• Nie Znaleziono Wyników

View of Prace o języku Słowackiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Prace o języku Słowackiego"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

W O JC IEC H GÓRNY

PRACE O JĘZY K U SŁO W ACKIEGO

S tanow i b a d a ń n a d językiem J u liu s z a Słow ackiego dalek o d o tego, co zrobiono ju ż w stosunku do m ow y M ickiew icza, chociaż w b ib lio g ra ­ fii różnica nie będzie jeszcze zbyt w ielka. R óżnica t a p olega przed e w szystkim n a b ra k u odpow iedniej p ra c o w n i grom adzącej m a te ria ły do kom pletnego sło w n ik a p o ety i stanow iącej n a tu ra ln e zaplecze d la g ru n ­ tow nych badań. Nie chcę tu postulow ać p o d ję c ia ta k ie j w łaśn ie p ra c y n a przyszłość — być m oże zam iast dw óch słow ników k reso w có w b ard z iej ow ocne byłoby n a p rz y k ła d zestaw ienie M ickiew icza i N o rw id a (z k tó ­ ry m zresztą w ciąż k ło p o t w obec w iecznie trw a ją c y c h p o sz u k iw ań za te k sta m i i w obec b ra k u ja k o ta k o kom pletnego i porządnego zarazem w ydania). F a k t jest- fak te m , że b a d a n ia m uszą w obec tego przeb ieg ać inaczej. B rak rów nież o pracow ań o p a rty c h n a an a liz ie filologicznej w r o ­ d z a ju p o rów nania d ru k ó w z rę k o p isa m i poety a n a w e t a n a liz y różnych

faz auto g rafu , cizego już spróbow ano w odniesieniu do p ism M ickiewicza. N iem niej jesteśm y już p o za p ierw szy m , p rzygotow aw czym e ta p e m prac. P o p ię k n y m i b ardzo jak o ś tra fn y m eseju S ienkiew icza („ Język Sło w a c­ kiego, K u rie r W arszaw ski 1909, ła tw iej d o stę p n y p rz e d ru k „P o rad n ik J ę ­ zykow y”, 1909, s. 81—85) i oczywiście przygodnym i uw agam i n a te m a t języka w p ra c a c h historycznoliterackich, ró w n ież w fachow ej lingw istyce w yszliśm y poza pochodzącą z tegoż ro k u ro zp raw ę J . O. S ędzim ira J ę z y k Sloum ckiego (K sięga p am iątkow a k u u czczen iu se tn e j ro c zn icy urodzin Ju liu sza Słow ackiego), typow ą d la tra d y c y jn e j, p u ry sty c z n e j a n a liz y języka poetów . W d aw n e j puściźnie, trze b a je d n a k w spom nieć, z n a jd u je m y r ó w ­ nież i p ra c ę d o dziś w artościow ą, ja k ą je s t ro z p ra w a W ład y sław a Ć w ika Badania sty lo m e try c zn e nad ję z y k ie m Ju liu sza Słow ackiego (w te jże K siędze P am iątkow ej). N iestety, choć jeszcze r a z n ied aw n o n a d e r pozy­ tyw n ie oceniona p rze z K. B ud zy k a (Z a rys d zie jó w s ty lis ty k i te o re ty c z n e j w Polsce, S ty lis ty k a te o retyczn a w Polsce, 1946, s. 13—16), p ra c a ta nie została uw zględniona i w y k o rz y sta n a w najnow szych u jęciach. M ógł n ie ­ w ątp liw ie zm ylić ty tu ł. S ty lo m e trię rozum ie Ć w ik ja k o n a u k ę pom ocni­ czą h istorii lite ra tu ry po zw a lając ą u sta lić chronologię dzieł nied ato w an y ch n a podstaw ie danych językow ych. W te n sposób n a p is a n a ro z p ra w a je st je d n a k p rzygotow ana ze znajom ością m a te ria łu , n a u k i o ję z y k u o raz z w yczuciem stylistycznym , je s t p rz y ty m całkow icie w y zb y ta p e d a n ty z ­ m u p rz e p aja jąc eg o np. a rty k u ł Sędzim ira. N ieraz też p rzy szłem u b a d a ­ czowi w ypadnie do niej naw iązać. W zak resie zaś w łaściw ego języ k o ­

