• Nie Znaleziono Wyników

Polonia w krajach Maghrebu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polonia w krajach Maghrebu"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

PL ISSN 0419-8824

Jacek Knopek

B y d g o szcz

Polonia w krajach Maghrebu

A fryka P ó łn o cn a nazyw ana często A fryką Ł acińską lub A fryką B iałą od daw na cieszyła się dużym zain tereso w an iem na ziem iach polskich. Terytorium to było zdecydow anie najlepiej p o zn a n e aż do p o czątk u X X w. ze wszystkich ziem C zarnego L ądu. G łów nym w alorem poznaw czym było wejście państw a polskiego do cywilizacji łacińskiej, co stało się wraz z przyjęciem przez państw o polskie ch rztu w II połow ie X w. O d tą d aż do I połow y X IX w. przybywali polscy rycerze, pielgrzym i, podróżnicy i duchow ni do tej części M orza Ś ródziem ­ nego. K ontakty p o lsk o -p ó łn o cn o afry k ań sk ie nie m iały w tym czasie je d n ak ż e c h a rak te ru stałego i ich intensyfikacja n astępow ała w raz z kolejnym i w ypraw am i podróżniczym i. K olej­ nym e ta p e m polskich zainteresow ań A fryką P ółn o cn ą był okres po u p a d k u państw ow ości polskiej, kiedy po 1794 r. n a em igrację do F rancji i W łoch skierow ała się część polskich elit politycznych. Z a p o średnictw em F rancji z kolei napływ ało do A fryki P ółnocnej polskie wy­ chodźstw o cywilne i w ojskow e. N a przeło m ie X V III i X IX w. Polacy byli obecni w korpusie ekspedycyjnym N ap o leo n a, który wylądow ał na piaszczystych w ybrzeżach E giptu. O d 1830 r., kiedy to F rancja aktywnie zaangażow ała się politycznie i m ilitarnie w A lgierii, a do Paryża i innych m iast francuskich n apłynęło polskie wychodźstwo polistopadow e, do tej części Afryki Północnej zaczęła napływ ać największa fala polskiego wychodźstw a cywilnego i w ojskowego sp o śró d wszystkich ziem C zarnego L ą d u 1. Nigdy je d n ak ż e nie przybrała ona c h a rak te ru m asow ego i w A lgierii nie przebyw ało w tym sam ym czasie więcej niż 500 polskich em ig ran ­ tów; m im o to w skali A fryki były to znaczne w tym okresie wielkości.

N apływ p olskiego w ychodźstw a cywilnego i w ojskow ego w yraźnie zaznaczył się w A lgierii w I połow ie X IX w.; później aż do p o czątk u X X w. nie notow ano większych grup polskich osiedleńców . R ów nież polscy em igranci aż do czasu II R zeczypospolitej nie byli praktycznie w idoczni w Tunezji czy M aroku. O sadnictw o polskie w tych krajach zarysow ało się dopiero w latach 20. i 30. X X w.

(3)

Wykres 1. Specyfika polskiego wychodźstwa cywilnego i wojskowego do Francuskiej Afryki Północnej do początku XX w.

Polacy we francuskiej Legii C udzoziem skiej

Napływ polskiego w ychodźstw a ekonom icznego

S. Kieniewicz, Les émigrés Polonais en Algérie (1832-1856), „Acta Poloniae Historica”, 1965, t. 11, s. 43-70; A. H. Kasznik, Między Francją a Algierią. Z dziejów emigracji polskiej 1832-1856, Wrocław 1977, s. 92 i nast.; R. Bielecki, Polacy w Legii Cudzoziemskiej 1831-1879, Warszawa 1992, s. 14-15 oraz obliczenia własne.

Napływ ający do A lgierii od p o czątk u lat 30. X IX w. polscy em igranci tworzyli rów nież na m iejscu organizacje i stronnictw a polityczne. W dużym sto p n iu zależne były one je d n a k od polskiego uchodźstw a politycznego przebyw ającego n a te ry to riu m Francji. E m igranci ci nie tworzyli praktycznie w łasnych p a rtii politycznych, zarów no ze w zględu n a niew ielką liczbę polskiego w ychodźstw a, ja k rów nież ze w zględu n a sam p ro b lem utrzym ania się oraz zn a le­ zienia pracy w A fryce; te dwa czynniki pow odow ały u zależnienie się od polskich stronnictw politycznych działających w m etropolii. E m igranci polscy w A lgierii w chodzili w skład wszyst­ kich większych ugrupow ań działających we Francji; w latach 30. n ie było ta m jedynie członków Towarzystwa D em okratycznego Polskiego. W skutek tego w okresie tym A lgieria stała się te re n e m wpływów i agitacji stronnictw a A d am a C zartoryskiego2. U zu p e łn ie n iem działalności

2 S. Kieniewicz, Les émigrés..., s. 58; S. Kalembka, Wielka Emigracja i sprawa polska a Europa, Toruń 1980, s. 227 i nast., 247 i nast. Na temat emigracyjnej działalności Czartoryskiego poza granicami kraju

(4)

politycznej było rów nież Z jed n o czen ie E m igracji Polskiej czy Towarzystwo M onarchiczne Trzeciego M aja. Poza sam ym A lgierem , gdzie skupiała się najaktyw niejsza część polskiej działalności organizacyjnej, m niejsze grupy działały rów nież w K onstantynie, B ône i Skikda (ówczesny Philippeville).

