• Nie Znaleziono Wyników

Echa konfederacji barskiej w okolicznościowej literaturze politycznej lat 1772-1775

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Echa konfederacji barskiej w okolicznościowej literaturze politycznej lat 1772-1775"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Wolska

Echa konfederacji barskiej w

okolicznościowej literaturze

politycznej lat 1772-1775

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 3, 83-99

1997

(2)

T t A M S Seria III 1997

Barbara W olska

Echa konfederacji barskiej w okolicznościow ej

literaturze politycznej lat 1772-1775

O

kolicznościow a literatura polityczna czasów pierw szego ro zb io ru i sejm u delegacyjne- go skupia się w kręgu trzech podstaw ow ych b lo k ó w tem atycznych:

I. P ro b e m rozb io ru ,

II. Ideologiczne uzasadnienia i u w aru n k o w an ia now ej polityki, III. Z ycie polityczne czasów sejm u delegacyjnego.

W tekstach zgrom adzonych w o k ó ł p ro b le m u ro zb io ru , tj. traktujących pierw szy rozbiór ako te m at centralny, naw iązania do czasów konfederacji barskiej są następujące:

1. odw o łan ia do toczonych w ów czas w alk i d o sytuacji kraju znękanego zniszczeniam i w ojennym i;

2. osąd bieżących w ydarzeń ro zbiorow ych z perspektyw y m en taln o ści charakterystycznej ila o k resu barskiego;

3. publikacje u tw o ró w barskich oraz ich parafrazy, dostosow yw ane d o ak tualnych oko- iczności;

4. ocena osobistości politycznych w ażnych dla ru c h u barskiego (przede w szystkim zaś: ;enatorów w yw iezionych do Rosji podczas sejm u rep n in o w sk ieg o w 1767 r., a u w o ln io n y c h v io sn ą 1773 r.).

Z a n im om ó w ię kolejno przykłady tego rodzaju naw iązań, pragnę p rzy p o m n ieć pow sze- ;h n e p raw ie n ie z ro z u m ie n ie groźby ro zb io ru w 1.1770-1771, także w sferach najlepiej naw et politycznie zo rien to w an y ch i dośw iadczonych (np. Fam ilii). Z aś w 1772 r. d o p ie ro w kw iet- liu i w m aju w iadom ość o tró jp o ro z u m ie n iu rozbiorczym dotarła do n ie k tó ry ch tylko c z ło n ­

(3)

84 B arbara W olska

ków cieszyńskiej G eneralności i działaczy konfederacji oraz do Stanisław a A u g u sta1. W iado­ m ości tej je d n a k nie ro zp o w szech n ian o , by nie rozszerzać n astro jó w defetystycznych (np. p o ­ zostali członkow ie G eneralności poznali ją d o p ie ro w czerw cu t. r.), choć w rogie akcje p rzep ro w ad zan e w pierw szej poło w ie 1772 r. na ziem iach R zeczypospolitej były coraz b ar­ dziej je d n o z n a c z n e . N ie dziw i w ięc, że choć poezja p olityczna schyłku konfederacji barskiej przynosiła w 1772 r. pesym istyczne obrazy kraju n iszczonego w o jn ą d o m o w ą i prześladow a­ nego przez „sąsiada” , to je d n a k nie ujaw niała się w niej św iadom ość bliskiego ro zb io ru , czy w yraźnie rozbiorow a perspektyw a w ydarzeń. To sam o dotyczy zresztą niek tó ry ch u tw o ró w

3

■ • • pow stałych w kręgu „Z abaw P rz y jem n y ch i P o ży teczn y ch ” (dalej: Z P P ), zaw ierających enigm atyczne i po d tym w zg lęd em w ielo zn aczn e ujęcia klęsk i nieszczęść ojczyzny.

W poezji z 1772 r. ja k o u tw ó r rep rez en tu jący pierw szą g rupę od w o łań d o czasów barskich w y ró żn ia się przypisyw any niekiedy A. N a ru sze w icz o w i4 w iersz N a niszczenie ojczyzny p rzez

rewolucję. Z o stał tu p rzed staw io n y bilans konfederacji barskiej — rozliczne zniszczenia

oraz klęski kraju i n aro d u sp o w odow ane d łu g o trw ałą w ojną: „nędzna bied a”, „ tru d y i m ę k a” m ieszkańców , których dostatki zdobyte „z p o te m , z krw aw ą pracą” uległy zatracie oraz krew i śm ierć „niew innych o f i a r W y r a ż o n y tu został także p ro te st przeciw ingerencji w w e ­ w n ę trz n e spraw y R zeczypospolitej obcych m onarchów , narzucających praw a n iesp raw ied li­ w e i niezg o d n e z w olą n aro d u . M o ż n a to traktow ać p rze d e w szystkim ja k o p o tęp ien ie nacisku na przyjęcie praw dla ró żn o w ie rc ó w i gw arancji rosyjskiej, ale — być m oże — także ja k o m o raln ą ocenę ro zbiorow ego czynu zaborców. U tw ó r pow stał zapew ne k ró tk o p rzed p eters­ b u rsk ą konw en cją z 5 V III 1772 r. lu b tu ż p o je j o głoszeniu. O pisan a w n im sytuacja Polski m o ż e być egzem plifikacją sytuacji kraju d o tk n ię te g o polityką roszczeniow ą, nie cofającą się p rzed b ru ta ln y m u g ru n to w a n ie m w pły w ó w na d ro d ze p rze m o cy i w o jn y lub także — na

1 W skazują na to m .in . J. M ic h alsk i (Schyłek konfederacji barskiej, W ro cław 1970, s. 4 5 -4 6 ) i J. P la tt (Łoyko, N aruszew icz i inni. Sprawa odpowiedzi potencjom zaborczym, [w :] Miscełlanea z doby Os'wiecenia 4, W ro cław 1973,

s. 189, A rc h iw u m L iterackie, t. X V III; w y n ik a to r ó w n ie ż z o p u b lik o w a n y c h p rzez E. M o tta z a listó w (Stanisław

Poniatowski i M aurycy Glayre. Korespondencja dotycząca rozbiorów Polski, t. 1, W arszaw a 1901, s. 5 5 -5 8 ). 2 Z o b . n p . w ie rsz Prosopophoeia Lechiae lamentantis super suo internu (Literatura barska (Antologia), w yd. II zup.

z m ie ń ., o prać. J. M a ciejew sk i, W ro cław 1976, B N I 108 — dalej: M — s. 3 7 9 -3 8 0 ).

3 N p . O dy do pokoju J. E. M in a so w ic z a z k w ie tn ia 1772 r. i o d y j . A lb e rtra n d ie g o O nadziei z p rz e ło m u m aja

i czerw ca t. r.

4 Z o b . E. R a b o w icz, Okolicznościowa literatura polityczna, [w :] S łow nik literatury polskiego Oświecenia, red.

T. K o stk ie w iczo w a, W ro cław 1977, s. 408. Tu także b adacz sy g n a liz u je m o ż liw o ść a u to rstw a A. N a ru sz e w ic z a . W arto d o d ać, że N a ru sz e w ic z n ap isał u tw ó r o p o d o b n e j w y m o w ie pt. Wojna niesprawiedliim („Z abaw y P rz y je m n e i P o ż y te c z n e ” — dalej: Z P P — 1 7 7 7 ,1 .1 6 cz. l , s . 1 1 9 -1 2 2 ), b ęd ący p arafrazą ja k ie g o ś fran c u sk ieg o u tw o r u (z o b .J. W. G o m u lic k i, w s tę p do: A. N a ru sz e w ic z , L/ryki wybrane, W arszaw a 1964, s. 147). Ten fran c u sk i u tw ó r był p ra w d o p o d o b n ie także p ie rw o w z o re m dla a u to ra w ie rsz a N a zniszczenie O jczyzn y p r z e z rewolucję. P rz y p u sz c z e n ie o zależn o ści w ie rsz a o d fran c u sk ieg o p ie rw o w z o ru p o tw ie rd z a ty tu ł o d p isu u tw o r u w rkps. B. Jag. 888, s. 1 69-173: Ode sur laguerre.

5 C y t. w g: B. W olska, Poezja polityczna czasówpienvszego rozbioru i sejmu delegacyjnego 1 1 1 2 -1 775, W ro cław 1982,

(4)

E cha ko n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e po lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 85

d ro d ze zaboru te ry to riu m . Sygnalizow any tu w iersz ujaw nia tru d n o śc i interp retacy jn e w o b ­ rębie u tw o ró w z 1772 r. W każdym razie u jm u je o n nieszczęścia krajow e w aspekcie „win cu d z y ch ”, a pojawiający się tu to n legitym izm u sankcjonow any je s t nie opieką boską, lecz ośw ieceniow ym p raw em m o raln y m i polity czn y m ( — niestety — p rzekraczanym przez rep rez en ta n tó w polityki siły i p odboju).

