• Nie Znaleziono Wyników

Okupacyjne losy pracowników Państwowego Instytutu Geologicznego w relacji naocznego świadka Danuty Falkowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Okupacyjne losy pracowników Państwowego Instytutu Geologicznego w relacji naocznego świadka Danuty Falkowskiej"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Okupacyjne losy pracowników Pañstwowego Instytutu Geologicznego

w relacji naocznego œwiadka Danuty Falkowskiej

Autorzy artyku³u jesieni¹ 2009 r. przeprowadzili wywiad z zas³u¿on¹ pracownic¹ i nestork¹ Pañstwowego Instytutu Geologicznego pani¹ Danut¹ Falkowsk¹. G³ównym tematem wywiadu by³y losy okupacyjne pra-cowników PIG. Danuta Falkowska przepracowa³a w insty-tucie prawie 50 lat. Jej ojciec Lucjan Falkowski równie¿ pracowa³ w tej instytucji pocz¹wszy od 1937 r., a nastêpnie w Centralnym Urzêdzie Geologii. We wstêpie niniejszego artyku³u warto przybli¿yæ biogram pani Danuty (ryc. 1 i 2). Danuta Ró¿a Falkowska, córka Lucjana i Florentyny, ukoñczy³a Liceum Handlowe w Warszawie, a nastêpnie Szko³ê G³ówn¹ Planowania i Statystyki w Warszawie, uzy-skuj¹c tytu³ magistra ekonomii. W kwietniu 1952 r. podjê³a pracê w instytucie na stanowisku referendarza. Nastêpnie, systematycznie awansuj¹c, pe³ni³a szereg funkcji, miêdzy innymi w: Referacie Ksiêgowoœci Materia³owej, Dziale Zaopatrzenia, Pracowni Informatyki CAG, Dziale Plano-wania, Organizacji i Wspó³pracy z Zagranic¹ oraz Dziale Zleceñ i Rozliczeñ, gdzie zajmowa³a stanowisko zastêpcy kierownika. W trakcie swojej d³ugoletniej pracy w instytu-cie zosta³a wyró¿niona odznaczeniem Zas³u¿ony Pracow-nik Instytutu Geologicznego i Z³ot¹ Odznak¹ Pañstwowego Instytutu Geologicznego.

Opowieœæ o okupacyjnych losach pracowników PIG nale¿y rozpocz¹æ od ewakuacji czêœci za³ogi na wschód. 5 wrzeœnia 1939 r. w godzinach przedpo³udniowych dyrek-cja instytutu systemem alarmowym otrzyma³a polecenie ewakuacji w kierunku Wo³ynia (Wójcik, 1997). Dzieñ póŸ-niej dyrektor Karol Bohdanowicz wyznaczy³, na pe³-ni¹cego obowi¹zki dyrektora, Józefa Zwierzyckiego i zarz¹dzi³ ewakuacjê. W Warszawie by³o do dyspozycji kilka samochodów terenowych marki Fiat przy pomocy których zorganizowano „dyrekcyjn¹” grupê ewakuacyjn¹, w sk³ad której wchodzili miêdzy innymi: K. Bohdanowicz, S. Doktorowicz-Hrebnicki, J. Czarnocki oraz Z. Sujkow-ski wraz z rodzinami. Konwój ruszy³ na wschód w kierun-ku W³odawy. Nie oby³o siê oczywiœcie bez przygód i dramatycznych sytuacji. Nad g³owami lata³y niemieckie samoloty zrzucaj¹ce bomby, samochody psu³y siê regular-nie, zaczê³o brakowaæ benzyny, a warunki na kolejnych postojach by³y coraz trudniejsze. Ostatecznie, po naradzie, „rada starszych” instytutu pod kierownictwem Bohdano-wicza zadecydowa³a, ¿e dalsza ewakuacja nie ma sensu. Zwolniono wszystkich ze s³u¿by i wyp³acono pensje. Mia³o to miejsce w Orchówku (dawne miasto, obecnie wieœ niedaleko W³odawy) oko³o 7–8 wrzeœnia.

