• Nie Znaleziono Wyników

Starcie pod Bowskiem 6 lipca 1626 roku: przyczynek do historii zmagań Rzeczypospolitej ze Szwecją o Inflanty i Kurlandię w XVII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Starcie pod Bowskiem 6 lipca 1626 roku: przyczynek do historii zmagań Rzeczypospolitej ze Szwecją o Inflanty i Kurlandię w XVII wieku"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Florek

Starcie pod Bowskiem 6 lipca 1626

roku: przyczynek do historii zmagań

Rzeczypospolitej ze Szwecją o

Inflanty i Kurlandię w XVII wieku

Echa Przeszłości 6, 59-69

(2)

P io tr Florek

Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych UWM w Olsztynie

STARCIE POD BOWSKIEM 6 LIPCA 1626 ROKU

PRZYCZYNEK DO HISTORII ZMAGAŃ

RZECZYPOSPOLITEJ ZE SZWECJĄ O INFLANTY

I KURLANDIĘ W XVII WIEKU

Gdy król Zygmunt III Waza dekretem z 12 m arca 1600 r. inkorporowa! wreszcie Estonię do Rzeczypospolitej, nie zdawał sobie zapewne sprawy, że akt ten będzie początkiem trwającego (z małymi przerwami) równo sześć­ dziesiąt lat konfliktu między Rzeczypospolitą a Szwecją1.

Przez pierwsze la ta konflikt miał charakter wojny peryferyjnej. Obie strony, w zależności od tego, która uzyskiwała właśnie przewagę m ilitarną, dążyły do wydarcia przeciwnikowi granicznej prowincji. Inflanty były celem ataków szwedzkich, a polsko-litewskiej obrony, zaś Estonia n a odwrót. Sytu­ acja ta zmieniła się wraz z wstąpieniem n a tron szwedzki w 1611 r. syna Karola Sudermańskiego - Gustawa II Adolfa. Nowy król, genialny wódz i zdol­ ny polityk, szybko wypracował nową koncepcję szwedzkiej polityki, którą Szwecja będzie konsekwentnie realizowała przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Koncepcja ta była zresztą bardzo czytelna, ale jednocześnie genialna w swej

1 Z y g m u n t d e k re te m ty m d o p ełn ił z r e s z tą sw oich zo b o w iązań w y n ik a ją cy c h z p actó w co- nventów , k tó re ja k o k ró l p o lsk i m u s ia ł za p rz y siąc , a n a s tę p n ie w y p e łn iać. Z y g m u n t z z a p rz y ­ się że n ie m p u n k tu o in k o rp o ra c ji E s to n ii z w lek a ł p ra w ie trz y n a śc ie la t. D opiero k lę s k a w w ojnie dom ow ej, k tó r ą p ro w a d ził ze sw ym stry je m K a ro lem S u d e rm a ń s k im o tr o n w S zto k h o lm ie, z m u s iła go do tego k ro k u . Z y g m u n t z a m ie rz a ł de facto k o n flik t p e rs o n a ln y ze stry je m p rz e o b ra ­ zić w k o n flik t R zeczypospolitej ze S zw ecją i w te n sposób d oprow adzić do zw y cięstw a n a d S u d e rm ań c zy k ie m , a co z a ty m idzie odzyskać d la sieb ie tr o n szw edzki. I n n a sp ra w a , iż je s t w ielce p raw d o p o d o b n e, że Szw ecja k ie ro w a n a p rz ez energicznego, a n a w e t m o żn a t a k pow ie­ dzieć a g resy w n eg o w sw ych d z ia ła n ia c h K a ro la S u d e rm a ń s k ie g o (k ró lem szw ed zk im z o sta ł do p iero w 1604 r.) i t a k z a a ta k o w a ła b y w 1600 r. In fla n ty ; S a m a k t in k o rp o ra c ji p a tr z [w:]

(3)

prostocie. Otóż największym bogactwem tego rejonu Europy był handel bał­ tycki. Szwecja dążyła więc do zamiany Bałtyku w swoje jezioro wewnętrzne.

Gustaw II Adolf energicznie przystąpił do wcielania w życie swoich pla­ nów. Do głównych przeciwników w ich realizacji należały trzy państw a - Dania, Państwo Moskiewskie i Rzeczypospolita. Już w 1613 r. Gustaw II Adolf zakończył kompromisem wojnę z Danią. Następnie, korzystając z zaan­ gażowania Państw a Moskiewskiego w wojnę z Rzeczypospolitą, uderzył na nie i zmusił do zawarcia korzystnego dla Szwecji tra k ta tu w Stołbowie. Wreszcie w 1617 r., po wygaśnięciu zawartego wcześniej rozejmu, zaatakował Inflanty. Po zdobyciu portu w Parnawie Gustaw zgodził się na nowy trzyletni rozejm2.

Właściwa wojna z Rzeczypospolitą rozpoczęła się w 1621 r., w momencie gdy większość sił polskich była zaangażowana w konflikt z Turcją. Szwedzi szybko opanowali Rygę i dużą część Inflant, a nawet sforsowali Dzwinę i w tar­ gnęli do Kurlandii, zajmując na pewien czas jej stolicę Mitawę. Wyczerpanej Rzeczypospolitej nie stać było na prowadzenie kolejnej wojny. W 1622 r. zawarty został nowy rozejm, do końca czerwca 1625 r., który przede wszyst­ kim przyznawał Szwecji najważniejszy port Inflant - Rygę3.

