O wybranych strategiach w
wywiadzie prasowym
Media – Kultura – Komunikacja Społeczna 2, 347-356
Monika Grzelka
O WYBRANYCH STRATEGIACH
W WYWIADZIE PRASOWYM
Silny proces m ediatyzacji kom unikow ania publicznego, zw łaszcza politycznego, sprzyja tw orzeniu się nowych form przekazu oraz przekształcaniu form od daw na w m ediach funkcjonujących. W arunki technologiczne zm uszają uczestników dyskursu do ciągłego rozbudow yw ania i dostosow yw ania strategii kom unikacyjnych. M edia stają się w coraz w iększym stopniu opiniotw órcze, ingerują w życie społeczne, w życie gospodarcze, w działalność kulturalną, w politykę, stają się nieprzecenionym źródłem inform acji o św iecie i lu d z ia c h :,.Presja m ediów w latach osiem dziesiątych i dziew ięćdziesiątych X X w ieku je st tak w ielka, że coraz częściej słychać glosy w ybit nych socjologów, teoretyków kom unikow ania, publicystów i innych ludzi, zaniepoko jonych w izją m ediocentryczną życia publicznego” [D obek-O strow ska 1998: 74].
M edia, posługując się coraz bardziej skom plikow anym i technologicznie system a mi, stają się podstaw ow ym instrum entem w procesie dyfuzji inform acji do ogrom nej liczby odbiorców, do licznych grup społecznych. Rodzi się tu niebezpieczeństw o w ykluczenia przez nieobecność - zgodnie z zasadą: kogo nie m a w m ediach, ten nie istnieje. Św iat prezentow any w środkach masowej kom unikacji daje odbiorcom ułudę bezpośredniości, w rażenie uczestnictw a w prezentow anych w ydarzeniach, pozw ala być w m iejscach nieosiągalnych, zobaczyć odległe, niedostępne m iejsca, wueszcie uczestniczyć w rozm aitych zdarzeniach. W takim „m edialnym św iecie” d u żą popularność zyskują te form y przekazu, które dają m ożliw ość - w um ow nym , sym bolicznym zakresie - bezpośredniego kontaktu z innym i ludźm i albo pozw alają „bezpośrednio” poznać spojrzenie innych osób na zjaw iska. T aką w łaśnie m ożliw ość daje niew ątpliw ie w yw iad prasow y, który „w prow adza czytelnika (radiosłuchacza, telew idza) poniekąd „za kulisy” pracy dziennikarskiej, pozw ala mu być św iadkiem narodzin inform acji: daje w rażenie nie zafałszow anego, bezpośredniego kontaktu z opiniam i kogoś znanego, kogoś, kto uchodzi za specjalistę w jakiejś dziedzinie, au torytet m oralny lub kogoś, kto je st idolem tłum ów. B ezpośredniość kontaktu z jego słow em ma tu być gw arancją, iż w przekazie nie nastąpiły żadne przekłam ania, że m edium przenosi te slow'a w iernie i w doskonały sposób, że je st to słowo napraw dę
„żyw e’", a w ięc rodzące się niejako w tym m om encie, w którym w chodzim y z nim w kontakt” [Bauer 2000: 186-187].
Taki przekaz staje się gruntem do stosow ania rozm aitych taktyk przekonyw ania. Skuteczność działań persw azyjnych m oże być osiągana za pośrednictw em rozm ai tych, w ypracow anych na przestrzeni wieków, technik. Z asadniczy, ustalony ju ż w antyku, podział sposobów persw azji obejm uje środki dw ojakiego rodzaju: odw ołujące się do emocji i apelujące do intelektu odbiorcy. Ta dw udzielna, przejrzysta klasyfi kacja teoretyczna m etod persw azyjnego oddziaływ ania odzw ierciedla ich w łasności rozpatryw ane ze w zględu na ukierunkow anie działania na odpow iednie kom ponenty psychiki odbiorcy. W praktyce dziennikarskiej, w tym rów nież w w yw iadzie p raso w ym , najczęściej językow e środki przekonyw ania poprzez pobudzanie em ocji przeni kają się z tym i, które adresow ane są do rozum u, a ocena intelektualna sprzężona je st z em ocjonalnym i reakcjam i odbiorcy, w obec czego jednoznaczne oddzielenie jednych od drugich byw a niem ożliw e. Z zastrzeżeniem trudności, ja k ie m oże spraw iać za kw alifikow anie pytań jako kom unikatów persw azyjnych do jednej lub drugiej grupy, przyjęto jed n ak ten tradycyjny podział.
