• Nie Znaleziono Wyników

O przedszkolach polskich na Warmii w latach 1927-1939 : (na marginesie artykułu Jana Chłosty)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O przedszkolach polskich na Warmii w latach 1927-1939 : (na marginesie artykułu Jana Chłosty)"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Koziełło-Poklewski, Bohdan

O przedszkolach polskich na Warmii

w latach 1927-1939 : (na marginesie

artykułu Jana Chłosty)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 91-102

(2)

Bohdan Koziełło-Poklewski

O PRZEDSZKOLACH POLSKICH NA WARMII

W LATACH 1927— 1939

(na marginesie artykułu Jana Chłosty)

Słuszne jest tw ierdzenie Ja n a Chłosty, że „do tej pory dzieje polskich przedszkoli na W arm ii, zw anych także ochronkam i, om aw iano raczej na m a r ­ ginesie prac, u jm u jący ch całokształt problem ów zw iązanych z rozw ojem ru c h u polskiego w P ru s ac h W schodnich” *. Dodajmy: nie tylko „do tej p o ry ”, ale chyba długo jeszcze w yp ad n ie n a m czekać na jakąś próbą szerszego opraco­ wania dziejów polskich przedszkoli n a W arm ii i P ow iślu w okresie m iędzy­ wojennym. W spom niani przez Chłostę au to rzy om aw iali w p raw d zie dzieje polskich przedszkoli jed y n ie m arginesow o, ale p rzed staw iali sta n zgodny z praw d ą, natom iast stw ierdzenia J a n a Chłosty, jakkolw iek w y d ają się p r a w ­ dopodobne, budzą pow ażne zastrzeżenia.

A utor ten nie wziął bowiem pod u w ag ę ustaw o d aw stw a Rzeszy i P r u s dotyczącego przedszkoli, nie zw raca u w ag i n a różnice m iędzy m in isterstw em opieki społecznej Rzeszy (Reichsm inisterium fü r V olksw ohlfahrt) a p ru sk im m inisterstw em nauki, sztuki i ośw iaty (Preussisches M in isteriu m f ü r W issen­ schaft, K u n s t und Volksbildung). Nie odróżnia też zasadniczej szkoły zawodo­ wej, a więc Z ak ład u K ształcenia P ia stu n ek i O piekunek Dzieci (B ildungsan­ stalt fü r Fröbelsche K in d erp fleg erin n en ), od szkoły ty p u licealnego, a więc S em inarium dla W ychow aw czyń Przedszkoli (Sem inar fü r K in d e rg ä rtn e rin n e n und H ortn erin n en ). Nie w ykorzystał też au to r w pełni d o kum entów z n ajd u ­ jących się w A rch iw u m A k t N ow ych w W arszaw ie, dostępnych m ateriałó w Bund D eutscher Osten, jak i a k t W ojewódzkiego A rch iw u m P aństw ow ego w Olsztynie. Z m ate ria łó w p rzechow yw anych w A rch iw u m A k t Nowych w W arszaw ie au to r w y k o rzy stał jed y n ie d o k u m en ty z pięciu teczek z zespołów A m basady R P w B erlinie i M inisterstw a S p raw Z agranicznych. W bardzo szczegółowym in w e n ta rz u zespołu A m basady R P w B erlinie w A rch iw u m A kt Nowych w y m ienionych jest sto piętnaście teczek pośw ięconych spraw om ośw iaty polskiej w Niemczech, w śród n ich dw ie opasłe teczki, noszące ty tu ł „Ochronki polskie w P ru s a c h W schodnich”. T ym czasem z zespołu A m basady RP w B erlinie a u to r w yk o rzy stał tylko jed n ą teczkę. Pozostaje jeszcze bo­ gactwo m ate ria łó w w zespole M inisterstw a S p ra w Zagranicznych, rów nież w A rchiw um A k t Nowych. Nie sięgnął au to r do doku m en tó w podstaw ow ego dla tem a tu zespołu re jen cji olsztyńskiej w W ojew ódzkim A rch iw u m P a ń ­ stw ow ym w Olsztynie.

Można się zgodzić, że au to r w y k o rzy stał te m ateriały , do k tó ry ch udało

1 J . C h ł o s t a , P r z y c z y n k i d o d z i e j ó w p r z e d s z k o l i p o l s k i c h n a W a r m i i w l a t a c h 1927— 1939, K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1978, n r 3, s s . 373—386.

(3)

92 B o h d an Kozieł/ o- Poklewski

mu się dotrzeć, dlatego też nie ilość, ale sposób w ykorzystania cytow anych źródeł budzi pow ażne wątpliwości. A rty k u ł swój oparł Chłosta głównie na pism ach przew odnich u rzędników Poselstw a Polskiego w B erlinie i K onsulatu Polskiego w Olsztynie, nie sięgając do dokum entów , k tó ry m te pism a prze­ w odnie towarzyszyły.

Pisze Chłosta: „Na W arm ii nato m iast [inaczej niż na Pow iślu — B.K.-P.] w 1927 ro k u trzeba było na nowo przystąpić do urządzania polskich ochronek. Chcąc w ytrącić niem ieckim władzom ośw iatow ym a rg u m e n t o stosunkow o niskim przygotow aniu w ychow aw czyń do prow adzenia ochronek, Polsko-K ato- lickie Tow arzystw o Szkolne skierow ało do Z akładu dla K ształcenia W ycho­ wawczyń Przedszkoli w K rólew cu kilka w a rm iń sk ich dziewcząt, a w śród nich Jad w ig ę Brzeszczyńską, F ranciszkę Hensel, A nnę K iw itt, M artę S chreter, O tylię Teszner, A gatę Sendrow ską, M artę H anow ską” (ss. 372— 375). Nie podaje p rzy tym źródła, skąd tę wiadomość zaczerpnął. Tekst su g e ru je więc, że n a ­ stąpiło to w ro k u 1927. Tymczasem pierw sze trzy dziewczęta w arm ińskie zostały skierow ane na n au k ę do K rólewca, oczywiście nie w żadnym Zakładzie Kształcenia W ychowawczyń Przedszkoli, a Zakładzie Kształcenia P ia stu n ek i O piekunek Dzieci, już w październiku 1923 roku, a ukończyły ją w k w ietn iu 1925 r o k u 2. N atychm iast po ukończeniu przez nie n a u k i w K rólew cu po­ m yślano o zorganizow aniu przedszkoli. I ta k w spraw o zd an iu Polsko-K ato- lickiego Tow arzystw a Szkolnego na W arm ię za okres od 1924 ro k u do lipca 1925 roku, om aw iającym m iędzy in n y m i kosztorys p racy ośw iatowej Tow a­ rzystw a Szkolnego na W arm ię na rok 1925/1926, z n ajd u jem y ,,pkt. II Ochrony: trzy ochrony po przeciętnie 25 dzieci — ogólny koszt 12 100 mk, w tym a) pensje ochroniarek miesięcznie po 200 m k — 7200 mk, b) urządzenie ochron po 1000 m k — 3000 m k, c) dzierżaw a lokalu po 200 m k — 600 m k, d) opał, światło, czyszczenie po 100 m k — 300 mk, e) przy b o ry n aukow e po 100 m k — 300 mk, f) p c d ark i dla dzieci, zabaw ki itp. po 100 m k — 300 mk, g) podarki gwiazdkow e po 5 m k na dziecko, 5X75 — 375 mk, h) do dyspozycji — 25 m k ” ’. Polacy nie mieli p otrzeby w ytrącać, jak chce Chłosta, niem ieckim władzom ośw iatow ym a rg u m e n tu o stosunkow o niskim przygotow aniu w ychow aw czyń do prow adzenia ochronek, z tej prostej przyczyny, że niem ieckie w ładze ośw iatowe nie m ogły mieć w ty m względzie jakichkolw iek zastrzeżeń, ponie­ waż sp ra w y przedszkoli nie leżały w kom petencji w ładz ośw iatowych, lecz podlegały m in isterstw u opieki społecznej.

