• Nie Znaleziono Wyników

Obozy jenieckie w Prusach Wschodnich : (na marginesie książki Zygmunta Lietza)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obozy jenieckie w Prusach Wschodnich : (na marginesie książki Zygmunta Lietza)"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Koziełło-Poklewski, Bohdan

Obozy jenieckie w Prusach

Wschodnich : (na marginesie książki

Zygmunta Lietza)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 517-536

(2)

B ohdan K o z ie łło -P o k le w s k i

OBOZY JENIECKIE W PRUSACH WSCHODNICH

(na marginesie książki Zygmunta Lietza)

N iedostatek b ad ań n ad najnow szym i dziejam i regionu pow oduje, że k a ż ­ da p raca pośw ięcona tej problem atyce budzi żyw e zainteresow anie nie tylko w śród pro fesjo n aln y ch historyków . K iedy zaś przedm iotem b a d a ń są z ag a d ­ nienia ta k w ażkie, jak los dziesiątków tysięcy ludzi •— żołnierzy arm ii ró ż­ nych narodow ości w niew oli W ehrm achtu, zainteresow anie to m a szczególny ch arak ter.

W końcu ubiegłego ro k u nak ład em W ydaw nictw a M inisterstw a Obrony N arodow ej u k a zała się praca Z ygm unta Lietza o obozach jenieckich w P r u ­ sach W schodnich w latach II w o jn y św iatow ej *. We w stępie Od autora, Z yg m u n t Lietz ta k określa cel pracy: „ nie m a dotychczas opracow ań do ­ tyczących I okręgu wojskow ego i zn ajdujących się na jego tere n ie obozów jenieckich. A utor zdaje sobie sp raw ę z w agi problem u, a jednocześnie m ając św iadom ość trudności, jakie przyjdzie m u pokonać podczas realizacji zam ie­ rzeń, p rag n ie w ypełnić tę lukę i dać do rę k i czytelnika książkę, z k tó rej w y ­ łoni się obraz życia m asy jenieckiej eksploatow anej przez h itlerow ców w P r u ­ sach W schodnich” (s. 12). Ponadto, zdaniem autora: „Spostrzeżenia i w nioski dotyczące obozów jenieckich w P ru sac h W schodnich m ogą w ięc stanow ić p u n k t odniesienia do reszty ty ch obozów, niezależnie od tego, gdzie one się znajdow ały, stąd przybliżenie jednego okręgu może mieć — i ty m kierow ał się au to r — w alo r poznaw czy dla ujęcia całokształtu p ro b lem aty k i jenieckiej w Niemczech w lata ch 1939— 1945” (s. 22). Na s. 30 zaś, u znając za n ie ­ istotną kw estię liczby żołnierzy radzieckich w niew oli niem ieckiej, rozszerza cel p racy pisząc: „Dla obszaru b a d a ń kluczow a jest bezspornie in n a sp ra w a — trak to w a n ie jeńców radzieckich w niew oli W ehrm achtu. W tej najw ażniejszej kw estii d ysponujem y obfitością w iarygodnych źródeł, a niniejsza p ra ca — zgodnie z zam ysłem au to ra — w in n a stać się przyczynkiem do bliższego po­ znania losów ty ch lu d zi” .

Poza w stępem i zakończeniem (ss. 7— 12, 213), w ykazem źródeł i lite ra ­ tu ry (ss. 214— 218), książka składa się z pięciu rozdziałów, z k tó ry ch pierw szy — Jeńcy w o jen n i w niew oli W e h rm a c h tu (ss. 13—31) dotyczy całej Rzeszy. K olejne rozdziały rozpisane zostały n a dw adzieścia dw a podrozdziały. I to one u jaw n ia ją całą nieporadoność autora, jeśli chodzi o selekcję m ate ria łu i jego uporządkow anie. A utor w prow adza w iele niespójnych w ątk ó w dalekich od tem atu , gubi logiczny tok n arra cji, porusza zagadnienia luźno zw iązane z tem atem , k tó ry ch om ówienie może sobie darow ać.

Ju ż lek tu ra w stęp u każe pow ątpiew ać w um iejętności m etodyczne au to ra i rzetelność opracow ania. Dalsze rozdziały potw ierdzają ty lk o to w rażenie

• Z y g m u n t L i e t z , O b o z y j e n i e c k i e w P r u s a c h W s c h o d n i c h 1939— 1945, W y d a w n i c t w o M i ­ n i s t e r s t w a O b r o n y N a r o d o w e j , W a r s z a w a 1982, s s . 220 + 8 ( w k ł a d k a z i l u s t r a c j a m i ) .

(3)

518 Boh da n Koziello-Poldewski

i dostarczają now ych arg u m en tó w przeciw ko książce jako całości. Chcąc po­ lem izow ać z w szystkim i zaw a rty m w n iej tw ierdzeniam i, w yw ołującym i zde­ cydow any sprzeciw, należałoby napisać now ą książką, objętościowo może skrom niejszą, ale dokładniejszą i pełniejszą pod w zględem treści.

Zdaję sobie doskonale sp raw ę z w agi staw ian y ch zarzutów , a zatem z obow iązku udow odnienia ich. W yłania się więc konieczność — najgorsza z m ożliw ych — prześledzenia książki rozdział po rozdziale, by nie powiedzieć stro n a po stronie. P rz y tym , ograniczę się do poruszania kw estii n a jis to tn ie j­ szych, nie zw racając uw agi n a — na zw ijm y to ta k — bardzo skom plikow any sposób form ułow ania myśli, potknięcia językow e i stylistyczne.

Spośród w ym ienionych w e w stępie archiw aliów nie w szystkie znalazły się w W y ka z ie źródeł i literatury, n ato m iast n iek tó re z nich nie zostały w p r a ­ cy w ykorzystane. Sam a zaś c h a ra k te ry sty k a poszukiw ań jest zdum iew ająca. Odnoszę w rażenie, iż a u to r prow adząc kw eren d ę nie b y ł zdecydow any do ja ­ kiego tem a tu poszukuje m ateriałów . Słuszne jest tw ierdzenie, że ak ta a d m i­ n istrac ji h itlero w sk iej P ru s W schodnich przechow yw ane w W ojew ódzkim A rchiw um P ań stw o w y m w O lsztynie (WAPO) są rozproszone i szczątkowe, ale ty m bardziej należało przeprow adzić bardzo sk ru p u la tn e poszukiw ania. O kazałoby się wówczas, iż m ateriałó w do te m a tu o jeńcach w ojennych jest ta m znacznie więcej, niż a u to r sugeruje. T rudno np. zrozumieć dlaczego nie zainteresow ała go teczka z aty tu ło w an a jednoznacznie: S te c k b r ie f e 1 lub też teczka B lä tte r d er G eheim en S ta a tp o liz e i2. O bydw ie z aw ierają dziesiątki, jeśli nie setk i nazw isk (wraz z bliższymi danym i personalnym i) żołnierzy pol­ skich zbiegłych z niew oli w P ru sac h W schodnich, począwszy od w rześnia 1939 r. To samo tyczy B u n d esarch iv -M ilitärarch iv F re ib u rg . Jeśli — ja k tw ie r ­ dzi a u to r — dysponuje ono bardzo szczupłym zasobem a k t bezpośrednio zw iązanych z poruszaną przez niego tem aty k ą , to dlaczego nie zainteresow ał się zespołem: G eschichte der R ü stungsinspektion I (Königsberg). Z nalazłby w ty m zespole bardzo szczegółowe d an e tyczące z atru d n ien ia jeńców (belgij­ skich, francuskich, radzieckich) w poszczególnych zakładach zbrojeniow ych P ru s W sch o d n ich s. Dlaczego także w B undesarchiv K oblenz nie zajął się ze­ społem R eichsarbeitsm inisterium 4. Z aw iera on m a te ria ły nie tylko tyczące za­ sad zatru d n ia n ia jeńców w ojennych, ale rów nież, pochodzące z O berkom ­ m ando d er W eh rm ach t (OKW), liczby żołnierzy różnych narodow ości w ziętych n a różnych fro n tach do niew oli. Z w ykłym nieporozum ieniem — a dlaczego, o ty m w yp ad n ie jeszcze szczegółowo m ów ić — jest dokonana przez Lietza c h ara k te ry sty k a list dopływ ów (Zugangslisten) i odpływ ów (Abgangslisten) S talagu I A Stablack, przechow yw anych w A rchiw um Z arządu G łów nego P o l­ skiego Czerwonego K rzyża w W arszaw ie. Do oceny w artości źródłow ej ty ch list pow raca a u to r kilk ak ro tn ie, w różnych m iejscach książki, w y rażając przy ty m różne opinie n a te n tem at. A dodatkow e w ątpliw ości nasuw a sposób w y k o rzystania ty ch m ateriałów .

W książce pow oływ ane są m ate ria ły z archiw ów , k tó re nie w y stęp u ją w W y ka zie źródeł i literatury, i k tó ry ch nie w ym ieniono w e w stępie, ja k np. Geheim es S taatsarch iv B erlin-D ahlem . Przypuszczam , że to m ateriałó w z tego

1 W o j e w ó d z k i e A r c h i w u m P a ń s t w o w e w O l s z t y n i e ( d a l e j W A P O ) , M a g i s t r a t W a r t e n b u r g X XX /1 4/1656.

2 W A P O , M a g i s t r a t R ö s s e l X X X /1 3 -2 6 1.

3 B u n d e s a r c h i v - M i l i t ä r a r c h i v F r e i b u r g , R W 20-1/19, R W 20-1/20, R W 20-1/21. 4 B u n d e s a r c h i v K o b l e n z , R 41.

