• Nie Znaleziono Wyników

O nowo odkrytym tekście "Justyfikacji" wyroku wrocławskiego w procesie polsko-krzyżackim r. 1419/20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O nowo odkrytym tekście "Justyfikacji" wyroku wrocławskiego w procesie polsko-krzyżackim r. 1419/20"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojtkowski, Andrzej

O nowo odkrytym tekście

"Justyfikacji" wyroku wrocławskiego

w procesie polsko-krzyżackim r.

1419/20

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 533-560

1962

(2)

A R T Y K U Ł Y

O N O W O O D K R Y T Y M TEKŚCIE „JU S T Y F IK A C JI” W Y R O K U W R O C Ł A W S K IE G O W PR O C E SIE

P O L S K O -K R Z Y Ż A C K IM R. 1 4 1 9 /2 0

U W A G I W STĘPNE

Lata m iędzy pierw szym pokojem toruńskim a pokojem nad jeziorem Melno r. 1422 nacechow ane są najw iększym w dziejach nasileniem procesów polsko-krzyżackich. Do tego okresu należy także proces zakończony w yrokiem sędziego polubownego, króla rzym skiego Zygmunta Luksemburczyka, w e W rocławiu dnia 6 stycznia 1420 r.

Może się w ydawać rzeczą dziwną, że Polska tą drogą próbowała dopiąć tego, czego nie m ogła osiągnąć po zw ycięstw ie grunwaldzkim , że wznawiała i kontynuow ała jeszcze w w ieku X V w ysiłki, które i w w ieku poprzednim, mimo w ygrania przez nią dwóch procesów toczonych przed delegatam i papieskim i w r. 1320/21 i 1339 do celu nie doprowadziły. Pozycję Zakonu w X IV w. w zm ocnił niepom iernie pierw szy w dziejach sporów polsko-krzyżackich w yrok polubow ny w ydany w Wyszehradzie r. 1335 przez królów węgierskiego i czeskiego, z których ten drugi b y ł sprzym ierzeńcem krzyżackim w wojnach za W ładysława Łokietka, oraz pokój kaliski z r. 1343, w w ieku X V zaś traktat raciąski z r. 1404 zatw ierdzający traktat kaliski oraz traktat pierw szego pokoju toruńskiego z r. 1411, o w iele dla Polski niekorzystniejszego od pokoju kaliskiego, mimo że go Jagiełło i Witold zaw ierali jako trium fatorowie po odniesieniu ogromnego zwycięstwa.

Przefrym arczone w traktatach raciąskim i toruńskim ziem ie polskie król próbował odzyskać w r. 1412 z pomocą sprzym ierzeńca Zakonu z lat W ielkiej Wojny, króla węgierskiego i rzymskiego, wspom nianego w yżej Zygm unta Luksemburczyka. Osobliwy ten sędzia polubow ny m iał naprawić to, co gruntow nie zostało zepsute przez oba w ym ienione traktaty. Zawiódł on jednakże zupełnie pokładane w nim nadzieje i w yrokiem w ydanym w Budzie 24 VIII 1412 r. zatwierdził pokój toruński, nieważny, zdaniem Polski, już wówczas, gdyż obie strony przez pogw ałcenie go od niego odstąpiły. Pozostały do załatwienia w terenie spory graniczne m iędzy Zakonem z jednej strony a Litwą i Polską wraz z lennym i księstw am i mazo­ w ieckim i słupskim z drugiej strony. Sprawami tym i zajął się subarbiter, B enedykt Macray. Przeciwko jego rozstrzygnięciom, korzystnym dla Polski i Litw y, stanowczo zaprotestowali Krzyżacy i odrzucili je twierdząc, że B enedykt przekroczył sw oje kom petencje. Zebrany przez subarbitra m ateriał został przedstawiony Zygmuntowi, A N D R ZE J W O JTK O W SK I

(3)

który jednakże na tej podstawie w yroku nie w ydał *). Rozpoczął się zatem w r. 1414 w Budzie now y proces, toczony przed arcybiskupem ostrzyhomskim Janem i palatynem Węgier M ikołajem de Gara, przerwany śmiercią arcybiskupa w czerwcu tegoż roku 2).

Gdy i zjazd w Grabiach po W ielkiejnocy tegoż roku nie dopro­ w adził do żadnej ugody, Polska i Litwa w lipcu rozpoczęły wojnę, której kres położyło zawieszenie broni zawarte w Brodnicy dnia 9 X 1414 r. Król i W itold w kroczyli w ów czas ponownie na drogę proce­ sową przedstawiając królowi rzym skiem u kopiariusz akt procesowych Macraya i obu subarbitrów z r. 1414 wraz z now ym oskarżeniem przeciwko Krzyżakom. Sprawę przeniesiono na sobór konstancjeński. Toczony tam proces polsko-krzyżacki nie zakończył się żadnym wyrokiem, jedynie brodnickie zaw ieszenie broni było raz po raz, pod naciskiem króla rzym skiego i papieża, przedłużane. Przed upływ em term inu zawieszenia broni, w lipcu 1419 r., król i Witold ruszyli na Krzyżaków i w 18 tysięcy koni stanęli nad ich granicą. Groźne to niebezpieczeństwo zostało jednakże, za w daniem się w sprawę dele­ gatów papieskich i w ysłanników króla angielskiego, od Zakonu oddalone. Wyprawa skończyła się odwrotem, stąd jej określenie jako

expeditio reversalis, a spór polsko-krzyżacki za zgodą obu stron

ponownie oddano Zygm untowi jako sędziemu polubownem u do rozstrzygnięcia.

Król i Witold byli pewni w yroku dla siebie korzystnego po zabezpieczeniu się wpierw w tej mierze przyrzeczeniami, zobowiąza­ niami, a naw et przysięgami ze strony sędziego polubownego, które po wydaniu w yroku niekorzystnego dla Polski i L itw y przypom­ niano mu dodając zarzut, że je w szystkie złam ał i pogwałcił. O tym zaś, w jaki sposób w ów czesnej Polsce wyobrażano sobie zm uszenie Zakonu do poddania się niekorzystnem u dla niego orzeczeniu, dowia­ dujem y się z X X II artykułów przedstawionych przez stronę polską w procesie rzym skim r. 1421. Korzystne dla Polski wyroki z r. 1320/21 i 1339 nie m ogły być wykonane, gdyż n ie zostały przez ów czesnych papieży zatwierdzone. Domagając się teraz od papieża zatwierdzenia i w ykonania w yroku z r. 1339 strona polska w ym ieniła zarazem sposoby zmuszenia K rzyżaków do zastosowania się do niego. W yli­ czono sposoby następujące: cenzury kościelne i w szelkie środki prawne z posunięciem się do pozbawienia Zakonu przyw ilejów , praw i posiadłości oraz orzeczenie niezdolności jego do ich otrzym ywania i posiadania; gnębienie go, w razie potrzeby, nieustającym i procesami i nakazami wykonania w yroków; w ezwanie pomocy ramienia św iec­ kiego; w ydanie zakazu książętom i dostojnikom kościelnym udzie­ lania Krzyżakom pomocy i przyjm owania ich w swoich krajach; w ydanie nakazu zupełnego ich unikania; w reszcie uw olnienie poddanych od przysięgi na posłuszeństwo i w ierność Z akonow i3). Przypisyw ano zatem w ów czas realną wartość i w ykonalność w yrokom w ydanym przez sądy papieskie na korzyść Polski. Wszak obłożenie interdyktem ziem i chełm ińskiej w czasach Łokietka zmusiło

*) L ite s ac res gestae in te r Polonôs O rdínem que C ruciferorum , w yd. 2 tom 2, 1892 (wyd. I. Z a k r z e w s k i ) .

2) Lites, w yd. 2 tom 3, 1935 (wyd. J. K a r w a s i ň s k a ) .

3) St. Z a j ą c z k o w s k i , S tu d ia nad procesam i P o lski i L itw y z Z a ko n em

k rzy ża c k im w latach 1420—23. A ten eu m W ileńskie. R. 12, 1937, s. 298—9,

przyp. 56 i 57; z zaginionego w czasie o sta tn iej w ojny ręk o p isu B iblioteki N arodow ej.

(4)

Wreszcie Zakon do zapłacenia świętopietrza. W ypowiedź z r. 1421, zwłaszcza zwrot o gnębieniu Zakonu ustaw icznym i procesami, tłu ­ m aczy nam, dlaczego Polska i Litwa od r. 1412 do 1422 bez przerwy w ytaczały Krzyżakom sprawę najpierw przed królem rzymskim, potem przed soborem, następnie znowu przed królem rzymskim, a wreszcie, w drodze apelacji od w yroku tegoż, przed papieżem.

