• Nie Znaleziono Wyników

Czy filozofia nauki jest pokrewna historii nauki? : dzieło Meyersona i Needhama

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czy filozofia nauki jest pokrewna historii nauki? : dzieło Meyersona i Needhama"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

CZY FILOZOFIA NAUKI JEST POKREW NA HISTORII NAUKI? DZIEŁO MEYERSONA I NEEDHAMA *

,Z materiałów X Międzynarodowego Kongresu Historii Nauki

Odpowiedź na tytułow e pytanie je st oczywista: tak. M oglibyśmy uznać tę odpowiedź i spokojnie czekać, aż w jednej z tych dziedzin po­ w staną problem y, które b y w zbudziły k ry ty k ę w drugiej, lub też zażą­ dały jej k o n kretnej ingerencji. Moglibyśmy też pokazywać ich w zajem ny związek za pomocą specjalnie dobranych przykładów, co może się okazać najbardziej przekonyw ające. Sądzę jednak, że będzie rzeczą bardziej pożyteczną zainicjować nad ty m zagadnieniem dyskusję bardziej ogólną, a przez to ukazać całą złożoność problem u. W yjaśnienie zw iązku m iędzy badaniam i filozoficznymi a historią nauki jest zadaniem ta k skom - plikow anym , że proste i oczywiste stw ierdzenie ich w zajem nej zależności może się stać bezużytecznym i stereotypow ym frazesem .

P odejm ę więc tu następujące zadania: po pierwsze, stw ierdzę po­ trzebę filozofii dla ^historyka oraz wskażę na dw a odm ienne spósoby filozofowania. Po drugie, w ykażę w zajem ną, hierarchiczną zależność an a­ lizy historycznej i analizy filozoficznej, uw zględniając szczególnie po­ moc, jaką filozofia nauki może przynieść historii nauki. Po trzecie, przed­ staw ię złożoność naszego problem u, przeprow adzając k ró tk ą analizę po­ zornie sprzecznych in terp re ta cji dwóch w ybitnych uczonych, Em ila M eyersona i Josepha Needham a; obaj byli przyrodnikam i, obaj byli histo­ rykam i i obaj filozofami interpretu jący m i naukę. Po czw arte, zwrócę się z apelem do ty ch moich kolegów, którzy są historykam i, aby p rzystąpili w różnoraki sposób do w spółpracy z przyrodnikam i i filozofami nauki; sposoby te w ym ienię pokrótce w zakończeniu.

D la fizyka je st jasne — uważa on to w ręcz za tru izm — że histo ry k m usi rozum ieć przedm iot swych badań w spbsób dw ojaki: faktycznie i teo­ retycznie: to znaczy, że m usi on być i kronikarzem , i krytykiem . H istorio­ grafia rzadko tylko ograniczała się do ustalan ia kolejności w ydarzeń, od daw na już zgodzono się, że istota historycznych w ydarzeń i ich w ła­ ściwości mogą być uchwycone jedynie dzięki tem u, że h isto ryk opiera się na określonych założeniach teoretycznych historycznego poznania.

* Autor artykułu jest kierownikiem Katedry Fizyki Uniwersytetu Bostoń- skiego. Artykuł tłumaczyła z angielskiego Teresa Potulicka. E. Meyerson, znako­ mity filozof francuski był z pochodzenia Polakiem. Ur. w Lublinie w 1859 r. zm. w Paryżu w 1933 r. (przyp. red.).

(3)

Może to być teoria im plicite, niem niej jest to zawsze określona teoria. Znaczy to, że historyk daje zawsze in terp retacje z dzisiejszego punk tu widzenia. W łaśnie dlatego większość historyków sądzi, że ich zadaniem nie jest rejestrow anie faktów , ale ich rozumienie. Różnią się oni m ię­ dzy sobą co do n a tu ry owego rozum ienia, a zwłaszcza co do pytania, czy rozum ienie takie jest równocześnie w yjaśnieniem ? Jakkolw iek by brzm iała odpowiedź, dyskusja nad n atu rą historycznego w yjaśnienia, nad sam ą historią, jest dyskusją filozoficzną i to w podwójnym, klasycz­ nym znaczeniu filozofii jako sztuki analizy i sy n te z y 1.

Na czym polegają te dwie filozoficzne dyrektyw y?

S y n t e z a , w w ąskim pojęciu, oznacza wiedzę opartą na em pirycz­ nych i faktycznych osiągnięciach specjalistów. Oznacza ona jednak także: porów nyw anie i scalanie, a rów nież i interpretow anie. Czego nas uczy historia? Jakie są wnioski w ypływ ające z historycznej wiedzy? Jakie granice wyznacza historia ludzkim aspiracjom? Jak ie są granice wiedzy o przyrodzie, o społeczeństwie i jego historii i o jednostce? Poniew aż syn­ tezy historyczne tw orzyli zarówno historycy, jak i filozofowie, przeto różniły się one i co do metody, i co do stylu; byw ały syntezy teologiczne, mitologiczne, estetyczne, naw et osobiste i idiosynkratyczne; miewały ch arak ter em piryczno-indukcyjny lub były teoretycznym i hipotezami opartym i na dedukcyjnych argum entach. Z historią nauki i techniki jest ta k samo. Każda filozofia historii zaw iera in terp retację n atu ry i roz­ w oju nauki. Na odwrót, filozofia ogólnej historii byw a częściowo bądź potwierdzona, bądź zaprzeczona przez wnioski w ynikające z historii n a u k i.2.

A n a l i z a w filozofii oznacza krytyczne rozum ienie logicznych po­ w iązań m iędzy pojęciami, ogólnymi tw ierdzeniam i i teoriam i we w szyst­ kich dziedzinach w yrażania ludzkiej świadomości. Wiąże się to ze szcze­ gółową oceną ich poznawczej w a rto śc i3. Filozoficzna analiza m a w yjaś­ niać, a więc — w ty m sensie — m a być terapeutyczna, heurystyczna, a naw et w pew nych przypadkach — twórcza. Z tego p u n k tu widzenia można na przykład staw iać p y tan ia historykom : jakie jest znaczenie takich pozornie prostych elem entów historycznych studiów i historycz­ nego w ykładu, jak: fakt, zdarzenie, dokum ent, świadectwo? Jakie jest znaczenie takich term inów , przyjm ow anych w historycznym w yjaśnianiu, jak: przyczyna, w arunki, naród, k u ltu ra i „duch czasu“, baza i nadbudo­

1 E. H. C a r r , What is History?, New York 1962, szczególnie rozdz. I, The

historian and his facts.

W niektórych przypadkach historycy wyraźnie to przyznali.

3 Zob. J. O. U r m s o n , Philosophical Analysis, Oxford 1956, jeśli chodzi o prze­ gląd historyczny, i M. B l a c k , (wyd.) Philosophical Analysis, Ithaca 1950, oraz A. F e g l i W. S e l l a r s , Readings in Philosophical Analysis, New Jork 1949, jako typowe opracowania z zakresu tego typu myślenia.