Po wygaśnięciu rozejmu Gustaw II Adolf ponownie wylądował w Inflan­ tach. Szwedzi, praktycznie nie napotykając oporu, opanowali większość z pozo­ stających jeszcze w rękach litewskich punktów w Inflantach, wtargnęli do Kurlandii, a naw et posunęli się w głąb Litwy, gdzie zajęli Birże4. Siły litew­

skie tradycyjnie koncentrowały się bardzo powoli i podjęły kontrakcję dopie­ ro n a przełomie 1625 i 1626 r.5 Działania Litwinów były jednak mało sku­

teczne. W dużej mierze był to wynik osobistych animozji, panujących między głównymi dowódcami: Lwem Sapiehą - hetm anem wielkim litewskim i ofi­ cjalnie naczelnym wodzem sił litewskich a Krzysztofem Radziwiłłem - h et­ manem polnym litewskim. W praktyce działały dwie oddzielne armie litew­ skie, dowodzone przez wymienionych dowódców, którzy tylko z rzadka decy­ dowali się na współpracę6. Sytuacja stała się krytyczna, gdy oddziały hetm a­ 2 Szerzej n a te m a t sto su n k ó w p o lity czn y ch p o lsk o -szw ed zk ich w in te re s u ją c y c h n a s la ta c h zob.: H . W isn er, D y p lo m a cja p o ls k a w la ta c h 1 5 7 2 -1 6 4 8 , w: H is to r ia d y p lo m a c ji p o ls k ie j, t. 2, W a rsz a w a 1981, s. 4 0 -5 6 ; A. C zw ołek, K o n flik t L w a S a p ieh y , w o jew o d y w ile ń sk ieg o i K r z y s z ­

tofa R a d z iw iłła , h e tm a n a p o ln eg o lite w sk ie g o n a tle p ro b le m ó w m ilita r n y c h i p o lity c z n y c h R ze c z y p o s p o lite j w la ta c h 1 6 2 5 -1 6 3 3 , „C zasy N o w o ży tn e”, t. 15, T o ru ń 200 3 , s. 1 0 7 -1 7 5 ;

J . D orobisz, R o k o w a n ia p o lsk o -szw e d zk ie 1 6 2 3-1624, „Z eszyty N au k o w e W S P im . P o w stań có w Ś ląsk ich w Opolu, H isto ria ” XXX, 1994, s. 8 7 -1 0 3 ; A. N orberg, Polen i S w e n sk p o litik 1617-1626, S to ck h o lm 1974.

3 N a t e m a t s t r a t , k tó r e p o n ió s ł h a n d e l lite w s k i w z w ią z k u z u t r a t ą R ygi, p a tr z : A. S zeląg o w sk i, Z dziejó w w sp ó łza w o d n ic tw a A n g lii i N iem iec, R o sy i i P o lski, Lw ów 1910, s. 217; ten że: W alka o B a łty k , Lwów 1904, s. 3 2 1 -3 2 2 .

4 H . W isner, W ojna in fla n c k a 1625-1629, w: S tu d ia i m a te ria ły do h isto rii w ojskow ości, t. 16, cz. 1, W a rsz a w a 1970, s. 57; p a tr z też: A. Czw ołek, op. cit., s. 122.

5 P a tr z w: M ikołaj K o rff do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, K om poll, 27 X 1625, A rch iw u m G łów ne A k t D aw n y ch w W arszaw ie, tzw. A rch iw u m R adziw iłłow skie d z ia ł nr. V, sygn. 7232, k . 29 (dalej: AGAD AR).

(4)

na wielkiego dały się zaskoczyć Szwedom w obozie pod Walmojzą (samego hetm ana nie było wówczas przy oddziałach, zastępował go J a n Stanisław Sapieha - m arszałek wielki litewski). Starcie, które miało miejsce 17 stycz­ nia 1626 r. zakończyło się wielką porażką Litwinów7.

Po tym zwycięstwie Gustaw II Adolf nie zamierzał jednak kontynuować ataku w głąb Litwy. Zupełnie mu wystarczyło, że zabezpieczył swoje zdobycze w Inflantach. Miał on zresztą inny, gotowy już plan, który po udanym zreali­ zowaniu miał przynieść przełom w konflikcie z Rzeczypospolitą i stać się kolejnym krokiem w dalekosiężnych planach króla szwedzkiego. Po opano­ waniu ujścia Newy i Narwy, odcięciu Państw a Moskiewskiego od Bałtyku, po opanowaniu ujścia Dźwiny i zyskaniu kontroli nad większą częścią handlu litewskiego przyszła kolej n a ujście Wisły i położenie ręki na handlu Korony. Już 6 lipca 1626 r. Szwedzi wylądowali pod Piławą w Prusach Książęcych i szybko ruszyli na zachód n a podbój Warmii i Prus Królewskich. Rozpoczął się nowy etap w zmaganiach polsko-szwedzkich. Tak zwana „wojna pruska” na kilka najbliższych lat przyciągnie uwagę i główne siły obu stron, i tu przeciwnicy będą szukali decydującego rozstrzygnięcia. Działania m ilitarne w Inflantach i Kurlandii zeszły n a dalszy plan i przybrały mocno ograniczony charakter.

Wróćmy w tym miejscu do zasadniczego tem atu niniejszego artykułu. Miasto-twierdza Bowsk w omawianym okresie było jednym ze znaczniejszych w K urlandii8. Twierdza m iała duże znaczenie strategiczne. Leżąc u zbiegu

rzek Muszyny i Memla (mniej więcej w połowie drogi z Mitawy do Birż), tuż przy granicy litewskiej, Bowsk, można tak powiedzieć, był bram ą wypadową z Inflant i Kurlandii w kierunku Litwy i na odwrót9 .

6 A. Czw ołek, op. cit., s. 1 2 3 -1 2 5 .

7 T. K orzon, D zieje w ojen i w ojskow ości w Polsce, t. 2, K ra k ó w 1912, s. 2 3 8 -2 3 9 ; p a trz też: H . W isner, W ojna..., s. 6 2 -6 3 ; A. Czw ołek, op. cit., s. 143.

8 P a tr z w: S ło w n ik g e o g ra ficzn y k ró lestw a po lskieg o , t. 1, W a rsz a w a 1880, s. 343; N ależy je d n a k dodać, że now oczesne fortyfikacje z o stały w ybudow ane w B ow sku dopiero w II poł. XVII w. W o k resie o m aw ian y m w a rty k u le u m o cn ien ia B ow ska o p iera ły się o d a w n y z a m e k B a u sk e n b erg . P o n a d to tw ierd z ę w zm ocniły fo rtalicje zb u d o w an e ju ż p rzez sa m y ch Szwedów, p a tr z B. D ybaś,

