• Nie Znaleziono Wyników

Widok Sprzeciw sumienia w kulturze.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Sprzeciw sumienia w kulturze."

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

KRZYSZTOF GRYZ

Uniwersytet Papieski Jana Paw³a II w Krakowie

Sprzeciw sumienia w kulturze

Conscientious Objection in Culture

Jan Pawe³ II by³ g³êboko przekonany, ¿e ewangelizacja dokonuje siê w kul-turze i poprzez kulturê, dlatego ¿e istnieje fundamentalny zwi¹zek Ewangelii z cz³owiekiem w samym jego cz³owieczeñstwie. Jeœli „kultura jest tym, przez co cz³owiek, jako cz³owiek, staje siê bardziej cz³owiekiem”1, to musi byæ w niej

miejsce dla Chrystusa, bez którego cz³owiek nie zrozumie sam siebie2. W

prze-ciwnym razie kultura, odarta z wartoœci ewangelicznych, mo¿e ulec stopniowej degradacji3. Z tego te¿ powodu kultura jest fundamentalnym czynnikiem

wycho-wawczym, kszta³tuj¹cym moralne postawy cz³owieka. St¹d troska o jej jakoœæ jest istotnym wyzwaniem dla chrzeœcijañskiego sumienia.

1. CZY TO JEST JESZCZE SZTUKA?

Bior¹c pod uwagê rolê, jak¹ kultura odgrywa w ¿yciu spo³ecznym, a tak¿e jej si³ê oddzia³ywania na moralne postawy ludzi, nale¿y stwierdziæ, ¿e twórczoœæ

T

EOLOGIA I

M

ORALNOή NUMER 2(14), 2013

1 Jan Pawe³ II, Przysz³oœæ cz³owieka zale¿y od kultury, Przemówienie w UNESCO (2 czerwca

1980), 7.

2 „Jeœli cz³owiek prowadzi ¿ycie godne osoby dziêki kulturze, to nie istnieje kultura

prawdzi-wie humanistyczna poza kultur¹ cz³oprawdzi-wieka, prze¿ywan¹ przez cz³oprawdzi-wieka i dla cz³oprawdzi-wieka, to zna-czy kultur¹ ka¿dego cz³owieka i wszystkich ludzi. Najbardziej autentyczny humanizm to ten, który Biblia objawia nam w zamyœle mi³oœci Boga do cz³owieka”, Jan Pawe³ II, Przes³anie do uczestni-ków Papieskiej Rady ds. Kultury Chrzeœcijañski humanizm (19 listopada 1999).

3 „Osi¹ ka¿dej kultury jest postawa cz³owieka wobec najwiêkszej tajemnicy: tajemnicy Boga.

Kultury poszczególnych narodów s¹ w istocie rzeczy ró¿nymi odpowiedziami na pytanie o sens osobistej egzystencji: gdy to pytanie zostanie uchylone, kultura i ¿ycie moralne narodów ulegaj¹ rozk³adowi”, Jan Pawe³ II, Encyklika Centesimus annus (1 maja 1991), 24.

(2)

kulturalna podlega szczególnej ocenie ze strony odbiorców, tak¿e co do ich etycz-nego przes³ania i charakteru. Niektóre wydarzenia kulturalne bulwersuj¹ opiniê spo³eczn¹, a u chrzeœcijan rodz¹ sprzeciw sumienia. Dla przyk³adu wystarczy wspomnieæ tylko niektóre fakty: podarcie Biblii na koncertach rockowych (Adam Darski – Nergal); p³yta Marii Peszek Jezus Maria Peszek z 2012 roku, bluŸnier-czo parafrazuje s³owa Pisma Œwiêtego („Pan nie jest moim pasterzem”, „wisi mi krzy¿”); wystawa „Human body” (Kraków, 2013); instalacja amerykañskiego artysty Andresa Serrano o nazwie PissChrist, który nasika³ do przezroczystego naczynia i umieœci³ w nim plastikowy krucyfiks; happening grupy Pussy Riot w moskiewskiej cerkwi; instalacja Doroty Nieznalskiej, pt. „Pasja” (2001), która umieœci³a genitalia na krzy¿u. Artystka zosta³a przez s¹d uwolniona z zarzutu obrazy uczuæ religijnych (4.06.2009); obrazoburcze spoty i kampanie reklamo-we (np. plakat do filmu Skandalista Larry Flynt, 1996 r., który przedstawia³ pó³-nagiego mê¿czyznê w pozie ukrzy¿owanego na tle kobiecego ³ona); niektóre reklamy Benettona; belgijska reklama stacji Plug TV z udzia³em imitacji zacho-wuj¹cego siê skandalizuj¹co Jezusa; kontrowersyjne ok³adki polskiego wydania tygodnika „Newsweek”.

W przypadku Nieznalskiej s¹d stwierdzi³, ¿e „swobody religijne musz¹ byæ tak samo chronione jak swobody wypowiedzi. Gdyby jednak s¹dy mia³y skazywaæ za urazê uczuæ religijnych wszystkich artystów, a wiêc tak¿e tych, którzy nie dzia³ali z zamiarem bezpoœrednim, wówczas o religii w Polsce mo¿na by³oby wypowiadaæ siê tylko dobrze lub nie wolno by³oby wypowiadaæ siê na jej temat w ogóle”4.

W obliczu takich wydarzeñ sami ludzie kultury stawiaj¹ sobie pytanie: gdzie koñczy siê sztuka, a zaczyna bulwersuj¹cy spektakl?5 Piêkno, które na ró¿ny

sposób materializuje sztuka, ma poruszyæ cz³owieka, to jeden z celów, jaki sta-wiaj¹ sobie twórcy: sk³oniæ cz³owieka do refleksji. Jak jednak sk³oniæ do reflek-sji cz³owieka, który w ogóle nie jest sk³onny do myœlenia, lecz staje siê zwyk³ym konsumentem tego, co mu siê podsuwa? W przesz³oœci drog¹ do poruszenia mia³ byæ zachwyt i zdumienie. Zdumienie jest cech¹ w³aœciw¹ cz³owiekowi jako isto-cie myœl¹cej, która jest w stanie nie tylko postrzegaæ obraz, ale te¿ stawiaæ pyta-nia o sens. Jan Pawe³ II w pierwszej czêœci Tryptyku rzymskiego, mówi¹c o kon-templacji piêkna przyrody, pisze: „Potok siê nie zdumiewa, gdy spada w dó³ / i lasy milcz¹co wstêpuj¹ w rytmie potoku / – lecz zdumiewa siê cz³owiek”6.

Zdu-4 www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/nieznalska-uniewinniona-za-genitalia-na-krzyzu,98165.

html [dostêp 20.05.2013].

5 Droktor Katarzyna Lewandowska z Instytutu Filozofii UMK w Toruniu uwa¿a, ¿e „tak¹

gra-nic¹, której przekroczyæ nie mo¿na, jest granica etyczna. Nie estetyczna, ale etyczna. Mam tutaj na myœli artystów, którzy wykorzystuj¹ inne ¿ywe istoty i zadaj¹ im cierpienie”. Por. J. Sosnowski, Na co mo¿e sobie pozwoliæ artysta? O prowokacjach, prowokatorach i sprowokowanych, „W Dro-dze” 7 (2012), s. 99-109.