D ziałalność organizacyjna em igrantów polskich n a te ry to riu m A lgierii uaktyw niała się najczęściej w okresie kolejnych pow stań narodow ych b ąd ź w czasie u ak tu aln ian ia się n a arenie m iędzynarodow ej sprawy polskiej; takim i w ydarzeniam i były z kolei pow stanie krakow skie 1846 r. i styczniow e 1863-1864 r., W iosna L udów 1848-1849 r. oraz w ojna krym ska 1853-1856 r.3 Przy okazji każdego z tych w ydarzeń grom adziło się na w ybrzeżu afrykańskim kilkudziesięciu polskich em igrantów pragnących w ziąć udział w w alkach o odbudow ę p a ń ­ stwowości polskiej; świadczyć to m oże o dużym p atriotyzm ie polskich em igrantów w tej części C zarnego L ądu. Z kolei w pierw szych latach p o zakończeniu zrywów narodow ow yzw oleń­ czych na ziem iach polskich do A lgierii kierow ało się w zm ożone wychodźstwo polskie, w yda­ lan e najczęściej z granic państw a pruskiego i austriackiego. W II połow ie X IX i początku X X w. w A lgierii przebyw ało ju ż drugie bąd ź trzecie p o k o len ie polskiego wychodźstwa. Najczęściej byli to osadnicy już uro d zen i w A fryce z rodzin m ieszanych p olsko-francuskich, którzy słabo mówili w języku polskim . Pozostali, żyjąc w ubóstw ie, chcieli ja k najprędzej w yjechać z tej niegościnnej dla nich ziem i. M im o to obecność Polaków w A lgierii je st zauw a­ żalna jeszcze na p o czątk u X X w. N a szczycie D ż e b e l-K o n sta n tin stoi okazały obecnie pom - n ik -m a u z o le u m ku czci m ieszkańców tego reg io n u A fryki Północnej, którzy polegli na fro n ta ch I w ojny światowej, w alcząc w szeregach w ojsk alianckich. O bok nazwisk francuskich i algierskich zachow anych n a ścianach m au zo leu m pojaw iają się też nazw iska polskie, w śród których do dzisiaj zachow ali się polegli m ieszkańcy prow incji konstantyńskiej — Stanisław D ow bór i Juliusz Z agrew ski4.

N ajw cześniej d ziałające organizacje p olonijne w A fryce pow stały w A lgierii jeszcze w X IX w., je d n ak ż e ich działalność w II p ołow ie tego stulecia straciła n a znaczeniu. Ponow nie odrodziły się one w okresie m iędzyw ojennym . Poza A lgierią p o d o b n ą instytucję utw orzono jeszcze w latach I wojny światowej w E gipcie5. P od w zględem działalności społecznej A frykę P ó łn o cn ą w yprzedziła jedynie A fryka P ołudniow a, ale tam tejsze organizacje m iały ch a rak te r polsko-żydow ski6.

zob. J. Skowronek, Adam Jerzy Czartoryski 1770-1861, Warszawa 1994 (tamże starsza literatura przed­ miotu).

3 Wśród ciekawostek znajdujących się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie znajduje się m.in. okólnik Polskiej Dywizji Kozaków Sułtańskich drukowany w Algierze II marca 1856 r. oraz rozkaz dzienny z 31 sierpnia tego roku rozwiązuj ący tę Dywizję. Por. Zbiory polonijne Biblioteki Jagiellońskiej oraz wybranych bibliotek instytutowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Informator, Warszawa 1997, s. 86. 4 Z dziejów przyjaźni polsko-algierskiej, „Kontynenty” 1971, nr 2, s. 6.

5 Zob. „Bulletin Annuel Polonais”, publié par les soins de l’Association d’Impot Volontaire des Polonais et amis de la Pologne en Egypte — 1916, Caire 1917.

6 A. Żukowski, W kraju złota i diamentów. Polacy w Afryce Południowej X V I-X X w., Warszawa 1994, s. 110. W latach 1881-1914, kiedy miały miejsce największe procesy emigracyjne współczesnego świata, do Afryki Południowej podróżowali Żydzi polscy, litewscy i rosyjscy; w latach 1867-1886 odkryto tam pokaźne pokłady złota i diamentów. Nowo przybyli osiedleńcy z ziem dawnej Rzeczypospolitej szybko się zorganizowali tworząc w Kimberley organizację „Polish Russian Union”, której zadaniem statutowym była pomoc członkom swojej wspólnoty w osiedlaniu się na miejscu.

(5)

Po odzyskaniu przez państw o polskie niepodległości część nielicznej m iejscowej Polonii s ta ra ła się d o trzeć n ad Wisłę. W przew ażającej części byli to je d n a k żołnierze, biorący udział w w alkach n a froncie zachodnim , w e F rancji i stą d próbujący się p rze d o stać do Polski, również w szeregach B łękitnej A rm ii gen. H allera. Je d n ak ż e tru d n a sytuacja ekonom iczna i polityczna państw a polskiego w pierwszych latach p o zakończeniu I wojny światowej pow odow ała kolej­ ny odpływ nadw yżki sił roboczych do bardziej uprzem ysłow ionych krajów św iata7. W ten sposób za p o średnictw em Francji, do której najczęściej w tym okresie udaw ali się polscy em igranci, polskie wychodźstw o skierow ane zostało do A fryki P ółnocnej. N ajczęściej em i­ g ran ta m i byli polscy górnicy, pracow nicy fizyczni, rzem ieślnicy oraz kupcy; ch a ra k te r w ychodź­ stw a z ziem polskich do krajów północnoafrykańskich nie był jednolity, gdyż docierali tam zarów no Polacy, ja k i polscy Żydzi.

Pierw sze grupy polskich górników i robotników wykwalifikowanych skierow ano na brzeg p ó łnocnoafrykański z te ry to riu m F rancji ju ż n a przeło m ie X IX i X X w. K olejna w iększa grupa polskiego w ychodźstw a zarobkow ego przybyła do F rancuskiej A fryki P ółnocnej na początku lat 20. Było to kilkadziesiąt rodzin górniczych z teren ó w W estfalii, k tó re trafiły do zagłębia wydobywczego fosfatów D ie b e l-K o u if rozm ieszczonego w d ep a rtam e n cie K onstantyny, we w schodniej części A lgierii8. P odobne próby czyniono rów nież na te ry to riu m M a ro k a i Tunezji, gdzie rów nież odkryto b o g ate złoża tego m in e rału oraz pokłady w ęgla9. Próby angażow ania polskich górników do pracy w k opalniach p ółnocnoafrykańskich trw ały praktycznie do końca lat 30. X X w. Najczęściej do poszczególnych krajów tej części C zarnego L ą d u u d ało się nam ów ić kilkadziesiąt rodzin, k tó re w raz z całym swym em igracyjnym ekw ipunkiem przeby­ wały n a koszt dyrekcji k opalni drogę p rzez M orze Ś ródziem ne do swych nowych m iejsc pracy. O ferow ano im wyższe w ynagrodzenie oraz staw kę godzinow ą za p rac ę w trudnych w arunkach, co też pow odow ało, iż każdorazow o u d ało się zw erbow ać z północnych dep artam en tó w F rancji pew ną liczbę robotników . Po przybyciu n a m iejsce przeznaczenia i p o dpisanego k o n tra k tu rzeczyw istość okazyw ała się zgoła o d m ie n n a10. P racę wykonyw ano ta m w pełnym

