Grzegorz, Maksymilian
"Monarchia polska i Warmia u
schyłku XV wieku. Zagadnienia
prawno-ustrojowe i polityczne", Jerzy
Sikorski, Olsztyn 1978 : [recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 103-106
R
E
C
E
N
Z
J
E
i
O
M
Ó
W
I
E
N
I
A
J e r z y S i k o r s k i , M o n a r c h i a p o l s k a i W a r m i a u s c h y ł k u X V w i e k u . Z a g a d n i e n i a p r a w n o - - u s t r o j o w e i p o l i t y c z n e , W y d a w n i c t w o P o j e z i e r z e , O l s z t y n 1978, R o z p r a w y i M a t e r i a ł y O ś r o d k a B a d a ń N a u k o w y c h i m . W o j c i e c h a K ę t r z y ń s k i e g o w O l s z t y n i e , N r 65, s s . 200.
W oficynie w ydaw niczej „P ojezierza” ukazała się praca, k tó ra d otyka n a j bardziej d y sk u sy jn y ch w dziejach historiografii pośw ięconej Z akonow i pod staw ustrojow ych p ań stw a krzyżackiego i w jego łonie W armii biskupiej oraz stosunków ustro jo w y ch n aw iązanych m iędzy K o ro n ą i P ru s a m i Królew skim i, a w ty m i W arm ią. A utor w praw dzie postaw ił sobie jako cel zasadniczy udzielenie odpowiedzi na pytan ie „jaki był stosunek W arm ii do K orony P ol skiej u schyłku XV w .” (chodzi w zasadzie o lata 1480— 1494), ale chcąc znaleźć ta k ą odpowiedź, m usiał sięgnąć do wczesnego średniow iecza i ponow nie przebadać wszelkie istotne z p u n k tu w idzenia ustrojow ego przekazy źród łowe i dokonać ich oceny. Obowiązek g runtow nego p rzestudiow ania w szelkich e lem en tarn y ch a k tó w p raw nych, stanow iących podw alinę ustrojow ą p aństw a krzyżackiego w P rusach, był zatem koniecznością, gdyż w konsekw encji umożliwił autorow i ustalenie sta n u faktycznego tych podstaw w raz z wszel kiego rodzaju fluktuacjam i.
U jęty w ten sposób te m a t w y m ag ał p rzeprow adzenia bardzo szerokiej i w szechstronnej k w e ren d y a rch iw aln ej i bibliograficznej (tej ostatniej szcze gólnie w odniesieniu do opracow ań praw no-ustrojow ych). S tąd też obok źródeł d ru k o w an y ch au to r korzystał z A rchiw um Głównego A k t D aw nych w W ar szawie, Biblioteki C zartoryskich w K rakow ie, S taatliches A rch iv lag er w Ge tyndze i W ojewódzkiego A rchiw um Państw ow ego w Gdańsku, choć w w y p ad k u G dańska znaczniejsza część m ateriałó w źródłow ych szczęśliwym tra fe m została już opublikow ana. T ym n iem niej g ru n to w n a k w e ren d a archiw alna ujaw niła sporo nieznanych źródeł, zaś częściowo już p rzeb ad an e w w ielu w ypadkach pozwoliła skorygować.
Z powyższych względów praca a u to ra składa się z trzech zazębiających się bardzo ściśle części, przy czym pierw szą z nich poświęcono zagadnieniom ustrojow ym p ań stw a krzyżackiego, zwłaszcza w okresie tw orzenia się jego zrębów u strojow ych i tery to rialn y ch , by w dwóch n astęp n y ch ro zp atry w ać sp raw y uznane przez Jerzego Sikorskiego jako zasadnicze. Nie zabrakło oczy wiście pomocniczych elem entów , z jakich składa się każda praca, jak w stęp i zakończenie, w ykaz skrótów , spis źródeł i lite ra tu ry przedm iotu, indeks nazw isk i n azw geograficznych, streszczenie w języku niem ieckim oraz d w u języczny spis treści.
