• Nie Znaleziono Wyników

Problemy społeczno-gospodarcze Lubelszczyzny XVII i XVIII stulecia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problemy społeczno-gospodarcze Lubelszczyzny XVII i XVIII stulecia"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Orłowski

Problemy społeczno-gospodarcze

Lubelszczyzny XVII i XVIII stulecia

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Humaniora 32, 63-86

(2)

L U B L I N — P O L O N I A A N N A L E S

VOL. X X X II, 4 SECTIO F 1977

I n s t y t u t E k o n o m i i P o l i t y c z n e ! i P l a n o w a n i a W y d z i a łu E k o n o m ic z n e g o U M C S

R y s z a r d O R Ł O W S K I

Problemy społeczno-gospodarcze Lubelszczyzny XVII i XVIII stulecia

О бщ ественно-эк оном ически е проблем ы Лю блинщ ины в X V II и X V III вв. Les p rob lèm es so cio -éco n o m iq u es d e la région de L ublin

a u x X V IIe et X V IIIe siècles

S T O SU N K I SPO ŁEC ZN O -G O SPO D A R C ZE

W X V II stulecie Lubelszczyzna 1 w kroczyła ukształtow ana jako kraina 0 c h a ra k te rz e w yb itnie rolniczym . Ł agodny klim at (dzięki stosunkow o b u jn em u zalesieniu), w zględnie dobre w aru n k i hydrograficzne, a przede w szystkim n a ogół żyzne gleby sp rzy jały rozw ojow i produkcji rolniczej n a ty m obszarze. N iepow odzeniem nato m iast skończyły się tu ta j próby u ruchom ienia na w iększą skalę zakładów m etalurgicznych. W ystępująca w 18 m iejscow ościach w Lubelskiem ru d a bagienna, to jest w powiecie urzędow skim w jednej, w Ziem i Ł ukow skiej w pięciu i w Ziemi Lubelskiej w d w un astu , nie w p ły n ęła na rozw ój hu tn ictw a na ty m teren ie.2

N a Lubelszczyźnie zaaw ansow any był proces u rbanizacyjny. Pod tym w zględem L ubelskie zajm ow ało w Rzeczypospolitej niezłe m iejsce i to

1 P rzez L u b elszczyzn ę rozum iem y obszar leżący w m ięd zyrzeczu W isły i B ugu 1 ob ejm u jący dorzecza W ieprza i T yśm ien icy. Jej cen tru m sta n o w i W yżyna L u­ belsk a oddzielona od p ółn ocn ego w schodu b łotam i i jezioram i P o lesia . T erytorium L u b elszczyzn y k szta łto w a ło się w ciągu p ra w ie ty sią ca lat, stan ow iąc dzisiaj n ie­ w ą tp liw ie odrębny obszar uform ow an y przez w sp ó ln o tę d ziejow ą m ieszkańców , szcze­ góln y ch arak ter etn iczn y oraz ok reślon e od ręb n ości g eograficzn e i gospodarcze. W arto dodać, że proces u k szta łto w a n ia się L u b elszczyzn y jako regionu nastąpił z a ­ sadniczo w o k resie od X V do połow y X V II w iek u , a w ięc w czasach najb u jn iejszego rozw oju sp ołeczn o-gosp od arczego tegoż terytoriu m .

2 S. W o j c i e c h o w s k i : R u d y i k u źn ice lu b e ls k ie w X V I w. „R ocznik O g­ nisk a N a u czy cielsk ieg o w L u b lin ie”, 1959, t. I, s. 298—306.

(3)

64 R yszard O rłow ski

mimo nie w yróżniającej się gęstości zaludnienia. Na 1 km 2 liczono tu śre d ­ nio 19 osób, podczas gdy w M ałopolsce około 12, a w W ielkopolsce 15. Do bardziej zaludnionych należały: w ojew ództw o lubelskie i ziem ia ch ełm ­ ska — pow yżej 15 osób na 1 km 2 (ale na P odlasiu około 24).3 Pow oływ anie now ych m iast na Lubelszczyźnie pozostaw ało w zw iązku ze swego rodzaju polityką m iastotw órczą m agnatów , k tó rzy czynili to z m yślą o in te n sy fi­ kacji gospodarczej dóbr, a także o dodaniu splendoru oraz podkreślen iu w łasnej pozycji m ajątk ow ej i politycznej. W X V II i X V III stuleciu in ic ja ­ tyw ę w tym zakresie p rzejęli Zam ojscy, najpo tężniejsi m agnaci na ty m terenie.

Na obszarze Lubelszczyzny X V II w ieku w ystępow ały trzy rodzaje m iast: królew skie (13), szlacheckie (143) oraz duchow ne (5). N ajliczniejszą przeto gru p ę osiedli m iejskich stanow iły m iasta p ry w a tn e . W ciągu XVII w. p raw a m iejskie otrzym ały: Janó w O rdynacki (1640 r.), M odlibo­ rzyce (1642 r.), Józefów nad W isłą (1687 r.) oraz G łusk (1688 r.).4 W iek X V II w skali ogólnopolskiej nie sp rzy jał lokacjom m iejskim , byw ało naw et, że n iek tóre m iasta traciły sw oje p raw a i schodziły do rzęd u wsi. W ypadków takich nie było wówczas na Lubelszczyźnie. Do końca Rzeczy­ pospolitej szlacheckiej jedynie Łańcuchów stał się na pow rót wsią. Szcze­ gół ten godny jest podkreślenia, gdyż przem aw ia za w iększą żyw otnością m iast Lubelszczyzny.5 _

Lublin, jako stolica Lubelszczyzny, zajm ow ał znaczne m iejsce w Polsce jeszcze n a przełom ie XVI i X V II w ieku. Sw oją szeroką działalnością eko­ nom iczną przyczyniał się ak ty w n ie do k ształtow ania ry n k u ogólnokrajo­ wego. Dzięki zaś sw ej roli .politycznej (m iejsce odbyw ania się sejm ów) i szczególnem u zaangażow aniu w ru ch u refo rm acy jn y m urósł w k ra ju do rang i najpow ażniejszego ośrodka polityczn o -k u lturalnego. O prężności tego m iasta świadczyło tak że stale w zrastające zaludnienie. Je śli w 1598 r. m ieszkało tam 8 tys. ludzi, to w 1614 r. L u b lin liczył już 11 300 m iesz­ kańców. W śród m iast najznaczniejszych w k ra ju , obok K rakow a, Lw owa 3 S. H o s z o w s k i : D y n a m ik a r o z w o j u z a lu d n ie n ia P o ls k i w e p o ce je u d a l n e j (X—X V I I I w.), „R oczniki D ziejów S p ołeczn ych i G osp od arczych ”, 1951, t. 13, s. 171— 172. Por. także S. T w o r e k : W o k r e s ie O d r o d z e n i a i R e j o r m a c j i 1569— 1648 [w:]

D z ie j e L u b e ls z c z y z n y , t. I., W arszaw a 1974, s. 245; J. T o p o l s k i : G o s p o d a r k a p ols ka a e u r o p e j s k a w X V I —X V I I I w i e k u , P ozn ań 1977, s. 132, 162.

4 J. M a z u r k i e w i c z , W. Ć w i k : W ła sn o ść w m i a s t a c h p r y w a t n y c h L u ­

b e ls z c z y z n y d o b y K s i ę s t w a W a r s z a w s k i e g o i K r ó l e s t w a K o n g r e s o w e g o (1809— 1866),

„Ann. U niv. M ariae C u rie-S k ło d o w sk a ”, sectio G, vol. IV , 1957, s. 1— 138.

5 P odobnie było z T arnogrodem . Por. M. H o r n : Z a lu d n ie n ie m i a s t z i e m i

p r z e m y s k i e j i s a n o c k ie j w d r u g i e j p o ło w i e X V I i p i e r w s z e j p o ło w i e X V I I w i e k u ,

„R oczniki D ziejów S p ołeczn ych i G ospodarczych”, 1970, t. X X X I, s. 100, T. O p a s :

U p a d e k i o d ro d z e n ie m i a s t a [w:] L u b a r t ó w , Z d z i e j ó w m i a s t a t regionu, L ublin

(4)

i Poznania — L ublin m iał sw ych przedstaw icieli w sejm ie. Uznano, że posłow ie lubelscy w pływ ali n a ja k ty w n iej na postanow ienia ustaw odaw cze sejm ów R zeczy p o sp o litej6.

L ub lin w pierw szych dziesiątkach la t X V II stulecia m iał jeszcze zna­ czny udział w m iędzynarodow ym h a n d lu tran zy to w y m i znana była daleko św ietność jego jarm ark ów . Pozycję L ublina w tej w ym ianie handlow ej porów n u je się z W rocław iem , k tó ry stanow ił in teg raln ą część sieci ja r­ m ark ó w polskich dla w ym iany b iałoruskiej i w ażny ośrodek handlow y na linii K rak ó w — Lwów. L ublin ściągał kupców zarów no z B iałorusi, jak też U krainy. N a ja rm a rk i lubelskie, k tó re odbyw ały się w lutym , na Zielone Św iątki i w październiku, zjeżdżało sporo kupców. T u taj spotykali się kupcy najw iększych m iast polskich (Gdańska, K rakow a, Lwowa, Pozna­ nia) z kupcam i zagranicznym i nie ty lk o p ań stw europejskich. Przez gród lubelski przew ijali się kupcy: angielscy, francuscy, niem ieccy, włoscy, w ęgierscy, greccy, rosyjscy, orm iańscy, a także tureccy, arabscy i perscy. P rzedm iotem h a n d lu były różnego rod zaju surow ce, k tó re w ym ieniano na w yroby przem ysłow e. K upcy zachodni przyw ozili do L ublina doskonałe p łó tn a reńskie, flan dryjskie, francu sk ie oraz kunsztow ne w yroby ręko­ dzielnicze, zwłaszcza jedw abie i aksam ity. B liski W schód prezentow ał znane w św iecie kobierce persk ie i tureck ie, korzenie i barw niki. Z W iel­ kiego K sięstw a Litew skiego pochodziły znakom ite fu tra , w yro by m eta­ lowe, wosk, suszone śliw ki i suszone ry b y . Z zagranicznych tru n k ó w m iały tu ta j swą m ark ę w ina z C ypru, Hiszpanii, W ęgier i W ołoszczyzny. Na ry n k u lubelskim m ożna było się zaopatrzyć w sól, pochodzącą z żup w ielic­ kich i Rusi. Dla potrzeb gospodarstw a w iejskiego nabyw ano w Lublinie w oły podolskie i w ołoskie 7. W arto nadm ienić, że w ielu kupców krajow ych i zagranicznych osiedliło się w L ublinie po k ilk ak ro tn y m odw iedzeniu jego targów . U rucham iali oni now e w a rszta ty rzem ieślnicze, nierzadko w pro­ w adzając ulepszenia techniczne. O tw ierali tak że now e placów ki handlow e. Z danych za lata 1583— 1650 w ynika, że w śród m ieszkańców L ublina było 184 Niemców, 145 Włochów, 50 W ęgrów , 68 Szkotów, 30 Francuzów i 22 O rm ian.8 Specjalnością Niem ców i Szkotów było kupiectw o, Włosi i F rancu zi ch ętniej brali się do rzem iosła.

