• Nie Znaleziono Wyników

Doktryna "contemptus mundi" w najstarszym piśmiennictwie ruskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Doktryna "contemptus mundi" w najstarszym piśmiennictwie ruskim"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Urszula Wójcicka

Doktryna "contemptus mundi" w

najstarszym piśmiennictwie ruskim

Acta Polono-Ruthenica 2, 43-50

(2)

WSP Olsztvn Acta Ro/ono-Riithemcu II. 1997

I.

SACRUM CHRZEŚCIJAŃSKIE -

KOŚCIELNE WIĘZI UNIJNE -

KONSEKWENCJE W KULTURZE DUCHOWEJ

Urszula Wójcicka Bydgoszcz

Doktryna

c o n te m p tu s m u n d i

w najstarszym

piśmiennictwie ruskim

Użytego w tytule łacińskiego określenia doktryny, uważanej za naj­ bardziej charakterystyczną dla duchowości monastycznej1 - contemptus

mundi, nie znajdziemy w żadnym zabytku dawnego piśmiennictwa rosyj­

skiego. Nie oznacza to jednak, że jej wpływy na kulturę duchową Ru­ sinów były niewielkie lub nie było ich wcale. Wręcz przeciwnie. W tek­ stach staroruskich znajdujemy różnorodne tej doktryny interpretacje, a także literackie warianty jej praktycznej realizacji w konkretnej epoce i środowisku.

Doktryna ta, opierająca się na idei „odrzucenia świata” i „pogardy świata”, ujawniała się w pierwszej kolejności w tych utworach literatury staroruskiej, wyrosłej przecież z tradycji duchowej monastycyzmu chrześ­ cijańskiego, które propagowały model zbawienia polegający na złożeniu ofiary z samego siebie i ze swojej woli. „Każdy chrześcijanin - pouczał w Opowieści o człowieku świeckim i o monastycyzmie Cyryl z Turowa - musi nieść jarzmo Pańskie, to jest przyjąć na siebie stan monastyczny”2. Jednak wola jego, która jest źródłem wszystkich grzechów, powinna - wedle Cyryla - pozostać na zewnątrz, poza murami klasztoru. Ten bo­

1 Zob. uwagi ks. D. Olszewskiego w art. Mnisi: czy pogarda świata, [w:] Szkice z dziejów kultury religijnej, Katowice 1986. s. 125.

' Cyt. w przekładzie: W. Hryniewicz OM1, Motywy paschalne w pismach .sir. Cv- ryla z Turowa. |w:| Teologia i kultura duchowa starej Rusi, Lublin 1993, s. 237.

(3)

44 U r sz u la W ó jc ic k a

wiem, kto ukrywa w sercu choćby małą cząstkę własnej woli, skazuje sie­ bie na śmierć duchową '

Ucieczka przed taką śmiercią, równoznaczna z wyrzeczeniem się życia świeckiego, odrzuceniem jego bogactw i wstąpieniem na drogę posłuszeństwa, cierpliwości i zmagania się z samym sobą, wyznaczała w piśmiennictwie dawnej Rusi jeden z wariantów tytułowej doktryny. Rodzaj składanej ofiary: rezygnacja z własnego życia, przyrównywana przez św. Cyryla do starotestamentowego motywu paschalnego - ofiary z siebie na wzór baranka zabijanego w czasie Paschy - miał przypominać pouczenie Chrystusa: „Kto więcej kocha ojca lub matkę niż mnie, nie jest mnie godzien, i kto więcej kocha syna lub córkę niż mnie, nie jest mnie godzien. A kto nie bierze krzyża swego i nie idzie za mną, nie jest mnie godzien” (Mt, 10, 37-38). Odejście od świata bohaterów staroruskich, interpretowane jako przyjęcie ewangelicznego apelu: „A każdy, który opuścił dom, brata, siostrę, ojca, matkę (żonę), dzieci i rolę dla imienia mego, odbierze stokrotną nagrodę i zdobędzie życie wieczne” (Mt 19, 29), zawierało więc w pełni biblijną motywację życia pustelniczego. Rozu­ miejąc wezwanie dosłownie, jako porzucenie domu i poszukiwanie Boga poprzez modlitwę i medytację, uciekali staroruscy mnisi i święci od ludzi, zaszywali się w nieprzebytych lasach i miejscach bezludnych, skazywali się dobrowolnie na przebywanie w „pustyni” (уход в пустынь).

