• Nie Znaleziono Wyników

View of Norwid's letters to the epistolary tradition

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Norwid's letters to the epistolary tradition"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

S T U D I A N O R W I D I A N A 3 - 4 , 1 9 8 5 - 1 9 8 6

ZBIG N IEW SUDOLSKI

LISTY NORW IDA WOBEC TRADYCJI EPISTOLARNEJ

Nowożytna epistolografia pow staw ała w zdecydow anej opozycji do tych ele­ mentów tradycji antycznego i bliższego nam listow ania, k tó re odnosiły się p rz e­ de wszystkim do listu utylitarnego, k tó re określały kanonem reguł i norm jego praktyczne funkcje. Nie znaczy to oczywiście, iż epistolom ani X IX w. ślepo wierzyli w możliwość całkow itego przezw yciężenia utylitarnych funkcji k o res­ pondencji. G atu n ek listu, będący z założenia rozm ow ą m iędzy au to rem i a d re ­ satem , mógł jedynie dążyć do ograniczenia czy raczej usunięcia na dalszy plan celów praktycznych. O intencjach takich świadczy przede wszystkim po djęcie i kontynuacja tych elem entów tradycji antycznego listow ania, k tó re rozw ijały się równolegle do epistolografii upraw ianej jedynie w celach praktycznych. P od jęta więc zostaje przede wszystkim myśl w yrażona już u końca czasów starożytnych przez D em etriosa, że „człowiek, pisząc list, rysuje n iejako w i z e r u n e k w ł a s n e j d u s z y ” 1. T endencja do ukazania osobowości piszącego jak o n a j­ bardziej konstytutyw nego elem entu now ożytnego listu spo tk ała się zwłaszcza na przełom ie X V III i X IX w. z życzliwym przyjęciem , w yeksponow aniem i rozwinięciem. Egotyzm rom antyczny zyskiwał w gatunku listu chyba n a jp e ł­ niejsze praw o obywatelstwa. List towarzyski poszerzał w ten sposób zakres swych treści, a w kształtow aniu jego ch arakteru dużą i z biegiem lat coraz b a r­ dziej uśw iadam ianą rolę zaczął również odgrywać odbiorca.

Drugi w ątek antyczny, podjęty przez epistolografię now ożytną, to tradycja listu filozoficzno-m oralnego, biorącego początek u C ezara, C ycerona i Pliniusza M łodszego, a tak znakom icie rozw inięta w listach apostolskich.

W ątek pierwszy okazał się najbardziej owocny, a dzięki przede wszystkim odkryciom sentym entalistów list towarzyski uległ zróżnicow aniu i rozbudow a­ niu treściow em u. P rekursorem odkryć dokonanych przez sentym entalistów w zakresie treści i formy epistolografii był u nas ju ż Jan III Sobieski, którego listy

1 D em etrios z Faleronu (3 5 0 -2 8 3 ), wybitny polityk i m ąż stanu A te n , m ów ca, filo zo f i uczony; jeg o pism a nie zachow ały się, tytuły i głó w n e m yśli znam y dzięki jego biografow i, D iogenesow i Laertiosow i.

(2)

do M arysieńki ujaw niają kulturę literacką i uczuciową piszącego, ukształtow a­ ną przez rom ansow ą literaturę francuską; zapoczątkow ują również odw rót od czysto praktycznych funkcji listu. Ta niezw ykła korespondencja, w której krzy­ żują się elem enty kultury rodzim ej z wpływami francuskim i, wpr ow- i d/ ■> n w inny świat duchow y, daleki od sarm ackiej rubaszności czy dewocyjności. nasv- cony m elancholią i rom ansow ym sm utkiem . Niezwykłość tej korespondencji widoczna jest przede wszystkim w praw dzie przeżycia, bogactwie nastrojów i uczuć oraz w przezwyciężeniu tradycyjnych form listu. Nie bardzo uświadamia­ my sobie fakt, iż to Sobieski zapoczątkow ał u nas wyzwalanie się epistolografii spod obow iązujących norm i funkcji utylitarnych, że to on pierwszy tworzył list o ch arakterze literackim . W zespole korespondencji króla z M arysieńką tkwiły już elem enty teorii listu-wyznania, sform ułow anej przez sentym entalizm . Nie­ stety, ten now atorski zespół epistolarny przeszedł bez większego echa w naszej kulturze, ujaw niony bowiem został dopiero w r. 1823, kiedy konw encje obycza­ jow e w yrastające z ducha kultury sarm ackiej i francuskiej były obce rom anty­ kom 2.

W dobie sentym entalizm u nastąpiło ostateczne wyzwolenie listu spod jarzm a norm i funkcji czysto użytkowych, a sform ułow ana wówczas teoria listu-wyzna­ nia m iała wręcz rew olucyjne znaczenie dla epistolografii nowożytnej. W szechstronny rozwój prasy i nowych form czasopiśm iennictw a wpłynął rów ­ nież korzystnie na rozwój listu, który uwolnił się od funkcji inform acyjno-urzę- dowych, a zwrócił ku psychice tw órcy-autora. Sentym entaliści odkryw ają i lan­ sują możliwość opisania w korespondencji własnych uczuć. Stąd już tylko krok do w prow adzenia techniki listowej do powieści; list staje się cennym środkiem analizy psychologicznej w rom ansow ej prozie, k tó ra z kolei kształtuje gusta i praktykę epistolarną swych czytelników , rew olucjonizując tradycyjne zasady pi­ sania listów. Stąd w łaśnie biją źródła rom antycznej i nowożytnej epistolografii. Z w rócenie się ku opisywaniu przeżyć wew nętrznych m iało decydujący wpływ na rozluźnienie tradycyjnych zasad poetyki listu.

