• Nie Znaleziono Wyników

Kopernik w polskich utworach dramatycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kopernik w polskich utworach dramatycznych"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Kucharski, Jan

Kopernik w polskich utworach

dramatycznych

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 475-510

1973

(2)

J A N K U C H A R S K I

KOPERNIK W POLSKICH UTWORACH DRAMATYCZNYCH

i

P o k aźn y to m opracow anej przez H e n ry k a B aranow skiego B ibliografii

k o p e rn ik o w s k ie j 1 nie n o tu je z b y t w iele pow szechnie zn an y ch u tw o ró w

w dziale: K o p e rn ik w litera tu rze p ię k n e j. L itera tu ra polska. D ram at. Do działu tego dochodzi po n ad to k ilk an aście pozycji, w y d a n y c h po ro k u 1955. A le podobnie, ja k w każdej dziedzinie sztuki, ta k i w lite r a tu rz e ilość n ie m oże zastąp ić jakości.

W 1924 r. W ik to r H ah n orzekł, iż p rzew ażająca część u tw o ró w po­ św ięconych K op ern ik o w i grzeszy p o w ierzch o w n y m i ogólnikow ym u ję ­ ciem t e m a t u 2. W k ilk a la t później jeszcze b ard ziej su ro w y sąd w y d ał A dam M ünnich: „W szystkie dotychczasow e w y siłk i tw órcze [...] n ie zdo­ łały z w ielkiego o d k ry w cy odw iecznych p raw d , u ta jo n y c h w e w szech- św iecie, uczynić p raw dziw ego b o h a te ra dram aty czn eg o , a n i n a w e t p o ­ staci n a p ra w d ę e p ick iej” 3. U stosunkow anie się do ty ch ogólnych sądów może przy n ieść k ry ty c z n y p rz e g lą d d ram a ty c z n y c h u tw o ró w o K o p e rn i­ ku. W n in iejszej ro zp raw ie u ję to je w tr z y chronologicznie n a stę p u ją c e po sobie okresy : p race p o w stałe w w iek u X IX , w dw udziestoleciu m ię­ d z y w o jen n y m i w Polsce L udow ej.

II

P o epoce re n e s a n su polski św ia t k u ltu ra ln y o d k ry ł K o p e rn ik a po ra z d ru g i w X IX stuleciu. T ak w iek ośw iecenia, ja k i n a s ta ły po ro m a n ty z ­ m ie p o zy ty w izm sta w ia ły na p ierw szy m m iejscu w ro zw o ju społeczeń­ stw a n au k ę i pracę. I w łaśnie n ie przy p ad k o w o sły n n a k siążk a Sm ilesa

1 H . B a r a n o w s k i , B ib l io g r a f ia ' k o p e r n i k o w s k a 1509— 1955, W a r s z a w a 1958. 2 H . H a h n , K o p e r n ik w p o e z j i p o ls k ie j, w : M ik o ła j K o p e r n ik . K s ię g a z b i o ­ r o w a [...] L w o w s k i K o m it e t O b c h o d u 450 R o c z n ic y U r o d z in M . K o p e r n ik a , L w ó w - - W a r s z a w a 1924, s. 207. 3 A . M ü n n i c h , M ik o ła j K o p e r n i k w l i t e r a t u r z e p o l s k i e j , S ło w o P o m o r s k ie , 1931, n r 41, s. 5. K o m u n ik a ty M a z u r sk o -W a r m iń sk ie , 1973, nr 4 (122)

(3)

P raw dą a pracą została w tłu m aczen iu polskim u zu p ełn io n a życiorysem

K o p e rn ik a 4. P rz y z n a ją c m u m iano geniusza, rów nocześnie p o dkreślano w n iej, iż „sy stem at jego kosztow ał go całe życie olbrzym iej p racy i n ie ­ zm ordow anej w y trw ało ści” 5.

W ynikiem po stęp o w y ch dążeń polskiego ośw iecenia b y ła na p rzy k ład dokonana przez K o łłą ta ja re fo rm a A kadem ii K rakow skiej i przyjęcie przez nią sy ste m u heliocentrycznego. J u ż te n fa k t staw iał p o stać K o p er­ nik a w ce n tru m zain tereso w ań polskiego św iata naukow ego, co dodatko­ wo potw ierd za działalność W arszaw skiego T o w arzy stw a P rzy jació ł N auk, z którego in ic ja ty w y p o w stała zn ak o m ita ro zp raw a Ja n a Śniadeckiego B, przetłum aczona n a w szystkie języ k i e u ro p e js k ie 7. S tu d iu m to zostało z en tu zjazm em p rz y ję te przez społeczeństw o p o ls k ie 8.

O rosnącym k u lcie K o p ern ik a w cyw ilizow anym św iecie św iadczy na p rzy k ład p o staw a N apoleona, którego w czasie p o b y tu w T o ru n iu zain­ try g o w a ły p a m ią tk i po w ielk im uczonym . U chw ała k o n g reg acji k a rd y ­ nałów w R zym ie z 1828 r. o zdjęciu słynnego dzieła De revo lu tio n ib u s z kościelnego in d ek su ksiąg zakazanych u su n ęła o sta tn ie p rzeszkody m o­ gące h am ow ać stale ro sn ące zain tereso w an ie tą g en ialn ą postacią. P rz e ­ k o n u ją o ty m liczne dziew iętnastow ieczne jubileuszow e uroczystości i ich pośrednie lu b bezpośrednie re z u lta ty : p race naukow e i literack ie oraz pom niki i p am iątk o w e m edale.

P o 'klęsce d w u n aro d o w y ch p ow stań k u lt K o p ern ik a m iał m ocny as­ p ek t p atrio ty czn y , gdyż po p ierw sze p rzy p o m in ał św ia tu o w artościach żyjącego w jarzm ie niew oli n aro d u , k tó r y w y d ał ta k w ielkiego człow ieka, po d ru g ie losy astro n o m a uczyły n ie ty lk o apoteozy i w arto ści p racy — podstaw ow ego h asła pozytyw izm u — ale p rzy p o m in ały o obow iązkach w obec ojczyzny. T en d ru g i w ą te k doszedł do głosu zw łaszcza w u tw o rach literackich.

W X IX w ieku zn ak o m ity m źródłow ym stu d io m biograficznym — ta ­ k im ja k n a p rz y k ła d ro zp raw a J a n a Śniadeckiego lub m o n o g rafia Ig n a ­ cego Polkow skiego 9 — k tó re w h isto ry czn y m u jęciu u k azy w ały n ie ła tw ą przecież drogę w ielkiego astro n o m a do jednego z n ajw ięk szy ch odkryć w dziejach ludzkości, n ie to w arzy szy ły dzieła poety ck ie o p odobnych w a­ lorach. W zasadzie w śród w ielu u tw o ró w w ierszow anych pośw ięconych K opernikow i p onad przeciętność w y b ija się w o m aw ian y m okresie Oda

na cześć K o p ern ika L u d w ik a O sińskiego. W iadom o jed n ak , że zgodnie

z p raw am i g a tu n k ó w literack ich n ajw ięk sze m ożliw ości gru n to w n eg o i w szechstronnego p rzed staw ien ia te m a tu posiada p ro za pow ieściow a i d ra m a t. W te j dziedzinie w dziew iętnastow iecznej lite r a tu rz e polskiej p o w stały trz y obszerniejsze u tw o ry : d w a obrazy d ra m a ty c z n e — W acła­

4 S . S m i l e s , P r a w d ą a p r a c ą . ( S e lf - H e lp ) , K r a k ó w 1868, s s. 104— 107. 5 I b id e m , s. 106. “ J. Ś n i a d e c k i , O K o p e r n ik u , w : P i s m a r o z m a ite , t. 1, Ż y w o t y u c z o n y c h P o l a k ó w , W iln o 1818, s s. 145— 307. 7 Z o b .~ W . Z o n n , R e w o l u c ja k o p e r n ik a ń s k a , W a r s z a w a 1972, s. 137. 8 Z ob . n p . M . C h a m c ó w n a , W s t ę p , w : J . Ś n i a d e c k i , O K o p e r n ik u , W r o c ­ ła w 1955, s. L IV . 9 J. Ś n i a d e c k i , op . cit.; I. P o l k o w s k i , Ż y w o t M ik o ła j a K o p e r n ik a , G n ie z n o 1873.

(4)

K O PE R N IK W PO LSK IC H UTW ORACH DRAMATYCZNYCIH 477

w a Szym anow skiego i Józefa Szujskiego — oraz p ięcioaktow y d ra m a t W incentego R apackiego 10.

O braz d ra m a ty c z n y W acław a S zym anow skiego O statnie ch w ile K o­

p ern ika je s t stosunkow o ubogi w zdarzen ia i a u te n ty c z n e fa k ty zaczerp­

n ięte z życia w ielkiego astro n o m a ja k i jego epoki. Ź ródłem d ra m a ty c z ­ n y ch p rzeży ć głów nego b o h a te ra je s t o b łu d n a po staw a lu d u n , k tó ry d w u­ k ro tn ie nie z n a jd u je zrozum ienia dla jego n au k o w y ch poglądów . J e d n a k ­ że lu d ten, a w zasadzie szybko u leg ający zm ien n y m n a stro jo m tłu m , ta k ro d zim y ja k i w itte n b e rsk i, je s t ty lk o śle p y m narzędziem w rę k u w łaści­ wego, potężnego p rzeciw n ik a naukow ca. D okładnie w sk azu je go an o n i­ m ow y posłaniec z K rakow a, re p re z e n tu ją c y p o lity k ę polskiego episkopa­ tu , w rogo ustosunkow anego do h elio cen try czn ej teo rii K o p ern ik a. T a­ jem n iczy p rzy b y sz n azw ał w gniew ie astro n o m a h e re ty k ie m i groził m u zem stą papieża. To w łaśn ie z ta k ą jego p o staw ą n a le ż y pow iązać re a k c ję lu d u , w idzącego w K o p e rn ik u odszczepieńca, co „przeczy B iblii, i p ak t z aw a rł z diabły, głosząc śród lu d zi sw e grzeszne sy s te m a ” 12.