T ru d n o z a k ap itu (s. 375), zaczynającego się od słów: „Najzdolniejszych chłopców kierow ano do S e m in ariu m Nauczycielskiego w L u b aw ie ” zoriento­ wać się, co było z n a u k ą Otylii G rothow ej w K rólew cu. Ukończyła, oczywiście nie S em inarium , a Z ak ład Kształcenia, czy też nie? W spraw o zd an iu Polsko- -K atolickiego Tow arzystw a Szkolnego na W arm ię czytam y: „W r. 1925 w y ­ słano w jesieni do K rólew ca p. T esznerów nę, k tó ra ukończyła n a u k ę z w y ­ nikiem dodatnim w k w ie tn iu b r .” '.

To co napisał Chłosta o sta ran iac h Baczewskiego wokół otw arcia w Ol­ sztynie polskiego sem inarium dla w ychow aw czyń przedszkoli w ym aga k ilk u

2 A r c h i w u m A k t N o w y c h ( d a l e j A A N ) , A m b a s a d a R P w B e r l i n i e ( d a l e j A B } 1955, k . 7, S p r a w o z d a n i e z d z i a ł a l n o ś c i P o l s k o - K a t o l i c k i e g o T o w a r z y s t w a S z k o l n e g o n a W a r m i ę z a r o k 1927. 3 A A N , A B 1900, k . 262—267, S p r a w o z d a n i e P o l s k o - K a t o l i c k i e g o T o w a r z y s t w a S z k o l n e g o n a W a r m i ę o d 1924 r . d o V I I 1925 r . 4 A A N , A B 1955, k . 7, S p r a w o z d a n i e z d z i a ł a l n o ś c i p o l s k o - K a t o l i c k d e g o T o w a r z y s t w a S z k o l ­ n e g o n a W a r m i ę z a r o k 1927.

(4)

O przeds zk ol ach p ol sk ic h n a W a r m i i 93 sprostow ań. A utor pisze: „Tymczasem in icjaty w a Baczewskiego napotkała na inne trudności. Otóż w edług opinii w ładz pruskich, powołanie polskiego sem i­ n a riu m nie mieściło się w ustaleniach u sta w y o szkolnictw ie dla mniejszości polskiej w Niemczech. Baczewski jed n ak odczytał faktyczną przyczynę nie- udzielenia zezwolenia na otw arcie tej uczelni. Pisał na ten tem at: »Istotną przyczyną zm iany stanow iska (a więc w edług Baczewskiego była jak a ś szansa na otw arcie sem inarium ) jest nacisk ze stro n y katolickich organizacji n ie ­ mieckich, tw orzących rów nież w Olsztynie sem in ariu m ochroniarskie«” (s. 376). W y jaśn ijm y na w stępie, iż nie jest to wypow iedź Baczewskiego. T aki pogląd p rzedstaw ił ówczesny zastępca Radcy Em igracyjnego Poselstw a. Polskiego w Berlinie, d r Eugeniusz Zdrojew ski, w sw oim piśm ie w y jaśn iający m do Mini­ sterstw a S p ra w Z agranicznych w W arszaw ie 5. U w aga Chłosty w ty m rzeko­ m ym cytacie Baczewskiego: „a więc w edług Baczewskiego była jakaś szansa na otw arcie se m in a riu m ” w św ietle m ateriałó w z tej teczki m usi co n ajm n iej dziwić. 7 listopada 1929 ro k u ówczesny Radca E m ig racy jn y Poselstw a P o l­ skiego w B erlinie pisał do M inisterstw a W yznań R eligijnych i Oświecenia Publicznego w W arszawie: „pruskie M inisterstw o O św iaty nie sprzeciw iając się zasadniczo (grundsätzlich) o tw arciu Sem inarium , odłożyło badanie p ro g ra ­ mu n auk projek to w an eg o S em inarium , złożonego jeszcze w sierp n iu br. przez ZwPTSzk. p ru sk iem u M in isterstw u Oświaty, aż do otrzym ania nazw iska i do­ kum entów przyszłej kierow niczki S em inarium . Obecnie pru sk ie M inisterstw o Oświaty, otrzym aw szy w ym ag an e dokum enty, przystąpi niezwłocznie do roz­ patrzenia p ro g ram u polskiego sem in a riu m ochroniarskiego, ta k że z atw ier­ dzenie p ro g ram u i kierow niczki będzie mogło n astąpić k ró tk o po Bożym N a ­ rodzeniu. Ja k o dalszą przyczynę zwłoki podano w rozmow ie z dnia 2 listo­ pada br. Prezesow i ZwPTSzk. chorobę re fe re n tk i do sp raw sem inariów o chroniarskich” c. N iem cy grali na zwłokę. T ru d n o powiedzieć, czy już w tym okresie istniał p ro jek t u tw o rzen ia przez C a rita sv erb a n d niem ieckiego sem i­ n a riu m dla w ychow aw czyń przedszkoli, ale w ydaje się to praw dopodobne. W każdym razie początek 1930 ro k u przyniósł zm ianę stanow iska pruskiego M inisterstw a Oświaty. 1 lutego 1930 roku E ugeniusz Z dro jew sk i pisał do M inisterstw a S p ra w Zagranicznych w W arszawie: „Poselstwo pospiesza do­ nieść, że s p ra w a ta napo tk ała na nieoczekiw ane trudności. W czasie p rz ep ro ­ w adzonych rozm ów w p ru sk im M inisterstw ie Oświaty, czynniki urzędow e zaczęły obecnie, w przeciw ieństw ie do sw ych poprzednich ośw iadczeń (do której to sprzeczności p rzyznały się), kom entow ać a rty k u ł rozporządzenia szkolnego, m ów iący o szkołach wyższych od ludow ej, w sposób ścieśniający i zaznaczać, iż sem in ariu m ochroniarskie nie mieści się w ram a ch tego roz­ porządzenia. Istotną przyczyną tej zm iany stanow iska jest nacisk ze stro n y katolickich organizacji niem ieckich, tw orzących rów nież w Olsztynie sem i­ n a riu m ochroniarskie niem ieckie” 7.

Związek Polskich T ow arzystw Szkolnych nie zgadzał się z ta k ą in te r p r e ­ tacją Ordynacji szkolnej i złożył specjalny m em oriał w p ru sk im M inisterstw ie Oświaty, w yk azu jący bezzasadność tej in te rp re ta c ji i dom agający się zezwo­ lenia na otw arcie polskiego se m in a riu m ochroniarskiego w O lsztynie 8. Mimo

5 A A N , M i n i s t e r s t w o S p r a w Z a g r a n i c z n y c h ( d a l e j M S Z ) 10739, k . 29, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M S Z z 1 I I 1930 r.

6 I b i d e m , k . 23, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e z 7 X I 1929 r . 7 I b i d e m , k . 29, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M S Z z 1 I I 1930 r . 8 I b i d e m .

