Jan Rek
Bolesław Włodzimierz Lewicki (28
VIII 1908 - 23 VII 1981)
Biuletyn Polonistyczny 25/1-2 (83-84), 143-148
w Rzeszowie, najpierw w Punkcie Konsultacyjnym jego macierzys tej uczelni, a następnie w tamtejszej usamodzielnionej WSP. Troszczył się o rozwój dydaktyczny i naukowy młodych pracowni ków Zakładu. Ułatwiał im debiuty naukowe przede wszystkim w "Pracach Językoznawczych" krakowskiej WSP, których był redak torem.
Życie nie szczędziło Mu kłopotów, zmartwień osobistych i rodzinnych. Zmarł 4 czerwca 1981 r. i został pochowany na cmentarzu Rakowickim. Kondukt pogrzebowy, w którym brały udział setki osób, prowadził ks. kardynał Franciszek Macharski.
Doc. dr Antoni Jopek
BOLESŁAW WŁODZIMIERZ LEWICKI
/28 VIII 1908 - 23 VII 1981/
Profesor Lewicki nie żyje. Odszedł w lipcu 1981 roku zmę czony długę chorobę. Za sobę zostawił szereg księżek i prac naukowych, liczne grono wychowanków i delikatnę nić wspomnień.
Należał do pokolenia, które zrzędzeniem losu najlepsze swe lata spędziło ża drutami. W Oświęcimiu miał numer 810. Może dlatego, iż to wszystko przeżył, tak bardzo cieszył się życiem we wszelkich jego przejawach. Uwielbiał towarzystwo ludzi i zwierzęt. Nosił w sobie tysięc pomysłów, z których natychmiast się zwierzał na zasadzie wewnętrznego obowięzku, żeby do wielu już potem nigdy nie wracać. Niczym urodzony causeur umiał pro wadzić rozmowę, i opowiadał, cudownie opowiadał. W gronie odda
nych sobie słuchaczy musiał się "rozliczyć" niemal z każdej przeczytanej księżki i każdego obejrzanego filmu. Nikomu nie przeszkadzało, że naruszał wtedy "prawa autorskie" opowiadajęc
"po swojemu".
Lwów był miastem, w którym odbywał edukację. Atmosfera in telektualna tamtych lat, bogate życie kulturalne, a nade
wszystko instytucja kawiarni literackiej, gdzie dyskusje i spo ry na tematy naukowe czy artystyczne wypierały plotkę, w równym stopniu ukształtowały Jego zainteresowania, co sposób bycia.
Urodził się 28 sierpnia 1908 roku we Lwowie. Tam w latach 1926-1931 studiował polonistykę na Uniwersytecie Jana Kazimie rza , głównie pod kierunkiem Juliusza Kleinera. W roku 1938 odby ła się obrona Jego pracy doktorskiej, poświęconej związkom liry ki wojennej z pieśnią ludową, którą przygotowywał pod kierunkiem profesora Kleinera. Pracę rozpoczął w gimnazjum im. Karola Szaj nochy, gdzie uczył języka polskiego w latach 1933-1938. Jedno cześnie pisywał recenzje teatralne i filmowe na łamach "Słowa Polskiego", "Gazety Lwowskiej" i "Sygnałów". Właśnie na Jego o czach, jak czę9to potem wspominał, kultura zaczęła zmieniać swój charakter - z kultury słowa coraz bardziej stawała się kulturą audiowizualną, zaś sztuka ulegając proóesom demokratyzacyjnym nieubłaganie zaczęła nabierać cech sztuki masowej. Lewicki nie przeoczył tego momentu. Do zainteresowań literackich i literatu roznawczych dorzucił fascynację filmem. W mariażu tym dotrwał do swych dni ostatnich - z wszystkimi z tego związku wypływającymi konsekwencjami.
Lwów lat dwudziestych i trzydziestych był widownią zaciek łych polemik artystycznych, narodowościowych, politycznych i społecznych. Zdaje się, że antagonizmy rozmaitego rodzaju ulega ły zawieszeniu jedynie na terenie teatru i kina. Film jako sztu ka zaczął się już liczyć na giełdzie społecznych wartości, a je go prestiż uzasadniał m.in. słynny artykuł Kleinera "U wrót n o wej estetyki" opublikowany w "Tygodniku Ilustrowanym" w roku 1929. Lewicki rekonstruując po latach niektóre źródła swej
teo-rii filmu nawięże w ł a ś n i e do niego ^ p or. "Teoria badań h u m a n i s tycznych Juliusza Kleinera w zast o s o w a n i u do nauki o sztuce f il mowej", " Kwartalnik Filmowy" 1957 nr 4). W roku 1932 Lewicki był jedhym we w s p ó ł z a ł o ż y c i e l i Klubu F i l mowego "Awangarda", k t ó r y w swych szeregach sk u pia ł wie lu pr z e d s t a w i c i e l i lwowskiego ś r o d o wiska a k a d e m i c k i e g o , a którego d z i a łalność przypomni ał w " K w a r
talniku Filmowym" ( 1 9 6 2 nr 1- 2).
