• Nie Znaleziono Wyników

Konserwacja witraży dominikańskich w Krakowie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Konserwacja witraży dominikańskich w Krakowie"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Pieńkowska

Konserwacja witraży

dominikańskich w Krakowie

Ochrona Zabytków 2/3 (7), 182-189

, 216

(2)

KONSERWACJA WITRAŻY DOMINIKAŃSKICH W KRAKOWIE

H A N N A PIEŃK O W SK A

W roku 1948 przystąpiono w Krakowie do konserwacji witraży do­ minikańskich, stanowiących jedem z najcenniejszych zabytków tej ga­ łęzi sztuki w Polsce. Opłakany stam ich zachowania, w yw ołany długo­ letnim brakiem konserwacji oraz ich w ysoka wartość zabytkowa i arty­ styczna w yw ołały konieczność specjalnie starannego i przemyślanego

rozwiązania problemu konserwacji.

K ruchy i n ie trw a ły m ateriał sk ład ający się n a w itraż jest jednym z pow odów zaginięcia w ielu średniow iecznych zespołów w itrażow ych. M ateriał ten składa się z m iękkiego i łatw o niszczejącego ołow iu oraz z b arw n ych w ycinków szkła. Pierw szym też powodem niszczenia w i­ tra ż y jest nietrw ałość ram ek ołow ianych, n a pow ierzchni k tó ry ch pod działaniem w pływ ów atm osferycznych w y tw arza się biały proszek (za­ sadow y w ęglan ołowiu) sp łu k iw an y wodą, w sk u tek czego głębsze w a r­ stw y ołow iu pod leg ają rów nież podobnem u rozkładow i. Rozluźnienie obram ow ań pow oduje w y p ad an ie lu b pękanie poszczególnych w ycin­ ków szk ła narażon y ch n a u d erzen ia w iatru , g rad u i deszczu. Szkło w w itrażu ulega rów nież zmianom n a sku tek w pływ ów atm osferycz­ nych. Wilgoć w połączeniu z d w utlenkiem w ęgla czerpanym z powie­ trz a w y tw arz a n a zew nętrznej pow ierzchni szk ła kw as węglowy, n a ­ gry zający szkło i d ziałający niszcząco n a jego b arw n ik i metalowe.

Ponadto w y stęp u je proces starzen ia się szkła, k tó re ja k o sta ły roztw ór koloidalny pod w pływ em czasu podlega procesowi k ry stalizacji poszcze­ gólnych składników . W skutek tego w ytw orzona s tru k tu ra porow ata u ła tw ia dalszy proces niszczenia p rzez działanie w ody i k w asu węglo­ wego. W ten sposób zew nętrzna stro n a szkieł n ab iera tzw. p aty n y , k tó ra czyni szkło m niej przezroczystym , niszczy w w ielu w y p ad k ach jego pierw otny koloryt i n a ru sz a rysunek. C zerń lutow nicza, tj. fa rb a zw ana k o n tu rą i laserunki zew nętrzne, w topione w szkło p rzy pow tórnym w y ­ palaniu w itrażu, często o d p ry sk u ją, w sk u tek czego ginie k o n tu r i cie­ niow anie. R ów nie szkodliw ym i d la w itraż u są jego „konserw acje“ d o ­ konyw ane w ciągu w ieków . Konieczność częstej zm iany ołowiu, p rzy b rak u pietyzm u dla zab ytk u i b ra k u jak ichkolw iek zasad k o n serw ato r­ skich, pow odow ała n iejednokrotnie zatracen ie pierw otnej koncepcji, przestaw ienie w ycinków szkła aż do nieczytelności w itrażu , lub b r u ­ taln e uzupełnienie części b rak u ją cy ch przez szkło nowe, n ie h arm onizu­ jące z całością. N ap raw y późniejsze natom iast w p row ad zały n ieraz m o­ m ent fałszu zm ieniając z a ta rty ry su n e k now ym pociągnięciem czernią, lu b dodając do w itrażu now e i obce m u koncepcje (w kolorze, rysu n ku , nap isach it p.).

