• Nie Znaleziono Wyników

O możliwości i potrzebie etycznej oceny prawa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O możliwości i potrzebie etycznej oceny prawa"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Jankowski

O możliwości i potrzebie etycznej

oceny prawa

Etyka 3, 83-90

(2)

H E N R Y K JA N K O W S K I

O możliwości i potrzebie etycznej

oceny prawa

Temat tego referatu może wzbudzić zdziwienie. Można przecież etycz­ nie ocenić człowieka, jego postępowanie, jak można natomiast podda­ wać etycznej ocenie tak skomplikowany i rozległy twór społeczny, jakim jest system prawa pozytywnego? A jednak faktem jest, że w tradycji myśli marksistowskiej i w ogóle w tradycji myśli ludzkiej konkretne systemy prawa pozytywnego były poddawane przeróżnym ocenom po­ dejmowanym przez filozofów prawa, filozofów, ludzi praktyki, reform a­ torów i rewolucjonistów.

Tradycja oceny prawa na gruncie filozofii i etyki marksizmu wiąże się przede wszystkim z analizami dotyczącymi pochodzenia, istoty i funk­ cji tej formy regulacji stosunków międzyludzkich i ludzkiego postępo­ wania. Mógłby ktoś zapytać, co ma wspólnego z oceną stwierdzenie fak­ tu, iż prawo powstaje w społeczeństwach klasowych, wyraża wolę klasy panującej podniesioną do godności ustawy, oraz że jego funkcją jest — poza regulowaniem kwestii leżących w interesie ogólnospołecznym — dodatko­ we zabezpieczenie interesów klasy panującej przy pomocy całego aparatu przymusu. A jednak te właśnie twierdzenia poza swą funkcją opisowo- -wyjaśniającą, spełniają niewątpliwie funkcję oceny. Owe tezy funkcjo­ nują jako oceny, gdy zestawi się je z zmistyfikowanymi tezami różnych filozofii prawa, które zaciemniały istotną funkcję systemów prawnej regulacji. Zazwyczaj bowiem w prawie widziało się bądź urzeczywistnie­ nie ideałów sprawiedliwości, bądź też zewnętrzny przejaw woli istoty najwyższej. Interpretowano prawo jako czynnik uzgadniający rozbieżne interesy, jako element zabezpieczający realizację takich np. wartości jak wolność, godność ludzka, dobrobyt, harmonia współżycia, jako czyn­ ników służących wcieleniu w życie ogólnoludzkiej moralności itp.

Dodajmy, iż interpretowano prawo jako rezultat umowy społecznej, w wyniku której ludzie wyzbywając się absolutnej wolności przysługu­ jącej im w stanie naturalnym na rzecz suwerena, tym samym kończą

(3)

84 H . J A N K O W S K I

stan wojny wszystkich przeciwko wszystkim i zyskują poczucie bezpie­ czeństwa.

Jeżeli dodamy, iż prawo burżuazyjne u swych podstaw miało postę­ powe w swoim czasie ideały równości, wolności, braterstwa, to dopiero okaże się, iż demistyfikacja prawa przez klasyków marksizmu odegrała rolę nie tylko poznawczą, lecz również stanowiła element krytyki samego prawa traktowanego jako oręż panowania określonej klasy.

W toku rozwoju marksizmu i ruchu robotniczego wszakże zaszła o tyle zmiana sytuacji, iż owa demistyfikatorska funkcja marksizmu utrzymała się w odniesieniu do systemów prawnych państw eksploata- torskich, natomiast systemy prawne państw typu socjalistycznego były wyłączone spod tego typu analiz, a także i spod oceny; tzn. oceny syste­ mów prawnych państw socjalistycznych były dopuszczalne pod tym tylko warunkiem, iż były to oceny pozytywne. Stąd więc marksizm zachował swą krytyczną i oceniającą funkcję wobec wszelkich typów prawa z w y­ jątkiem prawa socjalistycznego.

