KRZYSZTOF GRYZ
Uniwersytet Papieski Jana Paw³a II w Krakowie
Sprzeciw sumienia w kulturze
Conscientious Objection in Culture
Jan Pawe³ II by³ g³êboko przekonany, ¿e ewangelizacja dokonuje siê w kul-turze i poprzez kulturê, dlatego ¿e istnieje fundamentalny zwi¹zek Ewangelii z cz³owiekiem w samym jego cz³owieczeñstwie. Jeli kultura jest tym, przez co cz³owiek, jako cz³owiek, staje siê bardziej cz³owiekiem1, to musi byæ w niej
miejsce dla Chrystusa, bez którego cz³owiek nie zrozumie sam siebie2. W
prze-ciwnym razie kultura, odarta z wartoci ewangelicznych, mo¿e ulec stopniowej degradacji3. Z tego te¿ powodu kultura jest fundamentalnym czynnikiem
wycho-wawczym, kszta³tuj¹cym moralne postawy cz³owieka. St¹d troska o jej jakoæ jest istotnym wyzwaniem dla chrzecijañskiego sumienia.
1. CZY TO JEST JESZCZE SZTUKA?
Bior¹c pod uwagê rolê, jak¹ kultura odgrywa w ¿yciu spo³ecznym, a tak¿e jej si³ê oddzia³ywania na moralne postawy ludzi, nale¿y stwierdziæ, ¿e twórczoæ
T
EOLOGIA IM
ORALNOÆ NUMER 2(14), 20131 Jan Pawe³ II, Przysz³oæ cz³owieka zale¿y od kultury, Przemówienie w UNESCO (2 czerwca
1980), 7.
2 Jeli cz³owiek prowadzi ¿ycie godne osoby dziêki kulturze, to nie istnieje kultura
prawdzi-wie humanistyczna poza kultur¹ cz³oprawdzi-wieka, prze¿ywan¹ przez cz³oprawdzi-wieka i dla cz³oprawdzi-wieka, to zna-czy kultur¹ ka¿dego cz³owieka i wszystkich ludzi. Najbardziej autentyczny humanizm to ten, który Biblia objawia nam w zamyle mi³oci Boga do cz³owieka, Jan Pawe³ II, Przes³anie do uczestni-ków Papieskiej Rady ds. Kultury Chrzecijañski humanizm (19 listopada 1999).
3 Osi¹ ka¿dej kultury jest postawa cz³owieka wobec najwiêkszej tajemnicy: tajemnicy Boga.
Kultury poszczególnych narodów s¹ w istocie rzeczy ró¿nymi odpowiedziami na pytanie o sens osobistej egzystencji: gdy to pytanie zostanie uchylone, kultura i ¿ycie moralne narodów ulegaj¹ rozk³adowi, Jan Pawe³ II, Encyklika Centesimus annus (1 maja 1991), 24.
kulturalna podlega szczególnej ocenie ze strony odbiorców, tak¿e co do ich etycz-nego przes³ania i charakteru. Niektóre wydarzenia kulturalne bulwersuj¹ opiniê spo³eczn¹, a u chrzecijan rodz¹ sprzeciw sumienia. Dla przyk³adu wystarczy wspomnieæ tylko niektóre fakty: podarcie Biblii na koncertach rockowych (Adam Darski Nergal); p³yta Marii Peszek Jezus Maria Peszek z 2012 roku, blunier-czo parafrazuje s³owa Pisma wiêtego (Pan nie jest moim pasterzem, wisi mi krzy¿); wystawa Human body (Kraków, 2013); instalacja amerykañskiego artysty Andresa Serrano o nazwie PissChrist, który nasika³ do przezroczystego naczynia i umieci³ w nim plastikowy krucyfiks; happening grupy Pussy Riot w moskiewskiej cerkwi; instalacja Doroty Nieznalskiej, pt. „Pasja” (2001), która umieci³a genitalia na krzy¿u. Artystka zosta³a przez s¹d uwolniona z zarzutu obrazy uczuæ religijnych (4.06.2009); obrazoburcze spoty i kampanie reklamo-we (np. plakat do filmu Skandalista Larry Flynt, 1996 r., który przedstawia³ pó³-nagiego mê¿czyznê w pozie ukrzy¿owanego na tle kobiecego ³ona); niektóre reklamy Benettona; belgijska reklama stacji Plug TV z udzia³em imitacji zacho-wuj¹cego siê skandalizuj¹co Jezusa; kontrowersyjne ok³adki polskiego wydania tygodnika Newsweek.
W przypadku Nieznalskiej s¹d stwierdzi³, ¿e swobody religijne musz¹ byæ tak samo chronione jak swobody wypowiedzi. Gdyby jednak s¹dy mia³y skazywaæ za urazê uczuæ religijnych wszystkich artystów, a wiêc tak¿e tych, którzy nie dzia³ali z zamiarem bezporednim, wówczas o religii w Polsce mo¿na by³oby wypowiadaæ siê tylko dobrze lub nie wolno by³oby wypowiadaæ siê na jej temat w ogóle4.
W obliczu takich wydarzeñ sami ludzie kultury stawiaj¹ sobie pytanie: gdzie koñczy siê sztuka, a zaczyna bulwersuj¹cy spektakl?5 Piêkno, które na ró¿ny
sposób materializuje sztuka, ma poruszyæ cz³owieka, to jeden z celów, jaki sta-wiaj¹ sobie twórcy: sk³oniæ cz³owieka do refleksji. Jak jednak sk³oniæ do reflek-sji cz³owieka, który w ogóle nie jest sk³onny do mylenia, lecz staje siê zwyk³ym konsumentem tego, co mu siê podsuwa? W przesz³oci drog¹ do poruszenia mia³ byæ zachwyt i zdumienie. Zdumienie jest cech¹ w³aciw¹ cz³owiekowi jako isto-cie myl¹cej, która jest w stanie nie tylko postrzegaæ obraz, ale te¿ stawiaæ pyta-nia o sens. Jan Pawe³ II w pierwszej czêci Tryptyku rzymskiego, mówi¹c o kon-templacji piêkna przyrody, pisze: Potok siê nie zdumiewa, gdy spada w dó³ / i lasy milcz¹co wstêpuj¹ w rytmie potoku / – lecz zdumiewa siê cz³owiek6.
Zdu-4 www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/nieznalska-uniewinniona-za-genitalia-na-krzyzu,98165.
html [dostêp 20.05.2013].
5 Droktor Katarzyna Lewandowska z Instytutu Filozofii UMK w Toruniu uwa¿a, ¿e „tak¹
gra-nic¹, której przekroczyæ nie mo¿na, jest granica etyczna. Nie estetyczna, ale etyczna. Mam tutaj na myli artystów, którzy wykorzystuj¹ inne ¿ywe istoty i zadaj¹ im cierpienie. Por. J. Sosnowski, Na co mo¿e sobie pozwoliæ artysta? O prowokacjach, prowokatorach i sprowokowanych, „W Dro-dze” 7 (2012), s. 99-109.
mienie prowadzi do pytañ o to, co poza sfer¹ widzialnego obrazu. W tym¿e
Tryp-tyku, pisz¹c o Kaplicy Sykstyñskiej, mówi: Jak uczyniæ widzialnym, jak prze-nikn¹æ poza granice dobra i z³a? / Pocz¹tek i kres, niewidzialne, przenikaj¹ do nas z tych cian7. S¹ po pytania etyczne, pytania o ród³o istnienia oraz o kres
i cel ¿ycia cz³owieka, które niejako przenikaj¹ z obrazu.