Fortece R zeczyp o sp o litej, T o ru ń 1998, s. 84 i 99; H is to ria B o w sk a w iąże się n iero z erw aln ie

z d z ie jam i Z ak o n u K a w a le ró w M ieczow ych. Z ak o n w la ta c h 1 4 4 3 -1 4 5 6 w y b u d o w ał w m ie jscu ty m z a m e k - B a u sk e n b e rg , n ieo p o d al m iejscow ości V airo g m iests. W 1561 r. w ra z z cały m i In fla n ta m i B ow sk z o s ta ł p rzy łączo n y ja k o ziem ie le n n e do R zeczypospolitej. W 1584 r. doszło do p o łąc ze n ia V airo g m iests i o sa d y zam kow ej B a u s k a (Bow sk). D ziesięć la t później p o w s ta ł p ie rw ­ szy m u ro w a n y kościół p.w. D u c h a Ś w iętego (1594 r.). W 1609 r. le n n ik R zeczypospolitej, k sią żę F ry d e ry k K e ttle r n a d a ł B ow skow i p ra w a m ie jsk ie i h e rb p rz e d s ta w ia ją c y lw a n a czerw onym polu. K olejny przyw ilej - b u d o w y r a tu s z a - m ia s to o trzy m ało w 1615 r. P o d czas w ielkiej w ojny północnej (1 7 0 0 -1 7 2 1 ) B ow sk z o s ta ł zd o b y ty p rzez R o sja n w 1705 r. N a ro z k az c arsk ie g o feld­ m a r s z a łk a B o ry sa S z e re m ie tie w a z a m e k zb u rzo n o w 1706 r., cyt. za: h ttp ://rzecz-p o sp o lita.c o m / in flan ty /b o w sk .p h p 3 , 2005.07.15.

9 Szw edzi, ju ż po o p a n o w a n iu tw ierdzy, b ę d ą k o rz y stać z d o sk o n ałeg o p o ło że n ia B o w sk a - n a p rz y k ła d ja k o dogodnej b a z y do w y padów d y w ersy jn y ch n a Ż m udź, p a trz : A le k s a n d e r K or­ w in G osiew sk i do K rzy sz to fa II R ad ziw iłła, z obozu w K ław o n ach , 17 VI 1626, AGAD A R V, sygn. 4 560/III, k . 9 0 -9 1 .

(5)

Szwedzi opanowali Bowsk już we wrześniu 1625 r 10. Litwini doskonale zdawali sobie sprawę z dużego znaczenia, jakie miało to miasto. Już w grud­ niu tego roku powstał projekt rekuperacji Bowska11. Niestety, wojska litew­ skie były praktycznie pozbawione artylerii i dobrej piechoty. Wspomnieć rów­ nież należy o kłopotach z żywnością, trapiących stale wojska litewskie - kraj był bowiem wyniszczony wieloletnimi wojnami12. Również miejscowa ludność w większości była nieprzychylnie nastaw iona wobec Rzeczypospolitej. Już w 1599 r. n a nieprzyjazną postawę miejscowej ludności w Inflantach narze­ kał Lew Sapieha13. Zaś starosta uświacki J a n Piotr Sapieha w 1601 r. dono­ sił już o wręcz wrogich wystąpieniach tutejszej ludności, skierowanych prze­ ciw żołnierzom litewskim14. Do tego jak zwykle w tam tych czasach żołnie­ rzom często zalegano z żołdem. To z kolei prowadziło do łupiestw i gwałtów na ludności, co przy braku służb „policyjnych” rodziło bezkarność oraz demo­ ralizowało żołnierzy15. W tej sytuacji dowódcy litewscy nie mogli więc myśleć na serio o dłuższym oblężeniu twierdzy. Praktycznie przez większość 1626 r. działania wojsk litewskich ograniczały się jedynie do prób blokowania Bow- ska16. Blokada twierdzy, w zależności od sytuacji panującej w armii litew­ skiej, była prowadzona zresztą z różnym natężeniem - zazwyczaj poprzez wysyłanie z obozów głównych w okolice twierdzy tak zwanych „czat” (czyli podjazdów prowadzących de facto wojnę szarpaną). Czasem udawało się od­ ciąć załogę zupełnie od zaplecza twierdzy, najczęściej jednak blokada okazy­ wała się czysto iluzoryczna17. Tutaj też, pod Bowskiem, doszło do jedynego większego starcia Litwinów ze Szwedami w pierwszej połowie 1626 r., miano­ wicie 18 lutego, dzięki zorganizowanej wcześniej zasadzce, udało się zadać Szwedom pewne straty 18. W niedługim czasie po tej utarczce obie strony zawarły pod Bowskiem lokalne zawieszenie broni, obowiązujące n a froncie

10 H. W isner, op. cit., s. 59; p a tr z też: S p r a w y w ojenne i p o lity cz n e ks. K rz ys zto fa R a d z iw ił­

ła , P a ry ż 1859, s. 5 3 1 -5 3 2 (dalej: S p r a w y w ojenne...).

11 M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, z obozu, 20 X II 1625, AGAD A R V, sygn. 23, k. 1 2 -1 3 .

12 D la p rz y k ła d u p a trz : M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, O nikszty, 23 IV 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k. 37v-39.

13 L ew S a p ie h a do K rzy sz to fa I R ad ziw iłła, K ieś, 18 III 1599, w: S crip to res R e r u m Poloni-

c a ru m , t. 8, K rak ó w 1855, s. 2 2 4 -2 2 5 .

14 S ta r o s ta p isał: „[...] bo w ięcej ich [żołnierzy litew sk ich ] t u poginęło od ty c h zdrajców n iże li od n ie p rz y ja c ie la ”, p a trz : J a n P io tr S a p ie h a do K rz y sz to fa I R ad ziw iłła, Z elm ojza, [czer­ w iec] 1601, AGAD A R V, sygn. 13835, k. 2 3 -2 4 ; p a trz też: K rz y sz to f II R ad ziw iłł do K rzy sz to fa N a ru sz ew ic z a, B irże, 6 V [1622], [w:] S p r a w y w ojenne..., s. 200.

15 D la p rz y k ła d u p a trz : S ta n is ła w K osm ow ski do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, Sielec, 15 IV 1621, AGAD A R V, sygn. 7451, k . 1.

16 P ie rw sz e ta k ie p ró b y p o d jął ju ż w sty c zn iu 1626 r. h e tm a n p o ln y lite w s k i K rz y sz to f R ad ziw iłł, p a trz : K rz y sz to f II R a d ziw iłł do M ik o łaja K orffa, spod B ow ska, 2 I 1626, [w:] S p r a w y

w ojenne..., s. 563.

17 D la p rz y k ła d u p a trz : M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła , L inkow o, 9 II 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k. 19.

18 M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, z sta n o w isk , 22 II 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k. 2 3 -2 7 ; p a trz też: H . W isner, W ojna..., s. 6 9 -7 0 ; A. C zw ołek, op. cit., s. 154.

