• Nie Znaleziono Wyników

View of Psychologia chrześcijańska czy psychoterapia po chrześcijańsku?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Psychologia chrześcijańska czy psychoterapia po chrześcijańsku?"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

52&=1,.,36<&+2/2*,&=1(QU

PSYCHOLOGIA CHRZECIJASKA

CZY PSYCHOTERAPIA PO CHRZECIJASKU?

Ju w drugim zdaniu swojego artykułu zatytułowanego: Propozycja

psycho-logii bazujcej na antropopsycho-logii chrzecijaskiej ksidz Romuald Jaworski

wyzna-je, e jest zwolennikiem psychologii chrzecijaskiej. W zasadzie nie ma w tym nic dziwnego, poniewa ksidz Jaworski jest dyrektorem Studium Psychoterapii Stowarzyszenia Psychologów Chrzecijaskich. Wyznanie to wzbudziło we mnie jednak czujno. Po przeczytaniu tytułu odniosłem bowiem wraenie, e zamie-rzeniem Autora bdzie refleksja nad moliwociami wykorzystania dwudziesto-wiecznego dorobku myli chrzecijaskiej we współczesnej psychologii. Propo-zycja psychologii bazujcej na antropologii chrzecijaskiej to przecie nie to samo, co psychologia chrzecijaska. Jeeli nie wiem dokładnie, co to jest psy-chologia chrzecijaska, to przez analogi do innych nazw dziedzin wiedzy wno-sz, e jest to jaki wyodrbniony kierunek w ramach psychologii, e ma swoje załoenia i tezy, a w kadym razie, e nie jest adn propozycj. Słowo „propozy-cja” uyte w tytule zrozumiałem raczej jako rodzaj zaproszenia do zastanowienia si nad ciekawym pomysłem, a nie jako ofert zakupu gotowego ju produktu. Tak czy inaczej, prac ksidza Jaworskiego zaczłem czyta uwaniej.

Pierwszy punkt swojego artykułu Autor powicił na omówienie zwizków midzy psychologi chrzecijask a innymi działami psychologii. Rozpoczyna-jc ten rozdział zwraca uwag na to, e „orodki uniwersyteckie, szczególnie katolickie, a take seminaria duchowne powinny podejmowa wysiłek reinterpre-tacji zdobyczy psychologii z uwzgldnieniem chrzecijaskiej koncepcji człowie-ka i jego ycia” (s. 207). Po pierwsze, nie bardzo rozumiem, dlaczego „powin-ny”? I po drugie, có miałaby znaczy owa „reinterpretacja zdobyczy psycholo-gii”. Jako chrzecijanin, psycholog i naukowiec zatrudniony od ponad 20 lat w katolickim uniwersytecie poczułem si zaniepokojony, poniewa w swojej dotychczasowej pracy zawodowej niewiele, jak sdz, zreinterpretowałem zdoby-czy psychologii „z uwzgldnieniem chrzecijaskiej koncepcji człowieka i jego ycia”. Czybym pominł co wanego?

Nastpny akapit artykułu miał szanse przynie mi potrzebne wskazówki, bowiem ksidz Jaworski, powołujc si na papiesk encyklik Fides et ratio, podał dwa cytaty, które miałyby tłumaczy mi owe powinnoci. Cytaty dotycz zwizków midzy wiar i rozumem, cho Autor zinterpretował je do swobodnie jako odpowiedniki relacji midzy teologi i psychologi. Jeli jednak uwaa, e

(2)

wynika z nich, i zdaniem Jana Pawła II np. psychologia powinna by chrze-cijaska, to w takim razie oczekiwałabym od Autora kolejnych rozpraw, w któ-rych okazałby si równie gorcym rzecznikiem rozwoju psychologii muzułma-skiej, ydowskiej czy taoistycznej. Obawiam si, e Autor po prostu niewłaciwie odczytał przesłanie Papiea. A nawiasem mówic, wiara, o której mówi Ojciec wity, i oparta na rozumie teologia niekoniecznie musz mie wiele ze sob wspólnego.