7 W okresie Drugiej Rzeczypospolitej w celach zarobkowych na emigrację udało się ok. 2,2 mln Polaków, z czego ok. 1,4 mln przypadło na kraje europejskie — głównie Europa Zachodnia — a ok. 0,8 mln do krajów zamorskich — głównie Stanów Zjednoczonych Ameryki i Palestyny. Por. E. Kołodziej, Wychodź­ stwo zarobkowe z Polski 1918-1919. Studia nad polityką emigracyjną II Rzeczypospolitej, Warszawa 1982; idem, Dzieje Polonii w zarysie 1918-1939, Warszawa 1991; P. Kraszewski, Polska emigracja zarobkowa w latach 1870-1939. Praktyka i refleksja, Poznań 1995.

8 AAN, Konsulat RP w Marsylii, sygn. 335, Sprawozdanie z działalności Konsulatu Honorowego RP w Algierze za okres od l kwietnia 1936 do 31 marca 1937 r.

9 W okresie działań wojennych na frontach I wojny światowej, którego zmagania przez długi okres toczyły się na ziemiach francuskich, zginęło, umarło na skutek chorób oraz zostało inwalidami niezdolnymi do pracy setki tysięcy Francuzów. W związku z tym po zakończeniu działań wojennych nie było rąk do pracy w celu uruchomienia kopalni i niektórych zakładów przemysłowych. Fakt ten również wpłynął na kieru­ nek polskiego wychodźstwa. Za pośrednictwem Francji także Polacy docierali do Francuskiej Afryki Północnej.

i° Tak też m.in. było w trakcie werbowania górników polskich na Górnym Śląsku przez spółkę kopalń w Kassandrze pracującej na Półwyspie Chalcydyckim w Grecji. Górnikom również oferowano wyższe wynagrodzenie i stawki za godzinę pracy przy niebezpiecznym minerale, którym był piryt. W 1926 r. na Półwysep Chalcydycki skierowała się 100-osobowa grupa polskich górników zwerbowanych przez tę spółkę. Po przybyciu na miejsce Polacy zobaczyli zupełnie inny obraz, niepodobny do tego, jaki im wcześniej przedstawiano. Pracowano na trzy zmiany, w trudnym klimacie greckim, a koszty utrzymania były niewspółmierne do oferowanego wynagrodzenia; warunki sanitarne również były nie do przyjęcia

(6)

w ym iarze godzin, ale w arunki geograficzno-przyrodnicze i klim atyczne zdecydow anie różniły się od tych, ja k ie p o z n a li P olacy w e F rancji. P ro p o n o w a n e p rz e z dyrek cję k o p a ln i wyższe w y n ag ro d ze n ie nie w y sta rc za ło n a w e t n a p o k ry cie ko sztó w p łynących z różnicy w ysokości ce n m iędzy arty k u łam i żywnościowymi we F rancji i A fryce P ółnocnej. W nowym m iejscu p rac y z kolei m o n o p o l n a sprzedaż artykułów żywnościowych i chem icznych m ieli francuscy lub żydowscy pośrednicy, którzy podwyższali ceny w zależności od miejscowych warunków. Poza tym n a nieco lepsze w y n ag ro d ze n ie m ogli liczyć je d y n ie w ykw alifikow ani ro b o tn icy ; gdyż p rac o w n ik ó w niew ykw alifikow anych m o ż n a było z n a le ź ć n a m iejscu. L u d n o ść a r a b ­ ska i kabylska z k o lei, ja k m aw iali F ra n cu z i, żyw iła się je d y n ie p la c k a m i zbożow ym i i ow ocam i drzew p ó łn o c n o a fry k a ń sk ic h . Ż a d e n ro b o tn ik e u ro p e jsk i w tym o k re sie nie w ytrzym yw ał k o n k u re n c ji z ro b o tn ik ie m m iejscow ym , k tó ry p ra c o w a ł p ra k ty c z n ie je d y n ie za w łasn e w yżywienie11.

W iększe grupy polskich górników do p rac y w kopalniach północnoafrykańskich za an g a­ żow ano w 1924 r. oraz w 1929 r. n a te ry to riu m A lgierii12. W raz z rodzinam i stanow iły one w ielkości 200-300-osobow e. Po za p o zn a n iu się z m iejscowym i w arunkam i pracy i płacy p o ­ rzucali najczęściej m iejsce pracy p o kilku dniach bąd ź kilku tygodniach, chcąc ponow nie w rócić do m etropolii. N ajtrudniejsza sytuacja p o d tym w zględem dotyczyła rodzin w ielodziet­ nych, k tó re w całości przybywały do Afryki. W późniejszym okresie opiekow ały się nimi polskie konsu laty h o norow e pow stałe na te ry to riu m północnoafrykańskim w C asablance, A lgierze, O ra n ie i Tunisie. N ajczęściej to one pom agały w p ow ro tach tych rodzin do Francji.

Począwszy od drugiej połow y lat 20. aż do w rześnia 1939 r. skupiska p o lo n ijn e w krajach F rancuskiej A fryki P ółnocnej stanow iły zbiorow ości o d 150 do 300 osób, w zależności od odpływ u i napływ u polskich em igrantów . N ajw iększe liczebnie skupiska pojawiły się w latach kryzysu św iatow ego 1929-1933 oraz w drugiej połow ie lat 30. W okresie tym w ielkości te zbliżone były do 200-300 osób. W yjątkiem p o d tym w zględem była M a u re tan ia; w którym to k raju w całej pierw szej połow ie X X w. n ie pojaw iła się polska kolonia. W aktach zasobu A rchiw um A k t Nowych w W arszawie znaleziono nazw isko jedynie je d n ej osoby, k tó ra w ce­ lach zarobkow ych w yjechała z Polski do tego kraju; był to w eterynarz Szczuka13. Specyfika

przez polskich górników. Spowodowało to, iż na miejscu wytrzymali oni jedynie dwa miesiące. Por. J. Knopek, Polscy górnicy w greckich kopalniach pirytu w okresie I I Rzeczypospolitej, „Śląski Kwartalnik Historyczny — Sobótka” 1995, nr 3-4, s. 275-282.