R om antycy mieli p ełn ą świadom ość p atro n a tu sentym entalistów nad episto- larno-psychologicznym i upodobaniam i. W sposób najbardziej przejrzysty wyra­ ził to przyjaciel i ad resat m łodzieńczej korespondencji K rasińskiego - H enryk R eeve, k tóry pisał:

[...] ta korespon dencja zawiera w sobie p ow ieść nie m niej zgodną z regułam i tego gatunku co

N o w a H elo iza , z pew n ością n ieco prawdziwszą w tym , co dotyczy ludzkich serc, i nieco moral-

niejszą, jeśli chodzi o nasze dusze, o nas, którzy jesteśm y jej autorami3.

2 S. S k w a i l / \ ii s k a. L isty Sobieskiego do M arysieńki ja k o zja w isk o kulturalne i litera­

ckie. „R uch Literacki" 11:1936 nr 2 s. 38-48; nr 3 s. 71-75

3 Z . K r a s i ń s k i . L isty d o H en ryka R eeve. T łum aczenie A . O lędzkiej-Frybesow ej. Opra­ co w a ł, w stęp em , kroniką i notam i opatrzył P. Fłertz. T. 2. W arszawa 1980 s. 617.

(3)

Pod przew odem R ousseau dokonuje się odw rót od klasycznych, starych norm epistolarnych, sform ułowanych i utrw alonych w rozm aitych francuskich sekretarzach i podręcznikach pisania listów, popularyzow anych niekiedy jeszcze w X IX w. przez polskich teoretyków epistolografii, jak Ignacy Legatowicz. Alojzy Feliński, Stanisław B ratkow ski czy Michał K orzeniow ski4. Zwycięstwo rom antyzm u ugruntow uje teorię listu-wyznania, epistolografia otrzym uje nob i­ litację do wyrażania uczuć i odsłaniania osobowości piszącego. Cele utylitarne korespondencji w rozum ieniu tradycyjnym stają się już celami m arginalnym i. Pragnienie utrw alenia własnych przeżyć i odsłonięcia swego serca przed b ratn ią duszą przyjaciela lub kochanki staje się teraz podstaw ow ym bodźcem do u p ra ­ wiania obfitej korespondencji. T endencja ta w pływ a decydująco na ch arak ter rom antycznego listowania - nie tylko na jego treści psychologiczne, ale również na jego charakter im prow izatorski, oryginalność, wyrazisty związek z innymi rodzajam i literackim i (dziennik, pam iętnik, m edytacja, rozpraw a). W liście ro ­ mantycznym dzięki jego niezwykłym w alorom literackim ogrom nego znaczenia nabiera opis - autor bowiem , analizując własne stany duchow e, opisując re a k ­ cje na otaczający go świat i ludzi, skrzętnie grom adzi obserw acje. Silnemu zin­ dywidualizowaniu ulega plastyka opisu zm ierzająca do oddziaływ ania na p rze­ życia em ocjonalne adresata - stąd rozbudow anie elem entów uczuciow o-nastro- jowych, wprow adzanie m etafor i porów nań wzmacniających opis oraz jego in­ terpretację uczuciową, dążenie do uzyskania m aksym alnej ekspresji. Stąd też różnorodność i bogactwo tem atyki epistolarnej, rom antyczny list w ielotem ato- wy szerzej bowiem odzw ierciedla osobow ość au to ra - w ątki z życia codzienne­ go, sprawy niekiedy błahe i wyznania najbardziej intym ne m ieszają się ze sp ra­ wami transcendentnym i. W upraw ianiu tego typu listu celuje K rasiński, którego korespondencja staje się swoistą opowieścią o rom antycznym człow ieku i wszystkich pasjach jego czasu. R om antyczny list w ielotem atow y zrywa je d n o ­ cześnie z X V III-w ieczną zasadą budowy treści i form y epistolarnej na zasadzie skojarzeń racjonalnych; w przeciwieństwie do tej tradycji lansow any jest luźny układ treści powiązanych na zasadzie wolnych skojarzeń o układzie łańcucho­ wym. O drzucone też zostają tradycyjne cząstki kom pozycyjne, jak p. - pożegnanie, dąży się natom iast do nasycenia ich indyw idualną treścią. Pod pió­ rem rom antycznego epistolografa wszystko staje się okazją do swoistej ek sp re­

4 I. P. L e g a t o w i c z . R o zp ra w a o listach. „Tygodnik W ileński” 1817 nr 78-79; A . F e - l i ń s k i . O listach. W: D zieła . T. 2. W rocław 1840 s. 249-258; S. B r a t k o w s k i . T eoria pisania

listów dla m łodych Polek. W arszawa 1830 s. 189; M. K o r z e n i o w s k i . Sekretarz doskon ały, książka p o d ręczn a zaw ierająca w yb ó r z d zie ł K rasickiego, K ottschuli, K ró lik o w sk ieg o , R u m pfa i wielu innych. W zo ry listów kupieckich, k rótkie objaśnienie i w zo r y w ekslów , o b lig ó w itp. W z o ­ ry p rzedstaw ień d o w ładz, w zo ry kontraktów , testam entów , ro zm a itych za p isó w , za św ia d czeń i innych aktów u rzędow ych . Z ebran y i w ydan y p r z e z [ ...] . W rocław -W arszaw a 1835 s. X III, 311.

(4)

sji. Niew ątpliwie rom antyzm doprow adza epistolografię do szczytów rozwoju i możliwości.

*

C yprian N orw id, jak rzadko który z naszych epistolografów , posiadał dobrą o rientację w tradycji tego gatunku od czasów antycznych aż po czasy jem u w spółczesne. Świadomy byl przede wszystkim utylitarnych źródeł epistologra- fii, kiedy podkreślał: „Okoliczności m atką tych narodzin stały się”5. Przywołu­ jąc w jednym z listów nazwiska Juliusza C ezara i Pliniusza M łodszego jako tw órców korespondencji, podkreślając antyczne powinowactwa gatunku, je d ­ nocześnie silnie m anifestow ał po trzeb ę oryginalności, ukazania w łasnego, indy­ w idualnego piętn a i zerw ania z „arkadyjskim próżniactw em ” manifestowanym w listach:

[...] ci szczególn ie, którzy n i e m a j ą c o r o b i ć , w y t w o r n e l i s t y p i s z ą ! [...]

