• Nie Znaleziono Wyników

Rola kultury w integracji ziem odzyskanych : sesja naukowa, Olsztyn 26-27 września 1985 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola kultury w integracji ziem odzyskanych : sesja naukowa, Olsztyn 26-27 września 1985 roku"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Pawłowski, Marek

Rola kultury w integracji ziem

odzyskanych : sesja naukowa,

Olsztyn 26-27 września 1985 roku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3-4, 277-301

(2)

M a r e k P a w ł o w s k i

ROLA KULTURY W INTEGRACJI ZIEM ODZYSKANYCH

SESJA NAUKOWA, OLSZTYN 26— 27 WRZEŚNIA 1985 ROKU

In icjaty w a zorganizow ania sesji .poświęconej dorobkow i k u ltu r y n a Z ie­ m iach O dzyskanych, jej n ajw ażn iejszy m p rzejaw o m i n u rto m rozw ojow ym , zrodziła się w e w rześniu 1984 r. n a sp o tk a n iu d y re k to ró w -instytutów reg io ­ n a ln y c h z ziem zachodnich i północnych w Olsztynie. W sp o tk an iu , zw ołanym z in sp irac ji prezesa R ad y N aukow ej O środka B adań N aukow ych im . W ojciecha K ętrzyńskiego, prof. W ojciecha W rzesińskiego, uczestniczył tak że w iceprezes Polskiej A kadem ii N au k prof. W ładysław M arkiew icz. Z eb ran i jednom yślnie zaakceptow ali olsztyńską propozycję ogłoszenia w m a ju 1985 r. „Tygodnia Ziem O dzyskanych”, w ram ach k tó reg o p o w inna się tak że odbyć sesja n a te m a t polskiego b ilan su k u ltu ra ln e g o n a ty c h ziem iach.

W to k u przygotow ań p ew nym m o d yfikacjom u leg ły p ierw o tn e zam ierze­ nia, a n iek tó re przesunięto w czasie. T ak więc, za zgodą w ładz cen tralnych, w ogólnopolskim k a le n d arz u im p re z w ieńczących obchody 40-lecia P olskiej R zeczypospolitej L udow ej znalazły się rów nież in ic ja ty w y O środka B ad ań N au ­ kow ych, jak: „For-um P isarzy P olskich — ziem ie odzyskane w lite ra tu rz e ” (Olsztyn 30—31 m a ja 1985); o tw a rta 19 lipca 1985, pod .protektoratem m in istra k u ltu ry i sztu k i prof. K azim ierza Żygulskiego, w y staw a „P las ty k a ziem za­ chodnich i północnych w 40-lecie p o w ro tu do M acierzy” (czynna do 20 w rześ­ n ia 1985) o ra z sesja n a u k o w a „Rola k u ltu ry w in te g rac ji ziem o d zy sk an y ch ”, k tó ra o d b y ła się 26—27 w rześn ia 1985 r. w O lsztynie, pod auspicjam i m in istra k u ltu ry i sztu k i oraz W ojew ody O lsztyńskiego, zorganizow ana przez O środek B ad ań N aukow ych i In s ty tu t K u ltu ry w W arszaw ie.

Sesja m ia ła w yw ołać pogłębioną re fle k sję n a d znaczeniem Z iem O dzyska­ ny ch w u m acn ian iu polskiego o rg an izm u p aństw ow ego i ro zw o ju k u ltu ry n a ­ rodow ej, pokazać dokonane procesy zespolenia ty c h ziem z całym te ry to riu m P-ołski.

W św iadom ości społeczeństw a polskiego istn ie je głębokie p rzekonanie o n ien aru szaln o ści n aszej g ran icy na O drze .i N ysie Ł użyckiej. P rzek o n an ie to w środow iskach n au k o w y ch w y raża się tak że p o trzeb ą ożyw ienia p ra c b a d aw ­ czych n ad p ro b lem aty k ą ziem zachodnich i północnych, a zw łaszcza n a d ro z ­ w ojem ich p o ten c jału społeczno-kulturalnego. W obecnej sy tu acji politycznej, k iedy n a d a l -niektóre u g ru p o w an ia zagraniczne po d ają w w ątpliw ość s ta tu t p o lity czn o -p raw n y polskich ziem zachodnich i północnych — glos p rz ed sta ­ w icieli polskiej nau k i, tw órców i -działaczy k u ltu ry , publicystów n a b ie ra w te j sp ra w ie szczególnej doniosłości. Z akładano, iż sesja p o w inna uśw iadom ić w szystkim — tak że i za g ran icą — fakt, że n a ziem iach .polskich w łączonych po r. 1945 w g ran ice p a ń stw a dokonał się niezw ykły w sw o jej s k a li proces u k ształto w an ia się now ego społeczeństw a, stanow iącego jedność z całością ziem polskich, a rów nocześnie posiadającego w łasne, o ry g in aln e w yróżniki. Stało się to m ięd zy in n y m i dzięki polskim trad y c jo m ty c h ziem i zd erzen iu się n a

(3)

278 Kr o ni ka n a u k ow a

n ich po w ojnie w ielu obyczajów m iejscow ych i napływ ow ych. T ak w ięc k u l­ tu ra rozum iana najszerzej — w e w szystkich jej przejaw ach — od eg rała w tym in te g rac y jn y m procesie ro lę pierw szorzędną.

Sesja b y ła n ie tylko jubileuszow ym zgrom adzeniem przedstaw icieli ró ż ­ nych ośrodków n aukow ych naszego k ra ju , ale rów nież in terd y scy p lin arn y m spotkaniem roboczym polskich in telek tu alistó w . W śród około 250 jej u czestn i­ ków znalazło się w ielu naukow ców , tw órców , publicystów . Liczną g ru p ę s ta ­ n ow ili działacze k u ltu ry i ośw iaty, organizatorzy c u ch u naukow ego i społecz­ n o -k u ltu raln eg o z ró żn y ch regionów Ziem O dzyskanych i in sty tu c ji c e n tra l­ nych.

Dla jak najefek ty w n iejszeg o spożytkow ania obecności n a sesji w szystkich jej uczestników , o rg an izato rzy p rz y ję li trzyczęściow y p rzeb ieg prac: obrady plenarne, p race w ośmiu sekcjach, d y sk u sja panelow a na zakończenie.

OBRADY PLENARN E

Po k ró tk im , okolicznościow ym zag ajen iu W ojew ody O lsztyńskiego

m gr. S ergiusza R ubezew skiego, o b ra d y otw o rzy ł i dalej prow adził je w części p lan a rn ej przew odniczący N arodow ej R ad y K u ltu ry , p ro f. B ogdan Suchodolski. Jego n a w stęp ie R efleksje o roli zie m zachodnich i północnych w dziejach

k u ltu r y polskiej zm ierzają do zastanow ienia się n ie ty lk o n a d p y tan iem „co

daliśm y ty m ziem iom p o w racający m ” , ale su g eru ją tak że in n y p u n k t w idzenia: „co one w niosły i w noszą do ogólnonarodow ego dziedzictw a” . P a k t p o w ro tu na ziem ie n ad O drą i B ałty k iem jest żyw ą ed u k acją polityczną naro d u , w y ­ n ik ającą z jego geohistorycznej koncepcji, tw orzącej a k tu a ln ą polską ra cję stanu. „ Je st to ed u k acja egzystencjalna, a nie w e rb aln a — k tó rą prow adzi życie sam o”.

D rugi k rą g rozw ażań prof. Suchodolskiego to zm iana w treściach n a r o ­ dow ej św iadom ości. P o w ró t n a s ta re ziemie piastow skie u p rzy to m n ił w tru d zie odbudow y w szystkim Połakom ich re a ln e środow isko. M aterialn e dow ody naszej przeszłości tw o rzy ły n iep o w tarzaln ą lekcję h isto rii d o ty k aln ej w łasnym i rękam i, k tó rej nie jest w stanie zastąpić żaden podręcznik. W w y n ik u ty ch dośw iadczeń zmieniło się poczucie tożsam ości narodow ej. „Być P olakiem , to być w ty ch czasach historycznie odległych, a przecież b lisk ich ”. S tą d u p o w ­ szechniło się p rzekonanie w n a s w szystkich, a zwłaszcza w śród ludności n a ­ p ły w ającej n a ziem ie n a d O drą i B ałtykiem , że obecność ta jest pow rotem , a nie przybyciem .

T rzecia sfera reflek sji — to k u ltu ra . O dpow iedź n a p y tan ie, co d a ły te ziem ie n aszej ogólnonarodow ej k u ltu rz e, jest bogata i zróżnicow ana. Ziemie n ad O drą i B ałty k iem od n ajd aw n iejszy ch czasów b y ły ściśle zw iązane z m a ­ cierzą. Śląscy pisarze ok resu średniow iecza k re ślili id eał chrześcijańskiego k róla (K ronika Książąt Polskich). Śląska rzeźba, m alarstw o i a rc h ite k tu ra poszukiw ały w łasn ej tożsam ości w sztuce ro m ań sk ie j i gotyckiej. K u ltu ra ty ch ziem, znacznie m ocniej zw iązana z m ieszczaństw em , niż n a ziem iach centralnych, m ogła polskiej k u ltu rz e ogólnonarodow ej dostarczyć m ieszczań­ skich w artości, jak to było n a zachodzie E uropy — g d yby losy polityczne Polski potoczyły się inaczej. W dobie h u m an izm u Śląsk i ziemie n a d B a łty ­ kiem cechow ały się ożyw ieniem um ysłow ym . W czasach refo rm acji m iędzy Toruniem , G dańskiem , Elblągiem , K rólew cem o ra z W arm ią trw a ła w y m ian a m yśli i poczynań. Idee ośw iecenia p rom ieniow ały szeroko, z n ajd u jąc

(4)

doskona-K r o n i ka n a u k o w a 2 7 9 le źródło in sp iracji w G dań sk u i W rocław iu. T en o sta tn i ośrodek do począt­ ków X IX w. był m iejscem „spotkań w ro cław sk ich ” w ielu w y b itn y ch pisarzy, poetów i polityków . W rocław skie Tow arzystw o L iterack o -S ło w iań sk ie było n ajd łu żej działającym stow arzyszeniem m łodzieży akadem ickiej. Doskonale zorganizow ane szkolnictw o gdańskie, choć nie u n iw ery steck ie, prezen to w ało w ysoki poziom n auczania, stanow iąc w zó r dla polskich ziem centralnych.

