• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pryszmont

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 46/4, 95-115

(2)

C o llecta n ea T h eologica 46(1976) f .' lV

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

Z aw artość: I. W Y PO W IEDZI P A P IE S K IE . D ek la ra cja „ P erso n a h u m a n a ”. II. SPR A W O Z D A N IA . K o n g r e sy te o lo g ó w m o ra listó w eu ro p ejsk ich . A. S p o t­ k a n ia m o r a listó w fra n cu sk ich . B. O brady m o ra listó w ob szaru języ k a n ie m ie c ­ k iego. C. S esja n a u k o w a m o r a listó w w ło sk ich . III. Z N OW SZYC H P U B L I­ K A C JI. 1. D w aj rzeczn icy od n o w y te o lo g ii m oraln ej z o k resu O św iecen ia. A. M etod olog n aw rotu do P ism a św . B. T eolog reform jó zefin iz m u . — 2. E ty cz­ n e p ro b lem y m ed y cy n y . — 3. C h rześcijan in w k ręgu c y w iliz a c ji zachodniej: p rob lem „jak ości ż y c ia ”. — 4. S ep a ra cja i p on ow n e m a łż e ń stw o w K ościele p ierw szy ch w iek ów .*

I. W Y PO W IEDZI P A P IE SK IE Deklaracja „Persona Humana” (DC 58, 1976, t. 73, 108— 114)

P od datą 29 X II 1975 u k azała się d ek la ra cja K o n g reg a cji N a u k i W iary, p o św ięco n a n iek tó ry m za g a d n ien io m e ty k i p łcio w ej. O k o liczn o ści w y d a n ia do­ k u m en tu przyp om in ają pod p ew n y m w zg lęd em te, w k tórych n a stą p iło w y ­ d a n ie sły n n e j e n c y k lik i H u m a n a e v ita e . P o d o b n ie ja k w te d y , m ożn a b yło i teraz zan otow ać ro zp o w szech n ia n ie się w n iek tó ry ch k ra ja ch p ra k ty k s e k ­ su a ln y c h sp rzeczn ych z tra d y cją ch rześcija ń sk ą , przy czym z ja w isk u tem u to ­ w a rzy szy ły próby teo r e ty c z n e g o u sp r a w ie d liw ie n ia , ig n o ru ją ce w sposób o ste n ta c y jn y s ta łą n a u k ę K o ścio ła w ty m p rzed m iocie. S y tu a cję tę d ek laracja ch a ra k tery zu je krótko: „zam ęt w op in ii i zep su cie o b y cza jó w ” (n. 2).

W p ew n y m w sza k że sz c zeg ó le is tn ie je różnica. E n cy k lik a b o w iem k o ń ­ czyła o fic ja ln ie p e w ie n eta p d y sk u sji teo lo g iczn ej w y ro słej z sa m eg o f e r ­ m en tu sob orow ego i sta n o w iła o ficja ln e d o p o w ied zen ie do te k stu G a u d iu m

e t sp es, p rzew id zian e po zak oń czen iu prac k o m isji m iesza n ej b ad ającej pro­

b lem a ty k ę rodzinną i d em ograficzn ą. D ek laracja n a to m ia st n ie m a na celu podobnego rozstrzygn ięcia czy sp recy zo w a n ia d oktryny. J e st je d y n ie sk orygo­ w a n iem „p ow ażn ych b łę d ó w ” w y ch o d zą c z p ozycji u sta lo n ej i p ew n ej d o k ­ tryn y. Pod ty m w zg lęd em trudno n ie dostrzec b lisk ieg o p o d o b ień stw a oraz zw ią zk u z n ieco w cześn iejszą d ek laracją na tem a t p rzeryw an ia ciąży.

O drzucone w P e rso n a h u m a n a b łęd y zrod ziły się na tle n ie n iep ew n o ści te o lo g iczn ej, le c z og ó ln eg o k ry zy su m o ra ln o ści, ry su ją ceg o się coraz m ocniej

* R ed ak torem n in iejszeg o b iu le ty n u je s t ks. Jan P r y s z m o n t , W ar­ szaw a.

(3)

96

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

w sp o łe c z e ń stw a c h o p a n o w a n y ch przez sek u la ry zm i k o n su m p c y jn y s ty l ż y ­ cia. Z ja w isk o ro zp o w szech n ia n ia s ię w y k ro czeń se k s u a ln y c h k om en tow an e p rzez p sy ch o lo g ię i so c jo lo g ię , a zw ła szcza p rzez śro d k i sp o łeczn ej in fo rm a ­ c ji b ez o d n iesien ia do w ła śc iw e j n orm y ety czn ej, b yło w s ta n ie zach w iać p rzek o n a n ia n a w e t w iern y ch ch rześcijan ; ty m b a rd ziej, że w śla d za p o stę ­ p ującą sw ob od ą se k su a ln ą p o ja w iły się op in ie p se u d o te o lo g ic z n e rozw iązu jące p rob lem na zasad zie k o n fo rm izm u i k om p rom isu . W p raw d zie n ie b rak ło ze stron y b isk u p ó w g ło s ó w p ro stu ją cy ch b łęd y i p rzestrzeg a ją cy ch przed złem ; b y ły o n e jed n a k m a ło sk u teczn e. D la teg o w ła śn ie w y p o w ie d z ia ła się w końcu na ten te m a t k o n g reg a cja , a n g a żu ją c w p ełn i sw ój n a jw y ż sz y au torytet.

D ek la ra cja , n ie w ch o d zą c w całość za g a d n ień se k su a ln y c h , p otęp iła w y ­ raźnie trzy fo rm y w y k ro czeń : sto su n k i p rzed m a łżeń sk ie, h o m o sek su a lizm i m a stu rb a cję, ja k o n iezg o d n e z nauką ch rześcija ń sk ą . P o tę p io n e b łęd y p o zo ­ sta ją ta k że w isto tn ej sp rzeczn o ści z sa m ą św ię to śc ią ży cia , god n ością osoby ludzkiej i w e w n ę tr z n y m p rzezn a czen iem płci, k tó ra je s t isto tn y m n ośn ik iem r o d zicielsk iej zd oln ości czło w ie k a . P rzez to sam o (to je s t p rzez odrzucenie w y m ien io n y ch b łęd ów ) k o n g reg a cja p o tw ierd ziła a u to r y ta ty w n ie praw dę o o b iek ty w n ej g rzeszn o ści ty c h w y stę p k ó w i stw ie r d z iła ab so lu tn ą n ie m o ż li­ w ość p ogod zen ia ta k ich p ra k ty k z ety czn ą norm ą ż y c ia p łcio w eg o .

W y p o w ia d a ją c się w p o w y ż sz y sp o só b k o n g reg a cja n ie w y d a je osądu na tem at sto su n k u k o n k retn y ch c zy n ó w do tr e ś c i p od m iotow ej (m oralnej) ś w ia ­ d om ości oso b n ik ó w , k tórzy je p o p ełn ia ją , le c z na te m a t sto su n k u ta k ich czy ­ n ó w do tr e śc i o b iek ty w n ej n orm y (zasady m o ra ln ej), sta n o w ią cej — jako w e w n ętrzn a p ra w d a lu d zk ieg o b y tu — p o d sta w ę fo r m o w a n ia pod m iotow ego su m ien ia . M ów iąc p ro ściej, k o n g reg a cja n ie ch ce być sę d z ią su m ień , lecz n a u czy cielk ą p raw d y, d ecyd u jącej p rzecież o sam ej go d n o ści su m ień . Tę o b iek ty w n ą norm ę, n ależącą do tr e śc i p raw a B ożego, a w y ra ża ją cą praw dę r e la c ji p łcio w ej, w ła śc iw ą czło w ie k o w i, k o n g reg a cja fo rm u łu je następ u jąco: „m oralna ja k o ść ak tu p łc io w e g o za leży od r e sp e k to w a n ia jeg o w ew n ętrzn ej c e lo w o śc i’’ (fin a lité ; n. 5). T ego rod zaju lu d zk ie i oso b o w e resp ek to w a n ie w ew n ętrzn ej c e lo w o śc i p łci zach od zi je d y n ie i w y łą c z n ie w te d y , k ied y w ięź m ężczy zn y i k o b ie ty p rzy jm u je form ę p r a w d z iw e g o m a łżeń stw a . K ongregacja p o w o łu je się tu na Sobór W a ty k a ń sk i II w sp osób , k tó r y n ie p o zw a la żyw ić w ą tp liw o śc i, ż e p o w y ższa zasad a ety czn a n a leży n ie o d w o ła ln ie do treści o fi­ cjaln ej n au k i K o ścioła, a w ię c sta n o w i p rzed m iot w iary.

D ek la ra cja n ie w y m a g a jed n a k p o słu ch u dla sa m e g o au torytetu . A u torytet p ojaw ia się tu w in teg ra ln y m k o n tek ście w ia r y , w sp ie r a ją c się zarów no 0 O b ja w ien ie jak i „m ądrość filo z o fic z n ą ”. D ek la ra cja w y p o w ia d a się n ie ty lk o w im ien iu sa m e g o m a g isteriu m , p o zo sta ją ceg o zresztą w cią g ło ści z T ra ­ dycją, le c z także w im ie n iu p ow szech n ej i a k tu a ln ej św ia d o m o śc i m oraln ej Ludu B ożego.