W arto dodać, że u tw ory przedstaw iające skutki w o jn y p ow staw ałyjeszcze w 1774 r. — ju ż po ratyfikacji ro zb io ru przez sejm — ja k np. elegijna PiesYi o skutkach iuojny... księdza A ndrzeja D unajew skiego. A kcentow any tu stan kraju to: traw iący w szystko ogień i „gruzy, popioły, w ielkie m ogiły” w m iejscu lu d n y ch osad. W w ierszach tych w yrażano p ragnienie stabilizacji, które nie m o g ło być zrealizow ane w now ych, g roźnych w aru n k ac h panow ania p rze m o cy zaborców i kliki A dam a Ponińskiego.

W d ru g im rodzaju o dw ołań barskich w poezji rozbiorow ej najbardziej charakterystyczne w ydają się w łaśnie w iersze nieznanego bliżej księdza trynitarza A. D unajew skiego z okolic Lw ow a — „pieśni żalu ” układane przez niego w e w szystkich kolejnych etapach decyzji rozbiorczych i p o sejm ie: od 6 I 1773 r. d o 16 VII 1776 r., sk ru p u latn ie p rze zeń datow ane (6 I, 16 V 1773, 23 X 1774, 16 VII 1776). M o ż n a je określić ja k o rozbiorow e pogłosy poezji barskiej. D u najew ski w yraża nastroje szlachty (używ a — w każdym razie — pluralis modestiae) przechodzącej w obce poddaństw o. K rytyka ro zb io ru ja k o utraty ziem ojczystych nie o dgry­ w a tu je d n ak ż e w iększej roli. N a pierw szy plan w ysuw a się żal za utraconą w iarą i „złotą w olnością dziedziczną”6. In n e cechy tej poezji bliskie poezji barskiej to: w ezw anie do walki orężnej w o b ro n ie tych w artości, d u c h bojowy, to n h ero ic zn e g o pośw ięcenia życia oraz odw oływ anie się do m ęstw a rycerskich „cnych P olaków ”. A u to r krytykuje tu też g n u śn ą

7 *•

niechęć do o b ro n y w iary i „złotej w o ln o śc i” . R zuca to sw oiste św iatło na źródła koncepcji „win w łasn y ch ” n aro d u w tych w ypadkach, gdzie rodzi się ona z tradycjonalizm u. O b racam y się tu w kręgu idei ru c h u barskiego, w now y ch w aru n k ac h politycznych zu p ełn ie n ie p o d at­ nych na m odyfikacje. P oniew aż D u n ajew sk i p rzem aw ia w im ien iu tych, którzy m ieli przejść p o d obce panow anie, akcentuje ich odd an ie w niew olę przez w spółbraci. Tej perspektyw ie przeciw staw ia m it rycerskich p rzo d k ó w oraz h o łd dla tych, k tórzy zginęli podczas k o n fed e­ racji barskiej. P am ięć o nich m a p o b u d zić do o b ro n y w iary i w olności nie tyle ze w zg lęd u na skuteczność w alki zbrojnej (autor pisze wszak: „mając dość o b ro n y za w o d ó w ” ), co w p rz e ­ k o n an iu , że je s t ona m ie rn ik iem polskiej cn o ty i w y ró ż n ik ie m szlachectw a. O żyw ianie m itó w rycerskiej walki zbrojnej, pow szechnych w latach konfederackich, m iało tu ż po klęsce ru c h u barskiego znaczenie ju ż tylko h o n o ro w e i było zabiegiem dość jało w y m :

6 Ja k w p ieśn i „zło żo n ej d n ia 6 stycznia 1773 7 W p ie śn i „zło żo n ej 16 m aja 1773 [...]”.

(5)

86 B arbara W olska

K to zgubionej M atce nie poda ratu n k u , C hyba nie m a w sobie polskiej krw ie szacunku A ni szlacheckiego zaszczytu.

[...]

A je że li chcem y sławy nabyć w iecznie, 25 Przestrzegajm yż Polski ochrony.

Tak świat będzie w iedział w śrzó d św ietnego słońca, Z e Polak w olności i w iary obrońca,

K rew chce wylać dla swej ojczyzny.

C y to w an y u tw ó r je s t typow ym p rzejaw em tzw. m yślenia życzeniow ego p rzy niczym ni< u m o ty w o w an y m m ilczącym założeniu, że p o w ielo letn ich w yniszczających w alkach kraj stai jeszcze na o b ro n ę przed ro zb io rem . N adaje to p ieśn io m D unajew skiego p ię tn o peryferyjnej „zaściankow ej” m itom anii. N a le ż y je d n a k zauw ażyć, że ku lt rycerskich p rz o d k ó w i h o łd dl; poległych barzan zostały tu przyw ołane dla tym silniejszego potęp ien ia zgody na rozbiói a bezsilny gniew, którym autor kw itow ał (np. w pieśni z maja 1773 r.) poczynania delegacj i sejm u oraz presję zaborców, św iadczył o dystansie w obec nie przesądzonej je szc ze k a ta stro f

Po ratyfikacji traktatów rozb io ro w y ch przez sejm (co nastąpiło 30 IX 1773 r.), gd’ nastąpiło przekształcenie ro zb io ru ja k o k o n k re tu politycznego w k o n k ret praw ny, wyże o m ó w io n e m otyw y tem atyczne u stę p u ją m o ty w o m , św iadczącym o dew ocyjnej wierz< D unajew sk ieg o w działanie Boga, dośw iadczającego w te n sposób grzeszny n a ró d i o cora słabszych nadziejach, że O n lub M atka Boska okażą litość Polakom . I tak w ro k p o ratyfikacj ksiądz D unajew ski w e w sp o m n ian ej ju ż , religijnej w tonacji Pieśni o skutkach wojny, złożom

23 paźdzfiernika] 1774... zdobyw ał się ju ż tylko na błagalną prośbę d o Boga o litość na<

n aro d e m i skrócenie kary za grzechy9. N ajw iększym g rzech em n aro d u je s t w e d łu g nieg< „bezbożność zuchw ała”. To zu p e łn e zdanie się na O p atrz n o ść m oże być sygnałem doś p o w szech n eg o w ów czas poczucia biernej bezsilności, tu — d o d atk w o — kontrastująceg< z d u c h e m bojow ym w cześniejszych u tw o ró w D unajew skiego.

W Pieśni o Naj[swiętszej] Maryi P[annie] Królowej Polskiej... z lipca 1776 r. autor, w zoren barzan, o d w o łu je się do patro n k i kraju i d o C h ry stu sa, prosząc tu o zem stę na licznycl b ez p o śred n ic h spraw ców ro zb io ru („p io ru n ó w grady / Spuść na sp ik n io n y ch w y d zie rcó \ g rom ady!”) i znów o litość nad g rzesznym w praw dzie, ale i nieszczęśliw ym n aro d e m :

9 P ieśń j e s t p o łą c z e n ie m i sp a ra fra z o w a n ie m w ie rsz a k o ń cząc eg o a rty k u ł z 89 n r u „ M o n ito ra ” z 7 X 1 1767

[,W szczy n an ie w ojny, ch o ćb y dla o d p arcia b e z p ra w n e g o g w ałtu , p rz e c iw n e p o w sz e c h n y m in te re s o m kraj i je g o o b y w a te li” ] oraz fra g m e n tó w O dy do pokoju M in a so w ic z a o p u b lik o w a n e j w t. 5 cz. 2 ZPP, s. 2 2 5 -2 3 L P o ró w n a n ie te k stó w i ro zw ażan ia na te m a t tych relacji zob. B. W olska: op. cit., s. 84; Pierwszy rozbiór w niezna

(6)

E ch a ko n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 87

25 Z nam y, że w ielkie są n aro d u grzechy, D latego żadnej niew arte pociechy.

[•••]

P roś je d n ak , w ielka M atko, Twego Syna, 30 W szak n am w yjednać Twa m oże przyczyna:

N ie c h swej karzącej ju ż uchyli ręki, Bo lat dw anaście ja k to cierpim m ę k i10.

Ja k w idać, w tej suplice d o M atki Boskiej, będącej osobliw ą traw estacji żałobnej pieśni

S a h e Regina, a u to r ro zp o zn an y przez nas ja k o niew ątpliw y sym patyk ru c h u barskiego nie

om ieszkał zaznaczyć, że ro zb ió r je s t o sta tn im o g n iw em ciągu klęsk ro zpoczętego w stąpie­ n ie m na tro n Stanisław a A ugusta. K atolicki p ro w id en cjalizm je s t u niego (jak u w ielu au to ­ ró w literatury barskiej) tym p u n k te m św iatopoglądu, w k tó ry m skupiają się resentym enty. J e st to w yraźny p rzejaw zw iązków z ideologią barską w p ew n y c h je j aspektach.

