• Nie Znaleziono Wyników

K o n f e r e n c j a d y r e k c y j n a w K r a k o w i e O tw ierając K o n feren cję in ż. W i l k w obszernym p rze

-J

1

m ów ieniu zauw ażył, ze m ija dw a miesiące od przejęcie przez

P od p rzew odnictw em zastęp cy N a czeln eg o D yrek to ra n iego spraw N a cze ln eg o D yrek to ra od dr W inklera. Przejął C Z P P P , In ż. Z . W ilka, od była się w K rak o w ie dnia 9 1 1946 r. on ten w ielki zaszczyt, a i zarazem w ielkie brzem ię. P rzez X I X K o n f e r e n c j a D y r e k c y j n a z udziałem d yrektorów dw u m iesięczn y okres obserw ując prace n aszych fabryk i biur Z . P . N . i G . Z ., Sektorów , D z ia łó w , In stytu tu N a fto w e g o doszedł do przekonania, że to jest zabaw a w przem ysł, albo-oraz przedstaw icieli Z w ią z k u Z aw o d o w ego . w iem 9000 p racow ników zajętych jest p r z y w y d o b y c iu i p

rze-N r i N A F T A S tr . 35

róbce 9000 ton ropy m iesięcznie, czyli na jednego pracow­

nika w yp ad a 30 k g ropy, tzn. ok.

6

kg b en zyn y dziennie.

W ostatnich dniach średni p ostęp wierceń w ynosił 70 cm na dobę.

O św iad cza on stanow czo, że z d n i e m d z i s i e j s z y m k o ń c z y s i ę z a b a w a w p r z e m y s ł n a f t o w y i p a l i w p ł y n n y c h , a z a c z y n a s i ę s o l i d n a p r a c a . M u s z ą ustać także kradzieże i rozprzężenie.

Jest on p rzeciw nikiem biurokratyzm u, uważa jednak za słuszne w ypełnianie dw u raportów, a to produkcyjnego i per­

sonalnego. W y ob raża sobie, że kierownik kopalni, przycho­

d ząc rano na teren pow inien zacząć od tego, że stw ierdza ilu lu d zi m a w pracy, ilu n ieobecnych, jaka jest produkcja dnia poprzedniego, w zgl. ilość uw ierconych m etrów , a skoro te c y fr y ju ż zna, to nic łatw iejszego, jak napisać je i w ysłać do Sekcji, ta w yśle do Sektoru, a stam tąd dojdą do N aczelnej D yrek cji.

Spraw a d yscy p lin y często szw ankuje. N p . robotnik spalił kocioł, kierow nictw o chce go ukarać, lecz R ada Zakładow a .stara się obronić go przed karą, nakłania kierownictw o do w ydania jed ynie napom nienia. Pam iętajm y, że za pow ie­

rzone sobie placów ki odpow iada D yrek to r N a czeln y, D y rek ­ torzy, i K iero w n icy nie tylko dyscyplinarnie ale i karnie, a zni­

szczenie kotła w skutek niedbalstw a jest zniszczeniem mienia pań stw ow ego i podlega karze. P rzech od zić nad ty m do po­

rządku dziennego nie w olno i to nie m oże w ięcej m ieć miejsca.

W iększość z nas żyje bardzo skrom nie, większość z nas riic nie posiada. A le m u sim y tak ż y ć i m usim y przetrwać ten najgorszy nasz okres. O b c y nie będą nam pom agać, g d y b y chcieli nam pom óc, zro bilib y to ju ż dawno i do dziś przy słaliby nam tokarnie, g eo fizy cz n y sprzęt, rygi wiertnicze.

Jesteś n y zdani na siebie. T u ż y ć m usim y i ży ć będziem y, naw et jeśli będzie nam jeszcze gorzej. Z ostan iem y jednak i przetrw am y.