W odniesieniu do prawa tego postulowano zajmowanie postawy apo- logetycznej. Teoretycy prawa tworzyli w związku z tym cały system uzasadnień, który miał być podstawą owych apologetycznych ocen. A więc, po pierwsze, dowodzono, iż system prawa socjalistycznego jest w pełni w swej treści zgodny ze świadomością prawną przytłaczającej większości społeczeństwa, że jest ponadto w pełni zgodny z interesami jego członków oraz z wymogami ideologii marksizmu. Twierdzenia te były związane z mistycznym przekonaniem o absolutnej nieomylności ustawodawcy w państwie socjalistycznym. Stąd więc wystarczyło stwier­ dzić, że taki czy inny przepis został istotnie w sposób przewidziany p ra­ wem uchwalony przez socjalistycznego ustawodawcę, by zyskał on tym samym bez dalszych ocen i analiz pieczęć całkowitej słuszności i nie­ podważalności. Nikt z teoretyków prawa uważających się za marksistów nie zdawał sobie wszakże sprawy z tego, iż przy takim ujęciu zajmuje on podstawę w sposób całkowity odpowiadającą ideałom postulowanym na gruncie krytykowanego skądinąd pozytywizmu prawniczego. Ten ostatni bowiem, szczególnie w tym wydaniu, jakie prezentowane jest w pracach J. Austina i G. Jellinka polega na uznaniu, że ostateczną rację obowiązywania prawa i uzasadniającą jego słuszność jest to, że zostało ono we właściwy sposób uchwalone i ogłoszone.

Jednakże doświadczenia okresu II wojny światowej wykazują, iż istnieje poważna różnica między legalnością jakichś czynów a ich moral­ nością. Doskonale znamy sytuację, w których trzymanie się litery i ducha prawa wiązało się z czynami o charakterze jawnie antyhumanistycznym, zaś przekraczanie przepisów prawnych było częstokroć przejawem po­ stawy humanistycznej czy wręcz nawet bohaterskiej.

(4)

Doświadczenia związane z istnieniem i funkcjonowaniem systemu państwowo-prawnego III Rzeszy doprowadziły nas do uznania, że istnieją, mogą i muszą istnieć jakieś kryteria, przy pomocy których możemy poddawać ocenie samo prawo. Przeświadczenie takie legło u podstaw procesu norymberskiego, legło również u podstaw całego systemu prawa międzynarodowego.

Fakty więc skłaniają nas do wniosku, iż nie wszelki przepis — choćby w sposób jak najbardziej formalny i właściwy uchwalony i ogło­ szony — jest przepisem słusznym, nie wszelkie prawo pozytywne — na tej tylko zasadzie, iż jest prawem z formalno-prawnego punktu widzenia — jest prawem, o którym można by orzec, iż jest słuszne.

Tak więc problem oceny prawa nie jest bynajmniej wyłącznie rezul­ tatem rozważań spekulatywnych, lecz przeciwnie — wynika on z obser­ wacji i analizy sytuacji społecznej.

Dotyczy to zresztą nie tylko systemów prawnych o jawnie antyludz- kim charakterze. W państwach budujących socjalizm, a w szczególności w Polsce, obserwujemy rozległą działalność ustawodawczą i kodyfika­ cyjną. Kodyfikuje się więc całe obszerne dziedziny prawa dotyczące stosunków majątkowych, rodzinnych, przestępczości itp. U podstaw każdej takiej kodyfikacji tkwi lub tkwić powinien zespół ideologicznych i moralnych przekonań o tym co słuszne, o tym co wartościowe i cenne. Nie sposób właściwie kodyfikować prawo bez przyjęcia szeregu ustaleń z dziedziny etyki. Nie sposób również aprobować i dodatkowo uzasadniać te akty prawne, które, aczkolwiek wydane przez socjalistycznego ustawo­ dawcę, to jednak częstokroć są sprzeczne z hierarchią wartości etyki m ar­ ksizmu — a zdarza się również, że i ze zdrowym rozsądkiem. W Polsce np. prawo budowlane ujęte jest w 50 tysięcy przepisów. Jak ujawniła nasza prasa, nie ma ani jednego specjalisty, który by owe przepisy mógł znać. Ponadto przepisy te częstokroć są ze sobą sprzeczne, a więc zachodzi sytuacja, w której przepis A nakazuje to, czego zakazuje przepis B. Człowiek, któryby w związku z tym domagał się aprobaty naszego pra­ wa budowlanego na tej zasadzie, iż jest to prawo wydane przez państwo socjalistyczne byłby podobny do tego, który swego czasu potępiał koleje żelazne na tej zasadzie, iż powstały one w epoce kapitalizmu.

Tak więc wydaje się, iż ocena prawa — przy czym odnosi się to do wszelkiego prawa — jest i możliwa i konieczna.