6 J. R e d e r: P o s ło w i e m i a s t a L u b li n a na s e j m y d a w n e j R z e c z y p o s p o lit e j, „Cza­ sopism a P r a w n o -H isto ry czn e”, 1954, t. VI, 2, s. 253—286.

7 T o p o l s k i : op. cit., s. 174; M. Z a k r z e w s k a - D u b a s o w a : P r z y c z y n e k

do his to rii j a r m a r k ó w lu belskich , „Ann. U niv. M ariae C u rie-S k ło d o w sk a ”, sectio F,

vol. X X , 1965, s. 68— 70; J. M. M a ł e c k i : Z w i ą z k i h a n d lo w e m i a s t pols kich z G d a ń ­

s k i e m w X V I ; p i e r w s z e j p o ło w i e X V I I I w i e k u , W rocław 1968, s. 45 i n.

8 R. S z e w c z y k : L u d n o ść L u b lin a (1583— 1650), L u blin 1947, pass im , M. Z a ­ k r z e w s k a - D u b a s o w a : Z b a d a ń na d o s a d n i c t w e m o r m ia ń s k i m na Z iem ia ch

Z a c h o d n ie j U k r a in y i d a w n e j R z e c z y p o s p o l i t e j [w:] P o ls k a w Euro pie, L ublin 1968,

s. 168.

(5)

6 6 R yszard O rłow ski

W arto nadm ienić, że ja rm a rk i lubelskie m iały swój doniosły udział w kształtow aniu się ry n k u w ew nętrznego w Polsce przełom u X V I i X V II wieku. N ajsilniejszy był jed n ak zw iązek L ublina z ryrikiem regionu k r a ­ kowskiego. Jeśli chodzi o k o n tak ty Lublina z ry n k am i zew nętrznym i, to najw ażniejsze znaczenie m iały w ty m w zględzie pow iązania z państw am i wschodnimi: Rosją, W ielkim K sięstw em L itew skim , U krainą, M ołdawią, T u rcją i P ersją. Z danych za 1605 r. w ynika, że przez Brześć do L ublina przejechało z tow arem z B iałorusi i W ielkiego K sięstw a Litew skiego 276 kupców, wioząc 259 tys. sztu k fu te r dzikich zw ierząt, 12 tys. sztuk skór zw ierząt domowych, 2400 sztuk w yrobów fu trz an y c h i skórzanych, około 15 ton wosku, 3 tony łoju i około 20 ton suszonych ryb. W ty m sam ym czasie przejechało przez Brześć 176 kupców z Lublina, wyw ożąc 10 tys. m etrów sukna, 2800 m płótna, 40 tys. czapek, 12 t stali, 3,2 t oiowiu, 17 tys. kos, 380 kg korzeni, 14 t suszonych śliw ek.9

L ublin był dla regionu głów nym ośrodkiem handlow ym i najw iększym ry n k iem zbytu płodów rolnych. T u ta j w łaśnie szlachta lubelska sprzed a­ w ała duże ilości żyta, jęczm ienia i owsa. Zboża te stanow iły podstaw ę w yżyw ienia dla m ieszczan, surow iec do prod u kcji gorzałki i piw a oraz paszę dla koni. Do L ublina okoliczni chłopi dostarczali nab iał i w y rob y w iejskiego rzem iosła, zao p atru jąc się w zam ian w niezbędne, a na wsi nie­ dostępne a rty k u ły gospodarstw a domowego i ubiory.

Lubelszczyzna należała do pow ażnych eksporteró w zboża. J e j głów ­ nym i po rtam i rzecznym i były: K azim ierz D olny i S tężyca.10 W pierw szej połowie XVII w. w spław nym h a n d lu ziarn a za pośrednictw em W isły m ieli duży udział Zam ojscy, i Firlejow ie. Sam i tylko Zam ojscy w latach 1606— 1649 w yw ieźli 10 748 łasztów zboża (przeciętnie ponad 240 łasztów rocznie). W globalnej wielkości wyw ozu przew yższali o 1,5 raza Firlejów , Ossolińskich i T arłów .11

G łów nym ośrodkiem h a n d lu zbożowego w O rd yn acji Zam ojskiej były p o rty rzeczne w K rzeszow ie n ad Sanem i Bliskow icach nad W isłą. W oby­

9 Z a k r z e w s k a - D u b a s o w a : P r z y c z y n e k do h is to rii ja r m a r k ó w ..., s. 72— 73; S. T w o r e k : R o z k w i t m iasta. R en esan s [w:] D z ie j e Lublina. P r ó b a s y n t e z y , t. I, L ublin 1965, pass im ; T o p o l s k i : op. cit., s. 178— 180.

10 A. C h r u s z o w s k i : K u p c y z b o ż o w i i han del z b o ż e m w K a z i m i e r z u D ol­

n y m w d r u g i e j p o ło w i e X V I w . „R oczniki H u m an istyczn e K U L ” 1958, t. V I, z. 5;

A. P o p i ó ł - S z y m a ń s k a : P r o b l e m a t y k a h a n d lo w a w p o li ty c e m i e j s k i e j s z la c h ty

w Polsce c e n tr a ln e j w X V i X V I w i e k u , „R oczniki D ziejów S p o łeczn y ch i G ospo­

d a rczych ”, 1970, t. X X X I, s. 78.

11 H. O b u c h o w s k a - P y s i o w a : H a n d e l w iś l a n y w p i e r w s z e j p o ło w ie

X V I I w ie k u , W rocław —W arszaw a—K rak ów 1964, pass im ; S. T w o r e k : D ziałaln ość p o li ty c z n a i r e f o r m a c y j n a P a w ł a O r z e c h o w s k i e g o , „O drodzenie i R eform acja w P o l­

s c e ”, 1959, t. IV, s. 96— 100; id.: W o k r e s ie O d r o d z e n i a i R e f o r m a c ji 1569— 1648 [w:]

(6)

dw u p o rtach znajdow ały się spichlerze zbożowe, zaś ludność Krzeszowa i najbliższej okolicy posiadła kw alifikacje zawodowe do upraw iania spła­ wu. Zam ojscy korzystali także z usług p o rtu w K azim ierzu Dolnym (po­ siadali tam w łasny spichlerz na zboże) oraz D ubienki nad Bugiem. W zorem ówczesnych m agnatów Zam ojscy ściągali do swoich p ortów zboże naw et z n ajb ard ziej odległych dóbr na U krainie. O rdynaci posiadali w łasną flo­ ty llę handlow ą. W sam ym tylko 1610 r. pod nazw iskiem Tom asza Zam oj­ skiego pływ ało 14 szk ut.12 Z usług statków ordynackich korzystała szlachta lubelska oraz przedstaw iciele szlachty posiadający swe dobra na U krainie.

W ażnym portem w yw ozow ym dla płodów rolnych środkow ej i północ­ nej Lubelszczyzny był K azim ierz Dolny. Znaczną flotyllę handlow ą po­ siadali ta m te jsi bogaci kupcy. Na p rzyk ład M atis i S tanisław Przybyłow ie m ieli łącznie 13 jednostek pływ ających. W łasne statk i m ieli także kupcy z p rzystan i rzecznej w P u ław ach .13

N iepow odzenia w rozw oju społeczno-gospodarczym Lubelszczyzny za­ częły się ju ż w początkow ych dziesiątkach lat XV II w ieku. W spólnie bo­ w iem z Rzecząpospolitą m usiała ona dzielić p rzy k re konsekw encje poli­ tyczne. K o n flik ty z państw em rosyjskim przecinały związki ekonomiczne Polski ze W schodem . Dla Lubelszczyzny oznaczało to bardzo niekorzystne ograniczenie tranzytow ego h an d lu i skazanie jej na peryferyjność. W h a n ­ dlu w ew n ętrzn y m działać poczęła silna k o n k u ren cja Poznania, Lwowa, Jarosław ia, groźna ty m b ardziej, że m ieszczaństw o owych grodów zatrzy ­ m yw ało kupców zagranicznych. Nie pom agały in te rw e n cje króla W łady­ sław a IV, k tó ry w 1637 r. zalecał kupcom niem ieckim odw iedzanie L ubli­ na. B ezskuteczne by ły rów nież p ety cje sejm ików lubelskich do tro n u w przedm iocie reak tyw o w an ia jarm arkó w .

Tę tru d n ą sy tu ację skom plikow ały jeszcze spraw y w ew nętrzne w p a ń ­ stw ie, pow stałe na gru ncie w alki szlachty o w ładzę (rokosz M. Zebrzydow ­ skiego w 1606 r.), klęski ele m en ta rn e (pożary, w ojny, epidemie). M iasta rozsadzały od w ew n ątrz potęgujące się antagonizm y klasow e m iędzy pa- try c ja te m i pospólstw em . W zrastający w yzysk feud alny chłopów ru jn o ­ w ał gospodarczo wieś. W ty ch w aru n k ach rzem iosło m iejskie zm niejszyło p ro d u k cję przeznaczoną dla m asowego odbiorcy. Poczęto rozw ijać w y ­ tw órczość zbytkow ą, obliczoną na poziom życia szlachty.