P o w staje zatetn pytanie, jak to m ożliw e, że ziem ie n a d O drą i B a łty ­ kiem , oddzielone od m acierzy g ran icam i politycznym i, w niosły do k u ltu ry ogólnonarodow ej ta k bogaty w k ład ? T en sw o isty fenom en tłu m aczy się n ie ­ zw ykłym i w arto ściam i lu d u polskiego jako ostoi narodow ego trw a n ia pomad pań stw o w y m i przedziałam i.

Pow róciliśm y ma ziemie, k tó re pracow icie trze b a było zagospodarow yw ać i rozw ijać, ale .i n a ziemie, k tó re p rz y ję ły n a s ogrom nym bogactw em d ośw iad­ czeń h istorycznych i k u ltu ra ln e j tradycji.

N a stęp n y re fe r a t „Polskie tradycje narodowe i k u ltu ra ln e na ziem iach

o d zy sk a n yc h ” w ygłosił prof. W ojciech W rzesiński. Oto najw ażniejsze treści

jego w ystąpienia:

N aród polski jest niezw y k le m ocno p rzy w iązan y do w łasn ej tra d y c ji h i­ storycznej, z aw ie rają ce j heroizm i chw ałę, ale ta k ż e i trag izm losów dziejo­ w ych. T-о szczególne um iłow anie przeszłości jest sw oistym elem en tem obrony tożsam ości naro d o w ej, choć n ie zaw sze idzie w p arze z w iedzą o niej i u m ie ­ jętnością w y ciąg an ia ra cjo n aln y c h w niosków d la teraźniejszości. E d u k acja historyczna często dokonując celowego w y b o ru elem entów tra d y c ji w y w o łu je u k ieru n k o w an e emocje, p rag m aty czn ie in te rp re tu je zjaw isk a przeszłości. T ylko pogłębiona w iedza h istoryczna „służy racjo n alizacji w y jaśn ień k o rzen i w sp ó ł­ czesności, rozum ieniu zw iązków m ięd zy d n iem dzisiejszym a w czorajszym ,

spojrzenia w p rz y s z ło ś ć ” .

Ziem ie z po g ran icza polsko-niem ieckiego stan o w iły obszar śc iera n ia się w pływ ów polskich w zorców k u ltu ro w y ch z ek sp an sją k u ltu ro w ą plem ion germ ańskich. N iem iecka ekspansja, sk alk u lo w an a i bew zględna, pow odow ała ograniczanie 'polskich w pływ ów etnicznych, k tó re n ie szły w p a rze z p o lity k ą pań stw o w ą i g ran icam i politycznym i. L ud polski b ro n ił się żywiołowo, górow ał

prężnością biologiczną i przyw iązaniem do ojoowizny. H isto ria stosunków

polsko-niem ieckich, z przejściow ym i sukcesam i Rzeczyposoplitej szlacheckiej — ciągle n iek o rzy stn a dla elem en tu polskiego, dow odzi, że ty lk o u trz y m y ­ w an ie trw a ły c h i w szechstronnych zw iązków z obszarem polskim m ogło być skutecznym w sp arciem w w alce z asym ilacją i w ynarodow ieniem . P o w stan ie k ró lestw a pruskiego w ykształciło ty p groźnego jumkra, pełnego p o g ard y d la niższych w h ie ra rc h ii społecznej, w rogiego i bezw zględnego dla Polaków . R ozbiory poszerzyły pan o w an ie p ru sk ie. S p raw n ie zorganizow ane państw o, o p recy zy jn ie określonych celach politycznych, zam ożne i o tw a rte dla z d o b y ­ czy n a u k i i tech n ik i, z szybko ro zw ijającą się now oczesną cy w ilizacją — u d e ­ rzyło z całą p re m e d y ta c ją w odrębności etniczne i k u ltu ro w e p o d d an y ch P o la ­ ków, w ich tożsam ość narodow ą. „Tw orzył się trag iczn y splot — różnorodnych czynników , decydując, iż pozostaw anie przy polskości oznaczało n ie ty lk o t r u d ­ niejszą sy tu ację polityczną, ale gorsze w a ru n k i życiowe, ograniczenie m ożli­ wości aw ansu, tru d n ie jsz e k o rzy stan ie z postęp u cyw ilizacyjnego w p ań stw ie n iem ieck im ” .

Pow ażne odrębności reg io n aln e m ięd zy M azuram i, W arm iakam i, K aszu ­ b am i i Ślązakam i, k tó re m o g ły być lik w id o w an e jed y n ie kształto w an iem p o ­

(5)

280 K ro ni ka n a u k o w a

czucia jedności z całym n a ro d em polskim ponad g ran icam i zaborow ym i, Niiemcy szybko w ychw ycili, 'rozpow szechniając teorię o d ręb n y ch narodow ości: m azurskiej, śląskiej, kaszubskiej.

W d ru g iej połow ie X IX w. w zrastająca w śród m as ludow ych św iadomość narodow a rodziła w e w szystkich regionach dzielnicy p ru sk iej żyw iołow y opór przeciw ko odbieraniu języka, obyczaju, w ia ry ojców. O pór ten z czasem p rz y ­ b iera ł form ę św iadom ej w a lk i politycznej o u trzy m an ie jedności z całym n a ­ rodem.

W końcu X IX w. w śród przyw ódców ró żn y ch u g ru p o w ań politycznych, kreślących w izję przyszłej niepodległej Polski, dojrzew ało zrozum ienie z n a ­ czenia polskiego panow ania n a d B ałtykiem , n a Śląsku i n a d Odrą. R ów no­ cześnie zdaw ano sobie spraw ę, że nie m ożna liczyć n a in icjaty w ę m iejscow ych P olaków w w alce o niepodległość n a te re n ie W arm ii, M azur czy Śląska. N a ­ tom iast zachow anie ich polskości stanow iło nieodzow ny a rg u m e n t w realizacji ogólnonarodow ych p lan ó w pow stańczych. S tąd n asilają się działania sam o ­ rodnych g ru p lokalnych przyw ódców o w yższym sto p n iu uśw iadom ienia n a ­ rodowego, sk iero w an e n a organizow anie różnych form o p o ru wobec g e rm a ­ nizacji. W alka ta powoli n a b ie rała c h ara k te ru m asowego, o sform ułow anym już p ro g ram ie politycznym , 'pogłębiającym jedność z P olakam i in n y ch zab o ­ rów. N ajw iększe n asilen ie ty ch działań obserw ow ano w Poznańskiem , n a j ­ słabsze na M azurach.

Po w stan ie niepodległego p a ń stw a polskiego i w idoczna k lęsk a Niemiec w yzw oliły oczekiw anie n a p rzyłączenie ty ch ziem do Polski. W W ielkopolsce i na Ś ląsku polskie ożywienie, w y rażające się w czynnej działalności n a ro d o ­ w ej, p rzybierało n iek ied y postać w y stąp ień zbrojnych. Liczne były jeszcze jed n ak polskie skupiska b iern ie oczekujące n a rozw ój w ydarzeń.

P ostanow ienia k o n feren cji pokojow ej o p leb iscy tach n a Śląsku, W arm ii i M azurach w zasadzie sankcjonow ały w ładzę niem iecką n a ty ch teren ach . Żywioł polski, zubożały, oiągle słabo zorganizow any, o n iedostatecznym sto p ­ niu w y robienia politycznego, n ie m ógł stanow ić ró w n o p raw n ej przeciw w agi w plebiscytow ej w alce z agresyw nym i bezw zględnym nacjonalizm em n ie­ m ieckim . Gorycz p rzegranej, ogrom ne poczucie krzyw dy, legły u podstaw w y stąp ień pow stańczych n a Śląsku. U pow szechniła się świadomość, że tak n iekorzystne dla P olaków rozstrzygnięcia są ty lk o chwilow e, że dalsza w alka o zm ianę gTanic ówczesnej R zeczypospolitej jest konieczna. Nie brakow ało jed n ak i in n y ch opinii, zwłaszcza w n iek tó ry ch w pływ ow ych k rę g ac h p o li­ tycznych, k tó re sankcjonow ały a k tu a ln y sta tu s n a pograniczu polsko-niem iec­ kim.

Wibrew oczekiw aniom n a cjo n alistó w niem ieckich, polski op ó r p rzy b ierał form y wyższego zorganizow ania, w y rażające się w p ro g ram ie i zasadach Z w iązku P olaków w Niem czech — leg aln ej organizacji p ro k lam u jącej więzi k u ltu ro w e z .narodem polskim i dobro Rzeczypospolitej jako n ajw y ższą w artość. A ktyw ność n aro d o w a P olaków n a pograniczu bardzo p rzeszkadzała Niemcom w ich dążeniu do re w izji postanow ień w ersalskich.

O kres h itlero w sk i przyniósł n asilen ie p e rfid n e j dem agogii nacjonalizm u niem ieckiego, te rro r i przem oc — niszczenie m o ralne i fizyczne wszystkiego, co polskie, zwłaszcza w czasie początkow ych niem ieckich sukcesów w o je n ­ nych. W ielu Polaków , także i tych, k tó rzy posiadali o b y w atelstw o niem ieckie, płaciło za sw oją polskość cenę najw yższą. Nazizm jed n ak w yrządził w

(6)

poi-K r o n i ka n a u k o w a 281 skich p o staw ach w iele szkód, niszczył c h a ra k te ry , w p ro w ad zał d ezorientację w św iadom ości.

P o klęsce h itle ry zm u w 1945 r. realizacja miiędzyniajrodowych postanow ień 0 przesuinięciu gran ic p a ń stw a polskiego i pow rocie n a ziem ie n a d O drą 1 B ałty k iem nie była p ro sty m przedisięwizięciem. Proces pow rotu, z całym splotem tru d n y c h problem ów dem ograficznych i n eg aty w n y ch z jaw isk to w a ­ rzyszących (dew astacja, kradzieże, szaber), n ie b y ł tożsam y z obrazem p rz y j­ ścia Polski, tak długo oczekiw anej przez ludność rodzim ą.