I. ZAGADNIENIE, DO KTÓREGO PROCESU PO LSK O -K RZY ŻA CK IEG O NALEŻĄ ARTYKUŁY O SKAR ŻENIA PO LSK IEG O „CIRCA ANNUM 1413”

N ależący do wspomnianej serii proces r. 1419/20 jest znany tylko fragm entarycznie, z w in y niedostatecznej podstawy źródłowej. Najm niej w iem y o wypadkach, które poprzedziły w ydanie w yroku wrocławskiego. J. V o i g t 4), A. P r o c h a s k a 5) i St. Z a j ą c z ­ k o w s k i 6) piszą o zgodzie króla W ładysława z maja r. 1419, a w . mistrza z lipca tegoż roku na arbitraż króla Zygmunta, o „spot­ kaniu” tegoż z Jagiełłą w N ow ym Sączu w e wrześniu, wreszcie 0 przesunięciu term inu w ydania wyroku z 29 IX 1419 na 6 I 1420. A le o artykułach oskarżenia polskiego przeciw Zakonowi dopiero St. Zajączkowski usiłuje zdobyć jakąś wiadomość i w ysuw a hipotezę, że ową poszukiwaną skargą są A rticu li accusationis contra Cruci fero ,

ex parte Polonorum Sigism undo, im peratori Rom anorum , m issi circa annum 1413. Wobec tego i Responsum C ruciferorum na ow e artykuły

jak i Responsum Polonorum na odpowiedź krzyżacką pochodzą, zdaniem autora, z r. 1420. „Za datą 1420 r., czytam y dalej, przemawia m ianowicie okoliczność, że zakres żądań polskich tu zawartych odpowiada programowi rew indykacyjnem u przedstawionemu przez Polaków w Gniewkow ie w 1419 r., oraz że w artykułach tych znajdujem y w yraźne pow ołanie się na ostatnią fazę procesu z lat 1412/14, „prowadzoną przed arcybiskupem ostrzyhomskim 1 palatynem Gara” (s. 292).

Zaczynając od argum entu drugiego należy stwierdzić, że proces przerwany w czerwcu r. 1414 nie b ył ostatnim chronologicznie przed procesem r. 1419/20, że ostatnim b y ł proces na soborze konstancjeń- skim. Wzmianka A rticu li o procesie z r. 1414 dowodzi tylko, że pow stały one po czerwcu tegoż roku. U zyskujem y w ten sposób tylko

term inus a quo ich sformułowania.

Co do argum entu pierw szego stwierdzić należy, że w obu w ypad­ kach jest to program m inim alistyczny, a tym czasem wyrok w rocław ­ ski jest odpowiedzią na polskie żądania m aksym alne, domagające się zwrotu Pomorza i ziem chełm ińskiej i m ichałow skiej. Trudność tę St. Zajączkowski próbuje ominąć hipotezą o przedłożeniu arbitrowi dwóch rzekomo skarg polskich. Pisze m ianowicie, że „pierw otny zakres skargi polskiej zawarty w A rticu li accusationis 1420 (tak autor określa A rticuli... circa a. 1413) został następnie rozszerzony przez w ysunięcie ow ych A llegationes 1420, które n ie są niczym innym , jak skargą przeciw Zakonowi o zwrot Pomorza, Chełmna i Micha­ łow a” (s. 333). A le zaraz potem sam obala tę hipotezę stwierdzając, że „przyjęciu tej dodatkowej skargi przeciw staw ił się kategorycznie

4) J. V o i g t , G eschichte P reussens, t. 7, 1836, s. 348 i n.

5) A. P r o c h a s k a , W yro k w rocław ski. P rzegląd H istoryczny. T. 8, 1909. A u to r nie cytuje V oigta pisząc o „Justyfikateji”.

°) St. Z a j ą c z k o w s k i , op. cit., s. 311—329.

(5)

Zygm unt n ie dopuszczając w ten sposób do rozszerzenia zakresu pierwotnego oskarżenia...” (s. 337). Po odrzuceniu owej „skargi do­ datkow ej” pozostała Zygm untowi tylko owa skarga „pierw otna”, czyli

A rticuli. Mając tę tylko skargę w ręku odpowiadał w w yroku nie na

zawarte w niej polskie żądania m inim alne, lecz na niezaw arte w niej żądania m aksym alne. N ie w tym procesie zatem A rticu li zostały przedłożone arbitrowi. Musiał on, wydając wyrok, mieć przed sobą inną skargę polską, której tekstu dotąd nie znaliśm y, a która zaw ie­ rając żądania m aksym alne całkow icie była zgodna, a nie, jak

A rticuli, całkowicie sprzeczna z dodanymi do niej później, w e Wro­

cławiu, A llegationes.

W edług St. Zajączkowskiego z żądaniami polskimi w ysuniętym i w Gniewkow ie r. 1419 zgodne są nie tylko A rticuli, ale także żądania przedstawione na zjeździe w Grabiach (nie w Grabowie nad Prosną, jak to już skorygował J. С а г о , lecz w Grabiach na Kujawach) w r. 1414. Tu, w edług niego, „w ystąpili Polacy z m aksym alnym programem rew indykacyjnym , który obejm ował zwrot Pomorza, ziemi chełm ińskiej i michałowskiej, posiadłości kujawskich Zakonu (Nieszawa, Orłowo i Murzynno) oraz spornych od czasów przed- grunwaldzkich terytoriów pogranicznych między W ielkopolską a Nową Marchią (Drezdenko, Santok, Drahim)”. Litw ini zaś zażądali zwrotu Żmudzi i ziem i Sudowów (s. 318). Jest to, jeżeli chodzi 0 żądania polskie, niezupełnie ścisłe. To, co autor na podstawie P o s i l g e g o Chronik des Landes Preussen pisze o programie polskim w ysuniętym w Grabiach, dotyczy tylk o części pierwszej układów. W dalszym ciągu przetargów polski program m aksym alny ustąpił programowi minim alnem u. Dowiadujem y się o tym z innego źródła dotyczącego zjazdu w Grabiach. Pom ijane ono było dotąd zapew ne ze w zględu na swój tytuł: F ragm entum accusationum

ex parte C ructferorum contra Polonos coram concilio co n sta n tien si7).

W źródle odnoszącym się do w ydarzeń późniejszych n ie przeczuwano wiadomości retrospektywnych, dotyczących także omawianego tu zjazdu. Czytam y w e F ragm entum , że na początek Polacy żądali Pomorza oraz ziem chełm ińskiej i m ichałowskiej, dalej Nieszaw y, Orłowa i Murzynna, a w pow iecie człuchowskim obszaru ciągną­ cego się od Lądka aż do Stawu, a ponadto w ielkiego obszaru w pow iecie św ieckim , m ianowicie Drezdenka i Santoka, wreszcie ziem Żmudzinów i Sudowów. Pominąwszy matactwo z um ieszczeniem Drezdenka i Santoka w pow iecie św ieckim można stwierdzić, że na punkcie polskiego programu m aksym alnego oba cytow ane przekazy źródłow e są zgodne. A le w dalszych przetargach, czytam y w e Frag­

m en tu m , Polacy odstąpili od żądania Pomorza. Pozostało zatem tylko

żądanie ziem i chełm ińskiej oraz Nieszaw y, Orłowa, Murzynna, Drezdenka i Santoka. G dy jednakże Zakon zgodził się ostatecznie na odstąpienie samej tylko ziem i m ichałowskiej oraz Orłowa 1 Murzynna, Polacy układy zerwali.

Odpadają zatem oba argum enty m ające popierać tezę o przy­ należności A rticuli... ca a. 1413 do procesu r. 1419/20. Z jakim w ięc procesem są one związane? Zagadnieniem datowania ich zajął się w r. 1869 J. C a r o 8) i połączył je z procesem przed arcybiskupem ostrzyhomskim i palatynem Gara z r. 1414. Tezę swą Caro uzasadnia

’) L ites, t. 3, 1856, s. 162—173.

8) J . C a r o, G eschichte Polens, t. З, 1869, s. 427 przypisek.

(6)

tym , że w A rticu li jest już m owa o obaleniu w . mistrza Henryka von Plauen, ale rzekomo jeszcze n ie o wydarzeniach w ojennych r. 1414. W rzeczyw istości o w ojnie jest mowa w punkcie VI (Lites, III, 1856, s. 54). A rticu li n ie m ogły być zatem przedstawione w e w spom nianym procesie, gdyż ten skończył się jeszcze przed w ybuchem wojny. W r. 1915 sprawą datowania A rticu li zajął się Paul N i e b o r o w s k i * ) i połączył je z procesem na soborze konstancjeńskim. P ow stały one w edług niego najw cześniej w począt­ kach r. 1415, a krzyżacka odpowiedź na nie w krótce po 11 maja tegoż roku.

Dowody na to, że A rticu li i spowodowana nim i polem ika należą rzeczyw iście do procesu w Konstancji, m am y w nich sam ych. M ianowicie w art. 26 repliki polskiej czytam y, że nie byłoby źle, gdyby król rzym ski Zygm unt c u m h o c s a c r o s a n c t o с o n - с i l i o okiełznał Zakon (Lites, III, s, 65). W art. 29 (L ites, III, s. 66) mowa jest o porwaniu z Złotoryi księcia Janusza m azowieckiego przez K rzyżaków ,,dziesięć lat tem u lub około teg o ”. W r. 1420 było ow ych lat już znacznie w ięcej. Również sam e A rticu li zawierają dane um ożliw iające nam ścisłe ich datowanie. W art. 6 (Lites, III, s. 54) czytam y, że Krzyżacy sam i „w roku bieżącym ”, gdy król z w ojskam i sw oim i stał w ich ziemiach, proponowali mu 140 tysięcy kóp groszy (ipsi C ruciferi anno presen ti dom ino regi (powinno być:

rege) cum suis exercitibu s staň te in ipsorum terris centum quadra­ ginta m ilia sexagenarum afferebant). Otóż na przestrzeni czasu od

r. 1414 aż do procesu r. 1419/20 król z wojskam i sw ym i raz tylk o stał w ziem iach krzyżackich, w łaśnie w czasie w ojny 1414 r. W ojnę tę, jak już wspomniano, przerw ał rozejm brodnicki z 9 X tegoż roku. We wspomnianej replice polskiej czytam y, że A rticu li napisane zostały na w ezw anie króla Zygmunta. W ezwanie owo m ogło w yjść od niego oczyw iście dopiero po 9 października. A rticu li pow stały zatem w ostatnim kw artale 1414 r.

