• Nie Znaleziono Wyników

Kanon czy jego dezintegracja? - oceny, diagnozy, polemiki, kontrowersje

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kanon czy jego dezintegracja? - oceny, diagnozy, polemiki, kontrowersje"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Joanna Pisera

Kanon czy jego dezintegracja?

-oceny, diagnozy, polemiki,

kontrowersje

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 8, 539-550

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S F O L IA L IT T E R A R IA PO L O N IC A 8, 2006 Jo a n n a P is er a K A N O N C Z Y J E G O D E Z IN T E G R A C JA ? - O C E N Y , D IA G N O Z Y , P O L E M IK I, K O N T R O W E R S JE 1. D Z IE J E TE R M IN U

T ru d n o d okładnie określić, kiedy pojęcie „ k a n o n ” stało się jednym z podstaw ow ych elem entów m yślenia o sztuce. Szukając w yjaśnienia term inu, natrafimy na różnego rodzaju przeszkody - je st to bow iem hasło bardzo pojemne i zaw ierające w sobie różnorodne sposoby interpretacji.

Słowo K A N O N , pochodzące z języka greckiego, znaczyło pierw otnie tyle, co „pręt, drążek, lineał (albo sznur) m ierniczy” 1, potem upow szechnione jako łacińskie canon, canonis (m) stało się przede wszystkim synonim em doskonale w ykonanego dzieła, w zoru pewnej norm y tw orzenia, m odelu piękna, obow iązującego w danej dziedzinie sztuki. D o teoretycznych roz­ ważań o estetyce w prow adził je m .in. Polikiet z A rgos (ok. 452-412 p.n.e.), jeden z najw ybitniejszych greckich rzeźbiarzy. Stw orzył on teorię dotyczącą proporcji posągów n atu raln ej wielkości, zn an ą p od nazw ą k a n o n Polikleta2. Starożytni stw orzyli rów nież tzw. k an o n dziesięciu m ów ców 3 - listę naj­ wybitniejszych reto ry k ó w attyckich.

Przez w ieki określenia „ k a n o n ” używ ano w w ielu dziedzinach, niekiedy zupełnie od siebie odległych. Jedno z najstarszych polskich w yjaśnień tego

1 W yjaśnienie przytoczone za: I. K a n i a , Kanon kulturowy - sztyw na fo rm a czy żywa

treść?, „Z n a k ” 1994, n r 470, s. 38.

2 W edług tego k a n o n u „[...] stopa człowieka pow inna w ynosić 1/6 długości ciała, głowa 1/8 długości, tw arz i ręk a 1/10” . Więcej inform acji n a ten tem at - patrz: M a ły słownik kultury

antycznej. Grecja, R zym , red. L. W inniczuk, hasło: Polikiet z Argos, W arszaw a 1962.

3 Była to lista sporządzona przez Ceculiusza z K aleakte (60-5 p.n.e.), n a k tórej znaleźli się ui.in.: A ntyfon, A ndiokides, D em ostenes, Liziasz i Izokrates. Więcej w iadom ości n a ten tem at -patrz: M ały słownik kultury antycznej..., hasła: Kanon dziesięciu mówców i Cecyliusz z Kaleakte, Warszawa 1962.

(3)

5 4 0 Jo an n a Pisera

term in u znajdziem y w pochodzącym z k ońca X IX w. Słow nika języka

polskiego S. B. Lindego.

W czasach średniow iecza kanonem nazyw any był „czynsz, o p ła ta roczna stała od dzierżaw ców w ieczystych” 4. Pojęcie to m iało rów nież szerokie zastosow anie w term inologii religijnej5. U żyw a się go ta k ż e w muzyce (oznacza tu je d n ą z form u tw o ru m uzycznego, „w któ ry m linię melodyczną głosu rozpoczynającego p o w tarzają kolejno z opóźnieniem dw a, trzy lub cztery w ystępujące głosy” 6), logice (tzw. kanony w nioskow ania indukcyjnego’ lub kan o n y M illa) i dru k arstw ie8.

J a k w ynika z pow yższego krótkiego przeglądu rozm aitych kontekstów, je st to pojęcie o b ard zo szerokim zasięgu znaczeniow ym . Z e względu na tem at artykułu najbardziej interesuje m nie pojęcie k a n o n u kulturow ego, które m o ż n a (przyjm ując je d n ą z wielu definicji) rozpatryw ać ja k o „zespół dzieł uznaw anych w obrębie danej kultury za najw ybitniejsze i najwartościowsze, przekazujące w sposób doskonały żyw otne w niej w artości, idee i przekona­ n ia ” 9. W innych k o n tek stach pojęcie to jest definiow ane, ja k o „wykładnik n a przykład p rąd ó w estetycznych dom inujących w danej ep o ce” lub jako „w yraz określonych system ów społeczno-religijnych” 10.

Z pojęciem k a n o n u kulturow ego nierozerw alnie je s t zw iązane bardziej d o k ład n e pole znaczeniow e, a m ianow icie hasło: k an o n literacki. Próba jego opisania, nakreślenia granic zasięgu oddziaływ ania, czy też systema­ tycznego ujęcia w yznaczników tzw. „kanoniczności” dzieła nie jest zada­ niem łatwym .

4 W yjaśnienie przytoczone za: Słownik ję zy k a polskiego, red. J. K arłow icz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki, haslo: Kanon, W arszaw a 1902.

