• Nie Znaleziono Wyników

Widok JANICKIEGO MIŁOŚĆ OJCZYZNY I JEGO POEZJA PATRIOTYCZNA. WSPOMNIENIE W 500-LECIE URODZ IN POETY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok JANICKIEGO MIŁOŚĆ OJCZYZNY I JEGO POEZJA PATRIOTYCZNA. WSPOMNIENIE W 500-LECIE URODZ IN POETY"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

IGNACY LEwANdOwSkI Instytut Filologii klasycznej UAM

ul. Fredry 10, 61-701 Poznań Polska – Poland

JANICkIEGO MIŁOŚĆ OJCzYzNY

I JEGO POEzJA PATRIOTYCzNA.

wSPOMNIENIE w 500-LECIE UROdzIN POETY

Tolle, Polone, caput, satis est iacuisse malignis Hactenus in tenebris; tolle, Polone, caput!

*

Podnieś, Polaku, głowę! dosyć długo już tkwiłeś w szkodliwych mrokach. Podnieś, Polaku, głowę! (Var. 1,101–102)1 abstraCt. Lewandowski Ignacy, Janickiego miłość ojczyzny i jego poezja patriotyczna. Wspomnienie

w 500-lecie urodzin poety (klemens Janicki as a loving son of his country: due to the 500th anniversary of the

birth of the poet (1516–1543).

The paper aims to present some aspects of Janicki’s poetry devoted to various existence problems of those times, i. e. the social poor, education opportunities for them, and insisting on the nobility taking greater care of the country.

keywords: klemens Janicki; patriotism; education; nobility.

klemens Janicki czy Janicjusz2 (1516–1543), syn wieśniaka z Januszkowa

pod Żninem, po ukończeniu w roku 1536 studiów na Akademii Lubrańskie-go w Poznaniu znalazł się od razu w centrum wielkiej polityki prowadzonej przez dwa podmioty władzy, kościół i Państwo, instytucje ściśle wtedy ze sobą

1 w tekście będą się pojawiać następujące skróty: Tr. – Tristium liber (Księga żalów); Ep. –

Epigrammatum liber (Księga epigramów); Var. – Variarum elegiarum liber (Księga różnych ele-gii); Arch. – Vitae archiepiscoporum Gnesnensium (Żywoty arcybiskupów gnieźnieńskich); Reg.

– Vitae regum Polonorum (Żywoty królów polskich); Proc. – Ad Polonos Proceres (Do polskich

magnatów); Quer. – Querela Reipublicae Regni Poloniae (Skarga Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego); Coll. – Carmina et epigrammata ex diversis libris manu scriptis et typis excusis col-lecta (Wiersze i epigramy zebrane z różnych rękopisów i druków).

2 O życiu i dziełach Janickiego: vide wstęp do: Janicki 1930; Cytowska 1962–1964; Janicki

(2)

współpracujące. zarówno na dworze prymasa Andrzeja krzyckiego w Gnieźnie, jak i później w rezydencjach krakowskiego wojewody Piotra kmity na wawelu czy w wiśniczu koło Bochni był niewątpliwie bystrym obserwatorem tego, co działo się w Rzeczypospolitej. Jako syn kmiecia nie miał jednak zbyt wielkich szans, aby stać się jej wielce kreatywnym uczestnikiem, nawet gdyby żył dłużej, ponad swoje 26 lat. Pewnie też jemu samemu na tym nie zależało. za bardzo pokochał muzy, a to – jak sam stwierdził – niewiele daje czasu na inne zajęcia3.

Ale jako utalentowany poeta, budzący wielkie nadzieje, od początku wciągany był w sprawy polityczne przez swoich mecenasów, którzy zdawali sobie sprawę z roli, jaką odgrywa dobre pióro w formowaniu świadomości społecznej, w ura-bianiu postaw obywatelskich i patriotycznych, w forsowaniu doraźnej polityki wewnętrznej i zagranicznej czy po prostu w uświetnianiu całych rodów bądź tylko poszczególnych osobistości.

za życia Janickiego, po rozprawieniu się z Moskwą pod Orszą w 1514 roku, zwłaszcza dwa problemy rangi politycznej wysuwały się w Rzeczypospolitej Obojga Narodów na pierwsze miejsce. Jednym było wewnętrzne rozbicie i de-moralizacja narodu, co przejawiało się w ostrej walce szlachty o tzw. egzekucję praw, czyli utrzymanie przywilejów lub ich powiększenie, a drugim – przede wszystkim zagrożenie tureckie i kłopoty z wołoszczyzną4. Janicki nie

pozosta-wał wobec tych spraw obojętny w żadnym rodzaju swojej twórczości, czy to w elegii, epigramie, kwereli, satyrze politycznej czy wreszcie pieśni weselnej (epitalamium). Cała zresztą dworska atmosfera, w jakiej się obracał, nie pozwa-lała mu na obojętność. Obok więc licznych wzmianek natury polityczno-patrio-tycznej obecnych w całej twórczości stworzył także utwory poświęcone wy-łącznie tej tematyce. I chociaż dotyczyły one ówczesnej rzeczywistości, to – jak przystało na prawdziwą poezję – sięgały daleko poza nią, właściwie do każdej epoki i każdego społeczeństwa, w tym również do wydarzeń rozgrywających się na naszych oczach w Rzeczypospolitej Polskiej w roku Pańskim 2016, a więc w pięćset lat po urodzeniu się tego, jakże sympatycznego, wieszcza.

ROdzINNA zIEMIA I OJCzYSTY kRAJ

Poeta pochodził z północnego regionu wielkopolski, zwanego Pałukami, i od młodych lat żył z dala od rodzinnych stron. Nieraz więc tęsknym wspo-mnieniem wracał do wioski „nad żnińskim bagnem”, której od 19. roku życia już nigdy nie zobaczył5. w miarę bowiem upływu czasu i rosnącej sławy coraz

3 Cf. Tr. 3, 9–48.

4 wołoszczyzna, historyczna kraina między dolnym dunajem, a południowymi karpatami; na

ten temat: vide Nowak-dłużewski 1966: 93–118; 127–137.

(3)

bardziej się od niej oddalał. Po rocznym pobycie na prymasowskim dworze w Gnieźnie (maj 1536-maj 1537) domem dla niego stała się kwatera kmity w stołecznym krakowie i jego pałac w wiśniczu. Przez długi, bo ponad dwu-letni okres, od wiosny 1538 do jesieni 1540 roku, mieszkanie dawała mu także odległa Padwa ze swoim słynnym uniwersytetem. Potem znów kraków i oko-lice – aż do śmierci najpóźniej na początku 1543 roku. z rodziną na Pałukach utrzymywał jedynie kontakty korespondencyjne za pośrednictwem znajomych i przyjaciół. Jego naturalną tęsknotę za rodzinną ziemią wzmagała ponadto cho-roba uniemożliwiająca mu dalekie podróże. Żywił jednak nadzieję, jak wyraża się w jednej z elegii, że nadejdzie chwila, kiedy zobaczy ubogą chatę wieśniaczą i wejdzie w jej progi, powita matkę i brata, pomodli się nad mogiłą ojca, który gorąco pragnął go ujrzeć, i umieści na niej niby wypowiedź rodzica zza grobu taki oto napis:

Tu jestem pochowany, nieznany rolnik, lecz dzięki sławie poety, którego zrodziłem, będzie o mnie głośno na wielu rozstajach dróg.

(Tr.10, 59–60)

w swojej lirycznej duszy Janicki nie tylko zachował miłą pamięć o stronach rodzinnych na Pałukach, do których czuł tak ogromną miłość, jak do ukocha-nego ojca, ale także zachwycał się wiejskim pejzażem pod krakowem. wyraził to w epigramie do zaprzyjaźnionego historyka, Ludwika decjusza, właściciela wioski wola (Coll. 5). w niej bowiem nadzwyczaj podobał mu się jego pałac z ogrodem i las pobliski, jakby błąkający się po wzgórzach, i jeziora z prze-źroczystą wodą. Słowem, urzekały go i widok ojczystych wiosek, i krajobrazy ukazujące swoje oblicze w różnych porach roku. Opisy przyrody, jej rozmaitych przejawów odsłaniały duchowe przeżycia samego poety i bohaterów jego wier-szy, zwłaszcza gdy znajdowali się w stanie radości czy smutku6.

