• Nie Znaleziono Wyników

Mazowieckie "pogranicze w ogniu" w "Krzyżakach" Sienkiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mazowieckie "pogranicze w ogniu" w "Krzyżakach" Sienkiewicza"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Majewski

Mazowieckie "pogranicze w ogniu" w

"Krzyżakach" Sienkiewicza

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 483-492

(2)

TtAPIS

Seria VII 2001

W iesław M ajewski

M azow ieck ie „pogranicze w o g n iu ”

w Krzyżakach S ien k iew icza

1.

Pow ieści historyczne a rzeczyw istość dziejowa

18

czerw ca 2001 ro k u w trakcie dyskusji żyw e głosy sp rzeciw u ze stro n y kilku filolo-

g ó w -u c z e stn ik ó w sesji Bellona, Klio, K am ena... Literatura wobec wojen w yw ołała m oja p ró b a p o ró w n a n ia p rzed staw ien ia w y d arzeń dziejow ych p rzez pisarza z tym , co o n ic h w ie m y w oparciu 0 źródła i o p raco w an ia h isto ry czn e , z okazji H adżi-M urata Lwa Tołstoja.

P rzy to czę tu kiłka w y p o w ied zi w y b itn y ch a u to ró w pow ieści h isto ry czn y c h (pięciu Polaków 1 A nglika). Z ich w y p o w ied zi w ynika, że każdy z n ich dążył do o d tw o rz e n ia praw d y historycznej. O czyw iście nie o znacza to, że zrzekali się ukazyw ania postaci fikcyjnych. Ta p o z o rn a sprzeczność da się rozw iązać p rzez przyjęcie, że ow e postacie i ich losy m ieszczą się w g ranicach p ra w d o p o ­ d o b ie ń stw a h isto ry czn e g o . O to w y p o w ied ź A n to n ieg o G ołubiew a:

N ajw ięk szy tru d pisarza m u si polegać na ty m by dać czytelnikow i praw dę. (...) O p isy w an e losy ludzkie ( ...) p o w in n y być p o d d an e tym zn a n y m n am realn y m fak to m , k tó re nauka ustaliła ja k o b e z sp o rn e 1.

P o d o b n ie pisze T eo d o r Parnicki:

A u to r pow ieści h istorycznej nie m a praw a ro zm in ąć się z ty m , co sam uw aża za p raw d ę h istoryczną, czyli za to, co o n w źródle h isto ry czn y m znalazł ja k o to, co tą p raw d ą h isto ry czn ą niew ątp liw ie je s t2.

1 A. G otubicw , N a jw iększa przygoda mojego życia. Lata nad „Bolesławem Chrobrym ’’, K raków 1981, s. 134. 2 T. Parnicki, Historia w literaturę przekuw ana, W arszawa 1980, s. 197.

(3)

A oto zd an ie Sienkiew icza:

P rzed e w szy stk im po w ieść nie p o trz e b u je p rzekręcać h isto ry czn y c h zdarzeń. Jeśli a u to r tak czyni, u jm a spadać p o w in n a na niego, nie na rodzaj, k tó ry upraw ia.

„ H isto ria odtw arzając w ypadki o d tw arza tylko w ażn iejsze”, m ięd zy n im i „są u staw iczn e przerw y. W y p ełn ić te p rzerw y je s t zad an iem fantazji [pow ieściopisarza]. J e s t to czy n n o ść ró w n a ­ jąca się lo g ic z n e m u o d g ad y w an iu ”. Jeśli c h o d zi o „zdarzenia p ry w a tn e ” w y m y ślo n e p rzez autora,

ch o d zi o to, by „były logicznie z g o d n e z barw ą i n astro je m danej e p o k i”.

Fantazja [pow ieściopisarza] na tle d ziejó w zn ajd u je ( ...) dane og ó ln e au ten ty czn e, n a m o c y k tó ry ch m o że odgadyw ać logicznie i p ra w d o p o d o b n ie zjaw iska szczegó­ łow e. ( ...)

P ow ieść h isto ry czn a n ie p o trz e b u je być p o n ie w ie ra n ie m p raw d y dziejow ej, ale m o ­ że być je j o b jaśn ien iem i d o p e łn ie n ie m 3.

S ienkiew icz starał się sw e p o stu laty rzeczyw iście realizow ać. N ie chciał n aw et w d ro b n y c h szczegółach od stęp o w ać od p raw d y historycznej. Z n a m y je g o sk ru p u ły i ro zterk ę, gdy okazało się, że w sto su n k o w o błahej — z p u n k tu w id zen ia h isto ry czn e g o — kw estii n o w e m ateriały całk o w i­ cie p odw ażają je g o niejako zasadniczą k o ncepcję pow ieści. B yło to w trakcie pisania Pana Wołody­

jowskiego. S ienkiew icz uzyskał n iesp o d ziew an ie w iad o m o ść od M ścisław a G o d lew sk ieg o o s tu ­

diach A n to n ie g o R olle, z k tó ry ch w y n ik ało , że „ H e k to r k am ie n ie c k i” był czw arty m z kolei m ę ż e m swej żony, i tak pisał do sw ojego in fo rm ato ra:

O d e b ra łe m list od C ieb ie ( ...) ze sm u tk ie m i strap ien iem z p o w o d u pani W o ło d y - jo w sk iej. ( ...) W ym yśliłem w w y o b raźn i typ d ziew czy n y -h ajd u czk a, ( ...) ty m cza­

sem m asz, diable, w d o w ę, jeszcze po trz e c h m ężach! R adzę się [Stanisław a] T arnow skiego, co zrobić.