B e rn a rd W oodrow Ja n u szew sk i słusznie zauw ażył, że Szym anow ski za k an w ę sw ego u tw o ru w y b ra ł n a jd ra m a ty c z n ie jsz e chw ile K o p ern ik a u . A stro n o m u sch y łk u życia p rzek azał do odległego k ra ju egzem plarz dzie­ ła, n a d k tó ry m p raco w ał całe życie. C zeka p ełen n iepokoju. N adchodzą trag iczn e dla niego w ieści: spalono rękopis, szansa u ra to w a n ia w y d ru k o ­ w anej książki je s t znikom a, prócz jed y n eg o p rz y jaciela w szystko i w szys­ cy o b racają się przeciw ko n iem u. S y tu a c ja ta p ro w o k u je K o p ern ik a do sugestyw nego w y zn an ia, w k tó ry m w y ró ż n ia ją się tra fn ie d o b ran e b io g ra­ ficzne szczegóły: 10 W . S z y m a n o w s k i , O s t a tn ie c h w il e K o p e r n ik a . O b r a z d r a m a t y c z n y , W a r ­ s z a w a 1855 ( W a c ła w S z y m a n o w s k i, lit e r a t , r e d a k to r w ie l u p is m w a r s z a w s k ic h , z w ią z a n y b y ł r ó w n ie ż z k r ę g ie m o só b w s p ó łd z ia ła j ą c y c h a k t y w n ie p r z y w y d a n iu p ie r w s z e g o z b io r o w e g o t łu m a c z e n ia d z ie ł K o p e r n ik a ); J. S z u j s k i , K o p e r n ik . P o e m a t d r a m a t y c z n y n a t l e h i s t o r y c z n y m , W a r s z a w a 1873 (U tw ó r J. S z u j s k ie g o , p r o f e s o r a , o r g a n iz a to r a i s e k r e ta r z a ś w ie ż o p o w s t a łe j A k a d e m ii U m ie j ę t n o ś c i, ż y w o a n g a ż u ją c e j s ię w k u l t K o p e r n ik a , n a p is a n y z o s t a ł s p e c j a ln ie n a u r o c z y s t o ś ć 4 0 0 - le c ia u r o d z in K o p e r n ik a , o b c h o d z o n y c h w K r a k o w ie ); W . R a p a c k i , M ik o ła j K o p e r n ik . D r a m a t w 5 a k ta c h n a t l e d z i e j ó w o s n u t y , W a r s z a w a 1876 (W . R a p a c k i, w ie l k i a k to r p o ls k i, n a p is a ł w y m ie n io n y u t w ó r n ie d łu g o p o w a r s z a w s k ic h o b c h o ­ d a ch , z a c h ę c o n y ta k lit e r a c k im , ja k i s c e n ic z n y m p o w o d z e n ie m s w e g o n a j le p s z e g o d r a m a tu W i t S tw o s z ) . 11 W y d a je s ię , ż e w n a s t ę p u j ą c y m o s k a r ż e n iu :

T e n lu d , c o jed 'n y m s ło w e m ś w ię t o k r a d z k im M ę k i z a d a j e z s r o g o ś c ią z w ie r z ę c ą , L u d , k t ó r y t y m i co m u ż y c ie ś w ię c ą B a w i s ię ja k b y ig r a s z k ą , ja k c a c k ie m , L u d c o o d p ła c a m ę k a m i b o le ś c i Z a d o b r o d z ie j s t w a od b r a c i d o z n a n e , L u d k t ó r y p o to c a łu j e i p ie ś c i, B y p o t e m s r o ż s z ą w s e r c u k r w a w i ć r a n ę

(W . S z y m a n o w s k i , op . cit., s s. 16— 17) — m o g ły d o j ś ć d o g ło s u a u t o r s k ie r e ­ f le k s j e d o ty c z ą c e w y d a r z e ń z w ią z a n y c h z r z e z ią g a lic y j s k ą .

12 I b id e m , s. 16.

12 B .W . J a n u s z e w s k i , O s t a tn ie c h w il e K o p e r n i k a W . S z y m a n o w s k ie g o ,

(5)

C h c ia łe m ju ż s t o j ą c u w ie c z n o ś c i p ro g u P r a c ę m ą w ie k ó w p r z e k a z a ć p a m ię c i; C h c ia łe m , o p a r ty n a r o z u m u s ile

D ź w ig n ą ć m y ś l lu d z k ą w ś w ię t e j p r a w d y h a sło , I j e d n o m g n ie n ie z n is z c z y ło la t ty le ;

I w c h w ili j e d n e j c a łe ż y c ie zg a s ło . S a m , b e z p o m o c y , b e z r a d y , o p ie k i, D o s z e d łe m p r a w d y d u m a n ie m i z n o je m , I p r z e jd ą lu d z ie , p o k o le n ia , w ie k i, A s ło w o p r a w d y z a m r z e z c ia łe m m o j e m 14.

W całości sk re ślo n y w jed n o stro n n ej k o n w en cji p atety czn ej, m iejsca­ m i n ie pozbaw iony szczerego liry z m u p o rtre t w ielkiego astro n o m a je st dość pow ierzchow ny. R azi w nim poro m an ty czn a, n ad m iern a uczucio­ wość b o h a te ra i p raw ie żadna odporność psychiczna, czego dow odem m o­ że być k ilk a k ro tn e jego om dlenie jako re a k c ja n a n iep o m y śln e wieści. M imo p ew nych uproszczeń 15 nie sposób odm ów ić poem atow i S zym a­ now skiego cech dobrego u tw o r u 16. D ecyduje o ty m u m ie ję tn ie prow adzo­ n a akcja, nasycona p ierw iastk iem d ram aty czn y m . M ożna to częściowo od­ czytać z zakończenia o statn iej sceny bogatej w p o ety ck ą re fle k sję 17:

K O PE R N IK J a k b y n a g l e o c u c o n y p o w s t a j e , c h w y t a g o r ą c z k o w o i r o z w i j a p i e r w s z y d r u k o w a n y e g z e m ­ p l a r z s w o j e g o d z i e ł a . D ru k ... d ru k ... m ó j B o ż e !... w s z a k ż e s ię n ie m y lę , T o m o j e d z ie ło ... R e t y k j e p r z y s y ła ... K l ę k a j ą c D z ię k i c i P a n i za t ę j e d n ą c h w ilę !... Ż y ję... S k ł a n i a s i ę І u p a d a n a z i e m i ę . GIZE Z b l i ż a s i ę p o w o l i k u n i e m u i b i e r z e g o z a r ę k ę . J u ż u m a rł... r a d o ś ć g o za b iła .

Zakończenie to ja k b y n aw iązu je do treści w yrzeczonego w cześniej przez Gizego zdania:

14 W. S z y m a n o w s k i , op . c it., s. 27.

15 F ik c y j n y m p o m y s łe m są n a p r z y k ła d p r z e d s t a w io n e w n a d e s ła n y m p r z e z R e t y k a li ś c ie f a k t y o g r o ź n y m p r o t e ś c ie w it t e n b e r s k ie g o lu d u , k t ó r y o t o c z y ł d r u ­ k a r n ię , p o d s t ę p n ie z d o b y ł i s p a l ił r ę k o p is d z ie ła K o p e r n ik a . J e ż e li t e n e p iz o d m o ż e m ie ć j a k ie ś u z a s a d n ie n ie , to tr u d n o j e z n a le ź ć d la p r z e k r ę c e n ia d a t y ś m ie r c i a s t r o ­ n o m a (1545 z a m ia s t 1543) i u m ie j s c o w ie n ia a k c j i w O ls z t y n k u z a m ia s t w e F r o m b o r ­ k u o ra z w y m ie n ie n ia W it t e n b e r g i j a k o m ie j s c a d r u k u D e r e v o l u t io n ib u s z a m ia s t N o r y m b e r g i.

16 Ż a ło w a ć n a le ż y , ż e j e s t o n z b y t k r ó tk i. P r o b le m te n p o d n ió s ł z r e s z t ą a n o n i­ m o w y r e c e n z e n t „ K ło s ó w ” (t. 9, 1869, s. 136), ja k r ó w n ie ż B .W . J a n u s z e w s k i (op. c it., s. 128).

17 I lu s t r a c j ę te j s c e n y w w y k o n a n iu F . K o s t r z e w s k ie g o m o ż e z n a le ź ć c z y te ln ik w „ K ło s a c h ” (t. 9, 1869, s. 128).

(6)

K O PE R N IK W P O L SK IC H UTW OR AC H D R A M A TYC ZN YO H 479

D la c ie b ie j e s z c z e ś m ie r ć to z m a r t w y c h w s t a n ie , B o c ia ło u m r z e , a le m y ś l z o s t a n i e 18.

W p o ró w n an iu z u tw o re m S zym anow skiego bogatszy k rą g sp ra w do­ tyczących w ielkiego astro n o m a i jego czasów przy n o si „p o em a t d ra m a ­ ty c z n y ” Józefa Szujskiego, K o p ern ik, w k tó ry m s ta ra ł się a u to r n ak reślić przeciw ności, ja k ie to w arzy szy ły p o w stan iu i ogłoszeniu d ru k ie m dzieła

De revo lu tio n ib u s.

W iadom o, iż każdy pisarz o p raco w u jący h is to ry c z n y te m a t pew n ą sfe­ rę treści dopełnia w łasną w yobraźnią. Je d n a k ż e w ty m w sp ó łd ziałan iu h isto rii z lite ra c k ą fik cją m uszą być zachow ane odpow iednie pro p o rcje, jeżeli a u to r m a am bicję p rz y p isa n ia sw em u dziełu p rz y m io tn ik a „h isto ­ ry c z n e ” . Z w ykle zakłócenia w w y m ien io n ej tu ta j m a te rii w y n ik a ją z d w u zasadniczych p rzyczyn: z n ied o stateczn ej w iedzy o epoce i astro n o m ie lu b ze w zględów ideow ych.