Spośród miast polskich, które poznał wędrując po kraju z dworami mece-nasów, niewiele wspomniał w swoich utworach. Najwięcej zachwytu wzbudzał w nim stołeczny kraków, gdzie spędził ponad trzy lata dorosłego życia. wypo-wiada się o nim ze wzruszeniem i z nieukrywaną dumą:

Przyznaję, że miejsce to już samym swoim wyglądem Może każdego zadowolić i pokrzepić na duchu. I ludzie są tu godni uznania, i jest tu dostatek wszystkiego, Są targi i bardzo liczne świątynie wielkiego Boga. Są też wieści zawsze świeże z różnych stron świata I podróżni, którzy stąd w długą wyruszają drogę. Nad miastem wznoszą się wzgórza i wawelskie wieże I wisła szumi w pobliżu swoją rwącą wodą.

(Tr. 10, 9–16)

(4)

kochał więc poeta swój kraj, kochał jego miasta i wioski, krajobrazy i ludzi. Prawdziwy humanista, wrażliwy na uroki przyrody i całego raju na ziemi, tej konkretnej ziemi, którą zrządzeniem losu – jak przeczuwa – musi przedwcze-śnie opuścić. Niemniej jednak zauważał także wady u swoich rodaków, opisy-wał je i potępiał szczególnie w epigramach. Na przykład w fikcyjnym epitafium krzysztofa Biskupskiego, pięćdziesięcioletniego kleryka na dwóch plebaniach, piętnuje pijaństwo (Ep. 54). Przez nie ginie człowiek tylko dlatego, że pija-nym towarzyszom odmawia uczestnictwa w nocnej hulance. Sam zmarły podaje przyczynę swojej śmierci i w eksklamacji potępia panujący w ojczyźnie oby-czaj, że „nikt, chociażby chciał, nie może tu bezkarnie być trzeźwym!”. Puenta jest pełna ironii i przekorna:

Pijaństwo da ci przyjaźń, da imię, honory

I wraz z bogactwem tytuły. Jeśliś więc mądry, pij!

Potępi chciwość i luksus (Ep. 6; 38; 69), pychę i zarozumiałość (Ep. 25), procesy, kłótnie i intrygi (Ep. 61), niemoralność świeckich i duchownych (Ep. 23; 24; 35; 49), ale w sumie w epigramach wypomni rodakom niewielką liczbę wad. dużo więcej – jak zobaczymy – wyliczy ich w poezji ściśle politycznej.

Swój natomiast stosunek do wielkiej ojczyzny Janicki najdobitniej przed-stawił w elegii do Stanisława Sprowskiego, wojewody podolskiego, czyniąc zgrabne porównania z Italią, spadkobierczynią starożytnych Rzymian i Gre-ków, siedzibą odradzających się sztuk i nauk, krajem powszechnie uwielbia-nym i odwiedzauwielbia-nym przez elity całej Europy. On, wieszcz sarmacki, pocho-dzący z samych nizin społecznych, bo z wieśniaczej rodziny, miał wyjątkowe szczęście, by wśród owych elit przebywać w Padwie od wiosny 1538 do jesieni 1540 roku. Żywił wielki zachwyt dla ojczyzny wergiliusza i z wieloma innymi poetami Europy także wyśpiewał pochwałę obfitującej we wszelkie plony zie-mi Saturna. Nawet w pewnym momencie ów zachwyt poniósł go zbyt daleko. w porę jednak sam się zreflektował i wyznał prawdę o uczuciach do swego kraju:

z przeproszeniem ojczyzny powiem, o ileż byłbym szczęśliwszy, Gdyby zrodziła mnie ta ziemia tak szczęśliwa!

Nie żalę się jednak z tego powodu, że jestem synem Sarmacji; Tak bowiem przewidujące losy zdecydowały.

Nie ma pod niezmierzonym niebem takiej ziemi, abym ją Mógł godziwie ponad własny kraj przenosić.

Italię podziwiam, ojczyznę otaczam czcią i szacunkiem, Tamta wzbudza mój zachwyt, ta zaś moją miłość.

Pierwsza chwyta moje serce powabem, druga wielkim prawem Natury, tamta daje mi gościnę, ta stałe domostwo.

(5)

Entuzjastyczną radość i zadowolenie wyraża poeta także z tego powodu, że dzięki światłym przywódcom, takim na przykład jak prymas Andrzej krzycki ze swoim talentem literackim, rośnie w Europie sława Polski jako kraju wysokiej kultury i cywilizacji. dotąd bowiem Sarmacja cieszyła się wśród narodów jedy-nie sławą wojenną, od tego zaś czasu jej imię staje się wielkie dzięki sztukom i naukom, jakimi opiekują się wszystkie muzy. I pod tym także względem nie ustępuje już ani Italii, ani krajom zachodnim. woła więc do rodaków w specjal-nie skonstruowanym wierszu (tzw. epanaleptycznym), który pozwoliłem sobie umieścić na początku tego artykułu:

Tolle, Polone, caput, satis est iacuisse malignis Hactenus in tenebris; tolle, Polone, caput! *

Podnieś, Polaku, głowę! dosyć długo już tkwiłeś w szkodliwych mrokach. Podnieś, Polaku, głowę! (Var. 1,101–102)

Swego uczucia patrioty Janicki nie ukrywał. Przeciwnie, odsłaniał je często w wierszach, wypowiadając się z troską w kwestiach bezpieczeństwa ojczy-zny oraz stabilności rządów i społecznego ładu. Nie mógł nie przeżywać tych spraw publicznych, gdy przebywał – jak wspomniałem – w samych ośrodkach politycznej władzy. Jako nadworny poeta jeździł po Polsce, najpierw z dworem prymasowskim krzyckiego, wytrawnego polityka, a następnie z drużyną wpły-wowego magnata kmity, marszałka wielkiego koronnego i wojewody krakow-skiego. Spotykał wówczas wielu możnych tego świata, przysłuchiwał się ich rozmowom i komentarzom. Obserwował burzliwe obrady sejmu krakowskiego (1536–1537 i piotrkowskiego (1538–1539) oraz widział na własne oczy zacho-wanie się magnaterii i pospolitego ruszenia szlachty pod Lwowem w czasie tak zwanej „wojny kokoszej” (sierpień-wrzesień 1537 r.). Swoim utalentowanym piórem, będąc na służbie u mecenasów – jako człowiek o dużym poczuciu swo-jej poetyckiej niezależności i roli poety jako mentora – wyrażał w jakiejś mierze własne poglądy. dawał temu wyraz w najważniejszej swojej twórczości, czyli w elegiach i epigramach, których tematyka była bardzo różna7.

Jak wspomniano, ojczyźnie zagrażali wówczas Turcy i wołosi. Groźni byli przede wszystkim ci pierwsi. Stanowili oni zresztą problem niemal dla całej Europy. Janicki, tak jak i wielu innych polskich i europejskich poetów i pisarzy, poświęcił tej kwestii wiele miejsca w swojej twórczości, zwłaszcza w trzech elegiach Księgi żalów: w szóstej, adresowanej do włoskiego nauczyciela, Bona-mika; ósmej skierowanej do lekarza i przyjaciela, Antonina; oraz dziewiątej – dedykowanej Sewerynowi Bonerowi, nadwornemu bankierowi króla zygmun-ta Szygmun-tarego. wzywał w nich gorąco chrześcijańskich książąt Europy do zgody

(6)

i wspólnej walki przeciw muzułmańskim zagonom, opanowującym coraz to inne terytoria wyznawców Chrystusa. w tych trzech elegiach, nie bez wielkiej emo-cji poeta przedstawia kolejno smutne i coraz bardziej tragiczne postępy turec-kiego podboju, szczególnie zaś ubolewa nad zajęciem bratnich węgier. w elegii szóstej ostrzega chrześcijańskich władców przed waśniami i rozdarciem, które stwarzały podatny grunt dla działań wroga, w ósmej natomiast z epicką wy-lewnością, ale i w rozpaczliwych słowach uosobionej stolicy węgier – Budy, przekazuje obraz najazdu, spustoszenia, mordów, zniszczeń materialnych oraz zbezczeszczenia chrześcijańskiej religii. Podobny los wieszczy innym krajom. wreszcie w elegii dziewiątej, w której opłakuje śmierć bohaterskiego Hieronima Łaskiego (uważanego za eksperta w sprawach tureckich), przedstawia całkiem już realną groźbę tureckiego podboju Polski, jeśli ta nie wyruszy zaprzyjaźnio-nym węgrom z pomocą. woła donośnie:

dobro Panonii waszym jest także dobrem, Polacy, Sarmata na wspólnej z nią płynie łodzi. dopóki ona była nietknięta, przedmurzem była Tak polskiej, jak też i niemieckiej ziemi.