P r z y ję te p rzez d ek la ra cję u za sa d n ien ie typ u in te g r a ln e g o i „ o sta teczn o ś- c io w e g o ” w y m a g a ło z k o n ieczn o ści op arcia s ię o fu n d a m e n ta ln e za sa d y całej m o ra ln o ści oraz ja s n e g o u k a za n ia p ew n y ch w a żn y ch im p lik a c ji, k ry ją cy ch się w om a w ia n y m p rob lem ie. D o w o d zen ie to, w ych od ząc od n a jg łęb szy ch zasad, sto p n io w o za cie śn ia zakres w n io sk ó w , k o n k rety zu ją c zarazem ich treść. D e ­ k la ra cja p rzy jm u je ja k o p u n k t w y jśc ia s tw ie r d z e n ie a raczej p rzy p o m n ien ie p ra w d y o istn ie n iu o b ie k ty w n e g o , p o w szech n eg o , n ie z m ie n n e g o i p o zn a w a l­ n eg o rozu m em B o żeg o p ra w a m o ra ln eg o , k tó re o sta te c z n ie s ta n o w i sk ła d n ik n ad p rzyrod zon ego p la n u z b a w ie n ia o b ja w io n eg o i d o p ełn io n eg o w C h rystu sie. D ru gie o g n iw o w y w o d u p o leg a n a w y k a za n iu , ż e w z a k resie teg o ż p raw a B ożego — oprócz k ry teriu m ś c iśle fo rm a ln eg o i n orm y p o d sta w o w ej — z a w ie ­ rają s ię ta k że szczeg ó ło w e, k o n k retn e n orm y ety czn e. T rzecie, d ecyd u jące og n iw o p rzy n o si ju ż d efin icję k o n k retn ej n orm y ety czn ej reg u lu ją cej życie p łcio w e c z ło w ie k a (o czym ju ż b y ła m o w a w yżej). D op iero w ś w ie t le n o rm y w y ja śn io n e j i u za sa d n io n ej p o z y ty w n ie , n a stęp u je ocen a b łęd n y ch teorii 1 prak tyk . D ek la ra cja w y k a z u je , że od rzucone przez n ią b łęd y są sp rzeczn e

(4)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

97

z tr e śc ią ch rześcija ń sk iej i lu d zk iej n orm y, a o p in ie sze r z o n e w ich obronie n ie m ają żadnej w a r to śc i teo rety czn ej (d ok tryn aln ej). O pierają s ię b ow iem na b łęd n y ch p rzesła n k a ch , a n ad to p rzyjm u ją b łęd n e m e to d y rozu m ow an ia. N a jp o w a żn iejszy m b łęd em je s t p o d sta w ie n ie k r y te r ió w p sy c h o lo g ic z n o -p o d - m io to w y ch i sta ty sty c z n y c h n a m ie jsc e k r y te r ió w e ty czn y ch oraz p o m iesza n ie p łaszczyzn y su b iek ty w n ej z o b iek ty w n ą .

O drzucone op in ie fa łs z y w e k r y ją w so b ie sze r e g p ow a żn y ch a b rzem ien ­ n ych w n a stę p stw a im p lik a cji. Jed n ą z n ich d ek la ra cja za jm ie s ię szerzej. C hodzi tu o m o żliw o ść i isto tę grzech u w d zied zin ie p łci. P r o b le m w y n ik a stąd , że r ed u k o w a n ie całej tr e śc i p raw a B ożego do jed n ej ty lk o zasad y, to je s t m iło ści, p o d w a ża zasad n iczo m o żliw o ść grzech u w każdej d ecy zji lu d z ­ k iej, k tóra, ja k k o lw ie k zła, n ie p o leg a ła b y n a fo rm a ln y m i bezp ośred n im p od ep tan iu m iło ści. W ta k iej h ip o te z ie o czy w iście ta k że ja k ie k o lw ie k nad­ u ży cie p łci n ie b y ło b y z is to ty sw o je j grzech em śm ierteln y m .

T ym czasem zarów n o w O b ja w ien iu ja k w n a tu ra ln y m p ra w ie ety czn y m , is tn ie ją oprócz m iło ści k o n k retn e, sz c z e g ó ło w e n a k a zy ety czn e; ow szem , w ś w ie tle E w a n g e lii w ła śn ie m iłość dom aga s ię ich za ch o w a n ia . Stąd też w całej tra d y cji ch rześcija ń sk iej p rzek roczen ie ja k ie g o k o lw ie k „ k a teg o ria l- n eg o p rzy k a za n ia ” b y ło eo ip s o ro zu m ia n e ja k o od rzu cen ie m iło ści i p o d ep ­ ta n ie E w a n g e lii (n. 10). Z atem grzech śm ie r te ln y m oże zach od zić n ie ty lk o na p ła szczy źn ie w y b o ru za sa d n iczeg o (o p tio fu n d a m e n ta lis).

O czy w iście w grę w ch o d zi ta k że p rob lem p ełn ej ro zw a g i i w o ln o śc i d e­ cyzji. O gran iczen ie ty ch isto tn y c h p od m iotow ych sk ła d n ik ó w czyn u m oże w g ru n cie rzeczy zach od zić dość często; n a leży je je d n a k z a w sz e ud ow od nić i n ie m ożna go z g ó ry zak ład ać. W k ażd ym razie, o b ie k ty w n ie p atrząc, n a­ le ż y p rzyjąć, że „ład m o ra ln y ży cia p łcio w eg o d oty czy ta k w y so k ic h w a rto ści życia lu d zk ieg o , że w s z e lk ie b ezp o śred n ie p o g w a łc e n ie teg o ład u je s t o b iek ­ ty w n ie ciężkim w y k r o c z e n ie m ” (n. 10). D ek la ra cja b ro n i w ię c lu d zk ieg o ch a­ ra k teru p łci a przez to czło w ie c z e g o ch arak teru p łod n ości. O drzuca te ż k o n ­ se k w e n tn ie m n iem a n ie, w e d łu g k tó reg o m ożn a b y b yło in terp reto w a ć płeć ja k o d zied zin ę w y łą c z n ie su b ie k ty w n y c h od n iesień .

J a k ie je s t zn a czen ie d ok u m en tu ? Z p u n k tu w id z e n ia d o k try n y n ie jest on n o w y m ro zstrzy g n ięciem teo lo g iczn y m , gdyż p rzek a zu je je d y n ie u staloną n au k ę K ościoła. J est to , ja k g ło s i sam ty tu ł, „ d ek la ra cja ”, cz y li w y ja śn ie n ie i a u to ry ta ty w n e p o tw ie r d z e n ie n au k i znanej i o b o w ią zu ją cej, a k w e stio n o w a ­ nej w ok reślon ych o k o liczn o ścia ch je d y n ie w sk u te k n iezro z u m ien ia lu b złej w o li, a n ie w w y n ik u isto tn ej w ą tp liw o ś c i teo lo g iczn ej. D ek la ra cja , w tym , co tw ierd zi, n ie w y ch o d zi poza ra m y d ok tryn y S ob oru W a ty k a ń sk ieg o II i do­ k u m en tó w p osob orow ych .

G łęb ok ie zn a czen ie d ek la ra cji p olega na tym , że sta n o w i ona k o le jn y akt a u to ry ta ty w n eg o n au czan ia k o śc ie ln e g o w z a k resie d o k try n y m o r a l n e j . S ta n o w i p o tw ierd zen ie d e iu r e i d e fa c to p raw a K o ścio ła do g ło szen ia m o ra l­ n ości ja k o sk ła d n ik a d o k try n y w i a r y , tak że w z a k resie tych norm , które należą do ety czn eg o p ra w a n a t u r a l n e g o . D ek la ra cja w sp osób a u ten ­ ty c z n y in terp retu je n orm ę e ty czn ą życia p łcio w eg o ( = m a łżeń stw a ) sfo rm u ło ­ w a n ą w G a u d iu m e t s p e s nn. 48— 51. P recy zu je ta k że p o jęcie n a tu ry w sposób w o ln y zarów n o od fizy cy zm u jak su b ie k ty w iz m u i rela ty w izm u . P o tw ierd za in teg ra ln ie osob ow ą i ch ry sto lo g icz n ą in terp reta cję e ty czn eg o p raw a n a tu ­ raln ego. P ro stu je b łęd y w y n ik łe z p o m iesza n ia p orządku e ty czn o -o so b o w eg o z porząd k iem e m p ir y c z n o -o p iso w y m oraz z p o m iesza n ia m ięd zy płaszczyzn ą p ra w d y a p łaszczyzn ą su b ie k ty w n y c h odczu ć i in ten cji. U ściśla sto su n ek za­ ch od zący m ięd zy w y b o rem za sa d n iczy m (o p tio fu n d a m e n ta lis) a k o n k retn y m w yb orem ety czn y m i n ie p o zw a la na a p rioryczne z a c ie śn ie n ie sfe r y osob o­ w eg o sa m o w ła d a n ia .

P oza tym w sz y stk im d o k u m en t sta n o w i in te r e su ją c y p rzyk ład m etod y teo lo g iczn ej. O p ierając się p rzed e w szy stk im na b o g a ty m m a te r ia le b ib lijn ym , w czy tu je s ię w g łęb ok ą tra d y cję K ościoła i n ie ogran iczając się do u rzęd o ­

(5)

98

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

w y ch d ok u m en tó w m a g iste r iu m pragn ie zach ow ać ż y w y k o n ta k t z a k tu aln ą św ia d o m o ścią m o ra ln ą Ludu B ożego. C zerpiąc ta k że z filo z o fii i ogóln olu d zk iej m ąd rości, ca łą sw o ją r e fle k sję , w iern ą w sz y stk im reg u ło m lu d zk ieg o p ozn an ia, z a ch o w u je ś c iśle na p ła szczy źn ie ch rześcija ń sk ieg o m y ś le n ia , czy li w ia ry . D z ię ­ k i tem u d e k la r a c ja s t a n o w i r ea ln y w k ła d do b u d o w y te o lo g ii m oraln ej w d u ­ chu w y m a g a ń Sob oru W a ty k a ń sk ieg o II.

