• Nie Znaleziono Wyników

Wspólne dziedzictwo. Jan Paweł II o historii Polski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wspólne dziedzictwo. Jan Paweł II o historii Polski"

Copied!
214
0
0

Pełen tekst

(1)

U)s j?óŁv\e

c^zLeJzLctu)o

(2)
(3)

JAN PAWEŁ II

O HISTORII POLSKI

WYBORU DOKONAŁ

PAWEŁ ZUCHNIEWICZ

MUZEUM HISTORII POLSKI

(4)

P R O JE K T G RA FIC ZN Y, SK ŁA D I Ł A M A N IE Katarzyna D in w eb el R ED A K C JA I KOREKTA Urszula Lip D R U K I O P R A W A Drukarnia T o w arzystw a O p ieki nad O c ie m n iały m i

© C o p yrig h t by

M uzeu m Historii Polski w W a rsz a w ie W a rsz a w a 2007

ISBN: 978-83-60642-04-7

PATRONAT H O N O R O W Y :

M U Z E U M HISTO RII PO LSK I w W a rsz a w ie

ul. H rubieszow ska 6A 01-209 W arszaw a w w w .m u z h p .p l

MKiDN

Ministerstwo Kultury

(5)

Spis treści

OD W YDAWCY

Ucałowałem ziemię polską...

I. JAN PAW EŁ II O O JCZYSTEJ HISTORII

Pocałunek na rękach m atk i... Naród, który pozostał so b ą ... Kultura polska jest dobrem,

na którym opiera się życie duchowe Polaków ... Polacy nie szukali w o jn y... Ten stary dąb tak urósł, a wiatr go żaden nie o b a lił.... Ziemia wielorakiego w yzwania... Suwerenność p ań stw a... Prawo do prawdy prawo do wolności

--prawo do sprawiedliwości - prawo do m iło ści... Dar w olności... Pójdziemy razem ... II. C Z A S Y ... Chrzest Polski Ochr/c/ony naród... Zjazd gnieźnieński

Wielki akt o charakterze kościelno-państwowym

Organizacja kościelna w Polsce

iste zręby... 13 17 19 .21 .22 .23 25 27 28 28 .29 30 32 35 37 39 .40

(6)

Trzecie stulecie Polski

Relikwia Krzyża...41

Bitwa pod Legnicą

Polska przedmurzem chrześcijaństwa... 42

Wawel

Twarzą w twarz wobec historii narodu...43

Stolice Polski

Od Gniezna po Jasną G ó rę... 45

Początek Jasnej Góry

Znak obecności... 45

Początki Rzeczypospolitej wielu narodów

Spotkanie dwóch tradycji... 47

Akademia Krakowska i Uniwersytet Jagielloński

Wspólnota ludzi poszukujących p ra w d y...47

Bogurodzica

Katechizm p o lsk i...49

Unia lubelska

Od unii lubelskiej do Unii Europejskiej... 51

Unia brzeska

Potrzeba odbudowania jedności...52

Warszawa stolicą Polski

Stulecia szczególnie trudne i szczególnie odpowiedzialne... 52

Elekcja królów

Sprawdzian woli naro d u ... 55

Colloquium Charitativum

Droga do jedności to droga dialogu, a nie przem ocy... 57

Obrona Jasnej Góry

Cud czyli zn ak ... 58

Śluby Jana Kazimierza

Program społecznej o d n o w y... 59

Odsiecz wiedeńska

Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zw yciężył... 60

Konstytucja 3 Maja

Ostatnie słowo dziejów I Rzeczypospolitej... 62 Nie możemy zapomnieć tej straszliwej lekcji dziejowej... 64

Powstanie listopadowe

(7)

Powstanie styczniowe

Bohaterska miłość O jc/y/ny...

Wóz Drzymały

Symbol nieustępliwej obrony podstawowych p ra w ...

Krzyż na Giewoncie

W górę serca!...

Odzyskanie niepodległości

Europejska racja stanu...

Katolicki Uniwersytet Lubelski

Rzetelna służba prawdzie...

Wojna polsko-bolszewicka

Urodziłem się, kiedy bolszewicy szii na Warszawę...

Dwaj papieże

Papież-Poiakzastał w swej kaplicy dzieje swojego n aro d u ...

II wojna światowa

W samym centrum straszliwych doświadczeń...

Westerplatte

Nie mo/na zdezerterować...

Szlak bojowy polskiego żołnierza

„Z a wolność naszą i w aszą"...

Ruch oporu

Godny podziwu z ry w ...

Życie religijne w czasie okupacji

Siła przeb icia...

Powstanie warszawskie

Wola życia w w olności...

Holocaust

Patrzyliśmy bezsilnie na tę straszliwą zbrodnię...

Auschwitz

Golgota naszych czasów ...

Majdanek

Przestroga dla wszystkich pokoleń ...

Katyń

Pamięć i przebaczenie...

Monte Cassino

Wstrząsający wyraz woli życia...

Zakończenie II wojny światowej

(8)

Nazizm i komunizm

M iara wyznaczona szaleństwu... 92

Układ jałtański

„ Wy w ytrzym acie"...93

Kościół w PRL

Niezawodny punkt odniesienia... 94

Pogrom kielecki

Polecamy ich dusze B o g u ... 95

Stosunki polsko-żydowskie

Abyśmy szukali po jedn ania...96

Wydarzenia poznańskie

Pragnę uklęknąć na tym m iejscu... 99

Śluby Jasnogórskie 1956

Odnowione Śluby Narodu Jan a Kazim ierza...100

Pojednanie polsko-niemieckie

Wszyscy są b raćm i... 101

List biskupów polskich do biskupów niemieckich

„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie"...102

Tysiąclecie Chrztu Polski

Przygotowanie do Wielkiego Jubileu szu... 103

Jasnogórski Akt Oddania

Tutaj zawsze byliśmy w o ln i!... 104

Grudzień 1970

Nie wolno nam zapom nieć... 107

Wydarzenia radomskie

Łaknienie i pragnienie sprawiedliwości... 107

W ybór Karola W ojtyły na Stolicę Piotrową

Ogromne zadania i zobowiązania... 109

Pierwsza pielgrzymka do Polski 1979

Rozlała się wówczas potężna fa la ...112

Sierpień 1980

Wolny od gwałtu i przem ocy...116

Um owy sierpniowe

„Została nam zadana praca nad p ra cą "...117

„Solidarność

To dobro trzeba wciąż pom nażać... 119

Program „Solidarności"

(9)

Stan wojenny

Naruszenie podstawowych p ra w ... 122

Powrót na drogę dialogu Moje wezwanie i prośba... 123

Jesień ludów i koniec układu jałtańskiego Wszyscy pokonali strach ...124

Upadek komunizmu w Polsce „Bogu dziękujcie"... 126

Pokojowe zmiany w Polsce Świadectwo godności i duchowej niezłom ności... 126

Przemiany w Polsce a zjednoczenie Europy Zwycięstwo bez konfrontacji atom ow ej... 128

III Rzeczpospolita Egzamin z naszego człowieczeństwa ... 129

Próba zdobytej wolności Jeśli Bóg nie istnieje, wszystko w olno...130

Stosunki dyplomatyczne między Polską a Stolicą Apostolską Znak odzyskanej suwerenności p a ń stw a ...131

Wskazanie na nowe czasy Jestem jednym z w as...133

Dokąd zmierzamy Pomóżcie papieżowi, żeby się nie musiał m a rtw ić... 134

III. L U D Z IE ... 137

Mieszko I Zam ierzył wprowadzić do Polski chrześcijaństwo... 139

Bolesław Chrobry Królewski szczep Piasto w y... 139

Św. Wojciech Ziarno, które obumrze, przynosi plon o b fity... 140

Chrzest potwierdzony krwią męczennika... 140

Św. Stanisław Bronił podstawowych i nienaruszalnych p ra w ... 143

Jedno prawo dla wszystkich... 144

Próba wiary i próba charakteru...144

Znak jedności... 145

Św. Kinga Potrafiła sprostać wyzwaniom c h w ili...146

(10)

Św. Jadwiga Śląska

Za bohaterskim synem stała jego m atka... 148

Najgłębsze źródło duchowego rozwoju... 149

„Serce małżonka jej u f a . ... 150

Zaufanie opiera się na prawdzie... 151

Św. Jadwiga, królowa Polski Wobec imperatywu Europy bardziej pojednanej... 152

Dopełnienie milenium chrztu Polski...153

Niczego nie pragnęła dla siebie...154

Zarówno siła państwa, jak siła Kościoła mają swoje źródło w starannej edukacji n aro d u ... 155

Królewska stolica, kolebka kultury polskiej i pomost pomiędzy chrześcijańskim Zachodem i Wschodem ... 156