Spraw a naszej organizacji nie jest na w ielu odcinkach w porządku. T r z e b a nam jednak ruszyć z miejsca i przede w szystkim w y z b y ć się apatii. Jeśli nie p ójd ziem y naprzód, to runiem y w dół i nikt nam nie pom oże. Jeśli podniesiem y głow ę do góry, jeśli zaczn iem y pracow ać z zapałem , to po­

tra fim y z 9C_00_ ton podnieść naszą produkcję do 20000 i 30000 ton m iesięcznie naw et bez w ierceń w w ielkim stylu.

D y sc y p lin a szw ankuje. J e d y n y m o d p o w i e d z i a l n y m k i e r o w n i k i e m jest ten, którego m ianowała N aczeln a D y ­ rekcja. K i e r o w n i k k o p a l n i j e s t t y m , k t ó r y d e c y ­ d u j e , pow inien zasięgać rady i opinii R ad Z akład ow ych.

Jeżeli jednak kierownik ju ż postanow ienie w yd ał, to Rada Z akład ow a n i e m o ż e t e g o z m i e n i ć ; w porozum ieniu Z Inspektorem P racy m oże ona w nieść w ted y iekurs do D y ­ rekcji Zjedn oczen ia lu b N aczeln ej D yrek cji. W żad n ym w y ­ padku kierow nik n i e m o ż e s i ę b a ć c z y u s t ę p o w a ć w o b e c R a d y w b r e w s w o i m p r z e k o n a n i o m .

N a le ż y sk oń czy ć z biurokratyzm em , z niepotrzebną pi­

saniną, która tylk o gm atw a spraw ę. Papierow a gospodarka do niczego nie doprow adzi.

Przech od ząc do jed nego z najw ażn ieszych problem ów technicznych, w i e r c e n i a , in ż W ilk podaje fakty stw ier­

dzone, że z jednej strony jest szy b , który cierpiąc na braki m ateriałow e i narzędziow e w ierci 80 centym etrów na dobę i drugi, dobrze zaopatrzony w ierci 30 m etrów na dobę. T e dw ie c y fr y wskazują, że należy w iercić m niej szyb ó w , ale dobrze zaopatrzonych w narzędzia. U w a ż a w ięc za wskazane w iercić raczej

10

szy b ó w po

1000

m , aniżeli

100

szyb ó w p o

100

m .

D o ty ch cz aso w y plan n aszych w ierceń b ył nierealny i bez­

w artościow y i zm ien i się następująco: zredukow ać d o tych ­ czasow y plan w ierceń do takiego m inim um , na jaki pozw ala n am f a k t y c z n y s t a n n a s z y c h u r z ą d z e ń w i e r t n i ­ c z y c h . N a le ż y podnieść w yd ajn ość p racy p rzez zlikw ido­

w anie stójek, które działają dem oralizująco.

W iercenie na terenach eksploatow anych ograniczym y do m inim um .

W y ło n iła się teza, że stały spadekprodukcji w ynosi 10— 16 % W iercenia m ają ten naturalny spadek produkcji znieść. In ż.

W J k przeciw staw ia tem u tezę, że nie same wiercenia, ale prze­

de w szystkim r a c j o n a l n a e k s p l o a t a c j a m a p o d t r z y ­ m a ć p r o d u k c j ę , a n a w e t ją z w i ę k s z y ć . N a le ży w iercić na zupełnie n o w ych terenach w iertniczych. T y lk o nowe udatne dow iercenia m ogą nasz p rzem ysł postaw ić na nogi.

W iercenia poszukiw aw cze m ają m ieć m iejsce w M ielcu , w Ż y w c u , w W ieliczce, koło B o ch n i i Inow rocławia. Posta­

n aw iam y tam w iercić zaraz m im o braku badań geo fizyczn ych.

In ż. W ilk proponuje utw orzenie kom itetu dla opracowania realnego program u wierceń na rok 1946.

Plan ten będzie się składał z dw óch części:

1. W iercenia na terenach ju ż eksploatowanych,

2

. w iercenit poszukiw aw cze.