(3)

mienie prowadzi do pytañ o to, co poza sfer¹ widzialnego obrazu. W tym¿e

Tryp-tyku, pisz¹c o Kaplicy Sykstyñskiej, mówi: „Jak uczyniæ widzialnym, jak prze-nikn¹æ poza granice dobra i z³a? / Pocz¹tek i kres, niewidzialne, przenikaj¹ do nas z tych œcian”7. S¹ po pytania etyczne, pytania o Ÿród³o istnienia oraz o kres

i cel ¿ycia cz³owieka, które niejako „przenikaj¹” z obrazu.

Wspó³czeœnie jednak uczucie zdumienia coraz czêœciej zastêpuje prowoka-cja, która ma wywo³aæ szok, aby zwróciæ uwagê i sprowokowaæ myœlenie8 – czy

jednak jest on w stanie wzbudziæ refleksje natury transcendentalnej, czy raczej sprawiæ, ¿e nazwisko autora stanie siê znane, co mo¿e prze³o¿yæ siê na korzyœci finansowe. Czy „szok” nie jest raczej zdolny wywo³aæ negatywne emocje (prze-ra¿enie, oburzenie, gniew), a tym samym poœrednio zachowania niegodne cz³o-wieka (obrazê, agresjê, chêæ zemsty)? Teologia moralna uznaje ambiwalentn¹ wartoœæ gniewu, który mo¿e byæ uzasadnionym sprzeciwem wobec z³a. Jest jed-nak wykroczeniem moralnym, gdy „brakuje mu w³aœciwej racji, albo gdy utraci siê w nim panowanie nad sob¹”9. Aby tak siê nie sta³o, gniew musi byæ poddany

panowaniu rozumu i kontroli sumienia.

Chrzeœcijanie zaœ pytaj¹, jak maj¹ postêpowaæ w sytuacjach, w których dzia-³alnoœæ kulturalna stoi w sprzecznoœci z wartoœciami ewangelicznymi. To pyta-nie stawiano sobie tak¿e w przesz³oœci.

2. OJCOWIE KOŒCIO£A O IGRZYSKACH

Pierwsi chrzeœcijanie dostosowywali siê do kultury swoich czasów, ¿yli po-dobnie jak ich pogañscy s¹siedzi, co poœwiadcza List do Diogneta10 czy

Apolo-getyk Tertuliana11. W powstaj¹cej sztuce korzystano te¿ z obecnych w pogañskiej

sztuce motywów, tworz¹c zarazem swój specyficzny sposób ¿ycia i przedstawieñ artystycznych. Jednoczeœnie odrzucano to, co sprzeciwia³o siê przes³aniu Ewan-gelii. Ojcowie Koœcio³a zakazywali chrzeœcijanom uczestniczenia we wszelkie-go rodzaju widowiskach pogañskich z powodu ich niemoralnewszelkie-go charakteru, jak te¿ ich œcis³ego zwi¹zku z kultem pogañskim. Publiczny sprzeciw

chrzeœcijañ-7 Tam¿e, s. 18.

8 Tzw. „strategia szoku” (shockvertising) w celu „zwiêkszenia zauwa¿alnoœci przekazu poprzez

wykorzystanie motywów przekraczaj¹cych granice przyzwoitoœci, ³ami¹cych normy moralne, spo³ecz-ne i religijspo³ecz-ne oraz wywo³uj¹cych silspo³ecz-ne/spo³ecz-negatywspo³ecz-ne emocje i odczucia u odbiorców (takie jak: stan pobudzenia, niesmak, zgorszenie, oburzenie, odraza, strach, z³oœæ itd.)”, S. Camm, Strategie kreacji reklamowej, w: Styl, dyskurs, media, red. B. Bogo³êbska, M. Worsowicz, £ódŸ 2010, s. 257.

9 S. Witek, Duszpasterstwo w konfesjonale, Poznañ 1988, s. 141.

10 Por. List do Diogneta, V, t³um. J. Czuj, Poznañ 1935, Pisma Ojców Koœcio³a, t. 18, s. 14-15. 11 Por. Tertulian, Apologetyk, XLII, 1-3, t³um. J. Sajdak, Poznañ 1947, Pisma Ojców Koœcio³a,

(4)

skich pisarzy wi¹za³ siê z tym, ¿e pokazy w amfiteatrach by³y bardzo popularne, a uczestnictwo w nich traktowano niemal jak dotycz¹cy ¿ycia publicznego obo-wi¹zek obywatelski (w spektaklach uczestniczyli tak¿e chrzeœcijanie)12, po

wtó-re, spo³eczeñstwo Imperium niemal w ca³oœci akceptowa³o brutalnoœæ i okrucieñ-stwo igrzysk gladiatorskich (krytykowali je Cyceron, Epiktet, Seneka M³odszy, Marek Aureliusz, choæ sam je organizowa³). Znanych jest kilka takich wyst¹pieñ. Najwczeœniejszym jest dzie³o Tertuliana, De spectaculis13; powsta³o oko³o 198

roku w Kartaginie (budowano wówczas nowy i wspania³y amfiteatr) i skierowa-ne by³o zarówno do katechumenów, jak i ju¿ ochrzczonych. G³ówny korpus dzie-³a skdzie-³ada siê z trzech czêœci. W pierwszej (2-4) odwo³uje siê do nauczania Pisma Œwiêtego i do sk³adanego przed przyjêciem chrztu wyrzeczenia siê z³ego ducha: „W tym zaœ, czego siê wyrzekliœmy nie powinniœmy uczestniczyæ ani czynem, ani s³owem, ani spojrzeniem, ani myœl¹”14. W drugiej czêœci (5-12) omawia

ge-nezê igrzysk, ich rodzaje, wyposa¿enie amfiteatrów oraz technikê igrzysk. Wszystko to ma bezpoœredni zwi¹zek z bo¿kami pogañskimi. W trzeciej (15-27) stwierdza, ¿e igrzysk nie mo¿na pogodziæ z duchem chrzeœcijañskim i uzasadnia to, wskazuj¹c na ich niemoralnoœæ: (1) wyzwalaj¹ w cz³owieku najni¿sze instynk-ty, które rodz¹ gniew, niezgodê, przekleñstwa, obelgi15; (2) maj¹ nieobyczajny

charakter, s¹ bezwstydne, zw³aszcza te poœwiêcone Bachusowi czy Wenerze16;

(3) niegodnie wykorzystuj¹ ludzkie cia³o17; (4) zadaj¹ ból i cierpienia ludziom

i nie ma tu znaczenia, czy ofiary takich dzia³añ s¹ zbrodniarzami czy te¿ nie18.

Jako ¿e w igrzyskach uczestniczyli tak¿e chrzeœcijanie, Tertulian musia³ zma-gaæ siê z argumentami, które podawali oni dla usprawiedliwienia swoich dzia³añ. Twierdzili oni, ¿e: (1) wszystko, co s³u¿y do urz¹dzaniu widowisk (rzeczy mate-rialne, ludzkie talenty) zosta³o stworzone przez Boga, a wiêc jest dobre19; (2)

Pi-smo Œwiête nie zawiera ¿adnego wyraŸnego zakazu ogl¹dania widowisk20; (3) Bóg

12 Por. D. S³apek, Amfiteatr w mieœcie rzymskim. „Pêpek œwiata” czy peryferium?, w: Miasto

w staro¿ytnoœci, materia³y z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Poznañ, 19-21 wrzeœnia 2002 r., red. L. Mrozewicz, K. Balbuza, Poznañ 2004, s. 397.