Istnieją wszakże teoretycy, którzy dowodzą, iż można oceniać prawo z różnych punktów widzenia, tylko nie z punktu widzenia jakiejś hie­ rarchii wartości moralnych. A więc uznają oni, iż naukowo potrzebne i uzasadnione jest badanie prawa z punktu widzenia socjotechnicznego. Badanie takie mogłoby informować ustawodawcę, w jakiej mierze akty prawne istotnie przyczyniają się do osiągnięcia celów, które ustawodawca

(5)

86 H . J A N K O W S K I

sobie założył. Badania takie mogłyby również stanowić coś w rodzaju ekspertyz z zakresu społecznej inżynierii, które by doradzały czynni­ kom decydującym jakich środków m ają użyć, by dokonać określonych przemian społecznych, czy też by kondycjonować postawy i zachowania ludzi w określonym kierunku. Uważa się również, iż zarówno naukowe, jak i sensowne są oceny prawa z punktu widzenia — by tak rzec — jurysprudencji, z punktu widzenia właściwego lub niewłaściwego stoso­ wania techniki ustawodawczej lub wykładni. I w tym przypadku oceny z tego punktu widzenia miałyby wyłącznie charakter ekspertyz lub, inaczej mówiąc, miałyby charakter utylitarny. A więc można uznawać, iż prawo powinno być spójne, harmonijne — iż prawo nie może naka­ zywać działań niemożliwych lub zakazywać zachowań się koniecznych. Jednakże ci, którzy uznają, iż prawo może być ocenione z punktu widzenia socjotechniki lub, szerzej, z punktu widzenia prakseologii oraz techniki prawa, częstokroć dowodzą, iż ocena prawa z moralnego punktu widzenia jest przedsięwzięciem teoretycznie nieuprawnionym, zaś prak­ tycznie jałowym i nieskutecznym. Teoretycznie nieuprawnionym — bo­ wiem przyjmuje się tezę, zgodnie z którą wybór między różnymi syste­ mami wartości moralnych jest wyborem subiektywnym, arbitralnym , a więc dowolnym. Przy takiej interpretacji teza, iż jakieś prawo jest sprzeczne z wymogami moralności jest równoznaczna z tezą: „mnie to prawo się nie podoba”. Zaś stwierdzenie „nie podoba mi się to prawo” ma takie samo znaczenie jak wszelkie wypowiedzi dotyczące subiektyw­ nych gustów i preferencji. Praktycznie nieskuteczne zaś — wedle tych teoretyków — są zabiegi oceniające prawo z moralnego punktu widzenia, dlatego iż ustawodawca bierze pod uwagę wszelkie czynniki, z w yjąt­ kiem właśnie czynników o charakterze moralnym.

W związku z tym warto stwierdzić, iż nie zgadzamy się z tezą, jakoby dwa systemy moralne nie mogły być racjonalnie oceniane jako lepszy czy gorszy, słuszniejszy czy niesłuszniejszy, bardziej lub mniej ugrun­ towany itd. Wychodzimy więc z założenia, iż można podawać określone racje przemawiające za wyborem tego czy innego systemu moralnego. Bliższe omówienie tej sprawy nie leży wszakże w zamierzonym temacie tego referatu.

Wydaje się jednak, iż niezależnie od owych kłopotów metodologicz­ nych można stwierdzić, że w każdym razie na gruncie społeczeństw socja­ listycznych ocena prawa z punktu widzenia moralności socjalistycznej jest całkowicie uzasadniona, potrzebna i pożyteczna.

Wynika to, po pierwsze, z samego systemu prawnego państw socja­ listycznych, którego normy generalne niedwuznacznie wskazują na to, iż prawo nie jest wartością samą w sobie, lecz ma służyć realizacji okre­ ślonych ideałów społecznych.

(6)

Po wtóre, wynika to z faktu, iż, ogólnie rzecz biorąc, celem wszel­ kich zabiegów, w tym równie? zabiegów o charakterze prawnym w pań­ stwie socjalistycznym, jest lub przynajmniej winno być zbudowanie nowych form stosunków międzyludzkich, sprzyjających kształtowaniu się nowego człowieka. Jeżeli tak, to prawo socjalistyczne winno być oceniane właśnie ze względu na to, czy sprzyja ono realizacji ideału społecznego — czy w swej funkcji wychowawczej sprzyja kształtowaniu się ideału człowieka sformułowanego na gruncie marksizmu.

Takie oto racje skłaniają do wysunięcia tezy, iż prawo socjalistyczne może i powinno być oceniane z punktu widzenia ogólniejszych zasad moralności socjalistycznej i etyki marksizmu.