[...] naw et apostolskie Paw ia Ś-o listy ... czyliż, literacko uw ażane j a k o 1 i s t y, są właściwie listowej przykładem formy?? B ynajm niej! T o są rapsody, p ółp oetyck iego, p ólfilozoficznego i natchnienn ego p ełn e ognia. C zęstokroć zadyszane profetyzm em - kurzem dróg, które przebie­ gał A p o sto ła sandał, posypane, ażeby litery pism a osuszyć!

A cz pogod y i toku, i tej arkadyjskiej m ierności stylu, listowi w łaściw em u należnej, tam nie m a. Trzeba być arkadyjskim „boskim ” próżniakiem , żeby dobry nakreślić list (PW sz 10, 9).

U w ydatnia więc N orw id dwie tradycje epistolarne: antyczną tradycję listu filozoficzno-m oralnego, z którą spow inow acone są wedle jego spostrzeżenia li­ sty apostolskie, i tradycję listu tow arzyskiego, w yróżniającego się i miernością stylu, i „arkadyjskim próżniactw em ” . N ietrud no dostrzec pejoratyw ny charak­ te r tych określeń i raczej zdecydow ane odcinanie się N orw ida od tradycji listu tow arzyskiego, wszystko natom iast, a zwłaszcza oryginalność tem atyki i formy, refleksja filozoficzno-m oralna korzystająca z obserw acji i doświadczeń z życia A p o sto ła N arodów , prow adzi po etę ku takim w łaśnie pierw owzorom .

Jak słusznie zauw ażono, N orw id nie odbiegał od rom antyzm u, jeśli rozpa­ trywać rozm iary czy m iejsce epistolografii w jego twórczości, zdecydowanie inną natom iast nadaw ał funkcję swemu listow aniu6. Pozornie jego list jest kon­ tynuacją rozm ow y tow arzyskiej, podtrzym uje charak ter improwizacji czy inty­

5 W szystkie cytaty z korespondencji N orwida pochodzą z wydania: C. N o r w i d . Pisma

w szystkie. Z eb rał, tekst ustalił, w stępem i uwagami krytycznymi opatrzył J. W. Gom ulicki.

T. 8: L isty. 1839-186L , t. 9: L isty. 1862-1872; T. 10: L isty. 1873-1883. W arszawa 1971 (dalej cyt. PW sz z o d esłan iem do od p ow ied n iego tom u; pierwsza liczba oznacza tom , druga - stronę). 6 Por. Z . J a s t r z ę b s k i . R upieciarnia i w iek atom u . „Tygodnik Pow szechny” 15:1961 nr 6 s. 6.

(5)

mnej spowiedzi-wyznania, a jed n ak zdecydow anie różni się od typow ego, ro z­ gadanego i przeładow anego opisam i listu rom antycznego. N a czym więc polega istota Norw idow ego listowania?

Już sam a technika pisania listu jest u N orw ida odm ienna - im prow izatorski charakter listu, jeśli tak m ożna określić, zostaje swoiście zaplanow any, m odyfi­ kowany i ograniczany specyfiką sytuacji, w jakiej pow staje. N orw id „pisze, ja k ­ by mówił” . „Ja, jak o gadam , kreślę [...]” , „[•••] to wszystko nie listy - to tak, jak pisuję, mówiąc z Tobą [...]” , „[•••] m ożność listow nej z Nią rozm ow y” (PWsz 10, 72; 9, 211; 8, 34). List m oże być rzeczywiście kontyn uacją zaczętej rozmowy, ale swoiste w arunki, w jakich jest on a podejm ow ana, o k reślają jej charakter. Jak świadczy wyznanie w liście do M ichaliny D ziekońskiej z 10 listo­ pada 1858 r., Norwid upraw iał swą korespondencję w przerw ach m iędzy pracą rzeźbiarską i m alarską: „[...] i pow racałem znów do listów, i znów do roboty, i tak pisuję często” (PWsz 8, 361). P onadto stw ierdzał w liście do K arola K a­ czanowskiego z kwietnia 1862 r.: „[...] m am dnie wyznaczone do k o resp o n d en ­ cji, a które chybiając zrobiłbym sobie duży i niedogoniony potem n ieporządek

w robotach” (PWsz 9, 29). I jeszcze jed n a wypowiedź w tej sam ej kwestii z listu do Jan a K oźm iana, rów nież z kw ietnia 1862 r . : „[...] p ra ce m oje nie p o ­ zwalają mi uradow ać się swobodniejszym pisaniem ” (PW sz 9, 29). Jeśli więc można tu jeszcze mówić o im prow izacji, to jest to im prow izacja p o d d an a wy­ raźnym rygorom czasowym, m odyfikującym jej ch a rak ter, nastrój i rozm iary. W arunki, w jakich pow staje list N orw idow y, kształtow ane przede wszystkim przez sytuację m aterialną poety, w pływ ają w sposób zasadniczy na treść i form ę jego korespondencji. Nie na próżno w jednym z listów do Józefa B oh dan a Z a ­ leskiego (z sierpnia - września 1854) stw ierdzał: „[...] inni nazwą teorią ten list, którego każdy praw ie wiersz życiem piszę [...]” (PW sz 8, 229). W yznania podobne pow racają niejednokrotnie niem al ja k zaklęcie w listach po ety , a mimo to o sobie pisać nie lubił, program ow o w prost unikał tem atyki osobistej, opisów skom plikow anych stanów psychicznych, konfesyjności w znaczeniu ro ­ mantycznej „spowiedzi dziecięcia w ieku” . Jak więc pogodzić wyznanie o „pisa­ niu życiem” z niechęcią do opisywania realiów i drobiazgów kształtujących co­ dzienność poety? Czy jest to sprzeczność tru dna do zrozum ienia i w yjaśnienia?

