Małgorzata Strzyżewska
Na marginesie książki "Rok 1956 na
Warmii i Mazurach"
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 485-489
M ałgorzata Strzyżew ska
N a marginesie książki
Rok 1956 na Warmii i Mazurach*
K siążka ta to pierwsza tak obszerna publikacja poświęcona prezentacji przełomowych wydarzeń 1956 r. w naszym regionie. Czytelnik znajdzie w niej nie tylko bogaty wybór starannie opracow anych i przygotowanych do druku tekstów źródłowych (przypisy rzeczowe, noty biograficzne, indeks osobowy, wykaz skrótów), lecz także omówienie dotychczasowych inicjatyw badawczych (sesje, seminaria), podstaw ow ą bibliografię tem atu i wreszcie opis przebiegu olsztyńskiego Października 56.
W ydawca podjął się niezwykle trudnego zadania „ukazania najważniejszych wydarzeń, bogactw a ówczesnego życia politycznego i przemian w zachowaniach społecznych” (s. XIV). Praca zawiera, przedstawione w porządku chronologicz nym (od lutego 1956 do m arca 1957 r.), 82 pozycje: 34 źródła proweniencji archiwalnej (głównie informacje i spraw ozdania sekretarzy KW PZ PR w Olsz tynie kierowane do К С PZPR ) oraz zaczerpnięte z prasy olsztyńskiej („G łosu Olsztyńskiego” , „Rzeczywistości”, „W arm ii i M azur”) artykuły, kom entarze, reportaże, felietony, wiersze i, zachowane jedynie w formie przekazu prasowego, przemówienia, rezolucje, memoriały.
Przedstawione dokum enty prezentują kilka zasadniczych wątków tem atycz nych: echa X X Zjazdu K P Z R , kom entarze po śmierci Bolesława Bieruta, odbiór i ocenę wydarzeń poznańskiego Czerwca, przełomowe znaczenie VIII Plenum К С PZPR , przebieg „olsztyńskiej rewolucji” , kam panię wyborczą do sejmu oraz bardzo m ocno zaakcentow ane sprawy narodowościowe regionu.
W ybór dokum entów rozpoczyna inform acja sekretarza organizacyjnego KW PZ PR Józefa Skowrońskiego „N iektóre sygnały z terenu odnośnie XX Zjazdu K P Z R ” . Te pierwsze sygnały, odebrane z terenu województwa dwa dni po zakończeniu zjazdu, będące wyrazem dezorientacji i zaskoczenia kierunkiem przebiegu obrad, ograniczały się głównie do pytań: dlaczego nie m ówiono o Stalinie, dlaczego n a sali obrad nie było jego portretu?
Znacznie obszerniejszy i bogatszy w treści jest protokół narady aktywu wojewódzkiego PZ PR poświęconej X X Zjazdowi, k tó ra odbyła się 27 m arca. M ówiono na niej o błędach wynikających z kultu jednostki. Co praw da podtrzym ano opinię o „błędach ideologicznych gomułkowszczyzny”, ale aresz towanie G om ułki potępiono jak o niesłuszne, wyrażano radość i satysfakcję z pow odu rehabilitacji K P P, pytano o K atyń, dyskutowano nad rolą sejmu,
* R o k 1956 na W a rm ii i M a zu ra ch . W yb ó r źródeł, w y d ał B o h d an Łukaszew icz, R o zp raw y i M ate riały O śro d k a B adań N au k o w y c h im . W o jciech a K ętrzy ń sk ieg o w O lszty n ie n r 175, O lsztyn 1998, ss. X V III + 1 9 6 .
Komunikaty
mówiono o problem ach regionu — głównie o sytuacji ludności autochtonicznej oraz młodzieży, potępiono tłumienie krytyki i „niewłaściwy stosunek do m as” .
