• Nie Znaleziono Wyników

Koncerty plebiscytowe Feliksa Nowowiejskiego w 1919 i 1920 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Koncerty plebiscytowe Feliksa Nowowiejskiego w 1919 i 1920 roku"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Boehm, Jan

Koncerty plebiscytowe Feliksa

Nowowiejskiego w 1919 i 1920 roku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 131-158

(2)

A R T Y K U Ł Y

J A N B O E H M

KONCERTY PLEBISCYTOWE FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO W 1919 i 1920 ROKU

W S T Ę P

Po pierw szej w ojnie św iatow ej F eliks N ow ow iejski rozwiną] w szech­ stronną działalność koncertową. W Berlinie, gdzie w ów czas przebywał, organizow ał w iele imprez, na których w ystępow ał jako w ykonaw ca dzieł organowych różnych twórców oraz kompozytor w łasnych utw orów instru­ m entalnych, pieśni solow ych i chóralnych. Przy układaniu programów kierow ał się nie tylko w aloram i artystycznym i; w doborze pozycji reper­ tuarow ych akcentow ał postaw ę patriotyczną uw zględniając utw ory auto­ rów krajow ych oraz drukując biuletyn inform acyjny w języku ojczy­ stym h W tym okresie bow iem N ow ow iejski zdecydow ał się opuścić N iem cy i przeprowadzić do Polski.

K ierując się tym i w zględam i przybył do W arszawy w drugiej poło­ w ie sierpnia 1919 r. Przeprowadzony w yw iad nie pozw olił mu żyw ić nadziei na osiedlenie się w stolicy. Tam bow iem nie m ógł zapew nić sobie i rodzinie odpowiedniego m ieszkania, a być może i pracy, postanowił zatem osiąść na stałe w Poznaniu 2. Odzyskana dzielnica stwarzała per­ sp ek tyw y powołania do życia nowego środowiska kulturalnego w Polsce. Doraźnym efektem przyjazdu do W arszawy było naw iązanie kon­ taktu z istniejącym od kilkunastu dni W armińskim K om itetem P leb iscy­ tow ym , pow ołanym do pracy na rzecz przyw rócenia Polsce ziem i pow iś- lańskiej i warm ińskiej. N ow ow iejski, jako rodow ity Warmiak, przystał na propozycję w zięcia czynnego udziału w akcjach agitacyjnych tego K o­ m itetu. Zdawał sobie sprawę, że jego obecność, a także tw órczość może w ydatnie przyczynić się do podniesienia ducha narodowego w społeczeń­ stw ie, które od przeszło stu lat w ydane było na ucisk germ anizacyjny. Akcja plebiscytow a, zakończona niekorzystnym dla Polski w ynikiem , znalazła odbicie w opracowaniach historycznych oraz w spom nieniach działaczy politycznych i społecznych 3. B y ły jednak w ydarzenia i fakty.

1 J. B o e h m, F e lik s N o w o w ie js k i. Z a r y s b io g r a fic z n y , O ls z ty n 1968, ss. 63— 64. 2 G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 235 z 28 s ie r p n ia . 3 M. D o n i m i r s k a , W s p o m n ie n ia , M u ze u m O k rę g o w e w O lsz ty n ie , rk p . D H /6/O M O ; M. W o r g i t z k i , G e sc h ic h te d e r A b s tim m u n g i n O stp re u ss e n , L e ip z ig 1921; A. Ł u b i e ń s k a , M o je w s p o m n ie n ia z p le b is c y tu n a W a r m ii, W a rs z a w a 1932; T. G r y g i e r , N ie k tó r e z a g a d n ie n ia p le b is c y tu n a W a r m ii i M a z u ra c h , Z a p is k i H is to ry c z n e , 1957, n r 1— 3; F . L e y k - R ó ż y ń s k i , W s p o m n ie n ia d z ia ła c za p le ­

(3)

1 3 2 J A N B O E H M

które nie zostały jeszcze przez historiografię dostatecznie w yjaśnione i źródłowo udokum entowane. Do nich należy przede w szystkim działal­ ność propagandowa W armińskiego Kom itetu P lebiscytow ego, zwłaszcza jeśli chodzi o szerzenie i popularyzację dóbr kulturalnych, a w ięc i m u­ zyki. Temu zagadnieniu, a szczególnie udziałowi Feliksa N ow ow iejskiego w koncertach plebiscytow ych należy pośw ięcić nieco uwagi, gdyż ukazuje ono jeszcze jeden istotn y czynnik w budzeniu i utrw alaniu przynależ­ ności narodowej m ieszkańców Pow iśla i Warmii do Polski.

Trudności w opracowaniu tego zagadnienia w ynikają z braku archi­ w aliów 4, m arginesow ego traktowania przejaw ów kulturow ych w okresie plebiscytu przez historyków i działaczy 5. Cała uwaga w kw erendzie zo­ stała zatem skupiona na notatkach, sprawozdaniach, recenzjach i arty­ kułach ówczesnej prasy 6, niejednokrotnie zdekom pletowanej. A rtykuł ten stanowi uzupełnienie i rozw inięcie rozdziału W K ra k o w ie i na Warmii w moim zarysie biograficznym o F eliksie N ow ow iejskim 7.

1. O D N O W IE N IE K O N T A K T Ó W Z K R A JE M

Po przybyciu do W arszawy, dnia 27 sierpnia 191.9 r., N ow ow iejski, wraz ze swoim bratem Rudolfem , w ziął udział w zebraniu W arm ińskiego K om itetu P le b isc y to w e g o 8, na którym zadeklarow ał pomoc w w ielkiej, zakrojonej na szeroką skalę akcji p le b isc y to w e j9. W yrazem tego była sugestia w ydania R oty , by w ten sposób udostępnić społeczeństw u pol­ skiem u, a przede w szystkim licznym chórom amatorskim w ypróbow any m ateriał propagandowy 10. K om itet ofertę przyjął i w krótce ukazała się pocztówka z muzyką do znanego w iersza Marii Konopnickiej u . Prawdo­ podobnie na tym sam ym zebraniu 12 pow zięto rów nież m yśl zorganizo­

b is c y to w e g o na M a z u ra c h , K o m u n ik a ty M a z u rs k o -W a rm iń s k ie , 1958, n r 1, 2; Z. L i e t z, P le b is c y t n a P o w iś lu , W a r m ii i M a z u ra c h w 1920 r o k u , W a rsz a w a 1958; J . B a c z e w s k i , W s p o m n ie n ia W a r m ia k a , W a rsz a w a 1961; B. L e ś n o d o r s k i , P le b is c y t n a W a r m ii i M a z u ra c h w 1920 r o k u , P o m o rz e n a p ro g u d z ie jó w n a j ­ n o w szy ch , W a rsz a w a 1961; J . G i l a s , J. S y m o n i d e s , P le b is c y t n a P o w iś lu o ra z n a W a r m ii i M a zu ra c h ja k o z a g a d n ie n ie p r a w a m ię d z y n a r o d o w e g o , K o m u n i­ k a ty M a z u rs k o -W a rm iń s k ie , 1966, n r 4; P. S t a w e c k i , S ta n o w is k o p o ls k ic h w ła d z w o js k o w y c h w o b e c p le b is c y tu n a W a r m ii i M a zu ra c h , K o m u n ik a ty M a z u rs k o -W a r­ m iń s k ie , 1968, n r 3. 4 P r z e p ro w a d z o n a p rz e z e m n ie k w e r e n d a a r c h iw a l n a w M u ze u m O k rę g o w y m , S ta c ji N a u k o w e j P o ls k ie g o T o w a rz y s tw a H is to ry c z n e g o i W o je w ó d z k im A rc h iw u m P a ń s tw o w y m w O lsz ty n ie n ie w n io s ła n ic n o w e g o d o in te re s u ją c e j n a s s p ra w y . R ó w ­ n ie ż w y w ia d y p rz e p ro w a d z o n e z d z ia ła c z a m i p le b is c y to w y m i (M. Z ie n ta ra -M a le w s k a , A. Ś liw a , J . L u b o m irs k i) n ie w z b o g ac iły te m a tu is to tn y m i szczeg ó łam i.

s P o r. p rz y p is 3.

6 J . M i n a k o w s k i , B ib lio g ra fia p le b is c y tu na W a r m ii, M a zu ra c h i P o ­ w iś l u w 1920 r o k u , W a rsz a w a — O ls z ty n 1967. P r a c a m a g is te r s k a w y k o n a n a po d k ie ru n k ie m d r A n n y C z e k a je w sk ie j. M asz y n o p is w O ś r o d k u B a d a ń N a u k o w y c h im . W. K ę trz y ń s k ie g o w O lsz ty n ie . M a te r ia ły d o ty c z ąc e o m a w ia n e g o te m a tu zo­ s ta ły z n a c z n ie p o sze rz o n e p rz e z m o je w ła s n e b a d a n ia i p o s z u k iw a n ia ź ró d ło w e .

7 P o r. J . B o e h m , op. c it., ss. 64— 68. K G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 235 z 28 s ie r p n ia . 9 B eilag e z u n r 112 d e r G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1919, n r 11 z 23 w rz e śn ia . 10 G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 235 z 28 s ie r p n ia . 11 R o b o tn ik , 1919, n r 317 z 24 w rz e ś n ia ; G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 262 z 25 w rz e śn ia . 12 Ó w cz e sn a p r a s a o ty m n ic in fo r m u je .

(4)

wania w ielu koncertów kom pozytorskich, z których dochód m iał być przeznaczony na potrzeby K om itetu. Biorąc pod uw agę w szystkie im ­ prezy, jakie odbyły się w czasie od listopada 1919 do czerwca 1920 r„ plany m usiały być szerokie. N ajpow ażniejszą liczbę w ieczorów m uzycz­ nych zaplanowano oczyw iście na P ow iślu i Warmii na w iosnę 1920 r., w okresie najw iększego nasilenia propagandowego ze strony polskiej.