(3)

Ryc. 132, 133. Ko­ ściół D om inika­ nów w Krakowie. Witraże wczesno- gotyckie z przed­ stawieniem Matki Boskie] i św. Au­ gustyna.

(Fot. A, Kołowe a).

Ryc. 136. Kościół Do­ minikanów w K rako­

wie. W itraż gotycki

% ~',©r ''Z'" '" yr A .»ł *£>*. »<*♦ *©*, <0, i i mmmm ^ g> w 8m ł»y^ ô a > •* > ^^8waBa888gcj ^ 4 - J iP ^ i,

V . « ' X

^

|

h

...4i y 'S ljJ » » iiw

; * $ «äcöcW öäw «» »«fc g A . <[. j ' ’ ï; o js ^ w rw jt» V35SSÄ&» #*<*&< J - ^ I

w ^otwej» -^ssssmim m m sur *«&•.

(4)

gdyż najnow sze w ydaw nictw a z i ej dziedziny nie są na miejscu do­ stępne). O itiii. O idtm ann. Balet, Aul)ert, (teiges zajm u ją się w praw dzie szczegółowym, opartym na źródłach i badaniach, opisem techniki wi­ traży, nie zastanaw ia ją się jednak nad ich k o n s e rw a c ją 1). Zschokke 2) o p isu je dokładnie przebieg konserwac ji w itraży w Strassburgu w XIX w ieku, k ry ty k u ją c nieraz zbyt rad y k aln e zm iany i uzupełnienia, za­ ciem niające pierw otną koncepcje arty styczną, nie w ypow iada jednakże swoich uw ag \vr spraw ie obow iązujących obecnie zasad konserw acji. Problem em tym zajm u je sie tylko Fischer w7 swym podręczniku w itra- żow nictw a, w krótkim rozdziale o utrzym aniu i osadzeniu w itraży O m aw ia on zasadniczo trzy zagadnienia: 1) konserw ację w itraży uszko­ dzonych p rzez działanie kw asu siarkow ego w m iejscowościach położo­ nych p rzy ośrodkach ciężkiego przem ysłu, 2) odnowienie zespołów wi­ trażow ych pozostaw ionych n a miejscu pierw otnym , tj. w oknach k o ­ ścielnych, "5) odnowienie i utrzym anie w itraż y przeniesionych do m u­ zeów. W pierw szym w ypadku zaleca stosowanie powtórnego w ypalenia, dzięki którem u szkło odzysk u je pierw otny kolor i rysunek, o ile nie zastały one doszczętnie zniszczone przez działania atm osferyczne i dzia­ łania kw asu siarkowego. W drugim w y pad k u zw raca uwagę na k o ­ nieczność w zm ocnienia p rzede w szystkim k o nstrukcji żelaznej i wia- trow nic, następnie zaś ołowiu. P o n ad to szkła uszkodzone i lu k i w inne być, jego zdaniem , uzupełnione szkłem nowym, o barw ie dostosowanej d,o zespołu kolorystycznego, a późniejsze n ap raw y , o ile nie są zbyt ra ­ żące, mogą b y ć pozostawione. W w y p ad k u zaś przeniesienia w itrażu do m uzeum , w sk u tek jego nadm iernego zniszczenia, zagadnienie k on­ serw acji pow inno się w edług F ischera ograniczyć do zabezpieczenia w i­ trażu p rzez ujęcie go w tafle szklane. W szelkie now e dodatki i p rzem a­ low ania należy usunąć, celem zachow ania ja k n ajd alej idącego au ten ­ tyzm u. w7 konsekw encji którego w7 w itrażu należy pozostaw ić tylko części pierw otne.

O g ó 1 n e ‘z a s a d y k o n s e r w a c j i w i t r a ż y.