Podobna tem atyka i atm osfera towarzyszyła, jak wynika z informacji I sekretarza K W PZ P R Ja n a Klechy, plenom kom itetów powiatowych i n ara dom z aktywem powiatowym. Podczas dyskusji o kulcie jednostki wznoszono czasem hasła antyradzieckie, ale też z aplauzem przyjm owano wskazania XX Zjazdu jak o wytyczne dalszej pracy partii.
Szeroki oddźwięk oraz wiele pytań i wątpliwości wywołała śmierć Bolesława Bieruta. Cytowane w książce m eldunki K W P Z P R donosiły o powszechnym smutku i żałobie społeczeństwa, ale również o powtarzających się pytaniach: dlaczego zgon nastąpił w M oskwie, dlaczego nie inform ow ano o chorobie oraz szerzących się plotkach, iż powodem śmierci było otrucie. D onoszono o podej m owaniu zobowiązań partyjnych, organizowaniu m asówek i akademii żałob nych oraz punktów zbiorowego słuchania transm isji z pogrzebu. Inform ow ano również o sporadycznych przypadkach wydawania przez dyrektorów instytucji zakazu przerywania pracy w celu wysłuchania relacji z uroczystości.
N astroje społeczne po poznańskim Czerwcu prezentuje informacja Andrzeja Fornala, kierow nika W ydziału Organizacyjnego K W PZPR, datow ana na 30 czerwca. M ow a w niej zarów no o zebraniach PO P, na których „zebrani z oburzeniem potępiali zorganizow aną prowokację żądając najsurowszej kary dla wichrzycieli i aw anturników ” (s. 60), o szerzeniu się plotek dotyczących przebiegu wydarzeń, ja k i o słowach poparcia oraz aprobaty: „Poznań pokazał jak się bije w Polsce. T o dopiero jest początek wielkiej roboty. T ak jak
w Poznaniu będzie w całej Polsce” (s. 61).
Nasilenie „wrogich w ystąpień” na terenie województwa olsztyńskiego pre zentują dwa fragm enty ściśle tajnego spraw ozdania Wojewódzkiego Urzędu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego. O dnotow ane w spraw ozdaniu „przejawy działalności w roga” to: wysyłanie anonim ów z pogróżkam i do aktywu partyj nego, kolportaż ulotek nawołujących do wrogich wystąpień, zaniedbywanie obowiązków służbowych, szerzenie plotek, wypowiedzi przeciw spółdzielniom produkcyjnym , zaktywizowanie kleru i „byłego aktywu reakcyjnych ugrupo wań” . W związku z tym a p a ra t bezpieczeństwa podjął kroki mające na celu „zabezpieczenie ważniejszych obiektów oraz rozpracow anie i stałą agenturalną obserwację ustalonych wrogich elementów” (s. 68).
W yraźne przyspieszenie biegu wydarzeń widoczne jest dopiero po VIII Plenum К С PZPR . Przytaczane w tej części książki teksty jednoznacznie wskazują n a dezorientację występującą w aparacie partyjnym , apatię członków partii, pozostawanie PZ P R w roli biernego obserw atora wydarzeń. R ola inspirująca i kierownicza przeszła w ręce olsztyńskich dziennikarzy i studentów Wyższej Szkoły Rolniczej, a społeczeństwo stało się siłą nacisku wymuszającą na władzy zmiany.
Przebieg i atm osferę tych najgorętszych wydarzeń oddają przytaczane w książce wspom nienia B ohdana Kurowskiego (ps. „Ryszard Boski”) i Broni sława Gołębiowskiego (ps. „Bronisław Śliwa”) oraz teksty rezolucji i listów otwartych kierowanych przez różne środow iska olsztyńskie do władz wojewódz kich i centralnych.
Ż ądano spełnienia postulatów — od wycofania wojsk radzieckich z Polski, poprzez usunięcie dotychczasow ego kierownictwa KW PZPR, obronę inte resów i praw ludności autochtonicznej, zapewnienie swobód życia religijnego, po zatrudnianie absolw entów W SR zgodnie z ich kwalifikacjami. Był to m oment, w którym każda grupa społeczna m ogła wyartykułować narastające od lat, nurtujące ją problem y. M om ent, w którym wierzono, że m ożna je będzie pomyślnie rozwiązać.