5 Takiego określenia używ ano do: nazw ania głównej części mszy świętej w obrządku chrześcijańskim ; określenia rejestru ksiąg uznaw anych przez K ościół katolicki za napisane pod natchnieniem D u c h a Świętego; nazw ania krótkiego pisem nego streszczenia uchw ał przyjętych n a soborach o raz ja k o nazwy drukow anych tablic (opraw ionych w ram ki i oszklonych), um ieszczonych n a ołtarzu, zawierających wyjątki z Ewangelii i n iektóre m odlitw y kapłańskie. Pojęcie to funkcjonuje także w religii praw osław nej (typ m odlitw y dziękczynnej, odmawianej w cerkwiach), w liturgii bizantyjskiej (rodzaj pieśni pochwalnej, składającej się z szeregu hymnów i ód) i judaizm ie (zbiór ksiąg, uznaw anych za natchnione przez Boga).

6 W yjaśnienie przytoczone za: Słow nik ję zy k a polskiego, red. M . Szymczak, hasło: Kanon,

W arszaw a 1978.

’ Tu k an o n em określa się „reguły rozum ow ania uogólniającego służące d o wykrywania związków przyczynow ych na postaw ie obserwacji faktów jednostkow ych” , ibidem.

8 W term inologii drukarskiej k a n o n to rodzaj dużych czcionek (stopień odpowiadający 36 p unktom ), k tó re służą d o składania tytułów , napisów n a p la k a tac h itp.

9 W yjaśnienie przytoczone za: Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, hasło: Kanon, W roclaw 1998.

10 W yjaśnienie przytoczone za: Nowa Encyklopedia Powszechna P W N , haslo: Kanon, War­ szawa 1995.

(4)

K an o n czy jego dezintegracja? - oceny, diagnozy, polem iki, kontrow ersje 54 1

2. U W A R U N K O W A N IA „K A N O N IC Z N O Ś C I”

K a n o n literacki byw a najczęściej rozum iany ja k o zb ió r arcydzieł, artys­ tycznych wizji i rozw iązań form alnych, stanow iących fu n d am en t narodow ej kultury, będących wyznacznikiem tradycji danego n a ro d u , w zorem treści najważniejszych d la członków jego społeczności. Jest w sposób n a tu raln y niejako zw iązany z w artościow aniem - k a n o n literacki to w ybór. W ybór tego, co z jakiegoś p o w odu jest dla danej społeczności ponadczasow e, w arte utrw alenia i p rzek azan ia potom nym . T rw ałość k a n o n u - ja k pisze w swym szkicu A ndrzej Szpociński - polega n a tym , że , je s t zaw sze ja k o ś odniesiony do przeszłości i projektow any w przyszłość” 11. D lateg o nie m ożem y m ów ić, że je st ustalony ra z n a zawsze, niezm ienny i obow iązujący w szystkich, wręcz przeciwnie - zm ienia się o n nieuchronnie i je s t bez przerw y n arażo n y na ataki ze strony ró żn o rak ich p odm iotów społecznych, k tó re chcą go m odyfi­ kować zgodnie ze sw oim i p otrzebam i, przekonaniam i i h ierarch ią w yznaw a­ nych w artości - k an o n je st pojęciem relatyw nym . N iekiedy zm ienia swą funkcję - przestaje być zbiorem treści ogólnoludzkich i staje się narzędziem perswazji, a w skrajnych przypadkach naw et m anipulacji jednostkam i. W tym kontekście jeszcze ostrzej zarysow uje się zagadnienie w artościow ania — skoro kanon to wzorzec, m ia ra doskonałości dzieła, trz e b a ja s n o określić, jak ie elementy o owej „kanoniczności” decydują.

Stefan Saw icki12 w yróżnia m .in. takie czynniki w artościujące, jak : - k ryterium praw dy przekazu (dzieło jest w artościow e w tedy, gdy jest bliskie tem u, co im plikuje pojęcie literatury);

- stopień realizacji w pisanej w dzieło koncepcji estetycznej;

- sposób p rzekazania treści odbiorcy (dzieło ja k o specyficzny k o m u n ik at musi być w pełni zrozum iałe przez tego, d o k o g o je st kierow ane).

W szystkie te czynniki są jed n a k m ało skonkretyzow ane i nie sprzyjają jednoznacznej ocenie danego tekstu. D lateg o też w aksjologii dzieła literac­ kiego w yróżnia się wiele elem entów w artościow ania pozaestetycznego. N ależą do nich: rek lam a i p ro m o cja tekstu (jego funkcjonow anie w tzw . „ p re­ stiżowych” seriach wydawniczych, n ak ład tekstu, m o d a czytelnicza), a także niekiedy subiektyw na ocena krytycznoliteracka. Isto tn e znaczenie m a rów nież to, czy książka zdobyła jakieś w yróżnienia, czy p o sia d a „rekom endacje” środowiska literackiego, czy została zekranizow ana itp . T a k więc określenie miary „kanoniczności” jest sum ą wielu przesłanek - nie zawsze jednoznacznie

11 A. S z p o c i ń s k i , Kanon kulturowy, „KulLura i Społeczeństwo” 1991, n r 2, s. 47. 12 S. S a w i c k i , Problem atyka aksjologiczna >v badaniach literackich, [w:] Problem atyka

aksjologiczna w nauce o literaturze, red. S. Sawicki, A . Tyszczyk, Lublin 1992; p o rów naj też:

W. S t r ó ż e w s k i , W artości estetyczne i nadestetyczne, [w:] O wartościowaniu w badaniach

(5)

542 Jo an n a Pisera

określonych i często tylko pozornie zw iązanych z w artościow aniem este­ tycznym .

