Stanisław Głowa
"Die Lehre des Durandus de S.
Porciano OP vom
Weihesakrament(...)", Ludwig Ott,
München-Paderborn-Wien 1972 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 43/3, 226-227
226
knięciu się z tra n sc e n d e n ta ln ą rzeczyw istością Boga. Jeśli zaś chodzi o k w e stię zrozum ienia p ro b lem aty k i sekularyzacji, k sią żk a u k az u je nam jej w ielo- p ostaciow ość: ja k o proces em ancypacyjny, od słan iający lepiej sam ą religię, jako odróżnienie dziedziny sa k ra ln ej i autonom icznej św ieckiej, a w reszcie jako ew olucję społecznego w yrazu w iary, k tó ra może i m usi być u k azan a w now ej in te rp re ta c ji dzięki otw arciu się na w zra sta ją c e b ra te rstw o m ię dzyludzkie i pozytyw ne zajęcie się św iatem , w którym człow iek żyje i roz w ija się.
Ks. S ta nisław G łow a SJ, W arszaw a
L udw ig OTT, Die L ehre des D urandus de S. Porciano OP vo m W eih esa kra-
m ent. D argestellt nach den verschiedenen R ed a ktio n en seines S e n te n zk o m m e n tars und nach der D iskussion der D om inikanertheologie des beginnenden 14. Ja h rh u n d erts, M ü n ch en -P a d erb o rn -W ien 1972, V erlag F erd in an d Schöningh,
s. X II + 164.
D u r a n d u s odeg rał n ie m ałą rolę w żyw ym ru ch u teologicznym n a po czątku X IV w ieku. Liczne p u b lik a cje K. K o c h a , A. L a n g a , O. L o t t i n , V. H e y n c k a czy J. B e u m e r a są dow odem zarów no za in tereso w an ia się tym k o n tro w ersy jn y m autorem , ja k też p rag n ie n ia po zn an ia ówczesnego te ologicznego ruchu, pełnego sporów i nam iętn y ch polem ik.
A utor, k tó ry zresztą w y d ał n iedaw no histo rię d ogm atu sa k ra m en tu k a p ła ń stw a (zob. rec. w „C ollectanea T heologica” 41, 1971, z. 3, 214 n), w obecnej pracy p rag n ie w yśw ietlić p ro b lem aty k ę k ap ła ń stw a u D u r a n d u s a. Z n ajd u je się ona w jego k o m e n tarza ch do L ib ri S en ten tia ru m P io tra L o m b a r d a. Istn ie ją jed n ak że trz y dosyć różniące się red a k cje tych k om entarzy, z k tórych dw ie pierw sze pozostały w rękopisach, a tylk o trzecia została w ydrukow ana. D la zb a d an ia w łaściw ej m yśli D u r a n d u s a duże znaczenie m a zatem sięg nięcie do d w u pierw szych red a k cji i p o ró w n a n ie ich z trzecią, gdyż różnią się one w w ielu pu n k tach . L. O 11 a n a liz u je w ypow iedzi D u r a n d u s a z 24 i 25
d istinctio jego k o m e n tarza do czw artej księgi S en ten c ji L o m b a r d a. W y
kazuje, że w dw u pierw szych red a k cja ch D u r a n d u s za sa k ra m e n t uw aża ty lko p rez b itera t, a biskupstw o i niższe św ięcenia za sa k ra m en talia. Odchodzi
N tym od n au k i T o m a s z a . Te i inne różnice z „ b ra tem T o m a s z e m ”
spow odow ały p o sta n ie opozycji i w r. 1314 kom isja do zb a d an ia dzieł D u r a n d u s a w yłow iła z nich 93 zdania, k tó re obłożyła różnym i cenzuram i. Drugi w ykaz jego błędów , ułożony w la tac h 1316/il7 zaw iera a ż 235 zdań, przede w szystkim dotyczących różnic z n au k ą św. T o m a s z a . W obydw u zw racano uw agę n a tezę o d m a w iają cą bisk u p stw u p ra w a do sakram entalności. Tymi prac am i „rew izorów ” kie ro w a li H e r v e u s N a t a l i s , P e t r u s d e P a l u - d e i J o a n n e s N e a p o l i t a n u s . W rezultacie, w dalszych sw ych ko m en tarza ch D u r a n d u s zm ienił swe zdanie w tej dziedzinie i w trzeciej red a k cji u zn a ł sak ra m en taln o ść św ięceń biskupich.
