• Nie Znaleziono Wyników

ło swoje u d ziały w wysokości

ZWIĄZEK DZIENNIKAKZY POL KICH

Dwutorowość duszy g a l i c y j sk ie j . - Uczuciowość polska - myśl a u s t r j a e k a . - Pogodzeni z losem, owszem dumni ze swego l o s u . - A l i a ż k u l t u r a l n o - p o l i t y c z n y i wszechpolski kamień p r o b i e r c z y . - I d e o l o g i a z "poruczonego zakresu d z i a ł a n i a ’*.

- Dziennikarze użyoi do propagandy. - Związek na sposób wszechpolski. - S t a t u t i regulamin. - P i e r sze kroki Związku - Na dwu toraoh g r u n w a l d z k i^ ^ m a n l f es ta =341 z po- wodufwyja^Lenia Chełmszczyzny. - Biuro korespondencyjne na

0 $»U ą j+.

c a ł a j olskę z s i e d z i b y w Krakowie. - Merfr dziennikarzy p ol ­

skich z Ameryki. — (o t

Przy rozważaniu stosunków wewnętrznych w Polsce na pooz§

tku wieku XX nasuwa s i ę mimowoli porównanie ze stanem rzeozy z przed atu l a t . Od tego czasu z a s z ł a ta ró ż n i c a , że na dawnych ziemiaoh p o l -

skioh były już trzy społeczeństwa i oblic za mi odmiennymi, z własnymi koli8kami zadań życiowych, na.'.yknień i rygorów o p i n i i . Społeczeństwa t c o r a z L ar dzi ej u l e g a ł y skłonnościom do w sp ółż yc ia ugodowego z rz&

darni państw zaborczych, a w tyml^ wz, l ę d z i e bodaj mniej szem n i e b e z p ie ­ czeństwem było to, co s i ę wyrażało tu i ówdzie w programach p o l i t y ­ cznych, niż to, co się osadzało na dnie dusz, jako oswojenie niewol­

n icz e z losem. Psychika nie w o ln ic za , jako bezwład, niszczy duszę przez to, że-przy pewnym oswojeniu - zwalnia człowieka od c ię ż ar u sumienia narodowego. Dusza jego przyzwyczaja s i ę do próżniactwa w tych dzieózinaoh ży cia wewnętrznego, które wymagajęi najwyższej kultu­

ry etycznej • Społeczeństwo odzwyczajone od s t ał e go ćwiczenia ts ki oh zmysłów sumienia, jak ozujność i odpowiedzialność w sprawaoh bytu

Gt

narodowego, ubożeje syohicznie i morallnie. Gorszę, od ugody p o l i t y ­ cznej wy rozumowanej j e s t ugoda z losem, gdy milłcnię^łos sumienia rozgrzeszonego z t r o s k i narodowej. Nie ma już wtedy dramatu n i e w o l i , owszem człowiek uczuwa s i ę przez ni ew o lę uprzywilejowanym, że nie dźwiga X obowiązków, gotów j e s t nawet znienawidzieó tych, którzy mu te obowiązki chcę. n a r z u c i ć .

tym położeniu psychicznym i moralnym zn a l a z ł o s i ę pod koniec

*

XIX s t u l e c i a 8 ołeozeństwo g a l i c y j s k i e . Oswójenitt/się z losem sp rz y

-, Mfyncujv%*~

j a ł y darowane swobody samorządowe, a zwłaszcza «*3**»®4^enia językowe w urzędowaniu i s z k o l e .

S T ,I s t a ł o się to, czego nie było w dwu innyoh d z i e l n i c ś c h , że ży cie pofcikie jak w biurach samorządowych^tak również w stosunkaoh prywa­

tnych p łyn ęło fal am i z ”poruczonego zakresu d z i a ł a n i a ” , Było to na­

t u r a l n e , że n p • burmistrz p i ł n i ł w pewnym z a k r e s i e funkcje państwowe /dajmy na to podatkowe/, a l e nie było n at ur aln e, że Polak braj? na

s i e b i e dobrowolnie r o l ę propagatora p o l i t y k i a u s t r j a o k i e j . D zia ło s i ę tak już bez dramatu, b e z b o l e ś n ie , nawet nieświadomie, bo dogadzało wygodnej ugodzie z losem.