(5)

94 B o hd a n Ko ziełło- Poklewski

to, szukając w yjścia z zaistniałej sytuacji, naw iązał k o n tak t z C aritasver- bandem. N ie rezy g n u jąc bowiem z dążenia do zorganizow ania w Olsztynie polskiego sem in ariu m ochroniarskiego uznał (Baczewski osobiście?) za celowe dojście do porozumienia z tą instytucją w spraw ie zorganizow ania sem inarium chwilowo choćby pod firm ą C aritasv erb an d u . 11 lutego 1930 ro k u w pruskim M inisterstw ie O św iaty odbyła się k onferencja porozum iew aw cza rw tej spraw ie Ze stro n y polskiej udział w niej wzięli d r J a n K aczm arek — kierow nik Zw iązku Polaków w Niemczech, J a n Baczewski — prezes Zw iązku Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech i d r Józef M ichałek ze Z w iązku P ol­ skich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech. S tro n ę niem iecką reprezentow ali dr Giirich — rad ca m in isterialn y w p ru sk im M inisterstw ie Oświaty, d r E rm - ler — n ad rad ca z pruskiego M inisterstw a Ośw iaty jako przedstaw icielka niemieckiego C aritasv erb an d u , ks. k u ra tu s d r W ienken — naczelny d y re k to r D eutscher C aritasverband, d r S teinki — d y re k to r C aritasv erb a n d u na P ru s y Wschodnie. W czasie tej konferencji, jak pisze w spraw o zd an iu do M inister­ stw a S p raw Zagranicznych Eugeniusz Zdrojew ski: „P rzedstaw iciele niem ieccy przyjęli do wiadomości oświadczenie przedstaw icieli polskich, że ZwPTSz., nie rezygnując z zasadniczego p ostulatu u p raw n ien ia polskiego do zakładania sem in ariu m ochroniarskiego, dąży na terenie P ru s W schodnich do zgodnego załatw ienia s p ra w sem in a riu m ochroniarskiego w Olsztynie i godzi się z tego pow odu na propozycję niem iecką rozw ażenia i om ówienia współudziału ZwPTSz. w katolickim S em in ariu m ochroniarskim , zakładany przez Deu­ tscher C aritasv erb an d , na n astęp u jący ch w aru n k ach :

1. Na czele sem inarium ochroniarskiego w Olsztynie stanie k u ra to riu m Zakładu, złożone z sześciu osób w ró w n ej liczbie z przedstaw icieli polskich i niemieckich; na przewodniczącego K u ra to riu m prop o n u je stro n a polska ks. dziekana H anowskiego z Olsztyna — Polaka. Co do tej propozycji polskiej C a rita sv erb a n d w ysuw a swe zastrzeżenia i dom aga się, ab y przewodniczącego m ianow ał ks. biskup w arm iński, k tó ry n a tu ra ln ie zam ianuje nim ks. prob. H a­ nowskiego, jako n ajstarszego w m iejscowej h ierarch ii kościelnej księdza. S p raw a pozostała nie rozstrzygnięta.

2. U trzy m u jący m katolickie sem in ariu m ochroniarskie w Olsztynie jest D eutscher C arita sv erb a n d i ZwPTSzkwN . S tro n a niem iecka w y raża co do tego pew ne zastrzeżenia z w yraźną tendencją, aby u trzy m u jąc y m zakład (U nterhaltungsträger) był form alnie i p ra w n ie D eutscher C aritasverband. S p ra w a pozostała otw arta.

3. K ierow niczką katolickiego sem in ariu m ochroniarskiego w Olsztynie zo­ staje osoba m ian o w an a przez D eutscher C aritasverband. Na stanow isko k ie­ row niczki upatrzo n a jest osoba pochodząca z Nadrenii.

4. Oddział polski sem inarium , na którego czele stoi polska kierow niczka, uznana przez C a ritasv erb an d jako zastępczyni kierow niczki zakładu, posiada pełną autonom ię i mieści się w osobnym b u d y n k u , należącym do ZwPTSzk.

5. Koszta oddziału polskiego ponosi w yłącznie ZwPTSzk.

6. ZwPTSzk. zgadza się p okryw ać do połowy koszta ogólnych w ydatków ad m in istracy jn y ch i częściowo (jeszcze nie sprecyzowano) koszta n a u k i we w spólnych oddziałach.

7. ZwPTSzk. pro p o n u je zwołanie w B erlinie konferencji, n a k tó rej k ie­ rowniczki niem iecka i polska ustalą te przedm ioty, k tó ry ch w y k ład będzie w spólny dla polskich i niem ieckich uczennic. ZwPTSzk. zgadza się już obecnie,

(6)

O przedszk ol ach pol ski ch n a W a r m i i 95 aby w spólna była n au k a udzielana w tzw. Säulingsheim (zakład dla nie­ m ow ląt) i M arien sp ital (miejscowy szpital pod opieką sióstr zakonnych).

8. Radca m inisterialny, p. d r G urich, zobowiązuje się zwrócić niezwłocz­ nie do A usw ärtiges A m t z prośbą o w ydanie odpow iednich in stru k cji Posel­ stw u N iem ieckiem u w W arszaw ie celem udzielenia p. W andzie Szum a- nów nie wizy Wjazdowej do Niemiec dla odbycia konferencji w ym ienionej w punkcie 7” 9.

W spom niana w cytow anym spraw ozdaniu k o n feren cja odbyła się w B er­ linie 1 m arca 1930 roku. Pisze na ten tem a t Chłosta: „K olejna polsko-nie­ miecka konferen cja z 1 m arca 1930 ro k u w ykazała istotne przeszkody w o tw a r­ ciu wspólnego sem in ariu m ochroniarskiego. Władze niem ieckie w tych p e r­ trak tac jac h pokazały jeszcze raz swoje n iep rzejed n an e stanow isko wobec Polaków na W arm ii, widząc w in icjaty w ie powołania sem in ariu m jeszcze jedną próbę rozszerzenia ru c h u polskiego’' (s. 377). S tw ierdzenie to w odnie­ sieniu do tej konferencji jest zupełnie niepraw dziw e. P rotokół z niej, znaj­ dujący się w w yko rzy stan ej przez a u to ra teczce, dowodzi, że w spotkaniu tym nie b rały udziału żadne „władze niem ieckie” i to nie przedstaw iciele C aritasverbandu, ale w łaśn ie Baczew ski storpedow ał w spom nianą konfe­ rencję 10. N aw et E ugeniusz Z drojew ski w piśm ie przew odnim , do którego załączony jest protokół konferencji, nie obciążał Niemców za jej niepow odze­ nie, a napisał jedynie: „Wobec dojścia na powyższej konferencji do wniosku o niemożliwości tw orzenia wspólnego niem iecko-polskiego sem in a riu m ochro­ niarskiego s p ra w a pow raca do daw niejszego stad iu m s ta ra ń o uzyskanie po­ zwolenia na polskie sem in ariu m ochroniarskie w O lsztynie” u .

Do otw arcia polskiego se m in a riu m dla w ychow aw czyń przedszkoli w Ol­ sztynie — ja k w iem y — nie doszło. Tymczasem b ra k odpow iednich sił facho­

