• Nie Znaleziono Wyników

znów, nawiązując do Montaigne’a, przechodzi urządze

W dokumencie Myśli (Stron 24-28)

VIII. Podstawy religji chrześcijańskiej

1 znów, nawiązując do Montaigne’a, przechodzi urządze

nia społeczne. Wnika zadziwiająco w głąb, zapuszcza sondę

’) W ow ym czasie zajm o w ano się w ie le te o r ją p r a w d o p o d o - b i e ń s t w a i sam P a sc a l n ad n ią p ra c o w a ł; w te j cz ę ści rozum ow a­

n ia zw raca się zapew ne do sw o ich p rz y ja c ió ł ze „ św ia ta ", którzy w iele od d aw ali się grze.

niezv;ykle śmiało. W tem jednem jego powiedzeniu czyż nie mieści się, o .ileż naprzód, teorja „własność jest kradzieżą*- ?

M o j e , t w o j e . T e n p ies je s t m ój, p o w ia d a ją d zieci b ie ­ d a k ó w ; to m o je m ie jsc e n a sło ń cu . — O to p o cz ą te k i o b ra z mzur- p a c ji n a c a łe j ziem i.

Jedynetn źródłem ludzkiego prawa, ludzkiej powagi, jest siła; nie zgłębiajmy (mówi) żadnego autorytetu^ bo ujrzymy jego nicość. Mimo to, mamy rację, że je czcimy; zapewniają nam bodaj jaki porządek; bronią, by ludzie nie pozagryzali się wzajem.

Jedyną, wielka godność człowieka, to jego myśl: ale co jest ta nasza myśl! Gdzież wogóle są kryterja jakiejś rzeczy? gdzie jakakolwiek pewność? Czyż my wiemy nawet to że nie śnimy? Czem, w istocie, różni się sen od rzeczy­

wistości ? 1

Tak więc, bez wiary niema mowy o poznaniu, niema mowy o punkcie oparcia. 1 oto, po tej druzgoczącej rewizji wszelkich ludzkich pojęć, przechodzi Pascal do swego istotnego celu. Jedynie religja chrześcijańska tłumaczy nam wszystko.

Ona tłumaczy nam dwoistość natury' ludzkiej, która inaczej byłaby nie do zrozumienia: niepojętą wielkość i niepojętą nędzę człowieka; jego majestat i jego upodlenie. Są w nas dwie natury: jedna, świadcząca nam czem byliśmy niegdyś i co możemy łaską' wiary odzyskać, druga, jawiąca poniżenie, ąv któreśmy się przez grzech stoczyli. 1 oto religja sama mówi:

N apróżn o, o lud zie, sz u k a cie w so b ie sam y ch le k a rstw a n a sw o je n ie d o le . C a la w asza w ied za m oże ty lk o o sią g n ą ć p o ­ znan ie, że n ic w s o b ie sam y ch z n a jd z ie cie p raw d ę i d o b ro . F i lo ­ zofow ie p rzy rzek li w am to , i \nie m ogli teg o sp ra w ić. N ie z n a ją w aszeg o praw d ziw ego d o b ra ani w aszego praw d ziw ego stanu . W ja k i sp o só b m oglib y d a ć le k a rstw o na w asze n ied o le, k tó ry ch ani n a w et n ie p o z n a li? W a sz e g łó w n e ch o ro b y , to p y ch a k tó ra o d d ala w as od B o g a , p o żąd liw o ść k tó r a w as w iąże do ziem i; on i zaś um ieli je n o p o d sy ca ć co n a jm n ie j je d n ą z ty c h c h o ró b . J e ż e li w am u k azali B o g a za c e l. to je n o a b y ży w ić wmszą p y c h ę : p o d ­ su n ęli w am m yśl, że je s te ś c ie p o d o b n i jem u i p o k rew n i mu n atu rą.

A ci. k tó rz y w id zieli c z c z o ś ć te g o u ro je n ia , w tr ą c ili w as w drugą p rzep aść, p rz e k o n y w u ją c w as że n atu ra wmsza p o d o b n a je s t do

' OD T Ł U M A C Z A . X X I

b y d lę c e j, i k a zali w am szu k ać sz cz ę ścia w ż ąd zach , k tó r e s ą udziałem zw ierząt. T o n ie je s t, z aiste, sp o só b , a b y w as u le c z y ć z w aszy ch n iep ra w o ści, k tó ry c h c i m ęd rk o w ie n a w e t n ie zn ali.

J a jed n a mogę p o k a z a ć w am czcm je s te ś c ie , j a . . . A dam , C h rystus.

Adam, Chrystus,.. Dotąd przemawia! Pascal do ludzi ze „świata“ ich językiem; obecnie, zdeptawszy nogami ich biedny rozum ludzki, zburzywszy wszystkie kryterja i pewności, wszystkife nawyki myślenia, przeraziwszy ich widokiem otchłani, nad którą zabawiają się bez troski, wskazawszy, iż tviara, iż krzyż są jedyną ucieczką, jedynem lekarstwem na te nędze, nie zadawala się tym apelem do najgłębszych uczuć człowieka;

zamierza dowieść także i rozumowo-, iż religja chrześci­

jańska jest prawdziwą, posługując się w tym celu tekstami pisma, proroctwami, cudami. Tutaj, komentarz literacki musi zamilknąć; sąd o tej części dzieła należy do innej kompetencji.

