• Nie Znaleziono Wyników

View of „We Never Thought Things Would Go That Far”

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of „We Never Thought Things Would Go That Far”"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

T o m X L V II, z e s z y t 2 - 1999

JE R Z Y W. G A Ł K O W S K I Lublin

„ALE NAM SIĘ POROBIŁO”

Pierwszy raz w historii Kościoła papież w ystąpił p u blicznie na fo ru m p a r­ lamentu jakiegoś państwa. Stało się to 11 c z erw c a 1999 roku w p arlam encie polskim. Takich „pierwszych ra zy ” w działalności Jana P a w ła II było j u ż b a r ­ dzo dużo i jesteśm y ju ż do nich po trosze p rzyzw yczajeni. W p arlam encie mówi się o sprawach politycznych i to było także p rz ed m io te m p rz em ó w ien ia papieskiego. O czywiście nie było to p rzem ów ienie m ające n a celu k s z ta łto w a ­ nie bieżących działań naszego państwa. Papież m ów ił o zasadach etycznych

p ra xis politycznej, ukazyw ał niektóre fakty z ostatniej naszej historii w św iet­

le wiary i m oralności chrześcijańskiej. T ak im pie rw sz y m i p o d sta w o w y m faktem było odzyskanie przed dziesięciu laty pełnej suw erenności Polski. Papież przypom niał swoje słowa sprzed d w udz ie stu lat, z pierw szej pielg ­ rzymki do Ojczyzny: „[...] razem z rzeszam i zgro m a d zo n y m i w m odlitew nej wspólnocie na placu Zw ycięstw a, prz y w o ły w ałem D u c h a Ś w ięteg o błagając: «Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Z i e m i !» (1.06.1979). Prosząc ufnie o tę odnowę, nie w iedzieliśm y wtedy jesz c z e , j a k i kształt p rz y j­ mą polskie przemiany. Dzisiaj ju ż wiemy, j a k głęboko sięgnęło działanie Bożej mocy, która wyzwala, lecz i o c z y szcz a” (nr 1). M im o tak podniosłych słów i ważkich zagadnień nie mogę nie zacytow ać p o lskiego dow c ip u poli­ tycznego, który był pow tarzany przez wiele lat. T ęskniąc do pełnej wolności, wiedzieliśmy, że jej znakiem będzie opuszczenie n asz ego terytorium przez Arm ię Czerwoną. A to m oże się stać w dwojaki sposób - zw ycza jny i c u ­ downy. Zwyczajny, gdy przyjdzie archanioł M ichał z m iecz em ognistym i wyrzuci obce wojska, oraz cudow ny, gdy one sobie sam e pójdą. N a naszych oczach więc spełnił się jeszc ze jed en cud, cud nad W isłą, dzięki działaniu Bożej mocy. M am y wolność. Jednakże wolność nie działa au tom atycznie, nie tworzy sam a swoich treści: „Od was zależy, ja k i konkretny kształt przybierać będzie w Polsce wolność i d em o k ra cja” (nr 1). Już we w c ześniejszyc h p rz e ­

(2)

m ó w ieniach w Polsce przypom niał znane wcześniej hasło - nie m a wolności bez „ S o lid a rn o ś c i” - dodając zaraz, że nie m a solidarności bez miłości, czyli bez w zajem nej pom o cy w noszeniu ciężarów , bez działania na rzecz drugiego. W o ln o ść p ra w d z iw a nie je st pustym polem , na którym każdy czyni, co mu się podoba, ale określona jest pra w em ludzkiej dobroci, mającej wzór w dob­ roci Boga. P unktem odniesienia wolności i centrum w ysiłków każdego czło­ wieka, w tym rów nież polityków , je s t „[...] człow iek i je g o rzeczyw iste dob­ ro, zgodnie z klasyczną formułą: H om inum causa om ne ius con stitu tum est (zasadą w szelkiego praw a jest spraw a cz ło w ie k a)” (nr 2). W działaniach poli­ tycznych chodzi przede w szystkim o dobro wspólne, które za Vaticanum II P apież określa ja k o uzasadnienie w spólnoty politycznej, a które „[...] obejm u­ je sum ę tych w a runków życia społecznego, dzięki którym jednostki, rodziny

i zrzeszenia m ogą pełniej i łatwiej osiągać swoją d o sk o n ało ść” (nr 4). W ska­ zuje na wszystkie warunki - ekonom iczne, polityczne, kulturowe, etyczne i religijne. To wszystko bow iem potrzebne je st człow iekow i do je g o trwania i rozw oju, do je g o d oskonalenia się. Przestrzega przed egoizm em . W sejmie prz estro g a skierow ana je s t do polityków , choć z p ew nością altruizm obow ią­ zuje wszystkich. E goizm je st p rzeciw ieństw em dobra wspólnego: „[...] troska 0 dobro w spólne w inna być realizow ana przez w szystkich obywateli i winna p rzejaw iać się we w szystkich sektorach życia p u b liczne go” (nr 4).