9 I b i d e m , k . 34— 38, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M S Z z 15 I I 1930 r . 10 I b i d e m , k . 43— 44, P r o t o k ó ł z k o n f e r e n c j i z l I I I 1930 r . w s p r a w i e w s p ó l n e g o s e m i n a r i u m p o l s k o - n i e m i e c k i e g o w O l s z t y n i e : „ N i e d e r s c h r i f t . I m V e r f o l g d e r a m D i e n s t a g , d e n U . F e b r u a r i m P r e u s s i s c h e n M i n i s t e r i u m f ü r W i s s e n s c h a f t , K u n s t u n d V o l k s b i l d u n g s t a t t g e f u n d e n e n B e ­ s p r e c h u n g U b e r d i e E i n r i c h t u n g d e r K i n d e r g ä r t n e r i n n e n - S e m i n a r i n A l l e n s t e i n w u r d e h e u t e i n d e n R ä u m e n d e s D e u t s c h e n C a r i t a s v e r b a n d e s e i n e w e i t e r e B e s p r e c h u n g a b g e h a l t e n , a n d e r t e i l n a h m e n : v o m p o l n i s c h e n S c h u l v e r b a n d F r ä u l e i n S z u m a n a u s W a r s c h a u , H e r r B a c z e w s k i , H e r r D r . M i c h a ł e k v o n S e i t e n d e s D e u t s c h e n C a r i t a s v e r b a n d e s : F r ä u l e i n K i e n e — F r e i b u r g , I i e r r C a r i t a s d i r e k t o r S t e i n k i — B r a u n s b e r g , H e r r C a r i t a s d i r e k t o r W i e n k e n — B e r l i n . H e r r B a ­ c z e w s k i l e g t e d e r B e s p r e c h u n g d i e P r ü f u n g d e r F r a g e z u G r u n d e : I s t d i e A u s b i l d u n g v o n K i n d e r g ä r t n e r i n n e n d e s p o l n i s c h e n u n d d e s d e u t s c h e n V o l k s t u m s i n e i n e m g e m e i n s a m e n K i n d e r ­ g ä r t n e r i n n e n - S e m i n a r i m S i n n e d e s d e u t s c h e n V o l k s t u m s e i n e r s e i t s u n d i m S i n n e d e s p o l n i s c h e n V o l k s t u m s a n d e r e r s e i t s m ö g l i c h . N a c h e i n g e h e n d e r B e r a t u n g e r k l ä r t e n s o w o h l F r ä u l e i n S z u m a n w i e a u c h F r ä u l e i n K i e n e , d a s s d i e s e s a u s s c h u l t e e h n i s c h e n u n d s c h u l p ä d a g o g i s c h e n G r ü n d e n u n m ö g l i c h s e i n w e r d e . A u c h d e r s e i n e r z e i t i m P r e u s s i s c h e n M i n i s t e r i u m f ü r W i s s e n s c h a f t , K u n s t u n d V o l k s b i l d u n g b e s p r o c h e n e P l a n , d a s s e v t t . i n A l l e n s t e i n e i n S e m i n a r i n d e r w e i s e e i n g e ­ r i c h t e t w e r d e , d a s s e i n e g e m e i n s a m e L e i t e r i n f ü r e i n e r ä u m l i c h g e t r e n n t e d e u t s c h e u n d p o l ­ n i s c h e A b t e i l u n g b e s t e l l t w e r d e , i s t n a c h A u s s i c h t d e r v o r g e n a n n t e n D a m e n u n d u r c h f ü h r b a r , s c h o n a u s d e m G r u n d e , w e i l d i e s e L e i t e r i n n i c h t i m s t a n d e i s t , d i e V e r a n t w o r t u n g f ü r d i e A u s b i l d u n g i n d e n b e i d e n A b t e i l u n g e n z u ü b e r n e h m e n . D e r V o r s c h l a g d e s C a r i t a s v e r b a n d e s , d a s s e r b e r e i t u n d i m s t a n d e i s t , i m A l l e n s t e i n e r S e m i n a r w ö c h e n t l i c h z w e i S t u n d e n p o l n i s c h e n S p r a c h u n t e r r i c h t v e r b u n d e n m i t p o l n i s c h e r V o l k s t u m s p f l e g e , s o w i e s p r a c h l i c h g e t r e n n t e n R e ­ l i g i o n s u n t e r r i c h t e i n z u f ü h r e n , f e r n e r n o c h e i n e G e l e g e n h e i t z u v e r s c h a f f e n , a n e i n e r e v t t . z u e r r i c h t e n d e n p o l n i s c h e n U e b u n g s s t ä t t e s i c h p r a k t i s c h z u b e t ä t i g e n , k o n n t e d i e W ü n s c h e d e r p o l ­ n i s c h e n M i n d e r h e i t n i c h t z u f r i e d e n s t e l l e n . (— ) W a n d a S z u m a n , (— ) M a r i e K i e n e , (— ) S t e i n k i , (—) J . B a c z e w s k i ” . 11 I b i d e m , k . 42, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M i n i s t e r s t w a W y z n a ń R e l i g i j ­ n y c h i O ś w i e c e n i a P u b l i c z n e g o ( d a l e j M W R i O P ) z 3 I I I 1930 r .

(7)

96 B o hd a n Koziet lo- Poklewski

w ych zaham ow ał rozwój sieci przedszkoli polskich. Było to zresztą zjawisko charakterystyczne dla całego obszaru Niemiec i dlatego Poselstwo Polskie w B erlinie w porozum ieniu ze Zw iązkiem Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech i oddziałami teren o w y m i Zw iązku Polskich T ow arzystw Szkol­ nych .poszukiwało w ykw alifikow anych w ychow aw czyń przedszkoli, Polek, któ re ukończyły niem ieckie sem in aria ochroniarskie. M usiały to być p rz y tym osoby o pełnych kw alifikacjach, a więc dyplom ow ane w ychow aw czynie p rzed ­ szkoli (ze św iadectw em dojrzałości), a nie absolw entki Z akładu Kształcenia P ia stu n ek i O piekunek Dzieci. Osoby te zam ierzano w ysłać do S em in ariu m dla W ychowawczyń Przedszkoli w W arszawie, by pogłębiły sw oją znajomość języka polskiego i zaznajom iły się z pracą polskich p rz e d s z k o li12. Poniew aż ze znalezieniem odpow iednich k an d y d atek były ogrom ne trudności, do W ar­ szawy wysyłano rów nież te dziewczęta, które ukończyły jed y n ie Zakład Kształcenia P ia stu n ek i O piekunek Dzieci. W śród nich jako pierw sze z W arm ii znalazły się A nna R om ańska i Agnieszka K iw ittów na. Pisze Chłosta: „Ki- w ittów nie i Rom ańskiej w ystaw iono praw ie indentycznie brzm iące opinie: przygotow anie, inteligencja i znajomość języka ojczystego m ie rn a ” (s. 377). Jest to nieporozumienie, którego nie tłum aczy próba w yjaśnienia, że: „A utorką tej opinii była d y re k to rk a w arszaw skiego sem inarium , k tó ra zapew ne nie znała w arm ińskich dziewcząt uczęszczających do polskiej uczelni. Zarów no R om ańska jak i K iw ittó w n a przed k u rsem w W arszaw ie nie uczęszczały do jakiejkolw iek polskiej szkoły. Uczestniczyły tylko, podobnie ja k i inne p rzed ­ szkolanki, w zajęciach k u rs u k ro ju i szycia, n a którym , ja k wiadomo, odby­ w ały się lekcje języka polskiego. T ak więc była to opinia n iesp raw ie d liw a ”. Zacznijmy od tego, że w b re w tw ierd zen iu Chłosty nie była to w cale opinia. Była to w stępna reflek sja d y re k to rk i szkoły, k tó rej zam iast dyplom ow anych w ychow aw czyń przedszkoli przysłano na przeszkolenie dziewczęta z ukończo­ ny m podstaw ow ym k u rse m zawodowym. W yglądało to tak, ja k g d yby na kurs specjalistyczny do kliniki przysłano p ielęgniarki zam iast lekarzy. Ale zarów no K iw ittó w n a ja k i Rom ańska doskonale sobie poradziły. Po zakoń­ czeniu k u r s u d y re k to rk a w arszaw skiego sem in ariu m w ystaw iła im ta k ą opinię: „K iw ittów na Agnieszka i Rom ańska A nna (o jednakow ym przygotow aniu K inderpfegerinnen) w yk azały duże zainteresow anie, zrobiły dość dobre po­ stę p y ” 13. Ta w łaśnie dobra opinia o postępach R om ańskiej i K iw ittó w n y na kursie zadecydow ała, że Poselstwo Polskie w B erlinie w porozum ieniu ze Związkiem Obrony K resów Zachodnich i Z w iązkiem Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech postanowiło zwrócić się do M inisterstw a W yznań R eligijnych i Oświecenia Publicznego z prośbą o przedłużenie k u rs u o dalsze trzy miesiące. Pozwoliłoby to dziewczętom w a rm iń sk im na pogłębienie w ia­ domości fachowych, a przed e w szystkim znajomości języka ojczystego u . Do przedłużenia k u rs u nie doszło z pow odu b ra k u funduszów. Chodziło przy tym o sum ę zaledw ie 600 złotych miesięcznie na utrzym anie, bo n a u k a w sem i­ n a riu m w arszaw skim była bezpłatna. N iestety, żadna z zainteresow anych

12 I b i d e m , k . 46— 49, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M W R i O F z 15 I I I 1930 r . 13 I b i d e m , k . 88—90, S p r a w o z d a n i e z k u r s u z o r g a n i z o w a n e g o d l a 5 w y c h o w a w c z y ń p r z e d ­ s z k o l i p o l s k i c h w N i e m c z e c h p r z y P a ń s t w o w y m S e m i n a r i u m d l a O c h r o n i a r e k w W a r s z a w i e . P o r . t e ż : I b i d e m , k . 84, P i s m o D y r e k c j i Z w i ą z k u O b r o n y K r e s ó w Z a c h o d n i c h ( d a l e j Z O K Z ) d o M S Z z 5 X I I 1930 г . : „ Z a z n a c z a m y , ż e w o s t a t n i e j r o z m o w i e z n a m i p . D y r e k t o r k a z m i e n i ł a n i e c o s w ó j p i e r w o t n y u j e m n y s ą d o w y ż e j w y m i e n i o n y c h ” . 14 I b i d e m , k . 82— 83, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M W R i O P z 25 X I 1930 r .