Perswazja oparta na emocjach
W szystkie em ocje są czynnikam i m otyw acyjnym i, bodźcam i, w yw ołującym i okre ślone zachow ania, w pływ ającym i na decyzje. Emocje zazw yczaj trudno kontrolować. Tę właściwość ludzkiego um ysłu w ykorzystuje się w działaniach persw azyjnych: im bardziej treść kom unikatu oddziałuje na osobę odbiorcy, im większe em ocje w nim w zbudzi, tym bardziej w zrasta szansa na uzyskanie zam ierzonego efektu. A ngażow anie sfery em ocjonalnej odbiorcy do aktów nakłaniania zw iększa ich skuteczność. N atural ne skłonności człow ieka do ulegania sugestii i w rażeniom w ykorzystyw ali sofiści dla zm anipulow ania odbiorców i w pływ ania dem agogicznego. S ztuka perswazji em ocjo nalnej została podniesiona do rangi najwyższej spraw ności retorycznej przez rzym skich teorety ków wym ow y, zw łaszcza przez Cycerona. „K tóż tego nie przyzna, że spośród w szystkich zalet mówcy największą jest ta, by zapalił dusze słuchaczy i do tego je po rwał. czego w ym aga dana sprawa; kto tej zalety jest pozbawiony, tem u brakuje tego, co najw ażniejsze” [Korolko 1998: 72]. Skuteczność oddziaływ ania nadawcy w ynika ze znajomości psychologii odbioru. Przekonanie odbiorcy do pew nego sposobu postępo w ania um ożliw ia realizacja strategii persw azyjnych. N adaw ca dostarcza słuchaczow i racji, buduje m otyw ację, pobudza, kierunkuje jego aktyw ność. M oże do tego celu w y brać strategię obietnicy, groźby, zaszczytu, sam opotępienia, przenoszenia kom petencji, konform izacji [Nęcki 2000: 65] lub posłużyć się sugestyw nym obrazowaniem . W ana lizowanych w yw iadach prasowych (pochodzących z „G azety W yborczej”, „Trybuny", „W prost” i „Polityki” z 1999) właściwie zauw ażyć m ożna jedynie w ykorzystyw anie przez dziennikarzy strategii przenoszenia kompetencji albo też konformizacji.
O wybranych strategiach w wywiadzie prasowym
Strategia przenoszenia kompetencji
Strategia przenoszenia kom petencji znana je st od czasów starożytnych w retory ce jako argum ent z autorytetu. A rgum entację ta k ą buduje się poprzez pow ołanie się na ja k ą ś w skazaną osobę lub grupę osób, która podziela pogląd uzasadniany. U za sadnienia m ożna w esprzeć autorytetem osobow ym bądź zbiorow ym . Zw iększenie w iarygodności głoszonego stanow iska odbyw a się poprzez przytoczenie zdania oso by w ybitnej, o nieprzeciętnej um ysłowości, szanow anej, sław nej i cieszącej się po w szechnym szacunkiem lub też pow ołanie się na zdanie ekspertów , elit czy oficjalne stanow isko instytucji. P rzez autorytet rozum ie się także po prostu osobę, na której opinię pow ołuje się dziennikarz.
O dbiorcy łatw iej przekonać się do sądu w ygłoszonego przez osobę lub instytucję zn a n ą i pow szechnie pow ażaną, argum ent z autorytetu je st bardzo skutecznym środ kiem persw azyjnym [Szym anek 2001: 66-67]. Poniekąd pełni on jeszcze in n ą rolę - zw alnia z odpow iedzialności za cytow ane słow a dziennikarza.