Powstaje jednak problem, w jaki mianowicie sposób można by owych ocen dokonywać.

Po pierwsze, wydaje się, iż oceny takie musiałyby mieć charakter dwuczłonowy. Chodzi o to, iż bezpośrednie, ahistoryczne porównywania ideału społecznego, ideału człowieka z konkretnym systemem prawa po­ zytywnego społeczeństwa socjalistycznego byłoby przedsięwzięciem ściśle dogmatycznym. Ponadto takie bezpośrednie porównywanie byłoby 0 tyle bezprzedmiotowe, o ile w samym ideale współżycia i regulatorów tego współżycia w społeczeństwie komunistycznym nie przewidziane jest żadne miejsce dla prawnej regulacji. To samo dotyczy ideału człowieka. W ideale tym nie są bynajmniej zawarte elementy motywacji działania ze względu na przymus państwowo-prawny. Dlatego też etyczna ocena prawa musi łączyć się z analizą warunków, w jakich dziś i teraz ów ideał ma szanse stopniowej realizacji. Ocena taka polegałaby więc na uznaniu, w jakiej mierze określony przepis prawny w określonej sytua­ cji społecznej przyczynia się do kształtowania właściwych stosunków międzyludzkich i kształtowania nowego człowieka — założonych z drugiej strony w ideale.

Byłaby to oczywiście generalna ocena prawa z punktu widzenia mo­ ralnych i ideologicznych pierwiastków zawartych w ideale człowieka 1 stosunków międzyludzkich. Jednaże taka generalna ocena byłaby przed­ sięwzięciem niejako odświętnym. Trudno jest bowiem wszelkie przepisy, z których wiele ma charakter zupełnie doraźny, bezpośrednio odnosić aż do ideału społecznego. Dlatego też wydaje się, iż na gruncie mar­ ksizmu można przyjąć szereg — by tak rzec — cząstkowych ocen, które z kolei mogłyby się złożyć na generalną i globalną ocenę prawa.

Tak więc wydaje się, po pierwsze, iż nie ma żadnego powodu, by nie oceniać prawa socjalistycznego z punktu widzenia tradycyjnych, wypra­ cowanych w ciągu wieków ogólnych zasad jurysprudencji. Wydaje się więc, iż należy przyjąć zasady, zgodnie z którymi: „prawo nie działa wstecz”, „ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu”, „nie ma zbrodni

(7)

88 H . J A N K O W S K I

bez przekroczenia przepisu prawa karnego”, „nikt nie może być dwu­ krotnie pociągany do odpowiedzialności za ten sam czyn”, „wątpliwości należy zawsze tłumaczyć na korzyść oskarżonego”, „odpowiedzialność musi mieć charakter indywidualny” itp. Oczywiście sam fakt respekto­ wania przez jakikolwiek system prawny tych zasad nie może jeszcze decydować w pełni o jego pozytywnej ocenie. Jednakże przekroczenie jakiejkolwiek z tych zasad nawet wtedy, gdy motywuje się je wzglę­ dami wysoce humanistycznymi już w dużej mierze dyskredytuje ten system. Wydaje się więc, iż zasady te stanowią niejako elem entarny ze­ staw reguł, których respektowanie jest niezbędne, by jakikolwiek zespół przepisów państwowych w ogóle nazwać prawem. Tak więc wydaje się, iż pierwszym stopniem oceny jest sprawdzenie, czy oceniany system prawny, ustawa lub przepis respektują owe elementarne zasady jurys- prudencji, nazwane inaczej wewnętrzną moralnością prawa.

Po wtóre, wydaje się, iż uznanie na gruncie etyki marksizmu waloru elementarnych zasad moralnych, oraz uznanie waloru pierwiastków ogólnoludzkich jako moralnego dorobku ludzkości, zobowiązuje również do uwzględnienia przy ocenie prawa kwestii zgodności lub niezgodności treściowej norm prawnych z tymi zasadami. Jeżeli np. podstawą klasy­ fikacji podmiotów prawnych są elementy rasowe czy narodowościowe, to należy stwierdzić, iż przepisy te gwałcą zasadę poszanowania jednostek ludzkich niezależnie od ich koloru skóry czy pochodzenia narodowego. Jeżeli prawo jest tak skonstruowane, iż dzieli ludzi na kategorie istotne ze względu na ich pochodzenie, to można stwierdzić, iż cofa się ono do sposobów prawnej klasyfikacji epoki feudalizmu. Jeżeli prawo przypi­ suje bezwzględny obowiązek denuncjacji rodziców przez dzieci czy od­ wrotnie, to można stwierdzić, że takie prawo gwałci najbardziej ele­ mentarne więzi o charakterze ogólnoludzkim.

