• Nie Znaleziono Wyników

Marcowa sesja faktograficzna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Marcowa sesja faktograficzna"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Kamila Kolęda

Marcowa sesja faktograficzna

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 8, 499-503

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO L IA L IT T E R A R IA PO L O N IC A 8, 2006

K a m ila K o lę d a

M A R C O W A S E S JA F A K T O G R A F IC Z N A

Ludzie w ychow ani w dem okratycznej Polsce n a hasło: m arzec 1968 wzruszają ram ionam i. N iektórzy p ró b u ją coś sobie przypom nieć, ale nic nie wiedzą n a pew no. K a d ra naukow o-dydaktyczna polonistyki - jedni pam iętają jakieś fakty sprzed trzydziestu siedmiu lat, inni w olą zapom nieć. N iektórzy napomykają, że trzeba podejść do tej spraw y z dystansem .

„Co ja p an i będę opow iadał? P ani nic nie zrozum ie. T o dla waszego pokolenia archaiczne czasy” - mówi św iadek tam ty ch w ydarzeń, absolw ent polonistyki. K ilk a dni później pow tarzam te słowa jego daw nem u koledze- -opozycjoniście. N a jego tw arzy pojaw ia się tajem niczy uśm iech. O kazuje się, że stali w ówczas po przeciwnych stronach b arykady... W idać niem iło jest w racać do sw oich pom yłek.

M arzec 1968 był czasem trudnych w yborów . Studenci, k tó rzy w tym czasie zorganizow ali m asow e w ystąpienia, protestow ali przeciw zdjęciu ze sceny D ejm kow skich Dziadów, zaostrzeniu cenzury, represjom w obec in­ telektualistów. W ystąpili w obronie kultury i sw obód obyw atelskich. Pierwsza podniosła b u n t W arszaw a, później dołączyły do niej inne m iasta.

C ZE R W O N A R O B O T N IC Z A Ł Ó D Ź

„U m nie nie będzie W arszaw y!” - krzyczał w m arcow e dni H ieronim Rejniak, sekretarz p ro p ag an d y K Ł P Z P R . A je d n a k solidarność zwyciężyła. Studenci łódzcy wyszli n a ulicę. 12 m a rc a odbył się pierw szy wiec m iędzy­ uczelniany p rzed gm achem Biblioteki Uniw ersyteckiej. T rw ał kilkadziesiąt minut. Z akończył się aresztow aniam i, na szczęście nie ta k brutalnym i, ja k w Warszawie. N a wiec nie d o ta rła Politechnika. W śród studentów uniw er­ sytetu krążył dowcip: „D laczego studenci politechniki nie przyszli n a wiec? - Bo nie wiedzieli, kim był M ickiewicz i o jakie D ziady chodzi, a ja k się dowiedzieli, to było ju ż za p ó źn o ” .

(3)

500 K am ila K olęda

19 m a rc a doszło do kolejnej m anifestacji. Tego d n ia studenci postanowili rozpocząć okupację uczelnianych budynków .

B U N T O W N IC Y Z W Y BO RU

„K iedy szedłem n a strajk... nie m iałem żadnych przesłanek, by sądzić, że wyjdę stam tąd ja k o zwycięzca. Tow arzyszył m i raczej m it sam otnego bojow­ nik a o słuszną spraw ę o raz kilka ideałów m ów iących o obow iązku walki o praw d ę i sprawiedliw ość, bez oczekiw ania żadnej z tego ty tu łu nagrody - w spom ina K o n ra d W . T atarow ski, w ówczas stu d en t pierwszego roku filologii polskiej, były dziennikarz R ad ia W o ln a E u ro p a, dziś wykładowca U Ł i W SH E. K to m u towarzyszył? O to kilka znajom ych nazwisk: Jacek Bierezin, Zbigniew D om iniak, W itold Sułkow ski, K azim ierz Świegocki, Joan­ n a Szczęsna. N ocow ali w prym ityw nych w arunkach w gm achu B U Ł razem ze studentam i innych wydziałów. Łączyła ich solidarność - „rodzaj więzi, k tó ra rodziła się m iędzy nam i, straceńcam i, zam kniętym i przez d o b ę w gma­ chu biblioteki” - m ów i T atarow ski.

ZA I P R Z E C IW

N ie wszyscy w ytrw ali do końca. Z godziny n a godzinę osób ubywało. Ze strachu przed konsekwencjami, z niewiary w możliwość pow odzenia, z powodu nie do ko ń ca sprecyzowanych poglądów. N iektórych przerażały osoby notujące nazw iska protestujących. N ieżyjący ju ż - Zbigniew D o m in iak — w wywiadzie udzielonym „Tyglow i K u ltu ry ” , ów czesnych m łodych pracow ników określił m ianem „lękliw ych konform istów ” , o jeszcze innych m ów ił, że „byli lękliwi, chowali głowę w piasek” . Z a to z prawdziwym sentymentem poloniści wspomi­ n a ją prof. Stefanię Skw arczyńską, prof. Ja n a D ü rra-D u rsk ieg o , prof. Karola Dejnę, A ndrzeja Starzyckiego, A d am a N owaczyka oraz d r B arbarę Gołębiows­ k ą, k tó ra strajk o w ą noc spędziła z mężem n a W ydziale Praw a.