S ienkiew icz zdaw ał sobie spraw ę, że „W ołodyjowski należy tylko tro c h ę do h isto rii, a je g o żo n a w cale”. M im o to g n ęb iło go to 4. W k o ń c u po zo stał p rz y swej p ierw o tn ej k oncepcji, c z e m u się tr u d n o dziw ić, b o inaczej m u siałb y napisać całkow icie in n ą pow ieść, a z p u n k tu w id z e n ia h is to ­ rycznego spraw a je s t n ieistotna.

P ro b le m p raw d y histo ry czn ej tkw i u p o d staw Krzyżowców Z o fii Kossak. W ich Zakończeniu pisze ona, że czytelnikow i

3 H . S ien k iew icz, O powieści historycznej, cyt. za: Trylogia H enryka Sienkiewicza. Studia, szkice, polem iki, opr. T. Jodełka [-B u r z e c k i], W arszawa 1962, s. 2 4 4 -2 4 6 .

4 List H enryka S ien k iew icza d o M ścisław a G o d lew sk ieg o , cyt. za: J. K rzyżanow ski, H enryka Sienkiew icza żyw o t i sprany, W arszawa 1973, s. 130. Jest to zresztą o d p o w ied ź na p rzypuszczen ie Parnickiego (op. cit., s. 2 2 3 -2 2 4 ), że S ien k iew icz chyba „po prostu zdaw ał sob ie ( . .. ) doskonale sprawę ( . .. ) tego, c o m u zarzucano”, m ię d z y inn ym i w kw estii ż o n y W o łod yjow sk iego, z tego, że K rzyw on os był S zk o tem , „ale uw ażał, że korzysta z praw autora po w ieści h isto ry czn ej”. O tó ż szk ock ość K rzyw on osa to błędn a hipoteza, która się po ja w iła ... w roku 1912.

(4)

M az o w ie ck ie „p o g ra n ic ze w o g n iu ” w K r zy ża k a c h S ie n k ie w ic za 485

...n ależ y się od autorki parę stów objaśnienia i uzupełnienia. Pierw szym pytaniem byłoby zapew ne: w iele w tej opow ieści je st prawdy? S um iennie odpow iedzieć mogę, że praw ie w szystkie fakty oraz olbrzym ia w iększość w ystępujących w niej osób są historyczne i autentyczne, oparte na źródłach w yszczególnionych w tom ie I.

D alej pisze:

D ru g ie pytanie: czy d zieje te [I krucjaty — W. M .] były isto tn ie tak straszne? (...) R zeczyw istość była znacznie gorsza od m ojej narracji. N ie m ając w u sp o so b ie n iu sad y zm u starałam się cieniow ać, p rzem ilczać szereg zd arzeń nieopisanie o k ru tn y c h i odrażających.

Zakończenie stan o w i niejako epilog h isto ry czn y pow ieści. A u to rk a daje sk ró to w y rys sk u tk ó w

w ypraw y, d ziejó w p a ń stw chrześcijańskich w Z ie m i Św iętej oraz losów „głów nych b o h a te ró w ” h isto ry czn y c h I krucjaty, stanow iących ró w n ież g łó w n e postacie książki5. D o pow ieści tej d o łą­ czyła a u to rk a m ap y m a rs z ru t oraz plany o b lęże ń i bitew ; ich ilość w w yd an iach p o w o je n n y c h została drastycznie zred u k o w an a.

P o d o b n ie, acz dość zaw ile, u jm u je te kw estie H a n n a M alew ska. P ow ieść h isto ry czn ą uw aża za „ rek o n stru k cję h isto ry c z n ą ”. P o p u larn o ść „lektury h isto ry czn e j”, „czy to z e le m e n te m fikcji, czy b e z ”, „zakłada p o trz e b ę ( ...) rzetelnej praw dy. A w ięc zaufania do p rzen ik liw o ści, ja k i w ied zy ” p o w ieściopisarza, że chce o n „uchw ycić m e ritu m praw d y dziejow ej. O b ie k ty w iz m m u si go łączyć z n a u k o w c e m ”. „Jeśli a m b itn y pisarz h isto ry czn y (m ów ię o am bicjach beletrystyki dzisiejszej) sprostał zadaniu, c zy te ln ik znajduje h isto rię ludzką i p raw d ziw ą”. We w stępie d o Panów Leszczyń­

skich M alew ska pisze: „Ani je d e n z p a n ó w L eszczyńskich nie trafił do tej książki z głow y a u to ra ”6.

P o d o b n e p rzem y śle n ia tkw iły zapew ne u p o d staw rozw ażań R o b erta G ravesa z p rz e d m o w y d o Belizariusza. P rzed staw ia sw e źródła. „Ale w dziejach B elizariusza g łó w n y m a u to ry tetem [w yrażenie to n iew ątp liw ie zostało użyte w sensie: a u to re m głów nego, w iary g o d n eg o źró d ła — W. M .] dla je g o życia p ry w atn eg o i je g o k am p an ii” je s t „w ykształcony sy ro -g re c k i sekretarz osobisty, P ro k o p iu sz z C ezarei. P ro k o p iu sz je s t na ogół klasycznie d o b rz e p o in fo rm o w a n y m k ry ty czn y m p isarzem , p o d o b n ie ja k Agatias, k tó ry d o starczy ł” opis ostatniej k am p an ii tego w odza.

