• Nie Znaleziono Wyników

"Listopadowi żołnierze w Prusach Wschodnich i Zachodnich w latach 1831-1833. Wspomnienia relacje", wybrał i wstępem opatrzył Norbert Kasparek, Olsztyn 1992 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Listopadowi żołnierze w Prusach Wschodnich i Zachodnich w latach 1831-1833. Wspomnienia relacje", wybrał i wstępem opatrzył Norbert Kasparek, Olsztyn 1992 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbigniew Fras

"Listopadowi żołnierze w Prusach

Wschodnich i Zachodnich w latach

1831-1833. Wspomnienia relacje",

wybrał i wstępem opatrzył Norbert

Kasparek, Olsztyn 1992 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 192-194

(2)

z przyjętego m odelu p racy . M o n o g rafię kończy w artościow y aneks z w ykazem sejm ików odbytych w latach 1455— 1655 o ra z lista ich uczestników .

W trak c ie le k tu ry książki n asu n ęło mi się k ilk a dro b n y ch uw ag. T erm in „so k o ln ic a” (s. 164) należało b y zastąp ić „p o lsk im ” słowem „ fa lk o n a ” (F alkaune); „dłu g a dzi- d a ” (lange Spiess, s. 165) to raczej p ik a , a „u n ifo rm iz ac ja” (s. 159) to oczywiście ujednolicenie uniform ów .

Zgłoszone uwagi m ają oczywiście c h a ra k te r dyskusyjny i nie um niejszają wagi p racy w noszącej wiele d o p o z n a n ia polskiego p arla m en tary zm u d o b y w czesnonow ożytnej.

Jerzy M aron

192

Recenzje i omówienia

Listopadowi żołnierze w Prusach Wschodnich i Zachodnich w latach 1831

1833.

Wspomnienia i relacje.

Wybrał i wstępem opatrzył Norbert Kasparek, Rozprawy i Materiały Ośrodka Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego nr 130, Olsztyn 1992, ss. 185.

S chyłkow em u okresow i p o w sta n ia listopadow ego, ja k też i kilkum iesięcznem u pobytow i żołnierzy polskich w P ru sach historycy nie pośw ięcali zbyt wiele uwagi. P rzyznać trzeb a, że i sam i p o w sta ń cy in te rn o w a n i w P rusach W schodnich i Z achodnich w swych w spom nieniach, zw łaszcza tych spisyw anych p o latach , nie zajm ow ali się zbyt często tym i w ydarzeniam i. Było to p o n ie k ąd zrozum iałe — woleli przecież pisać 0 w cześniejszym, b o h atersk im okresie zm agań — ja k rów nego z rów nym — wojsk m ałego K rólestw a Polskiego z arm ią wielkiego cesarstw a rosyjskiego.

W o statn im m iesiącu w ojny polsko-rosyjskiej, od kapitulacji W arszaw y d o p rze­ kroczenia (5 paźd ziern ik a) granicy P rus przez głów ne siły d o w odzone przez gen. M . R ybińskiego (nieco wcześniej granicę z A u strią przekroczył kilkunastotysięczny k o rpus gen. H . R a m o rin o i oddział gen. S. R óżyckiego) w arm ii polskiej coraz pow szechniejsze było p rze k o n an ie o n ieu ch ro n n y m ju ż u p ad k u po w stan ia. O zniechęceniu n iepow odze­ niam i, d em oralizacji, o b ra k u w iary w zw ycięstw o, m asow ej dezercji, licznych dym isjach oficerów — a tak i był praw dziw y koniec p o w sta n ia — także pisan o niechętnie. M iesiące spędzone w P ru sa ch , p o z a d ram aty czn y m składaniem broni przy p rzekraczaniu granicy 1 tragicznym i w ydarzeniam i w E lblągu i F ischau, biegły m on o to n n ie; urozm aiceniem szarej codzienności były w ycieczki, s p o tk a n ia tow arzyskie, a także — h az ard , alkohol i kobiety. C hętniej więc p isa n o po tem o działalności politycznej na em igracji we F rancji, o udziale w rew olucyjnych w ydarzeniach lat trzydziestych i czterdziestych w E u ro p ie niż o intern o w an iu .

