• Nie Znaleziono Wyników

Andrzej Wakar jako historyk : przyczynek do powojennej historiografii Olsztyna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Andrzej Wakar jako historyk : przyczynek do powojennej historiografii Olsztyna"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Jasiński, Janusz

Andrzej Wakar jako historyk :

przyczynek do powojennej

historiografii Olsztyna

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 179-186

(2)

Janusz Jasiński

ANDRZEJ W AKAR JAKO HISTORYK

Przyczynek do powojennej historiografii Olsztyna *

P o k o le n ie P o la k ó w zrodzone w okresie dw udziestolecia m iędzy w o jen n eg o w ynosiło z re g u ły już z rodzinnego d o m u duże z ain tere s o w a n ie h is to rią oj­ czystą. W szak ich ojcowie dzięki znajom ości przeszłości Polski, stale u z u p e ł­ nian ej w w y n ik u w e w n ę tr z n e j p o trze b y i p atrio ty cz n eg o obow iązku, pogłę­ biali, a n a s tę p n ie p rz e k a z y w a li m ło d s zy m g e n era cjo m sw ą św iadom ość n a r o ­ dow ą. D o d a jm y tu, iż z re g u ły owi sa m o u cy z o sta tn ic h dziesięcioleci Polski p o rozbiorow ej znali o wiele lepiej h isto rię niż dzisiejsi absolw enci k i e r u n ­ k ó w histo ry czn y ch . A cóż m ów ić o d om u ro d z in n y m A n d rz e ja W a k a ra , skoro ojciec jego, W łodzimierz, tk w ił z ag rz eb a n y głęboko p o uszy w p ra c a c h n a ­ u k o w y c h d o tyczących ziem ojczystych. B ył w p ra w d z ie d em o g rafem , ekono­ m istą, sta ty s ty k ie m , ale przecież h is to ria s ta n o w iła dla niego tło, dzięki czemu m ógł sw obodniej poruszać się w sw oich specjalnościach. B ył je d n y m z o r g a ­ n iza to ró w s t r a jk u szkolnego w 1905 ro k u w K ró le stw ie Po lsk im . D ziadek A n d rz eja ze s tr o n y m a tk i, rzem ieśln ik w ie js k i w alczył o wolność P o lsk i w p o ­ w s ta n iu styczniow ym .

W łodzim ierz W a k a r n ależał do ty c h nielicznych u czonych po lsk ich na p oczątku X X w ieku, k tó rz y św iad o m ie i celowo in te res o w a li się regionam i W arm ii i M azur, uw ażając, iż ziem ie te, być może już w k ró tc e z n a jd ą się w niep o d leg łej Ojczyźnie. P is a ł u p r o g u niepodległości, w 1917 ro k u : „P o sia ­ dan ie M a z u r i W a rm ii jes t dla p ań stw o w o ś ci polskiej k w e stią n ajw ięk szej doniosłości” („Polska. P ism o pośw ięcone z ag a d n ie n io m ideologii p a ń s tw o w e j” , 1917, n r 2). A w m a r c u 1919 ro k u ż ąd a ł p ołączenia P r u s W schodnich z Polską, bo p ro w in c ja ta w p ań stw o w o ś ci niem ieck iej s ta n o w iła b y s ta łe zagrożenie nie tylko dla G d a ń s k a i P om orza, ale i d la całej Polski. N iepokoiła się tego ro d z a ju n a s tr o ja m i w P olsce r e je n c ja olsztyńska, n o tu ją c sobie nazw isko W ak a ra. O n też n a le ża ł do ty c h ludzi, k tó r z y o p ra c o w u ją c p ierw s zą o rd y n a cję w y borczą w e w skrzeszonej Polsce, d e m o n s tra c y jn ie w yznaczyli okręg i w y ­ borcze ta k ż e n a W arm ii i M azurach.

N ie w ątp liw ie pod w p ły w e m do m o w ej atm o sfery , m ło d y A n d rz ej W a k a r (urodzony 30 X1 1920 r o k u w W arszaw ie), im m a tr y k u lo w a ł się w 1938 ro k u n a W y d ziale H isto ry c zn y m U n iw e r s y te tu W arszaw skiego. S tu d ia h isto ry czn e k o n ty n u o w a ł n a k o m p le ta c h w czasie okupacji. B ra ł u d z ia ł w o bronie cy w il­ nej w p o w s ta n iu w a rsz aw sk im . W 1945 roku, g d y d o m został spalony, idąc ś la d em z a in te re s o w a ń re g io n a ln y c h sw ego ojca, s k ie ro w ał sw e k r o k i n a j ­ p ie rw do O lsztyna (5 IV 1945), n a stęp n ie z aw ę d ro w a ł aż do Bartoszyc. N ie od ra z u m ógł się zająć histo rią. B y ł w ic es ta ro stą i p rzew o d n iczący m P re z y d iu m P o w ia to w e j R a d y N aro d o w ej w B a rto s zy cach (1945— 1948), p ełn ił fu n k c ję

* R e f e r a t w y g ł o s z o n y i 9 l i s t o p a d a 1980 т о к и n a z e b r a n i u z o r g a n i z o w a n y m z o k a z j i 60- - l e c ł a u r o d z i n i 25 r o c z n i c y p r a c y t w ó r c z e j A n d r z e j a W a k a T a .