Wzorca takiego postępowania dostarczał twórca monastycyzmu na Rusi, kapłan cerkwi św. Apostołów w Berestowie - łłarion, „mąż zacny, uczony w księgach, i postów przestrzegający”, który „wykopał pieczarkę małą, dwusążniową, i przychodząc z Berestowa odśpiewywał godzinki i modlił się tu do Boga w skrytości”3 4 5. Pieczarę tę upodobał sobie następ­ nie przybyły z Athosu mnich Antoni „i osiedlił się w niej i począł modlić się do Boga [...] nie dając sobie wytchnienia dniem i nocą, w trudach przebywając, w czuwaniu i w modlitwach Potem zaś dowiedzieli się dobrzy ludzie i przychodzili do niego [,..]”s. Przybył m in. późniejszy ihu- men klasztoru KijowskoPieczerskiego i twórca jego reguły zakonnej

-3 Por. Повесть о велоризце и о мнишстве. Сказание о черноризьчстелі 4u h v.

Iw:I И. П. Ерёмин. Литературное наслебие Кирилла Туровского. II. Труды Отде­ ла Древнерусской Литературы. 1956. nr 12. s. 352. 355. 360.

4 Powieść minionych lat. (w: | Kroniki staroruskie. wybrał, wstępem i przypisami opatrzył F. Sielicki, przeł. E. Goranin. F. Sielicki. H. Suszko. Warszawa 1987. s. 10.3.

(4)

Doktryna contemptus mundi... 4 5

Teodozy Pieczerski. „I przyszedłszy do świątobliwego Antoniego, widząc go, padł na ziemię, i pokłonił mu się ze łzami, błagając go, aby mógł u niego zostać”6. Identyczną drogę pokonywali wszyscy wielcy święci Kościoła ruskiego: Sergiusz Radoneżski „wyszedł z domu ojca swojego nic nie mając ze sobą [...]. 1 obszedłszy miejsca liczne, znalazł w końcu miejsce bezludne i polubił je i odmówiwszy modlitwę podjął zajęcie, bu­

dując wprzódy chatę małą [,..]”7 8.

W podążaniu za Chrystusem, drogą wyrzeczeń i czynienia dobra, naj­ ważniejszym etapem było przejście przez symboliczną pustynię: miejsce niezliczonych niebezpieczeństw, głodu, pragnienia, ale też tłumionych na­ miętności i słabości. To tu właśnie napadali na cele mnisze rozbójnicy i złodzieje*, uaktywniali się okoliczni mieszkańcy, którzy w obawie o ut­ ratę ziemi i rosnące wpływy powstających klasztorów podpalali lasy, próbując wypędzić pustelników9, ale również toczyły się boje z siłami zła: biesami-kusicielami i dręczycielami10. 6 Житие проподобнааго отца нашего Феодосия, игумена Печерского, |w:| Памятники литературы Древней Руси. XI - начаю XII века, Москва 1978. s. 316. Dalej 11ЛДР. Житие и жизнь преподобного отца нашего Сергия. Первая Пахомиевская редакция жития, |\\ :| Древние жития преподобного Сергия Радонежского. Соб­ раны и ичданы Николаем Тихонравовым. Москва 1892. отд. 2. s. 111-112. Przekład mój - U. W. Por. też redakcję Epifaniusza. [w: | ПЛДР. ЛУГ - середина A T века. Мос­ ква 1981. s. 293-295.

8 Już w najstarszym żywocie ..prepodobnego” - św. Teodozego Pieczerskiego mo­ tyw ten wy stępował w funkcji dydaktycznej (powrót złodzieja na drogę cnoty ) i łączy ł się nierozerwalnie z tematem przebaczania błądzącym (por. ПЛДР, s. 362). Motyw ten w postaci loci communes przeszedł następnie do wszy stkich późniejszych utworów żywotopisarskich. najoryginalniejszą interpretację otrzymując w biografii Grzegorza Cudotwórcy z Pateryka Kijowsko-Pieczerskiego oraz w żywotach „prepodobnych” : Sergiusza Radoneżskiego i Cyryla Białozierskiego. a także uczniów Niła Sorskiego - Daniela Perejaslawskiego i Gierasyma Bołdy ńskiego.