Skoro padła, to jakiej mamy się spodziewać przyszłości? Milczy mój język z lęku przed złą wróżbą.

Język milczy, ale umysł i rzeczywistość mówią o groźbie; O, niech wiatry rozproszą wszelkie moje lęki!

(Tr. 9, 139–146)

Żaden poeta w Polsce nie przedstawił dotąd tak pesymistycznej wizji Europy i Polski, zagrożonych atakiem imperium otomańskiego. Janicki uczynił to nie tylko w sposób udany pod względem literackim, ale i merytorycznie swoimi ob-razami mocno przemawiający do czytelnika. Jego wypowiedzi na ten temat przy innych okazjach świadczą, że wyraża tu, niezależnie od poglądów mecenasów, także swoje własne przekonania i uczucia. w jednym z epigramów, umieszczo-nym nota bene jako wiersz zachwalający antyturecką książkę Stanisława Orze-chowskiego, wątpi w zawarcie europejskiej koalicji przeciw Turkom, gdyż „król Francji będzie wolał raczej sam dziesięć razy wcześniej zginąć, niż raz zostać sprzymierzeńcem wielkiego cesarza” (Coll. 7). Antytureckie niepokoje poety korespondują z poglądami zwolenników partii habsburskiej w Polsce, zabie-gającej o ściślejszą współpracę z cesarstwem austriackim, atakowanym przez Turcję8.

Miłość Janickiego do ojczyzny przejawiała się także w jego trosce o histo-ryczną świadomość Polaków. Bardzo zależało mu na tym, aby rodacy znali swoją przeszłość, przekazywali ją potomnym i obcym narodom czy to w dzie-łach prozaicznych, czy poetyckich. Ubolewał, że w Sarmacji późno pojawili się Homerowie i wergiliuszowie, Herodotowie i Liwiuszowie, którzy sławiliby

(7)

i chronili przed zapomnieniem wydarzenia i dzieła ojczystych bohaterów9. do

tego zadania jednak ojczyzna potrzebuje ludzi pióra i o nich powinna dbać. Sta-wia retoryczne pytanie:

Powiedz mi tylko ty, który gardzisz muzami i sądzisz, że ojczyzna Nie może mieć żadnego pożytku z uczonych piór,

dlaczego tak wiele dziejów nam przepadło?

(Reg. 2, 9–11)

z tego względu poeta zajął się tematyką historyczną i stworzył dwa zbiory ży-wotów, dodajmy – nie bez impulsu czynnych politycznie mecenasów. Pierwszy zbiór, skomponowany na dworze prymasa Andrzeja krzyckiego (1536), obej-muje czterowierszowe biografie arcybiskupów gnieźnieńskich (Vitae

archie-piscoporum Gnesnensium, wydane drukiem dopiero w 1574); drugi, napisany

w 1538 roku na dworze kmity, wydrukowany 1563 w Antwerpii, zawiera dwu-nastowierszowe żywoty królów polskich (Vitae regum Polonorum). wydawca tych ostatnich, wilhelm Sylwiusz (Silvius), we wstępie tak je scharakteryzował:

Marek Ambroży z Nysy… mówiąc o tym, dał mi do czytania bardzo erudycyjne epigramy wielce uczonego męża, Polaka, klemensa Janickiego, który w wytwornym stylu przedstawił w nich, choć bardzo skrótowo, najdawniejsze dzieje i czyny królów polskich. Ponieważ nie-zwykle mi się one podobały, nie mogłem ich nie wydać na światło dzienne, aby znakomite czyny tak wielkich władców nie pozostawały nieznane…10.

według Janickiego – jak uczy historia – najlepszą formą rządzenia dla oj-czyzny jest monarchia w rękach człowieka, „który własnym gardzi dobrem, a w sercu ma dobro poddanego sobie ludu” (Reg. 3, 11–12). To na nim spo-czywa odpowiedzialność za stan obywatelskiej świadomości i patriotycznego ducha. w wymienionych utworach dość często pojawia się słowo ojczyzna, jako wartość, o którą wszyscy powinni się troszczyć, a zwłaszcza rządzący – jak to szerzej przedstawi w pieśni weselnej11.

SkARGA OJCzYzNY I wOŁANIE O NAPRAwę

Całkowicie poświęcone wewnętrznym sprawom państwa są zwłaszcza dwa utwory: Querela Rei publicae Regni Poloniae (Skarga Rzeczypospolitej

Króle-stwa Polskiego) i Ad Polonos proceres (Do możnych panów polskich). Czas ich

powstania określa się na początek 1538 roku, a treść dotyczy wydarzeń zwią-zanych ze wspomnianym już rokoszem szlachty, nazywanym „wojną kokoszą”

9 Cf. Var. 1, 89–96; 6, 29–34. 10 Janicki 1966: 210.

(8)

oraz z burzliwymi obradami sejmu piotrkowskiego. Janicki w obu tych wyda-rzeniach uczestniczył przy boku marszałka kmity i zapewne na życzenie me-cenasa – odgrywającego w całym tym sporze między królem i szlachtą dość dwuznaczną rolę – wydarzenia te poetycko opracował. Jednak wiersze im po-święcone, ze względów bezpieczeństwa puszczał z pewnością w obieg najpierw anonimowo. w druku bowiem pisma te ukazały się wprawdzie z nazwiskiem autora, ale bez miejsca i daty, mogły więc pojawić się już po wyjeździe poety do włoch wiosną 1538 albo nawet dopiero po jego śmierci, w końcu 1542 lub na początku 1543 roku 12.

Oba te utwory określa się zwykle mianem satyry politycznej. Sam jednak autor wskazał, że pierwszy jest „kwerelą” (querela), skargą, czyli – przypomnę – odmianą antycznej elegii, w której swoje skargi i żale wypowiada osoba nieży-jąca lub umieranieży-jąca, albo obiekt upersonifikowany, najczęściej ojczyzna-matka (np. w słynnej mowie przeciw katylinie bardzo poczytnego wówczas Cycero-na). w tym wypadku Janicki każe czytelnikowi wysłuchać bolesnych wypowie-dzi uosobionej Rzeczypospolitej królestwa Polskiego skarżącej się na swoich synów, czyli szlachtę, którzy niegodnym zachowaniem wiodą ją prosto ku za-gładzie. Mówi Rzeczpospolita:

Przestań, Polaku, opowiadać o rzymskich zamieszkach I dniach nieszczęsnych pełnych niezgody!

w twoim własnym domu rodzą się groźniejsze bunty I z wielką powstają siłą, aby spaść na twoją głowę. Na dwie i więcej rozdarta jestem części, a już to samo dla wielu narodów było dotąd przyczyną zguby. (Quer. 1–6)

Najlepszym tego przykładem są węgry. Polacy jednak istniejącym rozdar-ciem między szlachtą, królem i magnaterią nie przejmują się, ślepi też są na dobra otrzymane od własnej ojczyzny: na przydzielane im przez nią prawa, urzędy, bogactwa. Gonią tylko za własnymi korzyściami. wobec tego ojczy-zna niby matka – poeta w swojej poezji chętnie posługuje się personifikacją – staje przed nimi i upomina, aby zadbali o swoją wolność i cnoty i kierowali się zdrowym rozsądkiem; aby nie stosowali między sobą środków gwałtow-nych, a sporne kwestie rozstrzygali w szlacheckim sejmie i magnackim senacie oraz odwoływali się do króla, u którego jest „dobra rada i sprawiedliwa dłoń” (w. 44). dzieje się jednak inaczej; zamiast bronić ojczyzny, wzniecają rokosze przeciw władzy, mimo że wołoski wróg Petruła właśnie brutalnie zdążył już zniszczyć siostrzaną Ruś, sieją niezgodę u siebie i czynią niesprawiedliwość, a za głoszenie prawdy jej orędownikom wymierzają kary, odbierając majątki i tytuły, niektóre nota bene zdobyte nielegalnie u obcych mocarstw. w tej