13 Wyd. pol. O widowiskach, t³um. W. Myszor, w: Tertullian, Wybór pism, Warszawa 1970,

s. 79-113.

14 Tertulian, De spectaculis, 24. 15 Por. tam¿e, 16.

16Por. tam¿e, 17-18.

17„Nigdy nie bêd¹ ci siê podoba³y wyrz¹dzaj¹ce krzywdy fizyczne ani te¿ dbanie o sztucznie

ukszta³towane cia³o (co jest fa³szowaniem Bo¿ej sztuki nadawania kszta³tów)”, tam¿e, 18. „Tak¿e sztuka zapaœnicza jest dzie³em diab³a: pierwszych rodziców szatan po³o¿y³ na ³opatki. Ruchy zapaœ-nika to ruchy wê¿a: nieustêpliwe, gdy trzeba przytrzymaæ, pe³ne skrêtów, gdy trzeba oplataæ, œli-skie, gdy trzeba siê wymkn¹æ”, tam¿e 18.

18 Por. tam¿e, 19. 19 Por. tam¿e, 2. 20 Por. tam¿e, 3.

(5)

wszystko ogl¹da, a nie ulega ska¿eniu21; (4) dokonuje siê sprawiedliwoœæ, bo

ginie przestêpca: „dobrze, gdy siê karze przestêpców”22. Tertulian argumentowa³,

¿e obecnoœci na igrzyskach nie usprawiedliwia fakt, ¿e s¹ tam obecne jakieœ ele-menty piêkna i dobra. Skoro w potrawie jest trucizna, która ma zabiæ cz³owieka, to có¿ z tego, ¿e jest ona smacznie przyrz¹dzona. „Podobnie szatan zaprawia darami bo¿ymi jak najbardziej przyjemnymi i najmilszymi cokolwiek œmiercio-noœnego przygotuje”23. Jako alternatywê dla igrzysk proponuje walkê duchow¹

i zmaganie cnoty ze z³em: „Spójrz na bezwstyd pokonany przez czystoœæ, wiaro-³omstwo zabite przez wiernoœæ, srogoœæ obezw³adnion¹ przez mi³osierdzie, roz-pustê usuniêt¹ w cieñ przez powœci¹gliwoœæ. I takie u nas s¹ igrzyska, w których my sami otrzymujemy wieñce. Chcesz i trochê krwi? Masz Chrystusow¹”24.

Inne dzie³a poœwiêcone temu zagadnieniu to: Nowacjana, De spectaculis (ok. 250)25, œw. Jana Chryzostoma, Kazanie przeciw igrzyskom i teatrowi (koniec IV w.)26;

Grzegorz z Nazjanzu w utworze poetyckim skierowanym do Seleukosa (Pros

Seleukon)27 zwraca³ uwagê na niemoralne postawy uczestników igrzysk, Salwian

z Marsylii napisa³ De gubernatione Dei28. Œwiêty Augustyn krytykuje walki

gla-diatorów w Wyznaniach29 oraz w dziele De musica30.

Sytuacja zmieni³a siê pod koniec IV w., kiedy cesarz Konstantyn Wielki w 326 roku zakaza³ organizowania igrzysk gladiatorskich.

Inn¹ delikatn¹ dziedzin¹ by³a edukacja dzieci. Zajmowali siê ni¹ nauczycie-le, którzy byli urzêdnikami pañstwowymi i z tego wzglêdu udzielana przez nich nauka wi¹za³a siê z ba³wochwalstwem31. Uczyli mitologii, imion bogów, ich

ge-nealogii, a szko³y zdobi³y podobieñstwa bóstw. Obchodzono w nich tak¿e œwiêta 21 Por. tam¿e, 20.

22 Tam¿e, 19. 23 Tam¿e, 27. 24 Tam¿e, 29. 25 Por. PL 3, 779-788.

26 Por. PG 56, 263-270. Wyd. pol. w: Pisma Staro¿ytnych Pisarzy VIII, s. 175-181. 27 Por. PG 37, 15-82-1588.

28 Por. De gubernatione Dei, VIII, 128-130: PL 53, 120-121.

29 Por. œw. Augustyn, Wyznania, t³um. Z. Kubiak, Warszawa 1978. Augustyn opisuje reakcjê

swojego przyjaciela Alipiusza, który uczestniczy³ w widowisku walki gladiatorów: „Alipiusz, uj-rzawszy krew na arenie, jakby zach³ysn¹³ siê okrucieñstwem. I bynajmniej g³owy nie odwróci³, lecz wpatrywa³ siê w tê scenê i syci³ siê dzik¹ furi¹ – a nie wiedzia³ o tym. Wprawia³a go w zachwyt zbrodnicza walka, upaja³ siê rozkosz¹ brocz¹cej z ran krwi. I nie by³ ju¿ taki, jaki by³ wtedy, gdy przyszed³ do amfiteatru; ju¿ nale¿a³ do tego t³umu, z którym siê zmiesza³, by³ prawdziwym towa-rzyszem tych, którzy go do amfiteatru przywiedli. Trzeba¿ o tym mówiæ? Wpatrywa³ siê, wrzesz-cza³, kipia³ namiêtnoœci¹. I do domu zabra³ z sob¹ to szaleñstwo, które mu potem kaza³o nieraz do amfiteatru wracaæ – nie tylko z tymi, którzy go po raz pierwszy tam zaci¹gnêli, lecz nawet przed nimi, i jeszcze innych tam przyprowadza³”, tam¿e, VI, 8.

30 Por. PL 32, 1089-90.

(6)

pogañskie. W tej dziedzinie rozwi¹zania by³y bardziej tolerancyjne. Tertulian, który radykalnie odrzuca³ wszystko, co zwi¹zane by³o z ba³wochwalstwem, nie dopuszcza³ myœli, ¿eby dzieci nie chodzi³y do szko³y, bo wtedy pozbawione zo-stan¹ elementarnych ludzkich umiejêtnoœci i nie bêd¹ zdolne do zdobywania wiedzy Bo¿ej32. Jego opiniê potwierdzi³ póŸniej œw. Hieronim33. Wymagano

je-dynie od dzieci, aby powstrzymywa³y siê od ba³wochwalczych aktów, a rodzi-ców do edukacji religijnej w domu. Tak¹ np. odbiera³ Orygenes od swojego ojca. Trudniejsza sprawa by³a z nauczycielami i niektórzy ojcowie wymagali porzuce-nia tego zawodu, ale np. Orygenes w wieku 18. lat podj¹³ zawód nauczyciela li-teratury, aby wspomóc materialnie swoj¹ rodzinê. W póŸniejszym okresie Bazyli Wielki w Mowie do m³odzieñców, jaki mog¹ odnieœæ po¿ytek z czytania ksi¹¿ek pogañskich34 zaleca³ siêganie do literatury pogañskiej, ale roztropnie wybieraj¹c

te fragmenty, które mog¹ siê okazaæ wartoœciowe w moralnym wychowaniu tak jak pszczo³y, które nie siadaj¹ na ka¿dy kwiat, ale szukaj¹ nektaru, unikaj¹c tru-cizny. Rozprawa ta wywar³a wielki wp³yw na stanowisko Koœcio³a wobec antycz-nego dziedzictwa.