Je d n o stce w k onfrontacji z now ym i in fo rm acjam i ja w i się altern aty w a : albo o d rzu c ić d a n ą inform ację w ogóle, albo zaw ierzyć je j źró d łu , z założeniem , że z o sta ła o na sfo rm u ło w an a n a p odstaw ie rzetelnej i dogłębnej an a liz y p rzedm iotu. O b serw ac je psychologów p ro w a d zą do kon statacji, że człow iek p rze d k ład a p o sia d an ie inform acji ja k iejk o lw iek nad brak-inform acji w ogóle w zw ią zk u z siln ą p o trz e b ą in form acji. A rg u m en t au to ry tetu o p ie ra się na w y k o rz y sta n iu sk łonności ludzi do ak c ep to w an ia sądów głoszonych p rzez ekspertów , fachow ców , sp e cja li stów , a często po prostu innych ludzi. Jest sp raw ą o cz y w istą , że m ając przeciętn e ro zezn an ie w praw ddlach rządzących np. g o sp o d ark ą, tru d n o dyskutow ać z tezam i o p arty m i na w ysoce złożonych, sp ecjalisty czn y ch obliczen iach ekonom icznych. L aikow i pozostaje zatem uw ierzy ć specjalisto m w nadziei, że ich poglądy u k sz ta ł tow ały się w w y n ik u d ą ż e n ia do p o zn a n ia obiek ty w n ej praw dy o rze czy w isto ści. W obec p rz y ta c z a n ia opinii a u to ry te tu należy zachow ać je d n a k p ew n ą dozę k ry ty cyzm u i baczyć, czy nadaw ca pow ołuje się na w łaściw y au to ry tet. N ierz ad k o się bow iem zd a rza, iż dla o sią g n ię c ia w łasnych korzyści nadaw ca eksp lo atu je sza cunek i podziw , ja k im o d b io rca darzy ów au to ry tet, licząc na auto m aty zm jego reakcji, bez w zględu na u p raw n ien ie a u to ry te tu do w y d aw an ia określonych sądów. C zęsto stosow anym chw y tem persw azy jn y m je s t bow iem pow oły w an ie się na n ie w łaściw e lub p ozorne autorytety.
W iększość argum entów w analizow anym m ateriale należy do pierw szego typu, który K. L. U rw ick klasyfi kuje jako odw ołanie się do autorytetu technicznego, w ynikającego ze specjalności i um iejętności, a nie np. w alorów osobistych czy zakresu sprawowanej w ładzy1. W warstwde językow ej zabiegów persw azyjnych uskutecznianych przez dzien nikarzy spotkać się m ożna z pow oływ aniem się na autorytety prawomocne, np.:
[1] H e n ry k a B o c h n ia rz . szefow a Polskiej ra d y B iznesu i je d n e j z n a jw ię k szych firm d o rad c zy ch , m ów i, że nasze przedsiębiorstw a przyzw yczaiły się do działania w sprzyjającym otoczeniu. Popyt na ich tow ary od lat szybko rósł. nigdy w ięc nie przygotow yw ały się na kłopoty ze sprzedażą. [GW47]2 [2] E k sp e rc i tw ie rd z ą , że C zarnogórę z Federacja Jugosłow iańską łą cz ą dziś ty l
ko w aluta i arm ia. Tym czasem prezydent D jukanovic ju ż zapow iedział, że jeśli B elgrad doprow adzi do hiperinflacji, to on będzie bronił system y finansow ego Czarnogóry. [GW85]
[3] C zescy a n a lity c y też się sp o d z iew a ją roku bankructw . I to nie państw ow ych, nierentow nych firm - bo tych zam ierza bronić rząd Z em ana - lecz m ałych i średnich przedsiębiorstw pryw atnych. C zy u nas niektóre firm y ocaleją tylko dlatego, że s ą państw owe? [GW47]
[4] N ap isał też [W a ld em a r K uczy ń sk i - M. Rz.], że nie w olno blokow ać dróg. C hłopi m aja praw o protestow ać, ale w cyw ilizow any sposób. [GW35]
[5] Z daniem recenzentów , w SLD w yraźnie widoczne jest dążenie do jednom yślności w sprawie przyw ództwa, opinii i podejmowanych stanowisk. Dlaczego? [T237] [6] Ale d y re k to rz y m ów ią, że nie m ają pieniędzy na spełnienie w aszych żądań i
nie m ogą w yróżnić jednej grupy. Jak chcecie ich przekonać? [GW44]
[7] P ro feso r W ielisław a W o rz y w o d a -K ru sz y ń sk a m ów iła ostatnio, podczas SLD -ow skiego sem inarium w Lodzi, że w Polsce nie rozm aw ia się o biedzie z dwóch powodów: celowego pom ijania i negatyw nego dram atyzow ania. C o to je st „negatyw ne dram atyzow anie” ? [T240]
[8] Jego córka, k tó ra m ieszka w Polsce, pow iedziała, że umarł w więzieniu. [GW139]
W wypowiedziach realizujących strategię przenoszenia kompetencji pojawiająsię nazwane wprost autorytety: „Henryka Bochniarz, szefowa Polskiej rad)' Biznesu i jednej z największych firm doradczych”, „profesor Wielisława Worzywoda-Kruszyńska”, , jego córka” czy' leksemy ogólniejsze: eksperci, analitycy, dyrektorzy, recenzenci. Czasami występują w roli argumentu z autorytetu określenia instytucji lub dekrety wydane przez odpowiednie instytucje, np.