Częściowo podobne k o leje losu m iały też in n e poglądy D u r a n d u s a na te m a t zw yczajnego i nadzw yczajnego szafarza św ięceń. L. O t t p ró cz tego rela cjo n u je dzieje poglądów D u r a n d u s a n a te m a t podm iotu św ięceń (tw ier dzi on, że C hrystus polecił u d zielanie św ięceń ty lk o mężczyznom), symonii, re la cji m iędzy w ładzą b isk u p a i p rez b itera o ra z c h a ra k te ru sakram entalnego.
N a końcu każdego z ośm iu rozdziałów sw ej p rac y a u to r zestaw ia poglądy D u r a n d u s a w kontekście w ypow iedzi innych teologów dom inikańskiej szkoły z początków 14 w ieku, tak ich ja k P e t r u s d e P a l u d e , H e r v e u s N a t a l i s , B e r n a r d u s L o m b a r d i i D u r a n d e l l u s . R zuca to św iatło n a w za jem n e zależności i opozycję n ie jed n o k ro tn ie gw ałto w n ą poszcze gólnych teologów w obec D u r a n d u s a , a zw łaszcza n a polem ikę D u r a n d u s a z poglądam i teologicznym i św. T o m a s z a . W szystko to a u to r zestaw ia na podstaw ie różnych m a n u sk ry p tó w i dzieł drukow anych.
R ecenzje
227
W d rugiej części pracy czy raczej w dodatku, a u to r p odał p o raź pierw szy do d ru k u n a dw udziestu k ilk u stronach, niew ydane d otąd te k sty o k a p ła ń stw ie ta k ich a u to ró w ja k B e r n a r d u s L o m b a r d i, D u r a n d e l l u s , J a k u b z M e t z u i H e r v e u s N a t a l i s , k tó rzy z a jm u ją krytyczne stanow isko w obec poglądów D u r a n d u s a . N ad a je to o m a w ian e j pozycji ce chy oryginalności i w artościow ego przyczynku do h isto rii teologii w ta m ty m okresie, do te j pory jeszcze m im o w szystko m ało znanym . Z resztą w arto śc ią pozytyw ną książki są nie ty lk o ow e in ed ita , a le to, iż O t t o p a rł się w sw ej p racy przede w szystkim n a rękopisach D u r a n d u s a , zw łaszcza w o dniesie niu do pierw szej i d ru g iej red a k cji pism D u r a n d u s a o k ap łań stw ie, oraz dokonał ja sn ej analizy jego poglądów n a te m a t k ap łań stw a .
Teologia k a p ła ń stw a zarów no u D u r a n d u s a , ja k i je m u w spółczesnych teologów m a te n w spólny b rak , że o p iera się p ra w ie w yłącznie n a spekulacji filozoficznej. P o dstaw ow e w k w estii k a p ła ń stw a tek sty sk ry p tu ry sty cz n e nie są rozw ażane an i przez D u r a n d u s a , a n i przez T o m a s z a . Ś w iadectw a T rad y cji też były słabo znane. D latego m ało zdaw ano sobie w tedy sp raw ę z historycznego rozw oju poszczególnych sa k ra m en tó w i n a w e t niższe św ięcenia p rzypisyw ane bezpośredniem u u sta n o w ien iu ich p rze z C hrystusa. Ja k o je d n a z trudności zaciążyło i to, że je d n o stro n n ie w szystkie sa k ra m e n ty p rzy p o rzą d kow ano do E ucharystii. A p oniew aż M sza św. b isk u p a i k a p ła n a była rów nie
w ażna, fałszyw ie w nioskow ano, iż biskup n ie posiada w iększej w ładzy od prezb itera. P rzełom u w tej dziedzinie dokonał dopiero II S obór W atykański
w K o n sty tu c ji d o g m a tyczn ej o Kościele.