Wobec tego, że A rticu li accusationis... circa annum 1413 należą do procesu toczonego na soborze, należy je na str. II spisu treści tom u trzeciego L ites przesunąć spod punktu III na pierw sze m iejsce punktu czwartego, pod którym rozpoczyna się w yliczanie aktów procesu w Konstancji, po czym ow e akta będą się rozpoczynały nie dopiero w lipcu 1416 r., lecz już w IV kw artale r. 1414.

A le skoro sprawa tak się przedstawia, stajem y znowu wobec zagadnienia, jak brzmiała owa „pierwotna” skarga polska, na którą sędzia polubow ny odpowiedział w yrokiem w rocław skim z 6 I 1420. B y ł to w yrok krzywdzący zarówno Polskę, jak i L itw ę tak bardzo, że delegacja polska z prym asem M ikołajem Trąbą i biskupem poznańskim Andrzejem Łaskarzem na czele nie chciała go przyjąć. K ról i W itold, zawiadomieni o nim przez w ysłańca, który w n ieb y­

’) P . N i e b o r o w s k i , Der D eutsche O rden u n d P olen in der Z e it des

grössten K o n flik te s. 2. A ufl. B reslau 1924, s. 148— 150. Je st to tzw. „ ty tu ło w e”

d ru g ie w y d an ie k sią żk i pt. P eter v o n W o rm d ith z r. 1915. K siążka nie w yw ołała w ów czas zain tereso w an ia w N iem czech, co a u to r w przedm ow ie do „drugiego” w y d an ia tłum aczy „m ało m ów iącym ty tu łe m ” oraz ów czesnym i w y darzeniam i, k ied y to n a w e t gazety b e rliń sk ie entuzjazm ow ały sią, ja k pisze autor, sp raw ą odbudow ania Polski. K siążka o p a rta n a m a te ria ła c h arch iw aln y ch królew iec­ k ich i w iedeńskich, o b fitu jąc a w w ycieczki przeciw polskie. A u to r, ksiądz k ato lick i niem ieckiej narodow ości, d ziałał przeciw Polsce w ak cji plebiscy­ to w e j n a G órnym Ś ląsku.

(7)

w ale krótkim czasie na rozstawnych koniach pokonał w ielką odległość między W rocławiem a Litwą, wpadli w gniew niepohamowany. W ysłani przez nich z protestem do W rocławia Zbigniew Oleśnicki („Sbisco”, jak go nazywa król Zygmunt) i kanclerz Witolda, ks. Miko­ łaj Cebulka, w ygłosili po polsku przem ówienia tak ostre, że niefor­ tunny arbiter kilkakrotnie im przeryw ał i podobno b ył zdecydowany kazać ich utopić, od czego uratowali ich jednakże obecni w e Wrocła­ wiu, gdzie w łaśnie odbyw ał się sejm Rzeszy, biskupi niem ieccy. Obaj ambasadorowie w ypom nieli m ianowicie Zygm untowi złam anie w szel­ kich układów, przyrzeczeń a naw et przysiąg, zarzucili mu, że swoim wyrokiem, zamiast pokoju, rzucił „miecz krw ie chciw y” między obie strony, że okazał się niew dzięcznym za ty le przysług, oddanych mu przez króla polskiego, który go ratow ał w niebezpieczeństwach gro­ żących m u od Turków. W reszcie zagrozili, że ich w ładcy przygoto­ waną przeciw niew iernym broń skierują teraz przeciw Zakonowi, by bronić dziedzin otrzym anych w spadku po ojcach. W edług pisa­ nego na świeżo sprawozdania pełnomocnika krzyżackiego w e Wrocła­ w iu w zapowiedzi tej m ieściła się nadto groźba w ejścia w przymierze z niew iernym i, o czym Długosz n ie wspomina. K ról w odpowiedzi na zażalenie obrażonego Zygmunta stwierdził, że pew ne w ypow iedzi przypisuje się w ym ienionym ambasadorom niesłusznie. Pisze o tych sprawach dokładnie St. Zajączkowski na s. 343 i w przyp. 234, poda­ jąc bibliografię źródeł i opracowań.

Tak ostra reakcja skłoniła sędziego polubownego do napisania „Justyfikacji” wyroku, skierowanej do króla i Witolda. Tekstu jej nie ogłoszono dotąd drukiem, chociaż jeden egzemplarz jej znajdo­ w ał się w K rólewcu. W Polsce pełny tekst jej dopiero teraz został odnaleziony. Z niej też dowiadujem y się, jaka to skarga polska była podstawą wyroku wrocławskiego.

II. ODNALEZIENIE TEK STU „JU S T Y F IK A C JI”

Pełnym tekstem „Justyfikacji” rozporządzał oczyw iście autor „Impugnacji” z r. 1420 będącej odpowiedzią polską na nią. A le z źródła tego dowiadujem y się tylk o tyle, że w „Justyfikacji” przy­ toczone b y ły dokum enty przedłożone arbitrowi przez Krzyżaków, m ianowicie w yrok królów w ęgierskiego i czeskiego z r. 1335, trak­ ta ty pokojowe: kaliski z r. 1343, raciąski z r. 1404 i toruński z r. 1411 oraz w yrok budziński króla Zygmunta z r. 1412, czyli dokumenty, na których się oparł tenże arbiter ferując swój w yrok w rocławski. 0 tekście skargi polskiej nie ma w „Impugnacji” ani słowa 10).

Z historyków, którzy się zajm owali dziejami sporów polsko- krzyżackich, tekst „Justyfikacji” m iał w rękach Johannes V o i g t , ale przytoczył z niej następujące tylko wiadomości: król Zygm unt odparł najpierw dwa zarzuty uczynione mu ze strony polskiej 1 litew skiej po w ydaniu wyroku, m ianowicie że jako w ybrany roz­ jemca, zamiast ustanowić pokój, w yrokiem swoim rzucił krwawe m iecze m iędzy obie strony, oraz że działał w brew traktatom, przy­ rzeczeniom i przysiędze; następnie na podstawie licznych dokumen­ tów, daw niejszych i nowszych, w ykazał powody, dla których w yrok jego n ie m ógł być inny; stwierdził wreszcie, że sprawę poznał

10) L ites, w yd. 1, t. 3, 1856, s. 219—224.

(8)

z punktów skargi przedłożonych mu przez pełnom ocników polskich częściowo wcześniej, a częściowo w e W rocławiu. Na koniec Voigt przytacza w dosłownym przekładzie niem ieckim upomnienie, jakiego sędzia polubow ny udzielił królowi polskiem u z powodu jego oświad­ czenia, że po takim niespraw iedliw ym w yroku nie pozostaje mu nic innego jak połączenie się z niew iernym i celem obrony otrzym anego po ojcach dziedzictwa n ). O skardze polskiej dow iadujem y się zatem ze streszczenia Voigta tylko tyle, że punkty jej b y ły przedkładane arbitrowi nie od razu, lecz w dwóch ratach. Egzemplarza „Justy- fikacji”, z którego korzystał Voigt, nie ma obecnie w tzw . O rdens-

briefarch iv 12). Zawieruszył się zatem gdzieś w czasie ostatniej wojny.

P ew ien fragm ent „Justyfikacji” odkrył St. Zajączkowski w ręko­ pisie, który rew indykow any z dawnej cesarskiej biblioteki w Peters­ burgu przeszedł do zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie (St. Zajączkowski, s. 290— 297). Fragm ent ten zawiera na jedenastu stronach teksty dokumentów, na których arbiter oparł swój wyrok w rocławski. Z źródła tego dow iadujem y się zatem o „Justyfikacji” tylko tyle, ileśm y już w iedzieli z „Im pugnacji”. N ie ma w nim ani śladu poszukiwanej skargi polskiej. A le i rękopis zaw ierający ów fragm ent zaginął w czasie ostatniej w ojny 13).

Sprawa nie przedstawia się jednakże beznadziejnie. P ełn y tekst „Justyfikacji” znalazł się w pew nym piętnastow iecznym kopiariuszu polskim, który uchodził uw agi badaczy dlatego, że jest w adliw ie zinwentaryzow any.