D o komisji now ego planu wierceń proponuje: Prof. P a - raszczaka, dr T o łw iń sk iego , inż. O btu ło w icza, dyr. K u l­

czyckiego, inż. Piątkiew icza, inż. R egu łę, inż. Pianow skiego, inż. M razk a, inż. C ząstkę, inż. Schw akopfa, D yrek torów Sektorów i D elegatów Z w iązku Z aw odow ego.

K om isja będzie m iała za zadanie:

1

. w ykonać zestaw ienie posiadanych rygów a) R otary (ciężkich)

b) kom binow anych (ciężkich)

c) kom binow anych (lekkich) — p rzew oźn ych (Star) d) C aly x ó w w łasnych

e) C aly x ó w , które m am y kupić f) wierceń C alyxam i w akord

2. W y zn a czy ć wiercenia na starych terenach

3. W y zn a czy ć wiercenia na terenach poszu kiw aw czych 4. R ozszerzyć listę tych szyb ó w na w ypadek, kiedy sy­

tuacja b y się poprawiła (pom oc z zagranicy) 5. U p orząd kow ać spraw y załóg w iertniczych (asystentów)

6

. W ypracow ać regulam in dla urządzeń i narzędzi w m a­

gazynach

7. W ypracow ać regulam in analizy pracy.

Proponuje on dalej, b y p rzy każd ym Sektorze i p rzy w ielkich warsztatach w G lin ik u , w K rośnie i w Lim anow ej b ył jeden „narzędziow y“ , tj. fachow iec, który się zna na warsztacie w iertniczym i na narzęd ziach; będzie on organem doradczym m agazynu.

Przede w szystkim winien on przeprow adzić segregację w szystkich narzędzi w edle ich u żyteczności technicznej i sklasyfikow ać na:

1

. natychm iast przydatne bez żadn ych poprawek

2

. przydatne po uskutecznieniu m ałych poprawek 3. w ym agające w iększych poprawek

4. nadające się do zlikw idow ania.

Projektuje utworzenie gru p y techniczno-m ateriałow ej, zło­

żonej z

6

m łodych chętn ych lu d zi, n p . absolw entów szkoły naftowej. Brygada ta będzie instalowała się np. na tydzień w szybie, który w ierci i tam , nie m ieszając się do załogi pra­

cującej, będzie analizowała poszczególne fazy robót w iert­

n iczych. P o skończonym tygod niu badań p oczyni ona swoje uw agi, po czym jej szef (kierownik wierceń) opracuje plan racjonalnej pracy na tydzień następny dla badanego obiektu.

W sprawie prem ii inż. W ilk postaw ił wniosek na utw o­

rzenie specjalnej prem ii za dobre w yn iki pracy i zadania specjalne. Proponuje on w yłonienie komisji z : dr M azu ra, D r z żzdyńskiego, dyr. K u lczyck iego, dyr. Freunda, d r K o ­ zickiego i kogoś z C P N - u . K o m isja opracuje system pre­

m iowania za eksploatację i za wiercenia. W szczególności komisja w ypracuje m nożnik dla wierceń i eksploatacji.

Om aw iając spraw y szkolnictwa naftow ego, in ż. W ilk pod­

nosi konieczność p rzyp ływ u now ego narybku specjalistów n aftow ców . Szkoln ictw o w inno iść w dw óch kierunkach:

szkolenie techników inżyn ieryjnych (jak zagranicą w A m a - ryce) i d o b rych m echaników oraz w iertaczy. Program nau­

czania w inien b y ć rozszerzony. Poza tym należy rozpocząć akcję d o k s z t a ł c a n i a robotników fachow ców w szystkich d ziałów : rafineryjnego, kopalnianego (ropa, gaz), wierceń i eksploatacji.

N a zakończenie sw ego przem ów ienia in ż. W ilk p roponuje:

1. Z m ien ić nazw ę działu poszukiw ań n a : Przedsiębiorstw o Poszukiw ań N afto w ych .

2. A pelu je do w spółpracy w spraw ach stołów ek i gospo­

darstw rolnych w g. zasady: w łaściw i lu dzie na właś­

ciw ych m iejscach.