Tej d ru g iej u jem n ej cechy d o p a trz y ła się w d ram acie Jó zefa S zu j­ skiego Zofia L ibiszow ska, pisząc iż doszły w n im do głosu a n ty re w o lu - cy jn e ten d en c je, apoteoza c h rześcijań stw a i m e n to rsk a m o r a lis ty k a 19. Je d n a k ż e bliższy p ra w d y w y d a je się być d aw n y sąd S ta n isła w a T a rn o w ­ skiego, k tó ry u tw ó r Szujskiego ok reślił jak o dzieło tr a k tu ją c e n ie o obro­ tach ciał niebieskich, ale o p raw d ach i zasadach „n iez m ien n y ch i n ie ­ w zruszonych, o k w e s ty i w iecznie trw a ją c e j, sto su n k u ro z u m u do w ia ry ” 20. Je ś li pom inie się zb y t ro zw lek łe i je d n o s tro n n e dialogi, ja k ie toczy K o p ern ik z F e rb e re m i T y d em an em G isem 21, w k tó ry c h u p a rc ie m ów i się o obow iązkach człow ieka w obec w ia ry i Boga, to trz e b a stw ierd zić, że u tw ó r Szujskiego w yróżnia się z w a rtą kom pozycją, a p rz e d sta w io n e w nim zd arzen ia nie są pozbaw ione d ram aty czn eg o w ydźw ięku.

P rz y b y ły z odległej W ittenberga R eticus p o ją ł w lo t epokow ość dzieła K op ern ik a, ta k o k reślają c jego w ielk ie znaczenie:

P a p ie r u z w it e k n ie s t r a s z n y z p o zo ru , A ja k o ż a g i e w c a ły ś w i a t z a p a li, Z e s t a r y c h p o sa d b r y łę z ie m i z w a li, Z m ie n i s t o s u n e k s tw o r z e n ia i tw o r u , W o d w ie c z n y p r z e są d u d e r z y t a r a n e m , I n n y s t w a r z a j ą c ś w ia t , p o d in n y m P a n e m ! 22

T ak w ięc R eticus — m łody, zdolny nau k o w iec — szybko poznał się na w arto ści dzieła K o p ern ik a, ale n ie p rz e jrz a ł sam ego m istrza, łącząc jego re w o lu cy jn e, n au k o w e o d k ry cie z w y stąp ien iem L u tra . Z tego w łaśn ie

18 W . S z y m a n o w s k i , o p . cit., s. 18. D la u n ik n ię c ia n ie p o r o z u m ie ń w y j a ś n ia m , ż e p r z y a n a liz ie p o s z c z e g ó ln y c h u t w o r ó w z a c h o w u j ę w y s t ę p u j ą c ą w n ic h o r y g in a ln ą p is o w n ię n a z w is k b o h a te r ó w , n ie z a w s z e z g o d n ą z ic h h is t o r y c z n y m b r z m ie n ie m . 19 Z. L i b i s z o w s k a , T e n d e n c je s p o łe c z n e i p o l i t y c z n e d r a m a t ó w J ó z e f a S z u j s k i e g o , P r a c e P o lo n is t y c z n e , s e r . X , W r o c ła w 1952, s. 300. 20 S. T a r n o w s k i , J ó z e f S z u j s k i j a k o p o e ta , W a r s z a w a 1901, s. 107. 21 J . S z u j s k i , o p . c it., ss. 15— 28. O b a t e d ia lo g i s t a n o w ią p o n a d c z w a r tą c z ę ś ć t e k s tu . 22 I b id e m , s. 1.

(7)

pow odu znalazł bardzo szybko w spólny języ k z p la n u ją c y m zd rad ę A l­ b rech tem — w ielk im m istrzem krzyżackim . P la n y tego ostatniego dość d okładnie m ożna odczytać z n astęp u jąceg o dw uw iersza:

C o z a k o n s t r a c ił w b o j u z S a r m a t a m i W r ó c i d o N ie m ie c , za L u tr e m , za n a m i ! 83

Je d n a k a u to r ty ch słów zd aje sobie doskonale spraw ę, że głów ną przeszkodą w re a liz a c ji w ym ienionego zadania będzie K o p e r n ik 24 i d la ­ tego w łaśnie p rag n ie pozyskać jego przychylność. T ym czasem uczony po odd an iu do d ru k u dzieła De revo lu tio n ib u s p rzeżyw a głęboką ro zterk ę, u p arcie d ręczy go m yśl, czy w b u rz liw y c h czasach re fo rm a c ji nie p rzy ­ czyni się ono do odciągnięcia od Boga i K ościoła tłu m ó w w iern y ch . Tę niepew ność w zm aga stanow isko w y sła n n ik a k a p itu ły , F erb era, k tó ry sw ym i a rg u m e n ta m i p rzy p o m in a tro ch ę b o h ateró w M onachom achii b is­ k u p a K rasickiego. N a jego w yw ody, zapożyczone ze Skostniałej schola- styczno-teologicznej w iedzy, re a g u je K o p ern ik n astęp u jąco :

A lb o ż on w in ie n , ż e k u m e m u ś w ia t u

W s tr ę t c z u je , w m a r t w y c h k s ię g a c h p o g r ą ż o n y ? 2i

Z kolei w obec Gisego w p rzy jacielsk ich zw ierzeniach uczony dogłęb­ nie odsłania sw ą duszę 26, u zy sk u jąc ostatecznie a p ro b a tę p rz y ja c ie la na d ru k dzieła, co p rzynosi m u u p rag n io n e sam ouspokojenie. A le nie na długo, gdyż n iem al w ty m sam ym m om encie ja w i się w ielki m istrz A lb re c h t i w cześniejsze o baw y o dżyw ają n a nowo, poniew aż w y raża on opinię, że dzieło astronom a, podobnie ja k n au k a L u tra , p rzy czy n i się do złam ania potęgi Kościoła.

S tarcie słow ne K o p ern ik a z A lb rech tem stan o w i n a jb a rd z ie j d ra m a ­ ty czn y fra g m e n t u tw o ru . D em agogicznym w yw odom m istrza krzyżackiego p rzeciw staw ia K o p ern ik ra c je m o raln e sw ego p o stęp o w an ia 27,a oburzony do żyw ego p ropozycją jaw n ej z d rad y , d aje przeciw nikow i ta k ą odpraw ę:

22 I b id e m , s. 8. 24 J a k w y s o k o c e n i o n K o p e r n ik a n ie t y lk o ja k o u c z o n e g o , a le i ja k o c z ło w ie k a w ie l k i e g o c h a r a k te r u i c z y n u , ś w ia d c z ą je g o s ło w a : M ę d r z e c o n p o s z e d ł d a le j n iż m in is tr y , A g d z ie p o k o r n ie o n i g ło w y k ła d ą , O n j e s z c z e o r li w z r o k w y t ę ż a b y s tr y , I ja k m y , z b u r z y , c o h u c z y n a n ie b ie , W y n ió s ł b r a k w ia r y w w s z y s t k o , w ia r ę w s ie b ie ! (ib id e m , s. 9). 25 Ib id em ^ s. 21. 26 M ie js c a m i w y z n a n ia K o p e r n ik a , z w ła s z c z a ta m , g d z ie s t a j e o n w o b e c b ó s t w a t w a r z ą w tw a r z , p r z y p o m in a ją lit e r a c k ie r o m a n t y c z n e z m a g a n ia p is a r z y z B o g ie m , k t ó r y m p a t r o n o w a ły im p r o w iz a c j e K o n r a d a z I II cz. D z i a d ó w A . M ic k ie w ic z a . 27 M o ż n a to z a o b s e r w o w a ć c h o ć b y w t a k im f r a g m e n c ie d ia lo g u : A L BR EC H T I n a c z e j lu d z ie , n ie w ie r n i s w y m w o to m , D z is ia j h a b it y i o r n a ty m io tą .

(8)

K O PE R N IK W PO L SK IC H UTW OR AC H DR A M A TY C ZN Y C H 481

K to c i d a ł p r a w o , ty ! b e z c z c i i w ia r y ! P r z y c h o d z ić d o m n ie z t a k im i o fia r y ? K t o c i d a ł p r a w o m y ś le ć , ż e to r a m ię N ie s t a n ie z łe m u w b r e w a ż z ło s ię z ła m ie ,

A le w u k ła d y p ó j d z ie z n im i ta r g i B y s ło w a — m y ś lo m , b y k ła m a ły w a r g i. N ie m ia łe m p r z y s ią g za w y g o d n e śr o d k i I ś w ię c e ń n ie m a m z a w ie l k o ś c i d ro g ę; W ie r n y k r ó lo w i ja k b y ły m e p r z o d k i, B o g a i w ła d z y p o d e p t a ć n ie m o g ę ! 28

Z aw iedziony i zag n iew an y A lb re c h t w n e t p rz y s tę p u je do zapow iedzia­ n ej zem sty. N a jp ie rw z jego in ic ja ty w y zostaje ośm ieszony h elio cen - try c z n y sy stem w o degranej scenie-paszkw ilu, k tó re j rodow ód w iąże się ze zn an y m u tw o re m W ilhelm a G nafeusza. N astęp n ie n a czele zb ro jn y c h ry c e rz y p rz y b y w a sam , b y rzekom o ra to w ać k a p itu łę i K o p ern ik a p rzed ro zw y d rzo n y m tłum em . G dy astro n o m gotów je s t pośw ięcić życie w w a l­ ce z n ap astn ik am i, n ad ch o d zą k ró lew sk ie posiłki. T riu m fu je w ięc sp ra ­ w iedliw ość, a K o p e rn ik za sw ą praw ość i szlachetność został dodatkow o nagrodzony przez los pozw oleniem R zy m u n a d ru k o w a n ie dzieła De re v o ­

lu tio n ib u s.

D ram aty czn e zdarzenia zo stają zam k n ięte tro ch ę ró żn ą od n ich sie­ lan k o w ą sceną. Zw łaszcza o sta tn i m onolog K o p ern ik a, zap o w iad ający zgo­ dę z F e rb e re m i sym pozyon w ogrodzie „o w ieczo rn y m chłodzie” , sk re ś­ lo n y je s t ta k , ja k b y a u to r w dobrej w ierze k iero w ał się z n an y m m ickie­ w iczow skim zdaniem : „Słow ianie, m y lu b im sie la n k i” , iro n iz u ją c y m ró w n ie zn a n y sąd Brodzińskiego.