9 Zob. Житие преподобного Нила Столобенскаго, Новгородского чудотвор­ ца. [ w : J Жития святых, ихюженые по руководству Четьих-Миней св. Димитрия Ростовского | dalej Д. Ростовский], кн. 4, декабрь. Москва 1903, s. 236. Por. też wypowiedź 1. Jachontowa. |w:] Жития святых севернорусских подвижников По­ морского края, как исторический источник, Ка чань 1881, s. 234-235 oraz przyp. 2.

10 Wy starczy porównać legendy z Pateryka Kijowsko-Pieczerskiego, np. O wielce cierpliwym Janie Zatworniku, O świątobliwym Mojżeszu Węgrzynie, O Nikicie Zatwor- niku. a także żywoty świętych: Niła Stołobieńskiego, słupnika Nikity Perejaslawskiego. Jana Nowogrodzkiego. Abrahama Rostowskiego. Szczegółowe omówienie tych moty­

(5)

4 6 U r s z u la W ó j c ic k a

W interpretacji biblijnej przemarsz przez pustynię symbolizował doś­ wiadczenie i oczyszczenie". Nie idealizował mistyki samotności ani ucie­ czki od cywilizacji, lecz wiązał się ze swoistym przeżyciem czasu pustyni. Biblijna pustynia, na której Bóg chciał być przewodnikiem swojego ludu zmierzającego do Ziemi Obiecanej, przekształcała się w „epokę uprzywi­ lejowaną, ale przejściową” . Stawała się nie schronieniem i ucieczką do

idealnego odosobnienia, ale miejscem podniesienia na duchu11 12. Taki właś­

nie wymiar miała „pustynia” mnichów i świętych staroruskich. Samotne cele (mnisi pieczerscy, św. Teodozy), pieczary (św. Antoni Pieczerski), chatki leśne (św. Sergiusz Nuromski), a nawet słupy (św. Nikita Pereja- sławski) i dziuple drzew (św Paweł Obnorski) były miejscem modlitwy, kontemplacji i ascezy osobistej, swoistym indywidualnym przejściem przez pustynię, zbliżającym do jedynego i ostatecznego celu życia chrześ­ cijanina - Boga.

„Wszelka dusza prosta - pisał o mnichach pieczerskich Polikarp - święta jest, nie mająca podstępu w sobie ni obłudy w sercu. Ten prawy jest przed Panem i ludźmi, ten nie może zgrzeszyć przeciw Bogu: więcej nic nie chce: jako naczynie Boże jest i Świętemu Duchowi za mieszkanie służy, oświecającemu duszę i ciało, i rozum. Jako rzecze Pan: «Ja i Ojciec ku niemu przyjdziemy i przybytek w nim uczynimy». «Zamieszkam bo­ wiem - rzecze - w nich i Bogiem im będę, i ci będą ludem moim». Apostoł zaś (powiada): «Bracia, wy jesteście Kościołem Boga żywego i Duch Święty mieszka w was». Tacy na ziemi jako aniołowie żyją i w niebie z nimi na wieki się radują” 13. Podobna pochwała monastycznego ideału zawierała się także w oceniająco-charakteryzującej formule hagiograficz- nej: „Anioł na ziemi i człowiek w niebie” (земной ангел и небесный человек), przeniesionej z Żywota Teodozego Pieczerskiego do większości

wów zob. U. Wójcicka. Hagiografia staroruska w kręgu pisarzy rosyjskich wieku XIX, Bydgoszcz 1983, rozdz. Bies.

11 Por. hasło Pustynia, [w:] M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, tłum. bp K. Romaniuk. Poznań Ґ989, s. 194.

12 Por. hasło Pustynia, [w:] Słownik teologii biblijnej, tłum. i oprać, bp K. Roma­ niuk. Poznań 1990, s. 838-842.

13 Słowo 34. O świątobliwym Spirydonie Proskurniku i Alimpim Ikonniku, |\v:| Pateryk Kijowsko-Pieczerski, czyli opowieści o świętych ojcach w pieczarach kijow­ skich położonych, oprać, i przeł. L. Nodzyńska. Wroclaw 1993, s. 244.

(6)

D o k tr y n a c o n te m p tu s m u n d i... 4 7

późniejszych biografii „prepodobnych”, osiągających świętość w stanie zakonnym.

Naśladowanie aniołów i życia anielskiego, jako kolejny wariant prak­ tycznej realizacji doktryny conte mptus mundi, dokonywało się w tekstach staroruskich poprzez ciągłe wielbienie Boga w modlitwie liturgicznej. Święty zwykle „całymi nocami nie spał, lecz śpiewał i modlił się nie­ ustannie pośród celi swojej” 14. Liturgia ziemska - jak zauważył ks. Daniel Olszewski - okazywała się wówczas antycypacją liturgii niebieskiej, a klasztor stawał się urzeczywistnieniem na ziemi raju niebieskiego15.