Duże, lecz ja k się okazało nie spełnione nadzieje pokładano w plenum KW PZPR, które odbyło się w dniach 26— 27 października. Nie udało się wybrać nawet nowego składu egzekutywy, gdyż nowi ludzie zgłaszani w wyborach nie wyrażali zgody na kandydow anie. Podobnie było w powiatach. Znamienny jest fragm ent inform acji Stanisław a Tomaszewskiego o przebiegu plenarnych posie dzeń kom itetów powiatow ych z 30 listopada: „M ałe stosunkowo zmiany w niektórych pow iatach wynikły między innymi z niedostatecznego zrozumienia przez członków K P i delegatów dem okratyzacji życia i przemian, jakie w związku z tym następują w naszym k r a j u . Nie wszyscy sekretarze K P zrozumieli swoje braki i błędy w okresie stalinizmu. Wielu z n ic h do ostatniej chwili obrad nie przyjm owało krytyki w stosunku do swojej osoby — uważając ją za oszczerstwo, rozrabiactw o, albo też starało się całą winę zwalić na kierownictwo К С i K W . Podobne jest niezrozum ienie wśród niektórych pracowników aparatu partyjnego” (s. 167).
Ciekawe wątki tem atyczne dyskutow ane podczas „dalszych powiatowych konferencji partyjnych n a terenie woj. olsztyńskiego” sygnalizował M ichał F rank w inform acji z 6 grudnia. Podejm ow ano na nich próby obalenia idei spółdzielczości produkcyjnej, uwidocznił się wrogi stosunek do ZSRR oraz nacjonalizm wobec ludności autochtonicznej.
Właśnie problem W arm iaków i M azurów był jednym z tych, które w roku 1956 były gorąco i szeroko w naszym regionie dyskutowane. Znalazło to również wyraz w om aw ianym wyborze źródeł.
Jako jeden z pierwszych problem regionalnego obrachunku z przeszłością podjął W ładysław G ębik w artykule Odwilż czy odelga. Tekst ten wyrażał powszechną chyba wtedy nie tylko wśród autochtonów obawę, czy zapocząt kowane zmiany są procesem trw ałym . „Odwilż oznacza zwykle ulgę chwilową, po której nieraz srogi m róz ścina w okowach lodu życie przyrody, odelga natom iast, to przedwiośnie zapow iadające zgodnie z konstytucją przyrody, nadejście najw spanialszego okresu jej rozwoju” (s. 32).
Niezwykle ciekawa dla poznania sytuacji W arm iaków i M azurów jest inform acja W ydziału A dm inistracyjnego KW PZPR „o pracy i nastrojach wśród ludności miejscowego pochodzenia”, z 18 m aja. D okum ent zawiera dane liczbowe dotyczące rozmieszczenia ludności, posiadanych przez nią gospodarstw i inwentarza, jej udziału w pracach organów administracji państwowej, przy czynach wyjazdów do Niemiec.
Kolejne przytaczane w książce dokum enty (materiały z Konferencji In teligencji Miejscowego Pochodzenia, inform acja o przebiegu narady nauczycieli, fragmenty „M em oriału delegacji W arm iaków i M azurów ”) i artykuły ( Warmia i M azury bez Warmiaków i M azurów! ; Uwaga — antyautochtonizm; Inteligencja
a autochtonizm; Warmiacy, M azurzy i Wojsko Polskie; Wróg nr 1) poszerzają listę krzywd i oczekiwań.
Podsum owaniem tego tem atu jest dokum ent z m arca 1957 r. — inform acja Komisji ds. Narodowościow ych K W PZ PR „w sprawie zwiększenia zaintereso wania aktyw u partyjnego problem em ludności miejscowego pochodzenia” . Tekst zawiera nie tylko informacje dotyczące sytuacji autochtonów , żądania zmierzające do popraw y ich bytu, dane o wyjazdach do Niemiec, ale również propozycje kształtujące now ą politykę władz.
