• Nie Znaleziono Wyników

Kościół wobec folkloru w Polsce XIV i XV wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kościół wobec folkloru w Polsce XIV i XV wieku"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Kościół wobec folkloru w Polsce XIV i

XV wieku

Kieleckie Studia Teologiczne 13, 151-163

2014

(2)

B eata W ojciechow ska - Kielce

K

o ś c i ó ł w o b e c f o l k l o r u w

P

o l s c e

X I V

i

X V

w i e k u

P roblem y w iary i pobożności zbiorow ej u schyłku średniow iecza są już od kilkudziesięciu lat przedm iotem intensyw nych badań i analiz. N iew ątpliw ie postaw y ludzi w obec sa cru m , ich zachow ania i praktyki, a także w yobrażenia i uczucia religijne poddaw ane były różnorakim naciskom . Isto tn ą ro lę w tym w zajem nym oddziaływ aniu odgryw ały elem enty starej kultury ludow ej, w p ły­ w ające na przem ieszanie intencji religijnych i m agicznych, przejaw iających się w sposobie m yślenia, określonych postawach, gestach, rytach i obrzędo­ wości. Ów synkretyzm religijny kształtow ał się pod nadzorem Kościoła, za po­ średnictwem elit intelektualnych i religij nych, kleru parafialnego i zakonnego1.

B adając zjaw iska kultury średniow iecznej z zakresu m entalności i w y­ obraźni zbiorow ej, zasadne w ydają się pytania o m ożliw ość zejścia do poziom u ludzi prostych i niew ykształconych. Owi illiterati et idiotae nie pozostaw ili bow iem po sobie bezpośrednich św iadectw sw ych m yśli, odczuć i w yobra­ żeń. S p ojrzenie n a p ra sta re, p rz e d ch rześcijań sk ie w a rstw y słow iań skich

1 Por. K. Baumann, Aberglaube fü r Laien. Zur Programmatik und Überlieferung

spätmittelalterlicher Superstitionenkritik, t. I—II, Würzburg 1989; K. Bracha, Teolog,

diabeł i zabobony. Świadectwo traktatu Mikołaja z Jawora „De superstitionibus ” (1405), Warszawa 1999; D. Harmening, Superstitio. Überlieferungs und theoriege­ schichtlicher Untersuchungen zur kirchlich-theologische Aberglaubenliteratur des Mittelalters, Berlin 1979; tenże, „Contra Paganos” = „ Gegen die vom D orfe”? Zum theologischen Hintergrund ethnologischer Begriffe, „Jahrbuch für Volkskunde”, 1996,

s. 126-138; tenże, Anthropologie historique ou herméneutique littéraire. Une criti­

que ethnographique des sources médiévales, „Ethnologie Française”, 27 (1997),

s. 445-455; R. Kieckhefer, Magic in the Middle Ages, Cambridge University Press, Cambridge 1990; C. Watkins, „Foklore” and „Popular Religion” in Britain during

the Middle Ages, „Folklore” 115 (2004), s. 140-150; N. Tanner, The Ages o f Faith: Popular Religion in Late Medieval England and Western Europe, London - New

(3)

w yobrażeń o świecie ułatwili teologow ie i kaznodzieje, którzy skrupulatnie za­ pisywali tradycyjne w ierzenia oraz praktyki ludowe, aby je napiętnow ać jako błędy czy w ynaturzenia w w ierze i kulcie chrześcijańskim . D ydaktyka Kościoła w trosce o sw ą skuteczność godziła się na różne ustępstw a w obec tradycyj­ nego obrazu świata tkw iącego w um ysłach i w yobraźni wiernych świeckich2.

Pytanie o to, ja k daleko sięgał kom prom is pom iędzy praktykam i o p rzed­ chrześcijańskiej genezie a chrześcijańskim i treściam i i w yobrażeniam i je st z w ielu w zględów zasadne i frapujące. O dpow iedzi na nie u dzielają X IV i XV- -w ieczne statuty synodalne, teksty kazań oraz rozw ażania teologów, uczonych i kronikarzy, którzy podejm ow ali problem atykę postaw i zachow ań w iernych, w yrastających z rodzim ej tradycji. K onfrontacja K ościoła z treściam i, jakie kryły się za dorocznym i obrzędam i zaw iera problem atykę bogatą i złożoną. Już od II poł. X IV stulecia, a szczególnie w X V w. w idoczna je s t intensy­ fikacja nauczania w iernych na poziom ie parafii, przejaw iająca się w rudym en­ tarnej katechezie oraz w dbałości o zrozum ienie w śród prostych słuchaczy. Parafia była bow iem m iejscem przekazyw ania w artości religijnych, k ształ­ to w an ia p o staw i zach o w ań w łaśc iw y ch d an em u kręg o w i sp ołecznem u. W kościele parafialnym w ierni chrzcili dzieci, zaw ierali m ałżeństw a, p rzynaj­ m niej raz w roku spow iadali się i przyjm ow ali K om unię św., a zatem u czestni­ czyli w w ażnych w ydarzeniach życia religijnego. Stanow ili w ięc w spólnotę, którą konstytuow ały m iejsca kultow e, w spólny patron, cm entarz, uczestnictw o w obrzędach, w reszcie osoba plebana, będącego pośrednikiem m iędzy całą społecznością p arafialną a św iatem sacrum 3.