Ludność, k tó ra n a p ły w ała n a te ziemie, niosła ze sobą w łasn e odm ienne obyczaje i trad y c je , o d m ien n y sy stem w artości. D ośw iadczenia ludności ro ­ dzim ej, jej u p ó r i w ytrw ałość, poczucie w ięzi z n aro d em — sta ły się cennym kom ponentem now ego k an o n u p artio ty zm u , u łatw iająceg o procesy in te g ra c y j­ ne. W o p arciu oń kształtow ało się poczucie dum y, że now i o sadnicy są p o ­ koleniem , k tó re re aliz u je to, „o co w iele pokoleń w cześniej bezskutecznie

zabiegało”.

Na sk u te k jed n ak w ielu uproszczeń, jak niedocenianie germ anizacji, zw iąz­ ków tej ludności z k u ltu rą i cyw ilizacją niem iecką, w ybiórcze trak to w a n ie dziedzictw a k u ltu ra ln eg o — m ocno kom plikow ała się stab ilizacja życia i sto ­ su n k i ludnościow e n a ziem iach odzyskanych. W brew w ielu d ek laracjo m , p ra k ty k a polityczna, d ając p ry m a t klasow ej in te rp re ta c ji p ro cesu h isto ry cz­ nego, w łaściw ie .nie d o cen iała całego n u rtu w alk n arodow ych. O dbijało się to n iek o rzy stn ie n a polityce wobec ludności rodzim ej, pow odow ało często krzyw dzące zastępow anie d aw nych przyw ódców n o w y m i ludźm i, nie z n a n y ­ m i w cześniej z działalności narodow ej.

T ak w ięc pogłębienie p ra w d y o trag iczn y ch losach społeczności p olskiej n a ziem iach n a d b ałty ck ich i nadodinzańskich — „jest jed n y m z czynników u łatw ia ją cy c h zrozum ienie sen su przem ian politycznych po d ru g iej w ojnie

św iato w ej” .

„Procesy integracyjne na ziem iach o d zy sk a n yc h ” — to ty tu ł drugiego

re fe ra tu , w p len a rn ej części sesji wygłoszonego przez prof. W ładysław a M ar­ kiew icza. Jego zdaniem n a jb a rd zie j celowe i pożądane w y d aje się tak ie po­ tra k to w a n ie tem atu , k tó re z ilu stru je d e zy d e raty i pro p o rcje w program ie b a d ań nad ziem iam i odzyskanym i. Ziem ie te, przem iennie, choć n iefo rtu n n ie, n azw an e ziem iam i zachodnim i i północnym i lub odzyskanym i, doczekały się w sw o jej 40-letniej h isto rii w ielu m o n ografii i ro z p ra w socjologicznych m a ją ­ cych dziś w alo r źródła historycznego, a p o w stały ch w ra m a ch tzw . socjologu ziem zachodnich. Istn ieje więc potrzeba pow tórzenia zgłoszonego p rzed d w u ­ dziestu la ty p o stu latu , „ ab y k lasy czn ą p ro b lem aty k ą in te g rac ji społecznej, czyli .procesu tw orzenia się now ego społeczeństw a n a ziem iach zachodnich, uczynić dom eną h isto ry k ó w czasów n ajn o w szy ch i e w en tu aln ie etnografów . N ato m iast socjologow ie i politolodzy p o w inni — m oim zd an iem — podjąć zasygnalizow any już przeze m n ie na w stęp ie p roblem zasięgu, sto p n ia i cha­ r a k te ru zin tern acjo n alizo w an ia p rzez w spółczesne społeczeństw o polskie n o ­ w ego pow ojennego k s z ta łtu tery to rialn eg o naszego p a ń stw a ” . Propozycja p ro ­ fesora B ogdana Suchodolskiego, a b y z o k azji 40-lecia połączenia ziem zach o d ­ n ich z m acierzą zastanow ić się nie tylko n a d tym , co P olska L udow a u czy ­ niła d la ic h rozw oju, ale także n ad tym , jak ich p o w ró t zm ien ił naszą p sy ­ chikę zbiorow ą — pow inna stać się głów ną m etodologiczną przesłan k ą badań. Je d n y m spośród w ielu czynników przyspieszających proces in te g rac ji

(7)

282 Kr o ni ka naukowa

ziem zachodnich z resztą k r a ju hy ło upow szechniane w działalności polityczno- -propagandow ej przekonanie, że g ran ica n a O drze i N ysie Łużyckiej jest k o ­ rzy stn a i spraw iedliw a, a więc m usi pozostać -nienaruszalna. A rg u m en t o n a ­ tu raln y ch w alorach obro n n y ch zchodniej g ran icy P olski nieco stracił n a z n a ­ czeniu z chw ilą pow stania N iem ieckiej R epubliki D em okratycznej. Również obecnie, k ie d y w izje gw iezdnych w ojen zupełnie m inim alizują przeszkody rzeczne, w łaściw ości -obronne te j -granicy są jeszcze m n ie j -istotne. Je d n a к dla u-trzymania politycznego statu sq u o w E uropie w obliczu ciągle n a r a s ta ­ jącej gro źb y k a ta stro fy n u k le a rn e j — u trzy m an ie .nienaruszalności naszej g r a ­ nicy z a c h o d n ie j'je s t nie tylko n ak azem -polskiej ra cji stan-u, ale politycznym w ym ogiem pokoju światoweg-o.

Głoszone przez n iek tó re k o ła zachodnie hasło „otw artości” p ro b lem u n ie ­ m ieckiego m a -na celu w yw ołanie w śród polskiego społeczeństw a osiadłego n a ziem iach odzyskanych n a stro ju „siedzenia n a w alizkach” , destabilizacji i tymczasowości. Równocześnie w -pewnych u g ru p o w an iach RFN u trzy m u je się prześw iadczenie, że niebezpieczne ten d en cje niem ieckiego rew izjonizm u i rew anżyzm u są w yolbrzym ionym w ym ysłem w ładz PRL, k tó re chcą w ten sposób odw rócić uw agę własneg-o społeczeństw a od trudności w ew nętrznych. Podobnie dow odzi -rodzima opozycja, -upatrując w rzekom o sztucznie ro z b u ­ dzanych n a stro ja ch antyniem ieckich przeciw w agę dla m ający ch istn ieć w n a ­ szym społeczeństw ie postaw antyrad-zdeokich. F a k tem bezspornym jes.t nde- w yw iązyw anie się przez R epublikę F e d eraln ą Niem iec z p o stan o w ień U kładu z 7 g ru d n ia 1970 г., co szczególnie jaskraw o p rzejaw ia się w u staw odaw stw ie fe d eraln y m i orzecznictw ie sądów RFN. Ta-к w ięc problem o b ro n y g ran ic O dra—N ysa jest -nadal a k tu a ln y i w te j -sytuacji m u si pozostać sym bolem in teg ru jący m w szystkich Polaków .

Dla w iększości re p a tria n tó w zza B uga i osiedleńców z P-olski cen traln ej przybycie i zw iązanie się n a stałe z ziem iam i odzyskanym i stan o w i w y raźn y aw ans m ateriialno-cyw ilizacyjny. O w artości i korzyściach płynących z -przy­ łączenia ty ch ziem do P olski b y li n a jb a rd z ie j p rzek o n an i ludzie z tere n ó w przy g ran iczn y ch W ielkopolski, Śląska i Pom orza. O dbudow a i zagospodaro­ w an ie ziem odzyskanych w ym agało ogrom nego w ysiłku, zwłaszcza że sy tu a cja w-ewmętrzna w k r a ju b y ła bardzo skom plikow ana. P ok o n an ie w ie lu -złożonych problem ów , tru d n o ści i b arier, u a k ty w n ie n ie gospodarcze i społeczne ty ch ziem w nadzw yczaj k ró tk im czasie „zaliczyć m ożna do n a jw ięk szy ch osiąg­ nięć n a ro d u polskiego w całych jego ty siącletn ich d ziejach” . Świadom ość w łasnych dokonań w zbiorow ym tru d zie, du m a i saty sfak cja z tego pły n ące — leg ły u podstaw szybkiej i wysoko zaaw ansow anej in te g rac ji społeczności ziem odzyskanych. Dlaczego w-ięc ta k -chlubne kar-ty p racow itych m ieszkańców ziem zachodnich inie s ta ły się ożywczym źródłem .rozpow szechniającym n a cały k r a j „ethos dobrej ro b o ty ” — -nie sposób dziś odpow iedzieć. „W -każdym razie p roblem udow odnienia, że naTÓd polski p o trafi u m iejętn ie spożytkow ać b o ­ gactw a, k tó re na Ziem iach Zachodnich odziedziczył, a n a stęp n ie w łasn ą p racą pom nożył, ponow nie s ta n ą ł pr-zed nam i i w y m a g a ogólnego ro zw iązan ia” .

P rzyw ódcy k o alicji an ty h itlero w sk iej p rz y rozstrzyganiu k w e stii polskiej n a k o n feren cjach w Ja łcie i Poczdam ie p rzyjęli p rz y u sta la n iu granicy w schodniej zasadę etniczną, po k ry w ającą się m n ie j w ięcej z limią Curzona, n ato m iast przyznanie Polsce n a b y tk ó w te ry to ria ln y c h n.a zachodzie tra k to w a ­ no jako tery to rialn ą rek o m p en satę tak ieg o w łaśn ie u k ształto w an ia polskich gr-ami-c. A rg u m en t o rekom pensacie, początkow o u ży w an y w -propagandzie po­

(8)

Kr o ni ka n a u k ow a 283 litycznej, m usiał z czasem u stąp ić p ierw szeń stw a uzasadnieniom historycz­ nym. P rzek o n an ie o niep rzed aw n io n y ch p raw ach do ziem n a d O drą i B a łty ­ kiem egzystow ało w św iadom ości n a ro d u polskiego od dawm-a, zw łaszcza w śród ludności pogranicza polsko-niem ieckiego. O środkiem in sp iru jący m tzw . m yśl zachodnią był Poznań. T u już w okresie rozbiorów i w lata ch m ięd zy w o jen ­ ny ch form ułow ano p ro g ram „konieczności o b ro n y in te res ó w p olskich n a K re ­ sach Z achodnich”. W czasie okupacji poznańscy uczeni, chroniąc się w G ene­ ra ln e j G ubernii, założyli w 1940 r. ta jn y U n iw e rsy tet Ziem Z achodnich (kon­ ty n u ację U n iw ersy tetu Poznańskiego) oraz S tu d iu m Zachodnie, w k tó ry m prow adzone prace dostarczały n aukow ego u zasad n ien ia naszy ch p ra w do ziem zachodnich. Jeszcze w czasie działań w o jen n y ch pow stał In s ty tu t Z achodni w Poznaniu, p o p u lary z u ją c y w iedzę o ziem iach odzyskanych.