N ie w ą tp liw ie przy lek tu rze d ok u m en tu m oże s ię obudzić u czu cie n ie d o ­ sy tu z p o w o d u szczu p ło ści m iejsca , ja k i p o św ięco n o p o zy ty w n ej stro n ie za­ ga d n ien ia , to je s t sa m ej cn o cie czystości; ta k i sta n rzeczy p o zo sta je jed n ak w śc isły m zw ią zk u z ch a ra k terem d ok u m en tu . B y ł on b o w ie m w p ierw szym rzęd zie p o m y śla n y ja k o k o n ie c z n y ak t p r z e c iw sta w ie n ia się b łęd om . M im o to n ie pom ija on tr e ś c i ś c iśle p o zy ty w n ej. P o d k reśla ją c w y so k ą god n ość osoby lu d zk iej, p o stu lu je jej in te g r a ln y rozw ój i p o stęp e ty c z n y aż do a u ten tyczn ej św ię to śc i i w ty m k o n te k ś c ie u m ieszcza za d a n ie w y c h o w a n ia czystości. U w zg lęd n ia ją c asp ek t r o zw o jo w y , p od k reśla przede w sz y stk im p otrzeb ę a u ten ­ ty czn ej, w e w n ętrzn ej p o sta w y ap rob u jącej c a ły p o z y ty w n y i g łęb ok o lu d zk i sen s czystości. K o ń co w y ak cen t sp o czy w a tu na r o li z w y c ię sk ie j, w y z w a la ­ jącej Ł ask i C h rystu sa. J e st to w ię c d ok u m en t g łęb ok o ch rześcijań sk i.

k s. J e r z y B a jd a , W a r sza w a

II. SP R A W O Z D A N IA K ongresy teologów m oralistów europejskich A. S p o t k a n i a m o r a l i s t ó w f r a n c u s k i c h

A sso cia tio n des T h éo lo g ien s pour l ’E tude de la M orale (ATEM ) je s t sto ­ w a rzy szen iem n a u k o w y m , k tó reg o założen ia są w za sa d zie zb liżon e do tych, ja k im i k ie r u je się p o lsk a S e k c ja T eo lo g ó w M oralistów . R óżn ice w id oczn e w stru k tu rze obu o r g a n izm ó w n ie m ają w ię k sz e g o w p ły w u na p rzeja w y ich d zia ła ln o ści, n iem n iej w a r te są p o d k reślen ia . A TEM je s t przede w szy stk im sto w a rzy szen iem au to n o m iczn y m w sto su n k u do ep isk o p a tu F ra n cji, a p o ­ n ad to d o stęp n y m d la w sz y stk ic h , k tó r z y , n ie z a le ż n ie od w ła sn e j sp e c ja ln o śc i i o rien ta cji id eo w ej, z ja k ie g o k o lw ie k ty tu łu za in te r e so w a n i są prob lem atyk ą m o ra ln ą i w y k a zu ją się ty m w p racy n a u czy cielsk iej lu b b a d a w czej. D latego te ż w dość p ok aźn ym ju ż r ejestrze jeg o czło n k ó w w id n ieją , obok m o ra listó w , n a zw isk a d ogm atyk ów , te o lo g ó w p ro testa n ck ich , e k o n o m istó w , p sych ologów , choć z d rugiej stro n y za b ieg a się o to , b y sto w a r z y sz e n ie m im o w sz y stk o sk ła d a ło s ię g łó w n ie z k a to lic k ic h te o lo g ó w m o ra listó w . P od ob n ie je s t ono organ izm em fra n cu sk im , k tó re jed n a k p rzyjm u je do sie b ie p ew n ą liczb ę zagran iczn ych p r z e d sta w ic ie li te o lo g ii m o ra ln ej. W tej c h w ili czło n k o w ie o bcego p o ch o d zen ia w y w o d zą się z W łoch, H iszp a n ii, S z w a jc a r ii i P o lsk i. ATEM nie dąży do u m ięd zy n a ro d o w ien ia się , a le o b co k ra jo w cy m ają w nim p ełn y u d ział, na ró w n i z F ran cu zam i. Z P o ls k i czło n k a m i sto w a r z y sz e n ia są trzy osoby: k s. dr hab. H. J u r o s, ks. doc. dr hab. J. P r y s z m o n t oraz ks. dr T. S i k o r s k i .

D ziałaln ość A TEM p rzeja w ia s ię zasad n iczo w p o sta ci coroczn ych k o n ­ g r e só w oraz m n iejszy ch sp o tk a ń n a u k o w y ch , k tó re o d b yw ają s ię k ilk a k ro tn ie w ciągu roku. N a ty m m ie jsc u ch cem y od n otow ać dw a o sta tn ie k o n g resy tj. z o k resu , w k tórym za częliśm y u czestn iczy ć w życiu sto w a r z y sz e n ia . P ie r w ­ s z y z nich o d b y ł się w d n iach 18— 21 w rześn ia 1974 r. w 1’A rb resle k/L yon u . M iejscem d ru giego sp o tk a n ia , w d niach 15— 18 w r z e śn ia 1975 r., b y ł In sty tu t K a to lick i w T uluzie.

P rzed m io tem obrad w P A r b r e sle b y ła k w e s tia d em o g ra ficzn a . C hciano w ten sposób w łą czy ć się do prac o zn aczn ie szerszy m za sięg u rea lizo w a n y ch

(6)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O H A L N Y

99

w ó w cza s w zw iązk u z R ok iem L u d n o ścio w y m ogłoszon ym p rzez ONZ, a k tó ­ rego u w ień czen iem b yła św ia to w a k o n feren cja w B u k areszcie. T em at k o n g r e ­ su — M o żliw o ść i m o ra ln o ść p o lity k i lu d n o ś c io w e j — śc iśle o k reśla ł zakres tr e śc i r e fera tó w i d y sk u sji. C hodziło o k ry ty czn e p rzeeg za m in o w a n ie k w e stii m o ra ln y ch , ja k ie za w iera ją się w d ecyzjach sp o łeczn y ch i p o lity czn y ch przed ­ sięb ra n y ch na Z achodzie w zw ią zk u z p rob lem em d em ograficzn ym . C harakter p rezen tow an ej tu noty n ie d ozw ala na su m aryczn e n a w et od d an ie m y śli w y ra żo n y ch w T A rbresle. Z a in tereso w a n y ch o d n o sim y p rzeto do m a teria łó w k o n g resu o p u b lik o w a n y ch w „Le S u p p lém en t” 28(1975) nr 2(112), 5— 56 pod w sp ó ln y m ty tu łe m D ém o g ra p h ie e t m o r a le p o litiq u e . D la o rien ta cji p od ajem y jed n a k , że o rgan izatorzy zad b ali o m o ż liw ie n a jlep szą in fo rm a cję u czestn ik ó w w zak resie p ro b lem a ty k i lu d n o ścio w ej. W za ło żen iu sp o tk a n ia zn a la zło się p rześw ia d czen ie, iż n iep o d o b n a dziś d y sk u to w a ć o d em o g ra fii i k w estia ch z nią zw ią za n y ch bez u p rzed n iego w y słu ch a n ia ek sp ertów : d em o g ra fó w , ek o­ n o m istó w i so cjo lo g ó w . I d latego im w ła śn ie p o w ierzo n o p ie r w sz e w y stą p ien ia , a p on ad to każdej gru p ie d y sk u sy jn ej za p ew n io n o ob ecn ość jed n eg o z nich, za leż n ie od p rzed m io tu debaty. P o szczeg ó ln e r e fera ty z a p rezen to w a n e b yły w n astęp u ją cy m u k ład zie tem a ty czn y m : k w e stia lu d n o śc io w a w p ła szczy źn ie m ięd zy n a ro d o w ej i lo k a ln ej (na Z achodzie i w e F rancji), p raw a czło w ie k a i ro d zin y , k o n fro n ta cja r z e c z y w isto śc i d em ograficzn ej z n o r m a ty w n y m i o rien ­ ta c ja m i m o ra ln o ści ch rześcija ń sk iej. W ty m o sta tn im zw ła szcza a sp ek cie d y­ sk u sje k on gresu b y ły n a jciek a w sze.

W kład ek sp e r tó w w y sta rcza ją co u k azał n ie ty lk o rozm iary p rob lem u , ale n ad e w sz y stk o je g o w ie lo w y m ia r o w o ść zarów n o w w y m ia rze g eo g ra ficzn o - -k u ltu r o w y m , ja k i sp e c ja ln o śc i n a u k o w y ch o d p o w ied zia ln y ch za jeg o roz­ w ią za n ie. W tym w zg lęd zie p o stu lo w a n o w y d a tn ie jsz y u d ział n auk m oraln ych w p o d ejm o w a n iu pytań, na k tó re n ie sp osób szu k ać od p ow ied zi w y łą czn ie w g ra n ica ch s ta ty sty k i d em o g ra fii, e k o n o m ii i p olityk i. Ż ądano n iem n iej od m o r a listó w b ardziej rzeczo w eg o n iż dotych czas za a n g a żo w a n ia , z w y r a ź n ie j­ szy m b aczen iem n a cen n e o sią g n ięcia n auk rep rezen to w a n y ch na k o n g resie. W k ażdym razie sp o łeczn e ro zm ia ry p rob lem u ok a za ły się ponad s iły m o r a li­ s ty k i sk o n cen tro w a n ej n a p ro b lem a ty ce e ty czn ej in d y w id u a ln ej osoby. I tak , k on gres te o lo g ó w m o ra listó w z u d zia łem k ilk u w y b itn y c h ek sp ertó w przero­ d ził s ię w a p el ty ch o sta tn ich do m o ra listó w , a n ie k ie d y n a w e t w zarzut z ty tu łu n iep rzy g o to w a n ia te o lo g ii do p od jęcia p y ta ń w ich d zisiejszy m b rzm ien iu . T rzeba p rzyznać, że zarzu t b y ł p o d y k to w a n y ży c z liw o śc ią i w y n i­ k a ł ró w n ież z b ezrad n ości in n y ch n auk św ia d o m y ch w ie lk o ś c i sw e g o za d a ­ n ia o ra z n ieu ch ro n n o ści n ieb ezn ieczeń stw a , ja k ie s ta n o w i d la św ia ta groźba p rzelu d n ien ia . B y ł jed n a k zd ecy d o w a n ie p o sta w io n y i w ie lc e zn am ien n y. O rgan izatorzy sp o tk a n ia zresztą p r z e w id y w a li te n rezu lta t. W y d a w a ło im się jed n a k , że k o n tek st w sp ó ln y ch obrad je s t dobrą sp o so b n o ścią do u św ia d o ­ m ie n ia so b ie sw o ich n ied o cią g n ięć i p iln y ch zadań, ja k ie sta ją przed teo lo g ią m oraln ą.