[9] T ym czasem m ed ia - za ró w n o pu b liczn e, ja k i p ry w a tn e - m ów ią o panu jako o kandydacie na prezydenta w 2000 r. [W4]
[10] A r ty k u ł 99 k o n s ty tu c ji m a rc o w e j w y k o rzy stu je Polskie T ow arzystw o Z iem iań sk ie do p o d w aż en ia reform y rolnej. S ta n o w i on, że w y w ła sz c z e nia m ogą być dokonane za słu szn y m odszkodow aniem . A d e k re t o refor m ie rolnej nie przew idyw ał odszkodow ań. C zy m ożna pow oływ ać się na je d en a rty k u ł, je śli nie o b o w iąz y w ała cała k o nstytucja? [T270]
2 W kwadratow ych nawiasach podano źródła cytow anego m ateriału, odpowiednio są to. GW - „Gazeta W yborcza”, P - „Polityka”, T - „Trybuna”, W - „Wprost”. Po skrócie podano numer pisma.
O wybranych strategiach w wywiadzie prasowym
P rzyw ołanie cudzej opinii lub stanow iska określonej agendy ma dać przekazow i ja k najw iększy stopień w iarygodności - czyli upraw dopodobnić w ja k najw iększym zakresie g ło szo n ą treść3. Ta w łaściw ość tekstu m a dla skuteczności przekazu persw a zyjnego duże znaczenie.
N ie zaw sze je st je d n ak tak, że cudze zdania m ają treść pozytyw ną, czasam i dzien nikarz - cytując cudze w ypow iedzi - dem askuje je, obnaża stereotypow ość głoszo nych sądów, ich m iałkość, np.
[11] C i, k tó rz y z a jm u ją się rela cja m i p o lsko-żydow skim i w czasie II w ojny, zw y k le o b ra c a ją się w k rę g u dw óch ste re o ty p ó w : albo że Polacy to n a ró d szm alcow ników , albo że n ik t nie m a tylu d rzew ek zasad zo n y ch p rzez S p ra w ied liw y c h w śród N aro d ó w Ś w iata , co Polacy. [GW94]
P rzytaczanie cudzych w ypow iedzi ma w w yw iadzie dziennikarskim nie tylko znaczenie retoryczne - w zm acnia silę przekazu, ale także silny w ydźw ięk pragm a tyczny - d zien n ik arz buduje w ten sposób swój w izerunek - jako osoby dobrze po inform ow anej, dobrze przygotow anej, rzeczow ej, znającej m aterię, której rozm ow a dotyczy. Z yskuje tym sam ym na obiektyw izm ie przekazu - podstaw ą do zbudow ania aktu pytającego stają się opinie osób z zew nątrz, zatem dziennikarz ugruntow uje sw ą pozycję kom unikacyjną.
S tra te g ia k o n fo rm iz a c ji
Strategia konform izacji w ykorzystuje potrzebę identyfikacji z grupą i opiera się na m echanizm ie w zbudzania u odbiorcy poczucia inności i nieprzystaw alności do po w szechnie obow iązujących norm i wzorców, w w ypadku, gdy nie zaaprobuje on owych sugestii będących treścią persw azyjnego kom unikatu. W skazanie na pow szechność akceptow ania danego sądu sprzyja pozyskaniu odbiorcy; pisze Schopenhauer, że: „do prawdy nie m a tak absurdalnego poglądu, którego by ludzie nie przyjęli jako własny, o ile tylko potrafi im się w m ów ić, że pogląd ten został przyjęty przez ogól” [Schopenhau er 1973: 94]. Siła argum entu pow szechnego m niem ania tkw i w sugerow aniu odbiorcy, że proponowany pogląd podzielają „wszyscy", a przynajm niej znakom ita większość” ludzi; wobec takiej inform acji słuchacz niezbyt krytyczny gotów jest bezrefleksyjnie zaakceptow ać przedstaw iany w ten sposób sąd. W wersji standardowej argum ent ten ma postać zdania: „wszyscy tw ierdzą, że p zatem: p”.
