• Nie Znaleziono Wyników

"Polsko-radzieckie stosunki naukowe w latach 1918-1939", Jerzy Róziewicz, Wrocław-Warszawa 1979 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Polsko-radzieckie stosunki naukowe w latach 1918-1939", Jerzy Róziewicz, Wrocław-Warszawa 1979 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Recenzje 639

się różnych sprzecznych nieraz przepisów — wynikających z różnej proweniencji politycznej terenów — zniechęcały dotąd badaczy do dokładniejszej analizy tych spraw. R ozpraw a K . M ro­ zowskiej wypełnia dotkliw ą lukę w poznaniu dziejów U niw ersytetu W ileńskiego; pom oże należycie ocenić osiągnięcia lat 1803— 1831 właśnie z perspektywy tego przejściowego okresu, 0 którym traktuje.

Za osiągnięcie okresu lat 1803— 1831 należy bowiem uznać prężność środow iska n auko­ wego — wytw orzonego przez Uniw ersytet i jego silne pow iązanie ze społeczeństwem, co znalazło wyraz w okresie międzypowstaniowym w Wilnie w pracach i inicjatywach tego środow iska po form alnym zam knięciu Uniw ersytetu. Mówi o tym rozpraw a M ałgorzaty Stolzm an. Z jej b adań wynika, iż wbrew potocznym opiniom o upadku i apatii kulturalnej po pow staniu 1830 r. W ilno tw orzyło silny i żywy ośrodek naukow y i nauczający. Zam knięcie U niw ersytetu ograniczając wszechstronność kształcenia nie spow odow ało jednak — aż d o likwidacji A kadem ii M edyko-Chirurgicznej i Akademii Duchownej — zupełnego przerw ania nauczania, uczelnie te prowadziły swego rodzaju działalność zastępczą. Jej zasięg niech określą cyfry: w roku akadem ickim 1830/31 w Uniwersytecie było im m atrykulow anych około 1500 studentów , w 1834 A kadem ia M edyko-Chirurgiczna liczyła 865 studentów (s. 124).

Przegląd wysiłków, inicjatyw i osiąganych rezultatów , wydawanych książek i czasopism , który zaprezentowała M . Stolzm an zmienia nieco obraz okresu popow staniow ego; wskazuje na potrzebę dalszych jego badań, wyjaśnia fenomen niesłychanie ożywionej i wartościowej produkcji literackiej W ilnian w okresie popow staniow ym . Z drugiej jednak strony pokazuje, jak odbywał się proces przechodzenia od działalności naukow ej upraw ianej profesjonalnie (zwłaszcza dopóki żyło pokolenie byłych pracow ników U niw ersytetu bądź jego absolwentów) do inicjatyw i działań am atorskich, dyletanckich. Pokazuje też, czym dla badań naukow ych 1 rozwoju nauki w Litwie stał się U niwersytet W ileński w okresie jego w spaniałego rozw oju oraz jakie kierunki nauk dały największe rezultaty, wyrażające się w pracach i wydawnictwach już po zam knięciu uczelni. C hodzi, rzecz jasna, o nauki medyczne i — co ciekawe — histo- ryczno-etnograficzne.

Jeśli chodzi o publikację J. D ybca — um ieszczoną w niniejszym zbiorze — m ożna mieć do au to ra pewne pretensje: szkic dotyczący wyjazdów zagranicznych stypendystów wileńskich m a charakter tak zwięzły, że aż encyklopedyczny. D ołączony do niego m ateriał źródłow y w postaci raportów Znoski z lat 1809 i 1810 niezupełnie pasuje do poprzedzającego go tekstu. Aż prosi się o uzupełnienie go chociażby o d an ą Znosce przez U niw ersytet instrukcję, dotyczącą trasy wojażu i zagadnień m erytorycznych oraz — przynajm niej fragm enty k orespon­ dencji rektora Śniadeckiego dotyczące raportów i spraw ozdań Znoski (do sam ego stypendysty i do k u rato ra A. J. Czartoryskiego). Ilustrow ałoby to lepiej intencje (a może nawet i k o n tro ­ wersje) zgrom adzenia uniwersyteckiego, jego orientacje naukow e, m etodykę kształcenia młodych. Takie ustawienie materiałów wzbogaciłoby zarów no publikację J. D ybca, ja k i cały ten tom studiów, o którym mowa.