(9)

gicznej sytuacji Rzeczpospolita zwraca się w modlitwie o ratunek do Boga: wielki Ojcze...

kieruj łaskawie radami króla i głosami senatu I wzbudź zdrowe myśli w rozdwojonym narodzie! A tych, którzy są rzeczywistą przyczyną mojej boleści, Spal ogniem zesłanego z nieba gromu,

Aby byli przykładem dla innych i aby każdy nauczył się kochać własną matkę, tak jak ty sam nakazałeś! (Quer. 101–106)

Mocne to słowa łagodnego skądinąd i wyrozumiałego poety! Posługując się apostrofą młodzieńczy wieszcz, w drugim utworze patriotycznym, teraz już całkiem osobiście, zwraca się do drugiej części obywateli rozdartej Polski: do „Możnych panów polskich” (Ad Polonos proceres), czyli do magnatów. Uderza w nich potok autorskich słów w tonie jeszcze bardziej ostrym niż poprzednio, kiedy z ust Rzeczypospolitej godził w szlachtę. Tu można już mówić o satyrze w całym tego słowa znaczeniu, bo tworzą ją wyrażenia pełne ironii, sarkazmu i goryczy. Przed oczyma czytelnika stają złowieszcze starożytne boginie ze-msty, Erynie, stojące na straży nienaruszalności związków krwi, przez Rzymian zwane Furiami, które ścigały winowajców nie tylko na ziemi, ale i w Hadesie (piekle). Janicki po grecku nazywa je ogólnie Megerami, od imienia najgorszej z nich – Megery. woła podniecony:

Jakież Megery złowieszcze podżegają was do tak wielkiej Niezgody i popychają do własnej także zguby,

O możni panowie, świetny stanie, Lechowe potomstwo, wielka chwało na wojnie i wielka w czasie pokoju! Jakież to szaleństwo albo jakie obłędne fatum was ponosi, Albo jakaż diabelska pokusa wami kieruje?

(Proc. 1–6)

I tu mocne słowa, tak z natury lirycznego i melancholijnego poety! Uderzają one również w kmitę, jego mecenasa! Czyżby w tym czasie możny wojewoda stał już po stronie króla zygmunta Starego, ugodowego wobec szlachty, a nie jego żony, królowej Bony? Po tych słowach następuje wyliczanka najgorszych magnackich przywar: niezgoda, prywata, obłuda, hulaszcze życie, udawana przyjaźń, kłamstwa, brak odpowiedzialności, gniew, zawziętość, gwałty, łowie-nie korzyści itp. Tymczasem jednego potrzeba – zgody, uosobionej tu w rzym-skiej bogini konkordii (Concordia), czynnika o nieoszacowanej wartości, siły prawdziwie twórczej, kierującej wszechświatem, naturą, gwiazdami, całym roz-wojem ludzkości. Jeśli ona ginie, wszystko popada w ruinę; następuje rozkład państwa, przy czym giną nie tylko zwykli obywatele, ale i ci, którzy, sprawują najwyższe urzędy.

(10)

wy również – któż by w to wątpił – widzicie ten opłakany stan, Lecz nie ma do was dostępu żadne poczucie obowiązku. depczecie dobro publiczne, od którego zależy także prywatne, Gdyż razem z nim musi także rozpaść się wszystko. Uwierzcie, skłóceni ludzie, że owe walące się gruzy z całą pewnością także na wasze spadną głowy; Albowiem ten sam wicher, który zmiata piasek na dole, zwykł w lasach łamać wierzchołki potężnych drzew. (Proc. 97–98)

Poeta przemówił tu z całym patosem, bezimiennie cytując Biblię, mitolo-gię i starożytnych autorów, wplatał sentencje i używał bogatych środków reto-rycznych. dobry wzór merytoryczny i stylistyczny miał w bliskim swemu sercu mistrzu i mecenasie, Andrzeju krzyckim, który pierwszy w Polsce przemówił tonem poety moralisty i proroka, wróżącego upadek państwa, jeśli nie nastą-pi poprawa obyczajów. w Skardze Religii i Rzeczypospolitej (Religionis et Rei

publicae querimonia, 1522) ów wielki dygnitarz o znakomitym satyrycznym

piórze oburzał się na zbytek, żądzę władzy i bogactwa, na prywatę i niezgodę warstw rządzących, a więc ludzi swego stanu. U krzyckiego jednak upersoni-fikowana Polska z uwagi na chlubną przeszłość nie traci nadziei na ocalenie, którą pokłada w bogobojnym władcy, pracy sejmów i w Boskiej pomocy Chry-stusa. Janicki poszedł śladami mistrza, lecz przemówił własnym stylem i w osą-dzie rzeczywistości był od niego o wiele barosą-dziej surowy. Trudno nam jednak z całą pewnością stwierdzić, na ile te wiersze odzwierciedlają poglądy młodego, chłopskiego poety, który przez swoje krótkie życie – jak wynika z analizy całej jego twórczości – kierował się wielką wrażliwością moralną i patriotycznymi uczuciami, a na ile przekazują myśli i dążenia tak wytrawnego i przebiegłego polityka, jakim był kmita. Nie kmita jednak, lecz krzycki, mistrz satyry, był nauczycielem pojętnego ucznia z Januszkowa. Nie ma więc powodu doszuki-wać się wpływu innego autora13.

Od tego czasu utwory przepełnione troską o losy państwa z powodu upadku obyczajów i zagubienia obywatelskiego zmysłu będą się pojawiać dość często w poezji XVI wieku. A najbliższym czasowo wielkopolskiemu poecie będzie Mikołaj Rej z Nagłowic, który pod koniec swojej słynnej Krótkiej rozprawy

między Panem, Wójtem i Plebanem (1543) wprowadzi także uosobioną

Rzecz-pospolitą, aby nadać swemu wiekopomnemu dziełu szeroki wydźwięk poli-tyczny i charakterystyczne cechy poezji antycznej. Również Jan kochanowski w Zgodzie nawiąże do tego typu utworów pełniących ważną funkcję w publicy-styce politycznej.

(11)

GdzIE SIę POdzIAŁY OBYCzAJE PRzOdkÓw?

Utwór Janickiego o łacińskim tytule In Polonici vestitus varietatem et

in-constantiam dialogus (Dialog o rozmaitości i zmienności polskiego stroju) jest

satyrą polityczną, w której autor wyśmiewa strój i umundurowanie wojska pol-skiego w czasach zygmunta Starego. Polacy wyzbywają się swego ojczystego ubioru i przywdziewają dziwaczny cudzoziemski strój zapożyczony od różnych nacji: włochów, Niemców, Francuzów, węgrów, Turków i Tatarów14. Co

wię-cej, wraz ze zmianą stroju zdają się zmieniać także swoją mentalność i przede wszystkim tracić hart ducha. A to już jest sytuacja bardzo poważna, żeby nie powiedzieć – groźna.

Rozmowę na ten temat włożył Janicki w usta króla Jagiełły, ubranego w owczy kożuch, i Stanisława Stańczyka, osobiście znanego poecie królewskie-go błazna, który w ten sposób po raz pierwszy zakrólewskie-gościł na kartach literatury i będzie odtąd pojawiać się na nich przez całe wieki. król Jagiełło, bohater spod Grunwaldu, piórem poety został wskrzeszony z martwych, aby swoją mądrą radą wspierał Polskę w czasach grożącego jej podboju przez Turcję. Ta sytuacja, zdaniem króla, jest trudniejsza niż pokonanie krzyżaków. w Dialogu, w które-go tle stale przewija się wrogi Turczyn, król opowiada się po stronie tradycji tak w ubiorze, jak i duchowych postawach, nawołując Polaków, aby powrócili do obyczaju przodków zarówno w sferze wojskowej, jak i cywilnej. Stańczyk tym-czasem, dziwnie ubrany, broni aktualnego stanu rzeczy, czyli panującej mody, gdyż z upływem czasu z konieczności zmienia się także otaczający nas świat mody. Po błazeńsku, a więc z głupia frant, odpiera zarzuty króla. w rozmowie padają mało kurtuazyjne słowa: „głupcze” – wypowiada jeden i drugi dyskutant, jakby w godności między nimi nie istniała żadna różnica! zmieniły się – mówi król – wyposażenie i broń żołnierska, zmienił się strój senatorów: jedni mają te-raz buty obcięte, drudzy noszą lekkie pancerze, krótkie płaszcze i niskie obuwie, zakładają wspaniałe łańcuchy i błyszczące pierścienie. wszystko to nie podoba się Jagielle do tego stopnia, że łzy mu się cisną do oczu. Lecz Stańczyk w kpią-cym tonie uspokaja go, iż mimo widocznej zmiany stroju serce i duch Polaków pozostają takie same jak niegdyś. Rozmówca wzięty przez króla w krzyżowy ogień pytań nie przyznaje się, iż jest błaznem, lecz twierdzi, że żołnierzem, a błazeński strój to jego tarcza, aby ochronić się przed razami. wtedy monarcha kończy dyskusję znamiennym pytaniem: „Czyżby u was ci, którzy mówią praw-dę, dostawali zwykle od swoich w nagrodę kijem?” Poeta staje więc po stronie króla jako chwalcy minionego czasu i obyczajów przodków, żyjących na począt-ku panowania wielkiej dynastii Jagiellonów i widzących tureckie zagrożenie tak, jak on je dostrzega w czasach zygmunta Starego.