W liście do M arii Trębickiej z 2 sierpnia 1847 r. pisał:

O sob ie, nie w iem , co napisać, bo nie uczyłem się, n iestety, retoryki i stylu od francuskich pisarzy, a m ianow icie j o u r n a l i s t ó w , którzy o przedm iotach najmniej interesujących w ielk ie foliały kreślić m ogą (PW sz 8, 50).

Niechęć do roztrząsania problem atyki osobistej, dom inującej w k o resp o n d en ­ cji rom antycznej, jest oczywista. Jeszcze wyraźniej sform ułow ał ją p o eta w dwóch wcześniejszych listach do tejże adresatki. 2 lub 3 stycznia 1846 r. pisał z Berlina:

(6)

[...] już to listy m oje nie są do b i o g r a f i i i f a c s i m i l u pośm iertnego. Pragnę być zawsze jasnym i bardzo jestem szczery - trudno jednakże by mnie pojąć, z tego sądząc jedynie, co mi się uda w yp ow ied zieć. [...], m ożna by często dw uznaczności fałszywe przypisywać, chociaż Pani w iesz d ob rze, jak nienaw idzę k a l a m b u r ó w (PW sz 8 , 29).

A 7 czerwca 1846 r. w liście do Trębickiej dodaw ał:

[...] nie lub ię, ażeby doczesne m oje interesa, drobiazgow e zajęcia, m ałe walki z tysiącem m a ­ ł y c h przeciw ności, z małych ludzi m ałym i intrygam i, m ięszaty się do rozm ów , które z przyja­ ciółm i mymi chcę uprawiać (PW sz 8, 37).

Z tych niewątpliwie szczerych i niem al program ow ych wyznań odczytać m o­ żna specyfikę Norwidowej epistolografii, która odchodzi od wylansowanej przez sentym entalistów , a praktykow anej przez rom antyków teorii listu-wyzna- nia, od kultu biografizm u i realiów codzienności, a lansuje list-rozmowę inte­ lektualną, w yw ołującą często zarzut niezrozum ialstw a i dwuznaczności. D latego też nie m a sprzeczności między Norwidowym wyznaniem o „pisaniu życiem" a unikaniem problem atyki osobistej w rom antycznym rozum ieniu. Należy stwier­ dzić, iż N orw id podw aża podstaw ow ą konw encję tradycyjnego listu rom antycz­ nego o partego na spowiedzi-wyznaniu, osobowość wyraża się bowiem w jego listach w sposób zdecydow anie odm ienny, widoczna jest w warstwie intelektu­ alnej, w uogólnieniach budow anych na wnikliwych obserw acjach świata i ludzi, a przenoszonych do korespondencji w postaci przem yślanej i w formie niemal gnom icznej, sentencjonalnej, aforystycznej. Norw idow e „pisanie życiem" po ­ zbaw ione było ch arakteru pryw atnego, odznaczało się pasją polem iczną i zaan­ gażow aniem , nastaw ione było na jak najszersze oddziaływ anie. Było to form u­ łow anie sądów na podstaw ie doświadczeń społeczno-historycznych, jak również osobistych, traktow anych jak o przykład i potw ierdzający dowód. Przekazując swoje myśli w liście wychodzi! poeta zawsze od faktów , na nich budował sen­ tencjo n aln e uogólnienie, stąd rów nież głęboki sens stwierdzenia o „pisaniu ży­ ciem ” . C ałkow itą słuszność ma najnowszy m onografista Norw ida, pisząc o tej niezw ykłej korespondencji:

[...] ekspresja w ątku o sob istego [...] od razu odsunięta zostaje z pierw szego planu, a raczej podporządkow ana refleksji o g ó ln ej, w której to, co oso b iste, staje się tworzywem sformułowań o najogólniejszej perspektyw ie [...]. O cena własnej sytuacji, także uogólniona, osadzona zosta­ je w ramach chrześcijańskiego pojm ow ania sensu cierpienia [ ,..] 7.

D latego też jeśli mimo wszystko m ożna traktow ać list Norwidowy jako wy­ znanie, to jest to wyznanie intelektualisty, którego interesuje przede wszystkim refleksja ogólna i sens m oralny, a nie jednostkow y ekshibicjonizm .

7 J. F. F e r t . N o rw id p oeta dialogu. W rocław -W arszaw a-K rak ów -G d ań sk -Ł ód ź 1982

(7)

W arstwa intelektualna, tak silnie eksponow ana w epistolografii N orw ida, pow odow ała, iż listy jego rodziły się w wielkim w ysiłku i trudzie i rzadko byw a­ ły właściwie rozum iane przez adresata. W cytowanym liście do M arii Trębickiej (z 2 lub 3 stycznia 1846 r.) uskarżał się p o eta na przypisyw anie mu „fałszywych dwuznaczności” , a w kilka miesięcy później, 11 kw ietnia 1846 r., pisząc do tejże adresatki stwierdzał:

[...] zbyt w ielkim m oże byłoby szczęściem na tej ziem i, ażeby być zup ełn ie zrozum ianym od ludzi, ale też tego się spodziew a - że nie pow iem : w ym aga - od m alej bardzo liczby (PWsz 8, 36).