(8)

O przeds zk ol ach po lsk ic h n a W a r m i i 97 instytucji nie potrafiła w swoim budżecie w ygospodarow ać tej sum y 1S. K i- w ittów na i R om ańska wróciły więc do domu. Pierw sza podjęła pracę w ochronce w W orytach, a d ru g a w Skajbotach.

P rzy stęp u jąc do tw orzenia polskich przedszkoli na W arm ii działacze ru c h u polskiego byli zainteresow ani w ty m p ierw szym okresie przede w szystkim w zorganizow aniu przedszkoli w Gietrzw ałdzie, Unieszewie i W orytach, a n a ­ stępnie w Nowej K aletce i Wymoju. Wiązało się to z tym, że jeszcze w ro k u 1927 w Gietrzwałdzie, Unieszewie i W orytach udzielano lekcji czytania, pisa­ nia i religii po polsku iw niem ieckiej szkole ludowej. Do 1927 ro k u uczo­ no po polsku rów nież w Nowej Kaletce i W y m o ju 16. Na sk u tek nacisków adm inistracji niem ieckiej zaniechano tego w Nowej K aletce i W ymoju. Dzia­ łacze ru c h u polskiego liczyli, iż utw orzenie now ych polskich placów ek ośw ia­ towych w tych m iejscowcściach w płynie na w zm ocnienie żywiołu polskiego, że może uda się ponow nie w prow adzić lekcje po polsku w szkołach w N ow ej Kaletce i W ymoju.

Od pierw szej chw ili pow stania polskich przedszkoli organizacje nie­ mieckie i niem iecka ad m in istrac ja pilnie śledziły wszelkie poczynania polskich działaczy ośw iatowych, podejm ując k o n trak cję. J a n Chłosta pisze: „Po 1935 roku N iemcy podjęli określone działania re p re sy jn e wobec polskich przed­ szkoli. W yrażało się to przede w szystkim bardzo częstymi w izytacjam i inspek­ tora szkolnego, okresow ym w ery fik o w an iem k w alifik acji ochroniarek. S pe­ cjalne akcje p odejm ow ała tak że p ra sa niem iecka. T ak więc w »Osteroder Zeitung« zamieszczono a rty k u ł, w k tó ry m podw ażano przygotow anie zawodowe polskich przedszkolanek stw ierdzając, że »kierow niczkam i polskich ochronek mogą być tylko osoby z ukończoną specjaln ą szkołą dla w ychow aw czyń p rzed ­ szkoli, a tak ie szkoły znajdow ały się w Olsztynie, W rocław iu i Zabrzu«. W lipcu 1932 roku naczelny p rezy d en t prow incji w ydał zarządzenie, które nadaw ało pow iatow ym K re isju g en d am to m bezpośredni nadzór n a d ty m i przed­ szkolami polskimi, do k tó ry c h uczęszczało m niej niż dziesięcioro dzieci. R ów ­ nocześnie prow adząca polskie przedszkole była zobowiązana do zgłoszenia w urzędzie każdego nowo przyjętego dziecka” (ss. 381— 382). Wiele tu nie­ porozumień.

Oczywiste jest bowiem, że nie „po 1935 ro k u N iemcy podjęli określone działania re p re sy jn e wobec polskich przedszkoli”, ale n a ty c h m ia st po ich powstaniu. W „O steroder Z eitu n g ” nie podważano przygotow ania zawodowego polskich przedszkolanek. Nie m iano zresztą p otrzeby tego czynić, poniew aż rzeczywiście żadna z przedszkolanek na W arm ii nie m iała fo rm aln y ch k w a ­ lifikacji zawodow ych do prow adzenia przedszkola. Ż adna z nich, z w y jątk iem A nny S endrow skiej, k tó ra ukończyła S em in ariu m dla W ychow aw czyń P rz e d ­ szkoli w Poznaniu, nie ukończyła S em inarium , a jedynie Z akład K ształcenia P iastu n ek i O piekunek Dzieci. W św ietle ustaw o d aw stw a niem ieckiego były to kw alifikacje niew ystarczające do prow adzenia przedszkoli. W y ja śn ijm y przy okazji, iż w m yśl obowiązujących w Rzeszy przepisów za przedszkole uzna­ wano ośrodek liczący więcej niż dziesięcioro dzieci. O środek poniżej dzie­

15 I b i d e m , P i s m o P o s e l s t w a R P z p r o ś b ą o p r z e d ł u ż e n i e k u r s u o p a t r z o n o w M W R i O P u w a ­ g ą : „ k t o p o n i e s i e k o s z t a ? ” P o r . t e ż i b i d e m , k . 61— 61, P i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M W R i O P z 9 V I I I 1930 r . ; к . 67, P i s m o D y r e k c j i Z O K Z d o M S Z z 3 X 1930 г . ; к . 71, N o t a t k a - P r o d o m o ” M S Z z U X 1930 r. 16 A A N , A B 1955 k . 7, S p r a w o z d a n i e P o l s k o - K a t o l i c k i e g o T o w a r z y s t w a S z k o l n e g o n a W a r - i p i ę z a r. 1927. 7. K o m u n i k a t y . . .

(9)

98 B o h d a n Kozief ło-Poklewski

sięciorga dzieci nazyw ano Spielkreis, co można przetłum aczyć jako „ośrodek zabaw 5’, czy może lepiej — „ogródek jordanow ski”. To, co zamieściła „Ostero- der Z eitu n g ” tru d n o zresztą w ogóle nazwać arty k u łem . P odała ona po prostu

expressis verbis treść odpowiedzi, jakiej udzielił p ru sk i m inister opieki spo­

łecznej Związkowi Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech w spraw ie zatru d n ien ia jako przedszkolanki osoby z ukończonym polskim S em inarium dla W ychowawczyń P rz e d s z k o li17.

Z w ykłym nieporozum ieniem je s t tw ierdzenie Chłosty o tym, że w lipcu 1932 ro k u naczelny prezy d en t prow incji w ydał zarządzenie nadające pow ia­ tow ym K reisju g en d am to m bezpośredni nadzór n ad przedszkolam i polskimi, do których uczęszczało m niej niż dziesięcioro dzieci. Ż aden naczelny prezy­ d e n t prow incji nie w ydał nigdy takiego zarządzenia. Istn iała bowiem na ten tem at, ogłoszona 29 lipca 1922 roku, ustaw a Rzeszy (Reichsgesetz f ü r J u g e n d ­

w ohlfahrt, tzw Reichsjugendwohlfahrtgesetz), obow iązująca od 1 k w ietnia

1924 roku 18 i w ydane 12 w rześnia 1924 ro k u na jej podstaw ie rozporządzenie wykonaw cze prezydenta rejen cji olsztyńskiej 1S. Pismo przew odnie ówczesnego konsula polskiego w Olsztynie, Józefa Gieburowskiego, nie m ów i o zarządzeniu prezydenta rejencji, a jedynie o piśm ie p re zy d e n ta r e je n c j i 20. G dyby autor