Wspó³czenie jednak uczucie zdumienia coraz czêciej zastêpuje prowoka-cja, która ma wywo³aæ szok, aby zwróciæ uwagê i sprowokowaæ mylenie8 czy
jednak jest on w stanie wzbudziæ refleksje natury transcendentalnej, czy raczej sprawiæ, ¿e nazwisko autora stanie siê znane, co mo¿e prze³o¿yæ siê na korzyci finansowe. Czy szok nie jest raczej zdolny wywo³aæ negatywne emocje (prze-ra¿enie, oburzenie, gniew), a tym samym porednio zachowania niegodne cz³o-wieka (obrazê, agresjê, chêæ zemsty)? Teologia moralna uznaje ambiwalentn¹ wartoæ gniewu, który mo¿e byæ uzasadnionym sprzeciwem wobec z³a. Jest jed-nak wykroczeniem moralnym, gdy brakuje mu w³aciwej racji, albo gdy utraci siê w nim panowanie nad sob¹9. Aby tak siê nie sta³o, gniew musi byæ poddany
panowaniu rozumu i kontroli sumienia.
Chrzecijanie za pytaj¹, jak maj¹ postêpowaæ w sytuacjach, w których dzia-³alnoæ kulturalna stoi w sprzecznoci z wartociami ewangelicznymi. To pyta-nie stawiano sobie tak¿e w przesz³oci.
2. OJCOWIE KOCIO£A O IGRZYSKACH
Pierwsi chrzecijanie dostosowywali siê do kultury swoich czasów, ¿yli po-dobnie jak ich pogañscy s¹siedzi, co powiadcza List do Diogneta10 czy
Apolo-getyk Tertuliana11. W powstaj¹cej sztuce korzystano te¿ z obecnych w pogañskiej
sztuce motywów, tworz¹c zarazem swój specyficzny sposób ¿ycia i przedstawieñ artystycznych. Jednoczenie odrzucano to, co sprzeciwia³o siê przes³aniu Ewan-gelii. Ojcowie Kocio³a zakazywali chrzecijanom uczestniczenia we wszelkie-go rodzaju widowiskach pogañskich z powodu ich niemoralnewszelkie-go charakteru, jak te¿ ich cis³ego zwi¹zku z kultem pogañskim. Publiczny sprzeciw
chrzecijañ-7 Tam¿e, s. 18.
8 Tzw. „strategia szoku” (shockvertising) w celu zwiêkszenia zauwa¿alnoci przekazu poprzez
wykorzystanie motywów przekraczaj¹cych granice przyzwoitoci, ³ami¹cych normy moralne, spo³ecz-ne i religijspo³ecz-ne oraz wywo³uj¹cych silspo³ecz-ne/spo³ecz-negatywspo³ecz-ne emocje i odczucia u odbiorców (takie jak: stan pobudzenia, niesmak, zgorszenie, oburzenie, odraza, strach, z³oæ itd.), S. Camm, Strategie kreacji reklamowej, w: Styl, dyskurs, media, red. B. Bogo³êbska, M. Worsowicz, £ód 2010, s. 257.
9 S. Witek, Duszpasterstwo w konfesjonale, Poznañ 1988, s. 141.
10 Por. List do Diogneta, V, t³um. J. Czuj, Poznañ 1935, Pisma Ojców Kocio³a, t. 18, s. 14-15. 11 Por. Tertulian, Apologetyk, XLII, 1-3, t³um. J. Sajdak, Poznañ 1947, Pisma Ojców Kocio³a,
skich pisarzy wi¹za³ siê z tym, ¿e pokazy w amfiteatrach by³y bardzo popularne, a uczestnictwo w nich traktowano niemal jak dotycz¹cy ¿ycia publicznego obo-wi¹zek obywatelski (w spektaklach uczestniczyli tak¿e chrzecijanie)12, po
wtó-re, spo³eczeñstwo Imperium niemal w ca³oci akceptowa³o brutalnoæ i okrucieñ-stwo igrzysk gladiatorskich (krytykowali je Cyceron, Epiktet, Seneka M³odszy, Marek Aureliusz, choæ sam je organizowa³). Znanych jest kilka takich wyst¹pieñ. Najwczeniejszym jest dzie³o Tertuliana, De spectaculis13; powsta³o oko³o 198
roku w Kartaginie (budowano wówczas nowy i wspania³y amfiteatr) i skierowa-ne by³o zarówno do katechumenów, jak i ju¿ ochrzczonych. G³ówny korpus dzie-³a skdzie-³ada siê z trzech czêci. W pierwszej (2-4) odwo³uje siê do nauczania Pisma wiêtego i do sk³adanego przed przyjêciem chrztu wyrzeczenia siê z³ego ducha: W tym za, czego siê wyrzeklimy nie powinnimy uczestniczyæ ani czynem, ani s³owem, ani spojrzeniem, ani myl¹14. W drugiej czêci (5-12) omawia
ge-nezê igrzysk, ich rodzaje, wyposa¿enie amfiteatrów oraz technikê igrzysk. Wszystko to ma bezporedni zwi¹zek z bo¿kami pogañskimi. W trzeciej (15-27) stwierdza, ¿e igrzysk nie mo¿na pogodziæ z duchem chrzecijañskim i uzasadnia to, wskazuj¹c na ich niemoralnoæ: (1) wyzwalaj¹ w cz³owieku najni¿sze instynk-ty, które rodz¹ gniew, niezgodê, przekleñstwa, obelgi15; (2) maj¹ nieobyczajny
charakter, s¹ bezwstydne, zw³aszcza te powiêcone Bachusowi czy Wenerze16;
(3) niegodnie wykorzystuj¹ ludzkie cia³o17; (4) zadaj¹ ból i cierpienia ludziom
i nie ma tu znaczenia, czy ofiary takich dzia³añ s¹ zbrodniarzami czy te¿ nie18.
Jako ¿e w igrzyskach uczestniczyli tak¿e chrzecijanie, Tertulian musia³ zma-gaæ siê z argumentami, które podawali oni dla usprawiedliwienia swoich dzia³añ. Twierdzili oni, ¿e: (1) wszystko, co s³u¿y do urz¹dzaniu widowisk (rzeczy mate-rialne, ludzkie talenty) zosta³o stworzone przez Boga, a wiêc jest dobre19; (2)
Pi-smo wiête nie zawiera ¿adnego wyranego zakazu ogl¹dania widowisk20; (3) Bóg
12 Por. D. S³apek, Amfiteatr w miecie rzymskim. Pêpek wiata czy peryferium?, w: Miasto
w staro¿ytnoci, materia³y z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Poznañ, 19-21 wrzenia 2002 r., red. L. Mrozewicz, K. Balbuza, Poznañ 2004, s. 397.
