• Nie Znaleziono Wyników

Pogranicze etniczne zachodnich Mazur

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pogranicze etniczne zachodnich Mazur"

Copied!
55
0
0

Pełen tekst

(1)

Martuszewski, Edward

Pogranicze etniczne zachodnich

Mazur

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 469-522

1976

(2)

Edward Martuszewski

POGRANICZE ETNICZNE ZACHODNICH MAZUR

U żyw ane potocznie określenie „Warmia i M azury” składa się z dw u od­ rębnych historycznie pojęć. Jeśli jednak z dokładnym określeniem W armii — zw łaszcza pod w zględ em topograficznym — nie ma w iększych kłopotów (w grę w chodzi przede w szystkim rozróżnianie polskiej i niem ieckiej Warmii), to w odniesieniu do Mazur spraw a jest znacznie bardziej skom plikowana.

W grę wchodzą w tym w yp adk u trzy pojęcia i określenia: etnograficzne (Mazurzy, die Mas uren), lin gw istyczn e (mowa m azurska, die masurische S p r a ­ che) i geograficzne (Mazury pruskie lub Mazury, das Masurenland, das M a­ suren). M ax Toeppen odnalazł określenie etnograficzne i lin gw istyczn e w piś­ m ien n ictw ie pruskim już w X V I і X V II w ieku. O kreślenie geograficzne nato­ miast, które będzie nas przede w szystk im interesow ało, pojaw iło się i upo­ w szechniło dopiero na początku X IX w iek u *. W iązało się to z faktem , że po trzecim rozbiorze P olski północne M azowsze wraz z W arszawą znalazło się w granicach państw a pruskiego. Określenia geograficzne i etnograficzne tak bardzo się przyjęły, że n aw et jedna z korporacji studenckich na un iw ersytecie królew ieckim otrzym ała zlatynizow aną nazw ę Masovia.

Spopularyzow anie nie oznaczało jednak św iadom ości etym ologicznej. Do­ szło do tego, że W ojciech K ętrzyński, a za nim Friedrich K rosta w yw odzili słow a „Mazur”, „M azury” z litew sk iego „mazuras”. W w yn ik u żyw ej polem i­ ki doszło do ustaleń, które słusznie do dziś posiadają moc obowiązującą, a któ­ re m ówią, że nazw y „Mazury (pruskie)” i „Mazurzy (pruscy)” stoją w ścisłym zw iązku etym ologicznym z polskim i określeniam i etniczno-geograficznym i „M azowsze”, „M azowszanie”, „Mazury (nad W isłą, Bugiem , N arw ią)”, „Mazu­ rzy” (= „ M a zo w sza n ie”) 2.

M azurami (pruskimi) b yły początkow o przede w szystkim polskie pow iaty rejencji gąbińskiej, a w ięc olecki, ełcki, giżycki, m rągow ski, piski oraz połud­ niow e części p ow iatów gołdapskiego, darkiejm skiego, w ęgorzew skiego i kę­ trzyńskiego. Z rejencji królew ieckiej dodawano do nich początkowo tylk o po­ w iat szczy cień sk is, natom iast pow iaty nidzicki i ostródzki bardzo długo okreś­

1 M. T oeppen, G esch ich te M asurens. Ein B eitra g zu r p reu ssisch en L a n d es- u nd K u ltu r ­ g esch ich te, D anzig 1870, ss. I—VI.

2 J. Sem brzycki, U ber U rsprun g und B ed e u tu n g d er W o rte „ M asur” und „ M asu ren ”, A ltp reu ssische M onatsschrift, Bd. 24, 1887, ss. 256—262.

3 M. T oeppen, op. cit.; w p iśm ien n ictw ie n iem ieck im m ożna zauw ażyć sporadyczne roz­ ciąganie n azw y M azury na polską W armię, a le przypadki te zaliczyć trzeba ty lk o na konto licen cji pub licystyczn ej.

(3)

470 Edw ard Martuszewski

lane b yły przez N iem ców jako polnisch Ob erla nd i . Jeszcze Curt Kob na po­ czątku X X w ieku w liczał do zachodnich Mazur tylk o południow ą część po­ w iatu ostródzkiego z Dąbrównem , lecz bez Olsztynka 5.

Trudno dziw ić się Niem com , że M azury były dla nich tak bardzo okrojo­ ne, skoro polscy uczeni również tracili ze sw ojego pola w idzenia faktyczn y zasięg terytorialny ludności mazurskiej. W incenty Pol dopisał w praw dzie do Mazur nadgorliw ie Lidzbark W e ls k i6, ale poprzestał za to na D ziałdow ie i Dąbrównie, W ojciech K ętrzyński nie w spom inał w ogóle o pow iecie ostródz- kim jako o pow iecie m azurskim, sporadycznie w ym ieniając tylk o pow iat n i­ dzicki 7.

Jest to tym dziw niejsze, że w tym sam ym czasie Friedrich K rosta zapro­ ponow ał form ułę, która nie została podważona i którą bez zastrzeżeń przyjęli historycy polscy i niem ieccy: „Sow eit der m asurische D ialect von einer evan­ gelischen B evölk erun g gesprochen wird, ist M asuren” (Mazury sięgają tak daleko, jak daleko sięga m azurski dialekt ludności e w a n g e lic k ie j)8.

Poniew aż Krosta nie precyzuje, o jakie jednostki podziału adm inistracyj­ nego w tym w ypadku chodzi a zarazem posługuje się określeniem „dialekt m azurski”, ktdre to określenie było potem interpretow ane opacznie (jako „m owa m azurska”, „język m azurski”, a w ięc m ow a nie polska), proponuję zastąpienie jego definicji takim sform ułow aniem dziś już nieaktualnym : po­ jęciem geograficzno-etnicznym M azury (pruskie) objęte jest terytorium na wschód od dolnej W isły, zam ieszkałe zw arcie przez ludność ew angelicką (ale m e przez polską ludność katolicką, która na w schód od dolnej W isły w gra­ nicach Prus zam ieszkiw ała P ow iśle, ziem ię chełm ińską i Warmię).

Jeszcze w X IX w iek u Jan Karol Sem brzycki nie tylko zaakceptow ał for­ m ułę K r o s ty s, ale też uzupełnił ją bardzo interesującą m a p k ą 10, która uw zględnia cztery strefy: 1) M azurzy są w w iększości, 2) M azurzy są w m niej­ szości, 3) M azurzy na wym arciu, 4) M azurzy już w ym arli. Trzy ostatnie strefy najw yraźniej w ystęp ują w rejonie wschodnim , m iędzy W armią a Suw alszczyz- ną, zaznaczone są jednak również na odcinku zachodnim, m iędzy Warmią a P ow iślem . W edług Sem brzyckiego część pow iatu m orąskiego n ależy trak­ tow ać jako teren, na którym M azurzy albo „już w y m arli”, albo „są na w y ­ m arciu”, natom iast w p ow iecie suskim m iało nie być — jego zdaniem — lud­ ności mazurskiej.

H istorycy polscy i niem ieccy, przyjmując form ułę K rosty poprzestali na uznaniu pow iatów ostródzkiego i nidzickiego za najbardziej na zachód w ysu ­ nięte pow iaty Mazur.

Szkoda, że w zapom nienie poszło stw ierdzenie A ugusta H axthausena — z pierw szej połow y X IX w iek u — który pisał, że „w p ow iecie suskim i

bro-4 Term in ten oddaw any jest w język u polskim w różnych w ersjach , z których żadna nie została uznana za obowiązującą: p olsk ie Pogórze — P rusy Górne — P o w iśle W yżynne. 5 C. Kob, W est-M asu ren . Eine b ev ö lk eru n g ssta tistisch e U ntersu ch u n g, B erlin 1908, ss. 5—7. 6 W. Pol, H isto ry c zn y o braz P o lsk i. D zieła p rozą, t. 5, L w ów 1878, s. 17.

7 W. K ętrzyński, O M azurach. O pracował J. Jasiń sk i, O lsztyn 1968, ss. 23—27.

8 F. Krosta, Aiasurische S tu d ien . Ein B eitra g zur G eo graphie P reussens: L an d und V olk in M asuren, K önigsberg 1876, s. 5; por. też. A. Z w eck, M asuren, Stuttgart 1900.

9 J. Sem brzycki, op. cit., s. 261.

(4)

Zvi А РКА 1. R ozm ieszczenie lu d n ości polsk iej i litew sk iej w P rusach W schodnich w drugiej p ołow ie X IX w iek u w ed łu g Jana Karola Sem '»rzyckiego.

(5)

472 Edw ard Martuszewski

dnickim Mazurzy oddzielają się od spokrew nionego plem ienia polsko-pruskiego, czyli zachodnio-pruskiego” u .

Stw ierdzen ie H axthausena nie grzeszy precyzją, m iędzy inn ym i również dlatego, że zacytow ane słow a można interpretow ać dw ojako, albo: Mazurzy m ieszkają po obu stronach granicy pow iatu suskiego i brodnickiego, czyli w rejonie Biskupiec—Jabłonowo, albo też: M azurzy m ieszkają w p ow iecie su s­ kim, natom iast w p ow iecie brodnickim albo w rejonie Jabłonowa, albo od strony D ziałdowa, czyli w rejonie Lidzbarka W elskiego. W ydaje się, że w X IX w iek u ew an geliccy Polacy, czyli Mazurzy, m ieszk ali zarówno w e w schodniej, jak i w północnej części pow iatu brodnickiego, z tym tylko, że w diasporze.