Probierzem psychologicznym tego stanu rzeozy s t a ł a s i ę akcja wszeo polska jidę.ca z arszawy i bi o rą c a l u d z i na egzamin, o i l e zdo ln i njyśleć p o l i t y c z n i e po polsku, t o znaczy - rozumieć, że Polak powinien mieć własny p o l i t y k ę polskęi, obejmuj^cę, oałość bytu nąrodowefo •

Łatwiej było obudzić tę śpię.oę. w duszy Polaka myśl w G a l i c j i

wschodniej, bo tam w sp ó łż yc ie z Rusinami zmuszało, j e ś l i nie do c z u j ­ n o ś c i, to przynajmniej do wyróżniania swojej narodowości; natomiast w G a l i c j i zachodniej, zwłaszcza w .rakowief nie było możności rozmówić s i ę z nikim na|temat. Stańczycy w czasach bojowania o pgogram ugodowy kłopoty swoje ze Lwowem^ p r z y p i s y w a l i głównie wpływom na unjysły lwo­

wian ze strony b. powstańców 1863 r . Zapewne, że i to b y ł o , a l e dla czego owi emigranci'’ tam w łaś ni e w i l i gniazdo, d la czego l e p i e j s i ę

t a f t j c z u l i 1 l e p i e j b y l i rozumiani? Dla tego, że t a r c i e etniczne nie

±

pozwalało sumieniu polskiemu c a ł k o w ic i e zamilknęć. Tym s i ę tłumaczy, że gdy w k i l k a d z i e s i ą t l a t po powstaniu z j a w i l i si ę w G a l i c j i nowi v emigranci" bez programu powstańczego, owszem s p o ty k aj m y s i ę nawet z zarzutem, że sę. przeciwnikami metód powsta'ozych, to oni d l a swojej i d e i wszechpolskiej j e d y n i e w t £ j wschodniej c z ę ś c i kraju mogli zna- l ećć o p a r c i e . Tam j e s z c z e można było l i c z y ć n i {wlTil iiin e l i t ę zdolnęi wzięć do seroa nakazy o g ó l n o - p o l s k i e j myśli p o l i t y o z n e j .

E l i t a owa jednak obecnie podnieść musiała głowę nie ty lko przeciw dyrektywom politycznym Wiednia, a l e przedewezystkim przeoiwko o p i n i i kr a j u , skonsolidowanej c ał k o w ic i e po s t r o n i e p o l i t y k i a u s t r j a o k i e j . - y r a i i c i e l k ę i gospodynię w św ie o ie t e j o p i n i i była prasa p o l s k a .

Organy prasowe we Lwowie na rozmaitych graj^T Judkach P a r t y j n y o h , a l e j ednę rzecz g r a ł y zgodnie^ gdy chod ziło o p o l i t y k ę nawet p ols k ą - mianowicie hymn państwowy a u s t r j a o k i . 2 małymi w wyjątkach z a s t r z e ż e ­ niami u b ie g a ł y s i ę o zaszczyt wykonywania t e j p o l i t y k i w "poruczonym z a k r e s i e d z i a ł a n i a ” . r e z u l t a c i e , gdy p r z y s z ł o w pierwszym już l a t d z i e s i ą t k u w. XX do wypowiedzenia s i ę w sprawie p o l i t y k i p o l s k i e j ,

wsz ystkie p s r t j e p o l s k i e i wszy st Ki^g ich organy zblokowały s i ę w jeden w i e l k i fr on t przeciwko samodzielnej myśli p o l s k i e j , ma j m e j na oelu

4

z r e a l i z o w a n i e i n t e g r a l n i e p o j ę t e j s;rawy zjednoczenia ziem p o l s k i c h ^ do ży cia n i e p o d l e g ł e g o . Opowiedziano si ę za ideę a u s t r j a o k ę sprawy p o l s k i e j , choć ta idea n a l e ż a ł a pośrednio do au3t r j a o k i e g o takresu d z i a ł a n i a , poruczonego wasalowi przez Niemcy.

Na t l e t e j psychiki i stosunków wytwórz nych d z i e j owo rozumieć tr z eb a epizod z ży cia prasy p o l s k i e j , który s i ę z d a r z y ł w l a t a o h 1909 - 1914 w ramach o r g a n i z a c j ^ p o d nazwę. "Związek dziennikarzy polskich*1.