I n tra tn y h an d el zbożem przechw yciła bogata szlachta kosztem m iesz­ czan. Je d y n ie K azim ierz Dolny, leżąc na obszarze, gdzie przew ażała śred ­ nia w łasność, zachow ał han d el zbożem. N ajjask raw iej w ystąpiło to na po­ łu d niu Lubelszczyzny, gdzie Zam ojscy zm onopolizow ali nie tylk o spław 12 R. O r ł o w s k i : Z d z i e j ó w o rgan izacji h an dlu sp ł a w n e g o w O r d y n a c ji Z a ­

m o j s k i e j w ko ń c u X V I I I w ie k u , „Ann. U niv. M ariae C u rie-S k ło d o w sk a ”, sectio F,

vol. X I, 1956, s. 90—92.

(7)

68 R yszard O rłow ski

zboża, ale rów nież eksploatację i zbyt bogactw leśnych. P o rty rzeczne O rdynacji Zam ojskiej w Krzeszow ie nad Sanem i Bliskow icach n a d W isłą, zasobne w e w łasną floty llę i m agazyny zbożowe, handlow ały n ie tylk o zbożem tegoż laty fu n d iu m , ale także płodam i ro lny m i szlachty południo­ w o-w schodniej Lubelszczyzny i U krainy. T ra d y cy jn y dla Lubelszczyzny hand el bydłem ograniczył się ty lko w drobnym skupie na targ a ch i j a r ­ m arkach. Z produktów eksportow ych jedynie wosk, fu tra i skóry, łój, pierze pozostaw ały w ręk a c h kupców. Skup i eksp ort w ełny p rzejęli w dużej m ierze Niemcy. Także im p o rt tow arów nie ulegających łatw em u psuciu (sól, śledzie, sukno) coraz częściej szlachta zastrzegała dla siebie. W te to w ary zaopatryw ała się w G dańsku w czasie sprzedaży zboża.14

W praw dzie n a przykładzie Lublina i Zam ościa w idać, że jeszcze w pierw szej połowie X V II w. d y stry b u c ja tow arów im portow anych znajdo­ w ała się w ręk ach kupiectw a, ale zm ienił się już bardzo w yraźnie c h a ra k ­ te r tego im portu. M iejsce tow arów bardziej m asowego u ży tk u zajęły a r ty ­ k uły zbytku, zwłaszcza w ina, jedw abie i inne drogie tkan iny . Był to ew i­ dentn y rez u lta t kurczenia się ry nk ó w lokalnych, spow odow any obniżeniem się konsum pcji na to w ary m asowe, k tó ry ch w łościanie nie byli w stanie nabyw ać na sk u tek w zm agającego się ucisku feudalnego.

U padek m iast i m ieszczaństw a znajdow ał w yraz w zm niejszaniu się zaludnienia, zaniedbaniu gospodarczym , a n aw et w yglądzie zew nętrznym . Procesy te pogłębiły jeszcze sk u tk i w ojen z połowy X V II w. W porów naniu z okresem lepszej k o n iu n k tu ry dla m iast Lubelszczyzny, zwłaszcza z p rze ­ łomu XVI i X V II w., u b y tk i w ich zaludnieniu' by ły nieraz znaczne. Na przykład Bełżyce, K raśnik, K urów , L ubartów , Łęczna, Opole posiadające daw niej zaludnienie rzędu l'OOO— 1800 m ieszkańców — tera z nie zachow ały n aw et 2/3 poprzedniego stanu. Jeszcze drasty czniej w ystąpiło to w L u bli­ nie, w k tó ry m w 1635 r. liczono jeszcze 10 857 głów, ale w 1655 r. zaled­ wie 3700. P ew n e ożyw ienie społeczno-gospodarcze w X V III w. spraw iło, iż m iasto to zwiększyło sw oje zaludnienie do około 8— 9 tys. głów .15

W zasadniczy sposób zm ieniła się s tru k tu ra zawodowa ludności m ie j­ skiej. Zajęcia rzem ieślniczo-handlow e u stąp iły m iejsca rolnictw u.

Osobliwy w y ją te k stanow ił wówczas Zamość — stolica laty fu n d iu m Zam ojskich. Rozw oju ekonomicznego tego pięknego m iasta nie zaham o­ w ały w spom niane procesy. W arow ny gród oparł się n aw et znakom itym wodzom i arm iom . Pod czułą opieką m agnacką k w itł w m ieście han d el lew antyński, k tó ry u zup ełn iał im po rt tow arów n abyw anych w G dańsku

14 Z. G u i d o n : Z w i ą z k i h a n d lo w e d ó b r m a g n a c k i c h na p r a w o b r z e ż n e j U k r a i ­

nie z G d a ń s k i e m w X V I I I w i e k u , Toruń 1966, passim .

15 W. Ć w i k : U s p r a w n ie n i a a d m i n i s t r a c y j n o - s ą d o w e s t a r o s t ó w w m i a s t a c h L u ­

b e ls z c z y z n y w d r u g i e j p o ło w i e X V I I I w i e k u , „C zasopism o P ra w n o -H isto ry czn e”, 1963,

(8)

i Elblągu. S tale rosło zaludnienie Zam ościa. W ciągu la t 1591— 1694 liczba jego m ieszkańców pow iększyła się z 1302 do 2046.

Położenie geograficzne Zam ościa sprzyjało rozw inięciu intratn ego han d lu drogam i lądow ym i i w odnym i w trzech w ażnych kierunkach: na zachód (Śląsk, państw a niem ieckie), w k ieru n k u północno-w schodnim (W ielkie K sięstw o L itew skie, Moskwa) i w k ieru n k u południow o-w schod­ nim (U kraina, M ołdawia, W ołoszczyzna). Silne były związki handlow e Za­ mościa z Gnieznem . Mozaice narodow ościow ej tego renesansow ego m iasta tow arzyszył niejak o n a tu ra ln y podział zainteresow ań i zasięgu handlu. R ynki zachodnie obok kupców polskich obsługiw ali Niemcy, Szkoci, Anglicy. Szlaki północno-w schodnie przem ierzali kupcy orm iańscy i pol­ scy. Na U k rainę (najczęściej do D ubna i K ijowa) jeździli kupcy w szystkich narodow ości. Zam ojscy kupcy m ieli ożyw ione k o n tak ty handlow e z W ęgra­ mi, skąd przyw ożono wino. N ade w szystko jed n ak Zam ość stał się w ażnym ośrodkiem h an d lu to w aram i w schodnim i dzięki kupcom orm iańskim . W ojny z T u rcją obok skutk ó w u jem n y ch »pozostawiły zam iłow anie do wschodniego zbytku. W yraźna zaś w X V II w. o rientalizacja sm aku a rty ­ stycznego wzm ogła popyt' na to w ary w schodnie i pobudziła zam ościan do rozw ijania rodzim ej produkcji, w zorow anej na w yrobach w scho dn ich .16 P om yślnie rozw ijało się rzem iosło. Jego najliczniejszą gru p ę stanow iło rzem iosło spożywcze, w zbogacane o now ą dziedzinę produkcji — w yrób w ina. Z w iększyli swą p rodu k cję kotlarze, g arn carze i bednarze. W związku z odbudow ą m iasta po zniszczeniach w ojennych zwiększyło się pole działa­ nia m u ra rzy i cieśli.17

W ŁASN O ŚĆ ZIEM SKA

W L ubelskiem w ystępow ały trz y kategorie własności ziem skiej: kró ­ lew ska, duchow na i szlachecka. D obra królew skie (królewszczyzny) stano­ w iły szczególnie duży odsetek, o w iele w iększy aniżeli w innych regio­ nach R zeczypospolitej. Najczęściej dobra te pozostaw ały w dzierżaw ie, a pod w zględem ad m in istracy jn y m podzielono je na 10 starostw . Połowa z nich leżała w granicach w ojew ództw a lubelskiego, to jest: lubelskie, kazim ierskie, parczew skie, urzędow skie i łukow skie. Pozostałe: chełm skie, lubom elskie, retn eń sk ie, hrubieszow skie i k rasnostaw skie znajdow ały się w Ziem i Chełm skiej.

W w ojew ództw ie lubelskim królew szczyzny stanow iły w stosunku do w szystkich dóbr ziem skich ponad 10%, w powiecie chełm skim 32%, zaś

16 M. Z a k r z e w s k a - D u b a s o w a : O rm ia n ie z a m o j s c y i ich rola w w y ­

m ia n ie h a n d l o w e j i k u lt u r a l n e j m i ę d z y P o lsk ą a W s c h o d e m , L u blin 1965, passim ;

T o p o l s k i : op. cit., s. 237.

(9)

70 R yszard O rłow ski

w powiecie k rasnostaw skim 13%. D obra te były w ręk ach zam ożniejszych rodów szlacheckich: F irlejów (starostw o lubelskie i kazim ierskie), P iotra Daniłowicza (16 wsi starostw a parczewskiego), Erazm a Dom aszewskiego (starostw o łukowskie).

D obra duchow ne w Lubelskiem b yły m niej liczne. Posiadały je klaszto­ r y i kościoły lubelskie oraz pozalubelskie. N ajw iększym posiadaczem było lubelskie kolegium jezuitów , do którego należał Chodel i 5 wsi. Z dóbr należących do in sty tu cji duchow nych spoza Lubelszczyzny najw iększe były w posiadaniu krakow skiego kolegium jezuitów (tzw. włość żyrzyńska licząca 7 wsi) oraz opactw a cystersów z K oprzyw nicy (5 wsi).