I. Przed przystąpieniem do w łaściw ej konserw acji należy p rzep ro ­ w adzić d o k ład n ą dokum entację stanu zachow ania zabytku, posługując się w pierw szym rzędzie fotografią, k tó ra zestaw iona zie zdjęciem w y ­ konanym po konscrw7acji obiektu zobrazuje n ajw y raźn iej otrzym ane

’) L. O t t i n : Le v itrai), son his to ire , ses m a n i f e s t a t i o n s à t r a v e r s les âg es et les p e u p le s , P a r i s ; H. O id tm a n n : D i e rh e i n is c h e n G l a s m a le r e ie n v on 12 bis 16 J h d ., D ü s ­ s e l d o r f 1912; Leo Balet: S c h w ä b is c h e G la s m a le r e i, S t u t t g a r t —Leipzig, 1912; Marcel

A u b e r t : Le v i t r a i l en F r a n c e , P a r i s 1946; P ro f . J. Geiges: D e r a lt e F e n s t e r s c h m u c k

des F r e i b u r g e r M ü n s te rs , 1901.

2) F r i d t j o f Z sch okke: D ie r o m a n is c h e n G la s g e m ä ld e des S t r a s s b u r g e r M ünste rs, B a ­ sel 1942.

(5)
(6)

w yniki. Wobec trudności w ykonania fotografii kolorow ej w y d aje się koniecznym sporządzenie barw n y ch plansz, n ajlep iej wielkości n a tu ­ ralnej obiektu. P onadto należy dokonać dokładnego opisu w itrażu z uw zględnieniem jego stanu zachow ania, sprecyzow aniem jego treści ikonograficznej i datow aniem , określającym cechy ch arak tery sty czn e jego stylu.

2. P u nk tem w yjścia i głów nym postulatem przebiegu konserw acji jest zachow anie ścisłe au ten ty zm u zab y tk u , w y k lu czające w szelkie dodatki fałszujące p ierw otną koncepcję, lub zbyt daleko idące uzupełnienia.

3. P rzez ca ły czas trw a n ia konserw acji kierow nik p rac w inien pro­ w adzić d ziennik robót, zap isu jąc w nim chronologicznie w szystkie w y­ konane czynności. D ziennik ten stanow i nie ty lk o bardzo w ażny doku­ m ent p racy, lecz przez zaw arte w nim spostrzeżenia może się p rzy czy ­ nić do zrew idow ania lu b uzupełnienia szczegółowych zasad konserw acji.

S z c z e g ó ł o w e z a s a d y k o n s e r w a c j i w i t r a ż y . 1. Istotna koncepcja arty sty c z n a każdego w itrażu d y k tu je koniecz­ ność pozostaw ienia go w e w nętrzu, do którego został skom ponow any. Zadaniem bowiem w itrażu jest odgrodzenie w n ętrza od bezpośredniego, jaskraw ego św iatła dziennego, k tó re w p ad ają c p rzez w ielkie o k n a b u ­ dow li gotyckich zatopiłoby w swym b lasku istotne piękno ko nstruk cji w nętrza, o raz jednocześnie dopuszczenie do owego w n ętrza n astro jo ­ wego, różnobarw nego św iatła, w którego błyskach i m igotaniu archi­ te k tu ra zy skuje swój w łaściw y w yraz. T ak ja k i w nętrze g o tyckie ogo­ łocone z w itraż y traci jeden z głów nych elem entów sw ej kom pozycji aTtystyczno-przestrzennej, ta k i w itraż zaw ieszony w salach m uzeal­ nych nie spełnia swego w łaściw ego przeznaczenia i sta je się niezrozu­ m iałym i okaleczonym w ycinkiem w ielkiej koncepcji pierw otnej. Z p o ­ w yższych więc pow odów n aczeln ą zasadą p ra c konserw atorskich po­ w inno być tak ie wzm ocnienie w itrażu, aby mógł być osadzony w oknach pierw otnie n a ten cel przeznaczonych.