2 Por. S. Bylina, Kultura ludowa Polski i Słowiańszczyzny średniowiecznej, Łowicz - Warszawa 1999; tenże, Chrystianizacja wsi polskiej u schyłku średniowie­

cza, Warszawa 2002; La Christianisation des campagnes. Actes du colloque du C.I.H.E.C. (25-27 août 1994), édités sous la dir. de J.-P. Massaut et M.-E. Henneau,

t. I-II, Bruxelles/Bruksel - Rome 1996; Christianity in East Central Europe. Late Mid­

dle Ages (Proceeding o f the Commission Internationale d ’Histoire Ecclésiastique Comparée, Lublin 1996, Part 2, ed. J. Kloczowski, P. Kras, Lublin 1999; B. Wojciechow­

ska, Od Godów do św. Łucji. Obrzędy doroczne w Polsce późnego średniowiecza, Kielce 2000; M. Olszewski, Świat zabobonów w średniowieczu. Studium kazania

o zabobonach Stanisława ze Skarbimierza, Warszawa 2002; T. Wiślicz-Iwańczyk, Zarobić na duszne zbawienie. Religijność chłopów małopolskich od połowy X V I do końca XVIII wieku, Warszawa 2001; K. Bracha, Magie und Aberglaubenskritik in den Predigten des Spätmittelalters in Polen, w: Religion und Magie In Ostmitteleuropa. Spielräume theologischer Normierungsprozesse in Spätmittelalter und Früher Neuzeit, hg. T. Wünsch, Berlin 2006, s. 197-215; S. Bylina, Religijność późnego śred­ niowiecza. Chrześcijaństwo a kultura tradycyjna w Europie środkowo-wschodniej w XIV -X V w., Warszawa 2009.

3 Por. E. Wiśniowski, Kościół parafialny i jego funkcje społeczne w średnio­

wiecznej Polsce, „Studia Theologica Varsoviensia”, 7 (1969), nr 2, s. 187-265; S. Bylina, Chrystianizacja wsi..., dz. cyt., s. 15-45; tenże, Przestrzenie sakralne mieszkańców

(4)

C zternasto- i piętnastow ieczne synody prow incjonalne i diecezjalne da­ w ały m .in. istotne w ytyczne do pracy duszpasterskiej. K ładły nacisk na p o ­ ziom życia duchow nych i jeg o funkcje, w iążące się ze spraw ow aniem m szy świętej oraz udzielaniem sakramentów. Poprzez bardzo szczegółow e niekiedy w skazów ki przeznaczone dla kleru parafialnego przekazyw ały one bardziej lub m niej sprecyzow aną strategię postępow ania K ościoła w obec ludzi św iec­ kich, ustalały stosunek do ich praktyk i w ierzeń. B iskup krakow ski W ojciech Jastrzębiec sugerow ał, iż słuchaczom prostym i niew ykształconym należy m ów ić o k w estiach w ażnych i dla nich użytecznych w sposób jasny, a zarazem zw ięzły4. Przypom inano rów nież duszpasterzom o obow iązku głoszenia w każ­ d ą niedzielę kazania na tem aty zw iązane z Pism em Świętym . Ta podstaw ow a form a edukacji religijnej w iernych w coraz szerszym zakresie obejm ow ała w X V w. k o śc io ły w iejsk ie. W statu tach sy n o d aln y ch b isk u p a diecezji chełm skiej Jana B iskupca (po 1434 r.) kładziono nacisk na nauczanie oraz przypom inanie w iernym o podstaw ow ych obow iązkach chrześcijańskich, fun­ dam entalnych zasadach w iary i najw ażniejszych m odlitw ach: O jcze nasz,

Zdrow aś M aryjo i Wierzę w Boga. Zalecano, aby plebani opow iadali w ier­

nym o miłosierdziu, nakłaniali ich do słuchania kazań, udziału w pielgrzymkach, do częstej spowiedzi, do uiszczania dziesięcin i do coniedzielnego uczęszczania do kościoła5.

Pojaw ienie się w polskim m ateriale pochodzenia kościelnego inform acji o zw yczajach określanych m ianem zabobonnych m oże w skazyw ać n a zainte­ resow anie się teologów i duszpasterzy k u ltu rą tradycyjną. W ydaje się, iż w tym w zajem nym przenikaniu się dziedzictw a przedchrześcijańskiego, po części m iejsco w eg o p o ch o d zen ia, z ch rześc ijań sk im system em w arto ści nieb agatelną ro lę odegrało duchow ieństw o parafialne, które pośredniczyło w e w spółistnieniu ow ych dw óch warstw.

C zęść obrzędów, praktyk i zw yczajów dorocznych była aprobow ana przez K ościół. Zakazy i przyzw olenia, postaw y herm etyzm u i otwartości były zjaw i­ skam i stałym i w spotkaniach K ościoła z tradycyjną ku ltu rą ludową. Jaw na akceptacja części ludow ych zw yczajów i praktyk przeplatała się z naganą, upom inaniem i przekonyw aniem . Teologowie i kaznodzieje określali je jako

s u p e r s titio n e s i errores, tr a d itio n e s p a g a n o r u m , ritu s p a g a n o r u m lub relictae idolatriae antiąuae. B yły to określenia w artościujące, w skazujące

wsi u schyłku średniowiecza, w: Animarum cultura. Studia nad kulturą religijną na ziemiach polskich w średniowieczu, t. 1. Struktury kościelno-publiczne, red.

H. Manikowska, W. Brojer, Warszawa 2008, s. 191-227; I. Skierska, Obowiązek mszalny

w średniowiecznej Polsce, Warszawa 2003, s. 69-80.

4 Por. Statuta Alberti Jastrzębiec episcopi Cracoviensis (1423), w: „Starodawne Prawa Polskiego Pomniki” (dalej SPPP), t. 4, Kraków 1875, s. 77-79.

5 Concilia Poloniae. Najdawniejsze statuty synodalne diecezji chełmskiej

(5)

n a to, iż owe w arstw y kultury tradycyjnej były znane z piśm iennictw a teo ­ logicznego. Pojęć superstitiones i errores często nie rozgraniczano, u to żsa­ m iając z nim i liczn e zjaw isk a różn eg o po cho d zen ia. W u ję c iu po lsk ich kaznodziejów i teologów zabobonam i i błędam i okazywały się ludowe praktyki m agiczne: lecznicze lub zapobiegaw cze, niosące urodzaj i dostatek, po słu gi­ w anie się am uletam i, w ykorzystyw anie dla celów doczesnych przedm iotów po św ięco n y ch i znaków chrześcijań sk ich , n ieap ro b o w an e p rzez K o ściół praktyki zw iązane z kultem świętych, różnego rodzaju w różby itd. N ie zgadza­ ją c się z isto tą i form ą zew nętrzną obrzędów, autorzy om aw ianych przekazów starali się w yodrębnić szczególnie rażące zachow ania6.