-a pobieżny rzut oka by ł to epizod, pozbawiony a k c j i dramatycznej, jako jedna z wielu prób d z i a ł a n i a półsennego w czasach bazdziejowyoh, gdy pomysłom brak realnych podstaw, a ruchom b r a k konkretnego oelu,

gestom - t r e ś o i , gdy s i ą coś d z i e j e w duszy jak: w "Weselu”

Wyapiań-3o p rz e o ie ż tai świat d z ie n n ik a r s k i w Galio j i był patr jotytfzny;

niedostatkiem jego b y ł b ra k myśli p o l i t y c z n e j , w duszy Jego g r a ł y tylko wspomnienia i nieok re ślon e tęsknoty, zażegnywane dla wygody b yle pozorem j a k i e g o ś d z i a ł a n i a choćby ty lko obchodowego w ku lc ie t r a d y c y j . Od tego udawania ży cia odwróciły s i ą oczy wgteoz i w i d z i a l - n i e j a z e s i ę stary rzeczy dawne od tych, które nadejść m iały. W r . 1913.firdv Już wo lna nadohndziła#cała nntrl ntvozna duflr.n nnlslta

e-zs ła tw io n e , r o z s t r z y g n i ę t e w m in i s t e » j a o h a u s t r j a c k i o h .

l(Viedziano p r z e c i e ż , że w tym r o z s t r z y g n i ę c i u pominięta będzie /

sprawa p r z y łą c z e n ia do P o l s k i zaboru pruskiego i Sit ak a , nie mówiono

symbolicznym. A le i te sny stawały s i ę w ła s n o śc ią austrjac-cę.

W lU f a '* M<C*

Tak było z ideę. zorganizowania w Jedno c i a ł o prasy p o l s £ l e j - j Odsu-wena z pola p o l i t y k i idea wszechpolska xxx±aks j>s : ^ i ^ x n i c j a t o r ó w sw0 j ę p ię k n o ś c ię j trudno było oprzeć się myśli, jakby to pięk nie było zorganizować w je a n ę c a ł o ś ć dziennikarstwo wszystkich d z i e l n i c . By3$

to u l t r a p e t r j o t y c z n ^ , a l e jak pogodzić tę wszeohpolskość pomysłu z faktem, że prasa gal io yjs ka ^ i s u o a j ę c a tę i n i c j a t y w ą , j e s t zorganizo­

wana koło namiestnictwa? Pokazało s i ę , że można tą sprzeczność pogo­

dz ić , owszem bardzo korzys tn ie by wypadło dla p o l s k i e j p o l i t y k i pad- stwa a u s t r j a o k i e g o , gdyby tu w C a l i o j i z b i e g ł y s i ę n i c i prasy p ol sk wszystkich zaborów - władałoby s i ę o e ł ę opinię, p o l s k ę . . .

X

1 X

Z takich odruchów i okruphów złożona idea nie mogła wytworzyć r e a l -s k i e g o : —raz do koła, rak do ko ła;

fkZJsĄ 4A **--Rawita-Gawroński, który z ł a t w o ś c i ą z a p a l a ł się do po my s ł (w j j» 0 -* ć a i* ą

u***Ą* j+ fo ****** /dA/hrie/tffAA**) -j^. 4 o ptHf-su&e - ł A o - h r y p r ftr ln i;ą y -a l p n

ę£3Cy t—ł i t e r r rt h a n d o ln l aiilmnl w ItloTunlcu. ty^doń h i o t o r y esny 3h> o lre p pol l l yunnr j * Pantoyfi j# p£uiięxaM-u-'4-^-io j 3 ty w

d»d aw,rłTr~mu -opcrrody onfte KrunoźBtr^fr;—kr^OT^y- zawdzi ąc? wł upatHroii. po grgego-

Irft j n-t-wiroł <■ j t w* mi frf b a ohąć

» xrp< w j fląę y r r ,1 ii ? r4r-Hn^ f^ 1"1 ■! f c prr eprn^Bd r en 1 a i d e i Związku uł atwił' mu au toryte t w świ eci e dziennikarskim Adama Krechowieokiego. Łączyła ich p r z y j a ź ^zawart.a na gruncie lwo«skim^\ umocniona wspólnymi t r a ­ dycjami czeaów ziemiańskich na U k r a in ie , skąd obaj p o o h o d z i l i .