13 Wyd. pol. O widowiskach, t³um. W. Myszor, w: Tertullian, Wybór pism, Warszawa 1970,
s. 79-113.
14 Tertulian, De spectaculis, 24. 15 Por. tam¿e, 16.
16Por. tam¿e, 17-18.
17Nigdy nie bêd¹ ci siê podoba³y wyrz¹dzaj¹ce krzywdy fizyczne ani te¿ dbanie o sztucznie
ukszta³towane cia³o (co jest fa³szowaniem Bo¿ej sztuki nadawania kszta³tów), tam¿e, 18. Tak¿e sztuka zapanicza jest dzie³em diab³a: pierwszych rodziców szatan po³o¿y³ na ³opatki. Ruchy zapa-nika to ruchy wê¿a: nieustêpliwe, gdy trzeba przytrzymaæ, pe³ne skrêtów, gdy trzeba oplataæ, li-skie, gdy trzeba siê wymkn¹æ, tam¿e 18.
18 Por. tam¿e, 19. 19 Por. tam¿e, 2. 20 Por. tam¿e, 3.
wszystko ogl¹da, a nie ulega ska¿eniu21; (4) dokonuje siê sprawiedliwoæ, bo
ginie przestêpca: dobrze, gdy siê karze przestêpców22. Tertulian argumentowa³,
¿e obecnoci na igrzyskach nie usprawiedliwia fakt, ¿e s¹ tam obecne jakie ele-menty piêkna i dobra. Skoro w potrawie jest trucizna, która ma zabiæ cz³owieka, to có¿ z tego, ¿e jest ona smacznie przyrz¹dzona. Podobnie szatan zaprawia darami bo¿ymi jak najbardziej przyjemnymi i najmilszymi cokolwiek miercio-nonego przygotuje23. Jako alternatywê dla igrzysk proponuje walkê duchow¹
i zmaganie cnoty ze z³em: Spójrz na bezwstyd pokonany przez czystoæ, wiaro-³omstwo zabite przez wiernoæ, srogoæ obezw³adnion¹ przez mi³osierdzie, roz-pustê usuniêt¹ w cieñ przez powci¹gliwoæ. I takie u nas s¹ igrzyska, w których my sami otrzymujemy wieñce. Chcesz i trochê krwi? Masz Chrystusow¹24.
Inne dzie³a powiêcone temu zagadnieniu to: Nowacjana, De spectaculis (ok. 250)25, w. Jana Chryzostoma, Kazanie przeciw igrzyskom i teatrowi (koniec IV w.)26;
Grzegorz z Nazjanzu w utworze poetyckim skierowanym do Seleukosa (Pros
Seleukon)27 zwraca³ uwagê na niemoralne postawy uczestników igrzysk, Salwian
z Marsylii napisa³ De gubernatione Dei28. wiêty Augustyn krytykuje walki
gla-diatorów w Wyznaniach29 oraz w dziele De musica30.
Sytuacja zmieni³a siê pod koniec IV w., kiedy cesarz Konstantyn Wielki w 326 roku zakaza³ organizowania igrzysk gladiatorskich.
Inn¹ delikatn¹ dziedzin¹ by³a edukacja dzieci. Zajmowali siê ni¹ nauczycie-le, którzy byli urzêdnikami pañstwowymi i z tego wzglêdu udzielana przez nich nauka wi¹za³a siê z ba³wochwalstwem31. Uczyli mitologii, imion bogów, ich
ge-nealogii, a szko³y zdobi³y podobieñstwa bóstw. Obchodzono w nich tak¿e wiêta 21 Por. tam¿e, 20.
22 Tam¿e, 19. 23 Tam¿e, 27. 24 Tam¿e, 29. 25 Por. PL 3, 779-788.
26 Por. PG 56, 263-270. Wyd. pol. w: Pisma Staro¿ytnych Pisarzy VIII, s. 175-181. 27 Por. PG 37, 15-82-1588.
28 Por. De gubernatione Dei, VIII, 128-130: PL 53, 120-121.
29 Por. w. Augustyn, Wyznania, t³um. Z. Kubiak, Warszawa 1978. Augustyn opisuje reakcjê
swojego przyjaciela Alipiusza, który uczestniczy³ w widowisku walki gladiatorów: Alipiusz, uj-rzawszy krew na arenie, jakby zach³ysn¹³ siê okrucieñstwem. I bynajmniej g³owy nie odwróci³, lecz wpatrywa³ siê w tê scenê i syci³ siê dzik¹ furi¹ a nie wiedzia³ o tym. Wprawia³a go w zachwyt zbrodnicza walka, upaja³ siê rozkosz¹ brocz¹cej z ran krwi. I nie by³ ju¿ taki, jaki by³ wtedy, gdy przyszed³ do amfiteatru; ju¿ nale¿a³ do tego t³umu, z którym siê zmiesza³, by³ prawdziwym towa-rzyszem tych, którzy go do amfiteatru przywiedli. Trzeba¿ o tym mówiæ? Wpatrywa³ siê, wrzesz-cza³, kipia³ namiêtnoci¹. I do domu zabra³ z sob¹ to szaleñstwo, które mu potem kaza³o nieraz do amfiteatru wracaæ nie tylko z tymi, którzy go po raz pierwszy tam zaci¹gnêli, lecz nawet przed nimi, i jeszcze innych tam przyprowadza³, tam¿e, VI, 8.
30 Por. PL 32, 1089-90.
pogañskie. W tej dziedzinie rozwi¹zania by³y bardziej tolerancyjne. Tertulian, który radykalnie odrzuca³ wszystko, co zwi¹zane by³o z ba³wochwalstwem, nie dopuszcza³ myli, ¿eby dzieci nie chodzi³y do szko³y, bo wtedy pozbawione zo-stan¹ elementarnych ludzkich umiejêtnoci i nie bêd¹ zdolne do zdobywania wiedzy Bo¿ej32. Jego opiniê potwierdzi³ póniej w. Hieronim33. Wymagano
je-dynie od dzieci, aby powstrzymywa³y siê od ba³wochwalczych aktów, a rodzi-ców do edukacji religijnej w domu. Tak¹ np. odbiera³ Orygenes od swojego ojca. Trudniejsza sprawa by³a z nauczycielami i niektórzy ojcowie wymagali porzuce-nia tego zawodu, ale np. Orygenes w wieku 18. lat podj¹³ zawód nauczyciela li-teratury, aby wspomóc materialnie swoj¹ rodzinê. W póniejszym okresie Bazyli Wielki w Mowie do m³odzieñców, jaki mog¹ odnieæ po¿ytek z czytania ksi¹¿ek pogañskich34 zaleca³ siêganie do literatury pogañskiej, ale roztropnie wybieraj¹c
te fragmenty, które mog¹ siê okazaæ wartociowe w moralnym wychowaniu tak jak pszczo³y, które nie siadaj¹ na ka¿dy kwiat, ale szukaj¹ nektaru, unikaj¹c tru-cizny. Rozprawa ta wywar³a wielki wp³yw na stanowisko Kocio³a wobec antycz-nego dziedzictwa.
