• Nie Znaleziono Wyników

"Święty Smok" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego : w poszukiwaniu metafizycznego uzasadnienia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Święty Smok" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego : w poszukiwaniu metafizycznego uzasadnienia"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Wolska

"Święty Smok" Gustawa

Herlinga-Grudzińskiego : w

poszukiwaniu metafizycznego

uzasadnienia

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 5, 221-230

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

F O L IA L IT T E R A R IA P O L O N IC A 5, 2002

Anna Wolska

Ś W I Ę T Y S M O K G U STA W A H E R L IN G A -G R U D Z IŃ S K IE G O

W P O S Z U K IW A N IU M E T A F IZ Y C Z N E G O U ZA SA D N IE N IA

W Posłowiu do Opowiadań zebranych G u staw a H erlinga-G rudzińskiego Zdzisław K u d elsk i p o k ró tc e k o m en tu je tw órczość tego p isarza. M ów i o tym , że znajdujem y w niej „szeroki o b raz w spółczesności p o d d an ej destrukcyjnym procesom o zasięgu g lo b aln y m ” 1, przek o n an ie, że „a b y zrozum ieć niebezpieczeństw a drzem iące w ludzkiej naturze, trzeba poddać uw ażnem u oglądow i to , co w niej m roczne, o k ru tn e i n a p o g ran iczu barb arzy ń stw a”2 i św iadom ość istnienia „w artości niepodw ażalnych, o b o ­ w iązujących w każdych w arunkach, k tó re „ są godne o brony, m im o niebez­ pieczeństw z tym zw iązanych, ryzyka a naw et śm ierci” 3. Z daniem badacza, w opow iadaniach H erlinga-G rudzińskiego „jest sam otny człow iek w obec druzgocących żywiołów, w obec historii, przem ocy, szaleństw a innych, własnej skończoności. W ciąż ta k i sam , m im o upływ u w ieków, niosący w sobie identyczny deseń losu rozpaczy i nadziei... N ieprzenikliw y dla innych, wciąż szuka znaków obecności Boga, na przekór obojętności św iata. A trybutem jego człowieczeństwa je st głębokie i św iadom e przeżyw anie cierpienia i prze­ m ijania, którym nie zawsze potrafi sp ro stać” 4. Zdzisław K udelski podkreśla, że opisując św iat pełen zagrożeń, św iat „pozbaw iony m etafizycznego u zasad ­ nienia, pisarz usiłuje w yrwać czytelnika z kręgu obojętności, w skazując pośrednio n a potrzebę, konieczność rozpoznania tego zagubionego w ym iaru” 5.

T akże w innych swych pracach badacz ten w szczególny sposób akcentuje, że G u staw a H erlinga-G rudzińskiego interesuje pełne tajem nic, w ym ykające

1 Z. K u d e l s k i , Posłowie [do:] G. H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , Opowiadania zebrane, Poznań 1990, s. 309.

2 Ibidem, s. 310.

3 Ibidem.

4 Cyt. wg: Z. K u d e l s k i , op. cii., s. 314. 3 Ibidem, s. 314-315.

(3)

się poznaniu w nętrze człowieka, że w ielokrotnie p y tan ia tw órcy dotyczą w łaśnie zagadkow ości ludzkiej duszy6. Jak o jeden z w ażnych aspektów postaw y tego a u to ra w skazuje i tam w rażliwość m etafizyczną, uśw iadam iane przezeń znaczenie w ym iaru transcendentnego egzystencji ludzkiej7.

W łaśnie tego „m etafizycznego u zasadnienia” , m oże też „u k ry teg o Boga” poszukują bohaterow ie jego o pow iadania Ś w ięty S m o k (1985) - nie tylko p ostać centralna, Scuro, naw rócony i ap o sta ta w jednej osobie, lecz także ksiądz Sterpone, a w raz z nim i i z n arrato rem czytelnik, p róbujący ujrzeć, ja k z „m aterii w rozpadzie” , ze śm ierci zagnieżdżonej w życiu w ydobywa

się ja k gdyby daleki odblask nieuchw ytnego św iatła8.

T o „m etafizyczne uzasadnienie” , będące jednym z najw ażniejszych p rob­ lemów filozofii religii, m oże stać się rów nież p o d staw ą czy też dom inantą in terp re tacji Św iętego S m o ka , jeśli w ziąć p o d uw agę k o ncepcje takich psychologów i psychoanalityków , ja k W illiam Jam es, Z ygm unt F re u d , Carl Jung i E rich F ro m m , dotyczące relacji: psychologia (psychoanaliza) a religia i znaczenia tego stosunku w życiu człowieka. W arto przy okazji przypom nieć, że w edług F ro m m a, filozofia, teologia i psychoanaliza zajm ują się jednym i tym sam ym : duszą człow ieka i m ożliw ościam i jej leczenia. D latego też nie k onflikt m iędzy tym i dziedzinam i, lecz p ró b y ich pogodzenia zdają się mieć najw iększe znaczenie9.