Pobyt w klasztorze, kończący fizyczną wędrówkę-ucieczkę od życia świeckiego, oznaczał jednocześnie początek zbawienia, nawet dla naj­ większego złoczyńcy. Pozwolił np. św. Warłaamowi Kierietskiemu - po okazaniu skruchy, wyrażeniu żalu i przestrzeganiu reguły zakonnej - zma­ zać grzech zabójstwa żony; Mojżeszowi Murinowi przekreślić rozbójniczą przeszłość, a nowogrodzkiemu cudotwórcy, Nikicie Słupnikowi, nie tylko okupić grzech pazerności i żądzy zysku, ale otrzymać w zamian za szcze­ gólny rodzaj wybranej ascezy dar wybawiania od siły nieczystej. Nagrodą za ziemskie wyrzeczenia ascetów był również zsyłany na nich dar jasno­ widzenia, proroctwa albo czynienia cudów, ale także przenoszenie żyw­ cem - na krótki czas - do królestwa niebieskiego. Materializował się w ten sposób duchowy aspekt wędrówki-pielgrzymowania pojmowanego jako eschatologiczne oczekiwanie Edenu.

Niespodziewanie otworzyło się niebo jak wrota i wyleciały stamtąd nad świętego krocie najpiękniejszych jaskółek, a w środku nich - wielki gołąb śnież­ nobiały, trzymający w dziobie swoim zloty liść z drzewa oliwnego. 1 przemówił gołąb do świętego ludzkim głosem: - Weź ten liść, przysłał go dla ciebie z raju Pan Wszechmogący na znak swojej dla ciebie przychylności. |...| i tak umiłował jego Stwórca, że kiedyś wzięty' był, na podobieństwo apostoła Pawła, do trzecie­

go nieba i słyszał tam słowa niewyrażalne i oglądał niewidzialną dla śmiertelnika piękność raju16.

14 Słowo 2S. O świętym Grzegorzu Cudotwórcy, [w:| Pateryk..., s. 208. 15 Szkice z dziejów kultury religijnej, s. 127.

16 Житие святого Андрея, Христа paôu юродивого. |w:| Д. Ростовский. кн. 2. октябрь. Москва 1902, s. 61. 68. Przekład mój - U. W. Por. też podobny motyw w apokryficznej Opowieści ojca naszego Agapiego (ІШДР. XII век, Москва 1980. s. 154-165). zawierającej - obok jednego z najstarszych i jednego z nielicznych w piś­ miennictwie staroruskim opisów raju - utrzymany w konwencji

(7)

ludowo-chrześcijań-48 U r s z u la W ó j c ic k a

Dostąpienie przez św. Andrzeja saloitę (юродивый) łaski obcowania z Chrystusem motywowane było w Żywocie nie tyle jego bogobojnością, ile pokorą wyrażającą się w wybranej przez niego formie ascezy - szaleń­ stwa w imię Chrystusa (юродство Христа ради). Właśnie w żywotach staroruskich „szaleńców Chrystusowych” doktryna odrzucenia i pogardy świata otrzymała najpełniejsze artystyczne rozwinięcie.

Funkcjonując w obiegu kulturalnym w dwojaki sposób: jako archetyp społeczny i archetyp literacki, uosabiał saloita - poprzez jednakowe ufor­ mowanie charakterologiczne oraz formalne i funkcjonalne ujednolicenie - idealny model świętego, w imię swej wiary i ku chwale Chrystusa decy­ dującego się na ośmieszanie i poniżanie, na zachowanie niezgodne z przy­ jętymi normami. Jego dobrowolne i świadome obłąkanie, będące wyższą