M agiczne słowo - wolność

A dam N ow aczyk: logik, wówczas asystent. W czasie w ydarzeń mar­ cowych przeprow adził nietypow e zajęcia, k tó re stu d en to m otworzyły oczy n a to, co się dzieje w ich kraju. Ćwiczenia poświęcił zagadnieniu wolności. C ytow ał A jdukiew icza, J. S. M illa. T en ostatni b ard zo zapadł w pamięć prof. B ogdanow i M azanow i, k tó ry fragm enty dziełka O wolności cytuje do dziś n a sw oich w ykładach.

(4)

M arcow a sesja faktograficzna 501

JA K W ULU

B untow nicy strajkujący w bibliotece nie byli osam otnieni. N a L um um - bowie też w rzało ja k w ulu. N ocam i lało się tanie w ino, „m ające dobre podłoże surowcowe, lepsze niż dzisiejsze nalew ki” - w spom ina z sentym entem jeden z dzisiejszych w ykładowców. W znosząc kolejne to asty słuchano R ad ia Wolna E u ro p a i żarliw ie dyskutow ano o pow odzeniu akcji protestacyjnej. Padały w ulgarne słow a n a określenie tow arzysza W iesław a i całej elity rządzącej. T ylko czasam i k to ś z grupy w yglądał za drzw i i spraw dzał, czy w pobliżu nie kręci się jak iś „nadgorliw y” student, k tó ry w szystko przekaże „wyżej” . A le spryt studencki wygrywał. N iepostrzeżenie wieszano tran sp aren ­ ty popierające strajk i obrażające milicję sum iennie p a tro lu jącą studenckie osiedle. Ż acy m ieli jeszcze jeden sposób na w yśm ianie funkcjonariuszy. W akadem iku gaszono św iatła, po czym w łączano je w niektórych pokojach tak, by ułożył się napis - k ró tk i i obraźliw y. P rzykład? M .O . - C H ...

Ż Y D Z I DO IZRA ELA

„N ie zdaw aliśm y sobie spraw y, albo nie przyw iązyw aliśm y większej wagi do inform acji o frakcyjnych rozgryw kach w P Z P R i tow arzyszącej im, zręcz­ nie sterow anej przez p ro p ag an d ę, antysem ickiej nagonce. T a w iedza przyszła później” - w yznaje T atarow ski. G ru p y „natolińczyków ” i „ p arty zan tó w ” przez kilkanaście lat utrw alały w społeczeństwie przeświadczenie, że za zbrod­ nie stalinizm u odpow iedzialność po n o szą Żydzi. P o p u la rn a też była teoria spiskowa, w m yśl której Żydzi dążyli do dom inacji nad św iatem . Tej p ro p a ­ gandzie sprzyjał, niestety, tkw iący w społeczeństwie polskim antysem ityzm .

Filozofowie z Pom orskiej

„W idziałem jeden pochód robotniczy n a ulicy K am iń sk ieg o ” - m ów i d r Jerzy R zym ow ski - „Z d aje się, że byli to pracow nicy którejś fabryki z ulicy Pomorskiej. Ich tran sp aren ty głosiły: «Żydzi do Syjam u» (sic!), «Żądam y ukarania syjonistycznych rozrabiaczy!». M anifestacja zm ierzała w ściśle okreś­ lonym kierunku. N a ulicy K am ińskiego mieścił się budynek In sty tu tu H istory­ cznego. W śród tamtejszej profesury było wiele osób pochodzenia żydowskiego.

Pracownicy polonistyki z szacunkiem w yrażają się o prof. Samuelu Sandle- rze i ówczesnym asystencie Ryszardzie W ierzbowskim, pracow nikach pochodze­ nia żydowskiego. W śród kadry, w myśl ludzkiej solidarności, ganiono wszelkie pojawiające się antysemickie wypowiedzi. A jednak takie incydenty się zdarzały.

(5)

5 0 2 K am ila K olęda

Człowiek człowiekowi wilkiem

R yszard W ierzbow ski był ocalałym z łódzkiego getta dzieckiem. Jego rodzice nie mieli tyle szczęścia - zginęli. C hłopca przygarnęła polska rodzina, d a ła m u sw oje nazw isko. W m arcu ’68 W ierzbow ski był początkującym pracow nikiem naukow ym polonistyki: „P am iętam tak ie sp o tk a n ie ” - opo­ w iada J. R zym ow ski - siedzieliśmy w kilka osób, m .in. W ierzbow ski i mój kolega - stu d e n t R ., k tó ry zw rócił się niby d o m nie, ale cały czas patrzył na m łodego naukow ca: - Wiesz, z tym i w szystkim i poukryw anym i Żydami, m ającym i polskie nazw iska, pow inno się zrobić jak iś p o rz ą d e k ” .