W sumie jednak otrzymaliśmy zbiór publikacji ciekawych, niebanalnych i bardzo pożytecz­ nych. Nie ulega wątpliwości, iż wnosi on nowe elementy do wiedzy o dziejach i funkcjono­ waniu Uczelni Wileńskiej, o jej znaczeniu społecznym, jej żywotności. Tom na pew no przy­ datny zarów no badaczom polskim , jak i litewskim.

Kalina Bartnicka

(Warszawa)

Jerzy R ó z ie w ic z : Polsko-radzieckie stosunki naukowe w latach 1918— 1939. W rocław-W ar- szawa 1979. Ossolineum 319 s. Polska A kadem ia N auk. Instytut H istorii N auki Oświaty i Techniki.

Ukazanie się książki Jerzego Róziewicza wypada przychylnie pow itać z paru przynajmniej względów. Porusza ona tem at ważny i potrzebny. Obecnie — gdy polsko-radziecka w spółpraca

(3)

naukow a rozw ija się tak dynamicznie, na tak szeroką skalę, stanowiąc znaczący element ogólnych stosunków pomiędzy Polską Ludow ą a Z S R R — zaistniała wyraźna potrzeba ukazania tradycji tej współpracy, w ątków , do których możemy nawiązać. Potrzeba ta uzewnętrzniła się tym bardziej, że wydane zostały w latach ostatnich wydawnictwa dokum entarne, dotyczące czy to historii stosunków polsko-radzieckich, czy też specjalnie związków na polu kultury i nauki. M ateriały te nie uogólnione, m ało jeszcze w literaturze w ykorzystane, nie funkcjono­ wały dostatecznie w świadomości społecznej. Zasługą Jerzego Róziewicza jest, iż pracą swoją wypełnia, przynajmniej częściowo, tę lukę w odniesieniu do spraw nauki.

Przy lekturze książki rzuca się od razu w oczy ogrom pracy włożonej w jej przygoto­ wanie przez autora. Poza gruntownym spożytkowaniem wspom nianych zbiorów dokum entów przeprowadził on szeroko zakrojoną kwerendę zarów no w archiwach polskich, jak i radzieckich. Było to zajęcie bardzo pracochłonne. N a skutek dużego rozproszenia m ateriałów lektura licznych teczek dokum entów i stert listów prow adziła często do zrekonstruow ania tylko pojedynczych, choć może ważnych faktów. Poza archiwam i au to r przejrzał w bibliotekach roczniki ponad 300 polskich i radzieckich czasopism naukow ych co sam o przez się wymagało niem ałego wysiłku. Ale nie ograniczając się do tego Róziewicz w ykorzystał także rozrzucone w wielu miejscach drukow ane i rękopiśm ienne sprąw ozdania z działalności towarzystw n auko­ wych i uniwersytetów, przejrzał protokoły m nóstw a konferencji. Uwzględnił również prasę codzienną i wydawnictwa popularnonaukow e, zebrał relacje od znanych naukowców okresu międzywojennego.

W rezultacie trwających przez lata żm udnych poszukiwań udało mu się zgrom adzić im ponującą ilość m ateriału, ustalić wiele szczegółów i faktów. Ale tu au to r stanął — ja k sam przyznaje — przed now ą trudnością: ja k z tych jednostkow ych i często tylko luźno ze sobą związanych faktów zbudow ać w m iarę zw artą, logiczną i sensowną całość. Z różnych możliwych konstrukcji — opartych np. ściśle na chronologii, porządkującej m ateriał według w yodrębnia­ jących się dyscyplin naukow ych — au to r w ybrał w ariant udany. Strukturę pracy określiły pro­ blemy, które wyznaczały podstaw ow e elementy współpracy naukow ców polskich i radzieckich: na przykład wyjazdy uczonych polskich do Z S R R , a obok tego wizyty radzieckich naukowców w Polsce; każde z nich miały swą odrębną specyfikę. N ie om inął też wszelkich innych naw et drobnych form współpracy. Ujęcie takie daje nie tylko obraz całokształtu stosunków , lecz pozw ala uchwycić i ich charakter. Zarzucić m ożna autorow i tylko, iż tak ważny i wymowny przejaw w spółpracy, jakim było wzajemne powoływanie uczonych w skład tow a­ rzystw naukow ych obydwóch krajów , zamieścił na końcu książki, zamiast wyeksponować w oddzielnym rozdziale na miejscu bardziej widocznym.