W dziedzinie sztuki pisarze chrzecijañscy zakazywali wszelkich prac zwi¹-zanych z wytwarzaniem podobizn bo¿ków, amuletów, o³tarzyków: dotyczy³o to rzebiarzy, rytowników i malarzy. Winni te zajêcia porzuciæ. Tertulian wypowia-da siê bardzo stanowczo:
Chrzecijanin przychodzi do Kocio³a wprost od ba³wanów, udaje siê z warsztatu powiêconego nieprzyjacielowi do domu Bo¿ego, wznosi do Boga rêce rodzicielki ba³wanów, oddaje czeæ rêkoma, które na zewn¹trz [wi¹tyni] same odbieraj¹ czeæ, wbrew Bogu35 i zbli¿a do Cia³a Pañskiego rêce, które trzyma³y cia³a bo¿ków pogañ-skich. Ale to nie wszystko [ ] Twórcy ba³wanów s¹ bowiem mianowani na stano-wiska kocielne. O zbrodnio! ¯ydzi raz podnieli rêkê na Chrystusa, ci za codzien-nie Cia³o Jego drêcz¹36.
Nieco ³agodniej traktowano tych, którzy zajmowali siê handlem przedmiota-mi s³u¿¹cyprzedmiota-mi do pogañskiego kultu, np. wonnociaprzedmiota-mi, bo te mog³y byæ u¿yte 32 Jak¿e mo¿na odrzuciæ studia wieckie, bez których niemo¿liwe s¹ studia religijne? Jak bez
nich kszta³ciæ do ludzkiej roztropnoci, przygotowywaæ do mylenia i dzia³ania, skoro literatura jest rodkiem niezbêdnym do wszelkiego ¿ycia, Tertulian, Ad uxorem, II, 9. Do ¿ony, t³um. K. Obrycki, Pisma Staro¿ytnych Pisarzy, t. 29, Warszawa 1983, s. 147-164. Por. L. Ma³unowiczów-na, Stosunek wczesnego chrzecijañstwa do kultury antycznej, „Roczniki Teologiczno-Kanonicz-ne” 21 (1974), z. 4, s. 221; Chrzecijanie a ¿ycie publiczne w Cesarstwie Rzymskim III-IV, red. J. rutwa, Lublin 1988.
33 Por. w. Hieronim, Epistola 21, 13, 9.
34 De legendis gentilium libris, PG 31, 564-589. Wyd. pol. Wybór homilii i kazañ, t³um.
T. Sinko, Kraków 1947, s. 213-230.
35 Poganie czcili rêce wytwórców bo¿ków. 36 Tertulian, De idolatria, VII.
tak¿e do innego celu37. Ba³wochwalstwo by³o zawsze postrzegane jako jeden
z najciê¿szych grzechów, nie mo¿na by³o w nim uczestniczyæ ani przyczyniaæ siê do jego funkcjonowania. Jednak wydaje siê, ¿e nie zalecano niszczenia pu-blicznych wizerunków bo¿ków. Tak np. synod w Elwirze (306) postanowi³, ¿e jeli kto zosta³ zabity przy niszczeniu idoli, nie nale¿y zaliczyæ go do grona mê-czenników (kan. 60).
3. DYSCYPLINA STARO¯YTNEGO KOCIO£A
Ju¿ w bardzo wczesnym okresie, kiedy Koció³ móg³ nieco swobodniej spo-tykaæ siê i uzgadniaæ nie tylko kwestie doktrynalne, ale i dyscyplinarne, odno-szono siê do zwyczajów zwi¹zanych z organizowaniem igrzysk i uczestnictwem w nich. Pomijaj¹c szczegó³ow¹ analizê tych orzeczeñ, podajmy jedynie kilka przyk³adów. Synod w Elwirze (306) postanawia w kan. 62: Jeli wonica cyr-kowy lub mim chce wierzyæ, niech zostanie przyjêty dopiero gdy porzuci swój zawód tak, by wiêcej do niego nie wróciæ. Gdyby post¹pi³ wbrew temu zakazo-wi, ma byæ usuniêty z Kocio³a. Synod w Arles (314) w kan. 4 postanawia W sprawie woniców cyrkowych, którzy s¹ chrzecijanami, postanowiono, aby dopóki to robi¹ odsun¹æ ich od komunii Kocio³a, za w kan. 5: W sprawie aktorów postanowiono, aby dopóki nimi s¹ byli odsuniêci od komunii Ko-cio³a38. Warto w tym miejscu zaznaczyæ, ¿e co do tego, co by³o jednym z
pierw-szych kazusów obiekcji sumienia, czyli s³u¿by wojskowej, synod w Arles posta-nawia: Uznano, ¿e systematycznie unikaj¹cych s³u¿by wojskowej odsuwaæ od komunii Kocio³a (kan. 3). Chodzi³o o to, aby chrzecijanie nie byli pos¹dzani o dzia³alnoæ antyspo³eczn¹, a¿eby nie bluniono Bogu i naszej nauce (1 Tm 6,1)39, podobnie te¿ Pawe³ poleca modliæ siê za w³adze, abymy mogli
prowa-37 Por. J. Daniélou, Od pocz¹tków do koñca trzeciego wieku, w: Historia Kocio³a, red.
J. Daniélou, H.I. Marrou, t³um. M. Tarnowska, t. I, Warszawa 1984, s. 146-147.
38Podobne zalecenia formu³uj¹ inne dyscyplinarne postanowienia Kocio³a oraz praktyki
po-kutne. Kanony Pamfilosa z synodu w Antiochii (341), zobowi¹zuj¹ w kan. 7, by chrzecijanin po-wstrzymywa³ siê od uczestnictwa w wyuzdanych widowiskach teatralnych. Sobór Nicejski II (787) w kan. 22 wymaga unikania zwyczaju przygl¹dania siê przedstawieniom teatralnym, s³uchania szatañskich piewów, patrzenia na muzykuj¹cych i tañcz¹ce nierz¹dnice. Do tych rzeczy bowiem odnosi siê przekleñstwo Proroka, który mówi: «Nic, tylko harfy i cytry i wino na ucztach, o sprawê Pana nie dbaj¹, ani nie bacz¹ na dzie³a r¹k Jego» (Iz 5,12). Winni porzuciæ takie praktyki, w prze-ciwnym razie zostan¹ ukarani w myl starych kanonów. Ksiêga pokutna z Florencji (775/800) orze-ka, ¿e Gdyby kto tañczy³, co jest rzecz¹ obrzydliw¹, niech pokutuje wedle powy¿szego wyroku (3 lata o chlebie i wodzie) art. 35. Ksiêga pokutna z Silos (1060/1065) orzeka: Nie godzi siê, by chrzecijanie na weselach tañczyli i skakali (art. 188). Inne kanony zakazywa³y mê¿czyznom prze-bieraæ siê w tañcu w strój kobiety.