(6)

kurlandzko-inflanckim do czerwca tego roku1 9. Siłą rzeczy działania wojenne

w tym okresie zamarły.

Jednak w czerwcu tego roku obie strony konfliktu dążyły do konfrontacji i „quartyra [zawieszenia broni] poniechniono”2 0. Tuż po upłynięciu term inu

rozejmu Litwini znów pojawili się pod Bowskiem. Ja k donosił wojewoda smoleński Aleksander Korwin Gosiewski: „[...] naszy Bowsk wkoło opędzili, języki szweckie pobrali i tych czterdziestu co do nas dla języka [wzięcia jeńców] wyprawieni byli pogromili i żywcem kilku wzieli”2 1. Wojewoda smo­

leński został zresztą przewidziany przez króla Zygmunta III Wazę, wraz z wygaśnięciem w czerwcu zawieszenia broni, n a głównodowodzącego (regi- mentarza) wojsk Rzeczypospolitej n a tutejszym froncie2 2. Gosiewski ener­

gicznie zabrał się do swoich obowiązków. W pierwszej kolejności dążył do koncentracji całości sił litewskich. Nie było to zadaniem łatwym. Duża część oddziałów litewskich była zaciągnięta z prywatnej szkatuły przez hetm ana polnego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła skłóconego - jak wiemy - z Lwem Sapiehą - mentorem wojewody smoleńskiego i teraz nie m iała zbyt wielkiej ochoty zmieniać komendę. W skład tych wojsk wchodził między innymi pułk wojewodzica smoleńskiego Mikołaja Abramowicza2 3, który stacjonował w po­

bliżu obozu wojewody. Gosiewski oczywiście w pierwszej kolejności, to groź­ bą, to prośbą, starał się ściągnąć Abramowicza pod swoją komendę2 4. Nalega­

nia n a wojewodzica, by spieszył do obozu Gosiewskiego, początkowo nie da­ wały jednak rezultatów. Wojewoda nie miał mocnych argumentów wobec braku żołdu i listów przypowiednich dla tych wojsk2 5. Sytuację komplikował

jeszcze fakt wydawania sprzecznych ze sobą zarządzeń przez Aleksandra Korwina Gosiewskiego i Lwa Sapiehę, a podejmowanych wobec pułku Abra­

19 H . W isner, W ojna..., s. 70; A. C zw ołek, op. cit., s. 1 5 4 -1 5 5 .

20 M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, W orniany, 11 V I 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k . 53.

21 A le k s a n d e r K o rw in G osiew sk i do p u łk o w n ik a [M ikołaj A bram ow icz], L inkow o, 19 VI 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k . 5 5 -5 6 .

22 Decyzję t a k ą k ró l p o d jął ju ż w k w ie tn iu tego ro k u , O czyw iście o ficjalnie dow ództw o n a d a l sp ra w o w ał h e tm a n w ie lk i lite w s k i L ew S a p ie h a , p a trz A. Czw ołek, op. cit., s. 1 5 8 -1 5 9 .

23 B io g ram A b ram o w icza p a tr z W. L ip iń sk i, A b ra m o w ic z M iko ła j, [w:] P o ls ki sło w n ik

biog ra ficzn y, t. 1, K ra k ó w 1935, s. 1 4 -1 5 ; S a m ty tu ł w ojew odzica sm o leń sk ieg o zaw d zięczał

M ikołaj A bram ow icz sw em u ojcu J a n o w i S tan isław o w iczo w i A bram ow iczow i - w ojew odzie sm o­ le ń s k ie m u w la ta c h 1596-1602. N a leż y je d n a k p a m ię ta ć , że S m o leń s k L itw a u tr a c iła w ro k u 1514, a o d z y sk a ła do p iero w 1611 r. O d 1514 do 1569 r. tr w a ł w a k a t n a ty m u rz ę d z ie . W la ta c h 1569-1611 sz tu cz n ie przyw rócono u rz ą d w ojew ody sm oleńskiego, a le poza w yższym m iejscem w sen acie, u r z ą d te n był czysto ty tu la rn y . Por. U rzęd n icy W ielkiego K się stw a L itew skieg o . S p isy , pod re d . A. R achuby, t. 4, Z ie m ia sm o le ń sk a i w o jew ó d ztw o sm o le ń sk ie X I V - X V I I I w iek, W a rsz a ­ w a 2003, s. 2 1 4 -2 1 6 .

24 Por. n a te n te m a t A le k s a n d e r K o rw in G osiew sk i do w ojew odzica sm o leń sk ieg o [M ikołaj A bram ow icz], z obozu w C ikońciech, 14 VI 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k. 58; oraz: A le k sa n d e r K o rw in G osiew sk i do N N [M ikołaj A bram ow icz], b.d. [czerw iec 1626] i b.m ., AGAD A R V, sygn. 23, k . 59.

25 K a s p e r K o sm ow ski do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, W ilno, 8 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 7448, k . 2 2 -2 3 .

(7)

mowicza26. Na szczęście Gosiewski 4 lipca osobiście przybył do obozu Abra­ mowicza w Pienianach. Tu, po ciężkich zresztą rokowaniach, wojewodzie zgodził się udać do obozu Gosiewskiego27. Zapewne o świcie 5 lipca Abramo­ wicz wyruszył ze swego obozu n a czele wszystkich posiadanych sił - czyli 350 piechurów (cały czas oczekiwał n a przybycie swoich chorągwi rajtarskich i husarskich). J a k sam zanotował: „Dziś tedy [5 lipca] już piechota w imię Boże wychodzi wszystka co jest półstrzysta sta”28. Jeszcze tego samego dnia przybył do obozu Gosiewskiego, który zresztą sam to odnotował: „[wdzięcz­ nym] panu wojewodzicowi smoleńskiemu [...] który w te właśnie okazję [5 lipca] przybył sam do mnie”29. W tym samym czasie do wojewody smoleń­

26 M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R a d ziw iłła, W ilno, 26 V I 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k. 6 0 -6 2 .

27 K a sp e r K osm ow ski do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, W ilno, 8 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 7448, k . 2 2 -2 3 ; p a trz też: M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, O nikszty, 6 V II 1626, AGAD A R V, sy g n t. 23, k . 6 4 -6 6 .

28 M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, O nikszty, 6 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k . 6 4 -6 6 .