11 AAN, Konsulat RP w Marsylii, sygn. 49, Raport Konsulatu Honorowego RP w Algierze z 27 marca 1937 r. 12 Do pracy w kopalniach północnoafrykańskich werbowano polskich górników, mimo iż Ambasada RP w Paryżu wymogła na władzach francuskich w listopadzie 1928 r. wydanie zakazu o rekrutacji robotników polskich w zagłębiu Diebel-Kouif w Algierii.

13 AAN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, sygn. 9745, k. 75, notatka z 1938 r. Stanisław Józef Szczuka urodził się w 1894 r. w rosyjskim Kazaniu. Dyplom lekarza weterynarii uzyskał w 1922 r. we Lwowie, a stopień doktora weterynarii sześć lat później w Warszawie. W Wojsku Polskim służył również w tym charakterze. Od 1928 r. pracował w Państwowym Instytucie Higieny w Warszawie, a trzy lata później przeniósł się do Izby Rolniczej w Poznaniu. W następstwie tegoż przeniesienia wyjechał do Francuskiej Afryki Północnej, gdzie zatrudniony został we francuskiej służbie kolonialnej na stanowisku weterynarza. Jak wynika z notatki służbowej sporządzonej przez polskie służby dyplomatyczne, jeszcze w 1938 r. przebywał na terytorium Mauretanii. Do Warszawy wrócił w roku następnym, gdzie też został na miejscu zatrudniony. Z Mauretanii pisywał również artykuły naukowe do czasopism polskich, które były jednymi z pierwszych, jakie pojawiły się na temat tego egzotycznego kraju w literaturze i publicystyce polskiej. Por. W sprawie służby weterynaryjnej we francuskich koloniach afrykańskich, „Wiadomości Weterynaryjne” 1933, nr 155; Kilka słów o lecznictwie zwierząt u ludów Maurytanii, ibidem, 1934, nr 166.

(7)

polskiego w ychodźstw a w poszczególnych krajach F rancuskiej A fryki P ółnocnej w latach 30. nie uległa zasadniczym zm ian o m w p o ró w n an iu z o k resem p oprzednim . W iększość stanowili polscy robotnicy za tru d n ie n i w kopalniach, kam ieniołom ach i na budow ach; sp o śró d ro b o t­ ników zam ieszkałych w największych aglom eracjach m iejskich tej części C zarnego L ą d u — C asablance, R abacie, A lgierze, O ra n ie i Tunisie przew ażali m u rarze, ślusarze i m echanicy. W okresie ogólnośw iatow ego kryzysu gospodarczego w latach 1929-1933(35) m iejscow a k o ­ lonia pow iększyła się o przedstaw icieli polskiej inteligencji — najczęściej inżynierów oraz kupców i handlarzy, którym i najczęściej byli Żydzi z polskim obywatelstwem .

Jeszcze o d lat 30. X IX w., początkow o na te ry to riu m A lgierii, a od p o czątk u X X w. na te ry to riu m całej F rancuskiej A fryki P ółnocnej zaczęli się osiedlać polscy wojskowi, którzy pom yślnie przeszli 5 -le tn ią służbę w szeregach Legii C udzoziem skiej; form acji pow stałej wraz z po d jęciem zdobyczy kolonialnych przez F rancję n a C zarnym L ądzie. Po odbyciu 15-letniej służby, jeżeli żołnierz nie w szedł w tym o kresie służby w kolizję z praw odaw stw em francuskim , m ógł starać się o n aturalizację i zam ieszkać n a m iejscu, otrzym ując do końca życia żołnierską em eryturę. W X IX stuleciu służba w Legii C udzoziem skiej nie należała do popularnych w środow isku polskim ; przyjm ow ano ją raczej z m usu, kiedy polscy wojskowi nie m ieli szans wyjścia z zaistniałej sytuacji. N a ogół służyło w niej w p o p rze d n im stuleciu od kilkudziesięciu do stu k ilkunastu osób; przeczy to z kolei pew nym publicystycznym stereotypom , kiedy pisano, iż dziesiątki P olaków walczy z A ra b am i i ginie w boju. B iorąc p o d uw agę statystyki p rz e d sta ­ w ione przez R o b e rta B ieleckiego w bitw ach i zm aganiach w ojennych poległo zaledw ie 1,5% wszystkich polskich legionistów 14. R a p o rty polskich służb konsularnych z okresu m iędzyw o­ je n n eg o wskazywały, iż w latach św iatow ego kryzysu gospodarczego oraz w latach 30. w o d ­ działach francuskiej L egii C udzoziem skiej n a te ry to riu m A fryki P ółnocnej przebyw ało od 800 do 3 000 legionistów polskiego p ochodzenia. B iorąc za podstaw ę wcześniejsze ustalenia dotyczące p o bytu polskich w ojskowych w form acjach L egii C udzoziem skiej, należy p o d k re ­ ślić, iż we F rancuskiej A fryce P ółnocnej nie przebyw ało je d n o ra zo w o więcej aniżeli 800-1200 polskich wojskow ych15. F rancuskie ie dopuszczały polskich służb dyplom atycznych do form acji legionow ych, w zw iązku z czym dan e takie m ożna było wysnuć tylko n a podstaw ie szacunków. W pierw szej połow ie lat 30. w M a ro k u działała N ina Fuchsow a, której u d ało się zorganizow ać