W pow ojennej p rak ty ce ideo w o -w ychow aw czej upow szechniano p rzek o ­ n an ie o sp raw ied liw y ch w y ro k ach historii, k tó re u san k cjo n o w ały p o w ró t na „ p ra s ta re ” ziem ie ich p ierw o tn y ch gospodarzy. W zm acniało to znakom icie p e w ­ ność i poczucie zasiedziałości osadników , sp rzy jało w y d a tn ie procesom in te ­ gracyjnym . N atom iast dla społeczności in n y c h k-rajów są to a rg u m e n ty n ie­ p rzekonujące, znacznie b ard ziej m ia ro d ajn y m d la n ich w skaźnikiem z in teg ro ­ w an ia ziem zachodnich i północnych z resztą k r a ju są d an e dem ograficzne, a m ianow icie: n a 10 m in zam ieszkałych tu ludzi, 65 p ro cen t urodziło się już n a ty ch ziem iach. Ta p ra w d a gó ru je re aln ą siłą n a d w szelkim i ro zw ażaniam i historiozoficznym i.

P ow rotow i n a ziem ie odzyskane i zachodzącym na nich procesom in te g ra ­ cyjnym słu ży ły fu n k cjo n u jąca w d ziałan iach w ychow aw czych koncepcja P o l­ ski P iastó w i p rzeciw staw n a jej koncepcja P olski Ja g iello n ó w — pierw sza w dążeniach do u m acn ian ia p ań stw a polskiego zo rien to w an a n a zachód, d ru g a n a wschód. Dla większości h isto ry k ó w w spółczesnych ta k a in te rp re ta c ja „nosi w y raźn e zab arw ien ie p rezen ty sty czn e i jest p rzejaw em skłonności do in s tru ­ m entalnego tra k to w a n ia w iedzy h isto ry cz n ej”.

W b ad an iach n a d obecnym sta n em in te g rac ji społeczności ziem zachod­ nich o raz p e rsp ek ty w am i k sz tałto w an ia się polskiej w sp ó ln o ty naro d o w ej dużą szansę stw arza ro zw ijan ie n iek tó ry ch w ą tk ó w teoretycznych, p o d jęty ch w pierw szych lata ch po w ojnie. Józef C hałasiński pro p o n u je, a b y za „pod­ staw o w y k ie ru n e k p o rząd k u jący dociekania n a d m asow ym i procesam i społecz­ nym i -uznać zagadnienie n a ro d u , jego p rz em ia n w ew n ętrzn y ch i m iejsce w śród in n y ch n aro d ó w ”. N atom iast S ta n isła w Ossowski zaleca zajęcie się ty ­ pologią ojczyzn „w zależności od tra d y c ji k u ltu ro w ej, od sto su n k u g ru p y te ry to rialn ej do in n ej zbiorowości, od ro li czynników k u ltu ro w y c h i politycz­ nych w obrazie ojczyzny” . U rzeczyw istnienie propozycji O ssowskiego u t r u d ­ nia o sta tn i podział a d m in istrac y jn y k ra ju , k tó ry obraz p ew n y ch specyficznych w spólnot społeczno-obyczajow ych, jak ie się w y tw o rzy ły w ciągu trzy d ziestu lat n a Zi-emiach O dzyskanych, w yraźnie zdeform ow ał. „W tak im razie Ossow­ skiego pojęcie ojczyzny p ry w a tn ej ozy osobistej i ojczyzny reg io n aln ej oraz ich sto su n k u do ojczyzny ideologicznej n a le ży przyporządkow ać do nowo zaistn iały ch w a ru n k ó w ”.

Bliższego zain tereso w an ia w y m ag ają d arzone szczególnym i uczuciam i i przyw iązaniem (pow tarzając za C hałasińskim ) tzw . „m iejsca św ięte” , k tó ry c h w iele się .pojawiło w ciągu czterdziestu la t n a ziem iach odzyskanych. M iejsca te z ogrom nym m ozołem i pośw ięceniem odbudow yw ane i ożyw iane, tro sk li­

(9)

28 4 K ro ni ka n a u k o w a

wie pielęgnow ane i rozw ijane — grom adzą w arto ści n arodow e w ysoko ce­ nione przez w szystkich Polaków .

W ostatnich jed n ak lata ch o b raz ziem odzyskanych w opinii publicznej stał się m n ie j fascynujący. M ożna odnieść w rażenie, że p rzestały one pełnić fu n k cję sym bolu tego, oo n ajlep sze w narodzie.

„Swoistość ro zw o ju kulturalnego W a rm ii i M azur b y ła tem atem k o lej­

nego i ostatniego w y stąp ien ia w p ro g ram ie o b rad p lenarnych. Jego a u to r — W ładysław Ogrodzdński — postulow ał w e w stępie, m im o różnych zastrzeżeń i w ątpliw ości, op ero w an ie w odniesieniu do tego obszaru sform ułow aniem „idyw idualność k u ltu r a ln a ”, co imooniej podkreśla cały zespół cech w y ró żn ia­ jących.

Od 1945 г., szukając u n a s w łaściw ego d y sta n su k rytycznego do p rzem ian jakie n a stą p iły n a tych ziem iach, używ a się zam iennie nazw : „ P ru sy P o l­ skie” , „Pom orze M azow ieckie” i „Pom orze W schodnie” . Ż adna jed n ak z nich n ie w y p arła sk u teczn ie obiegow ego pojęcia W arm ia i M azury, choć n ie k o n ­ sekw entnego i nieprecyzyjnego. D aw ną k ra in ę historyczną, zw aną p ierw o tn ie P rusam i, określano tak że po II w ojnie św iatow ej m ianem „O kręgu M azur­ skiego”, w ojew ództw em o lszty ń sk im lub po p ro stu „O lsztyńskiem ” . O statni podział ad m in istracy jn y k r a ju z 1975 r. bardzo skom plikow ał historyczną pro w en ien cję tego regionu.

O k u ltu ro w ej indyw idualnośoi odzyskanego o b szaru d aw n y ch P ru s W schodnich m ów ił S tan isław Srokow ski (P rusy Wschodnie), a tak ż e w cześ­ n iej A ugust M aksym ilian G rabow ski w sw ej Podróży do Prus. In dyw idualizm sa k raln e j a rc h itk tu ry gotyckiej n a W arm ii jest przedm iotem dociekań M a­ ria n a K utznera. W ojciech W rzesiński n a to m iast zauw aża, że k ra in y te z cza­ sem coraz b ard ziej tra c iły sw ą indyw idualność, up o d o b n iając się do in n y ch obszarów p ań stw a niem ieckiego.

B iorąc pod uw agę w ielow iekow ą ciągłość tem a ty k i zw iązanej z W arm ią i M azuram i w a rto zauw ażyć za prof. G erard em L abudą, że h isto rio g rafia niem iecka „k aw ałkow ała dzieje Pom orza n a m nóstw o n u rtó w regionalnych i p a rty k u la rn y c h ” .

Po scaleniu się ziem n ad b ałty ck ich w granicach pow ojennego p ań stw a polskiego w ykształciło się pojęcie „W ielkiego P om orza” , k tó re jed n ak w s y n ­ tezie k o lejn y ch tom ów Historii Pomorza zostało sprow adzone do d w óch n u r ­ tów: w schodniopom orskiego i zachodniopom orskiego. Procesom zachodzącym n a Pojezierzu M azursko-W arm ińskim n ad an o zindyw idualizow any w ym iar.

N u rt zainteresow ania i p rac ‘zw iązanych z p ro b lem aty k ą ty ch ziem zrodził się dość późno. Dopiero w X IX i X X w . n ad an o polskim in ic jaty w o m po- m arzoznaw czym c h a ra k te r „dialogu m iędzy h isto rio g rafią niem iecką a p o lsk ą” . Początkow o głów ne tu w sparcie organizow ano w W ielkopolsce, n a Pom orzu, w K rakow ie, W arszaw ie i Lwowie. W odrodzonym po pierw szej wojtaie św iatow ej pań stw ie polskim szczególnie w y ró żn iał się In s ty tu t B ałtycki, k tó ­ rego to działalność w lata ch trzydziestych doprow adziła do u k azan ia się serii w y d aw n ictw naukow ych n a te m a t przeszłości i sta n u współczesnego P ru s W schodnich. Ju ż po zakończeniu II w o jn y św iatow ej In s ty tu t B ałtycki jako pierw szy w znow ił działalność w ydaw niczą pośw ięconą P ru so m W schodnim .

Z in ic ja ty w y Polskiego T ow arzystw a K rajoznaw czego u k azy w ał się w okresie m iędzyw ojennym , pod re d ak c ją S ta n isła w A rnolda, S ło w n ik geogra­

ficzny p aństw a polskiego i ziem historycznie z P olską związanych. Choć za­

(10)

K r o n i ka n a u k o w a 285 w ie w y raźn ie m ó w i się o „w yspow ości B rus W schodnich w sto su n k u d o P o l­ ski historycznej p rz y jednolitości geograficznej tery to riu m p o m orsko-pruskie- go”, p o tw ierd zając n iejak o in d y w id u aln e oechy tego ohszaru.