Istotnym przedm iotem oddziaływ ania K ościoła n a życie religijne św iec­ kich był kalendarz liturgiczny, który nakładał się na rok obrzędow ości ludow ej. Życie w yznaczały pory roku z ich term inam i stałych prac w iejskich, czasy now iu i pełni księżyca, okresy długich i krótkich dni i nocy oraz niedziele. Sil­ niejsze, uroczyste akcenty w cyklu rocznym to św ięta najw yższej rangi: B oże N arodzenie z W igilią, W ielkanoc, Zielone Świątki. K alendarz kościelny n ak a­ zyw ał ponadto obchodzenie dni św iętych w zasadzie w edług M artyrologium

rzym skiego, jed n ak rozliczne tradycje lokalne w zbogacały tę panoram ę u ro ­

czystości. P oza w yżej w spo m nianym i w ażne by ły św ięta M atki B oskiej Grom nicznej (2 II, O czyszczenia N M P), św. Jerzego i św. W ojciecha (23 IV), św. M arka (25 IV), B ożego Ciała, M atki Boskiej Zielnej (15 V III, W niebo­ w zięcia N M P), św. M arcina (11 X I), św. M ikołaja (6 X II), św. Łucji (13 XII). Św ięta te kojarzono z następow aniem zm ian astronom icznych, m eteorolo­ gicznych i gospodarczych. Do nich w yraźnie naw iązyw ały zabiegi m agiczne, obrzędy, praktyki, a także zw yczaje doroczne. N astępow ało w ów czas p rze­ m ieszanie treści, w ątki tradycyjne w spółgrały z ideam i chrześcijańskim i.

W średniow iecznej obrzędow ości tradycyjnej w yróżniał się zim ow y cykl św iętow ania. K um ulow ał on zim ow e przesilenie dnia z nocą, przejście od sta­ rego do now ego roku i narodziny Jezusa. Sym bolika owego czasu granicznego była złożona. C zynności, głów nie o w różebnym charakterze, podejm ow ane w W igilię oraz B oże N arodzenie m iały w spólny cel: zapew nić na czas do przy­ szłego św ięta pow odzenie w dom u i w oborze, n a polu i w sadzie. W te dw a dni w szystko nabierało sym ptom atycznego znaczenia.

Punktem kulm inacyjnym była poprzedzona postem w ieczerza wigilijna, w yw odząca się zapew ne z daw nego św ięta dostatku i pom yślności. R ozpoczy­ nano j ą z chw ilą pojaw ienia się na niebie pierw szej gwiazdy. Był to czas końca pracy, przygotow ań i zasiadania do stołu. Jan z Holesow a ganił tych, którzy ten w igilijny w ieczór spędzali na obżarstwie, opilstw ie oraz grze w kości,

6 Por. S. Bylina, Kościół a kultura ludowa w Polsce późnego średniowiecza, w: Literatura i kultura późnego średniowiecza w Polsce, red. T. Michałowska, War­ szawa 1993, s. 197-215.

(6)

m ającej w skazyw ać pow odzenie b ądź nieszczęście w najb liższy m ro k u 7. Skargi n a tego rodzaju w różby spotykam y także w zbiorze kazań krakow skich z 1407 r., w kazaniu na B oże N arodzenie: „M ulti enim sunt,qui ubi deberent gaudere de hac nativitate spirituali, illi gaudent de volum ptate carnis et ludo taxillorum , quem heri vespere fecerunt”8. Zachow ania te m iały n a celu obła­ skaw ienie niepew ności nadchodzącego w now ym roku losu. Obraz, jak i u k a­ zyw ały poczynania i praktyki m agiczne, dotyczył osobistych losów człow ieka i w ielu istotnych dla niego spraw: zdrow ia albo choroby, długości życia, szczę­ ścia osobistego, bogactw a, płodności ludzi i zw ierząt, urodzaju w polu. Zakazy w ykonyw ania pew nych czynności oraz norm y regulujące zachow ania ludzkie w w igilię B ożego N arodzenia lub N ow y R ok pow stały n a gruncie p rześw iad­ czenia, że pom yślnie rozpoczęty ro k daj e dobry prognostyk n a cały okres. Sta­ nisław ze Skarbim ierza (zm. 1431 r.) praw nik, kaznodzieja, profesor i rektor U niw ersytetu K rakow skiego, autor kilku kazań o zabobonach, ganił tych rolni­ ków, którzy rano w dzień B ożego N arodzenia nie chcieli dać ognia sąsiadom , aby w przyszłości nie spotkało ich nieszczęście9. Potępiał rów nież tych, którzy w tym czasie nie w ym aw iali słow a „w ilk” , by ocalić owce od w ilczych zę­ bó w 10. B ezpieczeństw o zw ierzętom m iał też zapew nić praktykow any w N ow y R ok zwyczaj obchodzenia dom ów przez pasterzy i rozdzielania gałęzi, którym i w pędzano bydło do stada. G ałązek tych nie m ożna było odbierać g o łą ręką, a z ich rozkw itania w różono o przychów ku zw ierząt11.

W dzień O czyszczenia N ajśw iętszej M arii Panny (2 II), z okazji święcenia grom nic, w różono sobie w zajem nie z w ylew ającego się n a ręk ę w osku i szyb­ kości gasnącego płom ienia, nie zaniedbując przy tym obejścia całego dom u z zapaloną św iecą dla zabezpieczenia go przed nieszczęściam i. Tymi świecami w ypalano tak że krow om sierść w k ształcie k rz y ża12. X V -w ieczne zapiski w skazują, że grom nic używ ano rów nież w czasie burzy dla ochrony przed piorunam i i g radam i13. Z godnie z rytuałem katolickim grom nice zapalano

7 Por. Jan z Holesova, Largum sero, wyd. A. Brückner, w: Przyczynki do dziejów

języka polskiego, seria 4, Rozprawy Wydziału Filologicznego Akademii Umiejętności,

1916, t. 54, s. 323-325.