(4)

O b o zy je ni ec kie w Prusach W s ch od ni ch 5 19

arch iw u m tyczą przy p isy 19 na s. 58 (Geheime S taatsarch iv , B erlin NSDAP G au-O strpeussen, Rep. 240, В 8 c) i 21 n a s. 62 (GSTaB, R 240 В 8,2/166, s. 300). P om ijam tu form ę zapisu. Dziwi jednak, że a u to ra nie zainteresow ały w ty m archiw um , w zespole G auarchiv d er N S D A P O stpreussen, D ienstliche In fo rm atio n en d e r G au leitu n g O stpreussen, a przede w szystkim V estrauliche In fo rm atio n e n der G au leitu n g O stpreussen, zaw ierające dziesiątki zarządzeń, rozporządzeń, okólników itp., tyczących jeńców w o jennych różnych n a ro d o ­ wości 5. Nie sięgnął też do kom pletu m ateriałó w z L an d e sh a u p ta rc h iv Potsdam , tyczących in tern o w a n y ch żołnierzy włoskich. Nie czyniłbym z tego zarzutu, g d yby nie to, że m ik ro film y tych m ateriałó w z n ajd u ją się w zbiorach O środka B adań N aukow ych im. W ojciecha K ętrzyńskiego w Olsztynie. N iezrozum iałe jest w reszcie zupełne zlekcew ażenie Dzienników U rzędow ych P o w iern ik a P r a ­ cy Rzeszy n a w schodniopruski okręg g o s p o d a rc z y 6, czy — przeznaczonego do u ż y tk u służbowego — b iu lety n u K rajow ego Z w iązku C hłopskiego P ru s W schodnich 7. O bydw ie pozycje z n ajd u ją się w WAPO.

A u to r pom inął zupełnie zbiory dokum entów m.in. o ta k podstaw ow ym dla te m a tu znaczeniu, ja k d o kum entację dotyczącą działalności h itlero w sk iej po­ licji bezpieczeństw a 8, zasad zatru d n ia n ia robotników cudzoziem skich i jeńców w ojen n y ch w Trzeciej R z e s z y 9, czy wreszcie pracę H ansa K ü p p ersa i R u ­ dolfa B an n iera 10. Nie uznał też za w skazane sięgnąć do tom ów 9 i 10 Docu­

m e n ta occupationis n . N aw iasem m ów iąc opracow any przez Szym ona D atne-

r a w y b ó r d o k u m en tó w w in ien się był znaleźć w dziale źródeł d ru kow anych, a nie w lite ratu rze przedm iotu 12.

Osobna k w estia to sposób pow oływ ania lite ra tu ry przedm iotu w p rzy p i­ sach. Po sp raw d zen iu okazuje się, iż większość przypisów jest niepraw dziw a. Pow oływ ani autorzy albo nic nie piszą na tem at, którego dotyczy przypis, albo też piszą rzeczy wręcz przeciw ne. To samo tyczy w iększości przypisów odnoszących się do archiw aliów WAPO. Z przykrością trzeb a stw ierdzić, że a u to r jest niew iarygodny. N aw et liczne niedociągnięcia, k tó re w innych w y ­ p adkach uspraw iedliw ia się błędam i dru k arsk im i, ty m razem obciążają m e ry ­ torycznie au to ra 13.

Mimo zaw ężenia terytorialnego, praca wchodzi tem atycznie w kom pleks sp raw ogólnoeuropejskich. Pociąga to za sobą daleko idące konsekw encje, odnoszące się do znajom ości lite ra tu ry przedm iotu. Tym czasem jej dobór jest

5 G e h e i m e s S t a a t s a r c h i v B e r l i n - D a h l e m , G a u a r c h i v O s t p r e u s s e n , G a u l e i t u n g O s t p r e u s s e n d e r N S D A P , В 8 a , b , c , d , e. 6 A m t l i c h e M i t t e i l u n g e n d e s R e i c h s t r e u h ä n d e r s d e r A r b e i t f ü r d a s W i r t s c h a f t s g e b i e t O s t ­ p r e u s s e n . 7 D i e n s t l i c h e M i t t e i l u n g e n d e r L a n d e s b a u e r n s c h a f t O s t p r e u s s e n . 8 A l l g e m e i n e E r l a s s a m l u n g e n , T . 2, h r s g . v o m C h e f d e r S i c h e r h e i t s p o l i z e i u n d ries S i c h e r h e i t s d i e n s t e s , B e r l i n , B e h a n d l u n g d e r K r i e g s g e f a n g e n e n , 2 a l i r e . 9 D i e B e s c h ä f t i g u n g v o n a u s l ä n d i s c h e n A r b e i t s k r ä f t e n i n D e u t s c h l a n d . E r g ä n z b a r e S a m ­ m l u n g d e r g e l t e n d e n V o r s c h r i f t e n m i t a u s f ü h r l i c h e n E r l ä u t e r u n g e n u n d V e r w e i s u n g e n , B e r l i n . 10 H . K ü p p e r s , R . B a n n i e r , E i n s a t z b e d i n g u n g e n d e r O s t a r b e i t e r s o w i e s o w j e t i s c h e r K r i e g s ­ g e f a n g e n e r , B e r l i n 1943. 11 D o c u m e n t a o c c u p a t i o n i s , t . 9. P o ł o ż e n i e p o l s k i c h r o b o t n i k ó w p r z y m u s o w y c h го R z e s z y 1939— 1945, w y b ó r ź r ó d e ł i o p r a c o w a n i e C z . Ł u c z a k , P o z n a ń 1975; D o c u m e n t a o c c u p a t i o n i s , t . 10. P r a c a p r z y m u s o w a P o l a k ó w p o d p a n o w a n i e m h i t l e r o w s k i m 1939— 1945, w y b ó r ź r ó d e ł i o p r a c o ­ w a n i e A . K o n i e c z n y i H . S z u r g a c z , P o z n a ń 1976. 12 Z b r o d n i e W e h r m a c h t u . W y b ó r ź r ó d e ł , z e b r a ł i o p r a c o w a ł S . D a t n e r , W a r s z a w a 1974. 13 K w e s t i ą „ s a m ą w s o b i e ” J e s t o p r a c o w a n i e r e d a k c y j n e k s i ą ż k i . N i e c h l u j s t w o r e d a k c y j ­ n e j e s t z d u m i e w a j ą c e . P o o d ł o ż e n i u k s i ą ż k i c z y t e l n i k z a d a j e s o b i e p y t a n i e , c o r o b i ł a W a n d a W o s z c z a k , r e d a k t o r w y d a w n i c z y ?

(5)

5 2 0 Bo hd an Koziello-Poklewski

zupełnie przypadkow y. A u to r nie zna ta k ogólnie dostępnych, a w ażnych prac, jak np. W iktora L e m ie s z a 14 czy Czesław a Ł u c z a k a ls. W ym ienia n a to ­ m iast w W y ka zie książki, k tó ry ch w p ra cy nie w ykorzystał, np. A leksandra D a llin a 16. W e w stępie, dla odm iany, w spom ina o w ażnej dla te m a tu ro z­ p ra w ie Szym ona D a tn era o zbrodniach W eh rm ach tu n a jeńcach w ojennych w zakresie p r a c y 17, ale nie w ym ienia jej w W y ka zie i nie w y k o rzy stu je w pracy. B ra k w reszcie jakiegokolw iek om ów ienia lite ra tu ry przedm iotu, a przede w szystkim c h ara k te ry sty k i ta k istotnych książek, jak p ra ca H ansa P fa h lm a n n a 18 czy C h ristian a S tre ita ,e.

W ystarczające udok u m en to w an ie postaw ionych w yżej zarzutów znajdzie czytelnik już w pierw szym rozdziale pracy, którego le k tu ra sp ra w ia p rzy g n ę­ biające w rażenie. Obnaża on całą nieporadność autora, b ra k p a n ow ania nad m ate ria łe m źródłow ym , często sprzeczne w nioskow anie. Bardzo w iele m iejsca zajm u ją n atom iast — jak zresztą i w innych rozdziałach — zbyteczne, roz­ w lek łe i ogólnikow e stw ierdzenia.

Nie rozumiem , dlaczego w ty m rozdziale i w ty m w łaśnie m iejscu (ss. 14— 15) au to r uznał za potrzebne pisać o pom ieszczeniach dla jeńców w o jennych w O lsztynku. W szak obozowi tem u pośw ięcono sp ecjaln y podrozdział w ro z ­ dziale trzecim . Poniew aż jed n ak zrobił to, a w trze ch in n y ch m iejscach książki w raca do tego tem atu, pisząc rzeczy zupełnie inne — należy się tem u omówienie.

Bez podania źródła, skąd zaczerpnął tę inform ację, a u to r pisze: „Na p o ­ mieszczenia dla jeńców przeznaczono b a ra k i w O lsztynku zbudow ane przed w ojną, w k tórych zatrzy m y w ały się w ycieczki szkolne przyjeżdżające do P ru s W schodnich w zw iązku z odsłonięciem pom nika, upam iętniającego niem ieckie zwycięstwo w b itw ie pod T an n enbergiem w 1914 r. Na jenieckie k w a te ry poszły rów nież b a ra k i Służby P ra c y Rzeszy (R eichsarbeitsdienst) w pow iecie ostródzkim , ale łączna pojem ność ty ch obiektów b yła za m ała dla m ających niebaw em przybyć tysięcy ludzi”. Na s. 65 czytamy: „We w rześniu i pa źd zier­ nik u 1939 r. obozem przejściow ym b y ł także późniejszy stalag w Olsztynku, położony na zachód od m iasta, 500 m etró w od pom nika H indenburga. Je ń c y koczowali tu pod gołym niebem n a obszarze ogrodzonym d ru te m kolaczastym i podzielonym ro w am i n a sektory. A by uchronić się przed zim nem, jeńcy b u ­ dow ali tu ziem ianki. W obozie ty m sta ły zaledw ie trz y nam ioty, a jeńców i cyw ilów było około 5000” . I w tym p rzy p ad k u nie podano źródła. Na ss. 86— 87 au to r w raca znów do tego tem a tu i pisze: „W ybór m iejsca pod obóz je ­ niecki w O lsztynku m ia ł nie ty le c h a ra k te r p raktyczny, co polityczny. Z lokali­ zow anie go o 2 k ilo m etry na zachód od m iasteczka, blisko g ran icy polskiej, n a w e t z p u n k tu w idzenia O ddziału do S p ra w Jeńców W ojennych, nie było

14 W . L e m i e s z , P r a c a p r z y m u s o w a j e ń c ó w w o j e n n y c h w l a t a c h I I w o j n y ś w i a t o w e j , Z i e ­ l o n a G ó r a 1969. 15 C , Ł u c z a k , P o l s c y r o b o t n i c y p r z y m u s o w i w T r z e c i e j R z e s z y p o d c z a s I I w o j n y ś w i a ­ t o w e j , P o z n a ń 1974. 16 A . D a l l i n , D e u t s c h e H e r r s c h a f t i n R u s s l a n d 1941— 1945. E i n e S t u d i e ü b e r B e s a t z u n g s ­ p o l i t i k , D ü s s e l d o r f 1958. 17 S . D a t n e r , Z b r o d n i e W e h r m a c h t u n a j e ń c a c h w o j e n n y c h w z a k r e s i e p r a c y , B i u l e t y n G ł ó w n e j K o m i s j i B a d a n i a Z b r o d n i H i t l e r o w s k i c h w P o l s c e , 1967, t . 17, s s . 7—100. 18 H . P f a h l m a n n , F r e m d a r b e i t e r u n d K r i e g s g e f a n g e n e i n d e r d e u t s c h e n K r i e g s w i r t s c h a f t 1939— 1945, D a r m s t a d t 1968. 19 C h . S t r e i t , K e i n e K a m e r a d e n . D i e W e h r m a c h t u n d d i e s o w j e t i s c h e n K r i e g s g e f a n g e n e n 1941— 1945, S t u t t g a r t 1978.