3. Poleca przesyłać w d w ó ch egzem plarzych protokoły i doniesienia o w ypadk ach odnośnie bezpieczeństw a pracy. Z protokołu m usi w ynikać jasno kom u , gdzie i k ied y w ypadek się zd arzył i jakie w ład ze zostały o tym pow iadom ione.

4. A p elu je, b y zadać sobie trud czytania okólników , roz­

szerzając w iadom ości o ty ch okólnikach p rzez w y ­ w ieszki i zastosow yw ać się do ich treści.

Z adania dyrektora wierceń ujm uje w 3 p u n k ty:

a) opracow uje plan w yposażenia w iertniczego

c) zorganizuje ekipę analizującą prace w iertnicze, jako jej szef

$ t r . 3

6

N A F T A N r x

c) decyduje i rozstrzyga w ażne w ypadk i w wierceniu ew . w porozum ieniu z D yrektorem Zjednoczenia d) nadzoruje now outw orzoną organizację, przydzielania

i rozdziału urządzeń w iertniczych.

Z aznacza jednak, że jed y n y m rozkazodaw cą w terenie jest kierownik kopalni.

W dyskusji nad problem am i w ysu n iętym i przez inż. W ilka zabierali głos: ob. M razek, in ż. Piątkiew icz, in ż. K u lc z y c k i, inż. W ójcik, ob. H oszow ski, inż. Sm agow icz, dr K o z ic k i, ob. Barszcz, inż. M arian , którzy poruszyli aktualne p otrzeb y w iertnictw a. M ię d z y in n ym i, i n ż . P i ą t k i e w i c z podniósł, Że s zef w ierceń pow inien ponosić odpow iedzialn ość za całość m ateriałów i głów nym jego zadaniem pow in n o b y ć od po ­ w iednie zebranie m ateriałów i urządzeń, jakim i m a w ier­

cenie dysponow ać.

I n ż . K u l c z y c k i podnosi, że robotn icy nasi na zachodzie nie m ają w yrobienia starych n aftow ców zagłębia w schod ­ niego. N a le ż y w yb rać n ajlepszych kierow ników i rzucić ich do w ierceń. R o b o tn icy w ykazu ją dużo zaparcia i d o b rych chęci, cierpią p rz y ty m w iele braków i to w żyw n o ści, opale i odzieniu.

Spraw a d obrego porozum ienia z R ad ą Z akład ow ą w te­

renie pow inna b y ć zaw sze brana pod uw agę. K iero w n ik nie m oże się „ b a ć " R a d y Z akład ow ej, lecz pow inien z nią w spół­

pracow ać, z tym , że decyzja kierownika rozstrzyga o posu­

nięciach personalny ch. W spraw ie bezpieczeń stw a, zw łaszcza w S anockim — spodziew ać się m ożna lepszego obrotu na skutek interw encji wojska.

I n ż . W i l k podaje, że księgow ość jest w strasznym stanie.

Przede w szystkim w yn ika to z braku osób kw alifikow anych w ty m dziale. P rzech od zim y na system księgow ości prze­

bitkow ej. N a p rzyszłość należy unikać zaległości, w szystkie alegaty załatw iać z m iejsca. U w a ż a on za w skazane, a b y pew ną ilość pracow ników fiz y c z n y c h w ysunąć na stanowiska w yższe kierow nicze. L u d z ie tacy w inni w nieść d u żo n o w ych z d ro w ych elem entów do przem ysłu i p rzyczyn ić się do sa­

nacji pan ujących stosunków . Prosi o przygotow anie terenu p od kreowanie now ych stanow isk dla pracow ników fiz y c z ­ n y ch . Pożądan ym jest, ab y tacy w y d ź w ig n ięci zasadniczo nie pracowali w m iejscow ości i p laców ce, z której pochodzą i gdzie dotąd b y li zajęci. M ają to b y ć lu d zie napraw dę war­

tościow i, ich przekonania p olityczn e, w zgl. p rzyn ależn ość partyjna nie m oże b y ć tu decydująca.