In sty tu t K a to lick i w T u lu zie b y ł gosp od arzem k o le jn e g o k o n g resu , który zgrom ad ził czło n k ó w ATEM w o k ó ł p y ta n ia o p raw d ę i k ła m stw o w d zie­ d zin ie zd row ia. P o d o b n ie ja k p o p rzed n ie sp o tk a n ie, ró w n ież i to m iało ch a ­ ra k ter in terd y scy p lin a rn y . D o czy n n eg o u d zia łu w ob radach zap roszen i b y li lic z n i sp e c ja liś c i z zak resu n a u k m ed y czn y ch , w ty m m e d y c y n y o g ó ln ej, ch i­ ru rgii, erg o n o m ii, e n d o k r y n o lo g ii i fa rm a k o lo g ii. P o n a d to m ia ły m ie jsc e w y ­ stą p ie n ia p r z e d sta w ic ie li in n y ch g a łę z i w ie d z y zw ią za n y ch z tem a tem k o n g re­ su: p sy ch o lo g ii, so cjo lo g ii, p raw a, filo z o fii i in fo rm a ty k i. W reszcie p ow ażn e zn a czen ie przyp isan o św ia d e c tw o m d a w n y ch chorych, lek a rzy p ra k ty k ó w i p ra co w n ik ó w słu żb y zd row ia n iższeg o szczebla.

O d str o n y organ izacyjn ej n a u w a g ę z a słu g u je i to, że do m in im u m ogra­ n iczo n o liczb ę r e fera tó w , b y szc z e g ó ln y n a cisk położyć na d y sk u sja ch p a n e ­ lo w y c h i sp o tk a n ia ch w grupach. P rzy tym , w zorem p op rzed n iego k o n g resu , c e l w y stą p ie ń b y ł p od w ójn y: d o sta rczen ie in fo rm a cji o d n o śn ie do p o d sta w o ­

(7)

100

B I U L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

w y ch a sp e k tó w d zisiejszej p ra k ty k i m ed y czn ej i fa r m a ceu ty czn ej oraz w ła ś ­ c iw e sfo r m u ło w a n ie p rob lem ów . Jak o cen n ą n o w o ść w a rto o d n otow ać, że w y stą p ie n ia te z lo k a lizo w a n o w y łą c z n ie w p ierw szy m dniu obrad. D an e pod­ sta w o w e p o d a n e w te n sp osób p o z w o liły na p o św ię c e n ie trzech n a stęp n y ch dn i n a sp o tk a n ia w g ru p ach d ysk u sy jn y ch .

S p ośród te m a tó w p ierw szeg o dnia w y r ó ż n iły s ię trzy k w estie. P rzed e w sz y stk im p y ta n ie z r e fe r o w a n e p rzez filo zo fa , d la czeg o p ro b lem a ty k a p raw d y i k ła m stw a w sp o só b sz c z e g ó ln y d otyczy d zied zin y zd row ia. N a stęp n ie, ze stro n y św ia ta le k a rsk ieg o , p rzep row ad zon a b y ła r e fle k s ja nad d w om a d a lszy ­ m i p y ta n ia m i. Jed n o d o ty czy ło n a tu ry m e d y c y n y w o d n iesien iu do praw d y i k ła m stw a : czy m e d y c y n a ja k o ta k a zad aje so b ie kłam ? D ru gie się g a ło w p ro st do rela c ji m ięd zy lu d zk ich . P o d e jm o w a ło za g a d n ien ie k ła m stw a , sz c z e ­ ro ści i a u ten ty zm u w o d n ie sie n ia c h m ięd zy lek a rze m a chorym . D w ie in te r ­ d y scy p lin a rn e d y sk u sje n a tem a t p rak tyk i lek a rsk iej i śro d k ó w fa r m a c e u ty c z ­ n y ch w y d a tn ie d o p ełn iły in fo rm a cje referen tó w .

T rzy d n io w e d y sk u sje w gru p ach sk o n c e n tr o w a ły się w o k ó ł sz e śc iu k w e stii: 1. śm ierć i p om oc dla u m iera ją cy ch ; 2. śro d k i m a so w e g o przek azu w o b ec p rob lem u p ra w d y i k ła m stw a w p ra k ty ce le k a r sk ie j; 3. m ó w ie n ie p raw d y i z a ch o w a n ie sek retu ; 4. p ra w d a , o b iek ty w n o ść, b łą d , k ła m stw o ; 5. m ó w ien ie p raw d y a p rob lem w ła d z y le k a r z a n ad chorym ; 6. p raw d a i k ła m stw o w ob ec w r o g ó w sp ra w ied liw o ści.

U p o d sta w k o n g resu zn a la zła s ię o b serw a cja n a tu ry so cjo lo g icz n e j o d n o ś­ n ie do p o sta w lu d zk ich w o b ec zd row ia i ich k o rela tu — ro zw o ju m e d y c y n y oraz p rzem y słu fa rm a ceu ty czn eg o w sp o łeczeń stw a ch o u stro ja ch lib era ln y ch . Z p rzep row ad zon ych b ad ań w y n ik a , że w św ia d o m o śc i og ó łu zd row ie je s t o c e n ia n e ja k o w a rto ść s z c z e g ó ln ie cen n a, a zatem i n a jm n iej k w estio n o w a n a . W sk u tek te g o d ążen ie do za ch o w a n ia go, w a lk a z za g ro żen ia m i zd row ia i n a k ła d y fin a n so w e , ja k ie ona p och łan ia p rzesu w a ją w s z e lk ie in n e w a rto ści na d a lsze m iejsca . E k o n o m iczn y sy s te m ro zw o ju na zasad zie k o n k u ren cji w ie d z ie z k o le i do m a k sy m a ln e g o , lecz i n ie sk o o rd y n o w a n eg o , p ostęp u m e ­ d y c y n y i fa rm a cji, w k tó ry m tech n ik a m ed y czn a i p ro d u k cja le k ó w n ie z a w ­ sze idą w p arze z dobrem czło w ie k a . S te c h n ic y z o w a n y rozm ach w a lk i ze śm iercią m a za re z u lta t sp e c y fic z n e u su n ię c ie tej o sta tn ie j ze s f e r y św ia d o ­ m o ści lu d zk iej. Ś m ierć s ta je s ię n o w y m ta b u , k tó re rod zi p o sta w y e u fe m i­ sty czn e, fa łs z y w e u ciecz k i, ro zw ią za n ia je d y n ie sy m b o liczn e.

W yd aje s ię , że ty c h k ilk a u w a g m oże u n a o czn ić, iż p y ta n ie o p raw d ę i k ła m stw o w d zied zin ie z d ro w ia b y ło p o d jęte w T u lu zie in a czej n iż w ste r e ­ o ty p o w y m o d n ie sie n iu n ie sp r e c y z o w a n e g o b liżej fa k tu do o k reślo n ej norm y. I jeszcze raz sta ło się w id o czn e, przed ja k p o w a żn y m i za d a n ia m i sta je dziś w ie d z a m o raln a. N ik t n ie u siło w a ł ogran iczyć sfe r y jej w p ły w ó w i am bicji. P r z e c iw n ie , szło w ła śn ie o s tw ie r d z e n ie , że w ogrom ie p rzem ian w d zied zin ie te c h n ik i i ducha lu d zk ieg o e ty k a m a w y ją tk o w ą m isję do sp e łn ie n ia . M usi jed n a k lic z y ć s ię z ty m , co d ok on u je się poza nią. A to oznacza k on ieczn ość sta łe g o d ia lo g u in te r d y sc y p lin a r n e g o ze w za jem n y m p o sza n o w a n iem autonom ii nauk.

T e w n io sk i k r e śli się g łó w n ie pod w ła sn y m a d resem — n aszego zespołu te o lo g ó w m o ra listó w , g d zie id ea in terd y scy p lin a rn ej w sp ó łp ra cy , w b r e w w s z e l­ k im pozorom , n ie z y sk a ła so b ie dotąd p o w szech n eg o u zn an ia. C en n e w y ją tk i są zb yt sk ro m n e, b y p osu n ąć teo lo g iczn ą n a u k ę m oraln ą w y d a tn ie j naprzód.

k s. T a d e u sz S ik o r s k i, W a r s z a w a - Ł ó d ź

B. O b r a d y m o r a l i s t ó w o b s z a r u j ę z y k a n i e m i e c k i e g o K o n g resy te o lo g ó w m o r a listó w języ k a n ie m ie c k ie g o o d b y w a ją się co dw a la ta . K o n g res pop rzed n i, w 1973 r., m ia ł m ie jsc e w S tra sb u rg u i zorg a n izo ­ w a n y b y ł w e sp ó ł z m o r a lista m i fra n cu sk im i, co przy u c z e stn ic tw ie w ie lu gości

(8)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

101

z in n y ch k r a jó w n a d a ło m u fo rm ę sp o tk a n ia eu ro p ejsk ieg o . O b ecn ie z tej fo rm y zja zd ó w z rezy g n o w a n o ze w z g lę d ó w p rak tyczn ych , g łó w n ie dlatego, ż eb y za p ew n ić ob rad om w ię k sz ą o p era ty w n o ść, a ty m sa m y m i w ięk szą ow ocn ość. M iejscem k o lejn y ch n a ra d w dn iach 22— 26 w r z e śn ia 1975 roku b y ła m a lo w n icza L u cern a w S z w a jc a r ii. W zięło w n ich u d ział 80 u czestn ik ó w , rep rezen tu ją cy ch m o r a ln ą m y ś l k r a jó w ob szaru języ k a n ie m ie c k ie g o (RFN, N R D , A u strii, S zw a jca rii, p o łu d n io w eg o T y ro lu oraz p r o feso ro w ie n iem ieccy z R zym u), a ta k że g o ście z in n y ch k ra jó w , w ty m ta k ż e z w ię k sz o ś c i k r a jó w so cja listy czn y ch . Z P o la k ó w u czestn iczy li: ks. dr hab. H . J u r o s, ks. dr J. K o w a l s k i , k s. doc. dr hab. J. P r y s z m o n t , ks. dr T. S i k o r s k i , prof, dr Cz. S t r z e s z e w s k i . T em at obrad brzm iał: W y s iłk i te o lo g ii m o r a ln e j

i e ty k i sp o łe c z n e j w k ie r u n k u o p ra c o w a n ia e t y k i m a łż e ń s k ie j i r o d z in n e j.

R e fe r a t w p r o w a d z a ją c y pt. F ra g en d e r Ehe — u n d F a m Ü ie n fo r sth ù n g

a n d ie M o r a lth eo lo g ie, w y g ło s ił dr J o se f D u s s v o n W e r d t z In sty tu tu

B a d a ń nad R odziną w Z u rychu.