Poniew aż zachow ane źródła historyczne są szczupłe, m usiałem w ypełniać luki historii fantazją, ale zazwyczaj m iałem na oku historyczny ekw iw alent, tak że jeśli dokładnie to czy ow o się nie zdarzyło, praw dopodobnie zdarzyło się coś zbliżonego. Trójkąt m iłosny — B elizariusz-A ntonina-T eodozjusz — choć wygląda tak literacko, został w zięty z m ałym i dodatkam i z Tajnej histońi. Także przedstaw iony tu opis polityki kościelnej i hipodrom ow ej w szóstym stuleciu nie je s t bynajm niej przesadzony7.

5 Z . Kossak, K rzyżow cy, t. 3 - 4 , Warszawa 1973, s. 4 2 2 -4 2 4 .

6 H . M alew ska, O odpowiedzialności i inne szk ic e ..., Kraków 1987, s. 1 3 6 -1 3 7 ; eadem , Panowie Leszczyńscy, Kraków 1961, s. 7.

(5)

Tak w ięc i te n pisarz chce być zg o d n y z historią.

P raw d a h isto ry czn a była czym ś is to tn y m i dla Lwa Tołstoja. Św iadczą o ty m liczne (czasem o b ejm u jące p o kilkadziesiąt stro n ) rozdziały p o św ięco n e w całości ro zw ażan io m h isto ry c z n y m w Wojnie i pokoju. Z g o d n ie z n im i p rzed staw ił w pow ieści m ięd zy in n y m i b itw ę p o d B o ro d in e m w 1812 roku.

D la filologii w a ż n a je st o d p o w ied ź na pytanie, o ile zam iary tw ó rc y — w ty m chęć o d tw o rz e n ia p raw d y h isto ry czn e j — ud ało m u się zrealizow ać. C z y pytanie to m o ż n a stosow ać w yłącznie d o u tw o ró w pisarzy, k tó rzy takie zam ysły ujaw nili? N ie sądzę. U w ażam , że k o n cep cje nie tylko filologów, ale i w y b itn y ch tw ó rc ó w m ogą otw ierać now e drogi w badaniach nad literatu rą. Istnieje ró w n ie ż m o żliw o ść, że takąż idęę m ieli i autorzy, k tó rzy nie składali deklaracji p o d o b n y c h do p rzy to czo n y ch .

2.

Kryzys moralny zakonu krzyżackiego

na przełom ie XIV i XV wieku

W dyskusji nad m o im referatem je d e n z d y sk u ta n tó w postaw ił za rz u t idealizow ania K rzyża­ ków. O d p o w ie d z ia łe m , że nie zajm o w ałem się o b razem K rzyżaków w całej pow ieści, ale w y łącz­ nie p ro b le m e m m azow ieckiego „pogranicza w o g n iu ”. P rz y g o to w u ją c je d n a k te n referat do d ru k u , d o sz e d łe m do w n io sk u , że w ja k ie jś m ierze w y p o w ied ź ta je s t słuszna. M ając m ało w iad o m o ści o sto su n k a c h m ię d z y k sięstw em m azo w ie ck im Ja n u sz a I a K rzyżakam i, S ienkiew icz m ó g ł ten ob raz zb u d o w ać g łó w n ie na podstaw ie tego, co w iedział w ogóle o zakonie w ty m czasie. D a ło to w rezu ltacie m y ln y obraz tych k o n k re tn y c h stosunków , ale nie został o n w y sn u ty w yłącznie z fantazji au to ra, lecz na p o d staw ie p ew n y ch p rzesłan ek ź ró d ło w y ch , choć w ty m w y p ad k u okazały się on e m y ln e. W tej sytuacji u z n a łe m za p o trz e b n e u z u p e łn ie n ie referatu o ukazanie stan u m o ra ln e g o z a k o n u w ogóle.

Z a k o n krzyżacki na p rz e ło m ie XTV i X V w iek u przeżyw ał p o w a ż n y kryzys m oralny. I w n aj­ lepszych sw o ich latach „Krzyżacy byli lichym i m n ic h a m i, ale d o sk o n ały m i ż o łn ie rz a m i” — pisze K arol G órski. Jeśli w e d łu g k ronikarza, ok o ło ro k u 1220 ow i zak o n n ic y odznaczali się „św iętością życia”, to — k o m e n tu je h isto ry k — m o g ło to obejm ow ać

...c h y b a tylko osobistą ascezę, gdyż ci sam i rycerze byli zd o ln i do o k ru cień stw a w o b ec n iew iern y ch i do n iespraw iedliw ości w o b ec n o w o n aw ró co n y ch .

Z ło w zakonie pogłębiło się w y d atn ie po chrzcie L itw y w ro k u 1386. O rg an izacja ta sp rz e n ie ­ w ierzała się w ó w czas otw arcie sw e m u rz e k o m e m u g łó w n e m u celow i — n aw racan iu pogan. „Z ak o n chciał zniszczyć n o w ą [litew ską] sp o łeczn o ść chrześcijańską, by u g ru n to w a ć [tu ] swe p a n o w a n ie ”. K rzyżacy palili n o w e kościółki, zabijali księży. W edle ze z n a ń arcybiskupa M ikołaja

g

Trąby z ro k u 1422 „nie było litości dla n o w o o c h rz c z o n y c h ” . R ejzy krzyżackie na L itw ę m iały charakter iście tatarski. Tak na przykład w ro k u 1390, w trakcie w ypraw y marszałka E ngelharda Rabego,

(6)

M az o w ie ck ie „ p o g ran icze w o g n iu ” w K r zy ża k a c h S ie n k ie w ic za 487

S palono K iernow , zdobyto M ejszagołę, gdzie spalono zam ek, a w n im 400 ludzi, p rz e z d n i kilkanaście w ró żn y ch k ie ru n k ach niszczo n o sioła i zab ran o w niew olę trzy tysiące ludzi.