W swoim zbiorze N . K a sp a re k zaprezentow ał kilkadziesiąt w spom nień i relacji dotyczących intern o w an y ch w P rusach w latach 1831— 1832 żołnierzy i oficerów polskich: n ie k tó re z nich ukazały się d ru k iem w prasie em igracyjnej w roku 1833. Relacje, jest ich w sum ie z g ó rą trzydzieści, a u to r w yboru podzielił na osiem grup tem atycznych. D w ie pierwsze, najobszerniejsze, d o ty c zą k o rp u só w G iełg u d a i C hłapow skiego oraz arm ii głównej, n astęp n e — d ro g i em ig ran tó w z P ru s d o F rancji, tra k to w a n ia internow anych przez w ładze p ru sk ie, zm u szan ia ich d o p o w ro tu d o K rólestw a Polskiego. Nie z a b rak ło rów nież poezji (o statn ia, ósm a część w yboru), inspirow anej w kroczeniem arm ii polskiej do P rus (S. G arczyński) b ąd ź też pow stałej p odczas in te rn o w a n ia. S kru p u latn ie zebrane, sum iennie o p raco w an e relacje „p o z w o lą — j a k pisze a u to r we w stępie — dzisiejszem u czytelnikow i p o zn ać, ja k p o w stań cy p o strzegali te prow incje i swój w nich p o b y t” (s. 35).

W arto ść w ybranych relacji polega nie tyle n a liczbie co przede wszystkim n a ich różn o ro d n o ści. O b o k p am iętn ik ó w pisanych u schyłku życia (F. B reański, D . C h łap o w ­ ski, I. D om eyko, H . G olejew ski, M . K am ieński, L. O rpiszew ski, W. F. Szokalski), są tu w spom nienia zapisane zaraz p o przyjeździe do F ran cji (K . G aszyński, J. Święcicki, M.

(3)

R ybiński, F . C zarnecki), lub nieco późniejsze — spisane p o pow rocie w stro n y rodzinne (k ra k o w ia n in a A . E kielskiego czy zubożałego szlachcica galicyjskiego W . G o cz ałk o w ­ skiego). G oczałkow ski, oficer ułanów , później p raco w n ik O ssolineum i p o trosze d ziennikarz, je st au to re m je d n eg o z ciekawszych opisów życia codziennego żołnierzy in tern o w an y ch w P ru sa ch W schodnich. P o d o b n e w alory m a ją dzienniki: S. K onarsk ieg o , K . G lo g era , J .A . P o try k o w sk ieg o , spisyw ane n a gorąco, z w iększą lub m niejszą regularnością. T o nie ty lk o in teresujące d o k u m e n ty obyczajow e, ale tak że św iadectw o m entalności p olskich oficerów -szlachciców . U zupełnieniem relacji p am iętn ik arsk ic h są a rty k u ły p raso w e, z a ró w n o z pism em igracyjnych — „P ielgrzym a P olsk ieg o ” i „ P a m ię t­ n ik a E m ig racji” , ja k i z d zienników urzędow ych „G azety W ielkiego K sięstw a P o z n a ń ­ skiego” i „G a z e ty K ra k o w sk ie j” . Z asłu g ą N . K a s p a rk a jest w ykorzystanie także relacji d o tą d nie p u b lik o w a n y ch , m .in. J. P o m arnickiego i J. Sienkiew icza (z B iblioteki C zarto ry sk ich ) o ra z w spom nień ostatn ieg o w odza p o w stan ia, M . R ybińskiego (z B iblioteki O ssolineum ).

W e W stępie a u to r rzeczow o i g ru n to w n ie om ów ił d otychczasow ą lite ra tu rę p rze d ­ m io tu , p rze d staw ił losy k o rp u su litew skiego i arm ii głównej przed i p o przekroczeniu granicy P ru s. N ajw ięcej m iejsca pośw ięcił oczywiście sam em u p o bytow i w ojsk polskich w P ru sach W schodnich i Z ac h o d n ich , w aru n k o m bytow ym żołnierzy, sto su n k o m m iędzy oficeram i, w ładzam i p ru sk im i i m iejscow ą ludnością. Ze względu n a p o p u la rn o n a u k o w y c h a ra k te r p racy słuszne i celow e w ydaje się zam ieszczenie n a k ońcu książki kró tk ich n o t biograficznych a u to ró w relacji. D o niew ątpliw ych zalet książki należą więc: solidny w stęp, b ard z o sta ra n n e o p raco w an ie tekstów , n o ty biograficzne, a tak że indeksy — osobow y i nazw geograficznych.

