• Nie Znaleziono Wyników

View of Joseph A. Wytrwał, Behold! The Polish-Americans

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Joseph A. Wytrwał, Behold! The Polish-Americans"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

R

E

C

E

N

Z

J

E

I

O

M

Ó

W

I

E

N

I

A

STUD IA POLO NIJNE T. 5. Lublin 1982

Joseph A. W y t r w a ł . Behold! The Polish-Americans. D etroit (Mich.) 1977

ss. 667. Endurance Press.

Książka Behold! The Polish-Americans, o objętości 700 stro n , je st ko lejn ą pracą Josepha W ytrwała dotyczącą problem atyki polonijnej. Jej au to r oprócz kilkunastu m niejszych szkiców opublikował rów nież trzy książki: A m erica’s Polish Heritage (1961), Poles in Am erica (1965) i Poles in American H istory and Tradition (1969), dzięki którym nazw isko jego na trw ale znalazło się wśród badaczy zajm ujących się dziejam i i współczesnym obliczem polsko-am erykańskiej społeczności w Stanach Z jednoczonych. N a w stępie należy zaznaczyć, iż recenzja prezentow anego tu dzieła jest przedsięwzięciem niełatw ym . T rudność w dokonaniu jeg o pełnej oceny m a swoje źródło nie tyle naw et w niezwyczajnej objętości to m u , ile przede wszystkim w jego przeładow aniu i pewnej w ewnętrznej niespójności. Ponadto książkę W ytrw ała - chyba wbrew intencjom sam ego A utora - zaliczyć w ypada do gatunku prac popularyzatorskich raczej aniżeli naukow ych. D zieło to, adresowane przede wszystkim do czytelnika polonijnego, najcelniej określić m ożna jak o V, podręczną encyklopedię de om nibus rebus et quibusdam aliis. Z arów no tytuł książki, jak i pobieżny naw et przegląd jej zaw artości w skazują - choć w żadnym m iejscu A u to r nie precyzuje przeznaczenia ani funkcji swej pracy - że m a to być popularny podręcznik spraw polskich i p o ­ lonijnych, którego m iejscem jest raczej stolik przy łóżku aniżeli p ó lk a nad biurkiem .

Liczący 2-3 rozdziały tom jest zbiorem luźno pow iązanych szkiców, nie zaś całościow ą syntezą losów grupy polskiej w A m eryce. W iększość rozdziałów to rozszerzone i uzupełnione pow tórzenie esejów zamieszczonych już we wcześniejszych książkach W ytrw ała. O to w kolejności tytuły rozdziałów: „Polska spuścizna” , „O kres poprzedzający im igrację chłopską z ziem polskich” , „Im igracja chłopska z ziem polskich” , „Pow stanie narodow ych stowarzyszeń i organizacji polskich w A m eryce” , „Polacy it Irlandczycy” (nowy szkic), „I w ojna św iatow a” , „Stare i nowe - przem iany” , „D rugie pokolenie” , „Polskie tradycje kulturalne w A m eryce” , „Polsko-A ­ merykańskie organizacje k ulturalne” , „L ata O dwagi (1939-1945)” , „W służbie swego k ra ju ” , „Jałta” , „Pax A m ericana (1945-1950)” , „W ojna w K orei” , „W ojna w W ietnam ie” , „Stosunki polsko-murzyńskie w A m eryce” (nowy szkic), „Stosunki polsko-żydow skje w A m eryce” (nowy szkic), „Stosunki polsko-indiariskie w A m eryce” (nowy szkic), „Polacy i am erykański ruch związkowy” (nowy szkic), „Kościół katolicki vs. P olonia” (nowy szkic), „Trzecie P okolenie” (nowy szkic), „Dwóchsetlecie Stanów Zjednoczonych A m eryki P ó łn o cn ej” (zakończenie). Pozycja ta zaw iera również obszerną bibliografię oraz indeks nazwisk, miejscowości i niektórych haseł rzeczowych (m. in. tytułów periodyków , nazw organizacji).

Poniew aż, ja k już wspom niano, książka W ytrw ała jest zbiorem esejów o dość zróżnicow anej problem atyce prezentow anej ponadto przy użyciu zgoła niejednorodnych m etod analizy (od chronologicznej narracji faktów poprzez suchą kronikę w ydarzeń do niem al literackiego opisu), recenzentowi nie pozostaje nic innego, ja k dokonać krótkiego przeglądu rozdziałów . Z godnie z charakterem książki podstawow ym kryterium oceny będzie nie tyle stopień sam odzielności i oryginalności stawianych tez czy też popraw ność w arsztatu naukow ego, ile do b ó r i jakość inform acji dostarczanych słabo zorientow anem u czytelnikowi polonijnem u n a tem at jego dziedzictwa kulturow ego oraz genezy, a także w spółczesnych przem ian grupy etnicznej, której jest członkiem.