0 tym, że nie był to dokum ent rewolucyjny, świadczy jego ostatni akapit: „Jakie zajmować stanow isko, w wypadkach gdy m ąż przebywa w Niemczech a tutaj jest żona z liczną ilością[!] dzieci pełnoletnich (5— 6 synów!) — co do tych spraw zdania osób kwalifikujących do wyjazdu są podzielone. Jedni stoją na stanow isku by puścić, inni nie” (s. 188).
Problem y ludnościowe W arm ii i M azur to również Ukraińcy — kolejna społeczność obywateli drugiej kategorii, żyjących w poczuciu krzywdy i de klarujących chęć opuszczenia ziemi, n a której siłą zostali osiedleni. Tem at ten zasygnalizowany został m .in. przez dwa interesujące artykuły: Edw arda M ar- tuszewskiego Wobec A kcji W i Zbigniewa Nowackiego Ludzie z akcji „W *.
1 wreszcie ostatni z kluczowych wątków książki — kończące proces przemian wybory do Sejmu PR L. Niezwykle m ocno zabrzm iała opinia wypowiedziana przez A ntoniego Babicza w artykule Jakich posłów chciałbym widzieć w Sejm ie: „Jestem przeciwnikiem bezkrytycznego podchodzenia posłów do projektów i codziennej pracy rządu — organu wykonawczego naszej władzy ludowej. W tym bezkrytycyzmie wiele się zmieniło na lepsze. Te zmiany będą jednak połowiczne dopóty, dopóki nie zmieni się skład osobowy Sejmu i na ławach poselskich nie zasiądą aktywni przedstawiciele ludu z prawdziwego zdarzenia” (s. 106).
Takie były oczekiwania w październiku. Potem nie było już mowy o wybiera niu najlepszych. Padło hasło głosowania bez skreśleń i w przeddzień wyborów Sektor Inform acji K W PZ PR meldował К С PZPR: „Jak wykazuje dotych czasowe rozeznanie sytuacja polityczna najbardziej jasna jest w PG R , gdzie załogi wyraźnie i zdecydowanie wypowiadają się za głosowaniem bez skreśleń i podejm ują idące w tym kierunku rezolucje.
N a wsi jest więcej niezrozum ienia konieczności głosowania na całą listę, zwłaszcza w środow iskach ukraińskich, autochtonicznych oraz tam , gdzie działają różne sekty relig ijn
e---Gorzej przedstaw ia się sytuacja w m iastach. Przejawia się to w gorszym stosunkow o zainteresowaniu w spraw dzaniu list, w zrywaniu plakatów, kolpor tow aniu różnych haseł —---- ” (s. 181).
O bok tych tem atów kluczowych autor wyboru zaprezentował również dokum enty i artykuły prasow e pokazujące patologie życia codziennego (al koholizm, chuligaństwo), m arazm i brak perspektyw rozwoju miasteczek województwa olsztyńskiego, konieczność odnowy ruchu młodzieżowego, trud ną sytuację m aterialną społeczeństwa, konflikt — „legitymacja partyjna czy różaniec” .
Już to krótkie omówienie prezentowanych w wyborze źródeł świadczy
M anifestanci na placu N o w o tki ( dziś K onsulatu Polskiego) i poniżej - na placu gen.
♦
Г
*
»
Stanislaw T om aszew ski, wówczas p.o. Ise k re ta rza K W P Z P R w O lsz tynie, po je g o praw ej stronie, na pierw szym planie, L e sze k B la sz czyk, zastępca redaktora naczelne go „Glosu O lsztyń sk ieg o ”, przew o
dniczący oddziału olsztyńskiego
Stow arzyszenia D zie n n ika rzy Pol skich.