(3)

180 Kr on ik a n a u k o w a

k ie ro w n ik a W y d ziału O góln o -O rg an izacy jn eg o Z a rz ą d u M iejskiego w O lszty­ n ie (1948— 1951). W ówczas to zaczął pisać re tr o s p e k ty w n ą k ro n ik ę Olsztyna (od 1945), a n a stęp n ie przez dw a lata p ro w a d ził ją n a bieżąco (1949— 1950). Dopiero będąc s e k re ta rz e m Z a rz ą d u W ojew ódzkiego T o w a rz y s tw a W iedzy P o w szech n ej (1952— 1956) m ógł znacznie więcej czasu poświęcić, coraz b a r ­ dziej r o z w ija ją c y m się w nim, zain tere so w a n io m h is to rią regionalną. P ie rw sz e p ró b k i z tej dziedziny zaczął zamieszczać na początku la t pięćdziesiątych w „Głosie O lsz ty ń sk im ”, w y w o łu ją c zresztą p e w n e sp o ry w k iełk u jąc y m śro d o w is k u h isto ry cz n y m O lsztyna. W d ru g iej połow ie lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych żywsze zajęcie się h isto rią u ła tw ił m u udział w re d a g o w a n iu pism a „ W a rm ia i M a z u ry ” (1955— 1963) i w s p ó łp ra ca z „ P a ­ n o ra m ą P ó łn o c y ” (1963— 1966).

W 1954 ro k u W a k a r w y d a ł pierw szą b ro sz u rk ę K u l t u r a W a r m i i i M a z u r w dobie O d r o d z e n i a , jak o n a d b itk ę z a r ty k u łó w ogłoszonych w d o d a tk u do „G łosu O lszty ń sk ieg o ”, „ Ś w ia t i M y ” . N astęp n eg o r o k u P a ń s tw o w e Z a k ład y W y d a w n ic tw S zkolnych w y d a ły m u p o p u la r n ą książeczkę S to l a t w a l k i o szkołę p o ls k ą na M a z u r a c h i W a r m i i , w 1956 ro k u w r a m a c h serii „B iblio­ teczka P ism a M a z u ry i W 'arm ia” u k a za ł się K r z y s z t o f C e l e s t y n M r o n y o w i u s z ,

p on ad to , tegoż ro k u W ojciech Kętrz-yński, w i e l k i s y n z i e m i m a z u r s k i e j (n a­ k ła d e m P re z y d iu m W ojew ódzkiej R ad y N aro d o w e j i W ojew ódzkiego K o m i­ t e t u F r o n tu Je d n o śc i N a ro d u w Olsztynie) i w spólnie z B olesław em W olskim

Sześć w i e k ó w O l s z t y n a (także n a k ła d e m P re z y d iu m W ojew ódzkiej R a d y N a ­ rodowej). W reszcie w 1958 ro k u s ta r a n ie m W iedzy P o w szech n ej ogłosił k s ią ­ żeczkę m ałego f o rm a tu O p o ls k o ś c i M a z u r i W a r m i i w d a w n y c h udekach.

W y d aw n ic tw a te sta n o w iły n iem a łe zaskoczenie dla h u m an isty c zn e g o środow iska O lsztyna. N iespodziew anie u ja w n ił się u ta le n to w a n y p o p u la r y ­ z ato r d ziejów W a rm ii i M azur. W a k a r w y p e łn ia ł sw oim i b r o s z u r k a m i d o tk liw ą lukę. P a m ię ta jm y , że wów czas nie było ani O środka B a d a ń N a u k o w y c h , ani „ K o m u n ik a tó w M a z u rs k o -W a rm iń s k ic h ” , ani „Rocznika O lsztyńskiego” czy też „ S tu d ió w W a rm iń s k ic h ” . Życie regionalne, rozpoczynające się rozw ijać w la ta c h 1945— 1948, zostało n a p rzeło m ie lat czterd zies ty ch i pięćdziesiątych g w a łto w n ie zastopow ane. P o lsk i P a ź d z ie rn ik m ia ł zaowocować w dziedzinie n a u k o w e j dopiero za k ilk a lat. T y m bardziej pożyteczne ok azały się wówczas, w lata ch 1955— 1956, p u b lik a c je W ak a ra. Z a ją ł się on p ro b le m a m i bardzo istotnym i, u m ia ł dostrzec p o trze b y tw orzącego się now ego społeczeństw a W arm ii i M azur. Istn iało w ów czas duże z a p o trze b o w a n ie na p u b lik a c je o w iel­ k ich d ziałaczach n aszych regionów . W łaśnie M rongow iusz i K ę tr z y ń s k i n ależą do czołow ych postaci X IX w ieku. B iografia M rongow iusza, p ió ra W iesław a Bieńkow skiego, p o w s ta ła dopiero osiem lat później, ale postać W ojciecha K ę­ trzy ń s k ieg o — m im o iż od k i lk u n a s tu la t p a tr o n u j e on O środkow i B a d ań N a u k o w y c h i, m im o że w ciągu ostatniego ćw ierćw iecza w y d a n o k ilk ad ziesiąt w artościow ych p rz y cz y n k ó w i szerszą p o p u la r n ą książkę E d w a rd a S e r w a ń - skiego nie może doczekać się n au k o w ej, p ow ażnej biografii. S tą d tym b ardziej n ależy docenić p io n ie rsk ą b ro sz u rk ę W ak ara.