Pani Danuta Falkowska, która mieszka³a wtedy w instytucie z rodzicami, uczestniczy³a wraz z wiêksz¹ grup¹ pracowników w tzw. „rzucie kolejowym”. Do dzisiaj zachowa³a urywki wspomnieñ: [...] kierunek Lwów — poci¹giem, tylko rzeczy osobiste, t³ok, gehenna. Pan Dutkowski, m³ody geofizyk upycha³ ludzi do poci¹gu, by³o nas 21 osób, bardzo ciasno. Wrzesieñ by³ bardzo ciep³y [mama Falkowskiej by³a w p³óciennych pantofelkach], do tego poci¹gu wsiadaliœmy trzy razy, z powodu nie-mieckich samolotów, które bombardowa³y po-ci¹g, a nastêpnie obni¿a³y lot i z karabinów maszynowych ostrzeliwano lokomotywê oraz ludzi uciekaj¹cych z tego poci¹gu. Grupa w której znalaz³a siê pani Danuta dotar³a do Rów-nego, gdzie [...] zosta³y zerwane hamulce w poci¹gu, bo zaczê³o siê niemieckie bombardo-wanie. Kazali wszystkim opuœciæ poci¹g. To by³y dramatyczne sceny. Kilka osób odnios³o obra¿enia. Ojciec [Lucjan Falkowski] by³ lek-ko ranny w twarz. Kiedy poci¹g nie by³ w stanie jechaæ dalej grupa instytutowa stanê³a przed problemem — jak i czym dostaæ siê do Lwowa. Wówczas ojciec z kolegami poszli do najbli¿-szej wsi, aby zorganizowaæ podwody, które mia³y nas przewieŸæ do dalszych wsi i miast. Jechaliœmy tymi furami przez wsie, w których zdarza³o siê, ¿e Ukraiñcy zamykali studnie, uniemo¿liwiaj¹c nam dostêp do wody. W tej wêdrówce, na pewnych odcinkach, towarzy-szy³a nam rozbita armia polska. Przedstawia³a op³akakany widok, a ¿o³nierze byli zdezorien-towani.

W trakcie tu³aczki grupa pracowników instytutu spotka³a Sowietów wkraczaj¹cych do Polski: Wêdrowaliœmy w nieznane, niby w kie-290

Przegl¹d Geologiczny, vol. 58, nr 4, 2010

Ryc. 1. D. Falkowska (stoi) z kole¿ankami przy wejœciu g³ównym instytutu — lata okupacji. Wszystkie fotografie ze zbiorów rodzinnych D. Falkowskiej

(2)

runku Lwowa. Miasteczko ¯abinka [obecnie miasto na Bia³orusi w obwodzie brzeskim], a nastêpnie wieœ Bojary. Nocleg w szkole — bar³ogi, s³oma, na koñcu sali ³ó¿ko in¿yniera Tencera [geofizyk zatrudniony w PIG w latach 1937–1939] i jego pieska. Gdy weszli Rosjanie to pad³o pytanie, dlaczego my œpimy na s³omie, a ten bur¿uj na ³ó¿ku.

Po zakoñczeniu kampanii wrzeœniowej dla ewakuowa-nych pracowników instytutu jedna sprawa by³a oczywista. Nale¿y wracaæ do Warszawy. Nie by³o to jednak spraw¹ prost¹…

Falkowscy do grudnia 1939 r. przebywali w okolicach wsi Bojary nad Bugiem, gdzie byli dokarmiani przez bab-ciê Markuciow¹ z pobliskiego maj¹tku. W grudniu wesz³o tam wojsko rosyjskie, co spowodowa³o, ¿e przenieœli siê do Brzeœcia, gdzie sytuacja by³a bardzo trudna: Mieszkaliœ-my w pokoju bez szyb (temperatura –35°C). StaliœMieszkaliœ-my w kolejce do monopolowego po wódkê, ¿eby póŸniej u rosyj-skich ¿o³nierzy wymieniæ j¹ na chleb. Bo¿e Narodzenie spê-dziliœmy w Brzeœciu. Czarny chleb i s³onina — to by³a nasza Wigilia. Czyniliœmy starania o przewodników. Mama sprzeda³a lisa i pierœcionki ¿eby ich op³aciæ. ZnaleŸliœmy dwóch przewodników, którzy bryczk¹ zawieŸli nas do klasztoru. By³a z nami równie¿ ¿ona kierowcy instytutowe-go z bardzo ma³ym dzieckiem. Tam przyinstytutowe-gotowano nas do przejœcia przez Bug, owijaj¹c nam nogi onucami, które jak siê potem okaza³o zsunê³y siê z nóg, zamarz³y (nie by³o mo¿liwoœci zdjecia ich ani czasu na to) i ogromnie utrud-nia³y marszrutê. Z tego klasztoru, saniami, na prze³aj (aby nas nie z³apali Rosjanie), przewieziono nas do miejsca,