O świadom ości politycznej autora om aw ianych utw o ró w świadczy i to, że będąc tak bardzo zaabsorbow any w iarą i złotą w olnością, nie w idzi żadnej różnicy m iędzy stosunkam i w ocalałej części kraju a ziem iam i zabranymi. Wyraża w ięc żal z pow o d u utraty uprzyw ilejow anej sytuacji szlachty i w iary rzymskokatolickiej — ja k to ujął — w e w szystkich czterech częściach kraju:

N a cztery części Polska je s t rozpruta, W nich wiara, w olność srodze je s t nadpsuta.

T ru d n o chyba było ukazać partykularyzm szlachecki czasów ro zb io ro w y ch w bardziej dew ocyjnym św ietle niż w ty m u tw o rze d u ch o w n e g o z okolic L w ow a (co k o n trastu je np. z rozległością spojrzenia na spraw ę ro zb io ru J ó z e f K oblańskiego, je zu ic k ie g o intelektualisty zw iązanego z tym i sam ym i stronam i).

W ychodząc ju ż poza utw o ry księdza D unajew skiego, chciałabym w sp o m n ie ć tu jeszcze 0 a n o n im o w y m u tw o rze pt. D um a slachcica kordonem podziału polskiego obwieszczonego, który je s t je d n y m z czterech w ierszy stanow iących b ez p o śred n ią reakcję poetycką na ratyfikację ro zb io ru (obok Pies'ni dziada sokalskiego F ranciszka K arpińskiego, Nieszczęśliwej dla Polaków

jesieni 1113 K oblańskiego i przeró b k i u tw o ru barskiego pt. Lam ent Orła Polskiego nad upadkiem ojczyzny). Po ratyfikacyjny osąd ro zb io ru w tej d u m ie zdradza b o w iem zw iązki ze stylistyką

1 ideologią poezji barskiej, zw łaszcza w sposobie w yrażania n iechęci d o „ lu tró w ”, „kalw inów ” i M oskali. Je st to zn o w u głos pochodzący z ziem zabranych. A u to r stylem antiąuo modo, dosadnie i z pew n ą satyryczną przesadą ukazuje tu konsekw encje ustaw y ratyfikacyjnej: zm ian ę narodow ości, rządu i religii. O to znaczący fragm ent:

10 C y t. fragm . Pieśni o N aj [świętszej] M aryi P[annie] Królowej Polskiej... w g: B. W olska, Poezja polityczna czasów pierwszego rozbioru..., s. 89.

(7)

88 B arbara W olska

N a sejm ie teraźniejszym nasi dob ro d zieje Poddają nas w po d d ań stw o , nasi delegaci, W plu d ry nas przystrajają obnażyw szy z gaci.

K to dotąd był w sw obodzie ślachcicem P olakiem , 25 J u ż przez was m usi stać się albo A ustryjakiem ,

Lub luterskim , kaw lińskim P ru sak iem , lub z żalem Straty w olności w ja rz m ie jęczący m M o sk a le m 11.

M iarę up o k o rzen ia polskiej szlachty m a oddać oburzający au to ra paralelizm tej sytuacji z p o ło ż en ie m Zyda, który czyni akt w iary p o d groźbą obucha.

W kolej nej grupie odw o łań — publikacj i i parafraz tek stó w barskich — należy w sp o m n ie ć 0 w ierszu W acława R zew uskiego D o kochanej ojczyzny, poprzedzającym pisane w niew oli rosyjskiej Psalmy pokutne. M im o iż był o n w yw o łan y sytuacją kraju w czasach konfederacji barskiej, w ydany został w raz z psalm am i w pierw szych m iesiącach 1773 r. (w W ilnie) i zyskał p o p u la rn o ść zaśw iadczoną p rze d ru k a m i (Lwów, L ub lin , W arszawa) i licznym i odpisam i ręk o p iśm ien n y m i. Ó w cze sn y m n astro jo m odpow iadała in tencja tego u tw o ru , który naw o ­ ływ ał d o p o k u ty „w o k ro p n y ch czasach, w p o śro d k u d n i sm u tn y c h ” oraz zarysowyw ał

• • 12

nadzieję o dm iany sytuacji ojczyzny na dro d ze ufnej w iary w łaskę Boską .

Parafrazą barskiego u tw o ru pt. Lament Orła Polskiego (inc.: „Ach! kto da oczom m o im przezroczystej w o d y ”) okazuje się poratyfikacyjny Lament Orła Polskiego nad upadkiem ojczyzny (inc.: „Jakąż n u tą m am nucić te czasu zaw ody”). L am en t te n był — ja k w sp o m n ia ła m — je d n ą z czterech ww. b e z p o śred n ic h reakcji na legalizację ro zb io ru w sejm ie.

O rz e ł (O rz e ł Polski, O rz e ł sarm acki) ja k o w yobrażenie alegoryczne R zeczypospolitej

. . . . . . . . . . .13

pojaw ia się m arginesow o w kilku tekstach o p u b lik o w a n y ch w antologiach poezji barskiej . Jak o p o d m io t zaś O rz e ł Polski w ystępuje w d w ó ch tekstach w y d ru k w o a n y ch w K 14. W p o ­

ró w n a n iu z literaturą pierw szej po ło w y X V III w., w której figurą O rła posługiw ano się dość rzadko 3, oznacza to intensyfikację jej użycia w czasach barskich (zważywszy, że je s t to okres zaledw ie kilkuletni). Lecz analiza o d p o w ied n ich te k stó w barskich w skazuje, że nie je s t to w yobrażenie państw ow ości, któ re w zn o siło b y się p o n ad pojęcia tradycyjnie ro zu m ian ej w iary 1 w olności. A trybutem potęgi O rła i o b ie k tem je g o starań są tu b o w iem najczęściej „wiara”

" O p. cit., s. 82.

12 D o k ła d n a lokalizacja i zaw arto ść edycji zob. Bibliografia literatury polskiej. Noury Korbut, Oświecenie, t. 3 (6),

W arszaw a 1971, s. 140.

13 Poezja barska, w stę p i o prać. K. K o lb u sz ew sk i, K rak ó w 1928, B N I 108 (dalej: K) o raz M . 14 W Lamencie Orla Polskiego (K, s. 1 2 7 -1 2 9 ) i w A la r u m do ratowania O jczyzny (K, s. 1 3 9 -1 4 3 ).

15 P B u c h w a ld -P e lc o w a (Satyra czasów saskich, W ro cław 1969) o d n o to w u je też a n te c e d e n c je w y stę p u jący ch

w satyrze tego o k re su m o ty w ó w i o m a w ia tylko kilka u tw o ró w , w k tó ry c h w y stę p u je fig u ra O rła . W sp o rz ą ­ d z o n e j p rzez J. N o w a k a -D łu z e w s k ie g o Bibliografii staropolskiej okolicznościowej poezji politycznej ( X V I - X V l l I w.). W arszaw a 1964 z n a jd u je m y kilka u tw o ró w tego ty p u , też d o p ie ro w czasach saskich (w o k resie p an o w an ia A u g u sta II).

(8)

E ch a k o n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 89

i „w olność”, a ich uszczerbki — p o w o d em skarg i lam entów . P o d o b n ie zresztą je s t w poezji czasów pierw szego ro zb io ru , co m oże być sygnałem ciągłej p opularności w ty m zakresie ujęć barskich i ich atrakcyjności.

S pośród ró żn y ch — bardziej odległych — naw iązań tego rodzaju sygnalizow any tu

Lament Orła Polskiego nad upadkiem ojczyzny je s t parafrazą odznaczającą sią d u ż ą zależnością

od barskiego p ie rw o w zo ru (który traktow any je s t niekiedy — n ie słu sz n ie — ja k o tekst ro z b io ro w y 16). Być m o że obydw a u tw o ry są tekstam i tego sam ego au to ra — w cześniejszym i późniejszym . W iele tu stylistycznych i m yślow ych stereo ty p ó w poezji barskiej. W szystko przesłaniają żale nad utratą w olności i wiary, ro zu m ian y ch ja k o najw ażniejsze „praw a ojczy­ ste ” („Wiara, w o ln o ść odjęte, co m iały m e szp o n y ”). Pojawia się oskarżenie Warszawy, w której „najw olniejsze p raw o ” szlachty u p ad ło oraz niechęć do króla i „bękartów krajo w y ch ”, w spółdziałających z zaborcam i. N o w e elem e n ty sytuacji charakteryzujące stan okrojonej ojczyzny są tu je d n a k p rzy tłu m io n e przez obrazy kraju dośw iadczonego u tratą w olności i wiary. Z w łaszcza spraw a w iary w ysuw a się na plan pierwszy, tak ja k b y w św iadom ości autora w raz z klęską konfederacji barskej i z ro zb io rem upadła ostatecznie nadzieja na zm ianę ustaw y o innow iercach. Para alegorycznych przed staw ień Polski i w o ln o ści z la m e n tu b ar­ skiego zostaje przekształcona w ró w n o w ażn ą parę w olności i wiary. B arokow y koncep ty zm całego ujęcia służy w ięc zaakcentow aniu szczególnej rangi w iary ja k o w artości najwyższej i atry b u tu potęgi kraju:

Polska pierścień, a w olność d y ja m en t w pierścieniu, Polska ogród, lilije w o ln o ść w ogro d zen iu ,

Polska niebo, a w olność z słońcem je d n e j pary, 40 Polska okręt, a w o ln o ść w okręcie towary.