8 Rękopis BJ 1619, k. 89a.

9 Por. Stanisław ze Skarbimierza, Sermones sapientiales, cz. 2, wyd. B. Chmielow­ ska, Warszawa 1979, s. 88-89. Był to potępiony przez Kościół stary zabobon, który za­ braniał w kalendy styczniowe wydawania komukolwiek z domu ognia. Wspomina o tym św. Augustyn, Sermo 129: „sunt Kalendae Ianuaris auguria observent ut focum de domo sua [...] cuicumque petenti non tribuant”. Patrologia Latina, t. 44, Paris 1855, s. 1325.

10 Por. Stanisław ze Skarbimierza, Sermones sapientiales, dz. cyt., s. 88-89. 11 Por. tamże, s. 92.

12 Por. tamże, s. 86.

13 Por. A. Brückner, Z rękopisów petersburskich, I: Kazania husyty polskiego, „Prace Filologiczne”, 4 (1893), s. 570: „Ut grandines hec candele benedicte fugarent, quod ideo in vulgari vocant eas gromnicze” (zapiska z ok. 1450 r.).

(7)

także przy konających. G rom nice przechow yw ano najczęściej za św iętym i obrazam i w raz z pośw ięconym i palm am i lub n a górnej belce podtrzym ującej pow ałę sufitu. Z późnego średniow iecza w yw odzi się zapew ne w iara, że M at­ k a B oska G rom niczna je s t opiekunką zagród i ludzi, chroniącą przed napaś­ ciami wilków.

W dniu św. B łażeja (3 II) św ięcono jabłka, które m iały zabezpieczać od bólu gardła, i św ieczki zw ane nieco później błażejkam i. Św iece te m iały p rze­ ciw działać chorobom gardła oraz zadław ieniom . Form a przysłow ia „św ięty Błażej gardła zagrzej” w skazuje n a jeg o średniow ieczną prow eniencję14. M oż­ n a też przypuszczać, że było to sw ego rodzaju zam ów ienie czy też form uła zaklęcia używ ana przez prostych ludzi, lub m oże naw et duchow nych przy obrzędach zw iązanych ze św ięceniem grom nic w dniu 2 lutego bądź błażejek dnia następnego.

W Środę P opielcow ą rozsypyw ano pośw ięcony popiół albo m ieszano go z ziem ią, by uchronić kapustę od robaków. W pierw szą niedzielę W ielkiego Postu niektórzy spożywali m łode zawiązki listow ia lub podczas czytania Ew an­ gelii dla zapobieżenia bólowi oczu, w ypow iadali werset: „Błoto uczynił Pan ze śliny”15. Praktyka pisania i w ypow iadania słów św iętych w nadziei uzyskania określonych celów była dość rozpow szechniona. Słow om tym przypisyw ano niezw y kłą m oc, a ich w ypow iedzenie lub zapisanie n a kartkach, płytkach m etalow ych czy ow ocach m iało przynieść pożądany skutek. O dgryw ały one zatem ro lę amuletów. Zaw ieszane na szyi albo noszone przy sobie, w języ k u staropolskim zw ane naw ęzam i, zapew niały stałą ochronę przed grożącym i nieszczęściam i.

W iele ludow ych zw yczajów w iosennych zrosło się z W ielkanocą oraz dniam i j ą poprzedzającym i. W ielkanocny okres św iąteczny rozpoczynała N ie­ dziela Palm ow a, której tow arzyszyły różnorodne praktyki zabezpieczające ludzi i zw ierzęta dom ow e od chorób, a pola upraw ne od klęsk. W ten dzień m ieszkańcy w si, m iasteczek i m iast przynosili do kościołów do pośw ięcenia palem ki w postaci gałązek w ierzbow ych z baźkam i, które połykano przeciw bólow i gardła, a z gałązek paschalnych w ykonyw ano m ałe krzyże16. W W ielką Sobotę po zakończeniu liturgicznych obrzędów zw iązanych z rozpalaniem i św ięceniem now ego ognia, m iały m iejsce praktyki niezw iązane z rytuałem kościelnym . G ryziono - j ak pisał Stanisław ze Skarbim ierza - w osk paschalny

14 J. Krzyżanowski, Mądrej głowie dość dwie słowie, t. 1, Warszawa 1985, s. 70-71.

15 Stanisław ze Skarbimierza, Sermones sapientiales, dz. cyt., s. 87.

16 Por. M. Kowalczykówna, Tance i zabawy w świetle rękopisów średniowiecz­

nych Biblioteki Jagiellońskiej, „Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej”, 34-35 (1984-1985),

s. 11; taż, Wróżby, czary i zabobony w średniowiecznych rękopisach Biblioteki

(8)