Józef Ł ęgow sk i w 1889 roku pisał: 12 „W p ow iecie brodnickim znajduje się także spora liczba Polaków protestanckiego wyznania, którzy się sprow adzili z sąsiednich Mazur, ale nie jesteśm y w stan ie liczby tej n aw et w przybliżeniu oznaczyć, w olim y w ięc zupełnie ją opuścić, ale zaznaczam y to w yraźnie, bo przez to pow yższa liczba P olaków (35 837) jest o kilkaset za m ała”.

Podobnie jak w przypadku H axthausena, trudno z tej inform acji w y ­ w nioskow ać, w jakim rejonie pow iatu brodnickiego osiedlili się P olacy-ew an - g elicy z Mazur — na pograniczu z pow iatem nidzickim czy też z pow iatem suskim (ew entualnie w zupełnej diasporze).

W pow iecie lubaw skim , sąsiadującym z należącym do Mazur pow iatem ostródzkim, również istniało osadnictw o m azurskie. Pod koniec X IX w ieku wśród 7921 uczniów szkolnych na tym terenie było 6500 katolików, 1312 ew an ­ gelików i 109 Żydów . Poniew aż dla 6753 dzieci językiem ojczystym b ył język polski, a dla 1168 język niem iecki, autor notatk i w yciąga słu szn y wniosek: „jest w ięc niejaka część protestantów w p ow iecie po polsku m ów iących” 13.

Zakładając, że w szyscy katolicy to P olacy (w odniesieniu do pow iatu lu­ baw skiego było to w ów czas w ysoce prawdopodobne) oraz, że w szyscy Żydzi podali jako język ojczysty język n iem ieck i (co już jest znacznie m niej — w ow ych czasach — prawdopodobne), uzysk ujem y liczbę 253 polskich dzieci w yznania ew angelickiego, czyli — dodając ich rodziców i krew nych — około 1000 M azurów ogółem.

Mazurska diaspora w pow iatach brodnickim i lubaw skim pow stała w w y ­ niku uw łaszczenia chłopów i ich m igracji z pow iatu do pow iatu. A nalogicznie odnotow uje się polsko-katolickie diaspory w p ow iecie ostródzkim, zwłaszcza zaś nidzickim·. Fakt ich istnienia nie podważa naturalnie generalnego stw ier­ dzenia, że zachodnia granica pow iatów nidzickiego i ostródzkiego b yła za­ chodnią granicą Mazur (pruskich), traktow anych jako terytorium zam ieszkałe zw arcie przez polską ludność ew angelicką. N a zrew idow anie czeka natom iast spraw a przynależności pow iatu suskiego do jakiegoś regionu geograficzno- -historycznego.

Po II w ojnie św iatow ej pojaw iły się — przede w szystkim w publicy­ styce — tendencje do w łączenia tego pow iatu do Pow iśla. B yło to n iew ąt­

11 A. H axthausen, D ie lä n d lich e V erfa ssu n g in d en P ro vin zen O st- und W estp reu ssen , K önigsberg 1839.

12 [J. Łęgow ski] N adm orski, L udność p o lsk a w Prusach Zachodn ich, je j r o zw ó j i rossie- d le n łe w bie źą c em stu leciu , Pam iętn ik Fizyjograficzn y, t. 9, dz. IV, 1889, s. 35.

13 S ło w n ik g eo g ra fic zn y K r ó le s tw a P o lsk ieg o i in n ych k r a jó w sło w ia ń sk ich , w ydan y pod red. Filipa Sulim ierskiego i in., W arszawa 1884, t. 5, s. 390.

(6)

Pogranicze etniczne zachodnich M azu r w X IX w.

473

pliw ie zw iązane z tradycjam i adm inistracyjnym i, przede w szystkim zaś z fak ­ tem, że pow iat suski, podobnie jak sztum ski czy kw idzyński, należał do pro­ w incji Prusy Zachodnie, natom iast M azury (pruskie) uznaw ane b y ły za spe­ cyficzne zjaw isko najp ierw w rejencji gąbińskiej, a następnie rów nież w re- jencji królew ieckiej, czyli w Prusach W schodnich.

Do u trw alenia tej błędnej su gestii w alnie przyczynił się Richard Böckh, który w ytyczając na podstaw ie spisu z 1861 roku granicę językow ą na Ma­ zurach poprzestał na pow iecie ostródzkim, tw ierdząc, że granica ta dochodzi do północnego cypla pow iatu lubaw skiego oraz, że w uzupełnieniu (in A n ­ schluss) dalej na zachód leży jeszcze nieco polskich m iejscow ości w pow iecie suskim (13 m iejscow ości z dw om a tysiącam i m ieszkańców)

Opracowana przez Böckha pierw sza pruska m apa narodow ościow a (prze­ drukowana przez W ładysław a Chojnackiego ls) potw ierdza tak sform ułow aną inform ację o w yn ik ach spisu z 1861 roku i w ykazuje w e w schodniej części pow iatu suskiego tylko sw oiste strzępki polskiego terytorium , a n ie zwarty polski obszar etniczny.

N iezachow anie się w polskich archiw ach pruskiego spisu narodow ościo­ w ego z 1861 roku le, na którego szczegółow ych danych oparł się Böckh za­ rów no jako autor mapy, jak i autor książki, u n iem ożliw ia konfrontację opra­ cow ań ze źródłem. Dezinform acja opracowań Böckha staje się jednak n ie ­ w ątpliw a, jeśli sięgniem y po inne m ateriały na ten temat. Przed przejściem do niego warto jednak jeszcze zauważyć, że rozpatrując zagadnienie pogra­ nicza etnicznego zachodnich Mazur w X IX w ieku na terenie pow iatu suskiego w aspekcie w iarygodności pruskich sp isów narodow ościow ych i w aspekcie akcji germanizacyjinej (głów nie za pośrednictw em szkoły), pam iętać n ależy 0 tym , że zarówno polscy, jak i n iem ieccy historycy traktow ali problem atykę narodow ościow ą prow incji Prusy Zachodnie odrębnie w stosunku do pro­ w incji P ru sy W schodnie.

Problem atykę narodow ościow ą w Prusach K rólew skich, przem ianow anych na P ru sy Zachodnie, określał pierw szy rozbiór Polski i zaprowadzenie rządów zaborczych. Dla organizow ania adm inistracji pruskiej w dw u now ych

rejen-14 R. Böckh, D er D eu tsch en V o lkszah l u nd S p rach gebiet in d en eu ropäisch en S taa ten . Dine statistisch e U ntersu ch u n g, B erlin 1869, s. 80. N a leży w ty m m iejscu zauw ażyć, że o fic ja l­ na P reu ssische S ta tistik , Bd. 5, D ie Ergebnisse d e r V o lk szä h lu n g u nd V olk sb esch reib u n g nach den A u fnah m en v o m 3. D ecem b er 1861, resp . A nfang 1862, B erlin 1864, s. 225, podała dla m iast pow iatu suskiego 361, dla jego w si 5992 „m ieszkańców n ie m ów iących po n iem ieck u ” vco m oż­ na n aturalnie interpretow ać w ten sposób, że P o la cy m ów iący po niem ieck u n ie zostali tym i liczbam i objęci).

15 M a zu ry i W armia 1800—1870. W yb ó r źró d eł. Opracował W. Chojnacki, W roclaw 1959, m apka po s. 16.

16 Jed yn ie dane spisow e z pow iatu olsztyń skiego są dostępn e za p ośrednictw em k siążk i [A.] G runenberga, G esch ich te u nd S ta tistik d es K reises A llen stein , A llenstein 1864. U m ożliw iło to fragm entaryczną konfrontację w pracy E. M artuszew skiego, Ludność p o lsk a w p o w ie cie o ls zty ń sk im w latach 1818—1870 w ś w ie tle s ta ty s ty k p ru sk ic h , w: Szk ice o lszty ń sk ie . Praca zbiorowa pod redakcją J. Jasiń sk iego, Olsztyn 1967, ss. 155—175. Ze w zględów tech n iczn ych do pracy n ie zostały dołączone m apy, z których jedna jest kopią fragm entu m apy Böckha, druga natom iast przedstaw ia dane spisow e z 1861 roku (w ykorzystane w książce Grunenberga) przy pom ocy m etody graficznej, u m ożliw iającej określenie zarów no gęstości zaludnienia, jak 1 strukturę sieci osadniczej. Taka konfrontacja kartograficzna u łatw ia u ch w ycen ie zasad, na jak ich oparte b y ło pron iem ieck ie zinterp retow anie w y n ik ó w spisu na m apie B öckha. Zasady te stosow ane b y ły n aturalnie n ie ty lk o w stosunku do pow iatu olsztyń skiego, można je w ięc odnieść przez an alogię rów nież do in n y ch pow iatów .

(7)

474 Edw ard Martuszewski

cjach gdańskiej i kw idzyńskiej potrzebni b yli ludzie znający również język polski. Potrzeby te w zrosły po drugim, a zw łaszcza po trzecim rozbiorze Polski.