(6)

Ob oz y jeniec kie w Prusach Ws ch od nic h 5 21

najszczęśliwsze, ale zadecydow ał w zgląd, iż zn ajd u je się on o 500 m etró w od pom nika byłego m arszałka polnego P a u la von H indenburga, pogrom cy w ojsk rosyjskich g en erała Sam sonow a w I w ojnie św iatow ej, zwycięzcy w b it­ w ie tan n e n b ersk ie j i ostatniego p re zy d e n ta R epubliki W eim arskiej. Um iesz­ czenie jeńców w ty m w łaśnie rejo n ie m iało być sw oistym rew anżem h itle ­ row ców za w ersalskie decyzje. L atem 1939 r. w ładze w ojskow e w ydzierżaw iły od m iejscow ych rolników , A dolfa Olszewskiego i H erm an n a Szuściary, g ru n ta w K rólikow ie (K önigshut pod O lsztynkiem położone n a północny zachód od pom nika H in d en b u rg a i oddalone o około 1,5 k m od drogi do Sw iatłow a) i ca­ ły te n te re n otoczono podw ójnym i d ru ta m i kolczastym i o wysokości 2,5 m e­ tra i kilkom a w ieżam i strażniczym i. W początkow ym okresie pom ieszczenia gospodarcze rolników w ykorzystano n a w arto w n ię i k o m endanturę. We w rześ­ niu 1939 r. późniejszy stalag I В H ohenstein był obozem przejściow ym i zaj­ m ow ał niew ielki te re n (około 5 ha), n a k tó ry m sta ły 2 baraki. N ap ły w ający Polacy koczowali tu pod gołym niebem bez w zględu n a pan u jące w a ru n k i atm osferyczne”. T ym razem a u to r pow ołuje się n a m ate ria ły śledcze z O k rę­ gow ej K om isji B adania Zbrodni H itlerow skich w Polsce i a rty k u ł Stanisław a Łagodzińskiego (s. 87, przyp. 29). Je d n a k że Łagodziński, k tó ry k orzystał z m a ­ teriałó w te j sam ej placówki, pisze zupełnie in a c z e j20. Na s. 119 spotykam y raz jeszcze: „w stalag u I В w O lsztynku polscy żołnierze zastali zaledw ie trzy n a m io ty ”.

Nie odm aw iam au to ro w i p ra w a do w łasnych, now ych ustaleń. W olno m u w ięc tw ierdzić, w b re w dotychczasow ym ustaleniom polskiej i niem ieckiej lite ­ r a tu r y przedm iotu, iż „całokształt sp raw jenieckich podlegał kom petencjom Naczelnego D ow ództw a Sił Z b rojnych Niemiec (OKW). P rz y jego Zarządzie Ogólnym powołano osobny O ddział do S p raw Jeń có w W ojennych (A bteilung K riegsgefangenenw esen) z gen. H. R einecke n a czele” (s. 18). T w ierdzenie to należało udokum entow ać. N ie podano jed n ak źródła, tego nowego ustalenia. W iadomo zaś, że gen. H erm an n R einecke był szefem Z arząd u Ogólnego (Allge­ m eines W eh rm ach tsam t — AWA) O berkom m ando d er W eh rm ach t (OKW), k tó ­ rem u podlegał U rząd do S p raw Je ń có w W ojennych. N atom iast szefam i tego urzęd u byli kolejno: pp łk B re y er (1939—1941), gen. von G raevenitz 1942— 1 IV 1944), gen. A dolf W esthoff ( 1 IV 1944— 1 X 1944), S S -O b e rg ru p p en fü re r i g en eral W affen SS Gottlob B erg er (od 1 X 1944 do końca wojny). Nie tylko

20 P o r . S . Ł a g o d z i ń s k i , S t a l a g 1 В H o h e n s t e i n . W ś w i e t l e z e z n a ń ś w i a d k ó w , K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1977, n r 3—4, s s . 404— 405: „ I s t n i e j ą c y w l a t a c h 1939—1945 o b ó z j e n i e c k i S t a l a g I B H o h e n s t e i n p o ł o ż o n y b y ł w r o z w i d l e n i u d r ó g z a O l s z t y n k i e m , a d o k ł a d n i e j , p r z y d r o d z e p r o w a d z ą c e j o d w s p o m n i a n e g o r o z w i d l e n i a w k i e r u n k u w s i K r ó l i k o w o , t u ż z a w z n i e ­ s i o n y m w o k r e s i e m i ę d z y w o j e n n y m m a u z o l e u m H i n d e n b u r g a . W m i e j s c u t y m n a p o c z ą t k u 1939 r . ( l u b n i e c o w c z e ś n i e j ) o d m i e s z k a ń c ó w w s i K r ó l i k o w o , a m i ę d z y i n n y m i r o l n i k ó w A d o l - i a O l s z e w s k i e g o i H e r m a n a S z u ś c i a r y , w y d z i e r ż a w i o n o g r u n t a , n a k t ó r y c h r o z p o c z ę t o b u d o w ę b a r a k ó w i s t a w i a n i e n a m i o t ó w . J e d n o c z e ś n i e ó w c z e s n e w ł a d z e p o i n f o r m o w a ł y m i e j s c o w ą l u d ­ n o ś ć , ż e p r z y g o t o w a n i a t e m a j ą z w i ą z e k z e z j a z d e m w e t e r a n ó w b i t w y p o d T a n n e n b e r g i e m , p r z e w i d z i a n y m n a s i e r p i e ń 1939 r . T e n p o ł o ż o n y w ś r ó d p ó l u p r a w n y c h t e r e n o b e j m o w a ł p o ­ c z ą t k o w o k i l k a h a z i e m i , a z c h w i l ą n a d e j ś c i a p i e r w s z y c h t r a n s p o r t ó w p o l s k i c h j e ń c ó w w o ­ j e n n y c h ( p o ł o w a w r z e ś n i a 1939 r . ) z n a j d o w a ł o s i ę t u o k o ł o 20—30 d r e w n i a n y c h b a r a k ó w i w i a t , z a o p a t r z o n y c h j e d y n i e w d a c h . W t y m c z a s i e o b ó z n i e b y ł j e s z c z e o g r o d z o n y i n i e p o s i a ­ d a ł o d p o w i e d n i e g o z a p l e c z a w p o s t a c i u r z ą d z e ń s a n i t a r n y c h i k u c h e n n y c h o r a z m i e j s c d o s p o ­ ż y w a n i a p o s i ł k ó w . S t ą d t e ż n a d e r c z ę s t o j e ń c y s p o ś r ó d p i e r w s z y c h t r a n s p o r t ó w p r z e z k i l k a d n i z r z ę d u n i e o t r z y m y w a l i g o r ą c e j s t r a w y b ą d ź i n n e g o p o ż y w i e n i a i n o c o w a l i p o d g o ł y m n i e b e m b e z w z g l ę d u n a w a r u n k i a t m o s f e r y c z n e . R ó w n i e ż a ż d o n a s t a n i a p i e r w s z y c h m r o z ó w i ś n i e g ó w c z ę ś ć j e ń c ó w p r z e b y w a ł a w n a m i o t a c h , c o o b r a z u j ą z g r o m a d z o n e w a k t a c h ś l e d z ­ t w a z d j ę c i a ” .

(7)

522 B oh da n Koziełło-Poklewski

zresztą w ty m p rz y p ad k u dotychczasow e u stalen ia lite ra tu ry przedm iotu a u to r tr a k tu je nonszalancko.

Podając, za W itoldem Biegańskim , obliczenia B iura Odszkodow ań W ojen­ nych p rz y P rezy d iu m R ad y M inistrów , określające liczbę żołnierzy polskich z k a m p an ii w rześniow ej w niew oli niem ieckiej n a 420 760 osób, Lietz pisze: „O statnia liczba nie precyzuje jed n ak dokładniej, czy chodzi też o żołnierzy, którzy złożyli bro ń i po ew idencyjnym zarejestro w an iu byli od razu zw olnie­ ni (Modlin, W arszaw a), czy o zatrzy m an y ch w niew oli i w yw iezionych do obozów” (s. 23). A na s. 70 stw ierdza: „jako o statn i d o tarli do sta la g u (I A S ta- black — BKP) żołnierze z oblężonej W arszaw y i M odlina. O brońców M odlina dowództw o niem ieckie zapew niało w praw dzie, że po zaniechaniu w a lk i pójdą «do sw ych ojców, żon i dzieci» i gw arantow ało, że w rócą do domu, a «oficero­ w ie zostaną prz y białej broni», ale po p oddaniu się tw ierd zy oficerów w y s ła ­ no do oflagów, a szeregow ych do M ławy. S tąd pod strażą, w szczelnie zapeł­ nionych w agonach, o d transportow ano ich do obozów w S tab ław k ach i Ol­ szty n k u ” . Żeby zaś sp raw ę jeszcze b ard ziej zagm atw ać w przypisie 10 n a s. 70 zamieszcza uw agę: „Ogółem przybyło do tego obozu [ I A S tab la ck — BKP] 39 458 szeregowych, 36 oficerów i 1187 jeńców cy w ilnych” . Nie w iadom o jed ­ nak, k ied y oni przy b y li i czy liczby te tyczą obrońców W arszaw y i Modlina. S k ąd przy ty m tw ierdzenie, że oficerów z M odlina w ysłano do oflagów, jeśli n a s. 52, om aw iając działalność ko n sp iracy jn ą jeńców polskich w S ta b ła w ­ k ach i O lsztynku, a u to r pisze: „z in ic jaty w y gen. bryg. Ju liu sza D rapelli i płk. dypl. A ntoniego Trzaski-D urskiego oraz g ru p y in n y ch oficerów, którzy czasowo znaleźli się w ty ch obozach, pełniąc fu n k c je zlecone im przez N iem ­ ców — starszych stalag u i m ężów zaufania, pow stał zalążek organizacji k o n ­ sp iracy jn ej złożonej z szeregow ych” . N aw iasem mówiąc, gen. bryg. Juliusz D rapella, obrońca tw ierd zy Modlin, n r jeniecki 54 734 I A, przeniesiony został do oflagu ГУ С Colditz 11 m aja 1940 r. P rzeb y w ał w ięc w S tab ław k ach przez blisko osiem miesięcy, co tru d n o nazw ać pobytem c za so w y m !1.