W n ak re ślo n y m przez Józefa Szujskiego lite ra c k im p o rtre c ie K o p er­ n ik a odbiło się podstaw ow e hasło polskiego p o zy ty w izm u . D ow odzi tego zdanie w yrzeczone przez astro n o m a:

J e d n o ś w i a t z b a w ić , j e d n o d ź w ig a ć m o ż e — P r a w d a i p r a c a ! 29 K O PE R N IK T a k — j e ż l i w ia r y n ie p o m n ą i c z ę śc i. ALBR EC H T N ie — o n i p o m n ą , c o w ie k ś w i a t u w ie ś c i, C o d u c h lu d z k o ś c i w g łę b ia c h s w o ic h c h o w a ... K O PE R N IK S ta r s z e od w ie k u s ą s u m ie n ia s ło w a ! AL BR EC H T K t o n ie s z e d ł z w ie k ie m , b ia d a te m u ! b ia d a ! K O PE R N IK W k a ż d y m b y w a ła c n o ta , w k a ż d y m zd r a d a . (J . S z u j s k i , op . c it., s. 31). 28 I b id e m , s. 33. 29 I b id e m , s. 14. 31. K o m u n ik a ty

(9)

W yrazistość postaci K o p ern ik a jak o uczonego i człow ieka p o stęp u za­ kłócają tro ch ę opinie niosące k o n tro w e rsy jn e treści:

D u c h j e g o n ie m a z w ią z k u z p o k o le n ie m , P o t ę p ia je g o w a lk i i sz a r p a n ia .

M isty c z n a w ia r a , s p o k o jn a , b e z d e n n a , Ś w i e c i m u w d u s z y , j a k g w ia z d a p r o m ie n n a .30

Czyniąc z K o p ern ik a b o h a te ra p rzesad n ie religijnego, u k azał go ró w ­ nocześnie a u to r jako człow ieka n ie uznającego m o raln y ch kom prom isów oraz jak o w ielkiego p atrio tę. P o d k reślen ie ty c h s tro n c h a ra k te ru postaci m iało duże znaczenie w ychow aw cze dla żyjącego w niew oli n aro d u .

A rty sty c z n e w alo ry u tw o ru Jó zefa S zujskiego podnosi potoczysty, a rów nocześnie w y ró żn iający się d ram aty czn ą zw ięzłością jedenastozgłos- kow y w iersz. Jego podstaw ow e poetyckie śro d k i o b razow ania p rzy czy n ia­ ją się w y d a tn ie do bardzo w yrazistego o k reślan ia k o n flik to w y ch sy tu a c ji bohaterów .

W sw ym poem acie p o d jął Szujski w iele sp raw , k tó re w późniejszych scenicznych u tw o rach o w ielk im uczonym p o w racały w n ajró żn iejszy ch w ersjach. P rzy k ład o w o do ty c h k w e stii m ożna zaliczyć: w e w n ę trz n e roz­ te rk i przeży w an e przez K o p ern ik a jako uczonego i człow ieka w iary , po­ staw ę, ja k ą zają ł w obec krzyżackich p ropozycji zd rad y , czy w reszcie a ta k i najbliższego m u otoczenia, godzące z ró żn y ch pow odów w głów ne jego n au k o w e dzieło.

W in ce n ty R apacki w ob szern y m pięcioaktow ym dram acie 31 sta ra ł się p rzed staw ić o statn ie la ta życia K o p ern ik a 32. P o k aźn y w ykaz w y stę p u ją ­ cych w u tw o rze osób, w yw odzących się z ró żn y ch s fe r społecznych, pro­ w adzi do w niosku, że sw ym działan iem m ają one re p rezen to w ać pełnię ów czesnych stosunków społeczno-politycznych. O bok ty tu ło w e j postaci i księcia A lb rech ta — już poddanego polskiego k ró la — oraz różn y ch p rzedstaw icieli Kościoła z bisk u p em D antyszkiem i T yd em an em G izem na czele, w dram acie ja w ią się K rzyżacy, m ieszczanie (w śród n ich lu te r a ­ nie) i p ro s ty lud. K opernik, k tó ry sta n ą ł w obronie re fo rm a to ra S k u lte - tiego i d a rz y p rz y ja ź n ią m łodego uczonego R etyka, n araził się rów nocześ­ nie trz e m p o ten tato m : biskupow i D antyszkow i, grożącem u m u k lątw ą, je śli n ie z re zy g n u je z w y d an ia „h e re ty c k ie j księgi” , o to sam o m a p re ­ te n s je książę A lb rech t, jak o w yznaw ca L u tra , poniew aż te n o sta tn i p o tę­ pił now ą teo rię K op ern ik a, i w reszcie ch ro n iąc S k u ltetieg o , s ta ł się a stro ­ n o m w rogiem okru tn eg o k o m tu ra vo n S chw albacha. Po ró żn y ch p e ry p e ­ tia c h sw ą szlachetnością n aw ró cił K o p ern ik n a d ro g ę c n o ty n ie k tó ry c h b o h ateró w , in n y c h zaś tą sam ą b ro n ią w prow adził w zakłopotanie, a po p ożarze w ieży -o b serw ato riu m i n ieu d an y m zam achu n a jego życie 33 — in sp iro w an y m przez księcia A lb rech ta — u m ie ra , trz y m a ją c w r ę k u p rz y ­

,0 I b id e m , s. 38. 31 W . R a p a c k i , op . cit.

®2 W u t w o r z e b łę d n y (o c a łe d z ie s ię c io le c ie ) j e s t c z a s r o z g r y w a j ą c e j s ię a k c ji (z a m ia s t 1531— 1533 p o w in n o b y ć 1541— 1543).

(10)

K O PE R N IK W PO L SK IC H UTW O R AC H DR A M A TY C ZN Y C H 483

sła n y przez R ety k a egzem plarz now o w y d ru k o w an eg o dzieła De revo ­

lu tionibus.

M im o b ogactw a p rzed staw io n y ch w u tw o rze s p ra w i zd arzeń , n iem al zupełnie je s t on pozbaw iony d ra m a ty c z n e j siły oddziaływ ania. D ecyduje o ty m głów ny jego m a n k a m e n t, za ja k i n ależ y uznać pap iero w ą, k a rk o ­ łom ną psychologię postaci. Z re g u ły w y g łaszają one długie, n u żące m ono­ logi zaw sze ty m sam y m au to rsk im , p a te ty c z n y m językiem , n ib y bogatym , a w zasadzie u b ogim w a rty sty c z n ą w y o b ra ź n ię 34, k tó ry c h tre ść dzieli w szystkich b o h ateró w d ra m a tu na c h a ra k te ry czarn e i białe. W re z u lta ­ cie decyzje, k o n flik ty , w e w n ę trz n e zm ag an ia g in ą w p o to k u p a te ty c z ­ n y ch słów, w śró d k tó ry c h nie m a m iejsca n a tra g ic z n e czyny i m ocne c h a ra k te ry , up arcie i bezkom prom isow o zm ierzające do celu, ja k im i w y ­ ró żn iał się przecież w iek K o p ern ik a, czego n a jle p sz y m dow odem był w łaśnie on sam . N a p rz y k ła d p rzed staw iciel n ib y tego g a tu n k u lu d zi — re fo rm a to r S'kultet — je s t postacią w y raźn ie spłyconą. W p ew n y m m o­ m encie ak cji z u p o rem m an iak a p rag n ie zginąć na stosie, później niespo­ dziew anie zm ienia sw e stanow isko, u zn ają c m iłość za rzecz n a jp ię k n ie j­ szą, n ajszlach etn iejszą „w te j m a rn e j, d łu g iej k o m ed y i ś w ia ta ” , choć do te j chw ili postępow ał w ięcej niż w sposób bezw zględny w obec k o ch ającej go żony — uosobienia cierpliw ości i pośw ięcenia.

Nie m n iejszy m i psychologicznym i n iek o n sek w en cjam i w y ró żn ia się postać o k ru tn eg o k o m tu ra — W a lte ra von S chw albacha. D w u k ro tn ie „naw rócony.” przez K o p ern ik a s ta ry ja s trz ą b , m ia st dokonać zapow iada­ nej n a S k u ltecie zem sty, ginie sam obójczą, p atety czn ą, te a tra ln ą śm iercią, skacząc ze sk a ły w m orze. T ak p rzy g o to w an a tra g e d ia n ie m oże w yw ie­ ra ć i n ie czyni w iększego w rażen ia n ie ty lk o n a c z y te ln ik u czy w idzu, ale n a w e t na osobach d ram atu ! P od o b n ą te a tra ln ą śm iercią ginie w ie rn y słu ­ ga K op ern ik a, k tó re m u n a w idok m a rtw y c h zw łok p an a, „pękło cne serce z n a w a łu boleści” .

W ty m o spłyconej psychologii św iecie lu d zk im , w k tó ry m w iększość b o h ateró w grzeszy n iek o n sek w en cją p ostępow ania, co w y d a tn ie osłabia d ra m a ty c z n e napięcie, je d n o stro n n o ścią ujęcia w y ró żn ia się ta k ż e K o­ p e rn ik z n a tu r y se n ty m e n ta ln y , p rzesad n ie u c z u c io w y 35, b ezm iern ie litościw y i tro c h ę p rz y ty m w szy stk im safan d u ła. Z atem w d ram acie n a ­ cisk został położony n ie n a h isto rię epokow ego od k ry cia, lecz n a u kazanie

34 P r ó b k ą t e g o j ę z y k a m o ż e b y ć f r a g m e n t m o n o lo g u K o p e r n ik a : C z y w m o d ła c h s w o i c h — w t y c h w ie c z o r ó w c isz y , K ie d y m y ś l le c i d o t y c h k r a in s z c z ę s n y c h , O n y c h c u d o w n y c h b a r w n y c h w k w i a t y k r a in , N ig d y ś n ie w ia s t o n ie s p o c z ę ła m y ś lą , N a o n y c h b ło n ia c h r a j s k ic h w o n i p e łn y c h , G d y s e r c a n a s z e t ę s k n o t a o w ła d a . (W . R a p a c k i , o p . cit., s. 108). 35 D o w o d z ą t e g o n a p r z y k ła d u t r z y m a n e w c k liw y m t o n ie n ib y d r a m a ty c z n e s p o t k a n ie z s io s tr ą B a r b a r ą i z w ie r z e n ia p o c z y n io n e p r z e d R e t y k ie m , w k tó r y c h p o d s t a r z a ły K o p e r n ik s y p ie ja k z r o g u o b f it o ś c i m iło s n y m i w y z n a n ia m i. R e c e n z e n t z „ P r z e g lą d u T y g o d n io w e g o ” (1876, n r 18, s s . 210— 213) n a z w a ł t e w y w o d y s t a r c z y m p r z e ż u w a n ie m w s p o m n ie ń m ło d o ś c i, n ie m ę s k im w s p o m n ie n ie m r o m a n s u . D a le j n ie b e z r a c ji s t w ie r d z ił, ż e c i ą g łe s k a r g i, n a r z e k a n ia i r o z c z u la n ia u c z y n iły z K o p e r n ik a p o s t a ć b ie r n ą , a n e m ic z n ą , m d łą , a n a w e t z a b a w n ą .