Oprócz k o n ty n u o w a n ia p o p u lary z ac ji h istorii, W a k a r na p rzeło m ie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych z ajął się tak ż e p ra c ą badaw czą, co — sądzę — n astąp iło w w y n ik u możliwości p u b lik o w an ia w Olsztynie r o z p ra w n a u k o ­ w ych i ukończenia na U n iw e rsy tec ie W arsz a w sk im stu d ió w h isto ry cz n y ch pod k i e r u n k ie m p ro fes o ra S te fa n a Kieniew icza. P ie rw sz y a r ty k u ł A n d rz eja W a­ k a r a w „ K o m u n ik a ta c h M a z u rs k o -W a rm iń s k ic h ” dotyczył r u c h u robotniczego

(4)

181

па W arm ii i M a z u ra c h w okresie R e p u b lik i W eim arsk ie j. A r t y k u ł te n sta ł się dla m łodego w ów czas h isto ry k a, W ojciecha W rzesińskiego, o k azją do podjęcia d y sk u s ji z n ie k tó ry m i tezam i W ak a ra. P o le m ik a p r o w a d zo n a w spo­ ko jn y m , rzeczow ym tonie (odnosiła się m.in. do w p ły w ó w ru c h u r o b o tn i­ czego w ś ró d ludności polskiej) ożyw iła łam y „ K o m u n ik a tó w ” (1958).

N ie b aw e m W a k a r z ain tere s o w a ł się in n ą p ro b le m a ty k ą , m ianow icie rolą „G azety O lsz ty ń sk iej” i p o czątk am i r u c h u polskiego n a W arm ii. P rz y p o m n ie ć należy, że m ia ł w ów czas do dyspozycji, jak o głów ne źródło, zaledw ie 4 rocz­ n ik i „G azety O lsz ty ń sk iej”, p oniew aż pozostałe sp row adzono do O lsztyna ze L w ow a, w postaci m ik ro film ó w , dopiero w p ołow ie la t sześćdziesiątych. W ak ar, a n alizu jąc „G azetę” n u m e r po num erze, biorąc pod u w a g ę nie tylko a r ty k u ły pro b lem o w e, ale różnego ro d z a ju anonse, r e k la m y , d ro b n e k o r e ­ spondencje, w y d o b y ł b ardzo w iele in te re s u ją c y c h e le m en tó w dotyczących fu n k c jo n o w an ia pism a, zw rócił u w a g ę n a to, że po m im o c en z u ry p o trafiło ono zas ta n aw ia ć się n a d s p r a w ą niepodległości Polski; po ra z p ierw szy po ­ sta w ił k w estię p a n s law iz m u w polskim ś ro d o w is k u O lsztyna. Obalił p e w n e m ity. U dow odnił, że nie ty lk o M arcin Giersz, ale i re d a k to r z y „ G azety Ol­ s z ty ń s k ie j” : „z czcią i czołobitnością chylili g łow y p rzed tr o n e m ” . Oczywiście n ie sta w iał W a k a r z n ak u ró w n a n ia m iędzy „G azetą L ec k ą ” a „G azetą Ol­ s z ty ń s k ą ” . P ie rw s z a stała na g ru n c ie lojalizmu, a d r u g a legalizm u, co s ta ­ now i dużą różnicę. Ale d o tk n ą ł także, pozornie d ro b n iejsz y ch s p ra w , k t ó ­ r y c h — b a d a ją c dzieje czasopism — nie m ożna pom ijać, za co został zresztą p o c h w alo n y na k o n fe re n c ji n a u k o w ej, pośw ięconej czasopiśm iennictw u, zo rg a ­ nizo w an ej przez P o lsk ą A k a d em ię N a u k w 1967 roku. Z a s ta n a w ia ł się nad szatą graficzn ą pism a, n a d jego d o ch o d am i i w y d a tk am i, n a d u k ła d e m treści, p ró b o w a ł rozszyfrow ać k o re s p o n d en tó w piszących pod k r y p to n im a m i lu b ano­ nim ow o; w iele m a te ria łó w znalazł w ogłoszeniach, w in te re s u ją c y sposób p o k las y fik o w ał w iadom ości lokalne, nie p o m in ą ł k w estii języka, a także i k o re k ty .

P r o b le m a ty k ę tę p o ru sz ał w „ K o m u n ik a ta c h M a z u rs k o -W a rm iń s k ic h ” . W krótce p o tem sw oje s tu d ia n a d „G azetą O lsz ty ń sk ą ” z a m k n ą ł w niedużej książce P r z e b u d z e n i e n a r o d o w e W a r m i i 1886— 1893 (1965), k tó r a u k a za ła się w serii „R o zp ra w y i M a te ria ły O środka B a d ań N au k o w y ch , im. W ojciecha K ę trzy ń sk ie g o ” . W p ra c y tej W a k a r zw rócił uw ag ę m.in. n a is to tn ą różnicę m iędzy m y ślą p o lity czn ą „G azety O lsz ty ń sk iej” a „N ow in W a rm iń s k ic h ” (1890— 1891). „ N o w in y ” były, n ie je d n o k ro tn ie, n iesłusznie oceniane, z a rz u ­ cano im czasem niem alże c h a r a k te r gadzinow y. T ym czasem odm ienność ich pro g ram ó w , w e d łu g W a k a ra , polegała na ty m , że „G azeta O lsz ty ń sk a ” od sam ego p oczątku łączyła się z r u c h e m ogólnopolskim , zaś „N o w in y W a r m iń ­ sk ie ” : „chciały odrodzenie n a ro d o w e W'armii w ep ch n ąć w fo rm ę regionalizm u, pielęgnow ania lo k aln ej sw ojszczyzny z jednoczesnym p rzecięciem nici łączą­ cych W a rm ię z ośro d k am i politycznym i P o z n a n ia i T o ru n ia . Działacze g r u ­ p u ją c y się w okół «Nowin W arm ińskich» p ra g n ęli przeto cofnąć m iejscow y ru c h polski do tego s ta d iu m rozwojowego, k tó re W a rm ia om inęła, polskie P o m o rze i G ó rn y Ś lą sk przezw yciężyły, a n a k t ó r y m z atrzy m a ły się M a z u ry ” . „N o w in y W a rm iń s k ie ” o tw a rcie i dobitnie s tw ierd zały , że W a rm ia c y są P o ­ lakam i, w y s tę p o w a ły w o bronie polskiego języka i polskiej k u ltu r y . Bo jeśli n a w e t nie p ra g n ę ły zw iązków politycznych z r u c h e m ogólnopolskim , to je d ­ n a k m ocno p o d k re ś la ły łączność W arm ii z całą P o lsk ą w z ak resie m ow y, w iary , k u l tu r y i h istorii. W a k a r docenił tak ż e w sposób w y w aż o n y rolę