Tak więc drugim niejako szczeblem oceny systemu prawa, konkretnej ustawy lub pojedynczego przepisu jest sprawdzenie ich treściowej zgod­ ności lub niezgodności z elementarnymi normami moralnymi.

Po trzecie — cząstkowe, partykularne oceny prawa mogą być doko­ nywane z punktu widzenia wartości moralnych o charakterze formalnym. Chodzi tu o takie wartości jak np. wolność czy sprawiedliwość. Jeżeli w dwóch poprzednich kategoriach cząstkowych ocen sytuacja była sto­ sunkowo jasna, to przy tych ocenach możemy mieć zawsze do czynienia z konfliktem samych tych wartości. Wiadomą jest np. rzeczą, iż dobrze jest, jeśli człowiek jest w maksymalnym stopniu wolny, a więc gdy nie podlega on zbyt licznym ograniczeniom. Ale wiadome jest również, że niedobrze jest, gdy wolność zmienia się w samowolę, zaś samowola z kolei zagraża innym ludziom. Przy zastosowaniu więc konstrukcji wol­ ności jako standardu oceny prawa, należy zdawać sobie sprawę, że nie

(8)

jest tak, by brak reglamentacji zawsze był moralnie usprawiedliwiony, zaś ograniczenie wolności jednostki było zawsze złem. Przy ocenie prawa w jego ograniczającej funkcji, należy więc stosować znaną konstrukcję konfliktu wartości. Wydaje się wszakże, iż można by sformułować ogólną regułę oceny, zgodnie z którą brak prawnej reglamentacji nie wymaga żadnego uzasadnienia stycznego, natomiast uzasadnienia takiego wymaga wszelkie ograniczenie wolności jednostki.

Jeszcze trudniejsza jest ocena, gdy dochodzimy do analizy pojęcia sprawiedliwości. Wiadomą jest rzeczą, iż — jak pisał Marks w K rytyce

programu gotajskiego — w pierwszej fazie komunizmu, przy stosowaniu

podziału wedle pracy, jeszcze mamy do czynienia z faktyczną niespra­ wiedliwością. Dopiero przejście do form uły „od każdego wedle możli­ wości, każdemu wedle potrzeb” będzie ową realizacją rzeczywistej spra­ wiedliwości. Warto jednak pofantazjować i stwierdzić, iż nawet taka formuła mogłaby być ewentualnie kwestionowana. Co np. działoby się w sytuacji, w której osobowości o największych potrzebach miałyby ze względów charakterologicznych najmniejsze możliwości świadczenia na rzecz społeczeństwa, zaś osobowości świadczące najwięcej na rzecz spo­ łeczeństwa wiodłyby tryb życia zgoła purytański. Jednakże jest tó sprawa dalekiej przyszłości. W każdym razie wydaje się, iż ocena prawa z punk­ tu widzenia sprawiedliwości mogłaby być substytuowana przez ocenę prawa z punktu widzenia równości wszystkich ludzi, niezależnie od ich społecznej pozycji i stanowiska wobec jednego i tylko jednego prawa. Stąd więc prawo, które by kreowało przywileje dla pewnych kategorii ludzi, mogłoby, a nawet musiałoby być ocenione negatywnie z punktu widzenia owej formalnej wartości.

I wreszcie, wszystkie te oceny cząstkowe mogłyby złożyć się na glo­ balną i generalną ocenę prawa. Wydaje się, iż jednym z istotnych ele­ mentów owej oceny byłoby sprawdzenie, w jakiej mierze prawo przygo­ towuje przesłanki do samounicestwienia. Nie jest to bynajmniej kiepskie zastosowanie dialektyki. Przeciwnie, jeżeli prawo na gruncie marksizmu jest traktowane jako jeden z instrumentów realizacji — w określonych warunkach — ideału społecznego, a istotną treścią tego ideału jest właś­ nie brak przymusu państwowo-prawnego, to stąd w oczywisty sposób wynika wniosek, iż realizacja tego ideału ma polegać na stopniowym ograniczaniu prawnej reglamentacji i zastępowaniu jej moralną regu­ lacją ludzkiego postępowania. Trudno się wszakże zgodzić ze spotyka­ nymi tu i ówdzie w marksistowskiej literaturze przedmiotu twierdze­ niami, jakoby proces obumierania prawa miał następować poprzez stopniowy rozrost prawnej regulacji, interalizację owej regulacji w świadomości ludzi, a następnie niejako wzięcie poza nawias sankcji i przymusu związanych z prawem. Wydaje się, że immanentnie w