(2)

~ 238 W O JC IE C H G Ö R N Y

z n a w stw a i sty listy k i m a m y dziś now e p rac e, przed m io tem sw oim ob ej­ m u ją c e p rz y n a jm n ie j w sposób szkicow y całość zarów no m a te ria łu ja k i n a jb a rd z ie j tra d y c y jn e j p ro b le m a ty k i lingw istycznej. U kazanie się ich w ciągu o sta tn ic h la t m o żn a by w ięc uw ażać za sygnał zam knięcia się e ta p u p ierw szeg o rozpoznania. Czas te ra z n a szczegółowe, system atyczne b ad a n ie . T ym b ard z iej je d n a k w y p a d a k ry ty cz n ie ocenić dorobek i d al­ sze p o trzeb y . P ra c a m i, o k tó ry c h m ow a, są: Z enona K lem ensiew icza Szkic g ra m a ty c zn e j c h a r a k te ry s ty k i poetyckiego ję z y k a Słow ackiego (dalej będ ę u ży w a ł rów n ież s k ró tu „S zkic”), „ J ę z „ k P o lsk i”, (1951) 1— 14, 68—75; J a ­ n in y M ally O ję z y k u listó w Słow ackiego „ P o rad n ik Językow y”, 1952, s. 1, 3, 5, 1953, z. 1; A n d rz e ja B oleskiego Spośród słow nictw a „Króla D ucha”, S ło w n ic tw o J u liu sza S łow ackiego, Część IV, 1, Łódź 1951, s. 90 (sk ró t S K D ”) i S ło w n ictw o Ju liu sza Słow ackiego »1825— 1849«, Łódź 1956, s. 246 (skrót „ S JS ”).

„S zkic” K lem ensiew icza m niej zapow iada, niż daje, m im o św iadom ych ograniczeń. R ezy g n u jąc n a ra z ie z p ra c y n ad a u to g ra fa m i w y kazuje n a po d sta w ie zestaw ień b ra k i dotychczasow ych w y d ań pod w zględem od­ d a n ia językow ej stro n y u tw orów , szczególnie fonetyki. O party zasadniczo n a w y b ra n y c h te k sta c h p o etyckich d aje p rzeg ląd ich p ro b lem aty k i języ­ koznaw czej oprócz dziedziny le k sy k aln o -sem an ty czn ej. P oza ty m ściśle ograniczonym z a k re se m znajd ziem y je d n a k w zm ianki o rez u ltatac h b a d a ń n a d sk ła d n ią L istó w do m a tk i czy su g estie co do w alo ru stylistycz­ nego p ew nych zjaw isk językow ych, ja k np. fo n ety k i ty p u św ieci w Z łotej czaszce. C h a ra k te r p ra c y nie pozw olił n a w ięcej tego ro d za ju uw ag, cen­ nych dla a n a liz y stylisty czn ej, n a w skazyw anie m iejsca, pew nych zjaw isk np. w k o m e n ta rz u a u to rsk im czy w m ow ie postaci. P rz y poszczególnych zjaw isk a c h i w k o n k lu z ji znajdziem y zaznaczenie sto su n k u do norm y ogólnopolskiej tego czasu i n o rm y k resó w w schodnich, znajdziem y za­ znaczenie c h a r a k te ru arch aiczn eg o lu b nowości. P oniew aż zaś w edług a u to r a „ c e le m . . . szkicu . . . je s t w ytyczenie szczegółow ych w ęższych za­ k re só w b a d a n ia w obfity m m a te ria le ”, zn a jd u je m y tu rów n ież p e rsp e k ­ ty w y b adaw cze n a przyszłość. B ędzie t u należała sp ra w a naszkicow anej ty lk o w sposób n ajogólniejszy sk ła d n i zd a n ia złożonego, pro b lem ilościo­ w ego sto su n k u n o rm y i odchyleń, ich m ie jsc a w u tw orze i chronologii w tw órczości poety, o d czy tan ie in te n c ji Słow ackiego n aw e t w sferze „nie- g ram atycznościów ”, co do k tó ry c h m am y bezpośrednie św iadectw o igrania nim i. O dnośnie do pom in ięteg o w „S zkicu” sło w n ictw a m am y rów nież su ­ gestie dotyczące b a d a ń n a d m odulow aniem odcieni znaczeniow ych przez k o n te k st.