(5)

182 Kr on ik a n a u k o w a

G ie trz w a łd u i k u l tu r k a m p f u w dziele o d ro d zen ia d u c h a polskiego, po raz p ierw szy zo b razo w ał p rz e m y ś la n ą p o lity k ą „ G azety O lsz ty ń sk iej”, k tó r a p a ­ t r o n o w a ła i in s p iro w a ła p e ty c je i w iece w s p ra w ie polskiej, org an izo w ała sto w arzy szen ia p o lsko-katolickie, z ak ła d a ła polskie te a trz y k i a m a to rs k ie czy p iętn o w a ła k s ię ży -g e rm a n iza to ró w . W la ta c h 1891— 1893 in icjo w ała „G azeta O lsz ty ń sk a ” w iece w s p ra w ie p rz y w ró ce n ia n a u k i religii w języ k u polskim. Chociaż a k cja ta nie p rzy n io s ła k o n k r e tn y c h efektów , to przecież słusznie pisze a u to r, że „b y ły [wiece — J.J.] z n a k o m ity m ś ro d k ie m do rozbudzenia f e rm e n tu , n a k tó r y m m ógł w y r a s ta ć polski ru c h n a ro d o w y na W a r m ii” . O ś ro d k iem r u c h u polskiego n a W a rm ii by ł O lsztyn. Ale W a k a r nie przecenia tego, bo dostrzega i in n ą rolą O lsztyna: „W ś ro d k u w a rm iń s k ie j e n k la w y polskiej p o w s ta ła n o w a e n k la w a — c zy tam y — duże niem ieck ie miasto. Jego ciężar pow oli zaczął dusić k iełk i odrodzenia n a ro d o w eg o W a r m ii” . Oczywiście m o żem y dysk u to w ać, czy po zw ycięstw ie ks. A ntoniego W olszlegiera w 1893 roku polski ru c h n a W a rm ii rzeczyw iście zaczął się k urczyć, czy przeło m la t o siem dziesiątych i d ziew ięćdziesiątych s tan o w ił fak ty czn e „ p rze b u d ze n ie ”, czy raczej d als zy rozw ój e w o lu cy jn y polskiej św iadom ości n a ro d o w ej, sięga­ jącej głęboko w p ierw szą połow ę X IX w ieku. J e d n a k że , ro z p ra w a W a k a ra została słusznie dostrzeżona przez p o lsk ą n a u k ę. J a k o p o d s ta w o w ą l ite r a tu r ę dla tego o k resu W arm ii polecają ją: S te fa n K ieniew icz w H i s t o r i i P o l s k i 1795—1918; K rz y sz to f G roniow ski i J e r z y S k o w ro n ek w H i s t o r i i P o l s k i 17951914; L ech T rzeciakow ski w D z i e j a c h P o l s k i pod r e d a k c ją Jerzego To­ polskiego; i po raz d rugi K rzy szto f G roniow ski w Z a r y s i e h i s t o r i i P o l s k i pod re d a k c ją Ja n u sz a T azbira. K siążk a W a k a r a znalazła się tak ż e w spisie l e k tu r s tu d en tó w , u n iw e rs y te c k ic h k ie r u n k ó w h istorii. Dobrze, iż W y d aw n ic tw o „P ojezierze” p rz y g o to w u je d ru g ie w y d a n ie tej cennej pozycji.