Nie podając źródła danych liczbowych, au to r pisze: „Na początku 1941 r. liczba jeńców spadła do 18 757 oficerów i 132 751 szeregowych. Na ta k znacz­ ny u b y te k stan u osobowego złożyło się około 10 tys. jeńców zm a rły c h w s k u ­ tek odniesionych podczas działań w ojen n y ch ra n i zabitych w niew oli, a tak ż e około 100 tys. niezdolnych do p ra c y (chorzy, inw alidzi) bądź rek lam o w an y ch przez w ładze G eneralnej G uberni z ty tu łu ich niezbędności w e w łasn y ch go­ sp odarstw ach ro lnych i w a rsztatach pracy. Tw orzyli oni w GG siłę roboczą włączoną w in teresy gospodarki w o jen n ej Rzeszy n a ty m obszarze. D alszych 40 tys. jeńców polskich pochodzenia żydowskiego pozbawiono sta tu su n a za­ sadzie h itlero w sk iej d o k try n y rasistow skiej i skierow ano do obozów zagłady, bądź do gett. W edług dan y ch F rancuskiego Czerwonego K rzyża w 1942 r. w niew oli było jeszcze 80 tys. jeńców polskich, n ato m iast źródła w łasn e — jak się w y d aje bardziej w iary g o d n e — określają ich sta n n a 69 275 ludzi. W lata ch 1943— 1944 nastąp ił dalszy spadek osiągając w sk aźn ik jeszcze niższy 53 tys. ludzi. T ak w ięc w okresie niespełna trzech lat w ładze W eh rm ach tu po ­ zbaw iły p ra w jenieckich około 350 tys. żołnierzy polskich, co m iało dla nich zgubne skutki, poniew aż zostali p oddani różnym form om te rro ru i re p re sji zarów no w sam ej Rzeszy, gdzie spełniali rolę robotników przym usow ych,

21 A r c h i w u m B i u r a I n f o r m a c j i i P o s z u k i w a ń Z a r z ą d u G ł ó w n e g o P o l s k i e g o C z e r w o n e g o K r z y ż a w W a r s z a w i e ( d a l e j A Z G P C K ) , A b g a n g s l i s t e 65* (660) E n t l a s s e n e u n d V e r s t o r b e n e p o l n i s c h e K r i e g s g e f a n g e n e . G e s a m m e l t v o m S e p t e m b e r 1939 b i s A p r i l 1940.

(8)

O b o zy je ni ec kie w Prusach Ws ch od nic h 5 2 3

jak i w G en eraln ej G u b e rn i z jej zaostrzonym reżim em o k u p acyjnym " (ss. 24— 25). P o m iń m y tę drugą, sloganow ą część ostatniego zdania. P o w tarza się ona w różnej form ie w w ielu m iejscach książki. W yjaśnijm y, że te, w spo­ m n ian e przez autora, b ard ziej w iarygodne źródła w łasne, to cy to w an y a rty k u ł W itolda Biegańskiego, z ty m jednak, że Biegański nie określa sta n u jeńców polskich w Rzeszy w ro k u 1942 liczbą 69 275 ludzi, ale pisze o 17 732 ofice­ rach i 69 275 szeregowych, a w ięc łącznie i 87 007 żołnierzach, czyli liczbie n ie ­ w iele znów różniącej się od dan y ch Francuskiego Czerwonego K rzyża. Pisze 0 ty m zresztą n ie n a p odanych przez Lietza ss. 66— 68 (s. 25, przyp. 5), a n a s. 63. Pod aje p rzy ty m liczby dla okresu późniejszego, k tó re L ietz n a s. 25 w ym ienia już bez podania ź r ó d ła 22. Nie jest to jed n ak istotne. Z dum iew ają nato m iast obliczenia a u to ra i w y p ły w ający z nich w niosek końcowy. Z 420 760 żołnierzy i oficerów w ziętych do niew oli (tej liczby a u to r nie kw estionuje), jego zdaniem 10 tys. zmarło, 100 tys. z różnych w zględów zwolniono, 40 tys. Żydów odesłano do g e tt lub obozów zagłady, co daje w sum ie 150 tys. je ń ­ ców. Po odjęciu tego od liczby w ziętych do niew oli o trzy m am y 270 760 osób. J a k zatem N iem cy zdołali pozbawić „w okresie n iespełna trze ch l a t ” sta tu su jenieckiego 350 tys. żołnierzy polskich i zrobić to p rz y ty m tak, b y w obozach pozostało jeszcze 53 tys. jeńców, pozostanie tajem n icą autora. ,,W niew oli n ie ­ m ieckiej — czytam y n a s. 25 — znaleźli się rów nież żołnierze polscy in te rn o ­ w an i n a W ęgrzech, ta k że n a początku g ru d n ia 1944 r. liczba jeńców w y n o ­ siła około 70 tys. ludzi” . Nie do w iad u jem y się, k ied y in te rn o w a n i n a W ęgrzech znaleźli się w niem ieckiej niew oli, ani ilu ich było. Znów bow iem nie podano źródła. A u to r pom inął zupełnie sp raw ę żołnierzy i oficerów polskich in te rn o ­ w an y ch w R um unii. G dyby zechciał sięgnąć do 9 tom u D ocum enta occupa­

tionis znalazłby ta m k ilk a dokum entów na te n tem a t -3.

Rów nież to, co a u to r pisze n a te m a t pozbaw iania jeńców polskich statu su jenieckiego i przenoszenia ich n a sta tu s robotników cyw ilnych dow odzi n ie ­ do kładnej znajom ości opublikow anych zbiorów dokum entów i podstaw ow ej lite ra tu ry przedm iotu. N a ss. 23—24 czytamy: „Na m ocy a k tu «łaski» H itlera z dnia 22 V 1940 ro k u przystąpiono do ich zw alniania z niew oli i przenosze­ nia — w b re w p rotestom — n a statu s robotników przym usow ych. W sk u tek tak ie j zm iany jeńcy bezpow rotnie trac ili sw oje u p ra w n ie n ia — niew ielkie z re ­ sztą — i sta w ali się siłą n ajem n ą n a ró w n i z ro b o tn ik am i cyw ilnym i, podle­ gając od te j p o ry w yznaczonym pracodaw com i sankcjom ad m in istracji p a ń s t­ wow ej, w k tó rej kluczow ą rolę o d gryw ały in stan cje N SD A P i szeroko roz­ w in ięty a p a ra t policji i sądow nictw a powszechnego. B ył to zatem a k t sprzecz­ ny z m iędzynarodow ym p raw em w ojennym , godzący pod każdym w zględem w położenie jeńców. T ak zw ana um ow a o pracę w yłączała jeńców z w ojsko­ wego środow iska i poddaw ała znacznie ostrzejszym rygorom p ra w a w e w n ę trz ­ nego Rzeszy” . Ale znów n a ss. 79—80 czytamy: „Tryb zw olnień każdej z ty ch g ru p był u n o rm o w an y rozkazem O ddziału do S p raw Jeń c ó w W ojennych OKW z dnia 11 g ru d n ia 1940 r. i w y d a w a n y m i później przepisam i w ykonaw czym i. O bejm ow ały one zarów no jeńców zw olnionych do m iejsc zam ieszkania, jak 1 — w znacznie w iększej liczbie — osób bezp raw n ie pozbaw ionych sta tu su jenieckiego i masowo k iero w an y ch do p ra cy w gospodarce ro ln ej Rzeszy,

22 W . B i e g a ń s k i , P o l s c y j e ń c y t o oj e n n t t o N i e m c z e c h . P r z y c z y n e k d o b a d a ń n a d i l o ś c i ą

j e ń c ó w , N a j n o w s z e D z i e j e P o l s k i . M a t e r i a ł y i s t u d i a z o k r e s u I I w o j n y ś w i a t o w e j , 1963, t . 7, s . 63.