D obra szlacheckie były n a Lubelszczyźnie n a tu ra ln ie najliczniejsze. Pod względem wielkości były one bardzo zróżnicow ane. Na pierw szym planie była w ielka w łasność ziem ska (powyżej 10 wsi). W ystępow ała ona głów nie w pow iatach: lubelskim i urzędow skim oraz m iała następ u jący ch reprezentan tó w : A ndrzej i H en ryk F irlejow ie (3 m iasta i 27 wsi), Tomasz Zam ojski, w ojew oda kijow ski (2 m iasta i 19 wsi), Ja n u sz Zasław ski, w oje­ woda w ołyński (2 m iasta i przeszło 20 wsi), Zbigniew G orajski, późniejszy k asztelan kijow ski (ponad 10 wsi), P aw eł O rzechow ski (2 m iasta i l l wsi).

Na drugim n iejak o planie były dobra zam ożnej szlachty, posiadającej od 5 do 10 wsi. W łaścicielam i takich dóbr było 13 rodzin szlacheckich, a wśród nich: K ata rz y n a Ossolińska (5 wsi), K ata rz y n a Sobieska, w ojew o­ dzina lubelska (5 wsi), A ndrzej Suchodolski (1 m iasto i 5 wsi). Ogółem na dobra te j kategorii składało się 6 m iast, 77 wsi całych i 3 części wsi.

D obra średniozam ożnej szlachty, liczące od 1— 5 wsi, by ły nieliczne w wojew ództw ie lu b elsk im .^ Pozostaw ało to w zw iązku z postępującym procesem rozw arstw iania śred n iej szlachty. N atom iast dość liczna była tu ta j szlachta zagrodowa, zwłaszcza na obszarze Ziem i Ł ukow skiej. Zycie szlachty zagrodow ej pod w zględem m ate ria ln y m m ało różniło się od sy tu a ­ cji chłopów, pracow ali oni bow iem na roli, z tru d e m nieraz zdobyw ając środki do życia. Różnica m iędzy nim i polegała czasem jedynie na u ro ­ dzeniu.

W yjątkow e m iejsce na in teresu jący m nas obszarze zajm ow ała O rd y ­ n acja Zam ojska. J e j kolebką były te re n y leżące w granicach R usi Czerw o­ nej. Pod względem ad m in istracy jn y m dobra te n ależały do ziem: chełm ­ skiej, bełzkiej i przem yskiej. Z razu ty lk o niew ielka część pierw otn ych tery to rió w O rdynacji znajdow ała się na Ziem i L ubelskiej. Stopniow o jed ­ nak, przez nabycie włości gorajskiej, tu ro b iń sk iej i przede w szystkim kraśnickiej, to jest dóbr leżących w k ieru n k u północno-w schodnim od pierw szych zdobyczy założyciela laty fu n d iu m , k anclerza i h etm an a — Ja n a

18 J. R. S z a f l i k : W ieś lu b e lsk a w p o ło w i e X V I I w ie k u , L ublin 1963 oraz id.:

S to s u n k i g o sp o d a r c z o -s p o łe c z n e w e w s ia c h s t a r o s t w a łu k o w s k i e g o w X V I I w i e k u

(10)

Zam ojskiego, O rd ynacja weszła m ocniej na obszar ziemi lubelskiej. W okresie przedrozbiorow ym dobra O rd y n acji usy tu o w an e były z racji ówczesnego podziału adm in istracyjneg o w n a stę p u jąc y sposób. W w oje­ w ództw ie lubelskim i powiecie urzędow skim znajdow ały się 3 m iasta (Goraj, Janów , K raśnik) i 32 wsie, w powiecie k rasnostaw skim 3 m iasta (Zamość Szczebrzeszyn, Turobin) i 67 wsi. W w ojew ództw ie bełzkim i po­ w iecie grabow ieckim b y ły 2 m iasta (Józefów i Tomaszów) oraz 24 wsie. W ziem i przem yskiej leżały 2 m iasta (Krzeszów, Tarnogród) i 39 wsi. Z chw ilą rozbioru Polski w 1772 r. przew ażająca część O rd yn acji weszła w skład zaboru austriackiego. W Rzeczypospolitej pozostało jedynie 6 kluczy dóbr: bato rski, gorajski, janow ski, kraśnicki, solski i turobiński. Na obsza­ rze tym b y ły 4 m iasta (Goraj, Janów , K raśnik, Turobin) i 39 wsi. Po trzecim rozbiorze O rdy n acja w całości znajdow ała się w granicach m o nar­ chii au striack iej.

O rdynacja Z am ojska stanow iła duży kom pleks m ajątkow y, obejm ujący na początku X V II w. tery to riu m o pow ierzchni 3830,2 km 2. Liczono tu wówczas 6 m iast oraz 149 wsi. Nowe n a b y tk i ziem i i ru ch osadniczy spo­ w odow ały, iż pod koniec X V III w. na obszarze O rdynacji było już 10 m iast i blisko 200 wsi. S tru k tu ra ludności w O rdynacji Zam ojskiej ukształtow ała się w ów czas w sposób następ u jący :

L udność O rdynacji Z am ojskiej w końcu X V III w.

La p op u lation du M ajorat de la fa m ilie Z am ojski v e r s la fin du X V IIIe s. Z abudo­

w an ia P od d an i S zlach ta

O

ucho-w ień stucho-w o O gółem Procent

M iasta 4 048 17 238 81 78 13 397 16,79

W sie 20 445 85 939 179 70 86 188 83,21

O gółem 24 493 103 177 260 148 103 585 100,00

P rocen t 99,6 0,255 0.145 100.0

J a k w idać zatem , w O rdyn acji Zam ojskiej zdecydow aną większość stanow iła ludność w iejska, zajm u jąca się rolnictw em . Poza tym , rolnic­ tw em p a ra li się w dużej m ierze tak że m ieszkańcy m ałych w gruncie rzeczy m iasteczek p ry w a tn y c h rodziny Zam ojskich. S tąd też, w tym latyfu nd ium najw iększą liczbę stanow ili rolnicy i na tej kategorii ludności spoczywał głów ny ciężar u trzy m an ia ord yn ató w i ich dw oru. Z pracy poddanych żyła także g arstk a uprzy w ilejo w an y ch stanów : szlachty i duchow ieństw a.

Pod w zględem adm inistracyjno-gospodarczym O rdynację podzielono n a zespoły m ajątkow e, tzw. włości, klucze i dobra. W jednym przypadku m iasto (Tarnogród) z folw arkiem stanow iło jednostkę gospodarezą. W X V II w ieku było tam 10 włości, w X V III w ieku działały 33 zespoły m ajątkow e. W iększość ow ych kluczy dóbr była w dzierżaw ie, nieliczne w e w łasnej ad m inistracji o rdy n ató w , jako tzw . stołowe. F a k t ten rzutow ał

(11)

72 R yszard O rłow ski

■ . Ж

na sytu ację chłopów ordynackich, k tó ry m w łaśnie dzierżaw cy dali się najw ięcej w e znaki. Całością dóbr kierow ał każdorazow y o rd y n a t przez organ kolegialny, tzw. R adę Ekonom iczną. F aktycznie d ob ram i kierow ał kanclerz generalny, sta ra n n ie dobierany przez o rd y n ató w .19

Z rozw ażań dotychczasow ych w ynika, że na Lubelszczyźnie przew ażała w ielka własność ziem ska, skupiona w ręk ach zam ożnej szlachty. F a k t te n powodow ał postępujący w zrost znaczenia ekonom icznego i politycznego te j w arstw y społecznej, k tó rej udało się nad to podporządkow ać uboższych pobratym ców . W przyszłości zaciążyło to nieko rzystn ie n a rozw oju stosu n­ ków społeczno-gospodarczych i politycznych Lubelszczyzny, zwłaszcza na losie m ieszkańców wsi i m iast.

W IES Г JEJ M IESZK A Ń C Y

W arto tu ta j na początku zaznaczyć, że w pierw szej połowie X V II stu le ­ cia stopień zagospodarow ania Lubelszczyzny nie p rzed staw iał się źle w porów naniu z innym i regionam i k raju . O to na p rzy k ład n a te re n ie pow ia­ tów lubelskiego i urzędow skiego, gdzie było przeszło 3108 łanów zasiedlo­ nych i up raw ian ych , ty lk o 157 leżało odłogiem (tzw. pustki). N a jin te n sy w ­ niej w ykorzystano ziem ię orną w królew szczyznach, w k tó ry ch było około 2,4% pustek. Je d y n ie w staro stw ie łukow skim ilość ziem i leżącej odłogiem sięgała 10%. Na dru gim m iejscu znajdow ały się dobra kościelne (5,3% pustek). Z obliczeń szacunkow ych w ynika, że na gospodarstw a chłopskie w L ubelskiem przypadało około pół łana ziemi, to jest około 15 m orgów . Zróżnicowanie m ajątko w e ludności w iejskiej było jed n ak duże.

P rzek ró j społeczny wsi był tu ta j dość ko rzy stny w porów naniu z in ny m i obszaram i Rzeczypospolitej, zdecydow aną bow iem przew agę m ieli chłopi pełnorolni. N atom iast m niej było na ty m tere n ie chłopów tru d n iący ch się zajęciam i rzem ieślniczo-przem ysłow ym i. Ogółem w 1628 r. liczono n a Lubelszczyźnie 318 rzem ieślników , zatem przeciętnie n a 2 wsie przy p adał 1 rękodzielnik. Z zajęć o c h a ra k te rz e przem ysłow ym pow szechne było m łynarstw o, p rzeciętnie 1 m łyn p rzy p adał n a 2 w s ie .29

G ospodarstw a chłopskie posiadały raczej zadow alające w yposażenie w bydło pociągowe. Do pracy n a roli używ ano tu najczęściej wołów, jako bardziej w ydajn ej siły pociągowej. Bydło robocze i narzędzia rolnicze o trzym yw ali chłopi od dw oru w form ie tak zw anej załogi. W zam ian za to obow iązani byli do bezp łatnej p racy na rolach folw arcznych.