J. M ally o b ra ła za p rze d m io t sw ych b a d a ń listy Słow ackiego a zatem te re n prozy, nie p rze b ad an y w „S zkicu”, opuszczony rów nież przez Bo­ leskiego w późniejszej p rac y . R o zp raw k a została w y k o n an a ze znajom ością rzeczy, a le św iadom ie u sta w io n a ja k o m a te ria ł porów naw czy d la o pisa­

(3)

PR A C E O J Ę Z Y K U 239

nego p rz e d te m p rze z a u to rk ę języka listó w C ho p in a („P o ra d n ik J ę z y ­ k o w y ” 1950, 1951), w pew nej m ierze ja k o m a te ria ł do p o z n a n ia ję z y k a ep isto lo g raiii tego czasu. Poboczność zain te re so w ań m e p o zo stała oczy­ w iście bez w p ły w u na w ynik. S tw arza też sporo niew ygód p rze z sa m uk ład , p rz e d staw ia ją cy n a jp ie rw z jaw isk a n a p o tk a n e już u C hopina a po­ te m dopiero nowości, n aw e t ścisłe w iążące się problem ow o. Z d ru g iej stro n y , poniew aż a u to rk a nie ro zp o rząd zała p e łn y m w y d an iem listó w C hopina, nie m ożna z tego zestaw ienia, ja k sa m a zaznacza, w y cią g ać d ale k o idących w niosków co do różnic językow ych, bo m ogło po p ro s tu z a b ra k n ą ć przykładów . Nie m a n ato m iast n aw ią za ń do w iadom ości p o ­ dan y ch p rzez „Szkic”, k tó re by n a s ciekaw iły, choć i tu ta j, n ie ste ty , p o ­ zostaje w m ocy z a rz u t niepełnej p o d sta w y p orów nania.

P rz y ta k im ilu stra c y jn y m ujęciu, rzecz ja sn a , tru d n o było od d ać sp e ­ cyfikę językow ą listów S łow ackiego, poza pew n y m i p ró b a m i n a te re n ie słow otw órstw a. N a tym tle nie dziw i n aw e t są d a u to rk i, że zesta w ien ie z listam i C hopina „w y p a d a zdecydow anie nie n a korzyść p o e ty ”. N ie chcę tu w cale a tak o w ać C hopina, rac zej b ronić S łow ackiego, o ile w ogóle ta k a p o sta w a ocen iająca listy je s t p otrzebna. P oza słu szn ą s u ­ gestią a u to rk i co do fu n k cjo n a ln ej p o la ry z ac ji języka k o m u n ik a ty w n eg o i poetyckiego u jednostki (p am iętajm y rów n ież o p o la ry z a c ji cech c h a ­ r a k te ru Słow ackiego — przy całej „tęczow ości” trzeźw ość od s p ra w f i­ nansow ych po Tow iańskiego), trz e b a by się ró w n ież zastanow ić n a d z n a ­ lezieniem indyw idualnego klucza, podobnego choćby ja k w a rty k u le o języku listów Chopina. Nie koniecznie m u si on b y ć u k ry ty n a te re n ie słow nictw a i słow otw órstw a, m oże go dostarczyć rów n ież a n a liz a sk ła d n i czy sem an ty k i. Bo jed n ak i listy Słow ackiego (szczególnie te do m a tk i) cieszyły i cieszą się uznaniem chyba nie ty lk o z pow odu tem aty k i.