W swej interpretacji o p o w iad an ia chciałabym tu szczególnie oprzeć się n a książce W . Jam e sa pt. D oświadczenie religijne o ra z n a w ybranych szkicach z psychologii religii E. F rom m a: Psychoanaliza a religia i Teorie

miłości. W pracach tych ujaw nia się wiele różnic w podejściu o bu autorów

d o om aw ianych problem ów , lecz także wiele podobieństw . Sam a definicja pojęcia „religia” ukazuje, n a jak ie spraw y przede wszystkim kładzie nacisk Jam es, n a jak ie zaś F ro m m . Jam es m ianow icie pisze: „ T a k więc religia w naszym znaczeniu oznaczać będzie takie uczucia, czyny i dośw iadczenia odosobnionej jed n o stk i ludzkiej, o których je d n o stk a ta m niem a, że odnoszą się one d o czegoś, co o n a sam a uznaje za boskie” . D o d aje p o n a d to , że definicja ta odnosi się rów nież do takich system ów m yślow ych, ja k buddyzm czy też taoizm , k tó re m o żn a by nazw ać system am i ateistycznym i. Zaznacza też, że będzie w swej pracy zajm ow ał się wyłącznie „bezpośrednim i d o ­ św iadczeniam i osobistym i” 10. O to zaś, ja k definiuje to pojęcie F ro m m : „[...]

4 Zob. Z. K u d e l s k i , O pielgrzymowaniu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, „W drodze” 1987, n r 12.

7 Por. Z . K u d e l s k i , P od wzrokiem M eduzy, wobec Tajemnicy...,„Przegląd Powszechny” 1987, n r 1.

* Por. Z . K u d e l s k i , Posłowie, s. 315.

9 E. F r o m m , Szkice z psychologii religii, W arszaw a 1966, s. 124.

10 W . J a m e s , Doświadczenia religijne, przeł. J. H em pel, A . N ow icki, W arszaw a 1958, s. 30-31.

(4)

„Św ięty S m o k " Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 223 przez religię rozum iem każdy system myśli i działań, podzielany przez pewną grupę, który dostarcza jednostce układu orientacji i przedm iotu czci” 11.

Jak w iadom o, F rom m w większości swoich p rac kładzie nacisk na społeczną m otyw ację zjawisk podśw iadom ości. Prace te ujaw niają także dążenie au to ra, by były one „po m o cą w życiu praktycznym , to znaczy w życiu społeczeństw a” 12. Jeśli zaś chodzi o Jam esa, w arto tu przypom nieć, że był on krytykow any za pom ijanie czynnika społecznego i za to , że źródeł wierzeń i pewnych w yobrażeń religijnych upatryw ał w działaniu rozm aitych czynników ustrojow ych tkw iących w ew nątrz psychiki konkretnego człowieka. Twierdził, że „w ylęgają się one w podśw iadom ości” 13. N ie znaczy to jed n ak , że Jam es ignorow ał elem ent społeczno-polityczny ja k o mniej istotny dla dośw iadczeń religijnych człowieka. W ydaje się, że skoncentrow ał się po prostu na czynniku, jakim jest indyw idualne dośw iadczenie religijne, który to czynnik - jego zdaniem - jest decydujący d la rozw oju dalszych z o r­ ganizow anych, zinstytucjonalizow anych form życia religijnego.

W arto pam iętać, że uzasadniając potrzebę psychologii religii, odw oływ ał się rów nież do argum entów społecznych (w ażnych choćby z racji istnienia psychoz religijnych i fanatyzm u religijnego). Pisał m. in.: „U czucia religijne mas d ają niekiedy o sobie znać w sposób nieoczekiw any i z silą żywiołu. Nie b ad an e w sposób naukow y - nie m ierzone w swojej sile, trw ałości, zakresie - stanow ią siłę społecznie dość groźną, przede w szystkim dlatego, że nik t się nie orientuje, ja k a właściwie jest ich głębokość, co je st ich głównym źródłem i do jakiego działania m o g ą popchnąć. N ie w iadom o też dobrze, ja k a jest ich isto ta i z czym właściwie m am y do czynienia wówczas, kiedy pojaw ia się zjawisko określane m ianem religijnej psychozy” 1,1.