Jak dowiódł tego F ert, Norwid był nastaw iony na dialog, a korespondencja dawała znakom itą okazję do „obiegu idei” - stąd szczególna troska o zrozum ie­ nie ze strony ad resata, który pojm ow any był jak o pośrednik w przekazyw aniu myśli i dzieła poety kulturze narodow ej8. Takie rozum ienie ad resata również wyróżniało N orw ida z kręgu epistolografów rom antycznych, którzy skłonni byli traktow ać odbiorcę jak o m edium wyzwalające najbardziej intym ne zwierzenia.

W myśl om ówionych dotąd założeń listy N orw ida oczyszczone zostały nic tylko ze skom plikow anych roztrząsań własnej psychiki, ale również o d m ie i w znacznie węższym zakresie, niż to było praktykow ane w epistolografii ro­ m antycznej, uwzględnione w nich zostały w rażenia wywołane turystyką. G odny uwagi jest fakt, że Norw id m aksym alnie skracał rozbudow ane opisy doznań z podróży, że zarysowywał je tylko w głównych kontu rach , szkicował jakby p ió r­ kiem , by nie przygniatały swym rozm iarem i szczegółam i pogłębionej refleksji o ogólniejszej wymowie. Jak zauważył to bow iem już Przyboś przy okazji an a­ lizy liryku Italiam i Italiami, świat był dla N orw ida jedynie zew nętrznym zna­ kiem praw m oralnych nim rządzących; dlatego znam ienny jest dla au to ra Vade-

-mecum brak opisu pejzażu oglądanego przez N orw ida-podróżnika. Z achow ane

natom iast w jego twórczości epistolarnej nieliczne i zwięzłe opisy dostarczają elem entów do refleksji filozoficzno-m oralnej9.

Pierwszy „rzym ski” list N orw ida, adresow any do A ntoniego Z aleskiego, n a­ pisany 24 lub 25 lutego 1845 r., zaw iera taki oto fragm ent:

[...] odpisuję Ci przeto nie, jakem sobie byt ulożyt, o w ielu drobnych rzeczach m ów iąc i op isu ­ jąc całą podróż, lecz pokrótce, do-rzcczy, ażeby nie być zbyt rozw lekłym i drobnostkam i Cię nie nudzić.

[...]

G dy w jeżdżałem do Rzym u przez P o r t a d e i C a v a l l i e r i , nieraz o T ob ie w spom inałem - wjazd ten dziwnie uderza: pierwszą bow iem budow ą, jaką się napotyka, jest sobie sam Piotr Święty, jakoby n a p i. w ięc jakoby do N ieg o , a nie do R zym u, się jech a ło (PW sz 8 , 15).

<s Tam że s. 44.

9 J. P r z y b o ś . Próba N orw ida. W: N o w e studia o N o rw id zie. Pod redakcją J. W . G om u-

(8)

P odobnie też ud erza swą niezw ykłą wstrzemięźliwością opis Norwidowskiej podróży przez O cean A tlantycki. W pierwszym liście nadesłanym z Nowego Jo rk u do M arii Trębickiej N orw id pisał w kw ietniu 1853 r.:

W idziałem rekiny ogrom ne - i m ew y, którym osłabiają skrzydła od przestw orów drogi, i opuszczają je na falę dla chw ilow ego spoczynku, nim do skał gdzie sterczących wrócić m ogą... to w szystko - ta przepaść z w ałam i piętrzącym i się do pół m asztów, tak że okręt skrzypi na w szystkie strony o d ścisku fal - to sło ń ce czerw one, za płaszczyzną ruchomą zachodzące tyle i tyle razy - te nocy najreligijniej przerażające cichością lub burzą — pow iadają ludzie, że to nas dzieli. Pow iadają, m ów ią ci, którzy pow iadają.

L udzie, którzy czynią, nie pow iadają tego - pow iadają czasem , że to nas łączy (PW sz 8, 191-192).

N ietrudno zauważyć, że w obydwu w ypadkach skrócony opis staje się tylko p retek stem do w yeksponow ania własnej refleksji. Niezwykła zwartość tych wy­ powiedzi stw arza jednocześnie niepokonalne w prost trudności przy odgranicze­ niu sfery realistycznego opisu od określeń liryczno-symbolicznych, sfery n arra­ cyjnej od nastrójow o-refleksyjnej. Listy w ielotem atyczne, rozbudow ane, zawie­ rające elem enty opisu sytuacji osobistej i obserw acji ogólnych nazywał Norwid listami „prozo-pisanym i” , nie ukryw ając swej niechęci do tego rodzaju kores­ p o ndencji, na której upraw ianie nie miał czasu i której w prost program owo u nikał, dążąc do form ułow ania zw artych stylistycznie wypowiedzi (PWsz 8, 293).

Był w pełni świadom całej odm ienności swych listowych relacji, ich nieprzy- legalności do tego, co nam przekazyw ała epistolografia rom antyczna. W czer­ wcu 1855 r. pisał do M arii Trębickiej:

[...] to w szystk o, co Ci tu piszę, niep od ob n e jest d o listów , jakie zwykle czytujem y mniej w ięcej - daję Ci w ięc najśw iętsze słow o honoru, iż każdy wiersz n a j p r o s t s z ą i n a j p r o ś ­ c i e j p o w i e d z i a n ą jest prawdą - tak to jest - cóż mam m ówić inaczej (PW sz 8, 241).

Po raz drugi natrafiam y w korespondencji N orw ida na stanowcze potw ier­ dzenie sam ej istoty jego listow ania - „pisania życiem ” i m ówienia prawdy p o ­ świadczonej dośw iadczeniem osobistym i społecznym . U praw ianie korespon­ dencji w imię głoszenia praw dy, szlachetnego dydaktyzm u, prow adziło do ko­ niecznej rezygnacji z rozbudow anych opisów świata i ludzi; drobne obserwacje i szczegóły pozw alały nieraz sform ułow ać bardziej wymowne uogólnienie, p ro ­ m ieniujące życiową m ądrością, niż niejeden sążnisty i nużący opis. W liście do M ikołaja K am ieńskiego z przełom u 1858 i 1859 r. pisał poeta:

K a ż d y , k t o p r z e d a j e c h o ć b y w n a j l e p s z y m c e l u r o z u m s w ó j , n i e d o d a j ą c d o t e g o o s o b y s w o j e j , know a zdradę prawdy, bo [.. . J p r a w d a nie jest tylko w i e d z ą , a l e i ż y c i e m r a z e m (PW sz 8, 369).