O pracow anie nie o bejm uje fonetyki, rów n ież inne działy językoznaw ­ stw a p rzed staw io n e są w specyficznym p orządku, typow ym rac zej d la uw ag, niż d la system atycznego om ów ienia. Z asłu g u je n a podjęcie u w a g a n a te m a t szyku w yrazów k ształtu jąc eg o m uzyczność te j prozy.

P ra c e Boleskiego zasługują n a obszerniejsze om ów ienie ze w zg lęd u n a to, że są, szczególnie S JS, zam knięciem ostatniego cy k lu p u b lik a c ji a z a ­ k rese m sw oim niem al o g arn ia ją p oprzednie o pracow ania. P o dobnie b o ­ w iem ja k bibliografow ie b ęd ą m ieli kłopoty z szu k an ie m resz ty d o części IV, 1, m usim y się i m y nabiedzić ze sta w iają c zaw arto ść z ty tu łe m . P ozycja S JS bow iem p o sia d a m . in. rozdziały: VI. S łow otw órstw a, V II. Głosownia, V III. F leksja, IX. S kładnia, co tru d n o już zaliczyć do sło­ w nictw a. W znaczej m ierze d u b lu ją one w cześniej opublik o w an y i cyto­ w any przez a u to ra „Szkic” K lem ensiew icza, d o p ełn iając go n a p o d sta w ie szerszego m a te ria łu pod w zględem zagadnień a głów nie co do m a te ria łu przykładow ego. N a ty m p ow tórzeniu skorzystało n ajisto tn ie j sło w o tw ó r- stw o, bliżej zrwiiązane z częścią słow nikow ą. I ta k np. S e n sre b rn y S a ­

(4)

240 W O JC IE C H G Ó R N Y

lo m e i d o rzu cił o b o k p rz y k ła d ó w n a su fik s - u n ta k ż e -uń. Om ów ienie fo n e ty k i d o rz u c a n a w e t do „S zkicu” lu ź n e ob se rw ac je poczynione n a a u to g ra fie (pisow nia nosów ek), w now ych je d n a k p u n k ta c h tra fia się m y l­

n a k la s y fik a c ja zjaw isk ja k np. om ów ienie n ajp ew n ie j m orfologicznej oboczności s to -// s tu -le tn i w ra z z fo n ety czn y m w ahaniem ka ta ko m b y//ka ­ ta k u m b . W k o n so n an ty zm ie sk ą d ś się w zięło w ybicie ty tu lik u „obecność T z//rż” p rzy w y d zielan iu ty lk o w a k a p ity nie m n iej w ażnych problem ów . F le k s ja d o rzu c a oenine, choć g in ą ce w ro zp ro sze n iu u w agi o w ykorzystaniu pew n y c h cech językow ych d la c h a ra k te ry sty k i postaci. S k ład n i z kolei, o g ran ic zo n e j do „syntaktycznego użycia p rzy p a d k ó w ”, m ożna zarzucić n ie jasn o ść i niek o n sek w en cję term in o lo g iczn o -k lasy fik acy jn ą. O m aw ia się "tu w łaściw ie n ie składniow e fu n k c je przy p ad k ó w w iąż ąc je ze zw iązkam i w e w n ą trz zdania, lecz ró żn e p rzy k ła d y ich w ystępow ania, często n ie ­ d o k ła d n ie O bjaśnione (np.- dopełniacz „a/W zależności od czasow nika” •— w p rz y k ła d a c h idzie głów nie o dopełnienia, obok dopełniacza cząstkow ego, « k tó ry m w spom ina a u to r, m am y m . in. p rzy k ła d y b ra k u p rz y im k a d u ­ b lu ją c e g o p re fik s — n im d oszedłem zaściennej piram id ulicy, b ra k W ogóle dopełniacza przyczasow nikow ego w p rzy k ła d ac h hojność K hana b ę d zie sz sk a rżył; ż e m sobie n a w e t podsm alił). K ry te ria w yod ręb n ian ia u stę p ó w b y w a ją ró żn e: obok „składniow ych” (przy czasow niku, przyim ku) je s t to rów nież „ tra d y c ja języka staropolskiego”, gdzie obok osobliwej sk ła d n i in d y w id u a ln ej czasow nika „ p łak a ć” i inn y ch m ożna znaleźć p rz y ­ k ła d y k w a lifik u ją c e się do g ru p y w y jaśn ian e j p rzez dopełniacz cząstkow y. T rz e b a by tu , p o z a p o p raw k am i w rozdziale p rzykładów , dać inne u za­ sa d n ien ie p o d ziału p u n k tó w a) i b), w b) bow iem rów n ież spotykam y „za­ leżność od czasow nika” a zn o w u w a) m ożna się d opatrzeć archaizm ów ■składniowych. O innym , może najbliższym in te n cji a u to ra , sposobie w y ­ b rn ię c ia z kłopotu, będzie m o w a n a -innym m iejscu.