(11)

kryształow ego c h a ra k te ru K opernika, k tó reg o h u m a n ita ry z m d o strzeg ają n a w e t jego w rogow ie, co m ożna odczytać ze słów jednego z nich:

D o m j e g o s t a ł s ię p r z y t u łk ie m n ę d z a r z y , S m a ż y w c ią ż le k i — tr ę d o w a t y c h zg r a ja , I w s z y s t k o b r u d n e c iś n ie s ię d o ń r a d e . N a w e t n ie m o w a o p ę ta n od z łe g o S łu g ą m u z o s t a ł 86.

W całości postać głów nego b o h a te ra sk ro jo n a je s t n a m iarę w y rażen ia D eotym y z cukierkow ej S ło n e c zn e j ka n ta ty : „W śród pokus szedł ta k n ie- skażenie, że gdzie stopę z atrzy m ał, ro sła lilia biała 37.

W 1953 r. Z bigniew M itzner p rzy p o m n iał „zapom nianą sz tu k ę ” R apac­ kiego o K o p ern ik u . P o m ijając w sw ych rozw ażaniach a rty sty c z n ą ocenę, doszedł on do n a stę p u ją c e j konkluzji: „S ztu k a R apackiego stan o w i cieka­ w y d o k u m en t głębokiego ro zu m ien ia przez a u to ra p ra c K opernika, jego zw iązku z ludem , jego w alk i z h ie ra rc h ią kościelną, jego p a trio ty z m u i p rzed e w szy stk im olbrzym iej roli, ja k ą te n w ielk i P o la k o d eg rał w dzie­ ja c h m yśli lu d z k ie j” 38.

Nie licząc w spółczesnej R ap ack iem u obszernej, ale b e z k ry ty czn ej r e ­ cenzji 39, u zn ającej jego d ra m a t za arcydzieło, ju ż w 1876 r. sztu k ę tę surow o ocenił anonim ow y re c e n z e n t z „P rzeg ląd u T ygodniow ego” 40. B ę­ dąc łaskaw szy d la scen zbiorow ych — n a z w a ł je n a w e t „p erłam i d ra m a ­ t u ” — najw ięcej zarzu tó w w y su n ą ł on pod ad resem ty tu ło w e j postaci. O to n iek tó re z nich: R apacki zrobił z K o p ern ik a „w odnistego dek lam ato - ra , sypiącego p rz y lad a o k azji p ięk n e, często n a w e t w ysoko p atety czn e frazesy [...]. Jak o a stro n o m K o p ern ik w dram acie p a trz y n a gw iazdy, p raw i do nich ty ra d y , rozw odzi się p a te ty c z n ie o «w iedzy św iętej» i jej o łta rz a c h ” 41. Czy ta k p o stę p u ją naukow cy? — rzu ca słuszne p y ta n ie r e ­ cenzent, b y w k ońcu dojść do w niosku, że ta je d n o s tro n n a m a n ie ra d aje m iast żyw ego człow ieka „p ate ty czn e ogólniki” . T en sam za rz u t „o p ra ­ w ien iu p atety czn y ch ty r a d do gw iazd” m ożna b y w y su n ą ć p od ad resem niejed n eg o późniejszego a u to ra u d ram aty zo w an y ch scen o K o p ern ik u .

K o n stru k c ja postaci prow adzi do w niosku, iż u tw ó r R apackiego nie n ależ y do ta k zw anego d ra m a tu ch arak teró w . Czy zate m ży jąc y w okresie p o zy ty w izm u a u to r o d tw o rzy ł w sposób re a listy c z n y o gólny obraz d aw ­ niejszej epoki? O ceniając u tw ó r od te j stro n y , w iększości scen m o żn a po­ staw ić g e n e ra ln y zarzu t, iż bardzo im daleko do a u te n ty c z n e j atm o sfery szesnastow iecznego życia. P rzed e w szy stk im grzeszą one p ry m ity w n ą k o n stru k cją, zubożającą p rzed staw io n e treści. W y raźn ie m ożna to za­

** W . H a p a c k i , op . c it., s. 26. 87 D e o t y m a (J a d w ig a Ł u s z c z e w s k a ) , S ło n e c z n a k a n ta ta , w : A lb u m . W y d . s ta r a n i e m T o w a r z y s t w a P r z y j a c i ó ł N a u k w P o z n a n iu w c z te r e c h s e t n ą r o c z n ic ę u r o ­ d z in M ik o ła j a K o p e r n ik a , G n ie z n o 1873, s. (3). 88 Z . M i t z n e r , Z a p o m n ia n a s z t u k a o M ik o ła j u K o p e r n ik u , Ś w ia t , 1953, n r 21, s. 6. 89 M . B ., [R ec.], R u c h L it e r a c k i, 1876, n r 16, s s. 165— 167. 49 P r z e g lą d T y g o d n io w y , 1876, n r 18, ss. 210— 213. 41 I b id e m , s. 211.

(12)

K O FE H N IK W PO L SK IC H U TW O R AC H DR A M A TY C ZN Y C H 485

obserw ow ać n a p rzy k ład w .prezentacji b isk u p a D an ty szk a i jego „dw o­ rz a n ” oraz — w b re w in te n c jo m a u to ra — w raczej n a iw n y ch i śm iesz­ ny ch niż tra g iczn y ch o b rzędach egzorcyzm ów .

W re z u lta c ie m ie rn e ta k poznaw cze ja k i a rty sty c z n e w arto ści d ra ­ m a tu R apackiego czynią z u tw o ru pozycję m a rtw ą dla sceny. P o d obny ogólny sąd w y ra z ił w sw ej m onografii o W in ce n ty m R apackim jak o p isa ­ rz u — będ ący m p rzed e w szy stk im w y b itn y m ak to re m — R y szard G ór­ ski 42.

A naliza tre ś c i i fo rm y d ziew iętnastow iecznych d ra m a ty c z n y c h u tw o ­ ró w d y k tu je k o n k lu zję, iż p re z e n to w a n y w nich K o p e rn ik je s t postacią w y raźn ie idealizow aną, n iem al posągow ą. J e s t to je d n a k w znacznej m ie­ rz e w y n ik odm ien n y ch dla ów czesnych czasów lite ra c k ic h tr a d y c ji i a r ty ­ sty czn y ch k o n w en cji oraz in n e j w rażliw ości ży jąc y ch w ta m ty c h czasach lu d zi i w reszie zrodzonych z niew oli w ym ogów — „k u .pokrzepieniu se rc ” .

I II

W d w u d ziesty m w ie k u w P olsce niepodległej w lite ra c k ic h ujęciach postaci i dzieła K o p ern ik a p a n u ją zu p ełn ie in n e niż w poprzed n iej epoce d o m in an ty . P rzed e w szy stk im a u to rz y o d żeg n u ją się od p rzesad n ej id ealizacji w ielkiego uczonego, d ając w to m iejsce biograficzne, re a li­ sty czn e p o rtre ty in fo rm u ją c e o całokształcie jego życia.

Tę now ą d rogę w 1922 r. p ie rw sz y w yznaczył S te fa n Ż erom ski zna­ n y m fra g m e n te m W ia tru od m orza, z a ty tu ło w a n y m K o p ern ik. S k reślo n y w u tw o rze ty m p o rtre t w ielkiego astro n o m a n ależ y po dzień dzisiejszy do n a jw y b itn ie jsz y c h lite ra c k ic h osiągnięć, je śli idzie o rea liz a c ję tego ta k tru d n e g o zadania. P o n ad to n a tle w cześniejszej lite r a tu r y opow ieść Ż erom skiego w y ró żn ia się h isto ry c z n ą w iernością zam ieszczonych w n iej fa k tó w oraz b o g aty m w y k o rzy stan iem a u te n ty c z n y c h tek stó w dzieł K o­ p e rn ik a 4S. P ra k ty k a ta po ra z p ierw szy p rzy n io sła zam ieszczenie w bele­ try sty c z n y m u tw o rze skróconego w y k ła d u p o d staw o w y ch , o ry g in aln y ch założeń heliocentryczm ego sy stem u .

K reśląc życiorys K o p ern ik a przez p ry z m a t chw ili, p osłużył się Że­ ro m sk i obrazow ą kom pozycją, p rz y p o m in ającą p race m alarsk ie, w śród k tó ry c h w y ró żn ia się pow szechnie zn a n y obraz J a n a M atejk i. W y łan ia­ ją c y się z u tw o ru w iz e ru n e k „sam otnego człow ieka” w ty p o w e j d la niego scen erii — o bserw ującego z „w ieży from borskiego kościoła b ezm iary gw iazd n a n ieb io sach ” — n a b ie ra ja k b y znaczenia sym bolu, gdyż podob­ nie ja k w te j je d n e j k o n k re tn e j chw ili, stanow iącej, tre ś ć u tw o ru , przez la ta tr w a ł K o p e rn ik n a w yznaczonej m u przez życie i w łasn e dążenia placów ce 44.