W dziedzinie sztuki pisarze chrzeœcijañscy zakazywali wszelkich prac zwi¹-zanych z wytwarzaniem podobizn bo¿ków, amuletów, o³tarzyków: dotyczy³o to rzeŸbiarzy, rytowników i malarzy. Winni te zajêcia porzuciæ. Tertulian wypowia-da siê bardzo stanowczo:

Chrzeœcijanin przychodzi do Koœcio³a wprost od ba³wanów, udaje siê z warsztatu poœwiêconego nieprzyjacielowi do domu Bo¿ego, wznosi do Boga rêce – rodzicielki ba³wanów, oddaje czeœæ rêkoma, które na zewn¹trz [œwi¹tyni] same odbieraj¹ czeœæ, wbrew Bogu35 i zbli¿a do Cia³a Pañskiego rêce, które trzyma³y cia³a bo¿ków pogañ-skich. Ale to nie wszystko […] Twórcy ba³wanów s¹ bowiem mianowani na stano-wiska koœcielne. O zbrodnio! ¯ydzi raz podnieœli rêkê na Chrystusa, ci zaœ codzien-nie Cia³o Jego drêcz¹36.

Nieco ³agodniej traktowano tych, którzy zajmowali siê handlem przedmiota-mi s³u¿¹cyprzedmiota-mi do pogañskiego kultu, np. wonnoœciaprzedmiota-mi, bo te mog³y byæ u¿yte 32 „Jak¿e mo¿na odrzuciæ studia œwieckie, bez których niemo¿liwe s¹ studia religijne? Jak bez

nich kszta³ciæ do ludzkiej roztropnoœci, przygotowywaæ do myœlenia i dzia³ania, skoro literatura jest œrodkiem niezbêdnym do wszelkiego ¿ycia”, Tertulian, Ad uxorem, II, 9. Do ¿ony, t³um. K. Obrycki, Pisma Staro¿ytnych Pisarzy, t. 29, Warszawa 1983, s. 147-164. Por. L. Ma³unowiczów-na, Stosunek wczesnego chrzeœcijañstwa do kultury antycznej, „Roczniki Teologiczno-Kanonicz-ne” 21 (1974), z. 4, s. 221; Chrzeœcijanie a ¿ycie publiczne w Cesarstwie Rzymskim III-IV, red. J. Œrutwa, Lublin 1988.

33 Por. œw. Hieronim, Epistola 21, 13, 9.

34 De legendis gentilium libris, PG 31, 564-589. Wyd. pol. Wybór homilii i kazañ, t³um.

T. Sinko, Kraków 1947, s. 213-230.

35 Poganie czcili rêce wytwórców bo¿ków. 36 Tertulian, De idolatria, VII.

(7)

tak¿e do innego celu37. Ba³wochwalstwo by³o zawsze postrzegane jako jeden

z najciê¿szych grzechów, nie mo¿na by³o w nim uczestniczyæ ani przyczyniaæ siê do jego funkcjonowania. Jednak wydaje siê, ¿e nie zalecano niszczenia pu-blicznych wizerunków bo¿ków. Tak np. synod w Elwirze (306) postanowi³, ¿e jeœli ktoœ zosta³ zabity przy niszczeniu idoli, nie nale¿y zaliczyæ go do grona mê-czenników (kan. 60).

3. DYSCYPLINA STARO¯YTNEGO KOŒCIO£A

Ju¿ w bardzo wczesnym okresie, kiedy Koœció³ móg³ nieco swobodniej spo-tykaæ siê i uzgadniaæ nie tylko kwestie doktrynalne, ale i dyscyplinarne, odno-szono siê do zwyczajów zwi¹zanych z organizowaniem igrzysk i uczestnictwem w nich. Pomijaj¹c szczegó³ow¹ analizê tych orzeczeñ, podajmy jedynie kilka przyk³adów. Synod w Elwirze (306) postanawia w kan. 62: „Jeœli woŸnica cyr-kowy lub mim chce wierzyæ, niech zostanie przyjêty dopiero gdy porzuci swój zawód tak, by wiêcej do niego nie wróciæ. Gdyby post¹pi³ wbrew temu zakazo-wi, ma byæ usuniêty z Koœcio³a”. Synod w Arles (314) w kan. 4 postanawia „W sprawie woŸniców cyrkowych, którzy s¹ chrzeœcijanami, postanowiono, aby – dopóki to robi¹ – odsun¹æ ich od komunii Koœcio³a”, zaœ w kan. 5: „W sprawie aktorów postanowiono, aby – dopóki nimi s¹ – byli odsuniêci od komunii Ko-œcio³a”38. Warto w tym miejscu zaznaczyæ, ¿e co do tego, co by³o jednym z

pierw-szych kazusów obiekcji sumienia, czyli s³u¿by wojskowej, synod w Arles posta-nawia: „Uznano, ¿e systematycznie unikaj¹cych s³u¿by wojskowej odsuwaæ od komunii Koœcio³a” (kan. 3). Chodzi³o o to, aby chrzeœcijanie nie byli pos¹dzani o dzia³alnoœæ antyspo³eczn¹, „a¿eby nie bluŸniono Bogu i naszej nauce” (1 Tm 6,1)39, podobnie te¿ Pawe³ poleca modliæ siê za w³adze, „abyœmy mogli

prowa-37 Por. J. Daniélou, Od pocz¹tków do koñca trzeciego wieku, w: Historia Koœcio³a, red.

J. Daniélou, H.I. Marrou, t³um. M. Tarnowska, t. I, Warszawa 1984, s. 146-147.

38Podobne zalecenia formu³uj¹ inne dyscyplinarne postanowienia Koœcio³a oraz praktyki

po-kutne. Kanony Pamfilosa z synodu w Antiochii (341), zobowi¹zuj¹ w kan. 7, by chrzeœcijanin „po-wstrzymywa³ siê od uczestnictwa w wyuzdanych widowiskach teatralnych”. Sobór Nicejski II (787) w kan. 22 wymaga „unikania zwyczaju przygl¹dania siê przedstawieniom teatralnym, s³uchania szatañskich œpiewów, patrzenia na muzykuj¹cych i tañcz¹ce nierz¹dnice. Do tych rzeczy bowiem odnosi siê przekleñstwo Proroka, który mówi: «Nic, tylko harfy i cytry i wino na ucztach, o sprawê Pana nie dbaj¹, ani nie bacz¹ na dzie³a r¹k Jego»” (Iz 5,12). Winni porzuciæ takie praktyki, w prze-ciwnym razie zostan¹ ukarani w myœl starych kanonów. Ksiêga pokutna z Florencji (775/800) orze-ka, ¿e „Gdyby ktoœ tañczy³, co jest rzecz¹ obrzydliw¹, niech pokutuje wedle powy¿szego wyroku” (3 lata o chlebie i wodzie) – art. 35. Ksiêga pokutna z Silos (1060/1065) orzeka: „Nie godzi siê, by chrzeœcijanie na weselach tañczyli i skakali” (art. 188). Inne kanony zakazywa³y mê¿czyznom prze-bieraæ siê w tañcu w strój kobiety.

39Pawe³ pisze to w odniesieniu do niewolników, którzy powinni szanowaæ swoich panów. Por.

(8)

zacho-dziæ ¿ycie ciche i spokojne z ca³¹ pobo¿noœci¹ i godnoœci¹” (1 Tm 2,2). Ale ju¿ Sobór Nicejski (325) potêpia³ tych, którzy stawszy siê chrzeœcijanami, porzucili s³u¿bê wojskow¹, ale potem ponownie wst¹pili do wojska (kan. 12).

