• Nie Znaleziono Wyników

View of The Development of Polish Missionary Actions in North Africa in the Nineteenth and Twentieth Centuries

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Development of Polish Missionary Actions in North Africa in the Nineteenth and Twentieth Centuries"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA POLONIJNE T. 22. Lublin 2001

JA C E K K N O P E K

ROZWÓJ POLSKICH AKCJI M ISYJNYCH

W AFRYCE PÓŁNOCNEJ W XIX I XX WIEKU

Polskie duszpasterstw o aktyw nie u czestniczy w e w spó łcz esn y ch akcjach m isyjnych. W końcu 1997 r. p rz ebyw ało na nich 1835 m isjonarzy i m is jo n a ­ rek z Polski; poza członkam i w sp ó ln o t za konnych w duszp a ste rstw ie m is y j­ nym pracowali też księża diecezjalni. S pośród grupy tej najw ięcej osób sk u ­ piało się w krajach afrykańskich. P olskie za an g aż o w an ie w dziele m isyjnym Czarnego Lądu przyczyniło się do w y ró ż n ien ia kilku m isjonarzy, p ełniących swe obow iązki na tym kontynencie.

W śród tych osób jest kardynał A dam K o z ło w ie c k i1, e m ery to w an y a rc y ­ biskup Lusaki, oraz Jan O zga2, biskup je d n e j z diecezji K am erunu.

D r Ja c e k Kn o p e k - Instytut Nauk Politycznych, Akademia Bydgoska, Bydgoszcz, ul. Przemysława 34.

1 Adam K ozłowiecki, ksiądz kardynał, urodzony 1 kwietnia 1911 r. w Hucie Komorow­ skiej k. Kolbuszowej. Syn Adama i Marii z domu Janocha. D o zakonu jezuitów wstąpił 30 lipca 1929 r., studia filozoficzne odbył w Krakowie w latach 1930-1933, a teologiczne w Lublinie w okresie 1934-1938. Po wybuchu II wojny światowej aresztowany 10 listopada

1939 r. przez hitlerowców, następnie w ięziony w Krakowie przy Montelupich, w W iśniczu, Oświęcimiu i Dachau. Po uwolnieniu z obozu 29 kwietnia 1945 r. wyjechał do Rzymu, a w 1946 r. udał się na misje do Rodezji Północnej (ob. Zambia); w kraju tym przebywa do chw ili obecnej (2001). Początkowo superior w Kasisi 1948-1950, administrator apostolski 1950-1955, od 1955 r. pierwszy biskup Lusaki, podniesiony do godności arcybiskupa w nowej archidiecezji Lusaka w 1959 r., obejmując jednocześnie funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu Zambii. Zwolennik równouprawnienia ras, odegrał dużą rolę w okresie uzyskiwania przez Zambię pełnej suwerenności. Do Zambii sprowadził kilka zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich, powierzając im różne placówki i kierunki zaangażowania apostolskiego. B ył uczestni­ kiem II Soboru Watykańskiego. Założył na miejscu zgromadzenie zakonne na prawach d iecez­ jalnych. Po rezygnacji z urzędu na rzecz afrykańskiego abpa E. M ilingo w 1969 r. pracuje w różnych parafiach na terenie Zambii jako zw ykły misjonarz; ostatnio w parafii Mpunde kiero­ wanej przez ks. Krzysztonia. Jako Członek Kongregacji Ewangelizacji Narodów przeniesiony do prowincji zambijskiej w grudniu 1969 r. Na miejscu został odznaczony wielom a orderami

(2)

P olskie duchow ieństw o uczestniczyło też w m isjach katolickich na w y b rz e ­ żu północnoafrykańskim . W zw iązku z tym, iż region ten z d o m in o w a n y jest przez cyw ilizację a rabską w y z n ającą islam, p ro w a d zen ie tam aktyw nej działa l­ ności m isyjnej nie jest możliwe, gdyż sprzeczne je st to z m iejsco w y m p r a w o ­ d aw stw em oraz funkcjonującym system em polity c zn y m państw arabskich. Niem niej polscy m isjonarze i m isjonarki w łą c z a ją się do pracy duszpasterskiej w tym regionie, chociaż zakres ich praw i o b o w ią z k ó w na tym terenie by w a różny od tradycyjnych schem atów m isyjnych w y stęp u jąc y ch na k o n ty n en cie afrykańskim .

C elem niniejszej publikacji jest o d tw orz enie polskiej aktyw ności m isyjnej w A fryce Północnej w ciągu d w óch ostatnich s tuleci3. D otychc zas p r o b le m a ­ tyka ta nie znalazła naw et częściow ego o p ra c o w a n ia w literaturze przedm iotu.

I. A K T Y W N O Ś Ć M IS Y J N A D O P O Ł O W Y X X W IE K U

D ziałające w A fryce P ółnocnej polskie d u c h o w ie ń s tw o n apotykało w re g io ­ nie w iele trudności, ograniczających je g o charakter. Nie d o chodziło w ów czas do pow stania polskich placów ek zakonnych w tej części C zarnego L ą d u 4.

zambijskimi. Ponadto w ciągu swej półwiecznej pracy misyjnej zaw sze utrzymywał ścisłe związki z Polonią afrykańską. 21 lutego 1998 r. na siódmym w historii pontyfikatu Jana Paw­ ła II konsystorzu A. Kozłowiecki otrzymał jako jeden z 20 hierarchów Kościoła katolickiego paliusz kardynalski. Nominację tę otrzymał jako wyróżnienie za zasługi w pracę Kościoła katolickiego na Czarnym Lądzie, gdzie spędził 52 lata. Por. A. K o z ł o w i e c k i , Ucisk i strapienie, wyd. 2, Kraków 1995; t e n ż e , Listy z misyjnego frontu, oprać. L. Grzebień i in., Kraków 1978, t. II, 'Wśród ludu Zambii, Kraków brw.; Adam Kozłowiecki, w: Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy 1564-1995, oprać. L. Grzebień, Kraków 1996; S. С i e ś 1 a k, Nasz współbrat arcybiskup Adam Kozłowiecki kardynałem, „Nasze Sprawy” 1998, nr 2; II Cardinale polacco Adam Kozłowiecki, missionario in Zambia, ha pres o poss esso del Titolo Presbiterale di sant'Andrea al Quirinale, „L’Osservatore Romano” z 22 II i 2/3 III

1998 r.

2 W drugiej połow ie lat dziew ięćdziesiątych now o kreowany biskup polski w Kamerunie Jan Ozga z diecezji w Doumć w Kamerunie zwrócił się za pośrednictwem biura m isyjnego w Warszawie do Polaków z prośbą o każdą misyjną pomoc. W tym celu w parafiach na terenie całego kraju w yw ieszono plakaty przedstawiające działalność misyjną, m.in. z Kamerunu; por. „Parafialne W iadomości Kościelne” (Chojnice) z czerwca 1998 r.

3 Do Afryki Północnej w niniejszym artykule zaliczono kraje: Mauretania, Maroko, A lgie­ ria i Tunezja na zachodzie oraz Sudan, Egipt i Libia na w schodzie. Zob. Z. D o b o s i e- w i с z, Geografia ekonomiczna Afryki, wyd. 3, Warszawa 1991, s. I l l i n .

4 Pierwsze placówki misyjne oparte w znacznym stopniu na duszpasterstwie polskim powstały w Afryce dopiero w ostatnich dziesięcioleciach XIX w., głów nie za sprawą

(3)

działał-Księża i bracia zakonni mogli jed y n ie w spółdziała ć w ra m a ch w łasnych p ro ­ wincji zakonnych z m isjonarzam i cud z o ziem sk im i p o chodz ącym i z tych sa­ m ych zgrom adzeń zakonnych. Do pow stan ia p la c ó w e k ch rześcijańskich na wybrzeżu północnoafrykańskim doszło j u ż w końcu średniow iecza, gdy rekon- kw ista h iszpańska objęła region północn o afry k ań sk i. W ó w c z a s też pow stały pierw sze placów ki ojców franciszkanów na terytorium M aroka w C eucie i Tangerze, z których to próbow ali rozw ijać pra cę m isy jn ą w śród ludności m uzułm ańskiej. W skutek oporu islam u oraz częstych nap a d ó w i zabójstw d o konyw anych na kapłanach katolickich akcja ta została w strz y m a n a na kilka wieków. P odobnie było z k ustodią fran c isz k a ń s k ą ze stolic ą w Z iem i Świętej pow o łan ą w 1583 r. na terytorium Libii; krótki ży w o t m iało też hospicjum dla franciszkanów pro w a d zo n e przez k ilkadziesiąt lat, do w y g n a n ia zakonu przez w ładze tu reckie5; kolejne próby p o d e jm o w a n o tam w n astępnyc h stule­ ciach. Ponadto na tym terenie działali p rz ed staw iciele innych zakonów , jak kapucyni czy lazaryści. W 1677 r. S tolica A p o s to ls k a u tw orzyła w ikariat apostolski A lgieru w celu rozw ijania m isji k a tolickich w tej części Afryki. Prace te nie przyniosły je d n a k skutku, g łów nie ze w z g lę d u na o p ó r ze strony ludności m uzułm ańskiej; ograniczały się z natury do działalności d u szp a ste r­ skiej wśród niew olników , galerników i k u p có w e uropejskic h przeb y w ają cy ch czasow o na w ybrzeżu afrykańskim . Sytuacja ta z m ien iła się nieco w X IX stuleciu6.

ności polskich, białoruskich i litewskich duchownych. B yły to ośrodki położone nad rzeką Zanrbezi w Afryce Południowej, na terytorium obecnej Zambii i Mozambiku. Por. L. G r z e- b i e ń, Misja jezuitów polskich w Afryce, w: Maria Teresa Ledóchowska i misje, praca zbioro­ wa, Warszawa 1977, s. 339-364; t e n ż e , Pionierski trud misjonarzy słowiańskich 1881 -1969. Wśród ludu Zambii, cz. 1, Kraków 1978; Cz. B i a ł e k , Jezuici polscy w misji zambeskiej, Warszawa 1980. Zob. też tom poświęcony rozwojowi polskiej działalności misyjnej poza granicami kraju: Maria Teresa Ledóchowska i misje, Warszawa 1977.