Polski czyn i polska praw d a... 157

Paweł Włodkowic Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!...158

Aby prawa ludzi i narodów były respektowane...159

Mikołaj Kopernik Rozum i w ia ra ... 160

Św. Jan z Dukli M ądry kaznodzieja i gorliwy spow iednik...162

Ubóstwo i prostota życia; wiedza i m ądrość... 163

Św. Kazimierz królewicz Razem z braćmi Litwinam i czczą go P o la cy...164

Działał sprawiedliwie, a m ówił prawdę w sercu swoim ... 165

Jan III Sobieski Moc wiary w obliczu śmiertelnego zagrożenia... 167

Bł. Rafał Chyliński Ekspiacja za wszystko to, co niszczyło Polskę... 168

Adam Mickiewicz „M iej serce ipatrzaj w serce"... 170

Św. Rafał Kalinowski „Ojczyzna nie krwi, ale potu potrzebuje"... 172

Oddaje ż ycie ... 173

Bł. Zygmunt Szczęsny Feliński Cena za wierność... 174

Albert (Adam Chmielowski) ... 175

Cyprian Kamil Norwid Piękno na to jest, by zachwycało do pracy . Trud z tego duży, że codzienny...176

(11)

Spis treści

Nie wygodniej... lecz jak jest godnie... 177

Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł... 178

Stanisław Wyspiański Wielki czyn i wielkie d zieło ... 179

Sw. Maksymilian Kolbe Syn tej z iem i... 180

Dram at ludzkości dwudziestego stu lecia...181

Miłość potężniejsza niż śm ierć...182

Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zw yciężaj... 183

Bł. Michał Kozal „M iłujcie waszych nieprzyjaciół"...184

Stanisława Leszczyńska Przeciwstawiała się zbrodniczemu rozkazowi... 185

Kard. Stefan Wyszyński Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża-Polaka...187

Jeden z największych mężów w dziejach Ojczyzny... 188

Wśród świata szukającego innych mądrości i innych m o c y... 189

Był człowiekiem wolnym i uczył nas, swoich rodaków, prawdziwej w olności...190

Ks. Jerzy Popiełuszko Niech będzie ta śmierć źródłem nowego życia... 191

Patron naszej obecności w Europie... 191

Świadek naszych trudnych czasów ... 192

IV. C Z U W A M ... 195

To, co kosztuje, stanowi w artość...197

Ostateczne w ezw anie... 199

HISTO RIA PO LSK I W OCZACH JA N A PA W ŁA II

Muzeum Historii Polski

203

(12)
(13)

Od wydawcy

uzeum Historii Polski oddaje do Państwa rąk pierwszą z serii publikacji zawierających refleksje na temat dziejów naszej Ojczyzny w dziełach najwybitniejszych polskich pisarzy i myślicieli. Wierzymy, że ich słowa pozwolą nam - współczesnym Polakom - lepiej zrozumieć sens nasze­ go dziejowego doświadczenia. Będzie to również inspiracja i materiał do wykorzystania przy tworzeniu ekspozycji Muzeum Historii Polski.

Jako pierwszy o naszych dziejach mówi Jan Paweł II - człowiek, który był nie tylko papieżem i największym autorytetem religijnym, ale również duchowym przywódcą dla znakomitej większości Polaków. Ze względu na niezwykłą osobowość, wpływ na miliony ludzi i szerokie kontakty z przywódcami politycznymi Jan Paweł II byłjednym z naszych roda­ ków mających największy wpływ na losy naszej Ojczyzny i świata w ostat­ niej ćwierci XX w. Jan Paweł II z pewnością jest także jednym z najwybit­ niejszych polskich myślicieli w całej historii naszej kultury.

W dwa lata od jego śmierci jego głos brzmi nadal aktualnie i doniośle. Warto więc przypomnieć, co miał do powiedzenia na temat historii Polski.

(14)
(15)
(16)
(17)

całowałem ziemię polską, z której wyrosłem. Ziemię, z któ­ rej wezwał mnie Bóg - niezbadanym wyrokiem swojej Opatrzności - na Stolicę Piotrową w Rzymie. Ziemię, do której przybywam dzisiaj jako pielgrzym.

Pozwólcie więc, że zwrócę się do was, aby pozdrowić każdego i wszystkich tym samym pozdrowieniem, którym w dniu 16 października minionego roku pozdrowiłem zebranych na placu św. Piotra w Rzymie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam was w imię Chrystusa, takjak nauczyłem się pozdrawiać ludzi tutaj, w Polsce.

W Polsce, w tej mojej ziemi ojczystej, w której stale tkwię głęboko wrośnięty korzeniami mojego życia, mojego serca, mojego powołania.

W Polsce, w tym kraju, w którym - jak napisał Norwid - „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba" [C. K. Norwid, Moja piosnka],

W Polsce, która należy do Europy i do ludzkości współ­ czesnej poprzez cały tysiącletni zrąb swoich dziejów.

W Polsce, która przez cały ciąg tych dziejów związała się z Kościołem Chrystusowym i ze Stolicą Rzymską szczegól­ nym węzłem duchowej jedności.

(18)
(19)
(20)
(21)

Pocałunek na rękach matki

P

ierwszym słowem, wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach, był pocałunek tej ziemi, ojczystej ziemi. Idąc za wzorem Pawła VI, czynię tak na początku każdej wizyty duszpasterskiej przez cześć dla samego Stwórcy oraz dla synowi córek ziemi, do której przybywam.

Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczegól­ ny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki -albowiem Ojczy­ zna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej1.

Warszawa, 16 czerwca 1983 r.

1 W ięks z ość w y p o w ie d z i Ja n a P a w ła II c y to w a n a za: N auczanie Kościoła Katolickie­ go, W y d a w n ic tw o „M ", K raków 2003, p ły ta CD. W w y p a d k u cy to w a n ia d anej w y ­ po w ied zi za innym źródłem b ę d z ie o n o p o d a n e w o d d z ieln ym przypisie.

(22)

Naród, który pozostał sobą

aród jest wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale na­ de wszystko właśnie kultura. Naród istnieje „z kultury" i „dla kultury". (...) Jestem synem narodu, który przetrzymał najstraszliwsze doświad­ czenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć - a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i własną suwerenność - pośród rozbiorów i okupacji - jako naród. Nie w oparciu o jakiekolwiek inne środki fizycznej potęgi, ale tylko w oparciu o własną kulturę, która okazała się w tym wypadku potęgą większą od tamtych potęg. I dlatego też to, co tutaj mówię na temat praw narodu u podstaw kultury i jej przyszłości, nie jest echem żadne­ go „nacjonalizmu", ale pozostaje trwałym elementem ludzkiego do­ świadczenia i humanistycznych perspektyw rozwoju człowieka. Istnieje podstawowa suwerenność społeczeństwa, która wyraża się w kulturze narodu. Jest to zarazem ta suwerenność, przez którą równocześnie najbardziej suwerenny staje się człowiek.

(23)

Kultura polska jest dobrem,

na którym opiera się życie duchowe Polaków

zym jest kultura? Kultura jest wyrazem człowieka. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa. Człowiekją tworzy - i człowiek przez nią tworzy sie­ bie. Tworzy siebie wewnętrznym wysiłkiem ducha: myśli, woli, serca. I równocześnie człowiek tworzy kulturę we wspólnocie z innymi ludź­ mi. Kultura jest wyrazem międzyludzkiej komunikacji, współmyślenia i współdziałania ludzi. Powstaje ona w służbie wspólnego dobra - i sta­ je się podstawowym dobrem ludzkich wspólnot.

Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym narodu. Kultura pol­ ska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dzie­ jów, stanowi bardziej niż siła materialna, bardziej nawet niż granice

polityczne.

Wiadomo, że naród polski przeszedł przez ciężką próbę utraty niepod­ ległości, która trwała z górą sto lat - a mimo to pośród tej próby pozo­ stał sobą. Pozostał duchowo niepodległy, ponieważ miał swoją kulturę. Więcej jeszcze. Moi kochani, wiemy, że w okresie najtragiczniejszym - w okresie rozbiorów - naród polski tę swoją kulturę ogromnie jeszcze wzbogacił i pogłębił, bo tylko tworząc kulturę, można ją zachować.

(24)

ystarczy wspomnieć rozbiory, wiekXIX, śmiertelną walkę o prze­ trwanie narodu - a na tym tle nieznany przedtem rozwój kultury polskiej - poprzez dzieła wieszczów, Chopina, którego serce znaj­ duje się w tej świątyni, mistrzów dłuta i pędzla. W tym miejscu wspomnijmy szczególnie Karola Szymanowskiego, którego pięć­ dziesiątą rocznicę zgonu obchodzimy w tym roku, a którego arcy­ dzieło nadało także ton naszemu dzisiejszemu spotkaniu.

Stale żyję z pełną świadomością tej prawdy, od najmłodszych lat.

Warszawa, kościół św. Krzyża, 13 czerwca 1987 r.

ZW ALO NY PO M NIK CHRYSTUSA PO D KOŚCIOŁEM SW. KRZYZA W W A R SZA W IE - Źródło: http://www.antoranz.net/CURIOSA/ ZBIOR6/C0608/20060801-QZE00011_Marysia.HTM

(25)

Polacy nie szukali wojny

istoria świadczy o tym, że Polacy byli zawsze narodem rycerskim. Nie szukali wojny, nie prowadzili na ogół wojen zaborczych, ale umieli bo­ hatersko walczyć w obronie zagrożonej wolności i niepodległości. Zwycięstwa oręża polskiego znaczą poszczególne etapy naszych dzie­ jów, od epoki piastowskiej, poprzez Grunwald, aż po Wiedeń w 1683 r. Tradycja - rycerska i żołnierska - została przekazana powstańcom w okre­ sie rozbiorów. Tradycja ta odżyła z nową siłą u progu naszego stulecia. Niepodległość Rzeczypospolitej została wywalczona z bronią w ręku, a zamknięciem tej żołnierskiej epopei stała się zwycięska bitwa pod Warszawą 15 sierpnia 1920 r., która miała znaczenie przełomowe nie tylko dla Polski, ale także dla Europy. Porównuje się ją pod tym wzglę­ dem do wiktorii wiedeńskiej, a dawniej jeszcze (za czasów piastow­ skich) do bitwy pod Legnicą w XIII w., gdzie został odparty pochód tatarski idący na Europę od strony Azji.