(9)

Taki był cel i sens program ow ego „pisania życiem ” , um ożliw iało ono sfor­ m ułowanie praw dy i potw ierdzało jej prawdziwość. B roniąc się przed zak o rze­ nionym w epistolografii rom antycznej ekshibicjonizm em uczuć, rozw lekłych i nużących niekiedy opisów, opow iadał się za utrzym aniem pew nej „proporcji z i e m i ”, bez której wszelkie rozw ażanie jest ogólnikow e (PW sz 8, 239). W yod­ rębniając niektóre elem enty obserw acji św iata, ludzi i siebie, form ułow ał owe „złote myśli” filozoficzno-m oralne, określające św iatopogląd epistolografa i precyzujące reguły postępow ania własnego i odbiorców . O w a refleksja filozofi­ czna, którą nasycał każdy niem al list, dla której odrzucał przyjęte powszechnie składniki rom antycznego listow ania, określała całą inność N orw idow skiej epi­ stolografii, czyniła z niej najodpow iedniejsze tło , kom entarz i dopow iedzenie twórczości poetyckiej.

Program ow a wstrzemięźliwość w m ówieniu o sobie i świecie pow odow ała również wyjątkow ą wrogość poety w obec m ało znaczących szczegółów, a zw ła­ szcza wobec kom erażu, nie przem yślanej inform acji, którym i przesycony był tradycyjny list towarzyski; prow adziło to do oczyszczenia listu Norw idow skiego z licznych realiów epoki, których naw arstw ianie było tak typow e np. dla listów Krasińskiego. Listy N orw ida nie w ym agają rozbudow anego k om en tarza, zn a jo ­ mości całego zaplecza pam iętnikarskiego i publicystycznego epoki, bow iem , jak pisał w liście do M arii Trębickiej w styczniu 1852 r., „[...] praca, epo ka, myśl, nauczyły mię skąpstw a w m ow ie” (PW sz 8, 300).

Swój lekceważący stosunek do drobiazgów i kom eraży niewiele mówiących o życiu zaznaczał pejoratyw nym i określeniam i, ja k „babskie p lo tk i” , czy wręcz krytycznymi kom entarzam i. W iadom ości z tzw. wielkiego świata w ystarczały jego zdaniem tylko „na p 1 o t k i” , nigdy natom iast „na s ą d i z d a n i e ” (PW sz 9, 57), do czego sprow adzał przecież prawdziwy sens listow ania. Postaw a N or- wida-epistolografa odrzucającego jako bezużyteczną wszelką plotkę budzi szczególny szacunek współczesnego badacza.

M anifestując niejednokrotnie w swej korespondencji niechęć do rozbudow a­ nych relacji, a także do przygodnego kom erażu, czynił p o eta niekiedy w yjątek dla szczegółowego opisu, pośw iadczając jego prawdziwość w prow adzonym do korespondencji term inem : „fotograf” lub m ówiąc o „fotografijnej w ierności” (PWsz 10, 43). Te fotograficzne opisy rzadko w ystępow ały w korespondencji Norw ida, zwłaszcza gdy miały odtw arzać sytuację osobistą. K orespo nd encja z Joanną Kuczyńską w ykazuje, że „fotograf” stanu psychiki służył rów nież g łęb ­ szym celom, prow adził do uogólnień, o które zawsze po eta zabiegał (PW sz 9, 175). Dwa obszerne fotografy przesłane w listach z 1864 i 1865 r., a dotyczące R ogera Raczyńskiego i córki dozorcy idącej za m ąż za baro na cesarstw a, p ro ­ w okują głęboką refleksję N orw ida, są znam ienne dla jego postaw y św iatopo­ glądowej (PWsz 9, 132-134; 179-182).

T ak więc zarów no rezygnacja z rozbudow anego opisu, jak i w prow adzanie go do listu w postaci „fotografu” m iały swój głęboki sens, były zgodne z celami

(10)

nadrzędnym i, jak ie stawia! N orw id przed epistolografią, prowadziły do sprecy­ zow ania refleksji filozoficznej. A refleksja ta ujaw niała zawsze pewien stopień w tajem niczenia w prawdy wieczne, wykazywała wyraźne powinowactwa z Bi­ blią, form ułow ała sentencje m oralne w duchu Ewangelii, sakralizowała słowa, prow adziła do w szechstronnego przebóstw ienia świata, wszystko bowiem bywa­ ło tej wizji podporządkow ane. Jest to rys znam ienny dla epistolografii Norwi­ da, prow adzący do tego, iż ten po eta, odw racający się tak zdecydowanie od w spółczesnej praktyki epistolarnej, tworzył jednocześnie listy przesycone reli­ gijnością na wskroś rom antyczną, ogarniającą całą wizję świata od n ajdrobniej­ szych realiów życia codziennego po zjaw iska transcendentne. Cały świat był dlań pełen znaków umożliwiających czytanie wyższych sensów i form ułowanie ich w uogólniającej refleksji. A ntyrom antyczna postaw a Norw ida-epistolografa sprow adzała się więc w zasadzie do oczyszczenia listu ze zbędnego balastu treś­ ciowego, natom iast jego wizja świata ukazyw ana i uogólniana w refleksji in te­ lektualnej w prow adzanej do korespondencji ciążyła zdecydowanie ku rom an­ tyzmowi. W alcząc o nowe treści w listach, dążył do nasycenia swej prozy epi­ stolarnej praw dą form ułow aną w duchu ewangelicznym. Stąd uciekanie się nie­ kiedy do redagow ania krótkich przypowieści, które na wzór Nowego T estam en­ tu um ożliwiały bardziej przejrzyste sform ułow anie podstawowej refleksji o trw ałej, ponadczasow ej wartości.