I cóż teraz po niebie, gdy słońce w zaćm ieniu? G dy d y ja m en t skruszony, cóż m i po pierścieniu? G dy lilije zwiędniały, cóż m i po ogrodzie? N a co okręt, gdy skarby zatonęły w w odzie? (L am ent b arski17)

35 W olność ogród, a w iara szczep w tym ogro d zen iu , W olność pierścień, a w iara d y ja m en t w pierścieniu; W olność p o rtem , żeglugą w iara, ró w n e pary, W olność okręt, a w iara w okręcie towary.

[...]

45 Lecz co m i po fatydze, co po o g rodzeniu?

16 P rz ez W. W ło c h a w Polskiej elegii patriotycznej w epoce rozbiorów, K rak ó w 1916, s. 7—8 (o m ó w ie n ie ), s. 100—102

(tek st). A rg u m e n ty p rz e c iw k o ta k ie m u p rzy p isan iu : B. W olska, op. cit., s. 113-114.

(9)

90 B a rb ara W olska

G dy d y jam en t skruszony, co m i po p ierścieniu? G dy szczepy w yrąbane, co m i po ogrodzie? N a co okręt, gdy to w ar zato p io n y w w odzie? (L am ent ro z b io ro w y 18)

W Lamencie Orła Polskiego nad upadkiem ojczyzny (jak i w inn y ch w ierszach z czasów ro zb io ru , które w ykazują bliskie p o k rew ie ń stw o z poezją barską) w idać w ięc o g ro m n e przyw iązanie do h o łu b io n y c h w artości i p o w tarzan y ch od lat haseł oraz ich frazeologicz- n o -sty listy cz n y ch ujęć. A u to ro m tych u tw o ró w w łaściw a je s t p ew na n ie m o żn o ść w yjścia poza u ro b io n e ju ż obiegow e schem aty, a w zw iązku z ty m — n ie u m ie jętn o ść w yrażania spraw aktualnych w sposób bardziej ad ek w atn y w sto su n k u d o n ow ych okoliczności p o li­ tycznych. D ziało się tak być m o że dlatego, że klęskę k onfederacji barskiej opłakiw ali o ni w raz z ro zb io rem , który dla w ielu zw iastow ał o stateczny ja k o b y u p ad ek w artości, o k tó re k o n fe­ deracja biła się i u p om inała. N ie m oże to dziw ić, zw łaszcza w św ietle ro zb io ro w y ch deklaracji zaborców , atakujących konfederację barską i w ogóle anarchię polską, oraz w św ietle ich n o t żądających zw ołania sejm u, któ ry zalegalizow ałby ro z b ió r i u p orządkow ał w e w n ę trz n e sp ra­ w y kraju. D o p ie ro znacznie później okazało sią, że m ocarstw a rozbiorcze nie m iały zam iaru w prow adzać radykalnych zm ian w fo rm ie rządu, czego ludzie spod znaku barskiego p o w sze­ c h n ie się obawiali. P odane przez za b o rcó w i przyjęte praw a kardynalne u znaw ały Polskę (oczywiście, w now ych granicach) krajem rep u b lik ań sk im i w o ln y m , gw arantow ały liberum

ueto i w o ln ą elekcję, zaś ustaw y dotyczące d y sy d e n tó w uznaw ały w iarę rzym skokatolicką za

panującą, a praw a in n o w ie rc ó w n a rz u c o n e w 1768 r. zn acznie ograniczały.

A utorzy utw orów , w któ ry ch w ystępow ały echa barskie, byli w czasie ro zb io ru szczegól­ nie p o d atn i na propagandę G en eraln o ści, w yolbrzym iającą m ożliw ość w ystąpienia Turcji w spraw ie Polski. U w id o cz n ia to także la m e n t rozbiorow y, w k tó ry m pojaw ia się konsolacyj- na p rze p o w ied n ia o m ającym nieb aw em nastąpić ro zd źw ięk u m ięd zy zaborcam i. Z o staje to p rzed staw io n e ja k o walka m ięd zy trz e m a C z a rn y m i O rła m i („w krótce to nastąpi, iż trzy O rły C z arn e [...] / S próbują m ięd zy sobą w piersiach m o c n y ch kości”) i pow iązane ze sp o d z ie­ w aną in terw en cją Trucji.

C zw arty rodzaj naw iązań d o czasów konfederacji barskiej w ystępuje głów nie w p o ety c­ kich reakcjach na p o w ró t sen ato ró w z zesłania, co nastąpiło w io sn ą 1773 r. — p rzed sejm em . N a le ż y je d n a k zaznaczyć, że tow arzyszące p o w ro to w i b o h a te ró w poezji barskiej (a w ięc w je j ujęciu: m ę cz en n ik ó w spraw y naro d o w ej i gorliw ych o b ro ń c ó w w iary i w olności) u tw o ry okolicznościow ej poezji politycznej w ró ż n y sposób in te rp re to w ały rangę tego w ydarzenia, ró żn iły się też n ie jed n o k ro tn ie sto su n k iem d o idei ru c h u barskiego.

18 C y t. w g: W W ło c h , op. cit., s. 9 8 -1 0 0 , n a p o d st. n ie istn iejące g o dziś rk p su ó w cze sn ej B. C e sarsk .

(10)

E ch a k o n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 91

S pośród dziesięciu znanych m i u tw o ró w pow stałych z tej okazji (lub naw iązujących do niej nieco później) trzy p ośw ięcono biskupow i k ijow skiem u Jó z efo w i A nd rzejo w i Z ału sk ie­ m u (w ty m dw a także w w ersji łacińskiej) trzy w szystkim u w o ln io n y m , po dw a zaś biskupow i k rakow skiem u K ajetanow i S ołtykow i (łaciński i polski) i S ew erynow i R z ew u sk ie m u (jako staroście d o liń sk iem u i w 1774 r. — w p o w in sz o w a n iu p o w ro tu ju ż nieco sp ó ź n io n y m — ja k o h etm an o w i p o ln e m u k o ro n n e m u ). O b o k tw ó rcó w an o n im o w y ch ich au to ra m i w w ięk ­

szości są głó w n ie d u ch o w n i: były n u n cju sz M ich ał A nioł D u rin i, M ic h ał P ałucki i J ó z e f E pifani M inasow icz, zw iązani z katedrą kijow ską, Z y g m u n t L inow ski — z katedrą krakow ską oraz je z u ita N aru szew icz. W w iększości tych w ierszy d o m in u je to n apologetyczny oraz przesadny, a m ało uzasadniony o p ty m izm , zapow iadający z p o w ro te m se n ato ró w d o kraju nadejście szczęśliw ego czasu dla ojczyzny. W u tw o rac h skierow anych do Z ału sk ieg o w yko­ rzystyw ano dla tych celów religijnie in te rp re to w an ą sym bolikę je g o h e rb u (B aranek — Ju n o sz a ), w iążąc ją z W ielkanocą i z w io sn ą — czasem w ielkanocnej odnow y. Pojawiają się tu m .in . takie określenia w racających z niew oli: „uczony m ą ż ”, „gorliw y p asterz”, ,JWódz trz o d y — B aranek” (o Z ału sk im ), „Polski o zd o b a”, „obrońca w iary ” (o Sołtyku), „obrońca w oln o ści i w iary ”, którego zdobi „laur m ę cz eń sk i” (o S. R zew uskim ). Tak h o n o ru je się udział adresatów tych w ierszy w w ydarzeniach 1767 r., któ re dopro w ad ziły do zaw iązania k o n fed e­ racji w Barze. Je d n a k o b o k sygnałów radosnego e n tu zja zm u , panegirycznych p o w inszow ań oraz w yrazów h o łd u , dla tych, k tórzy pośw ięcili się dla o b o ro n y w iary (zwłaszcza) i w olności, u d erz a ogólnikow ość o dw ołań d o sytuacji ro z b io ru lub ich brak. Praw ie nic nie w skazuje na to, że teksty te zostały napisane tu ż p rzed sejm em rozb io rw y m , a n iekiedy n aw et ju ż po legalizacji ro z b io ru 19.