29 A le k s a n d e r K o rw in G osiew sk i do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, w obozie pod Z alm ojzą, 6 V II 1626, AGAD A R V, sy g n t. 4 5 6 0 /III, k . 9 3 -9 4 ; I n n ą d a tę p rzy b y cia A b ram o w icza do obozu G osiew skiego p rz y ta c z a H e n ry k W isn e r w sw ym z r e s z tą św ie tn y m i c y to w an y m w n iniejszej p ra c y ju ż k ilk a k ro tn ie a rty k u le . M ianow icie b a d ac z te n po d aje d a tę 12 lipca, z aś z a d zień w y m a rs z u g ru p y A b ram o w icza do bo ju pod B o w sk u w a ż a 13 tegoż m iesią ca . T a k w ięc w ed łu g H e n ry k a W isn e ra sam o sta rcie odbyło się 13 lu b 14 lipca, H. W isner, W ojna..., s. 73; Z ta k ą in te rp re ta c ją w y d a rze ń nie m ogę się, n iestety, zgodzie. K luczem do praw idłow ego z in te rp re to w a ­ n ia o m aw ian y ch w y d arzeń , m oim zd an iem , w in ien być lis t A le k sa n d ra K o rw in a Gosiew skiego, przytoczony w nin iejsz y m przypisie, k tó reg o - j a k m i się w ydaje - n ie z n a ł H. W isn er pisząc swój a rty k u ł. Otóż G osiew ski ju ż 6 lip ca w ied ział o s ta rc iu pod B ow skiem i z n a ł jego w ynik. To po pierw sze. Po d ru g ie - zan o to w ał w ty m sam y m liście, że A bram ow icz przybył do jego obozu sam , bez w ojska: „D ragonow i ra jta ro w nic z sobą nie m ając”, ale po chw ili dodał: „Jakoż ra jta ro w po dziś d zień nie w idać, ta k ż e i P P U sarz o w ”. Św iadczyć to m oże o ty m , że p iech o ta A bram ow icza z opóźnieniem , w p o ró w n a n iu do swego dowódcy, ale ju ż d o ta rła do obozu G osiew skiego - w ciąż czekano ty lk o n a ja z d ę wojew odzica, k tó rej z re sz tą, j a k w iem y z k o resp o n d en cji A bram ow icza, nie było jeszcze w te d y n a w e t w P ien iaw ach . Czyli najpóźniej 6 lip ca p iech o ta A bram ow icza była w obozie, choć po a n a lizie tego ź ró d ła m o żn a przyjąć, że n a stą p iło to ju ż 5 lipca. W zw iązku z pow yższym u w a ża m d zień 6 lip ca z a d a tę s ta rc ia pod B ow skiem . M ogłaby te m u przeczyć k o resp o n d en cja A bram ow icza, w y s ła n a z O n ik sz t 6 lipca, je d n a k w b rew pozorom p o tw ierd za o n a tylko pow yższy wyw ód. Otóż, t a k j a k w iele in n y ch listów A bram ow icza do R adziw iłła, k o re sp o n ­ d en cja t a m ia ła c h a r a k te r sw oistych ra p o rtó w w y sy łan y ch h e tm a n o w i p olnem u. C zęsto A b ra m o ­ wicz opisyw ał w lis ta c h w y d a rze n ia z p e w nym opóźnieniem . T ak było i w p rz y p a d k u in te re s u ją ­ cych n a s w y d arzeń . W liście ty m m ow a je s t o ro k o w an iach z G osiew skim , k tó re - j a k w iem y - zakończyły się 4 lipca p ełn y m p o ro zu m ien iem obu stro n . N a tu r a ln ą k o n sek w en cją zaw arteg o p o ro zu m ien ia b ył w y m arsz w ojsk A bram ow icza do obozu G osiew skiego, co zap ew n e n a stą p iło już d zień później, a o k tó ry m w ty m sam y m liście w sp o m in a wojewodzic. S a m A bram ow icz w liście ty m m ów ił ty lk o o w y m a rsz u w ojska, nie w sp o m in a o zw inięciu całego obozu. P raw dopodobnie sa m obóz ru sz y ł do G osiew skiego dużo później, a z tego pow odu i k a n c e la ria A bram ow icza, k tó ra z opóźnieniem w y s ła ła jego lis t do R adziw iłła. Rów nież p rz y ta cz a n y w dalszej części te k s tu lis t A bram ow icza z 15 lipca, o p isujący szczegółowo p rz eb ieg sam ego s ta rcia, w ydaje się potw ierdzać tezę a u to ra . L is t te n zo stał w y słan y z obozu pod Zelmojzą, a więc ju ż po powrocie wojewodzica z wypraw y. Abram ow icz, k tó ry ujm ując to d elik a tn ie, nie d arzy ł Gosiew skiego sy m p a tią i vice versa, bez w ą tp ie n ia sp raw u jąc ju ż dowództwo n a d dużym i przecież siłam i, m im o odniesionego zwycię­ stw a, nie spieszył się z pow rotem do obozu, gdzie m u siałb y podporządkow ać się G osiew skiem u.

(8)