17 A A N , M S Z 10747, k . 61. O s t e r o d e r Z e i t u n g , 1932, n r 112 z 14 V p i s a ł a : „ P o l n i s c h e K i n d e r ­ g ä r t e n . I m A u s l a n d e r w o r b e n e A u s b i l d u n g b e r e c h t i g t n i c h t z u r B e s c h ä f t i g u n g i n P r e u s s e n . A u f e i n e A n f r a g e d e s V e r b a n d e s P o l n i s c h e r S c h u l v e r e i n e i n D e u t s c h l a n d a n d e n p r e u s s i s c h e n M i ­ n i s t e r f ü r V o l k s w o h l f a h r t , t e i l t e d i e s e r f o l g e n d e s m i t : A u f S c h r e i b e n v o m 23. D e z e m b e r 1931, N r . 4 9080/31 u n d v o m 19. F e b r u a r 1932 — 4 1054/32 — b e t r . K i n d e r g ä r t e n d e r p o l n i s c h e n M i n d e r ­ h e i t . Z u r L e i t u n g e i n e s K i n d e r g a r t e n s w e r d e n i n P r e u s s e n n u r P e r s o n e n z u g e l a s s e n , d i e e i n e f a c h l i c h e S c h u l u n g n a c h w e i s e p . k ö n n e n ( E r l . v . 9. D e z e m b e r 1930 — 3 2201(9.12). u n t e r f a c h l i c h e r S c h u l u n g i s t s o z i a l p ä d a g o g i s c h e A u s b i l d u n g i n e i n e m s t a a t l i c h e n o d e r s t a a t l i c h a n e r k a n n t e n K i n d e r g ä r t n e r i n n e n s e m i n a r z u v e r s t e h e n . F ü r K i n d e r g ä r t n e r i n n e n , d i e a n K i n d e r g ä r t e n i n g e ­ m i s c h s p r a c h i g e n G e b i e t e n d e s O s t e n s o d e r a n e i n e m K i n d e r g a r t e n d e r p o l n i s c h e n M i n d e r h e i t t ä t i g s e i n w o l l e n , w i r d i n d e n d r e i K i n d e r g ä r t n e r i n n e n s e m i n a r e m i n A l l e n s t e i n , B r e s l a u u n d H i n d e n b u r g p o l n i s c h e r S p r a c h u n t e r r i c h t e r t e i l t . N a c h m e i n e n F e s t s t e l l u n g e n h a b e n a n d i e s e n S p r a c h k u r s e n i n d e n l e t z t e n J a h r e n s o v i e l e S c h ü l e r i n n e n t e i l g e n o m m e n , d a s s d i e z u r V e r f ü g u n g s t e h e n d e n s o z i a l p ä d a g o g i s c h a u s g e b i l d e t e n , p o l n i s c h s p r e c h e n d e n K i n d e r g ä r t n e r i n n e n n i c h t n u r d e n B e d a r f d e c k e n , s o n d e r n z. T . n o c h o h n e S t e l l u n g s i n d , w i e ü b e r h a u p t d i e Z a h l d e r b e s c h ä f t i g u n g s l o s e n K i n d e r g ä r t n e r i n n e n i n P r e u s s e n z. Z t . e i n e s e h r h o h e i s t . E s b e s t e h t d a h e r k e i n e V e r a n l a s s u n g , K i n d e r g ä r t n e r i n n e n m i t e i n e r i m A u s l a n d e r w o r b e n e n A u s b i l d u n g z u r L e i t u n g v o n K i n d e r g ä r t e n d e r p o l n i s c h e r M i n d e r h e i t i n P r e u s s e n z u z u l a s s e n ( S e h r r i c h t i g ! D i e R e d . ) . D i e p r e u s s i s c h e R e g i e r u n g w ä r e a u c h n i c h t i n d e r L a g e , d i e G l e i c h w e r t i g k e i t d e r i m A u s l a n d e r w o r b e n e n A u s b i l d u n g m i t d e r i n P r e u s s e n g e f o r d e t e n A u s b i l d u n g f e s t z u s t e l l e n . E s s o l l e n a b e r d i e K i n d e r g ä r t e n d e r M i n d e r h e i t e n n i c h t s c h l e c h t e r g e s t e l l t s e i n , a l s d i e ü b r i g e n K i n d e r g ä r t e n i n P r e u s s e n ” . 18 R e i c h s g e s e t z b l a t t , 1922, T . 1, n r 54, s s . 633— 648, R e i s c h s g e s e t z f ü r J u g e n d w o h l f a h r t . V o m 9. J u l i 1922; s. 647, E i n f ü h r u n g s g e s e t z z u m R e i c h s g e s e t z e f ü r J u g e n d w o h l f a h r t . V o m 9. J u l i 1922. § 20 t e j u s t a w y s t a n o w i ł : „ W e r e i n P f l e g e k i n d a u f n i m m t , b e d a r f d a z u d e r v o r i g e n E r l a u b n i s d e s J u g e n d a m t s , I n d r i n g e n d e n F ä l l e n i s t d i e n a c h t r ä g l i c h e E r l a u b n i s u n b e z ü g l i c h z u b e w i r k e n . W e r m i t e i n e m s o l c h e n K i n d e i n d e n B e z i r k e i n e s J u g e n d a m t s z u z i e h t , h a t d i e E r l a u b n i s zU r F o r t s e t z u n g d e r P f l e g e u n v e r z ü g l i c h e i n z u h o l e n . S t e h t v o n v o r n h e r e i n f e s t , d a s s e i n K i n d u n e n t g e l t l i c h o d e r n i c h t g e w e r b s m ä s s i g i n v o r b ü b e r g e h e n d s B e w a h r u n g g e n o m m e n w i r d , so g e n ü g t d i e A n m e l d u n g b e i d e m J u g e n d a m t . ” N a t o m i a s t § 24 g ł o s i ł : „ P f l e g e k i n d e r u n t e r s t e h e n d e r A u f s i c h t d e s J u g e n d a m t s . D a s g l e i c h e g i l t f ü r u n e h e l i s c h e K i n d e r , d i e s i c h b e i d e r M u t t e r b e f i n d e n . D i e A u f s i c h t s b e f u g n i s s e , i n s b e s o n d e r e s o w e i t s i e f ü r d a s g e s u n d h e i t l i c h e u n d s i t t l i c h e G e d e i h e n d e s K i n d e s e r f o r d e r l i c h s i n d , w e r d e n n a d § 15 o d e r d u r c h d i e L a n d e s j u g e n d ä m t e r g e r e g e l t . ” 19 A m t s b l a t t d e r R e g i e r u n g z u A l l e n s t e i n , 1924, n r 38, s s 145— 148, A n o r d n u n g z u r D u r c h ­ f ü h r u n g d e s R e i c h s g e s e t z e s f ü r J u g e n d w o h l f a h r t . 20 A A N , M S Z 10747, T a j n e p i s m o K o n s u l a t u R P w O l s z t y n i e d o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e z 27 V I I 1932 г . : „ w s p r a w i e p i s m a p r e z y d e n t a r e j e n c j i o l s z t y ń s k i e j d o P K T S z k ' . n a W a r m i ę o o c h r o n k a c h ” .

(10)

O przedszk ol ach po ls ki ch n a W a r m i i 99 był sięgnął do towarzyszącego pism u p rzew odniem u G ieburowskiego, pisma prezydenta re jen cji olsztyńskiej, dow iedziałby się wówczas, że nie było to żadne rozporządzenie, a jedynie odpowiedź na polskie wnioski w spraw ie olw arcia przedszkoli w powiecie olsztyńskim (A u f die hier sc hwebende

Antr äge u m G en eh m ig u n g von K in d er g ä rten im Landkreis A lle n stein ), w któ­

rym to piśm ie p rezy d en t re je n cji olsztyńskiej dom agał się resp ek to w an ia przez stronę polską postanow ień u sta w y Rzeszy z 1922 ro k u i rozporządzenia wykonawczego p re zy d e n ta rejencji olsztyńskiej z 1924 ro k u 21.