42 R . G ó r s k i , W in c e n ty R a p a c k i, W a r s z a w a 1960, s. 57.

42 O to p e łn y o p is w y d a n ia , z k t ó r e g o n ie w ą t p liw ie k o r z y s t a ł S . Ż e r o m s k i w W i e ­

t r z e o d m o r z a : M . K o p e r n i k , W y b ó r p i s m w p r z e k ł a d z i e p o ls k im . W y d a ł, p r z y ­

p is a m i o b j a ś n ił i w s t ę p e m p o p r z e d z ił L . A . B i r k e n m a j e r , K r a k ó w 1920. B ib lio ­ te k a N a r o d o w a , S e r . 1, n r 15.

44 W 1923 r. w y s t a w io n o w T o r u n iu ( T e a tr M ie js k i) t r z y a k t o w y d r a m a t J a n a

(13)

-N iejako w yznaczoną przez Ż erom skiego drogę znacznie rozbudow ał L u d w ik H iero n im M orstin jak o a u to r pow ieści K łos P a n n y (w edług je j te k s tu dok o n ał a u to r k ilk u w e rsji scenicznej a d a p ta c ji45) oraz nie ogło­ szonej d ru k ie m sz tu k i P o rtre ty i astro n o m ia. S cen y z życia M ikołaja K o ­

p ern ika i Leonarda da V in c i 1485— 1509 46.

W te j sy tu acji, k tó rą u tr u d n ia dodatkow o d otarcie do k o m p letu sce­ nicznych p rzeró b ek pow ieści M orstina, m oże n ie n ajlep szy m , ale -prak­ ty c z n y m w yjściem będzie sp o jrzen ie na K łos P a n n y pod k ą te m je j d ra ­ m aty czn y ch w alorów . P ra k ty k ę tę u zu p ełn ią sąd y zaczerp n ięte z recen zji te a tra ln y c h .

A dolf Sow iński o k reślił K łos P a n n y m ian em pow ieści ak ad em ick iej, w olno starzejącej się. W y różniając tak ie je j cechy ja k świeżość, m ądrość, d y d ak ty zm , zauw ażył rów nocześnie, że n ad książką p a n u je dzieło a s tro ­ nom a i dlateg o „ K łos P a n n y je s t raczej pow ieścią o m y śli k o p e m ik a ń sk ie j niż o K o p e rn ik u ” 47. A oto in n y sąd dotyczący k o n stru k c ji pow ieści: „G est w ypow iedzi postaci pow ieściow ej b y w a z zasad y p re te k ste m do obszer­ nej c y ta ty h isto ry czn e j lub opow ieści o h isto ry czn y m rodow odzie z ja ­ w iska w zakresie jego preced en só w lite ra c k o -k u ltu ra ln y c h ” 48. To w łaś­ nie w te j p ra k ty c e k re ś le n ia szerokiego i bu jn eg o tła k u ltu ra ln e g o epoki, czasem w sposób m ech an iczn y bez pełnego pow iązania przyczynow ego w p ro w ad zan y ch zdarzeń, gubi się tro ch ę uporczyw ie p re fe ro w a n a n a d ­ rz ę d n a po staw a K o p ern ik a górującego n a d otoczeniem . P o stać ta zbudo­ w an a je s t z je d n o lite j szlach etn ej b ry ły , w k tó re j już n ie zachodzą j a ­ kieś silne, niebezpieczne reak cje. W szystko w niej p ełn e je s t h arm o n ii i zrów now ażonych p roporcji. Jeżeli rzad k o zresztą zacznie się w n iej b u ­ dzić ja k a ś burza, to a u to r n a ty c h m ia s t p rz y ta c z a dw a ra z y w ięcej a rg u ­

d z in a s tr o n o m a . P o d w u p r z e d s t a w ie n ia c h p o p u la r n y c h { 1 7 II p o p o łu d n iu i w ie c z o ­ r e m — s z c z e g ó ł te n p o m in ą ł w s w e j B ib l io g r a f ii k o p e r n i k o w s k i e j H . B a r a n o w s k i, op . cit., p o z. 3012, s. 356) z a n ie c h a n o w y s t a w ie n i a s z t u k i n a s a m y c h u r o c z y s to ś c ia c h o b c h o d u (19 II). (Z o b . d o k ła d n ie j s z e d a n e : U r o c z y s t o ś c i K o p e r n i k o w s k i e w T o r u n iu , S ło w o P o m o r s k ie 1923, n r 41, ss. 1— 2). T e k s t s z t u k i n ie z o s t a ł w y d r u k o w a n y , a d o ­ ta r c ie d o n ie g o d z is ia j w y d a j e s ię b y ć b a r d z o w ą t p liw e . 45 S a m a u to r d o s t o s o w y w a ł j e d o r ó ż n y c h w e r s j i te a t r a ln y c h : T o r u ń (1935), K r a ­ k ó w (T e a tr A k a d e m ic k i, 1935, 1936), K r a k ó w (W id o w is k o n a W a w e lu z u d z ia łe m a k a d e m ik ó w i T e a tr u im . S ło w a c k ie g o , 1937). K ilk a e g z e m p la r z y M ik o ła j a K o p e r n i ­

k a M o r stin a z 1937 r. (m a s z y n o p is y ), z n a jd u je s ię o b e c n ie w B ib lio t e c e T e a tr u im .

S ło w a c k ie g o w K r a k o w ie . P o n a d to is t n ie j e je s z c z e j e d n o o p r a c o w a n ie d r a m a t u r ­ g ic z n e p o w ie ś c i M o r stin a K ło s P a n n y — d o k o n a n e p r z e z M a r y n ę B r o n ie w s k ą i o d e ­ g r a n e w je j r e ż y s e r ii p t. M ik o ła j K o p e r n i k w T e a t r z e „ W id z ia d ło ” w W a r s z a w ie ( p r e m ie r a 2 5 1 X 1971). I n f o r m a c j e t e , j a k i w ie l e c e n n y c h u w a g , k t ó r e z n a la z ły o d ­ b ic ie i w t e k ś c ie g łó w n y m , z a w d z ię c z a m p a n i Z o f ii J a s i ń s k i e j .

46 Z ob . d o k ła d n e d a n e b ib lio g r a f ic z n e : H . B a r a n o w s k i , op . c it., s. 299. F r a g ­ m e n t u tw o r u P o r t r e t y i a s tr o n o m ia (U k a r d y n a ła I l l e r d y ) w y d r u k o w a ł „ Ś w ia t i M y ” (1953, n r 66, s. 3) o r a z R o c z n ic e i o b c h o d y k u ltu r a ln e , t. 1, W a r s z a w a 1953, s s. 107— 109 ( w y m ie n io n a s z tu k a j e s t r ó w n ie ż c z ę ś c io w o o p a r ta n a t e k ś c ie p o w ie ś c i K ło s P a n n y ). 47 A . S o w i ń s k i , A k a d e m ic k a p o w ie ś ć o K o p e r n ik u , K u ź n ic a , 1948, n r 8, s s . 8— 9. D o t e g o w n io s k u d o c h o d z ą z g o d n ie n ie m a l w s z y s c y r e c e n z e n c i p o w ie ś c i L . H . M o r stin a , a W . L . J a w o r s k i ( W ia d o m o ś c i L it e r a c k ie , 1930, n r 19, s. 3) s f o r m u ło w a ł n a w e t t e z ę , ż e ż y c ie i d z ie ło K o p e r n ik a j e s t t y lk o ś r o d k ie m a r t y s t y c z n y m d la w y ­ r a ż e n ia id e a liz m u p is a r z a . 48 A . S o w i ń s k i , op . cit., s. 9.

(14)

K O PE R N IK W PO L SK IC H UTW OR AC H DR A M A TY C ZN Y C H 487

m entów , b y sprow adzić ją n a drogę cnoty. T aki K o p e rn ik 49, n ie sta w ia ­ ją c y p rzed sobą h am letow skiego „być, albo nie b y ć ” , n ie sta n o w i pełnego m a te ria łu na d ram aty czn eg o b o h a te ra . R ozluźniona k o n s tru k c ja pow ieści też n ie idzie w parze z b u d o w ą d ra m a tu , w k tó ry m z re g u ły obow iązuje w ielorakie i ścisłe pow iązanie p o jed y n cz y ch elem en tó w całości. I w re sz ­ cie rów nież bardzo is to tn y szczegół w pow ieści m oże m niej zauw ażalny, . ale w d ram acie n a c z e ln y .— to bu d o w a dialogów . W K łosie P a n n y są to

p rzew ażn ie długie w y n u rzen ia, często o dczuw ane jak o n a rr a to rs k ie w staw ki, w k tó ry c h gubi się tro ch ę d ra m a ty c z n a w y m ian a m yśli. Z d ru ­ giej je d n a k stro n y w ielość nagrom adzonego w pow ieści m a te ria łu , tc h n ą - cego a u te n ty z m e m ta m ty c h czasów, stan o w i tw o rzy w o , z k tó reg o zaw sze m ożna dokonać in te re su ją c e j i w artościow ej a d a p ta c ji scenicznej. T akie b y ły b y n ajw ażn iejsze uw agi, je śli chodzi o sp o jrzen ie na K łos P a n n y pod k ą te m je j scenicznych przeróbek.

O w y staw io n ej w k r a ju (w T o ru n iu i K rakow ie) o raz n a B ałkanach (R um unia, B ułgaria, Jugosław ia, W ęgry) sztuce M orstina M iko ła j K o ­

p e rn ik re c e n z je p rz y n o siły p o ch leb n e opinie 50, ale n iew iele w n ich m iej­

sca pośw ięcono om ów ieniu a rty sty c z n o -lite ra c k ic h w alorów u tw o ru . P o w znow ieniu sz tu k i w 1947 r . w K rak o w ie przez P olski T e a tr A k a­ dem icki re c e n z e n t T adeusz K u d liń sk i, za jm u ją c się i je j w a lo ra m i lite ­ rackim i, stw ierdził, że w a d a p ta c ji scenicznej w y stą p ił „p rz e ro st fa k tu ry epickiej i n ie d o sta te k p ie rw ia stk a d ra m a ty c z n e g o ” . M im o d o b ry ch m o­ m en tó w w całości u z n a ł T. K u d liń sk i „p rzed staw ien ie K o p ern ik a i jak o pom ysł sceniczny i jak o w y k o n an ie za c h y b io n y ” 51.