Jeśli chodzi o opow iadanie H erlinga-G rudzińskiego pt. Ś w ięty Sm ok, m am y w nim do czynienia z sytuacją, w której obie płaszczyzny: zachow ań jednostkow ych i zachow ań zbiorow ych w chodzą ze sobą w rozm aite relacje. N ajważniejsze jed n a k wydaje się przede w szystkim to, że w yrażają one jedno - poczucie zagrożenia i potrzebę znalezienia owego „m etafizycznego uzasadnienia” , któ re m ogłoby nadać sens egzystencji nie tylko konkretnej jednostce (bohaterow i literackiemu), nie tylko - bardziej ogólnie pojm ow anem u - w spółczesnemu człowiekowi o „duszy bezrefleksyjnej” , lecz także - jeszcze bardziej ogólnie i uniw ersalnie - tem u człowiekowi, k tóry je st „w ciąż taki sam , m im o upływ u wieków, niosący w sobie identyczny deseń losu rozpaczy i nadziei...” . D latego, nie jest aż ta k ważne, że akcja o p ow iadania rozgryw a

" Jest to je d n a z definicji religii p o d a n a przez E. F r o m m a . Zob. i d e m , Szkice z psychologii religii, s. 134.

12 K.. T. T o e p l i t z , Wstęp [do:] E. F r o m m , Zapomniany ję z y k , W arszaw a 1951, s. 14. 13 Zob. J. H e m p e l , Przedmowa tłumacza [do:] W. J a m e s , np. cit., s. X X III. 14 Euhemer, „Przegląd Religioznawczy” 1957, n r 1, s. 5-6; zob. też: A. N o w i c k i ,

(5)

się w konkretnym miejscu, kalabryjskiej wiosce San D ragone, i w określonym czasie - na przestrzeni od lat trzydziestych do pięćdziesiątych X X w. Należy naw iasem d o d ać, że w u tw orze m am y d w a plany czasow e (co częste w opow iadaniach H erlinga-G rudzińskiego): czas w spółczesny narratorow i i czas wcześniejszy - przebiegu rekonstruow anych w ydarzeń15.

O wiosce, w której toczy się akcja o pow iadania H erlinga-G rudzińskiego - San D rag o n e (Święty Sm ok), wiemy tyle, że zaw dzięczała o n a sw ą nazwę tajem niczem u zjaw isku, ja k im było pojaw ienie się p rzepaści w ścianie lochów zam kow ych, wydzielającej co jakiś czas smugi dym u. Stało się to pow odem n arodzenia się w śród m ieszkańców w ioski legendy o Smoku. W edług dom niem yw ań niejakiego G rudgera, au to ra religioznawczo-socjologicz- nej książki pt. U kryty Bóg (w ykorzystyw anej w ielokrotnie w opow iadaniu), d o k o n a n a przez w ieśniaków p od wpływem tego dziw nego w ydarzenia i jego interpretacji zm iana poprzedniej nazw y wioski - F a lc o n e tta - była „instyn­ k to w n ą p ró b ą przebłagania S m oka” 16. Z czasem oznaki pogańskiego kultu znikły, lecz p ozostała nazw a wioski, głęboka pieczara, z której wydobywał się dym i niejasn a pam ięć tajem niczej legendy. W w iosce zbudow ano kościół, pow stała p arafia rzym sko-katolicka i w szystkie form y zorganizo­ w anego, zinstytucjonalizow anego życia religijnego.

C en traln ą postacią o p ow iadania jest Scuro, pasterz-sam otnik, którego we wczesnej m łodości zafascynow ał dym w ydobyw ający się z pieczary. Na kam ieniu w pobliżu przepaści spędzał niekiedy wiele godzin, pogrążony w swoistego rodzaju zadum ie-m edytacji. S topniow o zbliżył się o n jednak do ludzi, do społeczności wiernych, przeszedł naw et okres pew nego ożywienia religijnego, będąc blisko kręgu probostw a, ja k to określono: „unorm alnił się” .

O drębność zachow ania i postaw y pasterza Scuro, głów nego bohatera u tw o ru , zap o w ia d a objaw ienie, ja k ie później przeżył i k onw ersję (tzn. zm ianę w yznania). U źródeł tego stoją zapew ne w rów nej m ierze przyczyny w skazane w takich p rzypadkach przez Jam esa, ja k i F ro m m a , a więc: w ew nętrzne czynniki ustrojow e, sam otność, p o trzeb a pełni, b ra k satysfakcji w życiu codziennym , k tó re jest nieszczęśliwe (Jam es) o raz tęsk n o ta do T ransendencji, w ynikająca z uśw iadom ienia sobie w a ru n k ó w i ograniczeń losu ludzkiego (F rom m ), tęsknota w tym p rzypadku w praw dzie przede wszystkim odczuw ana, n ato m iast n ieartykułow ana językiem dyskursyw nym .