J a k w sp o m n iałem , A n d rz ej W a k a r już w połow ie la t pięćdziesiątych z a ­ in te re s o w a ł się s y lw e tk ą W ojciecha K ętrzyńskiego. Nie było to z ain tere so ­ w a n ie chw ilow e. W 1968 ro k u z okazji R oku W ojciecha K ętrzyńskiego, W a k a r d o p ro w ad ził w „P o jez ierz u ” do w y d a n ia poezji K ętrzyńskiego, d a w n iej o p u ­ b lik o w an e j w to m ik u A u s d e m L i e d e r b u c h eines G e rm an is ierte n , obecnie p rz etłu m a cz o n ej pt. Z księgi, p i e ś n i c z ł o w i e k a n ie m c z o n e g o (tłum aczyli A n ­ d rz ej K a m ie ń , E rw in K r u k i J e r z y P taszyński). P o zy cja ta z a w ie ra 37 u tw o ­ ró w K ętrzyńskiego. W a k a r dołączył do niej zwięzły, rzeczow y życiorys poety, m o d y fik u ją c nieco sw o je o p ra co w a n ie z 1956 roku. W 1980 ro k u u k a za ła się w ulep szo n y m w y d a n iu n a k ła d e m o ficyny „P o jez ierz a ” . W 1977 ro k u W a k a r w y d a ł w sposób k r y ty c z n y k ilk a n iez m ie rn ie in te re s u ją c y c h a r ty k u łó w K ę ­ trzyńskiego, d o tyczących r ó ż n y ch zag a d n ie ń m a z u rs k ic h w X I X w iek u . Bo K ę trzy ń sk i in te re s o w a ł się nie ty lk o średniow ieczem , ale i h is to rią najnow szą, m.in. G izew iuszem, „P rz y ja cie le m L u d u Ł ę c k im ” , G ierszem , w ogóle a k tu a ln ą s y tu a c ją ludności m a z u rsk iej. P ism a te z n an e b y ły dotychczas w ą s k ie m u gro n u specjalistów . Dzięki ich o p u b lik o w an iu czytelnik może poznać K ę trzy ń sk ie g o n ie ty lk o jako h isto ry k a-m ed ie w istę, ale ró w n ież jak o publicystę, działacza, b y s tro o b serw u jąceg o w spółczesne m u stosunki. A dzisiaj, ow e re p o rta że i spostrzeżenia u ro s ły już do ra n g i źródeł dla h isto rii X IX wieku.

W obec k w estii m az u rs k iej istniało w ostatn ich dziesięcioleciach X IX w iek u k ilk a p ro g ram ó w . S połeczeństw o polskie w ro z w aż a n ia ch zasięgu t e r y t o r i a l ­ nego przyszłego, niepodległego p a ń s tw a polskiego przechodziło in te res u jąc ą ewolucję. Oto coraz częściej odchodzono od idei re s ty tu c ji P o lsk i w g ra n ic ac h przed ro zb io ro w y ch n a korzyść re w in d y k ac ji te r y to rió w etnicznie polskich,

(6)

183

k tó r e o d p a d ły od M acierzy. Z rozum iałe, że z m ia n y w tej m yśli n astęp o w ały stopniowo, zależne b y ły od obozów politycznych, u w a r u n k o w a ń regionalnych, sy tu a cji p o litycznej w poszczególnych zaborach, p o d leg ały ró ż n y m w ahaniom , nie było pełnej jasności co do g ra n ic ta k na wschodzie, ja k i na zachodzie. Ale coraz silniejsze sta w a ło się p rzekonanie, jeśli chodzi o k r e s y zachodnie i północne, że tam , gdzie p a n u je język polski, ta m i Polska.

Polscy działacze i p o lity cy zaczęli dop iero p o zn aw ać M azury, i — trzeb a to pow iedzieć — p rzychodziło im to z trudnością. B ardzo często nie mogli zrozum ieć duszy m az u rsk iej, nie m ogli się pogodzić z istn ie jąc y m i p rocesam i ge rm a n iz a cy jn y m i, a także z głęboko zak o rz en io n y m poczuciem lojalizm u społeczności m az u rs k iej w obec d y n a stii H ohenzollernów . N ie je d n o k ro tn ie ro z­ k ład a n o b e zra d n ie ręce; n iek tó rzy p ra g n ę li szerzyć p o lsk ą św iadom ość n a r o ­ d o w ą przez katolizację M azurów . K ę tr z y ń s k i n ato m ias t, k tó r y M azu ró w znał od dziecka, m ia ł in n y pro g ram , realistyczny. W iedział, że M azurzy p o sia d ają od d a w n a p r u s k ą św iadom ość p a ń stw o w ą , a w czasach n a jn o w s z y c h zaczęło się g ru n to w a ć poczucie odrębności m a z u rs k ie j ta k w obec Niemców, j a k i P o ­ laków . J e d n a k ż e ow a m azu rsk o ś ć p r z e ja w ia ła dość silny zw iązek z h isto rią P ru s , a rów nocześnie z k u l tu r ą p olsko-ew angelicką. I s tn ia ł więc p u n k t z a ­ czepienia i dla polskiej a k cji n a r o d o w o -u ś w ia d am iają ce j — polski język, polskie p iśm ie n n ictw o religijne. I te w ątk i, w e d łu g K ętrzyńskiego, należało rozw ijać, popierać, pielęgnować, nie usposabiać wrogo M a z u ró w do k a to li­ cyzmu, ale też i nie pró b o w ać n a ń n a w racać. Więcej, K ę trz y ń s k i uw ażał, że nie p o w in n o się n a ów czesnym etapie budzić niechęci do p a ń s tw a pruskiego, co nie było rów n o zn aczn e ze zgodą n a g e rm a n iz a c y jn ą p o lity k ę p a ń s tw a p r u ­ skiego. D latego K ę trz y ń s k i opow iedział się życzliwie za działalnością M arcina G iersza i p ro g r a m e m „ G azety L e c k ie j” . Pisał: „ i nie ż ą d a jm y od M a ­ zurów , k tó rz y żad n y ch polskich tr a d y c ji nie m ają, a b y od ra z u byli P o la ­ k a m i ---. P o ru s ze n ie bow iem k w e stii polskiej nie jes t ta m d o tąd i jeszcze długo nie będzie n a czasie, a jed e n k r o k n i e ro z tro p n y pod ty m w zględem o bróciłby w niw ecz może i to, co do tąd już uzyskano. S ta ń m y w obronie m o w y i naro d o w o ści M azu ró w ze sta n o w isk a h u m a n ita rn e g o , s t a r a j m y się o ich oświatę, o obu d zen ie miłości do w łasnego języka, a nie uleg a w ą tp li­ wości, że p rz y jd z ie czas, gdy i M a z u r p r u s k i powoli p r z e jrz y czym był, czym jes t i czym być p o w in ien ” . G e n era ln ie polska a k cja n a ro d o w o -u ś w ia d am ia- jąca nie poszła za w s k a z a n ia m i K ętrzy ń sk ie g o i ch y b a d lateg o w ostateczn y m r a c h u n k u poniosła klęskę. Uczucia p ru sk o ści i m azu rsk o ści zręcznie p r z e ­ w ażyli n a sw oją stro n ę Niemcy, co n a jw y ra ź n ie j u jaw n iło się w okresie plebiscytu.