lub grom adzono pośw ięco ną w odę stopioną z w oskiem w niezbyt jasn ych za­ m iarach. Przechow yw ano także nadpalone w pośw ięconym ogniu kije, aby nim i leczyć konie i inne zw ierzęta. Również tym i nadpalonym i prętam i kopano w głębienia przeciw ko robakom . G łow nie z pośw ięconego ogniska w rzucano w czasie burzy do ognia, żeby ochronić się przed błyskaw icam i17. Światło Zm ar­ tw ychw stania było sym bolem ciepła i pozytyw nej energii, która zespalała się z nadch odzącą w iosną. W ierzono zatem w skuteczność rytuałów chrześcijań­ skich, w ykorzystując je i spraw dzając przy określonych zajęciach gospodar­ skich. R olnikow i była niezbędna w iedza w zakresie m agii rolniczej, której celem było zapew nienie dobrych rezultatów działalności gospodarczej. D late­ go w dzień Paschy, aby zapew nić sobie j ak naj obfitsze plony i aby nie były one zniszczone przez rdzę, kąkol i inne chwasty, nożem , którym cięto pośw ięcone m ięso, odcinano sym boliczne zaw iązki ow oców 18. Te krótkotrw ałe - w sensie czasu w ykonyw ania, a nie oddziaływ ania - praktyki m agiczne czyniono w dniu uw ażanym za początek pew nego dłuższego okresu. W w ielkanocny poranek rolnicy okrążali z krzyżem pola, co było zw iązane z pobudzeniem płodności oraz in ten cją u ro d zaju 19. K ościół próbow ał w yjść naprzeciw tego rodzaju praktykom przez w prow adzenie, w dniu św. M arka (25 IV) lub w krzyżow e dni w m aju, uroczystego obchodu pól, połączonego z pośw ięcaniem ich przez kapłana. C elem procesji było uproszenie B oga o dobre plony. Skuteczność rytów rolnych została zatem uzależniona od sposobu funkcjonow ania w kultu­ rze ludowej składników religii chrześcijańskiej.

W okresie w iosennym w polskiej kulturze tradycyjnej praktykow ano w iele zw yczajów zw iązanych z dniam i św iętych, opiekujących się niektórym i zajęciam i gospodarskim i. Do takich należał dzień św iętych Jerzego i W ojcie­ cha (23 IV ), b ęd ący ch p atro n am i p asterzy i by d ła, o czym w sp o m in ają późnośredniow ieczne w zm ianki źródłow e i co potw ierdza późniejszy folklor. B ył to dzień rytualnego przygotow ania pastw isk, doglądania pól i dbałości 0 zw ierzęta gospodarskie. Z cyklem przypadaj ącym m iędzy W ielkanocą a Z ie­ lonym i Św iątkam i zw iązały się obrzędy ludow e pow itania pory wiosennej 1 początku roku rolniczego, a stosow ane w ów czas praktyki m agiczne m iały zapew nić pom yślność oraz urodzaj. Przed w yruszeniem w pole na w iosenną orkę, okręcano rogi w ołów chm ielem lub skrapiano je praw dopodobnie św ię­ con ą w odą20. Zapew ne także w iosenny siew poprzedzany byw ał nieznanym i nam w szczegółach zwyczaj ami. W świadom ości społeczeństw rolniczych dużą w a g ę p rzy k ład an o do p ierw szy ch działań g osp od arczych, o tw ierający ch now y cykl wegetacyjny. U w ażano, że w pływ ają one decydująco na rozwój

17 Por. Stanisław ze Skarbimierza, Sermones sapientiales, dz. cyt., s. 85, 92. 18 Por. tamże, s. 85.

19 Por. tamże, s. 93.

(9)

roślin, że są sw oistym zabiegiem zaklinania przyszłego urodzaju, dostatku i szczęścia.

W okresie W ielkanocy, w dzień św. M arka (25 IV), w dni krzyżow e lub w okresie Z ielonych Św iątek odbyw ało się uroczyste, grom adne obchodzenie pól. B yły to tzw. procesje rogacyjne, organizow ane w celu uproszenia B oga 0 dobre urodzaje, obfite plony i zachow anie tego w szystkiego w raz z ludźm i od klęsk żyw iołow ych. Procesje te przypadały w okresie w zrostu i kw itnienia roślin, a zarazem dość częstych i groźnych dla upraw burz, naw ałnic czy g ra­ dów. O dzw ierciedlały zatem troskę rolnika o zboże oraz w arzyw a i były form ą m odlitw y błagalnej o błogosławieństwo pól i odwrócenie nieszczęść. M oc skon­ centrow ana w niesionym krzyżu prom ieniow ała na biorących udział w tym pochodzie i rozpraszała się po polach i łąkach. W ierze w m agiczną siłę procesji przypisać należy zw yczaj zabierania do dom ów ziół, roślin i gałązek zdobią­ cych ołtarze w ystaw iane z tej okazji21. M iały one chronić ich posiadaczy od nieszczęść, a pola ocalić od burz, gradów czy szkodników. Z tego p rześw iad­ czenia zrodziła się nieco późniejsza praktyka św ięcenia w ianuszków u p lecio ­ nych z różnych ziół polnych i ogrodowych. U chodziły one za skuteczny środek leczniczy i były pieczołow icie przechow yw ane przez cały rok. Zaw ieszano je n ad oknam i, drzw iam i i w ejściam i do stajen lub obór. Warto dodać, że ana­ logiczne praktyki m iały m iejsce w czasie procesji B ożego C iała, będącej zj aw iskiem typow o miej skim 22.

P odobną ro lę odgryw ało w czasie sobótek św iętojańskich ziele bylicy 1 łopianu. Z abobonne zachow ania owej nocy m łodych dziew cząt i chłopców, polegające na otaczaniu głow y bylicą, nacieraniu w łosów olejem , Stanisław ze Skarbim ierza uw ażał za postępki, które nie służą um ocnieniu w iary chrze­ ścijań sk iej. W zam ian p ro p o n o w a ł w sp ó ln e n o cn e cz u w an ie św ieck ich i księży, co zapobiegałoby niepraw ościom 23. N ie odrzucając zatem koniecz­ ności obchodzenia w igilii św iętojańskiej, uczony teolog starał się w prow adzić j ą w ram y praktyk kościelnych, a tym sam ym oczyścić z treści należących do zachow ań o podłożu m agicznym .

Próba sklasyfikow ania ow ych niegodnych poczynań prow adziła teologów i kaznodziejów do uchw ycenia kryteriów potępienia prak tyk i zw yczajów dorocznych. N a pierw sze m iejsce w ysuw ano argum enty zw iązane ze spra­ w am i czystości w iary i kultu, a także w skazyw ano postaw y uznaw ane za

21 Por. tamże, s. 93.

22 Por. H. Zaremska, Procesje Bożego Ciała w Krakowie wXIV—XVI w., w: Kultu­

ra elitarna a kultura masowa w Polsce późnego średniowiecza, red. B. Geremek,

Warszawa 1978, s. 39; Z. Zalewski, Święto Bożego Ciała w Polsce do wydania rytu­

ału piotrkowskiego (1631), w: Studia z dziejów liturgii w Polsce, t. 1, Lublin 1973,

s. 133-138.