Przykładem chw ytu tego rodzaju są w ypow iedzi dziennikarskie, które pow ołują się na tzw. pow szechne m niem anie. Nie pojawia się tu konkretnie przyw ołana grupa ludzi, ale określenia ogólnikow e typu: ludzie mówią, mówi się, chodzą słuchy, np.:
’ W iarygodność silnie akcentowano w starożytnej teorii retoryki, gdzie w yróżniano pięć stopni w iarygodności mówcy: niepewny, w ysoki, najwyższy, niski, ukryty.
[12] M ów i się, że pan nie lubi aktorów. [P21]
[13] (...) C h o d z ą słuchy, że będzie to w łaśnie rzecz o duchow ości w spółczesnego św iata. [P9]
[14] M a P an o p in ię przeciw nika U nii. [GW35]
N ależy zauw ażyć, że dow ód z pow szechnego m n ie m a n ia nie je s t popraw ny logicznie - w iele p o w szechnie p o w tarz an y ch sądów nie je st praw d ziw e, a dość często s ą po p rostu fałszyw e, o p arte na stere o ty p o w y m , upro szczo n y m m yśleniu. „To, co n a z y w a się zdaniem ogółu je st, ściśle rzecz biorąc, zd a n ie m dw óch lub trzech osób i o ty m p rzekonalibyśm y się, gdybyśm y m ogli o b se rw o w ać p o w sta w anie tak ieg o o gólnie przy jęteg o poglądu. Z auw ażylibyśm y w tedy, że tylk o dw ie lub trz y osoby najpierw to zd an ie p rze jęły od innych albo w y p o w ie d z ia ły sam e. a inni z u przejm ości u w ierzyli, w przek o n an iu , że rzecz była g ru n to w n ie z b a d an a’" [S cho p en h au er 1973: 94].
W cytow anych przykładach strategia konform izacji zostaje w y korzystana w celu w yw ołania reakcji przez odniesienie się interlokutora do własnej osoby. C zasam i py tan ia oparte na dow odzie z pow szechnego m niem ania m ając h arak ter prow okacji, w y nikającej z braku m ożliw ości zw eryfikow ania przyw oływ anego sądu.
S tra te g ia zaszczy tu
Strategię tę w spiera argumentum ad vanitatem, czyli dowód odw ołujący się do próżności. C hw yt ten polega na dogadzaniu próżności odbiorcy poprzez kom plem en tow anie, np.:
[15] Pan się u ro d z ił w reg io n ie m ia st K a u k a sk ic h M in e ra ln y c h W ód, k tó re są sia d u ją b e z p o śre d n io z C z ec ze n ią, sp ę d z ił tam d z iec iń stw o i m łodość, ukoń czy ł s tu d ia , je s t w ięc k o m p e ten tn y , by p rzy b liży ć nam p rzy c zy n y obecnej sy tu a cji na K au k a zie . (...) [T303]
C zasam i argum ent apelujący do próżności tow arzyszy rów nolegle strategii konfor m izacji zw łaszcza gdy to, co pow szechnie w iadom o, dotyczy osoby, z k tó rą dzienni karz rozm aw ia lub tego, czym się zajmuje.
[16] L u d zie m ów ią, że je s t P an w ielkim o ra to re m . [GW25]
W pow yższych przykładach zintensyfikow any został akt persw azyjny. Strategia zaszczytu polega na osłabianiu krytycyzm u interlokutora w obec sądów schlebiających mu. Stosując ją , dziennikarz zyskuje pozytyw ne nastaw ienie interlokutora, zyskuje jego przychylność.