W iosną i latem 1945 r. w w yzw olonym O lsztynie p o w stały n iep rz y p ad ­ kowo pierw sze in sty tu c je poszukujące zw iązków ty ch ziem z n a u k ą i k u ltu rą polską, w yrosłe z przedw ojennego ru c h u m azurskiego n a Działdowszczyźnie — Muzeuon M azurskie i In s ty tu t M azurski. E n erg ia i zapał, z jak im spełniano regionalne am bicje naukow e, reaU zow aly się jak iś czas głów nie w Stacji N aukow ej Polskiego T o w arzy stw a H istorycznego — k o n ty n u a to rc e In sty tu tu M azurskiego. W ta k u k ształto w an y ch w a ru n k a c h po w stał w 1961 r. O środek B adań N aukow ych im. W ojoiecha K ętrzyńskiego, in te g ru jąc y m iejscow e z a in ­ tereso w an ia regionem z in icjaty w am i in n y ch ośrodków n au k o w y ch w k ra ju . Z czasem pow stał w O lsztynie p rężn y ośrodek m yśli h u m an isty czn ej, w y ­ ró żn iający się ciekaw ym i i w artościow ym i działaniam i ludzi sk upionych w o ­ k ół OBN. P o d ejm o w an e p race n au k o w o -b ad aw cze z zak resu archeologii, historii, etnografii, dem ografii i ekonom iki regionu, a tak że reed y cje w ielu cennych pozycji d aw n ej i now szej lite ra tu ry (głównie dzięki w y d aw n ictw u „P ojezierze”) — stw o rzy ły solidne p o d staw y w iedzy o ty c h ziem iach, m ierzo ­ n ej dziś już se tk am i publikacji.

Dośw iadczenia dziejow e W arm ii .i Maizur nie s tra c iły n a aktualności, choć w spółczesność w yznacza ty m ziem iom nieco in n ą rolę. W łaściw e zrozum ienie znaczenia P ojezierza Mazursko-Wammińskdego d la narodow ego b y tu h isto ry cz­ nie się zm ieniało i będzie się zm ieniać.

W łodzim ierz W ak a r jeszcze w 1917 r. m ów ił n a te n tem at: „P osiadanie W arm ii i M azur jest d la państw ow ości 'polskiej k w e stią n ajw ięk szej d onio­ słości” . P o tw ierd za to z całą pu b licy sty czn ą przenikliw ością M elchior W ań ­ kowicz w N a tropach S m ę tk a , dowodząc jednocześnie w ielokroć tu już pod­ k re ślan e j indyw idualności k u ltu ra ln e j W arm ii i M azur.

Sw oiste w sk azan ie h isto ry czn e stan o w i pow stała w lata ch 1942— 1943 p raca K azim ierza P iw arsk ieg o Dzieje Prus W schodnich w czasach n o w o ż y t­

nych, w k tó rej a u to r k o n k lu d u je: „Albo P o lsk a w chłonie P ru s y W schodnie

w sw ój o rg an izm p a ń stw o w y , albo N iem cy p o sta rają się o zw iązanie ich z całym k om pleksem sw y ch ziem ” . M yśl tę k o n ty n u u je O skar L ange, w y ­ p o w iad ając w 1944 r. w L ondynie opinię: „N iem ieckie P ru s y W schodnie re p re z en tu ją to sam o niebezpieczeństw o dla d em o k raty czn y ch Niem iec, jak d la P o lsk i czy zachodnich re p u b lik sow ieckich” .

W h isto rio g rafii n iem ieck iej la t trzy d ziesty ch tak że dostrzegano specy­ ficzne u w a ru n k o w a n ia P ru s W schodnich, tr a k tu ją c je jako sw oiste p rz ed m u ­ rze niem czyzny n a W schodzie.

W arm ia i M azury połączone w ielom a sk o m p lik o w an y m i losam i z Polską i N iem cam i n a d al stan o w ią obszar różnego u sto su n k o w an ia się i ocen zarów no w sk ali naszy ch stosunków w ew n ętrzn y ch , jak i w w y m iarze m ięd zy n aro ­ dow ym . N ak ład a to n a nas obow iązek w p ro w ad zan ia te m a ty k i w arm iń sk o - -m azu rsk iej do stałego obiegu in telek tu aln eg o .

Przez 40 la t .polskiej obecności n a Pojezierzu M azursko-W arm ińskim d o ­ k o n aliśm y w iele. A le dużo też odsłoniliśm y b ra k ó w zw łaszcza w onganizacji i p lanow aniu badań. Do tej p o ry n ie d y sp o n u je m y p ełną i w artościow ą biblio­ g rafią przed m io tu . O pracow ując sy n te zy m onograficzne ró żn y ch okresów h i­ sto rii i dyscyplin w iedzy n ie stw o rzy liśm y całościow ego o b razu polskich do ­

(11)

286 K ro ni ka naukowa

k o n ań n a tych ziem iach w d aw n ej i n ied aw n ej przeszłości n a d ając m u po rówmawcze w alory.

Rzeczą nieodzow ną pow inno być lepsze w yposażenie i unow ocześnienie bazy w arsztato w ej O środka B ad ań N aukow ych im . W ojciecha K ętrzyńskiego, g w a ran tu jąc e połączenie jego w ysiłków z in n y m i ośro d k am i h u m an isty czn y ­ mi w k ra ju .

OBRADY W SEK C JA C H

Sekcja I „L itera tu ra , ru c h w ydaw niczy, b ib lio tek i” o b rad o w ała pod

pnzedw odniotw em d y re k to ra B iblioteki N arodow ej dr. S tan isław a C zajki. '

Połączenie w jedno ty ch pokrew nych, lecz bardzo obszernych problem ów , k tó re w dod atk u d la ud o k u m en to w an ia jakichkolw iek w niosków m uszą przede w szystkim ukazać bogatą fak to g rafię, złożyło się n a p ro g ram n iezw y k le tre ś c i­ w y i głęboko pouczający, k tó ry jed n ak w y raźn ie n ie m ógł się pom ieścić w w yznaczonym czasie. Ze w zględu na u sy tu o w an ie te m a tu „ lite ra tu ra ” pod koniec program u, w ypadło zrezygnow ać z w y słu ch an ia — jedynego ma ten tem a t — k o m u n ik a tu dr. A ndrzeja Staniszew skiego (O lsztyn W yższa Szkoła Pedagogiczna, d a le j W SP) P iśm iennictw o W arm ii i M azur (autor p rzed staw ił tylko w ciągu 5 m in u t głów ne tezy).

J e d n a k ta k zasadnicze dla odbudow y życia polskiego n a Z iem iach O dzy­ skanych, in teg racji i późniejszego ro z k w itu k u ltu r y sp raw y , jak nasy cen ie ty ch teren ó w polską k siążk ą przez sieć bibliotek publicznych i im ponujące przedsięw zięcia w ydaw nicze po w stający ch tam oficyn, zostały (przedstawione w sposób w szechstronny, b arw n y i solidnie udokum entow any.

Dr. J e rz y M aj (W arszawa, Bibl. Narodow a) (przedstawił re fe r a t B iblioteki

publiczne w procesie integracji zie m odzyska n ych w św ietle s ta tys ty k i. P r e ­

cyzyjna i p rzejrzy sta m eto d a opracow ania pozw oliła jasno zobrazow ać pod­ staw ow e w skaźniki biblioteczne uzyskane przez b ib lio tek arstw o n a ziem iach odzyskanych w po ró w n an iu z resztą k ra ju , co stanow iło doskonałe w p ro w a ­ dzenie w m eritu m zagadnień b ib lio tek arstw a.

Z w y stąp ien iem ty m doskonale k orespondow ał ró w n ież p rzek ro jo w y re fe ra t dr. J a n a W róblew skiego (Olsztyn, W SP) R o zw ó j czyteln ictw a na zie ­

m iach o d zyska n ych w latach 1945— 1970. A u to r o p a rł się przede w szystkim

n a p am iętn ik ach i w spom nieniach pionierów — pierw szych pracow ników bibliotek, organizatorów , pro p ag ato ró w i czytelników (polskiej książki. U dało m u się dzięki tem u przekazać a u ten ty czn y k lim a t tam teg o okresu, zbudow ać doskonale ud o k u m en to w an ą i h a rm o n ijn ą całość z n aukow ego w y k ła d u i t ę t­ n iący ch życiem dokum entów .

Na ty m tle dalsi au to rzy p rzed staw ili rozw ój, a k tu a ln y s ta n o raz spec- cyficzne p roblem y b ib lio tek a rstw a publicznego w sw oich regionach. Początki

bibliotekarstw a publicznego na D o ln y m Ś lą s k u p rzed staw ił m g r J u liu sz B e r­

n a rd (W rocław, W ojew ódzka B iblioteka P ubliczna, d alej WBP). W ty m w y ­ stąp ien iu szczególnie zw róciły uw agę o ry g in aln e inicjatyw y, m ające n a celu rozszerzanie czytelnictw a, k tó re podejm ow ano ty lk o w e W rocław iu. Rozw ój

bibliotek p ublicznych woj. koszalińskiego 1945— 1984 om ów iła m g r D an u ta

Przem ieniecka (Koszalin, WiMBP), B ibliotekarstw o koszalińskie pom im o opóź­ nionego i bardzo tru d n eg o sta rtu , w r. 1984 uzyskało I m iejsce w k r a ju pod w zględem liczby czytelników i za pow iększanie sieci. C iekaw ym w y ją tk ie m

(12)

K r o ni k a n a u k o w a 28 7 jest w ty m w ojew ództw ie fa k t stałego i nieprzerw anego rozw oju czytelnictw a w r. 1980 i n astępnych.

K o m u n ik at Bib lio teki publiczne w odbudowie życia kulturalnego na

W y b r z e ż u G d a ń s kim (1945— 1949) w ygłosiła m g r M a rta Pośpiech (G dańsk,

WiMBP). W sposób treściw y ii p rz ejrzy sty p rzed staw iła n ajp ło d n iejszy p io n ie r­ ski okres, k tó ry położył po d w alin y pod dalszy p om yślny rozw ój 'bibliotekar­ stw a tego regionu.

R ozw ój bibliotek p ublicznych i c z y teln ictw a w woj. o lszty ń sk im w la­ tach 1950— 1984 przedstaw ił m g r Jan B u r a k o w s k i (Olsztyn, W ojew ódzka B i­

b lioteka Publiczna, d alej WBP). W ystąpienie tego a u to ra w y różniało się p roblem ow ym p rzed staw ien iem tem atu , tzn. p rzed staw ien iem ciekaw ych w n io ­ sków odnośnie poszczególnych ok resó w (periodyzacja w łasna), u d o k u m en to ­ w an y ch k o n k re tn ą , doskonale d o braną i jasno p rzed staw io n ą fak to g rafią.