14 w tym czasie podobne zarzuty o stroju stawiano także innym narodom: Francuzom,

(12)

Powyższa satyra powstała pod koniec 1541 lub na początku 1542 roku. Jest pomysłowym i na naszym gruncie dość nowym ujęciem tematu głównie ze względu na zastosowanie formy dialogu z osobą nieżyjącą. Chociaż forma rozmów ze zmarłymi była znana już literaturze antycznej15 i stosowali ją

odro-dzeniowi pisarze włoscy czy niemieccy, jednak w Polsce w tym zakresie poeta spod Żnina był pionierem. Jego dialog napisany w dystychach elegijnych toczy się bardzo żywo, jest zwarty i dowcipny. Postacie są konkretne, przedstawione plastycznie, o jasnych poglądach na rzeczywistość zygmuntowską. wybór po-staci Stańczyka na rozmówcę króla nie dziwi, ponieważ należał on do bliskie-go grona krakowskich przyjaciół poety16. To satyryczne potraktowanie tematu

związanego z całkiem realnym zagrożeniem tureckim nie podobało się jednak ówczesnemu pisarzowi, Andrzejowi Lubelczykowi, który uważał, iż tego ro-dzaju utwór jedynie deprecjonuje w oczach społeczeństwa poważne niebezpie-czeństwo dla ojczyzny17. Czyżby Lubelczyk nie znał antytureckich wypowiedzi

Janickiego w elegiach, gdzie wiele razy w mocnych słowach ostrzegał rodaków przed zagrożeniem tureckim i roztaczał katastroficzne wizje nie tylko Polski, ale i całej Europy?

O różnorodnej modzie w Rzeczypospolitej szlacheckiej jako czymś kontro-wersyjnym nieco później będą pisali i Mikołaj Rej w Żywocie człowieka

poczci-wego (1558), i Łukasz Górnicki w Dworzaninie (1566), a także Andrzej Frycz

Modrzewski, Marcin Bielski czy Piotr Rojzjusz. zwłaszcza słynne dzieło Reja

Krótka rozprawa między panem, wójtem i plebanem ma wiele punktów

stycz-nych z satyrą Janickiego. Można przypuszczać, że Rej nie tylko czytał utwór wielkopolskiego poety i korzystał z jego idei, ale mógł także znać osobiście autora i należeć do grona jego przyjaciół.

PIEŚŃ wESELNA w SŁUŻBIE OJCzYzNY

Paradoksalnie do utworów natury politycznej trzeba również włączyć pieśń weselną Janickiego poświęconą królowi zygmuntowi Augustowi i jego ojcu, zygmuntowi Staremu. Było zwyczajem poetów nowołacińskich w odrodze-niowej Europie, że także w epitalamiach głosili oni potęgę i chwałę władców oraz wyrażali różnego rodzaju poglądy polityczne18. Epithalamium

(epithala-mion), pieśń weselna, był to gatunek w literaturze dość popularny, uprawiany

we wszystkich epokach od głębokiej starożytności poczynając. w Polsce pieśń ta pojawiła się we wczesnym renesansie; po Pawle z krosna i Janie dantyszku,

15 Np. u sofisty Lukiana z Samosat z II wieku. 16 Vide krzyżanowski 1958: 301–2; 349–50. 17 Vide Janicki 1966: 403.

(13)

którzy napisali łacińskie utwory na ślub zygmunta Starego i Barbary zapolyi, także krzycki ułożył w heksametrze daktylicznym pieśń na cześć zaślubin te-goż króla z księżną Boną Sforza (Epithalamium divi Sigismundi primi regis et

inclitae Bonae reginae Polonae, 1518)19. dokładniej gatunkowo określając jego

utwór, powiemy, iż jest to epitalamium epickie, gdyż poeta wyszedł poza ramy uroczystości zaślubin i ponad zwykłą miarę wychwalał wielkość króla i dziel-ność jego wojska. dlatego bardzo wyraźnie zaznaczają się w pieśni dwie części. w pierwszej została zawarta opowieść Erato, muzy liryki miłosnej, o ciężkim losie władcy, między innymi z powodu śmierci żony i licznych wojen, z których ostatecznie Mars i wenus pozwolili mu wyjść zwycięsko. w drugiej zaś części, określanej jako liryczny hymenajos20, mitologiczne bóstwa doprowadzają do

spotkania i zaślubin polskiego monarchy z księżniczką Bari.

dobrze obeznany w literaturze polskiej i europejskiej Janicki nie mógł nie znać również weselnej pieśni swego mecenasa, zwłaszcza że był – jak wiele na to wskazuje – także jego bibliotekarzem. kiedy od pewnego czasu przygotowy-wano się na uroczystość ślubu zygmunta Augusta z Elżbietą, córką Ferdynanda I, króla Czech i węgier, poszedł w ślady mistrza i postanowił włączyć się w nurt literatury uświetniającej te zaślubiny. w krakowie, gdzie najprawdopodobniej w tym czasie przebywał, zapewne panowała już weselna atmosfera, potęgująca się w miarę zbliżającego się terminu przyjazdu królewny z wiednia, wyznaczo-nego na dzień 6 maja 1543 roku. związek ten nie był akceptowany przez znacz-ną część dostojników. Nie popierała go także matka Augusta, królowa Bona. Poeta jednak – jak można wnioskować z jego utworu – znów poparł polityczną myśl zygmunta Starego, chcącego ściślej połączyć Jagiellonów z domem Habs-burgów, i w tym duchu ostatkiem sił swego chorego organizmu skomponował w drugiej połowie 1542 roku (ewentualnie jeszcze na początku roku 1543), dłu-gą, dwuczęściową pieśń weselną. Nie doczekał się jednak ani jej opublikowania, ani samych uroczystości, które tak bardzo pragnął uświetnić. Już po jego śmierci egzekutorzy testamentu, przyjaciele, Augustyn Rotundus i Jan Antoninus, zna-leźli ją wśród innych pism i uznali za godną druku. we wstępie do wydania napi-sali: „wielką doprawdy wartość ma ta jego praca, albowiem w najcięższej swej chorobie tak był nią zajęty, że – pewne to prawie – nie oszczędzając zdrowia śmierć sobie nią przyspieszył”21.

Pierwszą trafną i krótką charakterystykę weselnej elegii Janickiego przeka-zali we wstępie do edycji wspomniani przyjaciele, wytrawni koneserzy litera-tury łacińskiej. zauważyli mianowicie, że została ona napisana według innych

19 kwestie związane z epitalamium w dawnej Polsce szeroko omówiła katarzyna Mroczek

(1989).

20 Hymenajos (łac. hymenaeus) - słowo greckie, związane z bożkiem zaślubin Hymenem.

w starożytnej poezji była to pieśń weselna śpiewana przez orszak panny młodej, wprowadzanej do domu narzeczonego, gdzie odbywała się uczta weselna.