Zaznaczę jedynie, na co zwrócono uwagę, iż Pascal „wolny strzelec" katolicyzmu, w swej gorączce przekonywani a, ratowania niedowiarków od zagłady, powołując rozum ludzki

— który sam tak zdeptał i wyszydził przed chwilą — na sędziego w rzeczach wiary, popełnił tę samą nieostrożność, jakę popełnił w P r‘o w i n c j a 1 ka c h, wydając kontrowersje religijne na łup zabawie laików. Ze wszystkich wielkich obrońców religji Pascal był z pewnością jednym z najżarliwszych, ale może i najniebezpieczniejszym.

Czy ostatnim punktem tej A po log j i religji chrześci­

jańskiej miała być apołogja jansenizmu? Nie wiemy. Zazna­

czyć tylko należy, iż w ostatnich fragmentach coraz więcej pojawia się aluzyj, mających związek z prześladowaniem Port- Royalu, cudownem uleczeniem Małgorzaty Perier, a także i spo­

rami, będącemi treścią P r o w i n c j a ł e k. Być może, iż' te fragmenty nie były materjałem do wielkiej Apologji, ale dato­

wały z doby polemicznej Pascala.

W książce tej, w tych fragmentach gorączkowo rzuca­

nych na papier wśród mąk fizycznych, dobrowolnych udręczeń, w stanie najwyższego napięcia ducha Pascal jest równie wielkim myślicielem jak pisarzem. Sita analizy i rozumowania*

X X I I OD T Ł U M A C Z A .

orle spojrzenie ogarniające z wysoka rzeczy i ich związki, odwaga zapuszczania wzroku aż w samą głąb, aż do dna, zwłaszcza zaś zdolność dramatyzowani a myśli, oto jego dary. 1 jest Pascal w tych fragmentach wielkim poetą, wielkim poetą lirycznym, jedynym jaki istnieje we Francji między VilIonem a Chateaubriandem. Pascal, to dusza ludzka, w jednym z najwspanialszych egzemplarzy, zgubiona w głębiach własnej myśli, w bezmiarach wszechświata, wybuchająca raz po raz okrzy­

kami trwogi, zdumienia, rozpaczy. Poczucie wielkiej Tajemnicy, które — szczęściem może dla nich — nawiedza zwykłych ludzi jedynie chwilami, jego, przeciwnie, nie opuszcza ani na chwilę :

„W iek u ista cisza ty c h n ie s k o ń c z o n y ch p rze strzen i p rzeraża m n ie ."

„Ileż k ró le s tw n ie w ie o n aszem istn ien iu !"

„Czem u m o ja w ied za je s t o g r a n ic z o n a ? m ój w z r o s t? m o je - tr w a n ie r a c z e j do stu l a l n iż do t y s ią c a ? J a k ą r a c ję m ia ła n atu ra, a b y m i d a ć to w ła śn ie, a b y w y b ra ć ra c z e j tę lic z b ę n iż in n ą ? T o ć , w n ie s k o ń c z o n o ści lic z b , n iem a w iększej r a c ji w y b ra ć ra c z e j t ę lub in n ą, n ic n ie p rzem aw ia za tą lub o w ą ! . . . "

I naraz, na kartach tej groźnej, posępnej, beznadziejnej książki, wykwita słodka, wyruszająca Taj emni ca Jezusa:

...M y ś la ł e m o to b ie w m ojem k o n a n iu ; w y lew ałem o to k ro p le k rw i d la c ie b ie .

. . . C zy ch ce sz abym p ła c ił cią g le m o ją lu d zk ą k rw ią,, a, ty nie dasz łez n ig d y ?

. . . P o c ie s z się, n ie szu k ałb y ś m nie, gdybyś m nie n ie b y ł z n a la z ł.

A pisarz? Porównajmy go z wielkim prozaikiem, który go poprzedza, z Montaigne’em. U Montaigne'a widzimy jeszcze pasowanie się nowożytnej myśli z niewystarczającem dla niej, niewyrobionem narzędziem. Mocowanie się to daje dziś, dla smakoszów, efekty niezrównanego wdzięku; ale naogól, te długie zawiłe konstrukcje, ten łaciński tok zdania, nawlekanie okresów jak na sznurek, czyni Montaigne’a jako pisarza, stylistę, człowiekiem innej epoki1). Pascal jest pierwszym

W o ry g in a le M o n ta ig n e a d a je się to u czu ć je sz c z e w y ra ź n iej niż w p o lsk im p rzekład zie, w k tó ry m tłu m acz sta ra ł s ię u ła tw ić c z y te l­

n ik o w i z ad an ie, z b liż a ją c do n a s ję z y k a zw łaszcza b u d o w ę zd ania.

OD T Ł U M A C Z A . X X I I I

X X I V OD T Ł U M A C Z A .

nowoczesnym prozaikiem francuskim; już Prowi ncj ał ki jego stanowią datę we francuskiej prozie, a Myśli wspaniale dopełniają twórczej zdobyczy P.ascala w zakresie języka.

Styl jego jest bezpośredni, żywy'); operujący śmiałą antytezą i szczęśliwym poetyckim skrótem. Ileż takich wyrażeń jak określenie człowieka jako „myślącą trzcinę“ .(roś ea u pen-

sant) sławnych jest w literaturze i myśli francuskiej!

A jako człowiek, który wzniósł się na szczyty nauki, na szczyty pisarskiego talentu, który z tych wyżyn objal wzrokiem całą dziedzinę ludzkiego ducha i wzgardził tern wszystkiem aby się rzucić w „szaleństwo krzyża", Pascal pozostaje jednym z najwspanialszych, najwymowniejszych, naj­

bardziej wzruszających dokumentów ludzkości.

B O Y .

W dokumencie Myśli (Stron 24-28)