(9)

5 2 4 Boh d a n Kozielto-Poklewski

w ch ara k terze robotników przym usow ych. Od tej po ry k ażdy z nich podlegał cyw ilnym organom ad m in istracji i zaotrzonym przepisom p ra w a w e w n ę trz n e ­ go, n a rów ni z in n y m i cudzoziemcami, ściągniętym i do Niemiec n ak azem p la ­ cówek A rbeitsam tu. W praw dzie rozkaz dotyczący k iero w an ia jeńców do p racy u k azał się w g ru d n iu 1940 r., ale już od czerwca tego roku, a n a w e t i wcześ­ niej, zaczęto przenosić zn ajd u jący ch się w niew oli żołnierzy polskich na sta tu s robotników przym usow ych, co odbyw ało się za zgodą i a p ro b atą OKW. Zw ol­ nionych z niew oli jeńców kierow ano n a zachód, ale n ie zapom niano rów nież 0 potrzebach w łasnego reg io n u ”. I tu także b ra k u je źródła, a w ystarczyłoby sięgnąć do tom ów 9 i 10 D ocum enta occupationis, zaw ierających w iele rozpo­ rządzeń w te j m a t e r i i 24. W podstaw ow ej lite ratu rz e p rzedm iotu spotykam y różne d a ty rozpoczęcia ak cji pozbaw iania jeńców sta tu su jenieckiego. W łady­ sław R u s iń s k i25 i H e rb ert Szurgacz 26 d a tu ją ją n a czerw iec 1940 r. E w a See- b e r 27 pisze o m a ju tegoż roku, tę datę w ym ienia też W iktor Lemiesz 2S, k tó ry zresztą w innym m iejscu bardzo słusznie przypom ina, że już 12 lutego 1940 r. Goring p rzed sta w ił p ro jek t zw olnienia jeńców i przektszałcenia ich w ro b o t­ ników c y w iln y c h 29. O m a ju pisze rów nież Hans P f a h lm a n n s0. N ajbliższy p ra w d y w y d aje się Szym on D atner, gdy w spom ina o k w ietn iu 1940 r . 51 Praw dopodobnie akcja ta rozpoczęła się najpóźniej w m arcu 1940 r. Z arzą­ dzenie M inistra P ra c y Rzeszy z 30 m a ja 1940 r., k tó re upow ażniło w sp o m n ia­ nych autorów do d atow ania jej w ty m w łaśnie czasie, jest już w tó rn e w sto­ su n k u do rozkazu OKW. Można założyć, że poszczególni kom endanci obozów jenieckich w okręgach w ojskow ych, bezpośrednio po o trzy m an iu rozkazu OKW, a więc jeszcze p rzed w ydaniem zarządzenia przez M inistra P ra c y Rze­ szy, p rzy stąp ili n aty c h m ia st do te j a k cji w podległych sobie obozach jeniec­ kich. Je ń c y zobow iązani byli podpisać ta k zw any V erpflichtungsschein. G dyby au to r przeprow adził rz etelną analizę A bgangslisten obozu w S tab ław k ach przekonałby się, iż n a podstaw ie takiego zobow iązania zwolniono ta m p ie rw ­ szą g ru p ę jeńców polskich już 1 k w ietn ia 1940 r . 22 Również d y sk u sy jn y jest czas zakończenia tej akcji. W założeniu inicjatorów m iała ona trw a ć trz y t y ­ godnie ss, trw a ła jed n ak znacznie d łu ż e j34. W ydaje się, iż czas jej zakończenia by ł różny w różnych okręgach wojskow ych. Je śli chodzi o P ru s y W schodnie, to trw a ła ona aż do połow y w rześnia 1942 r . 35, przy czym jej najw iększe nasilenie przypadło n a lata 1940 i 1941.

T w ierdzenie, iż pozbaw ieni sta tu s u jenieckiego jeńcy Polacy tra k to w a n i byli. „na ró w n i z in n y m i cudzoziemcami ściągniętym i do Niemiec nakazem placów ki A rb e itsam tu ” jest, d elik atn ie mówiąc, nieporozum ieniem . Sug eru je

24 I b i d e m , SS. 67—69; t . 10, SS. 77—78, 80— 82. 25 W . R u s i ń s k i , P o ł o ż e n i e r o b o t n i k ó w p o l s k i c h w c z a s i e w o j n y 1939— 1945 n a t e r e n i e R z e s z y i ,. o b s z a r ó w w c i e l o n y c h ” , c z . 1, P o z n a ń 1949, s. 107. 26 H . S z u r g a c z , P r z y m u s o w e z a t r u d n i e n i e P o l a k ó w p r z e z h i t l e r o w s k i e g o o k u p a n t a го l a t a c h . 1939— 1945, W r o c ł a w , 1971, s . 81. 27 E . S e e b e r , R o b o t n i c y p r z y m u s o w i w f a s z y s t o w s k i e j g o s p o d a r c e w o j e n n e j . D e p o r t a c j a 1 w y z y s k o b y w a t e l i p o l s k i c h ze s z c z e g ó l n y m u w z g l ę d n i e n i e m p o ł o ż e n i a r o b o t n i k ó w z t z w . G e ­ n e r a l n e g o G u b e r n a t o r s t w a (1939/1945), W a r s z a w a 1972, s . 162. 28 W . L e m i e s z , o p . c i t . , s. 48. 29 I b i d e m , s s . 44— 45. 30 H . P f a h l m a n n , o p . c i t . , s . 88 31 S . D a t n e r , o p . c i t . , s . 34. 32 A Z G P C K , S t a l a g I A S t a b l a c k , A b g a n g s l i s t e N o 144(516), T . B . 33 E . S e e b e r , o p . c i t . , s . 324. 34 I b i d e m . 35 A Z G P C K , S t a l a g I A S t a b l a c k , A b g a n g l i s t e N o 162 (707), T . A .

(10)

Ob oz y je ni ec kie w Prusach Ws ch od nic h 5 25

bowiem, że byli oni tra k to w a n i ta k samo, jak np. robotnicy z k ra jó w zachod­ nich. W ystarczyło sięgnąć do podstaw ow ej lite ra tu ry przedm iotu, np. do w y ­ m ienionych p rac Czesława Ł u czaka czy H e rb erta Szurgacza, by się przeko­ nać, że było zupełnie inaczej. A utorow i obce jest pojęcie „ P o len s ta tu t”. A utor w ogóle nie k o n fro n tu je sw oich stw ierd zeń z dotychczasow ym i u stalen iam i lite ra tu ry przedm iotu, nie po d ejm u je polem iki z a u to ra m i p rezen tu jący m i o d ­ m ienne poglądy. P o d aje do w ierzenia czytelnikow i p ew ne fakty, zazw yczaj jed n ak bez źródeł. Co gorsza, pow ołuje się n a au to ró w piszących rzeczy w ręcz przeciw ne niż on, n ie om aw iając, ani nie zaznaczając w y stęp u jący ch rozbież­ ności. P odejrzew am , iż a u to r bardzo pobieżnie p rzejrzał prace, k tó re w y m ie ­ nia w W y ka zie źródeł i literatury. Pisze w ięc n a przykład, nie podając źródła, iż „przez niew olę przew inęło się 150 tys. Belgów pochodzenia flam andzkiego i 75 tys. pochodzenia w allońskiego. Do m arca 1941 r. w szystkich F lam andów zwolniono, n ato m iast resztę z ra cji posługiw ania się językiem fran cu sk im za­ trzym ano w oflagach i stalag ach ” (s. 27). Tym czasem H ans P fa h lm a n n , k tó ry w y k orzystał m ate ria ły statystyczne OKW i R eichsarbeitsm inisterium , tw ie r­ dzi, że w niew oli znalazło się rów no 80 tys. F lam an d ó w i w b re w poleceniom H itle ra nie w szyscy oni zostali z w o ln ie n i8e. A nalogiczne rozbieżności no ­ tujem y, co do żołnierzy arm ii jugosłow iańskiej. Lietz tw ierdzi, bez podania źródła, iż „Z jeńców jugosłow iańskich w niew oli pozostaw iono ty lk o Serbów (około 240 tys.), n ato m iast żołnierze z C horw acji, Słowenii, Bośni i C zarno­ gó ry podlegali m asow ym zw olnieniom bądź też oddaw ano ich pod czasowy nadzór w łoskich w ład z w ojskow ych” (s. 28). P fa h lm a n n n ato m iast pisze, iż w niew oli zatrzym ano 160 tys. Serbów , a przew id y w an e zw olnienie żołnierzy jugosłow iańskich in n y ch narodow ości nie doszło do s k u tk u S7.

Są to jed n a k w szystko drobiazgi w p orów naniu ze sp raw ą in tern o w an y ch żołnierzy włoskich, o k tó ry ch au to r pisze tak: „w edług danych OKW zostało in tern o w an y ch 1 520 tys. żołnierzy włoskich. Z Grecji, A lbanii, Ju g o sław ii i pół­ nocnych W łoch przerzucono ich tra n s p o rta m i kolejow ym i do Rzeszy oraz do okupow anej P olski i na zajęte przez Niemców te re n y Z w iązku Radzieckiego. Znaleźli się oni rów nież na o m aw ianym obszarze P ru s W schodnich. W ykorzy­ styw ano ich do najcięższych p rac polowych, fo rty fik acy jn y ch i drogow ych n a W schodzie i w licznych d ru ży n ach roboczych (np. n a B iałorusi było ich 777). W skutek niedożyw ienia i b ra k u odpow iedniego u m u n d u ro w an ia n a jesienne i zim owe chłody, śm iertelność w śród jeńców była w ysoka. W k w ie tn iu 1944 r. ich sta n n a ty ch tere n ac h Ijakich? — BKP] w ynosił 585 677 ludzi, a w cztery miesiące później spadł do 127 032 ludzi, obejm ując w bilansie u b y tk u zarów no zm arłych z wycieńczenia, jak i zlikw idow anych w m asow ych egzekucjach. W yroki śm ierci w y daw ano n a oficerów i szeregowych, k tó rzy odm aw iali w s tą ­ pienia do form ow anych w e Włoszech, pod k o n tro lą Niemców, oddziałów f a ­ szystowskiego w ojska. Pod koniec 1944 r. n a tere n ie Rzeszy pozostaw ało już tylko 69 800 in tern o w a n y ch żołnierzy włoskich. Te liczby zaw ierają w strz ąs a ­

36 H . P f a h l m a n n , o p . c i t . , s . 87. 37 I b i d e m , s . 91: „ D e r H e i m t r a n s p o r t j u g o s l a w i s c h e r K r i e g s g e f a n g e n e r i t a l i e n i s c h e n , k r o a ­ t i s c h e n , b u l g a r i s c h e n u n d r u m ä n i s c h e n V o l k s t u m s b z w . v o n K r i e g s g e f a n g e n e n , d e r e n H e i m a t o r t i n e i n e n z u I t a l i e n , K r o a t i e n o d e r B u l g a r i e n g e h ö r e n d e n G e b i e t l a g , w u r d e w e g e n T r a n s p o r t ­ s c h w i e r i g k e i t e n a u f G r u n d e i n e r V e r f ü g u n g d e s O K W v o m 16. M a r z 1942 z u n ä c h s t z u r ü c k g e ­ s t e l l t . D i e s e K r i e g s g e f a n g e n e n w a r e n w i e d e r i n A r b e i t e i n z u s e t z e n . D i e a u s d e r U n t e r s t e i e r ­ m a r k u n d S ü d k ä r n t e n s t a m m e n d e n j u g o s l a w i s c h e n K r i e g s g e f a n g e n e n w a r e n u n t e r V e r b l e i b a u f i h r e r A r b e i t s s t e l l e a u s d e r K r i e g s g e f a n g e n s c h a f t z u e n t l a s s e n u n d i n j e d e r B e z i e h u n g w i e d e u t s c h e A r b e i t s k r ä f t e z u b e h a n d e l n ” .

