• Nie Znaleziono Wyników

Rola podmiotu w poznaniu w filozofii Karla R. Poppera

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola podmiotu w poznaniu w filozofii Karla R. Poppera"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Słomski

Rola podmiotu w poznaniu w filozofii

Karla R. Poppera

Folia Philosophica 20, 185-198

(2)

G łó w ne tez y swej e p istem o lo g ii bez p o d m io tu p o z n a ją c eg o P o p p er w yłożył w eseju Epistemology without a Knowing Subject, ro z w in ą ł zaś w w ygłoszonym podczas X IV M iędzy­ narodow ego K o nkursu Filozoficznego referacie pt. On the Theory o f the Ob­ jective Mind. W referatach tych Popper

om aw ia zw iązki p o m ięd zy św iatem 2. a św iatem 3., w sk azu jąc, że św iat 2. m ożna w pełni zrozum ieć jedyn ie dzię­ ki badaniu św iata 3., nie zaś o d w ro t­ nie. Św iat 3. zaw iera bow iem nie ty l­ ko tw orzyw o oraz narzęd zia poznania, lecz przede w szystkim sk ład ają się nań p ro b le m y sta n o w ią c e w y zw an ie dla ludzkiego św iata 2. Problem y te istnie­ j ą w y łączn ie w św iecie 3., n ato m iast u m y sł ludzk i d z ię k i swej zd o ln o ści uśw iadam iania sobie tych problem ów ulega niejako aktyw izacji, odsłaniając sw ą p raw d z iw ą n a tu rę 1.

N ie licząc p o lem iczn y ch prac Pop- pera p o św ięco n y ch ob ro n ie w olności przed zag rażający m i je j id eo lo g iam i, które to prace p o w stały w tedy, kiedy id eo lo g ie ow e w y d aw ały się św ięcić najw iększe trium fy1 2, n iew ielką przesa­

d ą będzie stw ierdzenie, iż cała filozofia P oppera w ja k iś sposób w iąże się z p ro b lem aty k ą w ied zy naukow ej. A nalizując stan filozofii nauki w latach, kiedy pow stała p ierw sza książka P op p era - Logik der Forschung, w ysunąć m ożna tezę, że zainteresow anie pro b lem aty k ą ep istem ologiczną nie w ynikało

1 Por. B. J a s i ń s k i : Filozofia X X wieku. Między buntem rozumu a pokorą istnienia. Warszawa 1990, s. 82

2 Aczkolwiek po drugiej wojnie światowej Popper powoływał się na swą metodologię nauk przyrodniczych w celu wykazania, że również w naukach społecznych, a także poli­ tyce obowiązywać powinny te same najogólniejsze zasady, jakie obowiązują w naukach przyrodniczych.

WOJCIECH SŁOMSKI

Rola podmiotu w poznaniu

w filozofii Karla R. Poppera

(3)

z osobistych u p o d o bań P oppera, lecz spow odow ane było faktem , że Popper ja k o jed e n z pierw szych filozofów zdał sobie spraw ę ze znaczenia tej p ro b le­

m atyki dla uzasad nienia w artości in telektualnych tw orzących p o dstaw y k u l­ tury europejskiej. P anującym niem al do połow y X X w iek u ideałem w iedzy nau kow ej b y ła p rzy jm o w an a p o w sz e c h n ie od czasów A ry sto te le sa idea absolutnego uzasadnienia. N aw et K artezjusz, k tó ry n a p o czątk u ery no w o ­ żytnej dostrzeg ł niepew ność d o tychczasow ych p o dstaw w iedzy, p ytał o to, ja k m ożliw e je s t zbudow anie czy znalezien ie p o d staw absolutnie p ew n y c h 3. R ów nież przedstaw iciele sceptycyzm u nie starali się podw ażyć przekonania, że w iedza naukow a m usi być w ie d z ą pew ną, lecz jed y n ie w obec stw ierd ze­ nia braku podstaw uzn ania w iedzy za p e w n ą zalecali pow strzy m yw an ie się od w ygłaszania jak ic h k o lw ie k sądów 4.

W iedza obiektyw na należy w praw dzie do św iata 3., jed n a k jej rozw ój nie by łb y m ożliw y bez św iata 2. K ażdem u, kto czytał teksty P oppera, stw ier­ dzenie to w ydaje się o czyw iste, stanow i b o w iem je d e n z n ajw ażniejszych elem entów Popperow skiej m etodologii i Popper w ielokrotnie zw raca na niego uw agę. U znając tezę, zgodnie z k tó rą św iat 3. zo stał w całości stw orzony p rzez człow ieka, łatw o je d n a k p rzeo czy ć p e w n ą niezw y k le w a ż n ą k o n se ­ kw encję tw ierd zen ia o „odczłow ieczym ” p o chodzeniu w iedzy obiektyw nej, m ian ow icie zbieżność p o glądó w P o p p era z p o g ląd am i konw encjonalistów . Jak w spom niałem , rozw ój w iedzy przebiega nie w kierunku zbudow ania teorii logicznie silnych, tzn. na pew no praw dziw ych tautologii, lecz w kierunku teo­ rii zaw ierających ja k najw ięcej treści, czyli takich, k tóre p o cią g a ją za sob ą m ożliw ie najw ięcej p raw d ziw y ch k onsekw encji. N a p ierw szy rzut oka od­ nieść m o żn a w rażen ie, iż rozw ój nau ki zd e te rm in o w a n y je s t p rze z fakty należące do św iata 1. - o statecznie to, czy teo ria je s t b liż sz a p raw dy niż jej p o p rzed n iczk a5, ro zstrzy g a się w drodze eksperym entu. O znaczało by to, że w pływ n a rozw ój w ied zy m ają nie tyle tw orzone ad hoc teo rie, ile w łaśnie fakty decydujące o tym , które teorie w olno p rzyjąć, a któ re należy odrzucić.

W niosek taki okazuje się w szakże przedw czesny. P o p p er nie zrezy g n o ­ w ał w praw dzie nigdy z przeko n an ia stanow iącego rd zeń em p iryzm u m eto ­ dologicznego, zgodnie z którym w naukach em p irycznych czy nn ikiem ro z ­ strzygający m p o w in n y być fakty, ale idąc za H u m e ’em , przeczy ł, jak o b y z sam ych faktów m ogło w ynikać coko lw iek w sensie logicznym . W Logice

3 Por. W. D o m a l e w s k i : Fallibilizm jako powszechna zasada filozofii. W: Szkice z f i ­

lozofii współczesnej. Prace filozoficzne LXXI. Wrocław 1992, s. 35.

4 Propozycje sceptyków nie przyjęły się nie dlatego, że wykazano, iż nie mają oni racji, lecz dlatego, że były poznawczo bezpłodne. Por. ibidem, s. 41.