Z apoznał o n słu ch a czy z n ie k tó r y m i w y n ik a m i szero k o p rzep row ad zon ych w jeg o in sty tu c ie prac b a d a w czy ch nad m a łżeń stw em i rod zin ą, w y ra ża ją c ró w n o cześn ie p rz e św ia d c z e n ie , że d zisiejsza te o lo g ia m oraln a p o w in n a bar­ dziej się liczy ć z d an ym i d o sta rczo n y m i p rzez so cjo lo g ię. W sk azał g łó w n ie na d alek o id ące zm ian y w p o g lą d a ch w ie r n y c h na p ro b lem a ty k ę m a łżeń stw a i rod zin y. A n k ie ty u ja w n iły , że w ię k sz o ść ch rześcijan n ie sto su ją c s ię do o b o ­ w ią zu ją cy ch o b ecn ie norm m o r a ln y c h n ie tłu m a czy teg o ja k d a w n iej s ła ­ b ością, le c z m o ty w u je to b ra k iem p rzek o n a n ia co do słu sz n o śc i sa m y ch norm . M a łżeń stw o n ierzad k o p rzesta je się u w ażać za jed n o stk ę in sty tu cjo n a ln ą , im p lik u ją cą w ja k ie jś m ierze jeg o p rzy m u so w ą i k o n ieczn ą trw a ło ść ja k o in s ty tu c ji sp o łeczn ej, d zisiaj raczej w m a łż e ń stw ie p od k reśla się id eę p a rtn er­ stw a . O ile n ad al u zn a je się na og ó ł m o n o g a m ię za id eał, to p o g lą d y na dozgonną trw a ło ść zw ią zk u m a łżeń sk ieg o , a n a w e t jeg o w y łą czn o ść, n ie są już ta k jed n o lite.

P r e le g e n t zw ró cił ró w n ie ż u w a g ę u czestn ik ó w k o n g resu n a za g a d n ien ie o k reśla n ia norm m o ra ln y ch . Jego zd an iem św ia d o m o ść n o rm a ty w n ej s iły o so b iście p rzeży w a n y ch p rzek on ań w y d a je się coraz p o w a ż n ie jsz y m e le m e n ­ tem u za sa d n ia n ia norm m o ra ln y ch . T y m bard ziej, że w d zisiejszy m św ie c ie n ie m ożn a pop rzestać ty lk o na p od a w a n iu p ew n y ch w sk a za ń czy k ie r o w a n iu a p eli. Jed n ym z w a ru n k ó w p o z y ty w n e g o i tw ó rczeg o o k r e śla n ia o b o w ią zk ó w m o ra ln y ch p o w in n o zatem b yć u w zg lęd n ien ie w sz y stk ic h u w a ru n k o w a ń i m o ż liw o śc i oso b isteg o d ziałan ia. N o rm y o d erw a n e od życia n ie osiągają n a jczęściej sw e g o celu. G łoszon e zbyt p a te r n a listy c z n ie n ierzad k o p rzyczyn iają się je szcze do za o g n ien ia problem u.

R efera t b y ł dobrą ilu str a c ją p otrzeb y o d w o ły w a n ia się do b ad ań em p i­ ry czn y ch , ażeb y ro zw a ża n ia e ty c z n e m o g ły b yć u trzym an e w k o n ta k c ie z ż y ­ ciem i je g o rea lia m i. D la teg o te ż b y ł od eb ran y z dużym za in tereso w a n iem . R e fe r a t prof, dr A n to n e llu sa E l s ä s s e r a z E ich stä tt (G r u n d s tr u k tu r e n

h e u tig e r S e x u a le th ik ) d o ty czy ł p o d sta w o w y ch p ro b lem ó w w sp ó łczesn ej ety k i

se k s u a ln e j. W ychodząc z założen ia, że d zisiejszy k ry zy s tej d zied zin y e ty k i n ie je s t k ry zy sem norm , le c z stru k tu r, p releg e n t p od jął próbę p rzed sta w ien ia cech , ja k im i ona w in n a się ch a ra k tery zo w a ć, je ś li m a sp e łn ić s w o je zadania.

S zczeg ó ln e zn a czen ie E l s ä s s e r n ad ał p o stu la to w i in teg ra ln eg o u jm o ­ w a n ia e ty k i se k s u a ln e j, tzn. p rzed sta w ia n ia „ sek su a ln o ści i jej ro zw o ju w ca­ ło k sz ta łc ie ro zw o ju lu d zk o -ch rześcija ń sk iej e g z y ste n c ji”.

E ty k ę se k s u a ln ą w in n a cech o w a ć ta k że ro zw o jo w o ść, d ynam izm . N ie m oże on a an i zbyt k u rczow o trzym ać się tra d y cji, a n i te ż z nią zryw ać, lecz starać s ię u jm ow ać z a g a d n ien ia na p oziom ie w ied zy d zisiejszej, brać pod u w agę św ia d o m o ść czło w ie k a w sp ó łczesn eg o i jeg o ję z y k ie m fo rm u ło w a ć o cen y i n or­ m y E tyk a ta m a być n a sta w io n a na b u d zen ie i ro zw ija n ie w ła sn ej in ic ja ty w y 1 sa m o d z ie ln o śc i w p o d ejm o w a n iu d ecy zji, a nie ty lk o n a k ła n ia ć do d ziałan ia w im ię p o słu szeń stw a . M a za tem ona za zad an ie d ostarczać w ła śc iw e j in fo r ­

(9)

102

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

m acji w p o d ejściu do p ro b lem a ty k i i n a leży teg o sp o jrzen ia na nią. S tąd p rzy d p ra co w y w a n iu z a g a d n ień e ty k i sek su a ln ej n a leży u w zg lęd n ia ć dane, dorobek i w y m o g i nauk h u m a n isty czn y ch , czy li op rzeć się na p o d sta w a ch w ła śc iw e j k o n c e p c ji c zło w ie k a i św ia ta , b y m óc w sposób m o ż liw ie n ajb ard ziej o b ie k ­ ty w n y ok reślić i p rzed sta w ić w zo rce p o stęp o w a n ia na tle r z eczy w isto ści sp o ­ łecz n o -k u ltu ro w ej i ro zw o jo w o -h isto ry czn ej.

W sk azan ia e ty k i ty lk o w te d y sp e łn ią s w o je zad an ia, j e ś li zostaną za a k cep ­ to w a n e i jak o ta k ie b ęd ą w sta n ie sk ło n ić p od m iot do św ia d o m e g o i a k ty w ­ nego ich w y k o n y w a n ia . D a s ię to u rzeczy w istn ić przy założen iu , że m oraln ość se k su a ln a b ęd zie w łą czo n a w sfe r ę d ziałan ia w sp ó ln o ty e k le z ja ln e j, w której w sz y sc y czło n k o w ie sta ra ją s ię o u k sz ta łto w a n ie w p ełn i lu d zk iej e g zy sten cji z p ozycji i w św ie tle w iary.

K o refera t do p relek cji p oprzedniej m iał w y g ło sić prof, dr H erm ann R i n g e l i n g z B ern a. Ze w z g lę d u n a n ieo b ecn o ść p r e le g e n ta z p ow od u cho­ roby g łó w n e te z y je g o w y w o d ó w p r z e d sta w ił prof, dr F. F u r g e r. Z azn aczył on, że u g e n e z y d zisiejszeg o k ry zy su e ty k i se k s u a ln e j le ż y za ła m a n ie się m ieszcza ń sk iej k u ltu r y se k s u a ln e j. P rz y c z y n iły się do te g o rów n ież rozb ież­ n o ści w y n ik a ją c e z o d w o ły w a n ia się do in sty tu c ji jak o n arzęd zia przym u su i z rom an tyczn ego p o jm o w a n ia m iłości. O becne p oszu k iw an ia rozw iązań o d p ow iad ających w p ełn i go d n o ści czło w ie k a w in n y d op row ad zić do n a le ż y ­ teg o u jm o w a n ia w o ln o śc i w ram ach in sty tu c ji i u k azan ia sp o łeczn eg o sen su tejże w o ln o ści. D z isie jsz e o r ien to w a n ie się n a m iło ść w r o z w ią z y w a n iu za g a d ­ nień e ty k i se k s u a ln e j zn alazło p o w szech n e u zn an ie, ta k że w śród m o ra listó w . P ro b lem e m je d y n ie i n a jw ię k sz ą tru d n ością p o zo sta je nad al, w ja k i to sposób tę o rien ta cję w c ie lić w ży cie, tj. w fo rm y in s ty tu c ji m a łżeń stw a i rodziny.

P r o f. dr W ilh e lm D r e i e r z W ürzburga w re fe r a c ie Z u r G r u n d s tr u k tu r

e in e r h e u tig e n F a m ilie n e th ik za ją ł się p o d sta w o w y m i za g a d n ien ia m i z w ią z a ­

n ym i z o p racow an iem e ty k i rod zinnej. P rezen ta cję p o stu lo w a n y ch przez sieb ie treści tej e ty k i p r e le g e n t p op rzed ził w sk a za n iem n a p otrzeb ę k ry ty czn eg o p rzeg lą d u jej d o ty ch cza so w y ch u jęć, a to w ty m celu , żeb y zdać so b ie dobrze sp ra w ę zarów n o z ich p o z y ty w ó w , jak i sła b o ści, k tó re p r zeja w ia ją się przede w szy stk im w zbyt w ą sk im p o d ejściu do zagad n ień (m. in. ah istoryczn ość, izo- la cjo n izm i p a rty k u la ry zm w sto su n k u do ca ło ści zagad n ień : rodzina—s p o łe ­ czeń stw o). G m ach sc h o la sty czn ej m ąd rości, słu żącej od w ie k ó w do p rzed sta ­ w ia n ia r z e c z y w isto śc i w św ie tle w ia ry , ju ż n ie sp e łn ia w y sta rcza ją co p rze­ w od n iej r o li w tej d zied zin ie. O d w o ły w a n ie się do m e ta fiz y k i je s t o b ecn ie m o ż liw e ty lk o w k a teg o ria ch d zisiejszy ch k o n cep cji m y ślo w y ch . N a le ż y też dokonać r e w iz ji szereg u d o ty ch cza so w y ch teo rii o b ieg o w y ch m ających zw iązek z tą d zied zin ą e ty k i, ja k ch o cia żb y teo rii o so b y i jej rozw oju .