5 F. R o v e r e, La Missione Francescana Cirenaica, Benghazi 1958, s. 30.

6 W 1839 r. powstał wikariat apostolski Egiptu i Arabii obsługiwany przez duchownych francuskich; w 1885 r. utworzono w Afryce Północno-W schodniej wikariat apostolski Delty Nilu. Na terenie tego wikariatu w początku XX w. przebywało 4,2 min ludności mahometań- skiej, 112 tys. ludności koptyjskiej oraz zaledwie 23 tysiące ludności chrześcijańskiej, na którą przypadało jeszcze ok. 12 tysięcy unitów. Podobny wikariat dla Libii powołano w 1914 r. Po zaangażowaniu się Francji w Afryce Północno-Zachodniej sytuacja nie uległa w iększej popra­ wie, gdyż Paryż początkowo nie chciał się mieszać w kwestie w yznaniowe prowincji. Uległa ona zmianie dopiero w końcu XIX w., kiedy arcybiskupem Algieru został Karol Lavigerie, późniejszy kardynał. Jeszcze w 1868 r. założył on w Algierii sierociniec dla dzieci arabskich; poza tym powołał do życia dwa misyjne zgromadzenia do pracy misyjnej wśród ludności muzułmańskiej - Ojców i Sióstr Białych. Mimo tej działalności w początku XX w. na terenie Algierii było jedynie 800 katolików nawróconych z islamu, co wskazuje na ogromne trudności w realizacji posługi misyjnej. Wraz z rozwojem ekspansji francuskiej o Maroko, w 1909 r.

(4)

Najazd arabski w VII w. na p row incje p ó ln o cn o afry k ań sk ie nie sprzyjał prow adzeniu misji katolickich w tej części kontynentu. P o d o b n ie j a k i e w a n ­ gelizacja p aństw a polskiego, k tóre do chrześcijańskiej cy w ilizacji zachodniej weszło w 2. połowie X w., rozłam w K ościele zachodnim d o k o n an y po 1517 r. oraz nabytki terytorialne p ań stw a polskiego na W sc h o d z ie miały w pływ na słabsze zainteresow anie pro w a d zen ie m działalności m isyjnej poza granicam i kraju aż do połow y X IX w. P ro w a d z e n ie m m isji katolickich w e wschodniej części basenu M o rz a Ś ródziem nego zajm ow ali się j e d y n ie d u ­ chow ni pielgrzymi, którzy j u ż od czasów śre d n io w ie cza podążali w tę stronę. Ich działalność ograniczała się najczęściej do terenów Ziem i Świętej; na ogół nie prow adzili działalności m isyjnej w sąsiednim Egipcie. W y jątk iem był pobyt tam ojca K a zim ie rza ze Śląska, w y w o d z ące g o się z zakonu reform atów ; należał on do prow incji austriackiej tegoż zgrom adzenia. W pocz ątk u X V III w. jako osobę znającą ję z y k arabski skierow ano n a m isje k atolickie do E tio ­ pii. Przeszkodził temu słaby stan zdrowia. M im o to, zap ew n e w celu k o n ty ­ n uow a nia nauki języ k ó w w schodnich, w 1718 r. p rz eb y w ał na B liskim W schodzie. W io sn ą tego roku pracow ał ró w n ie ż w K airze, gdzie panow ała w ów czas epidem ia dżum y. Pielęgnując chorych sam uległ zarażeniu i zm arł w m iejscow ym szpitalu fra n c u sk im 7.

P odobnie i w Tunisie p rzebyw ał czasow o w 1697 r. ks. P lacyd z W ałcza, w yw odzący się ze Z g ro m ad z en ia K sięży R eform atów , który w dro d z e na Daleki W schód w celu p ro w a d zen ia akcji katolickiej w Chinach, zatrzym ał się na krótko na w ybrzeżu p ó łn o cnoafrykańskim . W T unisie udzielił posługi kapłańskiej kilku jeń co m niem ieckim , którzy znajdow ali się w arabskiej n ie ­ w oli8. Był to jed n ak pojedynczy przypadek.

W m om encie przybycia do Egiptu w ojsk o w eg o k o rpusu eksp e d y cy jn eg o pod dow ództw em N a poleona w końcu X V III w. spotkano p o lskiego d u c h o w ­ nego A da m a P rospera B u rzy ń sk ieg o 9. Po studiach w zakresie ję z y k ó w

powołano również i w tym kraju wikariat apostolski. Z kolei Saharę i Sudan w 1868 r. objęli misjonarze Ojcowie Biali, którzy zbudowali na tym terenie cztery stacje misyjne ze szkołami i szpitalami. Mimo tak prężnej działalności w trudnych warunkach geograficznych, przyrodni­ czych i kulturowych w początku XX w. na 300 tysięcy ludności mahometańskiej pozyskano tam zaledwie 12 tubylczych katolików. Por. W. S z o ł d r s k i , Dzieje misyj katolickich w zarysie, Kraków 1927, s. 62, 126 i n.

7 J. S. В у s t r o fi, Pola cy w Ziemi Świętej, Syrii i Egipcie 1147-1914, Kraków 1930, s. 297.

8 А. К o r a 1 e w i с z, Additament do kronik Braci Mniejszych św. Franciszka, Warsza­ wa 1772, s. 170.

(5)

wschodnich oraz m edycyny w R zym ie udał się po upadku R z ec zy p o sp o lite j w charakterze m isjonarza na Bliski W sc hód, gdzie na terytorium Syrii i E g ip ­ tu spędził 20 lat, opiekując się g łów nie m ie js c o w ą lu d n o śc ią m u z u łm a ń s k ą i prow adząc działalność m isyjną. Przez pew ien czas za n a m o w ą gen. Józefa Zajączka, którym zajm ow ał się po bitw ie pod piram idam i, pełnił także rolę kapelana u boku francuskiego korpusu ekspedycyjnego, prz e b y w a ją c e g o w Egipcie w latach 1798-1801. W śród ludności B liskiego W s c h o d u cieszył się dużą popu larn o śc ią oraz o pinią dobrego lekarza; nosząc na co dzień strój wschodni, im ponow ał d łu g ą brodą. Do kraju pow rócił po ko n g re sie w ie d e ń ­ skim. Za n a m o w ą poznanego w Egipcie gen. J. Z ajączka, który był w ów c zas nam iestnikiem K rólestw a Polskiego, na m isje blisk o w sch o d n ie j u ż nie p o w r ó ­ cił i objął biskupstw o sandom ierskie, gdzie prz eb y w ał do śmierci. Z e s p u śc iz ­ ny pozostaw ionej przez niego zachow ało się tylko kazanie arabskie w r ę k o p i­ sie, przechow yw ane w bibliotece kapituły sandom ierskiej.

Sześcioletnią p ielgrz ym kę do krajów B liskiego W sc h o d u odb y ł też w p o ­ łowie XIX w. ks. Feliks L aassner, w y w o d z ący się z w ielkopolskiej p row incji ojców re fo rm a tó w 10. J es ien ią 1843 r. udał się do R zym u. W io s n ą n a s tę p ­ nego roku przez wyspy greckie popłynął do A le k s a n d rii11, a po paru ty g o d ­ niach do Palestyny. W Ziem i Świętej p rzebyw ał przez dw a lata. W 1846 r. przez w ładze zakonne o d d elegow any został p o n o w n ie nad Nil, gdzie rów nie ż przebyw ał dw a lata. W Egipcie, po o d byciu k w a rantanny w A leksandrii, osiadł w klasztorze O jców R eform atów , gdzie działał j a k o n iem iecki i polski spowiednik. W relacji nie o d n otow ał spotkań z P olakam i, je d n a k ż e na statku, który pod ban d e rą ro sy jsk ą w płynął do A leksandrii, zn ajdow ało się d w u d z ie ­ stu kilku żołnierzy w y w o d z ący c h się z ziem polskich. P rzez krótki okres prowadził dla nich posługi duszpasterskie. D u c h o w n y ten p o d e jm o w a ł w y p ra ­ wy podróżnicze; zw iedził Kair, piram idy, prz eb y w ał na pustyni egipskiej. W pam iętniku opisał także stosunki społeczne oraz o b y cz ajo w o ść a rab s k ą w Egipcie. W celach zdrow otnych w yjechał na Maltę, a stam tąd pow ró c ił do kraju.

Marjówka 1929; В у s t r o ń, Polacy ir Ziemi Świętej, s. 88, 135. Interesującą charakterysty­ kę, a tym samym najobszerniejszy opis działalności polskiego kapłana na terytorium Afryki Północno-Wschodniej dał Piotr W łoczyk, Missionstätigkeit Adams Pro sp er s Burzyński OFM in Oberägypten 1790-1808, Roma 1974.

10 Pielgrzymkę swoją zawarł autor we wspomnieniach: F. L a a s s n e r , Pielgrzymka misyjna do Ziemi Świętej, Syryi i Egiptu vr latach od 1843 do 1849 odbyta, Kraków 1855.

(6)

A k ty w n ą p o sta c ią w dziele m isy jn y m A fryki P ó łnocnej w y w o d z ą c ą się z Polski przedrozbiorow ej był u rodz ony w 1802 r. na L itw ie o. M ak sy m ilia n Ryłło, zw iązany z zakonem jezuitów . Po ro z poczę ciu studiów m ed y c z n y c h na U niw ersytecie W ileńskim udał się do R z y m u 12. W stąpił tam do zakonu j e ­ zuitów i studiow ał na U n iw ersytecie G regoriańskim , na k tórym został p ro fe ­ sorem filozofii. W połow ie 1836 r. w yruszył na Bliski W sc h ó d , który z w ie ­ dzał przez okres kilku miesięcy, dw ukrotnie spotykając się z J u liu sz em S ło­ wackim. Po po w ro c ie do R zy m u przedstaw ił pro jek t za ło ż e n ia w B ejrucie Collegium A siaticum o różnorodnym p rogram ie nauc zania, za w iera ją cym nauki przyrodnicze, filozofię, geografię, m atem aty k ę oraz ję z y k i w s c h o d ­ n i e 13. W zw iązku z projektem udał się do B ejrutu p o n o w n ie w 1839 r., gdzie rozpoczął przyg o to w an ia nad architektonicznym o p ra c o w a n ie m p rz y sz łe ­ go kolegium . B u d o w ę rozpoczęto w e dług p rz ed ło żo n eg o prz ez n iego planu w 1841 r. P ow stające kolegium stało się p o d s ta w ą do p rz ek ształce n ia go w istniejący do dziś U niw ersytet Bejrucki. P onadto M. R yłło w y su w a ł p ro je k ­ ty dotyczące w spółpracy w szystkich narodów c h rześc ijańskic h ży jących na Bliskim W schodzie. K w e stia ta oraz strój w schodni n o szo n y przez niego stały się pow odem je g o o d w ołania na Maltę.