W W arszawie N ow ow iejski rozpoczął rozm ow y na ten tem at z przed­ staw icielam i instytucji m uzycznych, z którym i już przed w ojną w spół­ pracował. O dnow ienie kontaktów z Filharm onią W arszawską oraz m uzy­ kami krakowskim i nie stanow iło problemu,, poniew aż z orkiestrą sto­ łeczną -występował dw ukrotnie, w 1906 i 1911 r . )3, a w K rakow ie posiadał licznych znajom ych z lat 1909— 1914, kiedy piastow ał tam stanowisko dyrektora Towarzystwa M uzycznego 14. W tych też miastach pod koniec 1919 r. odbyły się pierw sze dwa koncerty, z planow anego na w ielką skalę cyklu imprez plebiscytow ych. Późniejsze term iny należy tłum aczyć ko­ niecznością powrotu kompozytora do Berlina, wykonania tam tejszych zobowiązań i przeprowadzenia się do Poznania 13.

K oncert w W arszawie został w yznaczony na 19 listopada 16, a w Kra­ kowie — na 7 grudnia n . W pierw szym w zięła udział Filharm onia War­ szawska pod batutą Feliksa N ow ow iejskiego oraz soliści Wanda H endri- chówna, A dam Ludwig — śpiew i Józef K rasuski — organy la. Program obejm ował w yłącznie utw ory N ow ow iejskiego. W ykonano dw a fragm enty z oratorium Quo vadis (arię Zja w ie nie się C hry stusa oraz marsz Wejście

gward ii Nerona na Forum Romanum i do Colosseum), poemat sym fo­

niczny Śm ierć Ellenai, J e r u z a l e m 19, O bieżysasy 20 oraz pieśni do słów K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 3 3 13 P o r. J . B o e h m , op. cit., ss. 36— 42, 57— 59. H Ib id e m , ss. 45— 63. IS Ib id e m , ss. 63— 64. ,δ G a z e ta W a r s z a w s k a , 1919, n r 292 z 25 p a ź d z ie rn ik a ; n r 294 z 27 p a ź d z ie rn ik a ; K u r ie r W a rsz a w sk i, 1919, n r 308 z 7 lis to p a d a ; G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 310 z 13 lis to p a d a ; S p r a w a R o b o tn ic z a , 1919, n r 57 z 16 lis to p a d a ; G a z e ta W a rsz a w sk a . 1919, n r 315 z 18 lis to p a d a ; n r 316 z 19 lis to p a d a ; K u r ie r W a rsz a w sk i, 1919, n r 320 z 19 lis to p a d a .

17 G lo s N a ro d u , 1919, n r 290 z 27 lis to p a d a ; C zas, 1919, n r 308 z 27 lis to p a d a ; G łos N a ro d u , 1919, n r 296 z 3 g r u d n ia ; n r 297 z 4 g r u d n ia ; C zas, 1919, n r 315 z 4 g ru d n ia ; G łos N a ro d u , 1919, n r 301 z 8 g ru d n ia .

1U K u r ie r W a r sz a w sk i, 1919, n r 321 z 20 lis to p a d a ; G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 320 z 23 lis to p a d a .

1!) T r u d n o u s ta lić , j a k a to k o m p o z y c ja , p rz e z k tó re g o s o lis tę lu b j a k i z esp ó ł w y k o n a n a . P r a w d o p o d o b n ie j e s t to f r a g m e n t z a g in io n y c h p o d c za s d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j O b ra zó w p a le sty ń sk ic h .. (P o r. J . B o e h m , op. c it., s. 37).

B y ła to u w e r t u r a S w a t y p o ls k ie . W „ G azecie W a r s z a w s k ie j” z 9 lis to p a d a 1919 r. z n a j d u je się o b s z e rn ie js z a n o ta tk a o N o w o w ie jsk im , w k tó r e j a n o n im o w y p u b lic y s ta in fo r m u je , że k o m p o z y to r j e s t tw ó rc ą m . in . d w ó c h o p e r, w ło s k ie j C a sta le tte i p o ls k ie j O b ie ż y s a s y , do k tó r e j u w e r t u r ą s ą w ła ś n ie S w a t y p o lsk ie . P o tw ie rd z e n ie to ż sa m o śc i u tw o r u o d n a jd u je m y w re c e n z ji W ie lk i k o n c e r t k o m p o ­ z y to r s k i F e lik s a N o w o w ie js k ie g o (G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 67 z 5 cze rw c a ), w k tó re j a u to r p o d p is u ją c y s ię in ic ja ła m i L .Ł . (L u d w ik Ł y d k o ) w y m ie n ia k ilk a u tw o ró w W a r m ia k a , m . in. O b ie ż y s a s y , k tó r e z o s ta ły „ n a g ro d z o n e n a k o n k u rs ie im . L. v. B e e th o v e n a ”. W ia d o m o zaś, że n a ty m k o n k u r s ie , u fu n d o w a n y m p rz e z I. J. P a d e re w s k ie g o w B o n n , p ie rw s z e m ie js c e o trz y m a ła u w e r t u r a S w a t y p o ls k ie (por. J . B o e h m , op. c it., s. 1Q4). Z m ia n a n a z w y z o s ta ła z a p e w n e sp o w o d o w a n a ty m , że N o w o w ie jsk i n o s ił s ię z z a m ia r e m s k o m p o n o w a n ia o p e ry w łą c z a ją c do n ie j — ja k to j u ż n ie ra z ro b ił — w c ze śn iej n a p is a n ą m u z y k ę . O sta te c z n ie k o m p o z y to r o p e ry n ie sk o ń cz y ł, w n a jb liż s z y m c za sie z a j ą ł się b o w ie m in n ą — L e g e n d ą B a ł t y k u ,

(5)

1 3 4 J A N B O E H M

Marii Konopnickiej i piosenki ludow e 24. W drugim koncercie, który odbył się w K rakow ie w sali Teatru im. Juliusza Słow ackiego, produkowali sią — oprócz Feliksa N ow ow iejskiego — akompaniament, Wandy Hen- drichówny i Adama Ludwiga — śpiew, Wiktor (?) Łabuński — fortepian oraz Szulc — sk r z y p c e 22.

Oba koncerty różniły się znacznie. Mimo w spólnego celu, który sta­ now iło zaznajom ienie społeczeństw a W arszawy i Krakowa z zadaniami W armińskiego K om itetu P lebiscytow ego, pierw szy z nich m iał charakter koncertu kompozytorskiego, drugi zaś — koncertu solistów. Im prezy te w zbudziły też różne zainteresow anie publiczności: w W arszawie było mało słuchaczy, w K rakowie — jeśli zauiać anonim owem u sprawoz­ daw cy — znacznie w ię c e j 23. Nad przyczynam i nikłego udziału społeczeń­ stwa stolicy w koncercie kompozytorskim zastanawiał się w sw ojej re­ cenzji Stanisław N iew iad om sk i24, który rozpatrywał problem z dwóch punktów widzenia: politycznego i artystycznego. Oto co pisał na ten te­ m at wspom niany krytyk:

„Nad obojętnością [publiczności warszawskiej — J.B.] dla celu — koncert był dany na dochód W armińskiego K om itetu Plebiscytow ego — lepiej się nie zatrzym ywać, bo obojętność ta jest tylko jednym jeszcze w ięcej dowodem, że naw et cele mogą być efektow ne lub nieefektow ne, co zresztą nic nie ma w spólnego z samą ich doniosłością. Ten był w idocz­ nie nieefektow ny, nie szarpnął serca tłum ów dość silnie, jak w ogóle nie czyni tego nigdy sprawa «polityczna», a już zw łaszcza sprawa granic Państw a Polskiego, zupełnie podrzędna, w obec niezachw ianego pewnika, że Warszawa jest blisko — a granica daleko... A le kazanie z tego powodu należy do kogo innego, nam zaś pozostaje jeszcze kw estia stosunku tejże publiczności do programu i do kompozytora. Kultura muzyczna nie objęła dotąd u nas w arstw tak szerokich, aby w olno się było zadziwiać, że utwór lub im ię kompozytora nie w ystarczają, gdy idzie o zapełnienie sali tak w ielk iej jak Filharm onia, i że na w ypadek gdy, broń Boże, utw ór jest poważny, sprawa przedstawia się jeszcze gorzej. Utwór taki raczej odstra­ sza, niż przyciąga. A dla m uzyki religijnej, to już w cale żadnej nadziei nie ma, zw łaszcza jeżeli się przystroi w takie w yrazy i im iona jak «Poja­ w ienie się Chrystusa», «Quo vadis», «Sw. Piotr» itp., nie m ające najm niej­ szej siły atrakcyjnej! U szłoby m oże «Jeruzalem», nigdy jednak w są­ siedztw ie «Znalezienia św . Krzyża»...”.