N iezależnie od m nożących się obecnie interpretacji k a n o n u , często roz­ m yw ających i spłycających jego pierw otne znaczenie, je st on b ard zo ważnym czynnikiem w iążącym społeczność. D zięki niem u n aró d , m niejszość etniczna, g ru p a ludzi zyskuje w łasną tożsam ość, odrębność, niezależność, bez której ginie. „Bez znajom ości dziedziczonej w ram ach kan o n u przeszłości niemożliwe jest określenie naszego zbiorow ego «ja»13. K a n o n to sw oista podstawa „gm achu k u ltu ry ” , k tóry poprzez swoje elem enty składow e przekazuje nie tylko to, co należy pam iętać, ale rów nież sugeruje, w ja k i sposób tę pamięć interpretow ać, ja k ją w ykorzystyw ać d la lepszego zrozum ienia momentu, w któ ry m obecnie znajduje się nasza cywilizacja.

K a n o n należący do tradycji narodow ej i stanow iący jej trzo n , to zaledwie niew ielka część naszego dziedzictwa. Staje się on je d n a k często dla współ­ czesnych n am sw oistym balastem , niepotrzebnym brzem ieniem wywołującym postaw ę b u n tu . A le tradycji nie m ożna odrzucić, zapom nieć o niej - jesteśmy przez n ią duchow o ukształtow ani. Jest obecna w naszym życiu naw et wtedy, gdy j ą odrzucam y - m a wpływ n a nasz sposób p ostrzegania św iata.

T rad y cja (podobnie ja k k an o n ) jest pojęciem bard zo niejednoznacznym i budzącym żywe dyskusje w śród uczonych, próbujących je zdefiniować. Najczęściej byw a o kreślana ja k o specyficzna część dziedzictw a kulturowego, w ażna d la danej społeczności, w której ow a w sp ó ln o ta o dnajduje najważ­ niejsze dla jej rozw oju w artości, praw dy życiowe, archetypy, nakazy moralne.

W edług M ich ała G łow ińskiego14, tradycja jest „sw oistą fo rm ą istnienia elem entów przeszłości literackiej w czasach w spółczesnych” 15. Jak o tradycyjne trak tu je o n tylko takie zjaw iska, któ re tracąc swój w ym iar historyczny, stały się w artościam i ogólnym i, k tó re w ytrzym ały p ró b ę czasu i są stale obecne w naszym życiu duchow ym . T radycja „nie jest [...] odwzorowywaniem kształtów , ja k ie zjaw iska przyjęły w epokach ubiegłych. Jest przeszłością aktyw nie k o n ty n u o w an ą i przekształcaną” 16. W ynika z tego, że tradycja jest zawsze w yborem . „N ie istnieje [...] ogólny i raz n a zawsze skrystalizowany k a n o n tradycji. T rad y cją jest coś dla kogoś określonego w pewnej sytuacji. T radycja [...] jest zjaw iskiem relatyw nym ” 17. M o żn a w obec niej - czytamy u G łow ińskiego - przyjąć postaw ę bierną - akceptow ać w szystko, co zostało za tradycyjne uznane, nie dokonując żadnego w artościow ania lub postawę

13 A. S z p o c i ń s k i , op. cit., s. 50.

14 M . G ł o w i ń s k i , Tradycja literacka. Próba zarysowania problem atyki, [w:] Problemy

teorii literatury, ser. I, red. H . M arkiewicz, W rocław 1987; pierw odruk w „Przeglądzie Humanis­

tycznym ” 1959, n r 3. 15 Ibidem, s. 342. 16 Ibidem.

(6)

K a n o n czy jeg o dezintegracja? - oceny, diagnozy, polem iki, kontrow ersje 5 4 3

czynną - przyjm ow ać pierw iastki przeszłości i p ró b o w ać je tw órczo wy­ korzystywać.

P o d o b n e poglądy n a tem at tego zjaw iska w yrażał R o m a n Z im an d 18. Odwołując się do wcześniejszej opinii G łow ińskiego, zgadzał się z nim , że tradycja to szczególna część dziedzictw a, w y odrębniona z niego za pom ocą refleksji w artościującej19. Zim and p odkreśla także to, co wcześniej zauw ażył m.in. K arl P o p p e r20, a m ianow icie, że tradycja determ inuje nasz rozw ój, że bez niej bylibyśm y niezdolni do praw idłow ego fu n k q o n o w a n ia w świecie:

W świecie pozbaw ionym prawidłowości ugruntow anych przez tradycję m usielibyśm y czuć się zagubieni, niespokojni i bezradni. Potrzebujem y praw idłow ości, d o k tó ry ch moglibyśm y się przystosować. Sam o istnienie tych prawidłowości je st ważniejsze, niż ich zalety czy wady. Są nam niezbędne d o życia, a więc przekazujem y je ja k o tradycyjne, niezależnie od tego, czy pod innymi względami są one rozsądne, konieczne, dobre, piękne itp. Życie społeczne potrzebuje iradycji i tw orzenie ich odgryw a p o d o b n ą rolę do tworzenia teorii w sztuce” 21.

Szczegółowe opracow anie tego zjaw iska z socjologicznego p u n k tu widze­ nia przedstaw ił w swej p racy Jerzy Szacki22. O m aw iając problem tradyq'i, odwołując się do teorii P oppera, G łow ińskiego i Z im anda, Jerzy Szacki przestaw ia sw oją propozycję dotyczącą pojm ow ania takich pojęć, jak : dzie­ dzictwo historyczne, wiedza społeczna czy tradycjonalizm . Jego zdaniem , wobec tradycji m o żn a przyjąć dwie postaw y: retro sp ek ty w n ą (a u to r nazyw a ją też archiw izm em ), k tó ra polega n a przyjm ow aniu przeszłości, jej swoistej sakralizaq'i, poszukiw aniu w niej zakorzenienia, „bezpiecznej p rzy stan i” z prospektyw ną, (przyjm ow anie tradycji i trak to w an ie jej ja k o elem entu budującego przyszłość). T akie rozum ienie tradycji, tak i p o stu la t jej uwew- nętrznienia (św iadom ego z n ią obcow ania, czerpania z niej w artości i ak­ tualizow ania ich) p o d k reśla rów nież T eresa K ostkiew iczow a23. T rad y cja m a nie być „zbiorow ym obow iązkiem ” , którego dopełnienie m a stać się celem naszego życia. W tedy bow iem przestanie realnie oddziaływ ać n a społeczność, stając się „ n u d n ą skam ieliną” 24.