5 Określenie „bliższa prawdy” wymaga uściślenia: teoria jest bliższa prawdy, kiedy ma więcej konsekwencji prawdziwych, ale nie więcej fałszywych, lub kiedy ma mniej konse­ kwencji fałszywych, ale nie mniej prawdziwych. Por. K. R. P o p p e r : Droga do wiedzy.

(4)

R ola podm iotu w poznaniu w filozofii K arla R. Poppera 187

odkrycia naukowego P o p p er nie m ó w ił z re sz tą o faktach, lecz o zdaniach bazow ych, podk reślając w ten sposób, iż w nauce m am y zaw sze do czy n ie­ nia z p e w n ą in te rp re ta c ją faktów (term in „zdania bazo w e” oznacza „relacje o faktach”). K ażde zdanie bazow e składa się z po jęć należących do ję z y ­ ka określonej teorii, z czego w ynika, że ju ż w chw ili form u łow an ia relacji o faktach p o sług ujem y się teoriam i (niekiedy tym i, które dopiero m ają zo ­ stać sp raw dzone p rzez te w łaśnie fakty). Ó w hipotetyczn y elem ent zdań b a ­ zow ych m ożna w p ew nym stopniu ograniczyć, dokonując św iadom ej elim i­ nacji niek tó ry ch pojęć, jed n a k ż e relacje o faktach pozbaw io ne tego elem en ­ tu p rz e sta ły b y by ć p rzy d a tn e ja k o zd an ia o b a la jąc e sp ra w d za n ą teo rię. O kazuje się w ięc, że od składnika hipotetycznego do k oń ca uw olnić się nie sposób.

Problem ujaw n ia się p odczas próby ustalenia, w którym m om encie w olno się zatrzym ać na drodze elim inow ania w pływ u teorii na treść zdań bazow ych. P o pp er zgad za się, że rozstrzy g n ięcie po zo staje k w e stią sw obodnej decyzji, zbliżając się w ten sposób do pog ląd ów konw encjonalistów . Sporny p o z o ­ staje je d y n ie p roblem , ja k w ielki w pływ w y w ierają teorie na w y nik o b ser­ w acji. W p rzeciw ień stw ie np. do K uhna czy H ansona, k tó rzy tw ierdzą, że w y nik obserw acji w całości zależy od przyjm ow anej teo rii6, P opp er dop usz­ cza m ożliw ość w zględnego „o czy szczen ia” relacji o faktach z w pływ u te o ­ rii, dzięki k tórem u relacje te sta ją się n eutralne w obec konku ru jących z so ­ b ą teorii.

O kreślenie, w ja k i sposób należy sform ułow ać zdanie, aby w olno je było uznać za rela cję o faktach, co należy u znać za fakt, w ja k i sposób należy opisać dośw iad czen ie itp., pozostaje w ięc k w e stią decyzji naukow ców , co nie oznacza, iż je s t to decy zja całkow icie dow olna. P osługując się p o jęcia­ mi koncepcji trzech św iatów , pow iedzieć m ożna, iż fakty nie są w praw dzie w stanie w yw ierać bezp o śred nieg o w pływ u na teorie n ależące do św iata 3., m o g ą je d n a k od działyw ać za pośred n ictw em św iata 2. A rgu m en tacja K uhna sprow adzałaby się w ów czas do zanegow ania istnienia św iata 1., ja k o że fakty nie w yw ierają, zdaniem tego filozofa, żadnego w pływ u na decyzje o p rzy ­ ję c iu teorii - naukow iec i tak w idzi tylko to, co dyktuje m u teoria u znaw ana za praw dziw ą.

N a u w ag ę zasługuje opinia W. H erm ana, zgodnie z k tó rą ep istem o­ lo g ię P o p p e ra p o tra k to w a ć m o żn a ja k o p ró b ę in te rp re ta c ji teo rii K an ta w duchu scjen ty zm u 7. A u to r ten w skazuje na fakt, że P o p p er dokonuje re- interpretacji p o jęcia w iedzy a priori i w iedzy a posteriori tak , aby p ojęcia

6 Por. W. Kr a j e ws k i : Prawa nauki. Przegląd zagadnień metodologicznych i filozoficz­

nych. Warszawa 1998, s. 129

7 Przy czym sam Popper stwierdza, iż jego epistemologia stanowić ma kontynuację po­ glądów Kanta.

(5)

te odpow iadały sytuacji pow stałej w skutek obalenia teorii N ew tona przez teo­ rię E insteina. P o p p er interpretuje bow iem epistem o log ię K anta ja k o próbę w ytłum aczenia, ja k m ożliw a je s t w iedza naukow a, której p raw dziw ości nie sposób zakw estionow ać. W prow adzając pojęcie w iedzy a priori, K ant p ra ­ gnął w ykazać m ożliw ość teorii N ew tona, która, o czym p rzy po m in a Popper, nie o p ierała się n a o b serw acjach , lecz w y n ik ała - p rzyn ajm n iej z pu nktu w idzen ia K anta - z czysto filozoficznej spekulacji. Z kolei Popper, na co zw raca uw ag ę W. H erm an, znalazł się w sytuacji analogicznej do tej, w j a ­ kiej znajdow ał się K ant: m u siał w ykazać m ożliw ość w ied zy naukow ej w sy ­ tuacji, w której stało się jasn e , że w ied za ta nie je s t w ied zą p ew n ą8. Problem ten ro zw iązu je P o p p e r po dob n ie, ja k u czy n ił to K ant, zm ien iając je d y n ie znaczenie p o jęcia w ied zy a priori9: w filozofii P oppera rozum n arzuca p rzy ­ rodzie praw a, które sam dow olnie w ym yśla. W iedza zatem nie p rzestaje być w ied zą aprio ry czn ą z w zględu n a swe pochodzenie, n ato m iast p rzestaje n ią być ze w zg lęd u na sw ą w a ż n o ść 10 *.

Jeżeli in terpretacja ta je s t słuszna, to c a łą m eto do log ię P o p p era należy uznać za p ró b ę aktu alizacji ep istem ologii K anta. P opperow ska m etoda sta­ w iania śm iałych h ip otez i p oddaw ania ich surow ym p ró b o m ” stanow i p ro ­ stą k onsekw encję u znania apriorycznego pochodzenia wiedzy. Skoro bow iem rozum m oże sw obodnie narzucać przy ro dzie swe praw a, nie ro szcząc sobie jed n ak że p retensji do p raw dziw ości tych praw , to nasuw a się p ytanie o spo­

sób o dró żn ien ia praw, które m im o sw ego apriorycznego charakteru n ad ają się do w y jaśn ian ia rzeczy w isto ści, od ty ch, któ re s ą n a p ew no fałszyw e.