39Pawe³ pisze to w odniesieniu do niewolników, którzy powinni szanowaæ swoich panów. Por.
zacho-dziæ ¿ycie ciche i spokojne z ca³¹ pobo¿noci¹ i godnoci¹ (1 Tm 2,2). Ale ju¿ Sobór Nicejski (325) potêpia³ tych, którzy stawszy siê chrzecijanami, porzucili s³u¿bê wojskow¹, ale potem ponownie wst¹pili do wojska (kan. 12).
Pewnym odpowiednikiem igrzysk sta³y siê w redniowieczu turnieje rycer-skie. I tutaj Koció³ tak¿e by³ jednoznaczny w ich ocenie moralnej40.
Dwojaki wniosek p³ynie z tych historycznych dowiadczeñ. Po pierwsze, autorzy kieruj¹ swoje rozprawy nie do wiata, wymagaj¹c od niego zmiany za-chowañ, ale do chrzecijan, przypominaj¹c im, jak maj¹ postêpowaæ, aby zacho-waæ wiernoæ Ewangelii. Ich postawa sprzeciwu powinna wyra¿aæ siê przede wszystkim poprzez rezygnacjê z uczestniczenia w niegodziwych moralnie impre-zach kulturalnych, przede wszystkim tych, które zwi¹zane s¹ z ba³wochwal-stwem. Po wtóre, pojawiaj¹ siê pierwsze próby dokonania szczegó³owych roz-ró¿nieñ z punktu widzenia moralnego czy nawet kazuistycznego, które zachowania s¹ niegodziwe, a które mog¹ byæ dopuszczone i pod jakimi warun-kami, jeli nie da siê ich ca³kowicie unikn¹æ.
Z biegiem czasu kulturê w coraz wiêkszym stopniu przenika³ duch chrzeci-jañski i sytuacje sprzeciwu zdarza³y siê coraz rzadziej. Dotyczy³y raczej przekra-czania norm w przypadku zachowañ, które same w sobie nie s¹ niemoralne (np. u¿ywania wina, organizowania zabaw), albo postêpków, które nie przystoj¹ okre-lonym stanom (np. duchowieñstwu).
4. SYTUACJA WSPÓ£CZESNA
¯yjemy w czasach postulowanego i praktycznego pluralizmu, który odwo³u-j¹c siê do wolnoci ludzkiej, akceptuje ró¿ne zachowania, a pod wp³ywem seku-laryzacji tak¿e takie, które nie odpowiadaj¹ wartociom chrzecijañskim. Co wiê-cej, samych tych wartoci nie uznaje za nienaruszalne i w konsekwencji godzi siê na ich kontestacjê. Stosuj¹c pewne uproszczenie, mo¿na powiedzieæ, ¿e wspó³-czesna kultura charakteryzuje siê czterema zasadniczymi postawami w odniesie-niu do wartoci religijnych: (1) twórczoæ, która towarzyszy ¿yciu religijnemu, wyra¿a je i wspiera; (2) akceptacja wartoci religijnych, przy jednoczesnym
eks-wania prawa ustanowionego przez w³adze: Rz 13,1-7. Przypominaj im, ¿e powinni podporz¹dko-waæ siê zwierzchnim w³adzom, s³uchaæ ich i okazypodporz¹dko-waæ gotowoæ do wszelkiego dobrego czynu, Tt 3,1.
40 Sobór Laterañski II (1139) zabrania walk rycerzy na jarmarkach i targach dla popisywania
siê swoj¹ si³¹, co czêsto prowadzi do ludzkiej mierci i nara¿a na niebezpieczeñstwo dusze (kan. 14). Powtarza to Sobór Laterañski III (1179) kan. 20. Sobór Laterañski V (1215) na czas krucjat nak³ada ekskomunikê na urz¹dzaj¹cych je (konstyt. 71, 22). Podobnie czyni Sobór Lyoñski (kon-styt. II/5, 22). Duchownym sobory zabrania³y mylistwa i polowania na ptaki (Sobór Laterañski IV: konstyt., 15, 2; Sobór w Vienne: dekr. 14, 7).
perymentowaniu w sferze sacrum, co mo¿e budziæ w¹tpliwoci, czy traktuj¹ one wystarczaj¹co godnie treci religijne; (3) dystans wobec wartoci chrzecijañ-skich, lekcewa¿enie ich i pomijanie (aspekt pasywny); (4) krytyka, atakowanie i zwalczanie wartoci chrzecijañskich (postawa aktywna). W staro¿ytnoci mie-limy do czynienia w zasadzie z postaw¹ trzeci¹ (pomijaj¹c sytuacjê mierci wy-znawców na arenie). Czy jednak wobec nowego zjawiska (postawy czwartej) wystarczy dzisiaj staro¿ytny model chrzecijañskiego sprzeciwu, jakim by³ brak uczestnictwa w igrzyskach?
W sensie cis³ym sprzeciw sumienia oznacza prawn¹ mo¿liwoæ odmówie-nia wykonaodmówie-nia okrelonego dzia³aodmówie-nia, do którego obliguje cz³owieka istniej¹ce prawo, którego wartoæ moraln¹ rozpoznaje on w swoim sumieniu jako niego-dziw¹ i sprzeczn¹ z wyznawanymi wartociami. Rodzi siê pytanie: czy w dzie-dzinie kultury wystêpuj¹ normy prawa zobowi¹zuj¹ce do okrelonych dzia³añ kulturalnych? Czy nie jest to sfera wolnego dzia³ania, do którego nikt nie mo¿e byæ zobligowany? Jeli tak, to kwestia obiekcji sumienia, rozumianej w sensie cis³ym, nie ma zastosowania. Oczywicie, zawsze pozostaje powinnoæ sprzeci-wu wobec dzia³ania z³ego, nawet nie nakazanego przez prawo, a jedynie tolero-wanego.
Mówi¹c o kulturze, trzeba dokonaæ wa¿nego rozró¿nienia odnonie do osób zaanga¿owanych w tê sferê dzia³alnoci z punktu widzenia ich moralnej odpo-wiedzialnoci:
a) Twórcy kultury. Artysta nale¿y do tzw. zawodów wolnych i nie jest bez-porednio zale¿ny od prawa, które okrela³oby, co i w jaki sposób ma tworzyæ. Prawo to raczej chroni wolnoæ s³owa i wypowiedzi. Mo¿e byæ jednak zale¿ny od pracodawcy, zajmuj¹cego siê w imieniu pañstwa pro-mocj¹ kultury. Dotyczy to np. przygotowania pewnego spektaklu teatral-nego, wyst¹pienia w takim spektaklu czy np. zakupu przez bibliotekarza okrelonych ksi¹¿ek lub sprzedawania gazet i czasopism pornograficz-nych.