Pisze Chłosta: „K iedy z początkiem 1936 ro k u P olsko-K atolickie Towa­ rzystwo Szkolne na W arm ię zam ierzało otworzyć ochronkę w W ymoju, w w y ­ niku szybkiego przeciw działania kom órki B und D eutscher Osten, plan ten został udarem iony, w m iejsce tego założono niem iecki dom młodzieżowy. W październiku tego samego roku olsztyński J u g e n d a m t pow iadom ił Związek Polskich T ow arzystw Szkolnych na W arm ii, że w łaścicielka sklepu z B utryn, Runau, jest upow ażniona do przeprow adzania ko n tro li w polskiej ochronce w N ow ych B utrynach, a nauczycielki S u rre y w Pluskach, S alu n w Pu rd zie i K la tt w W orytach — do bezpośrednich lu stracji tam tejszy ch przedszkoli. Nad ochronką w Skajbotach nad zó r m iała mieć w łaścicielka m ają tk u , Zim- m erm ann. Zaw iadam iając o tym fakcie Poselstwo Polskie w B erlinie olsztyński konsul nie u kryw ał, że osoby te w yróżniają się szczególnie antypolskim na­ staw ieniem . I rzeczywiście z początkiem ro k u szkolnego 1937/1938 liczba dzieci w przedszkolach zm alała z 269 do 45, a przedszkoli polskich zostało zaledwie pięć” (s. 382).

W październiku 1936 roku olsztyński Ju g e n d a m t o niczym tak im nie po­ wiadomił Związku Polskich T ow arzystw Szkolnych. Miało to m iejsce cztery lata wcześniej, dokładnie 22 października 1932 roku, o czym m cżna zresztą przekonać się spojrzaw szy na przypis 43 w a rty k u le Chłosty. T ru d n o zrozu­ mieć, jak i związek miało pismo Ju g e n d a m tu z 1932 ro k u ze spadkiem liczby dzieci w polskich przedszkolach na początku ro k u szkolnego 1937/1938 i to spadkiem od 269 do 45. K iedy to przedszkola polskie na W arm ii liczyły 269 dzieci?

Cała kw estia sytuacji polskich przedszkoli i to nie tylko na W arm ii, ale w całej Rzeszy w y m ag a p rz y n ajm n iej krótkiego k o m entarza. Po w ieloletnich staran iach działaczy ru c h u polskiego, a głów nie J a n a Baczewskiego, udało się Polakom zmusić rząd p ru sk i do w y d an ia znanej Ord ynacji szkolnej z 31 g ru d ­ nia 1928 roku. W Ordynacji tej b ra k jakiejk o lw iek w zm ianki o przedszkolach polskich. Nie podjęto też sta rań o specjalną ord y n ację w sp raw ie przedszkoli, podobną do Ord ynacji szkolnej. W efekcie w sp raw ach przedszkoli Polacy nie mieli możliwości jakiegokolw iek m a n e w ru i m usieli podporządkow ać się obowiązującym w Rzeszy w tym zakresie u sta w o m .'C o więcej, cala obszerna korespondencja polskiej służby k o n su larn ej i działaczy Z w iązku Polskich To­ w arzystw Szkolnych w Niemczech z odpow iednim i w ładzam i niem ieckim i zdaje się w skazyw ać na nie najlepszą znajomość niem ieckiego ustaw o d aw stw a odnośnie do przedszkoli. Zemściła się tu na działaczach ru c h u polskiego oszczędność, któ ra zmusiła J a n a Baczewskiego do w ym ów ienia p racy w Zw iąz­ ku Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech re fe re n to w i p ra w n em u Związku Polaków w Niemczech, dr B runonow i O penkow skiem u, i — n ie­ stety — spraw dziły się przew id y w an ia Poselstw a Polskiego w Berlinie. Oto

(11)

1 0 0 B o h d an Koziełło- Poklewski

bow iem w piśmie do M inisterstw a S p ra w Zagranicznych Poselstw o Polskie w Berlinie stw ierdzało: „Zgodnie z zapowiedzią, jaką złożył Poseł Baczewski z początkiem października br., widział się on zmuszony do zredukow ania budżetu miesięcznego centrali Zw. Tow. Szk. i to w ten sposób, że w ym ów ił z dniem 1 listopada posadę inspektorow i Brassem u, przez co cała praca orga­ nizatorska i inspekcyjna została w strzym ana, oraz zrezygnow ał z usług re fe ­ ren ta p raw nego Zw. P olaków w N. dr Openkowskiego, k tó rem u dotychczas Zw. Tow. Szk. opłacał połowę w ynagrodzenia, co pociągnie za sobą sm utne n astępstw a iw opracow aniu podstaw p ra w n y ch in te rp elacji w sp raw ach szkol­ nictw a oraz in terw en cji Zw. Tow. Szkolnych wobec w ładz c en traln y ch n ie­ mieckich. P ostąpienie to Posła Baczewskiego było podyktow ane tym, że nie chciał przez zm niejszenie subw encji dla poszczególnych T ow arzystw Szkolnych dopuścić do zam knięcia polskich szkółek” 22.

Działacze polskiego ru c h u oświatowego w Niemczech ja k i polska służba ko n su larn a mieli w ystarczającą liczbę sygnałów ze stro n y w ładz niemieckich, że większość polskich przedszkolanek p racujących w Niemczech nie ma od­ powiednich, w y m aganych przez niem ieckie przepisy k w alifik acji do kiero w a­ nia przedszkolam i (podkreślmy: przedszkolami, a nie tzw. Spielkreis, czyli ośrodkam i zabaw). Gorączkowo więc poszukiwano k a n d y d atek z ukończonym niem ieckim S em in ariu m dla W ychowawczyń Przedszkoli celem w ysłania ich do Polski na p rzesz k o len ie 23. Z b ra k u tak ich k a n d y d atek wysyłano, jak w p rzy p ad k u K iw ittó w n y i Rom ańskiej, dziewczęta z ukończonym Zakładem Kształcenia P ia stu n ek i O piekunek Dzieci. Było to jed n ak a w ary jn y m „łata­ niem d z iu r”, a nie rozw iązaniem spraw y. W spom niane pismo prezydenta rejencji olsztyńskiej z 11 lipca 1932 roku było ostatnim sygnałem alarm o ­ wym. Dotyczyło ono zresztą nie w szystkich przedszkoli polskich na W armii, a jedynie ochronek w Chaberkow ie, G ietrzwałdzie, Nowej K aletce i W orytach. Żadna z zatru d n io n y ch w tych placów kach przedszkolanek — Otylia Teszner, M arta Hanowska, A nna K iw itt i A nna S endrow ska — nie m iała ukończonego niem ieckiego S em in ariu m dla W ychowawczyń Przedszkoli, a jedynie Zakład Kształcenia P ia stu n ek i O piekunek Dzieci. Tylko A n n a S endrow ska uk o ń ­ czyła S em in ariu m dla W ychowawczyń Przedszkoli w Poznaniu, a więc też nie niemieckie. Byt tych przedszkoli, z uw agi na trudność w znalezieniu od­ pow iednio w y kw alifikow anych następczyń, był zagrożony. P re z y d en t rejencji olsztyńskiej zapowiedział bowiem w yraźnie, iż w p rz y p ad k u nieznalezienia odpowiednio w ykw alifik o w an y ch sił przedszkola te zostaną zam knięte z dniem 1 października 1932 roku. „W zw iązku z tym — pisał konsul olsztyński do Poselstw a Polskiego w B erlinie — m iejscowe Tow arzystw o Szkolne zwróci się do w ładz o przedłużenie pozwolenia dla zagrożonych o chroniarek o jeden rok, tj. do 1 X 1933 r. — co, ja k przypuszcza kiero w n ik Tow arzystw a, przy jednoczesnym poparciu tej sp raw y przez Zw iązek T ow arzystw Szkolnych w Berlinie, nie powinno napotkać n a tru d n o śc i” 24. Zagrożenie zostało zażeg­ nane, ochronki te nie zostały zam knięte, ale ich b y t był wciąż niepew ny. Z tego względu staran o się umieścić kilk a polskich przedszkolanek w n ie­

22 A A N , A B , 1900, k . 294—295, Ś c i ś l e t a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M S Z Z 6 X I 1925 Г . 23 A A N , M S Z 10739, k . 46— 49, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o M W R i O P z 15 J U 1930 r . 24 A A N , M S Z 10747, k . 64, T a j n e p i s m o K o n s u l a t u R P w O l s z t y n i e d o P o s e l s t w a R P w B e r ­ l i n i e z 27 V I I 1932 r .