E rich F ro m m b ard zo m ocno podkreślał, że p o trzeb a w spólnego systemu orientacji i przedm iotu czci jest głęboko zakorzeniona w w aru n k ach ludzkiej egzystencji. Człow iek bowiem „rzucony w ten św iat w przypadkow ym m iejscu i czasie, zostaje zm uszony do opuszczenia go, znow u przypadkow o.

Is T ę właściwość opow iadań pisarza akcentuje J. M a l e w s k i [W. Bolecki], S zkic do

portretu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, „ A rk a” 1985, n r 12, s. 5-11.

(6)

„Święty S m o k " Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 225 Świadom siebie sam ego, zdaje sobie spraw ę ze swej bezsilności i ograniczeń swej egzystencji. [...] N igdy nie m oże uw olnić się od dychotom ii swej egzystencji, naw et gdyby chciał; nie m oże pozbyć się swego ciała ta k długo, jak jest żywy, a jeg o ciało każe m u p rag n ąć żyć. [...] Człow iek je s t jedynym zwierzęciem, d la którego jego w łasne istnienie stanow i problem , k tó ry musi rozwiązać i od którego nie m oże uciec. [...] K ażd y stopień, ja k i osiąga, pozostaw ia go niezadow olonym i właściwie to niezadow olenie przynagla go do szukania wciąż now ych rozw iązań. [...] U traciw szy raj, sw ą jedność z n atu rą, stał się on wieczystym wędrowcem ; je st zm uszony iść naprzód i w wiecznym wysiłku poznaw ać to, co nieznane, w ypełniając odpow iedziam i białe p lam y w swej w iedzy” 17. Słow a te w spółbrzm ią z zakończeniem opow iadania H erlinga-G rudzińskiego, k tó re je st cytatem z n o ta tk i księdza Sterpone. M o g ą one też stanow ić klucz interpretacyjny d o dalszych losów Scuro - ju ż Leviego - p o przeżyciu objaw ienia i p o stw orzeniu W spólnoty.

P ostać Scuro jest w opow iadaniu Św ięty S m o k przybliżona zarów no we wspomnieniu księdza Sterpone, k tó ry był w m łodości proboszczem w wiosce, stanowiącej miejsce akcji, ja k i w relacji, dokonanej przez a u to ra wyżej wspomnianej książki pt. Bóg U kryty. K siążk a ta , tra k tu ją c a o naw róceniach religijnych, ja k o pozycja rzek o m o w ydana, je st w u tw o rze streszczo n a i zaprezentow ana w najbardziej znaczących cytow anych fragm entach (chwyt H erlinga-G rudzińskiego: te k st w tekście; kolejny te k s t obcy - re fe ra t wygłoszony n a sym pozjum nau k o w y m przyw ołany je s t w zak o ń czen iu utworu). O dw oływ anie się H erlinga-G rudzińskiego do tek stu obcego (np. doniesienia prasow ego, dzieła naukow ego, o pow iadania) zostało określone jako „stały zabieg p isarski” tego a u to ra , zm ierzającego w te n sposób do wywołania w rażenia autentyczności przedstaw ionej w o p o w iad an iu h isto rii18. Podobnem u dążeniu służy swoisty autobiografizm , polegający m. in. n a tym, że n a rra to r p o siad a cechy biografii i kondycji au to ra -p isa rz a 19. T o „autobiograficzne w ystylizow anie” 20 n a rra to ra w ystępuje rów nież w Św iętym

Smoku.

O dznaczający się większą niż u innych ludzi w wiosce p o trzeb ą sam otności i nieznany d o tą d n ik o m u z zew nątrz p asterz S cu ro sta ł się obiektem

17 E. F r o m m , op. cit., s. 134-136.

11 Z. K u d e l s k i , Pielgrzym Św iętokrzyski. Szkice o Herlingu-Grudzińskim, Lublin 1991, s. 111.

19 Ibidem,s. 112. N t. „praw dy fikcji” w opow iadaniach pisarza zob. A . L i b e r a , Odwaga,

prawda flk c ji i sztu ka opowiadania. O „Don Udebrando" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego,„Plus Minus” 1997, n r 22, s. 14 (dodatek d o „R zeczpospolitej” 1997, n r 125). O autentyzm ie ja k o zagadnieniu k o n stru k cji op o w iad ań pisze A . M o r a w i e c w książce P o etyka opowiadań

Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Autentyzm - dyskursywnošč - paraboliczność, K ra k ó w 2000, zwłaszcza s. 71-92.