W ielu Ż ydów m usiało w tedy wyjechać z Polski. Było to dla nich bardzo bolesne. M usieli opuścić kraj, który uw ażali za sw oją ojczyznę.

Róża

Jerzy R zym ow ski opow iada, że R ó ża była sym patyczną, korpulentną stu d en tk ą jed n eg o z ostatnich ro k u studiów . N ie ukończyła ich w Polsce. Jej ojciec d o stał 48 godz. n a opuszczenie kraju. Był Żydem . R ó ża płakała, nie w yobrażała sobie życia p oza Polską. W yjechała najpraw dopodobniej do Szwecji. K im jest dziś? Szwedką? Polką? Żydów ką?

SŁ O D K A N IE Ś W IA D O M O ŚĆ

Po w ydarzeniach m arcow ych n a W ydziale Polonistyki nie było żadnych zwolnień, za to ubyło trochę studentów . N iektórzy z buntow ników zostali relegow ani z uniw ersytetu i wcieleni do w ojska. T am m ieli nauczyć się, że z w ładzą lepiej nie zaczynać. M ury uczelni opuścili także studenci po­ chodzenia żydow skiego. „M ąciciele spokoju” - ja k ich nazyw ano - nie mieli czego szukać w Polsce Ludowej.

I to w szystko. T a k po prostu. Studenci znów w rócili d o książek, choć lektury niektórych z nich nie były mile widziane.

Niepokorny intelektualista

D o k to r A n n a D o m in iak w 1968 r. była licealistką w m ałym mieście. Z wielkim zapałem czytała książki historyczne P aw ła Jasienicy, wypożyczane ze szkolnej biblioteki. Poniew aż nie cieszyły się zainteresow aniem pozostałych uczniów, A n n a m ogła je wypożyczać na dłużej, niż czas przewidziany

(6)

M arcow a sesja faktograficzna 5 0 3

w regulam inie. P o rozpoczęciu w ystąpień studenckich p rzerażo n a biblio­ tekarka zażąd ała natychm iastow ego zw rotu książek. Jasien ica uznany został za w roga Polski L udow ej. Jego książki były zakazane.

W ydaw ać by się m ogło, że w ładza p o k o n a ła studentów . A le to były pozory. Z e w zm ożoną siłą kolejne pokolenie m łodzieży akadem ickiej za­ dem onstrow ało sw oją niezależność w 1981 r. Studenckie strajk i w Łodzi zakończyły się pow ołaniem pierw szego N iezależnego Zrzeszenia Studentów . Dziś n a W ydziale Filologii Polskiej U Ł nie istnieje „indeks ksiąg zak a­ zanych” a n i „czarn e listy” . Studenci o p o k o len iu ’68 w iedzą niewiele. A w arto...

Kamila Kolęda

FA C T O G R A P H IC S E S S IO N IN M A R C H (Summary)

The text is ab o u t the M arch 1968 and the events th a t to o k place a t the F acu lty o f Polish Philology, U niversity o f Łódź. T h e m aterial is based on recollections o f the fo rm er students and teachers.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(mała konstytucja – akt prawny, który do uchwalenia konstytucji właściwej reguluje podstawowe zasady ustrojowe państwa. jest niepełna, uchwalana jest na krótki okres)

(mała konstytucja – akt prawny, który do uchwalenia konstytucji właściwej reguluje podstawowe zasady ustrojowe państwa. jest niepełna, uchwalana jest na krótki okres)

zem na uniw ersytetach zagranicznych. Otoczenie na dworze królewskim zjednał sobie uprzejmością i powagą, a nade wszystko „królewską cnotą szczodrobliwości”

Ordo v ita e sacerd ota liter in stituendae in usum Cle ri Dioeceseos Prem isliensis (str.. już nie daw niejsze znakom ite Sierakow skiego, to bodaj niedaw nego

Ten jakiś ek sperym entalny system pracy spraw iał, że nigdy żadne dzieło Róży Łubieńskiej nie m iało ch a rak teru akadem ickiego, że każde zawsze

57 AKN, dokumenty legislacyjne: Uzasadnienie do projektu ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Nowoapostolskiego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz projekt umowy w sprawie określenia

Pięcioletnia kadencja, kadencja Senatu połączona z kadencją Sejmu, połączona izby Sejmu i Senatu tworzyły Zgromadzenie Narodowe, które wybierało Prezydenta RP, odbierało od

Uprawnienia prezydenta: odwołanie rządu, zwoływanie obrad sejmowych, obsadzanie stanowisk w wojsku, naczelny zwierzchnik sił zbrojnych w czasie pokoju, wypowiadanie