formą doskonalenia się, łączyło w sobie - zdaniem Aleksandra Panczenki - pasywną i aktywną stronę zjawiska „świadomego szaleństwa” . „Jego pa­ sywna część, introwertyczna, zawierała się w ascetycznym samoponiżaniu się, pozornym szaleństwie, znieważaniu i umartwianiu ciała, podtrzymy­ wanym przez dosłowną interpretację pewnych miejsc Nowego Testa­ mentu: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie” (Ew. św. Marka, VI11, 34); „Myśmy głupi dla Chrystusa” (Pierwszy list św. Pa­ wła do Koryntian, IV, 10)” . Aktywna strona z kolei uzewnętrzniała się z jednej strony w milczeniu, a z drugiej „w obowiązku urągania światu”, czyli życia w świecie, wśród ludzi, demaskowaniu wad i grzechów silnych i słabych i ignorowaniu społecznych zasad zachowania” 17. Ta pogarda dla świata i jego norm społecznych stała się swoistym przywilejem i koniecz­ nym warunkiem „szaleństwa Chrystusowego” . Dlatego saloita - zwłaszcza w epoce rozkwitu szaleństwa - w XV i XVI wieku - urągał „dumnemu i próżnemu światu” w każdych warunkach i czasie: podczas nabożeństwa w cerkwi, w karczmie, na placu targowym, na ulicy. A ponieważ - jak pi­ sał A Panczenko - nawiedzony protestował w imię humanitaryzmu, po­ nieważ osądzał nie wady ustroju społecznego, ale występki przeciwko

skiej legendy opis wędrówki do nieba, mający dać odpowiedź na pytanie, dlaczego człowiek porzuca bliskich i podąża za Chry stusem.

b A. Panczenko. Staroruskie szaleństwo Chrystysowe jako widowisko, (w:) Se­ miotyka dziejów Rosji, wybór i przekł. B. Żyłko. Łódź 1993, s. 108-109. Zob. też: Д. C. Лихачев. A. M. Панченко. H. В. Понырко. Смех в Древней Руси, Ленинград 1984, s. 79.

(8)

Doktryna con tem p tm nnmdi.. 44

moralności chrześcijańskiej, nie zasady, ale osoby, to u rzeczywistości było mu obojętne, kogo demaskuje - ubogiego czy wielmożę1*.

Wasyl Błogosławiony np pozbawił na pewien czas wzroku jarmar­ czne handlarki (w innych wersjach: mijające go młode kobiety) kpiące z jego nagości, aby napiętnować „grzeszny śmiech” nierozumnych, powy­ wracał stragany z kołaczami i powylewał kwas z dzbanów, aby ujawnić nieuczciwość sprzedających Maksym Moskiewski zarzucał kupcom i ary­ stokratom niemoralność, a Nikoła Sałos z Pskowa pouczał Iwana Groźne­ go „wieloma strasznymi słowami, żeby zaprzestał tego wielkiego krwi przelewania i nie ważył się grabić święte Cerkwie Boże” 1"

Prawo do urągania „próżnemu światu" dawało saloicie jego pełne uciążliwości i zniewag tułacze życie „pomiędzy dworami", upodobnione w staroruskich źródłach do Drogi Krzyżowej Jezusa. Prokop Ustiużski „we dnie bowiem jako jurodiwyj chodził, w nocy zaś bez snu przeby wał i modlił się nieustannie do Pana Boga [...]. Nazajutrz zaś znowu na cały dzień [...] wychodził na ulice miasta i w sprośności przebywał" Wy­ cierpiał za to „wiele przykrości, i krzywdy, i bicia, i szturchania od sza­ lonych ludzi"2". Nie unikał bowiem „błogosławiony obłąkany” owego „szturchania", ale świadomie prowokował go, rzucając upokarzające obelgi, opluwając ludzi, obrzucając ich kamieniami i błotem bądź obra­ żając uczucie przyzwoitości swoim wyglądem. Ubiorem, zwykle „sukma­ ną lnianą, zniszczoną wielce i połataną” (Ż Szymona z Jurjewca), a także takimi atrybutami stroju jak „kołpaki wielkie i ciężkie”, krzyże z łań­ cuchami żelaznymi, obrączki i pierścionki miedziane podkreślał „obłąka­ ny” właśnie swą pogardę dla świata i życia świeckiego Dlatego też po­ zostawał najczęściej nagi, „zakładając białe szaty niezniszczalnego życia” (Ż. Prokopa z Wiatki). Nagość, jako jedna z najważniejszych oznak „sza­ leństwa Chrystusowego”, stawała się w tekstach hagiograficznych sym­ bolem duszy świętego. „Świata wszystkie piękności odrzucił, nic na swym ciele ze znikomych ubiorów nie nosił, nagością cielesną dla Chrystusa pra­ cując [...]. Jako z łona matki wyszedł, tak i wśród ludzi nago chodząc nie wstydził się, mrozu i spiekoty słonecznej nie unikał”18 19 * 21.