“ O kreślenie M . G ł o w i ń s k i e g o ; zob. i d e m , M u za zm yślonych podróży,[w:] Herling-

(7)

zainteresow ania dlatego, że przeszedł on nagłe i zastanaw iające „naw rócenie”. Pod wpływem przeżytego silnie objaw ienia i pow ierzonej m u podobno w trak cie objaw ienia m isji zo stał Levim -N auczycielem (jak sam siebie określił). Jest on pew ien, że objaw ienie to je st przejaw em bezpośredniego nadprzyrodzonego działania Boga, p o d o b n ie ja k potw ierdzający to znak - nagłe i zastanaw iające pojaw ienie się w jego d o m u Biblii, k tó rą nazajutrz po przeżytym objaw ieniu zap ro p o n o w ał m u nieznany człow iek. Scuro zaczął z oddaniem studiow ać Pism o Święte, co doprow adziło go niebaw em do przeświadczenia, że „religia Starego T estam entu spoczyw ała u źródeł wszelkiej religii, a zatem była praw dziw a, podczas gdy religie N ow ego Testam entu, zarów no katolicka, ja k i p ro testan ck a, były późniejsze, a zatem fałszywe”21.

J a k w idać, w jego rozum ow aniu d u ż ą rolę odegrał a rg u m en t dawności, odw iecznego zakorzenienia religii, k tó rą nagle, w zupełnie nieoczekiwany sposób p o zn ał. N ie w iedząc n a razie nic o istnieniu Ż ydów , był też dogłębnie prześw iadczony, „że to jem u w łaśnie Bóg pow ierzył m isję przy­ w rócenia ludzkości praw dziw ej w iary. P rzystąpił więc do szerzenia odkrytej w iary” 22. T a k więc p o trzeb a religijna, drzem iąca w stroniącym od dawna od ludzi pasterzu znalazła sw oją pożyw kę i stała się źródłem jeg o niezwykłej dynam icznej energii.

G dy F reu d , F ro m m , czy Jam es akcentow ali znaczenie energii, które ogniskują się w kręgu potrzeb i przeżyć religijnych, zaznaczali też, że energie te m o g ą być także destrukcyjne. U jaw nia to rów nież zaprezentow ana w opow iadaniu H erlinga-G rudzińskiego h istoria pasterza Scuro. From m w swych rozw ażaniach podkreślał, iż d la psychoanalizy w ażne je st, Ja k ie g o ro d zaju lu d z k ą postaw ę w y raża d a n a religia i jak ieg o ro d z a ju skutek wywiera o n a n a człow ieku - czy jest to skutek d o d a tn i, czy ujem ny dla w ładz człow ieka” 23. W ydaje się, że rozbudzone n a skutek objaw ienia energie em anow ane przez Scuro w ostatecznym efekcie były je d n a k negatywne, zw łaszcza zaś jego nieprzejednana po staw a w obec „ p o g a n ” (jak określał o p o rn y ch w obec jeg o d ziałań m ieszkańców rodzinnej w ioski), ponadto - p rogram ow a izolacja, odseparow anie m anifestow ane w obec nie należących do stw orzonej przez niego W spólnoty, ja k rów nież ciągłe podkreślanie, że jedynie „naw róceni” żyją w praw dziw ej w ierze i że to oni tylko zostaną zbaw ieni.

M o żn a w tych cechach jego nowej postaw y widzieć także żarliwość i ortodoksyjność, ta k charakterystyczne dla neofity-człow ieka, k tó ry przyjął now ą w iarę. T ę gorliw ość i o rto d o k sy jn o ść n arzu cił S curo-L evi także „n aw ró co n y m ” m ieszkańcom w ioski. Potw ierdzeniem takiego ro d zaju wy­

21 Cyt. wg: G . H e r l i n g - G r u d z i ń s k i , op. cii., s. 233. 22 Ibidem.

(8)

,,Św ięty S m o k " Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 227 kazywanej przez nich postaw y religijnej była opinia i ocena d o k o n a n a przez autorytet z zew nątrz wioski. Z nam ienne b ędą tu zw łaszcza słow a w ypow ie­ dziane przez wysłannika rabina rzymskiego o członkach W spólnoty stworzonej przez Scuro: „Jesteście bardziej Ż ydam i, niż wszyscy inni Ż ydzi” 24.

W arto podkreślić, że Scuro-Levi szerząc now ą w iarę, zjednał dla niej około pięćdziesięciu m ieszkańców San D ragone. N ie wiedzący zrazu nic o istnieniu Ż ydów przedstaw iciele W spólnoty ze zdziwieniem przyjęli fakt, że istnieją jacyś ich współwyznawcy. D o tego m o m en tu żyli we własnym kręgu izolacji, przeświadczeni, że jedynie oni w yznają praw dziw ą w iarę. Rozpoczęły się k o n tak ty z przyw ódcam i rzymskiej gminy żydow skiej, po tym n astąpiło przyjęcie ich do gminy, pojaw iły się też pewne stałe, rytualne formy religijności.