(4)

wa? 4. Uczonemu pracującem u w jakiejkolw iek dziedzinie wiedzy i nauki, analiza filozoficzna może dać możność w glądu w m etodę prow adzenia badań i wyciągania wniosków. I tylko o tyle, o ile pomaga do w yciąga­ nia wniosków, analiza może się przyczynić do ujaw nienia ch ara k teru rzeczywistości. Dla historyka nauki analiza filozoficzna okaże się po­ mocna w podw ójny sposób, ponieważ w tej dziedzinie historii ułatw ia m u zarówno sąd o przedm iocie jego badań, ja k i o m etodzie badania owe­ go przedm iotu. Jednakże takie analityczne w yjaśnienie, takie krytyczne rozumowanie wymaga nieraz jeszcze z kolei dalszego w yjaśnienia. Na­ ukowców i filozofów logiki może zadziwić fakt, że takie w yjaśnienie w tórne — sądzenie sam ych sędziów — nosi ch arak ter historyczny. Współczesna nauka i współczesna filozofia nauki są rów nież uw arunko­ wane i ograniczone historycznie. Nie jest to subtelność, choć stw ierdze­ nie to trudno wyjaśnić. Istnieją liczne dowody, że ścisłe i pełne zrozu­ m ienie m yśli w ym aga znajomości ich historycznej genezy i przebiegu, często uzupełnionej całą panoram ą ku ltu raln y ch związków, nie w ypo­ w iedzianych explicite ideologii, im putacji i funkcji społecznych 5. S tw ier­ dzić należy raz jeszcze, że nauka nie je st tu w yjątkiem . K oncepcje n a­ ukowe mogą posiadać zaw artość uk rytą, naw et stłum ioną, k tó rej siła i znaczenie nie są błahe w skutkach, a tru d n e do w yjaśnienia i jeszcze trudniejsze do kryty ki. Podobnie jak ew olucja d o k tryn politycznych czy religijnych, tak samo ew olucja podstaw ow ych pojęć logicznych i n a­ ukowych — pojęć czasu i m aterii, przyczynowości, sprzeczności i p ra ­ wa, gatunków i jednostek, w pływ a, jak to w ielokrotnie stwierdzono, na ich współczesne rozum ienie 6. Faktycznie znajomość owej ewolucji histo­ rycznej je st niezbędna na rów ni z analizą logiczną dla jasnego ujm ow a­ nia zagadnień. Nie m niejszą uwagę m uszą poświęcić historycy pojęciom filozoficznym, skoro ew olucja ujm ow ania w yjaśnienia zjaw isk m a k lu ­ czowe znaczenie w filozofii nauki 7. Przyznać trzeba, że choć prace histo­ ryczne i krytyczne w ty m podstaw ow ym zakresie są rzadkie, to jednakże istnieją. Są rzadkie, gdyż muszą rozwinąć em pirycznie uzasadnione socjo­ logiczne i filozoficzne dzieje teorii wiedzy naukow ej. Tak tru d n e bada­

* Zob. P. G a r d i n e r (wyd.) Theories of H is to r y ,Glencoe, Illinois 1959, szcze­ gólnie część II oraz wyczerpująca bibliografia.

5 Zob. R. S. C o h e n , Dialectical M aterialism and Carnap’s Logical Empiricism, szczególnie dział 4, w P. A. S c h i 1 p p, (wyd.), The Philosophy of Rudolf Carnap, La Salle, Illinois 1962 i przytoczone tam cytaty.

6 Zob. ostatnie prace M. J a m m e r a , Concepts of Space, Cambridge, Mass. 1954, Concepts of Force, Cambridge, Mass. 1957, Concepts of Mass, Cambridge, Mass. 1961 i cytaty przytoczone u J . N e e d h a m a, Science and C ivilisation in

China, t. III, rozdział 19k, Cambridge 1959 i R. S. C o h e n , loc. cit.

7 Zob. pisma T. A d o r n o , F. B O r k e n a u , H. G r o s s m a n n , M. H o r k - , h e i m e r , H. M a r c u s e i in. w „Zeitschrift für Sozialforschung“ (1931—1940) passim i ostatnie prace B. M. K i e d r o w a , jak np. Über Inhalt und U m fang eines

(5)

nia są potrzebne dla filozofów, o ile chcą uniknąć k u ltu raln ej am nezji i zrozumieć w łasną m yśl; potrzebne są rów nież dla historyków, jeśli chcą zrozumieć i w ykorzystać m yślenie naukow e w różnych w arunkach intelektualnych, nie w yłączając nauki współczesnej.

Stoim y przed splotem różnorakich związków m iędzy filozofią nauki a historią nauki. Pozornie są one nie do rozw ikłania w oczach naukow ­ ca, jeśli nie w oczach historyka i filozofa, ponieważ po pierwsze, wyod­ rębnienie poszczególnych w pływów może się w ydać niezm iernie trudne, a po drugie, spraw iają one raczej w yrażenie błędnego koła niż zrozum ia­ łych sprzężeń zw rotnych. Toteż pełne teoretyczne zrozumienie nauki zdaje się wymagać logicznej analizy wiedzy, socjologicznej analizy dzia­ łania i środków zew nętrznego w yrazu naukowców oraz włączenia nauki do ogólnej, teoretycznej in terp retacji historii k u ltu r y 8. Takie kom plek­ sowe traktow anie filozofii w iedzy jest łącznym zadaniem naukowców zajm ujących się sem antyką, pragm atycznym opisem, teorią społeczeń­ stw a i porównawczą teorią ku ltury , a ponadto w każdej z tych dziedzin może być potrzebna analiza historyczna.

Filozofia nauki, niezależnie od tego, czy jest nastaw iona krytycznie, czy analitycznie, zajm uje się głównie racjonalnym odtw arzaniem nauko­ wych teorii. Stw ierdziła ona w ielokrotnie decydujące rozróżnienie po­ między w a r u n k a m i wiedzy i złudzenia (które można badać em pi­ rycznie p rzy pomocy m etod historycznych, psychologicznych, socjolo­ gicznych i innych) a s t r u k t u r ą wiedzy (która dotyczy lo g ik i)9.

Jest to zw ykłe rozróżnienie m iędzy przyczyną a racją. A jednak to roz­ różnienie upada. Filozof zaangażowany w odtw orzeniu stru k tu ry rozu­ mowej, działając w obrębie logiki i czystej nauki, ipso facto stał się nienaukow y. Posługując się własną, bieżącą teorią „znaczenia znaczenia“, nie podchodził on em pirycznie do pojm owania koncepcji innych naukow ­ ców i filozofów. W ten sposób odrzucono m etafizykę, gdyż jej znacze­ nie dosłowne, względnie to znaczenie, które sam a sobie przypisuje, w y­ dawało się nonsensem, zespołem tw ierdzeń irracjonalnych bądź bez­ podstaw nych 10. Lecz i m etafizyka również w inna ulec racjonalnej prze-8 „Dla kompletnej (a nie tylko logicznej) teorii i analizy wiedzy i nauki jest na pewno bardzo ważne, by wziąć również pod uwagę działanie obejmujące: (1) praktyczne postępowanie naukowców w ich pracy badawczej (może to obejmować pragmatykę, ale idzie o w iele dalej) i (2) rolę, jaką odgrywa nauka we wszystkich dziedzinach praktycznego życia“, R. C a r n a p , z osobistej korespondencji, 12 VIII 1957.

* Zob. badania nad tym rozróżnieniem u I. L. H o r o w i t z a , Philosophy,

Science and the Sociology of Knowledge, Springfield, Illinois 1961 i bibliografię

przytoczoną w tym dziele, szczególnie pionierskie sympozjum: M. S c h e l e r (wyd.),

Versuche zu einer Soziologie des Wissens, Monachium 1922.

10 Z w ielu przykładów tej postawy por. klasyczną wypowiedź R. C a r n a p a ,

Die alte und die neue Logik „Erkenntnis“ 1, 1931, szczególnie s. 13 (ang. tłum. w wyd.

(6)

fcuciowie, a może naw et i now ej in terp reta cji z p u n k tu w idzenia psycho­ an alizy lub socjologii, bowiem jedynie w te n sposób można ją zrozumieć. P ojęcia m etafizyczne mogą być uw ażane przez niektórych historyków za kondensację m itów lub też w yraz interesów ekonomicznych. Pojęcie m etafizyczne, tak ie jak rozum, posiada społeczną i psychologiczną treść, k tó ra rozw ija się z biegiem czasu, zależnie od ry tm u i ew olucji n atury lu b od nowych przekształceń porządku doczesnego, jakie tow arzyszą zjaw iskom społecznym lł.