N a ty m tle w y ró żn ia się u tw ó r N aru sze w icz a N a powrót senatorów, będący zresztą p raw ­ d o p o d o b n ie odpow iedzią na tę p ro d u k cję poetycką, zw łaszcza zaś na an o n im o w y Wiersz

radosny; który Grecy z Łacinnikami dytyrambem zowią, z okazji szczęśliwego powrotu senatorów polskich. Tak w ięc u tw ó r an o n im a będący w je g o za m ie rz en iu naślad o w an iem w sensie

fo rm a ln y m Wiersza radosnego, który Grecy z Łacinnikami dithyrambem zowią, z okazji zupełnego

odzrowieniaJKMci autorstw a N aru sze w icz a (o p u blikow anego w 1772 r. w ZPF| a zw iązanego

z p o rw a n ie m króla przez barzan) sprow okow ał z kolei — ja k się w ydaje — do o d pow iedzi p o etę królew skiego. Była ona rodzajem poetyckiej re p ry m en d y danej an o n im o w i, który w zakończeniu sw ego w iersza w y rzu cał n ag ro d z o n e m u specjalnym m e d ale m p ro m in e n to w i polityki władcy, że m ilczy w tak w ażnej spraw ie i p rzy p o m in ał m u obow iązki poety.

O b sz e rn y „dytyram b” w ykazuje w yraźne zw iązki z ideam i ru c h u barskiego. P rz y p o m in a w ażniejsze m o m e n ty ru ch u , przynosi p ochw ałę w alk toczonych p rzez konfederatów , a

szcze-19 Ja k Wiersz z powinszowaniem powrotu z pięcioletniej niewolu moskiewskiejJ. W. Jtnci Panu Sewerynowi R zew uskie­ mu, staroście dolińskiemu, a teraz hetmanowi polnemu Korony, za przybyciem Jego do Lw ow a od dobrego sługi Jego ofiarowany die 2 7 m artiiA nno d. 1774 (zob. B. W olska, op. cit., s. 61).

(11)

92 B arbara W olska

gólną uw agę pośw ięca w y d arze n io m poprzedzającym konfederację. A resztow anie i w yw ie­ zienie w głąb Rosji trzech sen ato ró w i je d n e g o posła trak tu je ja k o najw ażniejsze z nich. Postaw a o b ro ń c ó w w iary i w olności to przykład praw dziw ej cn o ty i pośw ięcenia, chw alony też przez u p ersonifikow aną O jczyznę. U w o ln io n y c h z zesłania w ita ona z radością m im o now ego aktu bezpraw ia — zaboru, d o k o n an e g o „bez praw a, wojny, ni przyczyny d an ia”. C n o tliw i o b ro ń cy O jczyzny są dla niej b o w iem zakładem przyszłej p om yślności kraju. W spiera to nadzieja, że kara B oża dosięgnie n ieb aw em państw a sąsiedzkie, Polsce dając

„szczęśliw ość po sm u tn ej n ie d o li”.

Tendencja tego u tw o ru je s t zro zu m iała w atm o sferze czasu, gdy ju ż pierw szy z u w o ln io ­ nych — biskup Sołtyk „jechał przez polskie ziem ie w itan y płaczem tłum ów , b iciem w d zw o

-* 20 *

ny i nadzieją lu d zk ą” . N ie z n a n y au to r w iersza (p o d o b n ie zresztą ja k in n i poeci) nie zastanaw iał się w ogóle nad o bow iązkiem działania, spoczyw ającym teraz szczególnie na tych, k tórzy cieszyli się tak o g ro m n y m u zn a n ie m w narodzie. W ystarczała m u identyfikacja z m i­ tem , który ucieleśniali.

Inaczej N aru szew icz, który w sw ym u tw o rze przeciw staw ia się licznym u ję cio m tego „wiersza rad o sn eg o ” lub dyskutuje z nim i. Jeg o stanow isko ró żn i się zdecydow anie od zasygnalizow anych wyżej apologii, choć poeta oddaje należną część u w o ln io n y m . Sprow adza ją je d n a k do rozsądnych ro zm iaró w i obw aro w u je w aru n k am i: zasługa sen ato ró w będzie zależeć od tego, ja k w ykorzystają zdobyty autorytet. Inaczej rozkłada akcenty. N ie akcentuje ich pośw ięcenia w ob ro n ie w iary i w oln o ści, lecz — ogólniej — ofiarną gotow ość w sparcia dla kraju: „żeście chcieli w spierać / Kraj, a dla niego i żyć, i u m ie ra ć ”. P rz y p o m in a czasy konfederacji ja k o tru d n e dla w szystkich, czyniąc też aluzje d o p o rw a n ia władcy. D ystansuje się od łatwej konsolacji i — św iadom pow in n o ści p oety — filozofa w sytuacji h istorycznej, gdy „grzm i w k o ło n ie b o ” — przedstaw ia grozę obecnej chw ili. W k o ń co w y m agitacyjnym fragm encie nakłania senatorów do w spólnego działania „z k ró lem i z n a ro d e m ”, raz jeszcze uśw iadam iając w id m o niew oli i przestrzegając p rzed sk u tk am i a b sen te izm u w życiu kraju:

55 D zielnych zam ysłów sk u tek je s t d o w o d em : Fraszka być w kraju ciałem , a nie duszą. B rońcie n a ro d u z królem i z naro d em . Inaczej p ró ż n o głow ę m yśli suszą. Bo kiedy rzeczy w tym zostaną stanie,

60 B ędziecie w d o m ach w łasnych m ieć w y g n an ie21.

20 M . D e m a ło w ic z , Portret Familii, W arszaw a 1974, s. 231.

21 C y t. fragm . w ie rsz a N a powrót senatorów w g d. u. b. m . r. (1 7 7 3 ,4 ° ), k. n lb . 2 (egz. w B. IB L M ic h . XVTII. 2.

(12)

E ch a k o n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 93

W krótce okazało się, że p o w ró t sen ato ró w w zb u d z ił rezo n an s silny, lecz krótkotrwały. S tackelberg posłużył się ich u w o ln ie n ie m dla złagodzenia n astro jó w po ogłoszeniu k o n w e n ­ cji petersburskiej. O n i sami zaś tylko przejściow o stali się o b ie k tem oczekiw ań m as szlachec­ kich i żądań ze stro n y o bozu królew skego. U w o ln ie n i senatorow ie, nie chcąc zbyt w iele ryzykow ać, m ając n ad szarpnięte n iew olą zdrow ie, a także nie ogarniając now ej sytuacji, sam i skazali się na bierność, idąc w ślady w iększości bojkotującej sejm rozbiorow y, c o — ja k w iem y — d oprow adziło do tego, że sejm ten opanow ali ludzie nieg o d n i i zdradzieccy.

W obrębie kolejnego b loku tem atycznego okolicznościow ej literatu ry politycznej lat 1772-1775, który skupia teksty fo rm u łu jąc e ideologiczne u zasadnienia i u w aru n k o w an ia now ej polityki, echa konfederacji barskiej o b serw u jem y g łów nie w obrębie u tw o ró w d o ty ­ czących spraw y tzw. królo b ó jcó w — u czestn ik ó w zam achu na Stanisław a A ugusta w listopa­ dzie 1771 r.

Sprawa „kró lo b ó jcó w ” rozpatryw ana przez sąd sejm ow y (od 7 VI do 28 VIII 1773 r.) była — w zasadzie — ep izo d em sejm u rozbiorow ego, je d n a k odegrała w ażną rolę, gdyż od sposobu jej załatw ienia w znacznej m ierze zależały szanse na pojed n an ie w ładcy ze społe­ czeństw em . Stawiała ona króla, zdążającego do concordia ordinum — zgody stanów i czyniącego po d adresem barzan pojednaw cze gesty, w niezręcznej i kłopotliw ej sytuacji. P oniński i je g o stro n n icy atakowali konfederację barską, a także zdążali do m aterialnego p o g nębienia jej przyw ódców (w czym nb. przeszkadzał im król). Senat (a zw łaszcza m arszałek Stanisław L ubom irski) nastaw ał na ukaranie zam achow ców , w ybitniejsi stro n n icy króla w je g o o tocze­ n iu (Trem becki, N aru sze w icz ), surow si od w ładcy w ocenie konfederacji barskiej, pragnęli przykładnej kary, n ie p rz eje d n an y był też sto su n ek sądu sejm ow ego do oskarżonych. Taka postaw a nie m ogła liczyć na aprobatę króla, który dążył do zneutralizo w an ia opozycji (wyzyskującej sz u m w okół spraw y przeciw ko n ie m u ), un ik ał je d n o z n a c z n e g o potępienia zam achow ców i nie chciał u ch o d z ić za gnębiciela barzan. W o b ro n ie oskarżonych w ystąpił z m ow ą w d n iu 2 V III 1773 r., k tóra szybko zyskała rezo n an s w społeczeństw ie i w poezji.