Ostatnia, II wojna światowa jest dalszym ciągiem tej żołnierskiej epo­ pei, poczynając od września 1939 r. poprzez Narwik, Francję, Anglię, a z drugiej strony, z obszarów Rosji oraz z głębi Azji - przez Bliski Wschód aż po Monte Cassino i poprzez ciężki bój o Wał Pomorski, aż po udział w ostatecznym pokonaniu hitleryzmu. Równocześnie w kraju okupo­ wanym z dwóch stron - wraz z całą strukturą podziemnego państwa - Armia Krajowa. Szczytem tego bohaterskiego, a równocześnie tragicznego wysiłku było powstanie warszawskie w 1944 r.

(26)

JAN PAW EŁ II (W G Ł Ę BI) I PRYM AS STEFAN W YSZYŃSKI (NA PIERW SZYM PLANIE) PRZY GROBIE NIEZNANEGO ŻO ŁNIERZA W W ARSZA W IE, 2 CZERW CA 1979 R. - Fot. R. Rzepecki

(27)

ego, co naród polski wniósł w rozwój człowieka i człowieczeństwa, co w ten rozwój również dzisiaj wnosi, nie sposób zrozumieć i ocenić bez Chrystusa. „Ten stary dąb tak urósł, a wiatr go żaden nie obalił, bo korzeń jego jest Chrystus" (Piotr Skarga, Kazania sejmowe). Trzeba iść po śladach tego, czym - a raczej kim - na przestrzeni pokoleń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi. I to nie tylko dla tych, którzy jawnie weń wierzyli, którzy Go wyznawali wiarą Kościoła. Ale także

i dla tych, pozornie stojących opodal, poza Kościołem. Dla tych wąt­ piących, dla tych sprzeciwiających się. (...)

Stoimy tutaj, w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza (...) Przyklękną­ łem przy tym grobie, wspólnie z Księdzem Prymasem, aby oddać cześć każdemu ziarnu, które - padając w ziemię i obumierając w niej - przynosi owoc. Czy to będzie ziarno krwi żołnierskiej przelanej na polu bitwy, czy ofiara męczeńska w obozach i więzieniach. Czy to będzie ziarno ciężkiej, codziennej pracy w pocie czoła na roli, przy warsztacie, w kopalni, w hutach i fabrykach. Czy to będzie ziarno miłości rodzicielskiej, która nie cofa się przed daniem życia nowemu człowiekowi i podejmuje cały trud wychowawczy. Czy to będzie ziarno pracy twórczej w uczelniach, instytutach, bibliotekach, na warsztatach narodowej kultury. Czy to będzie ziarno modlitwy i posługi przy chorych, cierpiących, opuszczonych. Czy to będzie ziar­ no samego cierpienia na łożach szpitalnych, w klinikach, sanatoriach, po domach: „wszystko, co Polskę stanowi".

(28)

Ziemia wielorakiego w yzw an ia

N

iełatwa jest ta polska ziemia, nasza Ojczyzna. Można powiedzieć, że na przestrzeni swoich tysiącletnich dziejów nie przestawała być ziemią wielorakiego wyzwania. To wyzwanie w pewnych okresach przynosiło jej wielkość i sławę. W innych - łączyło się z cierpieniem, co więcej: z zagrożeniem, czasami wręcz śmiertelnym. Wiadomo, że przez blisko sto dwadzieścia pięć lat nazwa „Polska" nie tylko nie widniała na politycznej mapie Europy, ale także próbowano wyko­ rzenić polskość z serc i z języka jej synów i córek.

Wyzwania dziejowe dokonują się przez ludzi. My o tym doskonale wiemy. Równocześnie jednak wierzymy, że poprzez to, co czynią ludzie, urzeczywistnia się „wyzwanie" Opatrzności, która rządzi świa­ tem. Pismo Święte mówi nam w różnych miejscach także o tym, jak „złoto próbuje się w ogniu". Podobne do tego są też „próby", przez które przechodzą ludzie i społeczeństwa.

Warszawa, 14 czerwca 1987 r.

Suwerenność państwa

N

aród jest prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspól­nota określona przezjedność kultury, języka, historii. Państwo jest wtedy suwerenne, jeśli rządzi społeczeństwem i zarazem służy dobru wspólnemu społeczeństwa, a także jeśli pozwala narodowi realizować właściwą mu podmiotowość, właściwą mu tożsamość. To pociąga za sobą między innymi stwarzanie odpowiednich warunków rozwoju w zakresie kultury, ekonomii i innych dziedzin życia społecznej wspól­ noty. Suwerenność państwa jest głęboko związana z jego zdolnością promowania wolności narodu, czyli stwarzania warunków, które mu pozwolą wyrazić własną tożsamość historyczną i kulturalną, to znaczy pozwolą mu być suwerennym poprzez państwo.

(29)

Prawo do prawdy

- prawo do wolności

- prawo do sprawiedliwości

- prawo do miłości

olska jest ojczyzną trudnego wyzwania. To wyzwanie składa się na bieg naszej historii. Ono też określa szczególne miejsce Polski w wielkiej ro­ dzinie narodów na kontynencie europejskim oraz na całym globie. Jeśli miałbym w tym miejscu posłużyć się zwrotem użytym w trakcie Soboru Watykańskiego II, to powiedziałbym, że-wraz z wszystkimi narodami - Ojczyzna nasza musi zabiegać o to, aby życie ludzkie w Polsce stawało się coraz bardziej ludzkie, coraz bardziej godne człowieka - każdego człowieka, który żyje na tej ziemi i wszystkich - w wielkiej wspólnocie narodu i społeczeństwa.

Ten proces, a zarazem to zadanie, ma cztery główne wytyczne i jed­ nocześnie cztery główne uwarunkowania. Jeszcze przed soborem zestawił je Jan XXIII w encyklice Pacem in terris, mówiąc o czterech pod­ stawowych prawach człowieka u korzeni prawdziwego pokoju na ziemi. Są to: prawo do prawdy, prawo do wolności, prawo do spra­ wiedliwości i prawo do miłości.

Każde z tych praw odpowiada dogłębnie naturze człowieka i god­ ności ludzkiej osoby. Każde z nich warunkuje prawdziwy postęp, nie tylko osobowy, ale też społeczny. I nie tylko duchowy, ale także ma­ terialny - postęp ekonomiczny. Tak, również ekonomiczny.

(30)

Dar wolności

iejsce, w którym się znajdujemy, skłania do głębokiej refleksji nad odpowiedzialnym korzystaniem w życiu publicznym z daru odzyskanej wolności oraz nad potrzebą współpracy na rzecz dobra wspólnego.

Niech nam w tej refleksji pomoże przywołanie na pamięć jakże licznych w ciągu ostatnich dwu stuleci heroicznych świadectw polskiego dążenia ku własnemu suwerennemu państwu, które dla wielu pokoleń naszych rodaków istniało jedynie w marzeniach, w przekazach rodzinnych, w modli­ twie. Mam tu na myśli przede wszystkim czasy rozbiorów i związaną z nimi walkę o odzyskanie utraconej niepodle­ głości wykreślonej z mapy Europy Polski. Braktej podsta­ wowej struktury politycznej, kształtującej rzeczywistość społeczną, był zwłaszcza podczas ostatniej wojny świa­ towej tak dotkliwy, iż w warunkach śmiertelnego zagrożenia samego biologicznego istnienia narodu doprowadził do powstania Polskiego Państwa Podziem­ nego, które nie miało analogii w całej okupowanej Europie. Zanim tu przyszedłem, poświęciłem pomnik upamiętniający to Polskie Państwo Podziemne oraz Armię Krajową. Było to dla mnie okazją do głębokiego wzruszenia.

(31)
(32)

P

ójdziemy razem tą drogą naszych dziejów. Na Jasną Górę, w stronę Wawelu, w stronę świętego Stanisława. Pójdziemy ku przeszłości.

Nie pójdziemy jednakże w przeszłość.

Pójdziemy ku przyszłości!

Gniezno, 3 czerwca 1979 r.

JA N PAW EŁ II PRZY KONFESJI SW . STANISŁAW A W KATEDRZE NA W A W ELU W KRAKOWIE - Fot. R. Rzepecki

(33)

JAN PAW EŁ II U STÓP MATKI BO SKIEJ CZĘSTOC HO W SKIEJ - Fot. R. Rzepecki

(34)
(35)
(36)
(37)

D

Chrzest Polski

O chrzczony naród

zięki temu faktowi Polska weszła w krąg kultury chrześcijańskiego Zachodu i zaczęła budować swą przyszłość na fundamencie Ewangel Od tamtych czasów staliśmy się pełnoprawnymi członkami europej­ skiej rodziny narodów ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwen cjami. Wespół z innymi narodami Europy jesteśmy współtwórcami, a zarazem dziedzicami jej bogatej historii i kultury.