(12)

O prze ds zko la ch p ol sk ic h n a W a r m i i 1 0 1

mieckim S em in ariu m dla W ychowawczyń Przedszkoli w Olsztynie. 8 lutego 1933 roku konsul polski w Olsztynie, Józef Gieburow ski, pisał do Poselstw a Polskiego w Berlinie: „K onsulat zaw iadam ia, że tutejsze T ow arzystw o Szkolne po porozum ieniu się z K onsulatem poleciło k ilk u ochroniarkom polskim zgłosić się do dy rek cji katolickiego sem in ariu m ochroniarskiego w O lsztynie celem poinform ow ania się o w a ru n k ac h przyjęcia do sem in ariu m k a n d y d atek nie posiadających w ym aganego cenzusu wykształceniowego. D y re k to rk a sem ina­ rium w izytą tą zaskoczona, po w yjaśn ien iu przez ochroniarki polskie, co je do tego k ro k u skłoniło, udzieliła w ym ag an y ch w yjaśnień, z k tó ry ch w ynika, że k a n d y d atk i muszą się poddać egzaminowi w stęp n em u z n astęp u jący ch przed­ miotów: 1) z lite ra tu ry i języka niem ieckiego (w ypracow anie pisem ne na tem a t dow olny lub z lite ra tu ry niemieckiej), 2) z m ate m a ty k i w zakresie w ia­ domości 8 klas szkoły powszechnej (praca piśm ienna), 3) z n a u k p rzy ro d ­ niczych, 4) z geografii i historii, 5) z nau k i o państw ie (Bürgerkunde). O płata szkolna w sem in ariu m wynosi 200 mk, rocznie, p łatn y c h w ra ta ch k w a r ta l­ nych z góry. Zgłoszenie n a now y k u rs dw uletni, rozpoczynający się w k w ie t­ niu, w inno nastąpić do 15 lutego br. Ja k o k a n d y d atk i pro p o n u je Tow arzystw o Szkolne następ u jące ochroniarki: 1. T eschner z Nowej K aletki, 2. A n n a K iw itt z G ietrzw ałdu, 3. A gnieszka K iw itt z W oryt (nie jest spokrew niona z Anną), 4. S en d ro w sk a (Agata?) z P u rd y . N a tu ra ln ie K o n su lat n ie może przew idzieć re zu lta tu egzam inu wstępnego, ale spodziew a się, że jed n a albo dw ie k a n ­ dydatki egzamin ten złażą. W razie pom yślnego w y n ik u egzam inu i przyjęcia na kurs, K o n su lat pro p o n u je udzielenie p rz y ję ty m na k u rs ochroniarkom przez Zw. Tow. Szk. u rlo p u bezpłatnego na czas trw a n ia n a u k i oraz sty p en ­ dium z w r o t n e g o [podkr. w oryginale — B.K.-P.] w kwocie 65 mk. miesięcznie plus opłata roczna, z ty m że sty p en d y stk i zobowiążą się po u k o ń ­ czeniu sem in ariu m p rzy n ajm n ie j do 3-letniej p ra c y w ochronkach polskich i do potrąceń najw yżej 15% ty tu łem zw rotu sty p en d iu m z późniejszych pobo­ rów ochroniarskich. Czas spędzony na k u rsie wlicza się do lat służby ochro­ niarskiej. K o n su lat prosi Poselstw o o trak to w a n ie sp ra w y jako bardzo pilnej i zakom unikow anie decyzji Poselstw a w spraw ie powyższej, poniew aż w razie przyjęcia k a n d y d atek sta je się a k tu a ln y przyjazd w y k w alifik o w an y ch ochro- niarek na te re n tutejszy. F u n d u sz p o trzeb n y na styp en d ia dla o chroniarek pochodziłby z zaoszczędzonych kw ot z fund u szu przeznaczonego dla ochro­ n iarek i ochronek w arm ińskich, k tó re uległy przejściow em u zam knięciu” S5. P ro je k t ten zyskał a p ro b atę Poselstw a Polskiego w B erlinie, które zw ró­ ciło się do Z w iązku Polskich T o w arzy stw Szkolnych w Niemczech z prośbą o w yszukanie w yk w alifik o w an y ch zastępczyń na m iejsce m ający ch podjąć naukę w niem ieckim sem in ariu m och ro n iarek polskich z W arm ii. Poselstw o zaznaczało p rz y tym , iż nie posiada na te n cel ż adnych funduszów 2e.

Nie udało m i się odnaleźć m ateriałów , pozw alających na prześledzenie dalszych losów tego ciekaw ego i słusznego sk ąd in ąd p ro jek tu . W ydaje się, że do jego realizacji nie doszło. Działo się to już zresztą w zm ienionych w a ­ runkach politycznych. Niemiecki Rechtsstaat przem ienił się w „państw o stanu w yjątkow ego”. W alkę z wszelkim i p rzejaw am i działalności ru c h u polskiego, a więc i polskim i przedszkolam i, p rzejął B u n d D eutscher Osten, jego „mężowie

25 A A N , M S Z 10739, k . 104— 105, T a j n e p i s m o K o n s u l a t u R P w O l s z t y n i e d o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e z В I I 1933 r.

26 I b i d e m , k . 106, T a j n e p i s m o P o s e l s t w a R P w B e r l i n i e d o K o n s u l a t u R P w O l s z t y n i e z 2 I I I 1933 r.

(13)

1 0 2 B o hd a n Koziello- Poklewski

zau fa n ia ” zaś nie zadaw ali sobie tru d u , chyba że w bardzo w y ją tk o w y ch w y ­ padkach, poszukiw ania jakichkolw iek podstaw p ra w n y ch w walce z Polakam i. Zresztą upadł i sam przedm iot sporu, a m ianow icie kw estia form aln y ch k w a ­ lifikacji polskich ochroniarek, poniew aż żadne z polskich przedszkoli nie liczyło wówczas dziesięciorga dzieci.

T ru d n o zgodzić się z tw ierdzeniem Chłosty, że „b rak pełnej do k u m en ­ tacji uniem ożliwia wszechstronne przedstaw ienie te m a tu ” (s. 372). M ateriały przechow yw ane w A rchiw um A kt N ow ych pozw alają na próbę w m iarę w y ­ czerpującego om ów ienia działalności przedszkoli polskich na W arm ii w latach m iędzyw ojennych. I właśnie a rty k u ł J a n a Chłosty wskazuje na potrzebę p rze­ prow adzenia rzetelnych b adań n ad ty m tem atem .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Het getekende schama is bedoeld voor vrij lage capaciteit(ca. 50 ton per dag) Voor hogere capaciteiten moet allereerst het aantal parallelgeschakelde reversing

W przypadku wskaźnika rentowności kapitału własnego przedsiębiorstw zagranicznych – sektor działalności przedsiębiorstwa wydaje się mieć mniejsze znaczenie, z

Po drugie, infrastruktura transportowa wpływa negatywnie na środowisko naturalne przez jej nieodpowiednie zaprojektowanie czy wadliwe wykonanie: źle ułożona nawierzchnia

dobry, miły sympatyczny, wesoły. Czasami jak ktoś mnie zdenerwuje, to coś tam po- wiem, ale ogólnie to mówię słowo „przepraszam”, „proszę”, „dziękuję” i wszystko idzie

W mia- rę rozwoju populacji korelacja ta stała się jednak ujemna (rysunek 1), to jest eksploatato- rzy odznaczali się istotnie wyższą skłonnością do karania niż

Finalmente, con las continuidades y discontinuidades propias de este tratado, la veintena de páginas dedicada a los géneros literarios en el Libro I queda cumplidamente

Mówiąc o rozkładzie zgonów według wieku, zdawać sobie należy sprawę, że zależny jest on od dwóch czynników – poziomu umieralności (czyli natężenia zgonów w

Prace dotyczyły pomiarów urbanistycznych i architekto­ nicznych miasta, które jest jednym z naj­ lepszych rezerwatów polskich pomników architektury.. Referent