W ielu p o eto m m ow a ta daw ała sposobność do pochw ały postaw y króla, inni chw alili je g o łaskawość z p ew n y m p rzy m u se m , je szc ze in n i potępiali czyn zam achow ców i oskarżali sam ru ch , który się na zam ach zdecydow ał (N aru szew icz, T rem becki).

C ałkow ite poleganie na łaskaw ości królew skiej w ystępuje najczęściej w u tw o rach po etó w zw iązanych z konfederacją barską lub sym patyzujących z ru ch e m . M o w a królew ska u m o ż ­ liwiła im dok o n an ie pew nych p rze su n ięć w interpretacji czynu zam achow ców . N ie spotyka­ m y tu dw ud zieln o ści król — b arzanie, lecz do b ry m o n a rc h a i oskarżeni o złą spraw ę, którym — za p rzykładem w ładcy — p o w in n o okazać się łaskę. Tak je s t np. w w ierszu Rafała G urow skiego N a królobójców Stanisława Augusta. Pojawiają się tu też charakterystyczne naw ią­ zania re lig ijn o -m o ra ln e : do N ajw yższego Sędziego — Boga, od którego w szyscy ludzie oczekują m iłosierdzia. W ten sposób aspekty polityczne spraw y najeżonej licznym i d rażliw o- ściam i ulegały zatarciu.

(13)

94 B arbara W olska

N b. w ystąpienie Stanisław a A ugusta m iało w iele akcentów religijnych i sugerow ało o cenę

czynu oskarżonych w kategoriach etyki religijnej, co dla załagodzenia spraw y ch ętn ie p o d ­ chw ycili probarscy tw órcy utw orów . U jaw n ia to także Wiersz o królobójcach K uźm ie i

Damia-22 * •

nie . Z okoliczności m owyJKM ci za królobójcami..., k tóry — ja k ro zp o z n ałe m n ied aw n o — je s t

23 ✓

u tw o re m J. A. Z ałuskiego . A u to r skupia się na postaw ie „dobrego ło tra ”, Ja n a K uźm y — w ybaw cy króla, przypom inającego ja k o b y Szawła, odm ieniającego się w apostoła Pawła, oraz na postaw ie Stanisłw a A ugusta, k tó reg o au to r p o ró w n u je z kolei do św. Szczepana, proszącego Boga o o d p u szczen ie w in sw ym prześladow com . D o k o n u je w ięc m o raln o -relig ijn e j in te r­ pretacji tych postaw, naw iązując do znanej n o w o testam en to w ej historii. C h w ali bez zastrze­ żeń m iłosierdzie w ładcy i p o dkreśla je g o au ten ty c zn ą i głęboką w iarę w id o cz n ą w sto su n k u do sw ych w inow ajców . W takim u jęciu spraw a zam achu i w ystąpienie m o n a rc h y przestaw ały być kw estią polityczną. Z d arzy ł się tylko incydent, który m o ż n a było w ystarczająco załagodzić w kategoriach etyki religijnej.

W ystąpienie Stanisław a A ugusta zostało przyjęte z zad o w o len iem także przez p ew nych — m niej znaczących — p o etó w z o toczenia króla, k tórzy w ykazywali je d n a k bardziej n ie u ­ stępliw y niż G u row ski czy Z ału sk i sto su n ek w o b ec zam achow ców . C h o d z i p rzy ty m nie o te reakcje poetyckie, które traktow ały m o w ą w ładcy tylko ja k o p rete k st do propagandy polityki Stanisław a A ugusta m oralnie w yższej od polityki barzan, lecz o w iersze będące sygnałem autentycznej akceptacji drogi p o je d n an ia w im ię konsolidacji po d zielo n eg o n aro d u . Były one p ublik o w an e w Z P P an o n im o w o (np. W tejże materii, inc.: „C o to za w idok, św ietcie zadzi­ w io n y ”) lub o patrzone k ry p to n im a m i24, ja k S. N . K. — kadet S tanisław N iem ce w icz (Z okazji mowy króleivskiej..., inc.: „K rólu, d otąd z w ielkim i w cno tach p o ró w n a n y ”). B ezw a­ ru nkow ej aprobacie szczerej w spaniałom yślności m o n a rc h y tow arzyszyło tu w praw dzie p o tęp ien ie czynu „królobójców ”, je d n a k z p o m in ięc iem jakiejk o lw iek oceny ru c h u barskie­ go. Ich au to rz y potrafili w ięc do cen ić polityczną m ożliw ość p o d rep e ro w an ia pozycji władcy, lecz je d n o c z e śn ie (a m oże przed e w szystkim ) szansę je g o pojed n an ia z n aro d e m . W ażniejszy niż o d w et na barzanach był dla n ic h pożądany stan kraju oraz tw o rzo n e przez Stanisław a A ugusta w aru n k i sojuszu, a ty m sam ym i w spółdziałania obyw ateli z kró lem , ja k o tym św iadczy też na tych sam ych łam ach u tw ó r M ateusza C z arn k a pt. D o wdzięczności, z okazji

22 D a m ia n to R o b e rt D a m ie n s , sp raw ca g ło śn e g o z a m a c h u n a L u d w ik a X V w 1757 r., k tó re m u p o św ię co n a

je s t z n acz n a część w iersza, sta n o w iąca ja k b y w stę p d o o c e n y polskiej sp raw y „ k ró lo b ó jstw a ”.

23 D zięk i in fo rm a c ji E. A lek san d ro w sk iej o p ró b a c h p rz y g o to w a n ia p rz e z M in a so w ic z a łaciń sk ie g o p rz e k ła d u

u tw o ru (Ta ż, J ó z e f Epifatii M inasowicz, [w :] Pisarze polskiego Oświecenia, p o d red. T. K ostkiew iczow ej i Z . G o - lińskiego, t. 1, W arszaw a 1992, s. 197) o raz p o s k o n fro n to w a n iu fak tó w z życia b isk u p a kijo w sk ieg o i realió w p rz e d sta w io n y c h w u tw o rz e . Z o b . też B. W olska (rec. ww. pozycji), „ P a m ię tn ik L ite ra c k i” 1994, z. 3, s. 214.

24 R o z w iązan y m i p rzez A lek san d ro w sk ą: w książce „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne” 1 770-1777. Monografia bibliograficzna, W ro cław 1959 lu b d ro g ą in fo rm a c ji p rzek azan ej w rec e n z ji m o jej książki Poezja polityczna czasów pienuszego rozbioru...

(14)

E ch a k o n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 95

mouryJego Królewskiej Mości... W iersz te n podkreślał rangę w d zię cz n o ścijak o cn o ty społecznej,

spajającej rozbity naród:

N ie c h tyle w dzięczn y ch w kraju, co obyw ateli Będzie: w całości n aró d b ędziem y w id zieli25.

Była to w skazów ka przejęta z m o w y króla, który swą w d zięczność w obec K u źm y -K o siń - skiego p otraktow ał ja k o podstaw ę energicznej o b ro n y oskarżonego.

Byli też poeci, ja k K ajetan K ościałkow ski, au to r i w ydaw ca prokrólew skiego czasopism a „M uza U k ry ta pod Z n ak iem H e rb u S y ro k o m li”, k tórzy na d o b re zaaprobow ali postaw ę w ładcy d o p iero po w y k o n an iu w y ro k u na zam achow ców (W alentym Ł ukaw skim , Janie C y b u lsk im , 10 IX 1773 r.), będących w zasięgu polskiego praw a (dzięki S tanisław ow i A u g u ­ stow i udało się ocalić tylko K uźm ę). O każe to w e w n ętrz n a d ynam ika je g o utw orów . S urow a kara po trak to w n a je s t ja k o słuszna rehabilitacja P olaków w oczach in n y ch n aro d ó w (Wiersz

do Łukawskiego królobójcy... i nadgrobek Cybulskiemu królobójcy...). G dy in n i poeci w y m o w n ie

m ilczeli, list K ościałkow skiego adresow any do „k rólobójców ” (List. najszkaradniejszym i naj-

niegodziwszytn królobójcom... oddać w srogich ziem i jaskiniach) i zw łaszcza ich o d p o w ied ź z za­

św iatów (Respons od królobójcóiv...) ukazyw ały straszliw e m ęczarnie w p o d z ie m iu P lu to n a, a je d n o cz eśn ie dyskontow ały w ybaczającą postaw ę m onarchy, dzięki której ja k o b y sędziow ie m itologicznego podziem ia w ym ierzyli d u sz o m straconych zam achow ców m niejszą — n ie ­ m niej surow ą — karę. U tw o ry te odzw ierciedlają w ięc nie tyle skryw ane tęsk n o ty absoluty- styczne, charakterystyczne dla in n y ch p o e tó w królew skich, co p rześw iadczenie o ko n iecz­ ności rozliczenia barzan i opozycjonistów Stanisław a A ugusta, nie poddających się p raw ow i­ tej w ładzy ze szkodą ogółu.