14 Jak podaje R. Bielecki, w pierwszym półwieczu istnienia tej formacji służyło w Legii co najmniej 1608 Polaków; wśród nich byli zarówno oficerowie, jak i szeregowcy. Zdecydowana większość polskich legio­ nistów zaangażowała się w szeregi Legii tylko jeden raz, było ich aż 85,8%, dwukrotny angaż podpisało 5,2% rodaków, trzykrotny — 1,3%; 20 lat wysłużyło w Legii jedynie czterech polskich legionistów, a pięciokrotny angaż podpisał tylko jeden, który wywodził się z rodziny polsko-francuskiej i nie czuł większego przywiązania do Polski. Na podstawie wykazanych danych można stwierdzić, iż służba we francuskiej Legii Cudzoziemskiej nie cieszyła się wśród polskich żołnierzy szczególnym zainteresowa­ niem; Polacy podejmowali ją często z musu, nie widząc dla siebie innego w danej chwili miejsca. Tylko nieliczni podejmowali w Legii służbę wojskową z przekonania i chęci sprawdzenia się w trudnych bojo­ wych i geograficzno-przyrodniczych warunkach, jak ma to często miejsce w chwili obecnej. Do służby w Legii nie zachęcały również warunki otrzymania awansu. Tylko 1% spośród polskich wojskowych przechodziło całą drogę awansu, służąc od prostego żołnierza poprzez kolejne formacje, uzyskując na końcu dostęp do korpusu oficerskiego. Por. R. Bielecki, Polacy w Legii Cudzoziemskiej 1831-79, Warszawa 1992, s. 7 i nast.

15 W latach 20. grupa polskich legionistów liczyła co najwyżej 400-600 osób. Por. AAN, Konsulat RP w Marsylii, sygn. 852-854. Raporty konsularne i korespondencja konsulatu z lat 1926-37. Także prasa publicystyczna: Polacy w Maroku, „Dziennik Związkowy” z 27 października 1917 r.; Polacy w Maroku, „Wiarus” z 26 października 1936 r.; Z. Brudziński, Polacy w Afryce, „Polacy Zagranicą” 1933, z. 2.

(8)

Wykres 2. Procentowy udział polskiego wychodźstwa we Francuskiej Afryce Północnej do polskiego wychodźstwa na Czarnym Lądzie w końcu lat 30. XX w.

0 — 1 0 0 %

1 I — W ychodźstw o polskie b ez ud ziału żołnierzy w e francuskiej L egii C udzoziem skiej

Q — 100 %

— W ychodźstwo polskie wraz z żołnierzami francuskiej Legii Cudzoziemskiej

(9)

w jednym z miejscowych garnizonów legionow ych św ietlicę polską, w okół której grom adzili się polscy legioniści. K o nsulat R P z M arsylii za jej p o średnictw em dostarczał do polskich legionistów polską i p o lonijną p ra sę oraz książki16. N ajczęstszym p rzypadkiem w stępow ania Polaków do Legii C udzoziem skiej była u tra ta pracy zarobkow ej w e F rancji p rzez polskich em igrantów , szczególnie w okresie kryzysu gospodarczego, a także wejście na tery to riu m państw a francuskiego w k onflikt z m iejscowym praw em . W ówczas też je d n ą z szans p rze trw a­ nia w idziano w szeregach L egii17.

M im o niew ielkich liczebnie skupisk polonijnych w e F rancuskiej A fryce P ółnocnej we wszystkich jej krajach — p o za M a u re ta n ią — pow stały i działały polskie organizacje i stow a­ rzyszenia polonijne. Ich c h a ra k te r i inicjatywę działania zawdzięczały one je d n a k polskim służbom dyplom atycznym pow stającym w tej części C zarnego L ądu. N ajdłuższym stażem po d w zględem tej działalności była A lgieria. W raz z napływ em do F rancuskiej A fryki Północnej polskich robotników i górników doszło do p ow ołania w algierze „D o m u P olskiego” w 1924 r., k tó reg o głównym celem m iała stać się opieka n a d polskim w ychodźstw em przybywającym do tej części Afryki. D o pow stania tej organizacji przyczynił się F erd y n an d A n to n i O ssendow ski18, p o d k reśla ł on p o trz e b ę funkcjonow ania takiej organizacji. W trakcie swego p o bytu w A lgierii pozytywnie w yrażał się o polskim k onsulu honorow ym urzędującym w stolicy tego kraju. W ziął on też udział w organizacyjnym p osiedzeniu założonego właśnie „D o m u Polskiego” , któ reg o siedzibą było m iasto A lgier. P odreślał też, iż inicjatywę pow ołania do życia takiej instytucji dał konsul polski oraz przedstaw iciel polskiej zbiorow ości w tym m ieście — Godziszewski. F erd y n an d O ssendow ski w czasie swej podróży po A lgierii spotykał ta m polskich em igrantów zarobkow ych, którzy przybywali do tego kraju głów nie p o p rzez Francję. Twierdził, iż pow ­ stan ie D o m u Polskiego w algierze je st niezbędne, gdyż zbiera się ta m coraz większa grupa Polaków . W ym ieniał że po za kilkom a stałym i m ieszkańcam i tej aglom eracji m iejskiej, którzy p row adzą na m iejscu intersy finansow e i handlow e, polscy robotnicy są rozrzuceni p o całym te ry to riu m tej prow incji i p racu ją w różnych przedsiębiorstw ach. R odacy ci nie m ieli wówczas łączącego ich ogniska n arodow ego i tym ogniw em pow inien stać się pow ołany w 1924 r. „D om P olski”. W 1928 r. stow arzyszenie to zostało zre organizow ane i zm ieniło nazw ę na „D om Polskiej D obroczynności” ; a na jego czele stan ął polski arch itek t działający w A lgierze — B iałecki. C h a ra k te r stow arzyszenia ograniczał się do p row adzenia czytelni dla Polaków oraz u d zielania im drobnej pom o cy m aterialnej, gdyż w ciągu całego okresu m iędzyw ojennego P olakom we F rancuskiej A fryce P ółnocnej nie pow odziło się n a ogół n ajlep iej19. W połow ie lat 30. organizacja ta zaw iesiła swą działalność. W 1932 r. w największym skupisku polonijnym M a ro k a — C asablance p o w ołano do życia „C zytelnię P olską”. Było to stow arzyszenie m ające c h a ra k te r tow arzyski i popularyzujący p olską p ra sę i książkę. D o związku tego zgłosiło akces 70 polskich em igrantów . M im o niewielkiej liczebnie kolonii polskiej w M a ro k u dochodziło ta m w ciągu całych la t 30. do ciągłych n iep o ro zu m ień w śród Polonii, co spow odow ało o sta­