Rozwijajc swoj argumentacj na rzecz psychologii chrzecijaskiej, Autor zakwestionował współczesne rozumienie normy i patologii. Zauwaył, e „domi-nujcy dzi model normy statystycznej nie uwzgldnia w wystarczajcy sposób natury człowieka, jest bowiem bardzo podatny na wpływy kulturowe” (s. 208). Pomijam ju w tym miejscu spraw, kto, gdzie i w jakim celu posługuje si tzw. norm statystyczn, ale najbardziej zdziwiły mnie przewidywania ksidza Jawor-skiego dotyczce tego, do czego tak rozumiana norma moe prowadzi. Otó zdaniem Autora w konsekwencji takiego rozumienia normy np. „małestwo mo-e by potraktowane jako patologia”. Nie chciałbym rozwija tego tematu, wic pozwol sobie tylko na krótkie stwierdzenie, e to ju pewna przesada. Chyba e autor ma na myli normy obowizujce w jakie grupie patologicznej (np. w sek-cie). Niewtpliwie jest wiele dziwnoci na tym wiecie, ale dziki Bogu, niezale-nie od ludzkiej pomysłowoci, natura potrafi jeszcze upomniezale-nie si o swoje prawa.

Dalej Autor pisze: „jeeli nawet psychologia broni si przed zajciem miejsca religii, to powinna przynajmniej z pokor uzna, e nie jest wystarczajco kompe-tentna, by człowiekowi poszukujcemu sensu ycia, cierpienia i mierci udzieli właciwej odpowiedzi” (s. 208). Po pierwsze, nie jestem pewien, czy w jakikol-wiek sposób religia wymusza na psychologii zajcie jej miejsca tak, by ta ostatnia musiała jako szczególnie przed tym si broni. I po drugie, uwaam, e pokory take naleałoby oczekiwa od osób wystpujcych w imieniu religii. Nie s bowiem w stanie ofiarowa adnych „właciwych odpowiedzi” ludziom potrze-bujcym pomocy bez ich własnej wiary. Ksidz Jaworski, jak sadz, równie jest wiadomy tych problemów, gdy pyta „[...] czy wierzcy terapeuta moe pomóc niewierzcym? Czy chrzecijanin moe pomaga niechrzecijanom?” (s. 209). Zapowiada nawet, e t kwesti zajmie si nieco póniej, cho – uprzedzajc – stwierdzam, e do koca artykułu Autor nie podjł nawet próby odpowiedzi na te wane pytania.

Drugi rozdział artykułu rozpoczyna si do gronie. Powołujc si na roz-praw Włodzimierza Szyszkowskiego, opublikowan w Biuletynie

(3)

Stowarzysze-nia Psychologów Chrzecijaskich, ksidz Jaworski z trosk dostrzega, i „[...] chrzecijanie studiujcy psychologi s skazani na konfrontacj lub konflikt mi-dzy tezami głoszonymi przez psychologi a wieloma prawdami chrzecijaskiej doktryny teologicznej” (s. 209), i dalej, tym razem za Johnem Shepardem, twier-dzi, e „[...] psychologia jest dzisiaj głównym polem walki ideologicznej” (s. 210). Dotd nie miałem wraenia, e zajmujc si psychologi, znajduj si w centrum jakiej walki ideologicznej. W kadym razie z nastpnych fragmentów tekstu dowiaduj si, e w t walk zaangaowane s róne bardziej lub mniej ekstremalne siły „wewntrz chrzecijastwa” (cokolwiek miałby ten zwrot tutaj znaczy).