N arzędzia pracy chłopów lubelskich by ły p ry m ityw ne. Do oran ia u ży­ wano radeł, rzadziej pługów. Do sp rzętu zboża stosow ano sierpy. Kos u ży­ 19 R. O r ł o w s к i: Poło żenie i w a l k a k l a s o w a c h ło p ó w w O r d y n a c j i Z a m o j s k i e j

w d r u g i e j p o ło w i e X V I I I w ie k u , L ublin 1963, p a ss im ; id.: O r d y n a c j a Z a m o j s k a [w:] Z a m o ść i Z a m o j s z c z y z n a w d z i e ja c h i k u l t u r z e p o ls k ie j, Z am ość 1969, s. 105— 124.

(12)

w ano w ted y głów nie do koszenia traw y . Wozy chłopskie były przew ażnie „bose” , tylk o zam ożniejsi gospodarze lub fo lw arki posiadały wozy z żelaz­ ny m i okuciam i. W św ietle dostępnych m ateriałó w źródłow ych w ydaje się jed nak, że w yposażenie chłopów zarów no w in w en tarz żywy, jak i m artw y było niezłe.

W iadomo, że n a Lubelszczyźnie szybko rozw inęły się stosunki folw ar- czno-pańszczyźniane, w yciskając sw oje piętno na jej rozw oju ekonomicz­ nym . Dla wsi n ajb ard ziej p rzy k rą konsekw encją tego stan u rzeczy były w zrastające pow inności na rzecz folw arków . C iężary feu daln e włościan zależały tu ta j od wielkości i jakości g runtów , kategorii społecznej podda­ nego oraz „przem yślności” w łaściciela dóbr, dzierżaw cy oraz podległych im fu n k cjo n ariu szy gospodarczych (ekonomów, tyw onów , dyspozytorów, dw orników itp.). D zierżaw cy n ajb ard ziej uciskali i w yzyskiw ali chłopów oraz zazw yczaj w czasie krótk o term in ow ej dzierżaw y sta ra li się w yciąg­ nąć z dó b r jak najw iększe korzyści m aterialn e. P rzy pom ocy b ru taln y ch ekonom ów i bezw zględnych p ra k ty k zm uszano chłopów do pracy nad siły i ponadw ym iarow ych św iadczeń w form ie danin.

N astępstw em całkow itej dowolności w u stalan iu przez dzierżaw ców powinności chłopskich było ich bardzo duże zróżnicow anie i stały wzrost, przejaw iający się szczególnie w pańszczyźnie. W pierw szej połowie X V II w. jej w y m iar z gospodarstw a półłanow ego w ynosił 3—5 dni tygodniowo. W zrost św iadczeń pańszczyźnianych najboleśniej odczuli chłopi w dobrach królew skich, gdzie w m iejsce ustalonej czterodniow ej darm ow ej pracy na fo lw arku z pełnego łana, dzierżaw cy zm uszali ich do pracy szesnastodnio- w ej. Nie lepiej było w O rdy n acji Z am ojskiej, gdzie na początku XVII w. podw oiła się liczba dniów ek pańszczyźnianych (z 3 n a 6 dni) w porów na­ n iu z poprzednim stuleciem .

T ru d n ą sy tu ację w łościan pogarszał jeszcze fak t, że obok podstaw o­ w ych pow inności feudalnych dw ory zm uszały ich do odbyw ania rozm ai­ ty ch b ezp łatnych robocizn i posług w form ie ta k zw anych tłok, powabów lu b gw ałtów . Stosow ano je nagm innie, zwłaszcza w okresie pilnych prac gospodarskich, a więc w czasie żniw, sianokosów czy podczas tra n sp o rtu zboża n a han d el spław ny.21

W yzysk chłopów potęgow ały rów nież m onopole dw orskie, to jest przy­ m us pro p in acy jn y i m iew a. Chłopom zabroniono w y robu napojów alko­ holow ych, jak rów nież zaopatryw ania się w nie poza karczm ą pańską. T ak sam o ziarno m ogli m leć jed yn ie w m łynach należących do w łaści­ ciela ziemi.

21 R. O r ł o w s k i : Opór w ło śc ia n i f o r m y w a l k i k l a s o w e j w O r d y n a c ji Z a m o j ­

s k i e j w d r u g i e j p o ło w i e X V I I stule cia, „Ann. U niv. M ariae C u rie-S k ło d o w sk a ”, sectio

(13)

74 R yszard O rłow ski

Dość znaczne b yły św iadczenia wsi na rzecz pań stw a i kościoła. Do­ kuczliw a była zwłaszcza tak zwana dziesięcina, k tó rą pleban pobierał w gotówce lub n atu raliach . O bejm ow ała ona tylko plony ze zbóż i jej w y ­ m iar w ynosił około 1/10 zbiorów. Wobec jed nak nagm innego u k ry w an ia części plonów na ty m teren ie m ożna sądzić, że w p rak ty c e chłopi odda­ wali m niej. W ogóle chłopi woleli płacić ekw iw alent pieniężny za dzie­ sięcinę, gdyż u stalan y ry czałt tra c ił stale na w artości, na sk u te k w y raźn ej dew aluacji ówczesnych pieniędzy. W ydatki na rzecz sk a rb u p aństw a w praw dzie nie były w ted y wysokie, ale chaos p an ujący w stosunkach skarbow ych, zbiegający się z rab u n k a m i i rekw izycjam i w ojskow ym i, w ypróżniał spichlerze chłopskie.

Ciągle zw iększające się powinności chłopów i k ręp u ją ce ich poddań­ stw o ograniczały działalność gospodarczą m ieszkańców wsi. P araliżow ały one tę działalność i pow odow ały u padek gospodarstw chłopskich. W ty ch w arunk ach obniżał się tak że poziom gospodarki roln ej i jej w ydajność.

W A R U N K I M A TER IALN EG O BYTU CHŁOPÓW

O pracow anie tego zagadnienia n apotyka duże trudności. D ostępna bowiem skąpa lite ra tu ra przedm iotu, jak też i źródła są w ty m względzie m ałomówne. Lubelszczyzna była wówczas tere n em rażących kontrastów . Obok w y k w in tny ch pałaców m agnackich (Zam ojskich, Firlejów ), w ygod­ nych i zasobnych dw orów szlacheckich, sta ły nędzne zabudow ania chłop­ skie. W czasie, gdy stoły m agnatów i zam ożniejszej szlachty uginały się pod ciężarem w yszukanych p o traw i tru n k ó w , ludność w iejska cierpiała niedostatek. Bywało, że w okresie nieurodzajów i innych klęsk e le m e n ta r­ nych we w siach panow ał głód.

Na om aw ianym tere n ie w łościanie wznosili zabudow ania gospodarskie z drzew a przydzielonego przez dw ór. B ud y nk i zasobniejszych gospodarzy składały się zazwyczaj z dom u m ieszkalnego, stodoły i b u d y n k u dla in w en ­ tarza żywego. W m niejszych gospodarstw ach rzadko by ły obory i stodoły. Najczęściej zaś k u rn a (dymna) chałupa była dosłow nie w szystkim . Je j m ieszkańcy zwłaszcza zim ą dzielili m iejsce z inw en tarzem żyw ym . O tw ory okienne pokryw ano przew ażnie błoną, a chłopskie zabudow ania k ry to słomą. Ignacy K rasicki podróżujący po Lubelszczyźnie określał m ieszka­ nia włościańskie jako „dzikie szałasy”.22

W nętrza pom ieszczeń były w yposażone n a d e r skrom nie. Z najdow ało się tam kilk a sprzętów m ieszkalnych i skrzynie, w k tó ry ch przechow y­

22 J. К r a s i с к i: O p isa n ie p o d r ó ż y z W a r s z a w y do B iłg o ra ja w liście do J. k s i ę ­

cia Im ci S t a n i s ł a w a P o n ia to w s k ie g o , G rodno 1783, s. 22; K. M o s z y ń s k i : B u d o ­ w n i c t w o lu d o w e w okolicach Zam ościa, „Teka Z am ojsk a”, 1920, nr 3, s. 43.

(14)

w ano odzież. Sypiano zazw yczaj n a ław ach lub przypieckach. Do przygoto­ w ania pożyw ienia służyły kotły, konwie, naczynia gliniane. Jadan o d rew ­ niany m i łyżkam i z glinianych m is lu b d rew nianych talerzy. Cynowe miski czy też szklane b u telk i m ożna było spotkać tylk o w zam ożniejszych dom ach chłopskich.

Chłopi w yrab iali odzież przew ażnie lnianą, konopną lub z w ełny. Przez w iększą część ro ku w łościanie u b ierali się w okrycia płócienne, w ełnia­ n ych używ ali n a dni uroczyste i zimą. W ełnę otrzym yw ali z hodowli owiec, k tó ra rozw ijała się n ajlep iej w górzystych p artiach południow ej części L ubelszczyzny.23 W iadomo, że na Lubelszczyźnie już w końcu X V III w ieku hodow ano cien ko ru n n e owoe hiszpańskie. O w czarnie takie rozw ijano w fo lw arkach O rd y n acji Z am ojskiej, prow adzono je również w P iaskach i W ojciechow ie koło Bełżyc. Stw ierdzono wówczas, że pod w zględem jakości w ełna z Lubelszczyzny nie ustępow ała w ielkopolskiej.24 Niem al przez pół rok u chłopi chodzili boso. B utów używ ali na święto i w czasie zimy. O buw ie produkow ali szewcy w iejscy lu b zaopatryw ano się w nie w pobliskich m iastach n a targ ach lub jarm arkach .

J e s t rzeczą oczyw istą, że różnice w odzieży chłopskiej w ynikały głów­ nie ze stopnia zamożności. Z zachow anych opisów stan u posiadania w łoś­ cian z końca X V III w. okazuje się, że na p rzy k ład tylko zam ożniejsi w śród nich posiadali zm ianę bielizny. Bardzo rzadko w y stęp u ją w spisach ubioru kożuchy z w y p raw ian y ch skór b aranich .25

Złe w a ru n k i higieniczne i ubóstw o chłopów sp rzy jały szerzeniu się epidem ii. Częsta była śm iertelność na ówczesnej wsi lubelskiej z powodu b rak u lek arzy i lek arstw .26

W OJNY SIED EM N ASTO W IEC ZNE I ICH SK U T K I N A WSI

U w agi na tem a t położenia ludności w iejskiej w L ubelskiem w p ierw ­ szych dziesiątkach lat X V II w. pozw alały stw ierdzić, że n ie było ono 23 J. В a r t y ś : N izinna h o d o w la o w ie c w II p o ło w i e X V I I I i w I p o ło w ie X I X

w i e k u na p r z y k ł a d z i e d ó b r O r d y n a c ji Z a m o j s k ie j , W roclaw —W arszaw a—K raków

1963, passim .