Jednym ze śro d k ó w ochrony tradycji przed niepam ięcią m oże stać się kanon. T u p o ra z kolejny pojaw iają się pytania o jego form alne wyznaczniki, zasięg, zaw artość. T e i inne problem y, dotyczące przede wszystkim szeroko pojmowanej edukacji polonistycznej, pow racają w czasie ostatniej dekady

18 R. Z i m a n d , Problem tradycji, [w:] Proces historyczny w literaturze i sztuce. M ateriały

z konferencji naukowej, red. M . Janion, A . Piorunow a, W arszaw a 1965.

19 Ibidem, s. 366.

20 K . P o p p e r , K rytycyzm i tradycja, „Z n a k ” 1963, n r 109/110. 21 Ibidem , s. 865.

22 J. S z a c k i , Tradycja. Z a rys problem atyki, W arszaw a 1971.

23 T. K o s t k i e w i c z o w a , K ilka uwag o tradycji, „Polonistyka” 1997, n r 2. 24 O kreślenie p ro f. J. B łońskiego - patrz: rozm ow a w „Polonistyce” 1992, n r 4.

(7)

5 4 4 Jo an n a Pisera

w różnych kon tek stach . D w ie z dyskusji, dotyczących tego zagadnienia, w ydają się szczególnie godne uwagi. Pierw szą z nich jest dyskusja n a tem at k an o n u k u ltu ry , o p u b lik o w an a w „ Z n a k u ” (lipiec 1994, n r 470), drugą stanow i d e b a ta podczas Z jazdu Polonistów (W arszaw a 1995), której obszerne fragm enty p rzed ru k o w an o w „P olonistyce” 25.

3. W S P Ó Ł C Z E S N E P O L E M IK I W O K Ó Ł IN T E R P R E T A C JI K A N O N U

D yskusję w „ Z n a k u ” otw iera szkic Z ygm unta K u b ia k a 26, w którym nakreśla on kilka kręgów , stanow iących podstaw ę w ykrystalizow ania się europejskiego i pośrednio także naszego narodow ego k a n o n u . A u to r wymie­ n ia sferę w łoską i fran cu sk ą, o bszar niem iecki, hiszpański i w pływy tradycji brytyjskiej, je d n a k „fundam entem E uro p y ” nazyw a „tradyq'ę śródziem nom or­ ską w węższym sensie tego słowa, oznaczającym dziedzictw o grecko-rzym s­ kie” 27. Czesław M iłosz, zabierając głos w dyskusji28, p odkreśla, że dla P o lak ó w w ażne znaczenie m a także nieco zapom niany i w ypierany ze św iadom ości o b szar w schodni. W skazuje też n a rozm aite zagrożenia kanonu literackiego:

- kw estionow anie jego zaw artości w imię rów ności płci, - niebezpieczne m anipulow anie nim w imię politycznej ideologii, - zagrożenia w ynikające z bezrefleksyjnie przeprow adzanej jego ak tu a­ lizacji.

Z w raca też uw agę n a obniżenie rangi jeg o oddziaływ ania w czasach

n a m w spółczesnych, kiedy to o stoją k an o n u przestała być ju ż szkoła śre­ d n ia, w k tó rej często ulega o n dew aluacji i zostaje zdeg rad o w an y do rangi sloganu.

Jerzy Jarzęb sk i29 w prow adza kilka rodzajów k an o n u , uzależnionych od przesłanek, k tó re stały się jego podstaw ą. W yróżnia więc:

- k a n o n ja k o „gm ach k u ltu ry ” („k an o n je st w takim ujęciu p o prostu k o n stru k cy jn ą więźbą obszernej stru k tu ry , w k tó rej wszyscy mieszkamy i z której dobrodziejstw w yciągam y profit, m ając n a ogół nikłe pojęcie o w szystkich jej z ak am ark ach ” 30);

- k a n o n ja k o tow ar;

- k a n o n ja k o narzędzie soq'opolityki.

25 „P o lo n isty k a” 1995, n r 5.

26 Z. K u b i a k , K ilka uwag o kanonie naszej kultury, „ Z n a k ” 1994, n r 470. 21 Ibidem, s. 7.

28 Cz. M i ł o s z , Kanon, ale czyj?, „ Z n a k ” 1994, nr 470. 29 J. J a r z ę b s k i , M etam orfozy kanonu, „Z n ak ” 1994, n r 470. 30 Ibidem, s. 13.

(8)

K an o n czy jeg o dezintegracja? - oceny, diagnozy, polem iki, kontrow ersje 545 A u to r p odkreśla, że k an o n doby współczesnej został pozbaw iony „tego, co najistotniejsze: hierarchii i wewnętrznej stru k tu ry ” 31, dlatego nie jest dziś możliwy do zrealizow ania m odel idealny Z ygm unta K u b ia k a .

K a n o n n a naszych oczach rozszerza się, rozm yw a swoje granice, staje się zależny od odbiorcy ~ konsum enta. Jarzębski, pisząc o k an o n ie kultury, porusza jeszcze je d n ą w ażną kwestię, a m ianow icie to, że w zjednoczonej E uropie trzeba pow ołać do życia now y system kształcenia, uw zględniający nasze w spólne dziedzictw o. R odzi się jed n ak w ątpliw ość - czy tak i kanon nie jest m item ?