We wstępie po k ró tk iej c h arak tery sty ce sytuacji P ru s K rólew skich, n a św ietlającej bliżej naw iązane 6 m arca 1454 roku związki z K oroną, autor przedstaw ia i uzasadnia cel pracy, um iejscaw iając rów nocześnie te m a t w r e aliach historycznych, by następnie zreferow ać sta n badań, ograniczony jed n ak do zagadnień z lat 1480— 1494, to jest bezpośrednio dotyczących sporów z k r ó lem K azim ierzem Jagiellończykiem o obsadę biskupstw a w arm ińskiego. P o m inięto przy ty m w zasadzie wszelkie opracow ania, k tó re odnosiły się — w sensie genezy — do rów nież new ralgicznych s p ra w sto su n k u Z akonu do obsady b isk u p stw a w arm iń sk ieg o i innych. A utor jednakże w yjaśnia, iż zo staną one omówione bezpośrednio w odnośnych częściach pracy. Podobnie postąpiono w tej p a rtii w stępu, w k tó rej dokonano k ry ty czn ej oceny bazy
104 Recenzje i o m ó w i e n i a
źródłowej. Cenne w y d ają się tu ta j uw agi autora, dotyczące ocen p orów naw czych m ateriałó w d ru k o w an y ch z rękopiśm iennym i.
W obszernej I części, zatytułow anej Zagadnienia sukcesji w a rm iń s kie j króla polskiego i Korony 1 0 1466 roku, w trzech kolejnych rozdziałach omówił autor sp raw ę „bezpośredniej podległości” b iskupstw a w arm ińskiego wobec Stolicy Apostolskiej, stosunek W arm ii do k o n k o rd a tu „nacji niem ieckiej” oraz kw estie ustrojow e, w ynikające z ak tu inkorporacji P ru s z 6 m arca 1454 ro k u i tr a k ta tu toruńskiego z 19 października 1466 roku. Sporo uw agi poświęcono także stronie praktycznej obsady biskupstw a w arm ińskiego aż do układ u piotrkow skiego z 1479 roku. P rz y om aw ianiu tych zagadnień w ynikła koniecz ność bliższego przedstaw ienia kwestii istniejących w okresie średniowiecza form bezpośredniej podległości Stolicy Apostolskiej, to jest egzempcji kościel nej i p rotekcji oraz ponownego przeanalizow ania wszelkich istotnych aktów praw nych, wiążących się z tą spraw ą. W ty m ostatnim przy p ad k u au to r do konał interesującej analizy porów naw czej z sy tu acją publiczn o -p raw n ą Inflant. Objętościowo znacznie skrom niej przedstaw ia się II część p racy autora, w prow adzająca czytelnika bezpośrednio w w ir w alk dyplom atycznych o obsadę biskupstw a w arm ińskiego w latach 1480— 1489. A u to r szczegółowo p rzed sta wia dążenia króla K azim ierza Jagiellończyka, rozw ażając to zagadnienie za rów no w płaszczyźnie polityczno-ekonomicznej, jak i z p u n k tu widzenia pla nów dynastycznych króla. Z podobną precyzją przedstaw ione są zamiary, motyw y, jak i re z u lta ty dru g iej strony, to jes t biskupa w arm ińskiego Miko łaja T u ngena i kapituły. Szczególnie dużo m iejsca poświęcono osobie nowego elekta, Łukasza W atzenrodego.