Watykan, 14 lutego 1998 r.

W

iemy, czym był dla nas chrzest i czym był dla nas Kościół Katolicki w najcięższych okresach historii. To jest rzeczywistość wpisana w każdego z nas, nie tylko w dusze wszystkich wierzących, ale także i niewierzących, bo i oni żyją w tej wielkiej wspólnocie „ochrzczone­ go narodu". Powtarzam tutaj słowa wielkiego Prymasa Tysiąclecia, kardynała Wyszyńskiego, który tak bardzo lubił mówić

o „ochrzczonym narodzie".

(38)
(39)

apież Jan Paweł II - Słowianin, syn narodu polskiego, czuje, jak głęboko wrastają w glebę historii korzenie, z których on sam razem z wami wyrasta.

Gniezno, 3 czerwca 1979 r.

Zjazd gnieźnieński

W ielki akt o charakterze

kościelno-państwowym

rody (...), z którymi związały się początki wiary na ziemi Polan, naszych praojców, to Poznań, gdzie od najdawniejszych cza­ sów, bo już dwa lata po chrzcie Mieszka, osiadł biskup, oraz Gniezno, gdzie w roku tysięcznym dokonał się wielki akt o cha­ rakterze kościelno-państwowym. Oto przy relikwiach św. Woj­ ciecha spotkali się wysłannicy papieża Sylwestra II z Rzymu z cesarzem rzymskim Ottonem III i późniejszym pierwszym królem polskim, wówczas jeszcze tylko księciem, Bolesławem Chrobrym, synem i następcą Mieszka I, ustanawiając pierwszą polską metropolię, a przez to kładąc podwaliny ładu hierar­ chicznego dla całych dziejów Ojczyzny.

(40)

Organizacja kościelna w Polsce

W yraziste zręby

amy wszelkie racje po temu, ażeby stale dziękować Bogu za wyra­ ziste zręby tego ładu, który został zbudowany podczas zjazdu gnieź­ nieńskiego na fundamencie misji apostolskiej św. Wojciecha, na zrę­ bie jego męczeństwa. (...) Polska piastowska, która już od roku 968

ccepit habere episcopum w Poznaniu - wcześnie stosunkowo, bo już

w 34 lata po chrzcie Mieszka - otrzymała własną organizację kościelną: metropolię w Gnieźnie ze stolicami biskupimi w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. (...)

Nie tylko ustrój hierarchiczny Kościoła został w roku 1000 zdecydowa­ nie wpisany w dzieje narodu, ale równocześnie dzieje narodu zostały w opatrznościowy sposób osadzone w tej strukturze Kościoła w Pol­ sce, jaką zawdzięczamy już zjazdowi gnieźnieńskiemu. Twierdzenie to znajduje potwierdzenie w różnych okresach dziejów Polski, a zwłasz­ cza w okresach najtrudniejszych. Wówczas, kiedy zabrakło własnych, ojczystych struktur państwowych, społeczeństwo, w ogromnej więk­ szości katolickie, znajdowało oparcie w ustroju hierarchicznym Koś­ cioła. I dlatego był on tak bardzo zwalczany, zwłaszcza w okresie roz­ biorów. I to pomagało społeczeństwu przetrwać czasy rozbiorów i okupacji, to pomagało utrzymać, a nawet pogłębić świadomość swej tożsamości.

(41)

Trzecie stulecie Polski

Relikwia K rzyża

iedy w pobliżu Krakowa powstawała Nowa Huta - olbrzymi kombi­ nat przemysłowy oraz nowe wielkie miasto: Nowy Kraków - może nie uświadamiano sobie, że powstaje ono przy tym Krzyżu, przy tej re­ likwii, którą wraz z prastarym opactwem cysterskim odziedziczyliśmy po czasach piastowskich. Był rok 1222: czasy księcia Leszka Białego, czasy biskupa Iwo Odrowąża, okres poprzedzający kanonizację św. Stanisława. W tych czasach, w trzecim stuleciu milenium naszego chrztu, założono tutaj cysterskie opactwo, a później wprowadzono relikwię Krzyża Świętego, do której od wieków pielgrzymował Kraków i ziemia krakowska od północy od strony Kielc, od wschodu od strony Tarnowa i od zachodu od strony Śląska. To wszystko działo się na te­ renie, na którym wedle tradycji istniała kiedyś Stara Huta, jakby daleka historyczna poprzedniczka tej współczesnej Nowej Huty.

(42)

Bitwa pod Legnicą

Polska przedm urzem chrześcijaństwa

egnica to miejsce historyczne - miejsce, na którym książę piastowski, Henryk zwany Pobożnym, syn św. Jadwigi, stawił czoło najeźdźcom ze Wschodu, Tatarom, wstrzymując ich groźny pochód ku Zachodowi

Legnica, 2 czerwca 1997 r.

enryk Pobożny legł na placu boju pod Legnicą, ale Tatarzy dalej na zachód już nie poszli, cofnęli się ku wschodowi, uwalniając ziemie piastowskie ze swego jarzma. Można powiedzieć, że już wówczas Polska stała się przedmurzem chrześcijaństwa.

Wrocław, 21 czerwca 1983 r.

rudno określić, jakie motywy przeważały w sercu Henryka - chęć obrony ojczystej ziemi i udręczonego ludu czy też wola powstrzyma nia wojsk mahometańskich zagrażających chrześcijaństwu. Wydaje się, że motywy te były nierozłączne.

(43)

Wawel

Twarzą w tw arz w obec historii narodu

K

atedra wawelska jest niezwykłym fenomenem. Jest bowiem, tak jak żadna inna świątynia w Polsce, nasycona treścią historyczną, a zara­ zem teologiczną. Spoczywają w niej królowie polscy, poczynając od Władysława Łokietka. W tej świątyni byli oni koronowani i tu składano później ich doczesne szczątki. Ten, kto nawiedza katedrę wawelską, musi stanąć twarzą w twarz wobec historii narodu.

Odprawiając prymicyjną mszę świętą w krypcie św. Leonarda, prag­ nąłem uwydatnić moją żywą więź duchową z historią narodu, która na Wzgórzu Wawelskim znalazła swą szczególną kondensację. Ale nie tylko to. Jest w tym fakcie także głęboki moment teologiczny. (...) Ci ludzie, których sarkofagi znajdują się w katedrze wawelskiej, także czekają tam na zmartwychwstanie. Cała katedra zdaje się powtarzać słowa symbolu apostolskiego: „Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny". A ludzie, którzy w niej spoczywają, są wielkimi „Królami-Duchami", którzy prowadzą naród przez stulecie2.

(44)
(45)

Stolice Polski

Od Gniezna po Jasną Górę

iadomo, że najpierw stolica Polski z Gniezna przeszła do Krakowa, ale potem następcy Bolesława Śmiałego przenieśli ją do Płocka. Na jakiś czas był Płock stolicą Polski. A poza Gnieznem, Krakowem, Płockiem, znowu Krakowem, a potem Warszawą, jest jedna stolica Polski, która się nazywa Jasna Góra.

Płock, 7 czerwca 1991 r.

Początek Jasnej Góry

Znak obecności

braz Jasnogórski przynosi z sobą nowy znak obecności Matki Jezusa. (...) Początek tej obecności łączy się z okresem przejścia od czasów piastowskich do jagiellońskich. Można powiedzieć, że początek ten wyprzedza najpomyślniejszy okres naszych dziejów: Złoty Wiek. Dzisiaj pragniemy również podziękować za te stulecia wielkiego roz­ kwitu i pomyślności. Doświadczenie historyczne wskazuje jednakże na to, że Maryja jest nam dana w swym jasnogórskim obrazie przede wszystkim na czasy trudne.

(46)
(47)

Początki Rzeczypospolitej

wielu narodów

Spotkanie dwóch tradycji

K

iedy król Kazimierz Wielki ustanawiał na tych ziemiach [chodzi o zie­ mię halicką, zwaną Grodami Czerwieńskimi] biskupstwo łacińskie, które później z Halicza zostało przeniesione do Lwowa, istniało tu już biskupstwo rytu bizantyńsko-słowiańskiego, związane z metropolią kijowską. Tak więc od samego początku znajdujemy się na obszarze styku dwóch tradycji chrześcijańskich i dwóch kultur: bizantyńskiej, związanej z Rusią, i łacińskiej, związanej z Polską, naprzód jeszcze piastowską, później jagiellońską. To, co rozwinęło się z kolei w Rzecz­ pospolitą Wielu Narodów, ma właśnie w metropolii lwowskiej swój punkt odniesienia, podobnie jak historyczne dziedzictwo Piastów miało swój punkt odniesienia w metropolii gnieźnieńskiej.

S

ięgam do roku 1364, do Kazimierzowskich początków, sięgam do roku 1397, do tego drugiego początku związanego z imionami założycieli dynastii jagiellońskiej, którzy byli równocześnie refundatorami uczelni jagiellońskiej.