W trzecim bloku tem atycznym obejm ującym życie p olityczne czasów sejm u delegacyj- nego pew n e echa barskie o d n ajd u jem y w g rupie ogólnych o cen sejm u i społeczeństw a, np. w satyrycznym d o p ełn ien iu H ym nu do miłości ojczyzny Krasickiego, któ re je s t św iadectw em z ro zu m iały ch w kontekście ów czesnych w ydarzeń, a odżyw ających na n o w o niechęci p ro ­ w incji do Warszawy. Tutaj lokalizow ano p rze m o c i pole działania „podłych w y ro d k ó w ”, tłum iących praw dziw y patritoyzm , w milczącym założeniu, że ogół był zacny i pokrzywdzony.

W g rupie pam fletów na aktyw istów sejm ow ych probarskie nastroje są silniejsze, zw ła­ szcza p o ró w n a n ia ch w arszaw skiej konfederacji rozbiorow ej i konfederacji barskiej. Bodaj w yjątkow o pojaw ia się tu krytyka w szelkich konfederacji, działających „pod hasłem sw o b o d y ” na zgubę kraju, co w yraźnie godziło także w konfederację barską. Takie stanow isko w y ra­ ża au to r pam fletu pt. Patriota w żółtym kontuszu:

(15)

96 B arbara W olska

N ie g ru n t serca, lecz sam e o d m ie n ia m y szaty. A cóż kiedy zrobiły te konfederaty?

K ażdy zw iązek w in n e są m u n d u r y przystrajał, M oskal m u daw ał su k n o , a P ru sa k je krajał, A łudząc, zw odząc, nęcąc, p o d hasłem sw obody S kroił k u rtę ojczyźnie z ustaw icznej m o d y 26

G łó w n y m celem ataku je s t tu konfederacja w arszaw ska i je j przyw ódcy, zaś globalne zakw estionow anie konfederacji, je d n e g o z podstaw ow ych p rzyw ilejów ustro jo w y ch szlachty, św iadczy o zw iązkach autora z o b o ze m reform .

E cha barskie w idać w p am fletow ych reakcjach na o tw o rze n ie w 1775 r. p o d koniec sejm u listy nagród „zasłużonym o jczy źn ie”. W szyderczej odp o w ied zi na zgłaszane propozycje nagród pt. Projekt nadgrody rozrzucony 1775 [roku] w Warszawie o trzy m u jem y przegląd nagród

à rebours — szubienicy i kaźni dla cz ło n k ó w delegacji. W śród n ic h został w y m ie n io n y „książę

na B arze” — M arcin L ubom irski, n ied aw n y działacz konfederacji barskiej w spółpracujący z P o n iń sk im i zaborcam i za cenę zdjęcia sekw estru ze sw ych dóbr. O trz y m a ł o n w te d y

• • • • . 97

500 tys. złp. z fu n d u szy p o jezuickich i p o tw ie rd z en ie d ziedzicznego posiadania B aru . O p in ia p u b liczn a nie m ogła m u tego w ybaczyć, ja k o ty m św iadczy zapow iedź szubienicy:

D la B iskupa z W ilna — S zubienica nieom ylna. Księciu z R ydzyna — Tytuł skurw ego syna. Księcia na B arze — Z W ileńskim w parze28.

W prozatorskiej Suplice od sukcesorów Gonty i Zelaźniaka podanej królowi, która była persyf- lażow ą prośbą d o Stanisław a A ugusta o obm yślenie nagrody także dla p o to m k ó w krw aw ego pow stania na U k ra in ie w czasach konfederacji barskiej pojaw iają się pow ażne zarzu ty w o b ec konfederacji w arszaw skiej oraz w o b ec króla — ja k o b y p ro m o to ra K om isji R ozdaw niczej, h o jn eg o inicjatora nadań, nagród, pensji dla o d danych sobie ludzi. Z a rz u ty w o b ec w ładcy są tu w ięc tyleż w y n ik iem niechęci i zadaw nionych u p rze d zeń , co i dezorientacji au to ra — najpraw d o p o d o b n iej byłego barzanina. Z w raca też uw agę w ściekle pogardliw a paralela p rzy ­ w ó d có w ukraińskiego b u n tu z 1768 r. i p rzy w ó d có w rozbiorow ej konfederacji.

26 C yt. w g rk p su B. PA N Kr. 292, s. 18 8 -1 8 9 .

27 Z o b . b io g ra m J. M . L u b o m irsk ie g o a u to rstw a W. Szczygielskiego: Polski słownik biograficzny, t. 18, W ro cław

1973, s. 3 4 -3 8 .

(16)

E ch a k o n fed eracji b arskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1 7 7 2 -1 7 7 5 97

W in n y m pam flecie p ro za to rsk im z 1775 r. pt. M owa Puhaczowa miana do pospólstwa... n ajp raw d o p o d o b n iej te n sam an o n im o w y a u to r k o n ty n u u je paralele, tym razem m iędzy p oczy n an iam i m arszałka w arszaw skiej konfederacji i przyw ódcy n iedaw nego pow stania chłopskiego w Rosji. D o ch o d z i tu n aw et do w yw yższenia P ugaczow a (p o d o b n ie ja k w p o ­ p rz e d n im u tw o rze — G o n ty ), któ ry ja k o „poczciw y k o n fe d e ra t”, św iadom zo hydzenia przez sejm ow ą konfederację im ienia k onfederata, w oli przyjąć m ian o „rebelizanta”. U k az an o tu w ięc nie tylko naganne cechy konfederacji skleconej przez P onińskiego, ale i p o trak to w an o je ja k o zaprzeczenie sam ej idei. C h o d z iło tu o oczyszczenie pojęcia konfederacji, a w ięc i —

konfederacji barskiej.

A u to rzy dw ó ch kolejnych, bogatych w arg u m en tację dialogow ych p am fletó w prozą, pow stałych ju ż po sejm ie (Spacer na Faworach, p rz e ro b io n y ro k później — w 1776 r. — na

Rozm owę ciekawe intrygi odkrywającą...) odsłaniają ro zm aite zdzierstw a i m atactw a P onińskiego

oraz je g o w spólników , m .in. grabież k o sztow ności kościelnych w czasie konfederacji barskiej (ksiądz pau lin A. W argawski vel W argacki, J. B ierzyński), ja k i podczas sejm u delegacyjnego (P oniński, A. S. M łodziejow ski) nieuczciw e nabyw anie m ajętności działaczy barskich (wy­ ro b ien ie przez J. R ychłow skiego dzied zictw a na d o b ra zabrane M . P ułaskiej, starościnie w areckiej). D o b rz e zo rie n to w an i w p o k rętn y c h biografiach cz ło n k ó w delegacji autorzy tych u tw o ró w w yw odzą się na p ew n o z g rona b arzan lu b sym patyków ru c h u barskiego. D latego też n iek tó ry ch uczestn ik ó w dialogu (np. B ierzyńskiego, w czasach barskich m arszałka sie­

* r * * 29

radzkiego, po d koniec konfederacji w spółpracującego z am basadą rosyjską , księdza W ar-gaw skiego czy F rancuza d ’A rgent C o u r) ukazują ja k o zdrajców konfederacji, szukających w czasach w o jn y do m o w ej p rze d e w szy stk im zysku i w łasnych korzyści. Tow arzyszy te m u o b u rz e n ie , że ludzie tego pok ro ju , p olityczni a w a n tu rn icy „czernili sławę poczciw ych k o n ­ f e d e ra tó w ” i p ro w a d zą c łu p ie ż c z ą d z ia ła ln o ść „pod ty tu łe m św ię ty ch m yśli k o n fed e ra cji za w ia rę i w o ln o ś ć ” p rz y c zy n ili się d o p o w sta n ia o k reśle n ia : „ titu lo ” — k o n fe d e ra t, „ v u lg o ” — rabuś.

Z asygnalizow ane pow yżej u tw o ry ujaw niają — u schyłku sejm u delegacyjnego i po je g o u k o ń c z e n iu — że p o tę p ien iu konfederacji w arszaw skiej w ciążjeszcze tow arzyszył se n ty m e n t dla konfederacji barskiej. U p rz e d z e n ia i n iech ęć do S tanisław a A ugusta są przy tym sygnali­ zow ane bardzo rzadko, co św iadczy o p o p raw ie n iu w iz e ru n k u w ładcy w oczach ogółu. O p ró c z akcentów antykrólew skich w kilku u tw o rac h w skazanych wyżej n iechęć d o w ładcy p o b rzm iew a jeszcze w w ierszu Apostrophe do Najjaśniejszego Króla Jm ci Polskiego Stanisława

Augusta (z 1775 r.):

29 Z o b . b io g ra m J. B ierzy ń sk ieg o a u to rstw a W. K o n o p czy ń sk ieg o : Polski słownik biograficzny, t. 2, K rak ó w 1936, s. 8 5 -8 7 .