16 AAN, Konsulat RP w Marsylii, sygn. 853. Raporty konsularne z lat 1932-1934.

17 Legia Cudzoziemska powstała również po zakończeniu I wojny światowej na terytorium Maroka hiszpańskiego, w której to formacji było ok. 30 polskich legionistów.

i* AAN w Warszawie, Opieka polska nad Rodakami na Obczyźnie, sygn. 46. Polacy w Afryce; Notatki konsularne i wycinki prasowe. Zob. też: F. A. Ossendowski, Płomienna północ; podróż po Afryce Północnej. Maroko, Lwów 1926, idem, Pod smaganiem samumu. Podróż po Afryce Północnej, Lwów 1927.

i® AAN, Konsulat Honorowy RP w Tunisie, sygn. 14. Sprawozdanie Konsulatu Honorowego RP w Al­ gierze za okres od 1 kwietnia 1936 r. do 31 marca 1937 r.

(10)

tecznie w p rze d e d n iu rozpoczęcia wojny o bronnej 1939 r. likwidację tego stow arzyszenia20. R eaktyw ow ania doczekało się ono w latach II wojny światowej, głów nie za spraw ą napływu do M a ro k a polskiego uchodźstw a w ojskow ego i cywilnego. Próby tw orzenia D o m u Polskiego p o dejm ow ano rów nież na te ry to riu m Tunezji, szczególnie w Tunisie, głównym skupisku P ola­ ków i Ż ydów polskich. Próby te jed n ak ż e, czynione przez polską palców kę k onsularną, nie dały jed n o zn aczn ie pozytywnego rezu ltatu , gdyż ze b rała się jedynie g rupa inicjatyw na chcąca pow ołać takie stow arzyszenie. P ełn ą działalność zw iązek te n rozpoczął do p iero w latach II wojny światowej w raz z napływ em polskiego uchodźstw a wojskow ego; w zw iązku z p ro w a­ dzonym i działaniam i w ojennym i agitow ał on w środow isku francuskim n a rzecz o drodzenia n iepodległego państw a polskiego.

W zrost za interesow ania F rancuską A fryką P ó łn o cn ą w śród polskich uchodźców cywilnych i wojskowych n astąpił w latach II wojny światowej. N a skutek m asow ego exodusu ludności polskiej poza granice państw a polskiego przez E u ro p ę Środkow ą i P ołudniow ą kierow ali się w k ie ru n k u Bliskiego W schodu oraz n a zachód E u ro p y polscy żołnierze oraz mężczyźni w w ieku poborow ym . W w ędrów ce tej uczestniczyły rów nież rodziny polskich wojskowych, całym i ro dzinam i udaw ali się n a em igrację rów nież działacze polscy okresu m iędzyw ojennego. C hociaż głównym celem Polaków było do tarcie w tym pierw szym okresie wojny do państw alianckich, to p o dro d ze zatrzym yw ali się oni w A fryce Północnej. Poza szlakiem śródziem ­ n om orskim , którym najczęściej podróżow ali Polacy do Francji, W ielkiej B rytanii i A m eryki P ółnocnej, rów nież w dziejach polskiego wychodźstwa tego okresu zaznaczył się szlak północ- noafrykański. K ierow ano nim polskich uchodźców do po rtó w m arokańskich położonych nad O ce an e m A tlantyckim i sta m tą d d o p ie ro docierali oni drogą w odną do E u ro p y Z achodniej b ąd ź A m eryki Północnej. W zw iązku z k ie ru n k iem polskiego uchodźstw a najw iększe tym cza­ sowe skupiska polskie pow stały w A lgierze oraz m aro k ań sk im Tangerze21. O d końca lat 30. n a te ry to riu m F rancuskiej A fryki Północnej przebyw ała rów nież l75-osobow a g rupa polskich żołnierzy, którzy b rali udział w hiszpańskiej w ojnie dom ow ej. D la grupy tej, k tó rą p rz e tra n s­ p o rto w an o z H iszpanii n a te ry to riu m F rancuskiej A fryki P ółnocnej, zorganizow ano obóz w ojskowy w D jeb el O u lad N aik, położony w południow ej części A tlasu. W arunki w nim p an u jąc e należały do trudnych ze w zględu na panujący ta m klim at. Ż o łnierzy tych za tru d n ian o rów nież przy budow ie baraków i dróg saharyjskich, co m iało ujem ny wpływ n a ich zdrow ie i psychikę22. Po w ylądow aniu w e F rancuskiej A fryce P ółnocnej jesien ią 1942 r. w ojsk sprzy­ m ierzonych obóz te n był n ad a l utrzym ywany przez w ładze W olnej Francji. N ie p o m o g ła w tym w zględzie interw encja u polskiego konsula E m eryka H u tte n -C z a p sk ie g o , który został d ele­ gowany do tej części C zarnego L ądu, gdyż jeszcze w D rugiej R zeczypospolitej ochotnicy biorący udział w w ojnie dom ow ej w H iszpanii zostali pozbaw ieni obyw atelstw a polskiego23. D o p iero p o przybyciu radzieckiej misji wojskowej do F rancuskiej A fryki P ółnocnej Polacy ci

2° AAN, Konsulat Honorowy RP w Casablance, sygn. 44. Sprawozdania konsularne z lat 1935-1958. 21 Zob. K. Kersten, Repatriacja ludności polskiej po II wojnie światowej. Studium historyczne, Wrocław 1974, s. 62 i nast.

22 Więźniowie Sahary i Petaina, „Żołnierz Wolności” z 29-30 marca 1986 r. Artykuł wspomina o ok. 300

uwięzionych z hiszpańskiej wojny domowej. B. Troński na podstawie relacji jednego ze świadków i uczest­ nika tamtych wydarzeń podaje 175-osobowy skład tego obozu; Algierskie osobliwości, Poznań 1984, s. 194 i nast.

23 Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, KOL 270: Akta Emeryka Hutten-Czaps­ kiego. Notatka z działalności na terenie Afryki Francuskiej w latach 1941,42,43; Jak się rozpoczęła akcja wcielania do WP Polaków jeńców — notatka.