Lubaczów, 2 czerwca 1991 r.

Akademia Krakowska

i Uniwersytet Jagielloński

W spólnota ludzi poszukujących prawdy

(48)

więta fundatorka uniwersytetu, Jadwiga, w mądrości właściwej świę­ tym wiedziała, iż uniwersytet, jako wspólnota ludzi poszukujących prawdy, jest niezbędny dla życia narodu i dla życia Kościoła. Dlatego wytrwale dążyła do tego, aby odrodzić Akademię Krakowską fundacji Kazimierzowskiej i wzbogacić ją o Wydział Teologiczny. Akt niezmier­ nie doniosły, gdyż wedle ówczesnych kryteriów dopiero fundacja Wydziału Teologicznego dawała uczelni pełne prawo obywatelstwa i rodzaj nobilitacji w ówczesnym świecie akademickim. Jadwiga zabiegała więc o to wytrwale u papieża Bonifacego IX, który w roku 1397, a więc dokładnie sześć wieków temu, przychylił się do jej próśb, erygując Wydział Teologiczny na Uniwersytecie Krakowskim uroczys­ tą bullą Eximiae devotionis affectus. W tedy dopiero Uniwersytet Krakowski w pełni zaistniał na mapie uniwersytetów europejskich, a państwo jagiellońskie znalazło się na poziomie analogicznym do krajów zachodnich. Uniwersytet Krakowski rozwijał się bardzo szybko. W ciągu wieku XV osiągnął poziom największych i najznakomitszych uniwersytetów ówczesnej Europy. Stawiano go w jednym rzędzie z paryską Sorboną, a także obok starszych od niego uniwersytetów włoskich w Bolonii i Padwie, nie zapominając o sąsiadujących z Kra­ kowem uniwersytetach w Pradze, Wiedniu i w Pécsu na Węgrzech.

(49)

Bogurodzica

Katechizm polski

ogurodzica jest najstarszym pomnikiem polskiej literatury. Historia literatury pozwala nam ustalić najstarsze zapisy tej wspaniałej pieśni- -orędzia na wiekXV. Mówię: pieśni-orędzia, ponieważ Bogurodzica jest nie tylko pieśnią. Jest równocześnie wyznaniem wiary, jest polskim symbolem, polskim Credo, jest katechezą, jest nawet dokumentem chrześcijańskiego wychowania. Zawiera główne prawdy wiary i zasady moralności. Nie jest tylko zabytkiem. Jest dokumentem życia. Jakub Wujek, który pochodził z wielkopolskiego Wągrowca, najstarszy polski biblista, tłumacz Pisma Świętego, nazywał ją „katechizmem polskim".

Śpiewamy ją zawsze z głębokim przejęciem, z uniesieniem, pamięta­ jąc, że śpiewano ją w momentach uroczystych i decydujących. A czy­ tamy ją z wielkim wzruszeniem. Trudno czytać inaczej te prastare wersety, jeśli się pomyśli, że w ychowywały się na nich pokolenia naszych praojców. Bogurodzica jest nie tylko zabytkiem kultury. Ona dała kulturze polskiej podstawowy, pierwotny zrąb.

(50)

Rzeczpospolita wielu narodów

Kraj szeroko otwarty dla w szystkich

rudno przecenić znaczenie tego „drugiego początku" w dziejach - zarówno pod względem politycznym, narodowo-społecznym, jak i kościelnym. Tutaj rozpoczęło się pisanie wielkiego rozdziału historii naszych narodów, a także dziejów chrześcijaństwa, które - zwłaszcza po chrzcie L itw y - w tych narodach zostało trwale zakorzenione.

Nie można też zapominać, że na przestrzeni wielu wieków dzieje te były naznaczone porozumieniem, przymierzem i unią, współdziałaniem i współtworzeniem - przy całej odrębności tych przecież zróżnicowanych członków wielkiej Rzeczypospolitej. Wspólnym dorobkiem wszystkich - pomimo feudalnych struktur państwa i społeczeństwa - był duch toleran­ cji i wolności wewnętrznej. W epoce, kiedy na Zachodzie napięcia religijne związane z okresem reformacji prowadziły do długotrwałych konfliktów, w tym wielonarodowym i wielowyznaniowym organizmie pozostały w mo­ cy słowa ostatniego Jagiellona: „Nie jestem panem waszych sumień".

To wszystko trzeba mieć przed oczyma także i w wieku XX, a także w perspektywie trzeciego tysiąclecia po Chrystusie.

Lubaczów, 2 czerwca 1991 r.

yłaniają się wówczas przed nami tysiącletnie dzieje narodu i państwa polskiego, tej Rzeczypospolitej, która - poczynając zwłaszcza od koń­ ca wieku X IV - była Rzecząpospolitą dwóch i trzech narodów, wielu narodów. Była krajem szeroko otwartym dla wszystkich, bez względu na różnice etniczne, kulturalne czy religijne. Powracają często do I naszej świadomości słowa tego monarchy, który w okresie wielkich

i często krwawych napięć wiedział o tym, że „nie jest królem ludzkich sumień" - i dał temu wyraz publiczny.

(51)

Unia lubelska

Od unii lubelskiej do Unii Europejskiej

I

leż to wspomnień historycznych przychodzi na myśl, gdy jestem w mieście, w którym chrześcijaństwo ma tysiąc lat tradycji, w mieś­ cie, które było miejscem unii Polski z Litwą w roku 1569.

Lublin, 9 czerwca 1987 r.

J

unii lubelskiej do Unii Europejskiej! To jest wielki skrót.ale bardzo wiele się w tym skrócie mieści wielorakiej treści3.

Watykan, 19 maja 2003 r.

ejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiań­ skich wyrazem swego rodzaju dziejowej sprawiedliwości, a z dru­ giej strony może stanowić wzbogacenie Europy. Polska potrze­ buje Europy. Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebu­ je świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy. (...) Jest to wyzwanie, które współczesność stawia przed nami i przed wszystkimi krajami, które na fali przemian politycznych w regio­ nie tak zwanej Europy Środkowo-Wschodniej wyszły z kręgu w pływów ateistycznego komunizmu4.

Watykan, 19 maja 2003 r.

3 Ja n P a w e ł 11, P rzem ów ien ie d o u czestn ikó w N arodow ej Pielgrzym ki d o Rzym u,

http://ekai.pl/europa/?M ID=5050,19.02.2007.

(52)

Unia brzeska

Potrzeba odbudowania jedności

okresie I Rzeczypospolitej rozległe ziemie polsko-litewsko-ruskie były terenem, na którym obie tradycje - zachodnia i wschodnia - istniały wspólnie. Stopniowo ujawniały się na tych ziemiach skutki podziału, który, jak wiadomo, zaistniał między Rzymem a Bizancjum w połowie XI w. Stopniowo też dojrzewało zrozumienie potrzeby odbudowania jedności, zwłaszcza po soborze florenckim w XV w. Rok 1596 związany jest z historycznym wydarzeniem unii brzeskiej. Od tego czasu na zie­

miach I Rzeczypospolitej, szczególnie na ziemiach wschodnich, powię­ kszała się liczba diecezji i parafii Kościoła Greckokatolickiego. Zacho­ wując tradycję wschodnią w zakresie liturgii, dyscypliny i języka, równo­ cześnie chrześcijanie ci pozostawali w jedności ze Stolicą Apostolską.

Siedlce, 10 czerwca 1999 r.

Warszawa stolicą Polski

Stulecia szczególnie trudne

i szczególnie odpowiedzialne

rzemierzając ulice tak drogiej sercu każdego Polaka Warszawy, nie mogłem oprzeć się wzruszeniu na myśl o wielkim, ale i bolesnym histo­ rycznym szlaku, jaki miasto to przebyło w służbie i razem z dziejami naszego narodu. (...) Przemawiają (...) stulecia dziejów Ojczyzny, od­ kąd stolica państwa przeniesiona została z Krakowa do Warszawy. Stulecia szczególnie trudne i szczególnie odpowiedzialne.

(53)

WARSZAW A,

zieje stolicy zmuszają do głębokiej refleksji i stanowią zarazem wyz­ wanie dla współczesnych pokoleń. Miasto wasze, nasze, zawsze żyło wiarą. Muszę przyznać, że mam jednak pochodzenie krakowskie i je­ stem raczej warszawiakiem z adopcji. Kiedy państwo mówią o różnych szczegółach topografii warszawskiej, wówczas słabo się orientuję; w Krakowie orientuję się lepiej, ale trudno być jednocześnie i warsza­ wiakiem, i krakowiakiem. Postaramy się.

(54)
(55)

Tu

Elekcja królów

Sprawdzian woli narodu

w Warszawie - wtedy było to pod Warszawą, na terenie dzielnicy o nazwie Wola - dokonywano elekcji królów polskich. Poprzez elekcje ujawniała się suwerenna wola społeczeństwa; było to społeczeństwo szlacheckie, bo tylko ono miało czynne prawo wyborcze w ówczesnej Rzeczypospolitej. Tak więc poprzez wieki Wola - miejscowość - była sprawdzianem woli narodu, ludzkiej wolnej woli w akcie wyboru i de­ cyzji o zasadniczym znaczeniu dla dobra wspólnego Rzeczypospolitej trzech narodów. (...)