Pewnym odpowiednikiem igrzysk sta³y siê w œredniowieczu turnieje rycer-skie. I tutaj Koœció³ tak¿e by³ jednoznaczny w ich ocenie moralnej40.

Dwojaki wniosek p³ynie z tych historycznych doœwiadczeñ. Po pierwsze, autorzy kieruj¹ swoje rozprawy nie do œwiata, wymagaj¹c od niego zmiany za-chowañ, ale do chrzeœcijan, przypominaj¹c im, jak maj¹ postêpowaæ, aby zacho-waæ wiernoœæ Ewangelii. Ich postawa sprzeciwu powinna wyra¿aæ siê przede wszystkim poprzez rezygnacjê z uczestniczenia w niegodziwych moralnie impre-zach kulturalnych, przede wszystkim tych, które zwi¹zane s¹ z ba³wochwal-stwem. Po wtóre, pojawiaj¹ siê pierwsze próby dokonania szczegó³owych roz-ró¿nieñ z punktu widzenia moralnego czy nawet kazuistycznego, które zachowania s¹ niegodziwe, a które mog¹ byæ dopuszczone i pod jakimi warun-kami, jeœli nie da siê ich ca³kowicie unikn¹æ.

Z biegiem czasu kulturê w coraz wiêkszym stopniu przenika³ duch chrzeœci-jañski i sytuacje sprzeciwu zdarza³y siê coraz rzadziej. Dotyczy³y raczej przekra-czania norm w przypadku zachowañ, które same w sobie nie s¹ niemoralne (np. u¿ywania wina, organizowania zabaw), albo postêpków, które nie przystoj¹ okre-œlonym stanom (np. duchowieñstwu).

4. SYTUACJA WSPÓ£CZESNA

¯yjemy w czasach postulowanego i praktycznego pluralizmu, który odwo³u-j¹c siê do wolnoœci ludzkiej, akceptuje ró¿ne zachowania, a pod wp³ywem seku-laryzacji tak¿e takie, które nie odpowiadaj¹ wartoœciom chrzeœcijañskim. Co wiê-cej, samych tych wartoœci nie uznaje za nienaruszalne i w konsekwencji godzi siê na ich kontestacjê. Stosuj¹c pewne uproszczenie, mo¿na powiedzieæ, ¿e wspó³-czesna kultura charakteryzuje siê czterema zasadniczymi postawami w odniesie-niu do wartoœci religijnych: (1) twórczoœæ, która towarzyszy ¿yciu religijnemu, wyra¿a je i wspiera; (2) akceptacja wartoœci religijnych, przy jednoczesnym

eks-wania prawa ustanowionego przez w³adze: Rz 13,1-7. „Przypominaj im, ¿e powinni podporz¹dko-waæ siê zwierzchnim w³adzom, s³uchaæ ich i okazypodporz¹dko-waæ gotowoœæ do wszelkiego dobrego czynu”, Tt 3,1.

40 Sobór Laterañski II (1139) zabrania walk rycerzy na jarmarkach i targach dla popisywania

siê swoj¹ si³¹, co „czêsto prowadzi do ludzkiej œmierci i nara¿a na niebezpieczeñstwo dusze” (kan. 14). Powtarza to Sobór Laterañski III (1179) – kan. 20. Sobór Laterañski V (1215) na czas krucjat nak³ada ekskomunikê na urz¹dzaj¹cych je (konstyt. 71, 22). Podobnie czyni Sobór Lyoñski (kon-styt. II/5, 22). Duchownym sobory zabrania³y myœlistwa i polowania na ptaki (Sobór Laterañski IV: konstyt., 15, 2; Sobór w Vienne: dekr. 14, 7).

(9)

perymentowaniu w sferze sacrum, co mo¿e budziæ w¹tpliwoœci, czy traktuj¹ one wystarczaj¹co godnie treœci religijne; (3) dystans wobec wartoœci chrzeœcijañ-skich, lekcewa¿enie ich i pomijanie (aspekt pasywny); (4) krytyka, atakowanie i zwalczanie wartoœci chrzeœcijañskich (postawa aktywna). W staro¿ytnoœci mie-liœmy do czynienia w zasadzie z postaw¹ trzeci¹ (pomijaj¹c sytuacjê œmierci wy-znawców na arenie). Czy jednak wobec nowego zjawiska (postawy czwartej) wystarczy dzisiaj staro¿ytny model chrzeœcijañskiego sprzeciwu, jakim by³ brak uczestnictwa w igrzyskach?

W sensie œcis³ym sprzeciw sumienia oznacza prawn¹ mo¿liwoœæ odmówie-nia wykonaodmówie-nia okreœlonego dzia³aodmówie-nia, do którego obliguje cz³owieka istniej¹ce prawo, którego wartoœæ moraln¹ rozpoznaje on w swoim sumieniu jako niego-dziw¹ i sprzeczn¹ z wyznawanymi wartoœciami. Rodzi siê pytanie: czy w dzie-dzinie kultury wystêpuj¹ normy prawa zobowi¹zuj¹ce do okreœlonych dzia³añ kulturalnych? Czy nie jest to sfera wolnego dzia³ania, do którego nikt nie mo¿e byæ zobligowany? Jeœli tak, to kwestia obiekcji sumienia, rozumianej w sensie œcis³ym, nie ma zastosowania. Oczywiœcie, zawsze pozostaje powinnoœæ sprzeci-wu wobec dzia³ania z³ego, nawet nie nakazanego przez prawo, a jedynie tolero-wanego.

Mówi¹c o kulturze, trzeba dokonaæ wa¿nego rozró¿nienia odnoœnie do osób zaanga¿owanych w tê sferê dzia³alnoœci z punktu widzenia ich moralnej odpo-wiedzialnoœci:

a) Twórcy kultury. Artysta nale¿y do tzw. zawodów wolnych i nie jest bez-poœrednio zale¿ny od prawa, które okreœla³oby, co i w jaki sposób ma tworzyæ. Prawo to raczej chroni wolnoœæ s³owa i wypowiedzi. Mo¿e byæ jednak zale¿ny od pracodawcy, zajmuj¹cego siê w imieniu pañstwa pro-mocj¹ kultury. Dotyczy to np. przygotowania pewnego spektaklu teatral-nego, wyst¹pienia w takim spektaklu czy np. zakupu przez bibliotekarza okreœlonych ksi¹¿ek lub sprzedawania gazet i czasopism pornograficz-nych.

b) Organizatorzy i mecenasi ¿ycia kulturalnego – ci, którzy propaguj¹ i wspieraj¹ prawnie i finansowo programy i projekty kulturalne. Szcze-góln¹ rolê w tej dziedzinie odgrywa pañstwo, zw³aszcza w kwestii sta-nowionego prawa. Pojawia siê w tym wzglêdzie wiele pytañ: czy pañ-stwo mo¿e wymagaæ okreœlonego dzia³ania kulturalnego albo wspieraæ takie dzia³ania, czy pañstwo mo¿e okreœlaæ, które dzia³ania bêdzie wspie-raæ, a które nie, kto o tym powinien decydowaæ. Mo¿e zaistnieæ sytuacja, w której pañstwo zobowi¹zuje do korzystania z okreœlonych treœci kultu-rowych (np. szkolnych programów edukacji seksualnych), opatruj¹c je odpowiednimi sankcjami dla nauczycieli i rodziców. W tym wypadku jak najbardziej mamy do czynienia z mo¿liwoœci¹, a nawet z koniecznoœci¹

(10)

odwo³ania siê do obiekcji sumienia. Innym przypadkiem jest sprzeciw sumienia pracownika naukowego, zatrudnionego w instytucie badaw-czym.

c) Odbiorcy kultury. Ka¿dy cz³owiek jest zasadniczo wolny w korzystaniu z okreœlonych dzie³ kulturalnych. Cz³owiek mo¿e dobrowolnie wybieraæ ksi¹¿ki, które chce czytaæ, filmy czy spektakle teatralne, które chce ogl¹-daæ. Niemniej jednak w dobie powszechnej dostêpnoœci do informacji ka¿dy, w tym tak¿e dzieci, mog¹ mieæ ³atwy dostêp do kontrowersyjnych przekazów kulturowych. Istnieje tak¿e przekaz kulturowy, który dociera do odbiorcy niezale¿nie od jego woli (plakaty, spoty reklamowe). W tym wypadku sprzeciw w formie zorganizowanej jest uzasadniony i takie for-my sprzeciwu np. wobec pornografii ju¿ istniej¹41.