Rękopis 234 Biblioteki Czartoryskich w Krakowie określony został przez Józefa K o r z e n i o w s k i e g o jako zaw ierający dokum enty i akty, które w najw iększej części (m axim am in partem ) w ydruko­ w ane zostały w części drugiej tomu pierwszego L ites ac res gestae

in ter Polonos ordinem que C ruciferorum 14). Jak wiadomo, w e w ska­

zanym tom ie L ites w ydrukow any został kopiariusz (Registrum ) kardynała Gwillerm a Fillastre, który z polecenia papieża Marcina V kierował rzym skim procesem polsko-krzyżackim w r. 1421 w szczętym w skutek polskiej apelacji od w yroku w rocław skiego. Kopiariusz ów. przysłany w r. 1424 z Rzym u na prośbę Paw ła W łodkow ica15), zawiera akta procesu, a zatem i teksty dokumentów, przedłożonych kardynałowi przez Krzyżaków, oraz ich im pugnację napisaną przez wspom nianego pełnom ocnika królew skiego Włodkowica.

Powołując się na inform ację J. Korzeniowskiego St. Zajączkowski stwierdza, że rękopis 234 zawiera „częściowy odpis zawartości tego regestru” 16). Pisząc tak St. Zajączkowski opacznie zrozumiał ową informację. Wszak głosi ona, że rękopis zawiera dokum enty, które w największej części, m axim am in partem , zostały w ydrukowane w L ites, a nie że zawiera tylko część tego, co tam wydrukowano.

u ) J. V o i g t, op. cit., s. 368—9.

12) E. J o a c h i m , W. H u b a t s с h, R egesta historico-diplom atica O rdinis

S. M ariae T h eu to n ico ru m 1198—1525. Pars I. R eg esten z u m O rdensbriefarchiv,

vol. I, 1. H albband, G ottingen 1948, s. 196, n r 3114,.

,s) N a zap y tan ie w B ibliotece N arodow ej nadeszła 25 II 1960 (nr 2921/1—5/60) odpow iedź, że rękopis „zaginął w czasie w o jn y ”.

u ) J. K o r z e n i o w s k i , C atalogus codicum m a u u s c rip to ru m M usei p rin ­

c ipům C za rto ryski C racoviensis. Vol. I, C racoviae 1887—1893, s. 36—37.

1E) Lites, t. 1 w yd. 1, cz. 2 s. 1, 100—101: „Et id e m tra n sscrip tu m p re fa to

dom ino Paulo... tra d id im u s et assignavim us".

10) St. Z a j ą c z k o w s k i , op. cit., s. 286—7.

(9)

Zajączkowski zatem zagrodził sobie sam drogę do odkrycia poszuki­ wanego przez siebie ważnego źródła historycznego, bo po co zaglądać do rękopisu zawierającego część tylko tego, co już jest wydrukowane.

Łukasz G o ł ę b i o w s k i , najpierw bibliotekarz Tadeusza Czac­ kiego w Porycku, a potem Czartoryskich w Puławach, dokąd prze­ szedł z całym księgozbiorem poryckim, pierw szy opisał omawiany tu rękopis, któremu nadał tytuł: N egocjacje z K rzyża k a m i od 1335

do 1420. U ważne przeczytanie informacji, które Gołębiowski w ypisał

na kartach dodanych do rękopisu, mogło było Korzeniowskiego na­ prowadzić na trafniejsze określenie inw entaryzow anego źródła. Pisze m ianowicie Gołębiowski m. in. co następuje: „Wyrzucacie nam kroki (powiada zapew ne pośrednik Zygmunt, król rzym.), że miasto zgody m iecz krwie chciw y m iędzy w as rzuciłem ”. Otóż to jest ów początek „Justyfikacji”, którego nie ma w e w spom nianym w yciągu warszaw­ skim, odkrytym przez Zajączkowskiego, a który streścił Voigt. Dalej, inform uje Gołębiowski, następuje tekst wyroku z r. 1335, potem traktat m iędzy Kazimierzem W ielkim a Zakonem oraz dokum enty arcybiskupa i panów polskich (datowane przez G ołębiowskiego błęd­ nie na r. 1358), potem „traktat W ładysława Jagiełły z K rzyża­ kami 1354” (tu ktoś, co wiedział, że w r. 1354 panował w Polsce Kazimierz Wielki, a nie Jagiełło, przekreślił tego ostatniego i napisał „tegoż” ; w rzeczyw istości jest to traktat raciąski z r. 1404); wreszcie w ym ienia Gołębiowski traktat toruński z r. 1411 oraz zgodę króla na arbitraż Zygmunta z r. 1412 i 1419. Dalej inform uje o tym , „że od s. 49 idą „Krzywdy od Krzyżaków poczynione”, od s. 52 „Treść sprawy przeciw Krzyżakom ze strony polskiej. Dowody”, od s. 133 „Wyrok w e Wrocławiu w ydany” i wreszcie od s. 143 „Wykład spraw y w im ieniu króla polskiego z w yszczególnieniem pism do niej należących do 1420 r.”. Informacje sw e Gołębiowski kończy nastę­ pującą oceną wartości rękopisu: „Do w ielu innych pism w zględem negocjacji z Krzyżakami, jakie ta Biblioteka mieści, że i ten rękopis darowany przez podkanci. Chreptowicza, w iele przydaje światła, łatw o z tego w ypisu przekonać się można”.

Jednakże i Gołębiowski nie zorientował się, że m iał w ręku „Justyfikację” w yroku wrocławskiego. N ie rozpoznał jej także później, gdy w r. 1818 przedstawiał w arszawskiem u Towarzystwu Przyjaciół Nauk rękopis swoich dziejów panowania W ładysława Jagiełły do oceny 17) ani wreszcie w r. 1846, gdy je oddawał do druku (nie w ym ienia tego dzieła autor jego życiorysu pomieszczonego w P olskim Słow niku B iograficznym , chociaż wspomina o jego W iado­

mościach z historii polskiej dla p e n sy j i szkół płci żeń skiej zastoso­ w ane z r. 1827 i 1830). Wprawdzie w spisie źródeł Gołębiowski

w yliczył także „Transakcje za czasów Jagiełły, obejm ujące negocjacje z Krzyżakam i do 1420 roku... pod N o 234 in fol.” 18), ale nigdzie, naw et w rozdziale pt. Sąd Z ygm u n ta 19), źródła tego nie powołuje.

Rkps 234 paginowany jest od s. 1 do 228. Strona 21 zapisana tylko do połow y, a strony następne, 22— 46, są czyste. M iędzy s. 60 a 61 dw ie karty są w ycięte. Strony 86 i 142 są do połow y tylko zapisane, a s . 157 jest czysta z w yjaśnieniem : hic non est defectu s, v erte. Om yłki kopistów piętnastow iecznych są liczne. Czytamy np. na s. 1:

n ) A. K r a u s h a r.

1S) Ł. G o ł ę b i o w s k i , Panowanie W ładysław a Jagietty, t. i, 1846, s. X I. w) Ibidem , s. 277—284.

(10)

A d sedendam dictam gw eram zamiast ad sedandam , na s. 3 A delchi- dem (chodzi o Adelajdę, małżonkę Kazimierza W ielkiego, contoralem ,

dosłownie: w spólniczkę łoża; Zajączkowski czyta tu: consortem (?); na s. 67 kilkakrotnie Manila zamiast M em la; et va d en tia na tejże stronie, zamiast invadentes; na s. 201 G alhardus de C ardinalibus zam. de Carceribus. Może jednak pomyłki tego rodzaju nie są gorsze od om yłek popełnionych przez kopistę Prussie com positio, czyli sprawozdania Benedykta Macraya (Lites, tom drugi, drugiego w yda­ nia z r. 1892, s. 276 w aparacie krytycznym ): N il m ensi zam. Culm ensi.

III. ZAW ARTOŚĆ ODNA LEZIO N EJ „ Л ІБ Т У Е ІК А С Л ”

Tekst „Justyfikacji” rozpoczyna się od alokucji: „N ajjaśniejszy królu i jaśnie ośw iecony książę, bracia najdrożsi”, po czym król Zygm unt porusza sprawę wspom nianych już dwóch zarzutów uczy­ nionych mu przez ambasadorów obu w ładców, zarzutów, które mu spraw iły w ielką przykrość. Wobec tego arbiter uważa za konieczne zaznajom ienie obu z fundam entem , na którym w yrok został zbudo­ w any. A najpierw, pisze król Zygmunt, gdy w ybuchła i toczyła się wojna m iędzy królem Kazim ierzem a Krzyżakami, zgodzono się, celem położenia jej kresu, na króla Karola w ęgierskiego i króla Jana czeskiego jako arbitrów. Ci, po w ysłuchaniu stron i po rozważeniu tego, co należało rozważyć, w ydali wyrok, którego tekst „Justy- fikacja” w tym m iejscu przytacza. Sięga on do s. 3 rękopisu, po czym arbiter stwierdza dalej, że po w tóre w yrok jego usprawiedliwia się z traktatu pokoju, zawartego z Zakonem przez króla Kazimierza i aprobowanego przez jego żonę Adelajdę, tudzież przez prałatów, książąt, baronów i szlachtę niższą i w yższą królestw a polskiego, jako też przez znaczniejsze m iasta tegoż królestwa. Tu, na s. 3— 4, nastę­ puje tekst traktatu kaliskiego w ystaw iony przez króla Kazimierza, na s. 4— 5 dokument w ystaw iony przez arcybiskupa, na s. 5 doku­ m ent miast małopolskich, na s. 5— 6 dokum ent króla Kazimierza w sprawie zobowiązań Ludwika W ęgierskiego i jego małżonki Elżbiety do odzyskania ziem utraconych przez Polskę; w reszcie na s. 6 dokument miast wielkopolskich.