Z jednej strony stoj ci, którzy prawd dostrzegaj tylko w Biblii, za „psy-chologia nie budzi ich zaufania”, z drugiej – fani psychologii skłonni zgodzi si na kad lansowan na jej gruncie tez, nawet jeli przeczy prawdom wiary. „Midzy tymi skrajnociami zawiera si kady inny moliwy punkt widzenia” (s. 210) – dodaje nie bez racji Autor, pomijajc milczeniem, kogo tak naprawd ma na myli, zarówno, gdy pisze o ugrupowaniach ekstremalnych, jak i tych, które reprezentuj rodek skali. Autor posuwa si jeszcze dalej i równie ogólni-kowo stwierdza, e „niektórzy kwestionuj nauogólni-kowo psychologii” (s. 210). Uwaam, e głoszc takie tezy, warto byłoby poprze je chocia kilkoma kon-kretnymi przykładami autorów i ich dzieł, a nie tylko powołaniem si na progra-mow prac Psychology & Christianity, wydan w 2000 r. pod redakcj Erica L. Johnsona i Santona L. Jonesa. Przynajmniej wiedzielibymy, kto to taki i jaki-mi dysponuje argumentajaki-mi.

Na zakoczenie tego rozdziału ksidz Jaworski rozprawia si w kocu z cał nauk, a zwłaszcza z jej naturalistycznymi i materialistycznymi podstawami, su-gerujc – i słusznie – e s one „uznawane za prawdziwe w sposób dogmatyczny” (s. 212). Kłopot w tym, e propozycja Autora artykułu niestety podlega tym sa-mym regułom, tzn. nawet jeli nie odpowiadaj mu pewne załoenia, to i tak b-dzie on zmuszony do przyjcia innych, które równie dogmatycznie uzna za praw-dziwe.

Kolejna cz artykułu to ju otwarty manifest psychologów chrzecijaskich. Autor rozpoczyna j od nastpujcego wezwania: „Aby rozwiza konflikty na styku psychologia–chrzecijastwo, mylcy i uczciwi chrzecijanie musz okre-la swoje stanowisko” (s. 212). Jednoczenie sugeruje, e s trzy moliwe drogi: pierwsza – rezygnacji z wiary i akceptacji filozoficznych załoe psychologii, druga – zignorowania sprzecznoci, i trzecia – odrzucenia dorobku psychologii.

(4)

Jako „mylcy i uczciwy chrzecijanin” wezwany do „okrelenia swojego stano-wiska” widz jednak i czwart drog. Byłaby to droga zachowania wiary, a zara-zem akceptacji filozoficznych (ontologicznych i epistemologicznych), a przede wszystkim metodologicznych załoe nauki, bez ignorowania sprzecznoci, ukie-runkowana na poszukiwanie dla nich właciwych interpretacji oraz nieodrzucaj-ca dorobku psychologii. Niestety obawiam si, e podstawowym problemem, z którym sam Autor nie bardzo wie, jak sobie poradzi, jest „zacieranie rónic midzy porzdkiem natury i nadnatury” (s. 212-213), bdce „niebezpiecze-stwem, które psycholog chrzecijaski musi uwzgldnia, tworzc psychologi chrzecijask” (s. 212). Musi i uwzgldnia, za rozwizanie, jakie prezentuje Autor artykułu, jest równie proste, co niebezpieczne.

Otó, zdaniem ksidza Jaworskiego, proces integracji psychologii i chrzeci-jastwa składa si z dwóch kroków, z których ju pierwszy budzi dreszcz emocji. Miałby on bowiem polega na „analizie dorobku poszczególnych szkół psycholo-gii, by oceni, które z głoszonych przez nie tez mona pogodzi z chrzecijask wizj ycia człowieka, które s antychrzecijaskie, a które s nienaukowe i arbi-tralnie bazujce na antybiblijnych, filozoficznych przesłankach [podrel. – P. F.]” (s. 214). Czyby wic znowu nadeszły czasy inkwizycji!? Taka cenzura nauki niegdy koczyła si stosami, midzy innymi za przekonanie, e to ziemia obiega słoce, a nie odwrotnie. Uwaam, e głoszenie takich pogldów jest zagroeniem przede wszystkim dla religii, mniejszym za dla nauki. Tak to osdziła ju historia i sam Kociół słowami Jana Pawła II wypowiedzianymi 31 padziernika 1992 r. podczas spotkania z członkami Papieskiej Akademii Nauk w zwizku z zako-czeniem prac w tzw. sprawie Galileusza (zob. Jan Paweł II, Przemówienie na sesji plenarnej Papieskiej Akademii Nauk, L’Osservatore Romano, 1, 1993, wyd. pol.). Rozdział trzeci zamyka lista podstawowych tez psychologii chrzecijaskiej, niemal gotowa do przybicia na drzwiach wundtowskiego laboratorium. Powie-działbym jednak, e s one raczej czym w rodzaju załoe programowych ewan-gelizacji opartej na dogmatyce chrzecijaskiej i wybranych fragmentach dorobku psychologii, a nie programem integracji psychologii z chrzecijastwem.