Izolacja bow iem była tylko odizolow aniem się w obec tych, których nie udało się Leviemu-Nauczycielowi przekonać do „prawdziwej” wiary. Wcześniej, w dynam icznie prow adzonej przez sam ozw ańczego N auczyciela akcji n a ­ w racania m o żn a dopatryw ać się nie tylko gorliwej chęci ja k najlepszego wywiązania się wobec Boga z pow ierzonej misji. M o żn a tu także widzieć inny istotny czynnik podkreślany w koncepcji F rom m a: silną konieczność wejścia w związek z innym i ludźm i nie przez uległość w obec nich, ale poprzez zdobycie nad nim i władzy, bądź dom inacji. T akże to bowiem gw arantow ało człowiekowi wyjście poza jego indyw idualne istnienie25. N ie bez kozery w om aw ianym tu opow iadaniu zaakcentow any został fakt, że „Scuro trzym ał m ocno w garści W spólnotę” 26, decydując właściwie o wszys­ tkim, co dotyczyło jej członków. M o żn a rzec, że była to także sw oista, m otywow ana względami psychicznymi i socjologicznymi potrzeba społecznego potw ierdzenia uczuć religijnych. W szystko to zrodzi z czasem u Scuro poczucie pewnej luki i p ustki po wyjeździe w spółw yznaw ców do Izraela, gdy spośród nich on jeden pozostanie w rodzinnej wiosce sam , ze swoim chorowitym wnuczkiem.

Zanim to je d n a k nastąpi, w ażne w ydaje się oddziaływ anie w idzenia Boga propagow anego przez Scuro, k tó re to ujęcie ta k m o cn o przem ów i do wyobraźni części chłopów - jego przyszłych współwyznawców . Jest to wizja Boga sprawiedliwego, ale groźnego i nieubłaganego (właśnie jak u starożytnych Żydów), odrzucenie Boskiego m iłosierdzia C h ry stu sa - B oga N ow ego T estam entu. D ążenie do takiego Boga nie było więc dążeniem do bez­ pieczeństw a w tym sensie, w jak im F re u d , p rzed staw iając religię ja k o „złudzenie” (w P rzyszłości pewnego złudzenia), ujm ow ał znaczenie iluzji ojcowskiego Boga w ludzkich pragnieniach religijnych. T o bezpieczeństw o

24 Cyt. wg: G . H e г 1 i n g - G r u d z i ń s k і, op. cit., s. 234. 25 Zob. E. F r o m , op. cit., s. 37.

(9)

m iało nieco inny ch arak ter i choć poniekąd jego rozum ienie m ieściło się także w systemie poglądów F reu d a n a religię27, zostało jed n ak ż e znacznie silniej podkreślone przez Jam esa w jego w nikliwych rozw ażaniach, po­ św ięconych dośw iadczeniom religijnym od o so b n io n ej je d n o stk i ludzkiej. C hodzi tu o poczucie bezpieczeństw a rozum iane ja k o w iara w to , że „potęgi wyższe, bylebyśm y tylko rzeczywiście oddali się im i zdobyli się n a używanie ich, pod pew nym i względam i zaopiekują się nam i lepiej, niż sam i możemy to uczynić” 28.

N a skutek p o staw y n aw róconych i k a p la n a W spólnoty, k tó r a była wynikiem wszystkich wyżej przedstaw ionych czynników , w wiosce podzielonej n a sk u te k d ziałań Scuro p od w zględem w yznaniow ym n a ra s ta ła coraz większa w zajem na niechęć, a naw et w rogość. R ozłam ten w San D ragone w spółtw orzył także inny jeszcze czynnik: lęk religijny - timore religioso. W zm agająca się pew ność siebie „n aw ró co n y ch ” przez Scuro ja k o kapłana (a z katolickiego p u n k tu w idzenia - apostatów , odszczepieńców od panującej d o tą d w wiosce religii katolickiej) oraz ich zachow anie noszące znam iona pewnej nieugiętej prow okacyjności, tak charakterystycznej dla neofitów, były nieobojętne d la pozostałych m ieszkańców San D rag o n e. M o żn a tu posłużyć się cytatem z opow iadania: „A postatów zatru w ała pycha jedynej praw dy, wiernych traw ił podskórny lęk życia w fałszywej w ierze” 29.