U tw orzony tuż po wojnach napoleońskich (w w yn ik u reform y adm ini­ stracji pruskiej) pow iat suski stan ow i! w XVIII w ieku — jako część pow iatu kw idzyńskiego — coś w rodzaju bazy operacyjnej dla adm inistracji pruskiej w stosunku do ziem zagarniętych w 1772 roku ” . Zadanie inkorporowania znacznego terytorium zam ieszkałego przez ludność polską przyczyniło się za­ pew n e do tego, że w rejencji kw idzyńskiej w cześniej niż w rejencji króle­ w ieckiej czy gąbińskiej zaprogram owano i zainicjow ano posunięcia w ym ie­ rzone przeciw ko polskości i jej najbardziej w ym ow nem u w yznaczn ikow i — język ow i polskiem u. Uw idacznia się to nie tylko w ziem i chełm ińskiej i m i- chalow skiej, ale też w „starych Prusach” , a w ięc w okolicach Prabut, Susza, K isielic, Biskupca czy Iław y.

Gdy w czterdziestych latach X IX w ieku zarządzenia germ anizacyjnc w szkolnictw ie w y w o ła ły protest ludności m azurskiej, sprawa ograniczyła się zasadniczo do południow ej części rejencji gąbińskiej i królew ieckiej. Gustaw G izew iusz w idział w praw dzie cały problem również w aspekcie Śląska, W iel­ kopolski i Pomorza G dańskiego (jako autor książki Die polnische Sprachfrage in Pre ussen), ale politycy w ielk op olscy krótkow zrocznie zaakceptow ali kon­ cepcję W ielkiego K sięstw a Poznańskiego, która odsuw ała na m argines spraw y polskiej w Prusach losy Pomorza G dańskiego i ziem i chełm ińskiej a tym bar­ dziej losy Warmii, Śląska, Mazur.

Zgodnie z polityką zapoczątkowaną przez P ru sy po pierw szym rozbiorze dezinform acje książki i m apy Bockha słu żyły konsekw entnie w yłączeniu po­ w iatu suskiego z pojęcia M azury (pruskie), w yelim inow aniu tego terenu z ja­ kiejkolw iek spośród ów czesnych polsko-niem ieckich konfrontacji. Na innych zasadach bow iem była oparta i innym i m etodam i posługiw ała się, inna w ięc była konfrontacja polsko-niem iecka w W ielkopolsce (z pow staniem zbrojnym w łącznie), inna w „starych Prusach” (gdzie oprócz protestanckich chłopów polskich byli też protestanccy chłopi litew scy), inna w „now ych Prusach” (gdzie obok dużych niem ieckich m iast z Gdańskiem na czele b y ły trzy polskie grupy etniczne, wśród których Kaszubi w yk azyw ali dużą sp ecyfikę językową), inna na Śląsku Górnym (gdzie m iał w krótce rozwinąć się przem ysł), inna w reszcie na do niedaw na biskupiej, polsko-niem ieckiej W armii. Form alnie rzecz biorąc spraw a polska w pow iecie suskim należała do konfrontacji „za- chodnio-pruskiej”, m erytorycznie — do „w schodnio-pruskiej” (mazurskiej), w rzeczyw istości jednak znalazła się — używ ając term inologii w ojskow ej — w m artw ym polu.

Zasygnalizow ana przez H axthausena spraw a istnienia ludności m azurskiej w pow iecie suskim (a przez Sem brzyckiego — w morąskim) zeszła całkow icie z pola w idzenia publicystów i naukow ców ls, ale nie polityków i urzędników pruskich, o czym św iadczą znajdujące się w O lsztynie m ateriały archiw alne

17 A. Hahn, P reu sse n s po ln isch e S p ra c h p o litik in W estp reu ssen von F riedrich d e m G^-os- sen bis zur R eichsgründung, W eichselland. M itteilungen des W estpreussischen G eschich tsve­ reins, 41 Jg, H. 1/2, 1942, SS. 1—5.

18 W ym ow nym tego przykładem m oże b yć m. in. książka J. Brehm a, E ntw icklung der evan gelisch en V olksschule in M asuren im Rahmen der G esam tentw icklung der preusstschen

(8)

Pogranicze etniczne zachodnich M azu r w X IX w. 475

dotyczące sytu acji w szkolnictw ie pow iatu suskiego, lub też rejestrujące w y ­ niki sondaży statystycznych w latach 1835, 1845, 1849, 1852, 1855, 1858. N ale­ żałoby do nich dołączyć również ostatni spis z tego cyklu, z 1861 roku — jak już wspom niano — nie zachow any niestety w W ojewódzkim A rchiwum P aństw ow ym w Olsztynie.

Analiza olsztyńskich m ateriałów archiw alnych um ożliw ia zrew idow anie dotychczasow ych poglądów na tem at pogranicza etnicznego zachodnich Mazur w X IX w ieku. R ew izja ta stanie się pełniejsza po kom pleksow ym w ykorzy­ staniu m ateriałów zaw artych w archiw ach niem ieckich. W pracy tej są one uw zględnione w m inim alnym stopniu.

Oto jeden z nich: królew iecki konsystorz ew an gelick i opracował doku­ m ent datow any 15 lutego 1856 roku, którego ty tu ł zaczyna się od słów S u m ­ marische Na chw eisun g ls. Z dokum entu tego w ynika, że w e w schodniej i po­ łudniow ej części pow iatu suskiego było w ów czas nie 2000 Polaków (w 13 m iej­ scowościach), jak tw ierd ził w krótce potem Böckh, lecz 7192 Polaków w stu kilkudziesięciu m iejscow ościach pięciu parafii, przy czym w parafii rudzie- nicko-frednow skiej było 4200 P olak ów (na 4577 w iern ych ogółem), w iła w ­ skiej — 1700 P olak ów (na 4300 wiernych), pozostali zaś P olacy-ew an gelicy (1292) m ieszkali w parafii ząbrow sko-laseczneńskiej, biskupiecko-piotrow ickiej i kisielickiej, czyli aż do granicy pow iatów brodnickiego, grudziądzkiego i kw i­ dzyńskiego.

Dane statystyczne zebrane przez landraturę suską w 1831 roku, podają liczbę 3761 Polaków w e w siach pow iatu suskiego, w tym 890 dzieci w w ieku szkolnym

W dwa lata potem, odpowiadając na ankietę Marcina Gerssa 2l, rejencja kw idzyńska podała jeszcze w iększą liczbę Polaków w pow iecie suskim — 5145 osób.

Liczba ta odnosi się n iew ątp liw ie nie do 1833, lecz do 1831 roku, ponie­ waż dla tego w łaśn ie roku podana została w cytow anej książce Böckha. Zesta­ w ienie jej z liczbą przekazaną przez Mięsa dla w si w pow iecie suskim (3761 osób), prowadzi do w niosku, że w m iastach pow iatu (w grę wchodzą w tym

V olk ssch u le, B ialla 1914, w której ograniczenie się autora do terenu p row in cji P rusy W schod­ n ie okazuje się w rezu ltacie pow ażnym b rakiem m etod ologiczno-żródłow ym , poniew aż rów ­ nież rozporządzenia o św ia to w e w rejen cji k w idzyńsk iej p osiadały sw oją sp ecy fik ę ,,w ram ach ogólnego rozwoju pruskiej szk oły lu d o w ej” .

19 D eu tsches Z entralarchiv M erseburg (dalej DZA M erseburg), Kap. 76-IIî-Sekt. Г. Abt. XVII, No 159, k. 168—171, Sum m arische N ach w eisun g der in der Provin z P reu ssen vorhandenen evan gelisch en B evölkeru ng p olnischer Zunge.

20 C ytuję za H. M iesem , Die p reussische V erw a ltu n g d es R eg ieru n g sb ezirk s M a rlen w erd er (1830—1870), K öln und B erlin 1972, s. 18. P. B öhning, Die nation alp oln isch e B ew egun g in W est- ■preussen 1815—1871, Marburg/Lahn 1973, ss. 15, 216, zrezygnow ał z tej archiw alnej in form acji dla 1831 roku, w ykorzystanej przez Mięsa, podał natom iast — dla całego pow iatu — n ie is t­ n iejące w W ojew ódzkim A rchiw um Pań stw ow ym w O lsztynie (dalej WAPO) dane spisow e dla 1837 i 1861 roku. W ynika z nich, że w 1837 roku m iało być w p o w iecie suskim 5911 osób m ów iących po polsku (473 w m iastach, 5438 na wsi).

21 B ib lioteka K órnicka, T eki G erssa, rkps 1429, k. 115—116; w dość en igm atycznej rubryce ,,die E inw ohner sind der deu tschen Sprache m ächtig etw a ” (m ieszkańcy nieco w ładają mową niem iecką) podano dla pow iatu suskiego 0,84 proc. Praw dopodobnie chodzi w tym w ypadku nie o w ładanie, a le o u m iejętn ość posługiw ania się. P oniew aż o so b y za lic za n e do N iem ców niejako z natury rzeczy n ie p ow inn y b yć ob jęte tą rubryką, a ty lk o P olacy, w obec tego okazuje się po przeliczeniu, że w p o w iecie suskim wśród 5145 P olaków ty lk o 43 osoby „nieco w ładały m ow ą n iem ieck ą ”. Inform ację tę należy odrzucić jak o całkow icie niepraw dopodobną.