Jerzy Szacki32 uw aża ten idealistyczny p o stu lat za niem ożliwy do zreali­ zow ania w praktyce. Z arów no bowiem pojęcia „ k a n o n ” , „ k u ltu ra ” , ja k i „ E u ro p a ” w ym ykają się wszelkim ścisłym określeniom . W czasach plurali- zacji kultury, o tw arcia się n a wszelkie nowości i w rezultacie postępującej kosm opolityzacji sztuki, tradycyjne postulaty na tem at k an o n u rzeczywiście w ydają się m a rtw ą form ą, bowiem nie nad ążają za dynam icznością owych przem ian.

Interesująco n a tem at „rew olucji artystycznej” , k tó ra d o k o n u je się w es­ tetyce w ostatnich czasach, pisze w swym szkicu A ndrzej O sęka33: „N aczel­ nym hasłem sztuki dw óch bez m ała ostatnich stuleci było dem onstracyjne «zrywanie z konw encjam i», «rozbijanie kanonów ». [...] Stale spadała cena dośw iadczenia i a u to ry te tu ” 34. S ztuką staw ało się pow oli w szystko: „U czest­ nik k u ltu ry naszego stulecia czerpał dum ę z tego, że rozum iał i docenił sztukę dzieci i um ysłow o chorych, m aski i totem y A fryki i Oceanii, kom iksy w gazetach i prehistoryczne m alow idła naskalne, rzeźbę ludow ą i rysunki w ydrapyw ane gwoździem n a ścianie etc. etc.” 35 W szystko to m oże się znaleźć w kanonie. D o ty k am y tu kwestii bardzo ważnej, funkcjonow ania kan o n u w czasach w spółczesnych - problem u jego aktualizow ania.

N a k ształt k a n o n u m a wpływ wiele rozm aitych czynników , co sprawia, że wiele dzieł odbieranych jest dziś ja k o anachroniczne. U stępują one miejsca nowym, uznanym w rozm aitych kręgach opiniotw órczych za bardziej w ar­ tościowe. Je d n a k m anipulow anie kanonem m oże prow adzić do nieodw racal­ nych zm ian w kulturze. Zw róciła n a to uw agę A n to n in a K ło sk o w sk a w swo­ jej pracy Kultura masowa. K rytyka i obrona36. P odkreśla ona, że z so­ cjologicznego p u n k tu widzenia to, co w ypadnie z k a n o n u kulturow ego, wypadnie też b ard zo szybko ze św iadom ości n a ro d u i nigdy do tej św iado­ mości nie pow róci. Przed takim stanem rzeczy ostrzegał polonistów kilka lat

31 Ibidem.

32 J. S z a c k i , O kanonie kultury europejskiej uwagi sceptyczne, „ Z n a k ” 1994, n r 470. 33 A . O s ę k a , Po rewolucji artystycznej, na ruinach norm, „Z n a k ” 1994, n r 470. 34 Ibidem, s. 25.

35 Ibidem, s. 27.

(9)

546 Jo an n a Pisera

wcześniej K azim ierz W yka, stw ierdzając, że: „w ystarczy Słow ackiego usunąć z p ro g ram u szkolnego, a p okolenia przyszłych P olaków p rzestan ą wiedzieć, k to to był” 37. K a n o n stanow i także podstaw ę p orozum ienia członków danej społeczności; kiedy straci tę funkcję - zginie, bow iem , ja k słusznie sądzi Osęka: „P o d staw o w ą cechą kan o n u , decydującą o jeg o sile atrakcyjnej, jest to, że w zory przezeń objęte oznaczają dla ludzi jakiegoś k ręgu K O N IE C Z ­ N O ŚĆ . N ie przym us, nie system nakazów i zakazów w ym uszonych przez iluryczny Postęp, «sens dziejów» itp., lecz pew ien niepodw ażalny zbiór św iadectw o istnieniu p raw d y ” 38.

N iestety, ta k a in terp retacja k a n o n u jest d eprecjonow ana, gdyż obecnie k u ltu ra p o d p o rząd k o w an a została dom inującej tendencji do um niejszania roli w artości przekazyw anych przez „w ysoką” k u ltu rę i sztukę. Regulatorem życia społecznego staje się konsum pcja. D o zadum y zm usza ta k a ocena w spółczesnej sytuacji kulturow ej: „O dzw yczajenie od m yślenia i od pod­ m iotow ości jest celem przem ysłu kulturalnego. Sztuka pow ażna, zredukow ana ew entualnie do rangi d o d a tk u , przez m edia zostaje zró w n an a z tan d etą” - pisze profesor M a ria J a n io n 33. A ndrzej O sęka u p a tru je przyczyn takiego stan u nie w szeroko o statn io dyskutow anym 110 zjaw isku kryzysu wartości, lecz przede w szystkim pozbaw ieniu kultury wszelkich granic. P ró b u jąc zdiag- nozow ać stan współczesnej estetyki, w spom ina o jej „ro z b u c h a n iu ” , opero­ w aniu banałem i epatow aniu agresją. T a k swoiście in terp re to w an a dem okra­ cja k u ltu ra ln a d o p ro w ad za do tego, że np.: „E w enem entem m oralno-filozo- ficznym stał się film «Psy» o rom antycznych fu nkcjonariuszach SB. Za w ydarzenie u zn an o rzew ną tan d etę Jerzego D u d y -G racza. W m uzyce popu­ larnej coraz bardziej widoczny jest «rapp» - gdzie m uzykę zastępuje się w ym achiw aniem pięścią p rzed nosem słuchającego” 4·1.