W rozdziale czwartym Autor wiele miejsca powica problematyce psycho-logii komunikacji, rozwaajc jej uyteczno m.in. w kontekcie bada nad do-wiadczeniem religijnym i osobowym kontaktem z Bogiem. Chocia w tej czci pracy ksidza Jaworskiego jest wicej ogólników i pobonych ycze ni kon-kretnych propozycji, np. metodologicznych, to i tak pojawiły si tu myli, które uwaam za wartociowe.

(5)

Po pierwsze, czy zamiast inwestowa w przedsiwzicie intelektualne pod nazw „psychologia chrzecijaska”, nie lepiej byłoby skoncentrowa si na roz-wijaniu teorii i prowadzeniu bada w ramach psychologii religii chrzecijaskiej. Zasadnicza rónica midzy tymi podejciami polegałaby na tym, e w pierwszym przypadku jestemy zmuszeni do opuszczenia obszaru nauki i wejcia w hybry-dow dziedzin złoon z dogmatyki chrzecijaskiej i uznanych przez grono chrzecijaskich cenzorów tez psychologicznych, a w drugim nadal pozostajemy na gruncie nauki, z całym dobrodziejstwem jej inwentarza. Bez wtpienia nauka ma wiele wad, a najpowaniejsz jest hipotetyczno uznawanych na jej gruncie twierdze. Ma jednak równie sporo zalet, które niepostrzeenie podnosz jako naszego doczesnego ycia. Oczywicie powane rozwijanie psychologii religii chrzecijaskiej jest nie lada wyzwaniem i naley tylko yczy Autorowi dobrych pomysłów na trafn operacjonalizacj takich zmiennych, jak np. dowiadczenie mistyczne czy poziom dojrzałoci religijnej.

Po drugie, nie uwaam, e zamiana naturalistycznych załoe nauki na chrze-cijaskie dogmaty pozwoli trafniej zinterpretowa niektóre wyniki bada neuro-naukowych, np. tych, które wskazuj na mózgowe podstawy dowiadcze mis-tycznych lub religijnych. Współczesna nauka stoi obecnie przed nowymi wyzwa-niami, i cho nie jest wykluczone, e bdzie musiała zrewidowa swoje ontolo-giczne i epistemoloontolo-giczne załoenia, to i tak najbardziej obawiałbym si jakiej-kolwiek formy homogenizacji płaszczyzn wiary i rozumu.

Wreszcie rozdział pity podsuwa jeszcze jedno pozytywne rozwizanie: „psychoterapeutyczna posługa psychologa chrzecijaskiego”, czyli – jak rozu-miem – po prostu, po chrzecijasku. Ksidz Jaworski otwiera ten rozdział od wyliczenia 10 zasad psychoterapii chrzecijaskiej, bdcych w istocie rozwini-ciem wspomnianego ju wczeniej programu naukowej ewangelizacji. Zgodnie z tymi zasadami moliwe jest swobodne prowadzenie poradnictwa chrzecija-skiego, pastoralnego i duszpasterskiego. Zdecydowanie zgadzam si z Autorem artykułu, e jest wielu chrzecijan, którzy potrzebuj wsparcia psychologicznego osadzonego na gruncie wiary. Jestem przekonany, e niejednokrotnie problemy egzystencjalne chrzecijan wyrastaj na niewłaciwych wzorcach religijnoci, za kompetentna pomoc moe by im udzielona tylko wtedy, gdy bdzie zbudowana na ewangelicznych zasadach.