skiego dotarła ważna informacja: „Dano mi znać, iż z Bowska dla nabycia języka [wzięcia jeńców] i zaciągnienia żywności [zdobycia prowiantu], dobra nieprzyjacielska gromadka wyszła, a [...] rzecz była pewna”30. Gosiewski postanowił niezwłocznie wysłać przeciw nieprzyjacielowi silny podjazd pod dowództwem przybyłego właśnie Abramowicza. Ten, mimo iż zapewne zmę­ czony, jeszcze tej samej nocy wyruszył w stronę Bowska31. Siły wojewodzica były znaczne (jak n a skalę prowadzonych wówczas działań). Abramowicz wiódł ze sobą „mianowicie rotę Jmci P ana wojewody trockiego [Jan Skumin Tyszkiewicz], na którą kolej czaty przypadał [200 husarzy], piechoty niemiec­ kiej [180 ludzi], [...] i kozaków [100 koni] [chodzi o chorągiew Łowczyckie- go]”32. Ja k łatwo wyliczyć oddział ten liczył prawie pół tysiąca ludzi. Co ciekawe, wszyscy piechurzy (muszkieterzy) zostali podragonieni „podjezdki [konie] pod nich sposobiwszy”33. Bez w ątpienia chodziło o zwiększenie mobil­ ności i szybkości działania grupy bojowej Abramowicza. Z relacji Gosiewskie­ go wiemy, że wojsko wyruszyło w nocy (lub może raczej pod wieczór?). Żołnie­ rze musieli więc maszerować całą noc (!) i o świcie lub w godzinach rannych znaleźli się pod Bowskiem. Poświęcenie opłaciło się. Szwedzi zostali całkowi­ cie zaskoczeni i część ich oddziałów została zmuszona do stoczenia walki w polu z Litwinami. Oddajmy w tym miejscu głos głównemu bohaterowi mających nastąpić wkrótce zdarzeń - Mikołajowi Abramowiczowi: „Kiedym pod Bowsk przyszedł wziąłem języka [jeńca], że 80 muszkieterow i 30 rajta- row poszło do Litwy z majorem z zamku Bowskiego [...]. Tak Pan Bóg zda­ rzył, że zaraz pominąwszy Bowsk pod samym m iastem podkałem ich, którzy ostrzeżeni arm atą z zamku bo bardzo haniebnie strzelano, a to przecie tak już Pan Bóg zaślepił, że się nie postrzegli [i w ręce] nam sami wleźli, po- strzegszy nas wpadli w dom leśniczego Szpingowego i tam zawarwszy się a mając dobry płot [...] bronić się poczęli gęsto bardzo paląc do nas. Żem miał sto kilkadziesiąt piechoty z sobą [...] szturm em ze wszystkich stron przystą­ piwszy, ta k zdarzył Pan Bóg z m ałą szkodą (bo mi jednego tylko m uszkietera zabito, drugiego postrzelono), że opanował się płot od piechoty mojej [...] to widząc oślep szkodzili, i choć już po opanowaniu płota od piechoty kw artira

30 A le k sa n d e r K o rw in G osiew sk i do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, w obozie u Zalm ojzy, 6 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 4 5 6 0 /III, k . 9 3 -9 4 .

31 Ibidem . M oim z d an iem , je s t to k o ro n n y a rg u m e n t, o balający tezę p a n a W isn era o w y m a r­ szu A b ram o w icza pod B ow sk d o p iero 13 lipca.

32 Ib id em . Id e n ty c zn e d a n e przy to czy ł sa m A bram ow icz, z ty m że z jeg o re la cji m ożem y p o n a d to dow iedzieć się, iż z w y m ien io n y ch 180 p iec h u ró w n iem ieck ich , 100 n a le ża ło do jego w ła sn y c h oddziałów , a 80 - do ch o rąg w i J a n a D onow aya, p a trz : M ikołaj A bram ow icz do K rzy sz­ to fa II R a d ziw iłła , obóz pod Z elm ojzą, 15 V II 1626, AGAD A R V, sy g n t. 23, k . 6 8 -7 0 ; D a n e co do liczby żo łn ierzy w chodzących w sk ła d w y m ien io n y ch ch o rąg w i k a w a le ry js k ic h za: K a s p e r K o­ sm o w sk i do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła , obóz pod A n en b o rg iem , 8 V III 1626, K o m p u t w o jsk a tego co j e s t w obozie, oprócz ty c h co s ą pod B irża m i, AGAD A R V, sygn. 7448, k . 3 3 -3 4 .

33 A le k sa n d e r K o rw in G osiew ski do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, w obozie pod Zelm ojzą, 6 V II 1626, AGAD A R V, sygnt. 4560/III, k. 93-94; p a trz też: M ikołaj A bram ow icz do K rzy szto fa II R ad ziw iłła, obóz pod Z elm ojzą, 15 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k . 6 8 -7 0 .

(9)

[zawieszenia broni] prosili nie mógł się żadną m iarą już dać bo i piechota rozjuszona i kozacy przy nich w pień poszli siec, tak żem ledwo starszych obronić mógł, którzy ci są ten major sam Francuz, chorąży rajtarski Niemiec, Korporał [kapral] i rajtarow ośm bardzo foremnych i z trzydziestu chłopow, ostatek [...] wzieło się ich wszystkich 31 a [reszta Szwedów] wszyscy pozabi­ jani. Największa boleść m usiała być kapitanowi bowskiemu, że to w oczach jego się działo to a nie mógł ratować, atoli za łaską Bożą ta pierwsza przysłu­ ga tak się szczęśliwie [...] nadarzyła [...] a to daj Boże [...][w przyszłości] jako się godzi publicowano ją ”34.

Przeanalizujmy teraz powyższy tekst. Ja k wiemy, Abramowicz nieprzy­ padkowo tego dnia znalazł się pod Bowskiem. Wcześniej bowiem „wywiad” Gosiewskiego dostarczył informacje o mającym nastąpić wypadzie szwedzkim z Bowska. Abramowicz przybywszy pod Bowsk, pierwsze, co uczynił, to zdo­ był jeńca dla potwierdzenia oraz uściślenia posiadanych informacji o nieprzy­ jacielu. Gdy uzyskał potrzebne informacje, zaraz ruszył za nieprzyjacielem i to decydując się n a śmiały manewr przejścia pod m uram i Bowska, n araża­ jąc się tym samym na silny ostrzał z twierdzy, który - jak się wydaje - nie uczynił żadnych szkód wojsku (zapewne sam przemarsz pod tw ierdzą i m ia­ stem odbył się w bezpiecznej odległości). Później szybkim pościgiem dogonio­ no grupę szwedzką. Szwedzi, choć zaskoczeni pojawieniem się Litwinów, do tego górujących nad nimi liczebnie, nie rzucili się do jakiejś bezładnej uciecz­ ki, lecz - co trzeba podkreślić - sprawnie i szybko zorganizowali obronę w oparciu o istniejące w pobliżu zabudowania. Zaraz też rozpoczęła się walka. W pierwszej fazie starcie miało charakter walki ogniowej. Sam Abramowicz wspominał, że obie strony strzelały do siebie przez pół godziny i naw et dziwił się, że Litwini ponieśli tak małe straty 35. Z czasem, po opanowaniu umoc­ nień szwedzkich (płoty), nastąpił drugi ak t starcia, krótszy, ale bardzo dra­ matyczny. Większość Szwedów została wybita „w pień”, mimo złożenia przez nich propozycji przerw ania walki (zapewne w tej sytuacji była to propozycja poddania się), która jednak została odrzucona. Nie wiemy dziś, co aż tak bardzo rozsierdziło żołnierzy Abramowicza, że dokonali de facto rzezi na próbujących się już właściwie poddać przeciwnikach. Jedynym powodem tego, wynikającym z opisu, jaki przekazał nam wojewodzic, mógł być długi opór stawiany przez Szwedów. Ale mogła być też i inna, nie znana nam przyczyna. Ostatecznie do niewoli litewskiej trafiło zaledwie 31 jeńców36, w tym - jak się wydaje - wszyscy oficerowie, których przed śmiercią urato­ wała osobista interwencja Abramowicza. Procentowo straty szwedzkie, w za­

34 M ikołaj A bram ow icz do K rzy szto fa II R ad ziw iłła, obóz pod Z elm ojzą, 15 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k . 6 8 -7 0 .