Stamtąd w 1846 r. został pow ołany przez papież a do w z ię cia udziału w ekspedycji m isyjnej do Afryki Ś rodkow ej, której siedzibę w y z n acz o n o na sudański C hartum . W raz z g ru p ą d uchow nych o. R yłło o p uścił R zy m w p a ź ­ dzierniku 1846 r., aby przez M altę, Bliski W sc h ó d i A lek sa n d rię p rz ybyć do Kairu. W porcie aleksandryjskim otrzym ał z R zy m u n a s tę p u ją c ą w iadom ość: „M sgr C asolani jasn o dał do zrozum ienia św. K o n g re g acy i, że nie czuje się usposobionym do w yjazdu na m isyę do Afryki Ś rodkow ej, a n adto sam p ro ­ sił, ażeby w y bra no w je g o m iejsce innego w ik ary u sza apostolskiego. Nie chcąc ażeby dzieło p o w y ż sz e dłużej się odkładało, Jego św iąto b liw o ść udzie­ lił tym czasow o O jcu R ylle w ładzę prow ikaryusza, ażeby on ze sw oim i to w a ­ rzyszami, nie czekając ju ż na nic, zabrał się do zb adania k ra jó w afrykańskich,

12 Jego wyjazd z Litwy byt spowodowany wypędzeniem jezuitów z Rosji w 1820 r., gdyż z nimi był związany już wcześniej będąc wychowankiem Akademii Potockiej, należącej do zakonu.

13 Materiały archiwalne związane z działalnością o. Maksymiliana Ryłły na Bliskim Wschodzie znajdują się w Archiwum Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego z siedzibą w Krakowie (dalej cyt.: AOJ w Krakowie), rkps 1119: Passagio del P.St. Massimi- liano Ryllo d.c.d.G. per Malta Scritto dal Sac(te) Cumbo; tamże, Mapa objaśniająca podróż o. Ryłły do Khartumu w r. 1847/48, nr 154-155; tamże, Korespondencja o. W. Sammuta T.J. w sprawie o. M. R yłły T.J. Casina Villarosa Bagheria (Palermo) z 16 V, 2 VII, 23 VII, 28 X 1909 r. oraz 31 III 1910 r„ nr 149-153.

(7)

w których m a się założyć n o w a misya. Podczas gdy niżej po d p isan y za rzą dza wszystkiem , ażeby w ysłać o. R yłłę z w yżej p rz y to c z o n ą w ładz ą, p o sp ies za donieść o tem W aszej Przew ielebności i z w ysokiem usz a n o w a n ie m e tc .” 14 Jednakże w czasie podróży ojciec R yłło za chorow ał na d ezynterię, która rozw inęła się w Kairze. W zw iązku z tym w y p ra w a s k iero w ała się n a p o ł u d ­ nie dopiero w październiku 1847 r., m im o iż re k o n w ales c en cja o. R yłły nie została zakończona. P rzebiegała d ro g ą w o d n ą i lądową. W ra z z ro z w o jem choroby polskiego jezuity prz eb y w an o j ą głów nie d ro g ą wodną. Po trudach w ypraw y 11 lutego 1848 r. dotarła o n a na miejsce. Po chw ilo w e j p o p ra w ie stanu zdrow ia o. Ryłło rozpoczął pisanie listów do zarządu D z ie ła R ozkrze- w iania W iary w L yonie oraz do p refekta K ongregacji P ro paga ndy, późniejszej E w angelizacji Ludów , w których zw racał się z p ro ś b ą o fu n d u sz e n a założe­ nie now ych misji w tej części C zarnego L ądu oraz o prz ysła nie w iększej grupy m isjonarzy do pracy w terenie. J esz cze w kw ietniu 1848 r. o. R yłło pisał:

S za n o w n i P a n o w ie ! Jed n ą z o sta tn ich c z y n n o ś c i ś.p . G rze g o r z a X V I , a je d n ą z p ie r w sz y c h c h w a le b n e g o P a p ie ż a P iu sa IX , b y ło z a ło ż e n ie w ik aryatu śro d k o w ej A fryk i. P o d łu g b rzm ien ia p o sta n o w ie n ia a p o s to ls k ie g o , g ra n ica m i tej m is y i są: w sc h ó d w ik aryat ap. E gip tu i p refek tu ra A b is y n ii, na za c h ó d p refek tu ra G w in e ó w , na p ó łn o c p refektura T r y p o lisu , w ik a ry a t ap ost. tu n isk i i d ie c e z y a a lg ie r sk a , na p ó łn o c góry G ham ar, in a czej k s ię ż y c o w e m i z w a n e . J est to je d n o z n a jo b s z e r n ie j­ sz y c h p ó l, ja k ie o tw o r z o n o d la g o r liw o ś c i i trudów w ie lu e w a n g e lic z n y c h r o b o tn i­ k ó w . M ia n o w a n y p ro w ik a ry u szem tej m is y i, w y r u sz y łe m w to w a r z y s tw ie M sg ra C a so la n i, b isk u p a M aurikastru im p artib u s, który c h c ia ł m i to w a r z y s z y ć ja k o p rosty m isy o n a r z , z x x . Ig n a cy m K n o b le c h n e r e m , S ło w e ń c e m z K rain y i A n io łe m V in c o , u c zn ia m i P rop agan d y. O. E m m a n u el P ed em o n te S .J ., b y ł ta k że z nam i. P r z e b y w sz y katarakty A ssu a n u , s ta n o w ią c e g ra n icę w ik aryatu e g ip s k ie g o , w s tą p i­ liśm y na z ie m ię n a szej p o w ie r z o n ą p ie c z y . P o s ta n o w iliś m y to w z ię c ie w p o s ia d a ­ nie u ś w ię c ić o d p ra w ien iem B o sk ie j O fiary z a z b a w ie n ie tych lu d ó w , d o k tórych z o sta liś m y w y sła n i d la o p o w ia d a n ia im p o k o ju . B y liś m y nad b rz e g a m i N ilu , n a p rzeciw k o w y sp y F ile , bardzo sła w n e j z e s w o ic h z n a le z is k , a j e s z c z e s ła w n ie j­ szej z op oru , z jak im trzy m a ła się c z c i fa łs z y w y c h b o g ó w , aż d o c z a s ó w T e o d o - z y u sz a , a jak n iek tó rzy u trzym u ją, aż do c z a s ó w J u sty n ia n a . Z b rz a sk ie m d n ia w s ie d liś m y w łó d k ę d la p r z e p ły n ię c ia rzek i i o w s c h o d z ie sło ń c a b y liś m y w św ią ty n i Iz y d y , którą b isk u p G rze g o rz w sie d e m n a sty m w ie k u p r z e m ie n ił w k o ś ­ c ió ł ch r z e śc ija ń sk i. K ie d y m ie c z m u zu łm a ń sk i w N u b ii w y tę p ił c h r z e ś c ija ń s tw o , k o ś c ió ł ten z m ie n ił się w z w a lis k a , ja k ty le in n y ch p o m n ik ó w , k tórych śla d y

14 Depesza z Propagandy Misji Katolickich do o. Jana Roothaana, przełożonego generalne­ go Towarzystwa Jezusowego, z 22 kwietnia 1847 r., cyt. za: М. С z e r m i ń s к i, O. M aks y­ milian Ryłło Towarzystwa Jezusowego. Misjonarz apostolski, t. II, Kraków 1912, s. 255.

(8)

d o ty c h c z a s p o zo sta ją . U s ta w iliś m y ołtarz p rz e n o śn y , a x. b isk u p C a s o la n i, p r z y ­ brany w p o ś w ię c o n e sza ty , r o z p o c z ą ł M szę św ., a m y ś m y m u c a łe m se r c e m to w a ­ r z y s z y li. S a m o tn o ść , m ilc z e n ie , m ie js c e , w k tórem z n a jd o w a liśm y s ię , w s z y s tk o n a p ełn ia ło d u sze n a sze s ło d y c z ą i p o c ie c h a m i n a w et w śró d ś w ie t n o ś c i o b r z ę d ó w w n a jo k a z a lsz y c h św ią ty n ia c h E u r o p y 15.

P om im o chw ilow ej popraw y zdrow ia życie o. R yłło przez cały czas było zagrożone; na m iejscu nie było specjalistów z zakresu m ed y cy n y , a p o le p s z a ­ nie się zdrow ia utrudniało nad c h o d ząc e lato i tem peratury d o c h o d z ą c e do +60°C; było to p o w ode m je g o śmierci w dniu 17 c z erw c a 1848 r . 16

Początkow o został poch o w an y na terenie pow ołanej misji chartum skiej. Na terenie Sudanu p racow ało jeszc ze kilku jezuitów . Po nich p la c ó w k ę tę przejęli franciszkanie oraz księża św ieccy z w łoskiej W erony. N a prz e ło m ie X IX i XX w. placów ka ta uległa zapom nieniu, i to z d e cy d o w a ło o przeniesieniu zw łok o. Ryłły do Egiptu, gdzie w 1900 r. poch o w an o go na kairskim c m e n ­ tarzu w M a ta r ie h 17. Od 1879 r. istniała tam bow iem p o w o ła n a przez papież a Leona XIII m isja je z u ic k a działająca w K airze na potrzeby m iejscow e go Sem inarium K optyjskiego. Po trzech latach zostało ono je d n a k za m k n ię te pod naciskiem m iejscow ych w ładz m uzułm ańskich i o dtąd je z u ic i prow adzili w Egipcie konw ikty p ow stałe w K airze i A leksandrii; p o nadto p o w o łan o do życia kilka szkół z a k o n n y c h 18. B io g raf o. M ak sy m ilia n a R yłły, długoletni

15 O. Maksymial R yłło do kierowników Stowarzyszenia Rozkrzewiania Wiary z 10 kw iet­ nia 1848 r.; cyt. za: С z e r m i ń s к i, O. Maksymilian Ryłło, s. 282-285.