P o p k u ltu ra jest stale obecna - nie m o żn a żyć zupełnie p oza jej zasięgiem. J a k stw ierdza W ojciech Jerzy Burszta: „ K u ltu rą p o p u la rn ą oddycham y jak pow ietrzem i ja k pow ietrze jest on a niew idzialna. K u ltu ra p o p u la rn a otacza nas ja k k okon; m ożem y p ró b o w ać się z niego uw olnić, ale zawsze kosztem zm arginalizow ania, bo zaiste takim zm arginalizow aniem je st dzisiaj nisza tlenow a tak zw anej k u ltu ry wyższej” 4,2. K u ltu ra m asow a o p an o w ała media, stanow iące obecnie podstaw ę orientacji w rzeczywistości, o p an o w ała więk­

37 K. W y k a , Węgiel mojego zawodu, [w:] i d e m , O potrzebie historii literatury, Warszawa 1969, s. 312.

38 A. O s ę k a , op. cit., s. 28.

39 M . J a n i o n , C zy będziesz wiedział co przeżyłeś?, W arszaw a 1996, s. 27.

40 Porów naj m .in.: A. H e l l e r , Podzwonne dla Europy, „R es Publica N o w a” 1993, n r 9;

Estetyczne przestrzenie współczesności, red. A . Zeidler-Janiszewska, W arszaw a 1996; „Znak”

2000, n r 4 - Kultura w zaułku ciemności', S. B o r l n o w s k i , Granice twórczości, granice

wyobraźni, „P o lo n isty k a” 2004, n r 4.

41 A. O s ę k a , op. cit., s. 29.

(10)

K a n o n czy jego dezintegracja? - oceny, diagnozy, polem iki, kontrow ersje 547 szość dziedzin sztuki (kino, teatr, m uzyka, sztuki plastyczne), a naw et podręczniki szkolne, w których ob o k liryki Słow ackiego pojaw ia się frag­ m ent znanego kom iksu, k olorow a reklam a czy tekst piosenki w schodzącej gwiazdy rocka.

O d k u ltu ry m asow ej nie m a ucieczki. Ja k zauw aża przyw oływ any już W. J. B urszta, „każdy z nas jest w jakiś sposób p o p ” 4·3, każdy z nas codziennie ociera się o tzw. kulturę niską. D la jed n y ch jest o n a niepoko­ jąco narastający m zjawiskiem negatyw nym , dla innych je d y n ą rzeczywis­ tością, k tó rą m o g ą zaakceptow ać, k tó ra pozw ala w szędzie czuć się bez­ piecznie, wszędzie być u siebie. K u ltu ra m asow a nie n arzu ca w yborów - to k u ltu ra bez granic i hierarchii, m ieszanina porząd k ó w , stylów , m ód, w której każdy znajdzie coś d la siebie. Przyrów nuje się ją niekiedy do superm arketu zapełnionego rozm aitym i tow aram i, globalnego i ano n im o ­ wego, w k tó ry m ponow oczesny k o n su m en t k u p u je ro zm aite d o zn an ia . P odobnie jest z tożsam ością - wystarczy „zam ieszkać” w w irtualnym świe­ cie i w ybrać d la siebie coś z bogatego re p e rtu a ru m ożliw ości. Słusznie stwierdza M . K rajew ski, że „osobow ość ch arakterystyczna dla w spółczes­ ności to najczęściej osobow ość, w której au to k reacja została zredukow ana do jaźn i odzw ierciedlonej, to osobow ość zew nętrzna i o k azjo n aln a, p o d ­ dana sprzecznym w ym aganiom rozm aitych grup odniesienia” 44. A by spros­ tać tym w ym aganiom , w myśl hasła - m ożesz być kim zechcesz - o d ­ grywamy rozm aite role, nakładam y m aski, udając kogoś innego, staram y się u p o d o b n ić d o swych idoli. P otrzeba społecznej akceptacji bierze górę nad p o trzeb ą zachow ania własnej tożsam ości - je d n o stk a staje się - p o ­ sługując się określeniem profesor M arii Ja n io n - „człowiekiem bez w yob­ raźni (w znaczeniu siły twórczej); człowiekiem bez osobow ości [...] bez w nętrza” 45.

I w łaśnie ta k a diagnoza pociąga za sobą istotne im plikacje. K aże za­ stanow ić się n ad postaw ieniem ja k o zasadniczego celu edukacji przygotow a­ nia do św iadom ego w yboru tego, co w rozw oju jed n o stk i podstaw ow e. T o niezm iernie złożone zagadnienie otw iera szerokie pole do działania dla odpow iednio pojm ow anej edukacji kulturalnej. Stało się o no jednym z głów­ nych tem atów dyskusji, prow adzonej ju ż podczas Z jazdu P olonistów w W ar­ szawie w 1995 r.

„P roblem edukacji w świecie w spółczesnym polega n a tym , że z samej swej n a tu ry nie m oże o n a wyrzec się autorytetów ani tradycji, niem niej musi przebiegać w świecie, k tó reg o stru k tu ry nie w yznacza ju ż au to ry tet ani nie

43 W . J. B u r s z t a , W. K u l i g o w s k i , Dlaczego kościotrup nie wstaje? Ponowoczesne

pejzaże kultury, W arszaw a 1991, s. 11.

44 M. K r a j e w s k i , Konsumpcja i współczesność - o pewnej perspektyw ie rozumienia świata

społecznego, „ K u ltu ra i Społeczeństw o” 1997, n r 3, s. 12.