D e l . P r z y b y ł a charakteryzuje rolę robotnika polskiego i jego chlubną kartę w naszej historii. Zw raca uw agę na ko­

nieczność ścisłej w spółpracy kierow nictw a z R adam i Z akła­

do w ym i. R ad y m ają bliski kontakt z robotnikam i i cieszą się ich zaufaniem . P rzez R a d y m oże kierow nictw o lepiej w p łynąć na pracow ników i naodw rót robotnicy m ogą się lepiej przez nie w yp ow ied zieć.

N a leżało b y zm ienić kierowników na Sekcjach przez o rze- rzucenie ich w n o w y teren. Jest to konieczne w zrozum ieniu sytuacji, która w ytw o rzyła się z okresu okupacji, kiedy ro­

botnik i kierownik w spólnie różnym i spraw am i się zajm o­

w ali, co doprow adziło do poufałości i niezdrow ej atm osfery w pracy.

P rzy nadaw aniu robótti ¡kom w y ż sz y ch stanow isk ze zm ianą m iejsca pracy i zam ieszkania, n ależy w ziąć pod uw agę, że robotnicy nasi na zachodzie, to przeważnie, rów nocześnie i drobni rolnicy, dla których ich ziem ia, m iejscow e stosunki, dom w łasny itp. stanow ią niezbędne warunki życiow e. N ie jest w ięc m o żliw ym przenoszenie ty ch lu d zi w zupełnie now e warunki, g d y ż b y ło b y to dla n ich połączone z w ielką stratą m aterialną.

O b . P rzyb yła sądzi, że zaszczyt, jakim obdarza się robot­

nika p iz e z przeniesienie go na kierow nicze stanow isko p rzy ­ czyn i się do n ależytego ujęcia i zrozum ienia przezeń swojej now ej roli, a także do w łaściw ości jego stosunku do n ow ych przełożonych i p od w ład n ych , którym swój awans zaw ­ dzięcza.

D elegat w ykazuje, że p rzy decydow aniu o prem iach przez kierow nictw o S ek cji c z y Sektoru, m a m iejsce wiele niespra­

w iedliw ości, które m o żn ab y usunąć, w ciągając do Rady de­

cydującej o przyznaniu prem ii, kierow ników kopalń i R adę Zakładow ą.

K aranie pracow ników za niedbalstw o w z gl. zniszczenia własności firm ow ej należy uzgadni ć z R ad ą Zakładow ą.

O b . P rzyb yła prosi, b y pozostaw ić tę spraw ę w e form ie do­

tychczasow ej i nie ograniczać kom petencji R a d y , pozosta­

wiając d ecyzje kierow nictw u.

W sprawie aprow izacji podkreśla m ów ca w ielkie zaległości w dostaw ach. Prosi o w yrów nanie zaległości b ieżącym i p rzy­

działam i.

I n ż . W o j n a r porusza spraw ę szkolnictw a zaw odow ego.

P rzy akcji „w y d w iże ń c ó w " n ależy brać p od uw agę lu d zi, którzy się u czą sam i w z gl. są uczniam i S z k o ły N afto w e j.

Prosi o um ożliw ienie p rzejazd u uczniom szkół w iertniczych zw łaszcza z początkiem i końcem tygod nia. C h o d z i też o po­

m oc w spraw ie lokali na szkołę. T u pożądana jest bardzo pom oc R ad Z ak ład ow y ch .

M ó w c a porusza rów nież spraw ę m iesięcznika „ N a fta " . M iesię cz n ik ten rozdzielany b y ł dotąd bezpłatnie w śród p racow ników u m ysło w ych i jest bardzo m ało p opularn y w śród p racow ników fiz y c z n y c h .