(7)
(8)

barw ne. N atom iast racjonalniejszym sposobem w y d aje się umieszczenie na zew nątrz w itrażu w oknie p ły ty szklanej bezbarw nej, k tó ra chroniąc od d e stru k cy jn y ch w pływ ów atm osferycznych, nie zm ienia w niczym w yglądu w itrażu.

3. K onserw acja barw nego szkła w itrażu pow inna polegać na zacho­ w aniu jego p aty n y , podnoszącej n iejednokrotnie głębię jego kolorytu. N aw et, jeżeli p a ty n a p rzeżarła pierw otny koloryt lub zaciem niła szkło — zdjęcie jej nie przy czy n i się do o dzyskania świeżości b arw y , zniszczonej ju ż przez działanie czasu. N ależy w ięc jedynie staran n ie i delikatnie od­ k u rz y ć poszczególne szybki szklane oraz w razie ich pęknięcia spoić je wąsiką żyłk ą ołow ianą, ta k ja k to czyniono w średniow ieczu w w y p ad k u stłuczenia szkła. P rzy dalszych czynnościach polegających na uzupeł­ nieniu części b rak u jący ch , w ym ianie w yraźnie now ych w ycinków 0 drażniąco odm iennym od ogólnej koncepcji kolorycie, nie można sto­ sować sztyw nych zasad szczegółowych. W tedy punktem w yjścia musi być jed y n ie zasad a au ten ty zm u ja k n ajd alej idącego, którego zastoso­ w anie d y k tu je sam zabytek. P rzy ty m w szelka w y m ian a starszego szkła na nowe w in na b y ć odpow iednio uzasadniona. W razie niemożności stw ierdzenia stan u pierw otnego oraz po praw nych uzupełnień dokona­ nych podczas poprzednich konserw acji, należy je pozostawić. U zupeł­ nianie k o n tu ru lu b ry su n k u w ew nętrznego jest dopuszczalne jedynie w w y p a d k u całk ow itej nieczytelności uszkodzonych m iejsc oraz w y raź­ nych śladów p ierw otnej kreski. U zupełnianie to w inno się jednak tech­ nicznie odróżniać od fragm entów auten ty czn ych .

Pow yższe p o stu laty szczegółowe, stosow ane zawsze bardzo oględnie 1 o p arte n a uzasadnionych przesłankach, mogą p rzy dalszej p rak ty ce ko nserw atorskiej ulec pew nym zmianom, ulepszeniom i ściślejszemu sprecyzow aniu, natom iast w y d aje się, że zasady ogólne są zgodne /. p rzy jętym i w spółcześnie m etodam i p rac konserw atorskich we w szyst­ kich dziedzinach sztuki, tym sam ym znaczenie ich i stosowanie jest utrw alone przez długoletnie doświadczenie.

D o kład ne zap oznanie się z zespołem w itraży dom inikańskich pozwo­ liło na ustalenie, iż dzieli się on w yraźnie na kilka odrębnych czasowo i stylistycznie grup. Pierw sza z nich obejm uje 3 k w atery (M. Boska, ś. S tanisław , ś. A ugustyn) pochodzące z pierw szej ćwierci XIV wieku o cechach stylu wczesno-gotyckiego. N astępna g rup a w itraży składa się z różnego ty p u w itraż y m edalionow ych w takim stanie zniszczenia, iż je d y n ie jasno czytelne jest U krzyżow anie z końca XIV w. przypom ina­ jące w ty p ie w itraż z zam ku w Brzegu, publik o w an y przez Pajzder- sk ie g o 4). T rzecia g ru p a w itraży sk ład a się z 7 k w a te r p rzed staw iają­ cych postacie św iętych ujęte w l>ogate b o rd iu ry i n ap isy XlX-wieczne.