N iew iadom ski m iał rację. W tym okresie m ieszkańcy Warszawy, a także innych m iast Polski, w ykazyw ali n iew iele zainteresow ania p le­ biscytem na Pow iślu, W armii i Mazurach. I chociaż W armiński K om itet

w k tó r e j s p o ż y tk o w a ł fr a g m e n ty w c z e ś n ie jsz y c h dzieł. (P or. J . B o e h m , op. cit., ss. 80—85). 21 S. N i e w i a d o m s k i , Z sa li k o n c e r to w e j. G a z e ta W a rsz a w sk a , 1019, n r 320 z 23 lis to p a d a . 22 G ło s N a ro d u , 1919, n r 302 z 10 g ru d n ia . W K ra k o w ie , ja k in f o r m u je p r a s a (G los N a ro d u , 1919, n r 297 z 4 g ru d n ia ; n r 301 z 8 g ru d n ia ; C zas, 1919, n r 319 z 8 g ru d n ia ), N o w o w ie jsk i g ra ł n a d to 8 g r u d n ia w K o śc ie le M a ria c k im p o d czas n a b o ż e ń s tw a w in te n c ji p le b is c y tu u tw o r y o rg a n o w e J. S. B a c h a o ra z M. R o g era, a S zu lc — u tw o ry s k rz y p c o w e F. N o w o w iejsk ie g o . 23 G łos N a ro d u , 1919, n r 302 z 10 g ru d n ia . 24 P o r. S. N i e w i a d o m s k i , op. cit.

(6)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 3 5 P lebiscytow y rozpoczął ożyw ioną działalność na terenie stolicy 25, to jed­ nak nie odniosła ona zam ierzonego skutku. Dopiero wiosną następnego roku, w ted y gdy zarysują się pow ażne trudności w w ykonyw aniu obo­ w iązków agitacyjnych przez działaczy politycznych i społecznych na pół­ nocno-w schodnich rubieżach kraju, społeczeństw o pośw ięciło w ięcej uwagi tem u wydarzeniu, a naw et pośpieszyło z poparciem m oralnym i p o ­ mocą finansow ą 2B. Z tego punktu w idzenia w arszaw ski koncert N ow o­ w iejskiego odbył się za w cześnie.

A le to nie był jedyny powód, dla którego warszawiacy w ykazali mało zainteresow ania imprezą. Przyczyna słabej frekw encji na tym koncercie kom pozytorskim — jak tw ierdzi N iew iadom ski — tkw iła znacznie głębiej, m ianowicie w tradycyjnej od lat niechęci do poznawania now ych dzieł twórców rodzimych. Zjawisko to nie wiązało się zresztą tylko z osobą N ow o­ w iejskiego, ale każdego kompozytora, który organizował tego rodzaju przeglądy dorobku twórczego. Dla stołecznej publiczności było obojętne, czy dany twórca w yznaw ał um iarkowane poglądy artystyczne i tw orzył w stylu m inionej epoki, czy dotrzym yw ał kroku postępow ym ideom este­ tycznym i realizow ał je w sposób w ysoce oryginalny. Ten sam los spotkał bow iem w parę tygodni później Karola Szym anow skiego, który zaaran ­ żow ał w styczniu 1920 r. koncert z dzieł pow stałych w okresie w ojny i który rów nież uskarżał się na słabe, w ręcz niedostateczne zaintereso­ w anie społeczeństw a, a naw et szerszego środowiska m uzycznego tym , co stw orzył w ostatnich latach. Do Zdzisława Jachim eckiego p is a ł27: „Koncert był w sali K onserwatorium , gdzie m ieści się 550— 600 osób. Pom im o udziału Pawła Kochańskiego, który się cieszy tu strasznym i w najw yższym stopniu zasłużonym pow odzeniem (koncerty w Filhar­ m onii comble!) i m ojej siostry, która, jak sam w iesz, na takież pow o­ dzenie zasługuje, sala n i e b y ł a w y p r z e d a n a . C zyli w W arszawie nie znalazło się 600 osób, któreby zainteresow ało, co ja robiłem przez ostatnie 5 lat! Przyznasz, że to niew esołe!”. A w ięc utyskiw ania na pub­ liczność zarówno ze strony kom pozytorów, jak i krytyków , nie należah' wówczas do rzadkości.

Wracając do koncertu N ow ow iejskiego, przypatrzm y się bliżej pro­ gram owi oraz jego ów czesnej ocenie. Kom pozytor dobrał utw ory pow stałe w różnych latach, od najdaw niejszych, w yw odzących się z okresu stu ­ diów (fragm enty z Quo vadis), do najśw ieższych, pow stałych w 1914 r.

(Śmierć Ellenai). Pod w zględem w artości artystycznej program ten po­

siadał szeroki wachlarz. Znajdow ały się w nim utw ory o najw yższym u tego kompozytora locie natchnienia (wspom niana już Śmierć Ellenai) obok pozycji popularnych, schlebiających przeciętnym w ym aganiom n ie­ w yrobionych m uzycznie słuchaczy (piosenki ludow e). Porównując ten program z innym i (w cześniejsze koncerty kom pozytorskie w e L w ow ie i W arszawie 1906 oraz w K rakow ie 1909 r .) 2S, nietrudno stw ierdzić, że

25 A fisz e w m ie śc ie z a p o w ia d a ły n a 8 w r z e ś n ia o siem w ie c ó w . N a je d n y m z n ic h — w F il h a r m o n ii W a rsz a w sk ie j — p rz e m a w i a ł S. N o w a k o w s k i, r e d a k to r „ G az e ty O ls z ty ń s k ie j’’. (P o r. G a z e ta W a rs z a w s k a , 1919, n r 243 z 5 w r z e ś n ia ; n r 246 z 9 w rz e śn ia ). 26 Z. L i e t z, op. c i t , s. 188. 27 W liśc ie z d n ia 29 s ty c z n ia 1920 r. (P o r. S. Ł o b a c z e w s k a , K a r o l S z y m a ­ n o w s k i, K ra k ó w , 1950, s. 447). ' 28 P o r. J . B o e h m , op. c it., ss. 36— 42.

(7)

J A N B O E H M

R ye. 1. F e lik s N o w o w ie jsk i w 1920 г. Z k r o n i k i c h ó r u „ H a r m o n i a ” w N o w y m M i e ś c i e .

R e p r . A , K u r а с 7. у к

jest on uboższy. D aje może w iększe w yobrażenie o całokształcie tw ór­ czości kompozytora, o jego w ielorakich formach i różnorakim nasileniu inw encji, ale niestety nie stanow i odbicia aktualnych sił tw órcy w zakresie w ielkich form m uzycznych. O ile przed laty N ow ow iejski bazował na ora­ torium Znalezienie św. K r z y ż a i II sym fo nii h-moll, o tyle w programie koncertu z 1919 r. nie było żadnego tego rodzaju dzieła. W latach dw u­ dziestych nie skom ponował bow iem żadnego oratorium ani sym fonii. Praca na stanowisku dyrektora Towarzystwa M uzycznego w Krakowie (1909— 1914), a następnie wojna odsuw ały go od tw órczości wym agającej długotrw ałego w ysiłku intelektualnego oraz wzm ożonej koncentracji em ocjonalnej. W tych latach, oprócz licznych drobnych utw orów, pow stał

(8)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 3 7 jedynie poemat sym foniczny Śmierć Ellenai, utwór, rozmiarami m niejszy i w ykonaw czo skrom niejszy niż inne, który pow stał niew ątpliw ie w szczęśliw ej chw ili natchnienia. W W arszawie, o ile można w nioskować z recenzji N iewiadom skiego, został on w ykonany po raz pierw szy. U tw ór ten, obok Zja wie nia się Chrystusa (fragm ent z Quo vadis) w spom niany krytyk ocenił najw yżej. Pisał on, że Śmierć Ellenai posiada „szczerość i dużo poetycznej prostoty”. Na tle tego sform ułow ania w ytyk a kompo­ zytorow i w ady innych utw orów. Odpowiedni ustęp brzmi: „bo albo dąży on [N ow ow iejski — J.B.] do rozwijania ogłuszającej wprost efektowności («W ejście gw ardii Nerona»), albo operuje nie dość jednolitym i sty listy cz­ nie środkami («Jeruzalem») tw orzącym i obraz okazały, lecz do zbytku jaskrawy, albo też popada w pew ną pospolitość («Obieżysasy») przy za­ chowaniu zresztą należytym zasad dotyczących form y” 29. Podobną ocenę części sw ojej twórczości otrzym ał zresztą kom pozytor już w c z e śn ie j3,1. P ierw szy koncert w W arszawie nie dał w ięc N ow ow iejskiem u pow o­ dów do zadowolenia. Obojętność społeczeństw a na lo sy Pow iśla, Warmii i Mazur oraz w zględem tw órczości m uzycznej po dłuższej, bo od 1911 r. (koncerty w D olinie Szw ajcarskiej), przerw ie w bezpośrednim zetknięciu kompozytora z publicznością warszawską, nie m ogła nastrajać optym is­ tycznie. A le N ow ow iejski, nie raz już w ystaw ian y na próbę nerw ów w działalności a rty sty c z n e j31, nie tracił nadziei i pracy propagandowej w ramach agitacji plebiscytow ej, do której się zobow iązał jako Polak i Warmiak, nie zaniechał. Organizował dalsze koncerty przede w szystkim na terenach Pow iśla i Warmii, w których odnosił sukcesy jako człow iek, patriota i artysta-w ykonaw ca.

2. K O N C E R T Y P E E B IS C Y T O W E

W czasie, gdy N ow ow iejski czynił ostatnie przygotow ania do kon­ certów w W arszawie i Krakowie, prowadził jednocześnie rozm ow y na tem at podobnych imprez z przedstaw icielam i ruchu am atorskiego w in­ nych m iejscowościach, przede w szystkim w m iasteczkach nadwiślańskich. Świadczą o tym term iny jego w ystąpień na tym terenie oraz udział m iejscow ych chórów z nowym , specjalnie na ten cel przygotow anym programem, z którym produkow ały się z tej okazji.