D oda tk o w o Jan P aw eł II w zyw a polityków do traktow ania swojej roli społecznej ja k o służby narodowi: „W y konyw anie władzy politycznej, czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państw o pow inno być o fiarn ą służbą człow iekow i i społeczeństw u, nie zaś szukaniem własnych czy grup o w y c h korzyści z p om inięciem dobra w spólnego całego n aro d u ” . P rzy w o ­ łuje tutaj piękne słowa ksiądza P iotra Skargi: „Nie cieśnijcie ani kurczcie miłości w swoich d om ach i p o jedynkow ych pożytkach, nie zamykajcie jej w k om orac h i skarbnicach sw o ich !” (nr 4).

P apież w skazuje na wartości i praw a wszelkich społeczności, które swoje racje w inny znaleźć w osobie ludzkiej, najwyższej stworzonej wartości i celu w szelkich działań. Przy tej okazji pośrednio w skazuje na zasadę pom ocniczoś­ ci, zasadę, w edług której praw em działania społecznego, szczególnie w d e ­ m okracji, nie m oże być tylko wola arytm etycznej większości. W iększe spo­ łeczności pow inny służyć po m o cą m niejszym w realizacji ich słusznych dą­ żeń, a w szystkie razem - osobie ludzkiej. T ak a p o staw a tworzy i um acnia pokój, u m a c n ia też dem okrację. Dobro osoby ludzkiej, godność człowieka 1 p ra w a c z ło w ie k a to różne aspekty i nazw y tego sam ego - hom inum causa. Te ostatnie wskazują, że chociaż punktem odniesienia wszelkich praw jest

(3)

osoba ludzka, nie oznacza to jed n ak jak ieg o ś ich sub iek ty w izm u czy egoizm u. Dobro wspólne je st harm onią d ó b r jed n o stk o w y ch , a „[...] gdy w brew z a sa ­ dom sprawiedliw ości interesy partykularne staw ia się wyżej niż dobro w s p ó l­ ne, wówczas zasiane zostaje ziarno nieuchronnej destabilizacji, buntu i p rz e ­ m ocy” (nr 2).

Papież mówi także o narodzie. D efiniuje go poprzez w spólnotę prawa, dzięki czemu naród nie jest określany je d y n ie w k ategoriach etnicznych, ale przede wszystkim obyw atelskich oraz etycznych: „Dziś, w ty m miejscu, w sposób szczególny uśw iadam iam y sobie za sadniczą rolę, j a k ą w d e m o k ra ­ tycznym państwie spełnia spraw iedliw y porządek praw ny, którego fu n d a m e n ­ tem zawsze i wszędzie winien być człow iek i pełna p ra w d a o człow ieku, jego niezbyw alne prawa i praw a całej wspólnoty, której na im ię n a r ó d ” (nr 2). I tutaj podkreśla szczególną odpow iedzialność polity k ó w -p arla m e n ta rzy stó w , którzy przecież są twórcam i praw i od których zależy, czy te p ra w a są spra­ wiedliwe. Spraw iedliw ość praw nie zależy tylko od suw erenności p aństw a i wolności obywateli, w tym także spraw ujących w ładz ę u staw o d a w czą , ale od ich zgodności z dobrem człowieka.

W ielokrotnie Papież m ówi o dem okracji. N ie u za sa d n ia jej w artości i p o ­ trzeby, ale traktuje j ą ja k o coś naturalnego i norm alnego. Jego troską jest znalezienie w łaściw ego jej kształtu. M o ż n a to tłum aczyć w łaśnie oparciem zasad etyki, zasad działalności politycznej na pra w dzie o człow ieku, na rz e ­ czywistym dobru każdej ludzkiej osoby. Nie m o żn a jej pojąć bez w olności realizowania celów płynących z praw d ziw eg o zro zu m ien ia sensu w łasnego życia. Każdy m a więc prawo do realizacji sw oich zadań, do troski o swoją przyszłość, tę najbliższą i tę najdalszą, do określania kształtów swego istnienia zgodnie z p ra w dą i dobrem. W tym m ieści się także sposób życia społecznego. Taki chyba m a sens pojęcie dem okracji. S łow o „ d e m o k r a c ja ” Papież wielokrotnie powtarza. Jednakże sam a d em okracja, ac zk o lw iek jest wielką wartością, nie wystarcza. O kreśla ona bow iem tylko ram y ludzkiego działania, które w szakże pow inny być w ypełnione treśc ią sprzyjającą człowiekowi, sprzyjającą „[...] budow aniu życia społecznego [...] na m ocnych podstaw ach etycz n y ch ” (nr 2). Źle b o w iem zro zu m ian a w olność, będąca rdzeniem dem okracji, m oże prow adzić do takich społecznych działań, które w ynikają z redukcyjnych wizji istoty i p o w o ła n ia c z ło w ie k a ” (nr 2). W olność i dem okracja są bow iem form am i, które pow inny być w ypełnione treścią odpowiedzialności i dobra wspólnego, p o sta w ą „miłości, braterstw a i solidarności, [...] szacunku dla godności c z łow ie ka [...]” (nr 2).