Pojęcia naukow e, w przeciw ieństw ie do m etafizycznych, stanow ią "właściwy p u n k t w yjścia filozoficznej analizy badań naukow ych. T ak jak należy ustalić te k st literacki, by uzyskać podstaw ę literackiej kry ty ki, podobnie należy ustalić pojęcia naukowe. Jak ie pojęcia można określić ja k o naukowe, w przeciw ieństw ie do m etafizycznych? Czy tylko te, k tóre w iążą się z teoriam i odpow iadającym i pew nym kryterio m spraw dzal- ności? — czyim kryteriom ? Czy chodzi o m etodę eksperym entalną? Moż­ n a powiedzieć, że obecnie nauka je st uniw ersalna, przeto dzisiejsze k ry ­ te ria można uznać za norm y wieczne, obowiązujące w stosunku do prze­ szłości i przyszłości. Lecz takie stanowisko trąci arogancją. Lepiej uczyć się od historyków nauki, jakie pojęcia uw ażane były za naukow e w d a­ n ej epoce, niż przenosić nasze w ątpliw e k ry te ria W ową epokę lub mieszać p reh isto rię nauki z jej właściwą historią' nowoczesną oraz z historią techniki i teoriam i przyrody. Można dowodzić ponadto, że filozoficzna analiza naukowego poznania nie została jeszcze w połowie dw udziestego w ieku tak ściśle ustalona, by zyskać zgodę ogółu poważnych badaczy we w szystkich przodujących ośrodkach. W obrębie współczesnej filozofii n a­ uki jest jeszcze w iele sporów nie doprow adzonych do końca i w iele nie rozstrzygniętych problem ów. Stoim y jeszcze przed całym szeregiem zagadnień. Dotyczą one np. właściwego pojm ow ania roli możliwości i uw arunkow ań, w yjaśniającego ch arak teru i em pirycznych cech w łaści­ wości podlegających obserwacji, istoty teoretycznych lub indukcyjnie otrzym anych bytów, a także osobliwej klasy owych bytów, m ianowicie subiektyw nych zdarzeń, k tó re epistemologicznie m ają jednego tylko ob­ serw ato ra 12. Dotychczas nie osiągnięto zgody co do roli elem entów um ow ­ nych w nauce, zarówno biorąc ogólnie, jak i w poszczególnych teoriach; 11 Zob. H. M a r c u s e , Philosophie und kritische Theorie, „Zeitschrift für Sozialforschung“, 6, 1937 oraz Reason and Revolution, New York 1954, s. 16—28 i 253—257; a także M. E 1 i a d e, The M yth of the Eternal Return (ang. tłum), N ew York 1954.

18 Zob. H. F e i g l i inni, „Minnesota Studies in the Philosophy of Science“, ■szczególnie W. S e l l e r s , Counterfactuals dispositions and the causal m odalities, C. G. H e m p e 1, The theoretician’s dilem m as oraz H. F e i g l , The „mental” and

th e „physical”, wszystko w II t., Minneapolis 1958, G. M a x w e l l , The ontological status of theoretical entities; P. F e y e r a b e n d , Explanation, reduction and em ­ piricism , obydwa w tomie III, Minneapolis 1962 i S. H o o k (wyd.), Dimensions of M ind, New York 1960.

(7)

zaś dyskusja dotycząca istoty analogicznego m yślenia, a naw et w yjaś­ niania teleologicznego lub funkcjonalnego, nie jest jeszcze zakończona 13_ Te różnice zaznaczają się naw et silniej w dziedzinie psychologii i socjo­ logii, gdzie w ybitni i odpowiedzialni m yśliciele z różnych krajów i o róż­ nych poglądach m ają rozm aite koncepcje logiki i m etod badawczych, n ie mówiąc już o m ateriale em pirycznym .

Jeśli te w ątpliw ości weźmiemy do serca i stw ierdzim y, że filozofia n a­ uki nie m a obecnie mocnych podstaw, wówczas należy zapytać, czy można w ysunąć inną koncepcję stosunku między historią a filozofią nauki i czy koncepcja taka je st p o trz e b n a 14. Od czasów A rystotelesa filozofowie roz­ w ijali historię teorii w ie d z y 15. Jednakże m niej powszechnie p rzyjm ują oni zdanie, że historia filozofii nauki jest przede w szystkim c z ę ś c i ą h i s t o r i i n a u k i i że w sposób odpowiedzialny w inna być pisana przez, h i s t o r y k ó w . Genezę i rozwój pojęcia m etod naukow ych należy ro ­ zumieć w ten sposób, że ono samo stanowi przedm iot naukow ych badań. Wówczas, idąc za poglądem historyka, że granice nauki nie są bliżej określone, należy przyjąć jego swobodny horyzont. M etody naukowego postępow ania były, i czasami jeszcze byw ają, rów nież regułam i techniki,, praktycznie przyjętym i zwyczajami, religijnym oddaniem, sztuką, za­ chw ytem , zdobyczą. Pojęcia naukow e m ają dla tych, którzy je tworzą, w ielorakie w ątki znaczeniowe i w ątki te wiążą pojęcia w ich naukow ym aspekcie z innym i dziedzinami ludzkiego działania czy myśli. Nowo­ czesną filozofię nauki należy tak rozszerzyć, by mogła objąć w sposób rozum ow y rów nież te osobiste postawy, któ re składają się na wiedzę-o n aturze i wiedzę wiedzę-o człwiedzę-owieku, przew ijającą się w twiedzę-oku histwiedzę-orii. Twiedzę-oteż pow inniśm y móc dojrzeć, by przytoczyć tylko jeden przykład, te fazy cywilizacji, w których jakaś postaw a epistemologiczna, np. em piryzm, stanow i ham ulec rozw oju w ielkiej wiedzy naukow ej oraz te, w któ ry ch te n sam pogląd odegrał kon stru kty w ną rolę 16.

13 Zob. A. G r u n b a u m , Geom etry, chronometry and. em piricism w „Minne­ sota Studies in the Philosophy of Sciences“, tom III, Minneapolis 1962 oraz dyskusja G r u n b a u m - F e y e r a b e n d w / H . F e i g l i i G. M a x w e l l (wyd.). Current

Issues in the Philosophy of Science, New York 1961, szczeg. rozdz. 6 i 12.

14 Zob. różne zapatrywania, J. C l a r k , The philosophy of science and th e

history of science w M . C l a g e t t , (Wyd.), Critical Problems in the H istory o f Science, Madison, Wisconsin 1959, z komentarzem I. E. D r a b k i n a i E. N a g l a ;

a także artykuł A. K o y r e , Influence of philosophic trends on the formulation of

scientific theories, „Scientific Monthly“ 80, 1955,. s. 107.

15 Na przykład w czasach nowożytnych, E. C a s s i r e r , Das Erkenntnisproblem

in der Philosophie und W issenschaft der neueren Zeit, Berlin 1906 oraz w tomach

późniejszych.

16 Zob. J. N e e d h a m , The pattern of nature-m ysticism und empiricism in

the philosophy of science: third century B. C. China, tenth century A. D. Arabia and seventeenth century A. D. Europe w E. A. U n d e r w o o d , (wyd.), Science, Medicine and H istory, t. II, Oxford 1953.