(9)

476 Edw ard Martuszewski

wypadku przede w szystkim Iiaw a, Biskupiec i K isielice) w 1831 roku m iesz­ kało 1384 P olak ów (32 proc. ogółu ludności tych trzech miast).

Bardzo dokładne sp isy narodow ościow e, odnoszące się do poszczególnych m iejscow ości pow iatu suskiego z lat 1835, 1845, 1849, 1852, 1855 i 1858, któ­ re — w odróżnieniu od spisów z inn ych pow iatów późniejszego w ojew ództw a olsztyńskiego — zachow ały się w W ojewódzkim A rchiw um P aństw ow ym

w O lsztynie należą do najw cześniejszych spisów narodow ościow ych w ca­

łym państw ie pruskim. Spisy te sporządzano w różnych rejencjach w różnych term inach ®3, natom iast spis z 1861 roku, w yk orzystany przez Böckha, obejm o­ w ał całe państwo, byl pow szechny, a zarazem — na tym etapie pruskich son­ daży statystycznych — ostatni. N astęp ny bow iem pow szechny pruski spis u w zględniający stosunki narodow ościow e, zrealizow any w 1890 roku, w pro­ w adzał już zupełnie inne kryteria.

W spisach z lat 1831— 1861 nie obow iązyw ała jeszcze zasada sam ookreśle- nia, a zaliczanie do Polaków zależało od opinii i dobrej lub złej w oli osoby urzędow ej, która przeprowadzała spis, podając liczbę m ieszkańców „nach den verschiedenen vorherrschenden Sprachen” 2J. N iektórzy statystycy niem ieccy w skazyw ali już na m ankam enty i w ypaczenia obrazu rzeczyw istości, w yn ik a­ jące zwłaszcza z zasady, że m ow ę, jaką p osłu giw ała się głow a domu, poda­ w ano jako m ow ę w szystkich dom ow ników (łącznie ze słu ż b ą )25.

Sp isy zachow ane w olsztyńskim archiw um dostarczają ponadto w ielu przykładów inform acji paradoksalnych i niepraw dopodobnych 2C.

Biorąc pod uw agę w szystkie w ym ienione przed chw ilą czynniki, nie moż­ na uznać sp isów z lat 1835— 1858 za w pełni w iarygodne i trzeba traktować zawarte w nich inform acje jedynie orientacyjnie.

Przegląd sytuacji narodow ościow ej w pow iecie suskim w X IX w ieku

na-22 O ile n ie będzie podane inaczej dane sta ty sty czn e dla ty ch lat znajdują się w W oje­ w ódzkim A rchiw um P ań stw ow ym w O lsztynie (dalej WAPO), Landratura suska XI/1/A/98, 99,

1 0 0 , 1 0 1.

23 K. Forstreuter, D ie A n fänge d er S p ra c h sta tistik in Preu ssen und ih re E rgebn isse zur L itta u erfra g e, Z eitschrift für O stforschung, 1953, Jg. 2, H. 3, ss. 338 n.; R. Böckh, D ie g e ­ sch ich tlich e E n tw ick lu n g d e r a m tlic h e n S ta tistik d es p reu ssisch en S ta a te s, B erlin 1863.

24 D yrek tyw a spisow a n ie b yla precyzyjna, m ożna ją bow iem in terpretow ać dwojako: „ w ed łu g różnych dom inujących języ k ó w ” lub „w ed łu g różnych w y stęp u ją cy ch jęz y k ó w ” . D o­ łączon y do okólnika (C ircular-V erfügungen des Kunigl. Preuss. Landraths-A m tes Rosenberg. No 16, Rosenberg, den 27. Ju li 1835 — WAPO, Landratura suska XI/1/A/98) w zór w ykazu w fo r­ m ie ta b elk i p rzew idyw ał rubryki: E inw ohnerzahl nach den versch ied en en vorherrschenden Sprachen — deu'tsche — p oln isch e — überhaupt. D arunter befin d en sich Kinder vom Gten bis zum zu rü ck gelegten 14ten Jahre — deu tsche — p oln isch e — überhaupt.

25 K. Bräm er, V ersuch einer S ta tis tik d e r N a tio n a litä te n im p reu ssisch en S ta a te fü r das Jahr 1867, Z eitschrift des k öniglich p reussischen S tatistisch en B ureaus, Berlin 1871, Bd. 11; A. F irck s, D ie p reussische B evölkeru ng nach ih rer M u ttersp ra ch e u nd A b sta m m u n g . Auf G ru n d d es E rgebn isses d e r V o lk szä h lu n g vo m 1. D ezem b er 1890 und a n d erer sta tistisch er A u fnah m en , Z eitschrift des k ö n ig lich p reussischen S tatistisch en B ureaus, B erlin 1893, Bd. 33. 26 Oto n iek tóre przykłady: w Sąpach w 1845 roku w śród 9 N iem ców ogółem m iało być... 10 n iem ieck ich dzieci w w iek u szkolnym ; w tej sam ej w si w 1855 roku w ykazano 20 n ie m ie c ­ k ich d zieci na 60 N iem ców w ogóle (czyli 33 proc.), podczas gdy w śród 179 P olaków m iało być ty lk o 32 d zieci (czyli 6 proc.); w T yn w ałd zie w 1845 roku jest 33 d zieci w śród 68 N iem ców a ty lk o 22 d zieci w śród 231 Polaków ; w L ow izow ie w tym że roku n ie ma ani jed n ego N iem ca (ogółem !), a m im o to do szk oły chodzi jedno n iem ieck ie dziecko; w N ow ej Wsi w śród 217 P o­ laków n ie ma ani jednego dziecka w w iek u szkolnym , natom iast 65 „n iem ieck ich ” dzieci „m ieści się” w liczb ie 50 N iem ców ogółem ; w T chórzance w ykazano jed n ego N iem ca, „w ty m ” 4 n iem ieck ich dzieci...

(10)

Pogranicze etniczne zachodnich M azur w X IX w. 477

TABELA 1. Stosu n k i narod ow ościow e w parafii ru d zienick o-fred n ow sk iej w latach 1835—1858 w św ie tle sta ty sty k pruskich.

Lata

M ieszkańcy parafii D zieci szk oln e

ogółem N iem cy P olacy od setek P olaków ogółem n ie­ m ieck ie polskie od setek dzieci p olskich 1835 3218 680 2538 78,9 686 163 523 76,2 1845 4891 1277 3614 73,9 1007 385 622 61,8 1849 4522 1503 3019 66,8 955 278 677 70,9 1852 4794 1243 3551 74,1 972 252 727 74,8 1855 4789 1271 3518 73,5 958 257 701 73,2 1858 5211 1994 3217 61,7 969 322 647 66,8

Ź r ó d ł o : WAPO, L andratura suska XI/1/A/98, 99, 100, 101.

TABELA 2. S tosu n k i n arod ow ościow e w e w schodniej części parafii iław sk iej w latach 1835-* 1858 w św ietle sta ty sty k pruskich.

Lata

M ieszkańcy parafii D zieci szkolne

ogółem N iem cy P olacy o dsetek Polaków ogółem n ie­ m ieckie polsk ie od setek dzieci polskich 1835 801 211 590 73,6 166 69 97 58,4 1845 1166 432 734 62,9 229 154 75 32,7 1849 1086 441 645 59,4 226 91 135 59,7 1852 1113 385 728 65,4 227 79 148 65,2 1855 1100 530 570 51,8 223 115 108 48,4 1858 1211 516 695 57,4 255 108 147 57,6

2 r ó d 1 o: jak w tab eli 1.

leży rozpocząć od wschodniej części tego pow iatu, graniczącej z pow iatem ostródzkim, na którym m iały rzekom o kończyć się zachodnie Mazury. Część ta, granicząca na północy z pow iatem morąskim, na południu zaś z pow ia­ tem lubaw skim , zam knięta jest od zachodu kom pleksem lasów i jezior, z Iław ą w środkowej części tej przeszkody naturalnej w czasach, kiedy to lasy i duże jeziora ograniczały i utrudniały kom unikację. U w zględniając w ięc w yraźne oddzielenie części wschodniej od reszty pow iatu suskiego zagadnie­ nie stosunków narodow ościow ych rozpatrzone zostanie najpierw w parafii rudzienicko-frednow skiej oraz w części parafii iła w s k ie j27.

27 Do parafii ru d zienick o-fred n ow sk iej n ależały w ów czas n astępu jące m iejscow ości: Sąpy (Sum pf), K alitka (K alitten), N iziny (Ostende), S tanow o (Steenkendorf), Prasneta (Hütte bei S teenkendorf), F ranciszkow o (Freudenthal), P ik u s (Picus), F rednow y (Frödenau), Praszki (Pras­ sen), W iewiórka (Susannenthal), Tynw ald (T illw alde), M akowo (M elchertsw alde), W liczany (W olfsdorf), Jezierzyce (G eeserich), Jażdżów ki (Jadziow ken), K w itajn y (Quirren), W indyki (W indeck), K arłow e (Karlau), R udzienice (Raudnitz), U rw isko (U rw iese), Przejazd (Freideck), Borek (Borreck), Dąbrowo (Dam erau), M ątyki (M ontig), K ałdunki (K lein Schönforst), Kaldu- n y (Gross Schönforst), Ju lin (Julienhof), G rom oty (Gräm ten), D ół (D aulen), T chórzanka (Lang- guth), Ł aw ice (Hansdorf). We w schodniej części p arafii iła w sk iej zn ajd ow ały się, objęte tab. 2, n astępu jące w sie: S załkow o (Schalkendorf), K am ień (Stein), W ola Kam ieńska (Stein-K aspen- dorf), L ow izow o (Luisenseegen), N owa Wieś (N eudorf), D ziarnów ko (Klein Seehren), D ziarny (Gross Seehren), K ozianka (Koczanken).