P odstaw ow y re fe ra t tem a tu „ru ch w y d aw n iczy ” p rzed staw ili m g r E u g e­ niusz A dam czak i m g r S ta n isła w D rew n iak (W rocław, Ossolineum). T y tu ł r e fe ra tu b rzm iał Dolny Śląsk jako znaczący ośrodek w y d a w n ic z y w latach

1945— 1985. G łów ną treścią w y stąp ien ia b y ło u k azan ie w ydaw niczego W rocła­

wia. A utorom u d ało się w sposób zw ięzły i p rz e jrz y s ty zap rezen to w ać o g ro m ­ ne bogactw o w ydaw nicze tego ośrodka. Z w ielk ą uw agą w y słu ch an o św ietnego om ów ienia n a jb a rd zie j znaozących dla n a u k i i k u ltu r y dokonań oficyn w ro c ­ ław skich. K o n cen tru jąc się n a W rocław iu, au torzy zd o łali ró w n ież p rz ed sta ­ wić w skrócie d o robek w ydaw niczy całych ziem odzyskanych n a tle re szty k ra ju , o p raco w u jąc liczbow e zestaw ienie do t. w y d a n y ch ty tu łó w , arkuszy i egzem plarzy.

M gr R om an M arch w iń sk i (Olsztyn, W ydaw nictw o „P ojezierze”) omówił

R uch w y d a w n ic z y na W a rm ii i M azurach w latach 1945— 1985. B ardzo ory g i­

nalne, w ielostronne in icjaty w y , d zięk i k tó ry m O lsztyn zaistn iał jako ośrodek w ydaw niczy w k ró tce po w yzw oleniu i po lata ch n iep rz erw an e j i coraz in te n ­ syw niejszej działalności dorobił się w łasnego w y d aw n ictw a, zo stały przez au to ra zap rezen to w an e n a d e r rzeczowo i solidnie. U czestnicy o b ra d o trzy m ali bardzo skró to w y , ale su g e sty w n y o b raz przedstaw ionego zagadnienia.

M gr T eresa M atejko (Koszalin, WiMBP) w ygłosiła k o m u n ik a t N iep r o fe ­

sjonalny ruch w y d a w n ic z y w woj. koszalińskim (1945— 1985). A u to rk a u k a ­

zała znaczący dla n a u k i i k u ltu r y d o robek w ydaw ców n ieprofesjonalnych, n a k tó ry c h sk ła d a się w y siłek w ielu in sty tu c ji, a przede w szystkim uczelni i K oszalińskiego O środka N aukow o-B adaw czego.

W reszcie n iety p o w y m i bardzo ciekaw ym te m a te m z ajęła się m g r E lżbieta L esik (Olesno, L iceum O gólnokształcące) w k o m u n ik a c ie P róby edytorskie

szansą ed u ka cji i a k ty w iza c ji społeczeństwa w regionie. A u to rk a w y k azała,

ja k n iep rz erw an a , trw a ją c a już dw adzieścia la t działalność w ydaw nicza T o­ w arzy stw a M iłośników O lesna zdołała w prow dzić w obieg społeczny n iezw y k le cenne treści, przyczynić się do w y tw o rzen ia w ięzi ze sw oją ,jnajbMższą o j­ czyzną” i zin te g ro w an ia m iejscow ego społeczeństw a.

O b rad y Sekcji II „ P la s ty k a ” toczyły się pod p rzew odnictw em m g r Ja n in y N ajdow ej z M uzeum N arodow ego w Szczecinie, k tó ra p rz ed sta w iła k o m u ­ n ik a t O znaczeniu szczecińskiego środow iska plastycznego w procesie in te ­

gracji k u lt u r y w p ie r w s z y m p o w o je n n y m okresie. U kazała w n im org an izo ­

w anie się środow iska plastycznego w Szczecińskiem i jego dok o n an ia w lata ch 1945— 1948, posługując się m etodycznie zestaw io n ą i ciek aw ie p rzed staw io n ą

(13)

28 8 Kr o ni ka n a u k o w a

fak to g rafią. A utorce udało się przekazać żyw y i su gestyw ny obraz odradzania się polskiej sztu k i n a spustoszonym obszarze tego regionu.

Red. J e rz y Ju rc zy k (Szczecin, tyg. „M orze i Z iem ia”) w referacie Udział

środowisk plastycznych w procesach in teg ra cyjn ych pośw ięcił przede w szy­

stk im uw agę tow arzyszącej sesji w y staw ie „ P lasty k a ziem zachodnich i pół­ nocnych w 40-lecde pow rotu do M acierzy” i dokonał jej om ów ienia jako „p rezen tu jącej po raz pierw szy w sposób kom pleksow y środow iska plastyczne ziem zachodnich i półnoonych”. A utor podkreślił bardzo w ysoki poziom i bogactw o w ystaw y, przygotow anej przez 7 placów ek m uzealnych oraz o d ­ notow ał z uznaniem jej doskonale w y d an y katalog. Treśoią r e fe ra tu były poza ty m — p o p arte odpow iednią egzempldfiikacją — rozw ażania „w jaki sposób arty ści z ziiem odzyskanych pró b o w ali zespolić się ze środow iskiem plastycznym w sensie ogólnopolskim i jak reag o w ali n a ciśnienie tren d ó w ideologicznych oraz in icjaty w rodzących się w cen trach k u ltu ra ln y c h ” .

Bogato zaprezentow ane zostało środow isko plastyczne G dańska, stanow iące przecież teraz i w przeszłości bardzo silny i w ażny ośrodek polskiej sztuki. M gr M aria G ałecka (G dańsk, M uzeum N arodow e) om ów iła Trójm iejskie

środowisko plastyczne w 40-leciu PRL. D oskonale u d o k u m en to w an y tek s t

istotnie d a je pojęcie o całym ty m okresie, i to c h y b a n ie ty lk o n a ohszarze, będącym przedm iotem zainteresow ania A utorki. D zieje się ta k dzięki zw róce­ niu u w ag i n a ch ara k te ry sty c zn e dla tego zag ad n ien ia procesy, k tó re, choć n a m n iejszą skalę, p rzebiegały podobnie i w in n y ch częściach ziem o d zyska­ nych.

Z nakom itą egzem plifikaeją powyższego k o m u n ik a tu był re fe r a t prof. J ó ­ zefy W nukow ej (G dańsk, P ań stw o w a W yższa Szkoła S ztuk Plastycznych, d a ­ lej PW SSP) 40 lat istnienia P W S S P w Gdańsku. A u to rk a jest w spółzałoży­ cielką Szkoły w r. 1945, uczestniczyła w .odbudowie G dańska i rozw oju uczelni przez 40 lat. P rzed staw iła n iezw y k le b a rw n y tek s t będący szczęśliw ym p o ­ łączeniem osobistych w spom nień i re fle k sji z ogólniejszym p rzed staw ien iem zadań, problem ów i trudności, k tó re przyszło p o k onyw ać zw iązanej z gdańską uczelnią g ru p ie artystów . Zgodnie ze sform ułow aniem te m a tu — słuchacze m ogli prześledzić dzieje gdańskiej PW SSP, k tó ra ko n sek w en tn ie sk u p ia ła w o ­ kół siebie grono profesorskie, w ychow yw ała m łode k a d ry , org an izo w ała now e

w ydziały i z m aleń k iej placów ki przekształciła siię w jed n ą z pierw szych o b ec­ nie w k r a ju uczelni artystycznych.

Pozostali referen ci te j sekcji p rzed staw ili p roblem y środow iska plastycz­ nego w sw oich regionach.

M gr K a tarz y n a B iem aczy k (W rocław, M uzeum Narodow e) w ygłosiła k o ­ m u n ik a t P la styka w rocław ska 1945— 1948, d a ją cy ogólną o rien tac ję n a ten tem at. Podobnie podeszli do zagadnienia m g r A rm an d F elch n ero w sk i (Zielona G óra, M uzeum Ziem i L ubuskiej) w kom unikacie P la s ty k a w 40-leciu Z iem i

L u b u s kie j oraz m g r A nna Sam ulow ska (Olsztyn, M uzeum W arm ii d M azur)

w kom unikacie P lastyka olsztyńska w 40-leciu PRL. Nieco inaczej zobrazow ano re g io n k o szaliń sk i i opolski.

M gr K azim iera L ejm an (Opole, M uzeum Ś ląska Opolskiego) m ów iła na tem a t W spółczesna p lastyka na O polszczyźnie w p ierw szych latach p o w o jen ­

nych, p rzed staw iając pierw szych k ilk an aście la t o rg an izo w an ia się środow iska

plastycznego. D r Je rzy Szw ej (Koszalin, M uzeum Okręgow e) sc h a ra k tery z o ­ w ał Koszalińskie środowisko plastyczne m ają c zad an ie u tru d n io n e , poniew aż aż do roku 1975 o k ręg Z P A P w K oszalinie n ależał do Szczecina, a więc

(14)

K ro n i ka n a u k o w a 289 w szelkie posunięcia o rganizacyjne, p ro b lem y i osiągnięcia o k azały się n ie ­ rozłączne.

O bradom se k c ji III „ T e a tr” przew odniczyła red. A n n a K ochanow ska (Ol­ sztyn).

R e fera t p rzek ro jo w y T eatr d ra m a tyczn y na ziem iach odzyska n ych

1945— 1985 w ygłosił re d . K rzysztof S ielicki (W arszaw a, „ T e atr”). A u to r w spo­

sób bardzo sy n tety czn y , a rów nocześnie k la ro w n y i obrazow y p rzed staw ił proces po w staw an ia i rozw oju tea tró w n a ty c h ziem iach. P rz y u w zględnieniu specyfiki i o ry g in aln y ch dokonań poszczególnych regionów — w yjaśniono w refe ra cie w spólne d la n ich w szystkich i dla całego k r a ju „m e an d ry ” , jak im i c h arak tery zo w ały się w te a trz e poszczególne okresy m inionego czterdziestole­ cia w zw iązku z ogólną p o lity k ą p aństw a. P rzed staw io n e w nioski a u to r o parł n a om ów ieniach n a jb a rd zie j znaczących, w artościow ych lu b c h ara k te ry sty c z ­ n y ch dla sw ojego czasu dokonań różnych tea tró w n a ziem iach odzyskanych. Z alecający się św ie tn y m sty lem i sposobem p rzek azan ia tek s t sta n o w ił d o b ry p u n k t w yjścia d la b ard ziej szczegółow ych w y stąp ień n a stęp n y c h autorów .