5. CZY I JAK REAGOWAÆ?

5.1. Ró¿ne formy wyra¿ania sprzeciwu

Podajmy najpierw kilka przyk³adów reakcji pewnych osób czy œrodowisk na negatywne zjawiska we wspó³czesnej kulturze, poruszaj¹ce wra¿liwoœæ religijn¹ lub moraln¹ odbiorców. Maj¹ one b¹dŸ indywidualny wymiar, b¹dŸ charakter bardziej zorganizowany czy nawet strukturalny.

Najprostszym sposobem reakcji odbiorców jest rezygnacja z zakupu twórczo-œci kulturalnej lub obecnotwórczo-œci na wydarzeniach kulturalnych sprzecznych z chrze-œcijañskimi wartoœciami b¹dŸ te¿ wyra¿enie swojego sprzeciwu (np. w formie licznego mailingu), skierowanego do producentów reklam czy sztuk, a nie do samych wykonawców. Ze strony twórców przejawem obiekcji sumienia jest re-zygnacja z uczestnictwa w kontrowersyjnym projekcie kulturalnym, nawet jeœli wi¹za³oby siê to ze stratami finansowymi (przyk³adem jest rezygnacja felietoni-sty „Newsweeka” Szymona Ho³owni z publikacji w tym tygodniku). Szczególn¹ form¹ indywidualnego protestu twórcy-odbiorcy jest zniszczenie budz¹cego sprzeciw dzie³a sztuki42. Jeœli dokonuje tego aktu osoba akceptowana przez

œro-dowiska opiniotwórcze, bêdzie to przyjête co najmniej ze zrozumieniem, w prze-41 W USA organizowany jest raz w roku tydzieñ przeciwko pornografii (znakiem jest bia³a

wst¹¿ka). Dzia³a tak¿e organizacja „Enough is Enough” (Doœæ tego). Z kolei mieszkañcy pod-warszawskiego Józefowa postanowili, ¿e od 1 marca 2007 roku nie bêd¹ kupowaæ prasy w skle-pach, w których eksponowane s¹ pisma i filmy pornograficzne. Por. http://archiwum.dlapolski.pl/ rodzina/Jozefow-wolny-od-pornografii-n85.html [dostêp 25.05.2013].

42 Aktor Daniel Olbrychski osobiœcie zniszczy³ na wystawie w „Zachêcie” (17.11.2000)

eks-pozycjê pt. „Naziœci”, autorstwa Piotra Uklañskiego, przedstawiaj¹c¹ fotosy aktorów graj¹cych role nazistów.

(11)

ciwnym razie bêdzie to zinterpretowane jako przejaw nietolerancji i obskuranc-twa. Niezale¿nie jednak od sposobu, w jaki zostanie ono odebrane, dzia³anie ta-kie oprócz tego, ¿e nie rozwi¹zuje problemu, jest przede wszystkim niegodziwe od strony moralnej.

Bezpoœrednim sposobem wyra¿enia sprzeciwu w sposób bardziej zorganizo-wany jest protest skierozorganizo-wany do odpowiednich instytucji pañstwowych odpowie-dzialnych za kulturê masow¹ lub przekaz medialny43. Skuteczn¹ form¹ wydaje

siê tak¿e sprzeciw na portalach spo³ecznoœciowych, co pokaza³a sprawa ACTA czy te¿ wprowadzenie nowej platformy telewizji cyfrowej nc+ (sprawy te doty-czy³y innych problemów ni¿ omawiane przez nas kwestie moralno-religijne). Skutecznoœæ ta bierze siê st¹d, ¿e mo¿na w stosunkowo krótkim czasie zmobili-zowaæ du¿¹ grupê ludzi. Po wtóre, sprzeciw ten jest zasadniczo anonimowy, tzn. nie mo¿na mu jednoznacznie przypisaæ ¿adnej konotacji religijnej czy politycz-nej, przez co trudniej jest zdyskredytowaæ jego uczestników. Innym pomys³em jest ograniczenie powszechnoœci dostêpu do pewnych projektów, tak aby kontro-wersyjne dzie³a sztuki, które mog¹ uraziæ czyjeœ uczucia religijne, mog³y byæ prezentowane w specjalnie oznakowanych, oddzielnych miejscach opatrzonych stosownymi ostrze¿eniami. Mia³oby to u³atwiæ rozpatrywanie skarg s¹dowych, poniewa¿ ura¿ony odbiorca nie móg³by dowodziæ, ¿e zosta³ nara¿ony na kontakt z obrazoburcz¹ sztuk¹ bez swojej woli. Pod wp³ywem reakcji spo³ecznych mog¹ pojawiæ siê propozycje prawne ze strony lokalnych w³adz, aby w ramach ich kompetencji ograniczyæ finansowe wspieranie organizacji kontrowersyjnych wydarzeñ kulturalnych lub zrezygnowaæ zniego44.

Ostatnim rozwi¹zaniem jest wejœcie na drogê prawn¹. Decyzjê tak¹ podj¹³ Ryszard Nowak, szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, który wytoczy³ proces Nergalowi za obrazê uczuæ religijnych za jego zachowanie na jednym z koncertów, na którym podar³ Bibliê. Takie procesy ci¹gn¹ siê jednak miesi¹cami, a nawet latami, a s¹dy niechêtnie wydaj¹ wyroki skazuj¹ce. Nergal 18 sierpnia 2011 roku zosta³ uniewinniony przez s¹d, który stwierdzi³, ¿e dzia³a³ on z zamiarem ewentualnym obrazy uczuæ, a nie faktycznym, którego nie da siê udowodniæ. Droga s¹dowa mo¿e jednak czasem przynieœæ po¿¹dany skutek.

43 W 2012 roku do Zwi¹zku Stowarzyszeñ Rada Reklamy wp³ynê³o 3330 skarg (trzykrotnie

wiêcej ni¿ w 2011 r.) w zwi¹zku z propagowaniem niemoralnych treœci uw³aczaj¹cych godnoœci kobiet lub nieodpowiednich dla dzieci. Fakt ten wskazuje to, ¿e z jednej strony pojawia siê w prze-strzeni publicznej coraz wiêcej treœci o zabarwieniu erotycznym, z drugiej zaœ, ¿e powiêksza siê wra¿liwoœæ odbiorów i roœnie liczba osób, które nie akceptuj¹c takich praktyk, daj¹ temu wyraz.