(14)

założeń niż te, które zwykle obowiązują w tego rodzaju poezji. Nie występują w niej bowiem ani mitologiczne postacie związane z weselem, jak wenus czy kupidyn, ani nie ma w niej opisów weselnych pochodów, zabaw, obrzędów czy przebiegu całej uroczystości. Przyczynę takiego podejścia widzieli w tra-gicznej sytuacji psychofizycznej, w jakiej od długiego czasu znajdował się po-eta. On sam bowiem – jak mówią – mocą poetyckiego przeczucia, wiedział, że umrze, zanim zobaczy cokolwiek z weselnej pompy. Postanowił więc swój wieszczy talent zwrócić ku sprawom najważniejszym dla jednego i drugiego króla oraz ich poddanych, a więc ku zagadnieniom wagi państwowej, które w największej mierze zależą od dobrej władzy monarszej. dlatego najpierw w całej wielkości i chwale ukazał obraz dokonań zygmunta Starego, ojca mło-dego pana i zarazem „ojca ojczyzny” (pater patriae), który jako król wielkiego państwa jest szczęśliwy z powodu odniesionych dotąd sukcesów, cieszy się ze zbliżającego się dnia zawarcia przez syna związku małżeńskiego ze znakomitą austriacką wybranką, a także ma nadzieję na narodziny bardzo długo oczeki-wanych wnuków. drugą część pieśni autor poświęcił zygmuntowi Augustowi, któremu życzył, aby naśladując ojca osiągnął takie samo szczęście jak on. Tyle renesansowi wydawcy.

Ten dwuczęściowy weselny utwór Janickiego stanowi jedność kompozycyj-ną i jest przede wszystkim pieśnią pochwalkompozycyj-ną (enkomion) na cześć obu królów i państwa polskiego, napisaną z okazji mającego się odbyć ślubu. Część pierw-sza (Ad Sigismundum primum Polonorum regem), licząca 274 wiersze o charak-terze dystychu elegijnego, dotyczy niemal wyłącznie ojca, a część druga, nieco krótsza, zawierająca 232 wiersze, traktuje o synu, gdzie jednak znajdują się tak-że odniesienia do wielkiego rodzica. Jeśli część poświęcona zygmuntowi Stare-mu nosi wyraźne znamiona panegiryku w najlepszym tego słowa znaczeniu, to druga przybiera charakter bardziej dydaktyczny w stosunku do pana młodego. Sam autor we wstępie do pierwszej części epitalamium określa sposób swego podejścia do tego wydarzenia, mówiąc wprost do króla:

Będę opiewał dary, jakimi obsypali cię niebianie, lecz gdy będę To czynił, sprzyjaj mi swoim pogodnym obliczem, sercem i czołem! Nie będę ciebie opiewał jak pochlebca; uważam bowiem,

Że muzy winny trzymać się z daleka od tego rodzaju występku. wolno mi jednak przypomnieć dobrodziejstwa niebian, które za twoją sprawą obficie rozlewają oni na twoich Polaków

(w. 17–22).

Postać panny młodej pojawia się co prawda w obu częściach pieśni, lecz na dalekim planie. Poeta bowiem jako wielbiciel – żeby nie używać słowa pa-negirysta, kojarzącego się z pochlebcą – i mentor zwraca się w apostrofie do wymienionych głównych postaci, polskiego króla i jego syna i przedstawia czytelnikowi ich nieprzeciętne charaktery: wylicza cnoty, opisuje osiągnięcia,

(15)

wyraża pochwały, a w stosunku do syna udziela życzliwych pouczeń. Bogata treść utworów posiada przejrzystą kompozycję.

wstęp pierwszej części epitalamium rozpoczyna się wzniosłą apostrofą do króla zygmunta Starego, wezwaniem go do radości i wdzięczności niebiosom za obecne i przeszłe dobrodziejstwa zesłane ojczyźnie za jego pośrednictwem, które poeta będzie rzetelnie, bez pochlebstwa, przypominać (w. 1–22). Pierw-szą cnotą, jaką otrzymał polski władca jest mądrość (sapientia), którą posiadł biblijny Salomon. Mądrość jest matką jego dalszych cnót i dokonań: sprawie-dliwości, zwycięstw nad wrogami, bogactw, sławy, miłości poddanych i pokoju z sąsiadami (w. 23–40). Następnie na sposób epicki autor informuje o licznych zwycięskich bitwach z Tatarami, z wołoszczyzną, a szczególnie z moskiewskim carem wasylem (41–108). z dumą polskiego obywatela relacjonuje zwłaszcza zwycięstwo pod Orszą w 1514 roku, z którego cieszył się cały Rzym i wiele chrześcijańskich krajów europejskich:

wieść o tym wydarzeniu w lot rozeszła się po całej ziemi, która nosi wielkie miano od imienia Europy22.

wtedy także Leon dziesiąty, jak Rzym donosi, nakazał czynić Po swoich świątyniach Bogu dziękczynienie za pomoc I na siedmiu wzgórzach święcić radośnie odniesiony triumf I świątecznie obchodzić go przez kilka dni.

(Epith. 1, 97–101)

Przy użyciu figury retorycznej zwanej ominięciem (praetermissio) konty-nuuje opis zwycięskiego marszu zygmunta, mówiąc o zaprowadzeniu porząd-ku w Prusach wschodnich, gdzie władzę sprawował jego siostrzeniec, książę Albrecht I (109–114). w dalszych dystychach opiewa dążenie do pokoju, bo tylko o to chodzi królowi, gdy chwyta za oręż. w dość długim więc fragmencie wygłosił pochwałę pokoju, mówiąc między innymi:

Oto cicho siedzą Moskale, wołosi, Turcy i Tatarzy, Bo tyloma wojnami pokój zagościł u ciebie, Polaku. Pokój uprawia twoje pola, pokój idzie przez wioski wesołe, Bogaty z głową spokojną uwieńczoną kwiatami. Przez miejsca, co niegdyś rozbojami straszyły, pozwala Bezpiecznie iść z towarami, jeździć wozami.

Tak oto w skarby przedziwne ojczyznę wzbogaca i niesie Naszej ziemi wszelakie dary fortuny.

(Epith. 121–128)

22 To Sarmacja Europejska – Sarmatia Europaea; pieśni o zwycięstwie pod Orszą 8 IX 1514

pisali Paweł z krosna, Jan z wiślicy, Bernard wapowski, krzycki, dantyszek. Prymas Jan Łaski wydał w Rzymie zbiór wielu wierszy o tej wiktorii nad Moskalami. Umieliśmy wówczas propa-gować nasze sukcesy!

(16)

Gdy nastał pokój, obywatele wzbogacili się, jak nigdy dotąd, rozkwitła wśród nich – co poeta wyjątkowo mocno podkreśla23 – wyższa kultura, w której

rozpowszechniła się znajomość języków, nastąpiła zmiana obyczajów życia co-dziennego, nawet zewnętrznego wyglądu ludzi, sposobu ubierania się, udosko-naliło się prawo i wymiar sprawiedliwości we wszystkich krainach królestwa Polskiego (Imperium Polonum). A dobra te objęły nie tylko wyższe sfery, ale także zwykłych ludzi. zaistniało wówczas tyle wspaniałości w ojczyźnie, że sam poeta jakby zagubił się w ich wyliczaniu. wspomni więc jeszcze budowę i wyposażenie licznych świątyń, w tym przepięknej kaplicy na wawelu (195– 214). Polacy mogą być dumni ze swojej ojczyzny, gdyż „nie ustępuje ona żad-nym inżad-nym krajom i żadżad-nym inżad-nym narodom”. wzywając króla, nazwanego tu „ojcem ojczyzny”, aby kontynuował dotychczasową politykę, przechodzi Janic-ki do przedstawienia i pochwały jego najbliższego rodu: wspomina królewsJanic-kich ojców i dziadów, braci zasiadających przed nim na tronach Polski, Czech i wę-gier, brata piastującego godność kardynalską i brata, który został świętym i jest czczony na miarę św. Jakuba w Santiago de Compostela i świętych w Rzymie. Pozostałych członków rodu – kobiety i mężczyzn – porównuje do rozłożystego dębu, z którego wyrasta gęsty las, niemożliwy do ogarnięcia (215–252).

w zakończeniu tej części elegii weselnej poeta podsumowuje bardzo szczę-śliwe rządy zygmunta Starego, niezwyciężonego władcy, któremu życzy dal-szych lat długiego panowania. Nawiązując zaś do ślubnej uroczystości jego syna, zapowiada radość z wnuków; zrodzi mu je „dziewica, od gwiazd bardziej promienna”. końcowe wiersze są wezwaniem do radości na ziemi i napomknie-niem o przyszłej radości w niebie (253–274).

druga część pieśni weselnej – Ad Sigismundum Secundum Augustum

Po-lonorum Regem (Do króla polskiego Zygmunta II Augusta) płynie już bardziej

tropami konwencjonalnej topiki epitalamicznej. zaczyna się – jak poprzednia – apostrofą skierowaną do pana młodego (1–4). Następujące po niej wiersze zawierają charakterystykę panny młodej, która znajduje się już w drodze do Polski, a w dalszej kolejności wychwalają urodę i piękno ciała oblubieńca, z którym nie mogą się równać znani z mitologii przystojni młodzieńcy, tacy jak Adonis czy Nireusz, Achilles czy Ganimedes. Samo piękno ciała – pero-ruje poeta – jednak nie wystarczy, w parze z nim musi iść męstwo, którego wzorem są Agamemnon i Askaniusz, bohaterowie eposów Homera i wergiliu-sza (19–40). Te i inne zalety posiada zygmunt August. Poeta wspomina udział królewicza w wyprawie na pola Chocimia i w związku z tym przywołuje dla porównania wojenny zapał młodego Leszka Białego i młodego Hannibala pod Saguntem24. Przede wszystkim jednak zygmunt August winien wpatrywać się

23 wraca nieco do swoich spostrzeżeń z elegii do krzyckiego: Var. 1, 99–110.