Szerzej nieco p o d jąłe m ten tem at, b y zaa k ce n to w ać w agę re e d y c ji „S zki­ ców ” W ojciecha K ętrzyńskiego, celnie d o strzeżonych przez W ak a ra.

W arto jeszcze wspom nieć, że w o m aw ia n y ch p ism ac h K ętrzyńskiego, W a k a r o p u b lik o w ał po raz p ierw szy po 1945 ro k u jego p a m ię tn ik Z d z i e j ó w m o j e j m ło d o ś c i, d o cierając do ręk o p isu p rz ec h o w y w a n eg o w Bibliotece P o l­ skiej A k a d em ii N a u k „O ssolineum ” w e W rocław iu. W'akar p rz y w ró cił t e k ­ stow i o ry g in aln e b rzm ienie, częściowo zm ienione przez p o przedniego w y ­ dawcę, T ad eu sza Czapelskiego.

W d ru g ie j połow ie la t sześćdziesiątych W a k a r ponow nie, ty m razem z d u ż y m rozm achem , o dw ażnie p o d jął s tu d ia n a d d z ie jam i Olsztyna. Chociaż O lsztyn je s t obecnie n a jw aż n ie jsz y m m ia s te m w Polsce północno-w schodniej, to je d n a k nie p osiadał on pełnej, polskiej m on o g rafii historycznej. U kazała

(7)

184 Kr oni ka n a u k ow a

się jed y n ie p ra c a zbiorow a S zki ce o ls z t y ń s k ie (1967), w k tó r y c h zresztą W a k a r z aak ce n to w ał sw oją obecność d w o m a w a żn y m i a rty k u ła m i. O l s z t y n 1353— 1945

sta n o w i p ra w d z iw e dzieło, k tó r e przez w iele la t będzie zasp o k ajało po trzeb y w z ak resie h isto rii lo k aln e j m ieszk ań có w naszego m ia sta i nie ty lk o ich. P a ­ m iętać p rz y ty m trze b a o p e w n ej praw dzie, nie zaw sze dostrzeganej, a k tó rą w łaśn ie W a k a r n a m u św iadom ił. O lsztyn jest dzisiaj fak ty c zn ie stolicą nie ty lk o W arm ii, a le i M azur. D aw n iej jed n ak , aż do lat sied em d ziesiąty ch X IX w iek u by ł nie liczącą się, n a w e t n a W arm ii, m a łą m ieściną, co silą rzeczy rz u to w ało n a -wytworzenie m n iejszej liczby źródeł. T u ta j jed n a k W a k a r by ł w e w zględnie p o m y śln ej sytuacji, bo m ógł k o rzy stać z w y d a w n ic tw źródło­ w y c h o p u b lik o w an y c h głó w n ie przez H ugo Bonka. N a to m ia s t do h isto rii n a j ­ now szej a u to r d y sp o n o w ał w ielom a już polskim i o p ra co w a n iam i i źródłami. Z rozum iałe, że d u ż y n acisk położył n a p ro b le m a ty k ę polskości m iasta, na jego zw iązki z całością ziem polskich, n a polskie osadnictw o, n a z n am ien its zy ch mieszczan, n a ru c h polski, k w e s tie plebiscytu, rolę „ G azety O lsz ty ń sk iej” itd. Ale zara ze m d a ł p las ty c zn y ob raz codziennego życia m ieszczan olsztyńskich, rzem ieślników , kupców , plebsu, u k a za ł życie r e lig ijn e m iasta, s to su n k i gospo­ darcze, zasięg ośw iaty, klęski e le m en tarn e . W y ja ś n ił p rz y cz y n y w z ro stu m ia ­ sta z k o ń ca X I X w iek u , p rzea n alizo w ał rozw ój p rz e s trz e n n y zilu stro w a n y z estaw em m ap, nie zap o m n iał o opisie z ab y tk ó w a r c h ite k tu r y . Oczywiście k siążk a o O lsztynie nie jes t w o ln a od d r o b n y c h potknięć, m ożna też było w y k o rz y s ta ć więcej źródeł a rch iw a ln y c h . J e d n a k ż e trze b a pam iętać, że już od d a w n a b y ła b ard zo p o trze b n a. D latego słusznie uczynił W ak a r, że z ak o ń ­ czył sw oją k w e r e n d ę na o k re ślo n y m etapie, co nie z am y k a d ro g i do drugiego, ulepszonego w y d a n ia.