(11)

5 2 6 Bohd an Koziello-Poklewski

jący w y m iar ich d ram atu , spow odow anego przez byłych sojuszników ” (ss. 28—■ 29). Tym czasem te liczby, to zd u m iew ający w y raz nieodpow iedzialności a u ­ tora. Czytelnik książki, jeśli zaufa autorow i, odniesie podane przez niego licz­ b y do w ym ienionej w yżej: 1 520 tys. rzekom o in tern o w a n y ch żołnierzy w łos­ kich. O braz będzie rzeczyw iście ró w n ie w strząsający, jak jest niepraw dziw y. A utor, jak zw ykle, nie podaje źródła. T ylko w y m ieniając liczbę 1 520 tys. od­ w o łu je się m.in. do dw óch prac Ja c k a W ilc z u ra 38, jednakże bez podania s tro n (s. 28, przyp. 12). Tym czasem J a c e k W ilczur, dokładnie w dru g im zda­ niu W stęp u , pisze: „liczba W łochów rozbrojonych i w ziętych przez Niemców do niew oli w a h a się od 570 do 600 ty s.”, a w przypisie 1 stw ierdza: „Nie­ m ieckie Naczelne Dow ództwo w dokum encie zaty tu ło w an y m Uwagi z dnia

10 X I I 1943 r. ocenia liczbę W łochów in tern o w an y ch w obozach n a 725 tys.

ludzi. „ P atrz an ek sy ” 3*. Ów aneks to ściśle ta jn e opracow anie W ydziału Roz­ poznania Obcych A rm ii Zachodu Naczelnego Dow ództw a W ojsk Lądow ych. Mówi się w nim, że „z ogólnej liczby 1 520 tys. ludzi z n ajd u jący ch się w byłej arm ii w olskiej, 749 tys. in te rn o w a ły i w zięły do niew oli w ojska niem ieckie bądź przeszły one n a te ry to riu m n eu traln eg o p ań stw a (24 tys. ludzi), 42 tys. ludzi w alczy po stro n ie niem ieckich wojsk, 240 tys. pozostało n a tery to riu m W łoch zajęty m przez przeciw nika, 20 tys. przeszło n a stronę p a rty z an tó w n a B ałkanach. M iejsca pob y tu 469 tys. ludzi nie ustalono (ale należy przypusz­ czać, że podstaw ow a m asa rozeszła się po dom ach)” 40.

Jeśli a u to r nie w ierzył w liczby podane przez Ja c k a W ilczura, to po co pow oływ ał się n a jego prace; jeśli nie w ierzył też w yw iadow i Naczelnego Dow ództw a W ojsk Lądow ych, to może u w ierzy łb y liczbom podanym przez szefa sztabu generalnego OKW, gen. Jodła, k tó ry 7 listopada 1943 r. w ygłosił w M onachium odczyt i pow iedział m.in. „wzięto do niewoli, w zględnie in te r ­ now ano 547 531 W łochów, a w śród n ich 24 744 o f i c e r ó w . Z d rad a W łoch m a n a szczęście rów nież sw oją d obrą stronę. D opływ in tern o w an y ch w ojsko­ w y c h i robotników z W łoch przyniesie znaczną ulgę w te j dziedzinie” 41.

I w ty m p rz y p ad k u zemściła się nieznajom ość podstaw ow ej — i to pol­ skiej — lite ra tu ry przedm iotu i bardzo pow ierzchow na k w eren d a w WAPO. G dyby au to r sięgnął do P ra c y W iktora L e m ie s z a 4S lub Szym ona D a tn era 43 dow iedziałby się o przenoszeniu in te rn o w a n y ch żołnierzy w łoskich n a statu s robotników cywilnych. D okum enty zaś n a te n te m a t znalazłby w W APO 14 N iezrozum iale dlaczego, m ów iąc o p rzełam an iu fro n tu przez A rm ię Czerw oną pod M oskwą w g ru d n iu 1941 r. oraz w a lk ac h pod S talin g rad em i n a Ł u k u K urskim , a u to r stw ierdza: „na tle ty ch działań nie sposób zająć się problem em sam ych jeńców, k tó rzy znaleźli się w niew oli W eh rm ac h tu ” (s. 30). A przecież n a n astęp n ej stronie wspom ina, iż n a sk utek działań ek s­ term in ac y jn y c h i fa ta ln y c h w a ru n k ó w w obozach poniosło śm ierć 3 400 tys. jeńców radzieckich. Z danie to o p a tru je przypisem , w k tó ry m stw ierdza, iż C h ristian S tre it w ym ienia 3 300 tys. zm arłych, a H. Forvick podaje, iż pod

ko-38 j . W i l c z u r , A r m i r a n i e w r ó c i d o I t a l i i , W a r s z a w a 1962; t e n ż e , N i e w o l a i e k s t e r m i n a c j a j e ń c ó w w o j e n n y c h - W ł o c h ó w w n i e m i e c k i c h o b o z a c h j e n i e c k i c h w r z e s i e ń 1943 — m a j 194S, W a r ­ s z a w a 1969. 39 J . W i l c z u r , N i e w o l a i e k s t e r m i n a c j a , s . 7. 40 I b i d e m , s s . 187— 188. 41 C y t . z a : W . L e m i e s z , o p . c i t . , s s . 159—160. 42 I b i d e m , s s . 162— 163. 43 S . D a t n e r , o p . c i t . , s s . 69—70. 44 W A P O , L a n d r a t s a m t R a s t e n b u r g I X / l l / B - 6 9 , k . 178 i 180.

(12)

Ob oz y jenie ckie w Prusach Wsc h o d n ich 527

nieć k w ie tn ia 1944 r. pozostaw ało w niew oli 2 544 896 jeńców. D odajm y tu, że A le k san d er D allin — w książce w ym ienionej w W yka zie źródeł i literatury, ale an i razu nie w y k o rzy stan ej — tw ierdzi, iż w niew oli niem ieckiej znalazło się ponad 5 m ilionów żołnierzy i oficerów radzieckich, a w m a ju 1945 r. w obozach pozostało niespełna m ilion 45.

W podrozdziale dru g im (zatytułow anym Jeń cy w o jen n i w świetle hitle­

rowskiego praw a w ew nętrznego) rozdziału II (ss. 37—42) au to r podaje i om a­

w ia dziewięć różnych rozporządzeń i przepisów w y d an y ch przez niem ieckie w ładze w ojskow e, nie podając przy ty m sk ąd te p rzep isy pochodzą. Tylko w jed n y m p rz y p ad k u (s. 40, przypis 3) odw ołuje się do p rac Szym ona D atne- r a i T adeusza C ypriana. Po sp raw d zen iu okazuje się jednak, iż autorzy ci n a p odanych przez Lietza stro n ach nic nie piszą n a tem at, którego przypis m a dotyczyć. N aw iasem mówiąc, jedna z podanych s tro n p ra cy D a tn era, to stro n a śródtytułow a.

O m aw iając sieć sądow ą w I okręgu w ojskow ym i pisząc o niem ieckich sąd ach specjalnych, pow ołanych w Ciechanow ie, P ło ck u i B iałym stoku, au to r odw ołuje się (s. 42, przyp. 4) do p ra cy N eum anna, O r ts lexiko n des Deutschen

Reiches, w y d an ej w L ipsku 1894 r. Co ta p raca m a dokum entow ać? Ale

i w pow ołanej w tym że przypisie p racy A lfreda Koniecznego, rów nież nie zn ajd u jem y nic n a p o danych przez au to ra stronach. N iepraw dziw e jest tw ie r ­ dzenie, iż „za nieposłuszeństw o w obec personelu niem ieckiego, opieszałość w w y k o n y w an iu n ak azan ej p racy bądź próbę ucieczki, jeńców skazyw ano z re g u ły n a pobyt w ta k zw anych w ychow aw czych obozach pracy, k tó re is t­ n iały w okresie w o jn y w Działdow ie i H o h enbruch (dziś Gromowo). P an u jące ta m w a ru n k i n ie różniły się niczym od położenia w ięźniów w obozach k o n ­ centracyjnych. Po sześciomiesięcznym zazwyczaj pobycie w tak im obozie je­ niec albo w racał do poprzedniego m iejsca i n a d al k orzystał ze statusu, albo trac ił sw oje u p ra w n ien ia i staw ał się ro botnikiem przym usow ym ” (ss. 44— 45). N ajp ierw rodzi się pytanie: jeńców jak ich narodow ości? Czyżby a u to r nie w iedział o zróżnicow anym ich trak to w a n iu ? Po w tóre: dlaczego a u to r pom i­ n ął w ychow aw czy obóz p ra cy w Snopkach, w pow iecie piskim (A rbeits- erzich u n g sla g er W a rte n d o rf)46. Po trzecie: teoretycznie pobyt w obozie m ógł trw ać n ajw y żej 56 d n i 47, co nie oznacza, iż n ie zdarzało się, że n iek tó rzy więźniow ie nie przeb y w ali ta m dłużej. Po czw arte wreszcie: t a k zw ane w y ­ chow aw cze obozy p ra cy przeznaczone b y ły dla cudzoziem skich robotników cyw ilnych, n ato m iast jeńców w ojen n y ch osadzano albo w k a rn y ch obozach jenieckich, albo w w ojskow ych w ięzieniach śledczych (np. w G rudziądzu lub W łocławku). A u to r zresztą w spom ina o ty m n a s. 55, w y m ieniając k a rn e obozy jenieckie w Sandbostel i Fallingbostel. W inien był przy ty m dodać, iż p ie rw ­ szy znajdow ał się w X okręgu w ojskow ym (praw idłow y zapis: stalag X В Sandbostel), a d ru g i w X I okręgu w ojskow ym (praw idłow y zapis: sta lag X I В Fallingbostel, a jego filia, w łaśnie obóz k arn y , znajdow ała się w B ergen- -Belsen). Inaczej w y g lą d a sp raw a jeńców pozbaw ionych statu su , ale wówczas, w św ietle hitlerow skiego p ra w a w ew nętrznego prz estaw ali oni być jeńcam i w o jen n y m i (w książce poświęcono tem u zagadnieniu cały podrozdział — ss. 37—42). A u to r podaje „przykładow o” sp raw ę 29 jeńców francuskich, k tó ­

45 A . D a l l i n , o p . c i t . , s . 439.

46 W A P O , L a n d r a t s a m t R ö s s e l z u B i s c h o f s b u r g V III/Ö -A -1 5 , P i s m o G e h e i m e S t a a t s p o l i z e i , S t a a t s p o l i z e i s t e l l e A l l e n s t e i n z 23 I V 1942.