P r e le g e n t p o d k r e ślił zd ecy d o w a n ie, że ety k a rod zin n a je s t częścią ety k i sp o łeczn ej. B u d o w a n ie jej je s t zatem m o ż liw e je d y n ie p rzy u k azan iu sp o łe c z ­ nej sy tu a c ji rod zin y, jej z a leż n o ści od c zy n n ik ó w sp o łeczn y ch z całą ich z ło ­ żo n ością, a w ię c i ta k ich , ja k np. ek o n o m iczn e, p o lity czn e, p rod u k cyjn e itp. W y w iera ją one ogrom n y w p ły w na ży cie rod zin y, często u jem n y , rzutując na sa m ą jej stru k tu rę i sy tu a c ję duchow ą. S tąd te ż e ty k a rod zin n a n ie m oże nie dostrzegać n ie b e z p ie c z e ń stw w y p ły w a ją cy ch z fo rm w sp ó łczesn eg o życia sp ołeczn ego, ja k np. zb y tn ieg o w y e k sp o n o w a n ia ta k ich w a rto ści jak p ieniądz i b o g a ctw o , w ład za, p restiż sp o łeczn y , u rzeczo w ien ia lu d zk ich rela cji, o g r a ­ n iczen ia często potrzeb rod zin y do p ła szczy zn y ek o n o m iczn ej, a co za tym idzie n ajczęściej w a r to śc i h ed o n isty czn y ch . Ze str o n y ty c h czy n n ik ó w sp o łeczn o - -ek o n o m iczn y ch grozi rod zin ie n a jw ię k s z e n ie b e z p ie c z e ń stw o a lien acji.

E tyk a rod zin n a w in n a p o n a d to zbadać rolę, ja k ą sp ełn ia rodzina na tle in n y ch in s ty tu c ji p ro w a d zą cy ch c zło w ie k a k u p e łn ie jsz e m u r o zw o jo w i o so b o ­ w o ści, a nadto sp osób , w ja k i o n a zasp ok aja p otrzeb y lu d zk ie i w y k o n u je fu n k cję so c ja liz a c y jn ą w sto su n k u do d orosłych i d zieci. T ak w ię c ety k a , która b y ła b y zdolna w sk a z y w a ć drogę do o p ty m a ln e g o ro zw o ju rodziny, o p ra ­ c o w y w a n a w m y ś l w sk a za ń so b o ro w y ch i w o p arciu o za ło żen ia b ib lijn o a n

(10)

-B I U L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

103

trop ologiczn e i te o lo g iczn o -esch a to lo g iczn e m u si b yć u p raw ian a w sta ły m k o n ­ ta k cie z b a d a n ia m i in te rd y scy p lin a rn y m i o szero k im za sięg u , ab y w ten sp o ­ sób u w zg lęd n ić ca ło k szta łt sp o łeczn y ch , p o lity czn y ch i ek o n o m iczn y ch u w a ­ ru n k ow ań i zadań ro d zin y w polu n ap ięcia m ięd zy n ią i sp o łeczeń stw em .

Z a sy g n a lizo w a n e p rzy k ła d o w o a sp ek ty złożonej p ro b lem a ty k i rod zin y w y ­ starczająco ja sn o u k azu ją, ja k ie tru d n o ści p iętrzą się p rzy o p ra co w a n iu ety k i rodzinnej.

R efera ty na p len u m s t a ły się p od staw ą do d y sk u sji w p ięciu grupach roboczych. P rzed m io tem obrad b yły n a stęp u ją ce tem a ty : 1. S p o łe c zn e i p o li­

ty c z n e o d d z ia ły w a n ia n a m a łż e ń s tw o i ro d z in ę . 2. K o ś c ie ln e id e a ły d la m a ł­ ż e ń s tw i ro d z in , o d p o w ia d a ją c e d o b ie o b e c n e j. 3. G łó w n e lin ie p e d a g p g ik i se k s u a ln e j. 4. P a to lo g ia se k s u a ln a i p o m p c e ty k i. 5. Z a sa d n ic z e p r o b le m y te o ­ logicznie i m e to d o lo g ic zn e .

O żyw ion e d y sk u sje p o zw o liły na lep sze u św ia d o m ie n ie w a g i szereg u za­ gad n ień , ta k ich , ja k np. zn a czen ie p ro cesu so c ja liz a c ji i p o sta w z nią z w ią za ­ nych; zd olność do m iło ści, w iern o ść, zau fan ie, p o czu cie od p ow ied zialn ości; k on ieczn ość stu d ió w in terd y scy p lin a rn y ch i o d w o ła n ie s ię je sz c z e d ok ład ­ n ie jsz e do badań sz czeg ó ln ie w zak resie socjologii; u jm o w a n ie sek su a ln o ści w p ersp ek ty w ie ca łeg o c zło w ie k a z w sz y stk im i w y m ia ra m i jeg o stru k tu ry p sy ch o so m a ty czn ej z u w a g i n a to , że w y c h o w a n ie czło w ie k a ob ejm u je proces ca łeg o ży cia , k tóry sta le je s t n a ra żo n y n a n ieb ezp ieczeń stw a .

W śród d y sk u to w a n y ch za g a d n ień b y ły ta k ie , w k tó ry ch w y czu w a ło się u n iek tó ry ch u c z e stn ik ó w ja k b y p ew n ą p o la ry za cję w z a jm o w a n y m sta n o ­ w isk u , np. za g a d n ien ie w sp ó łży cia p rzed m a łżeń sk ieg o , n iero ze rw a ln o ść m a ł­ żeń stw a, k o n cep cja jeg o sa k ra m en ta ln o ści.

W yd aje się, że słu szn ą lin ię ob rali o rg a n iza to rzy k o n g resu , o k reślając jeg o te m a ty k ę te rm in em „ w y siłk i”. Z azn aczyli w ten sp osób , że od u czestn i­ k ó w nie o czek iw a li w y p r a c o w a n ia g o to w y ch ro zw ią za ń , an i ty m bardziej k o ­ dek su w sk a za ń , czy n a w e t p rzy g o to w a n ia za sa d n iczy ch założeń lub u sta len ia k on cep cji e ty k i m a łżeń sk iej i rodzinnej. B y ł to w y ra z roztrop n ego realizm u, k tó ry w p o d ejściu do w ażn ych i tru d n ych k w e s tii n ie lic z y na szy b k ie ro z­ w ią za n ia i p referu je o strożn ość w ich p o szu k iw a n iu . N iem n iej n a le ż y u w ażać, że k on gres w L u cern ie b y ł sp o tk a n iem bardzo ow ocn ym .

B y ła to ok azja zarów n o do p o g łęb ien ia k o n ta k tó w i w y m ia n y zdań, jak i do zo rie n to w a n ia się co do sposobu sta w ia n ia p rob lem ów , co do k ieru n k ów badań, ro zw o ju te o lo g ii m a łżeń stw a i rodziny. T em u słu ż y ły n ie ty lk o p len a rn e i gru p ow e ob rad y, le c z ta k że d y sk u sje p row ad zon e do późna w nocy na p ry ­ w a tn y ch sp otk an iach . S p rzy ja ła tem u te ż w sp ó ln a w y c ie c z k a do uroczego S ta n ssta d , która dała m ożn ość u czestn ik om zapoznać s ię z p ięk n y m o to c z e ­ niem L ucern y. P o m a g a ła te m u te ż d o sk o n a ła o rg a n iza cja zjazdu, którą z a p ew ­ n ili gosp od arze k on gresu , p ro feso ro w ie F. B e u t t e r i F. F u r g e r , m o ra ­ liśc i z W ydziału T eo lo g iczn eg o U n iw e r sy te tu w L u cern ie (życzyć b y m ożna n a jw y żej, by u czestn icy o trzy m a li o d b itk i ca łeg o te k stu re fe r a tó w i p od su ­ m o w a n ia d ysk u sji). P r z y c z y n ia ła się do tego ta k że w zo ro w a d y scy p lin a obrad godna n a śla d o w a n ia na n aszych obradach.

R az jeszcze ok azało się z p rzeb iegu ca ły ch obrad, ja k m o ra liści n iem ieccy są w zasad zie dobrze p rzy g o to w a n i do ro zp a try w a n ia zagad n ień m oraln ych , ty m razem za g a d n ień m a łżeń stw a i rod zin y oraz ja k podchodzą do nich z w ielk ą rozw agą, a n a w e t na ogół z ostrożnością.

k s. Jan P r y s z m o n t, W a r sza w a C. S e s j a n a u k o w a m o r a l i s t ó w w ł o s k i c h

VT. O g ó ln o k ra jo w y K o n g res W łosk iego T o w a rzy stw a T eo lo g iczn eg o dla S tu ­ d ió w M oraln ych (A TISM ) — A sso cia zio n e T eo lo g ica Ita lia n a per S tu d io della M orale) m ia ł m ie jsc e w R zym ie w dn. 29 w r z e śn ia — 2 p aźd ziern ik a 1975 r. T em at obrad sta n o w iła W sp ó łc ze sn a te o lo g ia m o r a ln a w e W ło szech . T em atyka

(11)

104

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

ta ok azała się zb yt szero k a i brak cza su n ie p o z w o lił n a d o k ła d n iejsze za­ ję c ie się , zgod n ie z zam ierzen ia m i, m eto d o lo g icz n y m i k w e stia m i sta tu su te o lo ­ g ii m oraln ej.

P ro b lem a ty k a k o n g resu d otyczyła zasad n iczo trz e c h sp ra w : 1. m om en tu „ sp o łeczn eg o ” w te o lo g ii m oraln ej w ed łu g a n k ie ty so cjo lo g icz n e j d otyczącej n a u cza n ia e ty k i sp o łeczn ej w sem in a ria ch W łoch P ó łn o cn y ch ; 2. d ialogu z d w om a za sa d n iczy m i k ieru n k a m i m y ś li w sp ó łczesn ej: z neoem p iryzm em i z m ark sizm em ; 3. p rob lem u „ statu su teo lo g ic z n e g o ” b ad ań nad m oraln ością.