(2)

I ta k pierw sze dwa rozdziały zaw ierają obszerny (łącznie 86 stron), ja k na tego rodzaju opracow ania, i problem ow o urozm aicony zarys dziejów Polski. Jest to m ateriał z całą pewnością przydatny dla każdego, k to sam nie będąc specjalistą, zechce w sposób syntetyczny, uwzględnia­ jący jed n a k istotne szczegóły, zapoznać się z polską historią polityczną, jak rów nież - przynajm niej we fragm entach - kulturalną i gospodarczą. K ilka m ankam entów obniża jed n ak w artość pracy w ykonanej niew ątpliw ie z dużym n akładem w ysiłku. T ak więc historyczny w ykład W ytrwała zaw iera błędy m erytoryczne, których nie usprawiedliw ia brak specjalistycznego przygotowania autora: o to ju ż na początku - by sięgnąć po kilka przykładów - pierwsze polskie arcybiskupstwo ulokow ane zostaje w Poznaniu (s. 4), akcja naw racania Polaków przypisana jest franciszkanom i dom inikanom (s. 5), zaś polskie statki pływ ają po m orzach całego świata już przed K olumbem (s. 11). Przedstaw iając kolejne w ydarzenia historyczne, A u to r chętnie posługuje się sfor­ m ułow aniam i, których przesadność i ogólnikowość w połączeniu z nadm iernym naładow aniem em ocjonalnym podw ażają w artość proponow anych tw ierdzeń. O to np. po unii z Litwą Polska staje się najbardziej postępow ym państw em we w schodniej E u ro p ie” (s. 12) lub - w odnie­ sieniu do rozbiorów - „Z a swój niezłom ny duch śm iałych eksperym entów i za dążenie do ideałów hum anitarnych Polska m usiała zostać u k aran a i poniżona” (s. 23) czy wreszcie: „Polska została złożona w ofierze za swą sław ę, cnotę, hum anitaryzm , postępow ość, liberalizm , za swą niepow tarzalność w całej historii św iata” (s. 24). N otabene w przypisie 9 do rozdz. 1 (s. 14-16) głów ną winę za rozbiór Polski W ytrwał zdaje się przypisywać Anglii i Francji. Pew na niekon­ sekw encja w konstatow aniu faktów historycznych i nazbyt wyraźnie w artościujące zabarw ienie ich opisu nie są jedynym i brakam i w stępnych rozdziałów om aw ianej tu pozycji. Cechuje je rów nież przeładow anie wyrywkowo poruszanym i spraw am i i w ątkam i, tak jakby autor za wszelką cenę chciał pom ieścić w sw ojej pracy wszystkie dostępne m u wiadom ości. Rozdział 2 otw iera / zarys wczesnej- historii Polaków w Stanach Zjednoczonych (X V III/X IX w .), który niespostrze- żenie ustępuje m iejsca relacji dotyczącej sytuacji społeczno-gospodarczej na ziem iach polskich w 2. poł. X IX w ., następnie zestaw ieniu najczęściej spotykanych w A m eryce nazwisk polskich. C zytelnik zapoznaje się rów nież z w arunkam i życia i z działalnością polskiej em igracji politycznej w E u ro p ie z połow y X IX w. oraz ze zjaw iskiem potrójnego lojalizm u w Polsce po pow staniu styczniowym (w części tej m ow a jest m .in. o polskim pozytywizmie i o historycznej szkole kra­ kow skiej). D w ie stronice pośw ięcone są om ów ieniu pozycji K ościoła w Polsce, kilkanaście następnych - dziejom polskich Ż ydów od czasów najdaw niejszych do końca X IX w ., a trzy ostatnie - pow staniu i rozw ojow i polskich partii socjalistycznych w kraju. W ydaje się, że pożytek dla edukacji czytelnika byłby znacznie w iększy, gdyby A u to r zawęził nieco tem atycznie i u jedno­ licił swój w ykład historii Polski, k oncentrując się na prostym przedstaw ieniu najbardziej pod­ stawow ych zjawisk politycznych, społeczno-gospodarczych i kulturalnych w układzie chronolo­ gicznym.

R ozdziały 3 i 4, pośw ięcone im igracji chłopskiej z ziem polskich i pow staw aniu narodowych organizacji polonijnych w Stanach Z jednoczonych, nie różnią się w zasadzie od podobnych szkiców zam ieszczonych we wcześniejszych książkach W ytrwała. R óżnorodne inform acje i dane historyczne p o d an e są w sposób czytelny i uporządkow any. W ypada jedynie żałow ać - uw aga ta odnosi się do rozdziału dotyczącego stowarzyszeń polonijnych - że A u to r nie uzupełnił chronologicznej n arracji szerszym nieco potraktow aniem zagadnienia funkcji organizacji pol­ skich w A m eryce. Pom im o iż są ju ż dzisiaj dostępne prace na ten tem at (m .in. studium H . Zna- ńieckiej-Ł opata Funkcje stow arzyszeń dobrow olnych w etnicznej społeczności „Polonia”), W ytrw ał pośw ięcił zaledwie kilka zdań analizie społecznej i kulturow ej roli organizacji w kształ­ tow aniu społeczności polskiej w Stanach Zjednoczonych, ograniczając się do niewiele mówiących ogólników : oto stow arzyszenia polonijne wywierały „decydujący wpływ na wszystkie dziedziny życia organizacyjnego w A m eryce” (s. 172).