(8)

Z tego p u n k tu widzenia filozofia nauki staje się koniecznym dopeł­ nieniem historii nauki, k tórej fu nkcją jest umożliwić historykow i w yko­ nanie kilku określonych zadań. Czego m a więc dokonać filozofia nauki? W dziedzinie analizy m a po pierwsze, odróżnić i rozw ikłać w nauko­ w ej konstrukcji elem enty faktu, przypuszczenia, konw encji, tego co nie ważne, w ew nętrznej s tru k tu ry i logicznej płodności; jednym słowem m a zrozumieć naukę każdej epoki za pomocą k ry terió w osądu stosow anych we współczesnej filozofii. Po drugie, m a w yjaśnić owe elem enty w y ­ obraźni, logiki i rzeczywistości, zaw arte w teoretycznej w iedzy histo­ rycznej oraz w tym , co historia uznaje za oczywiste. Rozróżnić to, co jest właściwością historycznego w yjaśnienia i historycznej spraw dzal- ności. Po trzecie, pośredniczyć między historią nauki a naukow ym b a­ daniem innych dziedzin ludzkiego życia i k u ltu ry w celu odkryw ania, zrozumienia, odrzucania, nowej lub pow tórnej in terp reta cji m etafizycz­ nych, irracjonalnych, społeczno-ekonomicznych lub innych u k ry ty ch kon­ tekstów ideologicznych naukow ych pojęć i naukow ej działalności. W dziedzinie syntezy w kład filozofii nauki do historii nauki odznacza się m niejszym stopniem pewności. Jednakże praw ie każda in terp reta cja filo­ zoficzna nauki zakłada pew ną filozofię przyrody oraz filozofię m iejsca człowieka w świecie; pogląd na zm ieniające się sposoby w zajem nego w pływ u człowieka i przyrody, oddziaływ ania na nią i m yślenia o niej, to znaczy pew ną historię nauki. Z m niejszą pewnością m ów im y o historii przyrody, niż o historii pojęć o przyrodzie; nie dziwi nas jednak, że wnioski dotyczące przyrody, zaczerpnięte z in terp reta cji w spółczesnej nauki zaw ierają schem at in terp retacy jn y dotyczący historii nauki. T ru d ­ no osądzić, w jakim stopniu filozofia nauki jest w takim ujęciu p rzy d atn a dla historii pojęć o przyrodzie. O statecznie filozofowie, których in te r­ p retacje nauki uznaje się za błędne, zarzucając im, że tw orzą sp ek u laty w - ne w yobrażenia, a nie naukow e pojęcia w odniesieniu do historii nauki, m ogą to samo powiedzieć o swoich krytykach. S y tuacja dojrzała do tego, by historia nauki odegrała — być może — rolę probierza dla filozofii nauki. Filozofia m a zawsze pokusę stw ierdzania, czym nauka być po­ w inna, lecz naw et najbardziej krytyczna filozofia nauki pragnie zajm o­ wać się nauką, taką, jaką była i jaka jest, nie ograniczając swego przed­ m iotu do w yidealizowanych d efin ic ji17.

Badanie współczesnej nauki w aspekcie historycznym nie oznacza utożsam iania zagadnień genetycznych z problem am i dotyczącym i w e­ w nętrznej zgodności czy logiki. Analiza genetyczna nie m usi być p rze­ sadna 18. W ystarczy uznać, że pojęcia m ają rów nież swą historię, że język jest produktem społecznym, oraz że teorię można właściwie pojm ować

17 Na przykład R. B. B r e i t h w a i t e , Scientific Explanation, Cambridge 1953, szczególnie rozdz. I i XI.

(9)

ty lko wówczas, gdy rozumie się język, w któ ry m jest ujęta, oraz spo­ sób, „w jaki, w trak cie jej „k arie ry “, krytykow ano .ją, oceniano i sądzo­ no, i środki, przez jakie była w yrażona. Tylko- historia filozofii może dostarczyć takich m ateriałów . N iem niej, dw aj w ybitni historycy nauki, Em il M eyerson i Joseph N eedham , w ykazują, \jak tru d n o rozwikłać w zajem ne związki filozofii i historii nauki. Obaj byli czynni w dzie­ dzinie nauk przyrodniczych, obaj znali technikę w arsztatu histerii nauki

i obaj zajm owali się refleksją nad filozofią nauki. M eyerson zajmował się chem ią fizyczną; N eedham jest em briologiem i biochemikiem. M eyer­ son, z całą rzetelnością, k tó rej dorów nyw ał jedynie E. Cassirer, badał m etody i teorie klasycznej nauki Z ac h o d u 19, Needham , którego bada­ nia naukowe już poprzednio w ykazały ząpładniającą w artość historycz­ nego podejścia, badał i rozważał w całym jej zakresie fiistorię nauki w C h in ach 20. M eyerson, m yśliciel ostrożny i oryginalny, podlegał sil­ nym w pływ om teorii w iedzy K an ta i k ry ty k i rozum u Bergsona, wielo­ kro tn ie om aw iając i k ry ty k u jąc m etafizykę i logikę Hegla. Needham podlegał w pływ om kilku myślicieli, którzy próbow ali połączyć naukę współczesną z filozofią rozwoju, jak Hegel, M arks i W hitehead.

Zacznijm y od poglądów M eyersona. Jego zdaniem, nauka wykazała tra fn y racjonalizm , poparty licznymi i pilnie obserw owanym i ekspery­ m entam i, lecz ty m osiągnięciom racjonalistycznym tow arzyszy, nie u jęte w rozumowe ram y, doświadczenie. W analizie M eyersona przeciwieństwo rozum u i tajem nicy było odpow iednikiem starożytnego dylem atu trw a­ łości poprzez zmienność. Można rozumieć zasady trw ałości, zasady za­ chow ania dzięki dokonującym się przem ianom , wszystko inne nie zo­ stało adekw atnie u ję te i czeka n a jednoczące zasady niezm iennych i bez- czasowych bytów . Świadomie postaw ionym celem nauki było rozumowe w yjaśnienie, a nie użyteczność. Cel ten jednak jest nieosiągalny, pod­ czas gdy użyteczność je st możliwa n a w szystkich odcinkach. Można w y­ kazać, że w naukow ym m yśleniu istnieje nieustanna potrzeba w yjaśnia­ nia poprzez tożsamość, jest ona nieunikniona, ale nie da się zaspokoić. D ualizm zmysłów i rozum u stanow i nieprzekraczalną, w ew nętrzną ba­ rierę. N auka jest dążeniem do rozumowego ujęcia św iata doświadczenia. Jednakże, gdyby sam te n proces racjonalizacji, dał ostateczne wyniki, stanow iłby ograniczenie wiedzy, skoro wiedza m usi dotyczyć różnorod­

10 Główne prace E. M e y e r s o n a : Identité et réalité (czwarte wyfl., Paris 1932); De l’explication dans les sciences (2 wyd., Paris 1927); La déduction relativiste, Paris 1925; Du cheminement de la pensée, Paris 1931; Réel et déterm inism e dans la

physique quantique, Paris 1933 oraz zbiór: Essais, Paris 1936.