(11)

548 Jo an n a Pisera

spaja tra d y c ja ” - tę m yśl H a n n a h A ren d t46 m ożem y odnaleźć w wielu p o stu latach uczestników Zjazdu. Z w ystąpień delegatów w ynika wniosek (sygnalizow any tak że przez Czesław a M iłosza w jego szkicu w „ Z n a k u ”), że trzeba zrew idow ać sposób m yślenia o szkolnym kanonie lek tu r, pojm ow aniu tradycji, szkolnej polonistyce.

„W arunkiem żyw otności narodow ej tradycji jest - zdaniem J a n a P roko­ p a 47 - ustaw iczne napięcie między autorytetem i w olnością, czcią i irytacją, kultem i bluźnierstwem; gdyby zabrakło jednego z tych biegunów, mielibyśmy d o czynienia albo ze zm um ifikow aniem tradycji, albo z zerw aniem ciągłości poprzez jej całkow ite odrzucenie N ie m o żn a je d n a k n auczać bez jednoznacznego w skazyw ania w artości, nie m o żn a odchodzić od tekstu kanonicznego czy przedstaw iać go we fragm entach - ośrodkiem nauczania nie pow inno być „w pychanie piękna n a siłę” 48, ale w prow adzanie w tradycję. N auczanie św iadom ego o d b io ru treści w niej zaw artych, czerp an ia z niej i z jej p o m o cą p row adzenia dialogu z innym i tek stam i k u ltu ry . Staje się ona celem n ad rzęd n y m i zasadniczym . Inaczej bow iem p o lo n isty ce szkolnej zagrozi dehum anizacja, k tó ra ju ż teraz jest realnym zagrożeniem współczesnej kultury. Świadczyć o ty m m oże fakt, że uczniow ie co ra z rzadziej sięgają po utw ory z listy lektur. K uszeni rozm aitym i propozycjam i z kręgu kultury popularnej w ybierają poznaw anie literatury zapośredniczone przez różnego rodzaju „ su b sty tu ty ” . N ie bez znaczenia w ydają się p o stu laty Bożeny Chrząs- tow skiej i B arb ary K ry d y 48, dotyczące dostosow ania treści poznaw czych do m ożliw ości percepcyjnych uczniów , którzy niejednokrotnie „o d rz u c a ją ” lite­ ratu rę, gdyż jej nie pojm ują. T akie przybliżenie p rzedm iotu nauczania nie m oże być rów noznaczne z jego deprecjonow aniem , ze sw oistym „zaadop­ tow aniem ” literatu ry trudnej poprzez popularyzow anie jej np. w formie zrozum iałego dla większości streszczenia czy też szczegółowego opracow ania bez odw ołań do tekstu - podstaw y wszelkich działań. S zkolna polonistyka nie m oże bazow ać n a poznaw aniu „arcydzieł w pom niejszeniu” 50, rozdziela­ niu tekstu n a akty, sceny, m otyw y, archetypy bez ich syntezy, operow aniu w ypierającym słowo obrazem .

44 H. A r e n d l, M iędzy czasem minionym a przyszłym . Osiem ćwiczeń z m yśli politycznej, W arszaw a 1994, s. 231.

41 J. P r o k o p , Kanon literacki i pam ięć zbiorowa, [w:] Wiedza o literaturze i edukacja.

Księga referatów Z ja zd u Polonistów, red. Z. G oliński, Z. Jarosiński, T . M ichałow ska, Warszawa

1996, s. 25-26.

48 O kreślenie S. Bortnow skiego.

49 B. K r y d a, K lasyka literacka w odbiorze uczniów, [w:] W iedza o literaturze i edukacja..., B. C h r z ą s t o w s k a , Polonistyka w szkole. D ylem aty pozorne i rzeczywiste, „Polonistyka" 1995, n r 5.

50 Z. B u d r e w i c z , Arcydzieło w pomniejszeniu, „P olonistyka” 2004, n r 3; porów naj też wcześniejsze pozycje, np . T . K o s t k i e w i c z o w a , Niebezpieczny minim alizm , „Polonistyka” 1992, n r 9.

(12)

K a n o n czy jeg o dezintegracja? - oceny, diagnozy, polem iki, kontrow ersje 5 4 9

W o bu przedstaw ionych dyskusjach pojaw iają się rów nież głosy w yraża­ jące tęsknotę za k an o n em ja k o utraconym porządkiem św iata, hierarchą absolutną, k tó r a m ogłaby stać się w artością n ad rzęd n ą d la człow ieka p o ­ grążonego w wieloznaczności świata. Pow raca w nich także pojęcie autorytetu - jego zad ań i statu su w świecie nam w spółczesnym. Podobnie, ja k k anon, pojęcie to ulega dziś degradacji. H asło „ a u to ry te t” w dziedzinie ku ltu ry nie jest ju ż rów noznaczne z pojęciem wieszcza, m istrza, strażn ik a w artości, tłum acza tego, co niepoznaw alne. Czasy, w których naczelnym hasłem jest w olność, nie sprzyjają um acnianiu autorytetów . Stają się one ograniczeniem , skupiając w sobie w szystko to, co postm odernizm o d rzu ca - rodow ód historyczny, p orządek aksjologiczny, tradycyjny ład n orm estetycznych - wy­ d ają się anachroniczne. D latego także granice k a n o n u rozszerzają się, aż do całkow itej dezintegracji, a treści, któ re m a on zaw ierać, są uzależnione od grupow ych b ądź jednostkow ych upodobań.

N a naszych oczach k an o n narodow y, czy też szerzej - k a n o n lektur uniw ersalnych, o p arty na w artościach tradycyjnych ro z p a d a się. Schodzi na dalszy plan, ginie w n atło k u inform acji. Uczestnicy procesów k u ltu ro tw ó r­ czych nie są w stanie w yselekcjonować pewnej hierarchii aksjologicznej, k tó ra będzie determ inow ać ich sposób m yślenia.