Po przytoczeniu tekstów wspom nianych dokum entów arbiter stwierdza dalej, że po trzecie w yrok jego uspraw iedliw ia się z zatwierdzenia pokoju kaliskiego przez Jagiełłę i zobowiązanie się tegoż do przestrzegania zawartych w nim postanowień. Tu, do s. 7, następuje tekst traktatu raciaskiego z r. 1404, po czym arbiter po czwarte usprawiedliwia w yrok swój traktatem pokoju toruńskiego. Pokój ten pisze król Zygmunt, został zaw arty po odniesieniu przez króla polskiego zw ycięstwa, z w olnej jego woli, a zatem nie b y ł mu narzucony siłą. Król potwierdził go następnie przez oddanie Zako­ nowi odebranych mu zamków i ziem oraz przez w ypuszczenie z n ie­ woli jeńców i przyjęcie za nich w vsokiego okupu.

Z powyższej argumentacji arbitra na szczególną uw agę zasługuje podkreślenie, że pokój toruński zaw arty został po odniesieniu zw y­ cięstwa przez króla, że zatem prawomocności jego nie można podwa­ żać tezą o narzuceniu go siłą. Argum ent o nieważności pokoju zawar­ tego tim ore, qui p o test cadere in constantem viru m zastosowano ze strony polskiej najpierw w r. 1413 w odniesieniu do pokoju kaliskiego. W artykułach, przedstawionych w G niewkow ie dnia 11 IV

(11)

1413 r. subarbitrowi Benedyktow i Macrayowi przez Andrzeja Łaska- rza, w zespole argumentów wykazujących nieważność rzeczonego pokoju jest i ten, że został on zawarty z obawy przed utratą i zagładą królestwa polskiego, gdyż ów czesny król polski nie m ógł ani stawić oporu potędze Zakonu, ani go skłonić do przyjęcia wyroku, wydanego przez delegatów papieskich 20). Na soborze konstancjeńskim w ykazy­ wano ze strony polskiej tym sam ym argumentem nieważność pokoju toruńskiego, na co Krzyżacy odpowiedzieli, że go król zawarł jako zwycięzca, po rozgromieniu sił Zakonu, a zatem nie jako człowiek ogarnięty lękiem , lecz jako triumfator 21). Ten sam kontrargument powtórzył teraz, w r. 1420, król Zygmunt w sw ej „Justyfikacji”. Pod koniec w ieku XV i na początku w. XVI Krzyżacy, kw estionując w aż­ ność drugiego pokoju toruńskiego z r. 1466, przytoczyli w dosłownym brzmieniu ów argument polski z czasów omawianych tu procesów polsko-krzyżackich, twierdząc, że tak niekorzystny dla siebie pokój zawarli timore, qui p otest cadere in constantem virum . Odpowie­ dziano im na to ze strony polskiej, że powodu do strachu nie mieli, gdyż przy zawieraniu pokoju obecny b y ł legat papieski. A zresztą, twierdzono dalej zapominając o dawnej w łasnej argumentacji, w ten sposób można b y obalić każdy niekorzystny dla danej strony traktat pokojowy 22).

Tekst traktatu toruńskiego w „Justyfikacji” ciągnie się od strony 7 do 11, po czym następuje tekst zgody króła polskiego na arbitraż Zygmunta do s. 13, odtąd zaś do s. 15 tekst zgody w. mistrza. Mocą obu kompromisów, pisze arbiter dalej, po w ysłuchaniu obu stron i zbadaniu przedłożonych dokumentów, po uprzedniej dojrzałej nara­ dzie. w ydany został w Budzie wyrok, w którym arbiter zatwierdził pokój toruński i zastrzegł sobie na później rozstrzygnięcie pew nych pozostałych punktów. Tu następuje tekst w yroku budzińskiego sięga­ jący do s. 20, po czym arbiter pisze dalej: Celem zdobycia dokład­ niejszej informacji i prawdy o sprawach nierozstrzygniętych w y sła ­ liśm y do Polski, Litwy, Mazowsza, księstw a słupskiego i Prus pana Benedykta, który przesłuchał w ielu świadków, jak w ynika z jego procesu. Tu następuje incipit i explicit sprawozdania Macraya z przeprowadzonego procesu.

Po zakończeniu czynności Benedykta, pisze arbiter dalej, w czasie, sdvsm v byli poza granicami W ęgier zajęci przywracaniem pokoju Kościołowi, pow ierzyliśm y prowadzenie sprawy nierozstrzygniętych artykułów śp. arcybiskupowi ostrzyhomskiemu Janowi i w ielkiem u palatvnowi M ikołajowi de Gara, aby podjęte przez nas dzieło

kompro-2") L ite s, w yd. 2 t. 2, 1892, s. 270.

21) L ites, t. 3, 1856, s. 167, w cytow anym już w yżej F ra g m en tu m accusa-

cionum e x parte C ruciferorum contra Polonos coram concilio constanciensi. —

P. N i e b o r o w s k i , op. cit., s. 179.

2S) X. L i s k e , Z ja zd w Poznaniu w ro k u 1510. K rak ó w 1875. (Odb. ze S p ra ­ w ozdań A kad. Um.) s. 64—65; przem ów ienie krzyżackie z 6 V II 1510 — W. H e j n o s z , Z agadnienie ważności p o ko ju toruńskiego z r. 1466. K om unikaty M azursko-W arm ińskie, 1957, n r 2, s. 67. Z ajm u je się ty lk o stro n ą p raw n ą zagadnienia w polem ice z p ra c ą E. W e i s e g o pt. Die staatsrechtlichen G ru n d ­

lagen des zw e ite n T h o rn er F riedens u n d die G renzen seiner R ech tm ä ssig keit. —

Z upełnie w yczerpująco, aż do czasów w . m istrza Ja n a v o n T ieffen (í 1497) w łącznie zagadnienie to opracow ał M. B i s k u p , Zagadnienie w ażności г in te r­

pretacji tra k ta tu toruńskiego 1464 r., K w a rta ln ik H istoryczny. R. 69: 1962 z. 2

s. 295—334.

(12)

misu nie pozostało zgoła niezałatw ione. W ym ienieni, z powodu w ielu przeszkód jako też z powodu nadmiaru materiałów, które im przed­ stawiono, nie w ydali żadnego wyroku, tak że sprawa nadal pozostała niezałatwiona, jak w ynika z procesu toczonego przed nim i. Tu nastę­ puje in cipit i ex p licit protokołu procesu z r. 1414.

Z następującej potem w ypow iedzi arbitra na szczególną uwagę zasługuje to, co jego zdaniem dowodzi, że król W ładysław przyjął wyrok budziński, a m ianowicie 1) zgoda na ów w yrok obu pełnom oc­ ników królewskich, Paw ła Włodkowica i Andrzeja Łaskarza, którzy przy ferowaniu w yroku byli w Budzie obecni i żadnej reklam acji nie w nieśli, 2) przyjęcie Benedykta Macraya, w yznaczonego przez arbitra, na podstawie owego wyroku, na subarbitra, 3) staw ienie przed nim św iadków strony polskiej i pełnom ocników, którzy subarbitrowi przedstawili inne jeszcze dokum enty (alia iura), 4) powolność króla wobec ow ego wyroku, okazana w zw olnieniu jeńców w term inie i m iejscu ustalonym w wyroku, oraz w otwarciu przezeń dróg handlowych.

W dalszym ciągu , Justyfikacji” na s. 20 czytam y, że z powodu artykułów nierozstrzygniętych jeszcze, jako też z powodu innych w ypadków doszło do nowej w ojny, przerywanej kilkakrotnie zaw ie­ szaniem broni, w obec czego on, król rzymski, dla dobra pokoju w dał się w tę sprawę. Starania te doprowadziły do nowej zgody obu stron na jego arbitraż. W jednym zdaniu zatem Zygm unt streścił w ydarzenia od w ybuchu w ojny w lipcu 1414 r. aż do rozpoczęcia procesu r. 1419/20. Po ow ym zdaniu m am y na s. 20 i 21 niedokończony tekst Com prom issum regis Polonie z maja 1419 r., a na s. 47 zakoń­ czenie tekstu zgody w. mistrza z lipca tegoż roku. Po tych tekstach następują potwierdzenia notariuszy i ciągną się do s. 48.