gdzie czekali dwaj przewodnicy. Po drodze sanie naje¿d¿-aj¹c na grudê, wywróci³y siê, a my przygnietliœmy to ma³e dziecko, które zaczê³o p³akaæ. Przewodnicy z d³ugimi kija-mi szukaj¹c mniejszych warstw œniegu, prowadzili nas przez rzekê. Szli tak szybko, ¿e my nie nad¹¿aliœmy za nimi, trac¹c ich z oczu. Pe³ni obaw i lêku z trudem doszliœmy do drugiego brzegu. Wtedy przewodnicy wci¹gali nas tymi kijami na brzeg, który po tej stronie Bugu by³ bardzo stro-my. Granicê przekroczyliœmy w Sylwestra i Nowy Rok spê-dzaliœmy w lesie. Przewodnicy kazali nam siedzieæ cicho pod choinkami i czekaæ a¿ wróc¹, gdy¿ musz¹ nam za³atwiæ nocleg w pobliskiej leœniczówce i dalszy transport do stacji kolejowej. Bardzo d³ugo ich nie by³o. Ogromnie zdenerwo-wani i zziêbniêci (mróz 30-stopniowy) traciliœmy nadziejê, ¿e w ogóle po nas przyjd¹. Okaza³o siê, ¿e leœniczy nie chcia³ nas pocz¹tkowo przyj¹æ, gdy¿ w naszej grupie by³o trzech studentów — ¯ydów, których on ba³ siê u siebie nocowaæ. ¯ydzi poszli wiêc sami, a my przenocowaliœmy w tej leœniczówce. Nastêpny etap to podró¿ saniami z leœni-czówki do stacji kolejowej Ma³kinia, a póŸniej wprost do Warszawy. Tak zakoñczy³ siê exodus z jednej okupacji do drugiej.

Jest pewnego rodzaju ciekawostk¹, ¿e w okresie okupa-cji pomiêdzy kampani¹ wrzeœniow¹ a powstaniem war-szawskim instytut ucierpia³ najbardziej od bombardowañ sowieckich. Bombardowania te zaczê³y siê praktyczne zaraz po ataku Niemiec na Rosjê w czerwcu 1941 r. Jedno z najciê¿szych wydarzy³o siê 13 maja 1943 r. W rejonie instytutu spad³o kilka bomb, uszkodzony zosta³ wtedy ³¹cznik i biegn¹cy w nim korytarz pomiêdzy dwoma gma-chami (obecne budynki B i C). Zniszczony równie¿ zosta³ przyleg³y dom przy ulicy Rakowieckiej (w trakcie okupacji — Ackerstrasse czyli Rolna). Dwa dni póŸniej w trakcie kolejnego bombardowania dosz³o do wybuchu amunicji sk³adowanej przez Niemców w gara¿ach instytutu, co doprowadzi³o do kolejnych strat (ryc. 3–5).

Przyczyn¹ koncentracji nalotów na Mokotowie by³o obsadzenie przez Niemców wszystkich kluczowych

291

Przegl¹d Geologiczny, vol. 58, nr 4, 2010

Ryc. 2. Miejsce spotkañ m³odzie¿y instytutu pod filarami ³¹cznika pomiêdzy gmachami B i C (D. Falkowska pierwsza z prawej) — lata okupacji

Ryc. 3. Zniszczone wnêtrza instytutu — zdjêcie powojenne

(3)

budynków dzielnicy, które znajdowa³y siê wokó³ instytutu (sztab generalny, wiêzienie mokotowskie, koszary Luftwaffe — na rogu Rakowieckiej i Pu³awskiej itd.). Sil-ne pozycje niemieckie tworzy³y pas koszar oddzielaj¹cych Œródmieœcie od Mokotowa. W sumie si³y niemieckie liczy³y w tym rejonie 5 tys. ¿o³nierzy Wermachtu, Luftwaffe, policji i ¿andarmerii (Baranowski, 2009). Niew¹tpliwie mia³o to istotny wp³yw na losy powstania na Mokotowie oraz historiê instytutu, który znajdowa³ siê nie-mal w samym centrum obiektów militarnych zajmowa-nych przez Niemców.