W pełnej dram atycznego napięcia III części, om aw iającej zagadnienia w alki o obsadę biskupstw a w arm ińskiego w latach 1489— 1494, na podstaw ie szerokiej bazy źródłowej, stw orzył J e rz y Sikorski p rzejrzysty obraz stopnio wego n a rasta n ia k o n flik tu aż do m o m en tu p raw ie pew nej ing eren cji zbrojnej wojsk koronnych, do której jednak nie doszło w sk u tek śm ierci króla K a zimierza Jagiellończyka, i wreszcie stopniowego w ygasania sporu oraz nie spodziewanego finału w postaci przyjęcia przez kró la O lbrachta niedaw nego p rzeciw nika jego ojca do łask królew skich i obdarzenia go szczerym zaufa niem. Niezw ykle in teres u jąc y jest tu szeroki k o n tek s t stosunków w e w n ętrz nych i u w a ru n k o w a ń m iędzypaństw ow ych, oddziaływ ających n a przebieg tych niew ątpliw ie ważkich w dziejach P ru s K rólew skich w ydarzeń.
W Zakończeniu, podobnie jak w streszczeniu w języku niem ieckim , zre- k ap itu lo w ał au to r osiągnięte w yniki, nie wiadomo jed n a k dlaczego pom ijając istotny przecież dorobek w łasnych przem yśleń i dociekań z I zwłaszcza części.
J e d n ą z podstaw ta k u jętej pracy, w b re w pozorom, jest w znacznej m ierze jej część pierw sza, a jeszcze dokładniej — rozdział pierw szy tej części. T ak zresztą b y w a zazwyczaj, gdy w grę wchodzą zawiłe problem y ustrojow e i inne, któ re należy rozp atry w ać uw zględniając sukcesyw nie n a rastające ele m en ty ich sytuacji publiczno-praw nej. Ten sw oisty d ram aty zm dziejowy, prze sądzający niejako z góry o k o n stru k c ja ch prac polityczno-wojskowych, dał i w tej najnow szej m onografii Jerzego Sikorskiego, ty p u przecież w ybitnie ustrojowo-politycznego, znać o sobie. W takich w y p ad k ach w zasadzie część sukcesu leży we właściw ym zrozum ieniu tej sytuacji. J e rz y S ikorski jako au to r m onografii, która po raz pierw szy w sposób p rzekonyw ający p rzed staw iła kluczowe pro b lem y u stro ju b iskupstw a w arm ińskiego i „oczyściła” przeszłość tej ziemi z mitów, intu icy jn ie niejako wyczuł, gdzie leży klucz
Recenzje i o m ó w i e n i a 105
do rozw iązania narosłych w lite ra tu rz e i ciągle d y skusyjnych p roblem ów do tyczących pozycji ustrojow ej W armii. Stąd też przy u sta la n iu g rad ac ji w aż ności poszczególnych problem ów ustrojow ych św iadom ie położył nacisk na jasne i precyzyjne określenie praw no-publicznego c h a ra k te ru Z akonu K rz y żackiego i jego związków z cesarstw em i papiestw em . Logiczną już konsek w encją było g ru n to w n e przestudiow anie lite ra tu ry przedm iotu, ponow ne od czytanie źródeł, przew artościow anie ich, a przede w szystkim ich często zgoła odm ienna ocena. Z daniem a u to ra uzyskana przez Zakon bu lla p ro tek cy jn a G rzegorza IX z 3 sierpnia 1234 roku, stw arzająca zupełnie now ą sytuację w k ręg u p ru sk im działania Z akonu Krzyżackiego, była rezonansem czy po prostu reak cją papieską n a staran n ie zaplanow ane i przez w iele lat k o n ty n u ow ane poczynania K rzyżaków . Z p u n k tu w idzenia całościowego system u dążeń Z akonu ,-,złotą b u llę ” cesarza F ry d e ry k a II z 1226 ro k u i ta k zw any do k u m en t kruszw