• Nie Znaleziono Wyników

Znoszenie podziałów dyscyplinarnych

W czasach Warnera istniały dość wyraźne centra poszczególnych dyscy-plin. Funkcjonowały też obszary, których przydzielenie do którejkolwiek kategorii nie było oczywiste. W pewnym sensie na takim pograniczu funkcjonował Lloyd Warner, a raczej chciałby funkcjonować ponad tymi podziałami. Jego cele wydają się wykraczać poza wnoszenie wkładu w roz-wój socjologii czy antropologii. Chciał studiować zagadnienie struktury społecznej, które łączyło obie dyscypliny. Jednak bardzo wyraźnie zaczął być postrzegany jako socjolog. Jak konkludowano w notce o Warnerze, wysłanej do komisji UNESCO: „stał się [...] socjologiem ze wszelkimi konsekwencjami owej przemiany”21. Kwestia własnej przynależności dys-cyplinarnej nie wydawała się dla Warnera problemem. Nic nie wskazuje na to, że posiadał jakąś silną tożsamość profesjonalną, oraz że sam używał antropologii jako argumentu, który miałby uruchamiać zestaw sprzyjają-cych jego działalności skojarzeń, jednocześnie odgradzając i wyróżniając to, co robi, od działań innych badaczy prowadzących badania społeczeń-stwa amerykańskiego i organizacji w krajach rozwiniętych. Wygląda też na to, że Warner nie sprzeciwiał się temu, że antropologia nie uznała jego dorobku po badaniach australijskich jako swojego.

W jednym z listów do Eltona Mayo, czyli badacza, którego też trud-no umieścić jedtrud-noznacznie w ramach jednej dyscypliny akademickiej,

21 Letter from J. Marshall to Armando Cortesao, November 14, 1950. RF, RG 1.1, S 200s, box 415, folder 4929.

Warner relacjonuje uwagi, jakie otrzymał od Talcotta Parsonsa – którego z kolei bez większych kontrowersji można przypisać go głównego nurtu socjologii amerykańskiej – na temat roboczych wersji swoich monogra-fii, które utworzyć miały serię Yankee City. W pewnym momencie pisze o celach tomu, który miał przybliżać czytelnikom wypracowaną przez zespół Warnera metodologię:

Część metodologiczna napisana jest w taki sposób, aby pokazać, jak zmieniliśmy nasze początkowe pomysły oraz jak zmieniają się nasze pomysły w trakcie poznawania badanych faktów. Użyłeś tego sposobu w swoim tomie i pożyczyłem go, żeby zademonstro-wać antropologom społecznym, że jeśli punktem wyjścia będą idee, które na temat zachowań społecznych posiadają teraz, mu-sieli będą uwzględnić współczesne społeczeństwo jako część ich pola badawczego, i zaprzestać tworzenia rujnującej dychotomii, którą aktualnie wyznają, o istnieniu nowoczesnych i prymityw-nych zachowań społeczi prymityw-nych. Uważam, że tylko taka książka, jaką napisałem może to spowodować. Książka bierze ich za rękę i prowadzi krok po kroku do konkluzji, że możemy posiadać naukę socjologii porównawczej człowieka i możemy zapomnieć o takiej uwydziałowionej wiedzy jak antropologia i socjologia22. Wydaje się, że pod koniec swojej pracy naukowej Warner był zdecydowa-nym przeciwnikiem podziałów dyscyplinarnych. Widział w nich przeszko-dę w dążeniu do zrozumienia i opisania świata społecznego. Tym bardziej interesujące jest, że współcześnie stał się ikonicznym antropologiem zajmującym się badaniem organizacji w rozwiniętych społecznościach.

Etykietowanie poszczególnych działań badawczych, efektów tych badań i samych ludzi nauki przychodzi nam współcześnie jeszcze łatwiej niż w czasach Warnera, gdyż, po pierwsze, polityczne centra poszczegól-nych dyscyplin są wyraźniej wyodrębnione i umocnione. Po drugie, na etapie edukacji wyższej wiele osób kształtuje w sobie wyraźną, czasami absurdalnie silną, identyfikację z etykietą dyscyplinarną. Choć trudno jest

22 Letter from Lloyd Warner to Elton Mayo, January 17, 1939. Elton Mayo Papers, box 1C, folder 71, Baker Library Historical Collections, Harvard Business School.

podać zestaw kategorii, które opisywałyby wszystkich uważających się na przykład za antropologów, to wydaje się funkcjonować pewien konsensus co do tego, czym antropologia jest, a co już nią nie jest. Konsensus ten jest czasowy i warunkowy, ograniczony do konkretnej sytuacji, konkretnego performansu (Carlson, 2007). Zatem pytanie o to, czy antropolodzy mają coś wspólnego, jest pytaniem źle postawionym. Wydawać by się zatem mogło, że po prostu nie ma jednej antropologii, jest wiele antropologii. A może, po prostu, antropologia w ogóle nie istnieje, istnieją jedynie działania, performanse poszczególnych osób, które stwarzają tę zbio-rową iluzję? Dlatego niemożliwy jest uniwersalny, zbiorowy konsensus wokół uzewnętrznionej (jako przeciwieństwo do zinternalizowanej), zwerbalizowanej (np. sformalizowanej jako dokument lub podręcznik) charakterystyki tego, czym jest antropologia.

Każdy performans ma trochę inny scenariusz, inne cele, innych uczestników i inne środki (wykład, konferencja, rozmowa nieformalna, publikacja, zajęcia). Wrażenie, że istnieje coś takiego jak antropologia, możliwe jest tylko dzięki łańcuchowi takich performansów. Czasami poprzez performans chcemy spowodować, żeby odbiorcy przypisali nas lub nasze dzieło do kategorii antropologia. Często w trakcie performansu narzucamy też, jak ta antropologia ma być rozumiana. Ilość możliwych kombinacji celów performera, charakteru odbiorców i innych elementów jest duża, bogaty też jest arsenał technik i narzędzi, z których performer czerpie, i które mogą wspierać efektywność jego widowiska. Są to między innymi: instytucjonalna przynależność; wykorzystanie metod badaw-czych, które można przedstawić jako charakterystyczne dla antropologii; umieszczanie swoich działań w ciągu historycznego rozwoju antropologii i działań innych antropologów. Jak pokazuje przykład Warnera, własna antropologiczna genealogia jest dość plastycznym tworem. W efekcie wszystkie te performanse składają się na antropologię, która jest bardzo zróżnicowana, zawierająca wiele sprzeczności. W przypadku niektórych performansów antropologia pojawia się w kontekście długotrwałych badań terenowych, które są przedstawiane jako element konieczny, definiujący antropologię. W innych sytuacjach nawet te same osoby mogą brać udział w odgrywaniu antropologii, w której tradycyjnie rozumiane badania nie są konieczne.

Warner stawia na teorię antropologiczną