interesu społecznego107, spowodowało nie tylko utożsa-mianie tego ostatniego z interesem państwa, ale też przyczyniło się do całkowitego zapomnienia nauki o dobru wspólnym. Współczesne rozu-mienie interesu publicznego znajduje przede wszystkim wyraz w obo-wiązującym prawie. Jest to pojęcie‒narzędzie służące opisaniu relacji między położeniem jednostki (obywatela) a działalnością administracji publicznej108, szczególnie wówczas, gdy chodzi o udowodnienie, iż w in-teresie publicznym leży ograniczenie uprawnień indywidualnych. Co do relacji między interesem publicznym a dobrem wspólnym w prawie ad-ministracyjnym można powiedzieć, iż interes publiczny jest składnikiem aktu administracyjnego (nie wykracza poza prawo administracyjne), natomiast dobro wspólne jest (lub powinno być) atrybutem każdej normy prawnej.

105 Ibidem.

106 Zob. J. Blicharz, Kategoria interesu publicznego jako przedmiot działania

admini-stracji publicznej, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2642, „Przegląd Prawa i Admini-stracji” 2004, t. LX, s. 39.

107 K. Complak, Normy pierwszego rozdziału Konstytucji RP, Wrocław 2007, s. 47.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, iż pojęcie dobra wspólnego wywodzi się z prawa naturalnego, którego podstawy tkwią w naturze człowieka, czyli w woli Stwórcy. Jest ono porządkiem obiektywnym, niezależnym od woli człowieka lub społeczeństwa109. Trzeba też zazna-czyć, iż samo prawo naturalne nie wystarcza, by stanowić organizację życia ludzi w społeczeństwie, gdyż jest ono tylko fundamentem, na któ-rym człowiek może budować różne formy relacji wspólnotowych110. Jest oczywiste, że różne formy życia społecznego i państwowego są regulo-wane i ustalane przez ludzkie prawo pozytywne. Z tego względu dobro wspólne (bonum commune) często pojmowane jest jako „ogół warunków, które umożliwiają ludziom osiąganie wszechstronnego rozwoju osobo-wego, a także jako gwarancje normatywne osiągnięcia przez człowieka pełnego rozwoju”111.

Trzeba tu jednak dla ścisłości zaznaczyć, że dobrem wspólnym zaj-mowali się już starożytni filozofowie greccy i rzymscy, uczeni wczesno-chrześcijańscy, uczeni średniowiecza i czasów nowożytnych. Wyrażone w myśli klasyków (w tym m.in. Tomasza z Akwinu) koncepcje dobra wspólnego łączą treści tak platońskie, jak i arystotelesowskie. Przede wszystkim dobro wspólne wyznacza cel wspólnoty, „udziela się” na ze-wnątrz i organizuje społeczność, która wszystko mu zawdzięcza112. We-dług Akwinaty zarówno dobro jednostki, jak i dobro wspólne są współ-zależne i ze sobą ściśle związane. Autor Sumy Teologii pisze: „Kto służy dobru społecznemu (bonum commune), służy w konsekwencji dobru osobistemu. Wskazują na to dwa powody. Po pierwsze, nie może być 109 P. Zamelski, Wybrane koncepcje dobra wspólnego w ujęciu prawnonaturalnym i normatywnym, [w:] J. Jaskiernia (red.), Efektywność europejskiego systemu ochrony praw

człowieka. Ewolucja i warunkowania europejskiego systemu ochrony praw człowieka.

Część I: Współczesne rozumienie praw człowieka, red. J. Jaskiernia, Warszawa 2012, s. 180.

110 J. Grzybowski, Miecz i pastorał. Filozoficzny uniwersalizm sporu o charakter władzy.

Tomasz z Akwinu i Dante Alighieri, Kęty 2006, s. 310-311.