R ozdział 5, mówiący o stosunkach polsko-irlandzkich w Stanach Zjednoczonych na prze­ łom ie X IX i X X w ., jest - m oim 'zdaniem - jednym z bardziej udanych szkiców w książce. Przede wszystkim dlatego, że porusza spraw y, k tó re, choć nadal żywe w pam ięci społeczności polonijnej

(3)

w A m eryce, pozostaw ały jednak dotąd na m arginesie obiektyw nej refleksji historycznej. Chodzi mianowicie o stosunki etniczne w ram ach am erykańskiego K ościoła katolickiego, stosunki, które do dnia dzisiejszego cechuje dom inacja przybyłych wcześniej grup: niem ieckiej i przede wszystkim irlandzkiej. P retensje Polonii am erykańskiej odnośnie do tych stosunków przedstaw ia W ytrwał w sposób udokum entow any, podkreślając jednocześnie konieczność w prow adzenia do tego typu opracow ań punktów w idzenia odzw ierciedlających interesy nie tylko irlandzkich przedstawicieli wyznania katolickiego. U dany niew ątpliw ie rozdział „Polacy i Irlandczycy” wydaje się nico zbyt jednostronny w ujęciu stosunków tych dwu grup etnicznych. Szkoda, że au to r nie poświęcił m inim alnej uwagi innym istotnym wówczas sferom konfrontacji polsko-irlandzkiej na przełom ie wieku: w życiu politycznym , gospodarczym i społecznym . ^

D o pozytywnych należy rów nież - będący częściowo pow tórzeniem z poprzednich książek - rozdział na tem at I w ojny światowej. Jest on przydatny zwłaszcza dla tych w szystkich, którzy chcą uzyskać w m iarę w yczerpujące, lecz w popularny sposób p o d an e, inform acje dotyczące przebiegu wydarzeń z lat 1914-1918 w E u ro p ie i w Stanach Z jednoczonych ze szczególnym uwzględnieniem udziału Polaków i Polonii am erykańskiej w działaniach w ojennych. O ile rozdział o wojnie ma charakter podręcznikow ej*narracji faktograficznej, o tyle szkic następny - poświęcony stopniow em u w rastaniu im igrantów polskich w społeczne i kulturalne życie A m eryki w latach 1919-1939 — stanowi bardziej ogólną, socjologiczną analizę procesu opisyw anego za pomocą pojęć zaczerpniętych z teorii mełting p o t i pluralizm u kulturow ego. A u to r w yjaśnia przy okazji obszernie genezę i znaczenie tych dwu koncepcji. Cały rozdział jest napisany barw nie, argum enty zaś, przytaczane na rzecz postępującej asymilacji społeczności polskiej, są przeko­ nywające. Końcowa jednak gerteralna konkluzja W ytrw ała w ydaje się nieuzasadniona: „Przed rokiem 1939 przytłaczająca większość A m erykanów polskiego pochodzenia zapom niała już niemal całkowicie o swojej przynależności plem iennej ; sentym ent, jak i odczuwali w obec polskich instytucji i zwyczajów, był najczęściej jedynie pow ierzchow ny” (s. 256).

D ostępne dzisiaj - chociaż nie przytaczane przez A u to ra - opracow ania historyczne i socjo­ logiczne poświęcone Polonii am erykańskiej z tego okresu świadczą p onad w szelką w ątpliwość 0 utrzymyw aniu się w tej grupie polskości, zwłaszcza w głębszych, bardziej pryw atnych dzie­ dzinach życia: identyfikacji psychologicznej czy kulturow ej (wzorów rodzinnych, m odeli so­ cjalizacji, grup nieform alnych). Utrzym ywanie się, często m im ow olne, tradycji starego kraju nie oznaczało bynajm niej, że jednocześnie nie toczył się proces - choć stopniow ej i nierów no­ miernej - akulturacji im igrantów . Przyznaje to zresztą sam A u to r w dwu kolejnych szkicach:

implicite - kiedy omaw ia (w sposób świadczący skądinąd o zrozum ieniu dla subtelności psy­