24 „M onitor”, 8 II 1766, N r X II, s. 88—89. Por. tak że A. K a r a s e k - L a n g e r :

Josefin is ch e P r iv a t s i e d l u n g e n in a lte n Z a m o s c e r K r e is e , „D eu tsch e M on atsh efte in

P o le n ”, Jahr 2/12, 1936, z. 7, s. 261— 284 oraz H. L e p u c k i : D zia łaln ość k olo niza-

c y j n a M arii T e r e s y i J ó z e f a II w G a lic j i 1772— 1790, L w ów 1938, s. 127.

25 A k ta E n cyk lop ed ii R oln ictw a, W ojew ód zk ie A rch iw u m P a ń stw o w e, A kta O rdynacji Z am ojskiej (skrót: W A PL, AOZ), 1952, k. 14— 16; J. Ś w i e ż y : S t r o j e lu ­

d o w e L u b e l s z c z y z n y , W arszaw a 1954; B. K a z a n o w s k a - J a r o c k a : S t r ó j bił- g o r a j s k o - t a r n o g r o d z k i, W rocław «1958; S. D ą b r o w s k i : P a s y sk ó r za n e w L u b e l- sz c z y ź n i e , „R egion L u b elsk i”, 1929, nr 2, s. 63— 67.

26 Z. К 1 u к o w s к i: W a r u n k i h igienic zne ż y c i a c h ło p ó w (w ybrany rozdział z w ięk szej pracy pt. Z d z i e j ó w m e d y c y n y w Z a m o j s z c z y ź n i e [w:] W ystaw a H igieny 9 X II 1945— 15 1 1946, L ublin 1945, passim .

(15)

76 R yszard O rłow ski

łatw e w zw iązku z zaostrzeniem się w yzysku i ucisku feudalnego. Było jednak jeszcze „do w y trzy m an ia”, czego przekon yw ający dowód stanow iło niew ielkie na ogół napięcie w alki klasow ej m iędzy w sią a dw orem . Ze w zm ianek źródłow ych dla tego o kresu w ynika wszakże, iż wsi lubelskich nie cechow ały spokój i pokora. Św iadczą o tym m iędzy innym i „ A rty ­ k u ły ”, przeznaczane dla Jan o w a z 25 sierp n ia 1642 r., w ydane z rac ji za­ targó w m iędzy m ieszkańcam i tego m iasta i chłopam i z Białej. N adzw yczaj surow e k a ry (ucięcie ręki, banicja, areszt) w ym ierzane „b un tow nik o m ”, k tórzy targ n ęli się na zaw ierzchników , m iały odstraszyć ludność od w y stą­ pień an ty feu d aln y ch .27 Także zbiegostwo — dobry w skaźnik reagow ania wsi na zw yrodnienie reżim u feudalnego — nie przybrało jeszcze tu ta j w iększych rozm iarów .

Zdecydow ane pogorszenie nastąpiło w w yniku w ojen Ja t 1648— 1660. Było ono zw iązane z realizacją przygotow ań Rzeczypospolitej do odparcia najazdów w ojsk obcych, jak też p rzede w szystkim z ogrom nym i zniszcze­ niam i w ojennym i. Zarów no bowiem w czasie ro zpraw y z pow staniem n a ro ­ dow o-wyzw oleńczym Bohdana Chm ielnickiego, ja k i w tra k c ie najazdu szwedzkiego i sprzym ierzonych w ojsk siedm iogrodzkich Rakoczego oraz podczas w ojny z państw em rosyjskim , Lubelszczyzna była w ielokrotnie terenem działań w o jennych.28

S k u tk i w ojen siedem nastow iecznych na Lubelszczyźnie w yraziły się przede w szystkim w ogrom nej ilości nie u p raw ian ych g ru n tó w chłopskich. W m niejszym stopniu u cierp iały fo lw ark i szlacheckie, choć i tam u b y tk i w in w en tarzu były znaczne. P rzyczynę nadzw yczaj dużych s tra t stan o ­ wiły nie ty le sam e bitw y, w któ ry ch przecież głów ną rolę odgryw ała biała broń, ile niszczycielskie przem arsze wojsk. P rzejście bow iem oddziałów w ojskow ych i to zarów no obcych, ja k też nierzad ko rodzim ych, znaczyły m ordy, rab un ki, podpalanie dom ostw, opróżnianie spichlerzy chłopskich i dw orskich oraz niszczenie zasiewów.

Zniszczenia w ojenne w nierów nym stopniu dotknęły poszczególne regiony Lubelszczyzny. W czasie zm agań w ojsk Rzeczypospolitej z od ­ działam i Chm ielnickiego (1648— 1654) najdotkliw sze s tr a ty poniosła ziem ia chełm ska. W porów naniu ze stanem p rzed w o jennym było tam około 40% opuszczonych gospodarstw łanow ych i półłanow ych. W K rólew szczyznach

27 O r ł o w s k i : Opór włościan..., s. 139— 140; J. R. S z a f l i k : O p o ło ż e n iu i w a l ­

ce k l a s o w e j ch ło p ó w w e w sia c h s t a r o s t w a łu k o w s k i e g o w X V I I w i e k u , „R ocznik L u ­

b e lsk i”, 1958, t. I, s. 69— 89.

28 J. R. S z a f l i k : N a s tr o je w ś r ó d s p o ł e c z e ń s t w a L u b e l s z c z y z n y w o k r e s ie w o j ­

n y n a r o d o w o - w y z w o l e ń c z e j na U krain ie (1648— 16&), „Ann. U n iv. M ariae C urie-

-S k ło d o w sk a ”, sectio F, vol. X I, 1960, s. 61—78; A. A. W i t u s i k : O b lę ż e n i e i ochrona

Zam ościa w 1648 r. [w:] Z a m o ść i Z a m o j s z c z y z n a w d z i e ja c h i k u l t u r z e p o ls k ie j , Z a­

m ość 1969, s. 191— 202; E. M i e r z w a , S. T w o r e k : W o k r e s ie w o j e n i K o n f e d e r a c j i

(16)

legło odłogiem około 70% ziem i chłopskiej. Duże szkody ponieśli chłopi południow ej Lubelszczyzny, obszaru O rd yn acji Z am ojskiej. O bronną ręką w yszły wów czas te re n y Ziem i Ł ukow skiej i pow iatu lubelskiego, nie będące w bezpośrednim zasięgu działań w ojennych.29

N ieporów nanie w iększe ra n y zadała lubelskiej wsi w ojna ze Szwedami. J e j potw orne żniwo u zew nętrzniło się w 80— 90% porzuconych gospodar­ stw chłopskich, głów nie w królew szczyznach. Nieco m niej ucierpiała teraz ziem ia chłopska, gdzie odsetek ról nie u p raw ian y ch sięgał 70%. P rz era ­ żający w y ją te k stanow iło starostw o hrubieszow skie, w któ ry m było 95% opuszczonych gospodarstw w łościańskich. O grom ne były u bytki w inw en­ tarz u żywym .

W ty ch w a ru n k a ch w sposób k a ta stro faln y poczęła upadać gospodarka w iejska. Z m niejszył się w ysiew zbóż, obniżyły się plony. Głód zaczął za­ glądać do ch at w łościańskich. Tow arzyszyły m u epidem ie dżum y, cholery, ty fu su plam istego, brzusznego i czerw onki. G ospodarstw o chłopskie w y­ m agało in ten sy w n ej pomocy.

N astępstw em w ojen był rów nież znaczny u b y tek ludności w iejskiej. W edług d anych n a rok 1578, stan ludności wsi w w ojew ództw ie lub el­ skim w ynosił około 129 tys. głów. O bliczenia szacunkow e dla 1662 r. w ska­ zują, że w sie L ubelszczyzny zam ieszkiw ało już tylko 97 tys. chłopów, czyli 0 około 25% m niej. Zm niejszył się także p rzy rost n a tu ra ln y ludności nie­ m al o 20% 30. G ospodarka Lubelszczyzny przeżyw ała pow ażny kryzys, jej odbudow ę szlachta p rzerzuciła na b ark i chłopów w ram ach istniejącego u stro ju folw arczno-pańszczyźnianego. Nie licząc się z tru d n y m stanem zniszczonego gospodarstw a chłopskiego po sta re m u żądano od m ieszkań­ ców wsi darm o w ej pracy i św iadczeń na rzecz folw arku. Tym czasem u b y te k rą k do pracy w yw ołał obniżenie gospodarki rolnej. Nie upraw ian e pola z arastały chw astam i. N iebaw em na odłogach zaczęły w yrastać krzaki 1 zarośla, a niekiedy n aw et las. Jeszcze niem al do końca Rzeczypospolitej szlacheckiej w L ubelskiem karczow ano lasy w yrosłe na gruntach, któ re przed w ojnam i X V II w. b yły obsiane zbożem. A larm u jący był spadek plonów zbóż. W d ru g iej połowie X V II w. z jednego w ysianego ziarna o trzym yw ano 3, podczas gdy n a przełom ie XVI i X V II stulecia liczono przeciętnie 5 ziaren. W ty ch okolicznościach bardzo pow ażnie zm niejszyła się globalna pro d u k cja zboża i jego eksport. W zw iązku zaś ze spadkiem zaludnienia obniżyła się także konsum pcja.

Z problem em w ojen X V II stulecia w Lubelskiem wiąże się ważny m om ent społecznej aktyw izacji chłopów. Świadom ość doznanych krzyw d ze stro n y szlachty oraz w pływ narodow ow yzw oleńczej i zarazem a n ty

-29 S z a f l i k : W ieś lubelska..., pass im . 30 Ibid., s. 78.