(17)

98 B arbara W olska

G dyby też z poufałych spytał się C ię który, C z em u ś nie A ugust C zw arty ni S tanisław W tóry, N a takie spraw iedliw e i szczere pytanie

N ie w iem , ja k a by była tw a o dpow iedź, Panie? Stanisław P ierw szy nie był od w szystkich uznany, A ugust zaś dość n ierychło po chrzcie C i je s t dany. Idzie w ięc zatym , kiedyś ni W tóry, ni Czwarty, Ż e C ię k ró lem o b ran o je d y n ie na żarty^0.

Je st to w obec literatury barskiej zm iana zasadnicza. W św ietle pobarskiej literatu ry o k o ­ licznościow ej w idać, że polityka królew ska, a także zapew ne poetycka propaganda w ielo ­ stro n n ie arg u m en to w an ej postaw y m o raln o -p o lity cz n ej Stanisław a A ugusta zaczęły dawać pew ne w ym ierne efekty m .in. w postaci zarysowującego się sojuszu średniej szlachty z władcą.

N ie m n ie j — konfederacja P onińskiego w ydaw ała się sp rze n iew ie rz en iem ideałów b ar­ skich. S połeczeństw o szlacheckie m iało bo w iem d o p o ró w n a n ia dw ie konfederacje: b e z ­ p raw ną, fo rm aln ie rzecz biorąc, w arszaw ską konfederację sejm ow ą w sp ieran ą przez zab o r­ có w i konfederację barską, zaw iązaną niejako w blasku praw a, w im ię dro g ich szlachcie w artości, zdław ioną obcym i siłam i. K iedy zaś kaźń tzw. królo b ó jcó w (jak ich pow szechnie określano) dała ogółow i szlacheckiem u osobliw e oczyszczenie z tego, co w ydaw ało się najw iększym cieniem ru c h u barskiego, b o h ateró w B aru i ich ideały d arz o n o ty m w iększym se n ty m e n tem .

O k olicznościow a literatu ra p olityczna pierw szego ro zb io ru traktow ana sum arycznie (np. z u w zg lę d n ie n iem p ew nych — tu p o m in ięty c h — w ażnych g ru p tem atycznych, jak: ro c z n i­ cow o—oficjalna poezja prokrólew ska, czy in n y ch p o d w zględem id eologicznym i św iatopo­ glądow ym u tw o ró w z o b rę b u sygnalizow anych b lo k ó w tem aty czn y ch — rozbiór, życie polityczne) zaświadcza je d n a k , że społeczeństw o przestaje być z d o m in o w an e przez tych, k tó rzy ulegają skrajnościom . Pogłosy ideologii barskiej pojawiające się w tej literaturze w zestaw ieniu z innym i w ystąpieniam i poetyckim i czynią w rażen ie peryferyjne. Szlachta katolicka nadal b roni swej d om inacji, stereotyp ro zb io ru — kary za grzechy je s t wciąż pospolity, stosują go je d n a k nie tylko sami tradycjonaliści. W obozie kró lew sk im dokonyw ana je s t np. hierarchizacja „g rzechów n aro d o w y ch ” w b ard zo n o w o czesn y m d u c h u ośw iecenio­

w ego h isto ry zm u . W yobrażenia alegoryczne W iary i W olności u stęp u ją m iejsca alegoriom no w y m , doraźnie kon sty tu o w an y m . W je d n y m tylko p rzypadku (w an o n im o w ej Rozmowie

Wolności z Polską) p o słu ż o n o się personifikacją W olności, w d o d atk u dla zdyskreytow ania

szlacheckiego pojęcia w olności i obnażenia fałszu obiegow ych politycznych stereotypów

(18)

E ch a ko n fed eracji barskiej w o k o liczn o ścio w ej lite ra tu rz e p o lity czn ej lat 1772 -1 7 7 5 99

rep ublikańskich. N ato m iast na personifikację W iary w okolicznościow ej literatu rze czasów pierw szego ro zb io ru nie natrafiam y w ogóle.

N ad z ieja na O p atrz n o ść Boską pozostaje zwyczajowa, ale rzadko oczekuje się od niej c u d u w postaci nagłej obcej interw encji lub odstąpienia zaborców od ich zam ysłów. W łasce Boskiej pokłada się teraz ufność, że ocalałym d o p o m o ż e u rządzić się lepiej, zw łaszcza zaś odstąp io n y m pozw ala to żywić nadzieję, że — być m oże — rozb io rcy jeszcze się z sobą skłócą. Katolicki p ro w id en cjalizm ułatw ia teraz przystosow anie się d o nw oych okoliczności, a w y­ siłek adaptacyjny bierze na siebie średnia szlachta, skłaniająca się do poparcia zam ysłów o b o zu królew skiego, form ułującego hasło podniesien ia ośw iaty i cywilizacji. N a ty m tle ujaw nia się in stru m e n ta ln y sto su n ek do arg um entacji religijnej oraz przejaw y lib e rty n izm u (naw et w g rupie reakcji poetyckich na kasatę zakonu je z u itó w i nie tylko w śró d dw o rsk ich in telek ­ tualistów ).

S połeczeństw o szlacheckie zra n io n e w ojną dom ow ą, a p rzede w szystkim zaszokow ane u tratą rozległego tery to riu , potw ierdzającą u p ad ek p restiżu ojczyzny, uciekało się nie tylko d o tradycyjnych m itów, lecz po d ejm o w ało w ysiłek adaptacji i p rzew artościow ania w ielu problem ów , w czym duża była zasługa p o etó w zw iązanych z kró lem , fo rm u łu jący ch id eo lo ­ giczne przesłanki n ow ych postaw politycznych i pragm atyczne zalecenia rządności na p rzy ­ szłość. W iele z n ich skupia się w kręgu lansow anego przez literatu rę ideału m ądrego, ośw ie­ ceniow ego władcy. Król staje sią na p o w ró t nie k w etio n o w a n y m w ładcą i czy n n ik iem n o r ­ m alizacji życia w kraju. Jego w ysiłki zostają nagłaśniane i są zauw ażane.

Staje się ju ż ja sn e, że poło żen ie ocalałego te ry to riu m po konfederacji barskiej i rozstrzyg­ nięciach sejm u delegacyjnego zm ien i się zasadniczo, a spraw y u strojow e nabiorą odtąd decydującego znaczenia. W w ielu w ypow iedziach poetyckich m niej ju ż chodzi o to, ja k zakw alifikow ać rozbiór, bardziej zaś — ja k w ykorzystać w y w ołany n im w strząs do p rz e p ro ­ w adzenia k oniecznych zm ian ustrojow ych.

M im o tego w ięc, że czasy b ezp o śred n io pobarskie stanow iły okres w k u ltu rz e przejścio­ wy, że jeszcze trw ały w n im postaw y typow e dla czasów barskich (i to w swojej au tentycznej, nie w yidealizow anej później postaci), które w pływ ały m odyfikująco na ośw ieceniow e in k li­ nacje i m otyw acje poezji prokrólew skiej, że poeci lansujący now ą m e n taln o ść polityczną i obyczajow ą w ciąż m usieli się liczyć z tradycyjnym u k ła d em odniesienia, w okresie tym o b se rw u je m y stopniow e w ypieranie daw nych sch em ató w i stereo ty p ó w politycznych oraz p ropagow anie tych m otyw ów ideologicznych (np. w zm ian k o w an eg o w yżej hasła p o d n ie sie­ nia ośw iaty i cyw ilizacji), w okół k tórych skupią się z czasem usiłow ania reform atorskie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli korzyści z utrzymywania środków pieniężnych na określonym przez przedsiębiorstwo poziomie będą przeważać nad wpływem kosztu alternatywnego z ich utrzymywania i

Podobnie jak w przypadku stopy zwrotu nakładów inwestycyjnych (ROI), stopa zwrotu z kapitału własnego (ROE) obliczana jest w przypadku każdego okresu (zazwyczaj roku) oddzielnie,

line of sight by introducing instantaneous spatial re-arrangements (maps) that represent advection by notional turbulent eddies. These eddy events incorporate the possibility

Trzeba wyraźnie powiedzieć, że przy­ tłaczająca większość publicystów i pra­ wników wypowiadających się w prasie oraz biorących udział w programach radio­ wych

W końcu sam wskaźnik nie uwględnia w szystkich pozycyi dokładnie; nie ch cąc nużyć przytaczaniem większej ilości przykładów, przytaczam tylko jedną pozycyę

O kluczowej roli samorządu gospodarczego w systemie reprezento- wania interesów środowiska przedsiębiorców świadczy również fakt, że wszystkie znajdujące się w okręgu

Fig. 4 presents the same extrapolations for the three velocity components in terms of fluctuations along the centerline. As seen in the original contours of Fig. 2 the fluctuations

Cześć Jego pam