1. A n k ie tę so cjo lo g icz n ą p rzep ro w a d zili G. P a l o i S. C a r t o l l a z z i . M iała on a za za d a n ie zbadać ro lę sp o łeczn ą , jak ą o d g ry w a n au czan ie ety k i sp ołeczn ej („k atolick a n au k a sp o łeczn a ” w term in o lo g ii p o lsk iej) w s e m in a ­ riach W łoch p ółn ocn ych : L om bardii, P iem o n tu , V en eto. A n k ieta n atom iast u k azała raczej „ izo la cję” e ty k i sp o łeczn ej w trzech p łaszczyzn ach : 1. w sam ym sem in ariu m : brak w y m ia n y m y ś li ze sp e c ja lis ta m i in n y ch n auk teologiczn ych ; 2. w sp o łeczn o ści k o ścieln ej: brak in sta n cji, k tóre p o d ejm o w a ły b y d ecy zje zg o d n ie z n au k ą gło szo n ą ; 3. w sp o łeczn o ści św ie c k ie j: brak w y m ia n y in fo r ­ m a cji i m o ż liw o śc i w p ły w u n a rzeczy w isto ść sp ołeczną.

N a 35 p r o feso ró w o d p o w ied ź n a a n k ie tę n a d e sła ło 22 c z y li ok oło 60%. Czy te 22 od p o w ied zi są rep rezen ta ty w n e? S a m i au to rzy b y li p rzek on an i, że nie.

2. K o n feren cję na tem a t R o z w ó j filo z o f ii m o r a ln e j w e m p ir y z m ie w s p ó ł­

c z e s n y m p rzy g o to w a ł o. T h om as V i n a t y OP z U n iw e r sy te tu św . T om asza

z R zym u. Z braku czasu z 5 0 -stro n ico w eg o refera tu w y g ło sił tylk o 15-m in u - to w e w p r o w a d z e n ie d o d y sk u sji w p ięciu p u n k ta ch . N a jp ie r w p rzed sta w ił on cech y c h a ra k tery sty czn e em p iryzm u w filo z o fii m o ra ln ej. P u n k t w y jśc ia w niej sta n o w i p y ta n ie: co m am rob ić? co m ogę p rzew id zieć? Z a ło żen iem em p iryzm u m eto d o lo g icz n y m je s t sz a cu n ek dla w ła śc iw o śc i każd ej rzeczy, jej je d n o śtk o - w o ści, je d y n y w ię c d o p u szcza ln y sposób jej p o zn a n ia m o że b yć ty lk o a p o s te ­

rio ri. S tąd k o n se k w e n c ją te g o je s t p raw o H u m e ’ a, iż n ie m ożn a w y p r o w a ­

dzić p rzy p o m o cy d ed u k cji „ w a rto ści” z „ fa k tó w ”, śc iśle j: n ie m a p rzejścia od „ jest” do „ p o w in ien ”.

W em p iry zm ie d oszło też do su b iek ty w izm u , w k tórym rolę rozum u ogra­ niczon o do fu n k c ji o p era ty w n ej i zew n ętrzn ej w sto su n k u do uczuć i p ragn ień w o li. P r z e c iw n ie b y ło w filo z o fii k la sy czn ej, g d zie ro zu m n o ść je s t podstaw ą w o ln o ści, a rozu m n e p r a g n ie n ie w sp ó łm ia rą dobroci działania.

M iejsce lin g w is ty k i w em p iry zm ie sta n o w iło treść ro zw a ża ń p u n k tu dru­ giego. Z asad n icze k ie r u n k i em p iry zm u n o w o czesn eg o zm ierza ły do ro zp ły n ię­ cia się w so c jo lo g iz m ie i p sy ch o lo g izm ie. W filo z o fii m o ra ln ej, w e d łu g p r e le ­ g en ta , ten p roces z a trzy m a ł G. E. M o o r e p o tęp ia ją c tzw . b łąd n a tu r a li- sty czn y , k tó ry m ięd zy in n y m i p o leg a ł n a d e fin io w a n iu dobra m oraln ego przy pom ocy w ła śc iw o śc i n a tu ra ln y ch , w każd ym razie n ie m oraln ych . A utor p o d ­ k r e ślił d ecy d u ją cy w p ły w p ierw szeg o ok resu tw ó rczo ści L. W i t t g e n s t e i n s

(T ra c ta tu s lo g ic o -p h ilo so p h ic u s) na u k szta łto w a n ie się te z y w y k lu cza ją cej nor-

m atyw r.ość z k o n ieczn o ści lo g iczn ej. T en że sa m filo z o f jed n a k w drugim o k re­ s ie sw ej d zia ła ln o ści (P h ilo so p h is c h e U n te rsu c h u n g e n ) m o cn o p od k reślał rolę rozum u w ro zw a ża n ia ch m oraln ych , zw ła szcza fu n k c ję w y ja śn ia ją cą dane m oraln e. P o n ie w a ż b yło to n iezg o d n ie z za ło że n ia m i n eoem p iryzm u , te tak w a żk ie w k o n se k w e n c je rozw ażan ia W i t t g e n s t e i n a p om in ięto m ilc z e ­ niem .

W trzech o sta tn ich p u n k tach r e fe r e n t o m ó w ił k ró tk o w sp ó łczesn e teorie m oraln e sz k o ły a n a lity czn ej, ze szczeg ó ln y m u w z g lę d n ie n ie m em otyw izm u C. L. S t e v e n s o n a, p resk ry p ty w izm u R. M . H a r e ’ a i te o r ii H. L. A. H a r t ’ a (a s c r ittiv is m o ).

W za k o ń czen iu V i n a t y p o d k reślił, że w b r e w pozorom m etod ologicznej śc isło śc i m ało zo sta ło w y z n a w c ó w p o k rew ień stw a m ięd zy em p iry zm em i k u l­ turą tech n o lo g iczn ą . S zk o ła a n a lity czn a ze sw o im i te o r ia m i u za sa d n ień m o ­ ra ln y ch je s t b liższą te o r ii u sp r a w ie d liw ie n ia L u t r a i n o m in a lizm o w i, niż filo z o fii b ytu . C oraz b ardziej je d n a k m y ś lic ie le tej szk o ły o d czu w ają p otrzeb ę

(12)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

105

m eta fizy k i, a n a w et te o lo g ii, zw ła szcza w p o sz u k iw a n iu o d p o w ied zi na p y ta ­ nia „d laczego” : d laczego m am p o stęp o w a ć ja k czło w ie k ? d la czeg o jed n o d zia­ ła n ie je s t dobre a in n e złe? itp . O d p ow ied zi bez o d n ie s ie n ia się do filo zo fii b y tu i te o lo g ii zaw sze b ęd ą n ie p e łn e i n ie o sta teczn e.

W d y sk u sji p oru szon o sp ra w ę a n a lo g iczn y ch tru d n o ści w y stęp u ją cy ch w teo lo g ii m o ra ln ej m ię d z y w y p o w ied zia m i in d y k a ty w n y m i w ia r y a w y p o ­ w ie d z ia m i n o rm a ty w n y m i m oraln ości.

A. P. O rlando T o d i s c o z W yd ziału F ilo zo ficzn eg o św . B o n a w en tu ry w R zym ie, o m ó w ił sto su n e k te o r ii do p ra k ty k i w m a r k siz m ie w sp ółczesn ym , u k azu jąc n ow ość te g o sto su n k u w m a rk sizm ie w p r z e c iw ie ń stw ie do filo zo fii w cześn iejszy ch . R ozw ażan ia s w o je oparł zw ła szcza na w sp ó łczesn y ch in te r ­ p retacjach n a u k i M a r k s a ta k ich au torów , ja k M a r c u s e , A l t h u s e r , G a r a u d y i filo z o fo w ie szk o ły fra n k fu rck iej.

W o statn iej części sw e g o refera tu , op ierając s ię na zap rezen to w a n y ch w cześn iej ro zw a ża n ia ch , T o d i s c o w y p o w ie d z ia ł s ię za d ia lo g iem ch rześci­ ja ń s tw a z m ark sizm em . W ed łu g n ie g o ob ie d o k try n y m ają w ie le p u n k tó w w sp ó ln y ch ja k np. m o żliw o ść r a d y k a ln eg o w y z w o le n ia c zło w ie k a (grzech i zło m a ją c p oczątek w h is to r ii, m ogą m ieć i k on iec) o ra z k o n ieczn o ść u su n ięcia p rz e c iw ie ń stw sp o łeczn y ch , k tóre p o w strzy m u ją rozw ój K r ó le stw a Bożego. M arksizm w y k lu cza a p rio ry czn ie tra n scen d en cję, dając w izję im m an en tn ą h isto rii czło w ie k a i św ia ta . W iara zaś ch rześcija ń sk a p otrzeb u je in teg ra cji w św ie c ie . T eo lo g w ięc m oże za o fia ro w a ć u z u p e łn ie n ie tr a n sc e n d e n tn e m a r k s i­ zm ow i, a w zb o g a cić rea liza cję w ia ry k o n cep cją p rzezw y ciężen ia trudności sp o łeczn y ch , k tórą z k o le i o fia r u je m u m ark sizm . T ak w ię c t e d w a sy ste m y , zd an iem T o d i s c o , n ie w y k lu c z a ją się , a le w z a je m n ie u zu p ełn iają.

K o n k lu zje autora w zb u d ziły w cza sie d y sk u sji w ie le za strzeżeń i uw ag k ry ty czn y ch , n ie ty lk o ze w zg lęd u n a red u k cję c h rześcija ń stw a do w ia ry ty lk o , a le i na red u k cję m a rk sizm u do p ew n y ch szkół.

3. R efera t n a te m a t S ta tu s te o lo g ic z n y n a u k m o r a ln y c h w y g ło sił p rze­ w o d n iczą cy T o w a rzy stw a T eo lo g iczn eg o W łoch, G. S a r t o r i . P r e le g e n t sk o n ­ cen tro w a ł sw o ją u w a g ę n a to żsa m o ści te o lo g ii m oraln ej w k o n te k śc ie ogóln o- -teo lo g ic zn y m . P rzed m io tem te o lo g ii, w ed łu g p releg e n ta , je s t h isto ria z b a w ie ­ nia, w której w ła śn ie n a stęp u je sp o tk a n ie in ic ja ty w y B ożej z od p o w ied zią czło w ie k a , ła s k i z p ra w em , in fo rm a cji z norm ą. W ym iar m o ra ln y je s t „ sta łą ” h isto rii zb a w ien ia , a m o ra ln o ść n a leży de iu r e do te o lo g ii. T eo lo g m oralista m a w ię c za za d a n ie u k a zy w a ć m iejsce d zia ła n ia B ożego w ż y ciu jed n o stek i w sp ó ln o t k o śc ie ln y c h w h isto r ii. Z w ła szcza dziś, k ie d y te o lo g ia p oszu k u je sw e g o p u n k tu w y jśc ia w p ra k ty ce (p ra sst), w a żn o ść i zn a c z e n ie asp ek tu m o ­ ra ln eg o rozw ażań te o lo g ic z n y c h je s t bardziej p o d k reślon a n iż k ied y k o lw iek w h isto rii. W ydaje się , ja k zresztą zau w ażon o w d y sk u sji, że au to ro w i r e fe ­ ratu n ie u d a ło s ię ro zw ią za ć w sp o só b za sa d n iczy p rob lem u s ta tu su te o lo g ic z ­ nego n au k m o ra ln y ch , zw ła szcza ep istem o lo g iczn eg o ; w sk a z a ł on ty lk o na p otrzebę m o ra ln o ści w n au k ach teologiczn ych .