I n ż . W i l k jest zdania, że pracow n icy u m ysłow i m uszą na p rzyszło ść za m iesięcznik „ N a fta " płacić. N ato m iast mają go otrzym ać bezpłatnie ci p racow n icy fiz y c z n i, którzy po przeczytan iu w yp racu ją referaty i -wygłoszą je w śród kolegów . R eferaty te będą płatne. A p e lu je do pracow ników fizyczny ch, b y w każd ym num erze „ N a f t y " um ieszczali sw oje kom uni­

katy z różnych dziedzin naszego przem ysłu .

O b . B a z a n dziękuje im ieniem Z w iąz k u Z aw o d o w ego za starania D yrek cji i R ad Z ak ład ow y ch dla podniesienia na­

szego przem ysłu. P raco w n icy n aftow i starają się dać ze siebie jak najw ięcej, proszą jednak o p om oc w ich najkonieczniej­

szy c h potrzebach. N o w a U m o w a Z b iorow a jest w p rzy g o ­ tow aniu, w arunki jej opracow ane są bardzo w zględ nie, w razie jednak odrzucenia ic h m oże dojść do nieprzew idzia­

n y ch p rzykrości ze stro n y ogółu pracow ników .

B y uśw iadom ić pracow nikow i jego rolę w d zisiejszym ustroju Państw a, n ależy m u dać m ożność kształcenia się, czy­

tania dzienn ików i w ym ia n y m yśli. R o b o tn ic y proszą o ot­

w arcie św ietlic, gd zie m o g lib y się po pracy grom adzić, czy ta ć dzienniki, w ygłaszać o d c z y ty i referaty.

I n ż . W i l k poleca, a b y do 10 dn i w ygo tow ać projekt do­

tacji dla św ietlic w porozum ieniu D yrek to ró w Z jed n oczen ia Z R ad am i Z ak ład ow y m i Sektorów .

P rzyp om in a on p rzy tym m o żliw o ści w yp oczyn k ow e w K arp aczu , z zastrzeżeniem , że korzystać z tego dom u w y ­ p oczynkow ego w inni przede w szyskim ci pracow n icy, którzy Zasłużyli na to efektyw ną pracą. L is ty zgłaszających się na w y ja zd zatw ierdzać będzie N a c z e ln y D yrek to r w porozu­

m ieniu z W y d z . Personalnym i R ad ą Zakładow ą.

K o n f e r e n c j a w s p r a w i e w i e l k i e g o p l a n u g a z o - l i n i a r n i a n e g o

D n ia 7 X I I 1 9 1 5 r. pod przew odn ictw em Z a stę p cy N a ­ czelnego D yrek tora Z . W ilk a o d b yła się w K rakow ie kon­

ferencja dotycząca zagadnienia w ykorzystania C

2

H , i w yższych w ęglow odorów z gazów ziem nych .

W konferencji w zięli u d ział: In ż. C ząstka, In ż G iż e jow ski, In ż. K arp iński, In ż. K o ło d z iej, Inż. Psarski, In ż.

R ich ter, Schiller, D r. Inż. Sokalski, Inż. Z iółkow ski.

N a w stępie D yrek to r In ż. W ilk zreferował m ożliw ości p ro d u k cji gazów ziem nych na terenie P olski oraz koniecz­

ność pobierania gazu z D a szaw y .

N a podstaw ie d o tyczaso w ych rezultatów badań składu chem iczn ego gazów ziem nych pól roztockich oraz na p od ­ stawie dyskusji, w której om awiano sposób produkcji g a - Zolinv drogą adsorbeji za pom ocą w ęgla i absorbeji olejami, postanow iono w yb u d o w a ć w R oztokach gazolin iam ię w ę ­ glow ą.

T e r m in uruchom ienia gazoliniarni oznaczono na 1 lipca 1946 r.

Z kolei p rzystąpiono do rozdziału czyn n ości poprze­

dzających budow ę. Z ad ecyd o w an o o rzepio w ad zen ie prób w skali pól technicznej nad adsorbeją gazów ze w zględ u na fakt, że adsorbeja w gazoliniarni w R oztokach prow adzona będzie w warunkach dotychczas niestosow anych w Polsce.