b) Organizatorzy i mecenasi ¿ycia kulturalnego ci, którzy propaguj¹ i wspieraj¹ prawnie i finansowo programy i projekty kulturalne. Szcze-góln¹ rolê w tej dziedzinie odgrywa pañstwo, zw³aszcza w kwestii sta-nowionego prawa. Pojawia siê w tym wzglêdzie wiele pytañ: czy pañ-stwo mo¿e wymagaæ okrelonego dzia³ania kulturalnego albo wspieraæ takie dzia³ania, czy pañstwo mo¿e okrelaæ, które dzia³ania bêdzie wspie-raæ, a które nie, kto o tym powinien decydowaæ. Mo¿e zaistnieæ sytuacja, w której pañstwo zobowi¹zuje do korzystania z okrelonych treci kultu-rowych (np. szkolnych programów edukacji seksualnych), opatruj¹c je odpowiednimi sankcjami dla nauczycieli i rodziców. W tym wypadku jak najbardziej mamy do czynienia z mo¿liwoci¹, a nawet z koniecznoci¹
odwo³ania siê do obiekcji sumienia. Innym przypadkiem jest sprzeciw sumienia pracownika naukowego, zatrudnionego w instytucie badaw-czym.
c) Odbiorcy kultury. Ka¿dy cz³owiek jest zasadniczo wolny w korzystaniu z okrelonych dzie³ kulturalnych. Cz³owiek mo¿e dobrowolnie wybieraæ ksi¹¿ki, które chce czytaæ, filmy czy spektakle teatralne, które chce ogl¹-daæ. Niemniej jednak w dobie powszechnej dostêpnoci do informacji ka¿dy, w tym tak¿e dzieci, mog¹ mieæ ³atwy dostêp do kontrowersyjnych przekazów kulturowych. Istnieje tak¿e przekaz kulturowy, który dociera do odbiorcy niezale¿nie od jego woli (plakaty, spoty reklamowe). W tym wypadku sprzeciw w formie zorganizowanej jest uzasadniony i takie for-my sprzeciwu np. wobec pornografii ju¿ istniej¹41.
5. CZY I JAK REAGOWAÆ?
5.1. Ró¿ne formy wyra¿ania sprzeciwu
Podajmy najpierw kilka przyk³adów reakcji pewnych osób czy rodowisk na negatywne zjawiska we wspó³czesnej kulturze, poruszaj¹ce wra¿liwoæ religijn¹ lub moraln¹ odbiorców. Maj¹ one b¹d indywidualny wymiar, b¹d charakter bardziej zorganizowany czy nawet strukturalny.
Najprostszym sposobem reakcji odbiorców jest rezygnacja z zakupu twórczo-ci kulturalnej lub obecnotwórczo-ci na wydarzeniach kulturalnych sprzecznych z chrze-cijañskimi wartociami b¹d te¿ wyra¿enie swojego sprzeciwu (np. w formie licznego mailingu), skierowanego do producentów reklam czy sztuk, a nie do samych wykonawców. Ze strony twórców przejawem obiekcji sumienia jest re-zygnacja z uczestnictwa w kontrowersyjnym projekcie kulturalnym, nawet jeli wi¹za³oby siê to ze stratami finansowymi (przyk³adem jest rezygnacja felietoni-sty Newsweeka Szymona Ho³owni z publikacji w tym tygodniku). Szczególn¹ form¹ indywidualnego protestu twórcy-odbiorcy jest zniszczenie budz¹cego sprzeciw dzie³a sztuki42. Jeli dokonuje tego aktu osoba akceptowana przez
ro-dowiska opiniotwórcze, bêdzie to przyjête co najmniej ze zrozumieniem, w prze-41 W USA organizowany jest raz w roku tydzieñ przeciwko pornografii (znakiem jest bia³a
wst¹¿ka). Dzia³a tak¿e organizacja Enough is Enough (Doæ tego). Z kolei mieszkañcy pod-warszawskiego Józefowa postanowili, ¿e od 1 marca 2007 roku nie bêd¹ kupowaæ prasy w skle-pach, w których eksponowane s¹ pisma i filmy pornograficzne. Por. http://archiwum.dlapolski.pl/ rodzina/Jozefow-wolny-od-pornografii-n85.html [dostêp 25.05.2013].
42 Aktor Daniel Olbrychski osobicie zniszczy³ na wystawie w Zachêcie (17.11.2000)
eks-pozycjê pt. Nazici, autorstwa Piotra Uklañskiego, przedstawiaj¹c¹ fotosy aktorów graj¹cych role nazistów.
ciwnym razie bêdzie to zinterpretowane jako przejaw nietolerancji i obskuranc-twa. Niezale¿nie jednak od sposobu, w jaki zostanie ono odebrane, dzia³anie ta-kie oprócz tego, ¿e nie rozwi¹zuje problemu, jest przede wszystkim niegodziwe od strony moralnej.
Bezporednim sposobem wyra¿enia sprzeciwu w sposób bardziej zorganizo-wany jest protest skierozorganizo-wany do odpowiednich instytucji pañstwowych odpowie-dzialnych za kulturê masow¹ lub przekaz medialny43. Skuteczn¹ form¹ wydaje
siê tak¿e sprzeciw na portalach spo³ecznociowych, co pokaza³a sprawa ACTA czy te¿ wprowadzenie nowej platformy telewizji cyfrowej nc+ (sprawy te doty-czy³y innych problemów ni¿ omawiane przez nas kwestie moralno-religijne). Skutecznoæ ta bierze siê st¹d, ¿e mo¿na w stosunkowo krótkim czasie zmobili-zowaæ du¿¹ grupê ludzi. Po wtóre, sprzeciw ten jest zasadniczo anonimowy, tzn. nie mo¿na mu jednoznacznie przypisaæ ¿adnej konotacji religijnej czy politycz-nej, przez co trudniej jest zdyskredytowaæ jego uczestników. Innym pomys³em jest ograniczenie powszechnoci dostêpu do pewnych projektów, tak aby kontro-wersyjne dzie³a sztuki, które mog¹ uraziæ czyje uczucia religijne, mog³y byæ prezentowane w specjalnie oznakowanych, oddzielnych miejscach opatrzonych stosownymi ostrze¿eniami. Mia³oby to u³atwiæ rozpatrywanie skarg s¹dowych, poniewa¿ ura¿ony odbiorca nie móg³by dowodziæ, ¿e zosta³ nara¿ony na kontakt z obrazoburcz¹ sztuk¹ bez swojej woli. Pod wp³ywem reakcji spo³ecznych mog¹ pojawiæ siê propozycje prawne ze strony lokalnych w³adz, aby w ramach ich kompetencji ograniczyæ finansowe wspieranie organizacji kontrowersyjnych wydarzeñ kulturalnych lub zrezygnowaæ zniego44.
Ostatnim rozwi¹zaniem jest wejcie na drogê prawn¹. Decyzjê tak¹ podj¹³ Ryszard Nowak, szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, który wytoczy³ proces Nergalowi za obrazê uczuæ religijnych za jego zachowanie na jednym z koncertów, na którym podar³ Bibliê. Takie procesy ci¹gn¹ siê jednak miesi¹cami, a nawet latami, a s¹dy niechêtnie wydaj¹ wyroki skazuj¹ce. Nergal 18 sierpnia 2011 roku zosta³ uniewinniony przez s¹d, który stwierdzi³, ¿e dzia³a³ on z zamiarem ewentualnym obrazy uczuæ, a nie faktycznym, którego nie da siê udowodniæ. Droga s¹dowa mo¿e jednak czasem przynieæ po¿¹dany skutek.