W p o czątk ach ro k u 1389 K rzyżacy inflanccy

.. .je d n y m o d d ziałem nad M in g ą spustoszyli kraj, d ru g im po w iaty p o m ię d z y N ie - w iażą a Św iętą, przy czym kilka tysięcy lu d zi zabito, a sied em set u p ro w a d z o n o w niew olę. Są to cyfry o lbrzym ie. Ż m u d z i groziło w y lu d n ie n ie 9.

Pisze o ty m S ienkiew icz. N a Ż m u d z i cu d zo ziem cy pojaw iali się p o d postacią K rzyżaków „niosących ( ...) ogień, niew o lę i ch rzest z k rw i”. Tu „czci K rzyża nauczał nie łag o d n y zw iastu n

- • ■ ■ • • 10

D o b rej N o w in y (...) , lecz zb ro jn y n iem ieck i m n ic h z d u szą kata” .

Jeśli ch o d zi o rozw iązłość w śró d K rzyżaków , to — ja k p o d n o si Stefan M . K uczyński — H u g o de D an ev eld z p o w ieści S ienkiew icza „nie był w y ją tk ie m ” w śró d rzeczyw istych c z ło n k ó w zak o n u , w k tó reg o stolicy, M a lb o rk u , w ro k u 1397 istniał d o m publiczny. „Wielcy m istrzo w ie i k o m tu rz y m iew ali dzieci z niep raw eg o łoża (...) podczas najazdów na Polskę i Litw ę m ło d si bracia zak o n u gw ałcili k o b ie ty ”. B ezczeszczono ż o n y w czasie w y jazd ó w m ężów , zdarzało się, że je n aw et to p io n o . M iały m iejsce „gw ałty seksualne na n ie le tn ic h d ziec iach ” d o k o n y w an e p rzez Krzyżaków. P ow ieściow y Z ygfry d de Lów e, in teresu jący się czarną m agią, także nie byłby w y ją tk ie m 11.

K rzyżacy w fałszyw ym św ietle p rzedstaw iają u w ięzien ie i okaleczenie J u ra n d a ze S pychow a (K 2 6 9 -2 7 1 , 275, 2 7 9 -2 8 2 ). J e s t to niejako odbicie i p rz e tw o rzen ie ów czesnej p ro p ag an d y k rzy ­ żackiej, pokazującej n iep raw d ziw ie Polskę i Litwę. Tak zakon „głosił, że Jagiełło i je g o lu d nadal tkw ią w p o g ań stw ie, a Polacy są fałszyw ym i ch rześcijan am i”. O sk arżał Jagiełłę p rzed Jadw igą, że „popiera [on] sch izm aty k ó w i p o g a n ”, i króla p rzed p ap ieżem rzy m sk im , „że p rześladuje

1 ^ K ościół w P o lsce”

C h ry stu s w je d n y m z w id zeń , k tó re m iała św ięta B rygida Szw edzka, tak d o niej przem aw iał o K rzyżakach:

...n ie dbają o d u sze, nie litują się ciał lu d u p ru sk ieg o , któ ry z b łę d u n aw ró cił się ku w ierze katolickiej i k u M n ie. G n ęb ią go pracą niew olniczą, pozbaw iają go sw o b ó d , nie uczą go przykazań wiary, o d ejm u ją m u sakram enta. ( ...) A je śli w o jn ę toczą, te d y czynią to je d y n ie k u p o w ięk szen iu swej p ychy i szerszem u ro zp o starciu sw ojej chciw ości.

• 13 • • • y ✓ *

Z ap o w iad a C h ry stu s karę — klęskę zak o n u . S ienkiew icz (K 460) zacytow ał część tej w y p o w ied zi. W ybitna m istyczka D o ro ta z M ątów , zm arła w ro k u 1394, o d n o siła się d o K rzyżaków krytycznie, „m ów iła, że ci, k tó rzy szukają d oskonałości, p o w in n i opuścić «pew ien zakon»”14.

9 A. Prochaska, D zieje Witolda Wielkiego księcia L it u y , W iln o 1914, s. 54, 59.

10 H . S ien k iew icz, K rzyżacy, opr. B. W łodarczyk, Kraków [b.r.], s. 37 4 (dalej w tekście: K).

11 S. M . K uczyński, Rzeczywistość historyczna w „K rzyżakach” H enryka Sienkiew icza, W arszawa 1967, s. 13 1 -1 3 2 .

12 K. G órski, op. cit., s. 1 1 4 -1 1 5 .

13 Z ob . K. Szajnocha, Jadwiga i Jagielle 1 3 7 4 -1 4 1 3 . Opowiadanie historyczne, w st. S. M . K uczyński, t. 1, W arszawa 1969,

s. 291. 1

(7)

U ch w y cił św ietnie ow o zło zakonu H e n ry k Sienkiewicz. W ielki m istrz K onrad v o n Ju n g in g en ...n ie był zły m i zep su ty m człow iekiem . M u siał o n często postępow ać w sposób niepraw y, gdyż cały zakon krzyżacki stał na niepraw ości. M u siał często czynić krzyw dy, bo cały zakon zb u d o w a n y był na ludzkiej krzyw dzie. M u siał kłam ać, bo k łam stw o odziedziczył razem z o znakam i m istrzo stw a, a od w czesn y ch lat p rzyw ykł uw ażać j e tylko za p o lity czn ą przebiegłość. ( ...) zakon tak dalece przyw ykł od całych w iek ó w czyhać na cu d ze, grabić, zabierać siłą lu b p o d stę p e m przyległe ziem ie, że K onrad [v o n J u n g in g e n ] nie u m iał pow ściągnąć tego d rap ieżn eg o g ło d u , ale m im o w oli, siłą nabytego p ę d u sam pod d aw ał m u się i u siło w ał go zaspokoić. O b e c n ie „Z ak o n u p o ił się w łasną, coraz w zrastającą potęgą, ( ...) o d u rz y ł się sławą, p o w o d z e ­ n ie m , k rw ią ludzką, tak że ro z lu ź n iły się karby, któ re trzy m ały go w sile i je d n o ś c i” (K 4 5 9 -4 6 0 ).