Na zakoczenie swojego artykułu ksidz Jaworski pisze: „Psychologia chrze-cijaska widzi swoje zadanie w reinterpretacji opisywanych przez psychologi akademick rónych aspektów ycia psychicznego. Chodzi o to, by zrewidowa,

(6)

a jeli to konieczne – skorygowa zafałszowany czsto obraz ycia, człowieka, Boga, wiata, normy, zdrowia i choroby, terapeuty, nauki” (s. 224). Koczc i mój komentarz twierdz, e nie ma sensu konstruowanie tworów w rodzaju psy-chologii chrzecijaskiej, cho bez wtpienia s chrzecijanie potrzebujcy po-mocy psychoterapeutów, którzy z wiar odwołuj si do kategorii religijnych. Ma zatem sens psychoterapia chrzecijaska lub poradnictwo pastoralne ukierunko-wane na klientów poradni psychologicznych, ma równie sens psychologia religii, w tym równie religii chrzecijaskiej, na której gruncie próbuje si stosowa metodologi psychologii do rozwizywania problemów z zakresu szeroko rozu-mianych dowiadcze religijnych człowieka. Ale próby reinterpretacji całego dotychczasowego dorobku psychologii z perspektywy Biblii, po to, by zbudowa system teoretyczny, który byłby z ni niesprzeczny, uwaam za nietrafiony z dwóch powodów.

Po pierwsze, twierdzenia w nauce, bdce uogólnieniem wyniku badania em-pirycznego, zawsze maj charakter hipotetyczny (tzn. niepewny, czyli moliwy do sfalsyfikowania) i tego prawa nie mona zabra nauce, poniewa tym samym straciłoby sens jakiekolwiek krytyczne spojrzenie na zastane teorie.

Po drugie, twierdzenia w nauce sensownie daj si zinterpretowa tylko w ra-mach teorii, która stała si podstaw do ich sformułowania w postaci hipotez ba-dawczych. Interpretacja tych twierdze w perspektywie Biblijnej moe po prostu doprowadzi albo do przyjcia za prawdziwe twierdze, które niebawem oka si nieprawdziwe, albo do nadinterpretacji, czyli do ideologizacji przedmiotu nauki. Obie te okolicznoci s niebezpieczne zarówno dla nauki, jak i dla religii.

Piotr Francuz Instytut Psychologii KUL

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warunki uzyskania zaliczenia przedmiotu: (określić formę i warunki zaliczenia zajęć wchodzących w zakres modułu/przedmiotu, zasady dopuszczenia do egzaminu

Początkowe dane wskazują brak statystycznie istotnego wpływu transdermalnej suplementacji na siłę mięśni oraz reduk- cję bólu po wysiłku, jednak zauważalna jest nieznaczna

4.3 The Determination of Frequency Domain, and Impulse Re- sponse Behavior for Zero Forward Speed - 4.4 The Use f a Nonimpulsive Input in the Diffraction Problem 4.5 Nonimpúlsivé

Nieceliakalną nadwrażliwość na gluten stwierdza się po uprzednim wykluczeniu celiakii oraz alergii na białko pszenicy, w związku z czym etiologia tego zaburzenia jest inna

W trakcie konferencji Priorytety w Ochronie Zdrowia 2021 odbył się panel ekspercki Pracodawców RP dotyczący szczepień pracowniczych i projektu społeczno-edukacyjnego

´.ZLDWPDERZLHPGODQDV]XSHáQLHLQQH]QDF]HQLHDQDXNDX]QDMHMHG\QLH Z\EUDQ SáDV]F]\]Q UR]XPLHQLD GDQHJR SRM FLD : SV\FKRORJLL ]GDQLHP :HU WKHLPHUD SRZLQQR E\ü SRGREQLH MDN Z PDWHPDW\FH

Procesy transformacji tere- nów nadwodnych są znane i doświadczane w wielu miastach europejskich, w których tereny portowe w obszarach śródmiejskich stają się zbędne, a

Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, Instytut Filozofii i Socjologii, rozpoczyna realizację projektu współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach środków