D otychczasow e u w agi dotyczyły części k sią żk i będącej „ponad p la n ” w sto su n k u d o ty tu łu . P rz ejd ź m y je d n a k działu tu najw ażniejszego, do sło w n ictw a, Ju ż n a w stę p ie n iezu p ełn ie cieszy czy teln ik a wiadom ość, że d ział tra k tu ją c y o słow otw órstw ie p rzy n o si w y razy nie uw idocznione w słow niku. M ogłoby to być n a w e t zaletą p rz y indeksie, w ja k i w ypo­ sażono np. SKD, a k tó reg o b r a k w pra-cy szerszej zakresów o.

Skąpie u w ag i w stę p n e n ie p o zw a lają ła tw o się zorientow ać oo d o sto­ su n k u obu opracow ań. N iezbyt ja s n a też m im o w szystko pozostaje sp raw a w y b o ru słow nictw a. A u to r d a je w S JS (nie m ów iąc n a w e t ty m razem , że „zn am ien n e”, choć n ie c y tu je np. słów posiłkow ych) 1° w yrazy p o w ta­ rz a ją c e się co n a jm n ie j w dw óch ¡różnych ok resach tw órczości, 2° n a jb a r­ dziej c h a ra k te ry sty c z n e d la każdego z ty c h okresów . W arto by ocenić ro d z a j w y m ag a n ej „ c h arak tery sty e zn o śc i” — nie je st ona chyba u ję ta sty lo m etry czn ie. P u n k t d ru g i n a su w a p o n ad to w ątpliw ość, czy celowe j e s t w obec tego ro b ien ie jeszcze osobnych w yborów z poszczególnych

(5)

P R A C E O J Ę Z Y K U 241

okresów czy utw orów . Z d rugiej stro n y w sto su n k u do SKD, gd'zie ju ż w ybierano „znam ienne” w yrazy, opuszczono w S JS b a rd z o w iele, w p r a k ­ tyce zatem zwyciężyło ch y b a raczej k ry te r iu m pierw sze. W sum ie, ja k zw ykle p rzy m ieszanych k ry te ria c h — niejasność, p o d d ając a w w ą tp li­ wość, o ile m ożna i w arto korzystać z opracow ania. W każdym b ąd ź razie, a b y czytelnik nie m usiał p o w tarz ać p ra c y a u to ra , trz e b a b y p rz y każdym w yrazie dać odpow iedni k w a lifik a to r — sa m a liczba źró d eł n ie zaw sze m ów i za siebie. U żyw ane przez a u to ra oznaczenia dotyczą ty łk o odnoto­ w a n ia lub nieodnotow ania w słow nikach, w SKD jeszcze sto su n k u do staropolszczyzny.