Gawroń-aki reprezentował ideą wszeoh; o l s k ą , b y ł formalnie demo krat ą-nsrodowyir

„ jĄ*C **HŁw¥ ^ >

twórc^^zlennTka~ iek U l " , p rz y ja c ie l e m Popławskiego^ - Krecho «'ieoki b y ł hofratem, r a d c ą namiestniotwa i w tym charakterze redaktorem

urządowej ''Gazety Lwowskiej "•

Kreohowieoki pewno n i e bez namysłu p ol it y cz n e g o p r z y k l a s n ą ł i d e i zjednoczenia dziennikarzy wszystkich zaborów, a nawet z g o d z i ł s i ą wejść do Zarządu t e j instytuo i . Gawroński b y ł przeznaozony na pre­

zesa Związku. Zaproszony przez i n i c j a t o r ó w do współpraoy^również nie bez namysłu zgodziłem si ą,uznałem bowiem, że potrzebny b ą dz ie w t e j robocie ktoś z naszego Stronnictwa n r o l i obserwatora*

wiosny 1909 r . Związek rozpoczął: czynnośći. Zatwierdzony przez namiestnictwo s t a t u t w głównych punktach opiewał co nas tąpuje:

^ P a r . 3. Celem Towarzystwa j e s t zjednoczenie pra^y p o l s k i e j , bez wzglądu na różnioe przekonań politycznych , do wspólnego postąpowania w sprawach ogólno-naromowych o r a z ^ / r a w a c h dotyczących godności i zawodowych interesów p o l s k i e g o dziennikarstwa*

^ P a r . 4. Jako środki do tego c e l u służę.:

a/ Ogólne Zguomadzenia, na których mają być omawiane kwestje na­

dające s i ą do łącznego postąpowania prasy p o l s k i e j ;

b/ podania, memorjały e t c . do o i a ł prawodawozych, władz,

korpo-f

p o r a c j i i t d . ;

c/ utrzymywanie st iłego stosunku z is t n i e j ą c y m i stowarzyszeniami dzlennikarski^mi polski^mi o pokrewnych celach;

d/ z b i e r a n i e materjałów ód dziejów powstania i rozwoju prasy p o l ­ s k i e j ; utrzyniywanie spisu pism p o l s k ic h , gdz iekolwie k wyohodzę.oych;

zapoć zętkowanie i utrzymywanie muzeum prasy; za ło że ni e zawodowego b iu ­ ra pośrednictwa pracy i t d .

yyPar. 5. Członkowie Towarzystwa dzielę, s i ą na:

członków rzeczywistych^ i oałonków honorowych.

P a r . 6. Członkiem rzeczywistym może byó każdy zawodowy dziennikarz i l i t e r a t bez różnicy p ł c i , pomieszozaj ę.cy swe prace w p ol sk ic h dzien­

nikach i pismach perjodycznych,

p P a r . 15. Sprawami Towarzystwa zawiaduje y d z i a ł .

Wydział składa s i ą : a/ z p r z e w o d n i c k o, b/ dwóoh zestąpoów p rz e ­ wodniczącego, i o/ dwunastu członków, z pośród których ' - y d z i a ł ns pierwszem posiedzeniu wybiera se kr e ta rz a i skarbnika ne jeden rok.

Przewodniczący, se k re ta rz i skarbnik muszę, s t a l e mieszkaó we Lwowie.-^

jsarc i e j i s t o t n e p rz ep isy zawiera "regulamin d e l e g a c j i " dodany do st atu tu, a na ię.za.:y do p ar ag ra fu 4 ^utrzymywanie s t a ł e g o stosunku ze Stowarzyszeniami)'. Podaję go w c a ł o ś c i :

^ , 1 . G e z__j Celem zjazdów j e s t wytworzenie i utrzymani^

łęioznośoi między p o l s cierni Tfoworzy stwami^^biennikar skiemi dla o s ię g n l ę cia o i l e możności wspólnego i j e d n o l i t e g o postępowanie dziennikarstwa p ol sk ie g o zarówno w sprawach zawodowych, jajc^ w ważnych sprawach ogólno -narodowygfc znaczenia.

! I I . O r g a n i z a o y a . Zjszdy delegatów polskich towarzystw dzie ndik ar skio h odbywaję. si ę z reguły d w a r a z y d o r o k u , na wiosnę i w j e s i e n i . Próoz tego na źę.danie któregokolwiek z trzech To­

warzystw może byó zwołany zjazd adzwyczajny, o ozem jednakże musi byó każde Tow rzystwo zawiadomione, w myśl postanowień p a r . 5. Każdy z j3zd

zwyczajny oznaczy dokład ie tfirmin zjazdu następnego.

Il I I I . M i e j s c e z j a z d ó w . Sta ł^ n miejscem zjazdów j e s t Kraków; na podstawie wzajemnego porozumienia jednak, może byó wyzna­

czone na miejsce zjazdu którekolwiek inne miasto p o l s k i e , lub nawet obce.

j j IV. 3 i u r o. Zwoływaniem zjazdów zajmuje s i ę Wydział T . dzień.