Na tejże stronie 48 rozpoczynają się inform acje najważniejsze. Okazuje się najpierw, że przybycie króla Zygmunta do Sącza miało na celu nie tylko spotkanie się z królem polskim: w N ow ym Sączu toczył się proces przed siedzącym na trybunale arbitrem, któremu strona polska przedłożyła sw oje skargi, p etycje i dowody. M ateriały te (Producta in Sandecz pro parte regis Polonie) arbiter przytacza w dosłownym brzmieniu, częściowo zaś w ylicza je tylko. Przedtem jeszcze król Zygm unt uspraw iedliwia się, dlaczego w wvznaczonvm pierw otnie term inie (na św. M ichał r. 1419) nie w ydał wyroku, lecz m usiał prosić o odroczenie go do 6 I 1420, w skazując na krótkość czasu, na nieprzysłanie przez K rzyżaków pełnomocnika, w reszcie na nadmiar innych prac i zajęć. Odtąd aż do s. 49 następują teksty zna­ nych i drukowanych iuż dokumentów, a m ianowicie L ittera m agistri,

in qua p ro m ittit v e lle adherere Boleslao duci, czyli Sw idrygielle,

bratu i wrogowi Jagiełły, co było dowodem, że w. m istrz pogw ałcił traktat z r. 1404, w którym zobowiązał się b y ł do niepopierania prze­ ciw ników króla: następnie L ittera salvi conductus dla tegoż Sw idry- giełłv; oba dokum enty w ystaw ione przez Ulryka von Jungingen w r. 1409. Od s. 49 arbiter w ylicza dalsze przedłożone mu m ateriały, a mianowicie akta procesu przed Benedyktem M acrayem pisane na pergaminie, akta procesu przed arcybiskupem ostrzyhom skim i pala- tynem de Gara, pisane na papierze, związane i opieczętowane; w reszcie m ały worek, rów nież zw iązany i opieczętowany, zawierający zeznania świadków, przesłuchanych przez B enedykta w sprawie szkód i bezprawi popełnionych przez Krzyżaków. Arbiter podkreśla,

(13)

że cele i zasady obu procesów zostały w procesie r. 1419/20 w zięte pod uw agę (annatati).

Po w yliczeniach powyższych następują teksty trzech aktów, których nie było w „Justyfikacji”, gdyż zostały przedłożone dopiero w e Wrocławiu, a m ianowicie Iniurie et violencie facte per Cruciferos

infra treu gam pacis fa cta m per papam et regem Rom anorum

(s. 49— 52); Inform atio sum m aria pro parte regis Polonie producta

in W ratis/lavia/ (s. 52— 65), wreszcie Peticvo sum m aria pro parte serenissim i principis, dom ini W ladislai, regis Polonie, producta

(s. 65— 68).

P o powyższej interpolacji następują dokum enty przedstawione arbitrowi w W arażdynie, gdzie odbył się nieznany nam dotąd drugi, po nowosądeckim, etap procesu r. 1419/20. Mamy w ięc najpierw na s. 68— 70 dokument w ystaw iony przez króla W ładysława na ow ym w rześniow ym zjeździe w N ow ym Sączu r. 1419, a uw ierzytelniający Pawła Włodkowica, Janusza z Tuliszkowa, kasztelana kaliskiego, i Mikołaja Sepieńskiego (Sepanski) jako pełnom ocników przy arbi­ trze, królu Zygmuncie, upoważnionych do przedkładania mu doku­ m entów dotyczących spraw y króla, królestwa i jego poddanych, oraz do proszenia sędziego polubownego o w ydanie w yroku i w ystaw ienie odpowiedniego dokumentu. W ym ienionym pełnom ocnikom król zapew nił rów ne prawa, tak że to, co jeden rozpoczął, m ógł drugi prowadzić dalej i kończyć. Na s. 70— 76 następują trzy dalsze listy uw ierzytelniające, a m ianowicie książąt m azowieckich Janusza i Ziemowita, w ystaw ione w Łom ży i Płocku w końcu sierpnia 1419 r., oraz biskupa płockiego w ystaw iony w N owym Sączu 9 IX tegoż roku. W szyscy trzej zamianowali jako swego pełnomocnika kantora płoc­ kiego Dadźboga, który rolę tę odgryw ał już w r. 1413 w procesie przed Benedyktem Macrayem. Na s. 76— 89 następuje pt. L itera

inhibitoria B enedicti de Macra contra Prutenos tekst pisma w ym ie­

nionego subarbitra z Gniewkowa dnia 26 X 1413 do w. mistrza. W piśm ie tym Macray ustala granice między państwem zakonnym a Mazowszem. W yrok to zupełnie dotąd nieznany, a przytoczenie go w dosłownym brzmieniu dowodzi, że w W arażdynie m iał być rozpa­ tryw any także spór m iędzy M azowszem a Zakonem. Sprawę tę, jak w ynika z w yroku w rocław skiego i jego „justyfikacji”, książęta mazo­ w ieccy w ówczas w ygrali. Arbiter zatw ierdził orzeczenie swego suharbitra z r. 1413. O Macrayu w iedzieliśm y dotąd, że ukończyw szy sw oje prace w Krakowie w czerwcu 1413 r. w yjechał na W ęgry i tam zebrany m ateriał przedłożył arbitrowi. M usiał jednakże później wrócić do Polski, skoro dnia 26 X 1413 r. b y ł w G niew kow ie i stam ­ tąd posłał w. m istrzowi w spom niany wyrok, oparty na dokumencie w. mistrza Ludolfa Königa z r. 1343.

Po przytoczeniu dokumentu Macraya arbiter inform uje na s. 89, że tym czasem obie strony zgodziły się na odroczenie term inu wyroku, po czym na s. 89— 90 następuje tekst zgody króla z 26 IX 1419, a na s. 90— 91 tekst zg o d y w. mistrza z 24 tegoż miesiąca i roku; w reszcie na s. 91 zaświadczenie notariusza. Po otrzym aniu w W arażdynie owej zgody, pisze arbiter dalej, spadły na niego tak liczne i w ażne zajęcia, jak przede w szystkim w yprawa na Turków, którzy w targnęli na Wołoszę. że się na rozprawę do Wrocławia nieco spóźnił (jak wiadomo, przyjazd arbitra do W rocławia m iał nastąpić na 14 dni przed św iętam i Bożego Narodzenia). Po przyjeździe do tego miasta w przeddzień 544

(14)

term inu wydania wyroku otrzym ał od obu stron dalsze dowody i dokumenty, opisy i mapy, w ykonane na papierze, pergaminie i płótnie, czego, jak pisze, nie podobna w yliczyć w całości. Po dokład­ nym obejrzeniu i zbadaniu tego w szystkiego, za radą obu delegatów papieskich, elektorów i innych książąt Rzeszy, tak duchownych jak świeckich, w ydał ostateczny wyrok.

W tym m iejscu spotykam y się z drugą interpolacją naszego kopisty w postaci pew nego nieznanego dotąd przem ówienia do arbitra w ygłoszonego dnia 6 I 1420 (s. 91— 94), a potem na s. 94— 133 ow ych znanych już i drukowanych A llegaciones 1420. Po tej interpolacji następuje dalszy ciąg obrony w yroku w rocław ­ skiego (s. 133— 142) z przytoczeniem postanowień jego wraz z uzasad­ nieniem każdego z nich oraz odpowiedzią na zarzuty podniesione przeciw nim ze strony polskiej.

Na tym kończy się „Justyfikacja”. Następują teraz w yw ody prawnicze przeciw wyrokowi, a najpierw na s. 143— 170 w yw ód zaczynający się od słów Casus est ta lis, w ydrukow any w trzecim tom ie L ites jako rada Dominika d e Sancto Geminiano dotycząca pierwszej części wyroku, po czym na s. 171— 181 następuje, rów nież już drukowany, w yw ód tegoż dotyczący drugiej jego części. Od s. 181— 193 idą teksty dokum entów w ystaw ionych przez papieży i cesarzy na rzecz Zakonu. Na s. 193— 201 m am y tekst w yroku sądu papieskiego z r. 1320/21, a na s. 201— 228 tekst w yroku warszaw ­ skiego z r. 1339.

Do omawianego kopiariusza w ciągnięte zostały zatem trans- sum pty, sporządzone, jak w ynika z zalegalizow ania ich przez notariuszy, datowanego w Pobiedziskach dnia 14 VI 1420 (s. 226), z nakazu Mikołaja Trąby i Andrzeja Łaskarza. Przeznaczone b y ły na proces rzymski, w szczęty na skutek apelacji polskiej do papieża od wyroku wrocławskiego. Na tym kończy się rękopis.

IV. ŻĄDANIA P O L S K IE W PRO C ESIE R. 1419/20 A WYROK W RO CŁA W SK I I JEG O OBRONA

Omówiona „Justyfikacja” potwierdza tezę St. Zajączkowskiego, że w procesie 1419/20 przedłożone zostały dw ie skargi polskie. M ylne tylko jest upatryw anie ich w A rticuli... circa a. 1413 i w A llegationes

1420. Te ostatnie są, jak sama nazwa w skazuje, załącznikiem do

jakiegoś innego aktu, zaś ową skargą dodatkową przedstawioną w e W rocławiu jest odkryta dopiero teraz P eticio sum m aria. N ie należała ona z całą pewnością do polskich przedłożeń nowosądeckich, gdyż sama w pew nym m iejscu do nich odsyła („...reffero m e ad

sum m ariam informacionem ... in Sandecz... oblatam"), a kończy się

zastrzeżeniem , że została doręczona n ie dla poprawienia czy odwo­ łania daw niejszych petycji, łecz dla ich uzupełnienia („...hec peticio

non data ad corrigendum v e l ad revocandam alias peticiones priores datas, sed ad su pplem en tu m earundem producta”, s. 68).