B iorąc p o d u w ag ę fakt, że to w łaśn ie rozum pełn i w filozo fii P oppera fu n k cję ź ró d ła naszej w ied zy o św iecie, d ziw ić m oże, że P o p p e r doszedł ostatecznie do koncepcji radykalnie ograniczającej funkcję rozum u w p o zn a­ w an iu rze c z y w isto śc i. Z jed n e j stro ny ro zu m (lub u ż y w a jąc term in o lo g ii P oppera z o kresu „neodarw inow skiego” - św iadom ość) „w ytw arza” w iedzę, z drugiej zaś nie m a żadnego w p ły w u na to, co w y tw o rzy i w ja k i sposób w ie d z a ta b ę d z ie się ro zw ija ła . O tóż w y d aje się, iż do teg o p arad o k su w znacznie w iększej m ierze przyczynili się krytycy Poppera, określający jego

8 Tezę W. Hermana wydają się potwierdzać uwagi Poppera o pierwotnym charakterze problemów pozafilozoficznych w stosunku do tradycyjnych zagadnień filozofii. Por. K.R. P o p ­ per: Droga do wiedzy..., s. 124

9 Należy jednak pamiętać, iż w późniejszym okresie Popper zmodyfikował pojęcia wiedzy

a priorii a posterioriw duchu neodarwinizmu, tzn. tak, aby obejmowały one całość stra­

tegii, jakie przyjmują organizmy żywe w celu przeżycia w otaczającej je rzeczywistości. Por. E. P i e t r u s k a - M a d e j : Wiedza i człowiek. Szkice o filozofii Karla Poppera.Warszawa 1997, s. 170 i nast.

10 Por. W. He r m a n : Epistemologia Karla Poppera. „Edukacja Filozoficzna” 1988, nr 5, s. 128

" W pismach poświęconych epistemologii ewolucyjnej Popper używał raczej określenia „metoda prób i błędów”, podkreślając w ten sposób jej uniwersalny charakter.

(6)

Rola podm iotu w poznaniu w filozofii K arla R. Poppera 189 poglądy m ian em tez w y so ce k o n trow ersy jn y ch i u siłu jący zaszufladkow ać je w którejś z tradycy jn y ch , m etafiło zo ficzn y ch k ategorii, niż w yn ika z sa­

m ych p ism P oppera. P o p p er nie stara się udow o d nić, że w iedza nauko w a rozw ija się b ez jak ieg o k o lw iek u czestn ictw a podm iotu; przeko nu je jed y n ie, że je s t ona czym ś w obec p o d m io tu zew nętrznym , czym ś, co nie m oże się rozw ijać w sposób w pełn i dow olny. R ozw ój w iedzy w sensie stopniow ego przybliżania się do praw dy dokonuje się na p o dstaw ie p raw idłow ości zaw ar­ tych w tym , co ju ż zostało w ytw orzone, w ym yślone i co staje się m ateria­ łem w yjścio w y m dla naukow ców . Po d m io t ja k gdyby zan urza się w św ię­ cie 3., czerpie z niego i w nosi w eń now e treści, jed n a k ż e treści te nie p o ­ ja w ia ją się znikąd, lecz w y p ły w ają z innych treści, które w tym św iecie ju ż w cześniej istniały.

W ten sposób św iat 3. p o zo staje w całości w ytw o rem człow ieka i bez św iata 2. nie je s t w stanie istnieć, a tym bardziej się rozw ijać. Jednakże to, ja k ie w tym św iecie n a stą p ią przem iany, a w ięc ja k ie now e teorie, argum en­

ty, dzieła sztuki itd. się w nim pojaw ią, zależy w yłącznie od praw idłow ości rządzących treściam i św iata 3., a nie np. od w olnej w oli czy przypadkow ych procesów psychologicznych zachodzących w św iecie 2. Skoro jed n a k św iat 3. w całości o k reśla ją treści należące do tego św iata i skoro św iadom ość je d y ­ nie partycyp uje w tym św iecie i m usi respektow ać zachodzące w nim p ra ­ w idłow ości, to uw zględnianie udziału św iadom ości w procesie tw orzenia w ie­ dzy naukow ej staje się zbędne.

Pow racając do kw estii praw om ocności w iedzy a priori w filozofii P o p ­ pera, zw rócić n ależy uw agę, iż ju ż w Logik der Forschung u n iezależn ia on postęp w iedzy od czynników subiektyw nych. P oniew aż staw iane przez ro ­ zum h ip o te z y m o g ą się w z a jem n ie w y k lu czać, m usi istn ieć o b iek ty w n a, niezależn a od p o d m io tu m etod a p o zw alająca na dokony w anie oceny tych hipotez. S fo rm u ło w an a w Logik der Forschung m etod a n auk ow a stanow i zatem d la P o p p e ra cz y n n ik sp raw iający , że p o z n a n ie staje się p ro ce se m racjonalnym . R acjonalność ta nie je s t je d n a k ja k ą ś szczeg ó ln ą c ech ą sam e­ go podm iotu, lecz zo staje p rzen iesio n a w sam proces ro zw oju w iedzy; za­ stępow anie jed n y c h teorii innym i teoriam i w celu stopniow ego przy bliżan ia się do praw dy dokonuje się w filozofii P oppera n iejako sam oczynnie, w p eł­ ni „autonom icznie” , m im o że sam ym pojęciem autonom icznego istnienia teo ­ rii n au k o w y ch p o słu g u je się P o p p e r z n aczn ie p ó ź n ie j. M eto d a n au k o w a zapew nia u praw om ocnienie w iedzy w edług kryteriów pow szechnie w ażnych dla każdego p o d m io tu 12.

U praw niona w ydaje się ró w n ież teza, że P o p p er zdaw ał sobie w gruncie rzeczy spraw ę ze słabości sw ych zarzutów p rzeciw ko in dukcjonizm ow i, na których opierał zabiegi zm ierzające do odpsy ch olo gizo w ania epistem ologii.

(7)

T uż po u k azan iu się Logik der Forschung zw racan o u w agę, że o p o zycja P oppera w obec indukcjonizm u w ynika p rzede w szystkim z niew łaściw ego, zbyt naiw nego trak to w ania indukcjonizm u oraz z po słu g iw an ia się p o jęcia­ m i przyjm ow anym i rów nież przez in d u k cjo n istó w 13. B ardziej szczegó ło w ą kry ty k ę dedukcjonizm u P oppera p rzed staw ił w 1965 roku Salm on. Z au w a­ ży ł on przede w szystkim , że P op per nie o g ran icza się w w y jaśnian iu nauki do sam ej dedukcji i obserw acji, lecz odw ołuje się do p o tw ierd zan ia hipotez w ynikam i testów , co je d n a k w śró d w spó łczesn y ch induk cjo nistó w u zn aw a­ ne je s t za indukcję. R ów nież inni autorzy zarzucali Popperow i b rak rac jo ­ nalnych p o d staw je g o ataków na logikę indukcyjną, czy w ręcz h ipokryzję oraz alergię na słow o „in d u k cja” 14.

O pozycja P oppera w obec pozytyw istycznej filozofii nauki zw iązana była - j a k się w ydaje - z je g o dążeniem do p o trak to w an ia w iedzy naukow ej jak o n arz ę d z ia słu żąceg o ‘ro zw ią z y w a n iu o k reślo n y ch pro blem ów , a w ięc ja k o tw oru p o d leg a jąc e g o zasado m racjo n aln o ści ze w zg lęd u na cel działania. P rzypuszczenie to znajd u je potw ierdzen ie nie tylko w w ypow iedziach P o p ­ p e ra d o ty cz ą c y ch z e w n ę trz n y ch z a g ro żeń , na ja k ie n a ra ż o n a je s t n auka, a w ięc p ły nących np. z po lity k i, nadm iernej specjalizacji zw iązanej z po trze­ bam i ekonom icznym i, lecz rów nież ze stosunku Poppera do samej nauki. N ikt m ocniej niż Popper nie podkreślał pluralizm u celów, do jak ic h zm ierza nauka, oraz faktu, że cele te m o g ą p o zostaw ać z so b ą w konflik cie. W filozofii n a ­ uki panow ało i często n ad al pan u je p rzek o n an ie, że p o d staw o w y m celem nauki je s t praw da; tym czasem dla P oppera praw da p o zo staw ała w praw dzie celem nau ki, je d n a k nie celem jed y n y m - w p rzeciw n y m razie n au k a ju ż daw no stałab y się jed y n ie zbiorem tautologii. P o p p er p od kreślał, iż dopiero stw ierdzen ie, że celem nau k o w có w je s t zn alezien ie teo rii rozw iązu jący ch o k reślo n y pro b lem , w y ja śn ia to, co fak ty c zn ie ro b i się w n au ce. T eo ria ro zw iązu jąca o k reślo n y p ro b lem m a m ałe p raw d o p o d o b ień stw o logiczne, n a to m ia st n iesie d użo in fo rm a c ji sem an ty czn ej - ty m w ię c ej, im w ięcej w yklucza m ożliw ości logicznych. W swej w rogości w obec indukcji p ro b a ­ bilistycznej P op p er po su n ął się być m oże zbyt d ale k o 15, je d n a k w niczym nie um niejsza to w agi, ja k ą należy przy p isać dostrzeżonej przez niego sprzecz­ ności m iędzy dążeniem do p raw d y a dążeniem do inform acji.

Popper w gruncie rzeczy nie zdołał znaleźć argum entów przeciw ko w sp o­ m nianej k ry ty ce Salm ona, n a to m ia st w p o lem ice z nim nie w y sz e d ł poza

13 Por. D. S z t e i n b e r g : Logik der Forschung. „Przegląd Filozoficzny” 1935. W recen­ zji z książki Poppera autorka zwraca uwagę, że mówiąc o hipotezach potwierdzanych w różnym stopniu przez testy, Popper ma na myśli to samo, co indukcjoniści, którzy mówią o hipotezach lepiej lub gorzej uzasadnionych indukcyjne.

14 Por. H. M o r t i m e r : Logika odkrycia naukowego Karla Poppera. „Studia Filozoficz­ ne” 1978, nr 4, s. 173.

(8)

Rola podm iotu w poznaniu w filozofii K arla R. Poppera 191

p o g ląd y w y ło ż o n e w cześn iej w Logice odkrycia naukowego. D o ty czy to z w łaszcza ro zró ż n ie n ia m ięd zy se le k c ją (o d rzu can iem ) h ip o tez, co m iało stano w ić sedno je g o teo rii, a w łączan iem (w cielaniem ) hip o tez, co m iało charakteryzow ać teorie indukcji. Innym i słowy, P opper p odkreślał, że induk- c jo n ista d ąży do z a tw ie rd z e n ia swej h ip o tezy , w y k a z a n ia je j słu szn o ści, p o d czas gdy p raw d z iw y n a u k o w iec p o w in ie n w y k azy w ać się szczery m dążeniem do jej obalenia. Poniew aż je d n a k w ym óg szczerości w dążeniu do obalenia hipotezy nie podlega form alizacji, przeto m etoda potw ierdzania (kar- raboracji) nie m oże być sform alizow ana. Skoro je d n a k Popperow skiej m e­ todologii nie da się oczyścić z psycho lo g izm u w odniesieniu do rozw ażań w yłącznie logicznych , n iesłu szne zatem je s t m ów ienie o pełnej zgodności m iędzy tym , czym rzeczyw iście je s t p opperow ska m etodologia, i dek laracja­ mi Poppera, w k tó ry ch zw racał u w ag ę na konieczność oczy szczenia m eto ­ dologii z elem entów psy ch o lo gizm u i subiektyw izm u.

W Logice odkrycia naukowego stw ierdza Popper, iż niem ożliw e je s t scha­ rakteryzow anie m eto d y naukow ej bez u w zg lęd n ienia społecznego ch arakte­ ru n a u k i16. P o p p e r p o słu g u je się tutaj m e ta fo rą R o b in so n a n a bezlud nej w yspie: R ob in so n nie m ógłby być naukow cem n aw et w ów czas, gdyby skru­ pulatnie przestrzeg ał w szelk ich m ożliw ych zasad m etod olo giczn ych - sfor­ m ułow ane przez niego teorie nie m ogłyby zostać poddane spraw dzeniu przez społeczność uczonych, n ato m iast je g o zm ysł krytycy zm u w obec siebie sa ­ m ego uzn aje P o p p er za n iew y starczający 17. N acisk, ja k i w e w czesn ym ok re­ sie swej tw ó rczo ści k ładzie P op p er n a społeczny w y m iar nauki, u znać n a ­ leży za niezw y kle w ażny dla dalszej ew olucji je g o poglądów . Z e stw ierdze­ nia, że nauka, k tó ra nie składałaby się z teorii intersu biek tyw n ie k om uniko- w alnych i spraw dzalnych, nie b y łab y nauką, w y n ik a bow iem , iż P o p p er ju ż w sw ym p ierw szy m dziele starał się znaleźć sposób uzasadnienia, że rozw ój w iedzy p rzeb ieg a niezależn ie o d św iadom ości p o d m io tu 18.

P om ijając zaw arte w Logice odkrycia naukowego rozw ażania na tem at u z a sa d n ian ia hip o tez, d ostrzec m ożna, iż zasad n icza tez a P o p p era brzm i: w iedza ludzka je s t w pew nym sensie p raw dziw a, m im o że w innym sensie je s t fałszyw a. P unktem w y jaśn ia b y ła dla P oppera p ró ba znalezien ia u zasad ­

16Por. K.R. P o p p e r : Logika odkrycia naukowego. Warszawa 1977, s. 43.

17 Por. Idem: Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie. T. 2. Warszawa 1987, s. 166. 18 Z faktu, że w Logice odbycia naukowego Popper mówi o społecznym charakterze nauki, E. Pietruska-Madej wyciąga wniosek, iż różny w późniejszym okresie swej twórczości Popper kładł nacisk na znaczenie podmiotu dla rozwoju wiedzy, wyrażając jedynie swe poglądy w innym języku, który nie zawierał już odniesień do społecznych uwarunkowań nauki. Por. E. P i e t r u s k a - M a d e j : Wiedza i człowiek..., s. 55. Ze względu na niedbałość Poppera w kwestiach językowych nie wydaje się możliwe ani obalenie, ani ostateczne potwierdzenie tej tezy. Równie dobrze jednak przyjąć można, iż określenie nauki jako fenomenu społecz­ nego uznał Popper za niewystarczające, by ostatecznie rozprawić się z psychologizmem.

(9)

nienia klasycznej struktury obow iązujących w artości intelektualnych, nie zaś je d y n ie d o starczen ie nau k ow com u ży teczn eg o n a rz ę d z ia w p o staci now ej m etody. P o p p er p o stu lo w ał, by zad o w o lić się w ie d z ą h ip o tety czn ą, która w praw dzie nie m oże rościć sobie preten sji do praw d y absolutnej, jed n ak że potrafi oprzeć się surow ym testom i m oże - gdyby testom tym nie sprostała - zostać w p rzyszłości zastąpion a inną.

Sform ułow anie takiego postulatu oznacza nie tylko akceptację faktu, że człow iek je st istotą om ylną, i nie tylko „neutralizację” przykrego w ydźw ięku tego spostrzeżenia dzięki podaniu konkretnej m etody gw arantującej rozw ój w iedzy, lecz nade w szystko stw orzenie podstaw dla koncepcji wiedzy, która w filozofii Poppera w zam kniętej form ie pojaw i się w iele lat po opublikow a­ niu Logik der Forschung. Z astąp ien ie tradycyjnego m o delu racjonalności m odelem racjonalizm u krytycznego, stanow iące bez w ątpienia przełom w spo­ sobie pojm ow ania rozw oju w iedzy naukow ej, um ożliw iło Popperow i w okre­ sie późniejszym dokonanie jedneg o z najbardziej radykalnych w dziejach teo­ rii poznania jej odpsychologizow ania. Innym i słowy, pow stała znacznie póź­ niej od korespondencyjnej teorii praw dy koncepcja w iedzy obiektyw nej nie byłaby m ożliw a, gdyby nie idea rozw oju w iedzy ja k o stopniow ego przybli­ żania się do prawdy. A nalizując problem z punktu w idzenia późnej koncepcji trzech światów, stw ierdzić m ożna z kolei, iż ogólny zarys sposobu pojm ow a­ nia w iedzy ja k o tw oru niezależnego od podm iotu poznającego obecny je s t ju ż w pierw szych pracach Poppera pośw ięconych problem om m etodologii.

Pytanie o rolę podm iotu w poznaniu sform ułow ać m ożna rów nież inaczej: Jak a zacho dzi rela cja p o m ię d z y p o d m io tem p o z n a ją c y m a p ozn aw an y m przedm iotem ? S taw iając problem w ten sposób, łatw o dostrzec, że w k ate­ goriach P opperow skiej koncepcji trzech św iatów należało b y zapytać o rela­ cję m ięd zy św iatem 2., czy li św iad o m o ścią, a św iatem 1. W ten sposób ro zp a tru ją p ro b lem p o znan ia filo zo fo w ie o d rzu cający w szelk ie b y ty poza um ysłam i oraz pozn aw an y m i przez nie p rzed m io tam i i ten sposób uznaje P o p p er za niezadow alający . W prow ad zając teo rię 3. św iata, P o p p er p rz e ­ k ształca p rob lem natury pozn an ia z relacji dw uczłonow ej: p od m iot - p rzed ­ m iot, w sko m p lik o w an ą relację zach o d zącą ró w nocześnie p om iędzy św iata­ m i 1., 2. i 3. i9 D zięk i k o n c e p cji trzech św ia tó w P o p p e r n ie ty lk o czyni poznanie procesem nieporów nanie bardziej skom plikow anym , otw ierając tym sam ym m ożliw ości now ych p oszuk iw ań i w yjaśnień, lecz przede w szystkim tw orzy pod staw y zw iązania teo rii p o zn an ia z teo rią ew olucji, czyniąc je d ­ n ocześnie poznanie pro cesem o b iektyw nym 20.

19 Na fakt, iż teorię świata 3. przywołuje Popper po to, aby „zaprowadzić równowagę” pomiędzy światami 1. i 2., zwraca uwagę D. Miller. Por. M. T e m p c z y k : Świat harmonii

i chaos. Warszawa 1995, s. 87.

20 Por. K.R. P o p p e r : Nieustanne poszukiwania. Autobiografia intelektualna. Kraków 1997, s. 263.

(10)

Rola podm iotu w poznaniu w filozofii K arla R. Poppera 193

U praw nione w ięc w ydaje się stw ierdzenie, że w obrębie zagadnień epi- stem olog iczny ch P o pp era interesuje p rzed e w szystkim św iat 3., św iat w ie­ dzy o b iek ty w n ej, k tó ry d zięk i swej au to n o m ii sp raw ia, że p o z n a n ie je s t obiektyw ne i spraw dzalne. Jego zdaniem , w dotychczasow ej epistem ologii zakładano zaw sze pew ien rodzaj w iary połączonej z w ym ogiem racji d o sta­ tecznej teo rii, co o b ciążało sa m ą ep iste m o lo g ię zarzu tem p sy c h o lo g izm u i subiektyw izm u . N a to m ia st ep istem o lo g ia P o p pera, w y łą c za jąc a p o d m io t poznający p o za naw ias procesu rozw oju wiedzy, zarzut ten całkow icie uchyla - w epistem ologii tej m am y do czynienia z hipotezam i, dom ysłam i, argum en­ tam i itd., któ re oparte s ą na obiektyw nie istniejącym instrum entarium nauki. Z daniem P oppera, rozw ój i h isto ria nauki m ieszczą się w całości w św iecie 3., na k tóry dw a p ozo stałe św iaty nie m ają w pływ u. W praw dzie w ydaw ać by się m ogło, iż rozw ój nauki zależy od p rocesów m entalnych zachodzących w św iecie 2. łub, innym i słowy, od sposobu u czestn iczen ia ludzkiej św iad o­ m ości w św iecie 3., jed n a k ż e w rzeczyw istości św iat 3. rządzi się w łasnym i praw am i, i to raczej św iat 2. je s t od niego zależny, nie zaś odw rotnie. M im o w ielu p o d ob ień stw św iata 3. do P latońskiego św iata idei, św iat 3. pozostaje w całości w ytw orem człow ieka (co nie stoi w sprzeczności z tw ierdzeniem o je g o autonom ii). O znacza to, iż n a rozw ój nauki nie w y w ierają w pływ u czynniki ty p u em otyw nego, indyw idualnego czy irracjonalnego.

W d aje się je d n a k , że ró w n ież k o n c e p cja w ied zy obiek tyw n ej i trz e ch św iatów u m o żliw iająca w yjaśn ienie rozw oju w iedzy naukow ej b ez od w o ły ­ w ania się do subiektyw nych procesów , które z a ch o d zą w ludzkiej św iado ­ m ości, nie stanow iła dla P op p era w y starczającego „zabezp ieczenia” przed zarzutem psychologizm u. Jego epistem ologia nie zdołała zapew nić w yjaśnie­ n ia ro zw o ju w ied zy w y łączn ie w drodze w skazan ia m ech an izm ó w czysto logicznych. Innym i słowy, antypsychologizm P oppera nie doszedł w k on cep­ cji trzech św iató w w ystarczająco w yraźnie do głosu; koncep cja ta nie była w stanie u w olnić się od elem entów subiektyw izm u, dlatego potrzebne było jej rozw inięcie i rein terp retacja.

Teza ta znajduje uzasadnienie w stw ierdzeniu Poppera, iż p ogląd o obiek­ tyw nym istn ien iu w ied zy p o d jął stosunkow o w cześnie, znacznie w cześniej, niż zdał sobie spraw ę z obiektyw nego istn ienia innych „przedm iotó w ” , k tó ­ re w łączył do sw ojego 3. św iata21. O statecznej rozp raw y z p sychologizm em P op per dokonuje dopiero w swej epistem ologii ew olucyjnej. T raktując św ia­ dom ość ja k o n arzędzie stanow iące w y tw ó r ew olucji, P opp er sprow adza to, co tradycyjnie o k reśla się m ianem pod m io tu p o znającego, do system u k o n ­ troli i elim in acji błęd ó w (w yróżniając przy tym różne stany tej św iad om o­ ści, w śró d któ rych św iadom ość ludzka je s t jed n y m z rodzajów ). Z p unktu w id zenia ew olucji św iadom ość stanow i w y tw ó r św iata fizycznego, dlatego

21 Por. Idem: Wiedza a zagadnienie ciała i umysłu. Warszawa 1998, s. 74.

(11)

m a ona zdolność o d działyw ania na ten św iat. Z dolności tej nie m a natom iast w ied za sam a w sobie, nie będ ąca w ytw orem św iata fizycznego, lecz św ia­ dom ości, n a k tó rą m oże z kolei oddziaływ ać.

Ś w iadom ość p rze staje zatem b y ć „sied lisk iem su b ie k ty w iz m u ” i z o sta ­ je o k reślo n a ja k o tw ó r p o d leg a jąc y tak im sam ym p raw o m celo w o ści, j a ­ kim p o d leg a ją p rze d m io ty św iata fizy czn eg o. Z arzu t irra cjo n a ln o śc i, ja k i zd aw ał się ciąży ć n a d w ie d z ą n a u k o w ą po su k cesie E in stein o w sk iej teorii w zg lęd n o ści, p o leg a jąc y na sp ro w ad zen iu w ied zy nau k o w ej do ran g i d o ­ w o ln e g o w y tw o ru lu d zk ie j m y śli, z o s ta ł o d d a lo n y p rz e z z a n e g o w a n ie zd o ln o ści św iad o m o ści do w p ły w a n ia n a w ie d z ę 22. P ro ces tw o rz e n ia w ie ­ dzy p o zo staje w p raw d zie subiektyw ny, je d n a k zo staje on od erw any od p ro ­ cesu ro zw o ju w iedzy, k tó ry p rz e b ie g a n iez a le ż n ie od p ro ce su je j tw o rz e ­ nia na p o z io m ie sw obodnej i n ie po d p o rząd k o w an ej żadn ym z asad o m gry sk o ja rz e ń . W te n sp o só b P o p p e r w y k lu c z a z ro z w o ju w ie d z y w s z e lk ie czy n niki su b iek ty w n e - zaró w n o w ro d za ju u w a ru n k o w a ń p sy c h o lo g ic z ­ nych, ja k i sp o łe c z n y ch23 - k tó ry c h u w z g lę d n ie n ie m o g ło b y z a g ro z ić idei rac jo n aln e g o ro zw o ju n a u k i24.

P o p p e r z w ra ca ł n ie je d n o k ro tn ie u w ag ę, iż z a d an ie m filo z o fa nie je s t upraw ianie filo zo fii, lecz ro zw iązyw anie problem ów , p rzy czym nie m iało dla niego znaczenia, czy p ro b lem y te określić należy m ianem filozoficznych, czy też nie25. R ad ził także, b y ro zw ażan ia dotyczące h isto rii filo zo fii ro z ­ poczynać zaw sze od p y tan ia o sy tu ację p roblem ow ą, w której znajdo w ał się dany filo z o f i k tó ra w y jaśn ia p rzed staw io n e p rzez niego poglądy. „N ie j e ­ steśm y b adaczam i - p isał - ja k ic h ś w y różnionych przedm iotów , lecz p ro ­ blem ów [ ...] .” P ytan ie zatem o „sy tu ację pro b lem o w ą” , w jak ie j p o w stała koncepcja trzech św iatów , czyli o problem y, które za jej p o m o cą zostały ro z ­ w iązane, oraz o now e problem y, które dzięki niej się w yłoniły, należy uznać za zasadn e26. P ytanie o rolę, ja k ą w P opperow skiej epistem o log ii odgryw a podm iot poznający, w yd aje się słuszne p o d w arunkiem , że filo zo fię Poppe- ra po traktujem y ja k o pró b ę u d zielenia odpow iedzi n a py tan ia teo rii p o zn a­ nia, na któ re starano się znaleźć odpow iedź w trad ycji filozoficznej. Z tego

22 Por. W. H e r m a n : Epistemologia..., s. 127.

23 Te ostatnie zostają z jego teorii wyeliminowane dzięki zniesieniu ścisłej granicy pomiędzy świadomością indywidualną a świadomością zbiorową. Popper jest oczywiście daleki od postulowania istnienia zbiorowej świadomości w sensie odrębnego bytu, jednakże rola jednostkowej świadomości zostaje w jego filozofii ograniczona do tego stopnia, że rozróżnienie między świadomością jednostki a świadomością jako cechą człowieka jako takiego przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

24 Jak np. w filozofii Kuhna. Por. W. K r a j e w s k i : Prawa nauki..., s. 143.

25 Popper podkreślał konieczność zachowania ścisłego związku między filozofią i dzie­ dzinami pozafilozoficznymi, twierdząc, iż filozofia zamiera, kiedy związek ten ulega zerwa­ niu. Por. K.R. P o p p e r : Droga do wiedzy..., s. 133.

(12)

R ola podm iotu w poznaniu w filozofii K arla R. Poppera 195 p unktu w id zen ia stw ierdzić m ożna, iż droga filo zoficzn a P oppera ro zp o czy ­ na się od Logiki odkrycia naukowego, w której na sam ym w stępie daje w yraz swej antypsychologicznej orientacji, kończy zaś po czterdziestu latach p rzed ­ staw ieniem k oncepcji ep istem ologii b ez p o d m io tu pozn ająceg o27.

Tym czasem podstaw ow e p ytanie P op p era brzm i nie: „Jak p o zn ajem y ?” , lecz: „C zy p o znanie je s t racjo n aln e?” Pytanie o funkcję, ja k ą w tej ep iste­ m ologii o dgryw a podm iot, czyli w term inologii P oppera św iat 2., je s t p y ta ­ niem nie ty le b łęd n y m , o p arty m na fałszy w y ch za ło ż e n ia c h d o ty czący ch filozofii P oppera, ile pytaniem , na które odpow iedź nie w nosi do zrozu m ie­ n ia teo rii P o p p e ra n iczeg o isto tn eg o . P y tan ie, ja k ie d z ia łan ie p o d ejm u je podm iot w sytuacji obcow ania z obiektyw nym i treściam i św iata 3., dotyczy tego, co P o p p e r sk ło n n y b y łb y n azw ać e tap em tw ó rcz y m fo rm u ło w a n ia hipotez, k tó ry to etap uzn aw ał za obojętny dla końcow ego w yniku (sfo rm u­ ło w a n ia h ip o te z y ) i n iem o ż liw y do zb ad an ia. W p raw d zie p o d k re śla ł, że św iat 3. je s t w ca ło śc i w y tw o rem czło w iek a, je d n a k n ie o z n a cz a to, iż pozostaje on od czło w iek a zależny. A ta k byłoby, gdyby po dm iot poznający o d g ry w a ł w p ro ce sie p o z n a n ia isto tn ą rolę. P o d m io t m oże co najw y żej uczestniczyć w treściach św iata 3., próbow ać je zrozum ieć, je d n a k k ształtu ­ ją c j e i p rz e tw a rz a ją c , m u si się p o d p o rzą d k o w ać o b iek ty w n y m reg u ło m

działający m w św iecie 3.

P y ta n ie ro lę p o d m io tu w e p iste m o lo g ii P o p p e ra p o ró w n ać m o żn a do p ytan ia o ro lę p o d m io tu w kształtow aniu logicznych p raw m yślenia. Jeszcze b o w ie m u sch y łk u X IX w ie k u ro zp o w sze c h n io n y b y ł p o g ląd , zg o d n ie z którym logika bada pro cesy m yślenia i p o szu k uje rządzących nim praw ; ostatecznym g w arantem praw d ziw o ści zasad logiki m iało być poczu cie ich oczyw istości i w ew nętrzn a pew ność, że nie m ożna m yśleć inaczej28. W o kre­ sie, kiedy P o p p er zajął się p ra c ą n ad Logik der Forschung, p ogląd ten w ciąż jeszcze dom inow ał w filozofii nauk przyrodniczych, a w epistem ologii - choć m ożna się spierać, czy niesłuszn ie - p rzetrw ał do dzisiaj. W Logice odkry­ cia naukowego P o p p er sp rzeciw ił się p sychologizm ow i, stw ierdzając, iż za­ gadnienie p ew ności percep cji, k tó rą zw olennicy psy cho log izm u skłonni są uw ażać za uzasadnienie tw ierdzenia em pirycznego, pow inno stanow ić obiekt zain tereso w ania psych o lo g ii, nie zaś filozofii. „Z epistem ologicznego p u n k ­ tu w idzenia - pisze - je s t rzeczą najzupełniej obojętną, czy doznaw ane przeze m nie uczucie p rzek o n an ia je s t silne czy słabe, czy bierze się z m ocnego lub naw et nieod p arteg o w rażenia niepow ątpiew alnej pew ności (lub je s t oczyw i­ ste »sam o przez się«), czy zaledw ie z w ątpliw ego dom ysłu. W szystko to nie m a żadnego zw iązku z pytaniem , w ja k i sposób uzasadnić m ożna tw ierdze­

27 Por. E. P i e t r u s k a - M a d e j : Wiedza i człowiek..., s. 72.

28 Przekonanie to zostało z logiki wyeliminowane, głównie zą sprawą G. Fregego. Por. ibidem, s. 88-89.

(13)

nie n au k o w e.” 29 D la epistem ologii w ażne są, je g o zdaniem , w yłącznie „lo ­ giczne zw iązki p o m iędzy tw ierdzeniam i n aukow ym i”30.

Trudno je d n a k zgodzić się z tezą, że dążenie P o pp era do odpsychologi- zow ania epistem ologii opiera się tylko na założeniu, że sposób pojm ow ania reguł logiki m ożna rozszerzyć ró w n ież na p roblem y epistem ologii. W rze ­ cz y w isto śc i P o p p ero w i ch o d zi n ie ty le o w y k a z a n ie ob iek ty w n ej n atu ry zw iązków logicznych m iędzy teoriam i, ile o zn alezienie podstaw y, na której m ógłby bronić racjo nalno ści w ied zy nau k o w ej31.

Zm iana funkcji, jak ą w procesie poznawania rzeczywistości przypisuje Popper podm iotowi poznającem u, wydaje się wynikać przede wszystkim ze zmiany poj­ m owania samej nauki oraz wiedzy naukowej w filozofii Poppera. N ie chodzi tutaj jedynie o fakt, na który zwracał uw agę I. Lakatos, że Popper jak o bodaj pierw ­ szy ze współczesnych filozofów nauki zdał sobie w pełni spraw ę z konsekw en­ cji, jakie dla dotychczasow ego m odelu w iedzy naukowej i racjonalności w yni­ k ają z obalenia teorii N ew tona przez teorię Einsteina32. Lakatos m a praw dopo­ dobnie rację, kiedy twierdzi, że Popper starał się zbudować now y m odel w ie­ dzy naukowej jak o system u twierdzeń będących tym czasow ym i przypuszcze­ niami, jednakże jego uwagi dotyczą w zasadzie tylko Popperowskiej metody, nie zaś późniejszej, bardziej m etafizycznej i systemowej filozofii Poppera. Broniąc racjonalności i zdolności nauki do przezw yciężania relatyw izm u poznawczego, posługuje się Popper neodarw inow ską w ersją teorii ew olucji biologicznej, za której pom ocą podw aża koncepcję nauki jak o działalności poznaw czej. N auka w ujęciu Poppera przestaje być czystym dążeniem do prawdy, traktowanym jako zaspokojenie potrzeb poznaw czych podm iotu, a staje się je d n ą z form przysto­ sowania się organizm ów do rzeczywistości.

Tutaj je d n a k u jaw n ia ją się trudności interp retacy jne w yn ikające - ja k się w ydaje - z eklektyczności pog ląd ó w Poppera. Z asad nicza sp rzeczność m ię­ dzy p o g ląd am i n a m eto d ę n a u k o w ą w y ło żo n y m i w Logik der Forschung a neo d arw in o w sk ą te o rią pozn an ia w praw dzie nie zachodzi, jed n a k ż e nieza- chodzenie owej sprzeczności m oże być spow odow ane o d m ien n o ścią pojęć, k tó ry ch u ż y w a ł P o p p e r w ró żn y ch o k resach tw ó rc z o śc i33. Tego rodzaju problem y spraw iają, że w iele py tań n asuw ających się w zw iązk u z filozo fią P op pera po zo stać m usi bez odpow iedzi.