44 Radni z Lublina 21 marca 2013 roku z³o¿yli propozycjê zmierzaj¹c¹ w tym kierunku: „Rada

Miasta maj¹c na uwadze chrzeœcijañskie tradycje Lublina wnosi o powstrzymanie finansowania z bud¿etu miasta Lublin dzie³ i imprez uderzaj¹cych w dobre obyczaje lub promuj¹cych skandali-zuj¹ce treœci”, http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130321/LUBLIN/ 130329952 [dostêp 27.05.2013].

(12)

Jak pokazuje powy¿sza prezentacja ró¿nych form sprzeciwu, mo¿e on przy-bieraæ formê b¹dŸ: (1) sprzeciwu biernego wyra¿aj¹cego siê poprzez rezygnacjê z brania udzia³u w danym wydarzeniu kulturalnym (a przez to niewspieraniu go finansowo) lub milcz¹ce jego kontestowanie; (2) sprzeciwu czynnego, polegaj¹-cego na zewnêtrznym zamanifestowaniu protestu przeciwko okreœlonym dzia³a-niom kulturalnym, co jednoczeœnie zmierza do jego usuniêcia z przestrzeni ¿ycia spo³ecznego lub znacznego ograniczenia jego oddzia³ywania na potencjalnych odbiorców.

5.2. Argumenty „za” czynnymi protestami i „przeciw” nim

Wobec ró¿nych sposobów czynnego wyra¿ania swojego sprzeciwu pojawia-j¹ siê g³osy zarówno popierapojawia-j¹ce i wskazupojawia-j¹ce nie tylko na potrzebê, lecz wrêcz na koniecznoœæ takich dzia³añ, co nie oznacza, ¿e wszystkie one s¹ równie po-wszechnie akceptowane. Chodzi o sam¹ zasadnoœæ sprzeciwu. Inni wskazuj¹ na rzeczywiste czy te¿ mo¿liwe skutki uboczne, które mog¹ okazaæ siê bardziej szkodliwe ni¿ sam kontrowersyjny akt kulturalny. Zwolennicy sprzeciwu wska-zuj¹ na to, ¿e: (1) skandaliczne i obrazoburcze treœci, istniej¹ce swobodnie w powszechnej przestrzeni kulturowej, dzia³aj¹ negatywnie na proces wychowa-nia m³odego cz³owieka i kszta³towanie przez niego hierarchii wartoœci; (2) mil-czenie mo¿e spowodowaæ, ¿e kontrowersyjni artyœci bêd¹ przesuwaæ granice pro-wokacji coraz dalej, szukaj¹c granic przyzwolenia45; (3) brak reakcji stwarza

atmosferê totalnej bezkarnoœci i pogardy dla wartoœci religijnych i moralnych46.

Pojawiaj¹ siê tak¿e g³osy wyra¿aj¹ce sceptycyzm odnoœnie do skutecznoœci takiej drogi postêpowania. Argumentacja koncentruje siê wokó³ trzech kwestii: (1) skutkiem ró¿nych protestów jest mimowolne nag³oœnienie kontrowersyjnych dzie³, co w konsekwencji sprawia, ¿e wiêcej ludzi zechce po nie siêgn¹æ. Ksi¹dz Andrzej Dragu³a w ksi¹¿ce na temat bluŸnierstwa (tak¿e w sztuce) stwierdza, ¿e „byæ mo¿e najwiêksz¹ kar¹ by³oby milczenie i zignorowanie”47. Autor nie jest

zwolennikiem protestów, bo – jak twierdzi – obrazê uczuæ nie jest ³atwo zobiek-tywizowaæ, to, co dla jednych bêdzie obraŸliwe, dla innych ju¿ nie. Konkludu-j¹c, pisze: „Niech wiêc z zawiadomieniem o pope³nieniu przestêpstwa idzie do prokuratury ten, kto siê czuje obra¿ony. Nie ma obrazy zbiorowej”48. Przyznaje

jednak, ¿e czasem protest przynosi po¿¹dany skutek, jak w przypadku wspomnia-nej kampanii reklamowej Plug TV, któr¹ po stanowczych protestach zarówno katolików œwieckich, jak i biskupów Belgii usuniêto ze wszystkich œrodków

prze-45 Por. T. Wiœcicki, Œwiêtoœæ dŸwigni¹ handlu, „Wi꟔ 9 (2001), s. 61.

46 Por. D. Brucz, Belgijska telewizja wyœmiewa siê z Jezusa, http://ekumenizm.pl [dostêp

21.09.2009].

47 A. Dragu³a, BluŸnierstwo. Miêdzy grzechem a przestêpstwem, Warszawa 2013, s. 297. 48 Tam¿e, s. 299.

(13)

kazu; (2) nie istnieje precyzyjna granica dla wolnoœci s³owa, a formalna cenzura nie istnieje. Próba ograniczenia wolnoœci s³owa, motywowana nawet szlachetny-mi intencjaszlachetny-mi, mo¿e byæ wykorzystana do okreœlonej walki politycznej49; (3)

skazanie prowokatorów kulturalnych w procesach s¹dowych czyni z nich mê-czenników i bojowników o wolnoœci obywatelskie i zachêca do ich naœlado-wania.

5.3. Zasady sprzeciwu

Maj¹c na uwadze wszystko to, co do tej pory zosta³o powiedziane, mo¿na pokusiæ siê o sformu³owanie pewnych zasad dotycz¹cych wyra¿ania sprzeciwu sumienia. Nie pretenduj¹c do tego, aby stanowi³y one sztywne regu³y i jedynie mo¿liwe normy postêpowania, mo¿na uznaæ je jednak za pomocne w podjêciu roztropnej decyzji w odniesieniu do poszczególnych sytuacji.

Po pierwsze, w ka¿dym sprzeciwie musi obowi¹zywaæ fundamentalna zasa-da moralna, ¿e nie mo¿na czyniæ z³a dla osi¹gniêcia dobrych skutków. Sprzeciw nie mo¿e zatem naruszaæ zasad moralnych: godnoœci osoby ludzkiej, sprawiedli-woœci, wolnoœci, zasad porz¹dku spo³ecznego. Po wtóre, im bardziej fundamen-talnych zasad wiary i moralnoœci dotyczy dana sprawa oraz im szerszy ma ona zasiêg, tym bardziej sprzeciw powinien byæ zorganizowany i powszechny. Za-wsze jest mo¿liwy sprzeciw indywidualny, wyra¿aj¹cy siê np. w odmowie udzia-³u w danej propozycji kulturalnej czy korzystania z niej i do takiego dzia³ania ka¿dy cz³owiek winien mieæ prawo. Jeœli zaœ chodzi o sprzeciw zorganizowany, to pojawia siê pytanie, kto powinien go wyra¿aæ i reprezentowaæ: Koœció³ insty-tucjonalny czy wierni œwieccy? W przypadku Nieznalskiej s¹d w uzasadnieniu uniewinnienia poda³ m.in., ¿e brak by³o jakiejkolwiek reakcji ze strony hierar-chów koœcielnych, kleru b¹dŸ œrodowisk intelektualnych zwi¹zanych z religi¹ chrzeœcijañsk¹50. Podobnie w przypadku Nergala s¹d zauwa¿y³, ¿e „¿aden