*• Główne prace J. N e e d h a m a w dziedzinie historii i filozofii nauki: A His­

to ry of Embryology, Cambridge 1934; The Great Am phybium , London 1931; Intergrative Levels, Oxford 1937; The Sceptical Biologist, London 1929; Biochemistry and Morphologenesis, Cambridge 1950; wybrane eseje w Time, the Refreshing River, London 1942 i 1948; Science and Civilisation in China, t. I Cambridge

(10)

ności przedm iotów, a rozum owe ujęcie prow adzi w końcu do tożsamości. W trakcie swoich badań nad zachodnią m yślą naukow ą M eyerson w ie­ lokrotnie w skazuje na przem ianę z j a w i s k relacji n astępstw a na l o g i c z n e relacje zależności w obrębie system u; często pow raca do an alizy pojęcia „system u n a tu ry “, „adekw atnego względem naszego ro ­ z u m u “. Z przytłaczająco szczegółowych studiów w yciągnął M eyerson indukcyjnie u ję ty wniosek, że w yjaśnienie naukow e m a tylko jeden głów ny motyw. Potw ierdza się to poprzez w szystkie fazy rozwojowe, począwszy od tych, któ re odsłoniły badania L. L evy-B ruhla nad p ry m i­ tyw ną m entalnością, poprzez klasyczną, spekulatyw ną m yśl grecką i wczesną naukę eksperym entalną, poprzez osiągnięcia Arabów, wczesne średniowiecze i pełny łańcuch rozw ojow y nowoczesnej fizyki, chemii, biologii i m atem atyki, aż do teorii względności i m echaniki kw antow ej. P ierw otnie m otyw em ty m było em piryczne odkrycie dokonane przez indukcyjne uogólnienie, później zaś teoretyczny postulat tożsamości p rzez zmiany. Tylko ten proces utożsam iania odrębnych bytów zaspo­

k aja dążenia um ysłu badacza. Same tylko korelacje lub opis postępo­ w ania związany z praw em n atu ry nigdy nie przynosiły zadowolenia, m im o najbardziej w yrafinow anych środków w yrazu, gdyż zawsze pozo­ staw iały za sobą niewytłumaczone, czy chociażby rzeczowe, skojarzenia. Czyż naukow cy muszą zmierzać do ta k konserw atyw nych zasad? Czy każd y niekonserw atyw ny opis musi się w ydaw ać niedostateczny, sp ra­ w iać w rażenie prow okacji względem eksperym entu i hipotez, na któ ry ch

je st oparty? K rótko mówiąc, czy przyczynowość, k tó ra jest zasadą w y ­ stępującą w czasie, musi być pochłonięta przez logikę statyczną, przez ponadczasowe związki dedukcyjne?

Sam M eyerson nie lubił spekulacji na tem at charakterystycznych r y ­ sów wiedzy. Wiedza jest też zjawiskiem i należy ją badać za pomocą m etod indukcyjnych, by filozof mógł budować teorie wiedzy. Czysto lo­ giczne lub system atyczne w yjaśnienie daw niejszych d ok tryn należy po­ przedzić lub przynajm niej uzupełnić analizą ko ntekstu językowego i spo­ łecznego, inaczej w ysiłek może pójść na m arn e w walce z m yślam i, które nigdy nie istniały. Stąd, zam iast zajmować się dedukcyjnie u jęty m i teoriam i, filozofia nauki pow inna ujm ować je indukcyjnie. W inna ona nauczyć się, czym jest wiedza, obserw ując ludzi, którzy tę wiedzę zdobyw ają. Filozofowie nauki muszą być jednocześnie historykam i nauki. M eyerson w yciągnął swe wnioski filozoficzne z niezw ykle szczegółowej lektury, obrazującej postaw y intelek tualn e naukowców na p rze­ strzeni cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Jego pozornie neokantow ska te z a o nieuniknionym charakterze m yślenia jest w brew pozorom em pi­ ry czn a w dw ojakim znaczeniu: stanow i bowiem hipotezę teoretyczną do­ tyczącą normalnego, instynktow nego ch ara k teru postaw intelektualnych, a po drugie, poparta jest jedynym i dowodami em pirycznym i, jakie można uzyskać, k tóre płyną z jego studiów nad historią koncepcji naukow ych.

(11)

Nie staw ia on żadnych z góry pow ziętych założeń m etafizycznych, żad­ nych platońskich, kaniow skich czy innych argum entów dialektycznych. Nie znaczy to, by M eyerson był daleki od w pływ u dzieła K anta, skoro obaj są zgodni w tym , że rozum m usi badać sam siebie. Aczkolwiek od­ m ienne od K anta w m etodach i w ynikach, dzieło M eyersona również osiąga p u n k t szczytowy w k rytyce a p r i o r y c z n e g o ch arak teru ro­ zumu, charakteru, k tó ry zdaniem tego autora, jest jednocześnie nie­ unikniony i paradoksalny. Jeśli przyznam y, za M eyersonem, że myśl po­ lega na utożsam ianiu tego co różnorodne, to wówczas to jedynie stano­ w i „a p r i o r i“, w przeciw ieństw ie do stru k tu ry czy w spółrzędnych w yników m yślenia. Toteż M eyerson i K an t muszą się zasadniczo rozejść. Dla K anta form y sądów logicznych są a p r i o r y c z n e , gdyż utożsa­ mia on sądy z m yśleniem . M eyerson natom iast uważa sądy za w ynik niezmiennego in sty n k tu utożsam iania czynników różnorodnych, działa­ jącego w ram ach strum ienia, podlegających doświadczeniu, a faktycznie odrębnych, elem entów rzeczywistości. Sądy są zdarzeniam i historycz­ nymi, nie są one a p r i o r y c z n e W swej istocie, natom iast sama in ­ stynktow na tendencja je st a p r i o r y c z n a ; inaczej mówiąc, k ry teria sądów są przynajm niej funkcjonalnie a p r i o r y c z n e . Stw ierdzenie to nie jest hipotezą dotyczącą m yślenia, a ty m m niej m etafizycznym pew ni­ kiem, stanowi ono raczej indukcyjnie potw ierdzoną teorię ludzkiego m y­ ślenia w możliwie najbardziej naukow ej postaci.

By czytać piękne dzieła M eyersona, a tym bardziej poddawać je k ry ­ tyce, trzeba mieć zarazem przygotow anie z zakresu filozofii nauki, his­ torii filozofii i historii nauki. Któż (poza profesorem A. Koyré) może to 0 sobie powiedzieć? K oncentrując się nad studiam i M eyersona dotyczą­ cymi opisu jednostkow ych przypadków (individual case studies — przy­ pis tłumacza), trudno w nich znaleźć cokolwiek, co byłoby pom inięte lub przypisane niewłaściwie. Dlaczego więc uważa się M eyersona za w ątpli­ wej w artości m ędrca, którego często się chwali, lecz mało czyta, rzadko k ry ty k u je i za którym (oprócz przenikliw ej i inteligentnej H élène Metz­ ger) n ik t nie idzie? Filozofowie mogą uznać, że dowiódł on za wiele: nie potrzeba i nie można dowodzić zasady a p r i o r i techniką a p o s t e ­ r i o r i . Lecz historycy, dla których również samo a p r i o r i posiada jakiś początek, funkcję i historię, zaniedbując książki M eyersona, w ska­ zują moim zdaniem na to, że odnoszą się nieufnie do jego wniosków.

Zarys poglądów N eedham a może pośrednio w yjaśnić ową nieufność względem M eyersona, a także dopomóc mi w postaw ieniu podstawowego problem u tej pracy w bardziej bezpośredni sposób. Trudno krytykow ać istotę poglądów Needham a; w edług niego, naukow y obraz św iata stoi na dwóch fundam entalnych zasadach: na zasadzie E n e r g i i - M a t e r i i 1 na zasadzie O r g a n i z a c j i . M a t e r i a - E n e r g i a została w pro­ wadzona przez term odynam ikę i fizykę pola, O r g a n i z a c j a zaś przez biologię ew olucyjną, chemię organiczną i fizykę m olekularną. N ie

(12)

m ożna już tw ierdzić, że m ateria, będąca przedm iotem naukowego pozna­ nia składa się ze sztyw nych, m artw ych m echanizm ów (atom y L u k recju ­ sza w przypadkow ych zderzeniach) lub — z robotów ukształtow anych w nad n atu raln y sposób (monady Leibniza o z góry ustalonej harm onii). Nie m a przestrzennie oddzielnych części, nie m a rzeczywistości w jednym m iejscu albo, jak to precyzyjnie u jm u je W hitehead: ,,w m om encie nie m a n a tu ry “ 21. N auki przyrodnicze dotyczą form i wzorów; całości, k tó ­ ry ch części m ają cechy uczestniczące w tej całości. J e s t to organiczna koncepcja w zajem nych stosunków m iędzy bytam i św iata. W szechświat, w czasie i przestrzeni, zapełniają organizm y proste lub złożone, ożywio­ ne lub m artw e. Ewolucja m aterii je st ciągła; stanow i następstw o w cza­ sie coraz wyższych stopni organizacji aż po ew olucję istot żywych, łącz­ nie z k u ltu rą i społeczeństwem. N eedham nazyw a układy przestrzenne „pow łokam i“, przy czym każdy stopień zaw iera w sobie inne, i sam jest w innych z a w a rty 22. W tej koncepcji nowoczesna nau k a doszła do cał­ kiem naturalistycznego pojm owania hierarchii świata, w oparciu o dwie podstawowe, nienewtonowskie zasady.