43 W 2012 roku do Zwi¹zku Stowarzyszeñ Rada Reklamy wp³ynê³o 3330 skarg (trzykrotnie
wiêcej ni¿ w 2011 r.) w zwi¹zku z propagowaniem niemoralnych treci uw³aczaj¹cych godnoci kobiet lub nieodpowiednich dla dzieci. Fakt ten wskazuje to, ¿e z jednej strony pojawia siê w prze-strzeni publicznej coraz wiêcej treci o zabarwieniu erotycznym, z drugiej za, ¿e powiêksza siê wra¿liwoæ odbiorów i ronie liczba osób, które nie akceptuj¹c takich praktyk, daj¹ temu wyraz.
44 Radni z Lublina 21 marca 2013 roku z³o¿yli propozycjê zmierzaj¹c¹ w tym kierunku: Rada
Miasta maj¹c na uwadze chrzecijañskie tradycje Lublina wnosi o powstrzymanie finansowania z bud¿etu miasta Lublin dzie³ i imprez uderzaj¹cych w dobre obyczaje lub promuj¹cych skandali-zuj¹ce treci, http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130321/LUBLIN/ 130329952 [dostêp 27.05.2013].
Jak pokazuje powy¿sza prezentacja ró¿nych form sprzeciwu, mo¿e on przy-bieraæ formê b¹d: (1) sprzeciwu biernego wyra¿aj¹cego siê poprzez rezygnacjê z brania udzia³u w danym wydarzeniu kulturalnym (a przez to niewspieraniu go finansowo) lub milcz¹ce jego kontestowanie; (2) sprzeciwu czynnego, polegaj¹-cego na zewnêtrznym zamanifestowaniu protestu przeciwko okrelonym dzia³a-niom kulturalnym, co jednoczenie zmierza do jego usuniêcia z przestrzeni ¿ycia spo³ecznego lub znacznego ograniczenia jego oddzia³ywania na potencjalnych odbiorców.
5.2. Argumenty za czynnymi protestami i przeciw nim
Wobec ró¿nych sposobów czynnego wyra¿ania swojego sprzeciwu pojawia-j¹ siê g³osy zarówno popierapojawia-j¹ce i wskazupojawia-j¹ce nie tylko na potrzebê, lecz wrêcz na koniecznoæ takich dzia³añ, co nie oznacza, ¿e wszystkie one s¹ równie po-wszechnie akceptowane. Chodzi o sam¹ zasadnoæ sprzeciwu. Inni wskazuj¹ na rzeczywiste czy te¿ mo¿liwe skutki uboczne, które mog¹ okazaæ siê bardziej szkodliwe ni¿ sam kontrowersyjny akt kulturalny. Zwolennicy sprzeciwu wska-zuj¹ na to, ¿e: (1) skandaliczne i obrazoburcze treci, istniej¹ce swobodnie w powszechnej przestrzeni kulturowej, dzia³aj¹ negatywnie na proces wychowa-nia m³odego cz³owieka i kszta³towanie przez niego hierarchii wartoci; (2) mil-czenie mo¿e spowodowaæ, ¿e kontrowersyjni artyci bêd¹ przesuwaæ granice pro-wokacji coraz dalej, szukaj¹c granic przyzwolenia45; (3) brak reakcji stwarza
atmosferê totalnej bezkarnoci i pogardy dla wartoci religijnych i moralnych46.
Pojawiaj¹ siê tak¿e g³osy wyra¿aj¹ce sceptycyzm odnonie do skutecznoci takiej drogi postêpowania. Argumentacja koncentruje siê wokó³ trzech kwestii: (1) skutkiem ró¿nych protestów jest mimowolne nag³onienie kontrowersyjnych dzie³, co w konsekwencji sprawia, ¿e wiêcej ludzi zechce po nie siêgn¹æ. Ksi¹dz Andrzej Dragu³a w ksi¹¿ce na temat blunierstwa (tak¿e w sztuce) stwierdza, ¿e byæ mo¿e najwiêksz¹ kar¹ by³oby milczenie i zignorowanie47. Autor nie jest
zwolennikiem protestów, bo jak twierdzi obrazê uczuæ nie jest ³atwo zobiek-tywizowaæ, to, co dla jednych bêdzie obraliwe, dla innych ju¿ nie. Konkludu-j¹c, pisze: Niech wiêc z zawiadomieniem o pope³nieniu przestêpstwa idzie do prokuratury ten, kto siê czuje obra¿ony. Nie ma obrazy zbiorowej”48. Przyznaje
jednak, ¿e czasem protest przynosi po¿¹dany skutek, jak w przypadku wspomnia-nej kampanii reklamowej Plug TV, któr¹ po stanowczych protestach zarówno katolików wieckich, jak i biskupów Belgii usuniêto ze wszystkich rodków
prze-45 Por. T. Wicicki, wiêtoæ dwigni¹ handlu, Wiê 9 (2001), s. 61.
46 Por. D. Brucz, Belgijska telewizja wymiewa siê z Jezusa, http://ekumenizm.pl [dostêp
21.09.2009].
47 A. Dragu³a, Blunierstwo. Miêdzy grzechem a przestêpstwem, Warszawa 2013, s. 297. 48 Tam¿e, s. 299.
kazu; (2) nie istnieje precyzyjna granica dla wolnoci s³owa, a formalna cenzura nie istnieje. Próba ograniczenia wolnoci s³owa, motywowana nawet szlachetny-mi intencjaszlachetny-mi, mo¿e byæ wykorzystana do okrelonej walki politycznej49; (3)
skazanie prowokatorów kulturalnych w procesach s¹dowych czyni z nich mê-czenników i bojowników o wolnoci obywatelskie i zachêca do ich nalado-wania.
5.3. Zasady sprzeciwu
Maj¹c na uwadze wszystko to, co do tej pory zosta³o powiedziane, mo¿na pokusiæ siê o sformu³owanie pewnych zasad dotycz¹cych wyra¿ania sprzeciwu sumienia. Nie pretenduj¹c do tego, aby stanowi³y one sztywne regu³y i jedynie mo¿liwe normy postêpowania, mo¿na uznaæ je jednak za pomocne w podjêciu roztropnej decyzji w odniesieniu do poszczególnych sytuacji.