P ierw szy koncert odbył się bowiem w N owym M ieście Lubawskim w dniu 1 stycznia i pow tórzony został 6 stycznia 1920 r . 32. W ystąpił na nich 321-osobowy chór m ieszany „Harmonia”, przygotow any przez B ole­ sława Zimnego — soprany, Stefana Zimnego — tenory, Tkaczyka — alty i Rochona — basy. Na koncertach chórem dyrygow ał Feliks N ow o­ w iejski, który przybył do m iasta bezpośrednio przed imprezą. Solistką była Helena Sosińska, śpiewaczka opery hamburskiej, często w spółdzia­ łająca w tvieczorach m uzycznych aranżow anych przez kompozytora

25 P o r. S. N i e w i a d o m s k i , op. cit. 2(1 P o r. J . B o e h m , op. cit., ss. 38—42. 21 Ib id e m , ss. 59— 63.

32 I n f o rm a c j i n a te n te m a t d o s ta rc z y ł m i d y r y g e n t n o w o m ie js k ie g o c h ó ru „ H a r m o n ia ” , J ó z e f U rb a n o w s k i, k tó r y u d o s tę p n i! w y c ią g z o d tw o rz o n e j p rz e z sieb ie i b y łą s e k r e t a r k ę zesp o łu M. N a jd ro w s k ą k r o n ik i d z ia ła ln o ś c i c h ó ru , k tó r a u le g ła c zę ścio w e m u z n isz c z e n iu p o d c za s o s ta tn ie j w o jn y .

(9)

130

R ye. 2. H e le n a S o s iń s k a w 1920 r. Z k r o n i k i c h ó r u ,,H a r m o n i a " w N o w y m M i e ś c i e .

R e p r . A . K u r a c z y k

jeszcze na terenie N iem iec M. Oprócz tego w ystąpił także kierow nik m iej­ scow ej szkoły podstawow ej Ernest K lem p — akompaniament. W pro­ gramie znajdow ały się K u ja w ia k op. 18 na chór i fortepian, szereg pio­ senek ludow ych (m. in. K t ó r ę d y Jasiu pojed ziesz ) na sopran solo Feliksa N ow ow iejskiego oraz m elodeklam acje: K oncert nad koncertam i (Było

c ym b a lis tó w wielu...) z Pana Tadeusza Adama M ickiewicza w opracowa­

niu m uzycznym Mariana Signio oraz Kościół w iejsk i (Była to cerkiew. z m o d r ze w iu je j ściany...) z poematu Jan Bielecki Juliusza Słow ackiego w opracowaniu m uzycznym J. Charzewskiego. Teksty recytow ała So­ sińska, której akompaniował N ow ow iejski. Nadto kompozytor w ykonał kilka w łasnych utw orów na skrzypce 3h

33 P o r. J . B o e h m , op. cit., s. 64.

34 J . U rb a n o w s k i in fo r m u je ró w n ie ż , że p o d o b n y k o n c e r t, o ty m s a m y m m n ie j w ię ce j p ro g ra m ie , o d b y ł się ty d z ie ń w c z e ś n ie j w p o b lis k ie j L u b a w ie .

(10)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 3 9

Następny koncert odbył się w Toruniu, w sali „Dworu A rtusa”, w dniu 20 marca i został pow tórzony nazajutrz 3S. Z tej im prezy zachował się pełny program, ogłoszony w m iejscow ej prasie na dwa dni przed premierą koncertu 3“. Oto jego treść:

Część pierwsza — Modlitwa za zm a r tw y c h w s t a łą Polskę na chór m ieszany pod batutą kompozytora, przy organach W acław Drążkowski; pieśni Dzień za duszny do słów Sierszeńskiego, Sine lasy do słów K onop­ nickiej, Maciuś do słów Konopnickiej i Boska posłanko w wykonaniu H eleny Sosińskiej, przy fortepianie kompozytor; Śmierć Ellenai z An-

hellego Juliusza Słow ackiego w recytacji H eleny Jaskulskiej, przy forte­

pianie kompozytor; trzecia scena (W katakum bach) z Quo va dis w w y ­ konaniu H eleny Sosińskiej, przy fortepianie kompozytor, przy organach Wacław Drążkowski. Część d ru g a —-tr z y pieśni ludow e z Górnego Śląska:

C z te r y mile za Oławą, Miła dzieweczka, Wesoła piosenka w w ykonaniu

chóru „Lutnia” pod dyrekcją W acława Drążkowskiego; recytacje Jakże

cię m a m brać d ziew cz yn o i A g dy poszedł król na w o jn ę w w ykonaniu

H eleny Jaskulskiej, przy fortepianie N ow ow iejski; pieśni ludow e Wisła,

Pasterka, K tó r ę d y Jasiu, K u ja w ia k i K ra k o w ia k w w ykonaniu H eleny

Sosińskiej, przy fortepianie kompozytor; marsz W o je n n y generała Dowbór-Muśnickiego na chór m ieszany pod dyrekcją W acława Drążkow­

skiego, przy fortepianie kompozytor; Rota w w ykonaniu chóru „Lutnia" pod dyrekcją kompozytora.

K olejny koncert odbył się w K w idzynie w sali św . Michała w dniu 25 k w ie tn ia 37. Na podstaw ie inform acji prasow ych i recenzji z kon­ certu 38 m ożna odtw orzyć dane dotyczące w ykonaw ców i częściow o pro­ gramu tej pierwszej na terenie plebiscytow ym im prezy polskiej z udzia­ łem Feliksa N ow ow iejskiego. Obok kom pozytora, który dyrygow ał m iej­ scow ym chórem „Lutnia , przygotow anym przez Szczygla, N ow ow iejski także grał na fortepianie a w ystępow ali Helena Sosińska — śpiew oraz Jadwiga Dirścianka i Wilk — recytacje. Nadto Rudolf N ow ow iejski w języku polskim i francuskim w y g ło sił odczyt na tem at nowej m uzyki polskiej. W programie znajdow ały się, podobnie jak na poprzednim kon­ cercie w Toruniu, Śmierć Ellenai na głos recytujący i fortepian, trzecia scena z Quo vadis, pieśni solow e Maciuś, Wisła, K u ja w ia k oraz h ym ny

Górnośląski, Floty Polskiej (obydwa przypuszczalnie po raz pierw szy)

i Rota, śpiewana, podobnie jak w Toruniu, także przez publiczność. Wkrótce potem N ow ow iejski zorganizow ał koncert w Poznaniu. Prasa m iejscow a zawiadamia 39, że „koncert plebiscytow y [...] odbędzie się w niedzielę [2 maja 1920 — J.B.] o trzeciej po południu”. A trakcyj­ ność programu polegała na w spółudziale chóru „Lutnia” pod dyrekcją Wacława Gieburowskiego i śpiew aczki H eleny Sosińskiej. Przem ów ienie o sytuacji na Warmii w ygłosił prezes W armińskiego K om itetu P leb iscy­ tow ego, ksiądz Antoni L u d w iczak w.

3S G a z e ta T o r u ń s k a , 1920, n r 47 z 27 lu te g o . 3G Ib id e m , 1920, n r 64 z 18 m a rc a . 37 G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d w iś la ń s k ic h , 1920, n r 23 z 22 k w ie tn ia ; n r 24 z 24 k w ie tn ia . •iB Ib id e m , 1920, n r 25 z 27 k w ie tn ia ; G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 52 z 29 k w ie t­ n ia ; D z ie n n ik G d a ń sk i, 1920, n r 100 z 5 m a ja . 39 D z ie n n ik P o z n a ń sk i, 1920, n r 101 z 1 m a ja . 40 G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 57 z 11 m a ja .

(11)

1 4 0 J A N B O E H M

W tydzień później Feliks N ow ow iejski byl ponownie na Powiślu. 9 maja dał bowiem w Sztum ie w sali strzelnicy k olejny koncert p leb iscy­ tow y 41, w którym uczestniczyło: m iejscow e kółko śpiewacze, solistka Helena Sosińska oraz recytatorka Jadwiga Dirścianka. Program był nie­ mal identyczny, jak na koncercie w K w idzynie.

R yc. 3. O g ło sze n ie „ G az e ty O ls z ty ń s k ie j” z d n ia 22 m a ja 1920 r. Z e z b i o r ó w S t a c j i N a u k o w e j P o l s k i e g o T o w a r z y s t w a H i s t o r y c z n e g o

w O l s z t y n i e .

F o t o A . K u r a c z y k

Ostatnia, największa impreza muzyczna z udziałem Feliksa N ow o­ w iejskiego miała m iejsce w Olsztynie. O ile poprzednie koncerty odby­ w ały się w ustalonym z góry term inie, o tyle ten ulegał kilkakrotnym zmianom. Na podstawie dostępnych m ateriałów źródłowych nie sposób ustalić, co na to w płynęło: czy w chodziły w grę czynniki artystyczne (np. niem ożność przygotow ania na czas chóru), czy też propagandowe (np. m aksym alne zbliżenie im prezy do daty głosowania). Faktem jest, że pierw szy term in ustalono na 18 kw ietnia 42, następnie, po kilkakrot­ nym przesunięciu go, zdecydowano się na 3 czerwca 43. Jednak w chw ili ogłoszenia tej daty koncertu term in jego był już nieaktualny, ponieważ ten sam dziennik, który zawierał tę inform ację na pierwszej stronie, do­ nosił w ew nątrz numeru w szpalcie „W iadomości z bliska i z daleka” (w edług stanu na dzień 19 maja), że impreza ta odbędzie się w cześniej,

41 D z ie n n ik G d a ń sk i, 1920, n r 99 z 2 m a ja ; G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d ­ w iś la ń s k ic h , 1920, n r 32 z 6 m a ja ; G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 55 z 6 m a ja ; G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d w iś la ń s k ic h , 1920, n r 33 z 7 m a ja ; n r 34 z 8 m a ja . 42 G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d w iś la ń s k ic h , 1920, n r 22 z 20 k w ie tn ia . G a z e ta ta p o d a ła z re s z tą t ę in f o r m a c ję ju ż p o czasie. 43 G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 61 z 20 m a ja .