(9)

praw-90 H . J A N K O W S K I

nej regulacji tkwią takie pierwiastki, które są dla prawa specyficzne, a których nie da się wyeliminować w trakcie obumierania prawa. Postę­ powanie „filoprawne” i takaż postawa są zawsze przejawem konfor­ mizmu, nie zawsze zresztą w sensie pejoratywnym. Jednakże człowiek, który by zajmował postawę filoprawną z autentycznych wewnętrznych motywacji, a nie ze względów zewnętrznych nie może być traktowany jako urzeczywistnienie marksowskiego ideału człowieka.

Wydaje się więc, iż droga do realizacji ideału człowieka, i stosunków międzyludzkich nie może prowadzić przez mnożenie wszelkiego rodzaju przepisów, chociażby ze względów czysto technicznych, lecz przeciwnie — przez wyjmowanie coraz to nowych stosunków międzyludzkich spod rządów prawa i przekazywanie ich rządom opinii publicznej o charak­ terze niesformalizowanym. Przejawy takich procesów można zaobser­ wować w różnych krajach socjalistycznych, które wprowadzają u siebie społeczne sądy robotnicze czy też sąsiedzkie komisje rozejmowe w spo­ rach między mieszkańcami określonych bloków.

Wydaje się, iż ostatnio na gruncie marksizmu zaszedł niestety proces dezintegracji nauk prawnych z jednej strony, oraz filozofii i etyki — z drugiej. Można to w każdym razie zaobserwować na przykładzie Pol­ ski. Przejawia się to w tym, iż częstokroć prawnicy w częściach ogól­ nych swych podręczników składają ogólną deklarację ideową, a następnie w wykładzie swej dyscypliny całkowicie od owej deklaracji abstrahują. Tak więc z niektórych podręczników i prac prawniczych można by wno­ sić, iż tezy marksizmu dotyczące obumierania państwa i prawa są wpraw­ dzie tezami szacownymi, których wprost nikt nie kwestionuje, jednakże których nikt nie bierze zbyt poważnie, a więc nie wplata ich w sam tok fachowych rozważań. Z drugiej strony, na gruncie filozofii i etyki m ar­ ksizmu częstokroć mamy do czynienia z abstrakcyjnym, deklaratywnym i w końcu jałowym ujmowaniem stosunków zachodzących między p ra­ wem i moralnością, lub w najlepszym przypadku ze zgłaszaniem pod adresem teoretyków i praktyków prawa całkowicie utopijnych postula­ tów, których żaden człowiek stykający się ze społeczną rzeczywistością nie może brać poważnie.

Wydaje się więc, iż uświadomienie sobie faktu, że i prawo i etyka winny stanowić po prostu dwa różne instrum enty służące realizacji tego samego ideału społecznego może stać się początkiem reintegracji tych dwóch dyscyplin naukowych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

RECENZJE 437 нению с современным российским политическим дискурсом, протекал в трех направлениях: в эмотивном коннотативном компоненте значения

Jaka edukacja globalna, czyli o  potrzebie odwagi i  utopii Annette Scheunpflug (2017) podczas wystąpienia na konferencji „Rese- arch, evidence and policy learning for

Takie widze­ nie rzeczywistości uzasadniało metafizykę jako systematycznie zbudowaną teorię naukową, która - wskazując na to, co być musi, gdy pewne rzeczy są - jest

Centralna uroczystość z okazji 50-lccia Zespołu Sekcji Historii Farmacji od­ była sią w Warszawie w dniu 27 października 2006 r.. w siedzibie Zarządu Głównego

Zagadnienie dopuszczalności i etycznych ograniczeń przy stosowaniu eksperym entu na człowieku jest bardzo szerokie, toteż jego zbyt ogólne, „globalne“ rozwiązanie

Olsza, Katowice, tel./fax: 2527662, http://www.studio-noa.com.pl Druk i oprawa: Drukarnia Archidiecezjalna, Katowice, ul. Wita

Najczęściej spotykaną postacią nadmiernej potliwości jest pierwotna nadpotliwość pach.. Dotyczy ona mniej więcej połowy wszystkich przypadków

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym