Recenzje
ściśle opartej na teologii, zwłaszcza w granicach systemu studiów uniwersytec kich, kierowanych przez duchownych. Większość uczonych w ieków średnich'szcze gólną uwagę poświęcała rozważaniom na temat, jakim rodzajem wiedzy jest przy rodoznawstwo i w jakim stosunku pozostaje do metafizyki i teologii. Filozofia nauki szesnasto- i siedemnastowieczna bada przede wszystkim procesy i postępy samej nauki. Jeżeli uczeni w tym okresie podejmują zagadnienia filozoficzne, czy nią to na ogół jedynie w celu zmiany podstawowych zasad, która pozwoli w spo sób zadowalający rozwiązać konkretne problemy naukowe. ,,Uczeni X V II w . do prowadzili do zdecydowanej rewolucji w całych teoretycznych podstawach fizyki i kosmologii, podczas g<jy średniowieczni filozofowie przyrody poprawiali jedynie pew ne ograniczone odcinki“ (t. II, s. 151).
D rugi rozdział pracy Crombiego o rewolucji naukowej w X V I i X V II w . zaj muje się zastosowaniem metod matematycznych w mechanice, astronomią i nową mechaniką, fizjologią oraz metodą eksperymentu i pomiaru, rozszerzaniem metod matematycznych na narzędzia i maszyny, chemią, botaniką, anatomią oraz porów nawczą morfologią i embriologią zwierząt. Zam ykają go obszerne, oparte na szcze gółowym materiale podanym w yżej, ogólne rozważania na temat filozofii nauki i koncepcji przyrody w rewolucji naukowej. Filozofia przyrody poszczególnych myślicieli średniowiecznych jest punktem w yjścia do oceny ich przedmiotu dys kusji na temat metody naukowej. Teorie uczonych szesnasto- i siedemnastowiecz nych można jedynie zestawiać z konkretnymi problemami i rodzajem praw, które pragnęli odkryć.
Motywem przewodnim nauki X V I I w. było głębokie pragnienie poznania (nie po raz pierwszy pojawiające się w historii myśli ludzkiej, ale chyba nigdy dotąd z taką siłą) — w yrobiło to silną świadomość metody u uczonych żyjących w tym stuleciu, z Fr. Baconem na czele.
„Wszystkie następne systemy filozofii nauki, które rozwinęły się w X IX i X X w., zawdzięczają swój kształt, w taki czy inny sposób, doktrynom głoszonym przez filozofów od Fr. Bacona, Galileusza i Kartezjusza do K anta“ (t. II, s: 402— 403). Ostatnim wnioskiem zamykającym pracę Crombiego jest stwierdzenie, że mimo niewątpliwych różnic dzielących rozmaite wzorce myślowe, w edług których zorganizowana jest myśl wiedkich reform atorów nauki, sposób ujm owania tych wzorców, kryteria weryfikacji i przedmiot ich zastosowania są przekonywającymi dowodami świadczącymi o zasadniczej ciągłości poprzez całą tradycję europejską.
Książkę uzupełnia szereg ciekawych tablic i wyczerpująca bibliografia do każ dego zagadnienia poruszanego w pracy. Dzieło Crombiego, napisane w sposób jasny i logicznie skonstruowane, zarówno ze w zględu na w agę i ujęcie porusza nych w nim problemów, jak i na formę, stanowić może przykład wzorowej pracy naukowej na najwyższym poziomie.,
M A Ł G O R Z A T A F R A N K O W S K A
Kazimierz L e ś n i a k , Franciszek Bacon, W iedza Powszechna, W arszawa 1961, s. 184.