(17)

78 R yszard O rłow ski

feudalnej w alki lu d u ukraińskiego stanow iły bodźce do w y stąp ień chłop­ skich. Płom ień bun tó w chłopskich o g arn ął zrazu ziem ię chełm ską, potem okolice Zam ościa, G oraja i T arnogrodu. A n ty feu d aln a w alka chłopów w y ­ stąpiła z m niejszą siłą w powiecie lubelskim , a zwłaszcza na Ziemi Ł ukow ­ skiej. Tłum aczy się to istnieniem na ty m tere n ie licznych rodzin szlachty zagrodow ej, gotow ej zawsze do likw idow ania w y stąpień chłopskich. Ruch chłopski w Lubelskiem w yw ołał niem ały popłoch w śród szlachty.31

PR ZEBU DO W A W SI

System gospodarki pańszczyźniano-folw arcznej, a przede w szystkim zniszczenia w ojenne spow odow ały zm iany u stro ju rolnego na Lubelszczyź­ nie. W w ielu w siach stosunki posiadania urządzano na nowo. O dbyw ał się swego rodzaju proces w tórnego osadnictw a. W łościanie, przew ażnie t u ­ bylcy, o trzym yw ali nadziały ziem i i od początku wznosili lub rem ontow ali budynki m ieszkalne i gospodarskie. S zlachta finansow ała w praw dzie tę odbudowę, ale przy sposobności urządzała sw oje dobra w sposób dla niej najkorzystniejszy. W iększość opustoszałych g ru n tó w przyłączano po p ro ­

stu do a re a łu folw arcznego. W ykorzystyw ano przy ty m zalety sw ych g ru n ­ tów i ich najdogodniejsze położenie. Dla chłopów pozostaw ały ro le gorsze, nieraz daleko położone od wsi. Poza ty m b y ły to nadziały ziem i nieduże.

W ten sposób prow adzona „odbudow a” w si doprow adziła do zm n iej­ szenia liczby w iększych gospodarstw km iecych, n a korzyść w zrastającej liczby m ałych gospodarstw chłopskich zagrodniczych i chałupniczych. Te zasadnicze zm iany w s tru k tu rz e gospodarstw w iejskich podcinały in dyw i­ dualną gospodarkę chłopską, przynosząc korzyść jed y n ie folw arkom . Z a­ pew niły one szlachcie spory zasób darm ow ej pracy chłopskiej, gdyż m ałe gospodarstw a daw ały w ięcej pańszczyzny od w iększych. W ty ch w a ru n ­ kach rów nież łatw iej było o n ajem ników w czasie pilnych prac gospodar­ skich na folw arku (żniwa, tra n s p o rt zboża do portów rzecznych itp.). Ta św iadom a polityka szlachty lubelskiej, doprow adziła do rozdrobnienia gospodarstw chłopskich i zbiednienia wsi. Poza ty m w zw iązku z odbudo­ wą folw arków zw iększano ciągle pow inności pańszczyźniane chłopów.

ZA RZĄDÓW SA SK IC H I OLIGARCHÓW M A G N AC K IC H

Bilans s tra t gospodarczych Lubelszczyzny w X V II stuleciu był wielki. Dotyczył zarów no rolnictw a, jak też w ytw órczości przem ysłow ej i handlu. W arto nadm ienić, że zniszczenia w ojenne w m iastach b yły często jeszcze większe niż na wsi. W ojska n ieprzyjacielskie w szakże rzu cały się ze szcze­ gólną pasją na m iasta, gdyż tam tejsza ludność była zam ożniejsza. P onadto głód i zarazy czyniły jeszcze w iększe spustoszenie w śród m ieszczan, stło ­

(18)

czonych n a w ąskiej przestrzen i grodów. Toteż na progu nowego stulecia m iasta lubelskie podupadały, były zagraryzow ane i prow adziły anem iczny żywot.

Zaznaczył się także zastój k u ltu ra ln y Lubelszczyzny. O bniżył się po­ ziom nauki, szkolnictw a i lite ra tu ry . W olność m yśli z czasów złotego w ieku k u ltu ry tłu m ił te rro r m oralny jezuitów , k tórzy w sm u tny ch latach k o n tr- -^fo rm acji zyskali tu ta j na sile i w pływ ach. N adzieję na lepsze zakłócał' wiadom ości o coraz groźniejszym dla Rzeczypospolitej rozkładzie władzy w vkonaw czej, ustaw odaw czej i sądow nictw a. Szczególnie niebezpieczną sy tu ację pow odow ał w zrost w pływ ów w państw ie w ielkich właściciel ziem skich — oligarchów m agnackich. Pozycję ich podnosiły w łasne oddzia­ ły w ojskow e i podległa k lien tela szlachecka. W yraźna już słabość władzy królew skiej w X V II w. pogłębiła się w n astępn ym stuleciu. Z najw iększą w yrazistością w y stąpiła ona za rządów d vn astii saskiej, A ugusta II i A ugu­ sta III (1697— 1763). U staw iczne wówczas zryw anie sejm ów przy pomocy zgubnego lib eru m veto uniem ożliw iało w ręcz załatw ienie istotnych sp raw państw ow ych. Chaos w ew n ętrzn y i anarchię potęgow ały konfede­ racje i rokosze. N iedom agania u stro jo w e Rzeczypospolitej zwiększała sła ­ bość m ilita rn a , k tó ra nie g w aran tow ała bezpieczeństw a rozległych granic. Nie było także m ow y o jak iejś ak ty w n e j roli Rzeczypospolitej w polityce m iędzynarodow ej w w arunkach, kiedy m ag n ateria kupczyła tronem pol­ skim , a ek sp an sy w ni sąsiedzi zam yślali o podziale ziem polskich. Społe­ czeństw o kształcone na bezm yślnej lite ra tu rz e posiadało błędne pojęcie 0 św iecie i zjaw iskach przyrody. W iara w upiory i zabobon doprow adziły do potw ornych procesów przeciw ko rzekom ym czarownicom , co nierzadko kończyło się to rtu ra m i i paleniem n a stosie. W K raśn ik u jeszcze w 1746 r. w vrokiem sadu k rvm inalneeo. d o w yszukanych to rtu ra c h skazano dwio

kobiety za rzekom e czary. Je d n a z nich, K ata rz y n ę D utkow ą na odcięcie praw ej ręk i i spalenie żywcem. A nnę Łyżw inę u k arano rów nież na ucięcie praw ej ręk i i ścięcie mieczem . W obec trzeciej oskarżonej zastosowano k a rę publicznej chłosty (100 rózg).32

W idoczny u pad ek m iędzynarodow ego znaczenia Polski, a zwłaszcza za­ trw aż a ją c y n ieład w ew n ętrzn y i an arch ia rzutow ały oczywiście na rozw ój w ypadków w L ubelskiem . T utejsza m ag nateria szybko podporządkow ała sobie k lien telę szlachecką. Na Lubelszczyźnie zabrzm iał końcowy akord rozgryw ek szlachty z planam i absolutystycznym i A ugusta II i prow oka­ cjam i w ojsk saskich w Rzeczypospolitej. Ogólna konfederacja szlachecka w Tarnogrodzie, zaw iązana 26 listopada 1717 r., w y stąpiła otw arcie i zb ro j­ nie przeciw ko królow i i Sasom. Zarów no w przygotow aniu konfederacji, jak i w w ypadkach poprzedzających ją czynny udział w zięła szlachtą,

32 m . Z a k r z e w s k ä - D u b a s o w a : P r o c e s y o c z a r y w L ublinie w X V I I

(19)

80 R yszard O rłow ski

zwłaszcza Ziem i C hełm skiej i pow iatu krasnostaw skiego. C horągw ie ta m ­ tejszej szlachty, skupiające także sporą liczbę m ieszczan i chłopów, w k ro­ czyły na obszar te a tru w ojennego ju ż w końcu 1715 r. W n ieró w n ej walce k onfederatów z reg u larn y m i w ojskam i saskim i, w czasie k tó re j oddziały królew skie z m arszałkiem Flem m ingiem zajęły Zamość i posunęły się pod Tomaszów, Lubelszczyzna poniosła now e stra ty . W 1716 r. działania w o­ jen ne p rzy brały korzystniejszy obrót dla konfedertów , k tó rzy w ciągłej w alce podjazdow ej odnosili pew ne sukcesy. Z chw ilą wszakże, gdy w k o n­ federacji wzrosły w pływ y różnych u g rupow ań m agnackich i upadły n a ­ dzieje n a poparcie P io tra W ielkiego dla szlacheckich planów detronizacji króla, skończył się w pew nym sensie narodow y i dem okraty czny c h a ra k te r ruchu. W rokow aniach z A ugustem II, k tó re toczyły się początkow o w L ublinie przy udziale księcia Dołgorukiego, w ysłannika cara, znaczną rolę odegrał poseł konfederacji Tomasz Rom anowski, m arszałek konfede­ racji Ziemi Chełm skiej. Dalsze jedn ak niepow odzenia kon federacji i w ej­ ścia w ojsk rosyjskich do R zeczypospolitej zm usiły konfederatów do pod­ pisania tra k ta tu z A ugustem II.33

ZAŁA M YW A NIE SIĘ U STR O JU FO LW A R C ZN O -PA N SZC ZY Ż N IA N EG O W n ad er skom plikow anych w aru n k ach politycznych i gospodarczych Rzeczypospolitej coraz w yraźniej rysow ał się k ry zys system u folw arczno- -pańszczyźnianego. W obec niew ydajności pracy pańszczyźnianej, m izer­ nych efektów gospodarczych, skurczenia się ry n k u tow arow o-pieniężnego folw ark szlachecki znalazł się w tru d n e j sytuacji. W dodatku n a pomoc dworów czekały podupadłe gospodarstw a chłopskie, załam ujące się pod ciężarem św iadczeń feudalnych, rek w izycji i rab u n k ó w w ojskow ych. J e sz ­ cze nie zakończyła się odbudow a gospodarcza wsi po klęskach siedem na­ stow iecznych, a już pow staw ały now e p roblem y gospodarcze.