O wybranych strategiach w wywiadzie prasowym
Perswazja oparta na rozumie
Z problem atyką persw azji racjonalnej w iąże się ściśle argum ent zaliczający okre ślone zjaw isko, osobę, w ydarzenie itp. do określonej (najczęściej negatyw nej) katego rii pojęć. K ate g o ry zac ja przed m io tó w je s t „n a tu raln y m sposobem ro zp o z n aw an ia rodzaju rz e c z y lub d o św ia d cz an ia p o p rzez u w y p u k len ie pew nych w łaściw ości, p o m n ie jsz en ie innych i u k ry w a n ie d alszych. Z aw sze, gdy coś kategoryzujem y, pew ne cech y u le g ają p o d k reśle n iu , a inne osłabieniu lub u k ry ciu , gdyż skupienie uw agi n a je d n y m zbiorze cech o d w ra ca uw agę od innych” [L akoff, Johnson 1988: 190]. D obór ję z y k o w y ch środków d en o m in acji je s t zatem k ażdorazow o w y n ik iem su b ie k ty w n eg o p o d ejścia m ów iącego p o d m io tu do opisyw anej rzeczy, a je d n o cześn ie k sz ta łtu je p o strze g an ie je j p rzez odbiorcę. Z asoby ję zy k o w e obejm ują sz e ro k ą gam ę środków słu żący ch do w erb alizacji ind y w id u aln y ch sądów i odczuć n adaw cy - w y ra z y le k sy k alizu jące ocenę, w y ra zy nacechow ane, konotacje, itp. To one w łaśn ie - elem enty afe k ty w n e, m o d aln e i w arto śc iu ją ce - są nieodzow nym sk ła d n ik ie m słow nego o d d z ia ły w a n ia na ludzi.
Jakie k ry te ria decydują zatem o w yborze inform acji, które w łącza się do argum en tacji? 1 czym zdeterm inow any je st dobór środków językow ych, za pom ocą których przedstaw ia się w ybrane zagadnienia w pytaniu?
O dpow iedź na te pytania m ożliw a je st do uzyskania w oparciu o teorię atrybucji, zgodnie z k tó rą ludzie za naturalne dla siebie i członków swojej grupy uznają zachow a nia i cechy pozytyw ne, a zachow ania i cechy negatyw ne uspraw iedliw iają działaniem czynników zew nętrznych, natom iast w odniesieniu do grup obcych najczęściej skłonni są postępow ać odw rotnie, m ianow icie przypisyw ać im zachow ania negatyw ne jako na turalne, a zachow ania pozytyw ne postrzegać jako w ynik zew nętrznych okoliczności.
Inne są zatem - pod w zględem stopnia ogólności pojęcia z danej kategorii - środ ki językow e odnoszone do grupy w łasnej, inne używ ane do budow ania językow ego obrazu grupy obcej. Poniew aż reprezentacja um ysłow a w yodrębnianych kategorii społecznych przyjm uje postać uproszczoną, w odniesieniu do językow ego ich obrazu m ożna m ów ić o autostereotypach i heterostereotypach. W św ietle w yników badań psychologicznych nie dziw i w ięc tendencja, zgodnie z któ rą „o sobie, swoich zw o lennikach i sojusznikach m yślim y i m ówimy, używ ając w yrazów o pozytyw nym na cechow aniu em ocjonalnym , o przeciwnikach zaś - używając w yrazów o nacechowaniu negatyw nym ” [Pisarek 1975: 76].
U kierunkow anie skojarzeń odbiorcy w stronę oceny negatyw nej lub pozytyw nej o siąga się za pom ocą środków językow ych bardzo zróżnicow anych, zarów no co do stopnia jaw ności sugerow anej oceny, ja k i stopnia rozbudow ania w yrażeń niosących ocenę - począw szy od w yrazów nacechow anych, niosących konotację, przez frazy zaw ierające leksykalne w ykładniki ocen i m etafory niosące w artościow anie, na roz budow anych, czasem tylko pozornie m erytorycznych uzasadnieniach skończyw szy.
U życie tych środków podporządkow ane je st jednem u celowi: ukształtow ać w p ożą dany sposób postaw ę odbiorcy wobec opisyw anych ludzi, ich poglądów, projektów , decyzji i działań, i zaistniałych w ich konsekw encji faktów. Sugerow anie ocen w w y pow iedziach polityków pojaw ia się - choć na różnym poziom ie ukrycia w w y p o w ie dzi - we w szystkich sytuacjach, w których interes nadaw cy w ym aga skutecznego oddziaływ ania na postaw ę i zachow ania odbiorcy.