R einterpretacji podlega rów nież k a n o n artystyczny, tw orzony przez elity społeczne. Staje się on w dużej m ierze odzw ierciedleniem w spółczesności - jest ciągle aktualizow any i zm ienia się - ja k sugestyw nie nazyw a go A ndrzej S zpociński51 - w „g raciarnię” , do której wciąż p rzed o stają się nowe elementy. O ba po rząd k i oddziałują n a siebie, tw orząc n o w ą jak o ść, k tó ra łączy w sobie w artości estetyczne przekazyw ane przez k an o n , pojm ow ane tradycyjnie, z now oczesnością k a n o n u m aksym alnie zaktualizow anego. M im o kontrow ersji, zdaniem a u to ra , ty lk o ta k pojm ow any k a n o n m a rację bytu we w spółczesności.

K a n o n zbudow any n a w artościach tradycyjnych i k a n o n zaktualizow any w sposób rozw ażny m oże stać się atrakcyjny d la odbiorcy, m oże stać się drogow skazem , ratunkiem przed aksjologicznym zam ętem . M oże być rów nież inspiracją — przez now oczesność prow adzić d o przeszłości, ukazyw ać jej bogactw o i zachęcać do jej tw órczego w ykorzystania w teraźniejszości. T aki p u n k t w idzenia w ywołuje pytanie o zakres i treści k a n o n u od podstaw do m atury. W edle założeń „optym istycznych” , do głów nych zad ań edukacji hum anistycznej pow in n o należeć przekazyw anie m ąd rze skonstruow anego k an o n u , k tó ry p o rząd k u je pew ne przekazyw ane przez dzieła literackie w ar­ tości, uczy św iadom ego w yboru tego, co w k u ltu rze w artościow e. Przy instytucjonalnym p o p arciu współczesnej szkoły k a n o n m oże odzyskać swą

51 A . S z p o c i ń s k i , O d arki przym ierza do składu rupieci, [w:] Postm odernizm w perspek­

(13)

550 Jo an n a Pisera

silę oddziaływ ania n a jednostkę. Szkoła przez odpow iednio prow adzoną edukację hum anistyczną m oże wyposażyć przyszłego odbiorcę k u ltu ry w pew­ ne m echanizm y w artościow ania tego, co do niego codziennie dociera. Poprzez św iadom e zestaw ianie arcydzieł z niektórym i w ytw oram i k u ltu ry masowej m oże uw rażliw ić m łodzież estetycznie i zm ienić jej niekiedy konsum pcyjną postaw ę w obec sztuki. W spółczesny polonista m a przed so b ą b ard zo trudne zadanie - w ykształcenie ku ltu raln e zupełnie now ego człow ieka, dla którego stan d ard we w szystkich dziedzinach życia stanow i now oczesność.

Przyw oływ ane powyżej głosy w dyskusji dotyczącej k a n o n u są zaledwie zasygnalizow aniem pew nych d ró g interpretacji tego pojęcia. W spółczesne polem iki w okół k a n o n u , pojaw iające się coraz częściej w rozm aitych mediach (prasa, rad io , telewizja), p oruszają zarów no problem jego zaw artości, jak i zasięgu oddziaływ ania. Spór o k an o n pozostaje nierozstrzygnięty. O d­ pow iedź n a py tan ie - czy przetrw a on w starciu z now oczesnością? - jest n ad al niejednoznaczna.

J o a n n a P isera

C A NO N O R IT S D ESIN TE G R A TIO N ?

- EV A L U A T IO N S, D IA G N O SIS , D ISC U SS IO N S, C O N T R O V E R S IO N

(Summary)

T h e following article is the attem pt to outline issues concerning the process o f disintegration o f concept.

In the following p a rts there has been presented axhibitted in form ation concerning: genesis o f the term , its various contexts and attem pts to determ ine form al ingredients a n d range of affect. In the third p a rt h as been exhibited the m ost interesting discussions concerning the in terp retatio n o f the can o n in the last decade o f the X X century.

Cytaty

Powiązane dokumenty

L ek cje polskiego, dzięki pedantycznej regestracji faktów językow ych (gram atyce) oraz przepisanym program am i m inister- jalnem i „analizom estetyczn ym ”,

Uważa się, że w 1946 roku „Ogień” pełnił zwierzchność nad około 700 żołnierzami, operującymi głównie na obszarze Podhala, Spisza i Orawy oraz w okolicach Nowego

Autor zapoznal siE z tekstami wielu wa2nych filozof6w' warte podkreslenia jest to, 2e nie bgd4c w stanie wejsi bardzo glgboko w istotg ich teorii (trudno

P onadto należy dokonać dokładnego opisu w itrażu z uw zględnieniem jego stanu zachow ania, sprecyzow aniem jego treści ikonograficznej i datow aniem ,

Na podstawie uzyskanych ofert komisja przetargowa postanowiła zaproponować Dyrektorowi IBS PAN podpisanie umowy z firmą Netia, która zaproponowała

odbyło się posiedzenie komisji przetargowej dotyczącej przetargu w sprawie klimatyzacji.. Oferta firmy Zugaj zawiera tylko jedną referencje, zgodnie

Na podstawie uzyskanych ofert komisja przetargowa postanowiła zaproponować Dyrektorowi IBS PAN podpisanie umów z poniższymi firmami, które zaproponowały najniższą cenę:. 1

Przedmiotem niniejszej analizy jest wystąpienie programowe w zakresie polityki europejskiej lidera brytyjskiej Partii Konserwatywnej oraz premiera Zjednoczonego Królestwa