(12)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O I4 1

R yc. 4. H y m n W arm ircs/ci.

Z e z b i o r ó w r o d z i n n y c h N o w o w i e j s k i c h w P o z n a n i u .

F o t o A . K u r a c z y k

to jest 2 czerwca 44. K oncert odbył się w sali Schlossgarten (przy d zisiej­ szej ul. Okopowej) o godzinie 19.30. Program u św ietnili chór „Lutnia” oraz Helena Sosińska i F eliks N ow ow iejski 4S, którzy w ykonali w przy­ bliżeniu ten sam zestaw utworów jak na poprzednich koncertach w K w

i-44 D zień te n p o z o sta ł ju ż b ez z m ia n (G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 65 z 1 cze rw c a ). W d n iu 3 c z e rw c a b y ło ś w ię to B ożego C ia ła . O b a w ia ją c s ię k o liz ji z u ro c z y sto ś c ią k o ś c ie ln ą , p rz e s u n ię to t e r m in k o n c e r tu o j e d e n d z ie ń w stecz.

45 L. Ł. [L u d w ik Ł y d k o j, W ie lk i k o n c e r t k o m p o z y to r s k i F e lik s a N o w o w ie js k ie g o , G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 07 z 5 c z e rw c a .

(13)

1 4 2 J A N B O E H M

clzynie i Sztum ie, a w ięc trzecią scenę z Quo vadis, Śmierć Ellenai, pio­ senki ludow e i hym ny. N owością było w ykonanie hym nu tej ziemi

O Warmio m oja m i ł a 4G. P relekcję o nowej m uzyce polskiej w ygłosił

ponow nie Rudolf N ow ow iejski, który zadem onstrował jednocześnie słu­ chaczom jedną z najnow szych kom pozycji sw ojego brata — hym n R z e c z y ­

pospolita ej do słów S. Rybki Złamane berła, powalone trony. Po koncercie

Feliks N ow ow iejski zatrzym ał się jeszcze parę dni w O lsztynie. B ył obecny na przyjęciu w ydanym dla uczczenia jego pobytu na Warmii 4\ a przede w szystkim uczestniczył w w iecach organizow anych przez War­ miński Kom itet Plebiscytow y, na których często zabierał głos, zasiadał do fortepianu i grał sw oje hym ny 4B.

Z przytoczonych danych w ynika, że w okresie od stycznia do czerwca 1920 r. N ow ow iejski zorganizował, nie licząc powtórzeń, sześć koncertów w sześciu różnych m iejscow ościach, z których trzy (Kwidzyn, Sztum, O lsztyn) znajdow ały się na terenie objętym plebiscytem , a pozostałe (Nowe Miasto Lubawskie, Toruń, Poznań) w stosunkowo bliskim jego sąsiedztw ie. Działalność propagandowa W armińskiego K om itetu P leb iscy­ tow ego obejm owała zresztą nie tylko P ow iśle i W arm ię4Э, ale i całą Polskę, a społeczeństw o w miarę zbliżania się term inu głosowania coraz bardziej interesow ało się przyszłym i granicam i państwa. Zastanawiające jest, dlaczego w K w idzynie, Sztum ie i O lsztynie odbyły się koncerty tak późno, dlaczego N ow ow iejski rozpoczął sw oją działalność od N owego Miasta Lubawskiego i Torunia — m iejscow ości, które przyznano Polsce bez plebiscytu.

Przyczyn należy szukać w ogólnej sytuacji ów czesnej Polski. N ow o­ w iejski śledził rozwój w ypadków i w m iarę poprawy w arunków w e ­ w nętrznych udawał się w teren gwarantujący bezpieczeństw o i skuteczność działania. K oncert w N ow ym M ieście Lubawskim w dniu 1 stycznia 1920 r. był m ożliw y dzięki tem u, że chociaż wojska pobkiego tam jeszcze, nie było (wkroczyło ono dopiero 19 stycznia 1920 r.), w ładzę nad m iastem spraw ow ał kom isarycznie ustanow iony burmistrz W ładysław Jabłoński, obyw atel p o ls k i50. O dbyty w dniu 20 marca koncert w Toruniu tłum aczyć można działaniem na terenie tego m iasta (od lutego tego samego roku) K om itetu Plebiscytow ego 51, z którym kompozytor od razu w szedł w kon­ takt. N atom iast pierw szy koncert na terenie objętym plebiscytem , w K w i­

45 H is to rię p o w s t a n ia te g o h y m n u o m ó w ię w d a lsz y m cią g u n in ie jsz e g o a rty k u łu . 47 G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 68 z 8 c ze rw c a .

■>“ W O ls z ty n ie (M. Z i e n t a r a - M a l e w s k a , M o je w s p o m n ie n ie o F e lik s ie N o w o w ie js k im , X V -le c ie P a ń s tw o w e j O r k ie s try S y m fo n ic z n e j im . F e lik s a N o w o ­ w ie jsk ie g o w O lsz ty n ie , O ls z ty n 1962), G ry ź lin a c h (G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 70 z 12 c ze rw c a ) o ra z ro d z in n y m m ie śc ie B a rc z e w ie (A. Ś l i w a , F e lik s N o w o w ie js k i, W iad o m o ści M a z u rs k ie , 1946, n r 19 z 23 sty cz n ia ).

48 C zy N o w o w ie jsk i b y l n a M a z u ra c h , d o k ła d n ie n ie w ia d o m o . S p r a w a t a w y ­ m a g a ła b y d a lsz y c h b a d a ń . N a t e m a t te n u d a ło m i się z n aleź ć z a le d w ie k r ó tk ą i n f o r ­ m a c ję , z b y t o g ó ln ą , b y w y c ią g n ą ć z n ie j z o b o w ią z u ją c e w n io s k i. (P o r. F . L e y k -R ó ż y ń s k i , op. cit., s. 60).

50 W . J a b ło ń s k i, p ie k a rz z z aw o d u , b y l w ie lk im m iło ś n ik ie m m u z y k i. G d y N o ­ w o w ie jsk i i S o s iń s k a p rz y b y li d o N o w eg o M ia s ta , ów m e lo m a n g o ścił ic h u sieb ie w d o m u . W d o w ó d w d z ięc z n o śc i a rty ś c i p rz e s ła li m u w m a rc u 1920 r. s w o je fo to ­ g ra fie o p a trz o n e d e d y k a c ja m i. S zczeg ó ły te z aw d z ię c z a m u p rz e jm o ś c i J . U rb a n o w ­ sk ieg o , g łó w n e g o in f o r m a to r a n a te m a t k o n c e r tu p le b is c y to w e g o F. N o w o w ie jsk ie g o

w N o w y m M ieście.

(14)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 4 3

dzynie w dniu 25 kw ietnia, został zorganizowany w czasie, gdy w m ieście działała już Kom isja M iędzysojusznicza. Jak wiadom o przybyła ona na P ow iśłe 17 lutego 1920 r. i objęła urzędowanie, by przygotować szczegółową ordynację w yborczą i czuwać nad porządkiem w czasie akcji propagan­ dowej i praw idłow ym przebiegiem głosowania. Zresztą, obecność przed­ staw icieli E ntenty nie w płynęła na poprawę atm osfery. P oczątkow y okres cechow ała w yjątkow a nerw owość, w tym czasie bow iem także N iem cy w zm ogli agitację. Pom iędzy zespołam i polskim i a bojówkam i niem iec­ kim i dochodziło niejednokrotnie do ostrych starć. Działo się tak przede w szystkim na Warmii i Mazurach 52. M ateriały dotyczące akcji koncerto­ w ej N ow ow iejskiego nie notują jednak żadnych incydentów 53, im prezy tc przebiegały spokojnie 34.

W szystkie koncerty N ow ow iejskiego były do siebie podobne. Zarów­ no w doborze repertuaru, jak i konstrukcji programów nie w idzi się za­ sadniczych różnic. W szędzie w idnieją te sam e pozycje, a zmiany, o ile można się zorientow ać na podstaw ie zachow anych — przew ażnie niep eł­ nych — w iadom ości na ten tem at, b yły m inim alne i nie burzyły zasadni­ czej koncepcji, którą kompozytor realizow ał w e w szystkich imprezach. Po dośw iadczeniach z W arszawy 55, gdzie zasadniczy udział brała orkie­ stra, a soliści w ykonali kilka w yjątków z oratorium i pieśni solowe, N ow ow iejski doszedł do wniosku, że orkiestra i utw ory orkiestrow e nie sp ełniłyby zadania w m ałych m iasteczkach i dlatego w dalszej akcji tego typu nie pow inien brać pod uw agę zespołów instrum entalnych, lecz w o­ kalne. Zorientow ał się, że zespół w okalny i tym sam ym muzyka wokalna, posiadają w iększą moc oddziaływ ania i na tym spostrzeżeniu i dośw iad­ czeniu pow inien bazować. P ow ziął w ów czas m yśl, aby korzystać z ruchu amatorskiego, zespołów chóralnych, m iejscow ych kółek śpiewaczych. W łączenie ich do akcji miało jeszcze dodatkow y w ydźw ięk społeczny. N o­ w ow iejski przypuszczał, że członkow ie m iejscow ych chórów docenią w ie l­ kość celu, a przez to staną się szerm ierzam i polskości tych ziem. Tę m yśl wprowadził kom pozytor w czyn, nie odstępując od niej ani razu. We w szy­ stkich koncertach plebiscytow ych w pierw szej połow ie 1920 r. udział

52 N a jp o w a ż n ie js z y in c y d e n t m ia i m ie js c e w B is k u p c u R e sz e lsk im , g d z ie w d n iu 13 k w ie tn ia w y s tę p o w a ł p o ls k i t e a t r p o d k ie r u n k ie m D z iało sza. A k to rz y z o sta li n a ­ p a d n ię c i i p o b ic i p rz e z n ie m ie c k ą b o jó w k ę . K o m is ja M ię d z y so ju sz n ic z a , z a n ie p o k o ­ jo n a p o w ta rz a ją c y m i się a k ta m i t e r r o r u (21 k w ie tn ia w p o d o b n y sp o só b ro z b ito p o ls k i w ie c w G iż y ck u ), z a g ro z iła , że je ż e li n ie u s ta n ą p ro w o k a c je in s p iro w a n e p rz e z k tó r ą k o lw ie k s tro n ę , t e r m in p le b is c y tu z o s ta n ie p rz e s u n ię ty . N ie m c y , k tó ry m b lisk o ść te r m in u d a w a ła g w a r a n c ję z w y c ię s tw a , z a n ie c h a li d a lsz y c h a k c ji s a b o ta ­ żo w y ch i p o ls k a p r o p a g a n d a n ie n a p o ty k a ła j u ż n a w ię k sz e p rz e sz k o d y . (P or. Z, L i e t z, op. c it. ss. 160, 217; M. W o r g i t z k i , op. cit., ss. 126— 127).