M ożna m ieć za strzeżenia co do n ie k tó ry c h haseł, ja k i do o bjaśnień. N a pew no nie w y sta rc za k la sy fik ac ja n a p o d sta w ie słow ników b ez sz e r­ szego w ykorzystania innych p u b lik a c ji i w yw iadów . N ie je s t ch y b a słuszne p ow tarzan ie za P aw likow skim m ia n o w n ik a la m a n ty n a p rz y dw óch c y ta ­ ta ch 1. m n. la m a n ty n y w obec fra n cu sk ieg o lam antin', w y ra z te n z n a jd u ­ jem y ju ż w polskich encyklopediach od O rg e lb ra n d a 1864 la m a n tin po Sim at i Z ycie — lam a n tyn . N a szu k an ie w starszej lite ra tu rz e fachow ej nie starczyło m i czasu, nie w ykluczone są je d n a k i w cześniejsze zapisy. Do m rów nika m ogę dorzucić w iadom ość, że id e n ty cz n a fo rm a w y stę p u je w gw arach okolic Chełm a. T rz eb a b y (to ju ż u w ag a ogólniejsza) s p r a w ­ dzić nie pośw iadczone w y razy w ze sta w ien iu z m ow ą d aw n y ch m iesz­ kańców W ołynia i P odola — póki nie rozproszą się całkow icie. T ajem nicza strzy c h a (KD) objaśniona je d y n ie p rze z a d n o ta c ję „W słow n. ty lk o s t r z y g a ” a w S JS opuszczona m im o w y jątk o w o ści — to p o p ro stu strz e c h a w fonetyce zgodnej z u k ra iń sk im cTpuxa znaczeniow o doskonale tłu m ac zą ca k ontekst. Co do form ow ania haseł, w ą tp liw a je s t konieczność z a trzy m y w a n ia form y im iesłow ow ej, m ożna by w szędzie d a ć bezokolicznik, u n ik a ją c oczywiście obecnych w SKD haseł ty p u prę się, podziw ięś.

Od szczegółowych uw ag w a rto w rócić do b ard z iej ogólnych. P ra c a pod ty tu łe m ta k im ja k d ru g a k siążka B oleskiego za stę p u je n a m w ja k ie jś m ie rze pełny słow nik języ k a poety. Może go, w m oim pojęciu, zastępow ać dw ojako — p o d ając ja k n ajw ięcej in te re su ją c y c h w y ra zó w alb o d a ją c m a te ria ł do om ów ienia najciekaw szych. W ty m znów w y p a d k u m ożliw a je s t następująca a lte rn a ty w a : p ełny indeks lu b p rz e tra w io n e om ów ienie z podaniem p rzy k ład ó w na w szystkie w yo d ręb n io n e k ateg o rie. A u to r nie zdecydow ał się a n i na jedno an i n a drugie. W y b ra ł n iezb y t dużo w y ra zó w (opuszczając np. w iele z SKD) a jednocześnie p rze d sta w ił je w skąpej liczbie a n aw e t przy pom nożeniu — w je d n o stro n n y m zestaw ie przy k ład ó w z m inim alną lub żadną dozą in te rp re ta c ji. P rzecież d la w yciągnięcia w niosków nie bez znaczenia są ta k że użycia w y ra z u sre b rn y czy złoty w zastosow aniu do „przedm iotów codziennego użytku... lu b obiek tó w a r ­ ch itek tu ry i w n ę trz ” nie ty lk o „w zw iązku z p rz y ro d ą i życiem p sy ­ chicznym ”, ja k ie to p rzy k ła d y w yłącznie p rz y ta c z a a u to r. P ierw sze u ży

(6)

242 W O JC IE C H G Ó R N Y

cie ró w n ież nie p o zo staje bez w p ły w u n a obrazow anie. Aby opracow ać p ro b le m a ty k ą te g o w y razu , trz e b a czytać n a now o całego Słowackiego, bo nie m a się do rozp o rząd zen ia pełnego m a te ria łu m im o stro n pośw ię­ conych n a d ru k je d n o stro n n ie w y b ra n y ch przykładów . Jeżeli zaś nie decydujem y się n a p ełn y indeks, opow iadałbym się stanow czo za typem ro z p ra w e k słow nikow ych a nie w y b o ru bez k o m en tarza, k tó ry w łaściw ie ty lk o p rzy p o m in a część w yrazów (paradoks — często w yrazy nie um iesz­ czone w sło w n ik u są pełn iej om ów ione w dalszych rozdziałach). W tym w zględzie boleśnie się o d b ija pom inięcie w bib lio g rafii rozpraw y sty lo - m e try czn e j Ć w ika. O ile bow iem np. Ć w ik a uw agi co do chronologii p ostaci w śrzód i wśród, w ym agają sp raw d ze n ia n a rękopisach, czy nie są p o p ro s tu sk u tk ie m in g e re n cji w ydaw ców (do czego nie zobow iązy­ w ał się żad en z piszących), o ty le obserw acje co do chronologii sm ę tn e ­ go, globu, fo r m y itd. ab so lu tn ie pow inny być uw zględnione w pracy słow nikow ej, spraw dzone i dopełnione. T ym czasem w w y n ik u sam odziel­ nego w y b o ru a u to ra w iększości podanych p rze z Ć w ik a w yrazów nie zn a j­ d u je m y w ogóle w S JS, podobnie zresztą ja k i dodanycn przez K lein era (J u liu sz Słow a cki, D zieje tw órczości, t. III, s. 21—22), który do Ć w ika n aw ią zu je. W te n sposób Ć w ik ta k pod w zględem m a te ria łu ja k i sposobu tra k to w a n ia pozostaje o p racow aniem dotąd niezastąpionym .