35 Ibidem .

36 A le k s a n d e r G osiew ski w s p o m in a ł o 30 je ń c a c h w zięty ch do n iew oli pod B ow skiem . N ie z n a c z n a ró ż n ic a w p o d a n y ch liczb ach w y n ik a z ap ew n e z z a o k rą g le n ia do d z iesięciu cyfry, k tó r ą p rz e k a z a ł m u goniec, p a trz w: A le k s a n d e r K o rw in G osiew sk i do K rz y sz to fa I I R ad ziw iłła, w obozie pod Z elm ojzą, 6 V II 1626, AGAD A R V, sygn. 4 5 6 0 /III, k. 9 3 -9 4 .

(10)

bitych, były więc ogromne. Przypomnijmy bowiem, że oddział ten liczył 110 żołnierzy. Sukces strony litewskiej był więc bezsporny.

Ja k się okaże, zwycięstwo w tej potyczce nic nie zmieniło ogólnej sytuacji militarnej w Kurlandii, ani naw et w okolicach samego Bowska. Pułk Gosiew­ skiego wkrótce zresztą opuścił dotychczasowy obóz i najpóźniej 29 lipca skon­ centrował się pod Annenburgiem, a za priorytetowe zadanie zaczął traktować odzyskanie Birż37. Sam Abramowicz jeszcze 20 lipca, ponownie n a czele 500 ludzi, ruszył n a czatę pod Birże, „Szwedom urwał część niemałą, żywcem dziesięciu przywiódł”, po czym 23 lipca powrócił do obozu Gosiewskiego38.

J a k już wcześniej wspominaliśmy, w początkach lipca nastąpił atak szwedzki n a Prusy. To automatycznie osłabiło natężenie walk i znaczenie „frontu inflanckiego”. Już na przełomie lipca i sierpnia rozpoczęto wycofywa­ nie z tego teatru działań części wojsk na pomoc zagrożonym Prusom39. Z tego powodu Abramowicz najpóźniej n a początku sierpnia opuścił K urlandię z zamiarem udania się do P rus40. Kiedy dokładnie się tam stawił, trudno powiedzieć41. Pewne jest natom iast, że jego chorągwi w październiku tego roku nie było już w Kurlandii. Bez w ątpienia udały się one n a „front p ru ­ ski”42. Sam Bowsk został odebrany Szwedom dopiero w 1628 r., zresztą po przeprowadzeniu wreszcie regularnego oblężenia. „Dnia 18 [V 1626] Zamek Bowsk przez poddanie z ręki nieprzyjacielskich rekuperowaliśmy. Bo gdy nasi rowami pod same sztakiety ich przyszancowali się i podkop pod wał i sztakiet uczynili, a do tego że im prochow, lubo to za przyjściem naszym tu, mieli ich dosyć. Lecz ustawicznie dzień i noc strzelając się z naszymi, mało co [im] zostało. Zaczym nie mogli dłużej strzymać oblężenia”43.

Ostatecznie wojna została zakończona z dala od Inflant i Kurlandii, bo w Starym Targu w Prusach. Rozejm tam podpisany 26 września 1629 r. rozciągał się jednak również na interesujące nas ziemie. Pozostawiał on praktycznie w całości Inflanty po stronie szwedzkiej, zaś Kurlandię po stro­ nie litewskiej. Niestety, rozejm ten (szczególnie punkty dotyczące Prus) oka­ zał się całkowitą porażką Rzeczypospolitej, może naw et nie jej armii, ale jej ap aratu państwowego.

37 K a s p e r K osm ow ski do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, obóz pod A n em b o rk ie m , 8 V III 1626, AGAD A R V, sygn. 7448, k . 2 5 -3 1 ; p a tr z też: A le k s a n d e r K o rw in G o sie w sk i do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, w obozie u A n ie n ib u rg u , 8 V III 1626, AGAD A R V, sygn. 4 5 6 0 /III, k . 9 6 -9 7 .

38 K a s p e r K osm ow ski do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, obóz pod A n e n b o rk iem , 8 V III 1626, AGAD A R V, sy g n tr. 7448, k . 2 5 -3 1 .

39 Ib id em .

40 M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R ad ziw iłła, K iejdany, 7 V III 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k . 7 2 -7 3 .

41 W ydaje się, że w j a k iś sposób u c ze stn ic z y ł też w S ejm ie to ru ń s k im , M ikołaj A bram ow icz do K rz y sz to fa II R a d ziw iłła , T oruń, 1 X II 1626, AGAD A R V, sygn. 23, k. 7 5 -7 6 .

42 A le k s a n d e r K o rw in G osiew sk i do K rzy sz to fa II R ad ziw iłła, w obozie z a D ź w in ą p rzeciw ­ k o Z elb o rk a, 2 X 1626, AGAD A R V, sygn. 4 5 6 0 /III, k. 107.

43 A le k sa n d e r K o rw in G osiew sk i do K rzy szto fa II R a d ziw iłła, z obozu pod B ow skiem , 27 V 1628, AGAD A R V, sygn. 4 5 60/ IV, k . 2 9 -3 0 .