24 August towarzyszył hetmanowi Tarnowskiemu aż pod Chocim w sierpniu 1538 r.; młody

(17)

w życie i czyny swego wielkiego rodzica i starać pod tym względem nawet go przewyższyć, tak jak Aleksander wielki przewyższył swego ojca, Filipa Mace-dońskiego (41–95).

Po zaprezentowaniu duchowych i fizycznych zalet młodego pana następu-je seria życzeń związanych niemal wyłącznie ze sprawami państwa. Najpierw poeta zachęca Augusta, aby pielęgnował sprawiedliwość i religię, następnie – aby zwracał uwagę na właściwy dobór ludzi do swojej rady królewskiej. Poleca mu więc nie tylko odrzucić motłoch potrafiący jedynie pić wino, obżerać się i służyć wenerze, ale także mieć w pogardzie wszelkich pochlebców, błaznów i ludzi namawiających do złego (101–104). winien zwrócić szczególną uwagę na obrońców ojczyzny i mężów zaprawionych w boju. Stąd w wielu dystychach płynie pochwała żołnierzy i wodzów, którym po długiej praktyce wojskowej można spokojnie powierzać kierowanie sprawami publicznymi. Sam poeta do-strzega nawet takiego wodza, przydatnego ojczyźnie na czas wojny i pokoju, w osobie aktualnego strażnika podolskiej granicy. Jego doświadczenie wojen-ne opisuje w niezwykle plastyczny sposób (105–158). I choć nie wymienia go z nazwiska, można się domyślać, że chodzi tu o Jana Mieleckiego, kasztelana wiślickiego, wojewodę na Podolu25.

Ludzie mężni i przydatni ojczyźnie znajdują się także w wśród rolników, jak niegdyś w tej warstwie mieli ich starożytni Rzymianie, czego przykładem był słynny „dyktator od pługa”, Cyncynnatus (159–172). kiedy w przyszłości młody król będzie dokonywał wielkich czynów, winien również pamiętać o lu-dziach nauki, gdyż – jak znów bezpośrednio mówi do niego –

Oni opiszą, cokolwiek dokonasz, ugruntują na całym świecie Twoją sławę, która będzie trwała po wieczne czasy”. (w. 179–180)

w przeciwnym razie wszystko utonie w mrokach niepamięci, w których zo-stały pogrzebane czyny naszych pierwszych władców, Lecha i kraka. do dzisiaj zaś żyją w pamięci starożytni wodzowie greccy spod Troi, wielcy zdobywcy: Aleksander Macedoński i Scypion Afrykański, królowie rzymscy i nowożytni władcy, Maciej korwin, król węgierski, i zygmunt, cesarz rzymski narodu nie-mieckiego, ponieważ wszyscy oni szanowali poetów i historyków (181–193). Ten ostatni26 zdaniem poety zasługuje na wyjątkowe uznanie, ponieważ:

Ogarniał uczonych tak wielką miłością,

Jaką troskliwy ojciec otacza swoje drogie dzieci.

brał udział w wyprawach wojennych ojca, Hamilkara, w roku 219 przed Chr. zdobył i zniszczył Sagunt, miasto w Hiszpanii.

25 Vide Janicki 1966: 388 (przyp. do w. 111–158).

26 zygmunt I, król Czech i węgier, następnie cesarz rzymski narodu niemieckiego (1410–

(18)

zawsze zaliczał ich do grona szczególnych przyjaciół, zawsze chciał ich mieć przy swoim boku” (201–204).

Ponadto cesarz ten wcale nie zwracał uwagi na pochodzenie uczonych. A kiedy możnowładcy zarzucali mu, że „sprzyja ludziom, którzy wywodzą się z ubogich domów i których swym mlekiem wykarmiła uboga matka w nieznanej miejscowości”, odpowiedział:

Tych ludzi, których sama natura i Bóg talentem wyniosły ponad was i wyniosły ponad mnie,

Ja ponad wszystkich wynoszę. według ich własnych zalet Oceniam ich; po cóż mam znać miejsce ich urodzenia?” (209–212)

I pod adresem takiego króla dodaje od siebie poeta z Januszkowa pochwalne wykrzyknienie: „Oto słowa godne rzymskiego władcy, godne cesarza, godne przodka twojej babki!”. Przy tej okazji chłopski syn pośrednio w pieśni weselnej udowadnia, że zna swoją wartość, kiedy polskiemu władcy poleca naśladować postawę dalekiego przodka, króla i cesarza o takim samym jak on imieniu:

Sigi-smundus Rex Augustusque. Poeta bez ogródek wzywa naszego Augusta:

Bądź dla ludzi oddanych muzom tym, kim był ongiś twój przodek, I tego, co jemu przystało, nie uważaj za rzecz dla ciebie wstydliwą! (219–220).

w zakończeniu poeta zamieszcza najzwyklejsze życzenia, jakie składa się z okazji zawarcia związku małżeńskiego, a więc wszelkiego błogosławieństwa od Boga i narodzin pięknego potomka, oraz dołącza krótką modlitwę błagalną do niebian, aby w dniu tak uroczystym byli dla króla i narodu „hojni, przyjaźni, pogodni, łaskawi” (231).

Omawiane tu epitalamium, uważane przez niektórych za rodzaj elegii27,

mimo swojej odrębności, zachowuje – zwłaszcza w części drugiej – ogólny schemat gatunkowy; na początku bowiem zawiera wezwanie do radości, na-stępnie długie pochwały, wreszcie liczne życzenia pod adresem małżonków połączone z kończącą je modlitwą do niebian o wszelką pomyślność. Chociaż nawiązania do mitologii pełnią tu jedynie funkcję stylistyczną, chociaż nie ma opisu obrzędów weselnych i pełno jest wzmianek o współczesnych polskich wydarzeniach, czytelnik nie odrywa się od tła zaślubin. Prawdą jednak jest rów-nież i to, że poeta zamieszcza tutaj treści dość odległe od pieśni weselnych i na każdym kroku występuje w roli patrioty. Najpierw staremu królowi wystawia literacki pomnik prawdziwego monarchy, ojca ojczyzny, a następnie śmiało po-ucza młodego króla, aby wpatrywał się w ten wzorzec i podążał za nim, bo tego

(19)

wymaga dobro ojczyzny. w tej pieśni weselnej, łabędzim śpiewie poety, któ-ry przeczuwa swoją któ-rychłą śmierć, uwidocznia się jego niezwykle patriotyczna postawa, a mianowicie troska o właściwie uformowanego władcę; monarchę dbającego o wszechstronne dobro dla wszystkich poddanych. Chłopski poeta wyraża tu wprost swój egalitarny pogląd na kwestię pochodzenia, na wielką rolę wykształcenia obywateli, na znajomość historii własnego kraju oraz na poziom życia materialnego wszystkich warstw – a nie tylko wybranych, jak to było od samego początku państwa aż do tych czasów. Nie ma w łacińskiej literaturze staropolskiej epitalamiów, które by głosiły tak dojrzałe myśli społeczno-poli-tyczne, z taką siłą, z takim literackim wdziękiem i – chciałoby się powiedzieć – homeryckim kolorytem, jak czyni to dwudziestosześcioletni poeta, syn kmiecia spod Żnina. Będzie go nieco naśladował Andrzej Trzecieski w swoim Dialogu

o małżeństwie Zygmunta Augusta, napisanym pięć lat później, w 1548 roku 28.