Jednym z zabiegów narzucających w artościowanie jest przyklejanie etykietek słow nych [Bralczyk 2001], które mogą stać się z czasem utrwalonymi w yrażeniam i języko wym i, funkcjonującym i niemal na prawach nazw, bo silnie zespolonych w świadomości społecznej z etykietowanym przedmiotem. Termin etykietowanie w pracach językoznaw czych przyjęło się rozum ieć jako używ anie w yrażeń będących negatyw nym określeniem przeciwnika, rozpowszechniających i eksploatujących negatywne stereotypy4. Wobec fak tu. iż w celach perswazyjnych na tej samej zasadzie używ ane są w yrażenia nacechow ane pozytywnie, m ożna przyjąć, iż nie będzie nadużyciem rozszerzenie stosowania tego ter minu także na przypadki posługiwania się rzeczownikami w artościującymi pozytyw nie w celu utrw alania oceny w odbiorze społecznym, tym bardziej, że w pracach z dziedziny psychologii społecznej etykietowaniem określa się nie tylko nadawanie rzeczom etykietek negatywny ch, ale i pozytywnych. Zgodnie z tendencją do tw orzenia autostereotypu (w większości pozytywnego) i heterostereotypu (często negatywnego), etykietki zaw ierają środki leksykalne o odpowiedniej, kontekstowo jednoznacznej w ym ow ie ewaluacyjnej:
[17] A L eszek Balcerow icz? On chyba je st p raw d ziw y m lib e rałe m ? [T260] [18] U w aża się pan za lib e ra ła . [W29]
[19] CDU była rzeczyw iście była p artią w ojennych sceptyków . (...) [T146] [20] - Jest Pan „narodow cem ”. Jakie korzyści może mieć polski przem ysł z faktu,
że Romuald Szerem ietiew jest odpow iedzialny w MON za zakupy uzbrojenia? - Jestem „pań stw o w cem ” i gdyby moje poglądy odnieść do przeszłości, o k re śliłbym siebie jako „p iłsu d c z y k a ” (...) [T59]
[21] To było chy b a d la P ana n ie z w y k le lato. N ajp ierw o g ło sz o n o P an a e m i rem K a u k a z u , w k ró tce n ajw ięk sz y m te r r o r y s tą , a za kogo P an sam się uw aża? K im Pan je st? Z b a w ic ie le m K a u k a z u ? B iczem B oży m ? W o jo w n ik ie m ? M ężem s ta n u ? [GW 243]
[22] Jako s o c ja ld e m o k ra ta i wierząc} ch rz e śc ija n in je st pan człow iekiem d ia lo gu i rze czn ik iem p o je d n an ia . Co pan przez nie rozum ie? [P36]
[23] Mówi się o was różnie - p seu d o h an d la rz e, szara strefa , k ra m a rz e , k ry m in a liści. natom iast rzadko postrzega jako handlarzy. Z czego to w ynika? [T294]
4 Zob. M. K ochan. ..Przyklejanie etykietek", czyli o negatywnym określaniu prze
ciwnika. W: Ązyk a kultura, t . l l : Język polityki a współczesna kultura polityczna,
O wybranych strategiach w wywiadzie prasowym
Środki leksykalne w pow yższych przykładach w y stę p u jąw postaci rzeczow ników , określających w sposób dosłow ny lub m etaforyczny osoby interlokutorów. D zienni karz buduje w ten sposób obraz swego w spółrozm ów cy poprzez treści konotow ane w słow ach - etykietkach. Liberał, sceptyk, socjaldemokrata od n o szą się do orientacji politycznej i oznaczają osoby, które reprezentują określone orientacje św iatopoglądo we. dodatkow o m ożna ich w ydźw ięk w zm ocnić epitetem prawdziwy, np. prawdziwy
liberał. Z kolei emir Kaukazu, zbawiciel Kaukazu, Bicz Boży, mąż stanu, człowiek dialogu, rzecznik pojednania zbudow ane są na zasadzie m etafory i dotyczą raczej
działalności niż przekonań. Ciekawe je st też tw orzenie autostereotypu przez dopre cyzow anie określenia „narodowiec” - w y ra z a m i,,państwowiec”,,.piłsudczyk”. Takie etykietow anie rozm ów ców za pom ocą rzeczow ników o jed y n ie pozornie n iew yraź nym zabarw ieniu aksjologicznym , oczyw iście dalekie je st od bezstronnego, obiek ty w nego nazyw ania, a służyć m a w yłącznie kreow aniu określonego m odelu postrze gania i oceniania św iata.