(11)

Na koniec niniejszego artykułu raz jeszcze podkreślmy wnioski, nasuw a­ jące się z analizy opisywanych wydarzeń. Sama potyczka pod Bowskiem z lipca 1626 roku nie m iała wielkiego znaczenia dla ogólnej sytuacji militarnej i politycznej, ja k a istniała wówczas w Inflantach i Kurlandii, między wielki­ mi przeciwnikami - Rzeczypospolitą i Szwecją. Nie przyniosła naw et żadne­ go przełomu w toczących się walkach o Bowsk i Birże. Nie przyniosła, bo przynieść nie mogła. Raz, z racji szczupłości sił zaangażowanych przez obie strony, dwa, z racji zmieniających się w ówczesnej Europie priorytetów, celów i sposobów prowadzenia wojen (m atką których była zresztą Szwecja), gdzie o zwycięstwie miały decydować piechota, artyleria i wojska inżynieryjne, zdolne nie tylko do opanowania danego terytorium, ale i do jego utrzymania. A jak celnie zauważył znakomity znawca epoki, Henryk Wisner: „Tego rodza­ ju starć [jak pod Bowskiem] było wiele [w latach 1625-1629]. Wszystkie

przypadkowe, wszystkie ani o krok nie zbliżały Litwinów do odzyskania utraconych terenów”44. Autor m a wielką radość i satysfakcję, że choć po prawie 400-tu latach, to mógł spełnić życzenie Mikołaja Abramowicza, by potomni nie zapomnieli o boju pod Bowskiem: „A to daj Boże [by] jako się godzi publicowano ją ”.

SUMMARY

The article discusses the every-day life of the people in Warmia. The period of church celebrations m ust have had a strong impact on everyday activities of the people in southern Warmia. It appears that local ordinaries recommended, and synods instructed, parish priests to adopt adequate forms of behaviour and to ensure that their sermons had proper content. Certain old Polish names for Advent carry information of its length - such as Czterdziestnica, as Advent was supposed to last 40 days.

The season of the year encouraged indoor activities. Such activities were proba­ bly reinforced further by the informal folk prohibition on working in the fields throughout the Advent. Any disobedience was believed to result in poor crops. Advent evenings were a good time for contacts between neighbours. Numerous songs have survived that were sung while poultry was being feathered. Such gatherings were a significant factor in the process of passing local traditions down to younger genera­ tions.

The author of the article argues that the people who migrated to Warmia predominantly from Mazovia brought a number of customs and folk rituals. In southern Warmia, the beliefs of the new settlers were gradually mixed with those of the natives and thus, thanks to colonisation in the 15th and 16th centuries, a new formation was created which the article calls an ethnic group.

In traditional folk culture, the Eve of St. Nicolas Day begins the winter cycle of rituals that ends on the Day of The Three Kings. Folk astronomy determined that the period between St. Nicolas Day and Christmas happens to include the shortest

(12)

days in the year. In the folk tradition, on the day of remembrance of St Lucia (Dec 13), numerous fortune-telling and apothropoeic practices were performed.

In the Middle Ages, early morning mass services called Roraty became common. What were also popular were the so-called Fellowships of Roraty, a reference to which can be found in late 14th century general inspections. We are familiar with a number of late 18th Advent hymns, sung in the area in question.

King Sigismund III Wasa of Poland, incorporating Estonia into the territory of Poland with his decree of 12 March 1600, transformed the ongoing (since 1598) personal conflict with his uncle Karol Suderm ański for the throne in Stockholm into an international one. The King of Poland did not seem to realise that his act would be the beginning of a series of wars with Sweden, which would continue, with brief intervals, for the next sixty years. In the first years, the war was just peripheral in nature. The situation changed in 1611 with the ascent of Gustav II Adolph, Karol

Suderm anski’s son, to the Swedish throne. The new king was quick to develop a new

direction in his foreign policy. From then on, Sweden would do its utmost to turn the Baltic into its internal sea. It was as early as in 1621 that the Swedes managed to gain control over most of Livonia. In 1625 they invaded Courland and in September of the same year they conquered the fortress of Bowsk. The fortress was a significant strategic point. Located near the border with Lithuania, Bowsk was a base for forays from Livonia and Courland into Lithuania. The Lithuanians realised the importance of Bowsk as well, and as soon as in December the same year they developed a plan to recapture Bowsk. Unfortunately, the plan was hard to implement as the Lithu­ anian Army had virtually no artillery or well-trained infantry. In view of that, Lithuanian commanders could not seriously consider laying siege to the fortress. Most of the year 1626 was, thus, limited to attempts at cutting Bowsk off from the outside world by sending forays to the area and m aintaining a de facto guerrilla war. Among such clashes was one that took place near Bowsk on 6 July 1626, which serves as the main subject of the present article. On that day, a 480-strong Lithu­ anian foray under the command of Colonel M ikołaj Abram owicz surprised a Swedish force of 110, which had left the fortress in order to deliver provisions. The clash turned out to be a total success on the part of Lithuanians. The percentage of Swedes killed in the clash was overwhelming. As a result, Bowsk was temporarily cut off from its base of supplies.

However, it soon appeared that this victory did not bring any permanent change in the military situation in Courland, nor even in the proximity of Bowsk itself. This was due to the fact that the forces engaged in the clash were relatively insignificant, while the political and military priorities on both sides were changing as well. In early July 1626, Sweden invaded Prussia and the so-called “Prussian War” would, for the next few years, attract major forces and attention of both sides, who would seek a decisive battle to bring the war to an end. Consequently, all military activities in Livonia and Courland were now of secondary importance and their extent was to be very limited.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ponieważ wszystkim jest doskonale znane, że nie posiadam niczego, co pozwoliłoby mi wyżywić się i odziać, dlatego też zwróciłem się do waszej łaskawości i postanowiłem,

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Co to jest uwierzytelnianie i jakie metody się do tego stosuje. authentication) – proces polegający na potwierdzeniu zadeklarowanej tożsamości podmiotu biorącego udział w

b) czarną linią najdalszy zasięg wojsk szwedzkich w Rzeczypospolitej podczas potopu, c) zieloną linią granice trzech krajów należących do tzw. koalicji z Radnot z 1656 r.,

1959,114), i w opisie przerażenia Apostołów, to dlatego, że umieszcza całe zdarzenie w odmien­ nym kontekście i zupełnie pomija milczeniem scenę chodzenia Piotra po

The goal of this practical part of the Advanced Design Support course is on the one hand to deepen the students’ knowledge about ubiquitous technologies to

Na Śląsku książka religijna oraz edukacyjna adresowana do młodego odbiorcy cieszyła się największą popularnością.. Ze względu na specyficzne, szczególnie

Existing test rigs for RCF investigations in wheel-rail 3- Full-size wheel- on-straight rail Full–scale setups Reduced–scale test rigs 1- Full-size vehicle/ bogie rigs