chologicznych) trudności przystosowawcze drugiego pokolenia polskich A m erykanów (rozdz. 8); 1 explicite - gdy pisze, iż „Polacy-A m erykanie kurczow o trzym ali się swych obyczajów ludow ych i religijnych” (rozdz. 9 s. 256). P odobną niekonsekw encję - czy może niezam ierzone i nie po d jęte w bezpośredniej analizie odzw ierciedlenie wielkiej złożoności om aw ianej problem atyki - znaleźć m ożna również w rozdz. 10, traktującym o polsko-am erykańskich organizacjach kulturalnych w okresie m iędzywojennym. O kres ten nazywa W ytrwał złotym w iekiem polsko-am erykańskiego życia kulturalnego i szczegółowo wylicza najrozm aitsze, liczne wówczas, stow arzyszenia. W ykonana przezeń praca nad zgrom adzeniem i uporządkow aniem tego obfitego m ateriału z pewnością okaże się przydatna dla czytelników polonijnych, którzy zn ajd ą w niej encyklo- pedię-om nibus spraw polskich w A m eryce. Bez odpow iedzi pozostaje jed n ak py tan ie, w jaki sposób, kto i dlaczego tworzył ów złoty wiek, skoro - ja k sugerow ano w poprzednim rozdziale - w okresie m iędzywojennym Polacy zapom nieli i odrzucili po większej części sw oje dziedzictw o kulturow e. W idać tutaj wyraźnie m ankam enty ujęcia dziejów Polonii w postaci zbioru zesta­ wionych obok siebie szkiców zam iast jednolitej syntezy lub przynajm niej zespołu uzgodnionych w zajem nie i odpow iednio rozwiniętych tez łączących poszczególne rozdziały.

Rozdział 11, poświęcony II w ojnie św iatow ej, w ypada uznać, niestety, za je d e n z n a j­ słabszych w całej pracy. C harakteryzuje go w spom niane już w cześniej, m niej lub bardziej obecne w większości szkiców zaw artych w książce, przeładow anie i wym ieszanie niespójnych

(4)

w ątków i inform acji, k tó re zam iast w yjaśniać i porządkow ać m ateriał, w praw iają jedynie czy­ telnika w konfuzję. R ozdział otw iera półtorastronicow y, n ad er powierzchow ny, opis happy days końca lat trzydziestych w A m eryce, przy czym pojedynczym i zdaniam i skwitowane są ów czesne ten d en c je w kinem atografii, muzyce, literaturze, rozwój program ów radiowych itp. Potem przechodzi au to r do detalicznego opisu niem ieckich działań w ojennych w Polsce we w rześniu 1939 r., następnie zaś do relacji z rozpoczęcia i przebiegu w ojny na zachodzie Europy. W ostatniej części W ytrw ał om aw ia reakcję Polaków -A m erykanów na inw azję hitlerowską n a Polskę.

K olejny rozdział (12), zatytułow any „W służbie swego k ra ju ” , poświęcony jest udziałowi A m erykanów polskiego pochodzenia w szeregach arm ii Stanów Zjednoczonych. Jest to właściwie p ó łk ro n ik a, pólalbum jubileuszow y; cały rozdział w ypełniają nazwiska Polaków -A m erykanów zasłużonych w w alkach arm ii alianckich. Ów spersonalizow any zapis, odbiegający zasadniczo w swym zarysie od stosow anej dotychczas przez A u to ra narracji faktograficznej, będzie miał jed n a k praw dopodobnie duże znaczenie dla społeczności polonijnej w Stanach Zjednoczonych, zw łaszcza dla tych jej przedstaw icieli, którzy znajdą w nim uw iecznione nazwiska swoje, krew ­ nych lub przyjaciół.

W szkicu „ Ja łta ” , stanow iącym rozdział 13, W ytrw ał w raca - uw zględniając przy tym szcze­ gólnie losy Polski i stanow isko Polonii am erykańskiej - do podręcznikow ego wykładu politycznej historii E u ro p y lat 1944-1945 i pierwszych lat pow ojennych.

W kolejnym krótkim rozdziale, zatytułow anym „Pax A m ericana (1945-1950)” , A utor pobieżnie om aw ia jednocześnie ogólną sytuację społeczno-gospodarczą w Stanach Zjednoczonych o raz napływ now ych im igrantów z E uro p y , tzv displaced persons, i sygnalizuje postępującą asym ilację starych przedstaw icieli Polonii. O ile w prow adzenie do szkicu na tem at tendencji polityki europejskiej w latach 1944-1947 uzasadnić m ożna jego wartością inform acyjną dla polonijnego czytelnika, o tyle rozdział 14 - nie skoncentrow any w okół żadnej myśli przew odniej czy tezy - w ydaje mi się po prostu zbędny. N asuw a się przy tym pew na uwaga ogólna: mimo iż W ytrw ał w ielokrotnie zwraca uw agę n a naturalny proces am erykanizacji Polaków osiadłych w Stanach Z jednoczonych, zwłaszcza drugiego pokolenia, gros swoich rozważań poświęca spraw om Polski i Polonii. Inform acje te tylko w niewielkim stopniu dotyczą w kładu grupy pol­ skiej w życie ekonom iczne, kulturalne i polityczne A m eryki. W yjątkiem jest tutaj - nie w iadom o, czy ta k a była rzeczywiście intencja A u to ra - wyraźnie i m ocno podkreślany w kolejnych rozdzia­ łach udział Polaków w prow adzonych przez A m erykę w ojnach. Składali oni bow iem ofiarę krwi, sw ojej now ej ojczyźnie zarów no w I i II w ojnie św iatow ej, w K orei (rozdział 15, zawierający listę nazwisk zasłużonych), ja k i w W ietnam ie (rozdział 16, który otw iera znam ienne stwier­ dzenie: „W kład A m erykanów polskiego pochodzenia w budow ę A m eryki jest niepodważalny. W w ielu dziedzinach wzbogacili oni am erykańską k u ltu rę” s. 436). Czyżby książka Josepha W ytrw ała, A m erykanina polskiego pochodzenia, była mimowolnym świadectwem zdumiewającej trw ałości owej tradycyjnie polskiej postawy rycerskiej, w której gotowość bitew na jest naj­ wyżej cenionym wyrazem lojalności obyw atelskiej?