я U n ik n ą ł ic h p ra w d o p o d o b n ie d la te g o , że n a w ią z a ł k o n t a k t z c z ło n k a m i K o ­ m is ji M ię d z y s o ju sz n ic z e j, k tó rz y b y li o b e cn i n a je g o k o n c e r ta c h w K w id z y n ie i O lsz ty n ie . (P o r. G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d w iś la ń s k ic h , 1920, n r 25 z 27 k w ie t­ n ia ; G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 67 z 5 c z e rw c a ; n r 68 z 8 c ze rw ca).

54 R az ty lk o , p o d c za s p o b y tu N o w o w ie jsk ie g o w B a rc z e w ie , b o jó w k a n ie m ie c k a z a a ta k o w a ła je g o m ie s z k a n ie w h o te lu . (P o r. A. Ś l i w a , op. cit.).

55 K o n c e r t k o m p o z y to rs k i w W a rs z a w ie , j a k ju ż w s p o m n ia n o , m ia ł s ła b ą fr e k w e n c ję . D e fic y t w y n o sił p ięć ty s ię c y m a r e k i p o w a ż n ie o b c ią ż y ł b u d ż e t W a r ­ m iń s k ie g o K o m ite tu P le b is c y to w e g o . W o p in ii k ie r o w n ic tw a K o m ite tu w in ę z a to p o n o s ił k o m p o z y to r d a ją c n ie o d p o w ie d n i p ro g r a m . N ie n e g o w a n o w y b itn y c h o s ią g ­ n ię ć tw ó rc z y c h N o w o w iejsk ie g o , a le — j a k tw ie rd z o n o — o r a t o r i a m o g ły z a i n te r e ­ s o w a ć z a le d w ie g a rs tk ę z n a w c ó w , n ie z aś s z e ro k ie rz e sz e p u b lic z n o śc i. (P o r. M. D o - n i m i r s k a, op. cit., s. 71).

(15)

J A N B O E H M

chóru stanow ił głów ny punkt programu. A by jednak nie ograniczać się w yłącznie do sił m iejscow ych, aby jednocześnie dać przykład w yższego, profesjonalnego poziomu w ykonaw czego i tym sam ym zaprezentować szerszy wachlarz twórczości wokalnej (w programach om aw ianych kon­ certów znajdow ały się w yłącznie utw ory m uzyczne N owow iejskiego), na każdy koncert zapraszał do współudziału zawodową śpiewaczkę, so­ listkę operową. Drugą cechą charakterystyczną tych programów była obecność słowa mówionego: recytacje tekstów poetyckich, przew ażnie na tle muzyki. B yły to utw ory w ybitnych poetów polskich do m uzyki opra­ cowanej przez kompozytorów (M. Signio, J. Charzewski, F. N owowiejski) lub im prowizowanej przez N ow ow iejskiego. Zdawał sobie sprawę, że sło­ w o m ówione w połączeniu z m uzyką lepiej trafia do słuchaczy, aniżeli sama muzyka, naw et jeśli tytułem sugeruje program literacki. Tym też należy tłum aczyć, że na koncercie w Toruniu dodano do orkiestrowego poematu sym fonicznego Śmierć Ellenai, w ykonyw anego tam na fortepia­ nie, tekst Juliusza Słow ackiego w interpretacji a k to rk i50. N ow ow iejski poszedł dalej. Poprosił sw ojego brata Rudolfa, aby w ygłosił prelekcję na tem at m uzyki polskiej. Słow o wprowadzające, jak piszą recen zen ci57, miało zbliżyć słuchaczy nie tylko do m uzyki polskiej w ogóle, ale także przyczynić się do lepszego zrozumienia m uzyki prezentowanej na danym koncercie.

Imprezy, w których uczestniczył Feliks N owow iejski, m iały w ięc specyficzny charakter. B yły to koncerty organizowane nie tylko z uwagi na ukazanie walorów artystycznych swojej twórczości, ile ze w zględu na społeczne znaczenie części jego dorobku. Pieśni ludow e w artystycz­ nym opracowaniu m iały ukazać w artość kultury narodowej, jej rangę w tej kulturze, a hym ny (Górnośląski, Floty Polskiej i in.) m iały z kolei budzić świadom ość obyw atelską, zwrócić uw agę na ważkość ch w ili i sytu ­ acji, w jakiej Polska się wówczas znajdowała. N ie bez racji N owow iejski kończył każdy program Rotą, którą śpiew ało całe audytorium. Dążył przecież do tego, by nie tylko członkow ie chórów czuli się odpowiedzialni za oddziaływanie m uzyki polskiej w akcji plebiscytow ej, ale także, by zmobilizować słuchaczy do w alki o nową przyszłość tych ziem.

Z tych w zględów koncerty N ow ow iejskiego m iały charakter okolicz­ nościowy, to znaczy b yły one w topione w w ydarzenia, jakie na tych terenach się rozgrywały i dlatego najlepiej nazwać je krótko — koncer­ tami plebiscytow ym i.

N ie inaczej były one przyjm owane przez publiczność oraz krytykę. Recenzje, a raczej sprawozdania z tych koncertów kładły na to naj­ w iększy nacisk. N ie ma w nich analizy z punktu w idzenia artystycznego, znajdujemy natom iast podkreślenie znaczenia patriotycznego i politycz­ nego. „I tu nie chodziło już tylko o jego grę [N ow ow iejskiego — J.B.], ale o to, że grał rodzony Warmiak, znany nie tylko w sw oim kraju, ale prawie na całym św iecie” — pisał jeden z m iejscow ych działaczy po koncercie w O lsztynie 5S. „Zrozumienie i przejęcie, z jakim ludność polska terenów plebiscytow ych jego pobudkę narodową śpiewała [Rotę N ow o­

M D o s p ra w y te j w ró c ę jesz c z e w d a lsz y m c ią g u n in ie js z e g o a r ty k u łu .

57 G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d w iś la ń s k ic h , 1920, n r 25 z 27 k w ie tn ia ; G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 67 z 5 cze rw c a .

(16)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 4 5

wiejskiego — J.B.], były prawdopodobnie najlepszą satysfakcją dla kom­ pozytora za w szelkie jego trudy i zabiegi koncertowe, które dla uko­ chanej swej Warmii, pośw ięcając się idei plebiscytow ej bezkrwawego zdobycia terenów polskich mocą kultury polskiej ponosi” — pisał anoni­ m ow y sprawozdawca z koncertu w K w idzynie 5S.

3. Z R O D Ł A i n s p i r a c j i t w ó r c z e j

Na przełom ie lat 1919— 1920 działalność Feliksa N ow ow iejskiego nie ograniczała się jedynie do organizowania, a następnie prowadzenia kon­ certów w ramach akcji propagandowej Warmińskiego K om itetu P leb i­ scytowego. W tym czasie, będąc zaangażowanym w spraw y bytu pań­ stw ow ego, przede w szystkim jego przyszłych granic, nie zaniedbał rów­ nież tw órczości m uzycznej. Była ona ściśle związana z żyw otnym i interesam i społeczeństw a polskiego, zwłaszcza z terenów, których losy m iały się rozstrzygnąć w najbliższej przyszłości. W uświadom ieniu naro­ dowym , w podsycaniu uczuć patriotycznych mieszkańców tych ziem odegrała ona niem ałą rolę. W szystkie m elodie hym niczne skom ponowane przez niego do słów poetów ow ianych tym i sam ym i co on ideami, dostar­ czały n iezw ykle silnej podniety duchowej ludziom, którzy w alczyli 0 przyw rócenie polskości ziem objętych plebiscytem .

Takich hym nów pow stało bardzo w iele. Każdy region Polski pół­ nocnej i zachodniej otrzym ał sw oją „m arsyliankę”, która szybko się przy­ jęła i niejednokrotnie długo pozostała w repertuarze chórów amatorskich. Najważniejsze z nich to hym n R zeczypospolitej (Złamane berła, powalone

trony...), hym n Floty Polskiej „Nasz B a ł t y k ” (Wolności słońce pieści l a z u r co...), hym n Górnośląski (Hej, bracia Ślązacy...), Marsylianka w i e l ­ kopolska (Hasło dziś rozbrzmiewa...) — w szystkie hym ny do słów

S. Rybki, hym n K aszubski do słów J. D erdowskiego T a m gdzie Wisła

od Krakowa..., hym n W armiń ski do słów M. Paruszew skiej O Warmio m oja miła..., Marsylianka Mazurów do słów S. R ybki Hucz y jezior śpiew C1...