D r R yszard T om czyk (Elbląg, C en tru m Sztuki) w refe ra cie Integracyjne

fu n k c je T ea tru im. St. Jaracza w latach 1945— 1975 dokonał podobnej, jak

jego po p rzed n ik w o d n iesien iu do całych ziem odzyskanych, an alizy jednego te a tru w zak reślo n y ch w ty tu le ra m a ch czasowych. W ystąpienie to rów nież zasłużyło n a baczną uw agę głów nie d zięk i pogłębionej re fle k sji n a te m a t przyczyn ró żn y ch założeń pro g ram o w y ch i zm ian lin ii re p e rtu a ro w e j w h is to ­ rii tego te a tru . Red. B ohdan Dzitko (Olsztyn, „W arm ia i M azu ry ”) p rzed ­ staw ił n ieja k o dalszy ciąg r e fe r a tu dr. R. Tom czyka w ko m u n ik acie Teatr

L alek i T eatr im. Jaracza 1975— 1985. A u to r zap rezen to w ał o b a te a try o lszty ń ­

skie w o sta tn im dziesięcioleciu o m aw iając w ażniejsze w y staw io n e n a ty ch scenach sipektakle.

Red. B ogdan W ojtczak (Szczecin, K lu b Z w iązków i S tow arzyszeń T w ó r­ czych „13 M uz”) om ówił Obraz teatrów szczecińskich w 40-leciu P RL , po ­ św ięcając uw agę k ilk u w y b ra n y m problem om .

D opełnieniem ta k u jęty c h tem a tó w był re fe ra t re d . Ja n u sz a S egieta (Ol­ sztyn, „G azeta O lsztyńska”), o festiw alach T ea tró w P o lsk i P ółnocnej w T o ru ­ niu, z aty tu ło w an y Festiwal w spólnoty czy konkurencji? A u to r zap rezen to w ał w sposób jas n y i m eto d y czn y o b fity m a te ria ł o ty m festiw alu, stan o w iący m przez w iele la t ad ek w atn e odbicie d o k onań te a tra ln y c h i b ędącym p łodnym arty sty czn y m spotkaniem i k o n fro n tac ją placów ek te a tra ln y c h k ilk u regionów .

W o b ra d ac h sekcji pośw ięcono ró w n ież u w ag ę te a tro w i am atorskiem u: m g r L ech Sliw onik (W arszawa, Z arząd G łów ny Tow. K u ltu ry T ea tra ln ej) przed staw ił re fe r a t T ea tr am atorski na ziemiach odzyska n ych . A u to r o p a rł się n a cennej i bo g atej d o k u m en tacji tego m n iej znanego tem a tu , u k azał jego specyfikę, złożoność, a zarazem b lis k i zw iązek z życiem i w agę d la p ro ­ cesów in te g rac ji.

Z te m a te m pow yższym korespondow ał k o m u n ik a t m gr. B o h d an a G łusz- czaka (Olsztyn, W ojew ódzki Dom K u ltu ry ), pośw ięcony jed n a k tem a to w i zu ­ pełnie osobnem u i n iep o w tarzaln em u . J e s t to P a n to m im a O lsztyńska. T en n ie ­ zaw odow y te a tr robotniczy, z w an y d aw niej P an to m im ą G łuchych, k tó ry do ro ­ bił się znaczących osiągnięć a rty sty czn y ch i zdobył m ięd zy n aro d o w y rozgłos jest p rzy k ład em in te g ra c ji ja k g d y b y podw ójnej, bo in te g rac ji w k u ltu rz e a zarazem resocjalizacji i in te g ra c ji społecznej jego aktorów . Specyfika P a n to

(15)

290 Kr o ni ka n a u k o w a

m im y, przedstaw iona chyba zb y t skrótow o przez jej długoletniego d y rek to ra i k iero w n ik a artystycznego, sp o tk ała się z .powszechnym zain tereso w an iem słuchaczy.

S ekcja IV „M uzyka” o b radow ała pod przew odnictw em prof. dr. hab. A n ­ toniego Poszowskiiego (Gdańsk, A kadem ia Muzyczna). W ykładow cam i A k a d e ­ m ii M uzycznej w G dańsku było rów nież czw oro autoTÓw przedstaw ionych re fe ra tó w i kom unikatów .

Doc. d r hab. Jo ach im G udel p rzed staw ił r e fe ra t Działalność Gdańskiego

Oddziału K o m p o z yto ró w Polskich 1975— 1983. Om ówił w n im szczegółowo o r­

ganizację O ddziału o ra z d o k o n an ia tw órcze jego członków.

M gr M ałgorzata M aćkow iak-K oszykow ska w ygłosiła k o m u n ik at Początki

szko ln ictw a artystycznego na W y b rze żu G dańskim (1945— 1947). W k ró tk im

w y stąp ien iu A u to rk a zdołała przedstaw ić organizow anie się i rozw ój szkol­ n ictw a m uzycznego, plastycznego i baletow ego oraz jego znaczenie d la p ro ­ cesów in tegracyjnych.

D r D an u ta Szlagow ska om ów iła M u zyka lia G dańskiej B iblioteki P AN . N iezw ykle cenne zbiory z tej dziedziny stan o w ią d otąd sk arb n icę now ych odkryć i in sp iracji dla m uzyków i m uzykologów . Podobnym tem a te m zajęła się d r W alen ty n a W ęgrzyn (W rocław, A kadem ia M uzyczna) w kom unikacie

Rozw ój badań m u z yko lo g iczn ych na Ś lą sk u od 1945 ro k u do chw ili obecnej.

A u to rk a u k a za ła p ro b lem aty k ę ty c h b a d ań , d la k tó ry c h bazą źródłow ą są zapom niane lu b nieznane cbzieła daw n y ch m uzyków śląskich.

U czestnicy o h rad w y słu ch ali jeszcze jednego k o m u n ik a tu przygotow anego przez a u to rk ę z A kadem ii M uzycznej w e W rocław iu — d r M arii Z du- n iak M iędzynarodowe festiwale kantatow o-oratoryjne «Vratislavia Cantans»

(1966— 1985).

M gr R om an K raszew ski (Szczecin, P ań stw o w a Szkoła M uzyczna) p rzed ­ staw ił tem a t Rola ruchu społecznego w ro zw o ju życia m u zyczn eg o na ziem i

szczecińskiej w latach 1945— 1985. Te t a k isto tn e d la procesów in te g rac y jn y ch

d ziałania społeczne zo stały przez a u to ra uk azan e n a dość szerokim tle, w spo­ sób treściw y, ale żyw y i b arw ny.

M gr M ałgorzata W ozaczyńska (Koszalin, A kadem ia M uzyczna w G d ań ­ sku) om ów iła Ż ycie m u z yc zn e Koszalina w 40-leciu P R L , zw racając uw agę na w y b ran e ii najisto tn iejsze problem y.

D r J,an B oehm (Olsztyn, W SP) w ygłosił re fe r a t Profesjonalny ruch m u ­

z y c z n y na W a rm ii i Mazurach. F a kty i p ro b lem y z lat 1945— 1985. A u to r szcze­

gółowo zaprezentow ał zaw odow e szkolnictw o m uzyczne, p rzed staw iając n a j­ w ażniejsze in fo rm acje o w szystkich szkołach, działających w ty m regionie. O dpow iednikiem teg o re fe ra tu w odniesieniu do ru c h am ato rsk ieg o było o p ra ­ cow anie m gr. Ja n u sz a B. Lew andow skiego (Olsztyn, P ań stw o w a Szkoła M u ­ zyczna) A m a to rsk i ruch m u z y c z n y na W a rm ii i Mazurach w latach 1945— 1985. A u to r omów.ił w n im m in . steru jące ru ch em u sta w y cen traln e, o p raco w ał ze­ staw ienia i tab e le oraz p rzed staw ił w iele isto tn y ch dla tego te m a tu szcze­ gółów.

O brady sek cji V „M uzealnictw o, O chrona Z abytków i A rc h ite k tu ra ” zo­ sta ły .poprzedzone uroczystością jubileuszu 40-lecia M uzeum W arm ii i M azur. Na jego treść złożyły się: słowo w stęp n e i w prow adzenie — m gr. W ładysław a O grodzińskiego, p rezesa T ow arzystw a P rzy jació ł M uzeum; re fle k sja ju b ile u ­

(16)

Kronika naukowa 291 szow a a rty s ty p lasty k a H ieronim a Skurpskiego, założyciela i pierw szego d y ­ re k to ra M uzeum Z p e r s p e k ty w y czterdziestolecia; re fe ra t dr. Jerzego S ik o r­ skiego, d y re k to ra M uzeum W arm ii i M azur Dziś i jutro m u zea ln ictw a olsztyń-

skiegeo o ra z w y stąp ien ie W ojew ody Olsztyńskiego.

C złonkow ie sekcji o b radow ali w dw óch zespołach.

Zespołow i do sp ra w O chrony Zabytków , U rb an isty k i i A rc h ite k tu ry p rz e ­ w odniczyła m g r dinż. M aria Sannik.

R efera t p rzek ro jo w y Ochrona z a b y tk ó w na ziem iach odzyska n ych

1945— 1985 w ygłosił prof, d r O lgierd C zem er (W rocław, M uzeum A rch itek tu ry ),

zaw ierając w mim zw ięzły przegląd całej pro b lem aty k i, o p a rty n a m a te ria ła c h w ojew ódzkich i m iejsk ich ko n serw ato ró w zabytków z ziem odzyskanych, k tó re a u to r poddał k ry ty cz n ej analizie d ocenie. N astęp n i a u to rzy uzu p ełn ili to w y ­ stąp ien ie p rzed staw ien iem specyficznych pro b lem ó w ze sw oich regionów . M gr Czesław a B etlejew sk a (Gdańsk, Pracow nie K o n serw acji Z abytków ) om ó­ w iła Rolę Gdańskiego O ddziału P.P. K onserw acji Z a b y tk ó w w odbudowie za ­

b y tk ó w i integracji zie m północnych, u k azu jąc bardzo złożone zagadnienie

o p iek i n a d zab y tk am i w całym, w ojew ództw ie g dańskim i częściowo .poza nim . P ro b le m y sam ego G dańska p rzed staw iła m g r Ja n in a G rabow ska (G dańsk, Biuro D o k u m en tacji Z abytków ) w ko m u n ik acie Ochrona za b y tk ó w w G dań­

s k u — h isto ry cz n ym cen tru m k u ltu r a ln y m polskich ziem północnych.