A n d rz ej W a k a r by ł tak ż e w s p ó ła u to rem m ono g rafii m ia st i pow iatów : giżyckiego, węgorzewskiego, b a rtoszyckiego i in n y ch oraz m n ie jsz y ch p rac o O lsz ty n k u i K ry n ic y M orskiej. W b arto szy ck iej m on o g rafii d u ż y m jego osiągnięciem jest w y k a za n ie is tn ie n ia o sad n ictw a polskiego, w y su n ięteg o d a ­ leko n a północ w X V I i X V II w ieku. S ta w ia to p rz ed h is to r y k a m i kwestię, czy tak ż e p o w ia t b arto s zy ck i n ale ża ło b y zaliczać do M azur, ja k to n ied a w n o u czy n ił E d w a rd M a rtu sz ew s k i z częścią p o w ia tu suskiego (o ile p rz y jm ie m y zasadę, że M a z u ry — to ta część P r u s Książęcych, gdzie m ieszkała ludność p olsko-ew angelicka). W dziejach pow iatów : giżyckiego, oleckiego i w ęg o rzew ­ skiego p rz e d s ta w ił W a k a r społeczność m a z u rs k ą w jej ja k b y k las y czn y m s ta ­ w a n iu się, m.in. tw o rz en ie się k u l tu r y polsko-ew angelickiej. W arto zwrócić u w a g ę n a ów specyficzny f r a g m e n t dziejów Rzeczypospolitej, k ie d y pojęcie P r u s n ie k o jarz y ło się jeszcze z B ism arc k iem i h a k a tą , k ied y P r u s a k ó w w p o ­ w szechnej opinii P o lsk i tr a k to w a n o podobnie j a k L itw in ó w i K oro n iarzy , ja k o m ieszk ań có w określonej części polskiego zw iązk u państw ow ego, k ied y tak ie postacie ja k H elw ing, M yślęta, Pisański, D ębow ski czy B orecki w zbo­ gacały w sposób o drębny, n ie p o w ta rz a ln y w in n y c h regionach, dzieje n a ­ szego k ra ju .

Ileż uproszczeń, n iep o ro z u m ie ń p a n u je w naszej św iadom ości historycznej n a t e m a t podobieństw , o d rę b n y ch w szak reg io n ó w M azu r i W arm ii, n a te m a t ich tzw. „p iasto w sk ieg o ” ro d o w o d u czy roli d ziejow ej K rzyżaków . O w e m ity ro zw iew ał W ak a r, opisyw ał dzieje lu d u pruskiego, p o d k re śla! specyficzne k o ­ leje zw iązku M a z u ró w z p ań stw o w o ś cią p ru sk ą , w y ja ś n ia ł n a p ły w o w e j l u d ­ ności, dlaczego w g w a rze m az u rsk iej zachow ało się rów nocześnie ta k dużo arch aizm ó w staro p o lsk ich i naleciałości niem ieckich.

(8)

n a u k o w a 185

Т а к więc W a k a r iączyJ w sw oim d z ie jo p is arstw ie z aró w n o w ą tk i n a u k o ­ we, ja k i p o p u lary z o to rs k ie . I ch y b a p rz ew a ż ały te ostatnie. N ik t zapew ne, n a w e t i sam a u to r, nie zestaw ił jeszcze ow y ch setek a r ty k u łó w rozsianych po olsztyńskich czasopism ach, a więc w „Głosie O ls z ty ń sk im ” , n a stęp n ie „ G a ­ zecie O lsz ty ń sk iej” , w „ P a n o ra m ie P ó łn o c y ” , w „ W a rm ii i M a z u ra c h ” czy „S łow ie na W a rm ii i M a z u ra c h ” . P a m ię tać też trzeb a, że przez 5 la t re d a ­ gow ał „ K a le n d a rz M a z u r i W a r m ii” . Nic też dziw nego, że olszty ń sk ie śro d o ­ w isko h isto ry czn e z dużą sa ty s fa k c ją p rz y ję ło w iadom ość o p rz y z n a n iu m u w 1977 r o k u przez Z arz ąd G łó w n y Polskiego T o w a rz y s tw a H istorycznego II n a g ro d y za p o p u lary z ac ję h isto rii regionalnej.

W 1967 ro k u został W a k a r d y r e k to r e m W y d a w n ic tw a „ P o jezierze” . C ały m sercem p o p a rł re aliz o w a n ą już in ic ja ty w ę w y d a w a n ia m o n o g rafii po w iató w W arm ii i M azur. Chociaż m o n o g rafie te sp o tk a ły się z ró żn y m i ocenami, e n t u ­ z jasty czn y m i i b a rd ziej pow ściągliw ym i, to je d n a k ich b ezs p o rn a zasługa p o ­ lega n a szerokim sp o p u la ry zo w a n iu dziejów ty ch teren ó w , n a b u d z en iu m i­ łości do lo k aln ej historii. M ają więc i one swoj udział w p ro cesach in te g r a ­ c y jn y c h now ego społeczeństw a. N ie m a l w szystkie p o w ia ty W a rm ii i M azu r doczekały się już sw oich o pracow ań.