N ależy sądzić, że gdyby nie ta ta k zaskakująca i posiad ająca znaczną siłę konw ersja, w ierni nigdy nie zostaliby pod d an i takiem u psychicznemu naciskow i, nie byliby niejako zmuszeni zastanow ić się, jak ieg o rodzaju właściwie jest ich w iara. Ich uczestnictw o w życiu religijnym było dotąd (do czasu konw ersji Scuro i innych m ieszkańców w ioski) w dużej mierze fo rm aln e , uśw ięcone tra d y c ją , bezrefleksyjne i b ezn am iętn e. J a k pisze H erling-G rudziński: „religia p rzybrała postać tradycji w ydrążonej z wszelkiej praw ie treści” . Z upełnie nagle więc zostało zachw iane ich poczucie bez­ pieczeństw a i to oparcie, jak ie daw ały im: społecznie funk cjo n u jąca w ich m iejscowości i w zajem nie akceptow ana w iara oraz dostępne i d o tą d wy­ starczające ry tu aln e form y tej w ygodnej i pow ierzchow nej religijności. Poczuli się w jakiś sposób zagrożeni. Pierwszym ich odruchem było samo- p o tw ierd zan ie w łasnego w yznania, w yznania kato lick ieg o - wzmożenie oznak gorliwości religijnej; jak b y dla udow odnienia ran g i w łasnej wiary. Szybko to je d n a k wygasło, jak o że nie płynęło z potrzeby wewnętrznej, a było niejako w ym uszone przez postaw ę „naw ró co n y ch ” . Efektem było rosnące rozdarcie i napięcie, uśw iadom ienie sobie przez w iernych własnej nędzy ludzkiej; Bóg, k tó ry się n a k ró tk o odsłonił, ukrył się tym głębiej.

27 S. F r e u d , Przyszłość pewnego złudzenia, [w:] i d e m , C złowiek, religia. kultura, przei. J. P rokopiuk, W arszaw a 1967, zwłaszcza s. 94-99.

22 W. J a m e s , op. cit., s. 112. 29 Ibidem, s. 233.

(10)

„Święty S m o k " Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 229 W 1948 r. nastąpił wyjazd w szystkich praw ie członków W spólnoty i ich dzieci do Izraela. N a pozostanie we wsi zdecydow ał się tylko założyciel W spólnoty - Scuro, ze swoim wnuczkiem . N ie m ógł znieść myśli o rozstaniu się z ziemią rodzinną. Jednakże odizolow ał się od pozostałych m ieszkańców San D ragone, z nim także nik t się nie k ontaktow ał. C oraz częściej pow racał n a swój kam ień przy pieczarze i w patryw ał się całymi godzinam i w jej głąb. K siędzu Sterpone kojarzył się z „pasterzem bez trzo d y ” , inni zaś lękali się jego w idoku, niejasno przypom inając legendę o sm oku.

W tym też okresie pojawiły się oznaki w ątpliw ości religijnej Scuro, 0 czym świadczyły jego listy pisane do rab in a rzym skiego, dotyczące idei Boga. G dy z niew iadom ej przyczyny w ybuchł p o żar w jego w arsztacie - bóżnicy, nikt nie pospieszył m u z pom ocą. Ciężko poparzonego odwieziono do szpitala. W nuczkiem zajął się ksiądz Sterpone. Po pow rocie ze szpitala „n aw ró co n y ” był już tylko cieniem człowieka. Spraw iał rów nież wrażenie nieobecnego. Otaczał go też coraz większy m ur psychicznej izolacji. W miesiąc po pow rocie ze szpitala okazało się, że Scuro i jego w nuczek zaginęli. N ik t wcześniej nie zwrócił n a to uwagi, gdyż m o żn a pow iedzieć, że po tych wszystkich w ydarzeniach Scuro ju ż za życia był dla pozostałych m ieszkańców wioski niby m artw y. K tóregoś d n ia n a ścieżce prow adzącej do o tw oru pieczary znaleziono kapelusz i dziecięcy bucik. N ajp raw d o p o d o b n iej pasterz 1 jego w nuczek zginęli w przepastnej otchłani pieczary - królestw ie groźnego niegdyś bóstw a: Scuro o d d ał siebie i swego m ałego G io su e w ofierze Świętemu Smokowi.

W zakończeniu swego opow iadania H erling-G rudziński cytuje fragm ent referatu księdza Sterpone - proboszcza w San D rag o n e w ta k tru d n y czas dla wioski i jej m ieszkańców , w czas rozłam u, podejrzliw ości, zw ątpień. Refleksje zaw arte w referacie (jak należy się dom yślać) w dużej m ierze ukształtow ały obserw acje i przem yślenia księdza ja k o pełnego współczucia i troski św iadka opow iedzianych wydarzeń. N a rra to r, noszący cechy tw órcy, odczytuje tekst ju ż po śmierci i po pogrzebie tego duchow nego (29 X 1984 r.), odwiedziwszy jego rodzinę. Zamieści fragm ent n o tatek księdza w utw orze, który - ja k podaje - zaczął pisać w dn iu pogrzebu księdza Sterpone, a ukończył m iesiąc później.