M gr K ry s ty n a Loose (Szczecin, W ojew ódzki K o n serw ato r Z abytków ) za­ jęła się dość w ąskim , lecz isto tn y m tem atem Współpraca W o jew ó d z kieg o K o n ­

serwatora Z a b y tk ó w z W y d zia łe m Planowania Przestrzennego, U rbanistyki, A r c h ite k tu r y i Nadzoru Budow lanego w w o jew ó d z tw ie szczecińskim.

Ja n u sz P rusiew icz (Opole, B iuro D o kum entacji Z abytków ) om ówił Ochro­

nę dóbr k u lt u r y na Ś lą sk u Opolskim , p rzy taczając im p o n u jący re je s tr w y k o ­

n an y ch w ró żn y ch m iejscow ościach prac.

M gr dnż. S te fan M ü ller (W rocław, P olitechnika) pośw ięcił sw ój re fe ra t tem a to w i N o w a architektura w środow isku z a b y t k o w y m na ziem iach o d z y ­

skanych. N a tle przekonująco podanej periodyzacji dziejów a rc h ite k tu ry

w PRL, a u to r w sposób sy n te ty c zn y zap rezen to w ał sposób zagospodarow ania zabytkow ych zespołów architektonicznych, .analizując rów nocześnie przyczyny zm ieniających się tre n d ó w i poddając n ie k tó re z n ich uargum esntow anej k r y ­ tyce.

M gr M arek W igórski (W ałbrzych, P raco w n ie K o n serw acji Z abytków ) p rzed staw ił k o m u n ik a t Kopalnia węgla kam ien n eg o jako z a b y te k techniki, a m g r M aria L ubocka (Elbląg, W ojew ódzki K o n serw ato r Z abytków ) — k o m u ­ n ik a t Prace w y ko p a lisk o w e na terenie starego Elbląga.

Zespół do sp ra w M uzealnictw a ob rad o w ał pod przew odnictw em dr. F r a n ­ ciszka Miidury.

Doc. d r hab. W ładysław F ilipow iak (Szczecin, M uzeum N arodow e) w y ­ głosił r e fe r a t M uzealnictw o na ziem iach zachodnich i północnych w latach

1945— 1985, stan o w iący przegląd, a zarazem syntezę tej p ro b lem aty k i. N a stę p ­

n ie p rzedstaw iono działalność m uzeów w poszczególnych regionach.

M g r Ja d w ig a N ajdow a (Szczecin, M uzeum N arodow e) p rz ed sta w iła k o m u ­ n ik a t M u z e u m Narodowe w Szczecinie 1945— 1985, a w n im n ajw ażn iejsze k ie ­ r u n k i d z ia łan ia i dokonania tej placów ki. M gr M arian S ikora (Koszalin, M u ­ zeum O kręgow e) w kom unikacie M uzealnictw o i ochrona z a b y tk ó w na P o m o ­

rz u Ś r o d k o w y m w okresie 40-lecia P R L połączył tem a ty k ę obu zespołów,

(17)

29 2 K r o n i ka n a u k o w a

i osiągnięcia służb k o n serw ato rsk ich i m u zealnych w K oszalińskiem . M gr J a ­ ro sław R adkiew icz (Opole, M uzeum Ś ląska Opolskiego) sch arak tery zo w ał

M uzea Śląska Opolskiego. D r J a n M uszyński (Zielona G óra, M uzeum Ziem i

L ubuskiej) przed staw ił k o m u n ik a t M uzealnictw o w woj. zielonogórskim. — po ­ głębione spraw ozdanie z działalności M uzeum Ziem i L ubuskiej.

Węższym, aczkolw iek bardzo ciekaw ym i w ażnym tem atom poświęcono kom u n ik aty , u k azu jące n iek tó re pojedyncze placów ki m uzealne.

M gr Józef O bszański (G dańsk, M uzeum N arodow e) m ów ił o M u z e u m H y m ­

n u Narodowego w B ędom m ie, zyskując ty m zw ięźle i żywo zredagow anym

k o m u n ik atem w ielkie zainteresow anie słuchaczy d la unikalnego w s k a li E u ro ­ p y o biektu. P odobnie zasłużone zainteresow anie zyskał k o m u n ik a t m g r. J a n a Poniatow skiego (Wrocłaiw, M uzeum N arodow e) Panorama Racławicka — n o w y

Oddział M u z e u m Narodowego w e Wrocławiu.

M gr Ja n in a G rabow ska (Gdańsk, M uzeum S tu tth o f) p rz ed sta w iła k o m u ­ n ik a t C harakter i zadania M u z e u m S tu tth o f w S z tu to w ie 1962— 1985 — solidne i interesujące, opracow anie tej rów nież u n ik aln ej i pełniącej szczególne zadania placów ki.

D r W ik to r F en ry ch i m g r P rzem ysław S m o larek (G dańsk, C en traln e M u­ zeum M orskie) om ów ili Badania podw odne Centralnego M u ze u m Morskiego

w Gdańsku. B ad an ia tego m u zeu m (unikalne lu b ek sp e ry m e n ta ln e n a szeroką

skalę) doprow adziły do niezw ykle ciek aw y ch w yników , co przekazano w k o ­ m u n ik acie w sposób ścisły, u d o k u m en to w an y i a tra k c y jn y dla słuchaczy.

M gr Ja n u sz C ygański (Olsztyn, M uzeum B udow nictw a Ludow ego w O l­ sztynku) p rzed staw ił k o m u n ik a t M u ze u m B u d o w n ic tw a Lud o w eg o — rozwój

i koncepcja. P odobnej tem aty ce pośw ięcił k o m u n ik a t Z problem ów etnografii Pomorza Środkow ego — Ju liu sz Sienkiew icz (M uzeum O kręgow e w K oszali­

nie), o m aw iając s ta n b a d a ń i przedsięw zięcia M uzeum w K oszalinie w o d n ie ­ sieniu do zab y tk ó w ludow ej k u ltu r y m ate ria ln e j.

M gr H en ry k Jan o ch a i m g r Ignacy S k rzy p ek (Koszalin, M uzeum O k rę ­ gowa) p rzed staw ili n a to m iast Dorobek archeologii na Pom orzu Ś r o d k o w y m

w 40-leciu P RL . Było to problem ow e, doskonale u d o k u m en to w an e sp raw o zd a­

n ie z b a d ań i om ów ienie w yników w dyscyplinie, dzięki k tó re j zdołano n a tych teren ach naw iązać do ich słow iańskiej przeszłości.

Sekcja VI „R uch sp o łeczn o -k u ltu raln y i społeczno-naukow y oraz fo lk lo r” obradow ała pod przew odnictw em prof. dr. haib. F ranciszka Mleozkd. O brady sekcji cieszyły się najw ięk szą frek w en cją o raz liczbą p rzed staw io n y ch r e fe r a ­ tów i kom unikatów .

R e fera t w pro w ad zający Początki ruchu k ulturalnego na ziem iach o d zy ­

ska n ych w ygłosił W ilhelm Szew czyk (Katowice, Z w iązek L ite rató w PRL).

A utor m ów ił o pionierskich lata ch odbudow y życia polskiego jako o sp ra w a ch znanych sobie z osobistego dośw iadczenia i najbliższych. W edług jego w yw o­ du, podstaw ą dzieła in te g ra c ji b y ła baza n a u k o w a, a w ięc cała „ arm ia rz e ­ czoznaw ców” , za k tó ry m i podążyli literaci, m uzycy, p lasty cy i aktorzy. W y­ m ienił całą p leja d ę w y b itn y ch i zasłużonych ludzi, k tó rzy b y li p io n ieram i w K atow icach, W ałbrzychu, Je len iej Górze, Przesiece, N ysie, W rocław iu, Szcze­ cinie i Olsztynie. S ch arak tery zo w ał n ajw ażn iejsze d o k o n an ia la t czterdziestych w ty ch — i in n y ch — ośrodkach, k tó re zdecydow ały o scaleniu ziem o dzyska­ n y ch z re sztą k r a ju i o rozkw icie tu k u ltu r y polskiej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jego wykład o fizyce ping-ponga, wielokrotnie prezentowany i słuchany z ogrom- nym zainteresowaniem przez rzesze fizyków, uczniów, nauczycieli (Foton 76) został

Zmniejszenie ciśnienia pod kloszem pompy umożliwiło ukazanie roli po- wietrza w propagacji fal dźwiękowych oraz skutek obecności powietrza, jakim jest siła

W ramach tegorocznych Dni Otwartych dla odwiedzających przygotowane zostały wykłady popularyzujące różnorodne zagadnienia współczesnej fizyki oraz pokazowe

Po ukończeniu studiów Profesor Hryn- kiewicz na stałe związał się z Uniwersyte- tem Jagiellońskim oraz Instytutem Fizyki Jądrowej.. Był jednym z głównych organi- zatorów

Rachunki dotyczyły między innymi generacji mikrofal, analizy układu gwiazd podwójnych oraz ruchu rtęci w polu magnetycznym (tradycyjnie Fizyka w Szkole publikuje tematy

Udzielając odpowiedzi, jak w sentencji uchwały na wstępie przyto­ czonej, Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wskazał najpierw na unor­ mowane w przepisach art. dwa

Odległe aluzje, zro­ zumiałe w ramach języka ezopcwego, wypełniają się stopniowo konkretami: w Cmentarzu warszawskim „wapno na domy i groby / wapno na pamięć”

Wzór idealny pioniera Ziem Odzyskanych ukształtował się w zasadzie w okresie przygotowań organizacyjnych do przejmowania Ziem Odzyska­ nych przez polskie ekipy