W b a d a n ia c h h isto ry cz n y ch o lb rzy m ią rolę o d g ry w a b io g rafisty k a. B o­ gactw o p ro b le m a ty k i i duże możliwości b ad aw cze w tej dziedzinie u k a za ł już p rz ed k ilk u n a s tu la ty słow nik bio g raficzn y T adeusza O rackiego. „P o jez ierz e ” rozpoczęło w 1971 r o k u n o w ą serię w y d a w n icz ą : „ B io g rafie”, p o św ięcając o d rę b n e o p raco w an ia poszczególnym postaciom . D otychczas u k a za ło się й t a k ic h książek. O dnoszą się one p rz ew a ż n ie do postaci z X IX i X X w ieku. Są to b io g rafie nau k o w e. „ P o jezierze” d o k ład a p rz y ty m dużo s ta rań , aby n a d ać im k s z ta łt n i e t r u d n y w czytaniu, z a o p a tru je w ilu s tra c je , tab lice g e n e ­ alogiczne itp. N ie ja k o poza powyższą serią u k a z a ł się sło w n ik b iograficzny le k a rzy -p io n ieró w , k tó rz y rozpoczęli p ra cę w O k rę g u M a z u rs k im w lata ch 1945— 1946 w o p ra co w a n iu h is to ry k a m ed y cy n y , A n d rz eja S k ro b a c k ie g o (1980).

I n n ą serią, n iez m ie rn ie pożyteczną, k tó re j r e d a k to r u je A n d rz ej W ak a r, jes t „ L i t e r a tu r a W a rm ii i M azu r w D a w n y c h W iekach". O b e jm u je ona tek s ty w y b itn y c h a u to r ó w od X V I do X X w ieku. D otychczas uk azało się 12 k s ią ­ żeczek w tej serii. Są t u tej ra n g i a u to rz y ja k D antyszek, Hozjusz, K r o m e r czy S ek lu cjan , a z now szych K ę trz y ń s k i i B arczew ski. N ajw iększe w ra że n ie w7 całej Polsce w y w a r ła P o l o n i a b isk u p a M arcin a K r o m e ra w o p ra co w a n iu R o m an a M arch w iń sk ieg o . R o z ch w y ta ły ją in s ty tu ty , u n iw e r s y te ty , w ielcy z n aw cy przed m io tu , jak i miłośnicy historii. N a to m ia s t poza tą serią w inien się b y ł c h y b a znaleźć zbiór przysłów7 z e b ra n y z t e r e n u W a rm ii i M azur.

W iadomo, ja k a rc y w a ż n ą rolę w b a d an iac h h isto ry cz n y ch o d g ry w a ją p a ­ m iętniki. J e s t w ie lk ą zasługą „P o jez ierz a ”, iż in s p iru je i p u b lik u je w s p o m ­ n ien ia ró żn y ch działaczy ru c h u polskiego. I nie ty lk o działaczy. C zasem w ię k ­ szą w a rto ść m a j ą zapiski p ro sty c h W arm ia k ó w , p rz e d s ta w ia ją c y c h zw ykłe, codzienne życie m inionego d n ia (jak w sp o m n ien ia K le m e n sa Frenszkow skiego). „Po jezierze” w y d a je tak ż e różne m o n o g rafie histo ry czn e poza o m aw ia n y m i seriam i. P r z y k ła d e m t u niech będzie w p e łn i n a u k o w e, b a rd zo p o trzeb n e s tu d iu m B o h d an a K oziełło-P oklew skiego i W ojciecha W rzesińskiego o szkol­ n ictw ie polskim w7 la ta c h 1919— 1939 (1980).

P a m ię tać też trzeb a, iż od k i lk u n a s tu już la t „ P o jezierze” jes t w y d a w c ą p r a c p rz y g o to w an y c h przez O środek B a d ań N au k o w y ch , k t ó r y c h t u nie o m aw iam . Jeśli więc m ów i się o r u c h u n a u k o w y m na W arm ii i M azu rach

(9)

186 Kr on ik a n a u k o w a

i w y m ien ia się p rz y tej okazji tego ty p u in sty tu cje, ja k w sp o m ia n y O środek B a d ań N a u k o w y c h , S ta cję N a u k o w ą P T H , H osianum , czy M u zeu m W arm ii i M a z u r i A r c h iw u m to nie m o żn a pom inąć w ty m szeregu i W y d aw n ic tw a „ P o jezierze” . S ta n o w i to w ielką, osobistą zasługę A n d rz e ja W a k a r a i jego dzielnego zespołu red ak to rsk ieg o .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Fundamental design issues for the new Sulzer RTA60C engine currently introduced by Wärtsila to the ship newbuilding market, the concept of electronic control – the RT-flex

Secondly, the production of in cellulo crystals was evaluated using five mammalian cell lines: HEK 293FT cells in order to follow the previous study, 27 GNTI gene-deficient HEK

Juszkiewicz czy też Jan Ziemski, „przysłany w teczce” z Warszawy do Lublina na stanowisko prezesa WKW ZSL 43. Delegat z powiatu krasnostawskiego Józef Żelazko domagał

Obowiązek dotyczy źródeł odnawialnych przyłączonych do sieci dystrybucyjnej lub przesyłowej, które znajdują się na terenie obejmującym obszar działania tego sprzedawcy,

Polish economists have long been interested in our Eastern neighbours’ economies, which are among our largest foreign trade and, more widely, economic partners. Falkowski has

We have no detailed account of the appointment of a pagarch. As a result we cannot form a clear picture of the relations between the official and the other great landowners of

Fig. An overview of our compression technique on a 2D example scene. 1) The scene used as input. 2) The Sparse Voxel Octree (SVO) constructed from the input scene. 3) A

In addition to the above men- tioned viscous NLPE, it also supports the computation of sound propagation by the Linearized Euler Equations (LEE), Acoustic Perturbation Equations