R ozdział 17 jest pierwszym z serii trzech szkiców pośw ięconych stosunkom Polaków -A m e­ rykanów z innym i grupam i etnicznymi. W zajem ne relacje społeczności polonijnej i murzyńskiej od połow y X IX w. do dnia dzisiejszego ukazuje W ytrwał nie, ja k to się zwykle czyni w tego rodzaju opracow aniach, w perspektyw ie szerszych uw arunkow ań społecznych i ekonom icznych, lecz poprzez pryzm at indyw idualnych doświadczeń i bezpośrednich kontaktów . D ow iadujem y się w ięc, że I. Paderew ski sowicie uposażył swego czarnego służącego Jo e, że n iejaka pani K o­ w alska m iała przyjaciółkę Polly M urzynkę, że sporo - wymienionych z nazwiska - żyjących w spółcześnie A m erykanów polskiego pochodzenia propaguje oraz popiera kulturę i em ancypację am erykańskich M urzynów. O wo zaskakujące nieco swoim spersonalizow aniem podejście do wielce skądinąd złożonych zagadnień posiada jed n ak pew ną wyraźną zaletę. N a przykładach k onkretnych osób u k azu je, że m im o obiektyw nych trudności, sygnalizowanych przez A utora, m ożna i w arto utrzym yw ać d obre, przyjazne stosunki międzygrupo.we. T ak więc szkic o Pola­

(5)

kach i M urzynach w Stanach Zjednoczonych, m im o że nie stanowi w yczerpującej analizy p o ­ łożenia obu tych grup i płynącego stąd często konfliktu interesów , p ełn i je d n a k pozytyw ną funkcję dydaktyczną. P rezentow ane przez W ytrw ała św iadectwa w spółpracy przedstaw icieli tych dwu ugrupow ań zyskałyby jed n ak większą wartość,' gdyby au to r zrezygnow ał z naciąga­ nych ew identnie przykładów . I ta k np. niezrozum iałe jest um ieszczenie w szkicu, dotyczącym bądź co bądź Polonii am erykańskiej, biografii błog. M arii T eresy L edóchow skiej (1863-1922), któ ra działając w E uropie, założyła jednocześnie szereg misji katolickich w A fryce. T ego typu dowody życzliwej M urzynom postawy Polaków budzą u czytelnika - zwłaszcza niepolonijnego, poszukującego w książce rzetelnych i przekonyw ujących inform acji na poruszane tem aty - uzasadnione podejrzenia co do obiektyw izm u i bezstronności autora. O ile w ferw orze gro­ m adzenia dawnych i w spółczesnych dow odów przyjaznych stosunków polsko-m urzyńskich dopatrzeć się m ożna śladu obronnej postawy atakow anych Polaków (polska grupa etniczna w Stanach Zjednoczonych byw ała ostatnio, ja k w iadom o, przedm iotem niedostatecznie u d o ­ kum entow anych, za to niew ybrednych oskarżeń o rzekom o najsilniejszy w k raju „rasizm ”), o tyle szkic poświęcony stosunkom polsko-żydow skim w yraża ow ą postaw ę w sposób ju ż zupełnie widoczny.