W tym o k r esie brał udział w se minariach prowadz onyc h pr zez Romana Ingardena, p o świę con ych za ga d n i e n i o m estetyki. Plo nem tych spotkań sy pi e r wsz e w Polsce p r óby naukowej refleksji nad filmem, czyli p r a c e Leopolda Blausteina, Zofii Lissy i L e w i c k i e go ("Budow a utworu filmowego", "Zycie Sztuki" 1935). ,
Bez w y t p i e n i a fe nomen olo giczn a tradycja zaważyła na k o n c e p cjach Lewickiego. S t w i e r d z a j ę c , że dzieło filmowe jest z j a w i s kiem syn t e ty c z n y m i polifonicznym, j e d n o cześnie a k c e n t o w a ł jego chara k te r wars t w o w y . Był dłużn iki em Ingardena, kiedy w jego d u chu i n te r p r e t o w a ł e l e m e n t y ujawnione i schematyzowany p r z e dmi o- towość p r ze d s tawiony, ale już Oego w ł a s n y m pomysłem było w y r ó ż nienie w a r s t w y języka filmu, gdzie powstaję treści bynajmniej nie przedmiotowe, będęce rezultatem o d d z i aływania na siebie f il mowych obrazów.
Wojn a zastała Go w Tor uniu na stanowisku kierownika p r o g r a mowego Po lskiego Radia. Potem kampania w rześniowa i h i t l e r o w s k i e obozy... 0 tym r ozdziale swego życia pisał w księżce pt. "Wiesz jak jest" (Łódź 1974), która jest ni to snem, ni to wspomnieniem.
Po w y z w o l e n i u rozpoczęł ożywiony działalność organi zac yjny. Pracował w Filmie Polskim, potem w W y t w ó r n i Filmów F a b u l arn ych i Wy t w ó r ni Filmów O ś w i atowy ch w Łodz i - jako dyrektor programowy.
Podjył też w y k ł a d y w łódzkiej Szkole Filmowej, następnie na U n i w ers y t ec i e Łódzkim. W roku 1959 z o s t a ł kierownikiem Zak ładu W i e dzy o Filmie - p ierwszej tego typu placówki w Polsce, powołanej
do życia dzięki staraniom prof. dr Stefanii Skwarczyńskiej, kie ruj ęcej wówczas Katedrę Teorii Literatury. W PWSFTviT pracował do roku 1971 (w latach 1968-1971 był jej rektorem), na Uniwersy tecie Łódzkim do roku 1978 (w latach 1973-1978 był dyrektorem Instytutu Teorii Literatury, Teatru i Filmu). Po przejściu na emeryturę w roku 1978 zdecydował się jeszcze podjęć zajęcia na Uniwersytecie Gdańskim.
Formułujęc przedmiot, zakres i kompetencje filmoznawstwa czuł się spadkobiercę tradycji S. Eisensteina. Szkic "Teoria filmu w Polsce (1945-1955)" opublikowany w "Kwartalniku Filmo wym" w 1955 r. Jest dowodem usilnych Jego starań o uznanie wi e dzy o filmie za partnera innych dyscyplin humanistycznych. W la tach następnych merytorycznie uzasadniał obecność filmoznawstwa w 'uniwersyteckich murach (por. "Filmoznawstwo uniwersyteckie. Tradycje, propozycje, doświadczenia łódzkie", "Kino" 1972 nr 5; "La filmologie universitaire en Pologne", w: "L'enseignement du cinéma dans le monde", Lyon 1974; "Filmoznawstwo - nauka i kie runek kształcenia", w: "Kino i TV", red. B.W. Lewicki, Warszawa 1977). Jednakże najbardziej frapowały Go dwa problemy: czy film jest językiem oraz wzajemne zależności sztuki filmowej i litera tury.