N a podstaw ie starannie zebranego m ateriału, w następstw ie trafnie przyjętej konstrukcji, autorow i udało się osiągnąć w książce rzecz najważniejszą — ukazać w całej rozciągłości ten niepow tarzalny fenomen, jakim była w spółpraca naukowców polskich i radzieckich w okresie międzywojennym. Jak w iadom o stosunki polityczne między Polską a Z SR R układały się w tym czasie nie najlepiej. Chociaż były okresy popraw y, chociaż nie zabrakło wysiłków mogących zmierzać naw et do zbliżenia — to jednak ogólnie rzecz biorąc we wzajemnych relacjach dom inow ały nieufność, oziębłość i dystans. N a tym tle — au to r potrafił to dobrze ukazać — tym jaskraw iej rysowała się w spółpraca uczonych, posiadająca wiele cech pozytywnej trwałości.

W czym należy szukać wytłum aczenia tego interesującego zjawiska? W ynikało ono przede wszystkim z licznych i daw nych kontaktów naukow ców polskich i rosyjskich (o czym mowa poniżej), było następstwem określonej niezależności działania uczonych, często ludzi wiele znaczą­ cych w swych krajach, którym w poważnym stopniu udaw ało się uniezależnić od fluktuacji politycznych, chociaż i tu generalny, najczęściej negatywny wpływ spraw politycznych jest niezaprzeczalny. W ten sposób m imo wszystko dochodziły d o głosu tendencje do zbliżenia środowisk naukow ych polskich i radzieckich, które były — ju ż chociażby ze względu na pow iązania w przeszłości i bliskość geograficzną — naturalnym i, wzajemnie się uzupełniającymi partneram i. Poza tym w spółpraca naukow ców, wymiana dośw iadczeń dawały wymierne, wza­ jemne korzyści, co rządy musiały dostrzec i w określonym stopniu tolerować.

(4)

Recenzje 641

Z resztą było rzeczą charakterystyczną, że najżywsza w spółpraca rozw inęła się w takich dziedzinach ja k m atem atyka, fizyka, biologia, nauki o Ziemi, a więc w dyscyplinach dalekich od spraw politycznych. N atom iast w zakresie nauk hum anistycznych i społecznych — z w yjąt­ kiem m oże językoznaw stw a słowiańskiego — współdziałanie pozostaw ało daleko w tyle i bliż­ szych pow iązań było niewiele.

K o n tak ty uczonych polskich i radzieckich w okresie międzywojennym posiadały jeszcze jedną cechę, k tó rą w arto podkreślić. M ianowicie była to nie tylko i nie tyle w spółpraca instytucji, tow arzystw — co bezpośrednio samych uczonych. C harakterystyczne było, że np. przybywający na zjazdy delegaci, chociaż zapraszani przez organizujące je instytucje — w dużym stopniu byli jednocześnie prywatnym i gośćmi uczonych danego kraju i ja k o takich ich traktow ano. Sprzyjało to w ytworzeniu bezpośrednich, niezastąpionych, serdecznych więzi, k tóre okazały się najtrwalsze.

Przechodząc do omówienia tej interesującej książki zatrzym ać się m ożna tylko na naj­ ważniejszych problem ach.

Bardzo dobrze się stało, że au to r zamieścił wstępny rozdział mówiący o pow iązaniach, 0 w spółpracy uczonych polskich i rosyjskich w latach przedrewolucyjnych. Tylko w ten sposób m ożna uchwycić i zrozum ieć te dw ustronne skłonności i dążenia, któ re odżyły w no­ wych pow ojennych w arunkach, stworzonych przez przew rót rewolucyjny w R osji i pow stanie niepodległego państw a polskiego, Przytoczone przez au to ra dane cyfrowe są bardzo przekonu­ jące, pokazują ja k duża część kadry naukow ej (56— 30%) w odrodzonej Polsce wywodziła się z uczelni rosyjskich. Zgodzić się w ypada z opinią Róziewicza, że bez tych ludzi nie sposób w yobrazić sobie rozw oju nauki w państw ie polskim . W iększość z nich pozostaw iła w Rosji Radzieckiej kolegów, przyjaciół czy też nauczycieli z daw nych czasów. Stąd też naturalne dążenie odnowienia z nim i kontaktów , dzielenia się doświadczeniem, szukania p orady przy rozwiązywaniu różnych problem ów naukowych.