K o n g res b y ł b ardzo z a ję ty „być n ie b y ć” T o w a rzy stw a M o ra listó w W ło­ sk ich , a sp r a w y n a u k o w e z eszły n ieco n a drugi p la n . U cz e stn ic y p o św ięcili w ie le czasu na d y sk u sje n a tem a t se n s u istn ie n ia T o w a r z y stw a M oralistów i p rzy n a leżn o ści do n ieg o . W ielu zw racało u w a g ę, że u d ział w nim n ie p rzy ­ n o si żad n ych k o n k retn y ch k o rzy ści, że to w a r z y stw o n ie o d g ry w a n ależn ej ro li an i w K o ściele, an i w sp o łeczn o ści n arod ow ej. W sk a zy w a n o te ż n a n ie ­ p orozu m ien ia ja k ie się n a g ro m a d ziły m ięd zy to w a r z y stw e m a h iera rch ią k o ś­ cieln ą. O rgan izacja m o r a listó w n ie cieszy s ię w h iera rc h ii u zn an iem , a n i nie je s t k o n su lto w a n a p rzed w y p o w ie d z ia m i e p isk o p a tu w k w e stia c h m oralnych.

O b ecn ość k ard . M. P e l l e g r i n o z T u ryn u i jeg o r e fe r a t na te m a t T e o ­

lo g ia m o r a ln a ja k o s łu ż b a p o je d n a n ia i n a stę p u ją c a po n im d y sk u sja w a tm o ­

sferze szczero ści i za u fa n ia w y ja ś n iła w ie le s p r a w w e w z a jem n y ch stosu n k a ch to w a r z y stw a i h iera rc h ii K o ścio ła w ło sk ieg o .

(13)

106

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

U sta lo n o też, że tem a tem n a stęp n eg o k o n g resu b ęd zie U za sa d n ie n ie > n orm

m o ra ln ych .

W czasie sp o tk a n ia z o sta ł w y b ra n y n o w y zarząd to w a r z y stw a na szczeb lu ta k o g ó ln o k ra jo w y m , ja k i s e k c ji reg io n a ln y ch . P r e zy d en tem zo sta ł D alm azio Μ o n g i 11 o OP z U n iw e r sy te tu św . T om asza z R zym u, zastępcą E n rico C h i a v a c c i , sek reta rzem G ian n in o P i a n a .

o. E d w a r d K a c z y ń s k i O P , R z y m III. Z NO W SZYCH P U B L IK A C JI

1. Dw aj rzecznicy odnowy teologii m oralnej z okresu Oświecenia D z isie jsz e p race nad od n ow ą te o lo g ii m oraln ej p o b u d zają do za in te r e so ­ w a n ia się w c z e śn ie jsz y m i próbam i teg o rod zaju poczyn ań . W tak ich w y p a d ­ k a ch zw y k ło się m ó w ić o in ic ja ty w a c h w X IX w ., przed e w sz y stk im o tw ó r ­ czości J. M. S a i l e r a i J. B. H i r s c h e r a. O św ie c e n ie p rzy jęło s ię uw ażać jeszcze za okres raczej upadku w h isto rii m y ś li m o ra ln ej. T y m czasem obok d zia ła ln o ści św . A lfo n s a M. L i g u o r i e g o , k tó r y n iem a ło p rzy czy n ił się do u zd ro w ien ia sy tu a c ji, ch ociaż k ro czy ł jeszcze drogą dotych czas przyjętą, sp o ty k a m y m o ra listó w , k tó rzy p r e z e n to w a li n o w e k o n cep cje u jęcia n au k i m o ­ raln ości. D o tak ich n a le ż y zaliczyć w ła śn ie dw óch te o lo g ó w z obszaru język a n ie m ieck ieg o , od n o to w u ją c p o ja w ie n ie się o nich m o n o g ra ficzn y ch opracow ań.

A. M e t o d o l o g n a w r o t u d o P i s m a ś w .

W yod ręb n ien ie się te o lo g ii m oraln ej w sa m o istn ą d y scy p lin ę i jej rola w p rzy g o to w a n iu sp o w ie d n ik ó w , którą m ia ła p ełn ić zw ła szcza po S oborze T ryd en ck im , n ależą do p rzyczyn zejścia tej d y sc y p lin y na to ry k a zu isty k i. W k a zu isty czn y m u p ra w ia n iu m o r a listy k i w dużej m ie r z e op ieran o się n a p ra ­ w ie i e ty c e filo z o fic z n e j, p o słu g u ją c się p rzy ty m p rob ab ilizm em . O n to le ż a ł u g e n e z y sp o ró w o s y s te m y m o ra ln e, k tó re to sp o ry b y ły jed n y m z w a ż n ie j­ szy ch p o w o d ó w za m ętu w te o lo g ii m oraln ej X V II, a n a w e t X V III w .

N ie brak ju ż je d n a k g ło s ó w w tym cza sie, że o d e jśc ie od źró d eł (n o g lectu s

fo n tiu m ) sta n o w i g łó w n ą p rzy czy n ę upadku te o lo g ii m o ra ln ej. T en d en cjom

i w y siłk o m n aw rotu do źró d eł w w ie k u O św iecen ia p o św ię c ił M artin O e p e n rozp raw ę pt. S itte n le h r e in d e r M o ra lth e o lo g ie d e s 18. J a h rh u n d e rts. M è th o d o -

lo g isch e A u s e in a n d e r s e tz u n g e n u m K a s u is tik und P r o b a b ilis m u s m it b e s o n d e ­ r e r B e rü c k sic h tig u n g d e s F ra n zisk a n e rs K o rb in ia n L u y ld (t 1778), W erl/W est.

1973, D ie tr ic h -C o e ld e -V e r la g , s. 150 (F ra n zisk a n isc h e S tu d ie n , t. 25).

A u to r d zieli ro zp ra w ę na cztery części, z k tórych d w ie p ierw sze m ają za przedm iot d zieje ro zw o ju m eto d o lo g iczn ej n a u k i o lo c i th e o lo g ic i, a d w ie o sta tn ie p rezen tu ją L u y d 1 a.

Z a g a d n ien ie źró d eł p o zn a n ia w te o lo g ii, jed n o z g łó w n y ch p rzed m io tó w za cięty ch sp o ró w w o k r e sie O św iecen ia , n ie b yło za g a d n ien iem now ym . P o d ­ n ió sł je ju ż R oger B a c o n , k tó ry p ierw szy p o w a żn ie za ją ł s ię m etod ologią teo lo g ii. W k ry ty ce w sp ó łc z e sn y c h m u teo lo g ó w za rzu ca ł im n ied o sta teczn e o d w o ły w a n ie się do P ism a św . P od ob n e a k cen ty m ożn a sp otk ać m . in. u J. G e r s o n a i jeg o u czn ia N . d e C l e m a n g e s oraz E r a z m a z R o t ­ t e r d a m u . P ism o św . w y su n ą ł na p ierw sze m ie jsc e w śró d sw o ic h loci

th e o lo g ic i M elchior C a n o , ojciec m eto d o lo g ii teo lo g iczn ej. J eg o w k ła d na tle

o sią g n ięć późnej sc h o la sty k i h iszp a ń sk iej autor om aw ia w odrębnym rozdziale. N a stęp n ie k r e śli d a lsze d zieje za g a d n ien ia źród eł, zw ła szcza zaś ostre sp ory w ty m p rzed m iocie ju ż w X V III w . przede w szy stk im m ięd zy D. C o n c i n a i A. F r a n z o j a a F. A. Z a c c a r i a .

S zczeg ó ln ą u w a g ę p o św ięca O e p e n nau ce o m eto d zie dw óch w ielk ich n iem ieck ich te o lo g ó w O św iecen ia , E. A m o r t a i M . G e r b e r t a . B y li oni zd ecy d o w a n y m i k ry ty k a m i d o ty ch cza so w eg o u p ra w ia n ia te o lo g ii (w teologii

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autorka pokazuje, jakie funkcje- w ideologii polskiego ro­ mantyzmu spełniały partykularne wyobrażenia narodowe i w jaki sposób regionalna mitologia etniczna mogła

Najstarsze akta świadczące o prowadzeniu przez sądy ziemskie dokumentacji pisanej, o istnieniu przy tych urzędach kancelarii, rejestrującej sprawy sporne i niesporne,

Liczba gatunków mszaków porastających poszczególne gatunki drzew w rezerwacie „Jamno”. Źródło:

Cmentarz położony jest obok szosy Zduńska W ola-Szadek, główne wejście znajdowało się niegdyś od strony obecnej drogi (fot. Po ogrodzeniu pozo­ stało jedynie

Powołując się na ewangelię Łukasza nawołuje Salwian bogatych, by sprzedali swe mienie, a uzyskane tą drogą pieniądze rozdali ubogim 107. Życie w bogactwie nie

Analysis of the case-law of the Lithuanian courts, primarily of the Court of Appeal of Lithuania and the Supreme Court of Lithuania, of the last 20 years leads to the conclu- sion

Jednym z kierunków działalności nowej jednostki jest promowanie sportu rekreacyjnego. Biorąc pod uwagę opisane trudności związane z uczestnictwem w wydarzeniach sportowych

W takiej sytuacji oczywiście zwiększał się stopniowo zakres swobody jednostki chronionej przez społeczeństwo – odbiciem tej sytuacji było pojawienie się koncepcji