Myśl zaw artą w tekście wystąpienia niegdysiejszego proboszcza San D rag o ­ ne, wystąpienia mającego jakoby miejsce w latach siedemdziesiątych na sym po­ zjum bolońskim Studi sulla religiosita vecchiaa e nuova... m ożna, jak się wydaje, odnieść nie tylko do głównego bohatera utw oru, ale rów nież do m ieszkańców wioski, reprezentujących jak o b y praw dziw ą, ale w ydrążoną z wszelkich głęb­ szych treści wiarę i swą postaw ą pośrednio doprow adzających do dram atyczne­ go przebiegu wypadków. W tym znamiennym fragmencie swego referatu ksiądz Sterpone pisze o pielgrzym ującym wiecznie człow ieku, który ucieka przed Szatanem , zm ieniającym ciągle swoje oblicze, lub ulega jego ukrytej sile:

(11)

„Słyszymy i czytam y, że ciągłym zm ianom ulega w śród ludzi obraz Boga, że niby w ruchu w ahadła to op ad a, to w zm aga się p o trzeb a wiary w Nim . M oim zdaniem , zm ienia się i przybiera w ciąż inny w yraz twarz S zatana, w wiecznej przed nim ucieczce, b ądź w wiecznym uleganiu jej fascynacji, błądzi i kołuje, u p ad a i podnosi się, pielgrzym ujący wiecznie człow iek” 30.

Anna W olska

„ Św i ę t y s m o k" [ d e r h e i l i g e d r a c h e ] v o n g u s t a w h e r l i n g - g r u d z i ń s k i

AUF D E R S U C H E N A C H DER M E T A P H Y S IS C H E N B EG R Ü N D U N G

( Z u s a m m e n f a s s u n g )

D ie A u to rin des Beitrags analysiert und interpretiert die E rzählung Św ięty S m o k von G ustaw Herling-G rudzm ski. Sie berücksichtigt Fragestellungen die m it der Erzähltechnik, der E rzählinstanz und der F igurenkonstruktion Zusammenhängen, indem sie die charakteristischen M erkm ale und Eigenschaften des zu besprechenden Textes hervorhebt, welche sich übrigens als typisch für die gesamte K urzprosa von Herling-Grudziński erweisen (z.B.: die Binnenerzählung, das Streben n ach d er A u thentizität in verschiedenen Textschichten, besonders in der Kreation des H aupterzählers als Entsprechung des A utors). D ie A u to rin erö rtert die H altu n g sowie das D ra m a des H aupthelden - des H irten Scuro - sam t seiner R elationen zu der von ihm gegründeten religiösen Sekte und den übrigen Einw ohnern des H eim atdorfes nich t n u r durch das Prism a der vom Text hervorgerufenen interpretatorischen Suggestionen, sondern rekurriert a u f Thesen von D enkern - wie F reud, Fro m m und Jam es - welche die Bedingungen, den C harakter, die M echanism en un d M otivationen des G laubens, der religiösen Praxis, der B ekehrungen und der A postasie erläutern. Eine d e ra rt analytisch-inlerpretatorische Erfassung der Erzählung zeigt die Ü berzeitlichkeit der vom A u to r dargestellten m enschlichen H altungen und ihres V erlangen n ach dem höheren existentiellen Sinn - der metaphysischen Begründung, deren Erfüllung oft m it dem F iasko endet oder sich als a u f falsche Präm issen gestützt zeigt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

1. Herlinga-Grudzińskiego i jego powieść Inny świat. Wie, czym były łagry sowieckie i zna najważniejsze dzieła literatury łagrowej...

Het verband tussen het aantal overslaande golven N og en de correctiefactor voor statistische onzekerheid f so is weergegeven in Figuur 3.1.. Figuur 3.1 Gecorrigeerde waarde

A m ożna przecież i tym się zająć, ba, ja k się niżej okaże, osobowość społeczna pisarza ludowego jest jednym z najw ażniejszych czynników kształtow ania się

Geneza i charakter tego pro- cesu mają wybitnie złożony charakter a fakt, że to państwo stało się inicjatorem i li- derem globalnej polityki prohibicji wobec narkotyków związany

The effect of different induction heating process parameters on the heat generation has been evaluated on coin-sized coupons (mixed paste adhesive and Iron

We can distinguish three time phases connected with the adjustment process within the field of consumer policy. The first stage from 1989 was the breakthrough for the

nie wniosły istotnych zmian w dotychczasowych u sta­ leniach co do chronologii badanego obiektu: groby w obstawach kamiennych pod brukiem oraz przykrywający je nasyp ziemny

Badania trwały od 3.06.1991 do 30.08.1991 r. Zaplanowano następujące przedsięwzię­ cia: a) eksplorację pracowni krzemieniarskiej w bezpośrednim sąsiedztwie północnej części