M ożesz teg o , komu chcesz, udzielić - pisał do Jana Koźmiana we wrześniu-październiku 1852 r. - nie wstydam się tego, co om acku m ów ię, i na rynku. W szyscy przyjdziecie do tych przekonań, choć ja m oże tego nie doczekam - (PW sz 8, 186).

U n ik anie dokładnego datow ania listów jest niewątpliwie jed n ą z sugestii świadczących o ponadczasow ym wymiarze epistolarnych refleksji Norwida. Jego k o respondencja ograniczała się najczęściej w zakresie chronologii do po­ dania d at rocznych lub najwyżej m iesięcznych, niekiedy jest to dzień tygodnia lub oznaczona godzina, rzadko jed n ak d o k ład n a data dzienna. Tym samym z pew nością celom służył zabieg polegający na usuwaniu zwrotów grzecznościo­ wych w nagłów kach i w zakończeniach listów. O graniczanie - czy niekiedy wręcz likw idacja - tradycyjnych elem entów listu odbierało korespondencji jej pryw atny ch arak ter, a dzięki nowym treściom list N orw ida stawał się często „rozpraw ką” lub gotowym utw orem poetyckim .

W arunki, w jakich pow staje list N orw idow ski, decydują też w poważnym stopniu o jego bogactw ie form alnym - podziałach na rozdziały, w prow adzaniu wierszy; różnorodności języka - liczne fragm enty obcojęzyczne; różnorodności plastycznej i graficznej - winiety, rysunki, podkreślenia, m ajuskuły, myślniki, w ielokropki, gwiazdki i krzyżyki, kolory i św iatła. C ała ta strona wizualna epi­ stolografii N orw ida staje na usługach wyrazistości i dobitności form ułow anej myśli, odsłania niekiedy wielowątkow ość n urtu refleksji osobistej, podporząd­

(11)

kowana zostaje celowi nadrzędnem u, jakim jest tw orzenie listu zaw ierającego myśl autora objaw iającą się w postaci zwięzłej maksym y lub przeradzającego się w „rozpraw ę epistolarną” .

Norwid nie wykazuje jakiejś wyjątkowej troski o form ę listów; ich szkico- wość i fragm entaryczność jest program ow a. W m arcu 1876 r., pisząc do Jana Szwańskiego, poeta przestrzegał:

[...] racz donieść, na właściwą ci staranność listową czasu i sit nie m arnując, bo uw zajem nionym nie będziesz od e mnie.

Ja, jako gadam , kreślę [...] (PW sz 10, 71-7 2 ).

A w liście do Marii Trębickicj już 18 lipca 1856 r. stwierdzał:

[...] niech Pani nie dziwi, że najmniej dobieram wyrazów pisząc. B ow iem a n i w y g l ą d a m t a k , a n i c z u j ę t a k , ale mam w tym m oje g łęb ok ie pow od y, dla których uważam za słuszne pokazywać się w e w s z y s t k i m w n a j n i ż s z y m s t o p n i u i s t o t y m o j e j [...] (PW sz 8. 273).

Również i taka postaw a na tle rom antycznej troski o literacką w ersję biogra­ fii w listach jest charakterystyczna i wyróżnia epistolografię Norw ida.

Jak nikt ze współczesnych był świadom ubóstw a języka, jego nieprzystoso- walności do p otrzeb, jakie stawiał przed k orespondencją. D latego odwoływał się do „dobrej wiary" - najlepszego „pośrednika i profesora stylu".

Ta jedna - pisał do Marii Trębickiej 2 stycznia 1846 r. - m oże to d o p ełn ić, czego wyrazić nie m ożem y dla braku słów , częstokroć - a m oże prawie zaw sze - tak blado rzeczy m alujących (PW sz 8, 29).

Styl epistolografii Norw ida wiernie oddaw ał jej charak ter - tu bowiem refle­ ksja intelektualna zajm ująca miejsce centralne rodziła się w chwili pow staw ania listu, w przerwach między pracą i pisaniem , bez cyzelowania słów i zdań; ten styl szorstki i zagmatwany świadczy wiernie o myśli form ułow anej w trakcie zapisu, odpow iada treści tej korespondencji będącej bardzo charakterystycz­ nym „pam iętnikiem myśliciela i arty sty "10.

LES L E T T R E S D E N O R W ID F A C E À L A T R A D IT IO N É P IS T O L A IR E

R É S U M É

L'article est com posé de deux parties différentes - d ’un e introduction dans laquelle l’auteur caractérise la tradition épistolaire avant N orw id et de la partie essen tielle où il déterm ine les principaux traits distinctifs des lettres de Norwid.

1,1 Por. M. J a s t r u n . W stęp do: C. K. N o r w i d . P am iętnik artysty. W ybrał i w stępem poprzedził M. Jastrun. W arszawa 1959.