16 O. Maksymilian R yłło doczekał się już w początku naszego wieku poważnej biografii autorstwa ks. Marcina Czermińskiego, wywodzącego się również z zakonu jezuitów - O. M a ­ ksymilian Ryłło, t. I (Kraków 1911); t. II. Na kanwie tej zredagowano kolejne dwie biografie tegoż misjonarza: S. K o ś c i a ł k o w s k i , O. Maksymilian Ryłło T.J. 1802-1848, Bejrut 1946; А. К a r o 1, Jezuita romantyczny o. Maksymilian Ryłło, Kraków 1992 (obie te publika­ cje mają charakter popularyzatorski). N ieco więcej informacji na temat bliskowschodniej działalności tego jezuity można odnotować jeszcze z pracy: К. К a n t a k, Le Pere Maximi­ lien Ryllo, S.J. Un ami du Proche-Orient, L ’homme aux grandes visions, mort ó la peine, Beyrouth 1950.

17 Złożono jego szczątki we wspólnym grobowcu zakonnym. Na nagrobku wśród innych nazwisk widnieje napis: „R.P. M aximilien R yllo, pro vicaire apostolique de l'Afrique centrale, mort ä Khartoum le 17 Juin 1848”. W połow ie 1998 r. miała m iejsce w krakowskiej siedzibie ojców jezuitów sesja naukowa pośw ięcona 150-letniej rocznicy śmierci i działalności o. M aksy­ miliana Ryłły, na którą przybył także i jezuita egipski, który potwierdził, iż szczątki o. Ryłły w dalszym ciągu znajdują się w Kairze; konferencję tę zorganizowano przy okazji starań o beatyfikację przez Stolicę A postolską o. Maksymiliana R yłły. Informacje uzyskane od prof. Ludwika Grzebienia z zakonu jezuitów we wrześniu 1999 r.

18 Zob. J. К r z у s z к o w s к i, Współczesne misje zagraniczne Towarzystwa Jezu sowe­ go, Kraków 1927, s. 80 i n. W latach 1840-1880 podobne szkoły i ochronki pow ołali do życia na terytorium Algierii jezuici francuscy dla potrzeb miejscowej biedoty berberyjskiej.

(9)

redaktor „M isji K a tolickich” oraz m isjona rz polonijny o. M arcin C zerm iński sylwetkę tę scharakteryzow ał następująco: „ K rótkim było życie o. R yłły - zmarł mając zaledw ie 45 lat, 5 m iesięcy, 17 dni: obfitem je d n a k ono było w owoce trudów i pośw ięcenia. T ale n tó w otrzy m a n y ch od B oga nie z m a r n o ­ wał, w trzech częściach ziemi w iernie służył B ogu i Jego K ościołow i. P ragnął na ziemi ojczystej rozw inąć sw ą działalność, lecz m ając do niej w stęp w z b ro ­ niony, nie zapom niał iść jej z p o m o c ą w stolicy świata i p ierw szy m był z P o ­ laków, który w najcięższych czasach poro z b io ro w y ch ojczyzny o dobro jej Kościoła skutecznie się starał, im ieniow i sw ego narodu chw ały przysporzył. Imię o. R yłły jeszc ze w czasach dzisiejszych ze c z c ią je s t w sp o m in a n e w śród obcych - w Europie, Azyi i Afryce. N iec hżeż pam ięć o tym m ężu p o zostanie na tej ziemi, przesiąkniętej k rw ią m ęcz en n ik ó w i w y z n aw có w , która go w y d a ­ ła, i w iarę św iętą w duszę je g o w sz c z e p iła ” 19.

W drugiej połow ie X IX w. nad N ilem p rzebyw ali rów nie ż polscy fran cisz­ kanie, którzy rozpoczęli pracę d u szp a ste rsk ą i m isy jn ą w śród m iejscow yc h Polaków oraz em igrantów z całej E u ropy chrześcijańskiej. W latach s ie d e m ­ dziesiątych pracow ali w A leksandrii franciszkanie - o. M ateusz K ozłow ski i o. Szym on W ilczyński; jeden z polskich p o d ró ż n ik ó w podał, iż o. W ilc z y ń ­ ski m isjonow ał w cześniej przez cztery lata w Ziem i Świętej, a o. K ozłow ski był proboszczem jednego z kościołów aleksandryjskich. W K a irze p ra cow ał z kolei ks. W incenty Jerm oliński; starał się o piekow ać ró w n ie ż polskim i Żydam i, którzy w liczbie kilkudziesięciu w yem ig ro w ali w celach za ro b k o ­ wych nad Nil w tym stuleciu20.

W raz z rozw ojem ruchu m isyjnego na ziem iach polskich w tym okresie rozpoczęła się szeroka popularyzacja m isji oraz n iesienia im pom ocy; d o ty ­ czyło to w dużej mierze działalności polskich form acji m isyjnych w Afryce. Przysyłane z C zarnego Lądu sp ra w o zd an ia i listy z pobytu i pracy na tym kontynencie skłoniły Marię T eresę hr. L e d ó c h o w s k ą do utw o rz en ia specjalnej fundacji na ten cel pod n a z w ą „S odalicja Św. P iotra K la w e ra dla m isji a fry ­ kańskich i osw obodzenia n ie w o ln ik ó w ”21. P ow stała ona w 1894 r. i cieszyła się dużym zainteresow aniem ze strony społeczności polskiej, g łów nie m ie s z ­ kańców Galicji, gdzie ro zpoczęła s w ą działalność. D y s p o n o w a ła w łasnym i drukarniami, w których p o w ielano c z aso p ism a i kalen d a rze m isy jn e dla ro z ­ pow szechniania pracy misyjnej w kraju oraz na potrzeby działalności misji

19 C z e r m i ń s к i, O. Maksymilian Ryłło, t. II, s. 329-330. 20 В у s t r o ń, Polacy w Ziemi Świętej, s. 256-265.

(10)

w A fryce - Pism o św. oraz k atechizm y w w ielu ję z y k a c h 22. D z iałalność tę propagow ano także w okresie m ięd zy w o je n n y m , kiedy to uległa nasileniu.

Polacy znajdow ali się także w założonym przez francuskiego k ardynała K. Lavigerie Z g rom adz eniu O jców Białych, których głów nym terenem m isy j­ nym była A fryka Północno-Z achodnia. W początku XX w. do p racy m isyjnej z ram ienia tego zgrom a dzenia w sem inarium pod A lgierem kształcili się bracia - F ranciszek C h em iew sk i, P iotr C hw ilew ski i Stanisław N ow icki. Sem inarium to ukończył p racujący j u ż na m isjach w Tunezji bra t R u d o lf N ow ow iejski, w yw odzący się z tego z g ro m a d zen ia23.

Od końca XIX w. przybyw ali do Afryki rów nież m isjona rze ze z g r o m a d z e ­ nia salezjanów 24, otwierając w 1896 r. sw e p ierw sze dom y w E gipcie. Z P o ­ laków pracow ał w A leksandrii od 1889 r. ks. L eon K aszyca, który w tym czasie w yjechał na misje z kraju, j e d n a k ż e w późniejszym okresie w ystąpił ze zgrom adzenia i dalsze jeg o losy nie są znane. Dalej zakon salezjanów rozpoczął akcję szerzenia m isji katolickich w pozostałych krajach A fryki P ółnocnej - w M aroku i Tunezji oraz na terenie A fryki Ś ro d k o w ej i P o łu d ­ niowej. Jeszcze w 1895 r. znalazł się w dom u zak o n n y m tego zgro m a d zen ia w Tunisie brat Ignacy Ż u re k 25, który do kraju p ow rócił siedem lat później. O pierw szych w rażeniach z pobytu w A fryce Północnej pisał:

D n ia 8 listo p a d a o g o d z in ie 7 00 w ie c z o r e m z n a la z łe m się ju ż na statku, który n a zy w a ł się „A r a b i a ” . N a statek o d p r o w a d z ili m n ie k l. S tefa n D u d a i x. p refek t z n a sz e g o k o le g iu m w San P ier d ‘A ren a. O p a szp o rt n ik t m n ie n ie p y ta ł. Jak

22 H. M i o n i, Sodalicya Św. Piotra Klawera. Stowarzyszenie Pro pagandy dla misyj afrykańskich, Kraków 1902.

23 „Misje Katolickie” 1904, s. 29 i n.

24 75 lat działalności salezjanów w Polsce. Księga pamiątkowa, Łódź-K raków 1974, s. 162, 184.

25 Ignacy Żurek urodził się 30 lipca 1874 r. w Przełajce k. Siem ianowic na Górnym Śląsku. W maju 1893 r. podążył do Turynu i tam w V alsalice u grobu św. Jana Bosko rozpo­ czął swe przygotowania do przyszłej działalności w Zgromadzeniu Salezjańskim. 8 grudnia 1894 r., z braku placówek zakonnych w tym okresie na ziemiach polskich, wstąpił do domu nowicjackiego w San Benigno. Po jego ukończeniu w roku następnym złożył śluby wieczyste; wówczas też poprosił o skierowanie go do prowadzenia misji katolickich. W związku też z tym władze zakonne w ysłały go do Tunisu, gdzie pracował przez siedem lat w charakterze kucharza i gospodarza domu zakonnego. W 1902 r. skierowano go do M essyny na Sycylii, a po dwóch latach do Wiednia i dalej - do słoweńskiej Lubiany. Po odrodzeniu państwa polskiego wrócił do kraju, gdzie przebywał w placówkach salezjańskich do swej śmierci w 1949 r. Por. Archi­ wum Domowe W yższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Salezjańskiego w Lądzie, List pośmiertny - koadiutor Ignacy Żurek (30 VII 1874 - 30 IX 1949 r.), przyg. przez ks. Adama Cioślara; bez sygnatury.