W ciągu dziejów Warszawa była widownią różnych wyborów i różnych decyzji. W wielu zapewne odzwierciedlała się miłość społeczna, miłość Ojczyzny pośród jej wielorakich potrzeb. Ale było także inaczej. Trzeba nam na tym miejscu rozpamiętywać wielkość woli, ale także i jej ma­ łość, samolubstwo i interesowność, sprzedajność i podeptanie wspól­ nej sprawy.

(56)

każdym swoim wymiarze przykazanie miłości jest odniesione do ludz­ kiej woli, która jest wolna. Człowiek, kierując się światłem rozumu, czyli sądem sumienia, wybiera, a w ten sposób rozstrzyga i stanowi o sobie. Nadaje kształt swym uczynkom. Przykazanie miłości jest skierowane do wolnej woli, od niej bowiem zależy, czy człowiek nada swym uczyn­ kom, swemu postępowaniu, kształt miłości lub też inny kształt, miłości przeciwny. Może to być kształt egoizmu, kształt obojętności na potrze­ by drugiego, obojętności na dobro wspólne. Może to być wreszcie kształt nienawiści czy zdrady - wbrew temu, czego uczy Chrystus: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół".

(57)

Colloquium Charitativum

Droga do jedności to droga dialogu,

a nie przem ocy

amieniem milowym na szlaku ekumenicznym było z pewnością Collo­ quium Charitativum, czyli spotkanie przedstawicieli katolików oraz luteran i kalwinistówz całej Europy, zwołane do Torunia w roku 1645 przez króla polskiego Władysława IV. Inicjatywa wyszła jednak od bis­ kupów polskich, a celem spotkania było przywrócenie jedności między uczestniczącymi w Colloquium Kościołami. W roku bieżącym obchodzi­ my 350-lecie tego ważnego wydarzenia ekumenicznego. Chociaż nie przyniosło ono spodziewanych rezultatów, to jednak posiadało, jak na owe czasy, charakter pionierski i było dla Europy, podzielonej konflikta­ mi religijnymi, ważnym przypomnieniem, że droga do jedności to droga dialogu, a nie przemocy-jak wówczas, niestety, wielu uważało. Idea wolności sumienia z trudem dojrzewała w świadomości europejskiej. Potrzeba było wielu ofiar po jednej i drugiej stronie, aby zdobyła sobie ostateczne prawo obywatelstwa.

(58)

OBRONA CZĘSTOCHOW Y, JAN U ARY SUCHODOLSKI, 1845 - Ze zbiorów klasztoru o. Paulinów na Jasnej Górze

Obrona Jasnej Góry

Cud czyli znak

dajemy sobie sprawę z tego, że ta obrona miała charakter cudu, czyli znaku. Zdajemy sobie sprawę również z tego, na jakim podłożu ten znak się dokonał. Przecież już przedtem, w związku z reformacją na Zacho­ dzie, pewne grupy elity narodowej, najwyżej postawieni w społeczeń­ stwie, odchodzili do „nowinek". Było ich sporo. Historycy mówią, że w pewnym okresie senatorzy katoliccy w senacie mieli tylko lekką prze­ wagę. Potem to wszystko zaczęło się ponownie odkształcać i obrona Jasnej Góry stała się momentem przełomowym. W jednym wydarzeniu dokonały się równocześnie dwa procesy, to znaczy obrona naszej suwe­ renności jako narodu i państwa oraz obrona naszej tożsamości w wiel­ kiej wspólnocie Kościoła Katolickiego związanego z Piotrem.

Audiencja dla biskupów polskich w czasie wizyty ad limina,

(59)

Śluby Jana Kazimierza

Program społecznej odnow y

iedy w kilka miesięcy po obronie Jasnej Góry król Jan Kazimierz oddawał całe swe wielonarodowe dziedzictwo Bogarodzicy ja ko Królowej - wów­ czas dokonywały się szczególne zaślubiny. (...) U stóp Bogarodzicy we lwowskiej katedrze król Jan Kazimierz myślał o potrzebach swego kró­ lestwa, o niebezpieczeństwach, które mu groziły. Nosił je wszystkie w swym królewskim sercu. Doświadczył ich, gdy podczas szwedzkiego najazdu musiał opuścić kraj i szukać schronienia na Śląsku. Czuł jednak, że miara potrzeb jestjeszcze większa, że sięga głębiej, że zagrożenie płynie nie od zewnątrz tylko, ale od wewnątrz. Dałtemu wyraz ślubując, gdy mówił: „Przyrzekam (...) i ślubuję, że po nastaniu pokoju wraz ze wszystkimi stanami wszelkich będę używał środków, aby lud królestwa mego od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków wyzwolić".

Oto pierwszy zarys programu społecznej odnowy, który będzie naras­ tał z pokolenia na pokolenie - aż do naszego stulecia.

(60)

Odsiecz wiedeńska

Przybyliśmy, zobaczyliśm y, Bóg zw y cięży ł

walka, to zwycięstwo nie wytworzyło przepaści pomiędzy narodem polskim a tureckim. Wręcz przeciwnie, wzbudziło szacunek i uznanie. Wiemy, że gdy Polska z końcem XVIII w. znikła z mapy politycznej Europy, faktu dokonanego rozbiorów nie uznał nigdy rząd turecki. Na dworze otomańskim, jak mówi tradycja, przy uroczystych przyjęciach posłów zagranicznych pytano wytrwale: „Czy poseł z Lechistanu jest obecny?" Odpowiedź: „Jeszcze nie" padała tak długo, aż nadszedł rok 1918 i poseł niepodległej Polski znów zawitał do stolicy Turcji. (...)

O zwycięstwie król zawiadomił Stolicę Apostolską w znamiennych słowach: Venimus, vidimus, Deus vicit - przybyliśmy, zobaczyliśmy. Bóg zwyciężył. (...)

Słowa królewskie wpisały w nasze historyczne „wczoraj" ewangeliczną prawdę o zwycięstwie, o którym mówi także drugie czytanie dzisiej­ szej liturgii. Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezu­ sie Chrystusie. Jest to zwycięstwo nad grzechem, nad starym człowie­ kiem, który tkwi głęboko w każdym z nas.

(61)

P

roszę was, abyście te słabości, grzechy, wady, sytuacje, nazywali po imieniu. Abyście z nimi wciąż się zmagali. Abyście nie pozwolili się po­ chłonąć fali demoralizacji, zobojętnienia, upadku ducha.

Kraków, 22 czerwca 1983 r.

ragnienie zwycięstwa, szlachetnego zwycięstwa, zwycięstwa okupio­ nego trudem i krzyżem, zwycięstwa odnoszonego nawet poprzez klęski - należy do chrześcijańskiego programu życia człowieka. Również i życia narodu.

(62)

Konstytucja 3 Maja

Ostatnie słowo dziejów I Rzeczypospolitej

f onstytucja ta słusznie może się szczycić pierwszeństwem na kontynen-cie europejskim. Wyprzedziła ją tylko amerykańska konstytucja Stanów k. Zjednoczonych, która do dzisiaj jest ustawą zasadniczą tego wielkiego

mocarstwa.

Naszej Konstytucji Majowej przypadł inny los. Stała się ona raczej ostat­ nim słowem dziejów I Rzeczypospolitej, która była państwem wielu narodów. Była też ostatnim wyrazem mądrości obywatelskiej i odpowie­ dzialności politycznej, który przyszedł już niestety za późno i nie zdołał zahamować procesu upadku tego wielkiego organizmu, zagrożonego już wówczas śmiertelnie od zewnątrz, a także toczonego od wewnątrz

ciężką chorobą. (...)

Kiedy wmyślamy się w tekst (...), uderzają nas znamienne analogie. Czyż i dzisiaj nie chodzi o to, ażeby „korzystać z pory, w jakiej się Europa znaj­ duje" u kresu tego stulecia, które zostało obciążone pamięcią dwóch wielkich wojen światowych, a bardziej jeszcze pamięcią systemów totali­ tarnych, które po upadku jednego z nich owocowały w dalszym ciągu w politycznych decyzjach Jałty? Czyż nie można równocześnie powie­ dzieć, że wydarzenia tego stulecia „wróciły nas sobie samym", jak to wyra­ żają twórcy Konstytucji sprzed dwustu lat?

(63)

P

od koniec I Rzeczypospolitej, a także po jej upadku, właśnie Warszawa stała się widownią odradzania się dojrzałej miłości Ojczyzny. To tutaj, w stolicy, kształtowała się myśl obywatelska i podejmowano odważne działania mające na celu ratowanie zagrożonej Ojczyzny. Szczytowym osiągnięciem tamtego patriotycznego zrywu było, jak wiadomo, uchwa­ lenie Konstytucji 3 Maja. Zapłaciła później za to Warszawa pamiętną rzezią swojej prawobrzeżnej dzielnicy, Pragi.