icki z 1234 ro k u uznaje a u to r jako po k rew n e ogniw a ideow e czy ta k tyczne na drodze do uzyskania protekcji papieskiej na P rusy. Nie sposób nie docenić w k ład u koncepcyjnego a u to ra w to kluczow e zagadnienie dla bliższego zrozum ienia związków, łączących Zakon K rzyżacki z p apiestw em i cesarstw em , a w ty m oczywiście i W arm ią, choć w y d aje się, że niek tó re elem enty tej — z g r u n tu rzeczy po latach now ej — koncepcji mogą wyw ołać sprzeciw i sporą dyskusję, co byłoby sukcesem autora. J e st to w każdym razie p ow ażny k rok n aprzód w dziele lepszego zrozum ienia enigm atycznej g ry dyplom atycznej Z akonu K rzyżackiego o w yelim inow anie swego groźnego k o n k u re n ta , jakim byl biskup C h ry stian i uzyskanie niepodw ażalnych sankcji p ra w n y ch na P rusy. W ydaje się też, nie wchodząc w szczegóły, że au to r w łaściw ie ocenia znaczenie układu, zaw artego m iędzy biskupem C h ry stian em a Zakonem w 1231 roku, w k tó ry m biskup, w y stęp u jący jako fundator, n a d a je Zakonow i trzecią część P rus, nazyw ając go „asek u ra cy jn y m ” z p u n k tu w idzenia przyszłych interesów Krzyżaków. Jego ważności p ra w n ej nie m ożna — jak się w y d a je — kw estio nować z ra cji chyba m isyjnego c h a ra k te ru biskupstw a. B iskup ry sk i Albert, o k tó ry m au to r w spomina, zaw ierając podobny u k ład z Z akonem Inflanckim w 1210 roku, był w owym czasie w zbliżonej sy tu acji p ra w n ej (pomijam sp raw ę zatw ierdzenia tegoż u k ład u przez papieża), choć rzecz jasna w zgoła odm iennym położeniu politycznym . J a k należy sądzić, w obu ty ch p rzypadkach u p raw n ien ia ich pozostają w ścisłym zw iązku z egzem pcją papieską. Je s t to oczywiście p ro b lem do o d rębnych studiów. P o n ad to Zakon n ig d y nie w y k a zyw ał większych sk ru p u łó w „ p raw n y c h ”, gdy wchodził w u k ład lub p rzy jm o w ał nad an ia — n a w e t w b re w w ład zy zw ierzchniej — określonych terytoriów , jak to miało nieco później miejsce na P om orzu G dańskim (np. u k ład y z klasz torem oliw skim i inne).
A u to r podszedł do rozw iązań poszczególnych kw estii u stro jo w o -p raw n y ch w sposób globalny i uzyskał rozwiązania, które — ja k sądzę — długo pozo staną w lite ratu rze jako obowiązujące. W rezultacie jed n ak p rz y ję te j m etody badaw czej pozostaw ił poza zasięgiem sw ej p ra cy szereg kw estii, w praw d zie drugorzędnych, k tó re jed n ak w konsekw encji m iały w p ły w na przyszłe próby uzyskania p ew n ej samodzielności p ra w n ej b isk u p stw a w arm ińskiego, bądź też ją w ręcz zapoczątkowały. Do nich zaliczyłbym w pierw szym rzędzie fa k t n ieinkorporow ania do Z ak o n u biskupstw a w arm ińskiego jako jednego z czte rech b isk u p stw pruskich. A u to r w spom ina o tym k ilk a k ro tn ie w swej p racy (np. s. 26, 41 przypis 50), ale nie dokonuje szczegółowszej analizy tego zagad nienia od stro n y genezy, choć stanow iło ono o p ew n ej często fo rm aln ej po
106 Recenzje i o m ó w i e n i a
czątkowo odrębności. F a k t ten na przyszłość mógł zaostrzać aspiracje k ap itu ły i biskupów w arm iń sk ich w k ie ru n k u większej samodzielności.