(11)

ty lk o w s z e d łe m na o k ręt, zaraz m n ie słu ż ą c y z a p r o w a d z ił d o k a b in y , w której z o sta w iłe m w a liz k ę i p a leto t, p o c z e m w y s z e d łe m na p o k ła d , skąd p y sz n y p r z e d ­ sta w ia ła w id o k m orzem św ia tła o b la n a G enua. W c h w ilę p ó ź n ie j kl. D u d a w raz z x. p refek tem w r ó c ili do k o le g iu m , ja za ś u d ałem się d o m ej k a b in y i tam p o z o ­ stałem aż d o od jazd u . O g o d z in ie je d e n a s te j w n o c y statek w y r u sz y ł n a r e sz c ie z portu, a sk o ro ty lk o p o c z ą ł się k o ły s a ć na je d n ą i na d ru gą stro n ę, to p ra w ie w sz y stk im p asażerom i w g ło w a c h się z a k o ły s a ło . C o d o m n ie , u r z ą d z iłe m się praktycznie: p o s z e d łe m so b ie d o sy p ia ln i i p rzesp a łem s ię s m a c z n ie aż d o 7 00 rano. О 8 00 rano statek n a sz z a w in ą ł d o p rzystan i w L iv o r n o , g d z ie ś m y s ię z a ­ trzym ali aż do p ó łn o c y . O k o ło g o d z in y 1200 p u ś c iliś m y s ię n a r e sz c ie z n o w u na otw arte m orze i p ły n ę liś m y p rzez c a łą n ie d z ie lę , d z ie ń i n o c , aż d o p o n ie d z ia łk u rana [...]. R e sz ta p o d ró ży p r z e sz ła sp o k o jn ie i tak d o p ły n ę liś m y n a r e sz c ie d o T u n is. Z sia d łsz y ze statku, k a żd y z m o ich to w a r z y sz ó w p o d r ó ż y u dał się w s w o ją stronę, a ja sam p o z o sta łe m o to c z o n y gro m a d ą A ra b ó w . O g lą d a łe m się n a w s z y s t ­ kie strony, c z y nie zjaw i się kto ze w sp ó łb r a c i s a le z y a n ó w , le c z n ik t s ię w p o rcie nie zja w ił. C ó ż b y ło rob ić? W sia d łe m na p ie r w sz y le p s z y tram w aj i p u ś c iłe m się do m iasta; d o je c h a w sz y d o k o ś c io ła k a ted ra ln eg o w y s ia d łe m , w stą p iłe m d o n ie g o i w zak rystyi p o k a za łem m ój t.z. „ li s t p o s ł u s z e ń s t w a ” , jak m i to b y ł x. D u ran d o p o le c ił zro b ić. Stam tąd o d e sła n o m n ie na sa m e ż m ie jsc e m e g o p r z e z n a c z e n ia , t.j. do La M arsa. Tutaj n a p o tk a łem na d w o rcu p o w ó z x. B isk u p a , c z e k a ją c y na n ie g o ; le c z p o n ie w a ż ten że nie p rzy b y ł, w o ź n ic a za ś tru d n ości n ie ro b ił, za tem m a ło m y ślą c w sia d łe m do b isk u p iej landary i p r z y b y łe m tak d o n a s z e g o d om u . P ie r w ­ sze p ytan ie x. dyrektora J o sep h id i b y ło , c z y je s te m W ło c h e m c z y F ra n cu zem . O d p o w ie d z ia łe m , że je s te m P o la k ie m i p rzy p o m n ia łem s ię zarazem j e g o p a m ię c i z cza su r e k o le k c y i, ja k ie o d b y w a ł w e V a ls a lic e , w k tórym to c z a s ie d o ś ć c z ę s to m iałem s p o s o b n o ś ć s łu ż e n ia mu d o M sz y św . [...]. K r a jo w c y , ja k ic h d otąd s p o ty ­ kałem , są to p o w ię k sz e j c z ę ś c i A r a b o w ie , cery c iem n o b ru n a tn ej. M ó w ią o c z y w iś ­ c ie p rzew a żn ie po arabsku, w ie lu z nich je d n a k ż e u m ie p o fra n cu sk u i p o w ło s k u . Za p o k ry cie g ło w y s łu ż y im c z e r w o n y f e z z k u ta sem cza rn y m a lb o n ie b ie s k im , spod fezu spada im na ram iona k a w a ł b ia łe g o p łótn a. W ło s y str z y g ą tu ż przy sk órze, p o z o sta w ia ją je d n a k ż e na w ierzch u g ło w y d łu g i k ę s, k tó r e g o n ig d y nie dają so b ie u strzy d z, a n o s z ą g o na to, a żeb y po śm ie r c i prorok m ia ł za c o w c ią g ­ nąć ich do n ieb a [...]. W sz y s tk ic h je s t nas o b e c n ie 2 6 , z k tórych sie d m iu S a le z y a ­ n ó w , a 19 c h ło p c ó w 26.

Aktywność m isyjna polskich duszpasterzy w A fry ce P ółnocnej aż do p o ł o ­ wy XIX w. polegała głów nie na pro w a d zen iu opieki duszpa ste rskiej przez polskich księży udających się w pod ró ż p ie lg rz y m k o w ą do Z iem i Świętej. W związku z tym, iż porty egipskie leżały na szlaku p ie lg rz y m k o w y m od czasów średniow iecza aż do po ło w y X X w., to m ogli polscy d u chow ni

26 List br. Ignacego Żurka z La Marsa z 15 września 1896 r., „W iadomości Salezjańskie” 1897, nr 2, s. 102-105. Kolejny list br. Żurka znajduje się tamże, 1897, nr 11, s. 301-303.

(12)

prow adzić tam kró tk o trw a łą d ziałalność d u szp a s te rsk ą wśród ludności e u r o p e j­ skiej bądź m iejscowej ludności m uzułm ańskiej; ta ostatnia je d n a k ż e w y m a g a ła dobrej znajom ości j ę z y k a arabskiego. Stąd ta form a p ro w a d zen ia m isji była mało popularna.

W okresie m ię dzyw oje nnym na w y b rz eże półn o cn o afry k ań sk ie nie p rz y b y ­ wali polscy duchow ni w celach m isyjnych. W yjąte k stanow i j e d y n ie ksiądz diecezjalny Grzegorz Janiew ski, który w 1923 r. przybył do A lgierii, aby czasow o opiekow ać się p o lskim i robotnikam i p racującym i w kopalni fo sfo ry ­ tów. Po kilku m iesiącach swej d ziałalności w yjechał z regionu. W pracę m isy jn ą na terenie regionu ang a żo w a ły się z kolei polskie siostry zakonne. P odobnie sytuacja polskiego d u szp a ste rstw a p rz ed staw iała się w czasie II w ojny światowej, kiedy to na ląd p ó łn o cnoafrykański p rz ybyw ali kapłani towarzysząc uchodźcom cyw iln y m i w o jsk o w y m z ziem polskich. Ich pobyt był rów nież tym czasow y i n a m iejscu nie p row adzili oni akcji m isyjnych.

II. D Z IA Ł A L N O Ś Ć D U S Z P A S T E R S T W A PO II W O JN IE Ś W IA T O W E J

Po zakończeniu II w ojny św iatow ej duszpasterstw o polskie p ro w a dziło działalność religijną w A fryce Północnej wśród P olaków tam o siadłych oraz wśród napływ ających od lat pięćdz iesiąty ch polskich kad r n a u k o w o -te c h n ic z ­ nych, które na w ybrzeżu p ó łn o cn o afry k ań sk im tw orzyły zbiorow ości t y m c z a ­ sowe. W krajach półno cn o afry k ań sk ich p anuje islam, stąd d ziałalność innych religii jest bardzo utrudniona. T ru d n a okaz ała się ró w n ie ż m isja polskiego duszpasterstwa, na której istnienie w krajach arabskich nie zezw alano. P o ­ m ocny okazał się pobyt polskich specjalistów . D zięki nim polscy duchow ni działali rów nież wśród ludności m iejscow ej; nastąpiło to od lat s ie d e m d z ie sią ­ tych, kiedy władze polskie zezw oliły na w yjaz dy d u ch o w n y ch i u d ostępniły im paszporty.

Od okresu m iędzyw oje nnego na terytorium pó łn o cn o afry k ań sk im przez czas wojny i okres p o w ojenny przebyw ały siostry polskie ze Z g ro m a d z e n ia Sióstr F ranciszkanek M isjona rek M aryi. Z g ro m ad z en ie to pow stało w e Francji w styczniu 1877 г., a jej z a ło ż y cielk ą była M arie de la Passion. Już w p ie rw ­ szych latach istnienia z g ro m a d zen ia papież Pius IX w skazał, iż M isjonarki Maryi pow inny zajm ow ać się apostolstw em . D latego siostry zak o n n e miały na polecenie Stolicy A postolskiej osiedlać się na m isjach za g ranicznych w najbardziej naw et nieb ez p iecz n y ch i oddalonych m iejscach na kuli z ie m ­ skiej. Od lat siedem dziesiątych X IX w. siostry z tego z g ro m a d zen ia p rz y b y ­

(13)

wały i tw orzyły dom y zakonne w różnych cz ęściach świata, m.in. w A fryce Północnej. Z ałożycielka zgrom a dzenia uw ażała rów nież, iż siostry nie byłyby w pełni franciszkankam i, gdyby nie kochały trędow atych, dlatego też od początku pom agały one chorym na trąd. W zw iązku z po w stan iem m a c ie rz y s­ tego dom u zakonnego w e Francji, siostry w raz z e k s p a n sją p o lity c z n ą tego p aństw a pojaw iły się rów nież w krajach M aghrebu, gdzie założyły kilka d om ów zakonnych. Od 1922 r. siostry franciszkanki m isjonarki M aryi p o ja w i­ ły się rów nież w Polsce. Od tego też czasu w ram ach struktury zakonu d o c ie ­ rały one do wielu części świata w raz z siostram i z innych krajów . W yjazdy na misje wśród polskich sióstr za h am o w ał w ybuch II w ojny św iatow ej w 1939 r. Z pow odu now ej sytuacji politycznej w kraju po z a k o ń cze n iu d z ia ­ łań w ojennych działalność m isyjna tego z g ro m a d zen ia m ogła by ć re a k ty w o ­ w ana dopiero w latach siedem dziesiątych, kiedy stały się m o ż liw e legalne wyjazdy polskich duchow nych w celach m isyjnych do A fry k i27.