111 J. Krukowski, Kościół i państwo. Podstawy relacji prawnych, Lublin 1993, s. 117.

dobra własnego bez dobra społecznego rodziny, miasta czy państwa. [...] Po drugie, człowiek jest częścią rodziny, miasta itd., wobec tego musi patrzeć na to, co dobre dla niego z punktu roztropnego widzenia dobra społeczności, ponieważ dobro układu części mierzy się ich stosunkiem do całości”113.

Wypada też wspomnieć, iż Tomasz uważa dobro wspólne za wyższe i doskonalsze od dobra jednostki i nazywa go divinius. Wynika to z tego, iż człowiek potrzebuje wspólnoty po to, aby mógł w pełni zrealizować swoją osobowość. Zatem istnienie wspólnoty, która ma do zrealizowania swój konkretny cel, sprawia, że ten cel staje się celem także każdej jed-nostki114.

Oczywistą jest rzeczą, że filozoficzno-społeczne poglądy Tomasza pozostawały w zgodzie z tomistyczną nauką teologiczną, opartą na idei celowości. Tomistyczna istota życia i porządku społecznego sprowadza się faktycznie do koncepcji tzw. personalizmu społecznego, gdzie spo-łeczeństwo nie jest dla człowieka celem, ale niezbędnym środkiem do osiągnięcia jego celu. Z tej niezbędności społeczeństwa dla człowieka wynika, że jednostka ludzka, nie będąc tylko elementem składowym całego mechanizmu społecznego, państwowego, nie może być indywi-dualnością od państwa i społeczeństwa niezależną115. Człowiek potrze-buje społeczności innych zarówno do utrzymania się przy życiu, jak i dla osiągnięcia doskonałości. Również społeczność państwowa nie jest bytem istniejącym samym w sobie jako podmiocie116. Czynnikiem jedności w państwie jest dobro wspólne, ale także władza, której zadaniem jest 113 F.W. Bednarski Przydatność etyki św. Tomasza z Akwinu w wychowaniu młodzieży

i dorosłych w naszych czasach, „Studia Philosophiae Christianae” 1995, t. 31/1, s. 227 (II-II

z. 47, a. 11).

114 Zob. R. Rybka Rola cnót politycznych w aktualizowaniu dobra wspólnego według

św. Tomasza z Akwinu, „Studia Theologica Varsaviensia” 2000, t. 38/1, s. 67.

115 G. Spychalski, Myśl społeczno-ekonomiczna starożytności i średniowiecza, Łódź 2000, s. 294.

troska o realizację dobra wspólnego. Zadaniem państwa jest umożliwie-nie i ułatwieumożliwie-nie obywatelom osiągnięcia ich celów117. W szczególności współżycie ludzi w takiej społeczności powinno być określone przez normy prawne, a władza powinna zapewnić tym normom skuteczności społecznej.

Koncepcja dobra wspólnego wywodzona z zasad klasycznej filozo-fii politycznej, a następnie sukcesywnie rozwijana – od św. Tomasza z Akwinu oraz kontynuatorów jego myśli przez kolejnych papieży, przede wszystkim: Leona XIII (Rerum novarum), Piusa XI (Quadragesimo anno), Jana XXIII (Mater et magistra i Pacem in terris), Pawła VI (Populorum

progression), Jana Pawła II (Laborem exercens, Solicitudo rei socialis i Centesimus annus) oraz Benedykta XVI (Deus caritas est i Caritas in

veritate)118 ‒ stała się punktem odniesienia dla rozważań nad istotą roz-woju ludzkości oraz jego nowymi uwarunkowaniami globalnymi, powo-dującymi erozję tradycyjnych systemów wartości i wzorów zachowania.