Dlatego te¿ pracownicy instytutu w miarê mo¿liwoœci zabezpieczali cenne materia³y i sprzêt przed zniszcze-niem. Danuta Falkowska przypomina sobie, ¿e […] przed postaniem ojciec razem ze Stanis³awem Tyskim i jeszcze dwoma panami chowali tygle platynowe z laboratorium chyba pod przejœciem arkadami w budynku B. W 1945 r. ojciec pojecha³ do Warszawy, zobaczyæ jak wygl¹da insty-tut, a po powrocie powiedzia³, ¿e tygle s¹. Falkowscy w dramatycznych okolicznoœciach przetrwali powstanie na terenie instytutu: Pod budynkiem C sta³y klatki z króli-kami, które hodowali pracownicy instytutu i one stano-wi³y g³ówne Ÿród³o naszego wy¿ywienia, równie¿ w czasie powstania Niemcy obserwowali sytuacjê z budynku szta-bu generalnego, z szta-bunkra, który wyszta-budowali przed powstaniem przy parkanie instytutu. Gdy pierwszy raz weszli do naszych piwnic pozwolili nam wyjœæ z bia³¹ chor¹giewk¹ na dzia³ki uprawiane przez nas, ¿eby zebraæ trochê pomidorów i warzyw (ryc. 6). Zdarzy³o siê to tylko raz. W niektórych pomieszczeniach piwnic przygotowy-wane by³o wyposa¿enie dla powstañców, gdy¿ podobno powstanie mia³o wybuchn¹æ i na naszym terenie. Szczê-œcie wielkie, ¿e tych piwnic Niemcy nie kazali nam otwie-raæ. Po kilku dniach znów wpad³o trzech Niemców do naszych piwnic z krzykiem „Alle mene raus”. Zabrali wszystkich mê¿czyzn i poprowadzili do sztabu; ojciec

opowiada³ potem, ¿e na terenie sztabu ziemia by³a mokra od krwi. Po pewnym czasie Niemiec wróci³ do piwnic, kaza³ mnie przyprowadziæ, zapyta³ o nazwisko mojego ojca i poszed³. Kiedy wszed³ do pomieszczenia, w którym byli zatrzymani mê¿czyŸni z instytutu, wywo³a³ nazwisko ojca. Wtedy, jak opowiada³ potem ojciec, zimny dreszcz

292

Przegl¹d Geologiczny, vol. 58, nr 4, 2010

Ryc. 4. Zniszczona elewacja instytutu, budynek C — zdjêcie powojenne

Ryc. 5. Zniszczony budynek instytutu (³¹cznik pomiêdzy budynkami B i C)

Ryc. 6. Ogródki dzia³kowe przy gmachu instytutu (D. Falkowska z matk¹)

(4)

przebieg³ jego cia³o — myœla³, ¿e idzie na rozstrzelanie. O dziwo, przyprowadzi³ ojca do nas pytaj¹c czy jestem zadowolona. Odpowiedzia³am ¿e nie, poniewa¿ nie wró-cili ojcowie innych dzieci. Wyszed³ bez s³owa i po jakimœ czasie przyprowadzi³ nam wszystkich zabranych mê¿-czyzn bez wzglêdu na ich stan cywilny.

Warto w tym miejscu przypomnieæ, ¿e ju¿ 2 sierpnia 1944 r. na terenie wiêzienia mokotowskiego hitlerowcy dokonali bestialskiego mordu na 600 osobach. Odwaga i mi³oœæ pani Danuty ocali³a ¿ycie instytutowych mê¿-czyzn. Nawet dzisiaj nie potrafi mówiæ o tym spokojnie. Objê³a wówczas mocno swojego ojca nie pozwalaj¹c mu odejœæ. Ta dramatyczna scena musia³a poruszyæ sumienie niemieckiego oficera. Pozwoli³ powróciæ ojcu, a nastêpnie pozosta³ym mê¿czyznom… Chwile te wspomina równie¿, w liœcie z Chicago pisanym w 1981 r., kole¿anka pani Danuty, Halina Bejgerowicz, która tak¿e by³a naocznym œwiadkiem wydarzeñ.