***

ze spuścizny klemensa Janickiego można by wydobyć i omówić w szer-szym kontekście jeszcze niejedną myśl i niejeden obrazek świadczący o miłości ojczyzny i trosce o jej dobre imię wśród narodów, o wewnętrzny ład możliwy do osiągnięcia dzięki zgodzie łączącej wszystkie warstwy społeczne, o pokój i bezpieczeństwo dzięki mądrej oraz przewidującej polityce zagranicznej. Niech jednak Czytelnikowi na teraz wystarczy ten przekaz i wspomnienie skreślone w 500-lecie urodzin niezwykłego poety, skreślone w czasie równie jak ongiś niespokojnym, chociaż nie przez zbrojną agresję, ale przez „wędrówkę ludów”, pokojowy zalew Europy przez miliony muzułmańskich imigrantów i niszczenie od wewnątrz europejskiej tożsamości przez bliżej nieokreślone ideologie. Takie skojarzenia nieodparcie nasuwały się mi podczas rozważań nad lekturą wierszy pierwszego chłopskiego poety, którym bardzo się szczycę z racji pochodzenia z tej samej, pięknej ziemi Pałuckiej.

BIBLIOGRAFIA Bibliografia podmiotowa

Janicki 1966: k. Janicki, Carmina. Dzieła wszystkie, wyd. i wstęp (I) J. krókowski (ed.), wstęp (II) i kom. J. Mosdorf, przeł. E. Jędrkiewicz, wrocław 1966.

Janicki 1930: Clementis Ianicii poetae laureati Carmina, L. Ćwikliński (ed.), Cracoviae 1930. Janicki 1933: k. Janicki, Utwory łacińskie, przekł. i wstęp M. Jezienicki, Lwów 1933. kubiak 1993: z. kubiak, Medytacje Janicjusza (Kalendarium), warszawa 1993.

Bibliografia przedmiotowa

Cytowska 1962–1964: M. Cytowska, Polski słownik biograficzny, t. X, (hasło: Janicki klemens), wrocław 1962–1964.

(20)

Ćwikliński 1893: L. Ćwikliński, Klemens Janicki: poeta uwieńczony (1516–1543), kraków 1893. Ćwikliński 1934: L. Ćwikliński, Klemens Ianicius i Andrzej Lubelczyk, [w:] Przyczynki do historii

poezji polsko-łacińskiej w. XVI, Poznań, 6, 1934 z. 4.

Judkowiak, Sienkiewicz 1991: Dwór mający w sobie osoby i mózgi rozmaite. Studia z dziejów

literatury i kultury, B. Judkowiak, B. Sienkiewicz (red.), Poznań 1991.

krzyżanowski 1958: J. krzyżanowski, W wieku Reja i Stańczyka, warszawa 1958.

Lewandowski 2006: I. Lewandowski, Klemens Janicki. Polski Owidiusz nad Wartą zrodzony

(1516–1543), [w:] „kronika Miasta Poznania: Literackie przystanki” 4, 2006, 18–31.

Lewandowski 2007: I. Lewandowski, Polonia Latina. Szkice o literaturze łacińskiej w dawnej

Polsce, k. dominas, M. Miazek-Męczyńska, A.w. Mikołajczak (red.), Gniezno 2007, 47–60.

Lewndowski 2016: I. Lewandowski, Poeta laureatus czyli życie i dzieło Klemensa Janickiego

1516–1543, Żnin 2016.

Mroczek 1989: k. Mroczek, Epitalamium staropolskie. Między tradycją literacką a obrzędem

we-selnym, wrocław 1989.

Nowak-dłużewski 1966: J. Nowak-dłużewski, Okolicznościowa poezja polityczna w Polsce.

Czasy Zygmuntowskie, warszawa 1966.

Stawecka 1966: k. Stawecka, Elementy liryczne i epiczne w polsko-łacińskim epitalamium, „Roczniki Humanistyczne” 14, 1966, z. 3.

Teresińska 2001: I. Teresińska, Dawni pisarze polscy od początków piśmiennictwa do Młodej

Polski. Przewodnik biograficzny i bibliograficzny, t. II, warszawa 2001, 21–23.

dE IANICII AMORE PATRIAE IN EIUS CARMINIBUS EXPRESSO. MEMORIA POETAE QUINGENTESIMO ANNO NATALI REVOCATA (1516–1543)

S u m m a r i u m

Clemens Ianicius (1516–1543), eximius renascentium litterarum poeta Latinus, agricolae filius, in vico Ianuszkowo prope urbem Snenam natus est. Studiis humanioribus Posnaniae in Academia Lubransciana exactis per breve tempus in aula Andreae Cricii, archiepiscopi Gnesnen-sis, Poloniae primatis versabatur (1536–1537), deinde post eius mortem inter domesticos Petri Cmitae, palatini Cracoviensis, Regni Poloniae mareschalci est receptus. A quo viro, auctoritate in Regno Poloniae plurimum valenti, missus est in Italiam, ut studiis subtilioribus artem suam po-eticam perpoliret. Ibi in celeberrima Universitate Patavina honore artium et philosophiae doctoris atque poetae laureati a M. Antonio Contareno, imperatoris Caroli V comite palatino, est ornatus. Post reditum in Poloniam favor patroni de die elanguit. Ianicius totus musis deditus in rebus pub-licis politicisque active non participavit, at patriae caritatem multis carminum locis pulcherrime canebat. Terram enim natalem, vicos, urbes, incolas Poloniae magno adamavit amore eaque de causa eius civium non solum res gestas, victorias bellicas, studia et artes, cultum et humanita-tem, sed etiam internos tumultus, mores corruptos, discordias, periculaque ex hostibus imminentia in elegiis venustissimis (Tristium liber; Variarum elegiarum liber) et epigrammatis variis

(Epi-grammatum liber) in lucem protulit. Quaestiones praecipue ad rem publicam pertinentes, ad eius

classes politicas, nobiles, proceres, regemque peculiaribus tractat poematis quae sunt Querela Rei

Publicae Regni Poloniae, Ad Polonos proceres, In Polonici vestitus varietatem et inconstantiam dialogus. Cura maxima et sollicitudine afficiebant poetam exercitus Turcarum religioni

Maho-metanae adhaerentes, qui iam Budam occupaverunt et Vindobonam sunt aggressi. Non solum de seditionibus intestinis et bellis externis cives praemonebat, verum etiam eis, ne rege Sigismundo Augusto quidem excepto (Epithalamium serenissimo regi Poloniae, Sigismundo Augusto), prae-cepta et consilia dabat prudentia utiliaque.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Otrzeć się o ostatnie prawdziwe romantyczne porywy [...], ich rychłą klęskę”.1 Epoka styczniowa, której poświęcił pisarz układające się w tetralogię powieści: Spisek

utworzono powiat w Mońkach, do którego z powiatu białostockiego odeszły miasta Goniądz i Knyszyn oraz gminy: Goniądz, Jaświły, Krypno, Trzdanne i Kalinówka bez

Gdy patrzy­ łem na Jego żonę, stale przebywającą przy Jego łóżku, zastanawiałem się, skąd może się brać tyle miłości, oddania, desperacji, poświęcenia

(zgadzając się na takie określanie siebie tylko wtedy, gdy film jest przedmiotem dyskusji na spotkaniach wokół problemów kobiet, a ona sama występuje jako osoba odpowiedzialna

Otóż Ola Czempiel (w piątek 12 kwietnia br.) brała udział w półfinale konkursu „Kurs na zysk” w Mikołowie zorganizowanym przez Bank Spółdzielczy, w

Ps. już od kilku lat wrogie siły ośmieszają i profanują nasze najświętsze wartości: krzyż, godło, flagę. Znalazł się pewien śmiałek – „patriota”, który

Na prośbę wielkiego litewskiego poety Tomasa Venclovy, Dmitroca przetłumaczył na język polski jego „Wiersze sejneńskie”. Spotkanie ze Zbigniewem Dmitrocą,

Jednak przepracował je starając się je uprościć, ponieważ wśród znaków tych znajdują się takie, które będąc wyraźnym wizerunkiem rzeczy, nie są znakiem 38.. Uzupełnił