Po pierwsze, w ka¿dym sprzeciwie musi obowi¹zywaæ fundamentalna zasa-da moralna, ¿e nie mo¿na czyniæ z³a dla osi¹gniêcia dobrych skutków. Sprzeciw nie mo¿e zatem naruszaæ zasad moralnych: godnoci osoby ludzkiej, sprawiedli-woci, wolnoci, zasad porz¹dku spo³ecznego. Po wtóre, im bardziej fundamen-talnych zasad wiary i moralnoci dotyczy dana sprawa oraz im szerszy ma ona zasiêg, tym bardziej sprzeciw powinien byæ zorganizowany i powszechny. Za-wsze jest mo¿liwy sprzeciw indywidualny, wyra¿aj¹cy siê np. w odmowie udzia-³u w danej propozycji kulturalnej czy korzystania z niej i do takiego dzia³ania ka¿dy cz³owiek winien mieæ prawo. Jeli za chodzi o sprzeciw zorganizowany, to pojawia siê pytanie, kto powinien go wyra¿aæ i reprezentowaæ: Koció³ insty-tucjonalny czy wierni wieccy? W przypadku Nieznalskiej s¹d w uzasadnieniu uniewinnienia poda³ m.in., ¿e brak by³o jakiejkolwiek reakcji ze strony hierar-chów kocielnych, kleru b¹d rodowisk intelektualnych zwi¹zanych z religi¹ chrzecijañsk¹50. Podobnie w przypadku Nergala s¹d zauwa¿y³, ¿e ¿aden
49 Na takie niebezpieczeñstwo zwróci³o uwagê minister Barbarze Kudryckiej wielu
naukow-ców z ca³ej Polski w licie otwartym, krytykuj¹c komentarz na temat Kodeksu Etyki Pracownika Naukowego, jaki pani minister zamieci³a na stronach MNiSW: Uwa¿amy, ¿e nie ma Pani prawa, jako urzêdnik pañstwowy, narzucaæ nauczycielom akademickim i naukowcom, co im wolno po-wiedzieæ w czasie wyk³adu, seminarium lub publicznych wyst¹pieñ. Truizmem jest stwierdzenie, ¿e mo¿liwoæ wyra¿ania nawet kontrowersyjnych opinii jest podstaw¹ rozwoju nauk zarówno hu-manistycznych, jak i cis³ych. Zdecydowany niepokój budz¹ przytoczone przez Pani¹ przyk³ady, gdy¿ wskazuj¹ one, ¿e Pani zdaniem Kodeks Etyki móg³by byæ narzêdziem bie¿¹cej walki poli-tycznej, wykorzystywanym do dyscyplinowania, jeli nie karania, pracowników naukowych pre-zentuj¹cych pogl¹dy odmienne od pogl¹dów decydentów politycznych i administracji pañstwowej, List otwarty do Minister Barbary Kudryckiej w sprawie tekstu Sumiennoæ i sumienie naukowca z lutego 2013 r., w: http://wpolityce.pl/wydarzenia/47171-list-otwarty-do-minister-barbary-kudryc-kiej-w-sprawie-tekstu-sumiennosc-i-sumienie-naukowca-zamieszczonego-na-stronach-mnisw [do-stêp 20.05.2013].
50 Por. Wyrok S¹du Rejonowego Gdañsk-Po³udnie z dnia 4 czerwca 2009 r., sygn. akt: II K
z przedstawicieli Kocio³a instytucjonalnego nie zg³osi³ siê w sprawie jako pokrzywdzony51. Stwierdzenia te by³y jednym z motywów wydania wyroku
uniewinniaj¹cego. Wydaje siê zatem zasadne, aby w pewnych szczególnych sy-tuacjach obowi¹zku sprzeciwu nie pozostawiaæ wy³¹cznie w rêkach ludzi wiec-kich.
Na koniec trzeba pamiêtaæ, ¿e formy sprzeciwu nie wyczerpuj¹ siê jedynie w zg³aszaniu swoich protestów i publicznym wyra¿aniu dezaprobaty. Jednym ze sposobów, maj¹cych nie tylko spo³eczny wymiar, ale co wa¿niejsze wymiar religijny i nadprzyrodzony, jest wynagrodzenie Bogu za dokonane blunierstwo. Taki akt publicznej ekspiacji i zadoæuczynienia jest pewn¹ form¹ wyra¿enia sprzeciwu, nieodwo³uj¹c¹ siê jednak wprost do autorów ani do sankcji prawnych, a tym samym niebudz¹c¹ medialnego rozg³osu, jednak daje do mylenia ludziom dobrej woli i uwra¿liwia ich sumienia.
6. ZAKOÑCZENIE
Ksi¹dz Dragu³a w podsumowaniu swojej ksi¹¿ki stwierdza, ¿e dialog miê-dzy religi¹ a sztuk¹, mimo wielu przykrych dowiadczeñ, nie jest niemo¿liwy pod warunkiem, ¿e ani obroñcy jednej wolnoci, ani obroñcy drugiej nie bêd¹ abso-lutyzowaæ ¿adnej z nich, a jednoczenie bêd¹ gotowi do pewnego samoograni-czenia52. To samoograniczenie mia³oby dotyczyæ nie tylko samych artystów, lecz
tak¿e ludzi wierz¹cych. Chodzi o to, by ludzie wiary nie doszukiwali siê blu-nierstwa tam, gdzie go w rzeczywistoci nie ma, by uczyli siê oddzielaæ z³oliwe i bezzasadne zniewa¿enie od sztuki, która ucieka siê do religijno-artystycznej prowokacji. Sztuce te¿ trzeba daæ jak¹ przestrzeñ wolnoci, tak¿e tej «blunier-czej»53.
Czy jednak burzenie jest w³aciw¹ metod¹ budowania? Niew¹tpliwie twórcy sztuki kieruj¹ siê swoist¹ misj¹, skoro za tak, to byæ mo¿e s³uszna jest analogia miêdzy misj¹ artystów i misj¹ Kocio³a, jeli chodzi o formê jej realizacji. W takim kontekcie mo¿na zapytaæ: czy misja ewangelizacyjna Kocio³a przy-nosi³a wiêcej efektów i na d³u¿sz¹ metê by³a skuteczniejsza poprzez inkulturacjê czy przez dekulturacjê? Czy misja artystów bêdzie skuteczna przez dekonstruk-cjê i prowokacje, a ich dzie³a przetrwaj¹ wieki? To pytanie jest skierowane bar-dziej do ludzi kultury ni¿ do moralistów, ale jest to pytanie o moraln¹ naturê ich kulturalnych dzia³añ. I w tym sensie jest to g³os w ramach postulowanego i po-trzebnego dialogu.
51 Wyrok S¹du Rejonowego w Gdyni z dnia 18 sierpnia 2011 r., sygn. akt: II K 589/10. 52A. Dragu³a, Blunierstwo. Miêdzy grzechem a przestêpstwem, s. 302.
SUMMARY
The Church has always attached great significance to the world of culture, understanding culture as a place and a help in the task of evangelization. Many Christians join actively in cultural endeavors, which impart the Christian character to our world. Unfortunately, nowadays, due to the influence of changes inspired predominantly by laicization, some of the cultural trends distance themselves from the Christian heritage, and even sometimes defy this heritage. The question arises: how should a Christian behave in the face of such phenomena? Should he still take actively participate in cultural exchange or should he keep aloof. How to benefit from the achievements of culture with dubious moral character? How to be faithful to ones conscience and simultaneously not refrain from the evangelical mission in the Areopaguses of contemporary culture? The paper tries to give answers to these questions.
Keywords