Pochodzą one z pierw szej ćwierci w. XV i mieszczą się w kręgu stylo­

(9)

wym, k tó ry w yw odzi się z III stylu czeskiego. Bliskie czasowo pow yż­ szej g ru p ie jest U krzyżow anie posiadające sugestyw ny w yraz a r ty ­ styczn y osiągnięty dzięki płynności k on tu ru , silnej ekspresji tw arzy i subtelnem u kolorytow i. Analogie stylow e z m alarstw em frankońskim , a ściślej norym berskim łączą ostatnią grupę w itraży dom inikańskich, złożoną z 2 k w a te r H ołdu Trzech Króli, 2 kwaiter K oronacji M. Boskiej i postaci A ssunty. Zachow ują one jeszcze w yraźnie styl m iękki mimo niew ątp liw ie późnego ich pow stania, sięgającego połow y w ieku XV. U jęcie kom pozycyjne i form alne przedstaw ionych scen nie jest obce sztuce polskiej. A naliza w itraż y dom inikańskich w ykazuje, iż łączą się one z zab y tk am i polskim i, o raz posiadają cechy stylu środow iska a rty ­ stycznego południow ych Niemiec. Czech i Śląska. O ich pow staniu w Polsce m ogą św iadczyć źródła dotyczące w itrażow nictw a polskiego. Można w ięc postaw ić tw ierdzenie, że w itraże dom inikańskie były w y­ konane p rzez w arsz taty miejscowe, k tó ry m piętno przynależności do różnych okręgów n ad aw ali p rzy byli do K rakow a i tu osiedleni w itra- żyści, o raz w y kształceni p rzez nich rzem ieślnicy Polacy.

K onserw ację w itraż y dom inikańskich powierzono K rakow skiem u Za­ kładowa W itrażów S. G. Żeleński. Ponadto powołano kilkuosobow ą Ko­ misję, w skład k tó re j weszli konserw atorzy i historycy sztuki, celem ustalenia szczegółow ych zasad konserw acji. Po sporządzeniu fotografii do k u m en tarn ych ze w szystkich k w a te r w itrażow ych K om isja Konser­ w ato rska u staliła protokolarnie w ytyczne dla p rac konserw atorskich. W w y n ik u pow yższych u ch w ał Komisji przeprow adzono konserw ację trzech n ajstarszy ch k w a te r w itraży i 6 z g ru p y trzeciej, osiągając wr efekcie do d atnie rezu ltaty . Ponadto firm a Żeleński sporządziła do­ kładn e k alk i i b arw n e plansze odnaw ianych w itraży, n atu raln ej w iel­ kości, dok u m entu jące ich sta n zachow ania sprzed konserw acji oraz plansze z p rzy p u szczaln ą ich rekonstrukcją. Po odnow ieniu w itraże zo­ stały w ystaw ione w M uzeum N arodow ym w K rakow ie, celem zapozna­ nia zw iedzających z ich w artością i pięknem.

S P R O S T O W A N I E

(10)

s e r v a it d ' h a b i t a t i o n , il a c o n s e r v é la li g n e p r i n c i p a l e d e s a s t r u c t u r e . D e s t r a v a u x d ’e x a m e n e n t r e p r i s en 1948 o n t a m e n é des d é c o u v e rt e s tr è s i m p o r ­ ta ntes. A p rès a v o i r e n le v é le r e c o u v r e m e n t de b r i q u e s d a t a n t d u X V i l i - e s., o n a mis à d é c o u v e r t u n e g aler ie d e p i e r r e à a r ­ cades, c o n s t r u i t e à la fin d u X V l -e s., p a r S ta n i s l a s S z a f r a n ie c , a in s i q u e le p r o u ­ v e n t d e u x c a r t o u c h e s p l a c é s d a n s c e tt e gale rie , l’u n a v e c le b la s o n „ S t a r y k o n “, l’a u t r e a v e c le b la s o n „ R a w i c z “ , celu i de la f e m m e d e S t a n i s l a s S z a fr a n ie c .