A d sorbeja prow adzona b ędzie pod ciśnieniem ze w zglę d u na w ykorzystanie ciśnienia gazu chud ego dla w prow adzenia go do rurociągu dalekosiężnego. P ró b y z aparaturą w skali pół technicznej w; konuje ju ż In sty tu t N a fto w y w K ro śrie, gd zie zm ontow ano odpow iednią do tego celu aparaturę, w y­

konaną częściow o w F ab ryce M a s z y n w G lin ik u M ariam - p olskim , częściow o w w arsztatach w K rośn ie.

N r i N A F T A S tr . 37

P r o g r a m o w a K o n f e r e n c j a G e o f i z y c z n a w K r a k o w i e

D n ia 29 X I I ub. r. od była się w C Z P P P w K r a ­ kowie K on feren cja program ow a celem ustalenia i uzgod­

nienia prac g eo fizy cz n y c h pom ięd zy now opow stałym W y ­ działem Poszukiw ań a P aństw ow ym In stytutem G eo logicz­

n ym , z u działem przedstaw icieli C Z P P P i P .I .G . P o om ów ieniu dotychczasow ego stanu zd jęć geo fizycz­

n ych i zacho w an ych m ateriałów oraz m ożliw ości perso­

nalnych uzgodn ion o, że w szystkie prace geo fizyczn e na terenie kraju zaasdniczo prow adzi P .I .G . Z e w zględu jednakże na p iln e p otrzeby i specjalny charakter prac dla przem ysłu n aftow ego, jest w skazanem stw orzenie O ddziału G e o fiz y c z n e g o przy W y d ziale Poszukiw ań.

T w o rz en ie dalszych in stytu cji g eo fizyczn ych uznaje się obecnie za niecelow e ze w zględ u na ograniczone środki m aterialne i szczu p łe kadry geofizy’ków.

Postanow iono w szcząć energiczniejsze kroki celem rewin­

dykacji m ateriałów geologicznych i geo fizycz n yc h oraz aparatur g eo fizycz n yc h , w yw iezionych z kraju w czasie w o jn y , jak rów nież zebranie w szystk ich materiałów do­

ty czą cy ch ziem o d zysk an ych , przez w ysłanie speijalnej K o m isji do Berlina. Inna K o m isja m a za zadanie udać się d o S z w e c ji celem w yb o ru odpow iednich typó w przyrządów g eo fizy cz n y c h i naw iązanie kontaktu z firm am i zagranicz­

n ym i.

Z w rócon o uw agę na w ażność i konieczność zorganizo­

w ania badań w łasności fiz y c z n y c h dla celów poprawnej interpretacji zd jęć oraz wskazano na potrzebę założenia księgozbioru, którego brak daje się dotkliw ie odczuw ać.

K r o n i k a w i e r t n i c z a z a m i c s i q c g r u d z i e ń 1945 r .

S e k t o r G o r l i c e

K l ę c z a n y

K l ę c z a n y 1. W dniu 29 X I I 45 rozpoczęto wiercenie odw iertu p oszukiw aw czego, którego celem jest zbadanie złó ż ro p y w dolnej kredzie o b szaru m agurskiego.

K o b y l a n k a

W i k t o r 38 osiągnął głęb. 4 1 5 m w w arstw ach pias­

kow ców czarnorzeckich. W głęb. 400 m nawiercono m ały p rzy p ły w ro p y ; słup p łyn u

1

m od spodu.

10

grudnia

ściągnięto 300 kg ropy.

W głęb . 406 m naw iercono w ięk szy p rzy p ły w ropy;

w y d o b y to w dniu 22 X I I 45 około 450 kg ropy, a słup p łyn u podniósł się do 15 m od spodu.