Dalsze wojenne losy rodziny to pobyt w obozie prze-jœciowym w Pruszkowie, a nastêpnie w Halle (Niemcy, Saksonia-Anhalt), gdzie Falkowscy wraz z innymi geolo-gami z instytutu spêdzili 4 miesi¹ce (ryc. 7). Z obozu w Halle grupê warszawskich geologów wypuszczono z prze-pustk¹ do Wroc³awia (ówczesny Breslau), gdzie na uni-wersytecie pracowa³ ostatni dyrektor instytutu, Niemiec, z pochodzenia Czech [by³ nim W.E. Petraschek, który pe³ni³ obowi¹zki dyrektora od kwietnia 1944 r.]. Zaj¹³ siê nami umieszczaj¹c nas w robotniczym hotelu (nie-mi³osiernie zapluskwionym), gdzie przebywaliœmy oko³o 10 dni. On, maj¹c znajomoœci w Gestapo, za³atwi³ nam przepustkê do Generalnej Guberni, do Krakowa, gdzie mieœci³ siê Amt für Bodenforshung [okupacyjna formu³a

instytutu; instytucja mieci³a siê przy ulicy Kochanow-skiego 5]. Wydostanie siê z Halle zawdziêczaliœmy temu, ¿e w momencie przybycia do obozu panowie przedstawili siê jako geolodzy, którzy nie zd¹¿yli przed powstaniem wyjechaæ do Czech — do Benisz [miejscowoœæ nieziden-tyfikowana, byæ mo¿e chodzi o Benešov, po niemiecku Beneschau w œrodkowych Czechach lub, co mniej praw-dopodobne, Beòuš na S³owacji], gdzie mia³ funkcjonowaæ instytut z Polski. W Krakowie byliœmy zakwaterowani w Amt für Bodenforshung.

Stamt¹d te¿ nale¿a³o siê ewakuowaæ, poniewa¿ nadzo-ruj¹cy urz¹d Niemiec ¿¹da³, aby bandyci z Warszawy wynieœli siê jak najszybciej. Dlatego te¿ Falkowscy prze-nieœli siê do Wieliczki, sk¹d dopiero po zakoñczonej woj-nie powrócili do Krakowa do kolejnej siedziby instytutu przy ulicy Lea 15. Warunki by³y tam bardzo trudne, nie zawsze dociera³a te¿ pensja z Warszawy. Pani Danuta wspomina, ¿e geolodzy, równie¿ Ona sama, „dorabiali” przy rozbiórce niemieckich bunkrów. Ostateczny powrót Falkowskich do Warszawy nast¹pi³ w 1947 r.

Przedstawiony materia³ autorzy pragn¹ przede wszyst-kim zadedykowaæ m³odszym pracownikom instytutu, aby mogli zapoznaæ siê z dokonaniami, poœwiêceniem i zaan-ga¿owaniem swych poprzedników dzia³aj¹cych w ekstre-malnych warunkach okupacji.

Literatura

BARANOWSKI E. 2009 — Kronika Dni Powstania. Zwi¹zek Powstañ-ców Warszawskich, Warszawa.

WÓJCIK Z. 1997 — Karol Bohdanowicz. Szkic portretu badacza Azji. Pañstwowy Instytut Geologiczny, Warszawa-Wroc³aw.

Marek Graniczny & Halina Urban 293

Przegl¹d Geologiczny, vol. 58, nr 4, 2010

Cytaty

Powiązane dokumenty

2. Minister właściwy do spraw wewnętrznych, po uzyskaniu informacji, o której mowa w ust. 1, przeprowadza kontrolę w zakresie spełniania przez Kra-.. jowy System Informatyczny

Głównym celem badań stało się uzyskanie odpowiedzi na pytania: jakie są najważniejsze wyzwania współpracy eurośródziemnomorskiej po 2011 roku, jakie działania podejmuje

Prowadzone są również badania oceniające efekty działania związków bę- dących jednocześnie agonistami PPAR-γ oraz błonowych receptorów typu 1 dla wolnych kwasów

Jako eksperyment badawczy, lokalizacja strefy wejściowej do budynku w zagłębieniu terenu jest próbą odniesienia się w rozwiązaniach przestrzen- no-funkcjonalnych do

W program ie znalazły się też osobno zaplanow ane bardziej wyspecjalizowane kolokwia (Pwt, Ps, tekst N T, Betsaida). Odbyły się również dwa wykłady publiczne:

Dla Jerem iasza polityka, za którą m a się opowiedzieć Juda, jest jasna: trzeba uznać panow anie babilońskie i zaprzestać oporu przeciw N abucho- donozorow i.. Trzeba poddać

Zdzisław Pawłowski. "Jezus

19 Dokumentację kontroli operacyjnej stanowią: wniosek Komendanta Głównego Policji lub komendanta wojewódzkiego Policji do sądu okręgowego o zarządzenie lub przedłużenie