(13)

5 2 8 Bohd an Koziełło-Poklewski

rzy pod zarzutem działalności k o n sp iracy jn ej zostali przekazani przez ko ­ m endę stalag u I A S tab lack do gestapo i ślad po nich zaginął (s. 45). N ie bardzo w iadomo, dlaczego m ów i o te j spraw ie w ty m m iejscu, jeśli zag ad n ie­ niu tem u pośw ięca sp ecjalny podrozdział (T r a kto w a n ie specjalne jeńców, ss. 45—49), i dlaczego tylko „przykładow o”, jeśli tyczy to jeńców z obszaru, k tó rem u pośw ięcona jest książka. Ju ż innego rodzaju spraw a, iż pow ołana w przypisie 5 n a s. 45 teczka m ateriałó w z W APO zaw iera p lan y bu d o w lan e tartak u w R uszajnach pod O lsztynem i nie m a tam jak iejk o lw iek w zm ianki o jeńcach w ojennych.

N ależy żałować, że poruszając sp raw ę tzw. specjalnego trak to w a n ia (Son- d erb ehandlung) jeńców a u to r nie zadał sobie tru d u dokładnego zaznajom ienia się z p racą F ranciszka Połom skiego 4S, a zwłaszcza z podaną przez tego au to ra w przypisach obszerną dokum entacją. U n ik n ąłb y wów czas nie ty lk o w y m ie­ n ian ia zarządzeń i rozporządzeń (bez p o d aw ania źródeł), ale i rów nież błędnej ich in terp retacji. W praw dzie w jednym p rzy p ad k u (s. 47, przyp. 7) a u to r od­ w ołuje się do p racy Połom skiego, ty le tylko, że n a p odanych stro n ach P o ­ łom ski nic nie m ów i n a tem at, którego przypis m a dotyczyć.

A u to r bardzo słusznie pod aje w szystkie, jak ie udało m u się ustalić, p rz y ­ padki „specjalnego tra k to w a n ia jeńców (ss. 46—47, przyp. 6; s. 49, przyp. 9), ale m a tylko częściowo rację, g d y pisze: „nie zn an a jest rów nież liczba jeńców z om aw ianego okręgu, k tó rzy zostali p rzek azan i przez w ładze obozowe do dyspozycji gestapo, choć z całą pew nością m ożna stw ierdzić, że zalecenia szefa SD i Sipo w ty m w zględzie — w y d an e za wiedzą OKW — m u siały być resp ek to w an e przez kom endy obozów i nie pozostały m a rtw ą lite rą p ra w a ” (s. 49). O tym , iż jego przypuszczenie jest słuszne, b y łb y się a u to r przekonał, gdyby przeprow adził dokładną analizę list odpływ ów (A bgangslisten) stala g u I A Stablack. A nalizy tak ie j, niestety, b ra k i to n ie tylko w te j kw estii, o czym jeszcze w y p a d n ie mówić. J a k o dowód podaję, iż w e w rześniu 1940 r. p rz e ­ k azano gestapo d w u n astu jeńców polskich ze stalag u I A S tab lack 49, w

paź-48 F . P o ł o m s k i , A s p e k t y r a s o w e w p o s t ę p o w a n i u z r o b o t n i k a m i p r z y m u s o w y m i i j e ń c a m i w o j e n n y m i го 111 R z e s z y (1939— 1945), W r o c ł a w 1976. 49 A Z G P C K , S t a l a g I A S t a b l a c k , A b g a n g s l i s t e N o 86 (1945). B y l i t o r 1. W r u b e l ( W r ó b e l ? ) P i o t r , n r j e n . 16616 I A , r o l n i k , s . W a l e n t e g o , u r . 1 X 1 1 9 1 5 r . W r ę c z a W i e l k a , p o w . C z ę s t o c h o ­ w a . S t r z e l e c 9 k o m p a n i i 80 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 23 I X 1939 w W a r s z a w i e . A d r e s r o d z i n y : W a l e n t y W r ó b e l , W r ę c z y c a W i e l k a k o ł o B l a c h o w n i , p o w . C z ę s t o c h o w a . R o z k a z e m . A K W A z 2724. 19 K g f . I 66 N 1824/40 p r z e k a z a n y w d n i u 24 1 X 1 9 4 0 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 2. O l e j n i c z a k T o m a s z , n r j e n , 24744 I A , r o l n i k , s . T o m a s z a , u r . 2 0 X 1 1 1 9 1 2 w D ę b a c h p o w . K a ­ l i s z . S t r z e l e c I k o m p a n i i 70 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 2 2 I X 1939 k o ł o W a r s z a w y . A d r e s r o d z i n y ; m a t k a A n n a O l e j n i c z a k , D ę b y - K o r e k , p o w . K a l i s z . 16 1 X 1940 p r z e k a z a n y d o G e s t a p o w T y l ż y . 3. N i e d z i e l i n P a w e ł , n r j e n . 25266 I A , f r y z j e r , s . J a n a , u r . 5 V 1911 w B i a ­ ł y m s t o k u . P o d o f i c e r 6 k o m p a n i i I p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 1 0 I X 1939 w R u s z a - - S t a r a (? ). A d r e s r o d z i n y J a n N i e d z i e l i n , B i a ł y s t o k , u l . G d a ń s k a 3. R o z k a z e m O K W A z 2724 19 m K g f I 66 N o 2637/40 z 26 1 X 1940 A b t . I I I p r z e k a z a n y 28 1X 1940 d o G e s t a p o w O l s z t y n i e . 4. A n t c z a k F e l i k s , n r j e n . 25727 I A , d r u k a r z , s . J ó z e f a , u r . 1 1 X 1 9 1 2 w P a b i a n i c a c h . S t a r s z y s t r z e l e c 6 k o m p a n i i 28 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 1 7 1 X 1939 w G a r w o l i n i e . A d r e s r o ­ d z i n y : ż o n a J a h a n n a ( J a n i n a ) A n t c z a k , P a b i a n i c e , u l . Z a m k o w a 40. R o z k a z e m O K W A z 2427 m K g f I 66 N o 1243/40 z 16 1 X 1940 p r z e k a z a n y 25 1 X 1940 d o G e s t a p o w T y l ż y . 5. K l e p a k E d w a r d , n r j e n . 35522 I A , r o l n i k , s . J ó z e f a , u r . 7 I X 1912 w C h y r o w i e , p o w . D o b r o m i l . P o d o f i c e r 10 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 17 1 X 1939 k o ł o L u b l i n a . A d r e s r o d z i n y : A n t o n i n a K l e p a k , C h y - r o w , p o w . D o b r o m i l . R o z k a z e m O K W A z 2725 19 m K g f I 66 N o 2244/40 I I I I I z 1 2 I X 1940 p r z e k a z a n y 23 I X 1940 d o G e s t a p o w T y l ż y . 6. M a r k i e w i c z S t a n i s ł a w , n r j e n . 47814 I A , r o l n i k , s. M i c h a ł a u r . 2 8 I V 1916 ( b r a k m i e j s c o w o ś c i ) . S t r z e l e c 8 p u ł k u a r t y l e r i i . W z i ę t y d o n i e w o l i w M o d l i n i e ( b r a k d a t y ) . A d r e s r o d z i n y : M i c h a ł M a r k i e w i c z , Z b ó j n e B u d y , p o w . P ł o c k . R o z ­ k a z e m O K W A z 2724 19 m K g f I 66 N o 1194/40 p r z e k a z a n y 2 1 I X 1940 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 7. K o s i k G r z e g o r z , n r j e n . 48358 I A , r o l n i k , s. O n u f r e g o , u r . 12 I I I 1905 w p o w i e c i e Ż ó ł k i e w .

(14)