Dla Lewickiego nie ulegało wętpliwości, że film ma charak ter językowy. Tezę swę rozwijał w wielu pracach (por. "Gramatyka języka filmowego. Normatywna dziedzina teorii filmu", "Kwartalnik Filmowy" 1959 nr 1; "Wprowadzenie do wiedzy o filmie", Wrocław 1964; także w księżce zbiorowej "Kino i T V " , op. cit.). Dzisiaj ten "materiał dowodowy" skłonni bylibyśmy o p atrzec znakiem zapy tania, ale z drugiej strony traktować go można jako przejaw o sobliwego kryptowartościowania przez Autora zarówno samego przed miotu badań, jak i odpowiadajęcej mu procedury badawczej. Lewic ki głęboko wierzył w możliwość powołania do życia swoistego "ję
zykoznawstwa" filmowego, oferującego metody precyzyjnej analizy. Przyrodoznawstwo i nauki ścisłe były w Jego mniemaniu nie doścignionym wzorem dla refleksji nad filmem. Olatego pewne zjawiska usiłował formalizować, przedstawiać w postaci wymier nych stosunków liczbowych. To był chyba główny powód Jego zain teresowań teorią informacji i semiotyką (por. "Film naukowy ja ko przekaz informacyjny", "Kwartalnik Filmowy" 1962 nr 3; "Fun kcje informacyje struktury dzieła filmowego", "Zeszyty Nauko we Uniwersytetu Łódzkiego", S. I, z. 29, Łódź 1963; "Zagadnie nia semiotyczne filmu", "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkie go", S. I, z. 50, Łódź 1967). Ta ukryta tęsknota za ścisłością badań oraz stosowaniem obiektywnych kryteriów dowodzenia i wnioskowania była przyczyną pewnej niechęci do krytyki filmowej. Nie zgadzał się z jej chwiejnością ocen, podkreślał efemerycz- ność i brak kompetencji do występowania w imieniu nauki o fil mie (por. "Formuła struktury estetycznej filmu", "Zeszyty Nau kowe Uniwersytetu Łódzkiego" S. I, z. 43, Łódź 1956; "Poglądy na uprawianie historii filmu", "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego", S. I, z. 65, Łódź 1969).
Film rozpatrywał Lewicki w wielu aspektach, ale na czoło wysuwał zdecydowanie jeden układ; film a literatura. Wątek ten
rozwijał konsekwentnie w wielu pracach i artykułach. W rezulta cie wypracował tzw. przyliteracką koncepcję kina (por. "Proble matyka rodzajów i gatunków w sztuce filmowej", "Zagadnienia Ro dzajów Literackich" 1960 z. 2; "Słownik gatunków filmowych", "Zagadnienia Rodzajów Literackich" 1962 z. 2; "Wprowadzenie do wiedzy o filmie", op. cit.; "U podstaw porównawczych badań nad sztuką", "Kwartalnik Filmowy" 1965 nr 1; "Związki literatury i filmu", "Nurt" 1968 nr 5; "Drugi nurt kultury", "Kino" 1973 nr 6; "Scenariusz. Literacki program struktury filmowej", Łódź
for*-ma podawcza literatury, w y s t ę p o w a ł na prawach zwierciadł a, w k t ór y m o d b i j a ł y się niemal ws z y s t k i e wętki literackie. Przyznać trzeba, że późniejsze o kilka lat badania nad kulturę literac- kę a n a l i z u j ę c e społe czn e ob ieg i l i teratury w c h ł o n ę ł y niektóre o b s e r w a c j e Lewickiego d o t y czę ce fenomenu a d a p t a c j i filmowych, ! • choć dzisiaj pewne dego sfo rmułowania, np. że sc ena riusz "swę j ę zy k o w y st rukturę wtapia w s trukturę filmowy" albo że "s truk tury l it e r a c k i e w y p e ł n i a j y tkankę dzieła filmowego", niełatwo daję się obronić przed a t a k a m i z pozycji semiotycznej teorii filmu, to przecież sy św ia d e c t w e m p i o n i erskich docie kań nad w e w n ę t r z n y orga n i za cję filmowego dzieła.
Pod w z g l ę d e m m e t o d o l o g i c z n y m refleksja Lew ickiego ulegała w i e l o k r o t n y m prze mia nom i nie p rzedstawia jednolitego, w e w n ę t rznie spójnego systemu. Była raczej " p r zyliteratu roznawcza " w tym sensie, że pewne postawy, pojęcia i techniki badawc ze d o c i e r a ł y do Lewickiego przez mediu m teoretycznoliterac kie . Ale j e d n o c z e ś n i e miała ch a r a k t e r a u t e n tycznie otwarty, gdyż łatwo a s y m i l o w a ł a dorobek teorii informacji, s t r u k t urali zmu czy se miotyki. Co więcej, w czasie, kiedy w polskim film oznaw stw ie prym w i o d ł y tzw. repro duk cyjne teorie filmu, Lewicki niemal sa m o t n ie forsował poglyd o znakowej naturze filmowego dzieła. P r z y s z ł o ś ć demu przyznała rację.
Przez lata całe a n i m o w a ł polskie badania nad filmem, dako o j ci e c filmoznawstwa uniwe rs y t e c k i e g o w Polsce w y t ycz ał k i e r u n ki i g ł ó w n e pola obserwacji. To dzieło będzie kontynuowane.