3. N apad na Z łotorię i inne napady na terenie księstwa Janusza

O sią kom pozycyjną znacznej części Krzyżaków je s t porw anie D anusi, p ró b y jej odszukania i uw olnienia. To z kolei opiera się na istnieniu mazow ieckiego „płonącego pogranicza”. Stefan M . K u­ czyński, który pośw ięcił książkę rzeczywistości historycznej w Krzyżakach, nie zauw ażył tego p ro b lem u poza sam ym napadem na Z łotorię. W powieści m atka D anusi, dw orka księżnej A n n y D anuty, żony Janusza I księcia m azow ieckiego, „um arła ze strach u ” troczona do siodła przez Krzyżaka w roku 1394 podczas napadu na księcia w Z łotoryi „czasu pokoju” „bez wypowiedzenia w ojny”. Jurand ze Spychowa, ojciec D anusi, postanawia „na N iem ca ch [Krzyżakach — W M .] pom sty szukać za swoją krzyw dę o k ru tn ą ” ( K 16-17), tego przez lata dokonuje. N a M azow szu bow iem

...n a w e t w czasach najw iększego p o k o ju m ięd zy książęty m azo w ie ck im i a Z a ­ k o n e m na granicy n ie ustaw ała nigdy w rzaw a bojow a. N a w e t na ścinanie d rz e w w b o ru lu b na żniw a m ieszk ań cy w ybierali się z ku szam i lu b zb ro jn i w dzidy. (...) N ik t n ie p rzestaw ał na sam ej o b ro n ie, ale za grabież płacił grabieżą, za pożogę p ożogą, za napad n a p a d e m (K 93).

Ja k ta p ro b lem aty k a w ygląda w św ietle źró d eł i o p raco w ań h isto ry czn y c h , poza oczyw iście fikcyjnym i p o staciam i J u ra n d a ze S pychow a i je g o żony? O p is n ap ad u na Z ło to rię je s t o p arty na dziele K arola S zajnochy Jadwiga i Jagiełło... oraz na Rocznikach... Ja n a D ługosza. I S zajnocha,

. , . . . . . . . - 1 5 ✓ •

i K uczyński sądzą, że najazd ó w m iał m iejsce w czasie p o k o ju . W rzeczyw istości do tego n ap ad u d o szło w b ard zo skom p lik o w an ej sytuacji, w czasie w ojny, w której książę Ja n u s z je d n a k nie uczestniczył. W latach 1 3 8 3-1398 trw ała w p raw d zie w o jn a k rzy żack o -litew sk a, ale nie o b e jm o ­ w ała p ań stw a polskiego ani je g o m azo w ieck ich lenników . Tekst D łu g o sza m o ż e sugerow ać, że Z ło to ria leżała na M azo w szu :

(8)

M a z o w ie c k ie „ p o g ra n ic ze w o g n iu ” w K r zy ża k a c h S ie n k ie w ic za 489

Książę M azow sza Ja n u s z zb u d o w ał w d o rz e c z u N a rw i na terenie sw ego księ­

stwa n o w y g ród, k tó ry nazw ał Z ło to rią [podkr. — W. M .] 16.

W rzeczyw istości znajdow ała się o n a na lew ym b rzeg u N a rw i, n ap rzeciw ujścia Supraśli m ięd zy B iały m sto k iem a T ykocinem . W ów czas było to Podlasie w ch o d zące w skład pań stw a litew skiego. Po p rzejściu W ito ld a na stro n ę K rzyżaków w ro k u 1390, Jagiełło nadał Podlasie w n a stę p n y m ro k u ja k o le n n o księciu Ja n u s z o w i m azo w ie ck iem u . Sytuacja zagm atw ała się ro k p ó źn iej, gdy W ito ld p o w ró cił na L itw ę i o trzy m ał zw ro t ojcow izny. L u d w ik K olankow ski pisze, że w ów czas K iejstu to w icz przejął n iem al całe Podlasie, a Ja n u s z m u siał się zadow olić „okraw

ka-. 1 7 . . . . ,

m i” . W e d łu g O sk a ra H aleckiego „po p o g o d z e n iu się W ito ld a z k ró le m w ro k u 1392 Ja n u sz m u siał m u [K iejstu to w iczo w i — W. M .] o d d a ć ” Podlasie, ale ó w książę m azow iecki „nie zrzekał się sw ych p re te n s ji” do tego obszaru. W ito ld godził się p ozostaw ić m u „przynajm niej Tykocin