Polskich we Lwowie. Sekretaryat tego Towarzystwa prowadzi także pro-t .

tokoły zjazdów i przechowuje j e w swern srohiwum wraz z wszystkiemi korespondencjami i dokumentami, które maję zwięzek z or ganltaoyę zjazdów.

/y V. P o r z ę d e k d z i e n n y . Każdy zjazd u s t a l a porzędek dzieęny następnego zj a zd u . Na źędanie jecnak któregokolwiek z Towa­

rzystw, wchodź ęcy oh w skład c r g a n i z a c y i , może byó p o s t a w i o n y na p orz ę- d<cu dzlennym sprawo nowa, nie o b j ę t a porzędkiem, na poprzednim z j e - żdzie ustalonym, pod warunkiem, że z g ł o s z e n i e j e j w Towatrz. Dz. P o l . v»e Lwowie naetupi ta k wcześnie, by wszystkie Tow., przez Wydział T.D.P.

we Lwowie co najimniej na 15 dni przed zebraniem o tera powiadomione, mo g ł y nad t ę sprawę przeprowadzić debatę we własnych organizacyach i u d z i e l i ć swym delegatom od.owiednioh i n s t r u k o y j .

// V I . I 1 o i d e l e g a t ów. Każde z Towarzystw, należęcych do o r g a n i z a e y j wysyła na a j s z d po 3 delegatów. ■$ sprawach ważnych, na żę- danie jednego z Towarzystw, d e l e g a c ja może być wzmocnionę do l i c z b y 5

z każdej c z ę ś c i . - r a z i e gdyby o o r g a n i z a e y i zjazdowej p r z y a t ę p i ł o inne j e s z c z e Towarzystwo p o l s i e , skład d el e g a c y i danej c z ę ś c i nie zmienia si ę co do l i c z b y , lecz odpowiednio rozkłada s i ę ns owe Towa­

rzystwa tak, i-y delegeoye każdej oz ęś oi były zawsze l i c z e b n i e równe.

Delegatami powimiiYw za sa d zi e członkowie l ^ d z i a ł d * poszczególnych Towarzystw, 16 wyborze delegatów Yydziały n i e sę niozem kręoowane i "móg) każdy razem delegować na z jazd innych członków. Ze względu jednak na c i ę g ł o ś ó i j e d n o l i t o ś ć akoyi uznaje s i ę za pożędane, by w oięgu jedne­

go roku kalendarzowego przynajmniej część każdej d e l e g a c y i miała cha­

rakter s t a ł o ś c i

// V I I . O b r a d y . Obrady zjazdów mają s i ę toczyć według norm, przy­

ję t y c h og ól n ie w c i a ł a c h pailamentarnyoh. K i e r u j e niemi wybrany na każdym z j a ź d z i e przewodniczący. P r o t o k ó ł prowadzi s t a l e se kr e ta rz Tow, Daieri. Po ls ki c h we Lwowie, lub tegoż zastępoa.Obrady zjazdów są z re­

guły poufno, 'ynik ich w c a ł o ś c i , czy też w c z ę ś c i może być ogłoszony Jedynie na podstawie wyraźnej w tym kierunku, jednomyślnej uchwały

za sa d ę , że uohwały za padają zwykły w ię ks z oś c ią głosów. Na żądanie j e ­ dnak kt ó re jk o l w ie k z trzech d e l e g a o y j , przewodniczący musi odstąpić od

% t e j zasady i za rządzić głosowanie delegacyami. W takim r a z i e głosowa­

nie odbywa s i ę w ł o n i o każdej d e l e g a o y i osobno, a uchwała większo Soi t e j d el egacji ma być w ogólnem głosowaniu iważana jako jednostka / r a ­ zem -3 Jednostki/. Viększośó 2 jedn ostek 3tanowi obowiązującą uchwałę całego z j a z d u . Delegat, który n ie może przybyć o s o b i ś c i e , powinien u - powaźnić pisemnie jednego z kolegów do oddania głosu w jego imieniu.

r a z i e nadiwyozaJnym może Towarzystwo dać jednemu dele gatowi pełnomo­

cnictwo do g e n e r a l n e -a zastępstwa.

Ij IX. 1 wypadkach, w których chodzi o aprswy, bezpośrednio dotyczące

Powiązane dokumenty