(10)

błędne czy sprzeczne z postulow anym i postaw am i chrześcijańskim i. Chodziło o stopniow e elim inow anie św iata tradycyjnych w ierzeń i w prow adzanie za­ m iast niego elem entów w yłącznie chrześcijańskich. W łączeniu w ielu zabie­ gów i praktyk, form uł i gestów ze św iętam i chrześcijańskim i nie dopatryw ano się przejaw ów dew ocji ludowej, ale form zanieczyszczających w iarę chrześci­ jańską. P otrzebę korygow ania zabobonnych zachow ań uzasadniały też liczne zagrożenia czyhające na ludzi, zw łaszcza n a niew iasty, w czasie nocnych zabaw. G ranice zakazu i aprobaty w odniesieniu do w ielu praktyk, ja k rów nież zw yczajów popularnych są trudne do uchw ycenia czy w yodrębnienia.

O rzeczenia biskupów oraz ustaw y synodów niejako naturalnie operow ały elem entem zakazu. W ustaw ach synodalnych biskupa poznańskiego A ndrzeja Ł askarzow ica z 1420 r., nakładających na kler parafialny obow iązek walki z nieaprobow anym i w ierzeniam i i obrzędam i, pow tarzał się zw rot zabronicie, obok rzadziej w ystępujących sugestii w form ie po w strzym acie czy p rzestrze­

ga jcie24. Późnośredniow ieczne źródła polskie nie uto żsam iają ludow ych ob­

rzędów, praktyk i w ierzeń z pozostałościam i pogaństw a. P ojęcia traditiones

pa gano rum lub relictae idolatriae antiąua, funkcjonujące od stuleci w K o­

ściele zachodnim , traciły sw oje w artościujące znaczenie w ocenie przejaw ów kultury ludowej. O kreślenie „przeżytki pogaństw a” rzadko w ystępuje w p o l­ skich statutach synodalnych X V stulecia. Statuty synodalne diecezji krak ow ­ skiej z 1408 r. jak o obrzęd pogański piętnow ały zielonośw iątkow e „cantus paganici” , w których m iano przyw oływ ać idole i oddaw ać im cześć25. B iskupi sp orady cznie dostrzeg ali k o n ieczn o ść p rz y p o m in a n ia p og ańsk iej g enezy ludow ych obrzędów, znacznie częściej uzasadniając zakazy i napom inania od­ m ien n ą argum entacją. U staw y synodalne, jak o teksty o charakterze no rm a­ tyw nym , skierow ane do duchow nych, posługiw ały się nieco in ną retoryką niż autorzy kazań i traktatów teologicznych. Ci ostatni piętnow ali w szystkie w ystępki przeciw ko czystości w iary i kultu, sięgając do prostych i zrozum ia­ łych argum entów doktrynalnych, etycznych, a także praktycznych i rozum o­ wych. P odkreślano, że w spom niane w ystępki są źródłem grzechu i obrazy B oga oraz że są bezskuteczne.

P ostaw y przedstaw icieli K ościoła naw iązujących k o n tak t ze św iatem folkloru były zróżnicow ane. D uża część zajm ow ała stanow isko um iarkow ane, podchodząc do całego zespołu obrzędów i obyczajów tradycyjnych z pew ną dozą tolerancji. D ostrzegali w nich zespolenie ludzi z przyrodą oraz nieszk o­ dliw e elem enty ludyczne, w ypływ ające z natury ludzkiej, starali się n ato ­ m iast przeciw działać zabiegom niezgodnym z etyk ą chrześcijańską. Takie

24 Statuta synodalia Andreae, episcopi Posnaniensis, w: SPPP, t. 5, cz. 1, Kraków 1877, s. XXV-XXVII, XXXII.

25 Por. Statuty diecezjalne krakowskie z roku 1408, wyd. B. Ulanowski, w: „Ar­ chiwum Komisji Historycznej”, t. 5, Kraków 1889, s. 27.

(11)

stanow isko zajm ow ał m .in. Stanisław ze Skarbim ierza, który był przekonany, iż je st św iadkiem nieustannego rozm nażania się now ych błędów i niepraw ych żądz. Zw racał uw agę, iż z jednej strony w yznaje się w iarę katolicką, a z drugiej szuka się szczęścia w e w różbach, w ierzy się w odgadyw anie losu, p rzepo ­ w ied n ie i inne zab ieg i o ch arak terze m agiczn ym . W sw ej argu m en tacji Stanisław ze Skarbim ierza posługiw ał się oprócz w yżej w spom nianych, także przesłankam i racjonalnym i. W skazyw ał więc, iż pom yślność człow ieka i b o ­ gactw o je g o dobytku nie m oże zależeć od stosu n agrom adzonych gałęzi, zdrow ia zaś nie przyw róci nitka używ ana przy chorobie zw anej „m iara”, lecz odpow iednie środki i leki26. Podkreślał, że błędne zachow ania trudno w ykorze­ nić z pow odu próżności ludzkich um ysłów. N ie aprobując w ielu zachow ań, posługiw ał się argum entacją z zakresu doktryny chrześcijańskiej. Tłum aczył wiernym , którzy k aż ą um ierającym i konającym , by pow iadom ili o swoich dal­ szych losach pozostających przy życiu, że je st to niem ożliw e. U m arli bowiem , jak o potępieni, pozo stają w okow ach i nie m o g ą w rócić, lub jak o święci są n a zaw sze w patrzeni w B oga i nie p ow iedzą nic, póki On ich nie pośle, albo są skrępow ani w czyśćcu i n ie m o g ą objaw iać się lud zio m b ez ro zk azu B oga27. Stanisław potępiał jak o zabobonne sposoby przeciw działania p ow ro­ tom zm arłych. W ym ieniał w śród nich rozsypyw anie popiołu przed progiem dom u zm arłego człow ieka oraz zakopyw anie pod progiem j akiś przedm iotów 28. Praktyki te przypisyw ał kobietom i m ężczyznom , starcom i m łodzieży. Próg dom u pełnił funkcję graniczną, oddzielająca żyw ych od zm arłych. M iał chronić przed niepożądanym i pow rotam i z zaśw iatów pochow anych zm arłych. W in ­ nym kazaniu Stanisław ganił tych, którzy składali ofiary dem onom , prosili je o coś lub w ykładali dla nich trochę jed zen ia n a roślinach i drzew ach29. A utor kazania nie w skazał jednoznacznie zw iązku m iędzy dem onam i dom ow ym i a duszam i przodków, lecz pokazał podobieństw o w zakresie troski o obydw ie kategorie istot z tam tego świata. Jakub z Paradyża (ok. 1383-1464), w ybitny uczony i teolog, rów nież w ypom inał w iernym , iż niektórzy p ro szą o rad ę i w y ­ p y tu ją stare kobiety o m iejsce pobytu swojej zm arłej m atki30. N aw iązanie kontaktu ze zm arłym i w ich w łasnym świecie, poza siedzibam i ludzkim i, na rozstaj ach dróg, na m ogiłach albo w innych miej scach, m iało na celu skłonienie dusz do podzielenia się z żyw ym i w ied zą o przyszłości. Zm arłym bow iem