18 •

z [p o b lisk im ] Ł o p u c h o w e m ” , być m o że je d n a k książę Ja n u s z zatrzy m ał i ja k ie ś in n e tereny. W szystko w sk azu je na to, że w iększość Podlasia znalazła się w ręk u W itolda. D łu g o sz, k tó ry w yraża sw oje o b u rz e n ie z p o w o d u n ap ad u na Z ło to rię , nie okazuje go z p o w o d u najazdu w ro k u 1394 na ziem ię d ro h ic k ą ani też z p o w o d u n ap ad u w ro k u 1392 na Suraż, k tó ry określa ja k o „zam ek litew sk i”, tak w ięc te obszary m u siały się znajdow ać b ezsp o rn ie w rę k u W ito ld a 1 \ W ojna raz po raz ocierała się o Podlasie i leżące w je g o p o b liżu tereny. W iem y o n ap ad ach k rzyżackich na Suraż je s ie n ią ro k u 1392, w sty czn iu 1393 ro k u oraz na p rzeło m ie lat 1393 i 1394 na G ro d n o , w

począ-• • . 20

tk ach ro k u 1394 na ziem ię d ro h ic k ą .

B iorąc p o d uw agę w a ru n k i atm o sfery czn e, b u d o w a zam k u w Z ło to rii m o g ła m ieć m iejsce od późnej w io sn y d o w czesnej je s ie n i 1393 ro k u . U m ie s z c z e n ie p rzez W iganda z M a rb u rg a in fo rm ac ji o n ap ad zie na nią p o w iad o m o ściach o ro k o w an iach w spraw ie ziem i dobrzy ń sk iej w p o ło w ie m aja kazałoby ów napad p rzesu n ąć na lato lu b w czesn ą je s ie ń 1393 ro k u . P rzy jm u je się, że relacja D łu g o sz a oparta je s t g łów nie na d an y ch W iganda z M arb u rg a. D łu g o sz um ieścił in fo rm acje o n apadzie na Z ło to rię d w u k ro tn ie , raz w śró d zd arzeń ro k u 1394, d ru g i raz ro k u 1404, tym razem bez n azw y m iejscow ości. Z a ró w n o Jo h a n n e s Voigt, ja k i K arol S zajnocha p rzy jm u ją tylko je d e n napad n a Z ło to rię . Voigt uw aża, że m iał o n m iejsce w ro k u 1393, ja k podają to k ro n ik arze krzyżaccy W igand z M a rb u rg a i J a n z Posilge (czy raczej, ja k się o b ecn ie przy jm u je, J a n z R h e d e n ). Z a d a to w a n ie m Voigta idzie K uczyński. N a to m ia s t S zajnocha i w ydaw cy

Roczni-21

ków D łu g o sz a nie rozstrzygają, czy w łaściw y m ro k iem je s t ro k 1393, czy 1394 .J a n z R h e d e n

tw ierd zi, że K rzyżacy d o k o n ali n ap ad u na Z ło to rię , g ró d ek te n b o w iem byłby szk o d liw y dla P ru s,

16 J. D łu g o sz , Roczniki, czyli K roniki sławnego Królestwa Polskiego, tł.J. M ru ków n a, red. i ko m en t. Z . P erzanow ski, t. 6, cz. 1, W arszawa 1981, s. 268.

17 L. K olankow ski, D zieje Wielkiego Księstwa Litewskiego za Jagiellonów, t. 1: 1 3 7 7 -1 4 9 9 , W arszawa 1930, s. 235.

18 O. H alecki, D zieje unii jagiellońskiej, t. 1, Kraków 1919, s. 2 3 5 -2 3 6 .

19 Z ob . J. D łu g o sz , op. cit., s. 259, 2 6 7 -2 6 8 .

211 Z ob . K. O ż ó g , Ryngałła, w: Polski słownik biograficzny, t. 33, W arszawa 1992, s. 539; A. Prochaska, Król W ładysław Jagiełło, t. 1, K raków 1908, s. 1 0 3 -1 0 4 ; J. D łu g o sz , op. cit, s. 259.

21 Z o b . J. Voigt, Geschichte Preussens. .., Bd. 5, K önigsberg 1832, s. 643; K. Szajnocha, op. cit.; J. D łu g o sz , op. cit., s. 269; Scriptores rerum Prussicarum (dalej: S R P ), Bd. 2, L eipzig 1866, s. 187; S. M . K uczyński, op. cit., s. 42.

(9)

bo L itw ini m o g lib y otrzy m y w ać stąd o strzeżen ia- - zapew ne o ru ch ach K rzyżaków z W iz n y leżącej w p o b liż u Z ło to rii. Z ie m ię w iską S iem o w it IV zastaw ił b o w ie m u Krzyżaków. R o zp o rząd zam y do tego n ap ad u in fo rm ac jam i zaw artym i w k ro n ice krzyżackiej W iganda z M arb u rg a, zezn an iam i św iad k ó w z p ro c e s u p o lsk o -k rzy żack ieg o z ro k u 1422 i ze skargi polskiej na procesie w K onstancji (na tych ź ró d łach oparł się D łu g o sz) oraz in fo rm ac jam i zaw artym i w k ro n ice krzyżackiej Jan a z R h e d e n . N a p a d został p rz e p ro w a d z o n y na rozkaz w ielkiego m istrza p rzez k o m tu ra Balgi K o n rad a v o n K yburga i Fryderyka W allenroda zastępcy k o m tu ra B a rte n - . W ed łu g relacji D łu g o ­ sza spod ro k u 1394, Ja n u s z I p rzybył p o d Z ło to rię n ad zo ro w ać u k o ń czen ie b u d o w y gródka „ze sw ym i ry c e rz a m i”, n ato m iast w e d łu g relacji spod ro k u 1404 „przebyw ał z żoną, synam i, pan am i, sw ym i d w o rzan am i, słu żb ą i ry c e rstw e m ”. W yliczając w zięty c h do niew oli, D łu g o sz nie w y m ie n ia je d n a k żony ani synów. Relacja spod ro k u 1404 u d erza o g ólnikow ością (brak nazw y