Bardzo duże stra ty n a w si Lubelszczyzny były następ stw em w alki obozów k róla S tanisław a Leszczyńskiego i A ugusta II. N astępstw a tych zm agań b yły dla reg io nu ty m większe, że postój w alczących ze sobą stron przedłużał się, gdyż obiektem poważnego zainteresow ania i zabiegów dla obydw u p a rtn e ró w była tw ierd za zam ojska. Szczególnie dotkliw y dla wsi był pochód arm ii szw edzkiej przez Lubelszczyznę w 1703 r. G rabieże, za­ bójstw a i łu n y pożarów znaczyły niszczycielski ślad przem arszu S tanbeka. Zaciekłość w ojsk szw edzkich podsycały fa k ty czynnego oporu chłopów Lubelszczyzny. O ogrom nych k o n try b u cjach n ak ład an y ch na m iasta i wsie, zniszczeniach i „krzyw dzie ubogich lud zi” inform ow ano m arszałka dw oru Sadowskiego w liście ze Lw owa z 10 m arca 1707 r. Znacznych szkód

33 W. S l a d k o w s k i : Z ie m ia C h e łm s k a w o k r e s ie k o n f e d e r a c ji ta r n o g r o d z k i e j [w:] Z ie m ia C h e łm sk a , L ublin 1961, s. 176— 183.

(20)

dokonyw ały także w ojska rosy jsk ie przez w ym uszanie na ludności p ro ­ w iantów . W Horyszowie w 1714 r. żołnierze zabrali chłopom w szystko bydło.

W czasie konfederacji tarno g ro dzk iej w ojska obydw u obozów p lądro­ w ały w sie i m iasta. N a dom iar złego jeszcze dodatkow e spustoszenie czy­ niły, nieodłączne w czasach zaw ieruchy w ojennej, uzbrojone band y ra b u n ­ kowe, podszyw ające się już to pod jedną, już pod drug ą stronę. Jedn a z tak ich b an d pod wodzą A leksandra O łtaszew skiego napadła w 1722 r. n a Tomaszów.

W ojna północna spowodow ała duże stra ty . Zdarzało się, że n a skutek św iadczeń na rzecz w ojska w łościanie pozbaw ieni byli środków do życia. T ak było m iędzy in ny m i w zam ożnych kiedyś wsiach, jak O lszanka czy Biszcza w O rdy n acji Zam ojskiej. T am tejsze dw ory inform ow ały o tym zarząd O rdynacji, dodając, że z powodu grabieży żołnierskich w spichle­ rzach fo lw arku b ra k już zupełnie zboża n a o rdy naria.

N a Lubelszczyźnie nie doszło do bezpośrednich działań w ojennych na w iększą skalę w czasie w ojen pierw szej połowy X V III w ieku. Je d n ak ciągłe p rzem arsze wojsk, ich p ostoje i bezkarność poczyniły większe stra ty od n a stę p stw w alk zbrojnych. Przez Lubelszczyznę przechodziły w ojska w szystkich p ań stw biorących udział w w ojnie: szwedzkie, saskie, ro sy j­ skie, litew skie i koronne. T y tu łem k o n try b u c ji na rzecz obcych w ojsk m ieszkańcy L ubelszczyzny m usieli w ydać około 2 700 000 złp. Nie m n iej­ sze s tra ty pow odow ały rekw izycje i rab u nk i. Nieodłącznym następstw em w ojen były klęski w postaci chorób epidem icznych, pom ór bydła i n ieu ro ­ dzaj. N ajw iększe s tra ty i zniszczenia pow staw ały na szlakach wojsk. Obok tego znaczny b ył u b y tek ludności w iejskiej. W sam ym tylko starostw ie parczew skim w 8 w siach w latach 1709— 1716 s tra ty w zaludnieniu szacuje się n a 80%.

W ojny w p ły n ęły rów nież n a up ad ek ro lnictw a Lubelszczyzny, w y ra ­ ziło się to w zm niejszeniu się in w en tarza pociągowego o około 40%. W zw iązku z ty m oblicza się, że w w ielu gospodarstw ach chłopskich w okresie la t 1703-—1715 a re a ł u p raw n e j ziemi zm niejszył się o około 30%, n astąp ił n ato m iast w zrost ugorów i niedobór obornika. K onsekw encją tego sta n u rzeczy było gw ałtow ne obniżenie pro d u kcji rolnej. W edług G. H y- czko 34 plony żyta, pszenicy, owsa i jęczm ienia w folw arkach Lubelszczyz­ ny n ie osiągały n aw et jednego korca z kopy. Jeszcze gorzej było w gospo­ d arstw ach w łościańskich, któ re w n astęp stw ie zniszczeń w ojennych ule­ gały dalszem u rozdrobnieniu i pauperyzacji.

34 G. H y c z k o : S t r a t y i zn iszcz en ia w o j e n n e w e w sia c h lu belskich ora z ich

s k u t k i w la tach t r z e c i e j w o j n y p ó łn o cn ej (1700— 1721), „R oczniki D ziejów S p ołecz­

n y ch i G ospodarczych”, 1968, t. X X IX , s. 48—54. 6 A n n a l e s , s e c t i o F , v o l. X X X I I

(21)

82 R yszard O rłow ski

Chłopi Lubelszczyzny nie zachow yw ali się biernie wobec stosow anych przez szlachtę aktó w przem ocy i bezpraw ia. Ź ródła dostarczają w iele p rzy ­ kładów zaognionych konfliktów m iędzy w sią a dw orem . N ajpow szechniej chłopi bronili się przed w yzyskiem i uciskiem przez sabotow anie pańskich zarządzeń, niedbałą pracę, skargi na panów i zbiegostwo. C h a ra k te r w alki chłopskiej tego okresu p okryw ał się z jej celam i, to jest dążeniem do ograniczenia n ad m iernej eksploatacji poddanych przez dw ór. G eneza i form y oporu chłopskiego zależały od szeregu czynników , w ynikających z właściwości terenow ych i układ ający ch się stosunków z folw arkiem . Tak jak na całym obszarze Rzeczypospolitej, w alka klasow a tu tejszy ch chło­ pów przejaw iała się w form ie u k ry te j i jaw nej, niezorganizow anej i zorga­ nizow anej. N iem al w każdym chłopie broniącym się przed nadużyciem czy upokorzeniem szlachta w idziała potencjalnego „ h u lta ja ” i „bu n to w ­ n ik a ”. W śm ielszych zaś w ystąpieniach indy w idualn ych czy zbiorow ych do patryw ała się zarzew ia „niespokojności” . Tego rodzaju uczulenie, naw et pew nego rodzaju kom pleks, stanow ił dowód n apiętej sy tu acji i obawę w ła ­ ścicieli dóbr przed sk utk iem aktyw izow ania się chłopów. _

Robiono więc w szystko, by złagodzić lub rozładow ać pow stające sprzeczności. K onflik ty i „hardość” wsi tłum aczono w pływ em stosunków zew nętrznych lub w iązano je z osobami dom niem anych przyw ódców lub g ru p „niespokojnych lu dzi”. Nie zaniedbyw ano bezpośredniego oddziały­ w ania na chłopów za pomocą pism obiegow ych, podaw anych do w iado­ mości grom ad za pośrednictw em am bon i publicznego odczytyw ania. Je d n y m ze sposobów sondow ania n astro jó w w e w siach b y ła opracow ana przez zarząd dóbr O rdy n acji Zam ojskiej swego ro d zaju an k ieta, k tó rą w ypełniali funkcjo nariusze gospodarczy (ekonom owie generalni). Je d en z pun któw tego elab o ratu zaw ierał py tan ia, czy poddani, zwłaszcza w d obrach w ydzierżaw ionych, nie m ają jakichś p re te n sji do dw orów . W ty m ­ że laty fu n d iu m w celu rozbicia solidarności chłopskiej i zjednania ich dla w łaściciela uciekano się do prem iow ania posłuszeństw a i uległości włoś­ cian. Oto w W ielączy chłopi otrzym ali łąk i „aby przych yln iejsi skarbow i okazali się".35

F aktom u jaw n iania nadużyć stosow anych wobec m ieszkańców wsi za­ pobiegał te rro r w łaścicieli dóbr i ich służby. N ajczęściej przy pom ocy k ija i gąsiora ostudzano chęci chłopów do szukania spraw iedliw ości. Bicie chło­ pów aż do u tra ty zdrow ia czy n aw et życia było na porządku dziennym . O zw yrodnieniu szlachty i nieludzkim obchodzeniu się z chłopam i św iad­ czy chyba n ajw ym ow niej skarg a grom ady kocudzkiej. C zytam y w niej: „Słowem m ówiąc żadnej nie m a tak ie j robo ty ani też poddanego, aby nie był bity, siać naw et ludzie postarzaw szy się na gospodarstw ie i jak kol­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Marka okazała się jednym z istotnych elementów komunikacji marketingowej wpływających na decyzje respondentów związane z nabywaniem produktów mleczarskich z

Harmony and Disharmony in the lublin District landscape and Awareness within the local Community... Key words: landscape management, local community,

polskiej i ukraińskiej, jak i w warunkach zetknięcia się ze sobą różnych gwar, należących do tego samego języka, jak również w kontaktach gwary lub różnych gwar i

Les Droits de l'homme en droit in­ terne et en droit international, Bruxel­ les 1969, Presses Universitaires, ss.. Zo­ bowiązania łączne pracownika handlu, Warszawa

Wobec ponownego zagrożenia miasta przez korpus Kreutza Morozewicz, który od 6 marca przejął władzę jako prezes Komisji Wojewódzkiej, próbował

Robili to też ze strachu – bali się, że hitlerowcy znajdą ukrywającą się rodzinę, po czym spalą całą wioskę – tłumaczy Mariusz Stachowiak.. Zażądali wskazania

Ale i tak tylko wyjrzeć przez okno, choćby z tej „Fajsławianki”, od razu widać, że dużo się tutaj zmieniło i na dobrą sprawę już nie jesteśmy wsią, ale jakby