Nic zresztą dziwnego. A u to r rozpoczyna ten rozdział od przytoczenia kilku artykułów , publikacji książkowych, filmów, w których Polaków i A m erykanów polskiego pochodzenia przedstaw ia' się (w istocie czynią to najczęściej am erykańscy Żydzi) jak o niepoham ow anych,, zaciekłych antysemitów. Krzywdzące w tym wszystkim są uporczyw e oskarżenia Polaków o rzekom o aktywną w spółpracę z H itlerem przy eksterm inacji n arodu żydowskiego. T o w łaśnie II w ojnie światowej i indyw idualnym św iadectwom pom ocy, ja k ą Polacy nieśli rodzinom żydow skim , poświęcona jest większa część rozdziału. Choć czasowo i tem atycznie zaw ężony - stosunki polsko-żydowskie d atu ją się rzecz jasn a znacznie wcześniej, bo ju ż od X III w. - szkic te n jest bez w ątpienia cenny nie tylko dla czytelników polonijnych. Jego funkcją naczelną jest p ró b a przebicia - jak pisał niedaw no S. Kisielewski - „otaczającego Polskę m uru historycznej dezinfor­ m acji” , zwłaszcza w odniesieniu do II w ojny światowej i kwestii żydow skiej. P odobnie jednak- jak w w ypadku rozdziału poprzedzającego p ró b a ta m iałaby w iększe szanse pow odzenia, gdyby autor obniżył stopień em ocjonalnego zaangażow ania swoich wywodów , n ad ając im tym samym chłodniejszy, bardziej wyważony charakter. Jeśli um ieszczenie szkiców o stosunkach polsko-m urzyńskich i polsko-żydow skich, w pracy uw zględniającej w iększość najistotniejszych problem ów społecżpości polonijnej w U SA , nie w ymaga dodatkow ych uzasadnień, to racje przem aw iające za odrębnym potraktow aniem stosunków polsko-indiańskich w A m eryce (rozdz. 19) są raczej niejasne. Oczywiście pisać m ożna rów nież o stosunkach polsko-chińskich, polsko-m eksykańskich, polsko-franko-kanadyjskich itp. Istnieje je d n a k , u kształtow ana histo­ rycznie i determ inow ana w spółczesnym usytuow aniem poszczególnych zbiorowości etnicznych na społeczno-ekonom icznej m apie Stanów Z jednoczonych, pew na hierarchia ważności relacji między grupowych. Jilaczeg o stosunki Polonii z Indianam i w ażniejsze są od jej stosunków z bliższą jej pod każdym*względem grupą w łoską lub anglo-protestancką, rzeczywistym „gospo­ darzem ” kraju? Czyżby dlatego, że w zajem ne relacje Polaków i Indian w A m eryce były przez cały czas dobre (czyli - praktycznie rzecz biorąc - żadne), w arto je było w yeksponow ać? Jest to racja ja k każda inna, niem niej chętniej w idziałoby się którąś z relacji wyżej w ym ienionych.

Rozdział 20 pośw ięcony jest udziałowi Polaków -A m erykanów w am erykańskim ruchu związkowym. I tutaj rów nież zam iast historyczno-społecznej analizy problem u otrzym uje czy­ telnik spersonalizow aną w ersję partycypacji przedstaw icieli Polonii w działalności związków zawodowych: szczegółowe biografie liderów , listy nazwisk. O ile je d n a k w w ypadku szkiców traktujących o w ojnach w K orei i W ietnam ie czy rozdziału m ającego na celu zilustrow anie dobrych stosunków polsko-murzyńskich w ybór takiej w łaśnie form uły prezentacji zagadnień - aczkolwiek dyskusyjny - pełnił jed n ak dające się jasno w skazać funkcje, o tyle w tym w ypadku wydaje się znacznie słabiej uzasadniony. Oczywiście, dostarcza czytelnikow i polonijnem u konkretnych inform acji na tem at tych spośród jego w łasnej grupy, którzy odznaczyli się, dzia­

(6)

łając na szerszym forum publicznym o doniosłym znaczeniu w życiu am erykańskim . Wystarczy je d n a k porów nać szkic W ytrw ała z opublikow aną niedaw no znakom itą analizą tego samego problem u d o k o n an ą przez A . B rożka (P olonm am erykańska. W arszawa 1977 rozdz. 5: Ruch klasowy i zaw odow y), by przekonać się o większej w artości - naw et czysto inform acyjnej - podejścia zastosow anego przez tego drugiego autora.

K olejny (21) rozdział, zatytułow any „Kościół katolicki vs. Polonia” , jest bezspornie najlepszy w całej pracy tak ze względu na w ew nętrzną spójność, ja k i na siłę argum entów . A rgum enty ow e dotyczą system atycznego zaniedbyw ania, często otw artej dyskrym inacji, katolików pol­ skiego pochodzenia, ich parafii i tradycji religijnych przez am erykańską hierarchię kościelną. G o rz k ie ,'u d o k u m e n to w a n e oskarżenia p ad ają rów nież pod adresem polsko-am erykańskiego kleru i inteligencji, jakże często bez słowa protestu czy zgoła obojętnie akceptujących ową

conspiracy o f silence w obec Polonii. Szkic przedostatni, „Trzecie Pokolenie” , wskazuje na

w idoczną dzisjaj w śród m łodych ludzi nie tylko polskiego pochodzenia tendencję poszukiwania i odnajdyw ania swych etnicznych „korzeni” i identyfikacji grupow ej. Odzwierciedleniem tego je st w zm ożone zainteresow anie dla kultury, historii, sztuki, literatury i języka kraju przodków , chęć odw iedzenia go i naw iązania kontaktów . Przedstaw iane przez W ytrwała fakty nabrałyby może d o d atk o w ej, bardziej przekonującej wymowy, gdyby posłużył się on - choćby wyrywkowo - dostępnym i już dzisiaj wynikam i badań socjologicznych nad trzecim i czwartym pokoleniem polonijnym . N ie da się bow iem w ytłum aczyć popularnym charakterem książki konsekw entnego pom ijania w pracy rezultatów analiz empirycznych. D o b ra dokum entacja prezentowanych tez uczyniłaby je bardziej przekonyw ającym i i wzm ocniła popularyzatorskie oddziaływanie

całej pracy. .