(11)

zgłosili się na wyjazd do Z w iązku Sowieckiego i o statecznie góry północnoafrykańskie opuścili w czerw cu 1943 r.

Jeszcze na p rze ło m ie 1939 i 1940 r. do A lgierii zaczęto kierow ać polskie rodziny z R u m u ­ nii i W ęgier. W lutym 1940 r. po p rzez francuski p o rt w M arsylii d o ta rła ta m 150-osobow a g ru p a polskich m a tek i dzieci. N a te ry to riu m A lgierii zgro m ad zo n o ich w celu uniknięcia ew entualnych rep resji ze strony rządów faszystowskich, gdyż w raz z ekspansją w ojsk niem iec­ kich w E u ro p ie Ś rodkow ow schodniej m usiano ich ew akuow ać; były one zag ro żo n e ze w zględu n a swą lub krew nych działalność p olityczną i społeczną w kraju. Z organizow any tym czasowo p u n k t kolonijny przetrw ał przez cały okres wojny. N a m iejscu stw orzono dla m łodzieży polskiej przebyw ającej w okręgu A lgieru gim nazjum i liceum 24. W okresie istnienia szkół na te re n ie A lg ieru pracow ało w nich ogółem 16 nauczycieli, ale w jed n y m ro k u szkolnym nie było ich więcej aniżeli o d 9 do 11.

T rudna sytuacja dla Polaków przebywających czasowo w e F rancuskiej A fryce Północnej p ow stała się w czerw cu 1940 r., p o p rzegranej w ojnie F rancji z N iem cam i. B ędące p o d w pły­ w am i rzą d u Vichy w ładze tej afrykańskiej prow incji zdecydow ały się n a in ternow anie polskich obyw ateli przebywających n a tym terytorium . O cenia się, iż w tym okresie internow anych zo stało ok. 1 000 obyw ateli polskich i byli to w dużej części uchodźcy polscy z w rześnia 1939 r.25 L iberalizacja polityki w obec Polaków n astąp iła n a p o czątk u 1941 r., kiedy to (w m arcu) Polacy m ogli w rócić do swych dotychczasowych kw ater, ale jedno cześn ie m usieli się m eldow ać co jakiś czas w miejscowych urzędach.

Po lą dow aniu w e F ra n cu sk ie j A fryce P ó łn o c n e j w ojsk sp rzy m ierzo n y ch dotychczasow a k o lo n ia p o lsk a z n a la z ła się w gestii placó w k i dyplom aty czn ej, k tó ra z o s ta ła ta m re a k ty ­ w ow ana, a n a jej czele sta n ą ł przybyły z L o n d y n u E m e ry k H u tte n -C z a p s k i. D zię k i jego sta ra n io m w dalszym ciąg u p ro w a d z o n o akcję p rze m ie sz c z a n ia się o byw ateli polsk ich w k ie ru n k u M a ro k a , sk ą d m ogli oni o d p ły n ą ć do innych krajów . P rzybycie w ojsk sprzy­ m ie rzo n y ch sp o w o d o w ało ró w n ież o d ro d z e n ie się o rg an iz ac ji p o lo n ijn y c h w e w szystkich k ra ja c h F ra n cu sk ie j A fryki P ó łn o c n e j. G łów nym ich z a d a n ie m było o rg an iz o w an ie św iąt n a ro d o w y ch 3 m a ja i 11 lis to p a d a ; p rz e d sta w ia n ie sytuacji polity czn ej ziem p o lsk ich na ła m a c h m iejscow ych cz aso p ism francuskojęzycznych; pogłębianie znajom ości n a tem at historii i k u ltu ry Polski w lokalnym środow isku oraz p ró b a zintegrow ania dotychczasow ego skupiska polskiego n a tym terenie.

W raz z końcem działań w ojennych zdecydow ana część Polaków opuściła tę część konty­ n e n tu afry k ań sk ieg o , u d a ją c się w ra m a c h akcji łą c z e n ia ro d zin do E u ro p y Z a c h o d n ie j oraz A m ery k i P ó łn o c n e j; je d y n ie n ieliczn i zdecydow ali się n a p o w ró t do k raju . N ajliczniejszym sk u p isk iem p o lo n ijn y m p o z o sta ły m p o z a k o ń c z e n iu II w ojny św iatow ej było M a ro k o , gdzie je szc ze w la ta c h 50. istn ia ło sk u p isk o 3 0 0 -o so b o w e , sk ła d a ją c e się z em ig racji p rz e d w o ­ je n n e j, uch o d źcó w cywilnych i w ojskow ych z czasów w ojny o raz grupy P o lak ó w przybyłych ta m z k rajó w zach o d n ich bąd ź obozów z A ustrii i N iem iec26. Z danych M inisterstw a Spraw

24 AAN, Polskie Gimnazjum i Liceum w Algierze 1941-45, sygn. 1-9; K. Stasierski, Polskie Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Algierze w czasie drugiej wojny światowej, „Przegląd Historyczno-Oświato- wy”, 1961, nr 2, ss. 183-194.

25 Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, kol. 270, Akta Emeryka Hutten-Czap-

skiego. Np. Polaków przebywających w Algierii umieszczono w obozie dla cudzoziemców Ben Chicao. 26 Do Maroka przybyła m.in. rodzina państwa Massalskich z Warszawy, która osiedliła się tam po upadku powstania i jej wysiedleniu na terytorium III Rzeszy; jej przedstawiciele żyją jeszcze w Maroku do dzisiaj.