49 Na takie niebezpieczeñstwo zwróci³o uwagê minister Barbarze Kudryckiej wielu

naukow-ców z ca³ej Polski w liœcie otwartym, krytykuj¹c komentarz na temat Kodeksu Etyki Pracownika Naukowego, jaki pani minister zamieœci³a na stronach MNiSW: „Uwa¿amy, ¿e nie ma Pani prawa, jako urzêdnik pañstwowy, narzucaæ nauczycielom akademickim i naukowcom, co im wolno po-wiedzieæ w czasie wyk³adu, seminarium lub publicznych wyst¹pieñ. Truizmem jest stwierdzenie, ¿e mo¿liwoœæ wyra¿ania nawet kontrowersyjnych opinii jest podstaw¹ rozwoju nauk zarówno hu-manistycznych, jak i œcis³ych. Zdecydowany niepokój budz¹ przytoczone przez Pani¹ przyk³ady, gdy¿ wskazuj¹ one, ¿e Pani zdaniem Kodeks Etyki móg³by byæ narzêdziem bie¿¹cej walki poli-tycznej, wykorzystywanym do dyscyplinowania, jeœli nie karania, pracowników naukowych pre-zentuj¹cych pogl¹dy odmienne od pogl¹dów decydentów politycznych i administracji pañstwowej”, List otwarty do Minister Barbary Kudryckiej w sprawie tekstu „Sumiennoœæ i sumienie naukowca” z lutego 2013 r., w: http://wpolityce.pl/wydarzenia/47171-list-otwarty-do-minister-barbary-kudryc-kiej-w-sprawie-tekstu-sumiennosc-i-sumienie-naukowca-zamieszczonego-na-stronach-mnisw [do-stêp 20.05.2013].

50 Por. Wyrok S¹du Rejonowego Gdañsk-Po³udnie z dnia 4 czerwca 2009 r., sygn. akt: II K

(14)

z przedstawicieli Koœcio³a instytucjonalnego nie zg³osi³ siê w sprawie jako pokrzywdzony”51. Stwierdzenia te by³y jednym z motywów wydania wyroku

uniewinniaj¹cego. Wydaje siê zatem zasadne, aby w pewnych szczególnych sy-tuacjach obowi¹zku sprzeciwu nie pozostawiaæ wy³¹cznie w rêkach ludzi œwiec-kich.

Na koniec trzeba pamiêtaæ, ¿e formy sprzeciwu nie wyczerpuj¹ siê jedynie w zg³aszaniu swoich protestów i publicznym wyra¿aniu dezaprobaty. Jednym ze sposobów, maj¹cych nie tylko spo³eczny wymiar, ale – co wa¿niejsze – wymiar religijny i nadprzyrodzony, jest wynagrodzenie Bogu za dokonane bluŸnierstwo. Taki akt publicznej ekspiacji i zadoœæuczynienia jest pewn¹ form¹ wyra¿enia sprzeciwu, nieodwo³uj¹c¹ siê jednak wprost do autorów ani do sankcji prawnych, a tym samym niebudz¹c¹ medialnego rozg³osu, jednak daje do myœlenia ludziom dobrej woli i uwra¿liwia ich sumienia.

6. ZAKOÑCZENIE

Ksi¹dz Dragu³a w podsumowaniu swojej ksi¹¿ki stwierdza, ¿e dialog miê-dzy religi¹ a sztuk¹, mimo wielu przykrych doœwiadczeñ, nie jest niemo¿liwy pod warunkiem, „¿e ani obroñcy jednej wolnoœci, ani obroñcy drugiej nie bêd¹ abso-lutyzowaæ ¿adnej z nich, a jednoczeœnie bêd¹ gotowi do pewnego samoograni-czenia”52. To samoograniczenie mia³oby dotyczyæ nie tylko samych artystów, lecz

tak¿e ludzi wierz¹cych. Chodzi o to, „by ludzie wiary nie doszukiwali siê bluŸ-nierstwa tam, gdzie go w rzeczywistoœci nie ma, by uczyli siê oddzielaæ z³oœliwe i bezzasadne zniewa¿enie od sztuki, która ucieka siê do religijno-artystycznej prowokacji. Sztuce te¿ trzeba daæ jak¹œ przestrzeñ wolnoœci, tak¿e tej «bluŸnier-czej»”53.

Czy jednak burzenie jest w³aœciw¹ metod¹ budowania? Niew¹tpliwie twórcy sztuki kieruj¹ siê swoist¹ misj¹, skoro zaœ tak, to byæ mo¿e s³uszna jest analogia miêdzy misj¹ artystów i misj¹ Koœcio³a, jeœli chodzi o formê jej realizacji. W takim kontekœcie mo¿na zapytaæ: czy misja ewangelizacyjna Koœcio³a przy-nosi³a wiêcej efektów i na d³u¿sz¹ metê by³a skuteczniejsza poprzez inkulturacjê czy przez dekulturacjê? Czy misja artystów bêdzie skuteczna przez dekonstruk-cjê i prowokacje, a ich dzie³a przetrwaj¹ wieki? To pytanie jest skierowane bar-dziej do ludzi kultury ni¿ do moralistów, ale jest to pytanie o moraln¹ naturê ich kulturalnych dzia³añ. I w tym sensie jest to g³os w ramach postulowanego i po-trzebnego dialogu.

51 Wyrok S¹du Rejonowego w Gdyni z dnia 18 sierpnia 2011 r., sygn. akt: II K 589/10. 52A. Dragu³a, BluŸnierstwo. Miêdzy grzechem a przestêpstwem, s. 302.

(15)

SUMMARY

The Church has always attached great significance to the world of culture, understanding culture as a place and a help in the task of evangelization. Many Christians join actively in cultural endeavors, which impart the Christian character to our world. Unfortunately, nowadays, due to the influence of changes inspired predominantly by laicization, some of the cultural trends distance themselves from the Christian heritage, and even sometimes defy this heritage. The question arises: how should a Christian behave in the face of such phenomena? Should he still take actively participate in cultural exchange or should he keep aloof. How to benefit from the achievements of culture with dubious moral character? How to be faithful to one’s conscience and simultaneously not refrain from the evangelical mission in the Areopaguses of contemporary culture? The paper tries to give answers to these questions.

Keywords

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Młoda Maryja, która nosi w łonie Jezusa i, zapominając o sobie, biegnie z pomocą bliźniemu, jest wspaniałą ikoną Kościoła w wiecznej młodości Ducha, misyjnego Kościoła

i polskim, Zielona Góra 1986 (współautorstwo z Leonidem Wardomackim); Styl językowy polskiej powieści sentymentalnej, Zielona Góra 1991; O języku poezji

Obecnie stosuje siê wiele ró¿nych mierników s³u¿¹cych do oceny wielkoœci utraconego potencja³u ¿yciowego (18), gdzie tak¿e mo¿na wykorzystaæ znajomoœæ parametrów

Czas wykrywania metabolitów etanolu we krwi, w moczu i we w³osach od momentu spo¿ycia alkoholu Detection time of alcohol metabolites in blood, urine and hair after ethanol

Further to achieve the same boundary layer flow on propeller blades both in open-water and ¡n behind conditions, turbulence stimulators were applied to a propeller, with

Young citizens are rarely the addressees of political of- fers, and their problems, interests, and aspirations rarely become the pivot of political disputes or the content of

– strategia kreowania rynku – w strategii tej przedsiêbiorstwo dziêki postêpom w zakresie technologii mo¿e znaleŸæ siê w sytuacji kreowania nowego rynku przez oferowanie