(4)

D obro w spólne - sens w spólnoty politycznej - „[...] obejm uje sum ę tych w arunków życia społecznego, dzięki którym jednostki, rodziny i zrzeszenia m ogą pełniej i łatwiej osiągnąć sw oją d o sk o n ało ść” (nr 4), pow tarza Jan P a­ weł II za soborow ą konstytucją G audium et spes. P o dobną postawę, jak wo­ bec w olności i dem okracji, zajm uje Papież wobec zjednoczonej Europy. Nie widać u niego w ah an ia co do jej wartości i potrzeby. Jednakże sam o zjedno­ czenie, chociaż je s t w artością i potrzebą, jest także form ą d o m agającą się o dpow iednich treści. T ak ja k przestrzega przed „pustą” czy zredukow aną w olnością, nie k ierow aną pełną p ra w dą o człow ieku i je g o dobru, tak też p rz estrze g a „[...] przed re dukow aniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonom icznych, politycznych oraz przed bezkrytycznym stosunkiem do konsum pcyjnego stylu życia. N o w ą jed n o ś ć Europy, jeżeli chcem y, by była ona trwała, w inniśm y budow ać na tych duchow ych wartoś­ ciach, które j ą kiedyś ukształtow ały, z u w z glę dnie niem bogac tw a i różnorod­ ności kultur i tradycji poszczególnych narodów. M a to być bow iem wielka E u ro p e jsk a W s p ó ln o ta D u c h a ” (nr 6). A utentyczną w spólnotę m ożna budować tylko na poczuciu własnej tożsam ości duchow ej, w tym etycznej i religijnej, inaczej - w y korzeniona z tradycji - straci swoje podglebie i uschnie. Tego d o m a g a się rów nież zasada pom ocniczości. P oczątek w spółczesnej idei w spól­ noty europejskiej w yw odzi się właśnie od w ielkich chrześcijan naszego w ie­ ku. P rzede w szystkim m iała być ona ratunkiem dla tego kontynentu, w strząsa­ nego ciągle k o nw ulsjam i wojny. Dążyli do tego tacy politycy, j a k M. Schu­ man, A. de G asperi, oraz wielki myśliciel, Jac ąues M aritain, który jeszcze na początku II w ojny św iatow ej, po napaści na Polskę, snuł plany zjednoczonej Europy.

Jest rzeczą zrozum iałą, że Papież właśnie te tematy podejm uje. W ynika to z j e g o zainteresow ań je s z c z e przedpapieskich, gdy ja k o profesor KU L zajm o­ w ał się etyką, także w jej w ym iarze społecznym , oraz z j e g o misji k apłań­ skiej, k tóra teraz obejm uje cały Kościół. M yślę, że j a k Papież dw adzieścia lat tem u w zyw ał razem ze sw oim i rodakam i D uc h a Ś więtego, by odnow ił oblicze ziemi polskiej, i to się spełniło, tak też w z yw a D u c h a Ś więtego, wraz ze w szystkim i m ieszkańcam i naszego kontynentu, by odnowił oblicze Europy. E urope jc zycy-chrz eścijanie bow iem w spółtw orz ą Kościół, który „[...] właśnie z n asz y m k o n ty n en tem zw iązał swą m isję tak ściśle, j a k z żadnym innym ” (nr 6). My, któ rzy śm y doznali j u ż cudu odnow y - co bynajm niej nie zwalnia nas od dalszej w ytrw ałości w pracy - nie pow inniśm y się zam ykać w swojej skorupie, ale trwać w solidarności z innymi.

(5)

„ W E N E V E R T H O U G H T T H I N G S W O U L D G O T H A T F A R ”

S u m m a r y

The p a p er is a b r ie f c o m m e n ta r y Jo h n Po ul I I ’s ad d res s d e iiv e re d in th e P o lis h p a rli am ent, on 1 l th Ju n e 1999.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nie sposób zrozumieć zjawiska obojętności religijnej bez określenia, czym owa obo- jętność religijna jest, ukazania jej złożoności pod względem moralnym oraz jej przyczyn

De ontwikkelingen rondom het Slijkgat en de zuidelijke Garnalenplaat (al dan niet een door- braak of een meer noordelijke ligging van de spui-geul) vormt hoogstwaarschijnlijk geen

An electrician’s helper is an optimal way to see if a career as an electrician is a good fit.. You don’t need to be licensed or take

Paweł Sulatyc- ki (bdw, BJ 9860 III), urzędnik z Białostockiego, który po 1939 roku znalazł się w Galicji, odnotowuje w 1942 roku, że w okolicy naszej angażował rząd wojskowy

The elements in F ∩ C are splitters and in the case of Harrison’s classical cotorsion theory these are the torsion-free, algebraically compact groups.. For the trivial cotorsion

It was found that some major chlorination products are also produced in the chlorination of humic acid, indicating a hitherto unrecognized role of amino acids and protein material

Dit heeft ertoe geleid dat de kopers van de woningen aan de Vaillantlaan voor een groot deel afkomstig zijn uit de Schilderswijk en voor een deel behoren tot

2 Za: E. Osmańczyk, Encyklopedia Spraw Międzynarodowych ONZ, War- szawa 1974, s. 3 Preambuła Karty Narodów Zjednoczonych.. Uwarunkowania globalne z zewnątrz, a procedury