W myśl statutu franciszkanki m isjonarki M aryi były z g r o m a d zen ie m ró ż ­ nych narodow ości, m ającym na celu p rzede w szystkim d ziałalność m isyjną; w obecnej chwili stanow ią one najw ięk sz e żeńskie zg ro m a d z e n ie m isy jn e w Kościele katolickim . Z godnie z założeniam i kapituły generalnej tego z g r o m a ­ dzenia do zadań poszczególnych d o m ó w zako n n y ch należy:

- w szystkie wspólnoty pow inny być u k ieru n k o w an e m isyjnie;

- przy planow aniu placów ek i pracy d a w an ie pie rw s z e ń stw a potrzebom misyjnym;

- w ysyłanie m isjonarek do innych krajów , n aw et w sytuacji, kiedy w łasna prow incja jeszc ze sam a sobie nie w ystarcza;

- w łączenie się w środow isko, w którym się pracuje;

- w pracach m isjonarskich troszczyć się przede w szystkim o p rz e k a z y w a ­ nie orędzia zbaw ienia w sposób p rz y sto so w a n y do m entalności, w aru n k ó w lokalnych, w języku zrozum iałym dla w spółcz esn eg o człow ieka;

- głoszenie słów Chrystusa;

- gotow ość odpow iedzenia na rz ecz y w iste za p o trzeb o w an ia misji, jak rów nież na opuszczenie dla nich w łasn e g o kraju;

27 Zob. M. de N o t r e D a m e d ’ A l b e r t , Quelque donnees sur 1'ecole en Afri- que, w: Partager la connaissace, Vanves 1967, s. 21-30; E. J a n i с к a - O 1 с z а к o w a, Zakony żeńskie w Polsce, w: Kościół w Polsce, pod red. J. K loczow skiego, Kraków 1968, s. 733-778; A. B o u c h a r d , Misjonarze przyszłości, w: Kośció ł na drodze spotkania z Trzecim Światem, pod red. B. Gielata i F. Zapłaty, Warszawa 1971, s. 84-101; K. R u d n i с к а, Kobieta misjonarka wśród muzułmanów, mps 1972.

(14)

- zaznajom ienie się z ję z y k ie m , kulturą, w arunkam i s p o łe c z n o -e k o n o m ic z ­

nymi, politycznym i i religijnym i środow iska, w którym za m ie rza się podjąć działalność misyjną;

- nabycie o d p ow iedniego p rz y g o to w an ia do kontaktów i dialogu z o s o b a ­ mi niew ierzącym i oraz z niechrześcijaninam i;

- n aw iązyw anie k o n taktów i dialogu w e w zajem n y m posza n o w an iu ; - uczestnictwo we w sp ó ln y ch m odlitw a ch i refleksjach z bra ćm i innych wyznań, robienie w szystkiego w spólnie;

- w spółpraca w rozw oju K o śc io ła lokalnego;

- uczestnictwo w inicjatyw ach p o d e jm o w a n y c h w celu p rz y sto so w a n ia liturgii i nauczania wiary, z u w z g lę d n ie n iem kulturalnego dz ie d z ic tw a i w a r­ tości w łaściw ych każdej grupie ludzkiej;

- być rzecznikiem jed n o ści m iędzy grupam i m n iejszo ścio w y m i a K o ś c io ­ łem lokalnym przez p rz y ja z n ą ob ec n o ść i b e z in te re so w n ą służbę;

- w łączanie się w ogólne d uszpa ste rstw o na płaszc zyźnie parafialnej, diecezjalnej i narodowej;

- w spółpraca z un ią m ię d z y n a ro d o w ą i n a r o d o w ą p rz eło żo n y ch w yż sz ych oraz innymi zg rom a dzenia m i zakonnym i;

- przyjm ow anie o b o w iąz k u o ży w ia n ia pew n y ch dziedzin życia p a ra fia ln e ­ go i parafii p ozbaw ionych kapłana na miejscu;

- otw ieranie m ałych placów ek, prz y g o to w an ie do zm ian i do pow stan ia małych wspólnot;

- uczestniczenie w n auczaniu w iary przez pracę sióstr w n au c zan iu religii; - w spółpraca z o rga niz acja m i m ięd zy n a ro d o w y m i lub n aro d o w y m i, p ry ­ watnym i, w y z naniow ym i i bez w y zn a n io w y m i;

- korzystanie z p ro w a d zo n y ch badań socjologicznych, p rz ep ro w a d zan y c h w krajach pobytu, w celu u stalenia pierw szeń stw a potrze b w d ziałalności

•28

m isyjnej .

Zgodnie z założeniam i p ra cę m isy jn ą w krajach pó łn o cn o afry k ań sk ich podjęły siostry zakonne n a placó w k ach tw orz onych prz ez zgrom adzenie. Siostry udające się na m isje nie tw orzyły i nie tw o rz ą p olskich placów ek, lecz w łączają się do pracy m isyjnej z g ro m a d zen ia w e w sp ó ln o tach m ię d z y n a ­ rodowych. Form y tej działalności w róż nych o kresach ulegały zm ianie i były przystosow yw ane do aktualnych potrzeb A fryki i świata. W A fry ce P ółnocnej od okresu m iędzyw oje nnego pra co w ały w ten sposób: T eo fila B o rk o w sk a - w latach 1935-1964 p ra co w ała w Egipcie; Jan in a C z a rk o w sk a - w latach

(15)

1930-1949 przebyw ała we francuskiej części M aroka; S tefania C z a rn e c k a - w latach 1927-1932 przebyw ała w Algierii, skąd na kilka m iesięcy p rz en io sła się do Tunezji; Izabela G e tter - w latach 1920-1925 p ra co w ała w Tunezji; Teofila K icińska - w latach 1933-1939 prz eb y w ała w M aroku; M aria K ielich - w latach 1926-1970 p ra co w ała w M aroku; J ulia K o łac zek - w latach 1937-1955 przebyw ała M aroku, skąd p rzeniosła się do Senegalu; H e le n a M iąskow ska - w latach 1937-1968 była w Tunezji; A n d rz eja N ie d ź w ie c k a - w latach 1926-1966 p rz ebyw ała w M aroku; Jad w ig a N iedz ie cka - w latach 1926-1929 przebyw ała w M aroku; F ran c isz k a R udnik - w latach 1921-1954 przebyw ała w Maroku; Stanisław a S w id w a - w latach 1925-1929 p ra co w ała m isyjnie nad Nilem; T eresa S zeptycka - w latach 1926-1928 pra c o w a ła w Tunezji; W a cław a W ę g ło w sk a - w latach 1921-1928 działała n a terytorium Tunezji; G e now efa W iśn iew sk a - w latach 1931-1938 p ra co w ała w Tunezji.

W okresie pow ojennym do d o m ó w zakonnych na w y b rz eżu p ó łn o c n o a f ry ­ kańskim przybyły: M aria D z iu b iń sk a na m isjach p ra cow ała w latach 1947-

1970 na terytorium Tunezji; A ntonina K ra s o w sk a w M aro k u p rz e b y w a ła w latach 1968-1973; Elżbieta M a ń k o w sk a na terenie M aro k a p rz e b y w a ła od 1948 r.; w latach 1949-1971 w T unez ji p ra co w ała A leksa ndra Rubaj; po raz drugi do Afryki Północnej, tym razem do M aro k a udała się T eres a Szeptycka, która przebyw ała tam w latach 1960-1962; w Algierii w latach 1956-1962 pracow ała W ładysław a Zalew ska; od czasów w ojny w M aroku do lat sie d e m ­ dziesiątych pracow ała M aria B arbara Z a r ę b a 29. Ł ąc zn ie od lat d w u dz ie styc h do lat siedem dziesiątych p racow ało w d uszpasterstw ie m isy jn y m A fryki P ó ł­ nocnej 21 polskich sióstr franciszka nek m isjonarek M aryi. S pośród 263 sióstr z tego zgromadzenia, które udały się do po ło w y lat sied em d z ie sią ty c h na misje, tereny p ó łn ocnoafrykańskie ustępow ały ilością w terenie je d y n ie Z w iązkow i R adzieckiem u i C hinom . W y jeż d żają ce na m isje franciszka nki misjonarki M aryi w okresie m ię d z y w o je n n y m stanow iły ok. 40% stanu o s o b o ­ wego polskiej prowincji zakonnej. P ie rw sz e ich w yjazdy p o w o je n n e z kraju nastąpiły dopiero w 1970 r. i odtąd były k o n ty n u o w an e w latach następnych. W 1973 r. udały się także polskie siostry z tego z g ro m a d zen ia do M aro k a i Tunezji, aby przejąć obow iązki sióstr, które p rz ebyw ały tam od cz asów D ru ­ giej R zeczypospolitej. W latach s iedem dziesiątych w z m o g ły się w yjazdy sióstr do Afryki Północnej w raz z nap ły w a ją cy m i do tej części C zarnego

29 Wykaz polskich sióstr franciszkanek misjonarek Maryi pracujących na misjach w: J. M i с i u ł a, Udział polskich sióstr franciszkanek misjonarek Maryi w dziele misyjnym Kościoła na tle rozwoju i zaangażowania misjonarskiego całego zgromadzenia, praca magister­ ska, ATK, Warszawa 1974, s. 134 i n.

(16)

Lądu polskimi kadram i n au k o w o -te c h n ic z n y m i30; o ż y w io n a akcja m isyjna tego zgrom adzenia trwa do chwili obecnej.