9 lub 1 0 X 1 1 1956 r. P rzem arsz stu dentów W yższej S z k o ły R olniczej po d budynek W ojew ódzkiego D om u K ultury, gdzie odbyw ały się obrady
I V W ojew ódzkiej Konferencji
P Z P R . N a pierw szym planie W ale ry Z ia rko , pracow nik naukow y
9 lub 10X 111956 r. D o dem on strujących p rze d b udynkiem W D K studentów W S R w ychodzili delega ci I V W ojew ódzkiej K onferencji P Z P R . N a p ierw szym planie B orys H rycyk, zastępca profesora W S R . Poniżej: ze stu d e n ta m i d ysku tu je Jan Siko ra , kierow nik Z a k ła d u Podstaw F ilozofii W S R .
o bogactwie oraz różnorodności wydarzeń i ocen, a przecież wydawca nazbyt pobieżnie, jak się wydaje, potraktow ał bądź pom inął kilka interesujących wątków tem atycznych. M iędzy innymi echa wydarzeń na Węgrzech, a ze spraw lokalnych — ciekawą dyskusję dotyczącą zadań kultury w kształtowaniu nowego społeczeństwa: roli czytelnictwa i bibliotek, potrzeby reformy fun k cjonow ania wiejskich świetlic i am atorskiego ruchu artystycznego, oceny twórczości literatów wywodzących się z polskiej ludności rodzimej, wyznaczania zadań i form pracy, powstających na terenie całego województwa K lubów M łodej Inteligencji. W publikacji nie znalazły też stosownego odzwierciedlenia m ateriały krytykujące funkcjonow anie oświaty, służby zdrowia czy sytuację gospodarczą regionu. Zasygnalizowanie tych problemów dałoby czytelnikowi pełniejszy obraz przew artościowyw ania dotychczasowych ocen i postaw.
Należy również żałować, iż w książce nie został zamieszczony, znany autorow i, w większości do tąd nie publikow any m ateriał ikonograficzny prezen tujący najgorętsze dni „olsztyńskiej rewolucji” — jak je wówczas nazywano. A m ateriał ten, należy sądzić, jest niezmiernie interesujący przede wszystkim jako źródło. M ożna bowiem n a fotografiach odczytać hasła, pod którymi dem on strowali olsztynianie — hasła te w spraw ozdaniach cytowane są niedokładnie. Inny w alor poznawczy — to z zakresu kultury materialnej chociażby sposób ubierania się. N a zdjęciach widzimy młodzież ówczesnej Wyższej Szkoły Rolniczej w czapkach akadem ickich, które zniknęły z pejzażu polskich m iast. Próba ich przywrócenia, podjęta swego czasu przez studentów W ydziału Hum anistycznego olsztyńskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, okazała się nieskuteczna. Podobnie berety, w 1956 r. nakrycie głowy powszechne. Z czasem zupełnie zmieniły swoją wymowę i dziś często postrzegane są z pewną dozą ironii czy wręcz lekceważenia — nosić „berecik z antenką” m ają przede wszystkim „robole” . Załączony wybór fotografii ze zbiorów M uzeum Warmii i M azur uzasadnia, jak sądzę, tę krytyczną wzmiankę.
Powyższe uwagi nie pom niejszają wartości i znaczenia publikacji. Omawiany wybór źródeł jest wydawnictwem niezwykle interesującym, starannie wydanym (choć z obowiązku sprawozdawczego wypada w tym miejscu wspomnieć o dwóch pom yłkach wydawcy. D okum ent 19, s. 57 jest błędnie datow any, powinno być: 7 lipca 1956, Rzeczywistość, nr 15. N a s. 173, w przypisie podano Tadeusz W alichnowski, powinno być Feliks — w indeksie i tekście głównym jest popraw nie Feliks. Rzecz o tyle istotna, iż w życiu publicznym aktywni byli obaj bracia W alichnowscy zarów no Tadeusz, jak i Feliks) i w znaczący sposób poszerzającym naszą wiedzę o dziejach najnowszych Warmii i M azur. Jest również inspiracją do badań w poszukiw aniu odpowiedzi na pytanie, w jakim zakresie i stopniu rok 1956 był dla naszego regionu rokiem rzeczywistego przełomu.