Ks. Stan isła w G łow a S J , W arszaw a
C harles COM BALUZIER, D ieu dem ain. Ebauche pour une dialectique de la
nature et du d iv in , P a ris 1972, E ditions du Seuil, s. 202.
A u to r je st księdzem i biologiem . M a przed oczym a k o n flik t um ysłow y w ielu ludzi w spółczesnych, k tó ry zachodzi m iędzy przy ro d n iczą a relig ijn ą w izją św iata. K o n flik t te n w p ra w d zie p ro w ad zi do kryzysu, a le a u to r je st przek o nany, że je st to tzw. kryzys w zrostu, w któ ry m isto tn ą rolę o dgryw a w iększe n iestety przyśpieszenie w po zn an iu naukow ym św iata, niż p oznaniu religijnym .
K siążka posiada trzy części, tra k tu ją c e o m a te rii ożyw ionej, ta jem n icy czło w iek a o ra z o Bogu. O gniw em , k tó re je zespala ze sobą, je st ew o lu cja życia pod w szelkim i postaciam i. S potykam y słow nictw o teilh ard o w sk ie, ja k biosfe ra. noosfera, n a ra sta n ie psychizm u, tw orzyw o biologiczne itd. A u to r p o d k reśla w agę kierunkow ości w ew olucji i n a ra sta n iu tzw . psychizm u, aż do p o ja w ien ia się m yśli i św iadom ości ludzkiej. Ten psychizm w a ru n k u je istn ien ie norm ludzkiego postępow ania, ludzkiej solidarności i n a w e t religii, k tó ra p rze jaw ia się w p otrzebie ro zw ija n ia w ięzi społecznej do h arm o n ijn eg o w zro stu osoby.
J a k chodzi o istn ien ie duszy, a u to r ostatecznie o p ie ra się na pew nym in- tuicjonizm ie i zasadzie ciągłości w łasnego „ ja ”. A le sprzeciw iając się tra d y c y j nem u u jm o w an iu sp ra w duszy i d u ch a ludzkiego, nie p o k az u je dokładnie, ja k w edług ch rz eśc ija ń stw a należy tłum aczyć początek duszy (a K ościół w y jaśnia, że je st stw orzona przez Boga). T a sp ra w a je st n iew y raźn ie u ję ta w d zie le. W n astęp n ej p a rtii k siążki rozdział o kryzysie różnych religii, k tó re „ofi cja ln ie ” d a ją odpow iedzi co do istn ien ia Boga, je st in te resu ją cy . P oruszane je d n a k d alej kw estie z ła i w olności tro ch ę zb a cz ają z to ru głów nych rozw ażań. W reszcie p roblem istn ie n ia B y tu N ajw yższego został postaw io n y ja k o p ro b lem w yboru Boga poprzez m iłość i zw łaszcza w łasn ą decyzję. „W ierzyć w Boga, to pragnąć, by istn iał i ta k postępow ać, jak b y istn ia ł” (s. 184).
Ten końcow y w niosek dzieła pisanego z pozycji przyro d n iczy ch je st tro ch ę zaskakujący. Schodzi n a to ry w o lu n tary zm u i intu icjo n izm u B e r g s o n a , k tó ry a u to r przedtem k rytykow ał. Tym czasem zgodnie z duchem książki czytelnik spodziew a się jak ich ś p rze słan e k (nie m ów im y o dow odach, bo to są różne