Po pierwsze, funkcja zależy od położenia względem całości, a naw et, od pozycji w polu, jeśli wolno użyć jako dalszego m odelu m etafo ry fizycznej. Needham , cytując z zam iłowaniem W hiteheada, powiada, że m o­ n ady Leibniza „nie poruszają się na ślepo, ale zgodnie z całością, k tó rej są częściami“ 23. Dalej, zasada organizacji odnosi się zarówno do proce­ sów, ja k i do s tru k tu r oraz części. S tąd ważność drugiej, now ej zasady Needham a: tw órczej nieodwracalności czasu. N auka jasno dowodzi, że w czasie następuje ciągły wzrost poziomu organizacji. Wiek X IX dał nam rew olucyjne wskazania co do nieodwracalności w czasie w dzie­ dzinie biologii i fizyki, mianowicie teorię ewolucji, praw o organizacji i drugie praw o term odynam iki, będące praw em zakłóceń. Dziś zostały one odwrócone, gdyż stanow ią część ujednoliconej nauki — chem ii bio- fizycznej. W zięte razem, podsunęły one Needham owi myśl, jak ważne d la nauki są nie rozstrzygnięte jeszcze problem y filozoficzne dotyczące istoty uzupełniających się stadiów i pow stających cech. Ja k można było oczekiwać, N eedham przejął od W hiteheada filozofię organizm ów i p ro ­

cesów, uzupełniając ją jednak właściwymi sobie, naturalistycznym i ak ­ centami.

Obecnie przeciwieństwo między dwoma w ybitnym i historykam i' n au ­ ki powinno stać się jasne. M eyerson w yciągnął ze swoich studiów nad • histo rią m yśli naukow ej pesym istyczne wnioski. W edług niego, prze­

Sl Nature and Life, Cambridge 1934, s. 48.

22 Zob. eseje J. N e e d h a m a : Evolution and thermodynamics oraz A biolo­

gist’s view of WhiteHehd’s philosophy w Time, the Fefreshing River.

23 Co do kontekstu zob.: A. N. W h i t e h e a d , Science and the Modern W orld, N ew York 1925, rozdz. IX.

(13)

paść m iędzy zm ysłami a rozum em jest nie do pokonania. N auka dąży do św iata bez czasu: szuka „W ielkiej S fery P arm enidesa“.

N eedham w yraża swoje optym istyczne w nioski zwięzłym zdaniem W. H. Audena: „Czas, to odświeżająca rzeka“. Te poetyckie przenośnie, jak „w ielka sfera“ i „odświeżająca rzeka“, działają na wyobraźnię, ale trzeba także rozpatrzeć je bardziej trzeźwo.

Czy różnica m iędzy nim i m a ch ara k ter filozoficzny czy też jest to spraw a historycznej interpretacji? K rótkie wyliczenie ukaże tę trudność. M eyerson widzi na przestrzeni całej historii jednolitą, w yjaśniającą sen­ sowność; N eedham dostrzega kilka w yraźnych zm ian w podstaw ach w y­ jaśniania rzeczywistości w ciągu historii nauki w Chinach i Europie. M eyerson uzasadnia szczegółowo poglądy w oparciu o trzy pokrew ne źródła: teorie naukowe, obserw ację i p rakty k ę naukow ą oraz filozoficz­ ną refleksję naukowców nad w łasną pracą. N eedham przytacza dowody z tych sam ych źródeł, uzasadniając ponadto swe tw ierdzenia w oparciu 0 szereg naukowo nieortodoksyjnych dziedzin, a mianowicie o m istyczne pojm owanie n atu ry , spekulacje teologiczne i technikę rzemieślniczą. N eedham odtw orzył rozumowo w ty m zakresie, w postaci szeregu hipo­ tez, niesform ułow ane epistemologiczne i system atyczne obserw acje, któ­ re pozostawiły -ślady w nauce lub przednaukow ym m yśleniu innych cy­ w ilizacji oraz w podrzędnych n u rtach k u ltu raln y ch cyw ilizacji europej­ skiej. S tara się on wyśledzić stan ich wiedzy, ich w łasne sposoby dowo­ dzenia; ich w pływ y i pozostałości we współczesnej ortodoksyjnej nauce. W ydaje się, że N eedham poszerza niekiedy historyczną rzeczyw istość/ jaką jest filozofia, przechodząc od „zawodowej“ koncepcji M eyersona do znacznie szerszego ujęcia, obejm ującego rów nież elem enty k u ltu ry w ogólnym znaczeniu. W reszcie istnieje m iędzy nim i ważna, chociaż oczywista różnica, gdyż M eyerson był fizykiem, a N eedham biologiem. Mimo m arginesowych zainteresow ań M eyersona ewolucją i naukam i bio- l o g i c z n y n i i p r a c e jego dotyczą przede w szystkim fizyki, m atem atyki 1 filozofii ścisłej; tymczasem, jeśli N eedham m a rację, to M eyerson i w tej dziedzinie popełnia błąd, gdyż duch współczesnej biologii zaw arty jest rów nież w fizyce współczesnej.

W ty m im pasie m ożna tylko stwierdzić, że zasadzek ta k wysokiego szczebla in terpretacji, ja k w przypadku N eedham a i M eyersona, można uniknąć tylko p rzy w spółpracy historii nauki i filozofii nauki. Ta skrom ­ na uw aga łączy się z groźnym ostrzeżeniem . Nie ogranicza się ono do oce­ ny poglądów N eedham a i M eyersona, chociaż, moim -zdaniem, ich kon­ fron tacja była spraw ą palącą. O strzeżenie takie pojawia się wszędzie tam , gdzie in terp retacja historyczna przekracza ram y nauk jednoznacz­ nie określonych lub intuicyjnie prostych. D otyczy ono rów nież przy­ padków, w których filozof stw ierdza, że pełne rozw inięcie koncepcji

(14)

naukow ych m usi wiązać się z kom pleksowym ujęciem w zbogaconym 0 analizę ko ntekstu historycznego ich genezy i zastosowań. D obrą ilu stra­ cją ograniczonego zasięgu historii nauki, pozbawionej niezbędnej ostroż­ ności filozoficznej czy analitycznej, je st bieżąca dyskusja nad genezą szczególnej teorii względności. Stało się bowiem jasne dzięki p racy A. G ru n b a u m a25, że historyk, k tó ry nie opanował specyficznie tru d n e j logicznej analizy znaczenia, jakie w te j teo rii odgryw a konw encja, ob­ serw acja i hipoteza em piryczna, nie może zrozumieć historycznej roli do­ świadczenia, analizy logicznej, konw encjonalnego w yboru i genialnej in­ tuicji. Podobnie inni badacze (jak A. O. R ahilly, M. B. Hease i M. J a m - m e r ) 26 w ykazali w szeregu prac dotyczących różnych trudności, na któ­ re natknęli się Uczeni badając znaczenie sił, pól i działania na odległość, że filozof nauki m usi mieć przygotow anie historyczne. W innej zupełnie dziedzinie w ystępuje pożałowania godny b rak system atycznego porozu­ m ienia m iędzy specjalistam i z zakresu psychoanalizy i analizy logicznej. Tę lukę zasygnalizowano przynajm niej z okazji historycznych bad ań n ad rozw ojem psychoanalizy, jak w pracy H. M arcuse’a 27.