(12)

L ’épistolograp hie m oderne se dévelop pait en opp osition à la lettre traditionnelle, sourtout à ses fon ction s utilitaires et pratiques définies par un canon de norm es et de règles; pourtant elle en a gardé deux élém ents: la conviction qu’une lettre est le reflet de l’âm e de celui qui l’écrit (D em etrio s) et la tradition de la lettre ph ilosophique et m orale (C ésar, Pline, Saint Paul). La prem ière trame fut em pruntée surtout par les sentim entalistes lançant la théorie de la lettre-confession . Jean III Sobieski dans ses lettres à M arysieńka en fut chez nous le précur­ seur. Le sentim entalism e libéra définitivem en t la lettre du jou g des norm es et de ses fonctions utilitaires tandis que le d évelop p em en t de la presse et des form es nou velles des périodiques affranchit la lettre de sa fonction d ’inform ation tout en la tournant vers le psychism e du créa­ teur-auteur. En découvrant la possibilité d’exprim er leurs propres sentim ents dans les lettres, les rom antiques provoquent u n e rupture définitive avec toutes les norm es épistolaires. Perpé­ tuer les expérien ces vécu es et confesser, soit à un ami o u à une bienaim ée, les secrets du coeur les plus in tim es, devien t le principal but de la correspondance. U n e grande richesse de sujets, les descrip tions, l’observation du m onde et des hom m es constituent le contenu de la lettre rom antique. L ’expression et l ’originalité deviennent le souci principal de l’épistolographie de l’époqu e.

N orw id avait une ex cellen te connaissance de la tradition du genre, il était conscient des origines utilitaires de la correspondance, mais il m anifestait le besoin d’être original, de rompre avec ,,1’o isiv eté ” de la lettre m ondaine et d ’aborder les problèm es philosophiques et moraux. D ans son principe la lettre de N orw id est une continuation de la conversation sociale gardant son caractère im provisateur et de la confession intim e mais elle diffère nettem ent de la lettre rom antique trop „bavarde” et surchargée de descriptions.

L ’essen ce de la correspondance de N orw id prend son origine dans la technique même d ’écrire dictée par les conditions m atérielles - la lettre prenait naissance certains jours désignés d ’avance, pendant les interruptions m om en tanées de ses activités de peintre et de sculpteur - activités qui ne lui perm ettaient pas „d’écrire plus lib rem en t” . D ’une façon délibérée il évitait les sujets p erson n els, les descriptions d’états psychiques com plexes, il negligait les réalités et les détails de la vie qu otid ien ne. La lettre de N orw id se détourne de la conventionnelle lettre- -con fession , du culte du biographism e, pour devenir une lettre-conversation intellectuelle. N or­ wid m et en q u estion la convention fondam entale de la lettre rom antique traditionnelle consti­ tuant une confession-aveu; l’expression de la personnalité si typique pour le romantisme se traduit chez lui d’une m anière différente - au niveau in tellectu el, dans les généralisations supra- individuelles form ulées à partir de l’observation pénétrante du m onde et des hom m es. C e fut le sens du term e norvidien: „écrire avec sa v ie” qui consistait à formuler des jugem ents à partir des expérien ces historiques, sociales et personn elles. C ’est pourquoi Norw id entendait autre­ m ent le rôle du destinataire; pour lui ce ne fut pas un m édium qui déclenche les plus intimes con fession s m ais un interm édiare perm ettant de transm ettre la pensée du p oète à la culture nationale. L es devoirs du p oète ainsi form ulés dégagent la correspondance de Norwid des ex ­ altations psych ologiq ues ainsi que de la description détaillée d ’im pressions provoquées par les voyages. Par contre, les élém en ts de ces descriptions lui servent aux réflexions philosophiques et m orales plus profondes.

D an s l’oeuvre de Norw id apparaissent de tem ps en tem p s des lettres traitant plusieurs sujets et con tenan t des élém en ts d’une description, d ’une situation personnelle et des observations générales que le p o ète appelait „lettres écrites en p rose” et qu’il évitait. Il ne supportait pas non plus le com m érage et toutes inform ations d étaillées dont était rem plie la lettre traditionnel­ le. Si parfois il introduisait dans sa lettre une relation d étaillée, il l’appelait „photographe” ; d ’ailleurs elle lui servait de généralisation. Il réduisait l’essence de la lettre à „écrire avec sa v ie ” seul ce qui est vrai et ce qui par suite lui servait à exposer une réflexion philosophique et

(13)

morale conduisant aux vérités éternelles et s’inspirant de la B ible et surtout du N ou veau T esta­ m ent. Sa vision du m onde est entièrem ent p énétrée par la religiosité rom antique. E n tant qu’épistolier Norw id tendait à dégager la lettre de l’inutile surabondance de sujets et en cela il fut en opposition à la lettre rom antique traditionnelle, par contre, dans la réflexion in tellec­ tuelle qu’il introduisit dans sa correspondance, il penchait vers le rom antism e.

Les principes essentiellem ent différentes de la lettre de N orw id visibles dans le contenu de sa correspondance en ont égalem en t marqué la forme: inform ation lim itée concernant le tem ps et le lieu où la lettre a pris naissance, élim ination de ses élém en ts tradition nelles, diversité de forme et de langue ainsi que de sa représentation graphique. Construction voulu e fragm entaire et à l’état d’esquisse.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Nowe Tendencje w Zarządzaniu”, zorganizowana przez Katedrę Zarządzania Przedsiębiorstwem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz Stowarzyszenie

Był redaktorem naczelnym „Action française” - czasopism a wychodzącego w latach 1908-1944, grupującego konserw atyw nych, tradycjonalistycznych i

[r]

The values are visible in a consensus of the inner regulations of the Catholic and the Lutheran Church concerning heterosexuality of marriage, indissolubility

The Convention on the Rights of the Child is an international human rights treaty, the aim of which is to ensure that all children and each child individually have the right to

2 tego dekretu mówił: „Junackie Hufce Pracy zapewniają młodzieży, obok pełnienia służby pracy, także przysposobienie do służby wojskowej lub do wojskowej

Oczekiwania studentów rozpoczynających zajęcia z psychologii Po kursie psychologii student powinien wiedzieć (rys. 2): poznać podsta- wowe pojęcia, jak prowadzić zajęcia

XXI age is time of transition to hi-tech informative society, in which com- puters swiftly entered in the various spheres of our everyday activity. A comput- er provides