(11)

478 Edw ard Martuszewski

TABELA 3. S tosu n k i n arod ow ościow e w e w schodniej części pow iatu susk iego w latach 1835— 1858 w św ietle sta ty sty k pruskich.

Lata

M ieszkańcy p arafii D zieci szkolne

ogółem N iem cy

j

Polacy od setek P olaków ogółem n ie ­ m ieckie polsk ie odsetek dzieci polsk'ch 1835 4019 891 3128 77,8 852 232 620 72,8 1845 6057 1709 4348 71,8 1236 539 697 56,4 1849 5608 1944 3664 65,3 1181 369 812 68,7 1852 5907 1628 4279 72,4 1199 331 875 73,0 1855 5889 1801 4088 69,4 1181 372 809 68,5 1858 6422 2510 3912 60,9 1224 430 794 64,9

Ź r ó d ł o : jak w tab eli 1.

Zsum ow anie kilkudziesięciu pozycji dla poszczególnych lat w ykazuje cie­ kaw e dysproporcje w ujęciu chronologicznym m iędzy odsetkiem Polaków w ogóle a odsetkiem polskich dzieci w w ieku szkolnym . Sw ojego rodzaju cezurą jest tu rok 1852, w którym nie tylko następuj? wzrost elem en tu pol­ skiego, ale też dopasow anie odsetka polskich dzieci do odsetka ludności pol­ skiej w ogóle. Rzecz znam ienna — przed 1852 rokiem polskich dzieci jest stosunkow o m niej, po 1852 roku natom iast nieco w ięcej niż Polaków w ogóle.

Podczas gdy Su mmarisch e Nachrichten z 1856 (w rzeczyw istości zaś z 1855) roku podają dla parafii rudzienicko-frednow skiej 4200 P olak ów -ew an- gelików na 4577 w iernych, spis z 1855 roku w ykazu je tylko 3518 Polaków (w ty m również katolików) w stosunku do 4789 m ieszkańców w szystkich w y ­ znań. W liczbach w zględ nych różnica jest znaczna: w ed łu g Su mmarisch e Nach­ richten bylo 91,76 proc. P olak ów -ew angelik ów , w ed łu g urzędow ego spisu ty l­ ko 73,46 proc. Polaków obu wyznań.

W prowadzenie do spisu z lat 1835— 1858 rubryki, która w yłączała dzieci w w ieku szkolnym z podziałem na narodowość (a w łaściw ie z podziałem na język, którym się posługują), dowodzi, że w ładze chciały być zorientow ane w germ anizacyjnym oddziaływ aniu szkoły, chciały obserwow ać tem po tw o­ rzenia przez nią „now ych N iem ców ”. W yłania się w ięc konieczność łącznego analizow ania m ateriału statystycznego dla lat 1835— 1858 i sytu acji w szkol­ nictw ie, przędę w szystkim w aspekcie germanizacyjmej funkcji szkoły, nie ograniczając się jedynie do pierw szej p ołow y X IX w ieku.

Zgodnie z ustaleniam i statystyków niem ieckich 88 n ależy przyjąć general­ nie, że odsetek dzieci w w iek u szkolnym w stosunku do ogółu m ieszkańców w yn osił przeciętnie około 20 proc.

Ponadto aż do pierw szej p ołow y X IX w iek u praca szkoły m iała na celu przede w szystkim udzielanie pom ocy duszpasterzow i w jego działalności reli­ gijnej. Na ew angelickich M azurach konfirm acja b yła ściśle uzależniona od tego, w jaki sposób m łodzi w ierni zostali do niej przygotow ani przez szkołę.

Sporządzony przez pastora Sam uela Polikarpa Rogackiego spis

konfir-28 J. G. H offm ann, S am m lun g k le in er S ch riften staatsiułrtsch a/ttichen Inh alts, Berlin 1843, s. 150. W całym p aństw ie pruskim dzieci w w iek u szkolnym stanow iły w ów czas 19,45 proc. ogółu m ieszkańców . W posiadających w y ższy przyrost naturalny w schodnich prow incjach Prus odsetek ten był w yższy, co stw ierdza m. in. K. Forstreuter, op. cit., s. 337.

(12)

МАРКА 2. W schodnia część pow iatu susk iego w X IX w iek u (z zaznaczeniem w ięk szych la­ sów І jezior).

(13)

4 80 Edward Martuszewski

m antów z frednow skiej filii parafii rudzienickiej z 1763 r o k u 25 w yszczegól­ nia dw u N iem ców i osiem nastu Polaków . Wśród N iem ców obok Ernsta Goe- beła znalazł się K rzysztof Jacek, natom iast po polsku komfirmowani b yli nie tylko noszący polskie nazw iska M ichał D ziębow ski (Dziem bowski), Jan Jen- czewski, G otfryd Piątek, M aria Łaniochówna (Lanochówna), Elza Zdunkówna, Gottliba Pobochowska, Anna Zim ówna, Lena Pikusów na, Maria Jenczew ska (w oryginale: Jenczew scianka!), Maria Grodzickówna, Anna K ruszew ska (Kruszewscianka!), ale też noszący niem ieck ie nazw iska Gotfryd W ulff, Mar­ cin W idwald, K rzysztof i Jan M eisnerow ie oraz dziew częta o nazw iskach h y ­ brydalnych: Lowiza Szypow na, Elza K erschow na, Elżbieta Rynkowna.

N iem ieckie i hybrydalne nazw iska zdają się w skazyw ać na to, że w po­ przednich stuleciach osiedlali się w e wschodniej części pow iatu pojedynczy N iem cy, których potom kow ie zachowując w lin ii m ęskiej nazw isko jednego z przybyszów należeli jednak do polskiej, autochtonicznej społeczności na tym terenie.

W rejonie szkolnym Sąpy (do którego należała też Kalitka) liczba dzieci niem ieckich m iała wzrosnąć z 2 w 1835 roku do 52 w 1858 roku, polskich natom iast spaść z 43 do 36. Spraw ozdanie p ow izytacyjn e pastora z 1858 roku 30 w yk azuje natom iast nie 88, lecz tylko 54 dzieci zapisanych do szkoły. Określa się je jako dzieci m ów iące po polsku (polnischer Zunge), które nauczyciel uczy w obu językach. W 1862 roku rejonowa konferencja nauczycielska odbyła się w łaśn ie w Sąpach (3 grudnia), a po pogadance nauczyciela (nazwisko jego pisane jest w tym w ypadku w yjątk ow o Zenkuss) na tem at pierw szego przy­ kazania „dzieci p ow iedziały pierw sze przykazanie najpierw po niem iecku, po­ tem po polsku pow oli i w yraźn ie” S1.

Pracujący w Sąpach od 1832 roku 32 i nie będący absolw entem sem ina­ rium nauczycielskiego Jakub Czenkusz po negatyw n ej ocenie, jaką w ystaw ił mu w 1863 roku pastor-w izytator, w yraził „dobrowolną zgodę” na przejście na em eryturę 3S.

N astępcy Czenkusza w Sąpach (Żebrowski, Freitag, Nadolny) nie pod­ nieśli poziomu nauczania w szkole, co stw ierdzają sprawozdania z 1888 i 1890 roku. W 1888 roku frekw encja w yn osiła przeciętnie zaledw ie 72 p ro c.31. N ie uzyskano też sukcesów w upow szechnianiu języka niem ieckiego, ponieważ 20 dzieci określono jako niem ieckie, natom iast aż 61 jako polskie.

Do rejonu szkolnego Stanow o n ależał rów nież folw ark Prasneta. I w tej szkole proporcje dzieci niem ieckich i polskich w latach 1835— 1858 m iały się zm ienić w yraźn ie na korzyść niem ieckich (6 : 42 oraz 49 : 24).

Spraw ozdanie pow izytacyjne z 1863 roku m ów i natom iast, że uczący tu od 7 lat absolw ent sem inarium m alborskiego, dw udziestoośm ioletni Karol Her­ man Zech ma w szkole 66 „ew angelickich, zniem czonych dzieci” (deutschge­ mach te K i n d e r ). Dalsze rubryki tego sam ego dokum entu inform ują:

„Nauczy-29 A rchivlager G öttingen, E tats-M inisterium 27 d F, Nr 17. 30 WAPO, Landratura suska XI/1/A'388.

31 WAPO, Landratura suska ХІ/1/А/389.

32 Przed C zenkuszem (Cieńkuszem ?), w 1820 roku, u czył w Sąpach F. Bom bai (A dressbu ch d es M a rien w erd ersc h en R eg ieru n g s-B ezirk s fü r das Jahr 1821 — dalej Adressbuch), M arien­ w erder, im Monat Oktober 1820.