(12)

Z a g ran icz n y ch w ynika, iż n ie była to zb io ro w o ść je d n o lita i cz ęsto d o ch o d z iło w jej ło n ie d o licznych kon flik tó w , co było głów ną przyczyną za w ieszen ia d ziała ln o śc i je d y n ej o rg a ­ n izacji p o lo n ijn e j w tym re jo n ie , k tó ra p o d trzy m y w a ła daw ne trad y c je „C zy teln i P o lsk ie j” . L ikw idacja dotychczasow ych sk u p isk p o lo n ijn y ch z I połow y X X w. n astąp iła wraz z pow staw aniem i o d rad z an ie m się zarazem państw ow ości północnoafrykańskich, co m iało m iejsce w latach 50. i 60. D ecydow ało to często o p o d jęciu decyzji o p rze n iesien iu się do m etro p o lii, ja k czynili to F rancuzi lub em igracji w k ie ru n k u A m eryki P ółnocnej, Afryki Południow ej i A ustralii. N iew ielkie grupy p o lonijne przetrw ały w tych krajach aż do dnia dzisiejszego, je d n ak ż e nie prow adziły one p raktycznie żadnej działalności organizacyjnej, nie utrzym ywały k ontaktów z k rajem bądź Poloniam i świata. N ow e stosunki polityczne ułożone m iędzy Z w iązkiem Sowieckim a krajam i afrykańskim i zdecydow ały w głównej m ierze o sp e­ cyficznych relacjach p o lsko-północnoafrykańskich. W raz z nim i do A fryki P ółnocnej d o tarło kilkadziesiąt tysięcy polskich specjalistów i k ad r naukow o-technicznych do pracy w m iejsco­ wej gospodarce. Z krajów afrykańskich zaczęli napływ ać rów nież studenci n a polskie uczelnie techniczne. O b o p ó ln e k ontakty zaow ocow ały m ieszanym i zw iązkam i m ałżeńskim i.

Titre-La diaspora polonaise dans les pays du Maghreb

L’essai indique que les P olonais affluaient en A frique septentrionale française déjà pendant la prem ière m oitié du X IX e siècle, parallèlem ent à la conquête de l ’A lgérie p ar la F rance qui a débuté en 1830. Ju sq u ’au début du X X e siècle les P olonais n ’affluaient pas dans d ’autres p arties de l ’A frique septentrionale hors l ’E gypte et l ’A lgérie. P endant la prem ière m oitié du X X e siècle et surtout p endant la période entre les deux guerres, l ’A frique septentrionale française est devenue u n centre d ’intérêt p o u r les m ilieux gouvernem entaux polonais et la diaspora économ ique polonaise. A la fin des années vingt et au début des années trente, les m ilieux gouvernem entaux polonais s ’intéressaient aussi à l ’acquisition des colonies sur les territoires français en Afrique.

A u cours de toute la période entre les deux guerres sur le territoire de l ’A frique septen­ trionale française ont séjourné en m êm e tem ps plusieurs centaines de Polonais, originaires de l ’ém igration é c o n o m iq u e p o lo n a ise , d es re p ré se n ta n ts c o m m erciau x qui v e n a ie n t p a r l ’in te rm é d ia ire de la F ra n c e et des artisans. U n e gran d e p artie de cette co m m u n au té était co n stitu é e p a r des Ju ifs p o lo n a is qui y a fflu aien t d ep u is le d éb u t d u X X e siècle. U n groupe à p a rt é ta it c o n stitu é p ar des P olonais qui servaient dans la L égion étrangère française; les P olonais s ’enrôlaient dans cette form ation depuis 1830 et y servent ju s q u ’à ce jour. A u cours de toute la période entre les deux guerres de 500 à 1300 P olonais ont servi dans la L égion étrangère et p endant la crise économ ique ils ont été encore p lus nom breux à affluer en A frique septentrionale.

A u cours de la IIe guerre m o n d ia le , le s P o lo n a is a fflu aien t en A friq u e se p ten trio n a le à tra v e rs la F ra n ce et l ’E u ro p e centrale. L es m ilita ire s p o lo n a is g ag n a ie n t la G rande

Informacje i materiały uzyskane od o. Tadeusza Jania ze zgromadzenia salezjanów, który w Afryce Północnej pracował w latach 1975-1977. Był pierwszym polskim duchownym na tym terenie od zakoń­ czenia działań wojennych, który przyjechał z Polski.

(13)

B retagne à travers l ’A frique. U n centre social et édu catif polonais s ’est créé à Alger. Les tr o u p e s p o lo n a is e s o n t p a rtic ip é au x c o m b a ts en A friq u e s e p te n trio n a le . D e s soldats, av iate u rs et m a rin s p o lo n a is s ’y so n t fa it rem arq u és. A la fin de la Ile guerre m o n d ia le , les é m ig ran ts p o lo n a is o n t p ro g re ssiv e m e n t q u itté l ’A friq u e se p ten trio n a le fra n ça ise p o u r g ag n e r d ’au tre s p ay s o ccid en tau x . J u s q u ’à la seco n d e m o itié du X X e d es g ro u p es p o lo n a is so n t re sté s se u lem en t au M aroc.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niech nikogo nie zbraknie tam, gdzie o naszą wspólną idzie sprawę, a wśród dziejowych chwil roz- dźwięknie polskie imię, gdy nieuchronnie lać się musi

Obserwuje się mianowicie tendencję tego ro­ dzaju, że im wyższy produkt społeczny na mieszkańca, tym wyższy jest udział podatków w stosunku do produktu społecznego.. Jest

usługodawców, a także działalność osób wykonujących wolne zawody. Zwalnia się od podatku usługi w zakresie opieki medycznej, służące pro- filaktyce, zachowaniu,

Innymi słowy, wyrazy szeregu bezwzględnie zbieżnego można pomnożyć przez wyrazy ciągu ograniczonego, a otrzy- many szereg będzie nadal zbieżny bezwzględnie.wyrazy

Otóż pod opieką proboszcza Niedzicy była fundacja na dom starców w Łapszach Niżnych i Frydmanie. O Frydmanie mamy tylko nieliczne wzmianki, jak

rzają rv ninr klinrab ',dziwności istnienia''' Natomia.st Państworva W!'ższ a S zkoła,].e. we

The interesting analogue of the classical den- sity in measure turned out to be the density topology introduced in the family of Baire sets on the real line by Poreda,

3U]\NÊDGPRG\ILNDFMLVWUDWHJLF]QHMNDUW\Z\QLN¿ZGRVSHF\ILNL]DU]Ì G]DQLDRUJDQL]DFMDPLSR]DU]ÌGRZ\PLXND]XMHÔHNRQLHF]QHVÌF]\QQRÎFL GRVWRVRZDZF]H UR]ZLÌ]DØ SRZVWDÊ\FK