Niektóre z nich były w ykonyw ane na koncertach plebiscytow ych 1 na innych uroczystościach, a następnie w ydane drukiem i zalecone do użytku szkolnego 62. Trudno scharakteryzować w tym m iejscu całą

5a G a z e ta P o ls k a d la p o w ia tó w n a d w iś la ń s k ic h , 1920, n r 25 z 27 k w ie tn ia . Ii0 O b ie p ie ś n i z o s ta ły p rz e d s ta w io n e J . H a lle ro w i p o d c za s p rz y ję c ia u g e n e r a ła w c za sie p o b y tu N o w o w ie jsk ie g o w T o ru n iu . N o ta tk a p ra s o w a (G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 40 z 30 m a rc a ) in fo r m o w a ła , że b y ły to n o w e p ie śn i. S p o tk a n ie to in s p iro ­ w a ło k o m p o z y to ra do n a p is a n ia w n a jb liż sz y m c za sie je sz c z e d w ó c h u tw o ró w ,,h a lle ro w s k ic h ” . B y ły to Z a ś lu b in y B a ł t y k u (G e n e ra l H a lle r na c ze le s w e j ś w ity ...) o ra z W e jś c ie w o js k p o ls k ic h do T o r u n ia (W io n n ą s zta n d a r y ...), o b y d w a d o słó w S. H e lsz ty ń sk ie g o .

M elo d ia n ie z a c h o w a ła się. P o d w y d r u k o w a n y m te k s te m (S. R y b k a LM yrius], P ło m ie n ie o d ro d ze n ia , P o z n a ń 1921, s. 19) is tn ie je ty lk o a d n o ta c ja , że m u z y k ę d o te g o h y m n u s k o m p o n o w a ł N o w o w ie jsk i.

G2 F. N o w o w i e j s k i , Z je d n o c zo n a P o lsk a . Ś p ie w n ik n a c h ó r m ie s z a n y . P r z y ję ty i p o le c o n y p rz e z D e p a r ta m e n t W y z n a ń R e lig ijn y c h i O ś w ie c e n ia P u b lic z ­ n eg o p rz y M in is te r s tw ie b. D z fie ln ic y ] P r u s k [ i e j] , P o le c o n y do u ż y w a n ia w sz k o ła c h ś re d n ic h p o s ta n o w ie n ie m s e k c ji s z k o ln ic tw a ś re d n ie g o 'M in is te rs tw a W .R . i O .P. z d n ia 16 w rz e ś n ia 1920 r. N r 15 504 (S. II. 20). "W edług w y d a n ia trz e c ie g o (P o zn a ń 1928) w sz y s tk ie p ie śn i n a le ż ą do o p u s u 30.

(17)

1 4 6 J A N B O E H M

twórczość m uzyczną N ow ow iejskiego z tego okresu. Zostaną omówione zatem dwa utwory, naszym zdaniem najbardziej charakterystyczne, św iadczące z jednej strony o zaangażowaniu kompozytora w sprawy w ówczas naglące oraz z drugiej —■ rzutujące na jego osobowość arty­ styczną now e światło, pozwalające wniknąć w jego psychikę oraz poznać bodźce kierujące nią. Z tego w zględu w arto prześledzić pow stanie hym nu Warmińskiego oraz poemat sym foniczny Śmierć Ellenai.

H Y M N W A H M IN S K I

Hym n O Warmio moja mila pow stał w 1920 r. i tego samego roku, 2 czerwca został po raz pierw szy publicznie w ykonany na koncercie w Ol­ sztynie. Tekst hymnu, pióra Marii Paruszew skiej, ogłosiła „Gazeta Ol­ sztyńska” 63 z adnotacją, że m uzykę „skomponował Feliks N owow iejski, rodak z W armii”. Nieco później ukazała się pocztówka z tekstem i m e­ lodią 64 i tak rozpoczęła swój żyw ot jedna z najbardziej znanych pieśni plebiscytow ych.

Historia powstania hym nu Warmińskiego nie jest jednak tak prosta jak w ynika z pow yższych informacji. Wręcz przeciwnie, jest ona bardzo skom plikowana. Przedstaw ienie jej kolejnych etapów w yjaśnia proces tw órczy kompozytora, będący przykładem powolnego, ale zdecydowanego rozwoju artystycznego N ow ow iejskiego. Przede w szystkim sprawa do­ boru tekstu. Ogłoszony 18 maja 1920 roku w „Gazecie O lsztyńskiej” tekst nie jest pióra Marii Paruszew skiej, mimo iż jej nazw isko zostało podane jako tw órcy. Porównując go z utw orem ogłoszonym przez poetkę w 1934 r . 65, trudno dopatrzyć się tej samej ręki. Trudno również uw ie­ rzyć, by kompozytor, pisząc m elodię do niego, dokonał aż tak poważnych zmian. Zestaw ienie obu utw orów jasno w ykaże istniejące w nich rozbież­ ności i różnice.

Tekst ogłoszony w „Gazecie O lsztyńskiej”, a w ięc ten, do którego N ow ow iejski napisał m elodię, jest następujący:

W a rm io m o ja m iła , R o d z in n a z ie m io m a, T y ś m n ie d o s n u tu liła , M iło śc ią p ie rś m a d rg a , Z d ra d z ie c k o b y ła ś w z ię ta , B o c h y try b y ł n a sz w ró g , N ie w o li sro g ie p ę ta R o z e rw a ł d ziś s a m Bóg! M y W a rm ii w ie r n e d zieci K o c h a m y te n n a sz k r a j, P o la ta c h b u rz , z am iec i N iech b ły ś n ie szczęścia ra j!

03 G a z e ta O ls z ty ń s k a , 1920, n r 60 z 18 m a ja .

r4 N a k ła d e m T o w a rz y s tw a k u w y z w o le n iu M az u r, W a r m ii i ziem n a d w iś la ń ­ sk ic h (T.z.) w P o z n a n iu św . M a r c in 40.

(18)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 4 7 O ls z ty ń s k i z a m e k s ta r y K rz y ż a c tw a m ie ś c ił ró d , D ziś p o lsk ie ta m s z ta n d a r y I o d ro d z e n ia cud. R o z d a rły P o ls k ą w ro g i, P r z y s z ła n ie w o la , zn ó j, L ecz B ia ły O rz e ł d ro g i L o t z w ró c ił k u n ie j sw ó j! O jczy zn o z m a rtw y c h w s ta ła , T w y c h d zieci u sły sz śp iew , O W a rm io , P o ls k a c a ła Z a C ie b ie o d d a k re w !

Wiersz zam ieszczony w Moich pieśniach, a w ięc ten, którego autorką jest niew ątpliw ie Maria Paruszewska, brzmi dosłownie:

M y W a rm ii w ie r n e sy n y , K o c h a m y te n n a sz k r a j , N iech z B ożej on p rz y c z y n y , Z a m ie n i się n a m w ra j. P r z e w a g i z łeg o siła, W ie k o w y w io d ła bóji W ró ć d o n a s, W a rm io m iła , O d ro g i k r a j u m ó j. K rz y ż a c k ie z a m k i, Boże, J a k p o m n ik s to ją ta m , B ła g a m y cię w p o k o rz e , W ró ć d ro g ą W a rm ię n am . G e rm a n iz a c ją d łu g ą W y ry to p ię tn a z n a k , A W a rm ia b y ła s łu g ą , J a k o b cy w g n ie ź d zie p ta k . G d y Z a k o n u le g ł w b o ju , S z c z ę śliw ie p ły n ą ł czas, W p e łn y m n a sz k r a j ro z w o ju T a k h o jn ie ży w ił nas.

R o z d a rły P o ls k ę w ro g i, N ie w o la p rz y s z ła , zn ó j, D ziś B ia ły O rz e ł d ro g i L o t z w ra c a k u n ie j sw ó j. O jc zy z n o z m a rtw y c h w s ta ła , T rz e c h d zieci u s ły sz śp iew . Bo W a rm io , P o ls k a c a ła Za c ie b ie la ła k re w . W B ogu n a d z ie ja , siła , K o ń c zy się k r w a w y bó j, W ró ć do n a s, W a rm io m iła , O d ro g i k r a j u m ój.

(19)

1 4 8 J A N B O E H M

Widać naw et na pierw szy rzut oka, że różnice są poważne. Dotyczą one nie tylko liczby członków, ale przede w szystkim m yśli literackich. Kto tego dokonał i czym się kierow ał postępując w ten sposób? Dlaczego nie podał swojego nazwiska?

Szukając odpowiedzi na te pytania należy zastanowić się, jak anoni­ m ow y autor przeróbki w ybrnął z tego zabiegu, czy „poprawił” tekst na lepszy i osiągnął w yższy poziom artystyczny. Jedno w ydaje się pew ne, zmiany zostały dokonane zręcznie, bez uszczerbku dla konstrukcji wiersza i jego zasad rym otwórczych. Wersja „olsztyńska” posiada, podobnie jak wersja „poznańska”, metr 13-zgłoskowy typu 7 plus 6 oraz parzyste układy rym owania a-b-a-b. Jednak zachowanie w ersyfikacji nie uspra­ w iedliw ia anonim owego kompilatora do zmian obrazów poetyckich. A w tym w zględzie przeróbki są poważne. Przede w szystkim usunięto niemal w szystkie w ydarzenia historyczne, ograniczono je bowiem do minimum. Bliższa analiza w ykazuje, że żaden czterowiersz nie jest dosłownie powtórzony za Paruszewską. Jedynie trzeci, piąty i szósty czterowiersz w ydania olsztyńskiego zacytowano za pierwszym , szóstym, i siódm ym członem w iersza poetki. A pozostałe? Czy są one własnością autora przeróbki? Otóż okazuje się, że nie w szystkie. P ierw szy cztero­ w iersz w ydania olsztyńskiego powtórzono za pierw szym członem, posia­ dającym zresztą tę samą budowę m etryczną, hym nu Polskiego (O! polski

kraju święty...) W ładysława Bełzy. Odpowiedni fragm ent w iersza Bełzy

b rzm i66 : O! p o lsk i k r a j u św ięty ! W a ro w n y d o m ie nasz! O! ja k iż n ie p o ję ty , T y d la n a s u ro k m asz! P o tę ż n a w to b ie siła , Ż y w o ta w ie c z n y z d ró j: O P o ls k o m o ja m ila, O d ro g i k r a j u m ój!