Pod koniec ubiegłego roku ukazała się nakładem W ydawnictwa Wiedzy P o wszechnej popularnonaukowa monografia o Franciszku Baconie. Książka ta sta nowi piątą już iz kolei pozycję Serii Filozoficznej „M yśli i Ludzie“, zapoczątkowanej przez Wiedzę Powszechną przed kilku laty tomikiem o Lukrecjuszu, również pióra K. Leśniaka. Jak głosi nota wydawnicza — „Seria poświęcona jest omówieniu działalności i poglądów filozofów współczesnych i dawniejszych. ... Każdy tomik zaw iera, krótki szkic monograficzny, uzupełniony wyborem tekstów ilustrujących
R ecen zje
373
w sposób najbardziej reprezentatywny poglądy i twórczość danego filozofa lu b szkoły“. W ybór tego właśnie angielskiego myśliciela jako tematu kolejnej pozycji serii ¡wydaje się ze wszech m iar słuszny. Fr. Bacon jest jednym z n ajbardziej może popularnych przedstawicieli nowożytnej filozofii. B arw n y życiorys, śmiałość teorii, jakie głosił, złożyły się na to, że nawet ludzie słabo obeznani z problem a tyką filozoficzną wiedzą, że L o rd Verulam u, kanclerz Jakuba Stuarta, postulował konieczność zwrócenia uw agi na badania przyrodnicze, uczynienia filozofii przede wszystkim empiryczną i indukcyjną. A le należy wątpić, czy w ielu ludzi potrafi powiedzieć coś więcej ponad jedno lub najwyżej kilka stereotypowych zdań o dzia łalności Bacona i istocie jego w kładu do dziejów myśli ludzkiej. Jak zwykle byw a ze szczególnie popularnymi postaciami „wielkich ludzi“, znajomość prawdziw ych rezultatów ich działalności pozostawia w iele do życzenia, ograniczając się prze ważnie dó pewnej ilości mniej lub bardziej powierzchownych sądów. Tym większe znaczenie miałaby więc próba przedstawienia poglądów Bacona w sposób w yczer pujący, wskazujący na najbardziej istotne problemy poruszane przez niego, a jed nocześnie w posób popularny, dostępny dla szerokiego kręgu odbiorców. Kazimierz Leśniak w sw ojej pracy kładzie szczególny nacisk na metodologię Bacona, która — zdaniem angielskiego filozofa — ma zapewnić ludzkości panowanie nad przyrodą. Po omówieniu ogólnych założeń baconizmu, za które autor uważa: konieczność reformy wiedzy, ideę postępu i konieczność zrewolucjonizowania w arun ków życio wych, charakteryzuje on pokrótce bezpośrednich poprzedników Bacona, w śród któ rych na pierwszym miejscu wymienia Piotra Ramusa i Franciszka Sancheza. W dwustronicowym rozdziale na temat stosunku Bacona do nauk szczegółowych zwraca uwagę na słabą orientację naukową filozofa i podkreśla, że nie w tw ór czości naukowej należy upatrywać jego znaczenie, aby wreszcie w centralnej części pracy zatytułowanej — Metoda Bacona — poświęcić się szczegółowemu opisowi jego empirycznej metodologii. Punktem w yjścia Bacona było stwierdzenie^ że do tychczasowa filozofia niewiele nam daje i zanim się przystąpi do pozytywnego wykładu now ej metody, czyli teorii indukcji, należy n a jp ierw uwolnić rozum od rozmaitych błędów i przesądów. C elow i temu służy słynna teoria idoli umysłu ludzkiego będąca — jak pisze Leśniak — próbą krytyki poznania, zwłaszcza zaś poznania scholastycznego. Dopiero po wyplenieniu wszelkich błędów zniekształ cających ludzkie poznanie można rozpocząć tworzenie nowych zasad myślenia. Główne zadanie indukcji Bacona — pisze K. Leśniak — polega na w ykryw an iu .form rozmaitych rzeczy i zjawisk, przy czym punktem wyjścia będzie ułożenie trzech tablic: istnienia, odchylenia i stopnia; dokładna analiza różnych faktów i zjawisk przyrodniczych przeprowadzana z wprost matematyczną precyzją dopro wadzić m a w efekcie do opanowania przyrody przez człowieka. Rozważania na temat metodologii Bacona kończy K. Leśniak krótkim opisem dalszych losów metody indukcyjnej.