33 WAPO, Landratura suska XÏ/1/A/392, 463. 34 WAPO, Landratura suska XI/l/A/464.

(14)

!

I

N

í

І

S

j

i

CO %

(15)

482 Edw ard Martuszewski

ciel jest niem iecki, dzieci, gdy przyprowadza się je do szkoły, są na ogół pol­ sk ie”. Niską frekw encję (zazwyczaj przychodzi tylk o 30—40 dzieci) tłum aczy się zarazem tym, że dzieci ,,w w iększości m ówią po polsk u” (grösstenthcils polnischer Zunge sind).

Trzy lata później frekw encja nadal jest niska (przeciętnie 50 proc.), a „dzieci, jeśli m ówią po polsku, natychm iast po rozpoczęciu nauki są zniem ­ czone” (gleich beim Eintritte in die Schule v er d eu ts ch t) 35.

Następca Zecha, Ferdynand Rudolf N ath, uczył tylko po niem iecku i na­ dal m usiał w alczyć z absencją w sw ojej szkole. Po 19 latach pracy, w 1337 roku, doprow adził do dość dużej frek w en cji (82 proc.). Mimo to wśród dzieci nadal m ial za dużo Polaków (45 dzieci polskich na 15 niem ieckich).

Do rejonu szkolnego Franciszkow o należał oprócz m ajątku i w si o tej nazw ie również folw ark Pikus. Spis z 1835 roku w ykazał tu w sum ie 5 nie­ m ieckich i 41 polskich dzieci. Od 1840 roku uczył w e Franciszkow ie Jakub Teschendorf, urodzony w 1817 roku, absolw en t sem inarium w G ru dziąd zu36. Nauczanie odbyw ało się w obu językach, gdyż jeszcze w 1872 roku, podczas rejonowej konferencji nauczycielskiej w jego szkole, po odczytaniu uczniom pierw szej k lasy czytanki Głosy sumienia Teschendorf zlecał im tłum aczenie słów i zw rotów na język p o ls k i37.

W 1863 roku do szkoły w e F ranciszkow ie na 79 zapisanych uczęszczało na ogół tylko 40 dzieci. Pow odem niskiej frek w en cji był — podobnie jak w innych szkołach tej parafii — brak odzieży i obow iązki dom ow e. W następ­ nych latach frekw encja określana jest na 50 proc., w 1876 roku dochodzi na­ w et do 83 proc., po czym znów spada.

W 1863 roku 12 dzieci zaliczono do N iem ców , zaś pozostałe do Polaków , w sześć lat potem na 96 zapisanych „9 dzieci jest niem ieckich, pozostałe mó­ w ią po polsku, uczy się je jednak po niem ieck u”. N astępca Teschendorfa (od 1876 roku) R udolf D ziem bowski po czterech latach pracy m iał w szkole 35 n ie­ m ieckich i 47 polskich d z ie c i38.

Do rejonu szkolnego Frednow y n ależały rów nież Praszki i W iewiórka. Spis z 1835 roku odnotow ał 4 niem ieckich dzieci tylk o w e Frednowach, pod­ czas gdy polskich dzieci było w tej szkole 38. W W iew iórce w 1855 roku w dalszym ciągu w ystęp ują tylko polskie dzieci — jest ich w ów czas 25, w Praszkach na 5 niem ieckich przypada dw oje polskich dzieci.

Po śm ierci 66-letniego Andrzeja G u ck ieg o 36 organistą kościoła filialnego i nauczycielem w e Frednow ach został 1 października 1836 roku 21-letn i Ro­ bert A gaton P auly, absolw ent sem inarium w Grudziądzu J0.

Pierw sze zachow ane w archiw um spraw ozdanie p ow izytacyjn e z Frednów pochodzi z 1865 roku. W ynika z niego, że P auly 35 dzieci uczy tylko po pol­ sku, a 77 dzieci po polsku i niem iecku, zaś frek w encja w szkole jest bardzo w ysoka (91 proc.). W trzy lata potem w odpow iedniej rubryce wpisano, że

35 WAPO, Landratura suska ХІД/А/443.

36 Przed nim , w 1820 roku, nauczycielem b ył Ch. K w iatk ow sk i (A dressbuch); WAPO, L andratura suska XI/1/A/267.

37 WAPO, Landratura suska ХШ/А/389. 38 WAPO, Landratura suska XI/1/A/267. 39 WAPO, Parafia rudzienicka XXIV/112/A/1. 40 WAPO, Parafia rudzienicka XXIV/112/B/1.

(16)

Pogranicze etniczne zachodnich M azu r w X IX w. 483

P au ly uczy polskie dzieci po polsku oraz że na 100 zapisanych dzieci 83 to „dzieci polskich rodziców ” 41.

Już w 1884 roku w ładze postanow iły pozbyć się Paulego, który nie zgo­ dził się jednak na dobrow olną em eryturę. W rok potem nadzw yczajny proto­ kół p ow izytacyjn y potw ierdził opinię w ładz, które określiły szkolę frednow ską jako najgorszą w pow iecie. W protokole akcentuje się rzeczy, które być może w ystęp ow ały w inn ych szkołach na tym terenie, ale na które gdzie indziej patrzano przez palce: „z całego średniego oddziału tylk o jeden chłopiec umie dość popraw nie przeczytać czytankę Bogacz, lecz z w yczuciem sensu n ie um ie tego nikt (...) Dziesięcioro dzieci nie zna liczby m nogiej od słow a Baum , dzie­ sięcioro dzieci nie w ie, jakim słow em jest griin” 42.

W 1888 roku, w rok po zastąpieniu Paulego przez dw óch now ych, m ło ­ dych i w yk w alifik ow an ych nauczycieli, zanotow ano w szkole frednow skiej 17 n iem ieck ich i 68 polskich d z ie c i43.

Szkoła w T ynw ałd zie należała n iew ą tp liw ie do najtrudniejszych, ponie­ w aż chodziły do niej dzieci z kilk u m iejscow ości — z Tynw ałdu, Makowa, Wilczan, K w itajn, Jażdżówek i Jezierzyc. Dane sp isow e dla tych m iejscow ości z lat 1835— 1858 obfitują w dziw ne m etam orfozy. Za zdecydow anie polskie w ed ług nich należałoby uznać M akowo, W liczany i Jażdżówki. Informacja urzędowa z 1846 roku m ówi: „m owa polska tu dom inuje i n ależy przyjąć, że w najlepszym przypadku co piąty człow iek m ów i po niem ieck u” 44. Czy um ie­ jętność m ów ienia po niem ieck u m usi oznaczać niem ieckie pochodzenie — na to pytanie nie znajdujem y w tym dokum encie odpowiedzi.

W 1858 roku do tynw ałd zk iej szkoły m iało chodzić 17 niem ieckich dzieci z Tynw ałdu, jedno z Jezierzyc, 8 z K w itajn, w sum ie w ięc 24 niem ieckich dzieci, polskich natom iast 135 (58 z Tynw ałdu, 2 z Jezierzyc, 7 z K w itajn, 3 z Jażdżówek, 16 z W ilczan i 47 z Makowa). Po blisko trzydziestu latach, w 1886 roku proporcja ta zm ieniła się na 45 : 112, nadal na korzyść dzieci polskich 4S.

Po śm ierci F ryderyka L eissy, który nie m iał fachow ego przygotowania a uczył w T ynw ałdzie od 1815 roku, szkołę przejął 12 sierpnia 1861 roku 26-letni wów czas A u gust Bahr, dotychczasow y nauczyciel w Siem ianach w po­ w iecie morąskim. B y ł on synem nauczyciela, który przygotow ał go do zaw o­ du i absolw entem pom ocniczego sem inarium nauczycielskiego w Rozogach w pow iecie szczycieńskim 4e.

Po trzech latach pracy Bahra w izytator stw ierdził, że frekw encja jest niska, zwłaszcza w przypadku dzieci z dalej położonych w si, nauczyciel zaś w yk ład a w obu językach, ale po polsku bardzo mało: „ćwiczenia w m ów ieniu prowadzone są wśród m niejszych dzieci, natom iast w iększe m uszą każdy prze­ czytany rozdział tłum aczyć na język polsk i”. W 1866 roku „dla w iększości uczniów trzeba niem iecki tłum aczyć na polski”. Słow o „w iększość” w rok po­ tem zastąpione zostaje określeniem „dw ie trzecie”. W 1869 roku dla „około

41 WAPO, Landratura suska ХИ/А/270. 42 WAPO, Parafia rudzienicka xXIV/112/B/l. 43 WAPO, Landratura suska XI/1/A/270. 44 WAPO, Landratura suska XI/1/A/89. 45 WAPO, Landratura suska XI/1/A/255.

46 Adressbuch przekręca nazw isko L eissy na Lussa; WAPO, Landratura suska XI/1/A/466.

(17)

484 Edw ard Martuszewski

trzech czw artych dzieci nauka udzielana jest także po polsku”, w 1871 — „dla w iększości dzieci niem iecki w yk ład m usi stać się zrozum iały z pomocą pol­ skiej m ow y”. O tej sam ej proporcji m ów i jeszcze spraw ozdanie z 1882 roku: 32 niem ieckich i 94 polskich dzieci.