Od czasu II w ojny światowej p rzebyw ał w T unezji ksiądz diakon B o g d a ń ­ ski, który tam pozostał i p om agał w pracy duszpasterskiej m iejsco w e g o K o ś ­ cioła k a tolickiego31. W T unezji słynął z p ro w a d zo n y ch pasiek pszczelich, których m iodem leczył m ie jsc o w ą ludność. Po miód p rzyjeżdżali do niego rów nież polscy specjaliści p rz ybyw ający w latach sied em d z ie sią ty c h n a k o n ­ trakty zbiorow e i indyw idualne. K siądz ten pom ag ał m ie js c o w e m u p ro b o ­ szczowi w d uszpasterstw ie w m iejscow ości G rom balia. In fo rm o w ał p rz e b y w a ­ jącego w latach siedem dziesiątych o. T ad e u sza Janię o pob y cie niegdyś dużej grupy Polaków w Tunezji. Jedni z nich p rzebyw ali tu do śm ierci, a drudzy wyjechali stamtąd do innych krajów lub wrócili do kraju. Jesz cze w latach siedem dziesiątych w T unezji przebyw ało je g o zdaniem kilka rodzin w y w o d z ą ­ cych się z em igracji m iędzyw ojennej, a p o zo stałą część stanowili w y c h o d źcy wojenni i powojenni. Do nich zaliczał ks. B o gdański P aula G o łę b iow skiego, który w latach siedem dziesiątych był prz edstaw iciele m m iejscow ej Polonii, lecz miał ju ż o b y w a te lstw o tunezyjskie. K iedy od lat sześćdziesiątych p rz y b y ­ wali polscy specjaliści do Tunezji, unikali oni kontaktu z polskim księdzem i K ościołem katolickim ; było to w ynikiem działalności am basa dy polskiej w Tunisie. Z czasem je d n a k polscy specjaliści zaczęli spotykać się z ks. B o g ­ dańskim na w spólnych roz m o w ach i m odlitw ie. W latach siedem dz ie sią tyc h przedstaw iciele polskich k adr n au k o w o -tech n icz n y ch p rz ychodzili do niego w odw iedziny oraz uczęszczali na m sze święte o rg a n iz o w a n e w katedrze katolickiej w T unisie bądź też do innych k o ściołów p arafialn y ch 32. S p o łe c z ­ ność polską w Tunezji od w ied z ała rów nież siostra fran ciszk a n k a m isjonarka

30 A. Kosorz (Polscy misjonarze w Afryce dziś, w: Maria Teresa Ledóchowska i misje, s. 226) zanotował, iż w połow ie lat siedemdziesiątych na terytorium Afryki Północnej w Algierii pracował jeden ksiądz, w Egipcie dwóch braci i jedna siostra, w Libii jedna siostra zakonna, a w Maroku trzy siostry zakonne. Dane te nie odpowiadają rzeczywistym składom personalnym obrazującym wkład polskiego duszpasterstwa w rozwój życia katolickiego tego regionu, gdyż polskich duchownych było wówczas na kontynencie północnoal.у kańskim w ięcej.

31 Archiwum D om owe ks. Tadeusza Jani w Krakowie (dalej cyt.: ADTJ w Krakowie), List ks. Bogdańskiego do o. Jani z Tunisu z 18 października 1975 r. Z informacji tej wynika, iż w Tunisie pracował ks. Bogdański od 37 lat. Duchowny ten nie został przez długie lata w y­ święcony na kapłana ze względu na wynikające nieporozumienia z innymi duchownymi katolic­ kimi. Mimo to na placówce tej pozostał do śmierci.

32 ADTJ w Krakowie, List ks. Bogdańskiego do o. T. Jani z 31 stycznia 1975 r. z Tunezji. Informował w nim, iż m iejscow y proboszcz francuski traktował go bardziej jako sługę aniżeli partnera, mimo iż od czasów wojny duchowny ten był już po pierwszych św ięceniach diakona­ tu; na kapłana w yśw ięcono go dopiero w ostatnich latach życia.

(17)

Maryi Józefa Poparda, pra cująca w latach 1974-1991 w libijskim z g r o m a d z e ­ niu zakonnym . Jej częste wizyty w śród ro da ków budziły niechę ć p rz ełożonej zakonu oraz m iejscow ego d u chow ie ństw a, gdyż zgro m a d zen ie m iało inne cele misyjne na p o d legającym mu terenie. S po w o d o w ało to jej odsu n ięcie od miejscowej Polonii; w następnych latach pra cow ała m.in. w szpitalu dla d z ie ­ ci arabskich z u pośledzeniem u m y s ło w y m 33. P oza n ią w T unez ji p rz eb y w ała s. Jadw iga Panasiuk, która po za d ziała ln o śc ią m isy jn ą s p ra w o w ała o p iekę duszpasterską wśród m iejscow ej Polonii. W połow ie 1975 r. j e d n a k ż e została ona w ezw ana przez siostrę pro w in c ja ln ą do Polski, w celu o bjęcia w kraju placówki z a k o n n ej34.

Od końca II w ojny św iatow ej n a terytorium M aroka p rz eb y w ał brat S ta n i­ sław Padlewski, w y w odzący się ze Z g ro m a d z e n ia K sięży Salezjanów . Nie wrócił do kraju po zakończeniu działań w ojennych i p ośw ięcił się pracy m isyjnej wśród polskiej em igracji p ow ojennej. Osiadł na terytorium M aroka, gdzie p rz ebyw ała najliczniejsza w A fry ce Północnej Polonia i p ra co w ał d u s z ­ pastersko do lat osiem dziesiątych, kiedy w C asablanc e został p otrącony przez samochód, przew ieziono go do kliniki w Paryżu, ale na skutek o d niesionych obrażeń zm arł w tam tejszym szpitalu 7 m arca 1982 r.35 P olskie siostry z a ­ konne opiekow ały się także P olakam i prz ebyw ają cym i w M aroku. W p o c z ą t­ ku 1975 r. trzy polskie siostry zak o n n e p ra co w ały w M eknesie, M arrakesz u i Casablance; s. S tanisław a G ontarz p rz eb y w ają ca w C asablance, p ra co w ała w ów czas w jed n y m ze szpitali36. Z racji swej posługi św iadc zonej w krajach m uzułm ańskich polskie siostry p racow ały rów nie ż w Safi, pom ag ają c w m iej­ scowej klinice. W lipcu 1975 r. in form ow a ły one, iż ciągle po kilku P olaków p rzebyw a w niej na leczeniu. P an o w a ła tam w ów czas ep id em ia zapalenia spojówek ocznych i duża grupa polskich specjalistów c h o r o w a ła 37.

P ierw szym polskim kapłanem w okresie pow o jen n y m , który z Polski dotarł w celach m isyjnych do Afryki Północnej, był o. T ade usz J an ia w y w o d z ący się ze Z g rom adz enia Księży S alezjanów . W kraju otrzym ał staranne w y k sz ta ł­ cenie hum anistyczne, g dyż po uzy sk a n iu św ięceń kapłańskich w 1957 r.

pod-33 Tamże.

34 ADTJ w Krakowie, List s. Jadwigi Panasiuk z Tunezji do o. T. Jani z 30 kwietnia 1975 r.

35 Wywiad z o. Tadeuszem Janią przeprowadzony w Krakowie we wrześniu 1998 r.; 75 lat działalności salezjanów w P olsce, s. 162.

36 ADTJ w Krakowie, List s. Stanisławy Gontarz z Maroka do o. T. Jani z 19 lutego 1975 r.

(18)

Maryi Józefa Poparda, pra cująca w latach 1974-1991 w libijskim z g r o m a d z e ­ niu zakonnym . Jej częste wizyty w śród ro da ków budziły niechęć p rz ełożonej zakonu oraz m iejscow ego d u chow ie ństw a, gdyż zgro m a d zen ie m iało inne cele misyjne na p o d legającym mu terenie. S po w o d o w ało to jej o d su n ięcie od miejscowej Polonii; w następnych latach p ra co w ała m.in. w szpitalu dla d z ie ­ ci arabskich z u pośledzeniem u m y s ło w y m 33. P oza n ią w Tunezji p rz eb y w ała s. Jadw iga Panasiuk, która poza d ziała ln o śc ią m is y jn ą sp ra w o w a ła o p iekę duszpasterską wśród m iejscow ej P olonii. W p o łow ie 1975 r. j e d n a k ż e została ona w ezw ana przez siostrę pro w in c ja ln ą do Polski, w celu o bjęcia w kraju placówki z a k o n n ej34.

Od końca II w ojny św iatow ej na terytorium M aroka p rz eb y w ał brat S ta n i­ sław Padlewski, w yw o d z ący się ze Z g ro m a d z e n ia K sięży S alezjanów . Nie wrócił do kraju po zakończeniu działań w o jennyc h i p ośw ięc ił się p racy m isyjnej wśród polskiej em igracji p ow ojennej. O siadł na terytorium M aroka, gdzie p rz ebyw ała n ajliczniejsza w A fryce Północnej Polonia i pra cow ał d u s z ­ pastersko do lat osiem dziesiątych, kiedy w C asablanc e został p otrącony przez samochód, przew ieziono go do kliniki w Paryżu, ale na skutek odniesio n y ch obrażeń zmarł w tam tejszym szpitalu 7 m arca 1982 r.35 P olskie siostry z a ­ konne opiekow ały się także P olakam i przeb y w ają cy m i w M aroku. W p o c z ą t­ ku 1975 r. trzy polskie siostry zakonne pra co w ały w M eknesie, M arrakesz u i Casablance; s. Stanisław a G ontarz p rz eb y w ają ca w C asablance, p ra co w ała w ówczas w jed n y m ze szpitali36. Z racji swej posługi św iadc zonej w krajach m uzułm ańskich polskie siostry p racow ały rów nie ż w Safi, pom ag ają c w m iej­ scowej klinice. W lipcu 1975 r. in form ow a ły one, iż ciągle po kilku P olaków przebyw a w niej na leczeniu. P an o w a ła tam w ów c zas ep id em ia zapalenia spojówek ocznych i du ża g ru p a p olskich specjalistów c h o r o w a ła 37.