18 Смех в Древней Руси. s. 144.

19 Cyt. za: Источники русской агиографии. Санкт-Петербург 1X82. «yd. Lei­ pzig 1970. s. 401. Przekład ntój - U. W.

■" Cyt. z.a: Semiotyka dziejów Rosji. s. 111. 117. ■’ Ibidem, s. 124.

(9)

50 U r s z u la W ó j c ic k a

Odrzucenie świata i pogarda świata, uzewnętrzniane przez saloitów specyficznie: jako ośmieszanie siebie w celu ośmieszenia innych, nie wy­ kluczały' - co znamienne - ich ingerencji w życie społeczne. Nieprzypad­ kowo więc motywy przeciwstawiania się „nawiedzonych” przedstawicie­ lom władzy duchownej i świeckiej czy też demaskowania wszelkich nie­ prawidłowości stały się „wspólnym miejscem” żywotów „błogosławio­ nych obłąkanych” Idea społecznego orędownictwa i czynnej obrony słab­ szego nie kolidowała bowiem w hagiografii staroruskiej z ideą wy­ rzeczenia się świata, a nawet - wbrew pozornej sprzeczności - wypływała z niej Widać to wyraźnie w społeczno-ascetycznym nurcie ruskiego mo- nastycyzmu, reprezentowanym głównie przez wielkich „prepodobnych” Zgodnie z wiedzą hagiografa Teodozy Pieczerski „był wdów opiekunem, i sierot pomocnikiem, i ubogich obrońcą” (s. 384). Sergiusz Radoneżski ingerował w prywatne życie książąt, zmuszając wielu z nich (np. Olega Riazańskiego czy Borysa Nowogrodzkiego) do posłuszeństwa. Kontynu­ atorzy ich demaskatorskiej działalności odmawiali wizyt w domach ksią­ żęcych (św. Cyryl Białozierski), potępiali publicznie panującego (św. Martyniusz Białozierski), a nawet oskarżali o bezpodstawne zagarnięcie władzy (św Grzegorz Pielszemski).

Będąc zatem „orędownikami prawdy” (радетели) w jej staroruskim, religijnym rozumieniu, wykazując obok cech typowo ascetycznych głębo­ ko ludzkie odruchy: współczucie, bezinteresowność, niezłomność w prze­ ciwstawianiu się prawu silniejszego, łączyli w sobie staroruscy mężowie świątobliwi wykluczające się z natury pierwiastki - ascetyzm z aktyw­ nością i łagodność z zuchwałością. Jako propagatorzy i realizatorzy dok­ tryny pogardy świata uwypuklali w niej ciągle te same aspekty idei słu­ żenia Bogu - poświęcania siebie dla Chrystusa i walki w imię Chrustusa. „Chrystus bowiem - pouczał w homilii na Niedzielą Paschalną Cyryl z Turowa - stał się dobrą i słuszną drogą . ” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Akceptacją zasady podziału władzy państwowej względnie przyjęcie do pewnego stopnia przeciwstawnej jej zasady je ­ dności władzy wywiera bowiem decydujący wpływ

Na pierwszy plan wysuwa się więc w tej koncepcji bio- genne uwarunkowanie narodu, który jest traktowany jako „grupa genetyczna”, powstała w oparciu o „wspólnotę krwi”. W

W praktyce, organy założycielskie w niektórych przypadkach uzależ­ niały wydanie decyzji o reaktywowaniu samorządów (bądź jako waru­ nek wznowienia działalności

Negatywna teologia okazuje się antropologią: skoro jej pojęcie nie zawiera żadnej wiedzy o Bogu, lecz tylko wiedzę o niemożności wiedzy, konstataqę o braku

27 , ale ponieważ własnością cystersów został dopiero w 1432 r., wskutek zamiany z kanonikami z Trzemesz- na, zatem nie stanowił konkurencji w momencie powstawania miasta

organizacja procesu nauczania - uczenia się fizyki, aktywizacja ucznia (nauczanie pozaszkolne), praca badawcza uczniów, projekty uczniowskie, w tym międzynarodowe;.

Determinuje także sposób życia człowieka, począwszy od biologicznego funkcjonowania jego organizmu, poprzez proces kształtowania się jego tożsamości płciowej, aż

Czy należy dziwić się, że dziś ludzie boją się ludzi, że jedni lękają się władzy drugich, i często w konsekwencji wolą nie słyszeć o jakimkolwiek autorytecie.. Dotyczy