Sporo miejsca zajm uje w książce w yodrębniający się problem udziału naukow ców polskich w pracach nad rew indykacją polskich d óbr kulturalnych z Rosji Radzieckiej zgodnie z postano­ wieniami trak tatu ryskiego. N a pierwszy rzu t oka nasunąć to może wątpliwość, gdyż spraw a odbiega od głównego n u rtu współpracy. Wziąć trzeba jed n ak po d uwagę, iż w pierwszych latach, niem al aż po rok 1927, prace komisji rewindykacyjnej były niemal jedynym forum kontaktów uczonych polskich i radzieckich. A utor — odchodząc może nieco od zasadniczego tem atu — ukazał w całej rozciągłości problem rewindykacji d óbr kulturalnych, dorzucając sporo nowych danych na ten tem at. Ale co ważniejsze, przedstaw ił jednocześnie, ja k ą rolę odegrali w tym uczeni i to nie tylko polscy, lecz i radzieccy.

Centralne miejsce w pracy zajm ują rozdziały mówiące o wyjazdach uczonych polskich do Z S R R i wizytach naukow ców radzieckich w Polsce. Tu au to r jest najbardziej oryginalny 1 odkrywczy, tu przede wszystkim prezentuje wyniki swych badań. A udało mu się osiągnąć rzecz niebagatelną: zarejestrować i omówić niemal wszystkie wyjazdy i wizyty, pokazać uczestniczących w nich ludzi, naw et w wielu w ypadkach przedstaw ić efekty naukow e tych podróży.

W yjazdy uczonych polskich posiadały określony, specyficzny element, polegający na organizowaniu ekspedycji naukow ych do ZSRR. Są one bard zo charakterystyczne. Już sam fak t dojścia ich do skutku był wielce wymowny. Co więcej wskazywały one, ja k w spółpraca ze stroną radziecką niebywale rozszerzała, wzbogacała możliwości badawcze polskich n au ­ kowców. Z prow adzenia b adań na sąsiednich, niezm ierzonych obszarach Z S R R skorzystali zarów no geografowie, botanicy, jak i astronom ow ie, obserwujący zjawisko zaćm ienia słońca.

Stosunkow o najliczniejsze były dw ustronne wyjazdy na konferencje, połączone zwykle z prezentowaniem własnych referatów . D uża część z nich utrw alona drukiem weszła na trwałe d o dorobku naukow ego. Konferencje dawały jednocześnie okazję do bezpośredniej wymiany poglądów i doświadczeń. Były to sprawy nie mniej ważne, choć trudniej uchwytne.

W książce przewija się cała galeria osób szczególnie aktyw nych, zaangażow anych w dzieło współpracy. W ymieniając tylko przykładow o byli to ze strony polskiej: N atalia G ąsiorow

(5)

ska-V

642 Recenzje

-G rabow ska, W łodzimierz A ntoniewicz, Wojciech Świętosławski, zaś ze strony radzieckiej geograf Julij Szokalski, językoznawca Jewfimij K arski, m atem atyk N ikołaj Luzin. Trzeba podkreślić, że w okresie międzywojennym przebywali m .in. w Polsce tacy wybitni uczeni radzieccy, jak badacze A rktyki O tto Szmidt i R udolf Samojłowicz, ja k fizjolog Aleksander Pałładin, jak fizyk Siergiej Wawiłow. Ten ostatni w okresie pow ojennym , już jak o prezes Akademii N auk Z SR R , był jednym z tych, którzy stworzyli podstaw y szerokiej współpracy naukow ców Związku Radzieckiego i Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Słusznie uczynił au to r zwracając rów nież sporo uwagi na inne form y współpracy. N a przykład wym iana wydawnictw i innych m ateriałów naukow ych odgrywała w ówczesnych stosunkach naukow ych polsko-radzieckich bardzo dużą rolę. Zastępow ała ona niejednokrotnie nie zawsze możliwe do zrealizowania kontakty bezpośrednie, była bardziej szeroka od nich i długotrw ała. G dy wyjazdy naukow e dochodziły w zasadzie d o skutku tylko w latach 1927— 1935, nasilając się zwłaszcza w 1933— 1934 r., to wymiana naukow a trw ała niemal przez cały okres międzywojenny. Była ona bardzo istotnym wskaźnikiem intensywności kontaktów oraz kierunków zainteresowań w spółpracujących naukow ców.