O statni k ró tk i szkic pt. „D w óchsetlecie Stanów Z jednoczonych” lokuje polską grupę etniczną w śród innych, tw orzących wspólnie pluralistyczną m ozaikę am erykańską.

Ja k już zaznaczono n a w stępie, m ożliwie p e łn a ocena książki W ytrw ała nie jest bynajm niej łatw a. O pracow ana z dużym nak ład em pracy i przeznaczona dla m asowego czytelnika - przede w szystkim polonijnego - oferuje w yjątkow o szeroki wachlarz różnorodnych - po części encyklo- pedyczno-kronikarskich, po części problem ow ych - inform acji dotyczących Polski i Polonii. Choćby z tego w zględu jej ukazanie się należy ocenić pozytyw nie, zwłaszcza jeśli dodam y, że sporo zagadnień - takich chociażby jak stosunki grupy polskiej z innym i czy pozycja Polonii w am erykańskim kościele katolickim - nie było dotąd szerzej poruszanych w literaturze. Praca ta posiada szereg m ankam entów . W spom niano już o błędach m erytorycznych w wykładzie historycznym , ja k rów nież o braku generalnej koncepcji, któ ra w iązałaby poszczególne szkice w całość. U w ypuklono także przeładow anie książki (nadm iar w iadomości, często zestawionych na chybil-trafił), co zdecydow anie u trudnia lekturę. Chociaż chciałoby się zalecić skrócenie całości, co najm niej o je d n ą trzecią, książka m a pew ne luki. I tak np. wiadomości dotyczące Polski m ają c h arak ter przed e wszystkim historyczny; bardzo znikom e są inform acje na tem at w spółczesnej sytuacji gospodarczej czy kulturalnej Polski. Przy tak szeroko zakrojonym ujęciu luka ta je st tro ch ę niezrozum iała. W yobrazić sobie m ożna, że zwłaszcza m łodzi przedstawiciele grupy p o lo n ijn ej, planujący być m oże wycieczkę do starego kraju , chętnie zapoznaliby się z jego osiągnięciam i w dziedzinie muzyki w spółczesnej, plakatu, teatru czy poezji. Chcieliby może rów nież w iedzieć, ile np. istnieje w Polsce uniw ersytetów i ja k a jest liczba studentów . Wszystko to pom ieścić m ożna było z łatw ością w jednym ze wstępnych rozdziałów , tam gdzie omawia się najnow szą historię polityczną Polski. Z drugiej strony, w m iejsce indywidualnych świadectw uczestnictw a A m erykanów polskiego pochodzenia w życiu publicznym Stanów Zjednoczonych, czytelnik polonijny chciałby m oże znaleźć w książce zbiorcze, obiektyw ne dane dotyczące społeczno-ekonom icznej pozycji tej grupy w A m eryce, jej aw ansu zawodowego i w ykształcenia, szybko rosnącego statusu najm łodszego pokolenia itd. M niej m arginesow ych, oderwanych inform acji, nieco w ięcej zaś rezultatów najnow szych badań empirycznych na tem at Polonii am erykańskiej, ułożonych zbiorczo na jakiejś w spólnej osi koncepcyjnej - oto co uczyniłoby

(7)

książkę W ytrwała prawdziwie udaną, popularną pozycją na liście lek tu r obow iązujących A m e­ rykanów świadomych swego polskiego pochodzenia.