Jak ie wnioski płyną z te j potrzeby współpracy?

1. P o s t u l a t t o l e r a n c j i . Aczkolwiek współczesna n au k a europejska przyjęła się n a całym święcie, i mimo, że przekształciła się ona w naukę powszechnie uznaną, ci, którzy chcą interpretow ać ją filo­ zoficznie, narażają się na czasowy i p rzestrzenny „etnocentryzm “. Nie­ bezpieczeństwa tego można uniknąć, zajm ując się z pew nym zrozum ie­ niem historią porównawczą w kilku rozw iniętych cywilizacjach.

2. P o s t u l a t k r y t y c y z m u . N aukow cy i filozofowie pow inni k rytycznie i szczegółowo studiow ać podstaw ow e in terp retacje h istorii 1 roli nauki dla cywilizacji, zajm ując się dziełami M eyersona i Needhama* W hiteheada i freudystów , Gassirera, B achelarda, J . D. B ernala i m ark ­ sistów. W ielkie perspektyw y ludzkie w ybierać należy świadomie, a n ie z b rak u czegoś lepszego lub za pomocą prostej intuicji. Jako naukow cy i filozofowie potrzebujem y, jak dowodziłem poprzednio,. nie tylko n a ­ szych w łasnych m yśli i doświadczeń, ograniczonych pod względem czasu i miejsca, lecz czegoś znacznie więcej: historyków , którzy zajm ow aliby się ogólnymi perspektyw am i i tw orzyli analizy porównawcze, ró w n ie starann e i precyzyjne, jak m onografie na tem aty węższe, czy też nie ta k związane z filozofią.

25 Artykuł przeglądowy podający dalszą literaturę, zob.: A. G r u n b a U m ,

The special theory of rela tivity as a case stu dy of the importance of the philosophy of science for the history of science, „Annali di Matematica“, 57, s. 257—282, 1962.

26 A. O. R a h i l l y , Electromagnetics, Cork 1938; M. B. H e a s e , Action at

a distance in classical physics, „Isis“, 46, s. 337—353, 1955; J. J a m m e r , op. cit.

passim.

(15)

3. P o s t u l a t p r e c y z j i . Zagadnienia metodologiczne są w tej dziedzinie nie rozwiązane. Nie określona jest naw et kolejność postępow a­ nia przy rozstrzyganiu problemów. W skazyw ałem już na to, jak trudno przeprow adzić logiczną analizę pojęć, nie uw zględniając ich historycz­ nych powiązań, i odw rotnie, jak trudno przeprow adzić analizę historycz­ n ą bez pełnego, filozoficznego zrozum ienia badanych treści. Cóż więc powiedzieć można o m etodach ustalania zapom nianych treści i ich fu n k ­ c ji zaw artych im plicite w kategoriach myśli? — Na razie chyba bardzo niew iele. Metody te wymagać będą zarówno naukow ej, jak i historycz­ nej precyzji oraz wyobraźni, by móc śledzić to, co A. Edel nazw ał tr a f ­ n ie w swoim pionierskim eseju C ontext and C ontent in the T heory of Id e a s28 „fazami treści“. W ątpić naw et należy, czy metodologiczna dys­ k u sja nad w zajem nym oddziaływaniem historii nauki i filozofii nauki

może być przeprow adzona oddzielnie przez którąkolw iek ze stron, skoro zadanie je st jedno dla nich obu. Zadanie to można ująć, w nieco innym języku, jako problem określenia epistemologicznego znaczenia socjologii wiedzy. Odnosi się to w szczególności do odkrycia, że poznawanie i w y­ rażanie praw d naukow ych stanow ią w ytw ór społeczeństwa i przedm iot b ad ań socjologii historycznej w ty m samym stopniu, co pow stanie

i rozprzestrzenianie się złudzeń.

4. P o s t u l a t d o t y c z ą c y w y k s z t a ł c e n i a . Ostatecznie, wszyscy pragniem y integracji naszych specjalności, przy zachowaniu właściwych im m etod badawczych i zasad niezależności. Ale kom isja zło­ żona z przedstaw icieli różnych dyscyplin nie może dokonać ich integracji,

ta k jak kom isja złożona z poetów nie może pisać w ierszy. K ażdy z nas po­ w inien studiow ać dziedziny pracy swych kolegów bez dyletantyzm u, tak by móc stawiać krytyczne pytania, nie w dając się jednak w badania podstawowe. A jeśli te am atorskie zainteresow ania obudziły się za póź­ no, to należy z całym poczuciem odpowiedzialności przygotować następ­ ne pokolenie historyków nauki w zakresie współczesnej filozofii, a przy­ szłych filozofów nauki w zakresie szczegółowej historii nauki. Podobnie jak fizycy, muszą znać wyższą m atem atykę, choć nie muszą być tw ór­ czy na ty m polu i podobnie jak astronom owie muszą znać fizykę, che­ mię i m atem atykę, tak absolwenci filozofii nauki muszą obowiązkowo studiow ać z pierw szej ręki historię nauki; to samo dotyczy przygotow a­ nia historyków nauki w zakresie filozofii nauki.

Tyle o potrzebach. G dybyśm y mogli rozstrzygnąć zagadnienia m eto­ dologiczne, nie osiągnęlibyśmy wiele; spełnilibyśm y bowiem zaledwie w arunek w stępny, potrzebny do opanow ania techniki zapewniającej peł­ ne i dokładne w yniki. P rzy in terp retacji historii m yśli i działania, ele­

28 A. E d e l u E. W. S e l l a r s , J. M c G i 11 i M. F a r b e r, (wyd.), Philosophy

for the Future, New York 1949. Zob. też A. E d e l , Interpretation and the selection

o / categories w Meaning and Interpretation, „Univ. Cal. Pub. Phil.“, t. XXV, Ber­ k eley 1950.

(16)

m e n t geniuszu filozoficznego i historycznego będzie zawsze niezbędny; jednakże pragniem y mieć możność w yboru m iędzy rozm aitym i w ytw o­ ram i geniuszu. Zw ykli naukow cy przyznają, że historia i filozofia nauki, jako gałęzie wiedzy, m ają już za sobą przeszło pół w ieku samodzielnego rozwoju. By w yjaśnić przeciw ne opinie M eyersona i N eedham a posta­ w iłem znacznie szerszą koncepcję zupełności i precyzji. Ale, zgodnie z uwagą A. E. Housm ana: „dokładność jest obowiązkiem, a nie cnotą“ 29, w ierzę, że obopólne i pełne wzajemnego szacunku rozszerzenie naszych prostych obowiązków jest bardziej naglące, niż to w ynika z naszych nie­ daw nych tradycji.