26 Por. Stanisław ze Skarbimierza, Sermones sapientiales, dz. cyt., s. 88-89, 92-93. 27 Por. tamże, s. 87.

28 Por. tamże.

29 Por. Stanisław ze Skarbimierza, Sermones super ,, Gloria in excelsis ”, wyd. R. M. Zawadzki, Warszawa 1978, s. 104.

30 Por. Jacobus de Paradiso, De erroribus et moribus christianorum moderno­

rum w: Jakub z Paradyża, Wybór tekstów dotyczących reformy Kościoła, wyd. S.A.

(12)

jak o istotom przynależnym do innego ju ż św iata przypisyw ano znajom ość jeg o tajem nic oraz m ożliw ość ujaw niania znaków o w ieszczym charakterze, dotyczących przyszłych losów ludzi. K aznodzieje w skazyw ali jed n ak b ez­ zasadność dążeń do uzyskania w iedzy o pośm iertnym losie sw oich bliskich i uznaw ali takie zachow ania za grzeszne. W ydaje się, iż surowiej traktow ano zw yczaje pow tarzane cyklicznie (karm ienie i ogrzew anie przybyszów z tam ­ tego św iata w W ielkim Tygodniu) niż praktyki okazjonalne, w iążące się ze ś m ie rc ią i p o g rz e b e m . W ie rz e n ia te s p rz e c iw ia ły się a k c e n to w a n e m u w nauce K ościoła niem aterialnem u charakterow i duszy ludzkiej, pozbaw ionej ziem skich potrzeb, oraz ograniczeniu kom unikacji m iędzy zaświatam i a ziemią. K ościół uw ażał także za zabobonne praktyki m ające n a celu zabezpieczenie się przed śm iercią, np. poprzez noszenie odpow iednich amuletów.

Popularne w ierzenia, praktyki i zachow ania łączono z określonym i ro ­ dzajam i grzechów bądź w idziano w nich okoliczności sprzyjające b ałw o ­ chw alstw u, św iętokradztw u, obrazie im ienia B ożego, grzechom nieczystym . S to so w an o p rzy tym arg u m e n tację o d w o łu jącą się do z a g ro że n ia do b ra w spólnego, zbiorow ego. N ocne kolędow anie św ieckich pociągało za sobą zabójstw a, kradzieże i liczne inne przestępstw a. W ielkanocne zw yczaje w yku­ pyw ania jaj i polew ania się lub w rzucania do w ody uw ażano za grzeszne i obrażające Boga, a ponadto ostrzegano, iż zabaw y takie często k oń czą się utonięciem 31. N iegodne w ystępki tow arzyszyć m iały także zgrom adzeniom i zabaw om w czasie Zielonych Św iątek czy też w igilii św. Jana Chrzciciela.

W ielow arstw ow e, przebiegające na różnych poziom ach spotkanie pó źno ­ średniow iecznego K ościoła z folklorem m ożna obserw ow ać nie tylko poprzez naciski chrystianizacyjne, ale rów nież częściow ą akceptację niektórych lu do­ w ych zw yczajów i p rak ty k oraz zastępow anie ich propo no w an ym i przez Kościół. Procesj e, obchodzące w iosną pola pod przewodnictwem kapłana, miały zaspokajać ry tu aln e p otrzeb y m ieszkańcó w w si, a zarazem ko ntynuow ać tradycję starego obrzędu. Św ięcenie ziół w dniu W niebow zięcia N ajśw iętszej M aryi Panny m iało zastąpić m agiczne form uły i znaki przy ich zbieraniu przez w iejskie kobiety. K onkurencję dla tradycyjnej obrzędow ości stanow iły w id o­ w iska religijne i opraw a w ielkich św iąt chrześcijańskich.