W obszarze troski o dobro wspólne, zwłaszcza przed jego odrzuce-niem lub błędnym odczytywaodrzuce-niem, znajduje się niewątpliwie ochrona przed wykluczeniem społecznym. Jakkolwiek prawo do ochrony przed wykluczeniem społecznym nie ma swojego wyraźnego i jednoznaczne-go oparcia w przepisach konstytucyjnych, to jednak z zasady „dobra wspólnego” jako jednej z podstawowych wartości stanowiącej podstawę porządku konstytucyjnego w Polsce wynika, że służy ona pomyślnemu rozwojowi wszystkich obywateli, poszanowaniu ich godności oraz urze-czywistnieniu wolności i praw człowieka i obywatela. Pozwala to przy-jąć, że uznanie i zapewnienie należytej ochrony przed wykluczeniem społecznym jest koniecznym elementem demokratycznego państwa pra-wa. W dotychczasowym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego

117 G. Spychalski, op. cit., s. 295.

118 Zob. M. Słodowa-Hełpa, Odkrywanie na nowo dobra wspólnego, „Nierówności Społeczne a Wzrost Gospodarczy” 2015, nr 3/43, s. 7. Także: W. Wesoły, Idea dobra

ustabilizowało się już przeświadczenie, że konstytucyjna zasada wyra-żająca nakaz poszanowania dobra wspólnego nie może być przeciwsta-wiona zasadzie demokratycznego państwa prawnego. Obie te podstawo-we zasady konstytucyjne pozostają w ścisłym związku i wzajemnie się uzupełniają119. Można więc postawić ogólniejszą tezę, że gdzie nie ma ochrony dobra wspólnego i godności człowieka, nie ma też ochrony praw i wolności konstytucyjnych.

Dotychczasowe orzecznictwo Trybunału nie zawiera przykładów rozwiązań uznanych za niezgodne z Konstytucją z powodu naruszenia prawa generującego wykluczenie społeczne. Wynika to z kilku względów. Po pierwsze, samo pojęcie wykluczenia społecznego nie jest co do swe-go zakresu i pojemności łatwo definiowalne. Istnieje bowiem, jak już to wcześniej wskazywano, wiele przyczyn, które prowadzą do ekskluzji czy izolacji społecznej. Po drugie, nawet jeśli przyjąć, że np. w dobie obecnej ryzyko wykluczenia społecznego nasila się, szczególnie w sto-sunku do najsłabszych grup społecznych (symptomy ubóstwa, wskaźni-ki bezrobocia, bezdomności, niepewności ekonomicznej, patologii spo-łecznej)120, to nie sposób nie zauważyć, że rozstrzygnięcia Trybunału w poszczególnych sprawach odnosiły się zawsze do poszanowania i ochro-ny godności człowieka poprzez istnienie pewnego minimum material-nego, zapewniającego jednostce możliwość samodzielnego funkcjono-wania w społeczeństwie oraz stworzenie każdemu człowiekowi szans na pełny rozwój osobowości w otaczającym go środowisku kulturowym i cywilizacyjnym121.

Należy w tym miejscu zaakcentować jeszcze inny element ujawnia-jący się w doktrynie i orzecznictwie, a mianowicie stosunek dobra

119 Wyrok TK z dnia 10 października 2001 r., sygn. K 28/01, OTK ZU 2001, nr 7, poz. 212.

120 Zob. L. Dziewięcka-Bokun, op. cit., s. 213.

121 Zob. wyrok TK z dnia 4 kwietnia 2001 r., sygn. K 11/00, OTK ZU 2001, nr 3, poz. 54. Także wyrok TK w sprawie prawa do ochrony zdrowia (art. 68) z dnia 7 stycznia 2004 r., sygn. K 14/03, OTK-A ZU 2004, nr 1, poz. 1. Również wyrok TK z dnia 7 maja 2001 r., sygn. K 19/00, OTK ZU 2001, nr 4, poz. 82.