W sum ie hym n Warmiński jest zlepkiem w ierszy trzech różnych autorów, dokonanym przez jednego, który bez skrupułów zasłonił się nazwiskiem Marii Paruszewskiej 67. Poetka, nie poznając sw ojego utworu, musiała być bardzo niezadowolona. Ogłaszając tom w ierszy w 1934 r. nie zamieściła adnotacji, że do tego hym nu m uzykę skom ponował N ow o­ w iejski, choć zaznaczyła to przy innych utworach zaw artych w tym samym tom ie 6a.

W edług w szelkiego prawdopodobieństwa autorem p rzerób k i811 był Rudolf Nowowiejski. Jego zainteresowania poezją, zasługi jako tłumacza

m O sso lin e u m , rk p . 12 656/11, ss. 419—420, p o c z tó w k a K. N o w o w ie jsk ie g o do W. B ełzy, z d n ia 29 p a ź d z ie rn ik a 1906 r.

67 P o d ru g ie j w o jn ie ś w ia to w e j d o k o n a n o je sz c z e r a z z m ia n w te k śc ie , a k t u a l i ­ z u ją c go d o w sp ó łc z e sn e j s y tu a c ji p o lity c z n e j i s p o łec z n e j n a W a rm ii i w P o lsce. (P or. O W a r m io m o ja m ila . Z b ió r p ie ś n i w a r m iń s k ic h i m a z u r s k ic h n a ch ó r m i e ­ s za n y . Z e b ra ł S. M a r k i e w i c z , O lsz ty n 1957).

и U w a g a , że m u z y k ę n a p is a ł N o w o w ie jsk i, z n a j d u je się p rz y K o ły sa n c e ss. 161— 162 i B ia ły m M a z u rz e ss. 164— 166, p rz y u tw o ra c h z c y k lu W ie r sz e u lo tn e .

r° S zczeg ó ło w e b a d a n ia p rz e p ro w a d z o n e p o d k ą te m fo r m a ln e j a n a liz y l i t e ­ ra c k ie j w s p o m n ia n y c h u tw o ró w w y k a z a ły b y c h a r a k t e r ty c h p rz e ró b e k .

(20)

K O N C E R T Y P L E B I S C Y T O W E F E L I K S A N O W O W I E J S K I E G O 1 4 9 licznych utw orów na język ła c iń sk i70 b yły znane, natom iast skłonności do przeróbek w yszły na jaw także przy innej okazji. Otóż R udolf N ow o­ w iejski podarował Stefanow i Żeromskiemu, przebyw ającem u w okresie przygotowań do plebiscytu na Pow iślu, autograf w iersza, który okazuje się plagiatem wspom nianego już utworu W ładysława B ełzy 71.

Historia m elodii jest niem niej ciekawa. Okazuje się, że hymn

W armiński nie jest oryginalną kompozycją. Pierw ozorem dla niego była

melodia w cześniej skom ponowana przez N ow ow iejskiego do wiersza

O! polski kraju ś w ię t y W ładysława B e łz y 72. Melodia ta jest identyczna

z melodią hym nu Warmińskiego w sw oich początkow ych sześciu taktach. A le przy przenoszeniu jej z pieśni z 1906 do pieśni z 1920 r. zaszła po­ ważna zmiana: takt trzy ćw ierciow y został zastąpiony przez czteroćw ier- ciowy. Zmiana ta nie była powodowana bynajm niej odrębną budową tekstu. Przeciw nie, zarówno O polski kraju ś w ię ty jak i O Warmio moja

mila są wierszam i sylabicznym i, o parzystym układzie rytm icznym

a-b-a-b i posiadają ten sam porządek akcentów. W poprzedniej trzym ia- rowej m elodii akcent słow ny w ypadał na „raz” i „trzy”. B yło to niena­ turalne. Sym etryczny układ w iersza został bow iem w tłoczony w takt nie­ parzysty. Po latach N ow ow iejski widząc niezgodność akcentów słow nych z m uzycznym i zdecydow ał się na zm ianę taktu trzyćw ierciow ego na ezte- roćwierciowy. Było to prawidłowe.

Mamy tu zatem do czynienia z przykładem uśw iadom ienia sobie nie dość precyzyjnie odczutego przed laty w iersza. Jak trafna w ydała się kom pozytorowi ta poprawka, św iadczy fakt, że w najbliższym wydaniu pieśni O polski kraju ś w i ę t y 73 nie tylko uw zględnił now ą w ersję, ale przeniósł do tego tekstu również m elodię skom ponowaną do O Warmio

moja mila, która niew ątpliw ie była bardziej dojrzałą artystycznie niż

pierwsza. Innym przykładem rozwoju jego talentu może być fakt doko­ nania w tym sam ym czasie pew nych zmian w znanej już od dziesięciu lat R o cie74. Przysłuchując się jej w W arszawie w 1919 r. na licznych w iecach organizowanych z okazji zbliżającego się plebiscytu na Górnym Śląsku, autor był niezadow olony z jej w ykonania i w specjalnym liście do redakcji m iejscow ej prasy w yjaśn ił jej charakter i sugerow ał inną, bardziej adekwatną do jej w ym ow y ideowej interpretację. N ow o­ w iejski pisał:

™ C a rm in a („ B a lla ta e ”) P r in c ip ů m P o e ta r u m G a llic o r u m , P o lo n ic o r u m , G e r ­ m a n ic o r u m V ic to r is H u g o , A d a m i M ic k ie w ic z , F r e d e r ic i S c h ille r. I n v e rs u s la tio s ad v e rb u m v e r itin a n e s R u d [o lf] N o w o w i e j s k i J u lia c y (J u illy ) in G a llia (S ein e & M a rn e ) F r a n c e 1947.

71 L i n ijk a 1 u B ełzy O! p o lsk i..., u N o w o w ie jsk ie g o O W arm io ...; l i n i j k a 3 u B ełzy O! ja k iż ,.., u N o w o w ie jsk ie g o A c h , ja k że ...; li n i j k a 4 u B ełzy T y d la nas..., u N o w o w ie jsk ie g o T y d la m n ie ...; l in ijk a 7 u B ełzy O P o lsk o ..., u N o w o w ie jsk ie g o O, W a rm io ... (P o r. S. Ż e r o m s k i , I n te r a r m a , W a r s z a w a 1920, s. 25).

12 P o r. p rz y p is 66.

73 F. N o w o w i e j s k i , op. cit.

74 W 1919 r., n a k ła d e m k s ię g a r n i i s k ła d u n u t S. A . K rz y ż a n o w s k ie g o w K r a ­ k o w ie , u k a z a ła się t a p ie śń p o d p ie rw o tn y m ty tu łe m O jc z y ź n ie — H a sło . W ty m w y d a n iu n ie m a te ż ż a d n y c h z m ia n w te k ś c ie m u z y c z n y m . P o d n a g łó w k ie m R o ta w ra z z p o p ra w k a m i w m e lo d ii, k tó r e p o le g a ły n a u s u n ię c iu p r z e d ta k tu i z a s to s o ­ w a n iu d ź w ię k u p ro w a d z ą c e g o „g is” (por. J . B o e h m , op. c it., s. 57), u k a z a ła się o n a n a k ła d e m W a rm iń s k ie g o K o m ite tu P le b is c y to w e g o (zob. n a s tę p n y p rz y p is ) i w ś p ie w n ik u Z je d n o c zo n a P o lsk a (por. p rz y p is 62).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

niowych diecezji, skoro W atykan nie chciał się godzić na pro- bv?°lSanK am inNegHd” ^ h dVszpasterzy- Rektorem sem inarium był ks. Z młodszymi kolegami nawiązał

Starsi się boją (nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że gdzie jak gdzie, ale w wiejskiej bibliotece, gdzie nie ma tłumów, chyba jest mała szansa, żeby się zarazić),

- Wykonawca z własnej winy zaprzestanie realizacji zleconych Usług przez okres minimum 5 (pięciu) kolejnych dni i pomimo wezwania nie wznowi Usług w dodatkowym terminie

b- Gdy temperatura wzrasta, prędkość cząstek gazu wzrasta, zwiększając liczbę zderzeń, a tym samym ciśnienie.. Co się stanie, jeśli ogrzejemy gazowe ciało, utrzymując

Najczęściej utwory tego typu powstają w ten sposób, że z utworu folkowego jest przejmowana melodia, rytm, gwara lub jej elementy, a do tego wybiera się nowe instrumenty jak

Przy okazji i nam Pflegerom, i lekarzom dostawały się te dobre kąski, gdyż koledzy kucharze, gotujący dietę na 28 bloku, zawsze dawali na blok więcej, niż się należało.. Z

d) w sytuacji wyjątkowej (zagrożenia życia, braku Dyrektora Szkoły w godzinach zajęć popołudniowych w szkole) nauczyciel/pracownik szkoły niezwłocznie powiadamia