O bo zy jenie ck ie w Prusach Ws ch od nic h 5 29

dzie rn ik u tego ro k u — d w ó c h 50, w listopadzie — s ie d m iu 51, w styczniu 1941 r. — s z e śc iu 52, w lu ty m — d w ó c h 58, w m arcu — je d n e g o 54, w k w iet-S t r z e l e c 116 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 12 I X 1939 n a d B u g i e m ( B r z e ś ć ) . A d r e s r o d z i ­ n y : F r a n c i s z e k K o s i k , M i e r z a w i c e , p o w . Ż ó ł k i e w . R o z k a z e m O K W A z 2724 19 m K g f 1/66 N o 2224/40 z 1 4 I X 1940 p r z e k a z a n y 2 5 I X 1940 d o G e s t a p o w O l s z t y n i e . 8. W y p y c h E d m u n d , n r j e n . 49126 I A , m u r a r z , s. I g n a c e g o , u r . 2 0 X 1 9 1 4 w D ą b r o w i e c G ó r n i c z e j . P o d o f i c e r 2 D y w i z j i P a n c e r n e j . W z i ę t y d o n i e w o l i 29 1 X 1939 w M i ń s k u M a z o w i e c k i m . A d r e s r o d z i n y : I g n a c y W y ­ p y c h , D ą b r o w a G ó r n i c z a , u l . L e g i o n ó w 95. R o z k a z e m O K W ( b r a k n u m e r u r o z k a z u ) p r z e k a ­ z a n y 1 9 I X 1940 d o G e s t a p o w O l s z t y n i e . 9. P a s t e w n y c z n y I w a n , n r j e n . 52632 I A , r o l n i k , s y n J a k u b a , u r . 23 V 1913, U l w i w o k , p o w . R a w a R u s k a . S t r z e l e c 36 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e ­ w o l i 2 8 I X 1939 w W a r s z a w i e . A d r e s r o d z i n y : J a k u b P a s t e w n y c z n y , U l w i w o k , p o w . R a w a R u s k a . R o z k a z e m O K W A z 2724 19 m K g f F 66 N o 1374/40 p r z e k a z a n y 20 1 X 1940 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 10. P a w l a k A d a m , n r j e n . 56976 I A , s . T o m a s z a , u r . 22 1 X 1 9 1 6 w T r u s k o l a s a c h , p o w . W ł o c ł a w e k . S t r z e l e c ( b r a k j e d n o s t k i ) . W z i ę t y d o n i e w o l i 13 I X 1939 w G a r w o l i n i e . A d r e s r o d z i n y : T o m a s z P a w l a k , T r u s k o l a s y , p o w . W ł o c ł a w e k . R o z k a z e m O K W A z 2724 19 m K g f 1/66 N o 2221/40 I I 1080 z 17 1 X 1940 p r z e k a z a n y 27 1 X 1940 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 11. K a s p r z y c ­ k i C z e s ł a w , n r j e n . 68363 I A , r o l n i k , s. J a n a , u r . 20 X11 1920 w P i o t r k o w i e T r y b u n a l s k i m . M u ­ z y k a n t 24 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 2 8 I X 1939 w O t w o c k u . R o z k a z e m O K W A z 2427 19 m K g f 1/66 N o 1436/40 z 1 4 I X 1940 p r z e k a z a n y w d n i u 2 4 I X 1940 d o G e s t a p o w O l s z t y n i e . 12. O k u p s k i S t a n i s ł a w , n r j e n . 69178 I A , s z w a j c a r , s . J a n a , u r . 1 0 1 1915 w S t a n c e w i e ( b r a k b l i ż s z y c h o k r e ś l e ń ) . S t r z e l e c 14 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 3 1 X 1939 w M e ł n i e . A d r e s r o d z i n y : b r a k . R o z k a z e m O K W ( b r a k n u m e r u r o z k a z u ) p r z e k a z a n y 19 1 X 1940 d o G e s t a p o w O l s z t y n i e . 50 I b i d e m , S t a l a g I A S t a b l a c k , A b g a n g s l i s t e N o 91(151). B y l i t o : 1. B u ć k o W ł a d y s ł a w , n r j e n . 67850 I A , r o l n i k , s . W o j c i e c h a , u r . g r u d z i e ń 1911 ( b r a k d a t y d z i e n n e j ) w S y g n a n a c h , p o w . O s t r o ł ę k a . S t r z e l e c 1 p u ł k u a r t y l e r i i . W z i ę t y d o n i e w o l i 14 I X 1939 k o ł o W a r s z a w y . A d r e s r o d z i n y : ż o n a S t a n i s ł a w a B u ć k o , S y g n a n y , p o w . O s t r o ł ę k a . R o z k a z e m O K W ( b r a k n u m e r u r o z k a z u ) z 27 1 X 1940 p r z e k a z a n y 4 X 1940 d o G e s t a p o w O l s z t y n i e . 2, M o s z c z y ń s k i J a n , n r j e n . 19687, r z e ż n i k , s . S t a n i s ł a w a , u r . 28 V 1908 M i n i k o w o , p o w . P o z n a ń . S t r z e l e c 4 k o m p a n i i 69 p u ł ­ k u p i e c h o t y G n i e z n o . W z i ę t y d o n i e w o l i 12 I X 1939 k o ł o L e s z n a . A d r e s r o d z in y : S t e f a n M s z ­ c z y ń s k i , Ś r o d a , S t a r y R y n e k 13. R o z k a z e m O K W A z 24-2 19 K g f 66 N o 1090/40 z 25 V I I 1940, p r z e k a z a n y 22 X 1940 d o G e s t a p o w T y l ż y . 51 I b i d e m . S t a l a g I A S t a b l a c k , A b g a n g s l i s t e N o 100 (194). B y l i t o : 1. G w i z d a ł ł a B r u n o n , n r j e n . 37450 I A , r o l n i k , s . P i o t r a , u r . 3 0 X 1 1 9 1 1 w W i l d g a r t e n . S t r z e l e c B a t a l i o n u O b r o n y N a ­ r o d o w e j T u c h o l a . W z i ę t y d o n i e w o l i 22 1 X 1939 w J a b ł o n n i e . A d r e s r o d z i n y : P i o t r G w i z d a ł ł a , W i l d g a r t e n ( W i l g a r t e n ? ) , p o w . T u c h o l a . R o z k a z e m ( b r a k n u m e r u r o z k a z u ) O K W p r z e k a z a n y 2 X1 1940 d o G e s t a p o w T y l ż y . 2. T u r s k i M i e c z y s ł a w , n r j e n . 15230 I A , r o l n i k , s . I g n a c e g o , u r . 7 V I I I 1906 w K r z e m i e ń c u . P o d o f i c e r F . A . R . (? ). W z i ę t y d o n i e w o l i 1 3 I X 1939 w G a r w o l i ­ n i e . A d r e s r o d z i n y : J ó z e f T u r s k i , B i e l a s z ó w , p o w . Z d o ł b u n ó w . R o z k a z e m O K W A z D i v . V e r p f . T g b . N . I b 1069/40 v . 2794 T z 1 X 1 1940 p r z e k a z a n y 4 X 1 1940 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 3. K o r d e k J a n , n r j e n . 19108 I A , r o b o t n i k r o l n y , s . L u d w i k a , u r . 1 3 X 1 9 1 4 w B a b k o w i c a c h . P o d o f i c e r 2 k o m p a n i i k a r a b i n ó w m a s z y n o w y c h 70 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 1 6 I X 1939 w M o d l i n i e . A d r e s r o d z i n y : J ó z e f L i n d n e r , P o g o r z e l a p o w . K r o t o s z y n . R o z k a z e m O K W K g f I b b N . 3877/11 200 z 20 X 1940 p r z e k a z a n y 9 X 1 1940 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 4. H a r a s i m S t e f a n , n r j e n . 55978 I A , ( b r a k z a w o d u ) , s . T e o d o r a , u r . 3 I I I 1917 w B o r o n i c z y . S t r z e l e c 7 p u ł k u s t r z e l c ó w k o n n y c h . W z i ę t y d o n i e w o l i 24 1 X 1 9 3 9 w M i ń s k u . A d r e s r o d z i n y : A n n a H a r a s i m , B o r o n i c z e , B ó b r k a , w o j . l w o w s k i e . R o z k a z e m O K W A z I b b N o 2566 /40/IIB i z 30 X 1940 p r z e ­ k a z a n y 9 X I 1940 d o G e s t a p o w K r ó l e w c u . 5. U r b a n i a k H e n r y k , n r j e n . 19212 I A , t k a c z , s . T o ­ m a s z a , u r . 3 1 X 1 9 1 3 Z g i e r z - L w ó w . P o d o f i c e r 21 p u ł k u p i e c h o t y . W z i ę t y d o n i e w o l i 19 1 X 1 9 3 9 w F a l e n i c y . A d r e s r o d z i n y : T o m a s z U r b a n i a k , Z g i e r z , u l . A l e k s a n d r o w s k a 1. P r z e k a z a n y 10 V I I I 1940 d o G e s t a p o w T y l ż y n a p o d s t a w i e r o z k a z u k o m e n d a n t a 401 D y w i z j i ( d y w i z j i t e j p o d l e g a ł y s p r a w y n a d z o r u n a d j e ń c a m i w o j e n n y m i w I o k r ę g u ) z 5 V I I I 1940, T g b . N r . I b / I a O c u 105/40-0 -1 583. 6. W o ź n i a k W ł a d y s ł a w , n r j e n . 52847 I A , e l e k t r o m o n t e r , s . T o m a s z a , u r 1 7 I X 1908 w K a m i o n k a c h ( K a m i o n c e p o w . S i e r a d z ) . C y w i l , w z i ę t y d o n i e w o l i 1 4 I X 1939 k o ł o W a r s z a w y . A d r e s r o d z i n y : I r e n a W o ź n i a k , R u d a P a b i a n i c k a , p o w . Ł ó d ź . R o z k a z e m O K W A z 2 f. 24. 19 m K g f I b b N o 4532/40/И B , p r z e k a z a n y 29 X I 1940 d o G e s t a p o w T y l ż y . 7. D y s k o - w i c z S e r g i u s z , n r j e n . 5104 I I B , r o l n i k , s . J ó z e f a , u r . 1 8 I I 1913 w P i ń s k u . P i o n i e r 6 b a t a l i o n u p i o n i e r ó w . W z i ę t y d o n i e w o l i 2 1 X 1939 w T u c h o l i . A d r e s r o d z i n y : A n n a O r o s z u k , P u c h a c z e , p o w . P i ń s k . R o z k a z e m O K W A z K g f I b b N o 3477/40/11-177 z 4 X 1940, p r z e k a z a n y 12 X 1 1940 d o G e s t a p o w K o s t r z y n i u . 52 I b i d e m , S t a l a g I A S t a b l a c k , A b g a n g s l i s t e N o 113 (335). B y l i t o : 1. Z a b ł o c k i W ł o d z i ­ m i e r z , n r j e n . 75131 I A , r o l n i k , s . J a n a , u r . i l X I I 1899 w R o z d o l e , p o w . Ż y d a c z ó w . S t r z e l e c

Cytaty

Powiązane dokumenty

Polecamy: Miasta Wpadki Wybory 2014 Program TV Pogoda Tematy Wideo Wyniki Lotto Na skróty: Gazeta.pl Wiadomości Sport.pl Biznes Gazeta Wyborcza Praca Program TV. Poczta

Physical training in patients with chronic heart failure of ischemic origin: effect on exercise capacity and left ventricular remodeling. Wisløff U, Støylen A, Loennechen

stopnia zagrożenia przestępczoś­ cią na danym terenie i wskaźnika wy­ krywalności przestępstw, otóż w czasach tych każdy taki szef, jeśli zamiast mózgu nie miał

Finalmente, con las continuidades y discontinuidades propias de este tratado, la veintena de páginas dedicada a los géneros literarios en el Libro I queda cumplidamente

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony

Nagłówki poszczególnych rozdziałów i nawet ich treść mogą nieraz wywoły- wać skojarzenia odimienne od oczekiwanych przez autorów, ale właśnie dlatego., i właśnie przez

Pewnie nie będzie dużym ryzykiem wyciągnięcie z poezji Maja, a zwłaszcza Polkowskiego, wniosku, że współzależność motywu miłości i śmierci osiąga u tych

Pierwszy z sygnalizowanych tomów – Tożsamość i metodyka nauczania teologii moralnej – może być dla owych najstarszych mistrzów pokolenia nowego pocieszeniem, po które