. . . . . . . ? 4 . . . . .

tw ierd zy i celu p rzyjazdu do niej księcia Ja n u sz a )“ . W tej sytuacji sk ło n n y b y łb y m w idzieć w in fo rm ac jach , kto przebyw ał z księciem Ja n u sz e m , am plifikację D ługosza. N ie bard zo b o w ie m w idać cel ściągania rodziny, d o ra d c ó w i d w o ru na krańce w łasnego te ry to riu m , na o d lu d zie, gdzie tr u d n o b y ło b y n aw et w yżyw ić tak liczny orszak, zw łaszcza że o b o k toczyła się w ojna. W m yśl zezn ań św iadków , podczas tego n ap ad u do szło do zabicia rycerzy Ja n u sz a i zrab o w an o klejnoty, zło to i sre b ro na su m ę 2060 groszy. G ró d e k spalono, księcia i in n y ch rycerzy u w ięzio n o , ale je ń

-✓ • ^5

có w w y p u sz c z o n o po in terw en cji W ładysław a Jagiełły" .

Jeśli c h o d zi o krzyw dy, ja k ic h do zn ał od K rzyżaków te re n księstw a Jan u sz a I tak za je g o p an o w an ia, ja k i za p an o w an ia je g o ojca S iem ow ita III (zm . 1381) w latach 1363-1400, to w zezn an iach św iadków na p rocesie p o lsk o -k rz y ż a c k im z ro k u 1422 poza w iad o m o ścią o Z ło to rii m a m y tylko dw ie w iad o m o ści o napadach: w ro k u 1363 na N o w o g ró d i w ro k u 1383 na Ławy i P rz e w ó z p o d O stro łęk ą. N ie biorę tu po d uw agę nap ad u z ro k u 1377 na O ssep w ziem i w iskiej, d o ty czy to b o w ie m późniejszej d zieln icy S iem ow ita i y brata Jan u sza. Trzy n apady w ciągu 37 lat to nie „pogranicze w o g n iu ”. Poza Z ło to rią dw a pozostałe napady m iały m iejsce na o b rzeżu Puszczy, określanej później ja k o Z ielo n a. N a p ó łn o c od niej po stro n ie krzyżackiej też w ów czas w y stęp o w ała puszcza. Tak w ięc były to tereny, na któ ry ch w ow ych czasach granica nie była zbyt w y raźn ie ozn aczo n a. W sk u tek tego m o g ły to być teren y sporne.

B iorąc p o d uw agę, że Sienkiew icz nie był h isto ry k iem z w ykształcenia, je s t zro zu m iałe, iż m im o swej najlepszej w oli w y tw o rzy ł sobie b łę d n y obraz m azow ieckiego „pogranicza w o g n iu ”. D o tej kw estii w istocie niew iele m ó g ł znaleźć d an y ch w opraco w an iach i ź ró d łach historycznych. Jeśli chodzi o napad na Z łotorię, zagm atw ane dzieje Podlasia w latach 1 3 9 0-1394 m o g ły m u być znane tylko w m ały m sto p n iu . W Jadw idze i Jagielle Szajnochy, głów nej w ów czas pracy o tych czasach, znajduje się o tych spraw ach tylko parę w zm ian ek . B rak w n ich in fo rm acji, że jakaś część Podlasia należała w ted y do księcia Jan u sza I. M ó g ł zresztą Sienkiew icz sądzić, iż ow a Z ło to ria

22 Z ob . SRP, Bd. 3, s. 187.

23 Z o b . J. D łu g o sz , op. cit., s. 268.

24 Z o b . ibidem , s. 2 6 8 -2 6 9 , 339.

(10)

M az o w ie ck ie „ p o g ran icze w o g n iu ” w K r zy ża k a c h S ie n k ie w ic za 491

znajdow ała się na M azo w szu , ja k m o g ło w ynikać to z opisu D łu g o sza (zob. w yżej). S zajnocha n ie in fo rm o w a ł ściślej, gdzie ó w g ród b u d o w an o . M o g ło ró w n ież m ylić kategoryczne stw ie rd z e ­ nie tego au to ra, że „D ziało się to w śró d zaprzysiężonego o b u stro n n ie p o k o ju ”. S zajnocha słusznie nie pisze o o b ecn o ści księżnej A n n y D a n u ty p o d Z ło to rią w czasie n apadu. Je d n a k ż e w sp o m in a o n , że była tu „garstka d w o rz a n ”, a in fo rm ac ję tę zaczerpnął z d rugiego op isu n ap ad u u D łu g o sza, u m ie sz c z o n e g o p o d ro k iem 1404. K ro n ik arz ó w nie podaje je d n a k , że była to „garstka”“6. W o p arciu o tę w z m ia n k ę u S zajnochy m ó g ł S ienkiew icz uznać, iż w d ru g im opisie zn ajd u ją się w iary g o d n e in fo rm ac je i m o ż n a zaczerpnąć z niego w iad o m o ść o bytności tu księżnej, a z niej w yciągnął logiczny w n io se k o pobycie w raz z A n n ą D a n u tą jej d w o ru żeńskiego. To w szystko spraw iło, że w Krzyżakach znalazł się w dużej m ierze b łę d n y opis nap ad u na Z ło to rię .