Owe aliae peticiones priores zawarte są w przedłożonych arbitrowi w N ow ym Sączu aktach procesu przed B enedyktem Macrayem, czyli w jego Prussie composicio, oraz w aktach procesu przed arcybisku­ pem ostrzyhomskim Janem i palatynem Gara. Pierwsza wydrukowana została przez Ignacego Z a k r z e w s k i e g o w drugim tom ie dru­ giego wydania L ites, druga zaś przez J. K a r w a s i ń s k ą w trzecim

(15)

tomie tegoż drugiego wydania w r. 1935. Pierwsza, przedstawiona Macrayowi przez pełnomocnika królewskiego, Andrzeja Łaskarza, w Gniewkowie dnia 12 IV 1413 znajduje się na stronach 270— 271 tomu drugiego, druga zaś, przedstawiona przez tegoż Łaskarza arcy­ biskupowi Janowi i palatynowi Mikołajowi w W yszehradzie dnia

12 VI 1414, na s. 66 tomu trzeciego.

W G niewkowie prokurator królew ski prosił sędziego polubownego o w ydanie wyroku skazującego Zakon na zwrot królowi i królestw u polskiemu Pomorza oraz ziem i chełm ińskiej i m ichałowskiej ze wszystkim i miastami, zamkami, wsiam i i innym i przynależ- nośeiami, z całym prawem w łasności i władztwa. Następnie prosił o. wydanie orzeczenia, że wyrok delegatów papieskich z r. 1339 pow inien być w ykonany, że wobec tego traktaty pokojowe i um ow y są nieważne, jak niew ażne są i pow inny być anulow ane dokumenty, w których są zawarte.

Do powyższej petycji zawierającej m aksym alny polski program rew indykacyjny odwołał się ten sam prokurator królew ski Andrzej Łaskarz, przedstawiając żadania króla dwom subarbitrom sędziego polubownego w Wyszehradzie. Petieio sum m aria w ów czas przedsta­ wiona jest identyczna z petycją gniewkowską. Można zatem obie uważać za jedną skargę polską, która jako ta poszukiwana pierwotna skarga została sędziemu polubownemu przedłożona w N owym Sączu. Prosił m ianowicie Łaskarz w W yszehradzie sędziego polubownego o w vdanie wyroku skazującego Zakon na zwrot królow i i królestwu polskiem u Pomorza oraz ziem chełm ińskiej i michałowskiej z w szyst­ kimi zamkami, miastami, wsiam i i jakim ikolwiek innym i przynależ- nośeiami, z całym prawem w łasności i w ładztwa. N astępnie prosił o. w ydanie orzeczenia, że wyrok delegatów papieskich pow inien być wykonany. Akta obu wspomnianych procesów z r. 1413 i 1414 zawierają nadto m ateriały i dowody dotyczące szkód wyrządzonych sobie w zajem nie przez obie strony, skargi z powodu zamknięcia dróg handlowych z jednej i drugieji strony, czyli to wszystko, co sędziemu polubownemu potrzebne było tło wydania wyroku. W szczególności co do sporów terytorialnych znajdował się w nich m aksym alny polski program, rew indykacyjny, na który król Zygm unt odpowiedział wyrokiem przywiezionym w kieszeni (in pera), do- Wrocławia. Jakież w ięc su pplem en tu m do skargi nowosądeckiej zawiera owa skarga dodatkowa pt. P etitio sum m aria zawieziona do Wrocławia?

Punktem w yjścia jej jest w yrok delegatów papieskich z r. 1339. Przvsądzał on Pomorze oraz ziem ie chełm ińską i michałowską Polsce, a Krzyżaków nazw ał bezpraw nym i ich okupantami. Wychodząc z założenia, że wvrok ów posiada ciągle jeszcze moc obowiązującą, strona polska i w tym procesie mogła b ron ie tezy, że zawarte po nim traktaty pokojowe, w szczególności toruński, i w yrok budziński z r. 1412 są nieważne, zwłaszcza że obie strony od nich zgodnie odstąpiły naruszając ich postanowienia.

Wobec takiego stanu rzeczy król w P etitio sum m aria prosi, aby sędzia polubow nv orzekł, że w yrok sądu papieskiego jest nadal ważny, że powinien być w ykonany, że on, król. Zygmunt, o ile jest do tego uprawniony, w ykonanie jego nakazuje, że w reszcie żaden z póžnieiszvch. traktatów pokojowych ani: też wspom niane postano­ w ien ia (chodzi o w yrok budziński) w yroku delegatów papieskich nie zniosły, gdyż. K rzyżacy sami od nich odstąpili·, a w edług reguły prawa

(16)

nikt na swoją korzyść nie może się odwoływ ać do tego, co sam jaw nie pogwałcił. Arbiter m iał zatem m. in. uniew ażnić swój w łasn y wyrok w ydany w tej samej sprawie (s. 66).

Żądał w ięc król zwrotu zagrabionych przez K rzyżaków ziem: pomorskiej, chełm ińskiej i m ichałowskiej n ie uważając się za zobo­ w iązanego do przestrzegania ani traktatu kaliskiego, ani żadnego z dwóch traktatów, które sam z Zakonem zawarł, ani w reszcie wyroku budzińskiego. W sprawie Żmudzi król nie uznaw ał prawo­ mocności dokumentu, który sam wraz z W itoldem w w ykonaniu traktatu toruńskiego w ystaw ił przyznając Zakonowi prawo do ponownego w ejścia w posiadanie owej ziem i po śm ierci obu. W obec tego arbiter m iał nakazać Krzyżakom, aby od żądania sw ego w tej sprawie odstąpili, a to pod karą odstraszającą w w ysokości np. stu tysięcy grzywien, dopóki w sposób prawem przepisany i po wezwaniu tych, co w sprawie tej są zainteresowani, n ie udowodnią słuszności swoich pretensji (s. 66-—67). A ponieważ K rzyżacy w przedłożonych dowodach sami przyznali, że zajęli część Żmudzi, pow ołując się na pew ne nadania, co prawda zgoła niew ażne i naruszające zarówno prawa boskie jak i ludzkie, przeto król prosił o skazanie ich na zwrot obszarów bezprawnie zajętych, mianowicie zamku K łajpedy i ziem za Niemnem , który jest w spólną granicą m iędzy Żmudzią a Pru­ sami (s. 67). Dalej prosił król o nakazanie Krzyżakom przestrze­ gania od strony Mazowsza, ziem i dobrzyńskiej. Kujaw, ziem i nakiel- skiej i tych granic, które ze strony polskiej ustalone zostały w procesie przed B enedyktem M acrayem (s. 67). K ról nie potrzebował specjalnie dodawać, że Dotrzebne w tym celu m ateriały zostały arbitrowi doręczone лу N ow ym Sączu i Warażdynie.

W sprawie szkód wyrządzonych w czasie napadu na ziem ię dobrzyńską król prosił o skazanie Krzyżaków na odbudowanie i przywrócenie do pierwotnego stanu zamku bohrownickiego zburzo­ nego przez nich działami, oraz zam ków złotoryjskiego i dobrzyńskiego orzez nich spalonego. Pieniądze już przekazane królowi nie mogą im być tu zaliczone, gdvż stanow iły okup za w ziętych do niew oli książąt, hrabiów i in. (s. 67). Żądał dalej król zasądzenia Zakonu na zapła­ cenie odszkodowania za w szelkie spustoszenia dokonane na ziemiach królestwa po pokoju toruńskim i za w szelk ie krzyw dv w yrządzone królowi, książętom, biskupom i prałatom oraz ich kościołom, jako też różnym osobom ł m ieiscowościom , zarówno poddanym królestw a iak i ..koadiutorom” króla, zgodnie z tvm , co udowodniono wobec subarbitrów króla rzym skiego. B enedykta Macraya oraz arcybiskupa ostrzvhomskiego i pałatyna de Gara. Podobne żądania K rzyżaków pow inny być odrzucone', gdyż to oni w yw ołali w ojnę i od samego początku w inni sa tem u, co się w czasie owej w ojny stało. Co do szkód poniesionych król odw ołuje się ad sum ariam reform acionem (siei, która panow ie i prałaci polscv przedstawili arbitrowi w Sączu Cs. 67— 681. Jaka to bvła inform acio, nie w iem y. W końcu król zażadał naprawienia wszystkich szkód, w yrządzonych przez Krzyżaków L itw ie tak przed jej ochrzczeniem, jak i oo jej ochrzczeniu. gdvż zgodnie z prawem boskim i ludzkim nie w olno wyrządzać bliźniem u krzvwd pod jakim kolw iek pozorem pobożności (s. 68).

A zatem streszczona pow yżej skarga dodatkowa', w porównaniu ze skargami nowosądeckim i, stanowi istotnie ich uzupełnienie, gdyż po pierw sze o w iele dokładniej przedstawia całą skomplikowaną

(17)

sprawę Żmudzi i unieważnia dokument z 15 I 1413, w ystaw iony przez króla i Witolda w sprawie powrotu tej ziem i do Zakonu po ich śmierci, a po drugie o w iele szczegółowiej przedstawia żądania polskie w sprawie naprawienia szkód w yrządzonych królestw u i jego mieszkańcom, biskupom, prałatom i kościołom, wreszcie „koadiu­ torom” czyli lennikom królestwa.