K r y g S a m b o d i a

S a m b o d j a 69 w dniu 20 X I I osiągnął głębokość 301,70 m w w arstw ach eocenu. W o b e c niekorzystnych w a­

runków , w jakich się odw iert znalazł po przewierceniu podłużnej d yslokacji, dalsze wuercenie do 600 m jako bez­

celow e w strzym ano i odw iert przeznaczono do likw idacji.

W ł a d y s ł a w 1 ; w p ogłębianiu . G łę b . 669 m w piaskow­

cach czarnorzeckich. W głęb. 659 m śla d y gazu. W głęb.

662 m ślad y gazu i ropy, które utrzym u ją się do ostatniej głębokości.

I g n a c y 3 p o głęb io n y do 586,10 m w I piaskow cu ciężk.

W dniu 29 grudnia w y d o b y to z ostatniej głębokości z no­

w ego p rzyp ływ u 800 k g ro p y; otw ór b ędzie jeszcze p ogłę­

biany do now ego w yb itn iejszego p rzyp ływ u ropy.

S e k t o r K r o s n o - J a s ł o

R o z t o k i

P o l m i n 18 osiągnął głęb. 1320,10 m w I I pstrych łupkach do 13 12 m , a następnie w I I piaskow cu ciężk., w którym w głęb . 1304 m p rzyszły ślad y gazu, a w glęb.

13 11 ślady ropy. Zapow iada się jako odw iert ropny, a nie gazow y. Produkcja będzie zbliżona do produkcji odwiertu Polm in 19.

K r a j 10, dow iercony do głęb . 1065,70 m w I I piaskow cu ciężk., w dniu 20. X I I . 45 przeszedł do eksploatacji. P rzy pobiorze gazu 7 m

3

/m in. ciśnienie robocze ustaliło się na 15 atm osfer.

S o b n i ó w 10 m a głęb . 1294,60 m w I I piaskow cu ciężk.

W dniu 1 7 X 1 w ykon an o torpedow anie, lecz korka wskutek

pchania gazów do końca grudnia nie w yrobion o, tak, że nie m ożna na razie zbadać skutków torpedowania.

I w o n ic z

Z o f i a 7 osiągnął głęb. 635,60 m w w arstw ach I V pstrych łupków eocenu, gdzie postaw iono rury w głęb. 634,40 m celem zam knięcia w od y.

S e k t o r S a n o k

T u r z c p o l c

N a d g r a b c e m 78 ma głębokość 710,80 m w w ar­

stw ach hieroglifow ych eocenu. W głęb . 709,80 m silne śla d y ropy. O d początku m iesiąca do 20 grudnia stójka z pow odu naprawy sprzęgła i rygu , za ten czas zebrało się w otw orze p łyn u na w ysokość 150 m od spodu. P o w yro­

bieniu zasypu w dniu 24 X I I w yłyżk ow an o 500 kg ropy.

Podw ierca się dalej i czerpie się 300 kg ropy dziennie.

G z a b o w n i c a

R o t a r y H B 4 osiągnął gł. 966,40 m w czerw onych m ar- glach godulskich. W głęb. 871 m płuczka zgazow ana.

W grudniu u wiercono 141,30 m.

W ł a d y s ł a w osiągnął głęb. 1315,30 m w w arstw ach dolnej kredy. Zaw ierca celem zaniknięcia w o d y rurami

6

' .

G r a b y 42 m a głęb. 829,40 m . Produkcja ropy z D . K . 5 w ilości

1200

kg dziennie, p rzyczem słup p łyn u utrzym uje się 429 m od spodu.

J u r o w c e

J u r o w c e 3 osiągnął głęb. 581,00 m w warstwach pstrych łupków eoceńskich. Zacem entow ano rury 15a/8' na głęb.

92 ,14 m dla zam knięcia w od y. D o 13 X I I stójka z pow odu czekania na związanie cem entu. O d 14 X I I 45 do końca

92 ,14 m dla zam knięcia w od y. D o 13 X I I stójka z pow odu czekania na związanie cem entu. O d 14 X I I 45 do końca

Powiązane dokumenty