N astępnym , n iejednokrotnie już podnoszonym w literatu rze, zagadnieniem jest rola biskupstw a, a może samego biskupa P aw ła Legendorfa, odegrana w ostatnich latach przed zaw arciem II tr a k ta tu toruńskiego. N ie sposób oczy wiście kw estionow ać stw ierdzeń autora, gdy pisze on o przeniesieniu wszelkich p ra w wielkiego m istrza i Zakonu dotyczących W arm ii na króla i Królestwo, bo zasadę cesji zastosowano św iadomie, pom ijając wszelkie u k ład y se p a ra ty styczne i to nie tylko zaw arte z biskupem P aw łem Legendorfem , ale także na przykład z dowódcą czeskich zaciężnych w służbie Zakonu, B e rn ard em Szum borskim. Chodzi raczej o stronę form alną aktu, k tó ra często w tego typu dokum en tach pokojow ych m iała swoją wymowę. Otóż w protokolnej części dokum entów II tr a k ta tu toruńskiego z 1466 ro k u po k ró lu K azim ierzu J a giellończyku, książętach m azowieckich K onradzie, K azim ierzu, Bolesławie i J a nuszu, księciu słupskim E ry k u II w ystępuje P a w e ł biskup w arm iński, a na ostatnim m iejscu w ojewoda m ołdaw ski Stefan, lennik polski. N ie jest to b y n ajm n iej p rz y p ad ek skoro w protokolnych częściach do k u m en tó w krzyżackich, dokładniej w adresie, sform ułow anie to w pełn i zostało pow tórzone К J e s t też rzeczą ciekaw ą, że w eschatokolnej części d o kum entów stro n y królew skiej biskup w arm iński P a w e t Legendorf w ystępuje już tylko jako jed en z g w a ra n tów po biskupie poznańskim A n d r z e j u 2. Potw ierdzałoby to tezę Jerzego Sikor skiego o wzroście a u to ry te tu k a p itu ły w arm iń sk iej i biskupa P aw ła Legendorfa w końcow ych latach trw a n ia w ojny trzynastoletniej, ale równocześnie w skazy wałoby, że stro n a k rólew sko-pruska nie była zdecydowana, jak należy t r a k tow ać biskupa warm ińskiego.
Na m arginesie recenzji należałoby w ysunąć p o stu lat podjęcia szczegóło w ych studiów n a d życiem i działalnością biskupa P aw ła Legendorfa, którego postaw a do 1464 ro k u była do tej po ry — jak m i się w y d aje — zbyt surow o oceniana. N atom iast poczynań k a p itu ły w arm ińskiej w 1455 ro k u i w dalszych latach, .które doprow adziły do stopniowego przekazania Olsztyna i inn y ch m iast i zam ków w arm ińskich Zakonowi, nie nazyw ałbym dążeniem do neutralności. P rzy ocenie P a w ła L egendorfa należałoby koniecznie uw zględnić zalecenia papieskie dotyczące neutralności W armii, a p rzekazane m u przed w yjazdem do L idzbarka, a także stan posiadania K rzyżaków n a W arm ii przed jego przybyciem.
W części ostatniej p ra cy na najw yższe uznanie zasługuje m. in. ukazanie całej złożoności postaw przedstaw icieli stanów pruskich, an gażujących się po stronie biskupa Łukasza W atzenrodego, jak rów nież dostrzeganie różnic w s ta now isku kró la w zależności od sy tu acji zew nętrzno-politycznej, czy też w koń cowych latach panow ania Kazim ierza Jagiellończyka w zw iązku z jego poli tyką dynastyczną.
P raca Jerzego Sikorskiego należy do tych nielicznych kom pendiów ustro- jow o-p raw n y ch i politycznych, k tó ry m po latach najróżniejszych kontrow ersji udało się w sposób p rzekonyw ający znaleźć odpowiedź na istniejące w ą tp li wości. Odbiega ona w sensie pozytyw nym zarów no poziomem w ykładu, jak i szatą zew n ętrzn ą od in nych opracow ań tego typu, posuw ając n aprzód naszą znajomość dziejów W arm ii. M a k sy m ilia n Grzegorz
1 M . G r z e g o r z , A n a l i z a d y p l o m a t y c z n o - s j r a g i s t y c z n a d o k u m e n t ó w t r a k t a t u t o r u ń s k i e g o i m r., T o r u ń 1970, S S . 92, 170— 171.