U w a ż a m , że w yjaśnienie, dlaczego S ienkiew icz nie w ykorzystał Lites ac res gestac inter Polonos

Ordinemque Cruciferorum (w ydanych w P o z n a n iu w 1890 ro k u ), p rzy n o si list au to ra d o h istoryka

Stanisław a S m olki z o k resu pisania K rzyżaków , z 3 lipca 1899 roku. Pisał on: „siedząc w W arszaw ie, za k o rd o n e m m o g ę nie znać w ie lu najn o w szy ch prac w yd an y ch w K rakow ie lu b w e L w o w ie”. 8 lipca 1899 ro k u pisze do tegoż historyka:

R zecz o P olakach, C zech ach i N ie m c a c h 27 przeczy tałem od razu i o g ro m n ie ża łu ­ ję , że m i daw niej w ręce nie w padła. W szystko to są skutki k o rd o n u !28.

S ienkiew icz pisze o K rakow ie i L w ow ie. N ie w y m ien ia je d n a k P oznania. Tam polska tw ó r­ czość h isto ry czn a nie rozw ijała się tak in ten sy w n ie, ja k w G alicji. N ie m iał Sienkiew icz, ja k się zdaje, k o n ta k tó w z w ielk o p o lsk im i badaczam i i stąd tam tejsze w y d aw n ictw o m o g ło ujść uw agi a u to ra K rzyżaków .

W ażną rolę w zb u d o w an iu przez Sienkiewicza koncepcji „płonącego pogranicza” m azow ieckiego odegrała zapew ne inform acja o tym , że B artosz z O dolanow a h erb u N ałęcz schw ytał kilkudziesięciu francuskich rycerzy i k upców jadących do Krzyżaków i w ypuścił ich za okupem , zapew ne w roku 1380. W yraźnie na to w skazuje Sienkiewicz. Z byszko chce jechać do Ju ran d a ze Spychowa, by zdobyć pawie czuby. W ykłada M aćkow i, że m im o tego, iż „król z m istrzem ” zawarli pokój, „na granicy zawsze m ąt o k ru tn y ”. W spom ina rycerza N ałęcza, „który czterdziestu rycerzy do K rzyżaków jadących chw ycił” (K 25). T ę w iadom ość o B artoszu z O dolanow a Sienkiewicz m ylnie zinterpretow ał. O d o lan ó w leżał bow iem nie nad granicą krzyżacką, ale w południow ej W ielkopolsce. D ziało się to w okresie anarchii w końcow ych latach panow ania Ludw ika W ęgierskiego. Sprawa ow ych Francuzów była przysłow iow ą kroplą, która przelała czarę. Król w roku 1381 zmobilizował przeciw Bartoszowi pospolite ruszenie.

■ • ✓ ?9 N a m ocy ugody m iał on zwrócić okup“ .

D o tych in fo rm ac ji S ienkiew icz d o d ał to, co w iedział o kryzysie m o ra ln y m zakonu, i tak p o w stało „m azow ieckie p ogranicze w o g n iu ”.

26 J. D łu g o sz , op. cit., s. 2 6 8 , 339; K. Szajnocha, op. cit.

27 C h o d zi tu o pracę Franciszka Sm olki, Polacy, C zesi i N iem cy, Kraków 1898.

28 Cyt. za: H . Sien k iew icz, D zielą, t. 56, Warszawa 1951, s. 144. 29 Z o b . J. D łu g o sz , op . cit., s. 107.

(11)

P o d su m u jm y . P rzed staw ien ie tego p ro b le m u Sienkiew icz oparł na b łę d n y c h przesłan k ach i oś k o m p o zy cy jn a K rzyżaków — p o rw a n ie D a n u si, p ró b y je j o d szu k an ia i u w o ln ie n ia — je s t n ie p ra ­ w d o p o d o b n a . To je d e n z n ieliczn y ch w iększych b łę d ó w h isto ry czn y c h a u to ra tak staran n ie zapoznającego się z o p raco w an iam i i ź ró d ła m i h isto ry czn y m i, p o trz e b n y m i do napisania sw ych pow ieści. B łę d u tego niełatw o było m u się je d n a k ustrzec.

Cytaty

Powiązane dokumenty

spaja i povezuje („Božja Providnost postavila je vaš narod između Zapada i Istoka, u dodir s različitim narodima i kulturama, i stoga s nekim zvanjem i poslanjem

A utor je s t zdania, że nowa regulacja w sposób pełny podjęła om aw iany problem , odnosi się do zasad odpow iedzialności solidarnej, sposobu pow staw ania i

Since similar problems arise with other flow phenomena where density differences have a part to play - such as coolant water currents, warmjcold currents in air (smoke

Wydał kilka prac naukowych („Mroki średniowiecza”, „Sejm w Ciemnogrodzie”, „Z dziejów wsi polskiej”, „O zbójnickich zam­ kach, heretyckich zborach i

Organizatorzy konferencji wyodre˛bnili kilka obszarów problemowych: sprawiedliwos´c´ wewn ˛atrzrodzinna – problematyka odpowiedzialnos´ci osobistej za rozwój i funkcjono-

W psychologicznej literaturze przedmiotu taką tendencję określa się mianem „obronnej dehum anizacji”, która „odnosi się do procesu chronienia siebie przed

Celem pracy jest także ustalenie jaki poziom partycypacji demonstrują nauczyciele wobec zmian wprowadzanych w systemie oświaty na przykładzie szkół

3) de zuiv ering van het ruwe bisfen ol gebe urt door het te extraheren met methyleen chloride. De resultaten en de b enodigde reaktanten staan in onderstaa nde