(64)

Rozbiory

Nie m ożem y zapom nieć

tej straszliwej lekcji dziejowej

że racją bytu państwa jest suwerenność społeczeństwa, narodu. Ojczyzny - my, Polacy, szczególnie głęboko odczuwamy. Tego na­ uczyliśmy się poprzez całe nasze dzieje, a w szczególności poprzez ciężkie doświadczenia ostatnich stuleci. Nigdy nie możemy zapo­ mnieć tej straszliwej lekcji dziejowej, jaką była utrata niepodległości Polski od końca XVIII w. do początku bieżącego stulecia. To bolesne, w istocie swojej negatywne doświadczenie stało się nową kuźnią polskiego patriotyzmu. Słowo „Ojczyzna" posiada dla nas takie znaczenie, pojęciowe i uczuciowe zarazem, którego, zdaje się, nie znają inne narody Europy i świata. Te zwłaszcza, które nie doświad­ czyły takich jak nasz naród dziejowych strat, krzywd i zagrożeń.

Warszawa, Belweder, 2 czerwca 1979 r.

N

aród (...) w ciągu swych dziejów odnosi zwycięstwa, ale z drugiej strony ponosi klęski, które go bolą. Tych klęsk na przestrzeni ostatnich stuleci było wiele. Nie powiedzielibyśmy całej prawdy, gdybyśmy stwierdzili, że były to tylko klęski polityczne, aż do utraty niepodległo­ ści. Były to również klęski moralne: upadek moralności w czasach saskich, zatrata wrażliwości na dobro wspólne aż do karygodnych przestępstw przeciw własnej Ojczyźnie.

(65)

M

yśmy kiedyś w przeszłości - my, Polacy, nasi praojcowie - zawinili, zawinili wobec wolności. Nazywaliśmy to złotą wolnością, a okazała się zmurszałą! (...) Wolność jest darem bożym. To się nawet nie redu­ kuje do jakichś ludzkich ustaleń. Człowiek może ustalać tylko w obrę­ bie tego, co już jest jakoś zadane w porządku przez człowieka zasta­ nym, porządku stworzonym przez Boga.

Kraków, 10 czerwca 1987 r.

Powstanie listopadowe

M iłość, która jest gotowa oddać życie

M

iłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie ginie. Toteż nic dziwne­ go, że właśnie w Warszawie - kilkaset metrów stąd, pod Belwederem - rozpoczął się następny akt tego heroicznego dramatu Polaków, do którego popychała ich miłość Ojczyzny, mianowicie powstanie listo­ padowe. Tutaj się ono zaczęło, objęło wprawdzie cały kraj, ale tutaj też się skończyło. Symbolem pozostanie postać generała Sowińskiego -weterana walkza Polskę, inwalidy pozbawionego jednej nogi, który na niedalekiej Woli usiłował zagrodzić wrogowi wejście do stolicy i tam oddał życie. „Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje odda­ je (...)" [J 15,13] - powiedział Chrystus. Chrystus sam jest pierwszym wśród tych, którzy dawali życie: za bliźnich, za sprawę, za Ojczyznę. Nie brak w naszych dziejach Jego naśladowców.

(66)

Powstanie styczniowe

Bohaterska m iłość O jczyzny

ikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przy­ jaciół swoich" [J 15,13].

Ojciec Rafał [Kalinowski] i brat Albert [Adam Chmielowski] od wczes­ nych lat życia rozumieli tę prawdę, że miłość polega na dawaniu duszy, że miłując-trzeba siebie dać, że trzeba życie swoje oddać, jak mówi Chrystus do apostołów. To dawanie życia za przyjaciół swoich, za rodaków, wyraziło się również w 1863 r. poprzez ich udział w powsta­ niu. Józef Kalinowski miał wówczas 28 lat, był inżynierem - posiadał stopień oficerski warmii carskiej. Adam Chmielowski liczył w tym samym roku 17 lat, był studentem Instytutu Rolniczo-Leśnego w Puła­ wach. Każdym z nich kierowała bohaterska miłość Ojczyzny. Za udział w powstaniu Kalinowski zapłacił Sybirem (na Sybir zamieniono mu karę śmierci),Chmielowski kalectwem. (...) Powstanie styczniowe było dla Józefa Kalinowskiego i Adama Chmielowskiego etapem na drodze do świętości, która jest heroizmem życia całego.

(67)

Wóz Drzymały

Symbol nieustępliwej obrony

podstawowych praw

ył czas, że w XIX w. musieli Polacy zmagać się o utrzymanie swego warsztatu pracy - tej ziemi wielkopolskiej, którą zaborcy usiłowali w y­ narodowić. Z tamtych to czasów pochodzi tradycja głębokiego zwią­ zania z ziemią, tradycja racjonalnej uprawy roli i tradycja organizacji społecznej, która zabezpieczała polski stan posiadania. Symbolem nieustępliwej obrony podstawowych praw Polaka i rolnika stał się wóz Drzymały. Symbolem są także nazwiska wielkich społeczników, zwłasz­ cza pośród duchowieństwa, jakarcybiskup Florian Stablewski czy ka­ płani w rodzaju ks. Piotra Wawrzyniaka. Oparciem dla nich stała się w swoim czasie encyklika Leona XIII Rerum novarum.

(68)
(69)

Krzyż na Giewoncie

W górę serca!

iedy kończył się wiek XIX, a rozpoczynał współczesny, ojcowie wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Rzec można, iż ten jubileu­ szowy krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk. Chcieli wasi ojcowie, aby Chrystusowy krzyż królował w sposób szczególny na Giewoncie. I tak się też stało. (...) Dzisiaj dziękowałem Bogu za to, że wasi przodkowie na Giewoncie wznieśli krzyż. Ten krzyż patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do Bałtyku, ten krzyż mówi całej Polsce: sursum corda! - w gó­ rę serca! Trzeba, ażeby cała Polska, od Bałtyku aż po Tatry, patrząc w stro­ nę krzyża na Giewoncie, słyszała i powtarzała: sursum corda! - w górę serca!

(70)

ÏÂ £ K,“ KAT°1« "

Odzyskanie niepodległości

Europejska racja stanu

tle rozbiorów Polski myśl, że „Polska dostatnia i szczęśliwa [leży] (...) w interesie pokoju i dobrej współpracy między narodami Europy", była postulatem moralności międzynarodowej, jakteż zdrowej europejskiej racji stanu. Ta myśl ponad sto lat musiała sobie torować drogę poprzez przeciwne naszej niepodległości imperializmy, aby wreszcie po zakoń­ czeniu pierwszej wojny światowej znaleźć wyraz w traktatach pokojo­ wych. Naród polski żywi stałą wdzięczność dla tych, którzy wówczas byli rzecznikami jego niepodległego bytu, na Zachodzie i na Wschodzie.

(71)

Katolicki Uniwersytet Lubelski

Rzetelna służba prawdzie

niwersytet Lubelski powstał i istnieje pod hasłem: Deo et Patriae. Słowa te mówią o służbie. O służbie Bogu i Kościołowi oraz narodowi i Ojczyź­ nie. Myślę, że istnieje jakieś tertium comparationis, które pozwala przy­ bliżyć z pewną pokorą niespełna siedemdziesięcioletnią historię KUL-u do przeszło sześćsetletniej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłość prawdy w służbie człowiekowi. Kształtowanie świadomości i postawy narodowej poprzez rzetelną służbę prawdzie. (...) Uniwersytet to jest jakiś odcinek walki o człowieczeństwo człowieka i (...) chodzi o wyzwole­

nie tego olbrzymiego potencjału duchowego człowieka, przez który człowiek urzeczywistnia to swoje człowieczeństwo (...). Deo et Patriae, poprzez siłę prawdy i stojącego na jej służbie wysiłku ludzkiego umysłu. Poprzez służbę Prawdzie Najwyższej oraz tej prawdzie, która jest od­ blaskiem Prawdy nieskończonej w życiu świata i ludzi. Kto afirmuje człowieka dla niego samego, afirmuje Stwórcę człowieka; kto afirmuje Stwórcę człowieka, nie może nie afirmować człowieka.

(72)

B H I » — n

■ H fcv

I

wjRr\-

' ' • -

SS

Wojna polsko-bolszewicka

Urodziłem się, kiedy bolszew icy

szli na W arszawę

iecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z na­ jeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem.

Radzymin, 13 czerwca 1999 r.

dawało się, że komuniści podbiją Polskę i pójdą dalej do Europy Za­ chodniej, że zawojują świat. W rzeczywistości wówczas do tego nie doszło. Cud nad Wisłą, zwycięstwo Piłsudskiego w bitwie z Armią Czerwoną, zatrzymał te sowieckie zakusy5.

Pamięć i tożsamość, s. 23.

(73)
(74)

iągle żywa jest w naszych sercach pamięć o bit­ wie warszawskiej, jaka miała miejsce w tej okolicy w miesiącu sierpniu 1920 r. Mogę spotkać jesz­ cze dzisiaj niektórych bohaterów tej historycznej bitwy o naszą i waszą wolność, naszą i Europy. Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane Cu­ dem nad Wisłą. To zwycięstwo było poprzedzone żarliwą modlitwą narodową. Episkopat zebrany na Jasnej Górze poświęcił cały naród Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i oddał go w opiekę Maryi Kró­ lowej Polski. Myśl nasza kieruje się dzisiaj ku tym wszystkim, którzy pod Radzyminem i w wielu innych miejscach tej historycznej bitwy oddali swoje życie, broniąc Ojczyzny i jej zagrożonej wolności. Myślimy o żołnierzach, oficerach, myśli­ my o wodzu, o wszystkich, którym zawdzięczamy to zwycięstwo po ludzku. Wspominamy, między innymi, bohaterskiego kapłana Ignacego Skorup­ kę, który zginął niedaleko stąd, pod Ossowem. Dusze wszystkich poległych polecamy miłosier­ dziu Bożemu.