Szczególnie cenne w książce N . K a s p a rk a je st zw rócenie uw agi n a now e, nie zauw ażone d o tą d asp ek ty p o b y tu żołnierzy arm ii K ró lestw a Polskiego w P rusach. O pisano bow iem przed e w szystkim wpływ „k a d ró w polskiego w o jsk a” n a m iejscow ą ludność, nie d o strz e g a n o „ n a to m ia st w naszej nauce, że k ilkadziesiąt tysięcy żołnierzy m usiało się ze tk n ą ć z p roblem em historyczno-etnicznym ziem należących d o daw nej R zeczypospolitej, a rów nocześnie dzierżonych przez P ru sy ” (s. 34). W ydaje się, że a u to r nie tyle nie dostrzegł, co m oże zbagatelizow ał jeszcze je d n en aspekt tego p o b y tu — sk ąd in ąd pom ijam y w p rac ach h isto ry c z n y c h - kw estię różnic cywilizacyjnych pom iędzy P rusam i a K rólestw em Polskim czy G alicją. N. K asp a re k p o p rze stał bow iem n a prostej k o n sta ta cji, że ,,w opisach polskich d o m in u je zachw yt n ad całym system em g o sp o d a r­ czym prow incji pruskiej, zwłaszcza Ż u ł a w (s. 33). T o p raw d a, że intern o w an i żołnierze dostrzegali „życie polskie n a tych te re n ac h ” , szybko p o trafili o d ró żn ić chłodne lub wręcz niechętne sta n o w isk o lokalnych w ładz od przychylnej, pełnej życzliwości i w spółczucia p o sta w y m iejscowej ludności. P ra w d ą je s t też i to, że wielu z nich m yślało o odległej przeszłości, o p o dstępnej i zaborczej polityce Z a k o n u K rzyżackiego, k tó rą p orów nyw ali z a k tu a ln ą p o lity k ą P ru s F ry d e ry k a W ilhelm a III. A przecież jednocześnie niem al wszyscy p a m iętn ik arze in te rn o w a n i w P rusach zw racali uw agę n a różnice nie tylko w p oziom ie rozw oju gospo d arczeg o , ale wręcz n a różnice cywilizacyjne. P odkreślali odm ienności w k u ltu rz e i m entalności, pisali o zasobnych w siach, bogatych zagrodach chłopskich, w ygodnych m ieszkaniach, o p an u jący m d o sta tk u . I. D om eyko w p a m ię t­ n ik a ch spisyw anych po d koniec życia zapisał: „w iele też dob ry ch rzeczy m ogliśm y byli nauczyć się w tych P rusiech co d o p o rz ą d k u publicznego, co d o adm inistracji, sądow nictw a, szkół i oszczędnego ż y c ia ” (s. 67). W. F. Szokalski, k tó ry n a em igracji skończył stu d ia m edycznej także u schyłku życia nap isał w p am iętniku: „M n ie uderzał cały try b g o sp o d a rstw a pruskiego: system atyczność, p o rz ą d e k i p rzezorność przebijające się we w sz y s tk im ” (s. 93). P o d o b n ie pisali N . Sieraw ski i W . G oczałkow ski, k tó ry o g ro m n ie się zdziw ił znajd u jąc u m łynarza, u któ reg o m ieszkał, książki nie tylko

(4)

niem ieckie, ale i francuskie. Z kolei K . G lo g er z a n o to w ał w swym dzienniku: „P raw dziw ie kró l pru sk i ogro m n ej chce n a s nauczyć e k o n o m ik i ” (s. 101). Z nam ienne, że najwięcej pozytyw nych uw ag o g o sp o d arce P ru s wyszło spod p ió r ludzi, k tórzy po tem , w now ej rzeczyw istości — n a em igracji czy n aw et p o pow rocie d o kraju, znaleźli sobie miejsce w zaw odach inteligenckich, ja k inżynier i geolog D om eyko, lekarz Szokalski, urzędnik Sieraw ski, p u b licy sta G oczałkow ski. D la ogrom nej rzeszy szlacheckich oficerów la ta po u p a d k u p o w sta n ia stanow iły okres zupełnie now ych i najczęściej bolesnych dośw iadczeń. W sp o m n ian y wcześniej K . G loger, oceniając p o b y t w P ru sach , stw ierdzał lakonicznie: „K a ż d e g o z nas jed y n ie ty lk o z pieniędzy oceniać się s ta r a li ” (s. 104). W trakcie kilkum iesięcznego p o b y tu zaczęły d o k o n y w ać się ta k w ażne dla dziejów P olski p o ro zb io ro w ej — zm iany społeczne i pokoleniow e. P ow stańcy m usieli d o k o n a ć dram aty czn eg o w yboru: w racać d o K ró lestw a P olskiego czy em igrow ać. N a tym tle d ochodziło d o ostrych podziałó w , któ ry ch zn a m io n a w ystępow ały ju ż wcześniej — starzy oficerow ie, p am iętają cy czasy napo leo ń sk ie, nie chcieli ju ż dalej walczyć, myśleli raczej o spokojnej starości, m łodzi — chcieli dalszej w alki i wierzyli w przyszłe zwycięstwo. Była to więc zm ian a p o k o le n io w a, p rzyspieszona dram atycznym i okolicznościam i — u p a d ­ kiem p o w stan ia. W ym ianę elit w idać było ju ż w P rusach; daw ni przyw ódcy, „urzędow e au to ry te ty ” , usuw ali się sam i b ąd ź byli usuw ani w cień. W now ych w aru n k ac h zaczęły się bow iem liczyć nie u rodzenie i m inione zasługi, ale p rzym ioty osobiste: ch a rak te r, zdolności przyw ódcze, talenty polityczne i publicystyczne. Z ażarte spory i dyskusje, w zajem ne o sk arżen ia, n aw et pojedynki w szystko to zaczęło się ju ż p odczas in te rn o w a­ nia. D la tysięcy p o w sta ń có w -e m ig ran tó w daw ny, staroszlachecki porząd ek zaczął się kruszyć ju ż w P ru sa ch , ta m też m iała swój p o cz ątek W ielka E m igracja.