Nieco łagodniejszy, ale ró w n ież su ro w y sąd o sztuce P o r tr e ty i astro­

nom ia w y d ali H e n ry k V ogler i A lina Ś w id ersk a. P ierw szy , p o d k reślają c

k u ltu rę lite ra c k ą M orstina i w yczucie epoki, zarzuca sztuce uproszczenia w p rz e d sta w ie n iu zasadniczego p ro b le m u , pow ierzchow ną filozofię i zb y t m ało głębokich i o ry g in a ln y c h ro zw iązań p o d ję ty c h sp raw . K ońcow a k o n ­ k lu zja brzm i: „N iem niej, p rz y całej w ątłości tak ieg o scen ariu sza może ona być poży teczn y m uzu p ełn ien iem p odręcznikow ych w iadom ości o epo­ ce i p ouczającym , bo żyw ym , w p ro w ad zen iem — zw łaszcza m łodzieży — w a tm o sferę te j epoki” 52.

K o lejn y rec e n z e n t po zw ięzłym streszczeniu sz tu k i i stw ierd zen iu , że w budow ie je j scen ariu sza p osłużył się M orstin K ło se m P a n n y i d ra m a ­ tem M ikołaj K o p e rn ik , fo rm u łu je ta k i o sta te c z n y w niosek: „Jak k o lw ie k d ra m a ty c z n a je s t sam a osnow a faktów , na k tó ry c h o p a rto całe p rz e d s ta ­ w ienie, to w ą te k ja k i się na n iej sn u je, n ie zaw iera p ie rw ia stk a d ra m a ­ tycznego. W ypow iadanie p oglądów n aukow ych, filozoficznych czy spo­ łecznych, choćby w nich tk w ił n a w e t n a js iln ie jsz y zaczyn rew o lu cy jn y ,

44 W p e w n y c h s y t u a c j a c h n a le ż y z a r z u c ić K o p e r n ik o w i, c o n a j m n ie j n a iw n o ś ć . J e d n y m z p r z y k ła d ó w m o ż e b y ć ż e n u j ą c a n ie w ie d z a a s tr o n o m a , k t ó r y „ ze z d z i w i e ­ n ie m s t w ie r d z ił, ż e [r y b a c y ] o r ie n t o w a li s ię ś w i e t n ie w g w ia z d o z b io r a c h ” (L. H . M o r s t i n , K ł o s P a n n y , W a r s z a w a 1947, s. 195). 50 Z ob . n p . K . G r z y b o w s k a , „ K o p e r n ik " M o r s ti n a n a B a łk a n a c h , W ia d o ­ m o ś c i L it e r a c k ie , 1936, n r 39, s. 6; J . J ., M ik o ła j K o p e r n i k . W i z j a s c e n ic z n a L . M o r ­ s tin a n a W a w e lu , Ś w ia t o w id , 1937, n r 25, s. 20. 51 T. K u d l i ń s k i [R ec.], T y g o d n ik P o w s z e c h n y , 1947, n r 8, s. 8. 52 H . V o ^ [ l e r , P o r t r e t y i a s tr o n o m ia , Ż y c ie L it e r a c k ie , 1953, n r 4 , s. 7.

(15)

sam o p rzez się n ie m oże być a k c ją d ra m a tu , a fo rm a ty c h w ypow iedzeń, m im o że je stw o rzy ł ta k i m istrz słow a ja k M orstin, nie je s t je d n a k form ą rapsodyczną. D ram aty czn e są w te j a k c ji ty lk o pew n e m o m en ty , ale p rz e g ra d z a ją je długie o kresy przem ów ień. D la ożyw ienia całości zatem posłużono się stro n ą w izualną, k tó ra w y p ad ła do sk o n ale” 53.

O ry g in a ln ą fo rm ą i n ie p o w ta rz a ln y m u jęciem te m a tu w y ró żn ia się d ra m a t A dolfa N ow aczyńskiego C ezar i czło w iek u . W u tw o rze ty m n ad p ra w d ą h isto ry czn ą g ó ru je je d n a k zdecydow anie lite ra c k a fikcja. S tan o ­ w i ją p rzed e w szy stk im pow iązanie losów p rzeb y w ająceg o w R zym ie K o­ p e rn ik a z w ażn y m epizodem dziejów zn an ej książęcej ro d zin y Borgiów . D zisiejszego polskiego czy teln ik a może razić nie ty lk o szczególny k lim a t p rzed staw ian y ch zdarzeń, ja k i tw o rzą n a d m ie rn e ign o ro w an ie h isto ry c z ­ n y c h fa k tó w i p rz e sa d n e odbrązow ianie postaci, upraszczające rzeczy­ wistość, ale i ow a dziw na m iłość potężnej księżniczki z uchodzącym za fa n a ty k a , p rz y b y ły m z d alekiej P o lsk i nieboznaw cą. O ceniając te n k o ro n ­ n y dla k o n stru k c ji d ra m a tu m otyw , m iłość L u k re c ji do K opernika, A n ­ to n i S łonim ski n azw ał go pom ysłem bajkow ym . M imo iż w dram acie rozw ój uczucia księżn ej je s t nieźle u m o ty w o w an y od stro n y psycholo­ gicznej, tęsk n o tą za jak im ś n o w y m życiem , to je d n a k , ja k tw ierd zi r e ­ cenzent, to co p rzy n o si je j K o p ern ik , „w y d aje się n a m z b y t m ało a tr a k ­ c y jn e ” . L u k re c ja nie zw róciłaby uw agi na astro n o m a 5S.

P o m ija ją c te zarzu ty , trz e b a dodać, że d y sk re tn e u kazanie rozw oju uczucia, jak ie zaw ładnęło k siężną, stan o w i je d e n z głów nych w ątk ó w w ią ­ żący w logiczną całość poszczególne m o ty w y sztuki. Z d ru g iej stro n y m iłość ta, k tó ra i z L u k re c ji uczyniła „praw dziw ego człow ieka” , pozw ała bardzo dokładnie ukazać K o p ern ik a w ro li w ielkiego uczonego, n iezm ien ­ n ie ogarniętego p asją badaw czą, z u p o rem dążącego do zgłębienia ta je m ­ nicy bud o w y w szechśw iata.

Do dalszych szczegółów d o p ełn iający ch p o r tr e t K o p ern ik a, za którego sp ra w ą doszło do n iem al cudow nej m etam o rfo zy L u k re c ji, należą: w ielki głód w ie d z y 5e, p ro sto lin ijn o ść w p ostępow aniu, odw aga cyw ilna idąca w p arze z zachow aniem w k ażd ej sy tu a c ji osobistej godności oraz stałość poglądów i n ieu stęp liw e d ążen ie do w yznaczonego sobie celu. O d te j stro ­ n y dobrze poznała w ielkiego uczonego księżn a i n ajb liższe je j otoczenie. G dy w epilogu sztu k i doniesiono jej, iż d aw n y nauczyciel zarzucił „ tro ­ p ienie re w o lu c ji gw iazdow ych” , a p rz y b y ł do F e rra ry , by -studiować p ra ­ wo kanoniczne, w te d y zdziw iona zareagow ała n astęp u jąco : „O ch, to szko­ d a b y była! ale to w ia ry n ie g odne” . O pinię tę d o p ełn ił M achiavelli w iele m ów iącym zdaniem : „N ie z tak ich to człow iek, k tó re w połow ie drogi p rz y s ta ją ” 67. и A . S w i d e r s k a , P o r t r e t y i a s tr o n o m ia , D z iś i J u tr o , 1953, n r 9, s. 9. 54 A . N o w a c z y ń s k i , C e z a r i c z ło w i e k , W a r s z a w a 1937. 55 a s [A . S ł o n i m s k i ] , [R ec.]. W ia d o m o ś c i L it e r a c k ie , 1937, n r 26, s. 5. 56 K o p e r n ik p r a g n ie d o tr z e ć p r z e d e w s z y s t k im d o d z ie ł s t a r o ż y t n y c h f ilo z o f ó w i a s t r o n o m ó w z P t o le m e u s z e m n a c z e le . P o s t a ć m ło d e g o u c z o n e g o , j a k z r e s z t ą c a ły d r a m a t A , N o w a c z y ń s k ie g o p o z y t y w n ie o c e n ili G r z y m a ła - S ie d le c k i, B o y i W ie r z y ń ­ s k i (zob . n ie k t ó r e ic h s ą d y w r e c e n z j i: C e z a r i c z ł o w i e k N o w a c z y ń s k i e g o , S ło w o P o m o r s k ie , 1937, n r 136, s. 4). 57 A . N o w a c z y ń s k i , op . c it., s. 303.

(16)

K O PE R N IK W PO L SK IC H UTW O R AC H DRAMATYCZNYC1H 489

H a rt i odw agę K o p ern ik a o dsłania jego d ra m a ty c z n y d ialo g z C ezarem B o rg ią 5S. Ten, g dy spostrzegł, iż m iast K o p ern ik a zam ordow ano „po­ m yłkow o” G iovaniego Sforzę, p o stan o w ił n a p ra w ić te n „ b łą d ”, oskarża­ jąc p rzeciw n ik a o n ap k ę niezgodną z P ism em św iętym . W te n p rz e w ro tn y sposób chciał zgładzić niew ygodnego dla siebie in tru z a . Z kolei id e n ty c z ­ n ie zaatak o w ali K o p ern ik a p rzeciw n icy Borgiów . P rz y c h y ln y początkow o astronom ow i R zym odw rócił się od niego, gd y doszło do k o n flik tu z B or- giam i, ale ja k na iro n ię obie zw alczające się stro n y p rz y ję ły zgodną w obec nieboznaw cy postaw ę.