Kolejny przykład zaw iera m etajęzykow ą inform ację:
[24] - A le m a P an ju ż e ty k ie tk ę p rz e c iw n ik a m e t r a .. - To nie m a nic do rzeczy. (...) [GW38]
D ziennikarz pow iadam ia swego rozm ów cę o etykietce, która go charakteryzuje. Takie sform ułow anie, ja k ma Pan już etykietkę przeciwnika metra, zaw iera w yraźne polem iczne nacechow anie (ale). M a sprow okować do zaprzeczenia lub potw ierdzenia sądu. N eg aty w n ą ocenę w yw ołuje tu rzeczow nik przeciwnik, konotujące kogoś, kto nie zg ad za się ja k im zdaniem .
O d pew nego czasu je d n o stk ą o charakterze etykietalnym je st fundamentalizm oraz w szystkie w y razy pokrew ne, np.:
[25] C zy rzeczyw iście istnieje fu n d a m e n ta ln y konflikt m iędzy cyw ilizacją Z a chodu a islam em ? [W30]
[26] C zym je st m uzułm ański fu n d a m e n ta liz m ? [W30]
Słow o to nabrało szczególnie przykrego w ydźw ięku, niesie w sobie w artość ne gaty w n ą. N ajczęściej pyta się o fundam entalizm islam ski, który kojarz} się silnie z rzeczy w isto ścią p o z a ję z y k o w ą -z atakam i terrorystycznym i. Taki kontekst zw iększa n e g a ty w n ą ew aluację. Podobnie swój obojętny w ydźw ięk trac ą słowa: islam, muzuł
manie, zyskując zabarw ienie z ujem nym znakiem aksjologicznym . O ceniający cha
rak ter m ają rów nież nazw y o w ydźw ięku ideologicznym , np. socjalizm, liberalizm,
komunizm, kapitalizm, demokracja, prawica czy lewica.
taki składnik sem antyczny w yrazu, który je st zw iązany z oceną. Ten elem ent w ar tościow ania je st podany jako integralny składnik znaczenia, choćby w rzeczyw istości tak nie było” [Bralczyk 2001:65]. A ksjologiczne elem enty poszczególnych w yrazów ujaw niają się poprzez określone konotacje, w p ły w a nań rów nież kontekst sytuacyjny.
W dziennikarskich w ypow iedziach opartych na persw azji em ocjonalnej dom i nują techniki oddziaływ ania w ykorzystujące sugestie odw ołujące się do autorytetu i pow szechnego m niem ania. Z rzadka pojaw ia się w tej funkcji kom plem entow anie. A naliza pragm atycznego kontekstu analizow anych w ypow iedzi w skazuje na to, że sugestie te stosow ane są, by zm obilizow ać interlokutora do określonego zachow ania, często stanow ią prow okację do zajęcia stanow iska bądź nadają w yw iadow i w artkości. N adaw ca eksploatuje w tym celu potrzebę identyfikacji z g ru p ą lub prestiż uznanych autorytetów . Z kolei, w arto zauw ażyć, że persw azja racjonalna często sięga po argu m enty zaliczające dany obszar do negatyw nej kategorii pojęć. Polegają one na w łącze niu jak ieg o ś sądu do takiej grupy pojęć, która m a negatyw ne skojarzenia u odbiorcy.
Bibliografia:
[B auer 2000]: B auer Z, Gatunki dziennikarskie, [w:] Dziennikarstwo i świat mediów, red. Z. B auer i E. C hudziński, K raków 2000.
[B ralczyk 1982]: B ralczyk J., O języku polskiej propagandy politycznej lat siedem
dziesiątych, W arszaw a 2001.
[D obek-O strow ska 1998]: D obek-O strow ska B. (red.), Współczesne systemy komuni
kowania, W rocław 1998.
[Korolko 1998]: Korolko M., Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny, "Warszawa 1998. [Lakoff, Johnson 1988]: Lakoff G., Johnson M., Metafory w naszym życiu, Warszawa 1988. [N ęcki 2000]: N ęcki Z, Komunikacja międzyludzka, K raków 2000.
[Pisarek 1975]: Pisarek W., Retoryka dziennikarska, K raków 1975.
[Schopenhauer 1973]: Schopenhauer A., Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów, K raków 1973.
[Szym anek 2001]: Szym anek K., Sztuka argumentacji. Słownik terminologiczny, W arszaw a 2001.