Tolerancyjna postaw a K ościoła w yrażała się w przejm ow aniu i u św ię­ caniu starych obrzędów zw iązanych z pracam i ro ln iczy m i oraz oddaniu po d opiekę M atki B oskiej i św iętych najw ażniejszych m om entów w życiu rolnika. Z piętnastow iecznych polskich cyzjojanów w yraźnie w ynika, iż du­ chow ni autorzy łączyli określone czynności gospodarskie, zabiegi hodow lane i zm iany zachodzące w przyrodzie z dniam i poszczególnych św iętych. Z ab ie­ gano zatem , by odbiorcy - uczniow ie w iejskich szkół parafialnych - kojarzyli

31 Por. E. Belcarzowa, Glosy polskie w łacińskich kazaniach średniowiecznych, cz. I, Wrocław 1981, s. 57.

(13)

m arcow e sianie kapusty z dniem św. G rzegorza (12 m arca), przygotow anie pastw isk - ze św. W ojciechem (23 kw ietnia), który był opiekunem pasterzy i bydła, zaś sianie m aku ze św. M arkiem (25 kw ietnia) itd.32 N a co dzień posługiw ano się nie datam i, lecz nazw am i św iąt kościelnych i w ten sposób święci zostali przyporządkow ani określonym pracom w polu, porom roku, okresom religijnym , zjaw iskom społecznym , prognostykom pogody i urodzaju. M nem otechnika nauczania czynności rolniczych w naw iązaniu do kalendarza liturgicznego zastąpiła daw ne formułki, czynności i obserw acje natury. Święta chrześcijańskie, dni św iętych patronów nakładając się na tradycyjne w yo ­ brażenia i przekonania, w łączone zostały w porządek dni pom yślnych i n ie­ pom yślnych, in tegrując kalendarz chrześcijański z rytm em obrzędow ości dorocznej.

N a polski folklor późnego średniow iecza patrzym y z punktu w idzenia uczonych autorów. Są to inform acje w ybrane, reprezentujące różny poziom ich rozum ienia, ale przedstaw iające kulturę ludow ą od strony praktycznej, realnych zachow ań w określonym czasie. Czas, w którym przebiegały u stalo ­ ne przez K ościół czynności sakralne, nie m ógł być w ykorzystyw any niew ła­ ściwie. W rytm ie kościelnym człow iek m iał obow iązek uczestniczyć i do niego się dostosow ać. M usiał w łaściw ie obchodzić dni przeznaczone dla chw ały B oga i świętych. U czestnictw o w obrzędow ości kościelnej stanow iło przede w szystkim dow ód przynależności do B oskiego porządku świata, ale tym sa­ m ym traktow ane było jak o jed en z obow iązków ludzi w obec B oga i św iętych, którego regularne w ypełnianie m iało zapew niać w iernym podtrzym yw anie naturalnego i pożądanego biegu wypadków. Ow e synkretyczne postaw y i za­ chow ania ludzkie, uw idaczniające się u schyłku w ieków średnich, w ynikały być m oże z prześw iadczenia o danym raz n a zaw sze porządku rzeczy, do którego w ystarczyło się przystosow ać, aby zapew nić sobie osiągnięcie p o d ­ staw ow ych celów: nie tylko zbaw ienia, lecz rów nież aspektów doczesnych, zw iązanych z pracą i życiem , pow odzeniem i szczęściem , zdrow iem i obfi­ tością. Są zatem św iadectw em głębokiej folkloryzacji polskiego chrześcijań­ stw a w X IV i X V w., a także in sp iracją do badań n ad d ew o cją m asow ą, kontrolow aną i korygow aną przez teologów i kaznodziejów.

32 Por. S. Bylina, „Piotr nosi snop, Domieniksiano ”. O średniowiecznych cisio-

janach polskich i czeskich, w: ,,E scientia et amicitia”. Studia poświęcone p ro ­ fesorowi Edwardowi Potkowskiemu w 65-lecie urodzin i 40-lecie pracy naukowej,

(14)

S u m m a r y

Th e Ch u r c ht o w a r d st h e Fo l k l o r ei n Po l a n d i n t h e 1 4t h -a n d 1 5t h c e n t u r i e s

Primary sources leave little doubt that annual rites and traditional practices o f ancient Slavonic origin coexisted with the Christian faith on Polish territories through the end o f the Middle Ages. Studies on the process of the deeper penetration o f the Polish society by Christianity in the fourteenth and fifteenth centuries bring to mind reflections on religious syncretism. Magical practices functioned within the annual life cycle in connection with the religious cult because, it seems, they were viewed as an additional means of ensuring the care o f the supernatural beings as well as that o f Jesus, Mary and the saints; additional to fulfilling Christian practices. The encounter of Christianity with traditional folk culture was not always antagonistic. The Church accepted certain traditional agrarian customs and others folk practices.

Key words: Church, Middle Ages, folk culture, Christianization

Słowa kluczowe: Kościół, średniowiecze, kultura ludowa, chrystianizacja

Dr hab. Beata WOJCIECHOWSKA - ur. w 1963 r. w Kielcach, prof. UJK: 1997 r.

- doktorat; 2010 r. - habilitacja; od 2012 r. - dyrektor Instytutu Historii Uniwersy­ tetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Ważniejsze publikacje: Od Godów do świętej

Łucji. Obrzędy doroczne w Polsce późnego średniowiecza, Kielce 2000; Ekskomu­ nika w Polsce średniowiecznej. Normy i funkcjonowanie, Kielce 2010. Autorka

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tej niedogodności zaradzała instytucya, zwana »oczyszczeniem gościnnem prawem« (iuxta iura hospitalia). Polegała ona na tem, że szlachcic, będący go ­ ściem w

Nowoczesne metody polegaj¹ na rozk³adzie zwi¹zków smo³owych w surowym gazie ze zgazowania paliw sta³ych w procesach wysokotemperaturowych.. Metody te polegaj¹ na termicznym krakingu

[r]

Ta karta jest za³¹cznikiem do obu

[r]

czasopiśmie należy ocenić pozytywnie. Niewątpliwie istnieje potrzeba prowadzenia.. recenzent stwierd~ że wkład naukowy wniesion) w omawianym tu cyklu publikacji można

Skutecznoœæ usuwania b³êkitu metylenowego, czerwieni Kongo, p-chlorofenolu i benzenu z roztworów wodnych przez pirolizat opon, produkty jego karbonizacji i aktywacji oraz dla

zarówno jako dziecka pochodzącego, jak sama pisze, z rodziny "z problemem alkoholowym" jak i profesjonalistki' zajmującej się od piętnastu lat prowa- dzeniem