N ajogólniejsze zagadnienie — to sp ra w a język o zn aw stw a i sty listy k i w tych książk ach . W ydaje m i się, że SKD było skom ponow ane logiczniej. P o w yborze le k sy k i n astępow ało słow otw órstw o u ję te z w yraźnym n a ­ chyleniem in te rp re ta c y jn y m , koniecznym p rzy w yborze. S JS m a in te re ­ su ją c e ro zdziały o w pływ ach i zapożyczeniach, arch aizm ach , naw et, m im o tru d n o ści tego te m a tu , o zn aczen iu w yrazów (tu: synonim ice i hom oni- mice). O czywiście, Ć w ik i w tej dziedzinie d o starcza w iele n ie podjętego m a te ria łu . N ato m iast ju ż sło w o tw ó rstw o w S JS łam ie się w niedostoso­ w a n iu u ję c ia do celu. A u torow i nie w y sta rc z a k la sy fik ac ja językoznaw ­ cza, w ięc obok podziału sufiksów rzeczow nikow ych w edług rodzajów do d aje ró w n o rzę d n ie zd ro b n ie n ia i zgrubienia. N astępne rozdziały, ściśle gram aty czn e, sto ją n a ogół pod zn a k ie m K lem ensiew icza, pró b y drobnych in n o w acji n ie zaw sze są szczęśliwe. T ym czasem to, co w ystarczało języ­ koznaw cy, n ie zaspokaja z a in te re so w ań sty listy k a . P o ja w ia ją się w ięc dopiski, k tó re "się je d n a k ro z p a d a ją nie tw orząc zw arteg o system u a ro z­ sad zając sch em at lingw istyczny (vide składnia), nie zgadzający się z p o dskórną in te n c ją k siążk i — kon cep cją w y b o ru d la celów stylistycz­ nych. P ra c a , inaczej ty lk o z a ty tu ło w a n a, m ogłaby je d n a k bardzo zyskać n a w arto ści, gdyby fonetykę, fle k sję i składnię, m oże ich naw et nie se p aru jąc , p rze d staw ić od stro n y pochodzenia i fu n k c ji zjaw isk. W ym aga to znów osobnych studiów , podobny je d n a k szkic z jednej strony nie d ublow ałby K lem ensiew iczow ego (bo w te n sposób zrobione uzupełnienie i ta k dom aga się dalszych uzupełnień) a z d ru g ie j stro n y w iązałby się

(7)

P R A C E O J Ę Z Y K U 243

ściśle z te n d en c ją do opisu stylistycznego, w idoczną w części le k sy k o g ra - ficznej. T ak czy inaczej, zrobienie podobnego szkicu p o zo staje zad an iem n a przyszłość.