29 K.R. P o p p e r . Logika odkrycia..., s. 44. Problem ten wiąże się z uznawaniem tzw.

zdań bazowych, które według Poppera mogą być uznawane ostatecznie tylko na mocy konwencji lub swobodnej decyzji. Por. W. K r a j e w s k i : Prawa nauki..., s. 127.

30 K.R. P o p p e n Logika odkrycia..., s. 84.

31 Por. I. L a k a t o s : Pisma z filozofii nauk empirycznych. Warszawa 1995, s. 7 i nast. 32 Zgodnie z interpretacją I. Lakatosa, Popperowska metodologia miała być próbą obro­ ny tradycyjnych wartości intelektualnych przed kryzysem wynikającym z załamania się modelu wiedzy naukowej, ujmującego wiedzę jako zbiór twierdzeń dowiedzionych. Por. ibidem, s. 9 i nast.

(14)

Rola podm iotu w poznaniu w filozofii Karla R. Poppera 197

Wojciech Słomski

THE ROLE OF THE OBJECT IN KARL R. POPPER’S PHILOSOPHY

S u m m a r y

For the present article, the statement that the foundation, or rather legitimisation, of Popper’s philosophy (both his epistemology, which the present work is devoted to, and his other fields of research) is a defence of rationality (no matter whether we talk of the ratio­ nality of acting, thinking, science, or of something still different) is of crucial importance also because the process of cognition, according to Popper, is subject to rational principles. It is to the formulation of these principles, and to the proving of their existence that Popper devotes a large part of his work. The author thinks it is possible to treat his methodology of science, and the conception of the three worlds which provides an answer to the question of the relationship between body and mind and an evolutionary theory of science, as attempts to support his thesis that, in spite of man’s tendency to make mistakes, cognition is a ra­ tional process. The author of the present article demonstrates no, only that Popper strove to justify his faith in rationality; but also that his subsequent theories, perhaps with the exception of his social views, were produced as a result of the philosopher’s becoming aware that his achievements so far had failed to accomplish the desired purpose.

Thus we should accept Popper s remark that his conception of the three worlds should not be treated too seriously. The conception in question is a peculiar declaration of the philosopher’s convictions, but it does not seem possible, without a fundamental restructu­ ring of the conception itself, to use it, with significant results, for the task of solving the problems that so many scientists and philosophers grapple with. The statement that scien­ tific theories exist as objectively as the objects of the physical world does not imply any­ thing more than is implied by the acceptance of the thesis that scientific theories and science as such are products of the human consciousness the activity of which does not follow any rules. The purpose of science and the purpose of philosophy are, as a matter of fact, human purposes, and it is of little importance whether, in pursuing those purposes, we conjure, by means of special terminology, another world different from that of our daily experience, or we satisfy ourselves with the naive ontology based on common sense.

Wojciech Słomski

DIE ROLLE DES GEGENSTANDES BEI DER ERKENNTNIS IN DER PHILOSOPHIE VON KARL R. POPPER

Z u s a m m e n f a s s u n g

Der Autor vertritt die Meinung, dass die Grundlage der Philosophie von Popper - sowohl der Epistemologie, der der vorliegende Artikel gewidmet ist, wie auch der anderen Gebiete, mit denen sich Popper befasst hat, die Verteidigung der Rationalität ist (egal, ob es sich um Rationalität des Wirkens, des Denkens, der Wissenschaft oder um andere noch handelt). Diese Behauptung hat wesentliche Bedeutung, weil - nach Popper - auch die Erkenntnis oder der Erkenntnisprozess den rationellen Prinzipien unterliegt. Der Abfassung von den Prinzipien

(15)

und der Beweisung, dass es sie wirklich gibt, hat Popper den größten Teil seines Schaffens gewidmet. Seine Wissenschaftsmethodologie, die Konzeption von drei Welten, die die Beziehung zwischen der Seele und dem Körper betrifft und die Wissensevolutionstheorie können, meiner Meinung nach, betrachtet werden als die Begründung der These, dass die Erkenntnis trotz der menschlichen Neigung zum Irren ein rationeller Prozess ist. Der Artikel hat zum Ziel, Popper’s Rationalitätsthese zu begründen.

Es gehört sich also mit Popper einig zu sein, dass seine Konzeption von drei Welten nicht zu ernst betrachet werden soll. Die Konzeption ist zwar eine gewisse Erklärung ihres Autors, in solcher Form kann sie aber den Wissenschaftlern bei der Lösung von philosophischen Problemen nicht behilflich sein. Aus der Feststellung, dass die wissenschaftlichen Theorien genauso objektiv existieren wie materielle Gegenstände folgt nichts darüber hinaus, dass sowohl die wissenschaftlichen Theorien als auch die ganze Wissenschaft ein Auswuchs des Bewusstseins ist, dessen Aktivität keinen Regeln unterliegt. Im Grunde genommen sind die Ziele der Wissenschaft (der Philosophie) identisch mit menschlichen Zielen und es ist nicht wichtig, ob wir beim Streben nach den Zielen eine andere, von uns unerfahrene Welt be­ stimmen oder uns der naiven Ontologie des gesunden Menschenverstandes bedienen.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Książka Krzysztofa Podemskiego wyłamuje się z tego schematu i Autor, odżegnując się od zajmowania się migracjami (uznałem, że podróż jest czymś zdecydowanie innym niż

Wskażemy teraz te elementy teorii wiedzy Poppera, które wykazują pewną analogię do dyskutowanego efektu Baldwina, a które najprawdopodobniej, a w każdym razie w zgodzie z

Pierwszą  grupą  systemów  zarządzających  budynkami  są  podstawowe  systemy,  które  sterują  głównie  oświetleniem,  ogrzewaniem  oraz  roletami.  Ta 

Źródło:  opracowanie  własne  na  podstawie:  Cieciura  M.:  Podstawy  technologii  informacyjnych  z  przykładami  zastosowań,  Wyd.  Opolgraf  SA,  Warszawa 

W pierwszej kolejności utworzono nowy plik danych, który następnie został wykorzystany  do  zapisania  wyników  działania  funkcji  AGREGATE.  Jako 

O inform owanie o aktualnych publikacjach z dziedziny nauk biblijnych troszczy się głównie ośrodek naukowy warszaw ski przy ATK, w ydając bądź to osobne

16 Por. 2 oraz Statistisk Aarbog 1977, Danmarks Statistik, Kobenhavn. 17 Obliczenia własne na podstawie: Statistisk Aarbog 1956, s. 286; wszystkie roczniki wydane przez

Na podstawie tego, co do tej pory było powiedziane, wysnuć można wniosek, że filozofia jest dla Poppera przede wszystkim krytyczną dyskusją. Jej źródłem, jak sam