Rudzienice były w XVIII w ieku siedzibą dziedzicznych starostów iła w ­ skich hrabiów Finek von Finckenstein. N ależące do najw iększych w pow iecie suskim dobra rudzienickie w 1784 roku sprzedane zostały przez hrabiego Konrada K arolow i zu Dohna ze Słobit, w 1843 roku przeszły w posiadanie kupców -hurtow ników braci B ittrich i bogatego chłopa Schlem m era, w reszcie w 1863 roku odkupione zostały dla m łodszej lin ii książąt R euss 17.

Do szkoły rudzienickiej w X IX w ieku dochodziły również dzieci z jednego z folw arków , z Karłowa, gdzie w 1835 roku b yły w yłączn ie polskie dzieci (siedmioro), w 1858 roku natom iast jedno dziecko polskie i jedno niem ieckie (przy czym liczba m ieszkańców K arłow a ogółem spadła z 36 w 1835 roku i 46 w 1845 roku do 13 w roku 1858).

Rudzienice już w 1835 roku m iały być zdecydow anie niem ieckie (tylko 51 Polaków na 183 N iem ców). Proporcje te zm ieniały się czasem na korzyść ludności polskiej (w 1852 roku 147 N iem ców i 140 Polaków), ale ostatecznie zaw sze — w ed łu g statystyk — przew agę m ieli N iem cy (w 1858 roku była ona pięciokrotna — 254 : 55). A nalogicznie m iała się przedstawiać sytuacja w gro­ nie dzieci w w ieku szkolnym . Znajdow ały się one pod opieką m iejscow ego organisty a zarazem nauczyciela.

Z łacińskiego napisu na dzw onie kościelnym w ynika, że w latach 1733— 1763 organistą i nauczycielem rudzieniekim b y ł D aniel P a w lic k i48. Na prze­ łom ie XV III i X IX w ieku stanow isko to piastuje M elchior B o r o w sk i49, po nim zaś, od 1804 roku, dotychczasow y pom ocnik Borow skiego, Michał Montua 5".

Po czterdziestu latach jego pracy doszło do kon flik tu m ięd zy organistą i adm inistracją dóbr, która w piśm ie do landratury dom agała się zastąpienia M ontui kw alifikow anym nauczycielem , argumentując:

„Dopóki organista Montua pozostaw ać będzie w urzędzie, nauka u d ziela­ na będzie nadal bardziej po polsku niż po niem iecku, chociaż w iększość tu tej­ szych m ieszkańców całkow icie włada m ow ą niem iecką, natom iast tutejsza m łodzież szkolna oddaje się bez w yjątk u m ow ie polskiej. Poniew aż jednak wiadom o nam, że władze zw ierzchnie życzą sobie, aby w szkołach ćwiczono w ięcej m ow ę niem iecką niż polską, wobec tego w porozum ieniu i za zgodą patrona szkoły bardzo życzylibyśm y sobie, aby przyszły nauczyciel w tutej­ szej szkole zgodnie z tym w in n y sposób nau czał” 51.

D ochodzący już zapew ne siedem dziesiątki M ichał M ontua ustąpił w 1849 roku ze sw ego stanow iska, ale na rzecz w łasn ego syna, urodzonego w Rudzie­

47 [P.] W altz, A us d e r G esch ich te d e r eva n g elisch en P fa rrk irc h e zu D t. E yla u [D eutsch Eylau] 1918, s. 19.

48 C am panam is ta m u ti m a io rem fu n d e b a t anno e t d ie eodem loh: C h ristian: Sartoriu s T o rm a n ta rlu s e t ciuís e x u rb e polon: S w a rzen c 1763. Isto te m p o re fu it D aniel P a w litz k і organ: in offic: scholastic: p er X XX ann:

49 A rchivlager G öttingen, E tats-M inisterium 27 d R, Nr 3—5 oraz WAPO, Landratura suska ХІ/1/А/82.

50 WAPO, Landratura suska ХІ/1/А/82.

(18)

Pogranicze etniczne zach od nich M azur w X IX w. 485

nicach 24 kw ietnia 1822 roku (Edwarda) Juliusza, absolw en ta sem inarium w M alborku 52.

Po dziew ięciu latach now y organista uczy w szkole w dw u językach, a jego uczniow ie określani są jako „z m ałym i w yjątk am i polskie dzieci” 53. Spraw ozdania z 1871 i 1874 roku m ówią w praw dzie o tym , że nauki udziela się po niem iecku, ale z uzupełnieniem : „używa m ow y polskiej dla porozum ie­ nia się ” (zur Veständigung), jako że „większość dzieci m ów i po polsku” 5J. W 1877 roku następcą Juliusza M ontui został Otto N euber. W trzy lata potem w jego szkole stw ierdzono podczas w izytacji 33 niem ieck ie i 71 pol­ skich dzieci, w 1882 roku natom iast 28 n iem ieck ich i 71 polskich. Spraw ozda­ n ie z 1886 roku zaw iera dopisek: „spośród 78 polskich dzieci (na ogólną liczbę 120 zapisanych do szkoły — E. M.) 22 przy zapisyw an iu do szkoły nie um iało ani słow a po niem iecku, pozostałe m ów iły po polsku i nieco po n iem ieck u ” 55. Bardzo w ątp h w e, aby w pierw szej połow ie X IX w ieku, jak tego chcą sp isy z lat 1835— 1858, R udzienice b y ły m iejscow ością niem iecką. Po prostu — ze w zględ u na siedzibę adm inistracji dóbr język urzędow y był tu bardziej znany, a osoby przeprowadzające w latach 1835— 1858 sp isy narodow ościow e dodaw ały zapew ne do rdzennych N iem ców osoby dw ujęzyczne.

Szkoła w R udzienicach znajdow ała się n iew ą tp liw ie w centrum u w agi w ładz szkolnych w Suszu dlatego, że b yła w e w si kościelnej i w centrum w ielk iej w łasności ziem skiej. Mimo to w yn ik i w y siłk ó w germ anizacyjnych kilku pokoleń nauczycielskich nie b y ły zbyt duże: w 1891 roku stw ierdzono, że w gronie rodzinnym 37 dzieci szkolnych m ów i tylko po niem iecku, 2 tylko po polsku, 42 natom iast w obu język ach” 56.

M niej w ięcej w tym sam ym czasie w całej parafii rudzienicko-frednow ­ skiej na 5796 parafian ew angelickich m iało być 3400 P olak ów 57.

Po przedstaw ieniu sytuacji w najw ażniejszym rejon ie szkolnym , wróćm y obecnie do pozostałych szkół parafii rudzienicko-frednow skiej.

Do rejonu szkolnego M ątyki należały rów nież dzieci z U rw iska, Przejaz­ du, Borka, D ąbrow y i nie istniejących obecnie Piecek. W tych ostatnich jedy­ nie spisy z 1845, 1852 i 1858 roku odnotow ały kolejno 1 — U — 1 Niem ca oraz czworo n iem ieck ich dzieci (w 1852 roku). B yła to jednak m iejscow ość bardzo mała, licząca w 1835 roku 20, a w 1858 roku 7 m ieszkańców .

W edług spisów z lat 1835— 1858 procesy germ anizacyjne m iały zachodzić głów nie w M ątykach, gdzie proporcja ludności niem ieckiej i polskiej zm ieni­ ła się w ciągu 23 lat z 57 : 135 na 152 :97 (wśród dzieci natom iast z 14 : 18 na 35 : 22). W całym rejonie szkolnym m iało być w 1835 roku 18 dzieci n ie­ m ieckich i 48 polskich, w 1858 roku natom iast 45 n iem ieck ich i 53 polskie. Po J. N e u m a n n ie ss i po K arolu W ilhelm ie H artm annie (od 1851 roku)

52 WAPO, Parafia rudzienicka XXIV/112/A/1. 53 WAPO, Landratura suska XI/1/A/388. 54 WAPO, Landratura suska XI/1/A/391. 55 WAPO, Landratura suska XI/1/A/391. 56 WAPO, Landratura suska XI/1/A/395.

57 A, H arnoch, C hronik u nd S ta tis tik d er evangeltscfien K irch en in d en P ro vin ze n Osl- und W estp reu ssen , N eidenburg 1890, s, 527.

(19)

486 Edw ard Marłuszewski

uczył tu w latach 1857— 1859 K arol O lszewski, następnie G ustaw Jaruszew ski i od 1872 roku L ud w ik N ow otschyn 5S.

Spraw ozdanie pow izytacyjne z 1861 roku (w odróżnieniu od spisu z 1858 roku, który podaw ał tylk o lekką przew agę dzieci polskich) stw ierdza, że jest tu „77 dzieci ew angelickich, których m ow ą ojczystą — z w yjątk iem jakichś piętnastu — jest m ow a polsk a”. W izytator dodał wów czas, że niektóre dzieci z U rw iska i Przejazdu w ogóle nie chodzą do szkoły z pow odu odległości i konieczności pasania bydła, nauczyciel zaś uczy nie tylko po niem iecku, ale też po polsku „o ile w ym aga tego zrozum ienie” (so w e i t es z u m Verständn isse erforderlich ist). Ponadto: „dzieci opow iadają po niem ieck u i po polsku, znają też dziesięcioro przykazań. 18 dzieci czyta P rzyja ciela dziatek, 6 polski T es ta ­ men t, 13 czytankę zgodnie z m etodą zgłoskow ą”.