Książka W ytrwała m a jed n ak pew ien swoisty, nieoceniony w alor. Z arów no d o b ó r p o d n o ­ szonych w niej spraw, ja k i sposób ich przedstaw iania stanow ią być może niezam ierzone, lecz chyba w ierne, odzw ierciedlenie m entalności p olonijnej, stylu m yślenia, odczuw ania i postrze­ gania zjawisk, jakie charakteryzuje członków tej grupy o określonym rodow odzie kulturow ym i tak a nie inaczej ulokow anej w społeczeństwie am erykańskim . Służąc czytelnikom , pozycja ta jest jednocześnie sam a w sobie znakom itym , w tórnym źródłem dla badaczy polonijnej rze­ czywistości w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza jej sfery świadom ościow ej: najbardziej ce­ nionych wartości, dum y, żalów, frustracji i zagrożenia. K olejne rozdziały swoim podejściem do omawianych zagadnień i stosow anymi argum entam i ukazują historię przem ian świadom ości i całkiem w spółczesne bolączki polskiej grupy etnicznej: jej początkow e, m iejscam i utrzym ujące się nadal, nakierow anie do w ew nątrz, patriotyczną ofiarność w w alkach p od sztandarem Stanów Zjednoczonych, stopniow e identyfikow anie się z A m eryką, którem u towarzyszy często po­ czucie niedow artościow ania i publicznego zaniedbania, w ywołujące z kolei przesadną niekiedy reakcję na ciągle niezbyt pochlebną opinię odnośnie do grupy polskiej w A m eryce, dum a z własnej tradycji i nadzieja na przyszłość. T o w łaśnie sprawia, że w arto książkę W ytrw ała p o ­ lecić uwadze badaczy zajm ujących się studiam i w zakresie problem atyki polonijnej w Stanach Zjednoczonych.

Ewa M oraw ska-M ężyńska

Andrzej P a c z k o w s k i . Prasa i społeczność Polska we Francji w latach

1920-1940. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wydawnictwo PAN. Wro-

cław-W arszawa-Kraków-Gdańsk 1979 ss. 243.

Polska literatura naukow a pośw ięcona wychodźstwu polskiem u we F rancji w zbogaciła się ostatnio o nową, interesującą pozycję. Jest nią wymieniona.wyżej praca A n d rzeja Paczkow skie­ go. W r. 1979 m inęła sześćdziesiąta rocznica rozpoczęcia się m asowej polskiej em igracji za­ robkowej do Francji. Jej wynikiem było pow stanie drugiej co do liczebności w świecie zachodnim Polonii (po am erykańskiej) o w łasnym bogatym życiu społecznym . Jego znam iennym przejaw em było istnienie w tym kraju w okresie m iędzyw ojennym ok. 160 polskich czasopism em igracyjnych 0 różnej orientacji ideowej (A u to r w ym ienia liczbę 149; zob. s. 231). Praca A . Paczkow skiego poświęcona jest tem u w łaśnie, dotychczas nie będącem u przedm iotem bad ań , zagadnieniu. Stanowi ona piątą już z kolei pozycję w B ibliotece Polonijnej, wydawanej przez K om itet B adań Polonii PA N pod red. H. K ubiaka.

N a treść książki składają się trzy, u jęte w sposób przejrzysty, rozdziały: I. Społeczność polska we Francji; II. Prasa wychodźcza; III. Prasa w społeczności w ychodźczej. U zupełniając nieco zaw artą już w tytule inform ację o ram ach chronologicznych pracy, należy dodać, że za­ mykają się one na czerwcu 1940 r . , to znaczy na dacie kapitulacji Francji (17 V I 1940 r.).

W rozdz. I A u to r om aw ia liczebność, strukturę społeczną, rozm ieszczenie i w arunki bytu emigracji oraz proces jej asymilacji. Szczególny nacisk został położony n a.ży cie polityczne 1 kulturalne wychodźstwa, które stanowi głów ne tło dalszych części opracow ania.

Rozdział II om aw ia w sześciu punktach poszczególne rodzaj e prasy , j ej podziały ideologiczne i uw arunkowania m aterialne. Końcowy fragm ent pośw ięcony jest om ów ieniu praśy w okresie „powrześniowym” . Rozdział ten stanowi zarazem najw iększą objętościow o część pracy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Naukę języka obcego poprzez mechanizm Wiki wydaje się jednak zalecać osobom, które już operują danym językiem obcym w stopniu przynajmniej dostatecznym, ponieważ

Szczególnie możliwość rozwoju kompe- tencji behawioralnych – związanych z zachowaniem się pracownika w obsza- rach zawodowych, jest istotnym walorem tej grupy gier

Jednak ilos´c´ łacin´skich tekstów oddanych do publikacji wykraczała poza te ramy, mimo to nie była wystarczaj ˛ aca do wy- pełnienia kolejnej setki (zaledwie 55 utworów). I

2014.. Patří mezi teorie, které zdůrazňují aktivní úlohu subjektu a význam jeho vnitřních předpokladů v pedagogických a psychologických procesech

Ekspansja krokodyla nie tylko we śnie, lecz także na jawie, wydaje się związana z kurczeniem się przyjaznej dla Leopolda przestrzeni.. Nie udaje mu się rozmowa ze

It is necessary to mark that many factors can influence on the level of per- sonality anxiety of student of the fifth grade, such as: presence of anxiety for the parents of

Ponadto układ umoŜliwia rejestrację on-line w stan- dardzie USB wszystkich mierzonych sygnałów, tj: napięcia zasilania silnika, częstotliwość napięcia

To, co widzimy, jest subiektywne i może być w odmienny sposób postrzegane i rozumiane przez różne osoby.. Na przy- kład my, ludzie, oceniamy, że jedne zwierzęta