P ierw szym polskim kapłanem w okresie pow o jen n y m , który z Polski dotarł w celach m isyjnych do Afryki Północnej, był o. T ade usz J an ia w y w o d z ący się ze Z g rom adz enia K sięży S alezjanów . W kraju otrzym ał staranne w y k sz ta ł­ cenie hum anistyczne, g dyż po uzyskaniu św ięceń kapłańskich w 1957 r. p o d ­

33 Tamże.

34 ADTJ w Krakowie, List s. Jadwigi Panasiuk z Tunezji do o. T. Jani z 30 kwietnia 1975 r.

35 Wywiad z o. Tadeuszem Janią przeprowadzony w Krakowie we wrześniu 1998 r.; 75 lat działalności salezjanów w Polsce, s. 162.

36 ADTJ w Krakowie, List s. Stanisławy Gontarz z Maroka do o. T. Jani z 19 lutego 1975 r.

(19)

jął studia polonistyczne na K atolickim U n iw e rsytecie Lubelskim . Po p ięcio let­ niej nauce przyg o to w y w ał kleryków z zakresu ję z y k a polskiego do m atury. Po raz pierw szy z kraju w yjechał do Francji w 1964 r., w celu p ro w a d z e n ia pracy duszpasterskiej oraz doskonalenia j ę z y k a francuskiego. Po rocznym pobycie za g ra n ic ą wrócił do kraju, gdzie przez siedem lat pro w a d ził d u s z ­ pasterstw o akadem ickie we W rocław iu w parafiach salezjańskich. N a skutek ingerencji m iejscow ych w ładz p o litycznych p rz eniesiony został do W a łb r z y ­ cha, gdzie p o n ow nie przez okres d w óch lat p ra cow ał z m łodzieżą. W ó w cza s też do prowincji polskiej ojców salezjanów dotarła w iad o m o ść z O ranu w Algierii, gdzie salezjanie prow adzili w ów c zas szkołę, o potrze b ie zo rg a n iz o ­ wania polskiego d uszpasterstw a w śród coraz liczniej p rz y b y w a ją c y c h tam polskich kadr n a u k ow o-technicz nych z różnych dziedzin. Po otrzy m a n iu p a sz ­ portu w yjechał p o n ow nie do Francji, gdzie cztery m iesiące o czekiw ał na m ożliw ość podróży do Algierii. Do O ranu trafił o statecznie w ko ń cu grudnia 1974 r., ale po je g o przybyciu okazało się, że m iejsco w e w ład z e arabskie zlikw idow ały w szystkie szkoły n iepubliczne i dlatego nie m ógł podjąć pracy ośw iatow o-w ychow a w cz ej wśród m iejscow ej ludności, g łów nie francuskiego pochodzenia. W tej sytuacji otrzym ał skrom ne m ieszk a n ie od m iejscow e go biskupa ordynariusza diecezji orańskiej. Od tego m o m en tu zaczął naw ią zyw a ć kontakty ze skupiskam i polskich specjalistów p rz eb y w ają cy ch na terytorium całej A lgierii38. S tam tąd trafił do M aroka, gdzie księża salezjanie posiadali jeszcze kilka placów ek zakonnych. W kraju tym n aw ią zy w a ł ró w n ie ż kontakty z polskimi kadram i p rz ybyw ającym i tam od lat sześćdziesiątych oraz z p rz e d ­ stawicielami starej em igracji w yw odz ące j się z okresu m iędzy w o je n n eg o , wojennego i pow ojennego. W n o w y m m iejscu za m ie szk ał na terenie C a s a ­ blanki, gdzie istniała parafia katolicka p ro w a d z o n a przez księży salezjanów; mimo to odw iedzał skupiska polskie rów nie ż w Algierii. K iedy nastąpił k o n ­ flikt m arokańsko-algierski o S aharę Z achodnią, p o d ró ż e m iędzy obu krajam i stały się niem ożliw e, gdyż na granicy był postrzegany ja k o potencjalny szpieg. W zw iązku z p la n o w a n ą o p e ra c ją ro p n ia kości udał się do Francji, skąd ponow nie dotarł do M aroka. N a m iejscu je d n a k ż e nie otrzy m a ł karty stałego pobytu. N a ten fakt w płynął zarów no trw ający konflikt m arokańsko- -algierski o S aharę Z achodnią, ja k rów nie ż pobyt kilka lat w c ześniej na tery ­ torium tego kraju polskiego księdza turysty, który w y p o w ia d ał się na tem at religii m uzułm ańskiej w krajach arabskich w sposób, w jak i nie p o w in n o się tego cz y n ić39. D latego m usiał on M aroko opuścić i w cz erw c u 1977 r. p rz y ­

38 Wywiad z o. Tadeuszem Janią przeprowadzony w Krakowie we wrzes'niu 1998 r. 39 ADTJ w Krakowie, Listy otrzymane przez o. T. Janię z lat 1975-1977.

(20)

był do Lyonu. Na skutek n ieprzyjęcia go z pow rotem do kraju prz ez p rz e ło ­ żonych prow incjalnych, musiał kilka lat spędzić w e Francji. W m aju 1978 r. otrzym ał placów kę parafialn ą w N antes, gdzie p ra cow ał ró w n ie ż w śród lo k a l­ nej społeczności polonijnej.

T adeusz Jania jak o pierw szy z polskich d u chow nych został w łąc zo n y do Kom isji K ongregacji Afryki P ółnocnej. Do w spółpracy za proszono go m.in. dlatego, iż ów czesny K ościół katolicki w krajach arabskich A fryki tw orzyły rodziny Europejczyków oraz ludzie cz aso w o tam p rz eb y w ają cy ja k o tzw. kooperanci. Na m iejscu przebyw ali ró w n ie ż o b y w a te le krajów zachodnich, jed n ak ż e i tam tejszy K ościół dotknął kryzys praktyk religijnych. S p o w o d o w a ­ ło to je g o częste kontakty z biskupem Henri T eissierem , ordy n a riu szem O ra ­ nu. B iskup ten był zw olennikiem w spółpracy i dialogu religijnego; należał do czołow ych przedstaw icieli K ościoła w d ziedzinie k o n taktów z islam em . O r d y ­ nariusz Oranu rów nież dostrzegł ja k o pierw szy potrzebę służby d u sz p a s te r­ skiej w duchu i języku polskim na terenie całej Algierii. Z a po śre d n ic tw em T. Jani biskup H. T eissier stał się rów nie ż znany w P o ls c e40. O. T. Jania krytycznie odnosił się do artykułów pra so w y ch zam ie szcz an y ch w polskich periodykach o pow staniu polsko-arabskich z w iązków m ałżeńskich. W sk a z y w a ł na duże kontrasty panujące m iędzy E u ro p ą c h rześ c ijań sk ą a m u z u łm a ń s k ą A fryką Północną. W kilku przypadkach m ałże ń stw a były nieudane. P rz e b y w a ­ jąc w M aroku poznał Polaka, który ja k o m ąż kobiety arabskiej przeszedł na

islam. W okresie ram adanu żona p o zw alała mu na w ypicie w ciągu dnia szklanki m lek a41. D la każdego niem al E u ro p e jc zy k a klim at p ółnocnoafry- kański był trudny do przetrw ania, dlatego też Francuzi m ieszkający tam na stałe co roku udaw ali się na w yp o c zy n ek do krajów europejskich, najczęściej do Francji. W prow adze nie dla osób z zew nątrz w trudnym dla E u ro p e jc zy k a klim acie np. zakazu spożyw ania p osiłków i płynów p odcz as dnia p rz yczyniało się do w yniszczenia organizm u.

W czerw cu 1975 r. o. T. Jania został za proszony do A nnaby, gdzie odbyło się posiedzenie K onferencji E p iskopatu A fryki P ółnocnej. C elem było p rz e d ­ stawienie na konferencji sytuacji duszpasterskiej P olaków w A lgierii i M aroku oraz w ejście polskiego duszpasterza w osobisty kontakt z w ładzam i k o ścieln y ­ mi Libii, gdzie położenie w iernych było najtru d n iejsze42.

40 Bp Henri T e i s s i e r , Chrześcijanie w niepodległym Maghrebie, tłum. o. T. Jania, „Tygodnik Powszechny” 1976, nr 24.

41 T. J a n i a, Afryka Północna czyli Insz' Allah, „Tygodnik Pow szechny” 1976, nr 28. 42 Objazd duszpasterski w czerwcu, „Pomost”. W iadom ości dla Polaków w Afryce P ółnoc­ nej (Oran) 1975, nr 6.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od­ krycie w roku bieżącym murów kamiennych i ceglanych na dziedzińcu Zamkowym w obrębie działki 55 C, poszerza naszą znajomość topografii W zgórza

S=owa kluczowe: Koszty, koszt wytwarzania, rachunek kosztów peLnych, rachunek kosztów po przeksztaLceniu, koszty bezpos´rednie i pos´rednie, koszty zarz *adu, koszty

W drugim przypadku, czyli wtedy, kiedy kampanie* CRM rozpatrujemy ja- ko jedno z narze*dzi wspomagaj * acych realizacje* celów o charakterze bizne- sowym, wybieraj * ac

8 Sprawozdanie z działalności Centralnego Komitetu Obywatelskiego Królestwa Polskiego wśród wygnańców w Rosji za czas od 1-go sierpnia 1915 r... Do zarządów

D er polnische “europäische” internationalism us in der russichen Sozialdem okratie, Wiesbaden 1974,

He writes, tone may say, calmly about matters which are the hottest, ambiguous; his writing is thoroughly dia‑ logical, in the best possible meaning of this word: not

Typ desygnatu oraz rodzaj desygnacji stanowią o zróżnicowaniu morfo- logicznym nazw. W tym ostatnim typie przymiotnikowe, a czasem rzeczownikowe człony przydawek

W panegiryku do Awitusa (carm. VII) uwagę zwraca scena zgromadzenia bogów na Olimpie z tradycyjnie ukształtowaną prozopopeją Jowisza jako ojca bogów siedzącego na tronie (carm.