CymECTByET-JIM CPOflCTBO MEJKfly <E>JlJlOCO<í>IiEÍÍ HAyKM M MCTOPMEÍ1 HAyKM

flOCTHW EHHH MEHEPCOHM H H H flrflM fl

flOKJiafl X MejKflyHapoflHOMv K o H r p e c cy Mctopwm HayKM

CBH3Ł MBHCfly C|jMJIOCOC}3MeÍÍ M MCTOpMeÜ HayKM MOJKCT SbITb IipeflCTaBJieHa B BM- BecbMa cjiojKuoro nepenjiereHMH B3aMMHo nojie3Hbix wccjieflOBaHMM. 4>mjiococ|)mh, noHMMaeMaa KaK CMHTe3, HyjKflaeTca b npoBepKe n p n noMonpi o6o6iueHHbix mcto- PMHecKMX nOMCKOB. <3?kjiococ|jmh, nOHHMaeMaa KaK aHaJiH3, om chł nojie3Ha, oneBiifl- h o fljia Kaacfloro HaynHoro paSoTHMKa BK-ntonaa m McropwKa HayKM, TaK KaK Ta- Kofł aHajiM3 yncHHeT Mflen m H o aHajiiiTMHecKaa yapHaiomaH TexHMKa caMa n o ce6e He He3aBMCMMa ot mctopmh TaK sse, KaK h BcaKaa .ąp y raa OTpacjib coBpeMeH- Hoił HayKM. Ee TOJKe Heo6xo^MMo nOHMMaTb b CBere McropMHecKMx caefleHMÍi. Mojkho

CKa3aTb, hto MMeeM p,ejto c abomhbim mctohhmkom npoacHeHMa, a mm6hho: 3HaHMe MCTOPMHeCKOrO pa3BMTMH M 3H3HMe JIOrMHeCKOfł CTpyKTypbl. BnpOHeM, MCTOP'MHeCKMM aHajiM3 flaHHofł macm Heo6H3aTejibno /jojiíkch nonacTb b TaK Ha3biBaeMOe renerMHe- CKOe 3a6jiyjKfleiine. 3to o63HaHaer, hto HeofixoflMMo ynecrŁ, hto M^ea MMeer cboio MCTOPMK), H T O H3BIK --- 3T0 n p O f l y K T o S m e C T B e H H O r O SbITMa M hto T e o p M M M o r y T

6biTb npaBMJibHO oCcyjKflaeMbi m noHMMaeMbi jraiiib npM ycjiOBMM o3HaK0MJieHMa C H3MKOM, B K O T O p b IM OHM B b i p a j K e H b l , M CO CnOCOSaMM, n p M nOMOmM K O T O p b lX OHM 6mjím — b CBoe BpeMMa — KpMTMKOBaHbi, np oB ep aeM b i m oqeHMBaeMbi.

Cepbé3Hbre McceflOBaHMa, HanpaBJieHHbie k T a K O M y o6o6m e H H O M y n o H M M a H M i o

HayKM, B e c b M a peflKM. He cymecTByeT tb k jk c p a3p a6o T a H H a a TexHMKa flJia KpMTMHe- CKoro onpeflejieHMa tbkm x MCCJie^OBaHMM. Ho HeTpyflHO noKa3aTb, h t o norpeSHOCTb b TaKOro pofla wccjieflOBaHMax HeocnopMMa. M b i n O K a3y e M sto H a n p M M e p e cm jiłho n p o T M B o p e n H b i x 3aKJiiOHeHMM, k KOTOpbIM rrpMmjiM, onripancb Ha mctopmhecKoe no- HMMaHMe (J)mjioco4)mm HayKM, 3 . MeiłepcoH m M. HwflraM. MeńepcoH npwxoflMT k nec- CMMMCTMnecKOMy B b iB O f ly , h to npoSeji MeKfly omym,eHMeM m MHTejijieKTOM Henpeo- flOJiMM, noTOMy h to H a y H H a a Mbicjib T m e T H o nbrraeTca n o H M M a T b HaSjiro^aeMbie npo- ueccbi KaK He3aBMCbiMbie o t EpeMeHM.

f lj ia HMflraMa BpeMa a B J ia erca „ocBejK aiom iiM noTOKOM” m oh HaxOflMT n o p a - 3MTejibHbie M3MeHeHMa b noaBJiaromMx 0CH0BaHMax HayKM b TeneHMe e e pa3BMTMa

b E B p o n e m Ha Boctokc.

29 Cytowany przez E. H. C a r r z M. M i n i 1 i u s, Antronomicon: Liber P ri­

(17)

K a K a c e n p u x o f l K T C H H a M o i^g h m t l T a K n e M c r o p j r a e c c K n e m (t> M Jio co < |)C K M e M H T e p - n p e T a i p m H a y K M ? I I p e f l j i a r a i O T C H p a 3 J i H H H t i e c y r r e c T M M ; h o H e c o M H e H H O H a m e ń n e p -B O Ü 05H3aHH0CTŁMK) --- HM B OflHOÍÍ, HM B flpyrOM OÔJÏaCTM HayKM He paÔOTaTb B O T -fle jIŁ H O C T M .

„IS THE PHILOSOPHY OF SCIENCE GERMANE TO THE HISTORY OF SCIENCE?

THE WORK Oí MEYERSON AND NEEDHAM

A Contribution to the Tenth International Congress of the History of Science Philosophy of science and history of science are related by a tangled web o f mutually helpful inquiries. Philosophy, considered as synthesis, demands the test of generalized studies in history. Philosophy, considered as analysis, w ill evidently be helpful to every scientist, including the historian of science, for such analysis- clarifies ideas and methods. But analytic techniques of clarification are not themselves independent of history anymore than modern science. These too must be understood with the enlightm ent/of historical learning. There are the twin clarifications in knowledge of historical evolution and knowledge of logical struc­ ture. Further, historical analysis of idea need not commit the so-called genetic fallacy. It means to recognize that ideas have a history, that language is a social product, and that theories are comprehended only if one comprehends both the language in which they are expressed and the means wherey they were, in their times, criticized, tried, and judged.

Serious contributions to such fundamental integrative scholarship are rare. And techniques for critical assessment of such studies are lacking. How urgent this need is may be seên by examining the strongly contrasting concllision drawn from historically-informed thinking on the philosophy of science by Emile M eyer- son and Joseph Needham. Meyerson pessimistically concludes that the gap between sensation and intellect is unbridgeable, because scientific reason hopelessly seeks to understand the world processes as timeless. For Needham, time is a “refreshing river“, and he finds several striking changes in the explanatory base of science as it has developed in Europe and the East.

How should we judge such differences of historical and philosophical inter- ' pretation of science? Several injunctions are offered in conclusion; but as a minimum

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzisiaj nikt (lub prawie nikt) nie traktuje astrologii czy alchemii jako nauk, ale dawniej było inaczej. Co więcej, astrologia i alchemia znacznie przyczyniły się do rozwoju

To ona tworzy przeciwwagę dla wyłącznie przyciągającej grawitacji (która spowalnia ekspansję), a ponieważ ciemnej energii jest odpowiednio dużo (w przeliczeniu na

A nie lubię, bo osądzanie sztuki jest sprawą bardzo prywatną, tak samo jak tworzenie sztuki, kiedy więc przychodzi mi swoje prywatne sądy uzgadniać z prywatnymi sądami

§ 2. Jeżeli małżonkowie zajmują wspólne mieszkanie, sąd w wyroku rozwodowym orzeka także o sposobie 

Odszukajcie 2–3 różne rodzaje roślin takie, których jest najwięcej na powierzchni wyznaczonej sznurkiem.. Zbieracie po jednym liściu lub kawałku łodygi z liściem lub

Bowiem Trzeci, rozumiany jako zewnętrzny względem relacji Ja-Ty człowiek, jako ktoś w niej nie- pożądany, „ustąpił” miejsca Absolutowi, który – z racji swojej transcen-

wości filozofa nie wyczerpuje. Jeżeli zaś filozofia jest - wedle etymologii swej na ­ zwy - dążeniem do mądrości, to jedną z postaci tego dążenia jest właśnie realizo

(Z całą pewnością nie jest łatwo mu przypisać wprost wyrażoną intencję immunizowania własnej teorii krytycznej przed argumentami jakiego ­ kolwiek rodzaju, chociaż -