L a g a l e r i e d é c o u v e r t e c o n t o u r n e t o u t e la c o u r à h a u t e u r d u p r e m i e r e t d u s e ­ c o n d é ta g e . E n t r e les a rc h i v o lt e s , d a n s les a x e s des p il ie r s de la galerie, on a d é ­ c o u v ert, a u x d e u x n iv e a u x , 23 m a s c a r o n s c o n t e m p o r a i n s de la c o n s t r u c t i o n d e la g a le r ie e t q u i d o n n e n t la p r e u v e de l’in- l'luence e x e r c é e p a r l ’a r t f l a m a n d s u r le g o û t a r t i s t i q u e d e la P o lo g n e d ’alors. O n a é g a l e m e n t mis à d é c o u v e rt , d a n s u n e des salles d u d e u x i è m e é ta g e , q u i r e ­ m o n t e a u s s i à la fin d u X V l - c s., des reste s de p o ly c h r o m i e . D e p lu s , on a e x t r a i t des m u r s , o ù ils a v a i e n t s e r v i de m a t é r i a u x d e c o n s t r u c ­ tion, u n c e r t a i n n o m b r e d e f r a g m e n t s d é ­ c o r a t i f s de s t y l e r e n a i s s a n c e ; ils v o n t p e r ­ m e t t r e d e r e c o n s t r u i r e les p o r t a i l s e t les e n c a d r e m e n t s des fe nêtre s. É t a n t d o n n é e la v a le u r de ces d é c o u ­ v ertes q u i p l a c e n t le c h â t e a u d e P i e s k o w a S k a l a p a r m i les p lu s c a r a c t é r i s t i q u e s d ’e n t r e to u s les c h â t e a u x de s t y l e re n ais- isance en Polo gne, le M in istre des B e a u x - A r ts a n o m m é un C o m i t é s p é c i a l q u i a p o u r t â c h e d e r e c o n s t r u i r e le c h â t e a u et de l’a d a p t e r a des fins de m u s ée.

L a r e c o n s t r u c t i o n des g a le r ie s r e n a i s ­ s a n c e s e r a a c h e v é e à la fin d e 1949. A u c o u rs des a n n é e s su i v a n te s , s e r o n t e n t r e ­ p r i s d ’a u t r e s t r a v a u x et é t u d e s a y a n t p o u r b u t de m e t t r e en v a l e u r to u s les é l é m e n t s h is to ri q u e s et d ’a s s u r e r la c o n ­ s e r v a t i o n ain si q u e l’a d a p t a t i o n du c h â ­ te a u à des fins de m usée.

LA C O N S E R V A T I O N D E S V I T R A U X D E S D O M I N I C A I N S À C R A C O V 1 E

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pozornie wydaje się, że takie przedstawienie naśladuje wzór Matki Bożej karmiącej (Ecclesia karmiąca Mojżesza i PauAa, Engelberg, Szwajcaria, XII w.) Tymczasem jego

Stąd wątpliwość, czy „zielony” sposób myślenia przebił się już w pełni do procesu planowania jako całości, a do realizacji planów w szczególności i

18 lipca 1948 roku o godzinie 18.00 w kościele Serca Jezusowego w Ełku odbył się koncert solistów, kościelnego chóru mieszanego oraz zaproszonego z Białegostoku

Wedlug Peirce’a, w umyśle odbiorcy, w momencie spostrzeżenia znaku, pojawia się kolejny znak, nazywany przez niego „interpre­ tantem ” (trzeba tu pamiętać, że

Jed- nakże w ostatnich kilkunastu latach na skutek transformacji ustrojowej, a więc także zmian w gospodarce (w tym w sektorze rolnictwa), doszło do

odbyło się posiedzenie komisji przetargowej dotyczącej przetargu w sprawie klimatyzacji.. Oferta firmy Zugaj zawiera tylko jedną referencje, zgodnie

Na podstawie uzyskanych ofert komisja przetargowa postanowiła zaproponować Dyrektorowi IBS PAN podpisanie umów z poniższymi firmami, które zaproponowały najniższą cenę:. 1

Henryka Krawczyka z okazji nadania Profesorowi Michałowi Białce tytułu doktora honoris causa Politechniki Gdańskiej Profesorowi Michałowi Białce tytułu doktora honoris