Sporo napisał także Róziewicz* o publikacjach autorów radzieckich w polskich czasopismach naukowych. Zdołał ustalić ponad 300 tego rodzaju prac, lecz wyraża pogląd, że było ich znacznie więcej — około 500. Jest to już liczba pow ażna, obrazująca zakres obecności dorobku uczonych radzieckich na łam ach pism polskich. Szkoda tylko, że au to r, podobnie ja k to uczynił w odniesieniu do innych problem ów , nie pokazał w tym w ypadku i drugiej strony medalu — publikacji naukow ców polskich w czasopism ach radzieckich. K ró tk a wzmianka na ten tem at nie wystarcza, zaś argum ent o potrzebie „dokonania ogrom nej pracy bibliogra­ ficznej” nie przekonuje. W szak nie mniejsze kwerendy m iał już au to r za sobą.

Przedstaw ia rów nież J. Róziewicz sprawę członkow stwa uczonych polskich w radzieckich, zaś naukowców radzieckich w polskich towarzystw ach naukow ych. Była ju ż w zm ianka w recenzji o wadze tego problem u, stanowiącego najwymowniejszy może przejaw współpracy. Tu w ypada podkreślić raz jeszcze, że w ybór pięciu uczonych radzieckich (jeden z nich prof. Iw an Pawłów z pow odu zgonu nie doczekał się przyjęcia tej godności) na członków Polskiej Akademii Umiejętności i czterech naukow ców polskich do A kadem ii N auk Z SR R , nie licząc członkowstwa w wielu innych towarzystwach n au k o w y ch — nabiera rangi symbolu. Był to bowiem dowód wzajemnego uznania dla osiągnięć nauki polskiej i radzieckiej.

Róziewicz z dużą odpow iedzialnością dokonuje oceny przedstawionej przez siebie współpracy naukow ej polsko-radzieckiej. Pisze, iż była ona znaczna i ważna, chociaż ustępowała pod względem intensywności i zakresu współpracy Polski z głównymi państw am i zachodu. Bardzo istotne jest stwierdzenie autora, z którym w ypada się całkowicie zgodzić, że omawiając kontakty naukow e z tam tych lat nie w olno przy ich ocenie stosować współczesnych kryteriów , odnoszących się d o zupełnie innych w arunków i całkowicie odmiennej epoki.

Zwraca uwagę staranne opracow anie graficzne książki, zilustrowanie jej sporą liczbą oryginalnych zdjęć i reprodukcji dokum entów , k tó re ściśle korespondują z tekstem , bardzo go wzbogacając. Życzyć należałoby tylko, ażeby czytelność niektórych fotografii była lepsza. Oceniając ogólnie książkę Jerzego Róziewicza z całym przekonaniem m ożna stwierdzić, że otrzymaliśmy publikację potrzebną, przygotow aną bardzo solidnie. Zapew ne nie będzie ona stanowić jeszcze ostatniego słowa na tem at współpracy naukow ej polsko-radzieckiej w latach międzywojennych, lecz wiedzę naszą na ten tem at niepom iernie w zbogaca, pozwala uchwycić wiele interesujących tendencji i zjawisk. Jest też om aw iana książka ważnym przyczynkiem do historii nauki polskiej w ogóle, zwłaszcza jej pow iązań międzynarodow ych. A utor wydobył bowiem nie m ało interesujących faktów , zaprezentow ał wiele ciekawych postaci, których zasługi nie m ogą być zapom niane.

Piotr Łossowski

Cytaty

Powiązane dokumenty

Keywords: Large scale issues; clean cooking; gasifier; design approach; complexity; shared solution space; scaling,

Naczelna Rada Adwokacka podziela zaniepokojenie wielu środowisk w kraju drastycznym obniżeniem zaufania do najważniejszych instytucji państwowych, społecznych oraz

Wizja ognista, rozumiana głównie jako otwarcie się centrum świata ducha, jako ujawnienie łona tajemnicy, stała się zapleczem również takich liryków, jak związany z listem

Czy w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku oddał(a) Pan(i) swój głos na kandydata z pierwszego miejsca listy wyborczej partii na którą Pan(i) głosowała.. Wieloaspektowe

LXXVI-815, Ramowy pro- gram oficjalnej wizyty przyjaźni w Polsce delegacji partyjno-państwowej Koreań- skiej Republiki Ludowo-Demokratycznej pod przewodnictwem

Although in current prototype the feeding networks and the lens mechanical displacement are fixed, a phased array with electronical steering capability can be achieved by using

Prawdopodobnie w XVII w., a z pewnością w wieku XVIII w zapisach własnościowych pojawia się określenie księgozbioru jako biblioteki: Ex Bibliotheca R[everen]d[issi]mi

Abstract: When detecting the presence of partial discharge (PD) activity in the insulation system in high-voltage equipment, the excitation voltages at variable frequency have