Żądań zupełnie nowych, jak widać, nie ma w owej dodatkowej skardze polskiej przedstawionej w e Wrocławiu. Wszystko było już w aktach procesowych z r. 1412/13 i 1414 przedłożonych sędziemu polubownemu w N owym Sączu. Żadnego też z zawartych w nich żądań polskich i litewskich sędzia polubowny w w yroku swoim nie pominął.

Postanow ienie pierwsze tegoż nakazujące obu stronom przywró­ cenie w olności handlu pod karą 10 tys. grzyw ien czystego srebra, sędzia polubow ny uzasadnia tym , że tak radzi słuszność i wyrok budziński (s. 134). W obronie postanowienia następnego, m ianowicie zatwierdzenia pokoju toruńskiego, arbiter polem izuje z tezą polską głoszącą, że od owego traktatu obie strony, pogwałcając go, odstąpiły. Być może, czytam y w „justyfikacji”, iż talde pogw ałcenie nastąpiło; skoro jednakże z obu stron istnieją dokum enty tegoż traktatu umocnione autentycznym i pieczęciami i skoro w największej części punktów b ył przestrzegany, natenczas chociażby go naw et obie strony pogwałciły, to jednak, jeżeli nie nastąpiła wyraźna zgoda na odstąpienie od niego, nie w ydaje się, aby od niego odstąpiono, jak to w yraźnie zastrzeżono w w ym ienionym traktacie pokojowym, a także w wyroku budzińskim (s. 134).

Przysądzenie Zakonowi ziem: pomorskiej, chełm ińskiej i micha- łowskiej oraz zamku nieszawskiego wraz z przyległościam i arbiter uzasadnia w yrokiem wyszehradzkim, pokojem kaliskim i „innym i koncesjami i zarządzeniami”. Postanowieniu temu, czytam y dalej, przeciwstawia się ze strony króla polskiego wyrok delegatów papieskich przysądzający Pomorze oraz ziem ie chełm ińską i micha- łowską Polsce. Lecz pominąwszy inne argumenty, pisze arbiter dalej, stwierdzić należy, że ów wyrok sądu papieskiego w ydany został przed zawarciem pokoju kaliskiego i toruńskiego oraz przed w ydaniem wyroku budzińskiego i przez nie został zniesiony (s. 135). A zatem, takie było zdanie sędziego polubownego, nie w yrok delegatów papieskich ma znaczenie unieważniające w stosunku do zawartych po nim traktatów pokojowych i w yroku budzińskiego, jak to utrzy­ m yw ała strona polska, lecz przeciwnie, późniejsze traktaty pokojowe i wyrok budziński uniew ażniły orzeczenie z r. 1339.

Uzasadnienie skazania Zakonu na zapłacenie 25 tys. florenów za zniszczenie zamku w Złotoryi, tw ierdzi dalej arbiter, jest proste: skoro K rzyżacy zburzyli ów zam ek leżący w obrębie królestwa polskiego, natenczas jest rzeczą słuszną, aby dla dobra pokoju dali pieniądze (s. 135). — Nakaz zburzenia przez Krzyżaków zamku Lubicz wraz z m łynem na D rw ęcy arbiter uzasadnia tym, że w praw ­ dzie zamek ów stoi na ziemi krzyżackiej, ale że zbudowany jest tuż nad granicą i odwraca bieg rzeki ze szkodą dla królestw a polskiego, przeto słuszny jest nakaz zburzenia go, aby rzeka wróciła do swego pierwotnego łożyska (s. 136).

Nakaz przywrócenia granic m iędzy Mazowszem a Zakonem, usta­ lonych w dokumencie w . mistrza Ludolfa Königa z r. 1343 sędzia

(18)

polubow ny uzasadnia przytoczeniem tekstu tegoż dokumentu, a zarzut krzyżacki, że nie został on dostatecznie opieczętowany, odpiera tym, że każdy, a już najbardziej zakonnik, pow inien uznać wyrażoną w nim dobrą wiarę (s. 137).

Nakaz wypuszczenia na w olność jeńców krzyżackich w ziętych przez Polaków uzasadniony jest ugodą, zawartą m iędzy stronami i umieszczoną w traktacie toruńskim, tudzież w yrokiem budziń- skim (s. 138).

Postanowienie w sprawie granicy m iędzy Zakonem a Żmudzią, pisze dalej król Zygmunt, miało na celu uzupełnienie wyroku budzińskiego, gdyż w ów czas panowała jeszcze w tej m ierze niejas­ ność. W sprawie tej w ysłany został na sporne obszary B enedykt Macray, ale ponieważ ani on, ani też później arcybiskup ostrzyhomski i palatyn de Gara sporu nie rozstrzygnęli, przeto należało to uczynić teraz. Przeciw ko tem u rozstrzygnięciu, czytam y dalej, podnosicie w y, tzn. król i Witold, to, że w ydaje się być sprzeczne samo z sobą, skoro z jednej strony orzeka, że powinniście posiadać całą Żmudź, a z dru­ giej strony w ielką jej część oddaje Krzyżakom w posiadanie. Odpo­ w iedź na to Zygmunta: to nie sprzeczność, lecz „ekscepcja” przyzna­ jąca Zakonowi pew ną część Żmudzi. Zresztą królow i i W itoldowi nie odbiera się nic z tego, co posiadali przedtem, a nadto dodaje się im część Sudowii (s. 138).

Zakaz wznoszenia umocnień przez jedną i drugą stronę w posia­ danej części Żmudzi arbiter uzasadnia tym , że skoro ziem ia ta i Sudowia po śm ierci obu w ładców mają wrócić do Zakonu, natenczas w zniesione tam warownie m ogłyby utrudnić ów powrót. Taki sam zakaz w ydany Krzyżakom ma na celu niedopuszczenie do niepoko­ jenia L itw y. Zakaz swój arbiter uzasadnia w inny jeszcze sposób: ponieważ Żmudzini są chrześcijanami św ieżej daty, przeto należy się obawiać, aby po śm ierci króla i Witolda nie w rócili do pogaństwa. W takim razie trudno byłoby ich ukarać lub ponownie nawrócić, gdyż m ieliby oparcie w ow ych zamkach (s. 138— 9).

Nakaz, aby obie strony ż y ły odtąd w przyjaźni, podyktow any został w edług arbitra w zględam i słuszności, których nikt zaczepić n ie może (s. 139).

Postanow ienie o skom pensowaniu szkód w zajem nie sobie przez strony w yrządzonych uzasadnione zostało w zględam i na dobro pokoju, gdyż w razie podtrzym ywania dalszych sporów w tej sprawie snadnie m ogłoby dojść do nowej w ojny (s. 139). W zględam i na utrzy­ manie pokoju uzasadnił sędzia polubow ny zastrzeżenie sobie prawa interpretowania wyroku w razie powstania wątpliwości, jako też w yznaczenie kary za naruszenie w yroku (s. 139— 140).

Broniąc przyznania Jasieńca Zakonowi arbiter pow ołał się na w yrok wyszehradzki i na traktat pokoju toruńskiego. Zdaniem jego zamek ten zawsze b y ł w posiadaniu Zakonu z w yjątkiem okresu, który nastał po ostatniej w ojnie. W związku z tym , czytam y dalej, Polacy skarżyli się na krzywdę, gdyż m ieli zwrócić Jasieniec, zanim by jeszcze Krzyżacy zburzyli Lubicz. Król Zygm unt tłum aczy się tym , że postanowienie takie powziął nie dla w yrządzenia królowi krzyw dy i nie dla naruszenia jego honoru, lecz dla czynienia sprawiedliwości, powodowany licznym i i spraw iedliw ym i przyczy­ nami jako też radami swoich doradców (s. 140).

Cytaty

Powiązane dokumenty

• Pełnomocnik powoda wniósł do Sądu Okręgowego w Opolu wniosek o wyłączenie od rozpoznania sprawy całego Sądu Okręgowego w Opolu, ze względu na to, że „Sąd

Jak pokazuje dokonany tu przegląd sposobów definiowania, a zarazem wyróżniania poszczególnych znaczeń, większość przysłówków w swej strukturze semantycznej zawiera

Jaka jest relacja między funkcją przenoszenia a odpowiedzią impulsową układu

Nie dopuszcza się płatności częściowych (na podstawie tzw. faktur częściowych). Protokół odbioru końcowego robót sporządzony będzie przez powołaną przez zamawiającego

Tak więc nie mogło nastąpić przedawnienie praw królestwa do ziem zabranych przez Krzyżaków. Natomiast pokój toruński nie

Być może obowiązki związane z tym urzędem wyczyniły się do zmniejszenia jego aktywności w kancelarii króle­.. wskiej w tym okresie

Le chemin vers la canonisation du bienheureux Stanislas Sołtys appelé Casimirtschyk par l’abbé

nia 103, to jedynym wiarygodnym świadectwem są opinie samego wielkiego księcia jako osoby najbardziej zainteresowanej. Ostry sprzeciw wobec sugestii tego ostatniego