Pow yższe uw agi to p ró b a jeszcze innego niż przedstaw ił to N. K asp arek spojrzenia n a kilkum iesięczny p o b y t żołnierzy polskich w P ru sach , w niczym je d n a k nie um niejszające w artości recenzow anej książki. Z astrzeżenia budzić m o g ą jedynie nieliczne kwestie redakcyjne, ja k pom inięcie frag m en tu w spom nień M . K am ieńskiego, osoby L udw ika Steckiego (1796— 1859) p ochodzącego z W ołynia, któ ry w pow stan iu służył najpierw w k orpusie J. D w ernickiego, później w sztabie S krzyneckiego. O pracow anie niektórych n o t biograficznych m o g ło b y być pełniejsze — należało p o d a ć także ogólniejsze inform acje o postaciach , nie ogran iczać się d o d an y ch zw iązanych z ich udziałem w pow staniu listopadow ym . I ta k , w p rz y p a d k u S tefan a G arczyńskiego z a b rak ło inform acji, że był p o etą. W a rto było m oże tak że d o d ać , że R eduta Ordona u kazała się d rukiem w Paryżu w ro k u 1833 w to m ik u poezji w łaśnie S. G arczyńskiego. T o m ik przygotow ał bow iem do d r u k u A. M ickiew icz. W biogram ie K o n sta n te g o G aszyńskiego należało dodać, że był p o e tą i pro zaik iem . W incenty Pol nie tyle osiadł, co pow rócił po p ow staniu do G alicji. F iszer, d o w ó d ca 1 p sp 2 b ry g ad y , m iał na im ię L udw ik a nie K o n sta n ty (s. 20, 182). M jr Suchodolski, d o w ó d c a 2 p u łk u M azu ró w , m iał n a im ię A d am (s. 22, 94, 185).

K siążkę N . K a s p a rk a w arto polecić w szystkim m iłośnikom historii, jest to bow iem b ard z o u d a n a , w arto śc io w a i a m b itn a p o p u la ry z ac ja wiedzy historycznej.

Z bigniew Fras R obert T ra b a ,

Niemcy

Warmiacy—Polacy 1871

1914. Z dziejów niemieckiego

ruchu katolickiego i stosunków polsko-niemieckich,

Rozprawy i M ateriały O środka B adań N aukow ych im. W . K ętrzyńskiego nr 142, O lsztyn 1994, ss. 264.

W serii ro zp raw i m a teria łó w zasłużonego dla b a d a ń n ad dziejam i P rus W schodnich O śro d k a B ad ań N au k o w y ch im. W ojciecha K ętrzyńskiego w O lsztynie ukazała się in teresu jąca k siążk a R o b e rta T ra b y n a te m at dziejów niem ieckiego społecznego ruchu katolickiego n a obszarze W arm ii od p o w sta n ia cesarstw a do w ybuchu pierwszej w ojny światow ej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Od samego początku byli w Kościele wierni, którzy bardziej serio niż inni podejmowali w swym życiu zachętę Chrystusa do życia doskonałego. Ta idea życia

go jest możliwe, zgodnie z art. 1 zdanie drugie konwencji, tylko „w drodze wyjątku”, gdy część umowy da się oddzielić od reszty tej umo‑ wy i gdy wykazuje ona

"Prawo o sądach

[r]

jeżeli chce się inform ow ać

Ta z konieczności ogólna charakterystyka tendencji, jakie legły u pod­ staw projektu nowelizacyjnego, miała na celu wykazanie, że oczekujące adwokaturę zadania w

Nr 5-7 (377/379) Filozofia prawa karnego z punktu widzenia nauki Kościoła 91 powszechnym poczuciem sprawiedliwości, które nie tylko domaga się karania przestępstw,