wspólnego do interesu publicznego. Z uzasadnień wyroków TK wynika, że stawia on znak równości między dobrem wspólnym a interesem pu-blicznym122. Ponadto z wielu orzeczeń Trybunału można wywnioskować, że dobro wspólne jawi się zarówno jako cel ochrony równowagi budże-towej i stanu finansów państwa (wyrok z dnia 27 lutego 2002 r., K 47/01)123, jak też przeciwdziałanie uchylaniu się od ponoszenia ciężarów publicznych przez obywateli (wyrok z dnia 25 listopada 2003 r., K 37/02)124. Odrębnym problemem, który został dostrzeżony na tle dotychczasowego orzecznic-twa, jest też kwestia zabezpieczenia dobra wspólnego przez odpowiednie organy państwa, w tym też organy uprawnione do stanowienia prawa, w określonych sytuacjach nie tylko mogą, ale i mają obowiązek wpro-wadzenia ograniczeń w korzystaniu z wolności, jeżeli jest to konieczne dla takiej ochrony125. I wreszcie inne orzeczenie, zawierające odwołanie do kategorii dobra wspólnego, na którym powinna opierać się procedura lustracyjna, a właściwie szerzej aksjologia demokratycznego państwa prawa, stanowiącego dobro wspólne wszystkich obywateli, które doko-nuje rozliczeń z totalitarną i komunistyczną przeszłością (orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2007 r., K 2/07)126.

Z treści wielu orzeczeń Trybunału można wywnioskować, że dobro wspólne jawi się jako cel działań państwa i władzy127. Jest przy tym niezwykle istotne i ważne, aby zrozumieć, że w przypadku państwa rządzenie powinno przybrać formę roztropnej troski o dobro wspólne, tak w znaczeniu ekonomicznym, jak i duchowo-moralnym128. Trzeba

122 Wyrok z dnia 27 stycznia 1999 r., sygn. K 1/98, Dz. U. Nr 20, poz. 180. 123 OTK ZU 2002, nr 1/A, s. 109-110.

124 Sentencja została ogłoszona dnia 15 grudnia 2003 r. w M. P. Nr 56, poz. 877.

125 Wyrok TK z dnia 3 października 2001 r., sygn. K 28/01, ZU 2001, nr 7, poz. 212.

126 Dz. U. z 2007 r. Nr 85, poz. 571.

127 Zob. szerzej: A. Młynarska-Sobaczewska, Dobro wspólne jako kategoria

normatyw-na, „Acta Universitatis Lodziensis Iuridica” 2009, t. 69, s. 69.

128 Zob. P.S. Mazur, Odpowiedzialność władzy za dobro wspólne w kontekście

współ-czesnej marginalizacji państwa, http://realitas.pl/Archiwum/PSM20101104.html [dostęp: 08.05.2018].

wyraźnie powiedzieć, że dobro, które jest zadane władzy do realizacji, nie może być identyfikowane jako sama władza. O wytworzeniu w prze-strzeni publicznej świadomości istnienia dobra wspólnego i możliwości jego urzeczywistnienia można mówić wówczas, gdy działalność rządzą-cych nie jest oderwana od rzeczywistości i pozbawiona rzeczywistej odpowiedzialności. W tym znaczeniu można dopiero skonstatować, iż warunkiem urzeczywistnienia tego dobra jest przekonanie wśród rzą-dzonych, że władza również je stosuje i że wierzy w jego skuteczność129. Trudno oczywiście zaprzeczyć, że we współczesnym świecie samo państwo na skutek procesów globalizacji ulega postępującej marginali-zacji. Nie bez powodu niektórzy, jak J.M. Guéhenno, twierdzą, że współ-czesne państwo „[...] musi nieustannie adoptować się, na nowo określać swoje kompetencje i dzięki oddawanym przez siebie usługom powścią-gliwie uzasadniać swoje istnienie”130. W istocie bowiem można powiedzieć, że uznając „dobro wspólne” i jego konsekwencje aksjologiczne, tym sa-mym dokonaliśmy wyboru etycznego na rzecz pewnej wizji państwa i jego instytucji w jego realizacji. Ale trzeba jednocześnie pamiętać, że siła władzy państwowej zależy dziś od tego, czy rządzący potrafią roz-poznać, co należy do zakresu ich obowiązków w realizacji dobra wspól-nego, w którego obszarze znajduje się niewątpliwie ochrona przed wy-kluczeniem społecznym i podjąć za jego realizację proporcjonalną odpowiedzialność131.

4. Autonomia jednostki a wykluczenie społeczne