Skorośm y już ta k w eszli w stylistykę, trz e b a by p rzyw ołać n a pom oc in n y jeszcze dział językoznaw stw a. O bok sk ła d n i w ypow iedzenia złożo­ nego, zw łaszcza wobec ten d en c ji poety do n aw ią za ń bezspójnikow ych, w ielkiej w agi n ab iera a n a liz a in to n a cji zdaniow ej, k tó rą najogólniej p o ­ ru szy ł przy okazji. J. K leiner w a rty k u le Z zagadnień składni M ick iew ic za i Słow ackiego, „P am iętnik L ite ra c k i”, X X X V III (1948) 410—417. Zeby się pow ołać n a J. M ukarovskiego (O ja zyce basnickem , K a p ito ly o c e sk e p o etiky , I, 98) rozróżnienie i p rzeciw staw ienie in to n a cy jn eg o oraz e k sp i- racyjnego ty p u poezji, w arto się zająć p orów naw czym stu d iu m ty c h sp ra w u Słow ackiego i N orw ida (w łasna p ra c a w przygotow aniu). P ow in n iśm y tu znaleźć p rzeciw staw ien ie płynnych, toczących się f ra z in to n a cy jn y ch oraz m odulacji a k c e n tu i tim b ru jako głów nych środków ek sp re sji p r o - zodyoznej. Nie trze b a m ów ić o znaczeniu tego ro d z a ju p ra c d la w e rsy fi­ k acji (spnaiwa rzeczyw istego', k o n k retn e g o to k u w iersza), no i p o p r o s tu dla u ch w y c en ia n au k o w eg o tycih cech, k tó re w rażliw y c z y te ln ik sam o­ rz u tn ie odczuw a ja k o in d yw idualne.

B adania nad językiem Słow ackiego m a ją ju ż pierw szy e ta p po za sobą. C okolw iek m ożna by zarzucić poszczególnym pracom , w szystkie sta n o w ią ja k iś k ro k naprzód k u p oznaniu języka poety, w szystkie raz em już ja k o ś nas o rien tu ją przy n ajm n iej co do najogólniejszych zagadnień, k ie ru n k u i m ożliw ych sposobów badania. Czas te ra z w ejść w now ą fazę, c h a r a k ­ te ry z u ją c ą się coraz w iększą p rec y zją i ścisłością n au k o w ą a jednocześnie coraz w iększym zbliżeniem do n a tu ra ln e g o a w rażliw ego odczuw ania. T e rzeczy n ie w ykluczają się, w ręcz p rzeciw nie. D ow odzi tego chociażby p rz y k ła d Ju liu sz a K leinera, k tó ry pozostanie ch y b a n a zaw sze p a tro n e m b ad a ń h istorycznoliterackich nad S łow ackim , a le k tó ry w sw oim s e r ­ decznym czytaniu i opisyw aniu p oety nie stro n ił od sp raw językow ych, pozostaw ił rów nież i w tej dziedzinie w k ład oraz sugestie n a przyszłość.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak w odzie IX („Ne forte credas...”), że ograniczym y się do jednego tylko przykładu: podm iot m ówiący przekonuje czytelnika-słucha- cza, że dzięki sztuce

Gdyby wie˛c przyj ˛ac´ ten dwukierunkowy sposób patrzenia na walencje˛ przysłówka, nalez˙ałoby uznac´, z˙e kaz˙dy przysłówek, równiez˙ łacin´ski, cechuje

Spór polityczny dotyczący uchwały parlamentarnej, który rejestrowały i ko- mentowały media, pozwolił spojrzeć na kategorię świętości, świętego przez różne fi

Polskie nazwy ptaków z komponentem żółtego koloru pliszka żółta (ga- tunek ptaka, gdzie samiec ma jasnożółtą głowę i spód ciała, a samica ma żółte upierzenie na

Na początku listopada 1918 roku, w czasie, kiedy dobiegała końca I wojna światowa, Polska budziła się do samodzielnego życia, ale w jakże tragicznej sytuacji.. Na ziemiach

Propozycja ta wypłynęła z kręgu ludzi związa- nych z Klubem Inteligencji Katolic- kiej (p.p. Kazubska, Rychlicka, Borkowski i inni) oraz Duszpaster- stwa Ludzi Pracy

2 Działa on w ramach Rady unii Europejskiej i jego zadaniem jest usprawnianie koordynacji państw członkowskich w zakresie działań operacyjnych dotyczących

[r]