W spółcześni d o p a trz y li się w sztuce N ow aczyńskiego w y ra ź n y c h alu zji dotyczących ów czesnego życia politycznego. N a jja śn ie j k w estię tę w od­ m ien n y ch zresztą o piniach w yłożyli A n to n i Słonim ski i S tan isław P ia ­ secki. P ierw szy z nich, o cen iając sk reślo n e przez N ow aczyńskiego p o rtre ty C ezara B orgii i K op ern ik a, pisał: „R acji sta n u , b ru ta ln o śc i i przem ocy p rzeciw staw ia N ow aczyński człow ieczeństw o i p ro m e te jsk i głód w iedzy, k tó re j zatam ow ać n ie zdoła ani zbro d n ia ty ra n a , a n i sto s in k w iz y to ra ” 5Ч. A n to n i S łonim ski doszedł do słusznego w niosku, że n ie d a w n y krzew iciel h aseł n acjo n a listy czn y ch , faszy sto w sk ich i an ty sem ick ich sta n ą ł, ostrze­ żony in s ty n k te m a rty sty , w obronie człow ieczeństw a przeciw k o faszyzm o­ wi, k tó reg o n ie m ożna pogodzić „z n a jisto tn ie jsz ą tre śc ią sztu k i w iern ej zaw sze idei człow ieczeństw a” .

Inaczej do te j sam ej k w e stii odniósł się S tan isław Piasecki. W ysoko podnosząc w a lo ry a rty sty c z n e d ra m a tu , d e lik a tn ie stro fo w a ł on za a n ty - faszyzm A dolfa N ow aczyńskiego, tego — ja k to o k reślił — pierw szego w Polsce w ielbiciela M ussoliniego. R ecen zen t w y ra z ił nadzieję, że a u to r niedługo będzie w rogiem C ezara B orgii i z re h a b ilitu je go podobnie ja k L u k recję, z n a jd u ją c i w n im lu d zk ie m o ty w y działania. K o m en tarzy nie w y m ag a jed n o z ko ń co w y ch ubolew ań, iż w d ra m a c ie podał a u to r ty lk o ra c je w iedzy bez ra c ji siły eo.

W zasadzie skończoną całość stan o w ią tr z y a k ty d ra m a tu 61. W n ich zostały d e fin ity w n ie ro z strz y g n ię te w ą tk i bieżące. Dlaczego za te m zde­ cydow ał się a u to r n a doczepienie obszernego epilogif pozbaw ionego p ier­ w iastków d ram aty czn y ch ? O dpow iedź nie w y d a je się b y ć tru d n a . Epilog u zasad n ia p ro b le m z a w a rty w ty tu le . W epilogu w p rz ejask raw io n y ch b arw ach u k azan a je s t śm ierć d u c e 62 i p ełn e zw ycięstw o K op ern ik a, p rzed staw iciela w o ln ej m yśli i n au k i, k tó ry ponow nie jak o uczony zja­ w ił się n a ziem i w łoskiej.

D ośw iadczenia o statn iej w o jn y i w cześniejsze p ra k ty k i b ojów ek fa ­ szystow skich ta k w e W łoszech ja k i w N iem czech k o ja rz ą się z w ielom a w y stąp ien iam i C ezara B orgii i jego p raw ej rę k i M icheletto. Dość tu ta j przytoczyć w y ro k w y d an y n a K o p ern ik a przez tego pierw szego:

58 I b id e m , s s. 238— 248. 6S a s , op . c it., s. 5. 80 S . P i a s e c k i , S u k c e s N o w a c z y ń s k i e g o , P r o s t o z M o s tu , 1937, n r 28, s. 4. 61 T a k t e ż o d e g r a n o p r e m ie r ę te j s z t u k i, p o m ij a j ą c e p ilo g . 62 T a k k ilk a k r o t n ie z o s t a ł n a z w a n y w d r a m a c ie C eza r , co w y w o ł u j e o c z y w is t e a lu z je .

(17)

T e g o z d e c h la k a k a ż d y k r o k b a c z n ie m i s z la k o w a ć . G d z ie m a k w a t e r ę ? Z j a k o w y m i lu d ź m i k o m it y w ę ? T u c z y li c z ę s t o z a b a w ia ? [...] Z t y d z ie ń j e s z c z e n ie c h s o b ie p o ż y je . N a j d łu ż e j “ .

N ato m iast w re la c ji M icheletto, k tó ry w rócił z w o jen n ej w y p raw y , p ry m w iodą określone czasow niki, co z iro n ią podchw yciła księżna: ,,Po- bilim , posieklim , popalilim , p o rab o w alim ” 64.

W św ietle w y stęp u jący ch w sztuce w spółczesnych a lu z ji politycznych słab n ą zdecydow anie z a rz u ty S tefan a Essm anow skiego es, k tó ry dow odził, iż ideow e przeciw staw ienie postaci pozbaw ione je s t dram aty czn eg o n a p ię ­ cia, poniew aż dla Cezara sp raw a K o p ern ik a je s t d ro b n y m epizodem , n a ­ to m iast dla astro n o m a nie istn ie je sp raw a księcia an i L u k recji, lecz m oc­ no niezdefiniow ana sp raw a astronom ii. T y m tro ch ę n ie pozbaw ionym ra c ji zarzu to m .przeczy je d n a k w y ją tk o w a sceniczność i d ram atyezność u tw o ru A dolfa N ow aczyńskiego. K o p ern ik całkow icie odm ienił L u k recję i w łaśnie to zadecydow ało, że sta ł się on niew y g o d n y m in tru zem , k rz y ­ ż u jący m p la n y C ezara. W jego m ach in acjach p o litycznych b y ł to isto tn ie epizod, na k tó ry m został je d n a k o sn u ty p u n k t k u lm in a c y jn y sztu k i i jej podstaw ow a idea.

N ie bez ra c ji nazw ał S. E ssm anow ski w y ła n ia ją c y się z d ra m a tu obraz h istorycznego św ia ta „bajecznie ko lo ro w y m ” , choć o b arw ach p rz e ja s k ra ­ w ionych i dziecinnie k rz y k liw y c h °6. A le znow u n a le ż y przypom nieć, że w jak im ś sto p n iu je s t to re z u lta t p ierw iastk ó w saty ry czn y ch , jak im i sz tu ­ ka je s t n iew ątp liw ie nasycona.

D ram at A dolfa N ow aczyńskiego z pew nością n ap isa n y je s t z ta len tem , k tó ry p rzejaw ia się i w ty m , że w y stę p u ją c y w n im ludzie u k a z a n i są poprzez działanie, m yśli i przeżycia, a n ie przez in fo rm ac je o ich d ziała­ niu, m yślach i przeżyciach, co d aje się zauw ażyć w w iększości utw orów d ram aty czn y ch o K operniku. Poza ty m sz tu k a N ow aczyńskiego w yróżnia się p ełn ą m o ty w acją zdarzeń. D ow odem tego może być n a p rzy k ład n ib y p rzy p ad k o w e zam ordow anie m ęża księżnej zam iast K op ern ik a, u m o ty w o ­ w an e nocn y m b ad an ie m nieba przez astro n o m a 67 i u k ry c ie m w ty m cza­ sie w jego kom nacie G iovaniego Sforzy, o czym zabójcy nie w iedzieli. W dram acie do zręcznych k o m p ozycyjnych rozw iązań n ależ y ukazanie K o p ern ik a w ro li astro n o m a-n au czy ciela i p ro p a g a to ra h eliocentrycznego system u. Otóż tego ro d z a ju w y stąp ien ia b o h a te ra skreślone są zaw sze frag m en tary czn ie, a te n ich c h a ra k te r u zasadniony je s t pom ysłow ą m o ty ­ w acją 6S. W te n sposób ak cja została uw olniona od n a d m ia ru astronom icz­ n y c h pojęć i w yw odów , k tó re m ogłyby być z b y t suche i nużące.

W sztuce N ow aczyńskiego n a osobną u w ag ę zasłu g u je sty lizacja ję z y ­

03 A . N o w a c z y ń s k i , op . c it., s. 156. 04 I b id e m , s. 69. 65 S. E s s m a n o w s k i , [H ec.], T y g o d n ik I lu s t r o w a n y , 1937, n r 25, ss. 501— 502. 66 I b id e m . 67 K o p e r n ik w c h w ili m o r d e r s t w a p r z e b y w a ł w p a ła c o w e j w ie ż y . 08 A . N o w a c z y ń s k i , op . c it., s s . 116— 128. W t y m w y p a d k u k s ię ż n a c h o c ia ż n a jb a r d z ie j u c z u c io w o z a a n g a ż o w a n a n ie m o ż e w y s łu c h a ć c a łe j p r e le k c j i K o p e r n ik a , p o n ie w a ż w s t ę p n a s a lę w y k ła d o w ą z o s t a ł k o b ie to m z a b r o n io n y .

Cytaty

Powiązane dokumenty

state banks. 4) καταγνουσά μου οτι ξένη είμ[ί,] κτλ.. He means by this term persons who temporarily found themselves outside their ιδία. Should this be right,

Rodzina Dohnów chętnie zatrudniała u sie­ bie nadw ornych m alarzy dw oru królewieckiego, o czym świadczy inny jeszcze fakt, mogący potwierdzić hipotezę o

Kieruj¹c siê wytycznymi Euro- pean Society of Cardiology [6], ¿e do omdlenia mo¿e prowadziæ wiêcej ni¿ jeden mechanizm patofizjologicz- ny, zastanawiamy siê nad wp³ywem

Cykl spotkań przeprowadzonych przez pracownika Muzeum Historii Kielc ,,Walizka z historią” to bardzo interesujące pierwsze lekcje historii dla dzieci przedszkolnych, które

Polish economists have long been interested in our Eastern neighbours’ economies, which are among our largest foreign trade and, more widely, economic partners. Falkowski has

W badaniu zmienności kursu USD/PLN z zastosowaniem niegaussowskich modeli stochastycznej zmienności tupu Ornsteina-Uhlenbecka ponownie wykorzystano dwa rozkłady stacjonarne

Nie jest więc tak, jak niestety wydaje się niektórym chrześcijanom, że ideał chrześcijańskiej rodziny jest li tylko jakim ś nierealnym , wygó­ rowanym żądaniem

I rzeczywiście, przyjąwszy dla Ziemi te ruchy, które poniżej wśród dzieła jej przypisuję, po licznych i długich dochodzeniach znalazłem wreszcie, że jeżeli ruchy