W trzy lata potem w izytator stw ierdzał, że w M ątykach w niższym od­ dziale, złożonym z 80 dzieci, m ow a polska panuje wśród około 70 dzieci. W 1868 roku „m owa polska jest m ow ą ojczystą dla 90 proc. dzieci. Jest w ięc m ow ą potoczną, którą w szyscy porozum iew ają się ”. Pow szechnością języka polskiego uzasadnia się w 1870 roku fakt nauczania po polsku. R ów nież N o­ w otschyn m usi znaczną część dzieci uczyć po polsku, a w 1880 roku spraw o­ zdanie w ykazu je 3 dzieci niem ieckich i 60 polskich.

W edług spisów statystycznych w Kałdunach, K ałdunkach i Julinie (fol­ wark) stosun ek dzieci n iem ieckich do polskich kształtow ał się w 1835 roku jak 11 do 59, a w 1858 roku jak 39 do 104. W tym ostatnim roku w izytator zapisał jednak w spraw ozdaniu coś innego: „w szystkie dzieci m ów ią po pol­ sku (sind alle polnischer Zunge), nauczyciel m ów i po niem iecku, ale rozumie też po polsku. Od dw u lat uczy tylko po niem iecku, m usi się jednak posłu gi­ w ać m ow ą polską jako środkiem porozum ienia”.

N auczycielem w K ałdunach 60 b y ł w ów czas F ryderyk W ilhelm Zech, uro­ dzony w 1826 roku, absolw ent sem inarium m alborskiego, który natychm iast po jego ukończeniu przyszedł tu na sw oją pierw szą posadę 1 października 1847 roku i pozostał do 1885 roku. P o nim uczył absolw en t sem inarium lu ­ baw skiego Herm an B ieber i początkowo w yk azał w sw ojej szkole aż 77 n ie­ m ieckich, a tylko 15 polskich dzieci. Praw dopodobnie n ie opłaciło m u się to (ze w zględ u na O stm ark enzulage), gdyż w 1892 roku podał już 86 niem ieckich i 156 polskich dzieci, a w dw a lata potem proporcja ta u leg ła dalszej zm ia­ nie — 19 niem ieckich i 110 polskich dzieci.

Jego poprzednik w ten sposób inform ow ał wizytatora: „w stosunku do 117 dzieci (w 1874 roku m iał ich zapisanych 137 — E. M.) m ow a polska musi być stosowana jako środek porozum iew ania się, w pozostałych przypadkach trzeba uczyć po polsku”.

Uszkodzenie dokum entów utrudnia w łaściw e odczytanie późniejszej daty (1881 lub 1884), pod którą odnotowano w K ałdunach 134 dzieci szkolnych — w tym 18 niem ieckich i 116 p o lsk ich 61.

Do szkoły w Gromotach chodziły jed yn ie dzieci ze w si i folw arku o tej nazw ie. Statystyk i w ykazują w latach 1835— 1858 w yraźną przew agę ludności

59 WAPO, Landratura suska XI/1/A/378, 388.

60 Szkoła istn iała już w 1820 roku, a u czył w niej A. S ku b ow iu s (A dressbu ch ). 61 WAPO, Landratura suska XI/1/A/440.

(20)

Pogranicze etniczne zachodnich M azur w X IX w. 487

polskiej, z w yjątk iem 1849 roku, kiedy to zapew ne pom yłka piszącego spow o­ dow ała p rzestaw ienie liczby — jest 325 N iem ców i 191 Polaków , chociaż licz­ ba tych ostatnich kształtow ała się następująco: w 1835 roku 343, w 1845 — 450, w 1852 — 418, w 1855 — 454, w 1858 roku 455 (liczba N iem ców w tych sam ych latach w yn osiła kolejno: 62 — 65 — 140 — 70 — 112). H ipotezę po­ m yłki potw ierdzają proporcje w gronie dzieci szkolnych — w 1835 roku 12 niem ieckich i 75 polskich, w 1845 roku 23 niem ieck ich i 94 polskich, w 1855 roku 9 niem ieckich i 95 polskich, wreszcie w 1858 roku 21 n iem ieck ich i 99 polskich.

W szkole w Gromotach uczył G ustaw Behring, dziadek późniejszego lau­ reata nagrody Nobla, Em ila, a zarazem ojciec nauczyciela z Ławic, A ugusta Behringa 62, od 1853 roku natom iast W ilhelm Ernst Schau, urodzony w 1821 roku, absolw ent sem inarium n au czycielskiego w Pruskiej Iław ce, „zaliczany do najd zieln iejszych nauczycieli w pow iecie suskim . Jego rezultaty w nauce niem ieckiego w przeważająco polskiej szkole zasługują na pochw ałę” 63.

Spraw ozdania p ow izytacyjn e z 1864 i 1867 roku nie podają w praw dzie konkretnych liczb, jeśli chodzi o podział dzieci na polskie i niem ieckie, ale po jedenastu latach pracy jednego z n ajd zielniejszych nauczycieli i efek ty w ­ nego propagatora niem czyzny w izytator odnotow ał w szkole w Gromotach 115 dzieci, których m ow ą ojczystą jest m ow a polska.

M iejsce Schaua zajął od 1 m aja 1868 roku trzyd ziestotrzyletni absolw ent

sem inarium w Malborku, urodzony w pobliskim Szczepkowie, Herman

Z e c h od. W dw a lata potem spraw ozdanie pow izytacyjne stw ierdza: „spośród dzieci doprow adzonych (zugeführten) do szkoły 75 proc. m ów i tylko po polsku i jest pow oli niem czone (und w e r d e n allm ählig ver deu ts ch t)”.

W 1874 roku liczba dzieci szkolnych zm niejsza się ze 136 do 111, a w od­ pow iedniej rubryce czytam y: „60 proc. uczniów jest całkow icie polskich (stockpolnisch), ale uczy się ich po niem ieck u”.

W 1876 roku o zapisanych 122 dzieciach pisze się: „95 proc. dzieci dopro­ wadza się do szkoły jako całk ow icie polskie i z w ielk im trudem trzeba je niem czyć (und m üss en dieselben m it grosser Mühe v er d eu ts ch t werden)".

Herman Zech, choć m iał tak chw alonego poprzednika, trudził się w Gro­ motach ponad 30 lat, a inspektor szkolny w 1887 roku skonstatow ał w p raw ­ dzie w ysoką frek w encję (96 proc.), m im o to jednak tylko 22 dzieci n iem iec­ kich i 80 p o lsk ich 65. W 1894 roku, za nauczyciela Teodora Lierscha, absol­ w enta sem inarium lubaw skiego, uczącego tu od dw u lat, na 18 niem ieckich przypada 66 polskich d z ie c iδ0.

W edług sp isów z lat 1835— 1858 Dół b ył w sią zdecydow anie polską. N aj­ w iększą liczbę N iem ców odnotow ano tu w 1845 roku (16 osób), najm niejszą w 1852 roku (2 osoby). Spadała również w tym okresie liczba niem ieckich dzieci — z 4 w 1845 roku do zera w 1852 i 1858 roku.

Szkoła pow stała zapew ne w 1830 roku, a chodziło do niej początkowo dw adzieścioro kilkoro d z ie c i67.

62 WAPO, Landratura suska ΧΙ/1/Α/349. 63 WAPO, Landratura suska ΧΙ/1/Α/293. 64 WAPO, Landratura suska ΧΙ/1/Α/294. 65 WAPO, Landratura suska ΧΙ/1/Α/272. 66 WAPO, Landratura suska ΧΙ/1/Α/294. 67 WAPO, Landratura suska ΧΙ/1/Α/83.

Cytaty

Powiązane dokumenty

staje się coraz bardziej niebezpieczna nie tylko dla nich samych i dla ich teorii.. Ceny m ogą być wysokie i nie tylko im przyjdzie spłacać

sądowym zatem prawnik - zgodnie z za­ sadami stosowania przywileju adw okac­ kiego - nie jest zobowiązany do w yja­ wiania kom ukolwiek planowanych prze­

Za punkt wyjścia autor przyjm uje analizę wpływu zażalenia na wykonalność zaskarżonego postanowienia oraz na bieg postępowania w sprawie, a następnie postępowanie

Aby potrącenie wywołało skutek w postaci w ygaśnięcia (um orzenia) w zajem nych w ierzytelno­ ści, ośw iadczenie nie m oże ograniczać się do zakom unikow ania

Zasadnicze pytanie problemowe, na które podjęto się odpowiedzi w niniejszym artykule, to: Jakie determinanty identyfikować będą zasoby ludzkie w

In this paper an agent-based model is proposed, by which the impact of social interaction and coordination in teams of platform employees on their individual

Przesłanką podjęcia przedstawionego badania był wynik „Diagnozy Społecz- nej” z 2013 roku w odniesieniu do Bydgoszczy, Torunia i Włocławka, a więc obraz jakości życia

bytków metalowych odkryto okuoia mosiężne do pasów, żelazne sprzą­ czki do pasów, ostrogę żelazną z bodfoea gwiaździstym, fragmenty podków, wędzideł oraz noży żelaznych