Utopia nauki oraz poglądy etyczne Bacona dopełniają obrazu naukowej dzia łalności angielskiego filozofa. Pierwszą część książki zam yka Leśniak rozdziałem zatytułowanym Bacon w Polsce, w którym charakteryzuje w p ły w założeń baco- ńowskich na niektóre kierunki polskiej myśli filozoficznej. D rugą część pracy sta nowi, zgodnie z założeniami serii „Myśli i Ludzie“, dosyć obfity w ybór interesu jących fragm entów z dzieł angielskiego myśliciela, będący uzupełnieniem części monograficznej. Całość w yd aje się w zasadzie spełniać wszelkie w arunki, jakim powinna odpowiadać praca tego typu. Poglądy Bacona są przedstawione w sposób jasny i chyba wyczerpujący. N asuw a się jednak wątpliwość, czy słusznie autor pominął w części monograficznej zagadnienie klasyfikacji nauk i systematyki w ie dzy. W praw dzie na końcu książki znajduje się dokładna i przejrzysta tabela
374
R ecen zjePodziału ogólnego w ytw orów umysłu ludzkiego, ale umieszczenie podobnego schematu w tego typu pracy bez słowa wyjaśniającego komentarza budzi obawę, czy spełni o<n swoje zadanie. A zresztą zagadnienie klasyfikacji nauk u Bacona wykracza w sposób istotny poza ram y zwykłej, chociażby najdokładniejszej ta belki. Żałow ać należy, że artykuły B. Suchodolskiego — Znaczenie Bacona w dzie jach nauki o człowieku i O baconowskim królestwie człowieka — ukazały się już po oddaniu pracy do druku — i w jednym i drugim poruszone są niektóre ciekawe aspekty podziału nauk u Bacona, jasno wskazujące na to, że problem ten ma w yraźnie i niemarginesowe powiązania z całokształtem poglądów angielskiego filozofa. W drugiej części pracy — w Wyborze pism — Leśniak podaje wprawdzie obszerny 12-stronicowy fragment De dignitate et augumentis scientiarum, gdzie Bacon zaczyna od głównego podziału nauk na historię, poezję i filozofię, by na stępnie omówić szczegółowo nauki wchodzące w skład każdego z tych działów. Jednakże podobnie, jak i umieszczona na końcu tabela, tak też i ten fragment, sam w sobie dość trudny, bez wyjaśnienia i bez wykazania czytelnikowi jego zna czenia nie spełnia chyba w wystarczającym stopniu swego zadania. (Trudno uznać za wyczerpujące wyjaśnienie kilka zdań w tekście, że: „Dzieło De dignitate et augumentis scientiarum poświęcone jest budowie systematu wiedzy, klasyfikacji nauk i ich opisowi. Przechodząc od jednej nauki do drugiej potrafi zawsze rzucić ciekawą uwagę, nową myśl. P o przeglądzie wszystkich nauk dochodzi do wniosku, że potrzebna jest jakaś dyscyplina koordynująca i wyznaczająca im cel. Tę rolę przydziela Bacon filozofii“, s. 43— 44).
Można by jeszcze zastanowić się, czy rozdziału o poprzednikach Bacona nie można było ująć nieco szerzej, uzupełniając go kilkoma uw agam i na temat poglą dów Bernardina Telesio, J. L. Vivesa, Paracelsusa, czy wreszcie wymienionych tylko przez autora Leonarda da Vinci i Galileusza. Kierunek „baconowski“ w y wodzi się przecież ze średniowiecza, niebezpośrednio oczywiście, ale tam chyba szukać należy jego źródeł — może w arto było o tym chociaż wspomnieć, aby nie wykroczyć poza ram y omawianej publikacji.
W drugiej części — w Wyborze pism — dyskusyjne byłoby może kryterium doboru tekstów z Esejów Bacona — można byłoby wyłączyć mało ciekawe eseje 0 miłości, czy małżeństwie, a na ich miejscu umieścić na' przykład eseje o stosun kach międzyludzkich, jak np. o udawaniu i maskowaniu, o załatwianiu sp raw — które są interesujące również i przez to, że w nich szczególnie żywo odbija się sama postać Bacona-człowieka. Ale to już jest, jak zaznaczyłam wyżej, kwestia- dyskusyjna.
N a zakończenie parę drobnych zastrzeżeń natury czysto „technicznej“ — m ia nowicie, czy dla większej jasności i komunikatywności tekstu nie należało w dru giej części pracy ujednolicić sposobu podawania przypisów. N a przykład przy w y borze z De dignitate.... — przypisy są u dołu każdej strony, podczas gdy teksty z N ovum Organum i Esei — zaopatrzone są w przypisy umieszczone wszystkie razem dopiero na końcu fragmentów. Tak samo niezbyt uzasadnione w y d a je się także we fragmencie Valerius Terminus tak obfite podawanie w nawiasach angiel skiego słownictwa. Jest to wytłumaczone przy szczególnie trudnych do przełoże nia na język polski terminach, ale np. zwrot: known but not remembered jest chyba zupełnie oczywisty i nie wym aga podawania go w oryginale. Ale to są już rzecz jasna szczegóły drobne i niezbyt istotne.
W sumie, mimo tych paru uw ag praca Kazimierza Leśniaka jest ciekawą 1 wartościową pozycją i powinna się znaleźć w bibliotece każdego człowieka interesującego się zagadnieniami dotyczącymi dziejów myśli ludzkiej.