(75)

Dwaj papieże

Papież-Polak zastał w swej kaplicy

dzieje swojego narodu

ielu Polaków przyjeżdża do Rzymu, niektórzy odwiedzają też Castel Gandolfo. Kiedy znajdą się w kaplicy domowej w tej rezydencji papieża, o dziwo, spotkają się tam z freskami na ścianach bocznej kaplicy, upa­ miętniającymi dwa wydarzenia z naszych polskich dziejów. Pierwszy to Obrona Jasnej Góry, a drugi to Cud nad Wisłą. Jak się to stało, jak do tego doszło? Otóż te malowidła kazał w kaplicy w Castel Gandolfo wymalo­ wać papież Pius XI, który podczas bitwy warszawskiej w roku 1920 był nuncjuszem apostolskim w Warszawie. Ta jego inicjatywa sprawiła, że papież-Polak zastał w swej kaplicy dzieje swojego narodu, a w szczegól­ ności wydarzenia tak bardzo mi bliskie, bo - jakjuż powiedziałem w Ra­ dzyminie - właśnie wtedy, w roku 1920, gdy bolszewicy szli na Warsza­ wę, wtedy się urodziłem.

(76)

II wojna światowa

W sam ym centrum

straszliw ych doświadczeń

leż to razy wiara i nadzieja narodu polskiego były wystawiane na próbę, na bardzo ciężkie próby (...)! Wystarczy przypomnieć pierw­ szą wojnę światową i związaną z nią determinację tych wszystkich, którzy podjęli zdecydowaną walkę o odzyskanie niepodległości. Wystarczy przypomnieć międzywojenne dwudziestolecie, w cza­ sie którego trzeba było wszystko budować właściwie od początku. A potem przyszła II wojna światowa i straszliwa okupacja w wyniku układu między Niemcami hitlerowskimi a Rosją sowiecką, który przesądził o wymazaniu Polski jako państwa z mapy Europy. Jakże radykalnym wyzwaniem był ten okres dla nas wszystkich, dla wszyst­ kich Polaków! Rzeczywiście pokolenie II wojny światowej spalało się poniekąd na wielkim ołtarzu walki o utrzymanie i zapewnienie wol­ ności Ojczyzny. Ileż to kosztowało ludzkich żywotów - młodych ży­ wotów, obiecujących. Jak wielką cenę zapłacili Polacy, najpierw na frontach września 1939 r., a także na wszystkich frontach, na których alianci zmagali się z najeźdźcą!

(77)

P

olska znajdowała się w samym centrum straszliwych doświadczeń tej wojny. Za swoje prawo do suwerennego bytu zapłaciła sześciu milio­ nami swych obywateli, którzy złożyli ofiarę życia na różnych frontach wojny, w więzieniach i obozach zagłady. Za bardzo wielką cenę naród polski potwierdził swoje prawo do tego, aby być suwerennym gospo­ darzem na ziemi, którą dziedziczy po praojcach.

Warszawa, Belweder, 17 czerwca 1983 r.

P

olska wypełniła do ostatka - owszem: z nawiązką! - zobowiązania sprzymierzeńcze, jakie wzięła na siebie w straszliwym doświadczeniu lat 1939-1945. Los Polski w 1983 r. nie może być obojętny narodom świata - zwłaszcza Europy i Ameryki.

Warszawa, Stadion Dziesięciolecia, 17 czerwca 1983 r.

ziś wiemy z doświadczenia, że arbitralny rozbiór państw, przymuso­ we wysiedlenia ludności, nieograniczone zbrojenia, niekontrolowane stosowanie nowoczesnej broni, gwałcenie podstawowych praw ludzi i narodów, naruszanie zasad międzynarodowego współżycia, a także narzucanie siłą totalitarnych ideologii - prowadzić może jedynie do ruiny ludzkości.

List na pięćdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny światowej, Watykan, 27 sierpnia 1989 r.

(78)
(79)

Westerplatte

Nie m ożna zdezerterować

Westerplatte we wrześniu 1939 r. grupa młodych Polaków, żoł­ nierzy pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską.

Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz to nowych ludzi i pokoleń Polaków.

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowią­ zek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można

zdezer-'l

terować. Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych.

Biskup Kozal, męczennik z Dachau, powiedział: „Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi. Wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga" [ks. Wojciech Frątczak, Biskup

M ichał Kozal, [w:] Chrześcijanie, 1.12].

(80)

Szlak bojowy polskiego żołnierza

„Za wolność naszą i w aszą”

N

ie możemy też zapomnieć bohaterstwa żołnierza polskiego, który walczył na wszystkich frontach świata „za wolność naszą i waszą". Odnosimy się z szacunkiem i wdzięcznością do każdej pomocy, jakiej wtedy doznaliśmy od innych. Z goryczą myślimy o zawodach.

ysiące osób stawało się ofiarą więzień, tortur, egzekucji. Godny podziwu i wiecznej pamięci był ten bezprzykładny zryw całego społeczeństwa, a zwłaszcza młodego pokolenia Polaków w obronie Ojczyzny i jej istotnych wartości (...). Obejmujemy modlitwą wszys­ tkich tych ludzi, przywołując na pamięć ich cierpienia, ich poświę­ cenie, a zwłaszcza ich śmierć.

Sopot, 5 czerwca 1999 r.

których nam nie oszczędzono.

Warszawa, Belweder, 2 czerwca 1979 r.

Ruch oporu

(81)

Życie religijne w czasie okupacji

Siła przebicia

J

eżeli patrzę na moją młodość, na tę młodość lat okupacji - straszli­wych lat, to był koszmar - widzę, że źródłem siły przebicia była właśnie Eucharystia. I nie tylko dla mnie, dla wielu, a chyba najbardziej dla tych, którym najtrudniej przyszło przebijać się. Coraz więcej wychodzi ksią­ żek o różnych obozach, o różnych najstraszliwszych doświadczeniach wcześniejszego pokolenia naszego narodu. Ten sakrament był jego siłą. Więc i teraz też jest siłą przebicia w warunkach, w których się znaj­ dujecie. Jest źródłem siły. Jeżeli coś bym wam chciał powiedzieć przez to okno, z tej witryny, to myślę, że to jest najważniejsze.

Do młodzieży pod oknem kurii na ul. Franciszkańskiej 3, Kraków, 10 czerwca 1987 r.

(82)

Powstanie warszawskie

Wola życia w wolności

uż drugie pokolenie przejmuje pamięć tego wydarzenia, w którym raz jeszcze wyraziła się wobec świata nasza wola życia w wolności - nawet za cenę największych ofiar: za cenę śmierci. Iluż ich wtedy zginęło śmier­ cią samotnych bohaterów! A wraz z nimi zginęło niemal całe miasto: stolica Polski. Do wszystkich ofiar ostatniej wojny naród nasz dołączył tę ostateczną hekatombę.

Rzym, 4 sierpnia 1982 r.

dni powszednie i wiele dni następnych w roku 1944 są to dni powstania warszawskiego, owego zrywu, owego postawienia na kartę wszystkie­ go: swojej młodości i swojego życia, owej gotowości przyjęcia śmierci w młodych latach za wielką sprawę wolności Ojczyzny. Co roku wraca­ my pamięcią do tych dni powstania warszawskiego, myślimy o nich jako o szczególnym porywie bohaterstwa, tak jak tego bohaterstwa dawały dowody całe pokolenia naszych przodków. Myślimy o nich jako o swego rodzaju świadectwie pozostawionym następnym pokoleniom przez to pokolenie, które przeżyło powstanie warszawskie w 1944 r.

Rzym, 3 sierpnia 1982 r.

(83)

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani

Przeciwnie, przez lata nie tylko nie otrzymywali rent ani emerytur, ale nawet nie mogli się przyznawać do podjętych w czasie okupacji działań przeciwko wrogom Polski i Polaków.. Wielu

Oczywiście, dzięki vis comica grającego tutaj jedną z głównych ról Mela Brooksa oraz lawinie gagów (notabene, często niezbyt wybrednych), na „Być albo nie

[r]

Pośród prawnych aspektów charakteryzujących dzieje Wolnego Państwa Kongo, najdonioślejszym (w szczególności prospektywnie, w kontekście możliwości ewentualnego

(…) Nie mamy stenogramu jego płomiennej mowy, tylko kronikarskie relacje z drugiej ręki. Historyk krucjat Steve Runciman streszcza ją tak:”Zaczął od zwrócenia uwagi

Jest teraz w dużym stopniu godne uwagi, że w zachodnim krańcu kościoła wydają się znajdować ślady jeszcze wcze- śniejszych budowli.. Oba ostatnie łuki oddzielające

Jeśli jednak nie jest prawdą, że logika jest jedna, to może istnieć logika prawnicza jako odmienny rodzaj logiki.. Zatem albo logika jest jedna, albo nie jest prawdą, że nie